Ja jestem gorzownianinem. Wyjechałem jak miałem 28 lat. żyje w USA 36 lat, żyłem w różnych stanach.pozrawiam do końca.całuje do utraty tchu. Fotoblog bardzo nie ostry,
Siema. Odwzajemniam się komentarzem za Twój pod moim filmem. Super miejsce i ujęcia. Kiedyś gdzieś tam w okolicy wynajmowałem pokój. To było na ulicy Zubrzyckiego ale teraz ta ulica inaczej się nazywa - Dywizjonu 303. Czyli całkiem niedaleko od miejsca gdzie latałeś. Nie wiem czy ten manewr był zamierzony ale tutaj całkiem blisko pod kablem przeleciałeś. Jeżeli to zamierzone to szacun za odwagę, a jeżeli przypadek - to masz dużo szczęścia haha 1:24. Pozdrawiam
@@szklanedomy9675 zauważyłeś 😜 nie nie był zamierzony … zobaczyłem dopiero przy montażu… miałem już kilka takich … że aż gorąco się robi … jak latałem przy urzędzie wojewódzkim, straciłem kontakt z dronem … sam wylądował , ale jak obejrzałem nagranie to dosłownie się zagotowałem … dron przeleciał nad urzędem o włos od odciągów od anteny … na centymetry…
@@PIOTRzGORZOWA Ja miałem już nawet lądowanie na dachu szkoły nr. 15. To było na szczęście w zimie gdy spadł pierwszy śnieg i ten zamortyzował upadek. Przyczyną była awaria silniczka gimbala. Nie miałem wtedy kontroli nad dronem. By ściągnąć go z dachu musiałem wynająć ich szkolnego kominiarza. Haha. Co do takich sytuacji o włos od tragedii, to też miałem ich kilka. Dwie praktycznie identyczne wydarzyły się w Poznaniu przy okazji nagrywania filmu o Nowym Rynku. To taki kompleks wież o wysokości do 66 metrów. Raz straciłem zasięg za jednym z budynków i dron rozpoczął automatyczny powrót do bazy. Gdy w domu przejrzałem nagranie, okazało się że dron przeleciał przy okazji powrotnej trasy o kilka centymetrów od krawędzi dachu. Drugi raz dokładnie w pobliżu tego samego wieżowca robiłem manewr lotu bokiem nagrywając inne budynki i nagle przypomniałem sobie że już w sumie powinienem być blisko wspomnianego wieżowca. W tym momencie spojrzałem dronem w stronę w którą leciałem i zdębiałem. Byłem już nad dachem budynku, kilkanaście centymetrów nad nim, pomiędzy masztami i kominami wentylacyjnymi. Czasami ma człowiek więcej szczęścia jak rozumu. Oby jednak udało mi się oszczędzić maszynę do czasu kupna lepszego modelu. :)
Miłe takie sentymenty, za miescami w swoim życiu i bardzo twórcze dla innych, w tym dla mnie❤
Ja jestem gorzownianinem. Wyjechałem jak miałem 28 lat. żyje w USA 36 lat, żyłem w różnych stanach.pozrawiam do końca.całuje do utraty tchu. Fotoblog bardzo nie ostry,
Dziękuję za komentarz… w której części miasta pan mieszkał , może „polatam” na pana dawnym miejscem zamieszkania …
Siema. Odwzajemniam się komentarzem za Twój pod moim filmem. Super miejsce i ujęcia. Kiedyś gdzieś tam w okolicy wynajmowałem pokój. To było na ulicy Zubrzyckiego ale teraz ta ulica inaczej się nazywa - Dywizjonu 303. Czyli całkiem niedaleko od miejsca gdzie latałeś. Nie wiem czy ten manewr był zamierzony ale tutaj całkiem blisko pod kablem przeleciałeś. Jeżeli to zamierzone to szacun za odwagę, a jeżeli przypadek - to masz dużo szczęścia haha 1:24. Pozdrawiam
@@szklanedomy9675 zauważyłeś 😜 nie nie był zamierzony … zobaczyłem dopiero przy montażu…
miałem już kilka takich … że aż gorąco się robi … jak latałem przy urzędzie wojewódzkim, straciłem kontakt z dronem … sam wylądował , ale jak obejrzałem nagranie to dosłownie się zagotowałem … dron przeleciał nad urzędem o włos od odciągów od anteny … na centymetry…
@@PIOTRzGORZOWA Ja miałem już nawet lądowanie na dachu szkoły nr. 15. To było na szczęście w zimie gdy spadł pierwszy śnieg i ten zamortyzował upadek. Przyczyną była awaria silniczka gimbala. Nie miałem wtedy kontroli nad dronem. By ściągnąć go z dachu musiałem wynająć ich szkolnego kominiarza. Haha. Co do takich sytuacji o włos od tragedii, to też miałem ich kilka. Dwie praktycznie identyczne wydarzyły się w Poznaniu przy okazji nagrywania filmu o Nowym Rynku. To taki kompleks wież o wysokości do 66 metrów. Raz straciłem zasięg za jednym z budynków i dron rozpoczął automatyczny powrót do bazy. Gdy w domu przejrzałem nagranie, okazało się że dron przeleciał przy okazji powrotnej trasy o kilka centymetrów od krawędzi dachu. Drugi raz dokładnie w pobliżu tego samego wieżowca robiłem manewr lotu bokiem nagrywając inne budynki i nagle przypomniałem sobie że już w sumie powinienem być blisko wspomnianego wieżowca. W tym momencie spojrzałem dronem w stronę w którą leciałem i zdębiałem. Byłem już nad dachem budynku, kilkanaście centymetrów nad nim, pomiędzy masztami i kominami wentylacyjnymi. Czasami ma człowiek więcej szczęścia jak rozumu. Oby jednak udało mi się oszczędzić maszynę do czasu kupna lepszego modelu. :)
Autor tego artykułu video to mu jeszcze daleko od szosy, kompletnie nie ostre picture 😢
Video jest w 4K proszę wybrać w ustawieniach najwyższą jakość filmu… zapewniam że jakość jest dobra … pozdrawiam 😊
@@PIOTRzGORZOWA to samo chciałem napisać. 4K to już sam w sobie obraz żyleta. :)