Mam takie samo podejście :) choć z moim narzeczonym mamy takie doświadczenia, że im bliżej ślubu tym nam ciężej... ogromnie tęsknię za nim, choć nigdy w taki sposób go jeszcze nie doświadczyłam :) chyba eksploduję do ślubu :D ale uda się, innego scenariusza nie chcemy :) Co do dzisiejszych przekonań... kiedyś przy stole z rodziną przy okazji pewnego tematu zasugerowaliśmy, że żyjemy w ten sposób. Wszyscy myśleli i myślą, że żartowaliśmy.. :) to takie dziś dziwne... ale nie robimy tego dla innych, dobrze trwać w tym razem
Brawo! Wspaniała decyzja! Wytrwałości! A co do tego co napisałaś na końcu-to strasznie przykre, że to co powinno być normą, uważane, jest za dziwactwo..
Nie wiem czy piękne ale na pewno wywalczone :) nie wszystko zawsze łatwo przychodziło i przychodzi ale spowiedź przypomina mi, że walka trwa, że jest o co i się nie poddamy :) już ponad 3 lata za nami. Jeszcze trochę
Gratulacje, tak trzymać!!! 😀 Mnie też przeraża, że czystośc przedmalzenska, która powinna być normą, jest w dzisiejszym świecie postrzegana jako dziwactwo...
Robert to jego tzw bagaz przeszlosci, który posiada każdy z nas. Czy dobry czy zły - zawsze ma sluzyc temu,aby umiejetnie go wykorzystac. Chyba w Szeptakach byla o tym mowa. Wydaje mi sie że to przez co przeszedl Ojciec sprawilo że jest bliżej z naszymi problemami i naszą rzeczywistością. Jest rzeczywisty w tym co mowi, bo niektórcyh sytuacji sam po prostu doświadczył.
Crixuus1 Ale ja wiem że są problemy. Ale łatwiej jest rozwiązywać je w sposób w jaki naucza nas Bóg niż w sposób jak widzi się zwykle na codzień: kłótnia, przemoc, alkohol i nie wiadomo co jeszcze. Czyż nie?
Poplakalem się. Jestem ze swoją kobieta już 4 lata. Wspólnie czekamy ze wszystkim do ślubu. Mieszkamy również osobno. Ludzie nie chcą uwierzyć że prawdzia miłość połączona z wiarą istnieje. Przekaże to samo własnym dzieciom.
Gdzie sa tacy wspaniali mezczyzni jak O. Adam ? Z calym szacunkiem tylko ja takich nie spotkalam - niestety Pozdrawiam i Dziekuje Bogu za tak wspanialego Kaznodzieje
"Uzgodniłaś"? Co to za słowo. Bliskość seksualna ma być obszarem uzgodnień i umów? Jeśli będzie zmęczona lub będzie chciała właśnie odespać trudy poprzedniego dnia, to go o tym poinformuje. I tyle. "W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz." :)
go śka A jak on jej nie będzie chciał tknąć przez pół roku to ją po prostu poinformuje, że jest gruba i mu się już nie podoba. I TYLE! Poinformować i tyle, cudowny sposób na małżeństwo...
"że jest gruba"???? No to popłynąłeś :D Tak, poinformuje. Rozmowa to jak najbardziej normalna sprawa. Wyobraź sobie, że można nie mieć ochoty na bliskość seksualną (i na wiele innych rzeczy) i umieć taktownie o tym rozmawiać. Nie rozumiem, o co Ci chodzi. Doszukujesz się na siłę czegoś złego w normalnym przekazaniu informacji. Ja wyraziłam zdziwienie wobec Twojego "czy uzgodniłaś". Bo to brzmi jakby czyjaś chęć czy niechęć wymagała zgody drugiej osoby. Tymczasem nie, nie wymaga. Chęć lub niechęć po prostu jest. Jeśli jedna z osób nie czuje tego na ten moment, to wyczerpuje to temat.
A my mieliśmy noc poślubną, ktora była faktycznie naszą pierwszą wspólną nocą. Była modlitwa, ale było też to co jest jej istotą, bo jest to dla mnie bardzo symboliczne i piękne. Takich "wyreżyserowanych", "och i ach"..nocy było potem wiele, ale ta była szczególna, bo była pierwsza i poślubna:) Ja wogóle nie jestem zwolenniczką odkładania tej nocy i czekania z nią jakoś długo, także w kontekście "formalnym", a więc nierozerwalności sakramentu małżeństwa. Dziwię się trochę, ze Ojciec o tym nie powiedział, ale w sensie kanonicznym zgoda małżeńska,czyli przysięga jest znakiem trwałosci małżeństwa, a akt małżeński jest znakiem jego nierozerwalności. Stąd małżeństwo, które nie zostało dopełnione czyli "skonsumowane" nie jest nierozerwalne i może zostać unieważnione dyspensą papieża, nawet gdy zostało zawarte ważnie (to jest jedyna taka sytuacja). W każdym razie naprawdę bardzo, bardzo polecam, żeby z całkowitym oddaniem się sobie poczekać własnie do tej nocy.. A to co Ojciec mówił o ukierunkowaniu na potrzeby współmałżonka, to święta prawda! Bo gdy mąż faktycznie jest ukierunkowany na potrzeby żony (i odwrotnie) w życiu intymnym, to żonę.. nie boli głowa;)
To dobrze, że korzystasz z treści na languście - ja również, dlatego polecam ten kanał komu sie da:) A co do pychy i poczucia "wyzszości" z powodu tego, że się wytrwało w czystości etc. To owszem - można w nią popaść, ale chyba tylko wtedy, gdy nie kosztowało to zbyt wiele. Ja wcale nie czuje sie z tego powodu "lepsza", bo doskonale wiem ile to kosztuje walki i pracy nad sobą. To długa droga, nie wolna od upadków. Dlatego nie dziwie się ludziom, którzy nie podołają temu "wyzwaniu", bo wiem po sobie, że bez ogromnej pracy, wytrwałości, motywacji, modlitwy i wieloletniej formacji, która pozwala rozumieć wezwanie do czystości jako WARTOŚĆ, a nie zakaz, to jest praktycznie niemożliwe. Dlatego tak ważne jest pokazywanie młodym ludziom czystości jako wartości, która jest możliwa dzisiaj i że to jest "DLA LUDZI" z krwi i kości, a nie oderwanych od rzeczywistości "aniołów".. Dobrej niedzieli!
Robert Kowalski My także mieliśmy taką noc poślubną, i nie byliśmy wcale pozbawieni całego brudu pornografii i masturbacji w przeszłości aż do narzeczenstwa.. Dotrwalismy, a czy jest pycha? Nie ma, bo kto jest normalny to wie, że to po ludzku dziś jest niemożliwe i u nas też nie było. Ale było pragnienie i szczera modlitwa przed Bogiem. Szczera wiara w to, że tylko Jego drogi są dla nas naprawdę dobre. Przed chwilami załamania i decyzji, że już więcej nie daje rady albo coś sam Boże zrobisz albo ja już nie umiem, Bóg wkraczał z mocą. Mocą, która nie była z nas. Kiedy tego doświadczasz, wiesz, że to nie jesteś Ty, tylko Bóg. Nie da się sobie tego przypisać. Każdemu życzę żeby Boga wpuścić w te sferę, która dziś przeżywa wielki kryzys, jest karykaturą tego co Bóg zmierzył. Zachował nasze życie w czystości i obmył z całego brudu jaki mieliśmy, tak, że noc poślubna była najbardziej niezwykłą nocą w życiu a całe życie małżeńskie bez problemów związanych z poprzednim wpływem całego brudu pornografii i masturbacji. Dla Boga bowiem nie na nic niemożliwego i zwłaszcza w tych kwestiach, zawierzenie Mu swoich niedomagan, przeszłości i kruchosci i walka całym sercem o Jego wolę szczególnie w tej materii = piękna i czysta miłość. Błogosławieni czystego serca albowiem oni Boga oglądać będą. A kto ma czyste serce? Ci, którzy wyplukali swoje brudne szaty we Krwi Baranka. Tylko Bóg może uczynić nasze serca czystymi ale potrzeba Mu do tego całego serca całych sił i całej woli do walki z grzechem. Innej drogi nie ma. Polecamy!
Izabela P. Masz rację Izabela. Jeśli człowiek ma za sobą ciężkie zmagania, drogę przez upadki, poprzedni związek bez czystości, a potem ogromne pokusy mimo decyzji, ze chcemy żyć w czystości, to zna swoją słabość i wie, że swoimi siłami nie może nic. Tu nie ma miejsca na pychę. Tu jest jedynie ogromna radość, wdzięczność i pragnienie świadczenia o tym, że z Bożą pomocą daliśmy radę :)
Hgguhg Hfgjjv Chyba mylisz.pojęcia. Ważnie zawarte małżeństwo można unieważnić gdy nie zostało dopełnione i może to zrobić tylko papież. A tzw.klauzula mateuszowa (bo za pewne to masz na myśli) nie mówi o zdradzie.
nie oglądam może wszystkich Twoich produkcji Ojcze, ale zawsze w chwili zwątpienia wracam i jest lepiej... przeraża mnie ten świat, nie wiadomo w co i komu wierzyć, pełno kłamstwa i oszustw, nawet wśród duchownych... gubię się w tym wszystkim i boję się tego... dziękuję, że jesteś
Myślę że modlitwa dziękczynna i z prośbą o błogosławieństwo itp. po weselu to jest jak najbardziej na miejscu i że jest potrzebna. U mnie trochę też i z innych powodów. Ja pojmuję małżeństwo jako umowę między Bogiem a człowiekiem. W tym sensie że każdy człowiek należy do Boga, jest zaślubiony Bogu. I żeby móc wziąć ślub jako człowiek z człowiekiem to trzeba mieć pozwolenie od Boga swojego Pana. Że to nie jest coś oczywistego z otwartym pozwoleniem jak na inne rzeczy, że można je sobie brać bez dodatkowej zgody. Jest na ziemi człowiek i nie można go sobie wziąć jako inną rzecz jako coś oczywistego. Jest tak jak w Pieśni Nad Pieśniami oblubienica należy do Salomona (Boga, Jezusa) i jest z nim zaślubiona ale on jako coś dodatkowego pozwala jej zaślubić się z oblubieńcem czyli człowiekiem. Ale ciągle należy do Salomona czyli Boga on jest jej panem - właścicielem a oblubieniec tylko dzierżawcą. Móc współżyć w bliskości z człowiekiem to nie jest coś co się bezwarunkowo należy człowiekowi i leży i czeka do zabrania. Jest to coś w rodzaju wypożyczania dlatego też jest potrzebny ślub - czyli pozwolenie Boga na ślub a jednocześnie Jego wejście w ten ślub. Dlatego bez ślubu łączenie się z drugim człowiekiem, stosunek z nim jest cudzołóstwem, grzechem. Bo wtedy małżonek, małżonka Boga oddaje się innemu niż zaślubionemu. //Szczególnie niewierzący ale i wierzący mają problem ze zrozumieniem dlaczego seks bez ślubu jest grzechem że przecież nic złego się nie dzieje drugiemu człowiekowi, nic też namacalnie materialnie złego się nie dzieje. Ale właśnie że się dzieje i to działa na tej zasadzie o której wyżej napisałam. Człowiek jest z ciała i z duszy, są prawa widoczne na ziemi - ciele i są prawa widoczne w 'niebie' - duszy. I będą one wszystkie obejmowały człowieka, gdyż na tych prawach jest życie. Praw tych duchowych ciężko jest człowiekowi na ziemi gdzie rządzi ciało jest pojąć. Ludzki mózg nie będzie nawet w stanie ich zrozumieć choćby mu wszystkie zostały dokładnie opowiedziane. // Człowiek jest powołany do ślubu, zaślubin z Bogiem dlatego dodatkowy ślub z człowiekiem odbywa się jako szczególny prezent i dar od Boga. Jest on odzwierciedleniem prawdziwych zaślubin z Bogiem które w pełni mogą dokonać się dopiero po śmierci/śmierci grzechu.
OTWORZYLAM swoje serce na jednego mezczyzne .MYSLALAM ze buduje na skale. CZAS POKAZAL .CZEKALAM na niego 5 lat. Wojna tyle trwala.. W ciagu swojego zycia stawali na drodze inni. Byli przystojni ladnie zbudiwani i tacy ktorym sex mylil sie z relacjami. Zycie sprawdza nasza milosc. NA KONIEC. SLOWA SW.AUGUSTA SA tacy ludzie ktorych ma kosciol a nie ma BOG i sa tacy ludzie ktorych MA BOG a nie ma kosciol. Ps.BOG nie da sie ograniczyc do murow kosciola. ON i tylko ON zna serce czlowieka. MILOSC to postawa serca.. i wszystko na ten temat. KTO jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamien powiedzial JEZUS -♡)
miałam nie pisać ale napiszę. my z mężem czekaliśmy na siebie 7 lat! I wytrwaliśmy w czystości choć rzeczywiście nie było łatwo. Czy z tym co widać w oczach pary przed ołtarzem to przesada? goście mówili nam że nie byli jeszcze na takim ślubie. I nie chodzi o całą oprawę bo było zwyczajnie ale mówili właśnie o naszej radości i o tych spojrzeniach! wiem co o.Adam miał na myśli bo goście sami nam mówili że widać było między nami ogromną więź, radość, przywiązanie i coś czego nie umieli opisać tylko mówili że nie widzieli na innych ślubach czegoś takiego właśnie w oczach jak między nami! tego chyba rzeczywiście nie widać wśród par które znają się cieleśnie. jesteśmy dopiero po 2 latach małżeństwa więc dłużej żyliśmy we wstrzemięźliwości niż teraz blisko fizycznie. Ale oboje zgodnie stwierdzamy że było warto!!! nawet mój mąż, który bardzo za mną tęsknił mówi że teraz czekałby tak samo, wiedząc jak to wpłynie na nasze małżeństwo teraz. 😁 A co do nocy poślubnej.. zostawię to dla siebie bo nie da się opisać światła, zapachu, barw, temperatury, powietrza i setek niuansów które znamy tylko my i na które czekaliśmy tak długo. I nie chodzi tylko o czekanie. najlepsze jest później! nie jedna noc ale całe noce i całe dnie relacji, bliskości, więzi. warto zbudować swoją relację tak jak trzeba!!!! znajomi się dziwią, rodzina się dziwi jak my to robimy że ciągle widać tą bliskość jak w dniu ślubu. ustawiliśmy to na dobrym fundamencie. tylko i aż tyle. Warto! A jesteśmy jeszcze młodzi (26 lat) więc wiemy jak popularne jest mieszkanie i współżycie przed ślubem. Nie warto Kochani.. zainwestujcie w dobry fundament i w setki rozmów to bliskość fizyczna będzie tylko wisienką na torcie! A tortem będzie Wasza bliskość i relacja, której będą Wam zazdrościć inni i która będzie dla innych inspiracją!
"zainwestujcie w dobry fundament i w setki rozmów to bliskość fizyczna będzie tylko wisienką na torcie!" - Otóż to! Masz całkowitą rację! Też tak uważam i też w ten sposób budowaliśmy naszą relację - najpierw mnóstwo rozmów, przyglądanie się, celowo - na dystans, by nie "tracić głowy" i jasnego patrzenia, poznawanie swoich wartości, wspólnych celów, pragnień, badanie tego, czy są faktycznie wspólne, czy da się z nich zbudować jeden wspólny fundament, a potem dopiero bliskość. Najpierw ta narzeczeńska, bardzo subtelna, pełna SZACUNKU! ze strony mojego wówczas narzeczonego, a potem dopiero po ślubie, ta pełna, jako ta "wisienka" i dopełnienie tego, co wcześniej już nas łączyło. Po ślubie też wiele osób mówiło nam, że tacy byliście piękni, tacy jacyś inni.. Szkoda, że ludzie teraz zaczynają budowanie swoich relacje od końca.. Niestety ale bez fundamentu żaden dom się nie ostanie..
agama szkoda tylko że czasem nawet jak o tym komuś się opowiada to często wiele osób tego nie rozumie. bliskość fizyczna rzeczywiście jest naturalna i nie można z niej rezygnować ale wszystko po kolei nie od końca, jak napisałaś. fajnie że są jeszcze takie pary i małżeństwa! Dobrze że jesteście! 😁
Dokładnie! Ludzie nie rozumieją ile ważnych rzeczy tracą odwracają tę kolejność i, że nie jest to "średniowieczny" kościółkowy zakaz, tylko bardzo mądra zasada, która naprawdę pomaga budować trwałą, solidną relację. Moim zdaniem to właśnie to odwrócenie kolejności jest przyczyną tak wielu rozpadów małżeństw i rodzinnych tragedii dzisiaj.. Ale cóż - dobrze, że są takie miejsca, gdzie można usłyszeć, że "warto inaczej" i też się cieszę, że jesteście! Wszystkiego dobrego!
Ma Gr Dziękuję za to świadectwo! Chyba właśnie go potrzebowałam w chwili zwątpienia, czy to w ogóle ma sens. Coś niezwykłego. Dużo Bożych łask dla Was ❤
Te trzy oltarze o ktorych mowi o.Adam czesto sa omawiane w neonach. Uwazam, ze to wspaniale. Pozdrawiam ws,ystkch, ktorzy juz to maja za soba i tych ktorzy dopiero na te chwile czekaja..Swoja droga szkoda ze o.Adama nie znalam 48lat temu "no....trudno by to bylo" pewne jego rady bylyby jak znalazl. ela🍁🍇🍁🌸💜🙋😘
Hmm... co to znaczy "bardziej techniczna"? Zaintrygowało mnie to:) A jakiej pracy szukasz, co jest taką Twoją wymarzoną pracą? A piosenka ładna za Tobą chodzi.... Ja jestem z okolic Wielunia, a studiowałam w Krakowie - pozdrowienia dla Mateusza;) Fajnie, że się do nas dołączyłeś:) No ja jestem raczej domatorką, z wielkiego miasta wróciłam na wieś i to była moja świadoma decyzja, której nie żałuję, dobrze jest mi między polami, lasami, w ogródku, taka Ania Shirley ze mnie;) Powodzenia w spełnieniu tego marzenia o podroży!
michji2 To miał być żartobliwy komentarz ale internet zaskakuje jak zawsze. Ja nigdzie nie napisałam o subiektywnej przyjemności. Samodyscyplina jest po prostu ważna w każdej sferze życia (w miłości i w modlitwie i w pracy) i daje szczęście, nie dlatego, że będziemy mieć dużo rzeczy jak piszesz ale dlatego, że stawiamy siebie na drugim miejscu dla wyższego celu, jakim jest np. szczęście naszego małżonka. To jest owo wyrzekanie się siebie, nie uleganie pokusom itd.
Ja swoją noc poślubną spędzę w pokoju obok mojej Narzeczonej żeby dać jej odpocząć bo całym, ciężkim dniu. Nie planujemy również uprawiania seksu nawet po ślubie ponieważ każde z nas nie przepada za tą sferą życia natomiat noc poślubną (tydzień po samym ślubie) chcemy spędzić spacerując po plaży nocą rozmawiając i patrząc w gwiazdy ♡
Mam pytanie do ojca. Mówi ojciec o nocy poślubnej i podobnych sprawach. Jak to jest z wieczorem kawalerskim i panieńskim? Skąd to jest, czy coś daje ? Po co to? Jeśli jeść gdzieś już odpowiedź to proszę o nakierowanie.
Nie zgadzam się. Noc poślubna w noc poślubną jest cudowna i wyjątkowa. Nie należy z niej zrezygnować, zwłaszcza jeśli się jej wyczekiwało od dawna... :)
Kochani! Niedawno zaczęłam pisać bloga :) Zapraszam do śledzenia bloga: www.niecodziennakatolkapl.wordpress.com oraz do polubienia strony na Facebooku: facebook.com/Niecodziennakatolka :) Proszę również o modlitwę za to dzieło ;)
Witam Ojcze. Uwielbiam ojca sluchac😊 ale mam prośbę czy może ojciec przedyskutować aktualnego tematu w dzisiejszych czasach 😥 Przemoc mężczyzny wobec kobiety nie tylko męża ale partnera i paskudne słowa użyte do niej kiedy on cały czas używa rozmawiając z nią a jeszcze dzieci słuchają 😥
Bez sensu. Zakładanie, że związki, w których osoby wcześniej współżyły ze sobą nie będą tak szczęśliwe po ślubie jak osoby "czyste". Dla mnie czystość to dobroć i uczciwość więc jeśli ludzie są tacy względem siebie a wspolzyja razem przed ślubem to i tak są źli i ich związek nigdy nie będzie tak wyjatkowy? Osobom, które zdecydowały się na wspolzycie po ślubie też w pewnym momencie seks spowszednieje i trzeba będzie nad tym pracować. Najgorzej to sprowadzić życie seksualne do wyrzutów sumienia i myślenia o nadchodzącej katastrofie bo nie byliśmy "czyści".Tylko praca nad związkiem, rozmowy, szczerość mogą nam dać szczęście niezależnie od tego kiedy zaczęliśmy współżyć. Mam wrażenie, że osoby tzw "czyste" a wypowiadające się tutaj uważają się za prawie święte i wartościowsze od innych :
W peelni popieram bo za orgazm sony jest odpowiedzialny mąż i jest to jego jak moge sie wyrazic psi obowiazek aby to ona go przezywala .Facet osiaga orgazm niejako automaycznie a kobieta potrzebuje wiecej czasu .Pisze to z perspektywy naszego 23 letniego malżńejstwa
Wszystko dobrze ja oddałam Siebie całą byłemu mężowi urodziłam 3 córki i między czasie mocno mnie to wszystko zabolało i otrzeźwiło a to było naprawdę dla mnie zawalenie całego świata na głowę Ja z dziewczynami małymi i jego zdrada , jego kłamstwa które odkryłam , jego późniejsza przemoc .Drogie Panie może z tym oddaniem to ostrożnie Ojcze Adasiu to wszystko co Ojciec mówi to nie na nasze czasy . Ja kiedyś marzyłam by tak było , teraz zostałam sama ze zrujnowanymi marzeniami chciałabym znaleść złoty środek dla tych kobiet , które zostały samiutkie z masą obowiązków, które nie raz je przerastają ..które nie raz chcą się poddać . Taka kobieta już nigdy nikomu nie zaufa po tym jak oddała się całkowicie jednemu mężczyźnie i który ją tak potraktował . Po za tym my kobiety po rozwodzie przynajmniej ja czuję się jak odrzutek , ale nigdy nie żałuję decyzji o tym że rozwiodlam się z tyranem. Ot tyle co miałam do napisania . Boję się jednego że moje serce zamarznie . STRACĘ WIARĘ WE WSZYSTKO CO WIERZYŁAM .Tego się boję .
e-w-a wiem o tym nawet gdy się z Nim kłóce w myślach wiem, że zawsze jest ze mną jestem silną kobietą i wiem że dam radę już tyle lat daje i dam bo mają tylko mnie jak mogłabym ich zawieść.
Kasia KATRIN Droga siostro,ja podobnie jak ty oddałam się mężowi po ślubie...dałam wszystko co w moich oczach było najcenniejsze i co kobieta może dac...jestem 40 lat po ślubie,mamy dwie córki a jedno w niebie-poronilam...też były zdrady,bicie znęcanie psychiczne... Przeżyłam...nie miałam gdzie odejść a może się bałam,że sobie nie poradzę.Mąż kochał córki i tak twierdził że i mnie....Teraz wiem,że to chora miłość...Kiedy poszłam do pracy...po kolejnym uderzeniu się(o szafkę)koleżanka polecila mi aby iść na obdukcje..zebrałam ich trzy i podałam do prokuratora...Pomogło...bicie się skończyło..pozostał alkohol ale już spokojniej...5 lat temu wydarzyło się coś w moim życiu,że myślałam ,że to jakieś przekleństwo...Teraz wiem-to wszystko chyba musiało się wydarzyć...Kiedy nie dawałam rady i myślałam,że zwariuje...wezwałam Jezusa o pomoc...Przyszedł w jednej srkundzie, od razu ...jak wiatr jak ogień,swiatlo,ciepło blask w oczach i taka jasnośći poczucie wielkiej milosci w sercu,że aż mi dech zapieralo...trwało to wszystko nie umiem określić ile i nie wiedziałam co się ze mną dzieje...teraz już wiem...Przeszłam różne rekolekcje,należę do Odnowy w Duchu Świętym...wiem że zawsze ze wszystkiego wyciągał mnie Jezus...wiem że mnie kocha...Jestem z mężem,w sercu wybaczylam...modlę się teraz o jego nawrócenie...On tego jeszcze nie rozumie,ale ufam naszemu Tacie...zmieniłam się ja a teraz małymi kroczkami widzę zmiany moich bliskich...to najbardziej cieszy... "UFAJ,CÓRKO,PAN NIEBA OBDARZY CIĘ RADOŚCIĄ W MIEJSCE TWEGO SMUTKU. UFAJ,CÓRKO' Tb 7,17 ❤JEZUS CIĘ KOCHA❤ Z Panem Bogiem siostro🌹🌞
Kasia KATRIN A czy myslisz,ze gdybyś przed Twoim męzem miała kilku innym, teraz czułabyś się lepiej? Rozumiem Twoje rozżalenie, ale nigdy nie żałuj dobra, które uczyniłaś. To, że on okazał się szują to jego broszka. Ty byłaś w porządku i uczciwa i z tego powodu powinnaś chodzić z podniesioną głową, a nie tego żałować. To tak jak mowienie, że skoro on zdradził to ja też mogę. A to jest nic innego jak zniżanie się do poziomu podłego i krzywdziciela. Wtedy faktycznie tracimy wiarę, dlatego-powtarzam nigdy nie żałuj dobra! Ono jest zapisane u Boga!
Witam :) Wczoraj usłyszałam zdanie, że mamy tyle, na ile się odważymy, no więc do dzieła;) Słucham "Ballad" od pierwszej części, ciągle sama, ciągle czekając na to, że te rady kiedyś sama będę mogła wykorzystać... no i ciągle czekam;) W realu jakoś nikogo nie mogę znaleźć, portale randkowe, to chyba nie moja bajka, więc może tu? Może ktoś chce po prostu pogadać, też czuje się samotny i chce nawiązać jakąś znajomość? Może jakaś konwersacja w komentarzach z idealistką, która uwielbia dzieci (jestem nauczycielką;)), bywa ironiczna, chce nauczyć się tańczyć tango i pragnie zawsze być w dobrej relacji z Panem Bogiem?
Dzięki Ci wielkie za dobre słowo:) Ja też myślę, że wreszcie ktoś się pojawi, czego i Tobie życzę i zapewniam o modlitwie! To może zróbmy mały kącik matrymonialny;) Napisz coś o sobie, co lubisz, co robisz, może chociaż same ze sobą sobie pogadamy:)
Haha ;) zatem: Mam 24 lata, niska (158), szatynka, świeżo po studiach, interesuję się sztuką i szeroko pojętymi pracami manualnymi. W wolnym czasie maluję ( a mam go póki co dużo, bo szukam pracy;)), lubię śpiewać- śpiewam w chórze, spacerować bez celu i słuchać o. Adama ;) Teraz Twoja kolej ;) może jeszcze ktoś dołączy? ;>
Super, robi się kanapa, o której Ojciec kiedyś wspominał - czyli "siedzimy" tu sobie i gadamy jak znajomi:) No więc - 25 lat, skończyłam polonistykę, więc trochę zbliżone zainteresowania z Twoimi :) Też lubię prace manualne, chociaż malować nie potrafię;), ale szydełkuję, haftuję, odnawiam starocie. Pracuję jako korepetytorka, studiuję podyplomowo historię, też lubię słuchać Ojca Adama :) Wysoka;) (172), nie wiem jaki mam kolor włosów;), jakiś taki brązowy, ale są kręcone. Nie umiem śpiewać, ale bardzo lubię słuchać muzyki - mój ulubiony wykonawca, to Seweryn Krajewski:) No to teraz Ty i zapraszamy kolejne osoby:):):)
Widzę, że mamy sporo wspólnego ;) chociaż jestem z wykształcenia bardziej techniczna ;D co do muzyki to mam szerokie zainteresowania, zależy od nastroju, ale raczej znane klasyki, ostatnio jakoś "All for love" mi siedzi w głowie ;) ciekawa jestem z skąd jesteś?
Ojcze, mam pytanie. Co jeśli wspołżyłeś w wieku 14-15-16 lat z osobą co jest od Ciebie starsza o ok. 10 lat? Czy to jest bardzo złe? I czy jeżeli niby chciało się tego, a gdy zaczyna się to współżycie i nagle prosisz mężczyznę żeby nic nie robił, a on nie słucha i robi coś w brew woli, to czy ma kobieta wtedy grzech? Czy jeżeli ktoś umrze po przez samobójstwo może pójść do nieba?
Wtedy to jest gwałt i nie ma w tym Twojej winy, a wręcz należałoby to zgłosić policji. Nie wiem czy pytanie o samobójstwie jest powiązane z poprzednim pytaniem, ale jakby tak, to może poszukaj pomocy psychologa, zadzwoń na telefon zaufania
Ojcze Adamie. Jeśli czytasz te komentarze to może jakiś odcinek o wykorzystywaniu seksualnym kobiet, żeby kobiety nie czuły za to winy, która może prowadzić do samodestrukcyjnych działań.
To samo mi przyszło do głowy. Jeśli to pytanie to nie podpucha, to znaczy, że dotyczy poważnej sprawy, wykorzystania seksualnego i zdecydowanie nie powinnaś Wenia zostać sama z tym problemem. Zgłoś to na policję, albo zadzwoń na np. niebieską linię, tam udzielą Ci pomocy.
Ojcze gdzie Ty byłeś 24 lata temu gdy ja wychodziłam za mąż ? O gdybym o tym wszystkim wiedziała na pewno podeszła bym do tego inaczej a tak to juz woda po pierogach :D Ale mam dzieci w dorosłym wieku wiec będzie szansa że One z tego skorzystają :)
A ja mam pytanie, co zrobić w sytuacji w której mój narzeczony chce wziąć ze mną ślub ponieważ mi na tym zależy, bo jestem osobą wierzącą. On deklaruje, że nie wierzy w Boga i robi to ze względu na mnie, bo to dla mnie ważne. On to traktuje jako element obyczaju, tradycje. Czy zawarcie takiego małżeństwa ma sens? Wiem, że w sytuacji podbramkowej nie będzie wspólnej modlitwy, a o wychowywaniu w wierze przyszłych dzieci nie wspomnę.
Mervilueen a może zadaj to pytanie księdzu na spowiedzi? Albo kilku księżom? Kiedyś Szustak też się trochę wypowiadał na ten temat, ale nie potrafię wskazać w którym filmiku. To bardzo poważne sprawy, nieodpuszczaj szukaj koniecznie odpowiedzi.
Noc jak i dzień ślubu powinien być wyjątkowy. Mówisz bzdurę! To przyjęcie weselne ma być odsunięte, a nie wspaniałość tego dnia i nocy. Noc we własnym domu albo być gdzieś na łonie natury... Nie w żadnym hotelu :/
NIECH ojciec przemowi do rozumu facetow. Rola faceta .Krolewska uczta. Pieknie ojciec mowi. ale w realu ..........Faceci dzialaja na poziomie pozadania. OJCIEC MA SZEROKA SWIADOMOSC. a mezczyzni nie lubia czytac ich serca nie lubia pouczen. MAM corke i wlasne doswiadczenia.OBSERWACJE z dziecinstwa. TO postawa facetow wydziekanie pieniedzy nieszanowanie PRAC WAROSCI MILOSCI w domu skieriwala KOBIETY do checi niezakeznosci .KOBIETY I MEZCZYZNI SA NA RIWNI ze soba.Powinni sue uzupelniac. DOPIERO W MAKZENSTWIE wychidzi co wynioslo sie zdomu.JAKIE POSTAWY. i samo modlenie gadanie bez CZYNU NIE DZIALA. POZDRAWIAM o.Adama idealiste -♡)
Wiki Lis - to nie jest kwestia idealizmu o.Adama. On tylko założył pewien stopień świadomości wśród mężczyzn, także dojrzałości i wolności od poważnych problemów z VI przekazaniem. Jeśli mężczyźni nie będą liczyć się z kobietami w tym wymiarze, wtedy seks przestanie być czynnikiem łączącym, a raczej rozpocznie destrukcję relacji i małżeństwa. Ale mężczyzna potrzebuje też rozmowy o seksie (w zdrowym ujęciu), a kobiety często nie chcą o tym rozmawiać.
Wiki Lis Proszę, jak chcesz coś przekazać to przeczytaj to najpierw i popraw błędy zanim to opublikujesz.. Przepraszam... mężczyźni i mężczyźni. Oczywiście że są Ci gorsi i lepsi, ale nikt Ci nie powiedział że masz wziąć ślub właśnie z tym? Gdzie Twoje decydowanie o sobie? Zdążyłas go dobrze poznać, porozmawiać o wszystkim zanim mu się oddalas? Kazał Ci współżyć? Podnosisz lament i wielkie oskarżenia, a przecież mogłaś pomoc mu się zmienić albo jeśli się do niczego nie nadaje to wybrać innego. Ale patrząc na Twoje niechlujstwo w pisaniu domniemam, że w życiu też nie chcę Ci się dbać o wiele rzeczy i mamy skutki. Wiem że ostro zareagowalem i wyolbrzymiam niektóre sprawy, ale oskarżenia też padły poważne. Z Bogiem ;-)
HEJ WITAM . ha ha na jedno oko nie widze .Mam skierowanie od okulisty na szkla.NIE STAC mnie w tej chwili na 200 zl. Moja droga moje gadanie nie jest bezpodstawne. Sa mezczyzni MADRZY do nich nalezy moj kuzyn TOSIEK. JEGO zycie i jego postawa. TAKICH mezczyzn jest malo. Nie zamierzam Ci nic udowadniac. Ciesz sie ze sptkalas odpowiedzialnego mezczyzne MASZ ZA CO DZIEKOWAC. NIE musisz czytac moich wywodOw.MAM prawo do swojego zdania i gniewu. nie jest tak wszystko oczywiste jak Ty mowisz. .nie wiedzialas? nie rozmawialas z NIM. ? WSZYSTKO WYCHODZI W PRANIU. ZYCZE WSZYSTKIM kobieta madrych mezczyzn.MADROSC CHRONI PROWADZI USTRZEZE . POZDRAWIAM)
Wiki Lis Jestem mężczyzną tak się składa. Podobno przystojnym, mającym swoje zasady itp. itd... Jestem dość młody, ale "zalecalo" się do mnie mnóstwo dziewczyn. Ładnych, brzydkich, mądrych i nie do końca. Każdej pozwoliłem się poznać i poznawalem je... Jeśli dostrzegalem coś na co nie mogę przymknac oka (młodzieńczy alkoholizm, wulgaryzmy, zarozumialosc i długo by wymieniać) prostu dziekowalem i mówiłem że nic z tego nie będzie i tylko jedna miała mi to za złe, chociaż później przeprosila i każda mówi mi "cześć" na ulicy. Modlilem się sporo o kobietę dla mnie i tadam... dopiero w wieku 21 zdecydowałem się na swój pierwszy w życiu związek z kobietą i póki co jest nam ze sobą dobrze. Morał z tego taki: nie obwiniaj innych za to co sama sobie wybrałaś, jeśli wybrałaś to gó*** to staraj się ukrecic z niego bat. BÓG pomoże ;-)
Nie rozumiem czemu pijesz do mnie, że kobieta Cię wykorzystała. Może patrzyłeś na nią przez różowe okulary- to Twoja naiwność, nie moja. Ja spotkałem dziewczynę, z która przyjaźniłem się dość długo, kiedy była jeszcze z innym facetem. Po paru latach znam jej wady, co więcej mówię jej, że to i to mi się nie podoba ( oczywiście w drugą stronę też to działa) i nieustannie obserwuje efekty naszego "docierania się" i wciąż nie podjąłem decyzji czy chce z nią być do końca życia, nie wiem też czy ona już zdecydowała się w 100% na mnie, ale póki mamy czas to chcemy to sprawdzić. "Mgr. socjolog, świetnie poinformowany" może tu jest problem- zapatrzenie w siebie? Nie oceniam broń Boże, tylko luźna sugestia. ( magister socjologii raczej nie brzmi dumnie ;) )
Ale kurczę no nie wiem.. mi to się tak marzy taka wizja, że mnie ten mój mąż już zaniesie na rękach do pokoju i będzie krok po kroku rozbierał z tej śnieżnobiałej zasłużonej czystością sukni, białej pięknej bielizny itd żeby to było takie wow z tej całej pięknej bieli. A tak po jakimś czasie to co znowu wskakiwać w suknie i wszystko? :D Najfajniej by chyba było zrobić całą ceremonię ślubną i noc poślubną jednego dnia, a wesele np dopiero po tygodniu albo po kilku dniach już na spokojnie, tylko w tym byłby problem z organizacją, żeby ludzie 2 razy przyjeżdżali itd.. Tak źle i tak niedobrze xD
Bardzo polecam nie czekac, pierwszy raz tak bardzo sie z ojcem Adamem nie zgadzam. My o północy podziękowaliśmy gościom i fruu do hotelu. Zdecydowanie to powinno być przedłużenie tego, co działo się w kościele. Potem to już nie będzie to samo :)
Rima Też o tym pomyślałam:) W końcu to kontynuacja i dopełnienie sakramentu:) Niech się raczej wstydzą ci co mieszkają razem przed ślubem, bo są zgorszeniem..ale oni się nie wstydzą..
A mnie zasmuca i denerwuje jak Ojciec mówi rzeczy w stylu "jeśli robiliście to przed ślubem, to po nim nic się nie zmieni, nie będzie wyjątkowo, noc poślubna będzie jak każda inna"... Albo: "ja zawsze widzę czy oni już to robili: albo tęsknota i blask w oczach, albo normalność i nuda, ZNIECHĘCENIE"... Serio?? Ojciec naprawdę tak myśli tam przy ołtarzu patrząc na nich? Znając życie, realia współczesności i mając własne doświadczenia z nieczystością? Słuchałam nie raz jak Ojciec opowiadał o odnowieniu czystości, o różnych staraniach w te stronę - może czas się zdecydować jak to w końcu jest? Takie słowa dołują mnie, ale może także osoby, które są już dawno po pierwszym razie, ale pragną ślubu lub ślub planują i wierzą, że wspólna rzeczywistość cielesna po ślubie jednak BĘDZIE wyjątkowa i cudowna. Jedyne dobro, które płynie z tego rodzaju tekstów to przestroga dla tych żyjących w czystości, którzy chcą i starają się pozostać czyści do ślubu. I bardzo dobrze, popieram. Ja nie miałam szansy świadomie zdecydować o swoim 1. razie. Pozdrawiam wszystkich, którzy walczą o czystość swoją i w swoim związku.
alicjavc Ojcu chyba nie chodzi tylko o to czy dla kogoś jest to pierwszy raz, tylko tez o to czy ta konkretnie para współżyła regularnie przed ślubem czy jednak zachowywała czystość. To zrozumiałe, że niestety są takie sytuacje kiedy kobieta nie ma wpływu na utratę dziewictwa, na przykład w przypadku jakiejś przemocy. Ale to nie znaczy ze jeśli kiedyś po tym wchodzi w związek to nie może w tym związku być w czystości, razem ze swoim narzeczonym.
alicjavc Alicja, ja rozumiem co Ojciec ma na myśli. Jestem osobą, ktora przygotowuje ludzi do małżeństwa i to widać - naprawdę. Myślę, że właśnie dlatego Ojciec mówi też tyle i zachęca do "odnowienia czystości" ,po to właśnie, żeby ten blask tęsknoty za sobą wrócił.
michji2, to nie chodzi o budzenie poczucia winy i straszenie. W którymś Q&A o. Adam mówił o tym, ale odnośnie piekła chyba, w każdym razie zasada jest taka sama - jeśli matka widzi, że jej dziecko chce się potraktować gorącym żelazkiem to nie mówi mu że się poparzy i że będzie go bolało dlatego żeby go straszyć i żeby pokazać swoją wyższość, bo zna konsekwencje, tylko z miłości i z troski błaga go żeby nie robiło sobie krzywdy, żeby nie cierpiało. Uważam, że skupienie się na "cieszeniu się swoimi ciałami" i "rozkoszach" robi w człowieku większe spustoszenie niż myśli "co my robimy". Bo jeśli pojawia się w Tobie wątpliwość to znaczy, że tak naprawdę chcesz czegoś więcej, a jeśli ma to być coś wyjątkowego to warto poczekać nawet jeśli ten pierwszy raz masz już za sobą. A naprawdę wygrywa nie ten kto wygrał z kimś tylko kto wygrał z samym sobą ;) Pozdrawiam i życzę Ci szczęścia :)
To nie tak, ktoś już napisał. Ojciec nie mówił o tym czy ktoś kiedykolwiek już miał takie doświadczenie, ale czy jego miłość zanurzone była w czystości. Jeśli Ty odnowiłaś swoje serce i wypłukałaś swoje brudne szaty przeszłości we Krwi Baranka jesteś nowa, czysta, dziewicza w Chrystusie i to NAPRAWDĘ Widać! Jeśli ludzie żyją w czystości czy to odnowionej czy nigdy nie naruszonej nie ma różnicy. Widać serce czyste w oczach ludzi lub serce nieczyste. To naprawdę jest takie proste. Nie chodzi o przeszłość ale o serce i relacje. Nie rozumiem czemu tego nie rozumiesz. Niczym nie różni się Twoja czystość z przeszłością, która została wymazana we Krwi Chrystusa od czystości kogoś, kto przeszłości nie ma. Niczym. I to widać lub nie. Nie rozumiem tego poczucia się gorszą, porównaniado tych, którzy nie mieli pierwszego razu jak Ty. Jeśli jesteś teraz w czystości i oddałas swoją przeszłosc pod panowanie Jezusa, dlaczego więc do niej wracasz? Może wcale jej nie oddałas ale trzymasz się tego kurczowo i nie wierzysz w uzdrowienie serca w Jezusie? Dlaczego stawiasz się niżej? Jesteś w czystosci czy nie? Żyjesz w Chrystusie i przeszłość oddałas Jemu czy nie? Żyjesz w łasce czystości czy w budzie wspomnień o przeszłości? To jest jest kluczowe.
agama Rozumiem, w takim razie co to za ludzie, którzy stają przed ołtarzem a O. widzi w ich oczach "normalność, znudzenie", bo współżyli? Jeśli są tam, to znaczy, że chcą Boga w swoim związku, a skoro tak to musieli przygotować się do tego odpowiednio. Jeśli w kościele, tuż przed ślubem, widać w ich oczach to, że nie są czyści (od zawsze lub przez odnowienie), to o co tu chodzi?... Czy to wszystko jest "ważne"? Swoją drogą, sama słyszałam już dwa razy od znajomych mi osób o tym, że w czasie przygotowań do ślubu nie rozmawiali z księdzem o tym że już współżyli, bo przecież nie dostaliby ślubu... O ZGROZO...
A jak ta druga osoba, nie daje siebie? Ja staram się robić wszystko dla mojej miłości, a mój ukochany chętnie to przyjmuje, ale nie daje siebie . To ja muszę ustępować, poświęcać swoje plany i czas, a i tak są jeszcze pretensje. Co mam zrobić, żeby mnie docenił i zaczął robić coś wyłącznie dla mnie?
Zajmij się sobą. Znajdź swoje pasje. Nie bądź na każde jego zawołanie. Zacznij cieszyć się swoim życiem. "Poświęcać" - samo to słowo jest już bardzo niebezpieczne. Hm? Jeszcze pretensje? No to gość Cię testuje, jak daleko może się posunąć w osaczaniu Ciebie. Tacy goście nie doceniają tego, co dajesz. Raczej czuje pogardę. I to może działa, ale do czasu. Zacznij stawiać granice. Nie mieć czasu dla niego zawsze. Czasem mieć swoje zajęcia, bez niego i go o tym informować. Może ochłonie i o Ciebie zawalczy. A jeśli nie, to będziesz miała szybki dowód, że nie zależy mu za bardzo na Tobie. I oszczędzisz swój cenny czas. Pozdrawiam! :*
Mniej więcej tak właśnie by wyglądało życie w małżeństwie z nim jak teraz to opisujesz, a jak już teraz jesteś niezadowolona, to później tym bardziej. Czy da się go wychować, nie wiem tego. Polecamj na YT filmiki o związkach toksycznych, abyś oceniła czy twój związek ma podobnie, lepiej żeby nie miał nic z tego i aby to wykluczyć, bo inaczej nogi za pas i wiać. Polecam historie Julii: m.ruclips.net/video/BsAGxQOnyKk/видео.html
Święte słowa Nexs. Ja to w ogóle jestem daleka od podejścia typu "wychować faceta". Od wychowania to byli jego rodzice. Jeśli się nie udało, to trzeba rozejrzeć się za innym, bardziej udanym modelem ;)
Obejrzałam ten filmik z Julią. Hmm... Nie jestem zwolenniczką tego typu publicznego wywnętrzania się, ale może to komuś pomoże. Wydaje mi się, że ta Julia ma nadal problem ze skutkami tej relacji. Często nie da się poradzić sobie samodzielnie, bez terapii. Ja się temu bardzo przyglądam. Widzę jedną główną zasadę. Osoby, które miały w miarę sensowne domy, rodziców, którzy siebie nawzajem szanowali, mają świetny radar i natychmiast ewakuują się z tego typu toksyn. Niestety ci, którzy tego w domach nie dostali, mają większy problem. Do tego dochodzą deficyty miłości, której brakuje w domach rodzinnych. Takie osoby są łatwym łupem dla emocjonalnych wampirów. Niestety ta druga grupa ludzi, z rozmaitymi dysfunkcjami w sferze miłości, jest znacznie bardziej liczna. Na szczęście coraz więcej o tym się mówi. Są terapie, warsztaty. Są też dobre książki.
Czy Ksiądz trochę nie buja w obłokach, w nie realnej żeczywistości? Małżeństwo to nie celebrowania seksu. Najważniejsze jest to aby dwoje ludzi się kochało a seks to tylko dopełnienie. Ja tagże kiedyś bujałam w obłokach, myślałam, że Księża są dobrzy, wręcz Święci. Wiemy dobże, że nie
Piglet Philosophy - tylko że czystość to pojęcie dużo szersze niż brak seksu przed ślubem. Czystość to istota miłości. Seks w małżeństwie w tym ujęciu jest czysty, seks pozamałżeński nie jest. "Błogosławieni czystego serca" - to jest chrześcijaństwo, a zatem to też jest - wg Twoich słów - "ujęciem katolickim".
Czy ja tu powiedziałam, że nie pracuję nad ujęciem? Bo trochę nie bardzo może się wyraziłam. To co powiedziałam, nie miało znaczyć, że to mrzonka, bo czystość ma jasny sens, rozumiem go i w ogóle, ale jestem po pierwsze dość słaba, po drugie konwencja społeczna i po trzecie jestem za słaba. Czytajcie ze zrozumieniem, bo to co napisałam nie neguje koncepcji.
michji2 jeśliby Ci się zachciało albo przydażyło 40 lat krążyć po pustyni, a Twój przewodnik byłby akurat żydem wychowanym w egipcie i przy okazji prorokiem robiącym nienaturalne cuda, to możesz spokojnie te cytaty traktować dosłownie.
![Ballady i romanse [#30] Podróż poślubna](http://i.ytimg.com/vi/g_e5L2oP8W4/mqdefault.jpg)
![Ballady i romanse [#30] Podróż poślubna](/img/tr.png)
![[NV#055] Jak znaleźć dobrego MĘŻA? [PL\ENG\DE]](http://i.ytimg.com/vi/it_G3U9feiQ/mqdefault.jpg)
![Ballady i romanse [#24] Pieniądze i prezenty](http://i.ytimg.com/vi/nXUnzZQ5Dy0/mqdefault.jpg)
Mam takie samo podejście :) choć z moim narzeczonym mamy takie doświadczenia, że im bliżej ślubu tym nam ciężej... ogromnie tęsknię za nim, choć nigdy w taki sposób go jeszcze nie doświadczyłam :) chyba eksploduję do ślubu :D ale uda się, innego scenariusza nie chcemy :) Co do dzisiejszych przekonań... kiedyś przy stole z rodziną przy okazji pewnego tematu zasugerowaliśmy, że żyjemy w ten sposób. Wszyscy myśleli i myślą, że żartowaliśmy.. :) to takie dziś dziwne... ale nie robimy tego dla innych, dobrze trwać w tym razem
Paulina N wytrwałości! Jak świetnie że są jeszcze takie pary ;) ❤
Brawo! Wspaniała decyzja! Wytrwałości!
A co do tego co napisałaś na końcu-to strasznie przykre, że to co powinno być normą, uważane, jest za dziwactwo..
Paulina N piękne świadectwo!
Nie wiem czy piękne ale na pewno wywalczone :) nie wszystko zawsze łatwo przychodziło i przychodzi ale spowiedź przypomina mi, że walka trwa, że jest o co i się nie poddamy :) już ponad 3 lata za nami. Jeszcze trochę
Gratulacje, tak trzymać!!! 😀 Mnie też przeraża, że czystośc przedmalzenska, która powinna być normą, jest w dzisiejszym świecie postrzegana jako dziwactwo...
Ojciec Adam Szustak- najlepsza organizatorka ślubów i wesel
i nocy poślubnych;)
Jeju...jak ja bym chciała takiego chlopaka/męża który słucha i stosuje te nauki o.Adama
Robert to jego tzw bagaz przeszlosci, który posiada każdy z nas. Czy dobry czy zły - zawsze ma sluzyc temu,aby umiejetnie go wykorzystac. Chyba w Szeptakach byla o tym mowa. Wydaje mi sie że to przez co przeszedl Ojciec sprawilo że jest bliżej z naszymi problemami i naszą rzeczywistością. Jest rzeczywisty w tym co mowi, bo niektórcyh sytuacji sam po prostu doświadczył.
JoKo To tylko słodka teoria. W życiu tak nie ma, bo są różne zyciowe problemy i trzeba iść na kompromisy. Warto o tym pamietać.
..i najlepiej jak jest pantoflem swojej żony...
Robert wiem i znam:) nikt nie jest idealny:) biorę to pod uwagę
Crixuus1 Ale ja wiem że są problemy. Ale łatwiej jest rozwiązywać je w sposób w jaki naucza nas Bóg niż w sposób jak widzi się zwykle na codzień: kłótnia, przemoc, alkohol i nie wiadomo co jeszcze. Czyż nie?
My czekaliśmy ponad 2 tygodniu, aż wyjedziemy ☺️ no i npr musiał nam się dograć ☺️a o 6 00 rano po weselu, to ledwo do domu doszliśmy 😁
Poplakalem się.
Jestem ze swoją kobieta już 4 lata. Wspólnie czekamy ze wszystkim do ślubu. Mieszkamy również osobno.
Ludzie nie chcą uwierzyć że prawdzia miłość połączona z wiarą istnieje.
Przekaże to samo własnym dzieciom.
Dziękuję za piękne świadectwo 😉
Gdzie sa tacy wspaniali mezczyzni jak O. Adam ? Z calym szacunkiem tylko ja takich nie spotkalam - niestety
Pozdrawiam i Dziekuje Bogu za tak wspanialego Kaznodzieje
W moją noc poślubną będę chrapać do dziesiątej
Uzgodniłaś to już ze swoim kandydatem na męża?
Haha :D nie
"Uzgodniłaś"? Co to za słowo. Bliskość seksualna ma być obszarem uzgodnień i umów?
Jeśli będzie zmęczona lub będzie chciała właśnie odespać trudy poprzedniego dnia, to go o tym poinformuje. I tyle.
"W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz." :)
go śka A jak on jej nie będzie chciał tknąć przez pół roku to ją po prostu poinformuje, że jest gruba i mu się już nie podoba. I TYLE!
Poinformować i tyle, cudowny sposób na małżeństwo...
"że jest gruba"???? No to popłynąłeś :D
Tak, poinformuje. Rozmowa to jak najbardziej normalna sprawa. Wyobraź sobie, że można nie mieć ochoty na bliskość seksualną (i na wiele innych rzeczy) i umieć taktownie o tym rozmawiać.
Nie rozumiem, o co Ci chodzi. Doszukujesz się na siłę czegoś złego w normalnym przekazaniu informacji.
Ja wyraziłam zdziwienie wobec Twojego "czy uzgodniłaś". Bo to brzmi jakby czyjaś chęć czy niechęć wymagała zgody drugiej osoby. Tymczasem nie, nie wymaga. Chęć lub niechęć po prostu jest.
Jeśli jedna z osób nie czuje tego na ten moment, to wyczerpuje to temat.
A my mieliśmy noc poślubną, ktora była faktycznie naszą pierwszą wspólną nocą. Była modlitwa, ale było też to co jest jej istotą, bo jest to dla mnie bardzo symboliczne i piękne. Takich "wyreżyserowanych", "och i ach"..nocy było potem wiele, ale ta była szczególna, bo była pierwsza i poślubna:)
Ja wogóle nie jestem zwolenniczką odkładania tej nocy i czekania z nią jakoś długo, także w kontekście "formalnym", a więc nierozerwalności sakramentu małżeństwa. Dziwię się trochę, ze Ojciec o tym nie powiedział, ale w sensie kanonicznym zgoda małżeńska,czyli przysięga jest znakiem trwałosci małżeństwa, a akt małżeński jest znakiem jego nierozerwalności. Stąd małżeństwo, które nie zostało dopełnione czyli "skonsumowane" nie jest nierozerwalne i może zostać unieważnione dyspensą papieża, nawet gdy zostało zawarte ważnie (to jest jedyna taka sytuacja).
W każdym razie naprawdę bardzo, bardzo polecam, żeby z całkowitym oddaniem się sobie poczekać własnie do tej nocy..
A to co Ojciec mówił o ukierunkowaniu na potrzeby współmałżonka, to święta prawda! Bo gdy mąż faktycznie jest ukierunkowany na potrzeby żony (i odwrotnie) w życiu intymnym, to żonę.. nie boli głowa;)
To dobrze, że korzystasz z treści na languście - ja również, dlatego polecam ten kanał komu sie da:)
A co do pychy i poczucia "wyzszości" z powodu tego, że się wytrwało w czystości etc. To owszem - można w nią popaść, ale chyba tylko wtedy, gdy nie kosztowało to zbyt wiele. Ja wcale nie czuje sie z tego powodu "lepsza", bo doskonale wiem ile to kosztuje walki i pracy nad sobą. To długa droga, nie wolna od upadków. Dlatego nie dziwie się ludziom, którzy nie podołają temu "wyzwaniu", bo wiem po sobie, że bez ogromnej pracy, wytrwałości, motywacji, modlitwy i wieloletniej formacji, która pozwala rozumieć wezwanie do czystości jako WARTOŚĆ, a nie zakaz, to jest praktycznie niemożliwe. Dlatego tak ważne jest pokazywanie młodym ludziom czystości jako wartości, która jest możliwa dzisiaj i że to jest "DLA LUDZI" z krwi i kości, a nie oderwanych od rzeczywistości "aniołów"..
Dobrej niedzieli!
Robert Kowalski My także mieliśmy taką noc poślubną, i nie byliśmy wcale pozbawieni całego brudu pornografii i masturbacji w przeszłości aż do narzeczenstwa.. Dotrwalismy, a czy jest pycha? Nie ma, bo kto jest normalny to wie, że to po ludzku dziś jest niemożliwe i u nas też nie było. Ale było pragnienie i szczera modlitwa przed Bogiem. Szczera wiara w to, że tylko Jego drogi są dla nas naprawdę dobre. Przed chwilami załamania i decyzji, że już więcej nie daje rady albo coś sam Boże zrobisz albo ja już nie umiem, Bóg wkraczał z mocą. Mocą, która nie była z nas. Kiedy tego doświadczasz, wiesz, że to nie jesteś Ty, tylko Bóg. Nie da się sobie tego przypisać. Każdemu życzę żeby Boga wpuścić w te sferę, która dziś przeżywa wielki kryzys, jest karykaturą tego co Bóg zmierzył. Zachował nasze życie w czystości i obmył z całego brudu jaki mieliśmy, tak, że noc poślubna była najbardziej niezwykłą nocą w życiu a całe życie małżeńskie bez problemów związanych z poprzednim wpływem całego brudu pornografii i masturbacji. Dla Boga bowiem nie na nic niemożliwego i zwłaszcza w tych kwestiach, zawierzenie Mu swoich niedomagan, przeszłości i kruchosci i walka całym sercem o Jego wolę szczególnie w tej materii = piękna i czysta miłość. Błogosławieni czystego serca albowiem oni Boga oglądać będą. A kto ma czyste serce? Ci, którzy wyplukali swoje brudne szaty we Krwi Baranka. Tylko Bóg może uczynić nasze serca czystymi ale potrzeba Mu do tego całego serca całych sił i całej woli do walki z grzechem. Innej drogi nie ma. Polecamy!
Izabela P. Masz rację Izabela. Jeśli człowiek ma za sobą ciężkie zmagania, drogę przez upadki, poprzedni związek bez czystości, a potem ogromne pokusy mimo decyzji, ze chcemy żyć w czystości, to zna swoją słabość i wie, że swoimi siłami nie może nic. Tu nie ma miejsca na pychę. Tu jest jedynie ogromna radość, wdzięczność i pragnienie świadczenia o tym, że z Bożą pomocą daliśmy radę :)
agama a co ma papież do uniewaznienia? Małżeństwo można unieważnić tylko gdy jedna ze stron zdradza. Odsyłam do bibli .
Hgguhg Hfgjjv Chyba mylisz.pojęcia. Ważnie zawarte małżeństwo można unieważnić gdy nie zostało dopełnione i może to zrobić tylko papież. A tzw.klauzula mateuszowa (bo za pewne to masz na myśli) nie mówi o zdradzie.
nie oglądam może wszystkich Twoich produkcji Ojcze, ale zawsze w chwili zwątpienia wracam i jest lepiej... przeraża mnie ten świat, nie wiadomo w co i komu wierzyć, pełno kłamstwa i oszustw, nawet wśród duchownych... gubię się w tym wszystkim i boję się tego... dziękuję, że jesteś
Cudowne przesłanie...Amen🙏
Myślę że modlitwa dziękczynna i z prośbą o błogosławieństwo itp. po weselu to jest jak najbardziej na miejscu i że jest potrzebna. U mnie trochę też i z innych powodów. Ja pojmuję małżeństwo jako umowę między Bogiem a człowiekiem. W tym sensie że każdy człowiek należy do Boga, jest zaślubiony Bogu. I żeby móc wziąć ślub jako człowiek z człowiekiem to trzeba mieć pozwolenie od Boga swojego Pana. Że to nie jest coś oczywistego z otwartym pozwoleniem jak na inne rzeczy, że można je sobie brać bez dodatkowej zgody. Jest na ziemi człowiek i nie można go sobie wziąć jako inną rzecz jako coś oczywistego. Jest tak jak w Pieśni Nad Pieśniami oblubienica należy do Salomona (Boga, Jezusa) i jest z nim zaślubiona ale on jako coś dodatkowego pozwala jej zaślubić się z oblubieńcem czyli człowiekiem. Ale ciągle należy do Salomona czyli Boga on jest jej panem - właścicielem a oblubieniec tylko dzierżawcą. Móc współżyć w bliskości z człowiekiem to nie jest coś co się bezwarunkowo należy człowiekowi i leży i czeka do zabrania. Jest to coś w rodzaju wypożyczania dlatego też jest potrzebny ślub - czyli pozwolenie Boga na ślub a jednocześnie Jego wejście w ten ślub. Dlatego bez ślubu łączenie się z drugim człowiekiem, stosunek z nim jest cudzołóstwem, grzechem. Bo wtedy małżonek, małżonka Boga oddaje się innemu niż zaślubionemu. //Szczególnie niewierzący ale i wierzący mają problem ze zrozumieniem dlaczego seks bez ślubu jest grzechem że przecież nic złego się nie dzieje drugiemu człowiekowi, nic też namacalnie materialnie złego się nie dzieje. Ale właśnie że się dzieje i to działa na tej zasadzie o której wyżej napisałam. Człowiek jest z ciała i z duszy, są prawa widoczne na ziemi - ciele i są prawa widoczne w 'niebie' - duszy. I będą one wszystkie obejmowały człowieka, gdyż na tych prawach jest życie. Praw tych duchowych ciężko jest człowiekowi na ziemi gdzie rządzi ciało jest pojąć. Ludzki mózg nie będzie nawet w stanie ich zrozumieć choćby mu wszystkie zostały dokładnie opowiedziane. // Człowiek jest powołany do ślubu, zaślubin z Bogiem dlatego dodatkowy ślub z człowiekiem odbywa się jako szczególny prezent i dar od Boga. Jest on odzwierciedleniem prawdziwych zaślubin z Bogiem które w pełni mogą dokonać się dopiero po śmierci/śmierci grzechu.
Czystość. Warto czekać...aż do ślubu. Celebrować, modlić się razem. Tak przez całe małżeństwo ❤ Eh...oh...kocham swojego Męża 20 lat ❤❤
Cudowne przesłanie 😍❤️
OTWORZYLAM swoje serce na jednego mezczyzne .MYSLALAM ze buduje na skale. CZAS POKAZAL .CZEKALAM na niego 5 lat. Wojna tyle trwala.. W ciagu swojego zycia stawali na drodze inni. Byli przystojni ladnie zbudiwani i tacy ktorym sex mylil sie z relacjami. Zycie sprawdza nasza milosc. NA KONIEC. SLOWA SW.AUGUSTA SA tacy ludzie ktorych ma kosciol a nie ma BOG i sa tacy ludzie ktorych MA BOG a nie ma kosciol. Ps.BOG nie da sie ograniczyc do murow kosciola. ON i tylko ON zna serce czlowieka. MILOSC to postawa serca.. i wszystko na ten temat. KTO jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamien powiedzial JEZUS -♡)
miałam nie pisać ale napiszę. my z mężem czekaliśmy na siebie 7 lat! I wytrwaliśmy w czystości choć rzeczywiście nie było łatwo. Czy z tym co widać w oczach pary przed ołtarzem to przesada? goście mówili nam że nie byli jeszcze na takim ślubie. I nie chodzi o całą oprawę bo było zwyczajnie ale mówili właśnie o naszej radości i o tych spojrzeniach! wiem co o.Adam miał na myśli bo goście sami nam mówili że widać było między nami ogromną więź, radość, przywiązanie i coś czego nie umieli opisać tylko mówili że nie widzieli na innych ślubach czegoś takiego właśnie w oczach jak między nami! tego chyba rzeczywiście nie widać wśród par które znają się cieleśnie. jesteśmy dopiero po 2 latach małżeństwa więc dłużej żyliśmy we wstrzemięźliwości niż teraz blisko fizycznie. Ale oboje zgodnie stwierdzamy że było warto!!! nawet mój mąż, który bardzo za mną tęsknił mówi że teraz czekałby tak samo, wiedząc jak to wpłynie na nasze małżeństwo teraz. 😁 A co do nocy poślubnej.. zostawię to dla siebie bo nie da się opisać światła, zapachu, barw, temperatury, powietrza i setek niuansów które znamy tylko my i na które czekaliśmy tak długo. I nie chodzi tylko o czekanie. najlepsze jest później! nie jedna noc ale całe noce i całe dnie relacji, bliskości, więzi. warto zbudować swoją relację tak jak trzeba!!!! znajomi się dziwią, rodzina się dziwi jak my to robimy że ciągle widać tą bliskość jak w dniu ślubu. ustawiliśmy to na dobrym fundamencie. tylko i aż tyle. Warto! A jesteśmy jeszcze młodzi (26 lat) więc wiemy jak popularne jest mieszkanie i współżycie przed ślubem. Nie warto Kochani.. zainwestujcie w dobry fundament i w setki rozmów to bliskość fizyczna będzie tylko wisienką na torcie! A tortem będzie Wasza bliskość i relacja, której będą Wam zazdrościć inni i która będzie dla innych inspiracją!
"zainwestujcie w dobry fundament i w setki rozmów to bliskość fizyczna będzie tylko wisienką na torcie!"
- Otóż to! Masz całkowitą rację! Też tak uważam i też w ten sposób budowaliśmy naszą relację - najpierw mnóstwo rozmów, przyglądanie się, celowo - na dystans, by nie "tracić głowy" i jasnego patrzenia, poznawanie swoich wartości, wspólnych celów, pragnień, badanie tego, czy są faktycznie wspólne, czy da się z nich zbudować jeden wspólny fundament, a potem dopiero bliskość. Najpierw ta narzeczeńska, bardzo subtelna, pełna SZACUNKU! ze strony mojego wówczas narzeczonego, a potem dopiero po ślubie, ta pełna, jako ta "wisienka" i dopełnienie tego, co wcześniej już nas łączyło. Po ślubie też wiele osób mówiło nam, że tacy byliście piękni, tacy jacyś inni..
Szkoda, że ludzie teraz zaczynają budowanie swoich relacje od końca.. Niestety ale bez fundamentu żaden dom się nie ostanie..
agama szkoda tylko że czasem nawet jak o tym komuś się opowiada to często wiele osób tego nie rozumie. bliskość fizyczna rzeczywiście jest naturalna i nie można z niej rezygnować ale wszystko po kolei nie od końca, jak napisałaś. fajnie że są jeszcze takie pary i małżeństwa! Dobrze że jesteście! 😁
Dokładnie! Ludzie nie rozumieją ile ważnych rzeczy tracą odwracają tę kolejność i, że nie jest to "średniowieczny" kościółkowy zakaz, tylko bardzo mądra zasada, która naprawdę pomaga budować trwałą, solidną relację. Moim zdaniem to właśnie to odwrócenie kolejności jest przyczyną tak wielu rozpadów małżeństw i rodzinnych tragedii dzisiaj.. Ale cóż - dobrze, że są takie miejsca, gdzie można usłyszeć, że "warto inaczej" i też się cieszę, że jesteście! Wszystkiego dobrego!
Ma Gr Dziękuję za to świadectwo! Chyba właśnie go potrzebowałam w chwili zwątpienia, czy to w ogóle ma sens. Coś niezwykłego. Dużo Bożych łask dla Was ❤
Dziękuję za piękne świadectwo ❤️ gdzie Ty takiego faceta znalazłaś? Tacy jeszcze istnieją?
Te trzy oltarze o ktorych mowi o.Adam czesto sa omawiane w neonach. Uwazam, ze to wspaniale. Pozdrawiam ws,ystkch, ktorzy juz to maja za soba i tych ktorzy dopiero na te chwile czekaja..Swoja droga szkoda ze o.Adama nie znalam 48lat temu "no....trudno by to bylo" pewne jego rady bylyby jak znalazl. ela🍁🍇🍁🌸💜🙋😘
💕 przeżyć coś tak pięknego z drugą osobą... budować te 3 ołtarze 🤲 daj Boże
Królewska uczta! Dzięki Ojcze Adamie.
Miłość wyklucza egoizm.To proste,a tak trudne...
Jak żałuję, że piękny ślub mojej siostry był po tej Adaśkowej serii. Jak dużo można wynieść!!! 🤗🤗
Hmm... co to znaczy "bardziej techniczna"? Zaintrygowało mnie to:) A jakiej pracy szukasz, co jest taką Twoją wymarzoną pracą? A piosenka ładna za Tobą chodzi.... Ja jestem z okolic Wielunia, a studiowałam w Krakowie - pozdrowienia dla Mateusza;) Fajnie, że się do nas dołączyłeś:) No ja jestem raczej domatorką, z wielkiego miasta wróciłam na wieś i to była moja świadoma decyzja, której nie żałuję, dobrze jest mi między polami, lasami, w ogródku, taka Ania Shirley ze mnie;) Powodzenia w spełnieniu tego marzenia o podroży!
Obejrzcie i poczytajcie sobie o The marshmallow experiment. Kto sobie umie odmówić będzie miał więcej sukcesów (i jest inteligentniejszy hahah)
michji2 To miał być żartobliwy komentarz ale internet zaskakuje jak zawsze. Ja nigdzie nie napisałam o subiektywnej przyjemności. Samodyscyplina jest po prostu ważna w każdej sferze życia (w miłości i w modlitwie i w pracy) i daje szczęście, nie dlatego, że będziemy mieć dużo rzeczy jak piszesz ale dlatego, że stawiamy siebie na drugim miejscu dla wyższego celu, jakim jest np. szczęście naszego małżonka. To jest owo wyrzekanie się siebie, nie uleganie pokusom itd.
YESSSSS PIERWSZY !!!!!!
Do obc... A szkoda szczempić ryja naprawdę...
Łaska Boska Cię dzisiaj spotkała :-)
Piękne i mądre....
MADROSC NAD MADROSCIAMI !ZAWSZE RADY Z NAJWYZSZEJ POLKI!PA!CALUSY!
Droga Langusto czy można zrobić też angielskie napisy do tego innych odcinków?
Boję się ze nie ma już mezczyzn ktorzy czekaja z tym do slubu
Wydma paraboliczna są. :)
Jeśli są to szanuję i mam nadzieję ze będą dobrze wybierać. Chyba mezczyznom tez zależy na skromności kobiety, nieprawdaż?
chuchi chuchacz pomyliłeś się o 5 lat, ups
Myślę ze najmniej się patrzy na wiek, czy ktoś ma 16 czy 18 czesto nie robi roznicy. A czy fakt slubu cos wnosi.. mam nadzieję.. :(
Wydma paraboliczna Są tacy na 100%.
Ja swoją noc poślubną spędzę w pokoju obok mojej Narzeczonej żeby dać jej odpocząć bo całym, ciężkim dniu. Nie planujemy również uprawiania seksu nawet po ślubie ponieważ każde z nas nie przepada za tą sferą życia natomiat noc poślubną (tydzień po samym ślubie) chcemy spędzić spacerując po plaży nocą rozmawiając i patrząc w gwiazdy ♡
Mam pytanie do ojca. Mówi ojciec o nocy poślubnej i podobnych sprawach. Jak to jest z wieczorem kawalerskim i panieńskim? Skąd to jest, czy coś daje ?
Po co to? Jeśli jeść gdzieś już odpowiedź to proszę o nakierowanie.
Jan Mazurek glupie zwyczaje
Nie zgadzam się. Noc poślubna w noc poślubną jest cudowna i wyjątkowa. Nie należy z niej zrezygnować, zwłaszcza jeśli się jej wyczekiwało od dawna... :)
Kochani!
Niedawno zaczęłam pisać bloga :)
Zapraszam do śledzenia bloga: www.niecodziennakatolkapl.wordpress.com
oraz do polubienia strony na Facebooku: facebook.com/Niecodziennakatolka :)
Proszę również o modlitwę za to dzieło ;)
Witam Ojcze. Uwielbiam ojca sluchac😊 ale mam prośbę czy może ojciec przedyskutować aktualnego tematu w dzisiejszych czasach 😥 Przemoc mężczyzny wobec kobiety nie tylko męża ale partnera i paskudne słowa użyte do niej kiedy on cały czas używa rozmawiając z nią a jeszcze dzieci słuchają 😥
Bez sensu. Zakładanie, że związki, w których osoby wcześniej współżyły ze sobą nie będą tak szczęśliwe po ślubie jak osoby "czyste". Dla mnie czystość to dobroć i uczciwość więc jeśli ludzie są tacy względem siebie a wspolzyja razem przed ślubem to i tak są źli i ich związek nigdy nie będzie tak wyjatkowy? Osobom, które zdecydowały się na wspolzycie po ślubie też w pewnym momencie seks spowszednieje i trzeba będzie nad tym pracować. Najgorzej to sprowadzić życie seksualne do wyrzutów sumienia i myślenia o nadchodzącej katastrofie bo nie byliśmy "czyści".Tylko praca nad związkiem, rozmowy, szczerość mogą nam dać szczęście niezależnie od tego kiedy zaczęliśmy współżyć. Mam wrażenie, że osoby tzw "czyste" a wypowiadające się tutaj uważają się za prawie święte i wartościowsze od innych :
W peelni popieram bo za orgazm sony jest odpowiedzialny mąż i jest to jego jak moge sie wyrazic psi obowiazek aby to ona go przezywala .Facet osiaga orgazm niejako automaycznie a kobieta potrzebuje wiecej czasu .Pisze to z perspektywy naszego 23 letniego malżńejstwa
Wszystko dobrze ja oddałam Siebie całą byłemu mężowi urodziłam 3 córki i między czasie mocno mnie to wszystko zabolało i otrzeźwiło a to było naprawdę dla mnie zawalenie całego świata na głowę Ja z dziewczynami małymi i jego zdrada , jego kłamstwa które odkryłam , jego późniejsza przemoc .Drogie Panie może z tym oddaniem to ostrożnie Ojcze Adasiu to wszystko co Ojciec mówi to nie na nasze czasy . Ja kiedyś marzyłam by tak było , teraz zostałam sama ze zrujnowanymi marzeniami chciałabym znaleść złoty środek dla tych kobiet , które zostały samiutkie z masą obowiązków, które nie raz je przerastają ..które nie raz chcą się poddać . Taka kobieta już nigdy nikomu nie zaufa po tym jak oddała się całkowicie jednemu mężczyźnie i który ją tak potraktował . Po za tym my kobiety po rozwodzie przynajmniej ja czuję się jak odrzutek , ale nigdy nie żałuję decyzji o tym że rozwiodlam się z tyranem. Ot tyle co miałam do napisania . Boję się jednego że moje serce zamarznie . STRACĘ WIARĘ WE WSZYSTKO CO WIERZYŁAM .Tego się boję .
Kasia KATRIN strasznie przykro że masz takie doświadczenia. Pomodle się za Ciebie i Twoje cudowne dzieci. 🌼🌻🌹
Natalia Dąbrowska dziękuję a Córki są rzeczywiście cudowne
e-w-a wiem o tym nawet gdy się z Nim kłóce w myślach wiem, że zawsze jest ze mną jestem silną kobietą i wiem że dam radę już tyle lat daje i dam bo mają tylko mnie jak mogłabym ich zawieść.
Kasia KATRIN
Droga siostro,ja podobnie jak ty oddałam się mężowi po ślubie...dałam wszystko co w moich oczach było najcenniejsze i co kobieta może dac...jestem 40 lat po ślubie,mamy dwie córki a jedno w niebie-poronilam...też były zdrady,bicie znęcanie psychiczne...
Przeżyłam...nie miałam gdzie odejść a może się bałam,że sobie nie poradzę.Mąż kochał córki i tak twierdził że i mnie....Teraz wiem,że to chora miłość...Kiedy poszłam do pracy...po kolejnym uderzeniu się(o szafkę)koleżanka polecila mi aby iść na obdukcje..zebrałam ich trzy i podałam do prokuratora...Pomogło...bicie się skończyło..pozostał alkohol ale już spokojniej...5 lat temu wydarzyło się coś w moim życiu,że myślałam ,że to jakieś przekleństwo...Teraz wiem-to wszystko chyba musiało się wydarzyć...Kiedy nie dawałam rady i myślałam,że zwariuje...wezwałam Jezusa o pomoc...Przyszedł w jednej srkundzie, od razu ...jak wiatr jak ogień,swiatlo,ciepło blask w oczach i taka jasnośći poczucie wielkiej milosci w sercu,że aż mi dech zapieralo...trwało to wszystko nie umiem określić ile i nie wiedziałam co się ze mną dzieje...teraz już wiem...Przeszłam różne rekolekcje,należę do Odnowy w Duchu Świętym...wiem że zawsze ze wszystkiego wyciągał mnie Jezus...wiem że mnie kocha...Jestem z mężem,w sercu wybaczylam...modlę się teraz o jego nawrócenie...On tego jeszcze nie rozumie,ale ufam naszemu Tacie...zmieniłam się ja a teraz małymi kroczkami widzę zmiany moich bliskich...to najbardziej cieszy...
"UFAJ,CÓRKO,PAN NIEBA OBDARZY CIĘ RADOŚCIĄ W MIEJSCE TWEGO SMUTKU.
UFAJ,CÓRKO' Tb 7,17
❤JEZUS CIĘ KOCHA❤
Z Panem Bogiem siostro🌹🌞
Kasia KATRIN A czy myslisz,ze gdybyś przed Twoim męzem miała kilku innym, teraz czułabyś się lepiej?
Rozumiem Twoje rozżalenie, ale nigdy nie żałuj dobra, które uczyniłaś. To, że on okazał się szują to jego broszka. Ty byłaś w porządku i uczciwa i z tego powodu powinnaś chodzić z podniesioną głową, a nie tego żałować. To tak jak mowienie, że skoro on zdradził to ja też mogę. A to jest nic innego jak zniżanie się do poziomu podłego i krzywdziciela. Wtedy faktycznie tracimy wiarę, dlatego-powtarzam nigdy nie żałuj dobra! Ono jest zapisane u Boga!
Eeeeh tam nigdy nie wezmę ślubu
Ja też :D
Aniutqa czemu nie?
1. Nie nadaję się na żonę.
2. Jestem odludkiem, męczy mnie tłum, wolę być skryta i odosobniona.
Wolę być sama, i to mi się podoba :)
Aniutqa kobieta zmienną jest...
Witam :) Wczoraj usłyszałam zdanie, że mamy tyle, na ile się odważymy, no więc do dzieła;) Słucham "Ballad" od pierwszej części, ciągle sama, ciągle czekając na to, że te rady kiedyś sama będę mogła wykorzystać... no i ciągle czekam;) W realu jakoś nikogo nie mogę znaleźć, portale randkowe, to chyba nie moja bajka, więc może tu? Może ktoś chce po prostu pogadać, też czuje się samotny i chce nawiązać jakąś znajomość? Może jakaś konwersacja w komentarzach z idealistką, która uwielbia dzieci (jestem nauczycielką;)), bywa ironiczna, chce nauczyć się tańczyć tango i pragnie zawsze być w dobrej relacji z Panem Bogiem?
Pozdrawiam Cię serdecznie i niech Ci Pan błogosławi! Do odważnych świat należy ;) mam nadzieję, że w końcu doczekamy się tego jedynego
Dzięki Ci wielkie za dobre słowo:) Ja też myślę, że wreszcie ktoś się pojawi, czego i Tobie życzę i zapewniam o modlitwie! To może zróbmy mały kącik matrymonialny;) Napisz coś o sobie, co lubisz, co robisz, może chociaż same ze sobą sobie pogadamy:)
Haha ;) zatem: Mam 24 lata, niska (158), szatynka, świeżo po studiach, interesuję się sztuką i szeroko pojętymi pracami manualnymi. W wolnym czasie maluję ( a mam go póki co dużo, bo szukam pracy;)), lubię śpiewać- śpiewam w chórze, spacerować bez celu i słuchać o. Adama ;)
Teraz Twoja kolej ;) może jeszcze ktoś dołączy? ;>
Super, robi się kanapa, o której Ojciec kiedyś wspominał - czyli "siedzimy" tu sobie i gadamy jak znajomi:) No więc - 25 lat, skończyłam polonistykę, więc trochę zbliżone zainteresowania z Twoimi :) Też lubię prace manualne, chociaż malować nie potrafię;), ale szydełkuję, haftuję, odnawiam starocie. Pracuję jako korepetytorka, studiuję podyplomowo historię, też lubię słuchać Ojca Adama :) Wysoka;) (172), nie wiem jaki mam kolor włosów;), jakiś taki brązowy, ale są kręcone. Nie umiem śpiewać, ale bardzo lubię słuchać muzyki - mój ulubiony wykonawca, to Seweryn Krajewski:) No to teraz Ty i zapraszamy kolejne osoby:):):)
Widzę, że mamy sporo wspólnego ;) chociaż jestem z wykształcenia bardziej techniczna ;D co do muzyki to mam szerokie zainteresowania, zależy od nastroju, ale raczej znane klasyki, ostatnio jakoś "All for love" mi siedzi w głowie ;) ciekawa jestem z skąd jesteś?
👍💝
Ojcze, mam pytanie. Co jeśli wspołżyłeś w wieku 14-15-16 lat z osobą co jest od Ciebie starsza o ok. 10 lat? Czy to jest bardzo złe? I czy jeżeli niby chciało się tego, a gdy zaczyna się to współżycie i nagle prosisz mężczyznę żeby nic nie robił, a on nie słucha i robi coś w brew woli, to czy ma kobieta wtedy grzech?
Czy jeżeli ktoś umrze po przez samobójstwo może pójść do nieba?
Wtedy to jest gwałt i nie ma w tym Twojej winy, a wręcz należałoby to zgłosić policji. Nie wiem czy pytanie o samobójstwie jest powiązane z poprzednim pytaniem, ale jakby tak, to może poszukaj pomocy psychologa, zadzwoń na telefon zaufania
Ojcze Adamie. Jeśli czytasz te komentarze to może jakiś odcinek o wykorzystywaniu seksualnym kobiet, żeby kobiety nie czuły za to winy, która może prowadzić do samodestrukcyjnych działań.
To samo mi przyszło do głowy. Jeśli to pytanie to nie podpucha, to znaczy, że dotyczy poważnej sprawy, wykorzystania seksualnego i zdecydowanie nie powinnaś Wenia zostać sama z tym problemem. Zgłoś to na policję, albo zadzwoń na np. niebieską linię, tam udzielą Ci pomocy.
Chciałabym po prostu się o tym dowiedzieć ponieważ jest to dla mnie bardzo ważne
To porozmawiaj z kimś, np. spowiednikiem, albo psychologiem, bo nie powinnaś zostawać sama z takimi pytaniami.
Ojcze gdzie Ty byłeś 24 lata temu gdy ja wychodziłam za mąż ? O gdybym o tym wszystkim wiedziała na pewno podeszła bym do tego inaczej a tak to juz woda po pierogach :D Ale mam dzieci w dorosłym wieku wiec będzie szansa że One z tego skorzystają :)
Może czas odnowić przysięgę małżeńską? :D
Super... 🌹
A ja mam pytanie, co zrobić w sytuacji w której mój narzeczony chce wziąć ze mną ślub ponieważ mi na tym zależy, bo jestem osobą wierzącą. On deklaruje, że nie wierzy w Boga i robi to ze względu na mnie, bo to dla mnie ważne. On to traktuje jako element obyczaju, tradycje. Czy zawarcie takiego małżeństwa ma sens?
Wiem, że w sytuacji podbramkowej nie będzie wspólnej modlitwy, a o wychowywaniu w wierze przyszłych dzieci nie wspomnę.
Mervilueen a może zadaj to pytanie księdzu na spowiedzi? Albo kilku księżom? Kiedyś Szustak też się trochę wypowiadał na ten temat, ale nie potrafię wskazać w którym filmiku. To bardzo poważne sprawy, nieodpuszczaj szukaj koniecznie odpowiedzi.
Noc jak i dzień ślubu powinien być wyjątkowy. Mówisz bzdurę! To przyjęcie weselne ma być odsunięte, a nie wspaniałość tego dnia i nocy. Noc we własnym domu albo być gdzieś na łonie natury... Nie w żadnym hotelu :/
NIECH ojciec przemowi do rozumu facetow. Rola faceta .Krolewska uczta. Pieknie ojciec mowi. ale w realu ..........Faceci dzialaja na poziomie pozadania. OJCIEC MA SZEROKA SWIADOMOSC. a mezczyzni nie lubia czytac ich serca nie lubia pouczen. MAM corke i wlasne doswiadczenia.OBSERWACJE z dziecinstwa. TO postawa facetow wydziekanie pieniedzy nieszanowanie PRAC WAROSCI MILOSCI w domu skieriwala KOBIETY do checi niezakeznosci .KOBIETY I MEZCZYZNI SA NA RIWNI ze soba.Powinni sue uzupelniac. DOPIERO W MAKZENSTWIE wychidzi co wynioslo sie zdomu.JAKIE POSTAWY. i samo modlenie gadanie bez CZYNU NIE DZIALA. POZDRAWIAM o.Adama idealiste -♡)
Wiki Lis - to nie jest kwestia idealizmu o.Adama. On tylko założył pewien stopień świadomości wśród mężczyzn, także dojrzałości i wolności od poważnych problemów z VI przekazaniem. Jeśli mężczyźni nie będą liczyć się z kobietami w tym wymiarze, wtedy seks przestanie być czynnikiem łączącym, a raczej rozpocznie destrukcję relacji i małżeństwa. Ale mężczyzna potrzebuje też rozmowy o seksie (w zdrowym ujęciu), a kobiety często nie chcą o tym rozmawiać.
Wiki Lis
Proszę, jak chcesz coś przekazać to przeczytaj to najpierw i popraw błędy zanim to opublikujesz..
Przepraszam... mężczyźni i mężczyźni. Oczywiście że są Ci gorsi i lepsi, ale nikt Ci nie powiedział że masz wziąć ślub właśnie z tym? Gdzie Twoje decydowanie o sobie? Zdążyłas go dobrze poznać, porozmawiać o wszystkim zanim mu się oddalas? Kazał Ci współżyć? Podnosisz lament i wielkie oskarżenia, a przecież mogłaś pomoc mu się zmienić albo jeśli się do niczego nie nadaje to wybrać innego. Ale patrząc na Twoje niechlujstwo w pisaniu domniemam, że w życiu też nie chcę Ci się dbać o wiele rzeczy i mamy skutki. Wiem że ostro zareagowalem i wyolbrzymiam niektóre sprawy, ale oskarżenia też padły poważne. Z Bogiem ;-)
HEJ WITAM . ha ha na jedno oko nie widze .Mam skierowanie od okulisty na szkla.NIE STAC mnie w tej chwili na 200 zl. Moja droga moje gadanie nie jest bezpodstawne. Sa mezczyzni MADRZY do nich nalezy moj kuzyn TOSIEK. JEGO zycie i jego postawa. TAKICH mezczyzn jest malo. Nie zamierzam Ci nic udowadniac. Ciesz sie ze sptkalas odpowiedzialnego mezczyzne MASZ ZA CO DZIEKOWAC. NIE musisz czytac moich wywodOw.MAM prawo do swojego zdania i gniewu. nie jest tak wszystko oczywiste jak Ty mowisz. .nie wiedzialas? nie rozmawialas z NIM. ? WSZYSTKO WYCHODZI W PRANIU. ZYCZE WSZYSTKIM kobieta madrych mezczyzn.MADROSC CHRONI PROWADZI USTRZEZE . POZDRAWIAM)
Wiki Lis Jestem mężczyzną tak się składa. Podobno przystojnym, mającym swoje zasady itp. itd... Jestem dość młody, ale "zalecalo" się do mnie mnóstwo dziewczyn. Ładnych, brzydkich, mądrych i nie do końca. Każdej pozwoliłem się poznać i poznawalem je... Jeśli dostrzegalem coś na co nie mogę przymknac oka (młodzieńczy alkoholizm, wulgaryzmy, zarozumialosc i długo by wymieniać) prostu dziekowalem i mówiłem że nic z tego nie będzie i tylko jedna miała mi to za złe, chociaż później przeprosila i każda mówi mi "cześć" na ulicy. Modlilem się sporo o kobietę dla mnie i tadam... dopiero w wieku 21 zdecydowałem się na swój pierwszy w życiu związek z kobietą i póki co jest nam ze sobą dobrze. Morał z tego taki: nie obwiniaj innych za to co sama sobie wybrałaś, jeśli wybrałaś to gó*** to staraj się ukrecic z niego bat. BÓG pomoże ;-)
Nie rozumiem czemu pijesz do mnie, że kobieta Cię wykorzystała. Może patrzyłeś na nią przez różowe okulary- to Twoja naiwność, nie moja. Ja spotkałem dziewczynę, z która przyjaźniłem się dość długo, kiedy była jeszcze z innym facetem. Po paru latach znam jej wady, co więcej mówię jej, że to i to mi się nie podoba ( oczywiście w drugą stronę też to działa) i nieustannie obserwuje efekty naszego "docierania się" i wciąż nie podjąłem decyzji czy chce z nią być do końca życia, nie wiem też czy ona już zdecydowała się w 100% na mnie, ale póki mamy czas to chcemy to sprawdzić. "Mgr. socjolog, świetnie poinformowany" może tu jest problem- zapatrzenie w siebie? Nie oceniam broń Boże, tylko luźna sugestia. ( magister socjologii raczej nie brzmi dumnie ;) )
Noc poślubną można przełożyć? A dlaczego nie przełożyć wesela, a noc poślubną zostawić?
Świetny pomysł! :)
Zgadzam się! Priorytety!
Ale kurczę no nie wiem.. mi to się tak marzy taka wizja, że mnie ten mój mąż już zaniesie na rękach do pokoju i będzie krok po kroku rozbierał z tej śnieżnobiałej zasłużonej czystością sukni, białej pięknej bielizny itd żeby to było takie wow z tej całej pięknej bieli. A tak po jakimś czasie to co znowu wskakiwać w suknie i wszystko? :D Najfajniej by chyba było zrobić całą ceremonię ślubną i noc poślubną jednego dnia, a wesele np dopiero po tygodniu albo po kilku dniach już na spokojnie, tylko w tym byłby problem z organizacją, żeby ludzie 2 razy przyjeżdżali itd..
Tak źle i tak niedobrze xD
Nikt Ci nie każe czekać z nocą poślubną:) My nie czekaliśmy:) naczekaliśmy się przed ślubem;)
Bardzo polecam nie czekac, pierwszy raz tak bardzo sie z ojcem Adamem nie zgadzam. My o północy podziękowaliśmy gościom i fruu do hotelu. Zdecydowanie to powinno być przedłużenie tego, co działo się w kościele. Potem to już nie będzie to samo :)
Agulinka1505 A to nie jest krępujące, jak młodzi znikają, wiadomo po co..? Chyba goście nie powinni wiedzieć kiedy to sie odbywa.
Juz jako małżeństwo w noc poślubna czego sie wstydzić? :)
Rima Też o tym pomyślałam:) W końcu to kontynuacja i dopełnienie sakramentu:)
Niech się raczej wstydzą ci co mieszkają razem przed ślubem, bo są zgorszeniem..ale oni się nie wstydzą..
Szczególny dzień? A jest jakiś bardziej szczególny niż dzień ślubu?
A mnie zasmuca i denerwuje jak Ojciec mówi rzeczy w stylu "jeśli robiliście to przed ślubem, to po nim nic się nie zmieni, nie będzie wyjątkowo, noc poślubna będzie jak każda inna"... Albo: "ja zawsze widzę czy oni już to robili: albo tęsknota i blask w oczach, albo normalność i nuda, ZNIECHĘCENIE"... Serio?? Ojciec naprawdę tak myśli tam przy ołtarzu patrząc na nich? Znając życie, realia współczesności i mając własne doświadczenia z nieczystością? Słuchałam nie raz jak Ojciec opowiadał o odnowieniu czystości, o różnych staraniach w te stronę - może czas się zdecydować jak to w końcu jest? Takie słowa dołują mnie, ale może także osoby, które są już dawno po pierwszym razie, ale pragną ślubu lub ślub planują i wierzą, że wspólna rzeczywistość cielesna po ślubie jednak BĘDZIE wyjątkowa i cudowna. Jedyne dobro, które płynie z tego rodzaju tekstów to przestroga dla tych żyjących w czystości, którzy chcą i starają się pozostać czyści do ślubu. I bardzo dobrze, popieram. Ja nie miałam szansy świadomie zdecydować o swoim 1. razie. Pozdrawiam wszystkich, którzy walczą o czystość swoją i w swoim związku.
alicjavc Ojcu chyba nie chodzi tylko o to czy dla kogoś jest to pierwszy raz, tylko tez o to czy ta konkretnie para współżyła regularnie przed ślubem czy jednak zachowywała czystość. To zrozumiałe, że niestety są takie sytuacje kiedy kobieta nie ma wpływu na utratę dziewictwa, na przykład w przypadku jakiejś przemocy. Ale to nie znaczy ze jeśli kiedyś po tym wchodzi w związek to nie może w tym związku być w czystości, razem ze swoim narzeczonym.
alicjavc Alicja, ja rozumiem co Ojciec ma na myśli. Jestem osobą, ktora przygotowuje ludzi do małżeństwa i to widać - naprawdę. Myślę, że właśnie dlatego Ojciec mówi też tyle i zachęca do "odnowienia czystości" ,po to właśnie, żeby ten blask tęsknoty za sobą wrócił.
michji2, to nie chodzi o budzenie poczucia winy i straszenie. W którymś Q&A o. Adam mówił o tym, ale odnośnie piekła chyba, w każdym razie zasada jest taka sama - jeśli matka widzi, że jej dziecko chce się potraktować gorącym żelazkiem to nie mówi mu że się poparzy i że będzie go bolało dlatego żeby go straszyć i żeby pokazać swoją wyższość, bo zna konsekwencje, tylko z miłości i z troski błaga go żeby nie robiło sobie krzywdy, żeby nie cierpiało.
Uważam, że skupienie się na "cieszeniu się swoimi ciałami" i "rozkoszach" robi w człowieku większe spustoszenie niż myśli "co my robimy". Bo jeśli pojawia się w Tobie wątpliwość to znaczy, że tak naprawdę chcesz czegoś więcej, a jeśli ma to być coś wyjątkowego to warto poczekać nawet jeśli ten pierwszy raz masz już za sobą. A naprawdę wygrywa nie ten kto wygrał z kimś tylko kto wygrał z samym sobą ;) Pozdrawiam i życzę Ci szczęścia :)
To nie tak, ktoś już napisał. Ojciec nie mówił o tym czy ktoś kiedykolwiek już miał takie doświadczenie, ale czy jego miłość zanurzone była w czystości. Jeśli Ty odnowiłaś swoje serce i wypłukałaś swoje brudne szaty przeszłości we Krwi Baranka jesteś nowa, czysta, dziewicza w Chrystusie i to NAPRAWDĘ Widać! Jeśli ludzie żyją w czystości czy to odnowionej czy nigdy nie naruszonej nie ma różnicy. Widać serce czyste w oczach ludzi lub serce nieczyste. To naprawdę jest takie proste. Nie chodzi o przeszłość ale o serce i relacje. Nie rozumiem czemu tego nie rozumiesz. Niczym nie różni się Twoja czystość z przeszłością, która została wymazana we Krwi Chrystusa od czystości kogoś, kto przeszłości nie ma. Niczym. I to widać lub nie. Nie rozumiem tego poczucia się gorszą, porównaniado tych, którzy nie mieli pierwszego razu jak Ty. Jeśli jesteś teraz w czystości i oddałas swoją przeszłosc pod panowanie Jezusa, dlaczego więc do niej wracasz? Może wcale jej nie oddałas ale trzymasz się tego kurczowo i nie wierzysz w uzdrowienie serca w Jezusie? Dlaczego stawiasz się niżej? Jesteś w czystosci czy nie? Żyjesz w Chrystusie i przeszłość oddałas Jemu czy nie? Żyjesz w łasce czystości czy w budzie wspomnień o przeszłości? To jest jest kluczowe.
agama Rozumiem, w takim razie co to za ludzie, którzy stają przed ołtarzem a O. widzi w ich oczach "normalność, znudzenie", bo współżyli? Jeśli są tam, to znaczy, że chcą Boga w swoim związku, a skoro tak to musieli przygotować się do tego odpowiednio. Jeśli w kościele, tuż przed ślubem, widać w ich oczach to, że nie są czyści (od zawsze lub przez odnowienie), to o co tu chodzi?... Czy to wszystko jest "ważne"? Swoją drogą, sama słyszałam już dwa razy od znajomych mi osób o tym, że w czasie przygotowań do ślubu nie rozmawiali z księdzem o tym że już współżyli, bo przecież nie dostaliby ślubu... O ZGROZO...
A jak ta druga osoba, nie daje siebie? Ja staram się robić wszystko dla mojej miłości, a mój ukochany chętnie to przyjmuje, ale nie daje siebie . To ja muszę ustępować, poświęcać swoje plany i czas, a i tak są jeszcze pretensje. Co mam zrobić, żeby mnie docenił i zaczął robić coś wyłącznie dla mnie?
Zajmij się sobą. Znajdź swoje pasje. Nie bądź na każde jego zawołanie. Zacznij cieszyć się swoim życiem. "Poświęcać" - samo to słowo jest już bardzo niebezpieczne.
Hm? Jeszcze pretensje? No to gość Cię testuje, jak daleko może się posunąć w osaczaniu Ciebie.
Tacy goście nie doceniają tego, co dajesz. Raczej czuje pogardę. I to może działa, ale do czasu. Zacznij stawiać granice. Nie mieć czasu dla niego zawsze. Czasem mieć swoje zajęcia, bez niego i go o tym informować. Może ochłonie i o Ciebie zawalczy. A jeśli nie, to będziesz miała szybki dowód, że nie zależy mu za bardzo na Tobie. I oszczędzisz swój cenny czas. Pozdrawiam! :*
Dziękuję za dobre rady.
Mniej więcej tak właśnie by wyglądało życie w małżeństwie z nim jak teraz to opisujesz, a jak już teraz jesteś niezadowolona, to później tym bardziej. Czy da się go wychować, nie wiem tego. Polecamj na YT filmiki o związkach toksycznych, abyś oceniła czy twój związek ma podobnie, lepiej żeby nie miał nic z tego i aby to wykluczyć, bo inaczej nogi za pas i wiać. Polecam historie Julii:
m.ruclips.net/video/BsAGxQOnyKk/видео.html
Święte słowa Nexs.
Ja to w ogóle jestem daleka od podejścia typu "wychować faceta". Od wychowania to byli jego rodzice. Jeśli się nie udało, to trzeba rozejrzeć się za innym, bardziej udanym modelem ;)
Obejrzałam ten filmik z Julią. Hmm... Nie jestem zwolenniczką tego typu publicznego wywnętrzania się, ale może to komuś pomoże. Wydaje mi się, że ta Julia ma nadal problem ze skutkami tej relacji. Często nie da się poradzić sobie samodzielnie, bez terapii.
Ja się temu bardzo przyglądam. Widzę jedną główną zasadę. Osoby, które miały w miarę sensowne domy, rodziców, którzy siebie nawzajem szanowali, mają świetny radar i natychmiast ewakuują się z tego typu toksyn.
Niestety ci, którzy tego w domach nie dostali, mają większy problem. Do tego dochodzą deficyty miłości, której brakuje w domach rodzinnych. Takie osoby są łatwym łupem dla emocjonalnych wampirów. Niestety ta druga grupa ludzi, z rozmaitymi dysfunkcjami w sferze miłości, jest znacznie bardziej liczna.
Na szczęście coraz więcej o tym się mówi. Są terapie, warsztaty. Są też dobre książki.
Czy Ksiądz trochę nie buja w obłokach, w nie realnej żeczywistości? Małżeństwo to nie celebrowania seksu. Najważniejsze jest to aby dwoje ludzi się kochało a seks to tylko dopełnienie. Ja tagże kiedyś bujałam w obłokach, myślałam, że Księża są dobrzy, wręcz Święci. Wiemy dobże, że nie
Nowy Testament Pierwszy Tymoteusza R4 werset 1-11.
To ja wolę być księdzem 😃
Hah wiedziałem 1:10
Niezle te twoje doświadczenia
XDDD
Nie wyobrażam sobie po weselu jakiejkolwiek aktywności seksualnej, ale jestem tez za mało katolicka, by wyobrazić sobie czystość przedmałżeńską
Piglet Philosophy - tylko że czystość to pojęcie dużo szersze niż brak seksu przed ślubem. Czystość to istota miłości. Seks w małżeństwie w tym ujęciu jest czysty, seks pozamałżeński nie jest. "Błogosławieni czystego serca" - to jest chrześcijaństwo, a zatem to też jest - wg Twoich słów - "ujęciem katolickim".
Nie wyobrażam sobie ślubu z kimś kto nie dba o czystość przedmałżeńską.
Czy ja tu powiedziałam, że nie pracuję nad ujęciem? Bo trochę nie bardzo może się wyraziłam.
To co powiedziałam, nie miało znaczyć, że to mrzonka, bo czystość ma jasny sens, rozumiem go i w ogóle, ale jestem po pierwsze dość słaba, po drugie konwencja społeczna i po trzecie jestem za słaba. Czytajcie ze zrozumieniem, bo to co napisałam nie neguje koncepcji.
Piglet Philosophy Nie trzeba być gorliwym katolikiem, by pragnąć dochować czystości. To nawet nie jest związane z religijnością.
michji2 jeśliby Ci się zachciało albo przydażyło 40 lat krążyć po pustyni, a Twój przewodnik byłby akurat żydem wychowanym w egipcie i przy okazji prorokiem robiącym nienaturalne cuda, to możesz spokojnie te cytaty traktować dosłownie.
Ja nie łącze kościoła z sexem i uważam, że robie najlepszą rzecz na świecie.
Z tym niechlujstwem to przesadzilas grubo. ZEBY NIE POWIEDZIEC KLAMIESZ NIE WIESZ CO MOWISZ !!! .