Młode dziewczyny przed 30 :( jeszcze tak mało wiedzą o życiu które tak naprawdę może się różnie ułożyć. Ile mężów umiar, ile mężów odchodzi do innych a ilu wykorzystuje zależną finansowo żonę ?! Sam jestem mężem i ojcem i nie chciałbym takiego układu, dzieci wychowujemy wspólnie i to też cudowna wartość w moim życiu. A gdyby mnie zabrakło żona też da sobie radę utrzymać rodzinę. Lepie stoi się na 2 nogach ;)
Oj tak to prawda bo obawiam sie, ze gdyby mezowi cos sie stalo i zasoby finansowe z racji choroby meza sie skoncza (tak tez moze sie zdarzyc) to czy ta tradwife bedzie w stanie wziac na siebie odpowiedzialnosc finansowa w sytuacji choroby meza i utrzymac rodzine zwlaszcza ze jesli nie ma zasobow finansowych na otworzenie biznesu wlasnego, to wtedy raczej zostaje praca na etacie u kogos, a w tym wypadku bez doswiadczenia zawodowego to raczej marne perspektywy na utrzymanie siebie dzieci i chorujacego meza i co wtedy? Jeszcze taka kwestia jak tu jednej Pani wypowiedzi slucham: "Bede w stanie szanowac decyzje meza odnosnie naszego zwiazku, nawet jesli nie do końca mi sie podobaja" - to zaraz zwiazek ma polegac na tym, ze ktos ma szanowac wybory, ktore mu nie odpowiadaja i o tym nawet nie porozmawiac? Skoro wszyscy jako ludzie jestesmy sobie rowni, to raczej w zwiazku o waznych sprawach sie rozmawia i stara sie wypracowac kompromis tak by obie strony poczuly,ze ich potrzeby sa wazne...ale zakladam, ze skoro panie stwierdzaja ze maz jest madrzejszy od nich to tak im widac pasuje, by ktos nimi bardziej pokierował
@@mortyrx9638 myślę że można próbować się podporządkować ale gdzieś to będzie się zbierać w kobiecie i albo po czasie wybuchnie tak że nie będzie co zbierać. Albo odbije się na bólu głowy z każdym wejściem do łóżka :( A to też dobrze nie wróży małżeństwu.
Jest jedna rzecz ktorej te kobiety nie rozumieja (i ich mezowie pewnie tez nie). Wszystko jest kolorowe dopoki mezczyzna ma stala praca i dobrze zarabia. W dodatku lubi swoja prace. Schody zaczynaja sie jak maz straci prace lub wypali sie zawodowo i bedzie funkcjonowal w chronicznym stresie bez zadnej mozliwosci wyjscia. Taka kobieta staje sie jedynie dodatkowym ciezarem dla tego mezczyzny. Tak naprawde Ci mezczyzni sa zostawieni sami sobie, nie maja prawdziwego partnera obok siebie - osoby ktora "podzwignie" ciezar jak on bedzie potrzebowal wstac na nogi. To jest droga do depresji, zalamania nerwowego. Chyba nie musze mowic ze zawsze najwiekszy odsetek samobojstw byl wsrod mezczyzn. Przeciez to wszystko juz bylo. Zamiast uczyc sie na bledach, wyciagac wnioski, cos zmieniac to one brna w te pulapke i jeszcze z duma opowiadaja o tym. Prawda jest taka ze nikt nie kocha pracowac. Ale satysfakcja z bycia samowystarczalnym i dodatkowo swiadomosc ze maz moze na mnie zawsze polegac i nie jest sam jest niezastapiona.
@darthpawel90 niestety tego typu argumenty sa dalej popularne ale maja malo wspolnego z rzeczywistoscia. Po pierwsze kobiety NIE mialy wyboru. Byly kompletnie zdane na mezczyzne a jedyne co mogly w zyciu "osiagnac" to rozsadnie wyjsc za maz... Kreowanie obrazu ze kiedys byla sielanka i kobiety nie musialy pracowac bo mezczyzna z jednej pensji zapewnial im fantastyczne zycie to juz w ogole bajkopisarstwo. Wiekszosc ludzi zyla na skraju ubostwa. Roznica byla taka ze kobieta zalezna w pelni od mezczyzny musiala sie na to zycie godzic i nic z tym zrobic nie mogla. Kobieta ktora nie jest samodzielna tkwi w sytuacji bez wyjscia i akceptuje nawet przemoc (fizyczna i psychiczna) co nie bylo rzadkim zjawiskiem. Inna sprawa jest absurdalne twierdzenie ze kobieta niepracujaca ma praktycznie pol-wakacje. Proponuje zamknac sie w czterech scianach, zupelnie samemu i codziennie powtarzac te same czynnosci jak sprzatanie calego domu, pranie, gotowanie 3 posilkow dziennie, robienie zakupow i zajmowanie sie dziecmi. Dzien w dzien. Bez zadnego celu. Bez zadnych mozliwosci zmiany. Powodzenia. Juz dzis wiemy ze u osob bezrobotnych jest olbrzymi odsetek depresji. Prawda jest taka ze dzis mamy znacznie wyzsze standardy zycia. Kobiety sa ambitne, moga spelniac marzenia, nie tkwia w zamknietym kole. Jesli mezczyzna czuje ze "musi pracowac i nie moze sobie pozwolic na przerwe" to wlasnie dlatego ze jest ofiara tego samego systemu. To jest wlasnie to o czym pisze - o tym jak samotni sa mezczyzni. W partnerstwie sa dwie osoby ktore sa sobie rowne i sie wspieraja. Ale zeby to funkcjonowalo obie musza wnosic do zwiazku te sama stabilnosc.
@darthpawel90 ale co ma do tematu fakt ze dzis mamy pralke czy zmywarke? To kompletnie nie o to chodzi. Chodzi o zdrowie psychiczne osoby ktora jest zamknieta w czterech scianach bez mozliwosci zmiany, wlasnego rozwoju. Po raz kolejny - prosze popatrzec na problem zdrowia psychicznego u osob bezrobotnych. To nie sa zadne "pol-wakacje". To ze Ty sobie myslisz ze bys tak wolal nie ma znaczenia bo trawa zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie. "Ladna kobieta co wyszla bogato za maz" nie gwarantuje sielankowego zycia... Dlatego wiele kobiet chcialo sie edukowac, pracowac i dlatego pojawil sie ruch feministyczny. Ludzie w miastach tez byli biedni. Bogacze ktorych stac bylo na zycie w luksusie to jakis maly ulamek spoleczenstwa wiec dalej argument ze kiedys mezczyzna "mogl utrzymac cala rodzine" jest nieprawdziwy. Po prostu kiedys zylo sie w ubostwie. Dzis mamy znacznie wyzsze standardy zycia. Jesli piszesz o latach 70tych to piszesz juz o czasach po rewolucji feministycznej gdzie juz kobiety mialy wybor. Wiec troche nie ten czas. I nie wiem skad bierzesz dane ze przemoc dotyczyla 1%? Co do tego czy kobieta potrzebuje mezczyzny do jakichs konkretnych zadan i dlatego jest z nim w zwiazku - to mega slabe jesli tak jest. Raczej ludzie powinni byc ze soba z innych powodow niz "wymiana handlowa". Dlatego mezczyzni czuja sie w zwiazkach samotni, niezrozumiani. Choruja na depresje. I tak jak piszesz maja poczucie ze musza zasuwac w pracy do konca zycia a kobieta tylko moze lezec i pachniec - to sa te normy spoleczne z ktorymi walczy feminizm. I wlasnie tak czuc sie bedzie maz tej Pani z filmiku.
Tylko, że pomimo tego, że odeszliśmy od tradycyjnych ról i żyje nam się lepiej niż kiedykolwiek w przeszłości, to odsetek prób samobójczych ciągle rośnie (i to w zatrważającym tempie), i w większości próby samobójcze dotyczą jednak mężczyzn. W jaki sposób można wytłumaczyć ten trend, skoro mężczyźni obecnie mają oparcie w swoich partnerkach, które też pracują i mogą awaryjnie utrzymać dom? Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale mogę się domyślać. Jednak gdybym sam miał odpowiedzieć na to pytanie, to może właśnie odsuwanie się partnerów od siebie (bo każdy pracuje niejako na siebie), brak rozmowy (bo przy dwóch osobach pracujących czasu na wspólne przebywanie może być mniej), brak sprawczości mężczyzn (czasem nie mają zdania w związku, albo to ich zdanie jest marginalne), czy uczucie swoistej beznadziei (świadomość, że mogą być łatwo zastąpieni (bo kobieta poradzi sobie sama), a co za tym idzie niekoniecznie są potrzebni) i pewnie jeszcze inne rzeczy mogą być powodem, że mamy aktualnie trend wzrostowy w dokonywaniu samobójstw. I nie zamierzam tu przesadnie bronić ruchu Tradwife, bo to nie o to chodzi. Czasy się zmieniają, mentalność ludzi także, ale nie zawsze wszystkie zmiany idą w dobrą stronę i w dobrym tempie.
@@Skor_X po pierwsze porownujesz statystyki z jakich lat? Zobacz sobie wczesniej niz lata 90te.... Po drugie kto powiedzial ze cos sie dla mezczyzn dzis zmienilo? Mezczyzni dalej wychowywani sa w tych samych wzorcach i ramach co kiedys podczas gdy kobiety nie. To sprawia ze mezczyzni kompletnie nie odnajduja sie w dzisiejszych zwiazkach partnerskich. Mezczyzni wciaz nie potrafia komunikowac i akceptowac swoich emocji, bo to wciaz jest "niemeskie". A to jest podstawa zdrowia psychicznego i zdrowego zwiazku. Wszystko co piszesz jest efektem staroswieckiego wychowania w ktorym o wartosci mezczyzny stanowia jakies archaiczne idee. Musimy zaczac pokazywac mezczyznom ze ich wartosc nie jest zalezna od tego czy sa kobiecie przydatni ("ona sobie bez niego nie poradzi"), czy "rzadza" w domu. Jest o wiele wiecej aspektow wplywajacych na zdrowie psychiczne i dopoki to sie nie zmieni mezczyzni beda cierpiec. Zobacz sobie ile samotnych mezczyzn dzis mamy ktorzy przez to nie odnajduja sie w zwiazkach z kobietami.
Jedna z tych kobiet dobrze powiedziała, że jak pojawi się dziecko to kobieta kończy na dwóch etatach bo mężczyzna nawet jak pomaga to i tak zrobi mniej. Społeczeństwo dalej wymaga więcej od matek niż od ojców jeśli chodzi o wychowanie dzieci i prowadzenie domu. Kiedy oboje rodziców pracuje na pełen etat, nie ma babci/ niani do pomocy to dziecko nigdy nie będzie zaopiekowane i dopilnowane w 100%. Jestem w stanie więc zrozumieć czemu ten ruch staje się popularny. Na pewno nie jest to dla wszystkich, ale każdy powinien mieć wybór w tym co lubi.
Problem nie leży w chęci bycia matką i żoną, problem leży w próbach zawstydzania innych za to, że inne kobiety nie chcą być tylko żonami i matkami. Jestem feministką, więc jak najbardziej jestem za wolnym wyborem tradwives do bycia tradwives, tylko niech nie robią z tego gotowej recepty na szczęście dla wszystkich.
Jako feministka pójdziesz ze mną przez dzień popracować przy układaniu chodnika, na budowie ponosić worki z cementem, czy na platformie wiertniczej zmierzyć się z wyzwaniami pracy na morzu, aby udowodnić mi, że feminizm to nie tylko mrzonka, na której współczesne kobiety próbują budować nową i niekoniecznie prawdziwą rzeczywistość? Nie ma zbyt wielu zawodów, w których facet nie mógłby pracować, ale jest mnóstwo, w których nie mogą pracować kobiety lub do których się zbytnio nie nadają. Gdzie tu miejsce na równość?
Ale czy możesz tak po prostu odnieść się do tego, co napisałem? Nie wierzę w feminizm, bo jestem w stanie udowodnić na wielu przykładach, że kobiety są słabsze od mężczyzn- to fakt, przez który kobiety na całym świecie są dyskryminowane płacowo. Właśnie dlatego, że to mężczyźni ten świat w większości zbudowali i go wywalczyli. Kobiety są dyskryminowane z tego powodu nawet w świecie nauki- i to nie są prymitywne uprzedzenia...@@Falhaes
@@ThaEus-w9x tak, zazwyczaj staram się dostosowywać poziom swoich wypowiedzi do rozmówcy. Chcesz argumentów i uczciwej dyskusji? To sam zaprezentuj poziom wyższy niż stawianie chochołów.
29:17 - panienka się pyta swojego męża, czy dobrze wszystko powiedziała. A mąż - odwracając głowę - odpowiada, że ocenią to widzowie. Już widać, że ma dość głupiej gąski. Postawa "jak taka mała, a ty taki mądry" obraża każdego dojrzałego mężczyznę. Robienie z siebie słodkiej dziuni jest fajne od czasu do czasu. Ale na dłuższą metę, zmęczy każdego normalnego faceta.
Niestety, ale aż ciężko słuchać tych sztucznych, oderwanych od rzeczywistości panienek, które kompletnie nie znają życia xD Ich wybór, ale niech nie chrzanią o jakimś tradwife, bo one są nimi wybiórczo - jedynie w aspektach, które im pasują i będą ładnie wyglądać na instagramie.
Jestem w stanie po prostej analizie stwierdzić, że na 99,99999% nie mówiły tego z własnej woli. Niech dziękują feminizmowi, bo w przeciwnym wypadku, nie mogłyby ani słowa wypowiedzieć.
Żeby być taką żoną, najpierw trzeba znaleźć odpowiedniego kandydata na męża. Czyli mężczyznę obdarzonego charyzmą i zaradnego życiowo, który potrafi być głową rodziny. Niestety w dzisiejszych czasach większości to wieczni chłopcy, dla których kobieta, nie jest kobietą,tylko substytutem matki. Niezaradni życiowo zrzucają wszystko na kobietę, która zamiast mężczyzny ma w domu duże dziecko.
One zostaną bez grosza, ale sobie poradzą, bo zmądrzeją i pójdą pracować. A mężczyzna? On przecież umrze z głodu, w domu pełnym brudu i bałaganu! Oto, co zagwarantował cywilizacji Konstantyn i jego patriarchat. Jeśli nie wrócimy do starożytności w pełni, czeka nas zagłada.
@@mateusz-ez2wk jestem w mniejszości - niezależna finansowo i w zdrowym związku. Niestety wiem, że czyni mnie to uprzywilejowana. Dlatego trzeba głośno mówić i edukować kobiety
Mam wrażenie, ze o ile sytuacja Pani z 3 dzieci jest w pewnien sposób zrozumiała a jej zachowanie nie budzi niepokoju, to pozostałe dziewczyny sprawiają wrażenie osób z pewnego rodzaju problemami
Teściowa se tak żyła, dopóki teść nie zachorował ciężko i nie wylądował na rencie. Teraz stoi przy taśmie w UK w wieku lat 60 i tyle by było z trad wife.
Takie ich poglądy, tej tradycji, przez którą tysiąc lat cywilizacja w miejscu stała. Śmieszą mnie takie kobiety, ale też tacy mężczyźni, którzy nic nie potrafią zrobić i potrzebują "pomocy". Oby znaleźli pomoc psychiatryczną.
Gdyby cywilizacja stała w miejscu, to nic by się nie zmieniło. Ale odbiegając już od tego, to cywilizacja przecież rozwijała się cały czas (szybciej lub wolniej) i trzeba być ogromnym ignorantem, aby tego nie zauważyć.
I dobrze, co masz za lenia wszystko robić? Masz zagwarantowaną wolność przez ONZ i inne organizacje, jeśli łamane są twoje prawa, powinna być międzynarodowa interwencja na dom tego, kto te prawa łamie.
@@Lacerta2 To też, ale bardziej miałem na myśli, że mężowie by nie pozwolili i nie mogły by nawet nic powiedzieć. Jak w państwie islamskim. Za to nie wiem, skąd taki pogląd u mężczyzn, którzy myślą, że kobiety są słabe i muszą siedzieć cicho. Już na dworze króla królów, wielkiego władcy Imperium Achamenidów, kobiety miały władzę taką samą jak mężczyźni, wszakże mogły pracować i rządzić. Dlatego tak bardzo cenię pradawną Persję. W Rzymie, i w Grecji zresztą też, rzadko kiedy kobieta otwarcie była w polityce, pomijając wyjątki, ale za to żony polityków miały ogromny wpływ na swoich mężów. Tak więc miały wpływ na politykę. Antyczna cywilizacja zachodnia więc do kobiet miała dużo większy szacunek i kobiety miały wpływy, mimo iż wydawałoby się, że nie mają. Po soborze w Nicei zaczęło się wszystko zmieniać. Wprowadzono patriarchat, powstały w następnych stuleciach toksyczne religie takie jak katolicyzm czy islam, które coraz bardziej ograniczały kobiety, i co z tego wyszło? Nowy porządek miał przyćmić stary, a jednak przyniosło to wieki ciemności i braku większego postępu. W renesansie większość tych przełomowych odkryć to były odgrzewane kotlety z Grecji i Rzymu. Zaczęto ponownie studiować antyczne zwoje, i nauka znów ruszyła, z poziomu takiego, jaki mniej więcej miała po nicejskim soborze. Później nowożytność, upadek patriarchatu i tak oto staliśmy się cywilizacją silną, jak byliśmy dwa tysiąclecia temu, i kobiety mają lepiej niż Persji starożytnej. Nie wiem, dlaczego tak dziecinnie się prawicowcy podniecają, myśląc, że to że ktoś ma krótkie włosy i przyrodzenie to ma większe szanse. W pierwotnych kulturach kobiety i mężczyźni byli tak samo silni, patriarchat bardzo osłabił kobietę. Więc czy ktoś ma przyrodzenie czy pipi, to nie ma różnicy, bo ludzkość wraca na prawidłowe tory. Tyle mam do napisania, mam nadzieję że YT nie usunie mi komentarza.
@@undefinednull5749 chodzi o to, że pomaganie żonie oznacza, że to obowiązki żony, w której ty jej pomagasz, bo dobry z ciebie facet. A nie po prostu zajmujecie się obok własnym domem po równo, bo żyjecie w nim tak samo
@@Przylepek11 Docelowo powinno się dzielić obowiązkami nawzajem tak, aby obopólna korzyść całego współżycia jako dwoje przynosiła najwięcej obopólnej korzyści. To by było głupie jeśli miałbym np unikać: pomagania i uczenia się pomagać lepiej przy też tzw. kobiecych obowiązkach, skoro są „kobiece”. Oczekiwałbym podobnie od kobiety, ale wiadomo, że mając na uwadze to najwyżej zdanie, uwzględniać trzeba oczywiście różnice jakie są). Poza tym to chyba nie jestem normalny, też bo mało mnie kręci materializm, wolę minimalizm (rozsądny) i czas wolny mieć by go wspólnie spędzać i się rozwijać.
żądasz zapłaty za wychowywanie swoich własnych dzieci? żądasz zapłaty za posprzątanie mieszkania w którym mieszkasz za darmo i nawet grosika nie przyłożyłaś do kupna wyposażenia? to typowy dla współczesnych kobiet materializm,dlatego współczesne kobiety nie nawidz kobiet tradycyjnych,bo zazdroszczą im szczęścia,stabilności i odpowiedzialnego męża.
Najgorsze dla mnie są wypowiedzi Pani z Krytyki Politycznej. Uważam, że każdy ma swoje poglądy i może dokonać własnego wyboru. Nie róbmy z kobiet wybierających taki model związku idiotek które nie mają pojęcia o życiu. To dorosłe, wykształcone kobiety i nikt w tym ruchu nie mówi o powrocie do lat 50 choćby w kwestii braku edukacji dla dziewcząt. Bardzo stronniczy materiał. Oczywiście to nie wybór dla każdego( choćby i nie dla mnie) ale lubię zaglądać do części bohaterek tego reportażu aby wyciągnąć wartości dla siebie i po zastanowienie się nad tym co dla mnie ważne.
@@____Ga kto powiedział że są do tego niezdolne ? Że są niesamodzielne ? Że nie potrafią iść do pracy? Wręcz są bardzo samodzielne a państwo socjalne jeszcze im pomoże a w przypadku rozwodu jeszcze połowe majątku męża dostaną.
@@MagiczuX Same w materiale mówią, że nie będą pracować. Jeśli kiedykolwiek pójdą do pracy zasilą szeregi jęczących, że zarobki są niskie(bez lat doświadczenia) i że są dyskryminowane w stosunku do mężczyzn.
Nie oceniam cudzych wyborów. Tylko pytanie co w przypadku śmierci męża czy rozwodu. Czy alimenty wystarczą na przeżycie? Czy renta rodzinna odpowiada potrzebom wdowy i sieroty? W Polsce bywa z tym marnie. Ile jest takich sytuacji, że facet ma kochankę na boku stosuje przemoc albo generuje długi, bo ma nałogi. Ten scenariusz nie jest realizowany zawsze, ale zdarza się. Czy bohaterki reportażu mają pomysł na życie po zniknięciu jedynego żywiciela rodziny? Pozostaje pomoc socjalna (czyli pieniądze podatników), łaska rodziny (relacje bywają różne przy podziale spadku) albo kolejne zamążpójście (ojczymowie często nie chcą wychowywać cudzych dzieci i mają swoje nałogi oraz przyzwyczajenia nabyte przez ileś tam lat). Judyta
Pracodawca niechętnie zatrudnia pracowników bez doświadczenia,niby gdzie taka tradwife że stażem prac domowych mogłaby być zatrudniona? No chyba ,że jako Pani do sprzątania, bo zero doświadczenia w zawodzie wyuczonym .Mądre jest być tradwife (moim zdaniem) gdy dzieci są małe, podkreślam małe, bo w wieku już 3 lat ( najpozniej) powinny iść do przedszkola by uczyć się funkcjonować w społeczeństwie i rozwijać się prawidłowo. Kiedyś te kobiety zapłaczą nad swym losem.Moze dla równowagi powinno się zrobić taki program z dużym stażem tradwife,a nie na samym początku swej "bajkowej" drogi
@@Przylepek11 dziś jest jutro może nie być,poza tym nie każda dzisiejsza tradwife ma wykształcenie handlowe,co oznacza podjęcie dla niej pracy którą ,,,musi,a nie,,, chce.Znam osobiście takie tradwife. Gdy ja marzyłam o czymś takim (kiedys) i ubolewałam, że świąt jest dla mnie niesprawiedliwy,bo moje koleżanki (co niektóre oczywiście) mogły sobie na to pozwolić, a ja niestety nie,,,to dziś po latach widzę rezultaty.Moze i mężom wygodnie było mieć taką "panią" od wszystkiego w domu,,przynieś, wynieś,pozamiataj,,,nic nie musieli robić bo wszystko było ustalone on w pracy ona w domu,,,I okey ,,,z drugiej strony,,,takie nadskakiwanie źle się kończy bo koniec końców mąż i dzieci uważają że mama i żoną od tego jest.Moj mąż rozumiał że musi pewne obowiązki wykonywać, dzieci też,,,bo ja pracowałam,,,nikt nikogo nie "wykorzystywal" gdy żona jest w domu i na każde zawołanie,,,źle to się kończy w ostatecznym rozrachunku.Na początku takiego układu jest fajnie,wszystkim,,,ale ważniejszy jest koniec sprawy niż jej początek.
Zawsze mowie, ze praca to zarobek, zarabianie pieniedzy. W domu oraca to OBOWIĄZKI. Trzeba rozroznic to co daje pieniądze, a to, co jest po prostu obowiązkiem. To jest układ, albo razem pracujemy i razem sie dzielimy obowiązkami, albo jedna strona zarabia, a druga wypełnia obowiązki.
Jesli kobieta robi na 2 etaty czyli ma na glowie mimo pracy zarobkowej na rowni z partnerem jeszcze wiekszosc obowiazkow w domu to raczej problem jest tez w wygodnym podejsciu partnera pt "co sie bede przemeczal niech ona zrobi za mnie" Czy to nie swiadczy o braku szacunku do 2 czlowieka i egoizmie , skoro chce sie go eksploatowac, aby samemu miec wieksza wygode? Tak samo jak temat uzaleznienia finansowego, niestety ludzie potrafia sie zmienic i to nie zawsze na korzysc i wtedy jesli kobieta jest uzalezniona finansowo nie ma ruchu zadnego (wiekszych wlasnych srodkow), to jest wtedy w potrzasku...To troche tak jak z ubezpieczeniem na wypadek ciezkiej choroby, nie zakladamy, ze musimy na pewno zachorowac, ale wykupujemy je, by w razie choroby miec opcje dodatkowego wsparcia pienieznego - nie chodzi o to by w mezu widziec wroga, ale czlowiek powinien zadbac o to, by miec w razie czego wlasne srodki finansowe, bo moze byc tez tak ze np maz zachoruje i srodki finansowe meza stopnieja jak i moze byc tak, ze maz wskutek choroby zaburzen psychicznych zmieni sie i co wtedy?
Dziwnie to wygląda i sztucznie. Ale ok, to tylko moje zdanie - jak im to pasuje, to spoko. Mnie bardziej wabią związki w których i mężczyźna i kobieta mają też swoje zawodowe itd i dzielą też jakoś normalnie pracę w domu, bo mężczyzni też fajnie gotują, potrafią sprzątać i zajmować się dziećmi. A czy tradwife to obowiązkowo taki retro styl ubierania się też?
Klasyka gatunku, straszenie że każdy facet to złol i przemocowiec, który na pewno po kilku latach się znudzi i się rozwiedzie i znajdzie młodszą, a ona zostanie z dzieciakami na bruku. Zarówno w materiale, jak i w komentarzach. Dla wszystkich wyroczni polecam zapoznanie się ze statystykami, która płeć w przeważającej większości inicjuje rozwody ;)
Polecam użyć logiki XD myślisz że przemoc owiec złoży pozew o rozwód? Czy może jednak zrobi to ofiara? Myślisz że pozew o rozwód złoży mąż który znajdzie sobie kochankę czy jednak może zrobi to zdradzana żona? Po co on ma składać pozew skoro wygodnie mu trwać w układzie gdzie żona ogarnia dom, a on kochance mówi że jest z nią tylko dla dzieci? Dodatkowo nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego że mężczyzni nie są nieśmiertelni. Oprócz rozstanie warto mieć w głowie to że może zachorować lub umrzeć. Co wtedy?
@darthpawel90moje obie babcie pracowały, nawet moje prababcie pracowały. Ale ja jestem Polką i moja rodzina w Polsce mieszkała. To o czym mówisz to amerykańskie lata 50, a nie Polska.
Nareszcie Polskiida po rozum go głowy!!! Ja pracowałam zwykle 10 godzin tygodniowo, więc mogłam ogarnąć wszystko. ale biedne kobietyu pracujące na etacie to po prosru niewolnice!!! Kobieta zostając w domu, opiekując się żężem i dziećmi jest szczęśliwa. bo rodzina to największy skarb!
@@MagiczuX a jak nazwać kogoś kto całe swoje życie, przyszłość i bezpieczeństwo finansowe składa w ręce drugiej osoby, która w każdej chwili może umrzeć lub odejść do kogoś innego? To jest szczyt braku umiejętności przewidywania czyli głupota.
@@MagiczuX Powiedz to 60% kobiet zdradzanych przez mężów (a to statystyki oparte na tym, że faceci sami w badaniach opinii przyznali się do zdrady, ilu się nie przyznało?)
Coś pięknego... Mezczyzni tęsknią za takim modelem rodziny. Tak to od dziada pradziada wygladalo. Moze nie do konca tak to powinno wygladac bo powinna Kobieta jednak moec wiecej czasu dla Siebie aczkolwiek sama idea spoko. I te naturalne piekno Kobiety 😉
To wszystko poszło w drugą stronę: coraz większe miasta pełne coraz lepiej wykształconych i zarabiających kobiet, których nikt nie chce. Pozostaje kot, butelka wina i grono podobnych sobie singielek, a potem śmierć i nikomu nieprzydatne geny, których nikt nie powieli. Współczesny feminizm to tak naprawdę koniec kobiet. Ile to już widziałem związków z tymi wyzwolonymi, ceniącymi się, które w ramach emancypacji poniewierały swoimi partnerami, rządziły nimi, bo teraz to one mają głos.
XD lepiej było, jak to facet poniewierał kobietą? Ile to ja widziałam związków, gdzie to facet poniewierał kobietą, bo oni mieli głos i byli najważniejsi. Kobiety mają wybór i z niego korzystają. Wolą być same niż z chujowym facetem. A facetom ze złości piana leci z pyska, bo nie mogą się pogodzić z tym, że nie są na szczycie pragnień kobiet. Także śmieszy mnie to obrzydzanie kobietom kotów przez faceta. Serio, nikt się już na to nie nabiera. Wieczór z winkiem i kotem to całkiem miły sposób spędzenia czasu. Na pewno lepszy niż usługiwanie panu mężowi.
Ojej, jakie my nieszczęśliwe, że nas żaden knur nie zechce 😢 Feminizm tylko Wam się odbił czkawka, bo żadna nie chce już tyrać na jednym etacie w pracy, a na drugim w domu, byleby tylko być z jakimś smalcem w związku, a wolimy kariere, kota i święty spokój. 😮 😊
Nie, lepiej by było, gdyby to na równych zasadach funkcjonowało. Ja nie mam problemu z ugotowaniem czegoś, czy posprzątaniem mieszkania. Problem w tym, że feminizm współcześnie zrobił się zbyt agresywny. Na tyle, że jak pisałem przeszło to w drugą stronę, to kobiety teraz często biorą rewanż i pod pozorem zołzowatości, wyzwolenia niszczą swoich "partnerów". Oczywiście nie wszystkie feministki tak robią.@@beata3989
Niestety jestem atrakcyjnym i wykształconym, choć przeciętnie zarabiającym (nie mam parcia na karierę i stanowiska) zadbanym panem w już średnim wieku, który mieszka sam i sam sobie sprząta, czasem ugotuje i pracuje na siebie. Tego oczekuję też od drugiej strony. Z własnego doświadczenia, ale też i wielu innych znajomych mogę napisać, że najgorsze są te świadome siebie i kochające przede wszystkim siebie feministki, które gdy tylko "poczują krew", że trafiły na dobrego faceta, a nie dyrektora alfę, który się będzie regularnie stawiał w imię swojej "alfowatości", to go zdominują, zawłaszczą i w konsekwencji zniszczą. @@universaltraveller8510
Młode dziewczyny przed 30 :( jeszcze tak mało wiedzą o życiu które tak naprawdę może się różnie ułożyć. Ile mężów umiar, ile mężów odchodzi do innych a ilu wykorzystuje zależną finansowo żonę ?! Sam jestem mężem i ojcem i nie chciałbym takiego układu, dzieci wychowujemy wspólnie i to też cudowna wartość w moim życiu. A gdyby mnie zabrakło żona też da sobie radę utrzymać rodzinę. Lepie stoi się na 2 nogach ;)
A ile mężów jest cudownych do śmierci na starość?
Oj tak to prawda bo obawiam sie, ze gdyby mezowi cos sie stalo i zasoby finansowe z racji choroby meza sie skoncza (tak tez moze sie zdarzyc) to czy ta tradwife bedzie w stanie wziac na siebie odpowiedzialnosc finansowa w sytuacji choroby meza i utrzymac rodzine zwlaszcza ze jesli nie ma zasobow finansowych na otworzenie biznesu wlasnego, to wtedy raczej zostaje praca na etacie u kogos, a w tym wypadku bez doswiadczenia zawodowego to raczej marne perspektywy na utrzymanie siebie dzieci i chorujacego meza i co wtedy? Jeszcze taka kwestia jak tu jednej Pani wypowiedzi slucham: "Bede w stanie szanowac decyzje meza odnosnie naszego zwiazku, nawet jesli nie do końca mi sie podobaja" - to zaraz zwiazek ma polegac na tym, ze ktos ma szanowac wybory, ktore mu nie odpowiadaja i o tym nawet nie porozmawiac? Skoro wszyscy jako ludzie jestesmy sobie rowni, to raczej w zwiazku o waznych sprawach sie rozmawia i stara sie wypracowac kompromis tak by obie strony poczuly,ze ich potrzeby sa wazne...ale zakladam, ze skoro panie stwierdzaja ze maz jest madrzejszy od nich to tak im widac pasuje, by ktos nimi bardziej pokierował
@@mortyrx9638 myślę że można próbować się podporządkować ale gdzieś to będzie się zbierać w kobiecie i albo po czasie wybuchnie tak że nie będzie co zbierać. Albo odbije się na bólu głowy z każdym wejściem do łóżka :( A to też dobrze nie wróży małżeństwu.
Jest jedna rzecz ktorej te kobiety nie rozumieja (i ich mezowie pewnie tez nie). Wszystko jest kolorowe dopoki mezczyzna ma stala praca i dobrze zarabia. W dodatku lubi swoja prace. Schody zaczynaja sie jak maz straci prace lub wypali sie zawodowo i bedzie funkcjonowal w chronicznym stresie bez zadnej mozliwosci wyjscia. Taka kobieta staje sie jedynie dodatkowym ciezarem dla tego mezczyzny. Tak naprawde Ci mezczyzni sa zostawieni sami sobie, nie maja prawdziwego partnera obok siebie - osoby ktora "podzwignie" ciezar jak on bedzie potrzebowal wstac na nogi. To jest droga do depresji, zalamania nerwowego. Chyba nie musze mowic ze zawsze najwiekszy odsetek samobojstw byl wsrod mezczyzn. Przeciez to wszystko juz bylo. Zamiast uczyc sie na bledach, wyciagac wnioski, cos zmieniac to one brna w te pulapke i jeszcze z duma opowiadaja o tym. Prawda jest taka ze nikt nie kocha pracowac. Ale satysfakcja z bycia samowystarczalnym i dodatkowo swiadomosc ze maz moze na mnie zawsze polegac i nie jest sam jest niezastapiona.
Kobieta sobie poradzi, tak to już jest. Ale mężczyzna umrze z głodu, i to w bałaganie!
@darthpawel90 niestety tego typu argumenty sa dalej popularne ale maja malo wspolnego z rzeczywistoscia. Po pierwsze kobiety NIE mialy wyboru. Byly kompletnie zdane na mezczyzne a jedyne co mogly w zyciu "osiagnac" to rozsadnie wyjsc za maz... Kreowanie obrazu ze kiedys byla sielanka i kobiety nie musialy pracowac bo mezczyzna z jednej pensji zapewnial im fantastyczne zycie to juz w ogole bajkopisarstwo. Wiekszosc ludzi zyla na skraju ubostwa. Roznica byla taka ze kobieta zalezna w pelni od mezczyzny musiala sie na to zycie godzic i nic z tym zrobic nie mogla. Kobieta ktora nie jest samodzielna tkwi w sytuacji bez wyjscia i akceptuje nawet przemoc (fizyczna i psychiczna) co nie bylo rzadkim zjawiskiem. Inna sprawa jest absurdalne twierdzenie ze kobieta niepracujaca ma praktycznie pol-wakacje. Proponuje zamknac sie w czterech scianach, zupelnie samemu i codziennie powtarzac te same czynnosci jak sprzatanie calego domu, pranie, gotowanie 3 posilkow dziennie, robienie zakupow i zajmowanie sie dziecmi. Dzien w dzien. Bez zadnego celu. Bez zadnych mozliwosci zmiany. Powodzenia. Juz dzis wiemy ze u osob bezrobotnych jest olbrzymi odsetek depresji.
Prawda jest taka ze dzis mamy znacznie wyzsze standardy zycia. Kobiety sa ambitne, moga spelniac marzenia, nie tkwia w zamknietym kole. Jesli mezczyzna czuje ze "musi pracowac i nie moze sobie pozwolic na przerwe" to wlasnie dlatego ze jest ofiara tego samego systemu. To jest wlasnie to o czym pisze - o tym jak samotni sa mezczyzni. W partnerstwie sa dwie osoby ktore sa sobie rowne i sie wspieraja. Ale zeby to funkcjonowalo obie musza wnosic do zwiazku te sama stabilnosc.
@darthpawel90 ale co ma do tematu fakt ze dzis mamy pralke czy zmywarke? To kompletnie nie o to chodzi. Chodzi o zdrowie psychiczne osoby ktora jest zamknieta w czterech scianach bez mozliwosci zmiany, wlasnego rozwoju. Po raz kolejny - prosze popatrzec na problem zdrowia psychicznego u osob bezrobotnych. To nie sa zadne "pol-wakacje". To ze Ty sobie myslisz ze bys tak wolal nie ma znaczenia bo trawa zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie. "Ladna kobieta co wyszla bogato za maz" nie gwarantuje sielankowego zycia... Dlatego wiele kobiet chcialo sie edukowac, pracowac i dlatego pojawil sie ruch feministyczny.
Ludzie w miastach tez byli biedni. Bogacze ktorych stac bylo na zycie w luksusie to jakis maly ulamek spoleczenstwa wiec dalej argument ze kiedys mezczyzna "mogl utrzymac cala rodzine" jest nieprawdziwy. Po prostu kiedys zylo sie w ubostwie. Dzis mamy znacznie wyzsze standardy zycia.
Jesli piszesz o latach 70tych to piszesz juz o czasach po rewolucji feministycznej gdzie juz kobiety mialy wybor. Wiec troche nie ten czas. I nie wiem skad bierzesz dane ze przemoc dotyczyla 1%?
Co do tego czy kobieta potrzebuje mezczyzny do jakichs konkretnych zadan i dlatego jest z nim w zwiazku - to mega slabe jesli tak jest. Raczej ludzie powinni byc ze soba z innych powodow niz "wymiana handlowa". Dlatego mezczyzni czuja sie w zwiazkach samotni, niezrozumiani. Choruja na depresje. I tak jak piszesz maja poczucie ze musza zasuwac w pracy do konca zycia a kobieta tylko moze lezec i pachniec - to sa te normy spoleczne z ktorymi walczy feminizm. I wlasnie tak czuc sie bedzie maz tej Pani z filmiku.
Tylko, że pomimo tego, że odeszliśmy od tradycyjnych ról i żyje nam się lepiej niż kiedykolwiek w przeszłości, to odsetek prób samobójczych ciągle rośnie (i to w zatrważającym tempie), i w większości próby samobójcze dotyczą jednak mężczyzn.
W jaki sposób można wytłumaczyć ten trend, skoro mężczyźni obecnie mają oparcie w swoich partnerkach, które też pracują i mogą awaryjnie utrzymać dom?
Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale mogę się domyślać.
Jednak gdybym sam miał odpowiedzieć na to pytanie, to może właśnie odsuwanie się partnerów od siebie (bo każdy pracuje niejako na siebie), brak rozmowy (bo przy dwóch osobach pracujących czasu na wspólne przebywanie może być mniej), brak sprawczości mężczyzn (czasem nie mają zdania w związku, albo to ich zdanie jest marginalne), czy uczucie swoistej beznadziei (świadomość, że mogą być łatwo zastąpieni (bo kobieta poradzi sobie sama), a co za tym idzie niekoniecznie są potrzebni) i pewnie jeszcze inne rzeczy mogą być powodem, że mamy aktualnie trend wzrostowy w dokonywaniu samobójstw.
I nie zamierzam tu przesadnie bronić ruchu Tradwife, bo to nie o to chodzi. Czasy się zmieniają, mentalność ludzi także, ale nie zawsze wszystkie zmiany idą w dobrą stronę i w dobrym tempie.
@@Skor_X po pierwsze porownujesz statystyki z jakich lat? Zobacz sobie wczesniej niz lata 90te.... Po drugie kto powiedzial ze cos sie dla mezczyzn dzis zmienilo? Mezczyzni dalej wychowywani sa w tych samych wzorcach i ramach co kiedys podczas gdy kobiety nie. To sprawia ze mezczyzni kompletnie nie odnajduja sie w dzisiejszych zwiazkach partnerskich. Mezczyzni wciaz nie potrafia komunikowac i akceptowac swoich emocji, bo to wciaz jest "niemeskie". A to jest podstawa zdrowia psychicznego i zdrowego zwiazku. Wszystko co piszesz jest efektem staroswieckiego wychowania w ktorym o wartosci mezczyzny stanowia jakies archaiczne idee. Musimy zaczac pokazywac mezczyznom ze ich wartosc nie jest zalezna od tego czy sa kobiecie przydatni ("ona sobie bez niego nie poradzi"), czy "rzadza" w domu. Jest o wiele wiecej aspektow wplywajacych na zdrowie psychiczne i dopoki to sie nie zmieni mezczyzni beda cierpiec. Zobacz sobie ile samotnych mezczyzn dzis mamy ktorzy przez to nie odnajduja sie w zwiazkach z kobietami.
Jedna z tych kobiet dobrze powiedziała, że jak pojawi się dziecko to kobieta kończy na dwóch etatach bo mężczyzna nawet jak pomaga to i tak zrobi mniej. Społeczeństwo dalej wymaga więcej od matek niż od ojców jeśli chodzi o wychowanie dzieci i prowadzenie domu. Kiedy oboje rodziców pracuje na pełen etat, nie ma babci/ niani do pomocy to dziecko nigdy nie będzie zaopiekowane i dopilnowane w 100%. Jestem w stanie więc zrozumieć czemu ten ruch staje się popularny. Na pewno nie jest to dla wszystkich, ale każdy powinien mieć wybór w tym co lubi.
Slicznie to wygląda,tylko jak sie ta bajka skończy dla niektórych z tych kobiet,zależnych od swoich mężów.
Problem nie leży w chęci bycia matką i żoną, problem leży w próbach zawstydzania innych za to, że inne kobiety nie chcą być tylko żonami i matkami. Jestem feministką, więc jak najbardziej jestem za wolnym wyborem tradwives do bycia tradwives, tylko niech nie robią z tego gotowej recepty na szczęście dla wszystkich.
Jako feministka pójdziesz ze mną przez dzień popracować przy układaniu chodnika, na budowie ponosić worki z cementem, czy na platformie wiertniczej zmierzyć się z wyzwaniami pracy na morzu, aby udowodnić mi, że feminizm to nie tylko mrzonka, na której współczesne kobiety próbują budować nową i niekoniecznie prawdziwą rzeczywistość? Nie ma zbyt wielu zawodów, w których facet nie mógłby pracować, ale jest mnóstwo, w których nie mogą pracować kobiety lub do których się zbytnio nie nadają. Gdzie tu miejsce na równość?
@@ThaEus-w9x aha. Ale poza tym to wszystko w porządku? Może wody?
Ale czy możesz tak po prostu odnieść się do tego, co napisałem? Nie wierzę w feminizm, bo jestem w stanie udowodnić na wielu przykładach, że kobiety są słabsze od mężczyzn- to fakt, przez który kobiety na całym świecie są dyskryminowane płacowo. Właśnie dlatego, że to mężczyźni ten świat w większości zbudowali i go wywalczyli. Kobiety są dyskryminowane z tego powodu nawet w świecie nauki- i to nie są prymitywne uprzedzenia...@@Falhaes
To wszystko, na co cię stać? :D@@Falhaes
@@ThaEus-w9x tak, zazwyczaj staram się dostosowywać poziom swoich wypowiedzi do rozmówcy. Chcesz argumentów i uczciwej dyskusji? To sam zaprezentuj poziom wyższy niż stawianie chochołów.
29:17 - panienka się pyta swojego męża, czy dobrze wszystko powiedziała. A mąż - odwracając głowę - odpowiada, że ocenią to widzowie. Już widać, że ma dość głupiej gąski. Postawa "jak taka mała, a ty taki mądry" obraża każdego dojrzałego mężczyznę. Robienie z siebie słodkiej dziuni jest fajne od czasu do czasu. Ale na dłuższą metę, zmęczy każdego normalnego faceta.
Niestety, ale aż ciężko słuchać tych sztucznych, oderwanych od rzeczywistości panienek, które kompletnie nie znają życia xD Ich wybór, ale niech nie chrzanią o jakimś tradwife, bo one są nimi wybiórczo - jedynie w aspektach, które im pasują i będą ładnie wyglądać na instagramie.
a ty jesteś o tym święcie przekonana ?
Jestem w stanie po prostej analizie stwierdzić, że na 99,99999% nie mówiły tego z własnej woli. Niech dziękują feminizmowi, bo w przeciwnym wypadku, nie mogłyby ani słowa wypowiedzieć.
uległość nie jest wolnym wyborem, jest poddaństwem.
Trzeba podkreślić, że feminizm wywalczył PRAWDO do, a nie obowiązek do ;)
Żeby być taką żoną, najpierw trzeba znaleźć odpowiedniego kandydata na męża. Czyli mężczyznę obdarzonego charyzmą i zaradnego życiowo, który potrafi być głową rodziny. Niestety w dzisiejszych czasach większości to wieczni chłopcy, dla których kobieta, nie jest kobietą,tylko substytutem matki. Niezaradni życiowo zrzucają wszystko na kobietę, która zamiast mężczyzny ma w domu duże dziecko.
być głową rodziny👽
Prawnego dnia nadejdzie dzien, gdy niestety kazda z nim bedzie bez grosza 😢
Bo tak pisze Żaneta 😂
@@illbeback6815 niestety tak wygląda sytuacja większosci kobiet... Jest to smutne. Niezależność finansowa jest najważniejszą rzeczą w życiu
One zostaną bez grosza, ale sobie poradzą, bo zmądrzeją i pójdą pracować. A mężczyzna? On przecież umrze z głodu, w domu pełnym brudu i bałaganu! Oto, co zagwarantował cywilizacji Konstantyn i jego patriarchat. Jeśli nie wrócimy do starożytności w pełni, czeka nas zagłada.
@@zanetamusia4120nie jesteś większością.
@@mateusz-ez2wk jestem w mniejszości - niezależna finansowo i w zdrowym związku. Niestety wiem, że czyni mnie to uprzywilejowana. Dlatego trzeba głośno mówić i edukować kobiety
Mam wrażenie, ze o ile sytuacja Pani z 3 dzieci jest w pewnien sposób zrozumiała a jej zachowanie nie budzi niepokoju, to pozostałe dziewczyny sprawiają wrażenie osób z pewnego rodzaju problemami
Zgadzam się!
Ten problem nazywa się wolny wybór.
Odniosłam podobne wrażenie
Teściowa se tak żyła, dopóki teść nie zachorował ciężko i nie wylądował na rencie. Teraz stoi przy taśmie w UK w wieku lat 60 i tyle by było z trad wife.
Z @WilkoszWiktoria oczekujemy teraz dziecka i mieszkamy w Londynie, pozdrawiam.
A kogo to interesuje ? 😅
Takie ich poglądy, tej tradycji, przez którą tysiąc lat cywilizacja w miejscu stała. Śmieszą mnie takie kobiety, ale też tacy mężczyźni, którzy nic nie potrafią zrobić i potrzebują "pomocy". Oby znaleźli pomoc psychiatryczną.
Gdyby cywilizacja stała w miejscu, to nic by się nie zmieniło.
Ale odbiegając już od tego, to cywilizacja przecież rozwijała się cały czas (szybciej lub wolniej) i trzeba być ogromnym ignorantem, aby tego nie zauważyć.
Kompletnie nie moja bajka, nie potrafię nawet sobie wyobrazić takiego życia szczególnie na dłuższą metę.
I dobrze, co masz za lenia wszystko robić? Masz zagwarantowaną wolność przez ONZ i inne organizacje, jeśli łamane są twoje prawa, powinna być międzynarodowa interwencja na dom tego, kto te prawa łamie.
Gdyby byly tradi wife, to miałyby oo kilkoro dzieci. Skoro maja tylko kota, to zdane z nich tradi 😅
bycie tradwife to nie masowy rozpłód tylko styl życia.
@@MagiczuX posiadanie dzieci to ,,masowy rozpłód "....? Aha
Przecież one nie mogłyby wtedy uczestniczyć w programie.
@@Francis.Vinnengton no właśnie.
Są wiec taki niby tradi, tylko się lansują na takie.
Tradi wife to byly nasze babcie.
@@Lacerta2 To też, ale bardziej miałem na myśli, że mężowie by nie pozwolili i nie mogły by nawet nic powiedzieć. Jak w państwie islamskim. Za to nie wiem, skąd taki pogląd u mężczyzn, którzy myślą, że kobiety są słabe i muszą siedzieć cicho. Już na dworze króla królów, wielkiego władcy Imperium Achamenidów, kobiety miały władzę taką samą jak mężczyźni, wszakże mogły pracować i rządzić. Dlatego tak bardzo cenię pradawną Persję. W Rzymie, i w Grecji zresztą też, rzadko kiedy kobieta otwarcie była w polityce, pomijając wyjątki, ale za to żony polityków miały ogromny wpływ na swoich mężów. Tak więc miały wpływ na politykę. Antyczna cywilizacja zachodnia więc do kobiet miała dużo większy szacunek i kobiety miały wpływy, mimo iż wydawałoby się, że nie mają. Po soborze w Nicei zaczęło się wszystko zmieniać. Wprowadzono patriarchat, powstały w następnych stuleciach toksyczne religie takie jak katolicyzm czy islam, które coraz bardziej ograniczały kobiety, i co z tego wyszło? Nowy porządek miał przyćmić stary, a jednak przyniosło to wieki ciemności i braku większego postępu. W renesansie większość tych przełomowych odkryć to były odgrzewane kotlety z Grecji i Rzymu. Zaczęto ponownie studiować antyczne zwoje, i nauka znów ruszyła, z poziomu takiego, jaki mniej więcej miała po nicejskim soborze. Później nowożytność, upadek patriarchatu i tak oto staliśmy się cywilizacją silną, jak byliśmy dwa tysiąclecia temu, i kobiety mają lepiej niż Persji starożytnej. Nie wiem, dlaczego tak dziecinnie się prawicowcy podniecają, myśląc, że to że ktoś ma krótkie włosy i przyrodzenie to ma większe szanse. W pierwotnych kulturach kobiety i mężczyźni byli tak samo silni, patriarchat bardzo osłabił kobietę. Więc czy ktoś ma przyrodzenie czy pipi, to nie ma różnicy, bo ludzkość wraca na prawidłowe tory. Tyle mam do napisania, mam nadzieję że YT nie usunie mi komentarza.
Przepiękne z wyglądu kobiety - naturalne i kobiece, a przy tym przegrane życiowo i finansowo. Wszystko działa do czasu :(
Jakoś nikt nie pyta co zrobisz jak cię pracodawca zwolni alno stracisz zdreowie, zeby pracować. A tu jest wiecznie a co jak cię mąż zostawi???
Chętnie podzieliłbym się obowiązkami na pół i nie unikałbym pomagania w domu. Chyba nie jestem normalny?
Jesteś normalny, bo używasz typowego słowa dla faceta "pomagania" a nie życia w domu po prostu jak każdy człowiek;)
@@Przylepek11 sorry, nie bardzo rozumiem o co chodzi tutaj. Mógłbyś/mogłabyś wyjaśnić proszę?
@@undefinednull5749 chodzi o to, że pomaganie żonie oznacza, że to obowiązki żony, w której ty jej pomagasz, bo dobry z ciebie facet. A nie po prostu zajmujecie się obok własnym domem po równo, bo żyjecie w nim tak samo
@@Przylepek11 Docelowo powinno się dzielić obowiązkami nawzajem tak, aby obopólna korzyść całego współżycia jako dwoje przynosiła najwięcej obopólnej korzyści.
To by było głupie jeśli miałbym np unikać: pomagania i uczenia się pomagać lepiej przy też tzw. kobiecych obowiązkach, skoro są „kobiece”. Oczekiwałbym podobnie od kobiety, ale wiadomo, że mając na uwadze to najwyżej zdanie, uwzględniać trzeba oczywiście różnice jakie są).
Poza tym to chyba nie jestem normalny, też bo mało mnie kręci materializm, wolę minimalizm (rozsądny) i czas wolny mieć by go wspólnie spędzać i się rozwijać.
@@undefinednull5749 a teraz mieszkasz z mamą czy żoną, że jako dorosła osoba jeszcze nie zdobyłeś podstawowych umiejętności?
Czysta ekonomia. Jakby tradmamie zaplacic za te godziny wlozone w "rodzine" to bylaby srednie pensja...a co spedzi czasu z dziecmi to jej
żądasz zapłaty za wychowywanie swoich własnych dzieci? żądasz zapłaty za posprzątanie mieszkania w którym mieszkasz za darmo i nawet grosika nie przyłożyłaś do kupna wyposażenia? to typowy dla współczesnych kobiet materializm,dlatego współczesne kobiety nie nawidz kobiet tradycyjnych,bo zazdroszczą im szczęścia,stabilności i odpowiedzialnego męża.
Najgorsze dla mnie są wypowiedzi Pani z Krytyki Politycznej.
Uważam, że każdy ma swoje poglądy i może dokonać własnego wyboru. Nie róbmy z kobiet wybierających taki model związku idiotek które nie mają pojęcia o życiu. To dorosłe, wykształcone kobiety i nikt w tym ruchu nie mówi o powrocie do lat 50 choćby w kwestii braku edukacji dla dziewcząt. Bardzo stronniczy materiał.
Oczywiście to nie wybór dla każdego( choćby i nie dla mnie) ale lubię zaglądać do części bohaterek tego reportażu aby wyciągnąć wartości dla siebie i po zastanowienie się nad tym co dla mnie ważne.
Wygodne życie. Mąż się poświęca żeby utrzymać całą rodzinę. Jak są przygotowane na sytuację kiedy utracą jedyne źródło dochodu?
wiesz co to jest polisa?
@@MagiczuX Niezdolność do pracy i samodzielnego życia= utrzymywanie przez dalszą rodzinę lub szerokopojęte społeczeństwo ( w tym kobiety pracujące).
Potencjalne alimenciary...
@@____Ga kto powiedział że są do tego niezdolne ? Że są niesamodzielne ? Że nie potrafią iść do pracy? Wręcz są bardzo samodzielne a państwo socjalne jeszcze im pomoże a w przypadku rozwodu jeszcze połowe majątku męża dostaną.
@@MagiczuX Same w materiale mówią, że nie będą pracować. Jeśli kiedykolwiek pójdą do pracy zasilą szeregi jęczących, że zarobki są niskie(bez lat doświadczenia) i że są dyskryminowane w stosunku do mężczyzn.
Wiecie, ze większość małżeństw ma wspólne konta do którego żony mają dostęp co nie? Więc jaki brak dostępu do środków i przemoc finansowa.
Czasami to wynika z wygodnictwa. Czasami.
No 19 letnia dziewczyna rzeczywiście jest ekspertką od życia😂
Nie oceniam cudzych wyborów. Tylko pytanie co w przypadku śmierci męża czy rozwodu. Czy alimenty wystarczą na przeżycie? Czy renta rodzinna odpowiada potrzebom wdowy i sieroty? W Polsce bywa z tym marnie. Ile jest takich sytuacji, że facet ma kochankę na boku stosuje przemoc albo generuje długi, bo ma nałogi. Ten scenariusz nie jest realizowany zawsze, ale zdarza się. Czy bohaterki reportażu mają pomysł na życie po zniknięciu jedynego żywiciela rodziny? Pozostaje pomoc socjalna (czyli pieniądze podatników), łaska rodziny (relacje bywają różne przy podziale spadku) albo kolejne zamążpójście (ojczymowie często nie chcą wychowywać cudzych dzieci i mają swoje nałogi oraz przyzwyczajenia nabyte przez ileś tam lat). Judyta
Wtedy idzie się do pracy. Jak się traci jedno źródło dochodu to znajduje się drugie. Jak cię pracodawca zwolni, to już nigdy nie szukasz zatrudnienia?
Pracodawca niechętnie zatrudnia pracowników bez doświadczenia,niby gdzie taka tradwife że stażem prac domowych mogłaby być zatrudniona? No chyba ,że jako Pani do sprzątania, bo zero doświadczenia w zawodzie wyuczonym .Mądre jest być tradwife (moim zdaniem) gdy dzieci są małe, podkreślam małe, bo w wieku już 3 lat ( najpozniej) powinny iść do przedszkola by uczyć się funkcjonować w społeczeństwie i rozwijać się prawidłowo. Kiedyś te kobiety zapłaczą nad swym losem.Moze dla równowagi powinno się zrobić taki program z dużym stażem tradwife,a nie na samym początku swej "bajkowej" drogi
@iwonagawowska2887 w handlu bez problemu jest zawsze praca ;)
@@Przylepek11 dziś jest jutro może nie być,poza tym nie każda dzisiejsza tradwife ma wykształcenie handlowe,co oznacza podjęcie dla niej pracy którą ,,,musi,a nie,,, chce.Znam osobiście takie tradwife. Gdy ja marzyłam o czymś takim (kiedys) i ubolewałam, że świąt jest dla mnie niesprawiedliwy,bo moje koleżanki (co niektóre oczywiście) mogły sobie na to pozwolić, a ja niestety nie,,,to dziś po latach widzę rezultaty.Moze i mężom wygodnie było mieć taką "panią" od wszystkiego w domu,,przynieś, wynieś,pozamiataj,,,nic nie musieli robić bo wszystko było ustalone on w pracy ona w domu,,,I okey ,,,z drugiej strony,,,takie nadskakiwanie źle się kończy bo koniec końców mąż i dzieci uważają że mama i żoną od tego jest.Moj mąż rozumiał że musi pewne obowiązki wykonywać, dzieci też,,,bo ja pracowałam,,,nikt nikogo nie "wykorzystywal" gdy żona jest w domu i na każde zawołanie,,,źle to się kończy w ostatecznym rozrachunku.Na początku takiego układu jest fajnie,wszystkim,,,ale ważniejszy jest koniec sprawy niż jej początek.
Zawsze mowie, ze praca to zarobek, zarabianie pieniedzy. W domu oraca to OBOWIĄZKI. Trzeba rozroznic to co daje pieniądze, a to, co jest po prostu obowiązkiem. To jest układ, albo razem pracujemy i razem sie dzielimy obowiązkami, albo jedna strona zarabia, a druga wypełnia obowiązki.
Jesli kobieta robi na 2 etaty czyli ma na glowie mimo pracy zarobkowej na rowni z partnerem jeszcze wiekszosc obowiazkow w domu to raczej problem jest tez w wygodnym podejsciu partnera pt "co sie bede przemeczal niech ona zrobi za mnie" Czy to nie swiadczy o braku szacunku do 2 czlowieka i egoizmie , skoro chce sie go eksploatowac, aby samemu miec wieksza wygode? Tak samo jak temat uzaleznienia finansowego, niestety ludzie potrafia sie zmienic i to nie zawsze na korzysc i wtedy jesli kobieta jest uzalezniona finansowo nie ma ruchu zadnego (wiekszych wlasnych srodkow), to jest wtedy w potrzasku...To troche tak jak z ubezpieczeniem na wypadek ciezkiej choroby, nie zakladamy, ze musimy na pewno zachorowac, ale wykupujemy je, by w razie choroby miec opcje dodatkowego wsparcia pienieznego - nie chodzi o to by w mezu widziec wroga, ale czlowiek powinien zadbac o to, by miec w razie czego wlasne srodki finansowe, bo moze byc tez tak ze np maz zachoruje i srodki finansowe meza stopnieja jak i moze byc tak, ze maz wskutek choroby zaburzen psychicznych zmieni sie i co wtedy?
Darmowe służące 😢
Nie takie darmowe
@@illbeback6815 darmowe, bo nie mają dostępu do konta i maz kontroluje wydatki...
A w robocie ulagając debilnym szefom nie jesteś służącą?
Dziwnie to wygląda i sztucznie. Ale ok, to tylko moje zdanie - jak im to pasuje, to spoko. Mnie bardziej wabią związki w których i mężczyźna i kobieta mają też swoje zawodowe itd i dzielą też jakoś normalnie pracę w domu, bo mężczyzni też fajnie gotują, potrafią sprzątać i zajmować się dziećmi.
A czy tradwife to obowiązkowo taki retro styl ubierania się też?
Małgorzata Tokarczuk też jest taka super rodzinka 🇵🇱💋🌞❤️😘
Ciekawe czy idealna żona wybierze też idealną kochankę 🤣
Poliksena taka dama, a nie potrafi elegancko i ładnie siedzieć.
Klasyka gatunku, straszenie że każdy facet to złol i przemocowiec, który na pewno po kilku latach się znudzi i się rozwiedzie i znajdzie młodszą, a ona zostanie z dzieciakami na bruku. Zarówno w materiale, jak i w komentarzach. Dla wszystkich wyroczni polecam zapoznanie się ze statystykami, która płeć w przeważającej większości inicjuje rozwody ;)
Polecam użyć logiki XD myślisz że przemoc owiec złoży pozew o rozwód? Czy może jednak zrobi to ofiara? Myślisz że pozew o rozwód złoży mąż który znajdzie sobie kochankę czy jednak może zrobi to zdradzana żona? Po co on ma składać pozew skoro wygodnie mu trwać w układzie gdzie żona ogarnia dom, a on kochance mówi że jest z nią tylko dla dzieci?
Dodatkowo nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego że mężczyzni nie są nieśmiertelni. Oprócz rozstanie warto mieć w głowie to że może zachorować lub umrzeć. Co wtedy?
@darthpawel90 kobiety miały wybór XD Mówisz o czasach gdy nie mogły same założyć nawet konta w banku? Jako wybór? XD
@darthpawel90moje obie babcie pracowały, nawet moje prababcie pracowały. Ale ja jestem Polką i moja rodzina w Polsce mieszkała. To o czym mówisz to amerykańskie lata 50, a nie Polska.
@darthpawel90 to źle mowisz
Boze.... W tych czasach...
Nareszcie Polskiida po rozum go głowy!!! Ja pracowałam zwykle 10 godzin tygodniowo, więc mogłam ogarnąć wszystko. ale biedne kobietyu pracujące na etacie to po prosru niewolnice!!! Kobieta zostając w domu, opiekując się żężem i dziećmi jest szczęśliwa. bo rodzina to największy skarb!
kobiety idealne ale i mężczyźni odpowiedni,piękna,Polska,tradycyjna rodzina.
Idealna kobieta musi z definicji być głupia i nieprzewidująca?
@@freefallingkate kto tak powiedział?
@@MagiczuX a jak nazwać kogoś kto całe swoje życie, przyszłość i bezpieczeństwo finansowe składa w ręce drugiej osoby, która w każdej chwili może umrzeć lub odejść do kogoś innego? To jest szczyt braku umiejętności przewidywania czyli głupota.
@@freefallingkate miłość?
@@MagiczuX Powiedz to 60% kobiet zdradzanych przez mężów (a to statystyki oparte na tym, że faceci sami w badaniach opinii przyznali się do zdrady, ilu się nie przyznało?)
Ludzie w tym wieku choruja, ulegaja wypadkom. Lepiej miec dwa zrodla dochodow
@@sylwiastanikowska9476 "w tym wieku"? Znaczy w jakim?
Ludzie w każdym wieku chorują 😂
Coś pięknego... Mezczyzni tęsknią za takim modelem rodziny. Tak to od dziada pradziada wygladalo. Moze nie do konca tak to powinno wygladac bo powinna Kobieta jednak moec wiecej czasu dla Siebie aczkolwiek sama idea spoko. I te naturalne piekno Kobiety 😉
Ciekawe jak będzie odchodził do innej to też mu wyprasuje koszule i spakuje walizki
Chciałbym mieć tradycyjną żonę.
i masz rację!
Niech robią co chcą, kogo to obchodzi.
To wszystko poszło w drugą stronę: coraz większe miasta pełne coraz lepiej wykształconych i zarabiających kobiet, których nikt nie chce. Pozostaje kot, butelka wina i grono podobnych sobie singielek, a potem śmierć i nikomu nieprzydatne geny, których nikt nie powieli. Współczesny feminizm to tak naprawdę koniec kobiet. Ile to już widziałem związków z tymi wyzwolonymi, ceniącymi się, które w ramach emancypacji poniewierały swoimi partnerami, rządziły nimi, bo teraz to one mają głos.
XD lepiej było, jak to facet poniewierał kobietą?
Ile to ja widziałam związków, gdzie to facet poniewierał kobietą, bo oni mieli głos i byli najważniejsi.
Kobiety mają wybór i z niego korzystają. Wolą być same niż z chujowym facetem. A facetom ze złości piana leci z pyska, bo nie mogą się pogodzić z tym, że nie są na szczycie pragnień kobiet. Także śmieszy mnie to obrzydzanie kobietom kotów przez faceta. Serio, nikt się już na to nie nabiera. Wieczór z winkiem i kotem to całkiem miły sposób spędzenia czasu. Na pewno lepszy niż usługiwanie panu mężowi.
Ojej, jakie my nieszczęśliwe, że nas żaden knur nie zechce 😢 Feminizm tylko Wam się odbił czkawka, bo żadna nie chce już tyrać na jednym etacie w pracy, a na drugim w domu, byleby tylko być z jakimś smalcem w związku, a wolimy kariere, kota i święty spokój. 😮 😊
Dokładnie.Feminizm to rak na zdrowym organiźmie kobiecości.
Nie, lepiej by było, gdyby to na równych zasadach funkcjonowało. Ja nie mam problemu z ugotowaniem czegoś, czy posprzątaniem mieszkania. Problem w tym, że feminizm współcześnie zrobił się zbyt agresywny. Na tyle, że jak pisałem przeszło to w drugą stronę, to kobiety teraz często biorą rewanż i pod pozorem zołzowatości, wyzwolenia niszczą swoich "partnerów". Oczywiście nie wszystkie feministki tak robią.@@beata3989
Niestety jestem atrakcyjnym i wykształconym, choć przeciętnie zarabiającym (nie mam parcia na karierę i stanowiska) zadbanym panem w już średnim wieku, który mieszka sam i sam sobie sprząta, czasem ugotuje i pracuje na siebie. Tego oczekuję też od drugiej strony. Z własnego doświadczenia, ale też i wielu innych znajomych mogę napisać, że najgorsze są te świadome siebie i kochające przede wszystkim siebie feministki, które gdy tylko "poczują krew", że trafiły na dobrego faceta, a nie dyrektora alfę, który się będzie regularnie stawiał w imię swojej "alfowatości", to go zdominują, zawłaszczą i w konsekwencji zniszczą. @@universaltraveller8510
Brawo Panie
A może kobiety zaczynają po prostu rozumieć, że lepiej zostać kobietą, niż starać się zostać mężczyzną.