Dobrze pamiętam jak pierwszy raz mnie wysłano do sklepu na początku pandemii. Nikogo nie było na ulicach, cicho było w chuj, żaden samochód nie jechał, a do tego wszędzie walały się śmieci a ja do tego jeszcze chodziłem w grubej kurtce jako taki awaryjny skafander. Kurna czułem się jak bym grał w Fallouta w prawdziwym życiu XD
Ja pamiętam "taniec świętego Kowita" czyli kolejki które wystawały na ulicach pełne durniow którzy odskakiwali od przechodniów by trzymać dystans i nerwowo wracali by nie stracić miejsc w kolejce. Jak się samemu stawało w kolejce to byli tam świadkowie Kowida którzy nawracali mnie na noszenie szmaty na twarzy, bo jeszcze przyjdzie anioł śmierci i zabije 84letnich emerytów. Nauczyciele akademiccy edytowali swoje komentarze w internecie by nie być w sprzeczności z aktualną opinią mz, a ta potrafiła się zmieniać nie tylko o 180 stopni, ale jeszcze 3 razy na dobę. Lekarze zarobili dzięki tej zbiorowej psychozie na jachty i pola golfowe. Ogólnie to odcinek spóźniony o 4 lata, co pokazuje stopień oglupienia przez nedia, cenzurę i zastraszanie. Na szczęście przyszła wojna i faceci w NATO przestawili wajche na służbę narodowi ukraińskiemu. Żeby było śmiesznie, znowu Korwin i Braun byli jedynymi politykami którzy mieli odwagę się postawić... Jak to się dzieje że teraz obaj zamiatają wszystko pod dywan razem z głównym nurtem - nie wiem.
Większość rozwiązań nasze władze kopiowały z zagranicy, ale zamknięcie lasów było ich autorskim pomysłem, tworząc go wspięli się na wyżyny swojego intelektu.
twoje PO teraz to samo robi na lubelszczyźnie, tak samo z Odrą, która ma być wydzielona na park narodowy xd Powiedz ptactwu, że mają nie wlatywac do wody
Piękne to były czasy, telewizor 65 cali soniacza kupiłem za 2k z pocałowaniem w rękę, diesel po 3,52 najtaniej kupowałem, praca zdalna, brak tłumów w sklepach jednym słowem - raj dla introwertyka.
Była to najlepsza i najgorsza z epok. Czas memów i czas demotów. Zmierzaliśmy prosto w kierunku humoru i kroczyliśmy w kierunku dokładnie odwrotnym. Słowem, była to epoka tak podobna do dzisiejszej, że wielu ludzi nie widziało różnicy.
Tu nie chodzi o zasiegi,a o pazerstwo twórców 😂 Skoro algorytm potrafi na biezaco wrzucac mi jednego kierowcę TIRa który przeklina co 5 sekund i ma 10000+ wyświetleń w tydzień to chyba najlepiej widać ze chodz8 o kase 😂
@@piotrlipinski1096 algorytmy to mit, zobaczcie williego, on klnie, nie wrzuca regularnie a ma wyświetlenia, fakt dużo osób go lubi ale jest przykładem jak nie prowadzić kanał a jednak widać po nim że inni kłamią
Ha tfu! na te godziny dla seniorów... jak ja tego nie nawidziłem... i te stare baby, które chodziły o godzinie każdej innej niż dla nich przeznaczonej!!!! Normalnie jak człowiek nie można było na długiej przerwie w technikum po śniadanie do sklepu skoczyć... nosz kuźwa! I przez te całe obostrzenia i zakazy wychodzenia, to sobie włosy zapuściłem. do takiego stopnia, że panowie menele pod blokiem jak mi się losowo tam siedziało, podbijali do mnie (jedyne, dosłownie jedyne pozytywne wspomnienie z tamtego czasu). Odpowiadałem im najniższym męskim głosem jaki byłem w stanie wydobyć. Ich strach był piękny
Co do fryzury to faceci mieli lepiej bo zawsze jest maszynka i golarka i można glacę na łyso ewentualnie krótko opylić ale kobiety to już inna bajka,.na łyso to chyba tylko do wojska 😂 Dobrze, że obecnie w komunikacji miejskiej nie ma godzin dla seniorów. Ja proponuję jeszcze godziny dla matek z wózkami i dla obcokrajowców (nie pijąc do nikogo 😂).
Dziurawe to było. Przez przypadek, zapominajac o tym, wbiłem do Lidla w tych godzinach i nic się nie stało. Choc w razie czego mialbym dobre tłumaczenie - kupowałem Tokaja na urodziny dla... Babci xD
Dla mnie było najśmieszniejsze to, że w pracy musieliśmy błagać o 1 dzień pracy z domu na miesiąc (przed pandemią) i firma tłumaczyła, że nie może dać więcej, bo będziemy się obijać i firma poniesie straty a przyszedł covid i wszyscy poszli pracować z domu i nie było żadnych zmian na gorsze w naszej pracy 😂
To idealnie dowodzi tego, że w zawodach gdzie nie dotyka się klienta i usługach typu zegarmistrz (o ile zegarka nie można wysłać kurierem) osobisty z klientem jest zbędny. Wszyscy programiści, graficy, maklerzy,.architekci, korposzczurki i biurwy (za przeproszeniem w pozytywnym sensie to piszę) mogą robić z domu. Tylko oby firma zwróciła za prąd. Oczywiście jest wiele zawodów gdzie nie ma mowy o pracy zdalnej jak kurier, listonosz, służby mundurowe, strażak, pilot samolotu (nie mówimy o dronach), mechanik samochodowy (poza prostą diagnostyką usterki przez OBD i komputer), piekarz, masażysta, hydraulik, dentysta czy chirurg (chociaż psycholog i psychiatra w lekkich przypadkach mógłby rozmawiać zdalnie). Jednak wszystkie cyfrowe zawody powstały przez ostatnią dekadę są w sam raz stworzone do tego. Część pracodawców się buntuje bo uważa, że w domu to sięudaje pracę (słynne oprogramowanie udajace poruszanie myszką). A są też i tacy pracownicy co ze względu na dzieci w domu czy kota przeszkadzającego przed monitorem wolą iść z domu do biura albo sąsiada co akurat robi remont i wierci w suficie.
@@DarVV Myślę, że to jest łatwe do zweryfikowania, kto się obija na HO i taka osoba powinna mieć obowiązek pracy z biura, jeżeli dom ją rozprasza. Ale u mnie wprowadzono odpowiedzialność zbiorową i wszystkim ograniczyli HO - żenada 👎
Kurde... Mam dokładnie tak samo! Też mówię że coś było "przed pandemią" Tylko nichuja nie pamiętam kiedy to było! Pewnie tak jak Jezus nie pamiętał co było zanim się narodził... ;)
Zarazy były zawsze. Koronawirusy były zawsze. Kowidianizm był czyms nowym, kolejny chiński kult po kulcie sztuk walki, bliski krewny taoizmu oraz koreańskiego kultu klonowania (celem też jest nieśmiertelność).
Godziny dla seniorów to najgłupsze zarządzenie z czasów pandemii. Przychodzę do pustego sklepu pomiędzy zajęciami na uczelni i dowiaduję się, że nie mogę nic kupić bo jest godzina dla seniora...
Pamiętam jak wszyscy się zachwycali "niewyspanymi" oczami szumowskiego, który dbając o nas nie spał po nocach. Minęły 3 lata i okazało się, że chłop ma takie wory pod oczami przez picie gorzoły a nie ciężką pracę
ja w czasach koronki wracałem po paru browarkach na chate i w parku chciałem się wysikać. niestety policja mnie namierzyła i miałem wybór jaki mandat dostać: za brak maseczki, za chodzenie nielegalnie po parku czy sikanie w miejscu publicznym. Spytałem się co tańsze i dostałem mandat na dwie stówki za sikanie w miejscu publicznym xDD
XDD miałem to samo tylko z piciem w miejscu publicznym, mogłem dostać 100 za picie lub 20 za brak maski. Teraz bym pewnie tego nie przyjął, chociaż chyba lepiej było mieć spokój niż te 20zł w kieszeni XD
9:35 Prawo jak najbardziej przewiduje "takie sytuacje". Nazywa się to stan klęski żywiołowej. Jedną z klęsk żywiołowych w ustawie jest wystąpienie masowej choroby zakaźnej. W czasie klęski żywiołowej i 3 miesiące po jej odwołaniu nie można przeprowadzać wyborów, więc są one odraczane. Sęk w tym, że rząd nie chciał wprowadzić stanu klęski żywiołowej, bo bał się, że będzie musiał wypłacać odszkodowania za skutki wprowadzanych obostrzeń (zgodnie z przepisami o klęsce żywiołowej). Wolał więc "stan epidemii", który nie przewiduje odszkodowań.
Pół 3 klasy techinkum i prawie cała 4 na zdalnym, totalna wyjebka wstawanie o 10 gdy lekcje były od 7:30 i poprawki pod koniec roku, żeby potem napisać matury w okrojonym zakresie za pierwszym razem
Dla mnie to był extra urlop, dwa tygodnie na kwarantannie a koledzy z roboty jeszcze mi browary i fajki donosili 🙂Trzeba było pobrać apkę i kilka razy dziennie strzelać sobie selfie. ALE po ok. 18-19-stej już nie dzwonili. Zostawiałem komórkę z włączoną lokalizacją w domu i leciałem do monopola. Srowid mnie rozpił 😀
Szczerze mieszkam na wsi, i nie zauważyłem w sumie żadnych obostrzeń. Na spacery chodziłem sam, policja nigdy mnie nie zatrzymała pytając co robię. Ba biegałem sobie bez maseczki mijając radiowóz, który miał to gdzieś. Stąd dla mnie dość obce są takie wspomnienia, bo dla mnie niewiele pandemia zmieniła.
Osobiście był to dla mnie czas szczęśliwy. Zdalnie uczyło mi się jakoś efektywniej i mniej stresowo. Moglem sobie dokładnie samemu zaplanować dzień. Potem zdałem bardzo dobrze maturę i dostałem się na wymarzone studia, więc ten czas był naprawdę dobrze wykorzystany.
Dla mnie śmieszne było zamknięcie cmentarzy dwa-trzy dni przed 1 Listopada oraz to że z dnia na dzień przyłbice stały się złe. Covid-19 - pierwsza ofiara wojny na Ukrainie, nagle znikła z mediów XD
Coś w tym jest, Putin wynalazł lekarstwo na koronawirusa 😂 chociaż ja za dzień końca pandemii uznaje 1 czerwca 2022. Byłem na Cyprze wtedy - pod koniec maja trzeba było nosić maski wszędzie, 1 czerwca nagle z dnia na dzień znieśli tam wszystkie obostrzenia i było normalnie
Nie ma nic fajniejszego, niż egzaminy na studiach zdawane zdalnie. To był piękny pokaz stosowania funkcji wyszukaj w wysyłanych przez prowadzących plikach pptx i pdf.
Bujda na resorach cała ta plandemia. Jestem zawodowym kierowcą, w tamtym czasie pracowałem w Skandynawii. Każdy wjeżdżający do Polski wbijał na kwarantannę, zawodowe prawo jazdy było jak karta wyjścia z więzienia w Monopoly. Pływałem promami z Szwecji do Polski, przejeżdżałem granice do Niemiec, z Niemiec do Danii i z Danii do Szwecji i za każdym razem widok mojego prawa jazdy otwierał wszelkie bramy i zakazy. Nie dałem sobie nic wstrzyknąć, załapałem straszną chorobę, która miała mnie ubić i dalej żyję. Aż mnie w końcu zbóje z vw transportera w 6 osaczyli pod bidronką w sobotę parę minut po 6 rano jak robiłem zakupy przed wyjazdem do pracy i nagrodzili za oddychanie świeżym powietrzem na pustym parkingu. Ha tfu
Absurdem było jak władza naciskała na szczepienie się a gdy wybuchła wojna na ukrainie i ludzie z tego kraju do nas uciekali to naszej władzy nie przeszkadzało że wszczepienie Ukraińców wynosiło 20% :)))))
i otym juz nikt nie mowi, taka prawda gdyby nie wlodek to bysmy dalej musieli nosic szmaty na twarzy, a najlepsze byly babki ktore same byly za przymusowym szczepieniem, ale nie przeszkadzalo im wpuszczac upaincow, ktorzy zaszczepieni nie byli
Czas pandemii pokazał ,że znaczna część ludzi jest przykladem na to ,iż po śmierci mózgu człowiek nadal żyje, czego w konsekwencji intelekt owych ludzi zrównał się z intelektem dzięcioła na betonowym słupie . Pozdrawiam serdecznie!
Wyrwało mnie to ze studiów na drugim roku, czyli w najgorszym możliwym momencie. Straszne - z imprez z kolegami, kopania piłki i świetnego związku wpadłem w bagno mieszkania z rodziną i wszystko poszło w pizdu - zapowiadał się najlepszy rok, a de facto został on wymazany z mojego życia :(
O kurwa... chłopie wiem co czujesz, troszkę podobnie miałem. Analogicznie do troszkę młodszego wieku. Ale też ten czas mam wymazany. Jakieś rok może nawet 2 lata z życia wymazane, dziura w pamięci... A potem jeszcze z rok dochodzenia do siebie psychicznie do stanu funkcjonalnego, a takie ogarnianie psychy i umysłu troszkę trwa do teraz
Mnie jedyne co utrzymało przy życiu to Marco Polo na netflixie i przyjaciółka co rozmawiała ze mną na dc, jedyny moment życia jak korzystałem z tego więcej.
Reżyser Bareja miałby pole do popisu 😀Wypada facet ze sklepu, panie władzo samochód mi kradną!!! Złodziej właśnie odjeżdża, łapcie go na gorącym uczynku. ==Zaraz, zaraz a gdzie maseczka? -A co z samochodem? -Wy macie swoje racje, a my mamy swoje. Kradzież samochodu zgłosić na komendzie a teraz będzie mandacik za brak maseczki. Przyjmujemy?
Nauczyciele byli przerażeni zdalnymi i mówili jak to źle na nas wpłynie i naszą przyszłą maturę, a niemiało to żadnego wpływu, a przy okazji dzięki zdalnym zdałem matmę. Wtedy się z kumplem dużo wychodziło chlać. Raz zasnąłem w opustoszałym centrum handlowym, w jedynej dostępnej do użytku kabinie w toalecie. 2020 to był top rok. Najpiękniejsza wiosna i lato w moim życiu.
Absurdów było wiele: - Zamknięcie lasów - Nakaz noszenia maseczek (nawet w nocy na pustej ulicy) - Nakaz zakrywania ust i nosa TYLKO maseczką po roku od wprowadzenia nakazu zakrywania ust i nosa xd - Godziny dla seniora. Generalnie na obostrzenia lałem ciepłym moczem i kwestionowałem ich logikę aczkolwiek nie szedłem przykładem wariatów rodem z Grodziska Mazowieckiego. Niektóre z nich miały jeszcze jakiś sens, inne były już totalnym wysrywem.
pamiętam jak mieliśmy informatykę na zdalnych, wkręcaliśmy typa że go nie słychać, on coś majstrował przy mikrofonie itd, a my dalej swoje, po 10 minutach zakończył lekcje, historia powtarzała się co lekcje przez około 2 miesiące, więc nie mieliśmy informatyki póki ten żart się nam nie znudził
Nie no, w czasie pierwszej fali to Polacy grzecznie wszystkiego przestrzegali. Nawet była akcja jak w angielskiej tv pokazali jak i nich ładnie trzymają dystans w kolejce, a z boku był znak „Pruszków” czy inna Polska miejscowość. Ale ogólne dobrze było przypomnieć sobie te chore akcje
Pandemia wskoczyła do Polski akurat tuż przed moją maturą (co pozwoliło mi zdać ją bez egzaminów ustnych XD) i początkiem studiów i szczerze, wydaje mi się, że gdyby całego tego nauczania online nie było, to chyba moje studia zakończyły by się właśnie na tym pierwszym roku XD Nie mówię tutaj nawet o ściąganiu na egzaminach itd. (co oczywiście wiem, że miało miejsce), ale o samym skoku na głęboką wodę jakim było dla mnie przejście z liceum na studia. Wiem, że na pewno ekstrawertycy mieli wtedy trudno, ale dla osoby z social anxiety takiej jak ja, fakt, że gadało się tylko przez jakieś Messengery czy inne Discordy sprawiło, że łatwiej mi było poznać nowych ludzi a nawet znaleźć sobie grupkę osób, z którą najlepiej się dogaduję i stworzyć sobie osoby server, który pozwalał na kontakt z nimi jak i wysyłanie info o studiach, bez potrzeby wchodzenia w interakcje z jakimiś... powiedzmy, mniej lubianymi czy tolerancyjnymi studentami z mojego roku XD Mogę tylko dodać, że oczywiście, nauka zdalna ma swoje plusy i minusy, tak jak wszystko, ale wydaje mi się, że serio wprowadziła nawet do takiej "zwykłej" nauki teraz wiele dobrego (co widzę na swoich praktykach w szkołach).
Było zajebiście. Był spokój, cisza, jak szedłem do pracy (Której nie a się wykonywać zdalnie niestety), to szedłem tak wolno jak się dało i delektowałem się ciszą i spokojem. Nawet robole na budowie zrobili się grzeczniejsi i nie chlali. Poza tym, jako, że jestem spierdoksem nie wychodzącym z domu i preferującym siedzenie w domu, lepiej niż ktokolwiek inny to zniosłem i nieszczególnie zmieniło to moje życie.
Na początku całej pandemii zgłosiłem się na ochotnika do pracy w jednym z Domów Pomocy Społecznej. I uważam, że większego cyrku nie widziałem. Tyle alkoholu wypitego w pracy przez pracowników nigdy nie zapomnę. Tak samo jak nigdy nie zapomnę picia płynu dezynfekcyjnego przez podopiecznych alkoholików. Jednak najbardziej przerażającym w swej ironii było w pewnym momencie dostarczanie przez Orlen etyliny zamiast etanolu do polewania mat dezynfekcyjnych, zważywszy że prawie każdy podopieczny był palaczem. Cieszę się, że w ogóle przeżyłem tamten czas i to nie ze strachu przed wirusem, tylko przed zatruciem alkoholowym i spłonięciem żywcem. Pozdrowienia dla wszystkich, którzy dali się namówić do pracy w Domach Pomocy Społecznej.
Mój szef w czasie pandemii wpadł na pomysł jak dodatkowo zarobić i gdy pozamykano siłownie, zaczął udostępniać za opłatą część magazynu zakładu produkcji jako miejsce do ćwiczeń, i w czasie roboty obok nas np. potrafiły się odbywać grupowe zajęcia fitness.
Bardzo bawiło mnie jak w biedronce zmiana poranna i popołudniowa nie mogła się zmienić na terenie sklepu i była przerwa techniczna. Tymczasem obie zmiany mijały się za sklepem. No i nie dane mi było siedzieć na home office czy cos, bo jednak praca w sklepie i byłam jedną z tych osób, które mogły wyjść z domu. A raczej musiały, bo do pracy było trzeba jakoś dotrzeć XD
Całkiem dobrze wspominam ten czas. Zacząłem pracę, obroniłem licencjat. Przeniosłem się do domu rodzinnego, więc odłożyłem trochę grosza na nowego kompa, bo stary miał już 8 lat. Na ulicach luźno, w sklepach luźno. W kolejkach nikt nie dyszał w kark ani nie popychał wózkiem.
Jesli chodzi o nauczanie zdalne to bylem wtedy w ostatniej klasie technikum. Moja szkola nie była przygotowana do tego; żadnych zajęć zdalnych na teams, zoom itp. Nauczyciele po prsotu pisali żebyśmy sobie przeczytali jakiś fragment książki, no i brak matury ustnej
Jak dla mnie pandemia to był najlepszy czas, (może nie do nauki, bo nauczyciele nie byli przygotowani) ale na pewno był to dobry czas do odpoczynku i miało się więcej czasu dla siebie, zamiast wstawać wcześnie rano i gonić na autobus niezależnie od pogody...
Ja przy przerzucaniu się na naukę zdalną akurat zaczynałem pracę jako polonista, byłem wtedy na praktykach XD I szczerze akurat praca z domu zabrała mi w cholerę stresu :D Bo nie musiałem stawać przed nową klasą, obserwowany przez nauczycieli, i wygłaszać tego, co przygotowałem bez możliwości planu B, a zamiast tego siedziałem w domku, ukryty za udostępnionym ekranem i mogłem na bieżąco dodawać lub odejmować zadania z prezentacji, gdy uczniom coś szło zbyt wolno lub zbyt szybko :D
Pierwszy rok zdalnych to pierwszy rok studiów magisterskich, prawie nikogo nie znałem i nie znałem prawie dalej na koniec roku. Kiedy znalazłem się na uniwersytecie na drugi rok, okazało się, że mam najfajniejszą grupę kolegów w całym moim życiu i aż czterech z nich po kilku tygodniach uznałem za przyjaciół, podczas gdy pierwsze 7 lat edukacji myślałem że jestem antyspołeczny. Choć ogólnie rzecz biorąc zdalne były wygodne, to miałem pecha mając szczęście nie poznając bardziej ludzi których warto było znać.
Nienawidzę jak stare baby trykają mnie swoim wózkiem, albo siatką z zakupami. Ręką to by bała się mnie trykać, a jak zrobi to swoją reklamówką z zakupami to git?
Wspominam ten okres jako jeden wielki państwowy mem xd stanie w kolejce pod Biedronką o 1 w nocy podziemie fryzjerów lasy, spacer z żoną nielegalny ale w łóżku już git. To wszystko brzmiało tak absurdalnie że czytając wiadomości tylko taki facepalm i śmiech z żalem powiązany. Parafrazując całą pandemię - XD a właściwie Xd
Nauka zdalna to był nieironicznie najlepszy czas w mojej edukacji. Zajmowało mi to bardzo mało czasu, a nawet podczas tego mogłem zajmować się swoimi pasjami i swoim życiem i uczyć się tylko tego co mnie naprawdę interesowało. Na dodatek, byłem daleko od mojej klasy, i zadawałem się tylko z moimi prawdziwymi przyjaciółmi. Żałuję, że zdalne nie potrwały dłużej
@@BlackAndWhiteBlend No ale za to przez ten cały sajgon z nauczaniem zdalnym miałem najgorsze oceny od lat. Jak dziś pamiętam strona na której robiłem egzamin z matmy nie potrafiła ogarnąć że inaczej zapisałem rozwiązanie zadania i nie zaliczyła mi tego. Zapytałem się babki i powiedziała że w sumie to dobrze zrobiłem ale dobra była jedna. Inne osoby też to zgłaszały ale babka już na tym etapie była mocno odklejona przez te zdalne i w rezultacie miałem ocene niżej XD Już nie mówiąc o braku studniówki przez ten lockdown. A patrząc dzisiaj żeby nie zdać matury ustnej trzeba się postarać albo być niezłym kwiatkiem bo każdego przepuszczają
Nauczanie zdalne miało głównie swoje plusy. Np. nauczyciele faktycznie wygłaszali lekcje, bo wiedzieli że rodzice mogą słuchać, byłeś w swoim pokoju na wygodnym fotelu i miałeś wszystko potrzebne pod ręką, bez chodzenia czy jeżdżenia do budynku z ciężkim plecakiem. Jednak był jeden wstrętny minus. Mimo wszystko w domu często przebywałeś z domownikami, którzy nie zawsze szanowali, że musisz mieć w tym czasie święty spokój.
Są też fajne wspomnienia ja pamiętam jak dzień przed wszystkimi świętymi u nas na wiosce ciemną nocą wszyscy sprzątali groby i zapalali znicze bo nastepnego dnia miał być juz zakaz cmentarz caly we zniczach zapalonych i tlum ludzi to magiczny widok był
Nauka zdalna przypadła na ostatni semestr moich studiów magisterskich. Broniłam się zdalnie - miałam założoną elegancką koszulkę, a dół miałam od piżamy xDDD Ciekawie było. Mam porównanie, bo licencjat broniłam tradycynie. Miło te czasy wspominam, nawet, jeśli ostatni semestr to było jedno wielkie piwniczenie, a potem pierwsza praca, podczas której zaraziłam się covidem i na wiele miesięcy straciłam węch. Do dziś nie odzyskałam go w pełni.
Mi się podobało wstawanie na 5 minut przed zajęciami i wymienianie się zadaniami albo wspólne przygotowania do egzaminów (hehe). A w szkołach to i bez świrusa jest jak w lesie... yyy... w chlewie wiadomo jakim (by nie spadło).
Pamiętam do dziś, jak pewna starsza pani skomentowała moją obecność w sklepie podczas "godziny dla seniorów" - była naprawdę zniesmaczona, spytała dlaczego nie mam kagańca i zagroziła, że wezwie policję xD
Załapałam się na naukę zdalną na studiach i moimi najlepszymi wspomnieniami były laboratoria online jak prof. do kamerki pokazywał jak przeprowadza doświadczenie, a potem my na podstawie tego robiliśmy raporty na zaliczenie, jakby to nasze doświadczenie było. A no i obrona licencjatu w 1 roku pandemii na auli, gdzie ja byłam na końcu sali, a komisja na początku przy stole też epicka, wszyscy w maseczkach nikt siebie nie słyszał wyraźnie, kosmos...
Szczerze Janek, dla mnie nauka zdalna, która wypadła mi na połowę 4 i resztę 5 roku studiów to była jedna WIELKA PORAŻKA. Dzisiaj się cieszę, że podczas egzaminu magisterskiego były problemy z łączem i mogłem zdawać stacjonarnie, ponieważ na uczelnie miałem niedaleko 😅
Paradoksalnie miło wspominam początek 2020. Pracowałem wtedy jako kierowca podmiejskiego busa. Z racji że ludzie nagle przestali jeździć, miałem do zrobienia tylko dwa (potem trzy) kursy dziennie z kilkugodzinna przerwa w domu - fakt że za niższą stawkę ale nie było i tak źle. Wtedy przeprowadzaliśmy się z dziewczyną i w nowym lokum robiliśmy remont - jako że były restrykcje w poruszaniu się, ja jeździłem po materiały busem z założoną tabliczka kierunkowa - kto busa zatrzyma ? Dziewczyna pracowała na umowę zlecenie i też nie miała roboty, ale za 3 miesiące wpadło świadczenie postojowe (no tak, taki mały dej). Na ulicach było fajnie pusto, korków nie było i przede wszystkim piękna pogoda była wtedy. Nie zapomne widoku po godzinie 15 gdy na jednej z glownych ulic miasta bylismy tylko ja ze swoim pustym busem i jakis typ na deskorolce jadacy se srodkiem ulicy:P a smiac sie chciało bo pasazer wsiadl i mowi ze policja przed chwila zajechala na przystanek zapytac go co on tu robi i nie wierzyli ze w ogole jakies busy jeżdżą 😂 zawsze mowilem ze jak nasi rodzice czy dziadkowie opowiadali o stanie wojennym to my bedziemy opowiadac swoim dzieciom czy wnukom o 2020. Ps. Co do fryzjerów to nie było problemu, szwagier i maszynka i przynajmniej się dowiedziałem że na łyso też spoko wyglądam 😂
-Bądź mną Anon lvl. 19 -Jest 2020 więc jednak lvl. 15 -Wstań 7:55 tak zeby włączyć pc i zdążyć strzelić z kija -Zaloguj sie na fizyke o 8:00 -Baba coś mamrocze więc w tym czasie rozłóż materac i pościel przed pc -Kładziesz sie spać słuchając jej jak kołysanki -Budzisz sie o 12:00 jesteś sam na spotkaniu od 3 godzin -Dostań obecność tak czy siak na wszystkich pozostałych lekcjach bo ziomek zalogował sie za siebie i ciebie. -12:05 wracasz z herbatą w pół litrowym słoiku bo nie masz tak dużego kubka (jeszcze) -Odpalasz csgo z ziomkami -Profit To byli czasy...
Uwielbiałem czas pandemii. Byłem wtedy w 2 klasie technikum i moi koledzy często wtedy poddymiali na lekcjach. Szczególnie lubiliśmy lekkie trollowanie naszej nie ogarniającej technologii nauczycielki polskiego. Która przypadkiem nadała nam wszystkim uprawnienia administratora na naszej grupce na Teams. A ja w tym czasie grałem sobie w DOOMa i Minecrafta z ziomkami na serwerze, i było super
Szkoda, że nie wspomniałeś o takim młodym chłopaku co tworzył dane o pandemii i kompromitował uwczesną władzę😂 Oczywiście znaleźli na niego haka i go udupiono za ten proceder.
Ja bardzo lubiłem nauczanie zdalne. Nie musiałem na kampus specjalnie jechać, a między okienkami mogłem sobie drzemać. Co prawda w ostatnim semestrze już nie miałem zdalnych w większości zajęć, to zwyczajnie nie przychodziłem na nie, z wyjątkiem kolosów. Osobiście nie narzekałem.
Mnie najbardziej rozwalała reakcja do szczepień. Piętnowali i gnębili osoby niezaszczepione, chcieli niezaszczepionym w UE utrudniać życie i funkcjonowanie a wraz z momentem pojawienia się wojny na Ukrainie temat szczepień znikł. Dumna jestem z siebie, że nie uległam presji szczepień i do tej pory szczepionki nie przyjęłam.
Ja akurat dobrze wspominam czas kwarantanny- jestem raczej samotnik i 10 dni samemu w mieszkaniu gdy nikt nie mial prawa mnie nachodzić, mialem zarcie i zioło i piwo, to szczerze najlepsze moje wakacje od lat.❤❤
Ta pandemia to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Bałem się wtedy że stracę robotę, więc zacząłem uczyć się nowego zawodu. Potem znalazłem nową pracę, zdobyłem pewne doświadczenie, i ostatecznie mogłem wyprowadzić się ze Szczecina. Pozdrawiam.
Luki prawne w obostrzeniach: 1. Można w samochodzie być bez maski jeśli jest sam lub z osobą, z którą się mieszka. Haczyk: Jak udowodnić, czy pasażer i kierowca mieszkają razem? Przepisy nic na ten temat nie mówią, więc można wziąć osobę z BlaBlaCar, powiedzieć, że razem mieszkają i problem z głowy 2. Można zamówić jedzenie na wynos i jeść w części restauracyjnej, która nie należy do baru. Ten sam budynek, ta sama przestrzeń, ale jest podzielona na pół i jedna połowa (czyli bar) należy do jednego właściciela, a druga połowa (czyli część restauracyjna) do drugiego właściciela. Więc na wynos nabiera innego znaczenia
Chcąc nie chcąc ale ja dobrze wspominam tamten czas, miałem wtedy 17 lat, przez zdalne psycha wtedy mi staneła na nogi, a przez to że było tyle wolnego czasu to tyle gier wtedy przeszedłem że nawet nie liczę, jedynym minusem było to że byłem niepełnoletni więc przez 3/4 miesiące siedziałem w domu. Ale dużym plusem było to że kanał bądzmy poważni wrócił do nagrywania wrzucając film o Marcinie Najmanie który wtedy dosyć niespodziewanie przegrał z kulturystą.
W 2020 akurat zaczynalem liceum, zdalne sprowadzily sie do tego ze w zasadzie w naszej klasie ludzie sie nie integrowali poza zacna grupa ktora na lekcjach grala w minecrafta ... Wtedy sie cieszylem dzis po skonczeniu liceum stwierdzam ze to nie wplynelo na nikogo i na nic dobrze Ale z drugiej strony dzieki zdalnym bardzo dobrze moj rocznik napisal e8
W Polsce było luźniej niż w innych krajach? Ja w tym okresie mieszkałem w Niemczech i praktycznie nie odczułem Davida. Tam mieli tylko bzika na noszenie maseczek w miejscach publicznych najpierw zwykłych szmat ale po kilku miesiącach wprowadzili nakaz noszenia z filtrami FFP2. Większość ludzi miało na to wywalone ale dla spokoju nosiła te maski, zdarzali się też klasyczni Niemcy którzy podpierdalali jak sobie maseczkę zsunąłeś z nosa aby odetchnąć świeżym powietrzem.
Prawie wszystko było absurdalne, ale nie zapomnę dla mnie chyba najbardziej absurdalne: 1.Kiedy miałeś obowiązek mieć maseczkę na ustach kiedy jechałeś sam prowadząc samochód, bo inaczej mandat :D 2. A drugie to, że do restauracji musiałeś iść z maseczką, przy stoliku mogłeś ją zdjąć, a po zjedzeniu znowu na ryj zakładałeś :P 3. Miesiąc przed wyborami prezydenckimi kwarantanny, izolacje, zakazy wychodzenia.....na dzień wyborów idźmy tłumnie. 4. Osoby poniżej 18 roku musiały wychodzić z dorosłą osobą jak chciały wyjść z domu haha :D 5. Do apteki po leki mogłeś iść, ale już do żabki, która była 5 metrów obok to już nie wolno :D
Ten czas udowodnił mi, że jestem introwertykiem level tysionc. Kiedy wszyscy skamlali jak to im źle, ja byłem w siódmym niebie. Owszem, całe szczęście mogłem chodzić do normalnej pracy ale to zamknięcie po godzinach było całkiem zajebiste
Godziny dla seniorów były wspaniałe. Sklepy magicznie pustoszały, nic nie można było kupić, godziny dla seniorów się kończyły i nagle szturm babć i dziadków.
2:00 mialam z nim Techniki informatyczne i Informatykę 😂 te zajęcia byly z innym kierunkiem, ale dodal przypadkiem tez caly nasz kierunek i część osob od nas też słyszała na żywo te słynne cytaty typu +1 byczq 😅 i filmik jest z października 2020, pierwsze zajecia
Nie wiem czy ktoś już to komentował, ale „szprotki w oleju„ Można nawet lata po przekroczeniu daty zjeść. „najlepiej spożyć do” mówi nam tylko to ,że do tego okresu gwarantowana jest jakość produktu . Jeżeli puszka (przykrywka) nie jest wypukła i wszystko wygląda i pachnie ok . można to nawet 20 lat po przekroczeniu tego polecenia producenta bez obaw zjeść . Inaczej jeżeli pisze „najlepiej spożyć przed” świeże mięso ,ryby itp . Zawsze wyrzucać po przekroczeniu daty ważności. Miód i sól się nigdy nie psują
Pandemia dla mnie była najlepszym okresem życia, bo wychodzić i tak można było, jak kombinowałeś, a nie trzeba było tracić czasu w szkole (dla mnie padło na 8 klasę i 1 technikum). Nareszcie można było się pouczyć. Osobiście nie poznałem osoby, która sobie nie chwaliła z mojego rocznika 06. Najlepszy okres życia - po prostu wolność i obowiązki sam sobie nakładałeś.
Mogę się pochwalić tym, że posiadam bardzo iconic wpis w "pamiętniku", gdzie mówię, że na pewno wirus nie rozniesie się poza Chiny, bo władze się tym zajmą XDD Moje takie najsilniejsze wspomnienie sprzed tych 4 lat to gdy stałem w rynku na Nowy Rok i patrząc na fajerwerki pomyślałem życzenie, że to będzie najlepszy rok w moim dotychczasowym życiu. O jak ja się myliłem, tak bardzo się myliłem xD
To był jeden wielki absurd, ale ten hot16challenge z tego co pamiętam promował zbiórkę dla lekarzy. Później się okazało, że dostawali grube dziesiątki, niektórzy setki tysięcy dodatków cowidowych i patrząc na to, że przed chwilą ludzie wpłacali pieniądze na zbiórkę dla nich... głupi czas, pełen paniki i histerii. Faktem jest, że są zalety, o których wspomniałeś.
Kochałem nauczanie zdalne. Czułem się jak ryba w wodzie. Najbardziej ceniłem sobie to, że jak ktoś przeszkadzał to jednym kliknięciem mogłem wcisnąć mute albo w ekstremalnym przypadku wyrzucić z lekcji. Normalnie w szkole wyrzucać za drzwi już nie można.
Pamiętam jak na uczelni weszła kwarantanna i te dwa tygodnie wolnego, zatrzymałem się w drodze z miasta wojewódzkiego do domu kupić papier toaletowy. Ruch był konkretny, przepychanki. Wziąłem ostatnią paczkę srajtaśmy po czym podleciała do mnie jakaś babka i mi go wyrwała z rąk XD
Któregoś dnia pojechałem do biedronki zrobić zakupy dla taty, bo akurat był chory i nie mógł wyjść z domu. Kiedy zebrałem wszystko co potrzebował zorientowałem się że jest godzina dla seniorów i musiałem jakieś 20 minut czekać aż skończy się ta godzina.
Dobrze pamiętam jak pierwszy raz mnie wysłano do sklepu na początku pandemii. Nikogo nie było na ulicach, cicho było w chuj, żaden samochód nie jechał, a do tego wszędzie walały się śmieci a ja do tego jeszcze chodziłem w grubej kurtce jako taki awaryjny skafander. Kurna czułem się jak bym grał w Fallouta w prawdziwym życiu XD
Ja przerażony tym jak przyszedłem ze sklepu to odkarzałem produkty XDDD
My to z ekipą skradalismy się żeby dojść na ogródek i zajebac wiadro 😂 to było piękne 🤣
Ja pamiętam "taniec świętego Kowita" czyli kolejki które wystawały na ulicach pełne durniow którzy odskakiwali od przechodniów by trzymać dystans i nerwowo wracali by nie stracić miejsc w kolejce. Jak się samemu stawało w kolejce to byli tam świadkowie Kowida którzy nawracali mnie na noszenie szmaty na twarzy, bo jeszcze przyjdzie anioł śmierci i zabije 84letnich emerytów. Nauczyciele akademiccy edytowali swoje komentarze w internecie by nie być w sprzeczności z aktualną opinią mz, a ta potrafiła się zmieniać nie tylko o 180 stopni, ale jeszcze 3 razy na dobę. Lekarze zarobili dzięki tej zbiorowej psychozie na jachty i pola golfowe. Ogólnie to odcinek spóźniony o 4 lata, co pokazuje stopień oglupienia przez nedia, cenzurę i zastraszanie. Na szczęście przyszła wojna i faceci w NATO przestawili wajche na służbę narodowi ukraińskiemu. Żeby było śmiesznie, znowu Korwin i Braun byli jedynymi politykami którzy mieli odwagę się postawić... Jak to się dzieje że teraz obaj zamiatają wszystko pod dywan razem z głównym nurtem - nie wiem.
@@jarosawwitaszek-wysocki7927 pinionszki byku
A od kiedy to grube kurtki chronią przed infekcja za pośrednictwem dróg oddechowych? Raka tez byś leczył herbatkami ziołowymi?
Większość rozwiązań nasze władze kopiowały z zagranicy, ale zamknięcie lasów było ich autorskim pomysłem, tworząc go wspięli się na wyżyny swojego intelektu.
Lasy zamknęli, a ja mieszkam naprzeciwko; więc jak musiałem wyprowadzić psa, to się tam przemykałem i zawsze się bałem, że mnie zgarną
Godziny dla seniorów też pomysł autorski.
Instalowali maszty 5G wtedy wg legend xd
twoje PO teraz to samo robi na lubelszczyźnie, tak samo z Odrą, która ma być wydzielona na park narodowy xd Powiedz ptactwu, że mają nie wlatywac do wody
@@billydarkholme Lasy zamykali w Holandii także. Teraz także to robią
Piękne to były czasy, telewizor 65 cali soniacza kupiłem za 2k z pocałowaniem w rękę, diesel po 3,52 najtaniej kupowałem, praca zdalna, brak tłumów w sklepach jednym słowem - raj dla introwertyka.
Mam wrażenie ze od czasów pandemia moje życie zapierdala 3 razy szybciej 4 lata wydaje się jakby było to rok temu
Mocno rel
Jesteśmy w drużynie
Czas nie qtas, nie stanie.
Była to najlepsza i najgorsza z epok. Czas memów i czas demotów. Zmierzaliśmy prosto w kierunku humoru i kroczyliśmy w kierunku dokładnie odwrotnym. Słowem, była to epoka tak podobna do dzisiejszej, że wielu ludzi nie widziało różnicy.
Dzięki tej epoce wróciłem do masywnego pisania na discordzie (dalej pisze ale już nie aż tak)
@@robciopapcio5336 ale że pisania wiadomości?
Największym absurdem jest to że kilka lat po pandemii, nadal trzeba dodawać w tytule cenzurę w postaci czwórki, żeby yt nie obciął zasięgów itd xD
Tu nie chodzi o zasiegi,a o pazerstwo twórców 😂
Skoro algorytm potrafi na biezaco wrzucac mi jednego kierowcę TIRa który przeklina co 5 sekund i ma 10000+ wyświetleń w tydzień to chyba najlepiej widać ze chodz8 o kase 😂
@@piotrlipinski1096pawlowsky?
@@piotrlipinski1096 algorytmy to mit, zobaczcie williego, on klnie, nie wrzuca regularnie a ma wyświetlenia, fakt dużo osób go lubi ale jest przykładem jak nie prowadzić kanał a jednak widać po nim że inni kłamią
@@jakasnazwato wyjątek potwierdzający regułę. Lojalna widownia i wiele lat wrzucania filmów
@@jakasnazwaJuż dawno zostało wyjaśnione, że przeklinać nie można w pierwszych 30 sekundach filmu.
Ha tfu! na te godziny dla seniorów... jak ja tego nie nawidziłem... i te stare baby, które chodziły o godzinie każdej innej niż dla nich przeznaczonej!!!! Normalnie jak człowiek nie można było na długiej przerwie w technikum po śniadanie do sklepu skoczyć... nosz kuźwa!
I przez te całe obostrzenia i zakazy wychodzenia, to sobie włosy zapuściłem. do takiego stopnia, że panowie menele pod blokiem jak mi się losowo tam siedziało, podbijali do mnie (jedyne, dosłownie jedyne pozytywne wspomnienie z tamtego czasu). Odpowiadałem im najniższym męskim głosem jaki byłem w stanie wydobyć. Ich strach był piękny
podbijali i częstowali cie swoją bułką? :)
@@kompowiec2pewnie kiełbasą 😂
@@damianzakrzewski5566 z mozarellą i majonezem ;)
Co do fryzury to faceci mieli lepiej bo zawsze jest maszynka i golarka i można glacę na łyso ewentualnie krótko opylić ale kobiety to już inna bajka,.na łyso to chyba tylko do wojska 😂 Dobrze, że obecnie w komunikacji miejskiej nie ma godzin dla seniorów. Ja proponuję jeszcze godziny dla matek z wózkami i dla obcokrajowców (nie pijąc do nikogo 😂).
Dziurawe to było. Przez przypadek, zapominajac o tym, wbiłem do Lidla w tych godzinach i nic się nie stało. Choc w razie czego mialbym dobre tłumaczenie - kupowałem Tokaja na urodziny dla... Babci xD
Dla mnie było najśmieszniejsze to, że w pracy musieliśmy błagać o 1 dzień pracy z domu na miesiąc (przed pandemią) i firma tłumaczyła, że nie może dać więcej, bo będziemy się obijać i firma poniesie straty a przyszedł covid i wszyscy poszli pracować z domu i nie było żadnych zmian na gorsze w naszej pracy 😂
a potem przywrócono wszystkich siłą do pracy, bo po pandemii magicznie produktywność znowu spadała na home office - wg kierownictwa ;)
Nienawidzę świata
To idealnie dowodzi tego, że w zawodach gdzie nie dotyka się klienta i usługach typu zegarmistrz (o ile zegarka nie można wysłać kurierem) osobisty z klientem jest zbędny. Wszyscy programiści, graficy, maklerzy,.architekci, korposzczurki i biurwy (za przeproszeniem w pozytywnym sensie to piszę) mogą robić z domu. Tylko oby firma zwróciła za prąd. Oczywiście jest wiele zawodów gdzie nie ma mowy o pracy zdalnej jak kurier, listonosz, służby mundurowe, strażak, pilot samolotu (nie mówimy o dronach), mechanik samochodowy (poza prostą diagnostyką usterki przez OBD i komputer), piekarz, masażysta, hydraulik, dentysta czy chirurg (chociaż psycholog i psychiatra w lekkich przypadkach mógłby rozmawiać zdalnie). Jednak wszystkie cyfrowe zawody powstały przez ostatnią dekadę są w sam raz stworzone do tego. Część pracodawców się buntuje bo uważa, że w domu to sięudaje pracę (słynne oprogramowanie udajace poruszanie myszką). A są też i tacy pracownicy co ze względu na dzieci w domu czy kota przeszkadzającego przed monitorem wolą iść z domu do biura albo sąsiada co akurat robi remont i wierci w suficie.
@@DarVV Myślę, że to jest łatwe do zweryfikowania, kto się obija na HO i taka osoba powinna mieć obowiązek pracy z biura, jeżeli dom ją rozprasza. Ale u mnie wprowadzono odpowiedzialność zbiorową i wszystkim ograniczyli HO - żenada 👎
Był to na pewno kamień milowy w historii. Ja sam opisując wydarzenie mówię, że to było "przed pandemią".
Kurde...
Mam dokładnie tak samo!
Też mówię że coś było "przed pandemią"
Tylko nichuja nie pamiętam kiedy to było!
Pewnie tak jak Jezus nie pamiętał co było zanim się narodził... ;)
W kontekście branży filmowej to faktycznie jest inna epoka
Zarazy były zawsze. Koronawirusy były zawsze. Kowidianizm był czyms nowym, kolejny chiński kult po kulcie sztuk walki, bliski krewny taoizmu oraz koreańskiego kultu klonowania (celem też jest nieśmiertelność).
Godziny dla seniorów to najgłupsze zarządzenie z czasów pandemii. Przychodzę do pustego sklepu pomiędzy zajęciami na uczelni i dowiaduję się, że nie mogę nic kupić bo jest godzina dla seniora...
Za to masa seniorów tuż po i przed. Ogólnie ci, którzy wymyślali takie rzeczy powinni już wisieć, natomiast ci, którzy do tego doprowadzili siedzieć.
ja czasem prosiłem starsze osoby zeby mi kupili kilka soków bo sam nie wejde xD takie zaklinanie mariana ale z sokami zamiast z piwem
Tak jest, godziny dla seniorów, najbardziej absurdalna rzecz czasów pandemii.
@@adammehring7542 XDDDDDDD bela
Najgłupsze to były tłumaczenia dlaczego te zarządzenia są wprowadzane. "niskie sufity na siłowniach"...
To pandemia była 4 lata temu? Kurde…
Tak, to było zaledwie 4 lata temu i nikt już o tym nie pamięta. Największy temat tabu w historii.
A no
@@Kamilego960o hiszpance też nikt nie pamięta
@@jozefjozefczyk3936 Byś się zdziwił. Więcej ludzi pamięta o Smoleńsku, WTC czy stanie wojennym niż o tej pseudopendemi i cyrku szczepionkowym.
@@jozefjozefczyk3936dla porównania hiszpanka miała miejsce 106 lat temu XD
Było śmiesznie było żałośnie choć co najbardziej mnie przeraziło że wiele osób popierało ten zamordyzm .
Nasmieszniesze były godziny dla seniorów chciałeś coś kupić do pracy o 10 a ta kij godziny dla seniorów których nie bylo
I spektakularnie zakończyli pandemie rosjanie napadający ukraine xd
Oj, tak, w jednej chwili cały ten burdel skończyli! 😂
Widać że Putin jest najlepszym wirusologiem na świecie 🤣
Putin powinien dostać Nobla w zakresie medycyny
@@piopie912 Zgadzam się. 😄
Chyba wojna powoli przejada się, bo odkryli jakiś nowy szczep, tak że tego: odkurzcie maseczki...😂
Pamiętam jak wszyscy się zachwycali "niewyspanymi" oczami szumowskiego, który dbając o nas nie spał po nocach. Minęły 3 lata i okazało się, że chłop ma takie wory pod oczami przez picie gorzoły a nie ciężką pracę
Fajne profilowe ziom :P
ja w czasach koronki wracałem po paru browarkach na chate i w parku chciałem się wysikać. niestety policja mnie namierzyła i miałem wybór jaki mandat dostać: za brak maseczki, za chodzenie nielegalnie po parku czy sikanie w miejscu publicznym. Spytałem się co tańsze i dostałem mandat na dwie stówki za sikanie w miejscu publicznym xDD
XDD miałem to samo tylko z piciem w miejscu publicznym, mogłem dostać 100 za picie lub 20 za brak maski. Teraz bym pewnie tego nie przyjął, chociaż chyba lepiej było mieć spokój niż te 20zł w kieszeni XD
9:35 Prawo jak najbardziej przewiduje "takie sytuacje". Nazywa się to stan klęski żywiołowej. Jedną z klęsk żywiołowych w ustawie jest wystąpienie masowej choroby zakaźnej. W czasie klęski żywiołowej i 3 miesiące po jej odwołaniu nie można przeprowadzać wyborów, więc są one odraczane.
Sęk w tym, że rząd nie chciał wprowadzić stanu klęski żywiołowej, bo bał się, że będzie musiał wypłacać odszkodowania za skutki wprowadzanych obostrzeń (zgodnie z przepisami o klęsce żywiołowej). Wolał więc "stan epidemii", który nie przewiduje odszkodowań.
Prawda
Dodam że tarczę kowidowa trzeba zwracać
Kurna, w mieście to przewalone mieliście xd mówicie ze ten kto miał psa to zwycięzca, ten kto na wsi mieszkał, to król życia był xd
Najlepsze memy z pandemii to profesorowie szpiegujący studentów podczas zimowej sesji online 2021.
Ciężki okres? W pytkę było, zdalne studia i wszyscy siedzieli na ds'ie, nigdy sobie tak nie pogadaliśmy jak wtedy xD
niby tak :D ale zaniżanie wiedzy i dopuszczanie debili do matury ma już swoje konsekwencje :C.
Jako student możesz tak twierdzić, ale twoi starzy srali że strachu dalej niż widzieli
Pół 3 klasy techinkum i prawie cała 4 na zdalnym, totalna wyjebka wstawanie o 10 gdy lekcje były od 7:30 i poprawki pod koniec roku, żeby potem napisać matury w okrojonym zakresie za pierwszym razem
Bez kitu tak było xD
Największym absurdem z tego okresu było to że Ja dobrze wspominam ten czas, to był dobry czas dla mnie.
Kurwa drugi sokół xd
Dla mnie to był extra urlop, dwa tygodnie na kwarantannie a koledzy z roboty jeszcze mi browary i fajki donosili 🙂Trzeba było pobrać apkę i kilka razy dziennie strzelać sobie selfie. ALE po ok. 18-19-stej już nie dzwonili. Zostawiałem komórkę z włączoną lokalizacją w domu i leciałem do monopola. Srowid mnie rozpił 😀
początek był spoko bo to takie przymusowe wakacje były akurat na wiosnę a potem to już nudy i depresja
Ja nigdy żadnej aplikacji nie miałem i nikt kogo znam@@obywatelcane6775
Dosłownie to xd
Szczerze mieszkam na wsi, i nie zauważyłem w sumie żadnych obostrzeń. Na spacery chodziłem sam, policja nigdy mnie nie zatrzymała pytając co robię. Ba biegałem sobie bez maseczki mijając radiowóz, który miał to gdzieś. Stąd dla mnie dość obce są takie wspomnienia, bo dla mnie niewiele pandemia zmieniła.
Osobiście był to dla mnie czas szczęśliwy. Zdalnie uczyło mi się jakoś efektywniej i mniej stresowo. Moglem sobie dokładnie samemu zaplanować dzień. Potem zdałem bardzo dobrze maturę i dostałem się na wymarzone studia, więc ten czas był naprawdę dobrze wykorzystany.
Dla mnie śmieszne było zamknięcie cmentarzy dwa-trzy dni przed 1 Listopada oraz to że z dnia na dzień przyłbice stały się złe. Covid-19 - pierwsza ofiara wojny na Ukrainie, nagle znikła z mediów XD
Coś w tym jest, Putin wynalazł lekarstwo na koronawirusa 😂 chociaż ja za dzień końca pandemii uznaje 1 czerwca 2022. Byłem na Cyprze wtedy - pod koniec maja trzeba było nosić maski wszędzie, 1 czerwca nagle z dnia na dzień znieśli tam wszystkie obostrzenia i było normalnie
Nie ma nic fajniejszego, niż egzaminy na studiach zdawane zdalnie. To był piękny pokaz stosowania funkcji wyszukaj w wysyłanych przez prowadzących plikach pptx i pdf.
Bujda na resorach cała ta plandemia. Jestem zawodowym kierowcą, w tamtym czasie pracowałem w Skandynawii. Każdy wjeżdżający do Polski wbijał na kwarantannę, zawodowe prawo jazdy było jak karta wyjścia z więzienia w Monopoly. Pływałem promami z Szwecji do Polski, przejeżdżałem granice do Niemiec, z Niemiec do Danii i z Danii do Szwecji i za każdym razem widok mojego prawa jazdy otwierał wszelkie bramy i zakazy. Nie dałem sobie nic wstrzyknąć, załapałem straszną chorobę, która miała mnie ubić i dalej żyję. Aż mnie w końcu zbóje z vw transportera w 6 osaczyli pod bidronką w sobotę parę minut po 6 rano jak robiłem zakupy przed wyjazdem do pracy i nagrodzili za oddychanie świeżym powietrzem na pustym parkingu. Ha tfu
Absurdem było jak władza naciskała na szczepienie się a gdy wybuchła wojna na ukrainie i ludzie z tego kraju do nas uciekali to naszej władzy nie przeszkadzało że wszczepienie Ukraińców wynosiło 20% :)))))
i otym juz nikt nie mowi, taka prawda gdyby nie wlodek to bysmy dalej musieli nosic szmaty na twarzy, a najlepsze byly babki ktore same byly za przymusowym szczepieniem, ale nie przeszkadzalo im wpuszczac upaincow, ktorzy zaszczepieni nie byli
Czas pandemii pokazał ,że znaczna część ludzi jest przykladem na to ,iż po śmierci mózgu człowiek nadal żyje, czego w konsekwencji intelekt owych ludzi zrównał się z intelektem dzięcioła na betonowym słupie . Pozdrawiam serdecznie!
Amen
Wyrwało mnie to ze studiów na drugim roku, czyli w najgorszym możliwym momencie. Straszne - z imprez z kolegami, kopania piłki i świetnego związku wpadłem w bagno mieszkania z rodziną i wszystko poszło w pizdu - zapowiadał się najlepszy rok, a de facto został on wymazany z mojego życia :(
O kurwa... chłopie wiem co czujesz, troszkę podobnie miałem. Analogicznie do troszkę młodszego wieku. Ale też ten czas mam wymazany. Jakieś rok może nawet 2 lata z życia wymazane, dziura w pamięci... A potem jeszcze z rok dochodzenia do siebie psychicznie do stanu funkcjonalnego, a takie ogarnianie psychy i umysłu troszkę trwa do teraz
Mnie jedyne co utrzymało przy życiu to Marco Polo na netflixie i przyjaciółka co rozmawiała ze mną na dc, jedyny moment życia jak korzystałem z tego więcej.
@@jakubolszewski8284 Nie ma przyjaźni damsko-męskiej.
Związek przetrwał?
@@Zgrywusss Nie byliśmy razem i nie chcieliśmy być razem.
Reżyser Bareja miałby pole do popisu 😀Wypada facet ze sklepu, panie władzo samochód mi kradną!!! Złodziej właśnie odjeżdża, łapcie go na gorącym uczynku. ==Zaraz, zaraz a gdzie maseczka? -A co z samochodem? -Wy macie swoje racje, a my mamy swoje. Kradzież samochodu zgłosić na komendzie a teraz będzie mandacik za brak maseczki. Przyjmujemy?
ZCDCP - Mandat 👈
Wlepianie mandatu to obowiązek i priorytet tzw policji. A samochód jak nazwa wskazuje sam przyjdzie
@@nzsbango Teraz jest PO-licja a za Maowieckieo była PiS-licja ;-)
Dla mnie jako introwertyka czas pandemii był przyjemny.
Zabrakło Murzynow niosących trumnę 😅
Nauczyciele byli przerażeni zdalnymi i mówili jak to źle na nas wpłynie i naszą przyszłą maturę, a niemiało to żadnego wpływu, a przy okazji dzięki zdalnym zdałem matmę.
Wtedy się z kumplem dużo wychodziło chlać. Raz zasnąłem w opustoszałym centrum handlowym, w jedynej dostępnej do użytku kabinie w toalecie.
2020 to był top rok. Najpiękniejsza wiosna i lato w moim życiu.
Absurdów było wiele:
- Zamknięcie lasów
- Nakaz noszenia maseczek (nawet w nocy na pustej ulicy)
- Nakaz zakrywania ust i nosa TYLKO maseczką po roku od wprowadzenia nakazu zakrywania ust i nosa xd
- Godziny dla seniora.
Generalnie na obostrzenia lałem ciepłym moczem i kwestionowałem ich logikę aczkolwiek nie szedłem przykładem wariatów rodem z Grodziska Mazowieckiego. Niektóre z nich miały jeszcze jakiś sens, inne były już totalnym wysrywem.
pamiętam jak mieliśmy informatykę na zdalnych, wkręcaliśmy typa że go nie słychać, on coś majstrował przy mikrofonie itd, a my dalej swoje, po 10 minutach zakończył lekcje, historia powtarzała się co lekcje przez około 2 miesiące, więc nie mieliśmy informatyki póki ten żart się nam nie znudził
mi brakuje czasów pandemii... pusto na ulicach, spokój, w sklepach luz, jakiś taki relaks ogólnie był
A później przyszedł wujek Władek i wyleczył wszystkich ekspresowo w ciągu jednej doby xD
Już od wielu miesięcy o koronawirusie było coraz ciszej. W telewizji pokazują to co sie sprzedaje a nie to co ważne.
Nie no, w czasie pierwszej fali to Polacy grzecznie wszystkiego przestrzegali. Nawet była akcja jak w angielskiej tv pokazali jak i nich ładnie trzymają dystans w kolejce, a z boku był znak „Pruszków” czy inna Polska miejscowość. Ale ogólne dobrze było przypomnieć sobie te chore akcje
Pandemia wskoczyła do Polski akurat tuż przed moją maturą (co pozwoliło mi zdać ją bez egzaminów ustnych XD) i początkiem studiów i szczerze, wydaje mi się, że gdyby całego tego nauczania online nie było, to chyba moje studia zakończyły by się właśnie na tym pierwszym roku XD Nie mówię tutaj nawet o ściąganiu na egzaminach itd. (co oczywiście wiem, że miało miejsce), ale o samym skoku na głęboką wodę jakim było dla mnie przejście z liceum na studia. Wiem, że na pewno ekstrawertycy mieli wtedy trudno, ale dla osoby z social anxiety takiej jak ja, fakt, że gadało się tylko przez jakieś Messengery czy inne Discordy sprawiło, że łatwiej mi było poznać nowych ludzi a nawet znaleźć sobie grupkę osób, z którą najlepiej się dogaduję i stworzyć sobie osoby server, który pozwalał na kontakt z nimi jak i wysyłanie info o studiach, bez potrzeby wchodzenia w interakcje z jakimiś... powiedzmy, mniej lubianymi czy tolerancyjnymi studentami z mojego roku XD
Mogę tylko dodać, że oczywiście, nauka zdalna ma swoje plusy i minusy, tak jak wszystko, ale wydaje mi się, że serio wprowadziła nawet do takiej "zwykłej" nauki teraz wiele dobrego (co widzę na swoich praktykach w szkołach).
Było zajebiście. Był spokój, cisza, jak szedłem do pracy (Której nie a się wykonywać zdalnie niestety), to szedłem tak wolno jak się dało i delektowałem się ciszą i spokojem. Nawet robole na budowie zrobili się grzeczniejsi i nie chlali. Poza tym, jako, że jestem spierdoksem nie wychodzącym z domu i preferującym siedzenie w domu, lepiej niż ktokolwiek inny to zniosłem i nieszczególnie zmieniło to moje życie.
Na początku całej pandemii zgłosiłem się na ochotnika do pracy w jednym z Domów Pomocy Społecznej. I uważam, że większego cyrku nie widziałem. Tyle alkoholu wypitego w pracy przez pracowników nigdy nie zapomnę. Tak samo jak nigdy nie zapomnę picia płynu dezynfekcyjnego przez podopiecznych alkoholików. Jednak najbardziej przerażającym w swej ironii było w pewnym momencie dostarczanie przez Orlen etyliny zamiast etanolu do polewania mat dezynfekcyjnych, zważywszy że prawie każdy podopieczny był palaczem. Cieszę się, że w ogóle przeżyłem tamten czas i to nie ze strachu przed wirusem, tylko przed zatruciem alkoholowym i spłonięciem żywcem. Pozdrowienia dla wszystkich, którzy dali się namówić do pracy w Domach Pomocy Społecznej.
Mój szef w czasie pandemii wpadł na pomysł jak dodatkowo zarobić i gdy pozamykano siłownie, zaczął udostępniać za opłatą część magazynu zakładu produkcji jako miejsce do ćwiczeń, i w czasie roboty obok nas np. potrafiły się odbywać grupowe zajęcia fitness.
Macie szczęście że terytorialsi was nie namierzyli. Im się wtedy nudziło.
Bardzo bawiło mnie jak w biedronce zmiana poranna i popołudniowa nie mogła się zmienić na terenie sklepu i była przerwa techniczna. Tymczasem obie zmiany mijały się za sklepem. No i nie dane mi było siedzieć na home office czy cos, bo jednak praca w sklepie i byłam jedną z tych osób, które mogły wyjść z domu. A raczej musiały, bo do pracy było trzeba jakoś dotrzeć XD
Całkiem dobrze wspominam ten czas. Zacząłem pracę, obroniłem licencjat. Przeniosłem się do domu rodzinnego, więc odłożyłem trochę grosza na nowego kompa, bo stary miał już 8 lat. Na ulicach luźno, w sklepach luźno. W kolejkach nikt nie dyszał w kark ani nie popychał wózkiem.
Prawda, ten kanał to największy sukces korony
5:49 moja fryzjerka udawała że nie pracuje, po prostu zakrywała okna folią i kartonem a w środku na luzie gonili klienci😂
Walka ciągle trwa ale on (badzmypowazni) już jest wielki
Jesli chodzi o nauczanie zdalne to bylem wtedy w ostatniej klasie technikum. Moja szkola nie była przygotowana do tego; żadnych zajęć zdalnych na teams, zoom itp. Nauczyciele po prsotu pisali żebyśmy sobie przeczytali jakiś fragment książki, no i brak matury ustnej
Jak dla mnie pandemia to był najlepszy czas, (może nie do nauki, bo nauczyciele nie byli przygotowani) ale na pewno był to dobry czas do odpoczynku i miało się więcej czasu dla siebie, zamiast wstawać wcześnie rano i gonić na autobus niezależnie od pogody...
Ja przy przerzucaniu się na naukę zdalną akurat zaczynałem pracę jako polonista, byłem wtedy na praktykach XD
I szczerze akurat praca z domu zabrała mi w cholerę stresu :D Bo nie musiałem stawać przed nową klasą, obserwowany przez nauczycieli, i wygłaszać tego, co przygotowałem bez możliwości planu B, a zamiast tego siedziałem w domku, ukryty za udostępnionym ekranem i mogłem na bieżąco dodawać lub odejmować zadania z prezentacji, gdy uczniom coś szło zbyt wolno lub zbyt szybko :D
Pierwszy rok zdalnych to pierwszy rok studiów magisterskich, prawie nikogo nie znałem i nie znałem prawie dalej na koniec roku. Kiedy znalazłem się na uniwersytecie na drugi rok, okazało się, że mam najfajniejszą grupę kolegów w całym moim życiu i aż czterech z nich po kilku tygodniach uznałem za przyjaciół, podczas gdy pierwsze 7 lat edukacji myślałem że jestem antyspołeczny. Choć ogólnie rzecz biorąc zdalne były wygodne, to miałem pecha mając szczęście nie poznając bardziej ludzi których warto było znać.
Wspaniałe czasy. Tylko kilkaset tysięcy ludzi zginęło przedwcześnie wskutek wprowadzenia nielegalnych i bezsensownych zakazów XD
Mi brakuje zachowania dystansu w kolejce do kasy. Nikt nie dyszy ci na kark, nikt nie dźga ciebie swoimi zakupami
Nawet w małżeństwie trzeba było trzymać dystans
Nienawidzę jak stare baby trykają mnie swoim wózkiem, albo siatką z zakupami.
Ręką to by bała się mnie trykać, a jak zrobi to swoją reklamówką z zakupami to git?
Wspominam ten okres jako jeden wielki państwowy mem xd stanie w kolejce pod Biedronką o 1 w nocy podziemie fryzjerów lasy, spacer z żoną nielegalny ale w łóżku już git. To wszystko brzmiało tak absurdalnie że czytając wiadomości tylko taki facepalm i śmiech z żalem powiązany. Parafrazując całą pandemię - XD a właściwie Xd
Jako boomer i stary fan, najlepszą rzeczą w pandemii to powrót i rozwój Twojego kanału
Nauka zdalna to był nieironicznie najlepszy czas w mojej edukacji. Zajmowało mi to bardzo mało czasu, a nawet podczas tego mogłem zajmować się swoimi pasjami i swoim życiem i uczyć się tylko tego co mnie naprawdę interesowało. Na dodatek, byłem daleko od mojej klasy, i zadawałem się tylko z moimi prawdziwymi przyjaciółmi. Żałuję, że zdalne nie potrwały dłużej
Piękne czasy to byli. Zwłaszcza gdy ktoś kończył szkołę XD
dzięki temu małemu wariatowi-wirusowi nie musiałem zdawać ustnej matury
@@BlackAndWhiteBlend
No ale za to przez ten cały sajgon z nauczaniem zdalnym miałem najgorsze oceny od lat. Jak dziś pamiętam strona na której robiłem egzamin z matmy nie potrafiła ogarnąć że inaczej zapisałem rozwiązanie zadania i nie zaliczyła mi tego. Zapytałem się babki i powiedziała że w sumie to dobrze zrobiłem ale dobra była jedna. Inne osoby też to zgłaszały ale babka już na tym etapie była mocno odklejona przez te zdalne i w rezultacie miałem ocene niżej XD
Już nie mówiąc o braku studniówki przez ten lockdown. A patrząc dzisiaj żeby nie zdać matury ustnej trzeba się postarać albo być niezłym kwiatkiem bo każdego przepuszczają
@@BlackAndWhiteBlend Oj tak, brak ustnych matur był wart tego wszystkiego.
W pytę bylo, najgorsze semestry zdane zdalnie
Ledwo zdałem zawodowe w technikum przez to ale warto było za brak ustej matury xd
Nauczanie zdalne miało głównie swoje plusy. Np. nauczyciele faktycznie wygłaszali lekcje, bo wiedzieli że rodzice mogą słuchać, byłeś w swoim pokoju na wygodnym fotelu i miałeś wszystko potrzebne pod ręką, bez chodzenia czy jeżdżenia do budynku z ciężkim plecakiem. Jednak był jeden wstrętny minus. Mimo wszystko w domu często przebywałeś z domownikami, którzy nie zawsze szanowali, że musisz mieć w tym czasie święty spokój.
Są też fajne wspomnienia ja pamiętam jak dzień przed wszystkimi świętymi u nas na wiosce ciemną nocą wszyscy sprzątali groby i zapalali znicze bo nastepnego dnia miał być juz zakaz cmentarz caly we zniczach zapalonych i tlum ludzi to magiczny widok był
Twój powrót to jedyny albo jeden z niewielu pozytywów tamtych czasów
Jako osoba która poznaje go dopiero w tym roku ja się zgadzam. Mi imponuje taki kontent XD
Nauka zdalna przypadła na ostatni semestr moich studiów magisterskich. Broniłam się zdalnie - miałam założoną elegancką koszulkę, a dół miałam od piżamy xDDD Ciekawie było. Mam porównanie, bo licencjat broniłam tradycynie. Miło te czasy wspominam, nawet, jeśli ostatni semestr to było jedno wielkie piwniczenie, a potem pierwsza praca, podczas której zaraziłam się covidem i na wiele miesięcy straciłam węch. Do dziś nie odzyskałam go w pełni.
oglądam to po 9 piwach i uzwazam ze to najlepszy film na poslkitm ytr
Mi się podobało wstawanie na 5 minut przed zajęciami i wymienianie się zadaniami albo wspólne przygotowania do egzaminów (hehe). A w szkołach to i bez świrusa jest jak w lesie... yyy... w chlewie wiadomo jakim (by nie spadło).
To był ogólnoświatowy test na inteligencję. Spora liczba ludzi go definitywnie oblała.
Nigdy się swoim dzieciom z tej ciemnoty nie wytłumaczymy ...
ty z tego komentarza napewno nie
@@helikopterszturmowyy nie miałem na myśli memów tylko tę erę - memy to akurat nasz dorobek kulturowy i musimy go przekazać w dziedzictwie
Przynajmniej wyciągnęliśmy wnioski na przyszłość...
Tak naprawdę, to nie, więc miejmy w zapasie ten generator losowych działań.
Pamiętam do dziś, jak pewna starsza pani skomentowała moją obecność w sklepie podczas "godziny dla seniorów" - była naprawdę zniesmaczona, spytała dlaczego nie mam kagańca i zagroziła, że wezwie policję xD
Mnie też wyprosili ze sklepu bo tego gówna nie miałem XD
Ludzie dostali na łeb wtedy, srali w portki i nosili te szmaty na twarzach nawet jadąc samemu autem xD
Załapałam się na naukę zdalną na studiach i moimi najlepszymi wspomnieniami były laboratoria online jak prof. do kamerki pokazywał jak przeprowadza doświadczenie, a potem my na podstawie tego robiliśmy raporty na zaliczenie, jakby to nasze doświadczenie było. A no i obrona licencjatu w 1 roku pandemii na auli, gdzie ja byłam na końcu sali, a komisja na początku przy stole też epicka, wszyscy w maseczkach nikt siebie nie słyszał wyraźnie, kosmos...
Kocham tego nauczyciela co mówi jeszcze jak
Szczerze Janek, dla mnie nauka zdalna, która wypadła mi na połowę 4 i resztę 5 roku studiów to była jedna WIELKA PORAŻKA.
Dzisiaj się cieszę, że podczas egzaminu magisterskiego były problemy z łączem i mogłem zdawać stacjonarnie, ponieważ na uczelnie miałem niedaleko 😅
Paradoksalnie miło wspominam początek 2020. Pracowałem wtedy jako kierowca podmiejskiego busa. Z racji że ludzie nagle przestali jeździć, miałem do zrobienia tylko dwa (potem trzy) kursy dziennie z kilkugodzinna przerwa w domu - fakt że za niższą stawkę ale nie było i tak źle. Wtedy przeprowadzaliśmy się z dziewczyną i w nowym lokum robiliśmy remont - jako że były restrykcje w poruszaniu się, ja jeździłem po materiały busem z założoną tabliczka kierunkowa - kto busa zatrzyma ? Dziewczyna pracowała na umowę zlecenie i też nie miała roboty, ale za 3 miesiące wpadło świadczenie postojowe (no tak, taki mały dej). Na ulicach było fajnie pusto, korków nie było i przede wszystkim piękna pogoda była wtedy. Nie zapomne widoku po godzinie 15 gdy na jednej z glownych ulic miasta bylismy tylko ja ze swoim pustym busem i jakis typ na deskorolce jadacy se srodkiem ulicy:P a smiac sie chciało bo pasazer wsiadl i mowi ze policja przed chwila zajechala na przystanek zapytac go co on tu robi i nie wierzyli ze w ogole jakies busy jeżdżą 😂 zawsze mowilem ze jak nasi rodzice czy dziadkowie opowiadali o stanie wojennym to my bedziemy opowiadac swoim dzieciom czy wnukom o 2020. Ps. Co do fryzjerów to nie było problemu, szwagier i maszynka i przynajmniej się dowiedziałem że na łyso też spoko wyglądam 😂
-Bądź mną Anon lvl. 19
-Jest 2020 więc jednak lvl. 15
-Wstań 7:55 tak zeby włączyć pc i zdążyć strzelić z kija
-Zaloguj sie na fizyke o 8:00
-Baba coś mamrocze więc w tym czasie rozłóż materac i pościel przed pc
-Kładziesz sie spać słuchając jej jak kołysanki
-Budzisz sie o 12:00 jesteś sam na spotkaniu od 3 godzin
-Dostań obecność tak czy siak na wszystkich pozostałych lekcjach bo ziomek zalogował sie za siebie i ciebie.
-12:05 wracasz z herbatą w pół litrowym słoiku bo nie masz tak dużego kubka (jeszcze)
-Odpalasz csgo z ziomkami
-Profit
To byli czasy...
Uwielbiałem czas pandemii. Byłem wtedy w 2 klasie technikum i moi koledzy często wtedy poddymiali na lekcjach. Szczególnie lubiliśmy lekkie trollowanie naszej nie ogarniającej technologii nauczycielki polskiego. Która przypadkiem nadała nam wszystkim uprawnienia administratora na naszej grupce na Teams. A ja w tym czasie grałem sobie w DOOMa i Minecrafta z ziomkami na serwerze, i było super
Jako że nie mam życia, to dla mnie nic się nie zmieniło, ani przed pandemią, ani podczas niej, ani po niej. Polecam i pozdrawiam
nie no, tak serio to nie polecam
Ale pozdrawiam
Bywa i tak niestety… 😞
Zapytacie się dlaczego wtedy dnia 10 kwietnia kwarantanna nie obowiązywała, no wie ktoś?
Szkoda, że nie wspomniałeś o takim młodym chłopaku co tworzył dane o pandemii i kompromitował uwczesną władzę😂 Oczywiście znaleźli na niego haka i go udupiono za ten proceder.
Ja bardzo lubiłem nauczanie zdalne.
Nie musiałem na kampus specjalnie jechać, a między okienkami mogłem sobie drzemać. Co prawda w ostatnim semestrze już nie miałem zdalnych w większości zajęć, to zwyczajnie nie przychodziłem na nie, z wyjątkiem kolosów.
Osobiście nie narzekałem.
Mnie najbardziej rozwalała reakcja do szczepień.
Piętnowali i gnębili osoby niezaszczepione, chcieli niezaszczepionym w UE utrudniać życie i funkcjonowanie a wraz z momentem pojawienia się wojny na Ukrainie temat szczepień znikł.
Dumna jestem z siebie, że nie uległam presji szczepień i do tej pory szczepionki nie przyjęłam.
Ja też +1
Ja akurat dobrze wspominam czas kwarantanny- jestem raczej samotnik i 10 dni samemu w mieszkaniu gdy nikt nie mial prawa mnie nachodzić, mialem zarcie i zioło i piwo, to szczerze najlepsze moje wakacje od lat.❤❤
jak do szczęścia trzeba ci zachlac i zacpac przez 10 dni to nie mówi o tobie dobrze xd
@@Gimbez To prawda, ten okres już za mną. Po rozstatniu z kobietą korzystałem z wtórnej wolności :)
Ta pandemia to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Bałem się wtedy że stracę robotę, więc zacząłem uczyć się nowego zawodu. Potem znalazłem nową pracę, zdobyłem pewne doświadczenie, i ostatecznie mogłem wyprowadzić się ze Szczecina.
Pozdrawiam.
Rip szczecin
2:31 pamiętam tą scene XD
Luki prawne w obostrzeniach:
1. Można w samochodzie być bez maski jeśli jest sam lub z osobą, z którą się mieszka. Haczyk: Jak udowodnić, czy pasażer i kierowca mieszkają razem? Przepisy nic na ten temat nie mówią, więc można wziąć osobę z BlaBlaCar, powiedzieć, że razem mieszkają i problem z głowy
2. Można zamówić jedzenie na wynos i jeść w części restauracyjnej, która nie należy do baru. Ten sam budynek, ta sama przestrzeń, ale jest podzielona na pół i jedna połowa (czyli bar) należy do jednego właściciela, a druga połowa (czyli część restauracyjna) do drugiego właściciela. Więc na wynos nabiera innego znaczenia
Chcąc nie chcąc ale ja dobrze wspominam tamten czas, miałem wtedy 17 lat, przez zdalne psycha wtedy mi staneła na nogi, a przez to że było tyle wolnego czasu to tyle gier wtedy przeszedłem że nawet nie liczę, jedynym minusem było to że byłem niepełnoletni więc przez 3/4 miesiące siedziałem w domu. Ale dużym plusem było to że kanał bądzmy poważni wrócił do nagrywania wrzucając film o Marcinie Najmanie który wtedy dosyć niespodziewanie przegrał z kulturystą.
W 2020 akurat zaczynalem liceum, zdalne sprowadzily sie do tego ze w zasadzie w naszej klasie ludzie sie nie integrowali poza zacna grupa ktora na lekcjach grala w minecrafta ...
Wtedy sie cieszylem dzis po skonczeniu liceum stwierdzam ze to nie wplynelo na nikogo i na nic dobrze
Ale z drugiej strony dzieki zdalnym bardzo dobrze moj rocznik napisal e8
W Polsce było luźniej niż w innych krajach? Ja w tym okresie mieszkałem w Niemczech i praktycznie nie odczułem Davida. Tam mieli tylko bzika na noszenie maseczek w miejscach publicznych najpierw zwykłych szmat ale po kilku miesiącach wprowadzili nakaz noszenia z filtrami FFP2. Większość ludzi miało na to wywalone ale dla spokoju nosiła te maski, zdarzali się też klasyczni Niemcy którzy podpierdalali jak sobie maseczkę zsunąłeś z nosa aby odetchnąć świeżym powietrzem.
Prawie wszystko było absurdalne, ale nie zapomnę dla mnie chyba najbardziej absurdalne:
1.Kiedy miałeś obowiązek mieć maseczkę na ustach kiedy jechałeś sam prowadząc samochód, bo inaczej mandat :D
2. A drugie to, że do restauracji musiałeś iść z maseczką, przy stoliku mogłeś ją zdjąć, a po zjedzeniu znowu na ryj zakładałeś :P
3. Miesiąc przed wyborami prezydenckimi kwarantanny, izolacje, zakazy wychodzenia.....na dzień wyborów idźmy tłumnie.
4. Osoby poniżej 18 roku musiały wychodzić z dorosłą osobą jak chciały wyjść z domu haha :D
5. Do apteki po leki mogłeś iść, ale już do żabki, która była 5 metrów obok to już nie wolno :D
Zdalne zacząłem w pierwszej liceum, z samej szkoły została mi może dwójka znajomych, z klasy nikt. Połowy nawet nie pamiętam. Piękne czasy zdalnych
Ten czas udowodnił mi, że jestem introwertykiem level tysionc. Kiedy wszyscy skamlali jak to im źle, ja byłem w siódmym niebie. Owszem, całe szczęście mogłem chodzić do normalnej pracy ale to zamknięcie po godzinach było całkiem zajebiste
Godziny dla seniorów były wspaniałe. Sklepy magicznie pustoszały, nic nie można było kupić, godziny dla seniorów się kończyły i nagle szturm babć i dziadków.
2:00 mialam z nim Techniki informatyczne i Informatykę 😂 te zajęcia byly z innym kierunkiem, ale dodal przypadkiem tez caly nasz kierunek i część osob od nas też słyszała na żywo te słynne cytaty typu +1 byczq 😅 i filmik jest z października 2020, pierwsze zajecia
Byliśmy małpami w ich cyrku i tańczyliśmy jak oni zagrali. Obecnej władzy marzy się powtórka tej władzy absolutnej i powolutku chcą "wskrzesić" Covida
Nie wiem czy ktoś już to komentował, ale „szprotki w oleju„
Można nawet lata po przekroczeniu daty zjeść.
„najlepiej spożyć do” mówi nam tylko to ,że do tego okresu gwarantowana jest jakość produktu . Jeżeli puszka (przykrywka) nie jest wypukła i wszystko wygląda i pachnie ok . można to nawet 20 lat po przekroczeniu tego polecenia producenta bez obaw zjeść . Inaczej jeżeli pisze „najlepiej spożyć przed” świeże mięso ,ryby itp . Zawsze wyrzucać po przekroczeniu daty ważności.
Miód i sól się nigdy nie psują
Pandemia dla mnie była najlepszym okresem życia, bo wychodzić i tak można było, jak kombinowałeś, a nie trzeba było tracić czasu w szkole (dla mnie padło na 8 klasę i 1 technikum). Nareszcie można było się pouczyć. Osobiście nie poznałem osoby, która sobie nie chwaliła z mojego rocznika 06.
Najlepszy okres życia - po prostu wolność i obowiązki sam sobie nakładałeś.
To nie leprze czasy, to było się młodszym😂
"technikóm" - może jednak lepiej byłoby tracić ten czas w szkole
@@pawejaroszewicz7893 może i masz rację,ale fajnie było
06 xD i wszytko jasne
Mogę się pochwalić tym, że posiadam bardzo iconic wpis w "pamiętniku", gdzie mówię, że na pewno wirus nie rozniesie się poza Chiny, bo władze się tym zajmą XDD Moje takie najsilniejsze wspomnienie sprzed tych 4 lat to gdy stałem w rynku na Nowy Rok i patrząc na fajerwerki pomyślałem życzenie, że to będzie najlepszy rok w moim dotychczasowym życiu. O jak ja się myliłem, tak bardzo się myliłem xD
To był jeden wielki absurd, ale ten hot16challenge z tego co pamiętam promował zbiórkę dla lekarzy. Później się okazało, że dostawali grube dziesiątki, niektórzy setki tysięcy dodatków cowidowych i patrząc na to, że przed chwilą ludzie wpłacali pieniądze na zbiórkę dla nich... głupi czas, pełen paniki i histerii. Faktem jest, że są zalety, o których wspomniałeś.
Mogłeś jeszcze dodać wzmiankę o boomie na ogródki działkowe 😀
Do widzenia AN 225, będziemy o tobie pamiętać
Piękny to był samolot
Kochałem nauczanie zdalne. Czułem się jak ryba w wodzie. Najbardziej ceniłem sobie to, że jak ktoś przeszkadzał to jednym kliknięciem mogłem wcisnąć mute albo w ekstremalnym przypadku wyrzucić z lekcji. Normalnie w szkole wyrzucać za drzwi już nie można.
Pamiętam jak na uczelni weszła kwarantanna i te dwa tygodnie wolnego, zatrzymałem się w drodze z miasta wojewódzkiego do domu kupić papier toaletowy. Ruch był konkretny, przepychanki. Wziąłem ostatnią paczkę srajtaśmy po czym podleciała do mnie jakaś babka i mi go wyrwała z rąk XD
Któregoś dnia pojechałem do biedronki zrobić zakupy dla taty, bo akurat był chory i nie mógł wyjść z domu. Kiedy zebrałem wszystko co potrzebował zorientowałem się że jest godzina dla seniorów i musiałem jakieś 20 minut czekać aż skończy się ta godzina.