Polecam choć raz odwiedzić cmentarz na Monte Cassino. Widać stamtąd całe wzgórze, które jest niemal stworzone do obrony (praktycznie pionowa ściana). Przeżycia są nie do opisania. Bardzo miłe jest również to, że Włosi z dużym szacunkiem odnoszą się do polskich żołnierzy i pamiętają. Byłem tam i to się dało wyczuć w ich zachowaniu. POLSKA!
„Ludzkość ulega złudzeniu, że świat prowadzą ludzie mądrzy. Byłoby to niemożliwe choćby dlatego, że większość tej ludzkości to przeciętność -jeśli już nie ludzie głupi.” - Jan Lechoń
Dlatego cieszę się że organizacje takie jak NOP zajmują się, między innymi, wspieraniem takich zespołów jak Forteca czy Horytnica. :) Gdyby nie oni to najpewniej o Fortecy bym nie usłyszał tak jak o Tadku i Niewygodnej Prawdzie. A teraz to jest podstawa jeżeli chodzi o muzykę której słucham. ;)
Niesamowite. Gdzieś czytałem zeznania niemieckiego jeńca, który mówił, że Polakami kierowała taka chęć zemsty, że niemcy widząc ich szaleńczy zapał wpadli w panikę.
Biorąc pod uwagę, że to był ich chrzest bojowy i pierwsze starcie z Niemcami - do tej pory siedzieli zamknięci u Stalina, a na dodatek mowę motywacyjną gen. Andersa (który polecam zapoznać w całości) wcale się nie dziwię ichniejszej zawziętości 💪
Brat babci walczył na ziemi Włoskiej. Przeżył Monte Cassino jednak poległ rok później w okolicach Bolonii. Jeżeli jesteście zainteresowani dobrym opracowaniem tej bitwy to szczerze polecam "Monte Cassino 1944" autor Zbigniew Wawer. Co do piosenki... szacunek dla Fortecy za ten wspaniały utwór. Pozdrawiam
@@andrzejpedzich5189Tak szczerze to się z Panem zgodzę. Co prawda, z historii mam od 4.klasy celujący, ale większości młodzieży raczej historia nie obchodzi. A ,,chłopaczki w rurkach"- przykra prawda...
Winę należy zrzucić głównie na media które to w "duchu nowoczesności" starają się o zanik patriotyzmu w społeczeństwie m.in. nie dopuszczając do rozgłosu o takich zespołach jak Forteca. A niech tylko będzie o nich głośno to zaraz nazwą ich faszystami itp. Tak, to cholernie smutne.
W angielskich szkołach mówią ze to Amerykanie zdobyli Monte Cassino (przynajmniej w mojej). A ja mowie ze to Polacy i ze w szkołach kłamią i musiałem zostać godzinę po szkole jako kara za to ze powiedziałem ze kłamią.
Mój dziadek był w Armii Andersa. Był też pod Monte Casino. Tylko Polakom z pośród innych krajów udało się zdobyć i ponoć było tak że gdy (chyba) Anglicy (o ile dobrze pamiętam) powiesili swoją flagę jako zdobywcy to Polacy kazali im to natychmiast ściągać grożąc nawet im bronią.
Słuchałem kiedyś w tym stylu utworu o Westerplatte. Był genialny z tymi wstawkami historycznymi. Dlaczego nigdzie na YT już nie mogę tej wersji znaleźć?
Polski żołnierz to potrafi i jak tu nie być dumny tyle dokonaliśmy praktycznie bez niczyjej pomocy np. bitwa pod Wizną gdzie 42 000 Niemców nie mogło 700 Polaków pokonać najgorsze jest to że w szkole się tego nie dowiem bo uczę się o historii innych krajów nie znając swojej własnej
Bartek Boguszewski tak się składa, że ani w gimabzie i ani w średniej nic o tym nie miałem, a pamiętał bym bo mogę się pochwalić bardzo dobrą z historii na koniec LO.
Ja miałem o zdobyciu Monte Cassino, o Obronie Wizny też miałem. Była mowa o Witoldzie Pileckim i wielu innych rzeczach. Tylko tego nie ma na podstawie i wcale się nie dziwię, bo jest mało za mało godzin, żeby to wszystko omówić. Omówienie Rzymu jak i Grecji jest ważne, bo do dziś się korzysta z ich kultury i tak dalej.
Piękny wiersz, Broniewski w formie, bardzo fajna muza, dużo energii, dużo siły, świetnie się tego słucha, ale jednej rzeczy nie mogę zdzierżyć. Może się czepiam ale jak słyszę generał Lessie to mi się nóż w kieszeni otwiera, to nie był żaden kudłaty lassie tylko generał Oliver Leese, co czytamy zupełnie inaczej... Pilnujcie takich rzeczy panowie, lubicie jak za granicą w sposób kompromitujący przekręcają polskie nazwiska? Ja nie bardzo...
cafel1125 Tak, tylko że imiona Marianna czy Maryla też powstały w Polsce jako pochodne od imienia Maria, jednak nikt dzisiaj nie powie o tych dziewczynach, że to Marie... Ja zauważyłem że obok siebie występują Emile i Emiliany, i skoro Ci faceci tak się nazywają jak nazywają, to trzeba tego przestrzegać. Być może Emil Czech używał formy Emilian, ja jednak nigdzie nie napotkałem o tym wzmianki, a ta historia jest mi bliska bo facet był z Bobowej i pracował bodaj na kolei w Krakowie...
Rozwiń chorągiew i pochyl kopie, prowadź wierzchowca w pełnym galopie, dziś Twoja dzielność, Twe ideały wyniosą Polskę do nowej chwały! Pozdrawiam serdecznie.
Maria Peszek zaśpiewa, że "jakby coś, to ona stąd sp...dala". Tylko nie dopowiedziała dokąd. Bo jak wszyscy tak będą sp...dali, to w końcu nie będzie dokąd sp...dalać.....
Polacy walczyli wszędzie ZA WOLNOŚĆ NASZĄ I WASZĄ. Pod Monte Cassino gnała ich nienawiść do hitlerowców. Dlatego doszli na szczyt, co nie udało się innym. A gdy organizowano obchody w rocznicę tej bitwy, to dla tych żyjących żołnierzy nie znalazło się ani jedno miejsce w samolotach rządowych. Bo oczywiście ważniejsi byli :posłowie, senatorowie, i cała rzesza bardzo "ważnych".Oburzony i wściekły naród błyskawicznie zorganizował zbiórkę na samolot dla tych zasłużonych bohaterów.
Świetny utwór, którego super się słucha, ale dzisiaj już mit Monte Cassino został nieco odkłamany. Był to niepotrzebny atak i niepotrzebne straty z naszej strony. Owszem, jeśli pielęgnujemy tę martyrologiczną wizję historii (vide Powstanie Warszawskie) to ok, ale jeżeli patrzymy na nią trzeźwo to można było to inaczej rozegrać. Nie mówiąc już o tym, że de facto nic nam ten szturm nie dał jako krajowi.
zaciągnięte z netu : POWSTANIE WARSZAWSKIE "Warszawa ’44. Dygresje. Część II No to tera wam powiem, dlaczego głośne i dumne celebrowanie Powstania nam się opłaci. Nie -dlaczego powinniśmy je czcić, nie - dlaczego jest to słuszne i chwalebne, ale właśnie - dlaczego nam to się opłaci. Tak po inżyniersku. Bo jakoś nam wyszło, że przez tysiąc lat zostaliśmy Polakami w Polsce, pośrodku Wielkiej Niziny Europejskiej. W samym przeciągu. Ni w ch..., ni w d... to nam wyszło, ale innej Polski nie mamy. Dokładnie między Wschodem i Zachodem tkwimy jak noga wciśnięta pomiędzy drzwi a framugę. Niewygodnie nam z tym jak cholera, z obu stron ciśnie, sąsiadom też nie pasujemy, bo muchy lecą, i ani im wejść, ani wyjść, ani się położyć, ale trwamy tak, bo naprawdę nie mamy dokąd stąd się wynieść. Za dużo nas, żeby się rozproszyć w diasporach, jak kiedyś Żydzi, za bardzo się różnimy od innych, by się roztopić w tłumie i zniknąć. Nie możemy być drugimi Czechami, bo nikt nas nigdy nie potraktował i nie będzie traktował jak Czechów. Na miękką opresję kulturową w stylu Habsburgów raczej nie możemy liczyć. I choć jesteśmy największą zakałą i zawalidrogą Europy, jakoś nam się udaje to skromne gumno utrzymać przy sobie. A przecież nie mamy żadnych atutów, argumentów, siły ani racjonalnych podstaw, by sądzić, że tak będzie nadal. O tym, że zbudujemy taką samodzielną potęgę militarna, by być bezpiecznym zarówno od tych z lewa jak z tych z prawa, możemy zapomnieć. Śmiech na sali. Wiemy też, że stworzenie twardego sojuszu z jednym, przeciwko drugiemu też nas w efekcie unicestwi. W istocie więc nie mamy broni ani żadnych szans. Dlaczego więc wciąż tu jesteśmy? Co mogło powstrzymać Rusków w 1956 i 1980? Przecież nie nasze czołgi. Co mogło skłonić Stalina, żeby osobistymi poprawkami złagodził treść peerelowskiej konstytucji napisanej przez naszych nadgorliwych renegatów? Dlaczego pozwolili nam być najweselszym barakiem w obozie i nie dokręcili tak śruby, jak w okolicznych barakach? Jaki występuje związek między zaciekłym zwalczaniem mitu Powstania przez Michnikoidów a ich stałym szukaniem obrony przed Polakami zagranicą? Jaki to jaskrawy kolor ostrzegawczy nosimy na plecach, że działa jak ostrzeżenie? Ależ oczywiście, że Powstanie Warszawskie. Naszą, kurwa, popieprzoną niepoczytalność. Nasz mit totalnej nieobliczalności. Nasze, kurwa, szaleństwo. Patrząc na mapy sztabowe to gołym okiem widać, ze militarnie strategiczne cele można tu zdobyć najpóźniej w tydzień. To jest bułka z masłem. Tylko co potem? Co zrobić z tymi pojebanymi Polakami? Tu się nie da jak w Danii czy innej Francji rozwiesić obwieszczeń po placach z nowymi rozporządzeniami i wszyscy rozejdą się do chałup. Nawet jak się rozejdą, to będą knuć, wichrzyć, kombinować, coś majstrować po piwnicach, spotykać się po mieszkaniach i oczeretach. I terror ich nie powstrzyma. Wręcz przeciwnie. Im bardziej się im dokręca śrubę, tym bardziej im odbija szajba. A w ostateczności, to są w stanie rozjebać wszystko. Naprawdę wszystko i jeszcze więcej. Słyszeliście o Powstaniu Warszawskim? Oni tam, kurwa, nie mieli broni, a przez dwa miesiące doborowe jednostki bały się do nich zbliżyć na odległość strzału. Niemcy rozjebali im całe miasto w pizdu, do fundamentów, a oni nie dali sobie luzu. Trzeba było z dużym nakładem sił i środków ich wszystkich pozabijać. Dasz wiarę? Dwa miesiące trzeba było ich bombardować, ostrzeliwać, rozjeżdżać czołgami, palić miotaczami płomieni, żeby opanować sytuację. Na samym zapleczu frontu! To nieobliczalne świry są, ci Polacy. Jak tam w tej Polsce usiedzieć? Ani tam spokoju, ani wygody. Jak spać stale z pistoletem pod poduszką? Jak chodzić po ulicach? Jak się urządzić na dłuższą metę, gdy te pojeby to zniszczą, nie kombinując zanadto, czy to im się opłaca? Sami zginą, a nam spokojnie żyć tam nie dadzą. Przecież nie da się przez dziesięciolecia siedzieć w czołgu, jak w jakimś Afganistanie? Bo te pojeby będą ginąć setkami a nie odpuszczą. Taką to informacją o nas dla świata, porozwieszaną na wszystkich naszych granicach jest Powstanie Warszawskie. To taka tabliczka na furtce z napisem: „Uwaga, możliwość występowania wkurwionych Polaków w znacznych ilościach”. My w zasadzie nie musimy już nic robić. Powstańcy zapłacili już cenę tej polisy z nawiązką. Fakt, drogo wyszło jak cholera. Ale tylko tak droga polisa może działać. Niestety, wszyscy o niej zapomną, gdy i my przestaniemy pamiętać. Z pewnością przestanie działać, gdy my zaczniemy Powstania się wstydzić. Wtedy już na pewno ta cała krew pójdzie na marne. Pewnie, że nie zrobili tego specjalnie. Nie chcieli przecież umierać. Nikt nie chce. Ale skoro tak już wyszło, to może nie marnujmy tego ich poświęcenia, ich walki, przez pozbawianie jej sensu? Celebrując nadal głośno i z dumą Powstanie dajemy znać, że to nie było wszystko dawno i nieprawda. Że cos z tego nadal w nas żyje. Że rozumiemy, co zrobili i że nam też jeszcze całkiem rura nie zmiękła. [p]"
Ładnie napisane i nawet okraszone elementami artystycznymi, ale z całego tego rozległego wywodu niestety wyłania się typowo polskie myślenie o polityce, które do dzisiaj jest naszym przekleństwem. Naszym tj. większości elit i większości społeczeństwa. To legendarne położenie Rzeczpospolitej między Niemcami, a Rosją wcale nie przeszkadza nam od tysiąca lat czy tam od początków istnienia naszej państwowości. Tak naprawdę, zagrożeniem stało się dopiero po powstaniu silnych Prus i Rosji, czyli tak od XVIII wieku. Wcześniej to Polska miała duży udział w dyktowaniu warunków w tym regionie. Z kolei podawanie przykładów jacy to Polacy porąbani i szaleni (w pozytywnym znaczeniu), że zawsze będą stawali okoniem to jest właśnie to, za co płacimy dzisiaj cenę. Można się cieszyć, że nie złamało nas żadne upadłe powstanie, jedna i druga okupacja czy wymienione Powstanie Warszawskie, ale cena jaką zapłaciliśmy była olbrzymia i zupełnie nie warta tych kosztów. W polityce liczy się przetrwanie i siła państwa jako instytucji, a nie wartości, moralność czy słuszność/racja. Do dzisiaj to nad nami krąży, że „zachowaliśmy się słusznie” albo „nie mogło być inaczej”. Otóż mogło być i powinno być, ale rządzący postanowili jak postanowili. Mit polskiej nieobliczalności to choroba i powinien być zastąpiony zdrowo rozumianymi mitami przedsiębiorczości, innowacyjności, pracowitości i zaradności przy odpowiednio wpojonej postawie obywatelskiej. A nie rzucanie się bezwzględnie na przeciwnika przy każdej okazji mimo, że nie ma szans powodzenia. To tak nie działa. Skromny apel do zespołu: może stworzyć piosenki o naszych pełnowartościowych sukcesach jak Kircholm, Kłuszyn, Orsza, jakiś polskich naukowcach, zjednoczeniu kraju, bitwie warszawskiej etc.?
Z całym szacunkiem dla żołnierzy którzy tam byli, to było zdobycie czy zajęcie wzgórza, czy się po prostu sytuacja na froncie nałożyła...? Bardzo proszę podrzucić jakieś informacje na ten temat...
ja sie zastanawiam na jednym, te maki rosna dla wszystkich ktorzy tam polegli, wszyscy mowia o bohaterstwie armii aliantow, ale tylko ci co znaja historie wiedza ilu niemiecich spadochroniarzy bronilo wzgorza klasztornego
Patrząc obiektywnie to jeżeli o sukces militarny pod Monte Cassino to takie piosenki powinien śpiewać jakiś niemiecki zespół. Cieszyć się ze zdobycia Monte Cassino to mniej więcej tak jakby Niemcy cieszyli się ze zdobycia Westerplatte... Nie zrozumcie mnie tylko źle. To że nie uważam tego wydarzenia za sukces militarny nie oznacza że nie czczę pamięci tam poległych. Każdy kto przelewał krew za ten kraj jest bohaterem i należy mu się chwała. Niestety w tych czasach coraz mniej ludzi pamięta o tych którzy wędrując po świecie czy to z południa, zachodu czy też z mniej popularnego ostatnio wschodu krwawili i umierali za naszą Ojczyznę. A jeżeli o ten kawałek to ja osobiście lubię takie brzmienia więc dla mnie bomba.
Z całą pewnością obrońców wzgórza było mniej niż wszystkich żołnierzy alianckich na tym obszarze. Alianci mieli przewagę w ludziach i sprzęcie natomiast Niemcy byli doskonale przygotowani do obrony. Sprzyjało im przede wszystkim ukształtowanie terenu, które było samo w sobie twierdzą ciężką do zdobycia. Jeżeli lubicie czytać polecam "Monte Cassino 1944" lub "Monte Cassino Walki 2. Korpusu Polskiego" autor Zbigniew Wawer lub "Cel Monte Cassino Działania 8. Armii i Drugiego Korpusu Polskiego We Włoszech: autor Richard Doherty. Pozdrawiam
zdziwiony Porównanie masz złe ;) Byłem na Monte Cassino kilka razy, ostatnio na 70 rocznicy zdobycia wzgórza przez 2 Korpus Polski. I wiesz co jest w tym wzgórzu tak istotnego? że do okoła widać wszystko doskonale, każdy ruch wojsk da się zaobserwować a co ważniejsze ostrzelać... Monte Cassino to pionowa 500 metrowa ściana a dookoła jest ląd płaski jak stół, w dodatku nie było gdzie się ukryć... To jest sukces, zdobyć tak ważny punkt! Ciarki przechodzą na samym wzgórzu... ;) Wjazd samochodem na wzgórze to dobre 40 minut... 3 km w lewo 3 km w prawo 3 km w lewo 3 km w prawo... bo tak stromo tam jest... Wielki szacunek dla ludzi, którzy zdobyli to wzgórze! (skaliste wzgórze!)
Jak nie potrzebna? Otworzyła drogę na Rzym. Wielu ludzią uratowała życie po każdej ze stron. Dla nas zapisała się jako pomnik i wskazówkę jak kocha się Polskę nawet będąc daleko od niej.
dziwne że trzeba się tłumaczyć z artystycznego przekazu historii własnego kraju aby nie być posądzonym o faszyzm..wygląda na to że wszelkie patriotyczne odczucia mogą być odczytywane tylko w politycznym kontekście.. dziwne to doprawdy.. może chodzi o to aby nie upaść dopóki nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem ( Myslovitz ) ? Ja jestem tym bardzo zdumiona .. ale chyba nie o takie zdumienie chodzi ..
Видеоклипы
Piosenka jest...niesamowita. Wstawki lektorskie też odpowiednio wkomponowane, a wokalnie...cudo
Aż smutno się robi kiedy takie zespoły pozostają niezauważone
PiS da pìniądze na majteczki w kropki. Taki to kaczy patriotyzm.
@@mr.tuesday5387Dokładnie
dzięki za poświęcenie polskich żołnierzy!!!! Moja żona jest polski, przytulić!
Nie ma za co "Bo my nie błagamy o wolność, my o nią walczymy"
Polecam choć raz odwiedzić cmentarz na Monte Cassino. Widać stamtąd całe wzgórze, które jest niemal stworzone do obrony (praktycznie pionowa ściana). Przeżycia są nie do opisania. Bardzo miłe jest również to, że Włosi z dużym szacunkiem odnoszą się do polskich żołnierzy i pamiętają. Byłem tam i to się dało wyczuć w ich zachowaniu. POLSKA!
Szykuje przyczepę kempingową... I tam będę!! 💪👍
Zie
Utwór niesamowity!!! Tekst, muzyka i solo...MEGA
„Ludzkość ulega złudzeniu, że świat prowadzą ludzie mądrzy. Byłoby to niemożliwe choćby dlatego, że większość tej ludzkości to przeciętność -jeśli już nie ludzie głupi.” - Jan Lechoń
Dlatego cieszę się że organizacje takie jak NOP zajmują się, między innymi, wspieraniem takich zespołów jak Forteca czy Horytnica. :) Gdyby nie oni to najpewniej o Fortecy bym nie usłyszał tak jak o Tadku i Niewygodnej Prawdzie. A teraz to jest podstawa jeżeli chodzi o muzykę której słucham. ;)
Niesamowite. Gdzieś czytałem zeznania niemieckiego jeńca, który mówił, że Polakami kierowała taka chęć zemsty, że niemcy widząc ich szaleńczy zapał wpadli w panikę.
Polscy berkserzy
@@pszczelarzchemik2625 tacy sami ,,bzekerzy,, jak z ciebie pszczelarz
@@przemeks7657 czyli najlepsi woow!
@@pszczelarzchemik2625 dobra, nie potrzebne to bylo.Przepraszam.
Biorąc pod uwagę, że to był ich chrzest bojowy i pierwsze starcie z Niemcami - do tej pory siedzieli zamknięci u Stalina, a na dodatek mowę motywacyjną gen. Andersa (który polecam zapoznać w całości) wcale się nie dziwię ichniejszej zawziętości 💪
Brat babci walczył na ziemi Włoskiej. Przeżył Monte Cassino jednak poległ rok później w okolicach Bolonii. Jeżeli jesteście zainteresowani dobrym opracowaniem tej bitwy to szczerze polecam "Monte Cassino 1944" autor Zbigniew Wawer. Co do piosenki... szacunek dla Fortecy za ten wspaniały utwór. Pozdrawiam
Pradziadek też służył we Włoszech ale nie po tej stronie.. Mam jeszcze jego listy.
Mój pradziadek także walczył pod Monte Cassino, pozdrawiam!
Mam tą książkę szanuję i pozdrawiam
@@kilokartofli1 To raczej nie ma co wspominać publicznie
Cześć i Chwała Bohaterom. Świetny utwór.Szacunek za propagowanie patriotyzm u wśród młodzieży.
Szanuje Twoje zdanie... Ale... Jaka młodzież?? Te chłopaczki w rurkach??każdy z historii ma dostateczny... Też mam syna 16 lat... Ciężki wiek....
@@andrzejpedzich5189Tak szczerze to się z Panem zgodzę. Co prawda, z historii mam od 4.klasy celujący, ale większości młodzieży raczej historia nie obchodzi. A ,,chłopaczki w rurkach"- przykra prawda...
z jednej strony chwała okupiona litrami krwi, z drugiej po co żyć, jeżeli nie ma się za co umierać... czerwone maki pamiętają do dziś, tak jak i my :)
Dziekujemy Forteca!!!
Brawo Forteca Band 🇵🇱♥️ dziękujemy 🇵🇱
75 pułk piechoty polskiej
jest z tymi co dali życie za ojczyznę
cześć i chwała bohaterom
A czy żołnierze II AWP nie ginęli za, ojczyznę??
no nie moge z ta forteca! wszystko swietnie zagrane.
Brawo Forteca .dziekujemy za ten utwór
Winę należy zrzucić głównie na media które to w "duchu nowoczesności" starają się o zanik patriotyzmu w społeczeństwie m.in. nie dopuszczając do rozgłosu o takich zespołach jak Forteca. A niech tylko będzie o nich głośno to zaraz nazwą ich faszystami itp.
Tak, to cholernie smutne.
Chwała Bohaterom !
W angielskich szkołach mówią ze to Amerykanie zdobyli Monte Cassino (przynajmniej w mojej).
A ja mowie ze to Polacy i ze w szkołach kłamią i musiałem zostać godzinę po szkole jako kara za to ze powiedziałem ze kłamią.
Bardzo dobrze im powiedziałeś! Nie ujmuje Amerykana ale pod wieloma względami Historia u nich przedstawiona zupełnie inaczej do faktow Pozdro z UK
Chwała Tobie . Bohaterzy zawsze cierpią ! Walcz dalej o prawdę Polski . Kiedyś Ci się to zwróci .
Mój pradziad by się w grobie przewrócił
Dobrze i powiedziałeś :)
Mój dziadek był w Armii Andersa. Był też pod Monte Casino. Tylko Polakom z pośród innych krajów udało się zdobyć i ponoć było tak że gdy (chyba) Anglicy (o ile dobrze pamiętam) powiesili swoją flagę jako zdobywcy to Polacy kazali im to natychmiast ściągać grożąc nawet im bronią.
@@wodzu.szogun697 świetnie zrobili
Pamiętamy! 72. rocznica
Ten utwór jest genialny!
Cześć i Chwała Bohaterom...!
A kto dziś pamięta kapelę Saxon? ;) Ale tekst robi wrażenie. Dobra robota chłopaki
Brawo dla Fortecy. Świetnie to opracowali.
Słuchałem kiedyś w tym stylu utworu o Westerplatte. Był genialny z tymi wstawkami historycznymi. Dlaczego nigdzie na YT już nie mogę tej wersji znaleźć?
jeśli chodzi Ci o utwór Pieśń o żołnierzach z Westerplatte to ciągle jest na YT
@@Majki95PL utwór jest. Ale sam utwór, bez wstawek "lektora"
Po prostu MISTRZOSTWO
superrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Usłyszałem to dzisiaj po raz pierwszy w radio wnet
kocham POLSKE KOCHAM WAS
Forteca jest❤ nie tylko za ten utwór
Pamiętajmy...💓🌹🌹🌹
Cześć I Chwała Wiecznym. Bohaterowie w naszej pamięci ❤
Kto dziś upomni się o pamięć ?
BRAWO FORTECA !!!
Polski żołnierz to potrafi i jak tu nie być dumny tyle dokonaliśmy praktycznie bez niczyjej pomocy np. bitwa pod Wizną gdzie 42 000 Niemców nie mogło 700 Polaków pokonać najgorsze jest to że w szkole się tego nie dowiem bo uczę się o historii innych krajów nie znając swojej własnej
Gieszcz Mat to nie wiem gdzie chodzisz do szkoły, ale pewnie jeszcze gimbazy nie skończyłeś, bo to się w szkole średniej omawia xD
Bartek Boguszewski tak się składa, że ani w gimabzie i ani w średniej nic o tym nie miałem, a pamiętał bym bo mogę się pochwalić bardzo dobrą z historii na koniec LO.
Ja miałem o zdobyciu Monte Cassino, o Obronie Wizny też miałem. Była mowa o Witoldzie Pileckim i wielu innych rzeczach. Tylko tego nie ma na podstawie i wcale się nie dziwię, bo jest mało za mało godzin, żeby to wszystko omówić. Omówienie Rzymu jak i Grecji jest ważne, bo do dziś się korzysta z ich kultury i tak dalej.
Chwała wielkej Polsce.
Kwintesencja stylu :)
TO JEST TO!!!!!!!WOW!!!!!!
swietny wokal.
Piękny wiersz, Broniewski w formie, bardzo fajna muza, dużo energii, dużo siły, świetnie się tego słucha, ale jednej rzeczy nie mogę zdzierżyć. Może się czepiam ale jak słyszę generał Lessie to mi się nóż w kieszeni otwiera, to nie był żaden kudłaty lassie tylko generał Oliver Leese, co czytamy zupełnie inaczej... Pilnujcie takich rzeczy panowie, lubicie jak za granicą w sposób kompromitujący przekręcają polskie nazwiska? Ja nie bardzo...
Aha, i jeszcze jedno. Plutonowy nazywał się EMIL Czech. Nigdzie nie spotkałem się z imieniem Emilian...
cafel1125 Tak, tylko że imiona Marianna czy Maryla też powstały w Polsce jako pochodne od imienia Maria, jednak nikt dzisiaj nie powie o tych dziewczynach, że to Marie... Ja zauważyłem że obok siebie występują Emile i Emiliany, i skoro Ci faceci tak się nazywają jak nazywają, to trzeba tego przestrzegać. Być może Emil Czech używał formy Emilian, ja jednak nigdzie nie napotkałem o tym wzmianki, a ta historia jest mi bliska bo facet był z Bobowej i pracował bodaj na kolei w Krakowie...
To wspaniały rzut wezwania kompozycji "Union" zespołu Sabaton.
Mój wujek walczył pod monte cassino
Mój pradziad też walczył pod Monte,5Kresowa.
18 maj 75 rocznica, ciekawe czy ktoś będzie pamiętał, cz tak jak o zakończeniu wojny "dzień uni europejskiej"
Rozwiń chorągiew i pochyl kopie, prowadź wierzchowca w pełnym galopie, dziś Twoja dzielność, Twe ideały wyniosą Polskę do nowej chwały! Pozdrawiam serdecznie.
Dzisiaj 70 rocznica
Pamieta(M)y !
Stara nauka 😊
Mój sw. pamięci dziadek walczył pod monte cassino po pijanemu ze swoim kolegą czasem rozmawiali o tym trudnym czasie dla wszystkich.
roberto722 Tak...typowy Polak x3...i to lubię x3
Pozdrawiam~!
Maria Peszek zaśpiewa, że "jakby coś, to ona stąd sp...dala".
Tylko nie dopowiedziała dokąd.
Bo jak wszyscy tak będą sp...dali, to w końcu nie będzie dokąd sp...dalać.....
Tak
Polacy walczyli wszędzie ZA WOLNOŚĆ NASZĄ I WASZĄ. Pod Monte Cassino gnała ich nienawiść do hitlerowców. Dlatego doszli na szczyt, co nie udało się innym. A gdy organizowano obchody w rocznicę tej bitwy, to dla tych żyjących żołnierzy nie znalazło się ani jedno miejsce w samolotach rządowych. Bo oczywiście ważniejsi byli :posłowie, senatorowie, i cała rzesza bardzo "ważnych".Oburzony i wściekły naród błyskawicznie zorganizował zbiórkę na samolot dla tych zasłużonych bohaterów.
Bylam na monte cassino z corka 14letnia slowa nie opisza tego wrzuszenia i dumy
Slyszalem od pewnej osoby ze Nasi czolgi w czesciach przenosili na plecach.
brat mojej babci walczył na 2 wojnie światowej i nie przerzył tata opiowiadał ale liczy się polski narud
Naród*
Komentarz pisał mój kilkuletni syn.
@@chujor rozumiem :)
@@chujor Dobrze, że uczy pan syna historii od dziecja;)
zajebista ortografia ..
Mam tylko jedną uwagę "propozycja" wyglądała tak że albo idą ją zdobyć albo są oskarżeni o dezercję...
Mój dziadek bronił tego skrawka ziemii.
Służył w fallschirmjäger.
Czyli był niemcem?
Sorki za dużo alko i emocje ;)
Nie ważny tekst ale zespól jest świetny technicznie
Auuu bienio uuuuaaiaiaa orły białe w dzikiej kanadzie
Świetny utwór, którego super się słucha, ale dzisiaj już mit Monte Cassino został nieco odkłamany. Był to niepotrzebny atak i niepotrzebne straty z naszej strony. Owszem, jeśli pielęgnujemy tę martyrologiczną wizję historii (vide Powstanie Warszawskie) to ok, ale jeżeli patrzymy na nią trzeźwo to można było to inaczej rozegrać. Nie mówiąc już o tym, że de facto nic nam ten szturm nie dał jako krajowi.
zaciągnięte z netu :
POWSTANIE WARSZAWSKIE
"Warszawa ’44. Dygresje. Część II No to tera wam powiem, dlaczego głośne i dumne celebrowanie Powstania nam się opłaci. Nie -dlaczego powinniśmy je czcić, nie - dlaczego jest to słuszne i chwalebne, ale właśnie - dlaczego nam to się opłaci. Tak po inżyniersku. Bo jakoś nam wyszło, że przez tysiąc lat zostaliśmy Polakami w Polsce, pośrodku Wielkiej Niziny Europejskiej. W samym przeciągu. Ni w ch..., ni w d... to nam wyszło, ale innej Polski nie mamy. Dokładnie między Wschodem i Zachodem tkwimy jak noga wciśnięta pomiędzy drzwi a framugę. Niewygodnie nam z tym jak cholera, z obu stron ciśnie, sąsiadom też nie pasujemy, bo muchy lecą, i ani im wejść, ani wyjść, ani się położyć, ale trwamy tak, bo naprawdę nie mamy dokąd stąd się wynieść. Za dużo nas, żeby się rozproszyć w diasporach, jak kiedyś Żydzi, za bardzo się różnimy od innych, by się roztopić w tłumie i zniknąć. Nie możemy być drugimi Czechami, bo nikt nas nigdy nie potraktował i nie będzie traktował jak Czechów. Na miękką opresję kulturową w stylu Habsburgów raczej nie możemy liczyć. I choć jesteśmy największą zakałą i zawalidrogą Europy, jakoś nam się udaje to skromne gumno utrzymać przy sobie. A przecież nie mamy żadnych atutów, argumentów, siły ani racjonalnych podstaw, by sądzić, że tak będzie nadal. O tym, że zbudujemy taką samodzielną potęgę militarna, by być bezpiecznym zarówno od tych z lewa jak z tych z prawa, możemy zapomnieć. Śmiech na sali. Wiemy też, że stworzenie twardego sojuszu z jednym, przeciwko drugiemu też nas w efekcie unicestwi. W istocie więc nie mamy broni ani żadnych szans. Dlaczego więc wciąż tu jesteśmy? Co mogło powstrzymać Rusków w 1956 i 1980? Przecież nie nasze czołgi. Co mogło skłonić Stalina, żeby osobistymi poprawkami złagodził treść peerelowskiej konstytucji napisanej przez naszych nadgorliwych renegatów? Dlaczego pozwolili nam być najweselszym barakiem w obozie i nie dokręcili tak śruby, jak w okolicznych barakach? Jaki występuje związek między zaciekłym zwalczaniem mitu Powstania przez Michnikoidów a ich stałym szukaniem obrony przed Polakami zagranicą? Jaki to jaskrawy kolor ostrzegawczy nosimy na plecach, że działa jak ostrzeżenie? Ależ oczywiście, że Powstanie Warszawskie. Naszą, kurwa, popieprzoną niepoczytalność. Nasz mit totalnej nieobliczalności. Nasze, kurwa, szaleństwo. Patrząc na mapy sztabowe to gołym okiem widać, ze militarnie strategiczne cele można tu zdobyć najpóźniej w tydzień. To jest bułka z masłem. Tylko co potem? Co zrobić z tymi pojebanymi Polakami? Tu się nie da jak w Danii czy innej Francji rozwiesić obwieszczeń po placach z nowymi rozporządzeniami i wszyscy rozejdą się do chałup. Nawet jak się rozejdą, to będą knuć, wichrzyć, kombinować, coś majstrować po piwnicach, spotykać się po mieszkaniach i oczeretach. I terror ich nie powstrzyma. Wręcz przeciwnie. Im bardziej się im dokręca śrubę, tym bardziej im odbija szajba. A w ostateczności, to są w stanie rozjebać wszystko. Naprawdę wszystko i jeszcze więcej. Słyszeliście o Powstaniu Warszawskim? Oni tam, kurwa, nie mieli broni, a przez dwa miesiące doborowe jednostki bały się do nich zbliżyć na odległość strzału. Niemcy rozjebali im całe miasto w pizdu, do fundamentów, a oni nie dali sobie luzu. Trzeba było z dużym nakładem sił i środków ich wszystkich pozabijać. Dasz wiarę? Dwa miesiące trzeba było ich bombardować, ostrzeliwać, rozjeżdżać czołgami, palić miotaczami płomieni, żeby opanować sytuację. Na samym zapleczu frontu! To nieobliczalne świry są, ci Polacy. Jak tam w tej Polsce usiedzieć? Ani tam spokoju, ani wygody. Jak spać stale z pistoletem pod poduszką? Jak chodzić po ulicach? Jak się urządzić na dłuższą metę, gdy te pojeby to zniszczą, nie kombinując zanadto, czy to im się opłaca? Sami zginą, a nam spokojnie żyć tam nie dadzą. Przecież nie da się przez dziesięciolecia siedzieć w czołgu, jak w jakimś Afganistanie? Bo te pojeby będą ginąć setkami a nie odpuszczą. Taką to informacją o nas dla świata, porozwieszaną na wszystkich naszych granicach jest Powstanie Warszawskie. To taka tabliczka na furtce z napisem: „Uwaga, możliwość występowania wkurwionych Polaków w znacznych ilościach”. My w zasadzie nie musimy już nic robić. Powstańcy zapłacili już cenę tej polisy z nawiązką. Fakt, drogo wyszło jak cholera. Ale tylko tak droga polisa może działać. Niestety, wszyscy o niej zapomną, gdy i my przestaniemy pamiętać. Z pewnością przestanie działać, gdy my zaczniemy Powstania się wstydzić. Wtedy już na pewno ta cała krew pójdzie na marne. Pewnie, że nie zrobili tego specjalnie. Nie chcieli przecież umierać. Nikt nie chce. Ale skoro tak już wyszło, to może nie marnujmy tego ich poświęcenia, ich walki, przez pozbawianie jej sensu? Celebrując nadal głośno i z dumą Powstanie dajemy znać, że to nie było wszystko dawno i nieprawda. Że cos z tego nadal w nas żyje. Że rozumiemy, co zrobili i że nam też jeszcze całkiem rura nie zmiękła. [p]"
Ładnie napisane i nawet okraszone elementami artystycznymi, ale z całego tego rozległego wywodu niestety wyłania się typowo polskie myślenie o polityce, które do dzisiaj jest naszym przekleństwem. Naszym tj. większości elit i większości społeczeństwa.
To legendarne położenie Rzeczpospolitej między Niemcami, a Rosją wcale nie przeszkadza nam od tysiąca lat czy tam od początków istnienia naszej państwowości. Tak naprawdę, zagrożeniem stało się dopiero po powstaniu silnych Prus i Rosji, czyli tak od XVIII wieku. Wcześniej to Polska miała duży udział w dyktowaniu warunków w tym regionie.
Z kolei podawanie przykładów jacy to Polacy porąbani i szaleni (w pozytywnym znaczeniu), że zawsze będą stawali okoniem to jest właśnie to, za co płacimy dzisiaj cenę. Można się cieszyć, że nie złamało nas żadne upadłe powstanie, jedna i druga okupacja czy wymienione Powstanie Warszawskie, ale cena jaką zapłaciliśmy była olbrzymia i zupełnie nie warta tych kosztów. W polityce liczy się przetrwanie i siła państwa jako instytucji, a nie wartości, moralność czy słuszność/racja. Do dzisiaj to nad nami krąży, że „zachowaliśmy się słusznie” albo „nie mogło być inaczej”. Otóż mogło być i powinno być, ale rządzący postanowili jak postanowili. Mit polskiej nieobliczalności to choroba i powinien być zastąpiony zdrowo rozumianymi mitami przedsiębiorczości, innowacyjności, pracowitości i zaradności przy odpowiednio wpojonej postawie obywatelskiej. A nie rzucanie się bezwzględnie na przeciwnika przy każdej okazji mimo, że nie ma szans powodzenia. To tak nie działa.
Skromny apel do zespołu: może stworzyć piosenki o naszych pełnowartościowych sukcesach jak Kircholm, Kłuszyn, Orsza, jakiś polskich naukowcach, zjednoczeniu kraju, bitwie warszawskiej etc.?
Z całym szacunkiem dla żołnierzy którzy tam byli, to było zdobycie czy zajęcie wzgórza, czy się po prostu sytuacja na froncie nałożyła...? Bardzo proszę podrzucić jakieś informacje na ten temat...
Pradziadek 5 K D P.Wrócił.
ja sie zastanawiam na jednym, te maki rosna dla wszystkich ktorzy tam polegli, wszyscy mowia o bohaterstwie armii aliantow, ale tylko ci co znaja historie wiedza ilu niemiecich spadochroniarzy bronilo wzgorza klasztornego
Patrząc obiektywnie to jeżeli o sukces militarny pod Monte Cassino to takie piosenki powinien śpiewać jakiś niemiecki zespół. Cieszyć się ze zdobycia Monte Cassino to mniej więcej tak jakby Niemcy cieszyli się ze zdobycia Westerplatte... Nie zrozumcie mnie tylko źle. To że nie uważam tego wydarzenia za sukces militarny nie oznacza że nie czczę pamięci tam poległych. Każdy kto przelewał krew za ten kraj jest bohaterem i należy mu się chwała. Niestety w tych czasach coraz mniej ludzi pamięta o tych którzy wędrując po świecie czy to z południa, zachodu czy też z mniej popularnego ostatnio wschodu krwawili i umierali za naszą Ojczyznę. A jeżeli o ten kawałek to ja osobiście lubię takie brzmienia więc dla mnie bomba.
Miasto było zniszczone, klasztor był zniszczony, roślinność nawet wyginęła tylko wiosenne czerwone maki dawały radę
Słyszałem też że na zaoranej kulami ziemi, tuż po bitwie zaczęły rosnąć czerwone maki pijąc Polską krew
Z całą pewnością obrońców wzgórza było mniej niż wszystkich żołnierzy alianckich na tym obszarze. Alianci mieli przewagę w ludziach i sprzęcie natomiast Niemcy byli doskonale przygotowani do obrony. Sprzyjało im przede wszystkim ukształtowanie terenu, które było samo w sobie twierdzą ciężką do zdobycia. Jeżeli lubicie czytać polecam "Monte Cassino 1944" lub "Monte Cassino Walki 2. Korpusu Polskiego" autor Zbigniew Wawer lub "Cel Monte Cassino Działania 8. Armii i Drugiego Korpusu Polskiego We Włoszech: autor Richard Doherty. Pozdrawiam
zdziwiony Porównanie masz złe ;) Byłem na Monte Cassino kilka razy, ostatnio na 70 rocznicy zdobycia wzgórza przez 2 Korpus Polski. I wiesz co jest w tym wzgórzu tak istotnego? że do okoła widać wszystko doskonale, każdy ruch wojsk da się zaobserwować a co ważniejsze ostrzelać... Monte Cassino to pionowa 500 metrowa ściana a dookoła jest ląd płaski jak stół, w dodatku nie było gdzie się ukryć... To jest sukces, zdobyć tak ważny punkt! Ciarki przechodzą na samym wzgórzu... ;) Wjazd samochodem na wzgórze to dobre 40 minut... 3 km w lewo 3 km w prawo 3 km w lewo 3 km w prawo... bo tak stromo tam jest... Wielki szacunek dla ludzi, którzy zdobyli to wzgórze! (skaliste wzgórze!)
Cześć
I
H8i
brzmienia w tle jak the eagle has landed zespołu saxon przez moment...czy to zrzynka?
szkoda, że ta bitwa była niepotrzebna i tyle ofiar poszło na marne
Jak nie potrzebna? Otworzyła drogę na Rzym. Wielu ludzią uratowała życie po każdej ze stron. Dla nas zapisała się jako pomnik i wskazówkę jak kocha się Polskę nawet będąc daleko od niej.
Brak słów
dziwne że trzeba się tłumaczyć z artystycznego przekazu historii własnego kraju aby nie być posądzonym o faszyzm..wygląda na to że wszelkie patriotyczne odczucia mogą być odczytywane tylko w politycznym kontekście.. dziwne to doprawdy.. może chodzi o to aby nie upaść dopóki nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem ( Myslovitz ) ? Ja jestem tym bardzo zdumiona .. ale chyba nie o takie zdumienie chodzi ..
piękna piosenka, ale sabatonki to lepsze zrobili
Ja wolę to