Kurcze mi się film bardzo podobał. Oglądam dużo filmów a jednak tutaj cały czas czułam napięcie i zaczęłam zastanawiać się dlaczego i myślę, ze ten film rozbudza bardzo dużo nadziei i daje znaki, które mogłyby prowadzić w jakimś kierunku ale tak się nie dzieje Zakończenie nie jest mocno satysfakcjonujące, spodziewałam się czegoś mocniejszego ale trzeba przyznać ze film jest piękny wizualnie i od początku do końca kibicuje się głównej bohaterce
Ten film bardzo kojarzy mi się z takim starym filmem Żony ze Stepford o bardzo podobnej tematyce. Też odosobnione miasto, idealne żony i ich mężowie, zamknięte środowisko, tajemnice i wprowadzenie się nowego małżeństwa, w którym główna bohaterka próbuje odkryć tajemnice. Oglądając film miałam takie już gdzieś to widziałam.
Ten film jednocześnie mi się dłużył jak i powinien być dłuższy, żeby odpowiedzieć na sporo pytań z którymi zostajemy po seansie. Może mini serial byłby lepszy? Swoją drogą, brakuje mi logiki w pewnych akcjach. Film bardzo ładny jak chodzi o charakteryzację i scenografię, no i harry nie był taki straszny jak go malowali.
To jest bardzo ładna bombka xD scenografia i kostiumy są naprawdę świetne, ale fabuły stanowczo za mało na tak długi obraz. Mi się kojarzył z "Osadą", z tym, że Osadę oceniłam lepiej, bo jednak byłam młodsza i nie znałam się na schematach filmowych xD Słyszałam sporo głosów krytyki o aktorstwie Harry'ego, więc spodziewałam się, że może być źle - ale nie uważam, że było. Jasne, że w zestawieniu z Florence wypada słabiej, ale na jej tle niewielu aktorów wypadło by lepiej ;) i wydaje mi się, że jego postać była tak napisana - totalnie nijaka, bez jaj i polotu - trudno tu coś więcej pokazać 🙃
Wow, szanuję, bo każdy może mieć inne zdanie, ale 1 raz moje odbiega tak od waszego 😅 Mi się mega podobał ten film i siedziałam, jak na szpilkach, czekając co się wydarzy 🤣 prawda jest też taka, że nie oglądam za dużo filmów tego typu i może dlatego wszystko było dla mnie w miarę nowe. Prawda jest taka, że Harry był bezpłciowy, ale Florence udźwignęła dla mnie ten film za 2 osoby ❤️
haha mam identycznie i szanuję, że Sfilmowani myśleli co innego, dla mnie cały seans był ucztą: wizualną, dźwiękową i fabularną. Wyszłam z kina usatysfakcjonowana i polecam go wszystkim znajomym. Zgadzam się, że podobny zamysł przewija się w innych produkcjach jak np. black mirror, ale nie oglądam ich aż tak dużo, żebym nie doceniła tego filmu.
Wydaje mi się, że faktycznie opinie są bardzo podzielone głównie między osobami które czasem sobie oglądają lub a osobami które siedzą w takich rzeczach znacznie dłużej. Mogę to porównać do popularnej sytuacji np. gdy czytasz swój pierwszy romans to wydaje się być świetny a gdy czytasz czterdziesty z kolei i zrobisz reread tego pierwszego to okazuje się nie być taki wybitny. Wydaje mi się, że dla takich ludzi co czasem sobie coś obejrzą ten film będzie jak najbardziej trafny i gdy ktoś mówi mi, że mu się podoba to go rozumiem ale ma to dla mnie sens, że sfilmowanym on nie podszedł do gustu i byłam w stanie to przewidzieć. Film nie jest zły ale nie jest też nowatorski, trochę jak odgrzany kotlet w lekko innej panierce.
Jestem jedną z tych osób, którym film się podobał. Na forum filmwebu wyczytałam, że ludzie uznają film za niedopowiedziany, że wiele rzeczy nie zostało wyjaśnionych. Także dwa przeciwstawce obozy. Dla mnie film był czytelny, od samego początku przewidywalne było to, że miasteczko nie jest do końca realne i ten wyidealizowany świat jest w jakimś sensie iluzją. I tak chyba miało być. Reżyserka wręcz bombarduje nas scenami, które odkrywają nam z premedytacją zalążek prawdy, jednak jaka to dokładnie jest prawda dowiadujemy się na samym końcu. Dla mnie i partnera, było to oczywiste i w trakcie seansu nie zadaliśmy pytania "czy uważasz, że ten świat jest prawdziwy", a "jak myślisz, w jaki sposób oni się tu znaleźli, czym jest to miejsce". Nasze domysły nie pokryły się z filmem. Porównanie do Amsterdamu to mocny cios, niezasłużony. Film miał pewne braki, aktorsko słabszego Harrego (wciąż miałam wrażenie, że jest on nastolatkiem, a nie dorosłym mężczyzną, chociaż może to właśnie i dobrze...), niewykorzystany w pełni potencjał, ale i tak - odebrałam bardzo pozytywnie ten film. Ostatnio męczę się na wielu seansach, żeby wytrwać do końca, w przypadku Nie martw się kochanie wręcz przeciwnie. Seans przeleciał mi szybko, a ja chciałam więcej. :)
Jak byłem w kinie to pomyślałem sobie "o zaraz koniec pewnie" i chwilę później ktoś przede mną sprawdził godzinę na telefonie i zobaczyłem, że jeszcze godzina filmu przede mną 😅. Wielki zawód i nudy przede wszystkim.
Moja ulubiona scena z tego filmu: nasza bohaterka owija folią śniadanie dla męża chyba, i nagle, ni z gruszki ni z pietruszki, zaczyna owijać sobie nią głowę. Ja wiem co to miało znaczyć ale trochę śmiesznie wyszło. Ogólnie film w miarę mi się podobał, piękny wizualnie, miejsce akcji, psychologiczne wstawki, Florence Pugh i przewidywalny do bólu, ale ładny finał. Co do tych ambicji reżyserki, które ostatecznie przytłoczyły film, zgadzam się z Wami całkowicie. Fabuła to tak coś pomiędzy słabym a średnim, ale za wizualia i grę aktorską Pugh daję 6/10
Ja przepraszam, ale gdy Harry miał scenę, gdzie krzyczał "I'm sorry", brzmiało to dla mnie tak sztucznie i drewnianie, że nadal jak sobie to przypominam, chce mi się śmiać XD
Kurczę, jestem w sumie w szoku, bo zazwyczaj się zgadzamy, a tutaj mi się film bardzo podobał😁 Bardzo się przyjemnie oglądało mimo tego, jesteście mega zabawni i fajni, pozdrawiam ❤️
Po zobaczeniu zwiastuna moją pierwszą myślą było, że to takie "Żony ze Stepford" 2.0 i po wyjściu z kina zdania za bardzo nie zmieniłam bo trochę tak jest tylko bardziej na poważnie i mąż głównej bohaterki trochę mniej fajny... i w sumie to chyba wolałabym obejrzeć znowu Żony, bo "Nie martw się kochanie" strasznie się ciągnie by dać mało satysfakcjonujące zakończenie, które trwa jakieś 10min i jest w dużej mierze oparte o ekspozycję wypowiedzianą przez postać graną przez reżyserkę xD i jedyne co mnie tak naprawdę usatysfakcjonowało w zakończeniu to, że wyjaśnia, czy raczej usprawiedliwia, czemu nasza główna bohaterka ma styl momentami mocno nie pasujący do epoki
Thrillery czy horrory to gatunki, po które nie sięgam zbyt często. Dlatego też historia opowiedziana w filmie była dla mnie czymś nowym i pewnie dlatego ten film tak bardzo mi się podobał. Nie ukrywam, że na film przyciągnęły mnie zwiastuny oraz cudowna Florence Pugh, a także Harry Styles, którego byłam naprawdę ciekawa. Wciągnęłam się od pierwszych scen, siedziałam jak na szpilkach, a muzyka wzmagała mój wewnętrzny niepokój. Piękne ujęcia, kostiumy sprawiały, że nie mogłam się napatrzeć. Harry Styles poradził sobie nienajgorzej ale mogło być lepiej. Tak jak mówiliście, faktycznie brakuje mu doświadczenia i znacznie odstawał od reszty aktorów. Florence Pugh była niesamowita i gdyby nie ona filmy wypadłby znacznie słabiej. Taka moja mała recenzja z mojej strony. Ogółem nie udzielam się zbyt często w komentarzach pod filmami ale jakoś o tym filmie nie mogę zapomnieć i musiałam się podzielić moją opinią. P.s Nie wiem czy to przeczytacie ale naprawdę chciałabym Wam podziękować. Wasze filmy, recenzje spowodowały, że totalnie wciągnęłam w świat filmów i stały się moim zainteresowaniem jak nie pasją. Kiedyś filmy były dla mnie czystą rozrywką a teraz stały się czymś więcej. Dziękuje za stworzenie we mnie nowego zainteresowania i zamiłowania do filmów ❤️😊
Jestem na 5:29, nie czytałam innych komentarzy, ale od razu z tego co do tej pory mówicie, moja myśl biegnie do filmu "Truman Show". Trochę jakby ta recenzja była o tym filmie, gdybym nie wiedziała co recenzujecie. :D szalenie podobne
Ale to już było przecież :) "Żony ze Stepford" z Nicole Kidman. Ta komedia bardzo mi się podobała :) A i to też był remake filmu z 1975 roku, ale ten pierwszy był w formule thrillera. To rozumiem, że to po prostu kolejna, odświeżona wersja. W sumie ile można 🤪 To wiadomo, że nic nowego nas tu raczej nie zaskoczy.
osobiście byłam usatysfakcjonowana po seansie, mnie trzymał w napięciu mocno i nie domyślałam się zupełnie, że takie będzie rozwiązanie. Może nie jest to jakiś górnolotny film, ale mnie kupił, poszłabym do kina jeszcze raz jakby ktoś mnie zapytał. Bardzo ciekawe jest jak skrajnie różne są opinie na temat tego filmu, każdemu polecam się po prostu wybrać do kina, bo ja sobie np nie wyobrażam oglądać w domu ze względu na klimat
Generalnie czekałam na ten film i się zawiodłam. Zgadzam się z waszą recenzją. Smutno mi, że Harry słabo wypadł bo bardzo go lubię i mam nadzieję, że w My Policeman będzie lepiej
Florence Pugh bardzo dobrą aktorka jest; a film ??? Piękna wydmuszka; trochę "Żon że Stepford", trochę "Truman Show". Przerost formy nad treścią. Ale jest przynajmniej Wasza recenzja :)
Sam film miałby świetny potencjał na horror czy thriller, i może taki zamysł był ale według mnie nie wyszło to kompletnie. Ta idylla, ta sielanka, wszyscy mężczyźni synchronicznie wyjeżdżają do pracy, której nikt nie zna szczegółow, te pastele i American Dream byłby cudownym settingiem do filmu podobnego Midsommarowi, no ale niestety, dostalismy to. I jestem bardzo zawiedzione bo nawet najbardziej przeorane klisze da się ograć w oryginalny sposób albo chociaż tak żeby były ciekawe.
Zgadzam się z wami. Nudziłam się na seansie. Film rozkręcił się dopiero na koniec, a przy oglądaniu dalej trzymała mnie tylko Florence Pugh. Miałam duże oczekiwania, co do tego filmu a się zawiodłam, ale dla mnie paździerz to to nie był, więc tyle dobrze😅
Filmu nie oglądałem jeszcze, ale pierwsze co pomyślałem o tej tajemnicy to coś na wzór osady Amiszów z filmu Osada (2004) albo symulacji w Krypcie 112 z Fallout 3 :P
"Nie martw się, kochanie", czego nie boje się przyznać, to niezwykle seksowny, pod wieloma względami piękny artystycznie i wizualnie film. To nietypowa interpretacja ukrytych ludzkich pragnień, które w jakiś sposób są tu ,,trzymane na wodzy". Aktorsko, i tu od razu zgadzam się z prowadzącymi, choć mam pewne wyjątki, Florence Pugh i pan Pine wychodzą ponad resztę; tym wyjątkiem jest Styles - według mnie wypadł dość dobrze, z tym że reżyserka za bardzo go wyeksploatowała, chcąc od niego takich kreacji, takiego warsztatu, jakby był tak doświadczony w swoim fachu, jak partnerka w roli lub pozostali bohaterowie filmu. Styles nie był fatalny, nie. To fatalnie zarządzała jego rolą Olivia Wilde. O "Nie martw się, kochanie" mogę powiedzieć tyle, że ta produkcja wywarła na mnie niespodziewanie pozytywne wrażenie. Ten film nie tyle mi się podobał, co mnie uwiódł i mocno zahipnotyzował. Niektóre sekwencje montażu obrazu również są warte uwagi: ten psychologiczny przekaz nad fabułą. I liczę na sequel albo Spin-Off - bo to "Nie martw się, kochanie", to niedokończony na ten moment projekt.
A mi się mimo wszystko podobał, chociaż oceniłabym to tak 60/40, gdzie 60% mi się podoba (Florence, WOW! No i historia, nawet, jeśli dosyć szybko można się było połapać o co będzie chodziło, to jednak interesowało mnie, jak dokładnie zostanie to wyjaśnione; no i ten klimat lat 50', ach :), a 40% to niestety gorycz. Np. właśnie drewniany Harry, nie tylko pod względem aktorstwa, ale takiego totalnego braku jakiegoś przewidywania i zapobiegawczości, bo jak już znamy całą historię, to mamy takie "czemu nawet się nie starałeś JAKKOLWIEK uciszyć jej wątpliwości?" - bo olewanie tego, że ktoś zadaje pytania, które są zasadne i logiczne, i kończenie dyskusji tylko sprawi, że ta osoba zacznie drążyć bardziej. A mężowi przecież mocno zależało, żeby tak się nie stało. Szkoda mimo wszystko, bo mam wrażenie, że potencjał był ogromny, a przez to, że strasznie dużo zostało podane na tacy, jest dużo braku logiki w postępowaniu postaci, które - zgodnie ze swoimi motywami - powinny podejmować inne działania, i dodatkowo zakończono w takim momencie jak zakończono (a było trochę dłużyzn, które można by skrócić i w zamian za to pociągnąć historię dalej), film sporo stracił. Ale i tak ostatecznie seans mnie wciągnął, sprawił przyjemność i jeszcze wywołał długą dyskusję na tematy przeróżne (od takich dotyczących właśnie tego, co należało poprowadzić inaczej, przez jakieś emancypacko-feministyczne, po egzystencjalne), czyli jakieś struny w nas - oglądających - poruszył, a to się szanuje :D TL;DR - zachwytu nie ma, ale nie żałuję, że byłam w kinie, dobrze spędziłam czas, a sam film wywołał ciekawe dyskusje :)
Mam z Harrym w tym filmie problem, bo w sumie nie grał źle, ale jego postać była bardzo nijaka. Nie wiem czy mój odbiór wynika z poziomu jego umiejętności czy raczej z tego jak postać została napisana... Możliwe lekkie spoilery: Do momentu kiedy akcja dzieje się tylko w miasteczku nie miałam większych problemów z jego grą - jasne, że nie jest to poziom Oscarowy, ale też nie paździerzowy, taki poprawny. Ale jak już dostaliśmy retrospekcje to jego bohater okazał się totalną pierdołą i w sumie całkowicie mnie irytowała ta postać/to jak rozwiązali sytuację fabularnie.
Uwaga SPOILER! Też mi bardzo przypominał "Żony ze Stepford" i przez cały seans miałam nadzieję, że jednak mnie czymś zaskoczy. MIałam nadzieję, że okaże się, że to tak naprawdę główna bohaterka wymyśliła cały ten świat, coś w stylu "Wanda & Vision", albo że ona więzi swojego męża, a wyszło tak jak mówicie, po 10min już wiadomo było do czego zmierza. Rozczarowałam się, bo zachwalano mi ten film, jako taki gdzie zakończenie wciśnie mnie w fotel.
Początek nawet dobry, ale później coś za bardzo namącili. W sieci można znaleźć informacje, że scenariusz został zmieniony i to wcale nie na lepsze. I nie, w tym filmie niewiele jest jasne, dopiero po "zdyscyplinowaniu" bohaterki można się domyślać że była w błędzie. Fabuła nie powala, główna bohaterka to typowa blondynka, próbuje przekonać zombi do swoich racji bez dowodów. Grupa trąci sektą. Przedstawiane środki i zabiegi medyczne są bez sensu. Lepszym pomysłem byłoby nadawanie programów zawierających przekaz podprogowy. Jedną scenę można by skrócić bo do niczego nie prowadzi i na dodatek mąci ogólny zamysł. Ostanie sceny mogą sugerować ze może być druga część albo że brakuje co najmniej pół godziny filmu. Recenzja filmu nietrafiona. Podobny film to "I że Cię nie opuszczę"
Oglądałam film i szczerze? Psycha mi po tym siadła. Może ktoś w takich filmach gustuje, ale mnie nie bardzo to pociągnęło. Czułam się nieswojo, gdy tylko patrzyłam na ekran.
Mnie się film bardzo podobał (wizualnie świetny - te kostiumy itd.) i trzymał w napięciu (chyba głównie ze względu na muzykę i wizje głównej bohaterki). Chociaż nie mogę powiedzieć, żeby jego zakończenie (odkrycie tajemnicy) było dla mnie zaskoczeniem, to naprawdę byl to pierwszy w tym roku film warty kasy, którą wydałam na bilet, ale może dlatego tak mi się podobał, że nigdy nie oglądałam podobnego. Plusem było też to że myslalm i dyskutowałam o nim czy też o poruszonych w nim kwestiach przez kilka godzin po zakończeniu seansu.
Muszę powiedzieć że mimo że to jest 2 film gdzie Harry gra to nie jest taki zły. Było trochę dziwnie bo wszyscy znamy go jako spokojnego piosenkarza i tutaj on pokazał że umie być trochę inny.
I muszę przyznać że Olivia mi z wyglądu trochę taką wiedźmę przypomina 😂 nie chcę być wredna czy coś no ale strasznie ta peruka i makijaż na niej wyglądają
Ja nawet w trakcie słuchania recenzji miałam przeczucie że ten film miał potencjał, i byłam lekko oburzona że go nie wykorzystano, sama nie lubię kiedy film/książka ma potencjał a się marnuje, tam gdzieś był dobry film z morałem oraz można by było refleksję złapać a tak to film nie wykorzystał potencjału jaki miał.
Kurdę, a po tych wszystkich zachwytach i owacjach na stojąco w Wenecji- spodziewałam się na serio dreszczyku. Niedługo go pewnie obejrzę na jakimś vod.
Nie wiem co pani Olwii strzelilo do glowy, by chciec obsadzic goscia z oskarzeniami o przemoc w roli Jacka. Jej wypowiedzi na temat scen seksu w kontekscie kobiecej przyjemnosci tez przyprawiaja o dreszcze znajac fabule tego filmu. Miss Flo jak zwykle cudowna!
Nie wiem co się wydarzyło, ale w kinach w moim mieście film wyszedł z repertuaru dzień po premierze pomimo dużego zainteresowania tym filmem, czekam aż będzie dostępny na jakiejś platformie, żeby nadrobić.
A moglibyście zrobić recenzję tego filmu co miał być komedia roku na statku czy jachcie niestety nie pamiętam tytułu bo, widziałam zwiastun filmu jedynie w kinie gdzie było pokazane jak obsługa statku ma robić wszystko czego sobie życzą bogaci ludzie , którzy spędzają czas na tym statku.
Czy możecie ocenić film "Ludzka stonoga"? Bo chciałbym zobaczyć jak odbierzecie ten film. Bo ja w nim widzę świat w którym człowiek spełnia się w roli artysty i dokucza mu samotność jego wewnętrznych przeżyć - bo nie może z nikim się podzielić radością. Dzięki
Film ciekawy, ale zbyt długo się rozkręca. Byłoby to ok dla serialu, jednak w filmie, kiedy prawdziwa akcja się rozkręca, to brakuje trochę czasu, aby ją jakoś fajnie rozwinąć. Widz po seansie czuje trochę niedosyt, wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Główni bohaterowie jacyś nieciekawi, Styles wypadł słabo. Przynajmniej scenografia, kostiumy i oprawa wizualna nie zawodzą.
Nie myśleliście może żeby wrzucać wasze recenzje w wersji audio jako podcasty na spotify? Oglądając wasze filmiki najbardziej skupiam się na tym co macie do powiedzenia, dlatego chętnie wysłuchaliśmy waszego zdani w takiej formie :))
Kanał to nasze źródło utrzymania, może niewiele, ale jednak zarabiamy na reklamach. W aplikacjach podcastowych nie mamy takiej opcji. Niestety taka jest rzeczywistość. Jeśli pojawiają się odcinki podcastowe, to nie są to recenzje. /A.
//SPOJLER// Oni żyją w symulacji, ale wiedzą o tym tylko mężowe (i Oliwia Wilde :D) i jak mężowie idą do pracy to się wylogowują z symulacji i wracają do prawdziwego świata aby zapracować na to życie w "idealnej symulacji", ich żony w prawdziwym świecie leżą na łóżkach i są przez nich utrzymywane, a jak ktoś umrze w symulacji to umiera też w życiu prawdziwym
Ci aktorzy są genialni oprócz Harrego. Przepraszam uwielbiam jego piosenki. W ogóle się nie spodziewałam go tam. Dziwny pomysł. Ogólnie jest potencjał. Jakby najbardziej chodzi o Florence bo to mógły być jej debiut. Oscar. Ale przez tą dramę wszyscy się zniechęcili
Moim zdaniem film po prostu ok, średni. Szczególnie początek, jakieś pierwsze 15-20 minut moim zdaniem było zdecydowanie zbyt powolne. Potem działo się trochę więcej, oglądało się ok. Nie jestem ani rozczarowana ani zachwycona.
Ja totalnie sie nie zgadzam z opinią. Jest to pewna klisza, ale nowożytna, sprzedawana przez filmy pokroju Midsommar, Last Night in SOHO, czy nawet Matrix/Paprika (anime).Jak dla mnie to sie jeszcze nie nudzi, zważając ciekawą koncepcje świata. Wedlug mnie nie zdążyła aż tak spowszednieć jak sugerujecie. Jest wykonana świetnie aktorsko, wizualnie, koncepcyjnie. Mamy genialne momentami ujęcia scenografii, pomysły powtarzalne, lecz wykonane w punkt. Ja jestem fanem akurat Florence i jej gry, toteż aktorsko sie zgadzam - ciagnie ten film, ale nie w negatywnym sensie, lecz po prostu przez bycie główną postacią, centrum opowieści. Oceniłem temat dość wysoko, mimo iż nie wznieca on przemyśleń tak górnolotnych jak remake Suspiria... Jednak gatunkowo jest to nadal wysoki pułap, moim nieskromnym zdaniem. Już nie chce tu robić wiekszych wycieczek osobistych, ale podczas tej recenzji mam wrazenie jakiegos zmeczenia i odreagowania złych emocji przez Was, konkretnie nie związanych z filmem. Może to tylko wrażenie, ale sam fakt chęci recenzji tego filmu przez Waszych subskrybentów może wskazywać na pewien rozjazd opinii z resztą gawiedzi (w tym mojej osoby).
Szukasz jakichś ukrytych intencji tam, gdzie ich nie ma. Naprawdę nie musi być żadnego tajemniczego powodu dla którego odebraliśmy ten film inaczej :D wyszedłem z kina sfrustrowany i rozczarowany, więc to siłą rzeczy przekłada się na recenzję :) / Dawid
@@sfilmowanitv może wkradła sie tu pewna nadinterpretacja. Natomiast to tylko dlatego, że gdzies w 90% zgadzam sie z Waszymi innymi reckami, wiec włączył mi sie klimat „HURR DURR jak im może sie nie podobać :(”
Klasyczna reakcja obronna organizmu, bez obaw :D U mnie jak mantra - recenzje nie są po to, żeby się z nimi zgadzać, a poznać inny punkt widzenia i skonfrontować. / Dawid
Czy macie w planach recenzję netflixowskiej "Wielkiej wody"? Jako wrocławianka jestem podwójnie nim zniesmaczona... a od roku trzymałam ich plakat na lodówce czekając na ten film! i kręcili mi go po drugiej stronie ulicy - a tu takie rozczarowanie!
@@sfilmowanitv Trudno będzie bez spojlerów ale zrobię, co mogę: 1) skrajnie przerysowane postaci, stereotypy z podstawówki (Holandia - ćpanie i ujarzmianie wody, Francja - rzucanie camemberem i dworskie maniery); 2) fabuła z dziurami i olewaniem rigczu (wątek wędrującej bluzy, wątek rodzicielstwa, wątek ewakuacji matki bohaterki) 3) dialogi 4) pierwszy i drugi plan łączy się w pary, choć plakat nie był biały 5) absurdalność zachowań postaci głównej bohaterki 6) czy będzie spoilerem, gdy powiem, że coś reklamowane jako pierwszy polski film katastroficzny nie ma scen katastroficznych? 7) było wielkie halo że będzie martwa, gumowa krowa - sorry ale ja bym zagrała tą krowę lepiej a nie mam przygotowania aktorskiego 8) woda - nie dało się w niej nurkować i rozglądać pod wodą jak w basenie, była brązowym, nieprzejrzystym, toksycznym i śmierdzącym szlamem 9) dodatkowy ból serduszka dla wrocławian - bohaterka wychodzi z domu "tylko pod blok" po jednej stronie miasta, w drzwiach teleportuje się do zupełnie innej - tu się najmniej czepiam, no bo w końcu to film 10) generalnie Polska głupia i zacofana i bierna ale obrona ojcowizny z widłami (kosztem innych) to nasza cnota 11) brak głównej cechy atmosfery tamtych dni - nagłej, skoordynowanej, oddolnej współpracy 12) tak naprawdę nie widać Wrocławia, to mogło być kręcone gdziekolwiek 13) na koniec plus: brawa dla szczurków! Szkoda, że ich scena jest tak krótka, byliście cudowni, chłopaki! Charakteryzacja i scenografia też były ok ale nie udało się uratować nimi filmu.
Bardzo czekałam na Waszą recenzje. Czekałam też na film, bo uwielbiam Flo i już po pierwszych recenzjach uznałam, że jednak poczekam na Was, a potem pójdę do kina. Nie zdzierżę Harry’ego i nie rozumiem silnego angażowania go do dziedziny, do której się nie nadaje 😞
każdy probuje w różnych dziedzinach 😀 to drugi film, w którym zagrał Harry, nie każdy odrazu jest mistrzem w swoim fachu, dajmy mu trochę czasu do obycia się z kamerą i całym filmowym światem ;)
@@annagrabowska40 tak już jest od wieków chociażby Mariah Carey czy inni :) To nie jest wymysł teraźniejszości :) Tak czy inaczej myśle ze nie należy "zamykać drzwi" po pierwszych próbach, każdy musi od czegoś zacząć ;)
A jak ktoś zaczął oglądać filmy niedawno i niewidział jesze filmów "o tajemnicy"? N wszystko patrzycie z napompowanego do granic fotela krytyka, który zjadł wszystkie rozumy i widział już wszystko. No wiem... na drabinie zjadacza pop kultury jest tylko jeden kierunek i nie da się tego zmienić. Na końcu można się potłuc sromotnie.
Ale w sensie, że co... mamy się dzielić opinią która nie należy do nas, ale jest kompatybilna z przeciętnym widzem, który nie ogląda wielu filmów? Recenzje nie są po to, żeby się z nimi zgadzać a skonfrontować - spojrzeć na film z innej perspektywy. Dzielimy się odczuciami, które mamy, bazując na tym co widzieliśmy już w życiu i jaki był nasz odbiór. Nigdzie nie twierdzimy, że "zjedliśmy wszystkie rozumy", co zresztą podkreślam wyraznie w tym właśnie materiale, nie odbieramy nikomu prawa do zupełnie innej opinii ;) / Dawid
@@sfilmowanitv dodała bym, że "przeciętny widz" raczej nie miałby jakiejkolwiek opinii na temat tego filmu, aż przypadkiem nie trafi na niego w TV (chyba, że jest dużym fanem Harry'ego lub Florence), bo zwyczajnie by na niego do kina nie poszedł. I problem jest taki, że to nie jest film stworzony i targetowany do "przeciętnego widza", a jako (w zamyśle) film ambitniejszy - i niestety, ale tej obietnicy ambicji nie spełnia. Nie rozumiem ludzi odpalajacych recenzje zawodowych krytyków i komentujących, że recenzja jest zrobiona z punktu widzenia doświadczonego widza, który posiada rozległą wiedzę filmową. To nie jest forum na filmwebie, żeby się wypowiedział "przeciętny widz" xD
To "martw się" z tyłu mnie rozśmieszyło
Mnie też
O dzięki, nie zauważyłam 😅💙
A mnie „Nie martw się, kochanie. Zaraz się rozkręci…”.
Kurcze mi się film bardzo podobał. Oglądam dużo filmów a jednak tutaj cały czas czułam napięcie i zaczęłam zastanawiać się dlaczego i myślę, ze ten film rozbudza bardzo dużo nadziei i daje znaki, które mogłyby prowadzić w jakimś kierunku ale tak się nie dzieje
Zakończenie nie jest mocno satysfakcjonujące, spodziewałam się czegoś mocniejszego ale trzeba przyznać ze film jest piękny wizualnie i od początku do końca kibicuje się głównej bohaterce
Ten film bardzo kojarzy mi się z takim starym filmem Żony ze Stepford o bardzo podobnej tematyce. Też odosobnione miasto, idealne żony i ich mężowie, zamknięte środowisko, tajemnice i wprowadzenie się nowego małżeństwa, w którym główna bohaterka próbuje odkryć tajemnice. Oglądając film miałam takie już gdzieś to widziałam.
Żony ze Stepford
Może "Żony ze Stepford"? 😛 / Dawid
@@sfilmowanitv tak!
Z tym, że "Żony Stepford" wyszły o wiele wcześniej i obie wersje miały więcej sensu. Jestem zaskoczony, że można aż tak zepsuć tę prostą koncepcję
Ten film jednocześnie mi się dłużył jak i powinien być dłuższy, żeby odpowiedzieć na sporo pytań z którymi zostajemy po seansie. Może mini serial byłby lepszy? Swoją drogą, brakuje mi logiki w pewnych akcjach. Film bardzo ładny jak chodzi o charakteryzację i scenografię, no i harry nie był taki straszny jak go malowali.
Też tak sobie myślałam bo oni tyle rzeczy ukryli i myślą że my sobię coś wymyślimy dla fantazji
ten film powinien być oparty na relacji Chrisa Pine'a i Florence, wtedy może by coś z tego wyszło
To jest bardzo ładna bombka xD scenografia i kostiumy są naprawdę świetne, ale fabuły stanowczo za mało na tak długi obraz. Mi się kojarzył z "Osadą", z tym, że Osadę oceniłam lepiej, bo jednak byłam młodsza i nie znałam się na schematach filmowych xD
Słyszałam sporo głosów krytyki o aktorstwie Harry'ego, więc spodziewałam się, że może być źle - ale nie uważam, że było. Jasne, że w zestawieniu z Florence wypada słabiej, ale na jej tle niewielu aktorów wypadło by lepiej ;) i wydaje mi się, że jego postać była tak napisana - totalnie nijaka, bez jaj i polotu - trudno tu coś więcej pokazać 🙃
Ja wyszłam zachwycona po seansie, śmiałam się na paru scenach i nie spodziewałam się wielu rzeczy. Zaskoczył mnie bardzo
Wow, szanuję, bo każdy może mieć inne zdanie, ale 1 raz moje odbiega tak od waszego 😅 Mi się mega podobał ten film i siedziałam, jak na szpilkach, czekając co się wydarzy 🤣 prawda jest też taka, że nie oglądam za dużo filmów tego typu i może dlatego wszystko było dla mnie w miarę nowe. Prawda jest taka, że Harry był bezpłciowy, ale Florence udźwignęła dla mnie ten film za 2 osoby ❤️
Kiedyś musiał być ten pierwszy raz! :D / Dawid
Mam dokładnie tak samo! 😅 Film mi się wydał wręcz za krótki! Dużym zawodem był Harry, ale Florence!!! Oh, jaka ona była cudowna!
@@carlajn zobaczymy jak zagra w My Policeman, może nas pozytywnie zaskoczy🥲
haha mam identycznie i szanuję, że Sfilmowani myśleli co innego, dla mnie cały seans był ucztą: wizualną, dźwiękową i fabularną. Wyszłam z kina usatysfakcjonowana i polecam go wszystkim znajomym. Zgadzam się, że podobny zamysł przewija się w innych produkcjach jak np. black mirror, ale nie oglądam ich aż tak dużo, żebym nie doceniła tego filmu.
Wydaje mi się, że faktycznie opinie są bardzo podzielone głównie między osobami które czasem sobie oglądają lub a osobami które siedzą w takich rzeczach znacznie dłużej. Mogę to porównać do popularnej sytuacji np. gdy czytasz swój pierwszy romans to wydaje się być świetny a gdy czytasz czterdziesty z kolei i zrobisz reread tego pierwszego to okazuje się nie być taki wybitny. Wydaje mi się, że dla takich ludzi co czasem sobie coś obejrzą ten film będzie jak najbardziej trafny i gdy ktoś mówi mi, że mu się podoba to go rozumiem ale ma to dla mnie sens, że sfilmowanym on nie podszedł do gustu i byłam w stanie to przewidzieć. Film nie jest zły ale nie jest też nowatorski, trochę jak odgrzany kotlet w lekko innej panierce.
Jestem jedną z tych osób, którym film się podobał. Na forum filmwebu wyczytałam, że ludzie uznają film za niedopowiedziany, że wiele rzeczy nie zostało wyjaśnionych. Także dwa przeciwstawce obozy. Dla mnie film był czytelny, od samego początku przewidywalne było to, że miasteczko nie jest do końca realne i ten wyidealizowany świat jest w jakimś sensie iluzją. I tak chyba miało być. Reżyserka wręcz bombarduje nas scenami, które odkrywają nam z premedytacją zalążek prawdy, jednak jaka to dokładnie jest prawda dowiadujemy się na samym końcu. Dla mnie i partnera, było to oczywiste i w trakcie seansu nie zadaliśmy pytania "czy uważasz, że ten świat jest prawdziwy", a "jak myślisz, w jaki sposób oni się tu znaleźli, czym jest to miejsce". Nasze domysły nie pokryły się z filmem.
Porównanie do Amsterdamu to mocny cios, niezasłużony. Film miał pewne braki, aktorsko słabszego Harrego (wciąż miałam wrażenie, że jest on nastolatkiem, a nie dorosłym mężczyzną, chociaż może to właśnie i dobrze...), niewykorzystany w pełni potencjał, ale i tak - odebrałam bardzo pozytywnie ten film. Ostatnio męczę się na wielu seansach, żeby wytrwać do końca, w przypadku Nie martw się kochanie wręcz przeciwnie. Seans przeleciał mi szybko, a ja chciałam więcej. :)
Byłem, zwiastun mnie zainteresował ....
A po filmie w głowie "Drugi Truman Show", czekam na ocene i opinie @Sfilmowani
Jak byłem w kinie to pomyślałem sobie "o zaraz koniec pewnie" i chwilę później ktoś przede mną sprawdził godzinę na telefonie i zobaczyłem, że jeszcze godzina filmu przede mną 😅. Wielki zawód i nudy przede wszystkim.
Moja ulubiona scena z tego filmu: nasza bohaterka owija folią śniadanie dla męża chyba, i nagle, ni z gruszki ni z pietruszki, zaczyna owijać sobie nią głowę. Ja wiem co to miało znaczyć ale trochę śmiesznie wyszło. Ogólnie film w miarę mi się podobał, piękny wizualnie, miejsce akcji, psychologiczne wstawki, Florence Pugh i przewidywalny do bólu, ale ładny finał. Co do tych ambicji reżyserki, które ostatecznie przytłoczyły film, zgadzam się z Wami całkowicie. Fabuła to tak coś pomiędzy słabym a średnim, ale za wizualia i grę aktorską Pugh daję 6/10
Ja przepraszam, ale gdy Harry miał scenę, gdzie krzyczał "I'm sorry", brzmiało to dla mnie tak sztucznie i drewnianie, że nadal jak sobie to przypominam, chce mi się śmiać XD
"Żony ze Stepford" od razu mi się kojarzą
To było moje pierwsze skojarzenie po obejrzeniu trailera. No i się nie myliłem.
Kurczę, jestem w sumie w szoku, bo zazwyczaj się zgadzamy, a tutaj mi się film bardzo podobał😁 Bardzo się przyjemnie oglądało mimo tego, jesteście mega zabawni i fajni, pozdrawiam ❤️
Po zobaczeniu zwiastuna moją pierwszą myślą było, że to takie "Żony ze Stepford" 2.0 i po wyjściu z kina zdania za bardzo nie zmieniłam bo trochę tak jest tylko bardziej na poważnie i mąż głównej bohaterki trochę mniej fajny... i w sumie to chyba wolałabym obejrzeć znowu Żony, bo "Nie martw się kochanie" strasznie się ciągnie by dać mało satysfakcjonujące zakończenie, które trwa jakieś 10min i jest w dużej mierze oparte o ekspozycję wypowiedzianą przez postać graną przez reżyserkę xD i jedyne co mnie tak naprawdę usatysfakcjonowało w zakończeniu to, że wyjaśnia, czy raczej usprawiedliwia, czemu nasza główna bohaterka ma styl momentami mocno nie pasujący do epoki
Thrillery czy horrory to gatunki, po które nie sięgam zbyt często. Dlatego też historia opowiedziana w filmie była dla mnie czymś nowym i pewnie dlatego ten film tak bardzo mi się podobał.
Nie ukrywam, że na film przyciągnęły mnie zwiastuny oraz cudowna Florence Pugh, a także Harry Styles, którego byłam naprawdę ciekawa. Wciągnęłam się od pierwszych scen, siedziałam jak na szpilkach, a muzyka wzmagała mój wewnętrzny niepokój. Piękne ujęcia, kostiumy sprawiały, że nie mogłam się napatrzeć.
Harry Styles poradził sobie nienajgorzej ale mogło być lepiej. Tak jak mówiliście, faktycznie brakuje mu doświadczenia i znacznie odstawał od reszty aktorów.
Florence Pugh była niesamowita i gdyby nie ona filmy wypadłby znacznie słabiej.
Taka moja mała recenzja z mojej strony. Ogółem nie udzielam się zbyt często w komentarzach pod filmami ale jakoś o tym filmie nie mogę zapomnieć i musiałam się podzielić moją opinią.
P.s Nie wiem czy to przeczytacie ale naprawdę chciałabym Wam podziękować. Wasze filmy, recenzje spowodowały, że totalnie wciągnęłam w świat filmów i stały się moim zainteresowaniem jak nie pasją. Kiedyś filmy były dla mnie czystą rozrywką a teraz stały się czymś więcej. Dziękuje za stworzenie we mnie nowego zainteresowania i zamiłowania do filmów ❤️😊
Czytamy wszystko i bardzo dziękujemy za miłe słowa! Każdy twórca w sieci potrzebuje czasem takiego małego motywacyjnego kopniaka 🥰 / Dawid
Film, filmem, ale ja chyba przez godzinę po seansie nuciłam tą piosenkę co bohaterka XD
Pierwsze skojarzenie ?
"Żony ze Stepford" w połączeniu z "Truman Show", tylko 2.0
Vanilla Sky
Nie oglądałam filmu ale po zdaniu "żony w domu, mężowie w pracy" od razu pomyślam o Żonach ze Stepford.
Jestem na 5:29, nie czytałam innych komentarzy, ale od razu z tego co do tej pory mówicie, moja myśl biegnie do filmu "Truman Show". Trochę jakby ta recenzja była o tym filmie, gdybym nie wiedziała co recenzujecie. :D szalenie podobne
Ale to już było przecież :) "Żony ze Stepford" z Nicole Kidman. Ta komedia bardzo mi się podobała :) A i to też był remake filmu z 1975 roku, ale ten pierwszy był w formule thrillera. To rozumiem, że to po prostu kolejna, odświeżona wersja. W sumie ile można 🤪 To wiadomo, że nic nowego nas tu raczej nie zaskoczy.
osobiście byłam usatysfakcjonowana po seansie, mnie trzymał w napięciu mocno i nie domyślałam się zupełnie, że takie będzie rozwiązanie. Może nie jest to jakiś górnolotny film, ale mnie kupił, poszłabym do kina jeszcze raz jakby ktoś mnie zapytał. Bardzo ciekawe jest jak skrajnie różne są opinie na temat tego filmu, każdemu polecam się po prostu wybrać do kina, bo ja sobie np nie wyobrażam oglądać w domu ze względu na klimat
W pełni się zgadzam. Choć może 20 minut wcześniej mógłby się skończyć:).
Generalnie czekałam na ten film i się zawiodłam. Zgadzam się z waszą recenzją. Smutno mi, że Harry słabo wypadł bo bardzo go lubię i mam nadzieję, że w My Policeman będzie lepiej
Florence Pugh bardzo dobrą aktorka jest; a film ??? Piękna wydmuszka; trochę "Żon że Stepford", trochę "Truman Show". Przerost formy nad treścią. Ale jest przynajmniej Wasza recenzja :)
Sam film miałby świetny potencjał na horror czy thriller, i może taki zamysł był ale według mnie nie wyszło to kompletnie. Ta idylla, ta sielanka, wszyscy mężczyźni synchronicznie wyjeżdżają do pracy, której nikt nie zna szczegółow, te pastele i American Dream byłby cudownym settingiem do filmu podobnego Midsommarowi, no ale niestety, dostalismy to. I jestem bardzo zawiedzione bo nawet najbardziej przeorane klisze da się ograć w oryginalny sposób albo chociaż tak żeby były ciekawe.
Styl tego miasta, to że mężowie o tej samej godzinie wyjezdzaja do pracy itp przypomina trochę miasto z Edward nożycoreki
też miałam takie skojarzenie
Zgadzam się z wami. Nudziłam się na seansie. Film rozkręcił się dopiero na koniec, a przy oglądaniu dalej trzymała mnie tylko Florence Pugh. Miałam duże oczekiwania, co do tego filmu a się zawiodłam, ale dla mnie paździerz to to nie był, więc tyle dobrze😅
Filmu nie oglądałem jeszcze, ale pierwsze co pomyślałem o tej tajemnicy to coś na wzór osady Amiszów z filmu Osada (2004) albo symulacji w Krypcie 112 z Fallout 3 :P
Tak się zastanawiam, co uważacie o "Smile" ? Będzie z tego recenzja na kanale?
(po polsku "Uśmiechnij się")
Remake "Żon ze Stepford"?
A mnie to po samym zwiastunie zawiewa trochę serialem WandaVision, stąd nabieram już jakichś wniosków, co do puenty tego filmu.
Pytanie: Czy udając przed sobą że akcja filmu dzieje się bezpośrednio po wydarzeniach z Midsommar cokolwiek pomoże?
udawaj ze to przed midsommar, wtedy to dopiero kopnie
A może zrecenzować "Blonde" z netflixa? 🤔😊🙂
"Nie martw się, kochanie", czego nie boje się przyznać, to niezwykle seksowny, pod wieloma względami piękny artystycznie i wizualnie film. To nietypowa interpretacja ukrytych ludzkich pragnień, które w jakiś sposób są tu ,,trzymane na wodzy". Aktorsko, i tu od razu zgadzam się z prowadzącymi, choć mam pewne wyjątki, Florence Pugh i pan Pine wychodzą ponad resztę; tym wyjątkiem jest Styles - według mnie wypadł dość dobrze, z tym że reżyserka za bardzo go wyeksploatowała, chcąc od niego takich kreacji, takiego warsztatu, jakby był tak doświadczony w swoim fachu, jak partnerka w roli lub pozostali bohaterowie filmu. Styles nie był fatalny, nie. To fatalnie zarządzała jego rolą Olivia Wilde. O "Nie martw się, kochanie" mogę powiedzieć tyle, że ta produkcja wywarła na mnie niespodziewanie pozytywne wrażenie. Ten film nie tyle mi się podobał, co mnie uwiódł i mocno zahipnotyzował. Niektóre sekwencje montażu obrazu również są warte uwagi: ten psychologiczny przekaz nad fabułą. I liczę na sequel albo Spin-Off - bo to "Nie martw się, kochanie", to niedokończony na ten moment projekt.
Jak słucham fabułę, to widzę dosłownie powtórkę z Truman Show. Co ciekawe, bardzo lubię ten film z Carreyem.
Bo to bardzo dobry film :) / Dawid
Byłam ciekawa tego filmu, bo sam koncept mi się podoba, ale słyszałam różne opinie więc chętnie obejrzę te recenzję ! ❤️ Jestem z insta 😊
A mi się mimo wszystko podobał, chociaż oceniłabym to tak 60/40, gdzie 60% mi się podoba (Florence, WOW! No i historia, nawet, jeśli dosyć szybko można się było połapać o co będzie chodziło, to jednak interesowało mnie, jak dokładnie zostanie to wyjaśnione; no i ten klimat lat 50', ach :), a 40% to niestety gorycz. Np. właśnie drewniany Harry, nie tylko pod względem aktorstwa, ale takiego totalnego braku jakiegoś przewidywania i zapobiegawczości, bo jak już znamy całą historię, to mamy takie "czemu nawet się nie starałeś JAKKOLWIEK uciszyć jej wątpliwości?" - bo olewanie tego, że ktoś zadaje pytania, które są zasadne i logiczne, i kończenie dyskusji tylko sprawi, że ta osoba zacznie drążyć bardziej. A mężowi przecież mocno zależało, żeby tak się nie stało.
Szkoda mimo wszystko, bo mam wrażenie, że potencjał był ogromny, a przez to, że strasznie dużo zostało podane na tacy, jest dużo braku logiki w postępowaniu postaci, które - zgodnie ze swoimi motywami - powinny podejmować inne działania, i dodatkowo zakończono w takim momencie jak zakończono (a było trochę dłużyzn, które można by skrócić i w zamian za to pociągnąć historię dalej), film sporo stracił. Ale i tak ostatecznie seans mnie wciągnął, sprawił przyjemność i jeszcze wywołał długą dyskusję na tematy przeróżne (od takich dotyczących właśnie tego, co należało poprowadzić inaczej, przez jakieś emancypacko-feministyczne, po egzystencjalne), czyli jakieś struny w nas - oglądających - poruszył, a to się szanuje :D
TL;DR - zachwytu nie ma, ale nie żałuję, że byłam w kinie, dobrze spędziłam czas, a sam film wywołał ciekawe dyskusje :)
Mam z Harrym w tym filmie problem, bo w sumie nie grał źle, ale jego postać była bardzo nijaka. Nie wiem czy mój odbiór wynika z poziomu jego umiejętności czy raczej z tego jak postać została napisana...
Możliwe lekkie spoilery:
Do momentu kiedy akcja dzieje się tylko w miasteczku nie miałam większych problemów z jego grą - jasne, że nie jest to poziom Oscarowy, ale też nie paździerzowy, taki poprawny. Ale jak już dostaliśmy retrospekcje to jego bohater okazał się totalną pierdołą i w sumie całkowicie mnie irytowała ta postać/to jak rozwiązali sytuację fabularnie.
Uwaga SPOILER! Też mi bardzo przypominał "Żony ze Stepford" i przez cały seans miałam nadzieję, że jednak mnie czymś zaskoczy. MIałam nadzieję, że okaże się, że to tak naprawdę główna bohaterka wymyśliła cały ten świat, coś w stylu "Wanda & Vision", albo że ona więzi swojego męża, a wyszło tak jak mówicie, po 10min już wiadomo było do czego zmierza. Rozczarowałam się, bo zachwalano mi ten film, jako taki gdzie zakończenie wciśnie mnie w fotel.
Początek nawet dobry, ale później coś za bardzo namącili. W sieci można znaleźć informacje, że scenariusz został zmieniony i to wcale nie na lepsze. I nie, w tym filmie niewiele jest jasne, dopiero po "zdyscyplinowaniu" bohaterki można się domyślać że była w błędzie. Fabuła nie powala, główna bohaterka to typowa blondynka, próbuje przekonać zombi do swoich racji bez dowodów. Grupa trąci sektą. Przedstawiane środki i zabiegi medyczne są bez sensu. Lepszym pomysłem byłoby nadawanie programów zawierających przekaz podprogowy. Jedną scenę można by skrócić bo do niczego nie prowadzi i na dodatek mąci ogólny zamysł. Ostanie sceny mogą sugerować ze może być druga część albo że brakuje co najmniej pół godziny filmu. Recenzja filmu nietrafiona. Podobny film to "I że Cię nie opuszczę"
👍
Oglądałam film i szczerze? Psycha mi po tym siadła. Może ktoś w takich filmach gustuje, ale mnie nie bardzo to pociągnęło. Czułam się nieswojo, gdy tylko patrzyłam na ekran.
Mnie się film bardzo podobał (wizualnie świetny - te kostiumy itd.) i trzymał w napięciu (chyba głównie ze względu na muzykę i wizje głównej bohaterki). Chociaż nie mogę powiedzieć, żeby jego zakończenie (odkrycie tajemnicy) było dla mnie zaskoczeniem, to naprawdę byl to pierwszy w tym roku film warty kasy, którą wydałam na bilet, ale może dlatego tak mi się podobał, że nigdy nie oglądałam podobnego. Plusem było też to że myslalm i dyskutowałam o nim czy też o poruszonych w nim kwestiach przez kilka godzin po zakończeniu seansu.
Muszę powiedzieć że mimo że to jest 2 film gdzie Harry gra to nie jest taki zły. Było trochę dziwnie bo wszyscy znamy go jako spokojnego piosenkarza i tutaj on pokazał że umie być trochę inny.
I muszę przyznać że Olivia mi z wyglądu trochę taką wiedźmę przypomina 😂 nie chcę być wredna czy coś no ale strasznie ta peruka i makijaż na niej wyglądają
Ja nawet w trakcie słuchania recenzji miałam przeczucie że ten film miał potencjał, i byłam lekko oburzona że go nie wykorzystano, sama nie lubię kiedy film/książka ma potencjał a się marnuje, tam gdzieś był dobry film z morałem oraz można by było refleksję złapać a tak to film nie wykorzystał potencjału jaki miał.
Nie oglądałam filmu ale po recenzji moje pierwsze skojarzenie to WandaVision
Kurdę, a po tych wszystkich zachwytach i owacjach na stojąco w Wenecji- spodziewałam się na serio dreszczyku. Niedługo go pewnie obejrzę na jakimś vod.
Nie wiem co pani Olwii strzelilo do glowy, by chciec obsadzic goscia z oskarzeniami o przemoc w roli Jacka. Jej wypowiedzi na temat scen seksu w kontekscie kobiecej przyjemnosci tez przyprawiaja o dreszcze znajac fabule tego filmu. Miss Flo jak zwykle cudowna!
Uwielbiam wasze recenzje jesteście niesamowici
Bardzo jestem ciekawa wasze recenzji na temat My policeman, może tam Harry się obroni
Nie wiem co się wydarzyło, ale w kinach w moim mieście film wyszedł z repertuaru dzień po premierze pomimo dużego zainteresowania tym filmem, czekam aż będzie dostępny na jakiejś platformie, żeby nadrobić.
Ught, naprawdę miałam nadzieję, że to będzie coś więcej niż ładna fasada. Zwłaszcza sądząc po miejscach, gdzie ten film był wyświetlany
Bardzo proszę o reckę High Water :>
A moglibyście zrobić recenzję tego filmu co miał być komedia roku na statku czy jachcie niestety nie pamiętam tytułu bo, widziałam zwiastun filmu jedynie w kinie gdzie było pokazane jak obsługa statku ma robić wszystko czego sobie życzą bogaci ludzie , którzy spędzają czas na tym statku.
Nie zdążyłam na to do kina ale z miłą chęcią obejrzę u was recenzję 😊
Jeszcze gdzie niegdzie grają ten film
Czy możecie ocenić film "Ludzka stonoga"? Bo chciałbym zobaczyć jak odbierzecie ten film. Bo ja w nim widzę świat w którym człowiek spełnia się w roli artysty i dokucza mu samotność jego wewnętrznych przeżyć - bo nie może z nikim się podzielić radością. Dzięki
Omawiamy premiery. /A.
Okładki za Wami made my day! Rany, film Dogville był fenomenalny! Muszę sobie odświeżyć :)
to,,, to nie jest remake stepfort wives?
Nope. I w tym jest problem xD / Dawid
Liczyłem na remake remake stepford wives, ale nie. Remake stepford wives był ciekawszy (a niby ta sama fabuła) niż to
Planujecie wkrótce jakieś na kanapie?
Prawdopodobnie na początku listopada :) / Dawid
@@sfilmowanitv to super ❤️
Jakieś plany już co w nim będzie?
Nic nie zdradzamy, czas pokaże :) / Dawid
Byłoby super zobaczyć recenzję The Bear z Disney+ :)
Ja czekałem na ten film i się nie zawiodłem mi się film podobał
do sceny kolacji myślałam, że zniosę jajo. po scenie kolacji opuściła mnie nadzieja nawet na to. wyszłam z seansu z niczym
Myślałam że to After X D
Film mi się podobał, ale zawiodłam się na Harrym. W Dunkierce wypadł lepiej. Tutaj przy utalentowanej Florence bardzo marnie :(
Film ciekawy, ale zbyt długo się rozkręca. Byłoby to ok dla serialu, jednak w filmie, kiedy prawdziwa akcja się rozkręca, to brakuje trochę czasu, aby ją jakoś fajnie rozwinąć. Widz po seansie czuje trochę niedosyt, wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Główni bohaterowie jacyś nieciekawi, Styles wypadł słabo. Przynajmniej scenografia, kostiumy i oprawa wizualna nie zawodzą.
Dzięki za tą recenzję, nie ukrywam, że czekałam :)
(komentarz głównie dla zasięgów)
Nie myśleliście może żeby wrzucać wasze recenzje w wersji audio jako podcasty na spotify? Oglądając wasze filmiki najbardziej skupiam się na tym co macie do powiedzenia, dlatego chętnie wysłuchaliśmy waszego zdani w takiej formie :))
Kanał to nasze źródło utrzymania, może niewiele, ale jednak zarabiamy na reklamach. W aplikacjach podcastowych nie mamy takiej opcji. Niestety taka jest rzeczywistość. Jeśli pojawiają się odcinki podcastowe, to nie są to recenzje. /A.
a ja wciaz czekam na Prey;p
Czekam na recenzje terrifier 2
Moja największa refleksja po tej recenzji i recenzji Amsterdam:u nie mam na co iść do kina... :(
zajebisty film
A ja mam w sumie pytanie: Czy warto obejrzeć ten film dla samej Florence? Czy jednak czas stracony?
widac, że nie chcieliście robić tej recenzji xD znajcie łaskę pana widzowie!
Niech mi ktoś zaspoileruje czym była ta wielka tajemnica, bo nie chce mi się tego filmu oglądać, a jestem ciekawa jak bardzo słabe to było
mam to samo!
//SPOJLER//
Oni żyją w symulacji, ale wiedzą o tym tylko mężowe (i Oliwia Wilde :D) i jak mężowie idą do pracy to się wylogowują z symulacji i wracają do prawdziwego świata aby zapracować na to życie w "idealnej symulacji", ich żony w prawdziwym świecie leżą na łóżkach i są przez nich utrzymywane, a jak ktoś umrze w symulacji to umiera też w życiu prawdziwym
@@user-jf2se5cw2h aż się smutno robi w jak krótkim komentarzu udało Ci się wszystko strescic 😂
😂
@@janviellstormy1854 mi było smutno w trakcie filmu że wydałam na to pieniądze xd
Ci aktorzy są genialni oprócz Harrego. Przepraszam uwielbiam jego piosenki. W ogóle się nie spodziewałam go tam. Dziwny pomysł. Ogólnie jest potencjał. Jakby najbardziej chodzi o Florence bo to mógły być jej debiut. Oscar. Ale przez tą dramę wszyscy się zniechęcili
Ten film ma vibe roku 1984🫣
Niby Florence tu trzyma wszystkie ale i ona momentami mnie irytowała i jakoś mało interesowała xd.
Moim zdaniem film po prostu ok, średni. Szczególnie początek, jakieś pierwsze 15-20 minut moim zdaniem było zdecydowanie zbyt powolne. Potem działo się trochę więcej, oglądało się ok. Nie jestem ani rozczarowana ani zachwycona.
Przypomina Midsommar
Sus
Kopia Żon ze Stepford
Bardzo fajna recenzja! Niedługo będę oglądał film, ciekawe co to będzie
Ja totalnie sie nie zgadzam z opinią. Jest to pewna klisza, ale nowożytna, sprzedawana przez filmy pokroju Midsommar, Last Night in SOHO, czy nawet Matrix/Paprika (anime).Jak dla mnie to sie jeszcze nie nudzi, zważając ciekawą koncepcje świata. Wedlug mnie nie zdążyła aż tak spowszednieć jak sugerujecie. Jest wykonana świetnie aktorsko, wizualnie, koncepcyjnie. Mamy genialne momentami ujęcia scenografii, pomysły powtarzalne, lecz wykonane w punkt. Ja jestem fanem akurat Florence i jej gry, toteż aktorsko sie zgadzam - ciagnie ten film, ale nie w negatywnym sensie, lecz po prostu przez bycie główną postacią, centrum opowieści. Oceniłem temat dość wysoko, mimo iż nie wznieca on przemyśleń tak górnolotnych jak remake Suspiria... Jednak gatunkowo jest to nadal wysoki pułap, moim nieskromnym zdaniem. Już nie chce tu robić wiekszych wycieczek osobistych, ale podczas tej recenzji mam wrazenie jakiegos zmeczenia i odreagowania złych emocji przez Was, konkretnie nie związanych z filmem. Może to tylko wrażenie, ale sam fakt chęci recenzji tego filmu przez Waszych subskrybentów może wskazywać na pewien rozjazd opinii z resztą gawiedzi (w tym mojej osoby).
Szukasz jakichś ukrytych intencji tam, gdzie ich nie ma. Naprawdę nie musi być żadnego tajemniczego powodu dla którego odebraliśmy ten film inaczej :D wyszedłem z kina sfrustrowany i rozczarowany, więc to siłą rzeczy przekłada się na recenzję :) / Dawid
@@sfilmowanitv może wkradła sie tu pewna nadinterpretacja. Natomiast to tylko dlatego, że gdzies w 90% zgadzam sie z Waszymi innymi reckami, wiec włączył mi sie klimat „HURR DURR jak im może sie nie podobać :(”
Klasyczna reakcja obronna organizmu, bez obaw :D U mnie jak mantra - recenzje nie są po to, żeby się z nimi zgadzać, a poznać inny punkt widzenia i skonfrontować. / Dawid
@@sfilmowanitv 100% truth
Czy macie w planach recenzję netflixowskiej "Wielkiej wody"? Jako wrocławianka jestem podwójnie nim zniesmaczona... a od roku trzymałam ich plakat na lodówce czekając na ten film! i kręcili mi go po drugiej stronie ulicy - a tu takie rozczarowanie!
Seans jeszcze przed nami :) a z ciekawości i możliwie bezspoilerowo - skąd takie rozczarowanie? / Dawid
@@sfilmowanitv Trudno będzie bez spojlerów ale zrobię, co mogę: 1) skrajnie przerysowane postaci, stereotypy z podstawówki (Holandia - ćpanie i ujarzmianie wody, Francja - rzucanie camemberem i dworskie maniery); 2) fabuła z dziurami i olewaniem rigczu (wątek wędrującej bluzy, wątek rodzicielstwa, wątek ewakuacji matki bohaterki) 3) dialogi 4) pierwszy i drugi plan łączy się w pary, choć plakat nie był biały 5) absurdalność zachowań postaci głównej bohaterki 6) czy będzie spoilerem, gdy powiem, że coś reklamowane jako pierwszy polski film katastroficzny nie ma scen katastroficznych? 7) było wielkie halo że będzie martwa, gumowa krowa - sorry ale ja bym zagrała tą krowę lepiej a nie mam przygotowania aktorskiego 8) woda - nie dało się w niej nurkować i rozglądać pod wodą jak w basenie, była brązowym, nieprzejrzystym, toksycznym i śmierdzącym szlamem 9) dodatkowy ból serduszka dla wrocławian - bohaterka wychodzi z domu "tylko pod blok" po jednej stronie miasta, w drzwiach teleportuje się do zupełnie innej - tu się najmniej czepiam, no bo w końcu to film 10) generalnie Polska głupia i zacofana i bierna ale obrona ojcowizny z widłami (kosztem innych) to nasza cnota 11) brak głównej cechy atmosfery tamtych dni - nagłej, skoordynowanej, oddolnej współpracy 12) tak naprawdę nie widać Wrocławia, to mogło być kręcone gdziekolwiek 13) na koniec plus: brawa dla szczurków! Szkoda, że ich scena jest tak krótka, byliście cudowni, chłopaki! Charakteryzacja i scenografia też były ok ale nie udało się uratować nimi filmu.
Po Waszej recenzji założyłem najbanialniejsze rozwiązanie. Przeczytałem spojlery w necie- zgadza się. Wielką intrygę oceniam na 0/10.
Film nie jest najlepszy ale nie najgorzszy. A co w grze Harry Stylsa bylo nietak?
Przecież wyraźnie mówimy w odcinku co nam się w jego grze i samej postaci nie podobało :) / Dawid
Bardzo czekałam na Waszą recenzje. Czekałam też na film, bo uwielbiam Flo i już po pierwszych recenzjach uznałam, że jednak poczekam na Was, a potem pójdę do kina. Nie zdzierżę Harry’ego i nie rozumiem silnego angażowania go do dziedziny, do której się nie nadaje 😞
każdy probuje w różnych dziedzinach 😀 to drugi film, w którym zagrał Harry, nie każdy odrazu jest mistrzem w swoim fachu, dajmy mu trochę czasu do obycia się z kamerą i całym filmowym światem ;)
@@livk8279 zauważyłam, że panuje trend bycia gwiazdą wielowymiarową ;) Nie mniej Harry w żadnej produkcji do mnie nie przemawia
@@annagrabowska40 tak już jest od wieków chociażby Mariah Carey czy inni :) To nie jest wymysł teraźniejszości :) Tak czy inaczej myśle ze nie należy "zamykać drzwi" po pierwszych próbach, każdy musi od czegoś zacząć ;)
W ogóle o co chodzi e tym filmie. Jakiś pokręcony jest strasznie. Ten gości którego Chris Pine gra jest przerażający.
To jest tytul filmu?... Bo co piersze po miniaturce mi przyszlo do glowy.... Ze co? wibrator?
Jeśli kina będą dopuszczać do siebie takie filmy, to ludzie przestaną do nich chodzić.
Zakonczennie filmu beznadziejne, aktorzy to chyba nie wiedza kogo graja, ale podobala mi sie Kate Berlant jako Peg
Dawno takiej nudy nie oglądałem. Wielkie rozczarowanie. Szkoda czasu i pieniędzy. Nie polecam!
A jak ktoś zaczął oglądać filmy niedawno i niewidział jesze filmów "o tajemnicy"? N wszystko patrzycie z napompowanego do granic fotela krytyka, który zjadł wszystkie rozumy i widział już wszystko. No wiem... na drabinie zjadacza pop kultury jest tylko jeden kierunek i nie da się tego zmienić. Na końcu można się potłuc sromotnie.
Ale w sensie, że co... mamy się dzielić opinią która nie należy do nas, ale jest kompatybilna z przeciętnym widzem, który nie ogląda wielu filmów? Recenzje nie są po to, żeby się z nimi zgadzać a skonfrontować - spojrzeć na film z innej perspektywy. Dzielimy się odczuciami, które mamy, bazując na tym co widzieliśmy już w życiu i jaki był nasz odbiór. Nigdzie nie twierdzimy, że "zjedliśmy wszystkie rozumy", co zresztą podkreślam wyraznie w tym właśnie materiale, nie odbieramy nikomu prawa do zupełnie innej opinii ;) / Dawid
@@sfilmowanitv dodała bym, że "przeciętny widz" raczej nie miałby jakiejkolwiek opinii na temat tego filmu, aż przypadkiem nie trafi na niego w TV (chyba, że jest dużym fanem Harry'ego lub Florence), bo zwyczajnie by na niego do kina nie poszedł.
I problem jest taki, że to nie jest film stworzony i targetowany do "przeciętnego widza", a jako (w zamyśle) film ambitniejszy - i niestety, ale tej obietnicy ambicji nie spełnia.
Nie rozumiem ludzi odpalajacych recenzje zawodowych krytyków i komentujących, że recenzja jest zrobiona z punktu widzenia doświadczonego widza, który posiada rozległą wiedzę filmową. To nie jest forum na filmwebie, żeby się wypowiedział "przeciętny widz" xD