Można się śmiać z tych bloków ale jedno trzeba im oddać, a mianowicie zagospodarowanie przestrzenne wkoło tych bloków. Większość tych osiedli miała parkingi, place zabaw, zieleń rekreacyjną czy pawilony sklepowe a nawet Osiedlowe Domy Kultury. Obecnie to co się buduje, pomimo iż nawet czasami jest dobrze wykonane i w budynku jest funkcjonalny rozkład, to cała infrastruktura obok miejsca zamieszkania woła o pomstę do nieba. Na szczęście coś zaczęło się w tej kwestii zmieniać, dzisiejszy klient jest bardziej wymagający, ale jeszcze dużo czasu minie nim zbliży się to do poziomu osiedli "naszych chruszczowek".
Co by nie mówić o wielkiej płycie to, no właśnie, mieszkania w takich blokach mają zwykle osobną kuchnię (najczęściej próżno szukać takich w nowych blokach) plus często odległości od bloków są spore i mniej zagląda się sobie w okna no i zdarzają się super osiedla z wielką ilością zieleni :)
I bardzo często są dwustronne, czyli przewiewne. Dzis buduje się hotele pracownicze z korytarzem po srodku i nazywa to "apartamaents". Btw: W PRLu budowy też kosztowały, po prostu byla inna filozofia planowania.
@@Dougerro Nie zapewniaj, bo nie masz do tego kompetencji. I niby jakie "komuchy"? I komu mieli płacić? Na państwowych gruntach sami sobie mieli płacić? Był grunt, były plany na budowę i się budowało, dla ludzi, dodajmy, nie dla zysku. Jeśli zaś grunt był prywatny, to się płaciło właścicielom.
Bo wielka płyta zwłaszcza od lat 70' była budowana kompleksowo, całymi osiedlami. Nie dość że osiedla były przewiewne, z miejscami na zieleń to jeszcze było zapewnione zaplecze socjalne, żłobek, przychodnia, przedszkole, podstawówka itd. - kompleksowo :) A nie jak teraz, patodeweloperka, sprzedająca klitki niespełniające norm budowlanych za kosmiczne ceny, gdzie przez okno można dorzuć z okna coś do sąsiedniego bloku xd
Nie rozumiem, czemu osobna kuchnia to w przekonaniu wielu jednoznaczny plus. Taka kuchnia ma swoje wady - dla mnie największą jest to wyobcowanie osoby pracującej w kuchni. Do tego często te oddzielne kuchnie w blokach to klitki, w których jest mało miejsca na cokolwiek. Przynajmniej tak wyglądało to w mieszkaniach z płyty, które widziałam lub mieszkałam. Mieszkałam też w domu jednorodzinnym z dużą osobna kuchnia i choć było to lepsze od klitek, to i tak wolę kuchnie łączona z salonem.
Pomijając kwestie wyciszenia, mieszkanie w wielkiej płycie ma sporo zalet: sensowny układ pokojów, zieleń wokół, nieklaustrofobiczną odległość od kolejnego bloku. Po ociepleniu domu i wymianie okien rachunki za ogrzewanie są niższe niż w wielu nowych inwestycjach. Ja tam lubię moje M w wielkiej ursynowskiej płycie :)
Korytarze są trochę ciasne jak się drzwi od łazienki i kuchni otworzy. I jak ktoś mieszkał wcześniej przy ruchliwej ulicy w centrum w kamienicy to mieszkanie wysoko w wieżowcu z wielkiej płyty jest trochę depresyjne. Poza tym cegła tworzy trochę inny mikroklimat wg mnie, podobno jest zdrowsza ale mieszkania w kamienicach są bardziej zawilgocone. Za to beton z bloków podobno niezdrowy ale za to mieszkania bardziej suche, bez grzybów.
Czy ja wiem, że tylko wyciszenie? Ja też dosyć często słyszę głosy, że elektryka w tych blokach jest często na fatalnym poziomie, pokoje mam wrażenie są często dosyć małe nawet w porównaniu do obecnych standardów. A ta odległość od bloków to też wada - potrafi to wprowadzić chaos przestrzenny i marnuje cenne działki zwłaszcza w centralnych dzielnicach - czego przykładem jest choćby wspomniane w odcinku OZŻB
@@filipjakubczak8003 szkoda że nie sa się elektryki poprawić... I o jakich obecnych standardach mówisz? Przecież one są copypaste z PRL. to jest akurat argument współczesnych developerów, że marnuje się miejsce między blokami. Dlatego tak mocno cisną, żeby więcej obszarów mialo zabudowe Śródmiejską. Wiesz na co przydaje się to niepotrzebne miejsce między blokami, na przykład na takie tam nasłonecznienie, ale po co ono komu. I nie pomyśł że bronię tamte czasu, po prostu patodeveloperka wprowadza sporo ludzi w błąd, a co najgorsze, to kupno gówno mieszkań, a co jeszcze gorsze, ludzi nie mają wyjścia, bo kurna trzeba gdzieś mieszkać. Tyle moich wypocin
Podbijam pytanie bo też jestem ciekawa :) ale obstawiam, że to była prostota konstrukcji, podobny układ góra-dół, który dawał opcję zamieszkania dwóch rodzin np rodziców i dziadków, prosty dach itd :) i może taka estetyka miała wzięcie po prostu :)
W mojej okolicy widzę część takich domów po gruntownym remoncie. Z odnowioną docieploną elewacją i zadbanym otoczeniem wyglądają równie dobrze jak nowoczesne budynki. Często podobają mi się bardziej niż nowe domy z ogromnymi przeszkleniami.
Jako że mieszkam w takowym zbudowanym przez dziadka to tylko nadmienie ze większość tego budynku pochodzi z odzysku - We Wrocławiu po wojnie było bardzo dużo gruzowisk gdzie można było zgarnąć cegły. Sam budynek był stawiany latami.
Stawiana takie domy bo nie było wyboru, przychodziłeś do urzędu dawano ci 4 projekty do wyboru i tyle. Ciekaw jestem jak wyglądał by polski styl budiwnictwa domów jednorodzinnych bez odgurnie narzuconego stylu.
zgadzam się, moje mieszkanie z 1974 roku - budynek 4 piętrowy, metraż mieszkania 85m2, 4 pokoje, balkon + loggia. Jest również garaż na podwórku. Taka lux developerka z czasów PRL ;)
Mam przekonanie graniczące z pewnością, że najlepszymi specjalistami od walącej się wielkiej płyty są deweloperzy którzy walczą o klienta. Ot, proza życia ¯\_(ツ)_/¯
Mieszkam w bloku z wielkiej płyty, moje mieszkanie ma bardzo podobny rozkład jak na przykładzie, z tym, że jest nieco większe - 70m. Łazienka jest po przeciwnej stronie mieszkania niż kuchnia, gdyż mamy dwa piony. Okna wychodzą na obie strony budynku, co w dzisiejszych trendach budowy mieszkań jest chyba ekstremalnie rzadkie lub ekstremalnie drogie. Wybór mieszkania do kupna sprowadzał się do wyboru - duże i wygodne mieszkanie w bloku z wielkiej płyty czy nowe budownictwo z dziwnym rozkładem, małym metrażem i aneksem kuchennym? Wybraliśmy to pierwsze 😉 Nie żałujemy ani grosza.
Zgadza się można znaleźć mieszkania w wielkiej płycie z naprawdę sensownym rozkładem i często lepszym od nowych deweloperskich gdzie deweloper buduje mieszkanie 60 metrów jednostronne i do tego salon z kuchnią gdzie na koncu jest kuchnia bez okna .Też wybrałem wielką płytę i jak narazie nie żałuję mam 90 metrów 4 pokoje naprawdę sensownie rozplanowane z wystawą północ południe gdzie od północy mam kuchnię i sypialnie a 3pokoje od południa i taki układ uważam za najlepszy według mnie jak na blok nie którzy znajomi co przychodzą dziwią się i są zaskoczeni że takie mieszkania są w w bloku z wielkiej płyty co prawda powyżej 80 metrów ciężko znaleźć mieszkanie w wielkiej płycie bo sam szukałem dla siebie ok roku mieszkania takiego i było mało takich mieszkań aż w końcu znalazłem takie co mi odpowiada i jestem jak narazie zadowolony z tego mieszkania klatki wyremontowane elewacja duża loggia i piwnica też całkiem sporą i przed i za blokiem parking gdzie zawsze są jakieś miejsca wolne bardzo blisko duży fajny park taki w osiedlu szkoła przedszkole w odległości 200 metrów sklepy blisko usługi różne też także jest naprawdę ok gdzie przy nowych blokach jest to niemożliwe przynajmniej w moim mieście
Dołączam się do pytania domu typu kostka. Sam w takim mieszkam i zastanawiam się, dlaczego powstawały akurat takie. Skąd się wziął ten jedyny słuszny projekt. Chętnie posłuchałbym też o architekturze spoza centrów wielkich miast, o domach budowanych w okresie PRL na przedmieściach i na wsi.
jako zarządca nieruchomości, obsługuje wiele wspólnot mieszkaniowych powstałych w zamkniętych osiedlach deweloperskich, samemu mieszkając w bloku z wielkiej płyty z lat 80, i powiem szczerze, nigdy w życiu bym nie poszedł mieszkać w nowym budownictwie, pomijając aspekty tak zwanej patodeweloperki, czyli koszmarnie zaplanowana lokalizacja czy niskiej, jakości wykonanie, to po prostu układy tych mieszkań są bez sensu, (o czym Radek wspomina w tym filmie), i wiele rozwiązań technicznych każe złapać się za głowę i pytać, co też pan autor projektu miał na myśli, jak na przykład piony kanalizacyjne całkowicie zamurowane w ścianach, zamiast zabudowane w szachtach, piony wodne znajdujące się na klatkach schodowych i ciągnięcie wody przez całe mieszkanie do łazienki/kuchni, i mój ulubiony, to jest wentylacja hybrydowa, jeszcze nie widziałem developera, który zrobiłby ją dobrze, a w przypadku dwóch budynków, którymi zarządzam, sprawa przeciwko deweloperowi o całkowite spartolenie wentylacji hybrydowej toczy się przed sądem
Pod koniec lat 90 tych , nagrywałem film videoVHS ,? pracę dyplomową na zakończenie technikum budowlanego, koledze. Nagrywałem min proces łączenia poszczególnych płyt , kolega omawiał a panowie budowlańcy wzorcowo łączyli grubym prętem , spawali i zalewali betonem. Problem polegał na tym że poza kamerą też łączyli poszczególne płyty diametralnie inaczej niż to co nagrywałem.Stwierdziliśmy z kolegą przyszłym technikiem budowlanym , broń Panie Boże tych co w tym bloku kiedyś zamieszkają. No cóż tak w życiu bywa że dziesięć lat póżniej dokładnie w tym samym bloku i na tym samym poziomie na którym nagrywałem film i modliłem się by to za szybko nie rozleciało się , ojciec kupił mi mieszkanie 😀
pamiętam że było jeszcze jedno jajo,nie każde połączenie było spawane, część tylko klejone wiec faktycznie po 70latach może runąć bo nie da się sprawdzić wszystkich połączeń bez kucia,chyba że termowizją albo georadarem.
Mój obecny mąż, podobnie jak ja, mieszkał w bloku. W jednym z pokojów wyraźnie było widać kontur zamurowanych drzwi w ścianie dzielonej z sąsiadami, za to wejście do pokoju wyglądało, jakby otwór wyrąbano i z grubsza wykończono, żeby miał kształt i rozmiar drzwi. Nietrudno się domyślić, jak do tego doszło. 🤭 Myślę że opinie o trwałości domów z wielkiej płyty wynikały z powszechnej w komunizmie niskiej jakości pracy. Młodszym widzom polecam któryś film Barei w celu zrozumienia problemu. Może być "Alternatywy 4". Dla pełniejszego obrazu dorzuciłabym "Czterdziestolatka". 😉
Wielka płyta odczarowana ale nie demonizowana. W 100% ma Pan rację!! Mieszkałam w wielkiej płycie na 30metrach z ciemną kuchnią i w nader ustawnym i funkcjonalnym 50 metrowym 2 pokojowym mieszkaniu. Ciekawy byłby - dla mnie oczywiście - film o różnych systemach wielkopłytowych.
No też by to był bardzo ciekawy temat bo jest mało informacji jak rozpoznać system a występowało ich całkiem sporo i do tego jakieś regionalne odmiany.duza wada takich bloków są krzywe ściany na łączeniach dość niskie mieszkania i słychać najczęściej przy pionach sanitarnych wentylacyjnych sąsiadów
Mieszkałam przez kilkanaście lat w bloku z wielkiej płyty, sam blok mocno średni, zbudowany na koniec powstawania osiedla, z tego co zostało po wielkiej budowie, po zastukaniu każda ściana w pokoju „brzmiała” inaczej :) Jednak mieszkania były tam całkiem komfortowe i nieźle przemyślane, z dość sporą jasną kuchnią, moje może trochę mały metraż, ale sama takie wybrałam. Podłogi trochę krzywe i parę niedociągnięć, widać źe wszystko robione na szybko, ale nie narzekałam. Za to wcześniej, jako dziecko, mieszkałam w tym samym mieście na osiedlu zbudowanym zaraz po wojnie, nie z wielkiej płyty i wspominam to bardzo źle. Mieszkania w tych blokach były okropne, z pokojami przechodnimi, ciemne, kuchnia bez okna, łazienka taka, że ciężko się obrócić, wyjątkowo niskie sufity, balkony na których nie zmieści się nawet suszarka na pranie. Teraz mieszkam w dużym mieście na osiedlu zbudowanym na początku XXI wieku i mam mieszane uczucia, czuć już początki patodeweloperki. Byle szybciej, byle taniej i upchnąć jak najwiecej ludzi na małej powierzchni. Duże balkony i metraże mieszkań 60-70 m2, spore kuchnie i łazienki na plus, ale z drugiej strony ciężko o prywatność przez cienkie ściany i okno w okno. Akurat „trafiło” mi się całkiem niezłe mieszkanie, bo narożne, z widokiem już za osiedle, ale sąsiedzi mogą czytać sobie kto co pisze na komputerze przy oknie ;)
Niesamowite jak postrzeganie tych budynków się zmieniło na przestrzeni lat. Pamiętam jak w latach dwutysięcznych zachwycaliśmy się w rodzinie nowym budownictwem (grodzone osiedla synonimem prestiżu) i praktycznie wszystko co zbudowane w PRLu postrzegane było źle. Co znowu zmieniło się, strzelam, 5 lat temu i teraz częściej osiedla PRLu postrzega się jako te lepiej zaplanowane, z zielenią i całą potrzebną infrastrukturą, gdzie nowe budownictwo najczęściej jest skomercjalizowane do granic absurdu.
Nie ma możliwości prawnej zablokowania budowy jakiegoś budynku tylko dlatego, że jest "ohydny" - z wyjątkiem obszarów objętych ochroną konserwatorską, gdzie też to nie jest takie łatwe. To jest aksjologiczna podstawa polskiego systemu planowania - nadrzędną wartością jest prawo własności, rozumiane w przypadku działek jako prawo do zabudowy swojego terenu.
@@barbarad.4988 Teoretycznie tak, ale to chyba działa tylko w jakimś utopijnym świecie, w którym plany miejscowe coś ustalają, a gminy są gotowe ograniczać możliwość zabudowy. A i tak jeśli chce się zbudować osiedle mieszkaniowe, to może ono być niezgodne z planem miejscowym.
@@goodidea_archi zgodnie z prawem budowlanym decyzja o pozwoleniu na budowe niezgodna z planem zagospodarowania przestrzennego jest niewazna. W praktyce gminy uchwalaja plany takie jak domagaja sie wlasciciele gruntow, ktorzy maja prawo uczestniczyc w procedurze przygotowania planu czy jego zmiany i z tego prawa korzystaja skutecznie
@@barbarad.4988 Jeżeli zostanie zastosowany tryb z ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych i inwestycji towarzyszących z 5 lipca 2018, to można zbudować dużą inwestycję mieszkaniową albo np. mieszkaniowo-biurową niezgodną z planem miejscowym. Dopuszcza ona realizację inwestycji mieszkaniowych i towarzyszących z pominięciem ustaleń planów miejscowych, a nawet pod pewnymi warunkami - sprzecznych ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy.
Wielka płyta, szczególnie te mieszkania 50+ metrów są bardzo wygodnie. W mojej okolicy wręcz najbardziej wychwytywane. Zresztą nie dziwie się, gdy widzę nowo budowane mieszkania 30m2 w stylu kuchnia z aneksem mieszkalnym, gdzie deweloper woła ponad 300000 zł i miesięczny czynsz + media sięgają 2000 zł. A do tego dochodzi jeszcze kredyt. Ale ludzie wprowadzają się na takie mieszkanie z dwójką dzieci i jeszcze są szczerze przekonani, że trafiła im się nie wiadomo jaka okazja.
Byłe, opuszczone przez Niemców osiedla we wschodnich Landach są wyburzane. Nie opłacało się ixh remontować. Teren po nich poddawany jest rewitalizacji. Teraz władze niemieckie trochę tego żałują, bo nie mają gdzie upychać arabskich i afrykańskich nożowników, mordujących dzieńw dzień kobiety, dzieci i policjantów na służbie.
Mity o wytrzymałości bloków do 25, 30 czy 50 lat nie mają żadnego związku z wiedzą techniczną. Są objawem wyobrażeń o tej technice architektonicznej. Szybkość budowy, dotąd niespotykanej, sprawiała błędne wrażenie tymczasowości. Czytając różne zapiski z tamtych czasów można się natknąć na wiele różnych, politycznych obietnic, że bloki miały być półśrodkiem, żeby złagodzić głód mieszkaniowy. Miały być czymś przejściowym. To rodziło wyobraźnię wśród ludzi i pogłębiło jedynie chęć oczekiwania na lepsze czasy, własny dom czy też większe mieszkanie w lepszym standardzie. Zakładam, że przesłanek ku takiemu myśleniu było więcej, ale zawsze wynikało to z siania wyobrażeń i różnych obietnic.
Mieszkałem w budynku eksperymentalne w Warszawie bokserska 40 i faktycznie przez 30 lat mierzyli i oglądali inżynierowie. Po wybuchu gazu gdzieś w pl orzeczono że wielka płyta odsłonięta styropianem posłuży spokojnie 100 lat
@Gerda Borki To chyba faktycznie zależy od konstrukcji budynku. U moich teściów w typowym bloku z lat 70tych, słychać było glosniejsze rozmowy sąsiadów za ścianą lub ich włączony telewizor 🙈
Być może z czasem wprowadzono jakieś lepsze wygłuszenia, ale w naszym bloku głosy z całego pionu mieszkań niosły się po instalacjach (wodna, kanalizacja, wentylacja - trudno się dziwić, skoro budowano jeden kanał dla wszystkich), ale także przez przegrody: ściany i stropy. Wiedziałam, kiedy muzyk za ścianą ćwiczył i kiedy sąsiedzi z dołu mieli awanturę albo imieniny ze śpiewami. Sąsiadka spod nas regularnie przychodziła prosząc, żeby dzieci tak nie biegały, bo to przeszkadzało jej choremu mężowi.
@@AnnaMammaMia Niektórym ludziom wszystko przeszkadza. Do nas przychodził sąsiad z dołu bo mu stukające kule od bilarda przeszkadzały. W takim razie proponuję przeprowadzić się do kamienicy, tam dźwięków z wentylacji jest mniej bo i czasami nie ma wentylacji a dochodzi skrzypienie starych podłóg i stropów.
Mieszkam w wielkiej płycie w Warszawie. Robiliśmy remont generalny i po zdjęciu drewnianej podłogi okazało się, że pod spodem jest słoma zalana smołą. Wyburzając ścianki działowe znaleźliśmy w środku różne śmieci typu puszki i butelki :)
Mam mieszkanie z wielkiej płyty i czekam na jego remont, pod parkietem mam dokładnie te sama substancje, subit, i wiem że on idzie do wywalenia ale też sporo kasy pójdzie na jego usunięcie. Będziemy też kilka ścianek przesuwać i zastanawiamy się co tam znajdziemy w ścianach ;)
To gratuluję, ale nie mieszkasz w wielkiej płycie. Wielka płyta ma wszystkie ściany nośne. Więc nic nie można wyburzać. Nie wszystko co z czasów PRL to wielka płyta.
W obecnie projektowanych budynkach o klasie konstrukcji S4 zakładany czas użytkowania budynku wynosi 50 lat. Na podstawie klasy konstrukcji dobiera się właściwą grubość otulenia prętów zbrojeniowych.
Osiedla pełne budynków z wielkiej płyty są genialne pod względem dostępności do różnych usług. Sam mieszkam w takim bloku i blisko jest park (ogólnie osiedle jest zielone), sklepy osiedlowe, apteki, szkoły, przedszkola, dostęp do komunikacji miejskiej, przychodnia. Czemu dziś już tak się nie projektuje osiedli? Ogólnie straszne jest to, że państwo ustąpiło miejsca deweloperom. Potrzeba więcej budownictwa komunalnego, państwowego.
mnie ciekawi coś innego.. mianowicie jak znajomy robił remont łazienki pod podłogą natrafił na puste przestrzenie,tam nic nie było ale było 20-30cm pustego miejsca pod podłogą,pustka na całej powierzchni łazienki i mała wnęka,wsunął tam kamerę na kijku i kolejna pustka.. wynikało to z tego że w przedpokoju,kuchni i w pokojach też była "podwójna podłoga"...innym razem sasiad zmieniał lampę w pokoju i zrobił dziurę do sąsiada :D pare moich pytań. 1. wymiana instalacji elektrycznej,czy można kuć w wielkiej płycie? słyszałem że to absolutnie zabronione i grozi zawaleniem budynku,był gdzieś przypadek że taki remont spowodował pęknięcie podłogi i jej uniesienia bo ktoś rozkuł za dużo... 2. nieszczelny dach w budynku z wielkiej płyty,woda zbiera się w przestrzeniach między pokojami,zalewa wolne przestrzenie,czy ciężar wody może zrobić swoje? o uginających się podłogach słyszałem albo o ścianie co się chciała "ukłonić" ... 3. czy wszystkie budynki z wielkiej płyty mają lane fundamenty czy są takie z murowanymi? 4. a winda w wielkiej płycie? wiem że są ale jak wygląda to od strony prawnej,i budowlanej,jeśli budynek z wielkiej płyty ma miejsce gdzie jest szansa dobudowy windy to robi się badanie czy wytrzyma budowe szybu czy robi się windę na zewnątrz? 5. jak wygląda sprawa wymiana rur kanalizacyjnych w gmachu z wielkiej płyty też trzeba zgodę na kucie czy tylko sie rozbija stare rury i wkłada nowe? 6. jeśli w budynku dochodzi do awarii i np. jeden pokój w danym mieszkaniu jest wyłączony z użytkowania, wejście jest murowane? co dalej z takim pokojem? wiem że takie rzeczy zdarzały się przy remontach na lewo jak jeden sąsiad kuł a u drugiego sie coś wybrzuszało lub szło w górę/dół. tylko jak to wygląda od strony prawno-technicznej.. czy wyłączenie z użytku jest na stałe czy na czas remontu/naprawy.. 7. pytanie o wyburzanie...powiedzmy jest budynek z wielkiej płyty 10 pięter,jest katastrofa wali się dach na ostatnie piętro, więc piętro 10 ulega totalnej rozwałce,reszta budynku ok. nadzór stwierdza konieczność rozbiórki tylko jeszcze jednego piętra a reszta zostaje, wiec piętra są od 1 do 8.. budynek stoi.. jak się taką pracę przeprowadza, i jak tworzy nowy dach,czy całe 9 piętro leci w pył czy burzą ściany do np. 10-30cm wysokosci robiąc coś w stylu poddasza?
Wielka płyta (lub mówiąc ogólniej "bloki", bo tak jak Pan wspomina nie każdy blok to wielka płyta) ma jeszcze jedną złą sławę - w zachodniej i północnej Polsce zabudowywano blokami obszary zniszczonych przez Armię Czerwoną starówek - najmocniejsze przykłady to choćby Stare Miasto w Malborku czy Lubinie. A co do samych mieszkań - w moim mieście stoją 11-piętrowe punktowce z 2 windami i 3 mieszkaniami na piętro - środkowe dwupokojowe ma około 50 m2 i dużą loggię a boczne trzy pokoje na około 60 m2, dużą loggię i osobne WC. Budownictwo z początku lat 80., standard dzisiejszych apartamentów.
W wielu polskich miastach w obrębie ścisłego centrum straszą obskurne bloki. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego nawet jeżeli je odnawiano, to w sposób niewiele odbiegający standardami estetycznymi lat 80/90 tych. Czy tak trudne i drogie byłyby rewitalizacje całych osiedli wybranymi w otwartych konkursach pracami street artu?Moim zdaniem to dobry kierunek, który nie tylko poprawiłby estetykę wielu polskich miast, ale także przyciągnął wielu nowych turystów. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wartościowy kanał.
Ja słyszałem z kolei o całkowitym wieku ok 120lat ze względu na wietrzenie betonu i korozję łączeń między płytami (szczególnie to drugie). Ten okres ma też zależeć od jakości prac konserwacyjnych (przeważnie uszczelnianiu łączeń by nie wdała się wilgoć) oraz tego czy blok przeszedł termoizolację, która w sumie już permanentnie uszczelnia elewację. Do tego dochodzi zmęczenie materiału użytego w łączeniach.
Fajny temat! Po komentarzach widzę, że wielka płyta ma swoich zagorzałych obrońców i przeciwników 😀 Sama wychowałam się na takim osiedlu, najpierw w bloku, potem przez wiele lat w szeregowcu na tym samym osiedlu i szczerze mówiąc, było to bardzo fajne miejsce do życia. Wszędzie mieliśmy blisko, do szkoły można było chodzić pieszo, samodzielnie w zasadzie od 1szej klasy podstawówki. Szkoła, sklepy, przychodnia, place zabaw - wszystko było na miejscu. W ogóle nie był potrzebny samochód. Ale z drugiej strony, wiele bolączek, które dziś dotyczą nowych osiedli, występowało też na początku istnienia wielkiej płyty. Zieleń? No tak, teraz po 40-50 latach od powstania tych osiedli jest jej pełno, bo zdążyła wyrosnąć. Jednak patrząc na zdjęcia w albumach bliższej i dalszej rodziny, dookoła bloków hulał wiatr, ewentualnie były jakieś pojedyncze drzewka owocowe po wywłaszczonych gospodarstwach. Szkoła - owszem, ogromny moloch w centrum 20-tysiecznego osiedla, głównie młodych ludzi z dziećmi. Zdecydowanie niewystarczająca, moi starsi kuzyni i kuzynki wspominają chodzenie do szkoły na 3 zmiany i klasy po 40 osób. Dziś z tego samego budynku wydzielone są 2 przedszkola i 2 biblioteki miejskie, dla dzieci i dorosłych. I mimo to, na korytarzach jest raczej luźno i pusto. Taki juz jest trochę cykl życia nowych osiedli, jak to mówią, nie od razu Kraków zbudowano 😉 W temacie trwałości wielkiej płyty, jest ciekawy raport Instytutu Techniki Budowlanej, który pokazuje, że te bloki jeszcze postoją. Termomodernizacja okazuje się bardzo pozytywnie wpływać na trwałość.
Mieszkam w tej chwili na osiedlu z '70, najlepsze mieszkanie ever. Zielono, jakbym mieszkała w parku, autobus i sklepy tak blisko, że dłużej schodzę po schodach niż idę po płaskim, prawdziwy park parę minut spaceru dalej. A układ mieszkania jest genialny. Wystawa i efektywność energetyczna po dociepleniu takie, że dosłownie przegapiłam upały.
@@Martinez77 miałem na myśli domy jednorodzinne z wielkiej płyty. Często to było tak że po prostu ktoś był jakimś kierownikiem na budowie bloków a przy okazji stawiał sobie z tych prefabrykatów własny dom ;)
Mieszkam w wielkiej płycie i bardzo mnie to cieszy. Po pierwsze takie mieszkania mają solidną konstrukcję, mieszkam na teranach szkód górniczych. Po drugie w pobliżu są zawsze place zabaw, szkoły, przychodnie i jest dobre powiązanie komunikacyjne z resztą miasta. A po trzecie cena tych mieszkań jest niższa od mieszkań nowych z rynku pierwotnego.
Bloki z Wielkiej Płyty są najbardziej komfortowymi miejscami do życia! Oczywiście w większości wymagają odświeżenia ale mimo wszystko nie ma porównania do mieszkań od deweloperów. Kupiłam nowe budownictwo i tęsknię do Wielkiej płyty i żałuję.
Nigdy nie mieszkałem, ale często bywałem u znajomych i nie uważam żeby mieszkanie w wielkiej płycie, w bloku z PRL, to była jakaś tragedia. Mają swoje plusy te mieszkania np. są dobrze doświetlone, często widok na zieleń. Zresztą ja jestem z Tychów gdzie te modernistyczne założenia urbanistyczne i architektonicznie traktowano w miarę poważnie i widać to na mieście. Niestety już to psują i wciskają nowe bloki między te stare, trochę komfort spadnie, bo zamiast patrzeć z balkonu na hektar łąki będą patrzeć na balkon sąsiada z deweloperskiego.
Nie wiem czy jest to unikatowe na skalę polską osiedle z wielkiej płyty, ale warto o nim wspomnieć. Radomskie Ustronie - osiedle zasiedlane od roku 74go. Zbudowane tak, aby jezdnie były na niższym lewelu niż chodniki. Inaczej mówiąc - człowiek porusza się wyżej, a jezdnie są specjalnie wykopane. A nad jezdniami specjalne kladki. Polecam pospacerować po nim, szczególnie latem. Pięknie się zazieleniło.
Zgadza się ciekawe osiedle i nie które rzeczy przemyślane były nawet kiedyś a podobno ustronie wybudowano całe w systemie w 70 lub wk 70 czy orientuje się pan jak można łatwo rozpoznać w jakim systemie powstał blok kiedy już jest ocieplony i nie widać płyt z wierzchu czy są jakieś charakterystyczne układy rzeczy po których można rozpoznać system budowy ?
Jak słyszę o systemach płyt, to zaraz mi się przypomina tzw osiedle Hansenów (czyli os. Słowackiego) w Lublinie. Ciekawie byłoby zobaczyć film o tych budynkach.
Szczerze mówiąc to nie widzę nic szczególnego w tej topornej architekturze późnej gomułkowszczyzny. Z tego okresu interesujące są chyba tylko wyjątkowe projekty typu warszawska ściana wschodnia, Osiedle za Żelazną Bramą w Warszawie, Osiedle Tysiąclecia w Katowicach, może trochę Sady Żoliborskie. A to? Budynki same w sobie brzydkie. Patrząc na układ zabudowy, nie widzę tu żadnej awangardy ani funkcjonalizmu. Bloki ustawione w koloniach wyznaczonych zasięgiem pracy dźwigów żeby było możliwie tanio. Później praktykowane ustawienie we wczesnych osiedlach OWT (osiedla Piasta w Białymstoku, Podgrodzie w Olsztynie, czy pierwsza ćwiartka osiedla Staszica A w Pruszkowie).
Pamiętam, że coś było o tym osiedlu i wielu innych z okresu modernizmu opowiadane w czasie jednego z wykładów Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki, z okazji wystawy o Ścianie Wschodniej był cykl wykładów poświęconych modernizmowi w Polsce i na świecie. W ogóle polecam ich kanał, bo ich wykłady są dosyć ciekawe i trwają po 2 godziny.
@@gberks2278 To wspaniale. Dzięki za info. No ale niestety ścianę wschodnią jakieś 15 lat temu zniszczono. Zmieniono obicie wieżowców ze srebrnej blachy na szare malowane panele, a z pasażu na tyłach domów handlowych "Centrum" zrobiono pas startowy. Zlikwidowano bowiem całą małą architekturę, oraz poprzeczne przepierzenia które poszerzały pasaż, a jednocześnie czyniły go bardziej kameralnym i przyjaznym. Może przy okazji kolejnego remontu ktoś pokusi się o odtworzenie tego co zostało zniszczone. Oby tak było.
Wielka płyta powraca. Obecnie deweloperzy budują bloki z gotowych prefabrykatów. Zdarza się nawet że przyjeżdża cała ściana z zamontowanymi oknami i ociepleniem
@@877tomas sklepy Kaufland są prefabrykowane, przynajmniej niektóre (np. we Wrocławiu na ul. Petrusewicza, przywożono całe betonowe płyty 3 x 8 metrów i łączono ze sobą).
@@henrykd5533 a jaki zakład produkuje te bloki bo wiem że we Włocławku pekabex też buduje bloki z prefabrykatów już są wstawione okna wszystkie kanały gotowe na miejscu na instalację naprawdę nieźle to wygląda moim zdaniem ta technologia powinna być szerzej stosowana też w budownictwie jednorodzinnym nie wiem czy to jest tańsze jak budowa domu tradycyjną metodą i dochodzi transport ale wygląda to naprawdę nieźle i takie budynki mogą spełniać warunki domu energo oszczędnego
@@pawes984 W Toruniu też robi to Pekabex. Są tez w naszym kraju firmy produkujące elementy i budujące z nich domy jednorodzinne. Nie wiem jak z kosztem takiej budowy ale wydaje mi się że problem z prefabrykacją w Polsce jest taki że kojarzy się ona z PRL owska wielką płytą. Elementy byłe produkowane z gorszej niż dzisiaj jakości materiałów a do tego robiono je niechlujnie i w pośpiechu żeby zmieścić się w czasie który komunistyczna partia sobie założyła propagandowo.
Osiedla z wielkiej płyty to luksusowe miejsca do mieszkanie w zestawieniu z "osiągnieciami" obecnej deweloperki. Szczególnie te z lat 70'/80'. W sumie zostało to już poruszone przez innych komentujących. W skrócie: przestrzeń, przestrzeń, przestrzeń! Organizacja osiedli, infrastruktura, układ mieszkań. Jeżeli do tego wspólnota/spółdzielnia jest sprawna i budynki oraz ich otoczenie są utrzymywane w dobrym stanie to współczesne kurniki nie mają podejścia! Niestety często dostawiane są "plomby" psujące przestrzeń, ale i tak jest lepiej niż na nowych osiedlach. Ostatnie dwa weekendy spędziłem spacerując po Bielanach, Ursynowie, Woli (starej i "19 dzielnicy"), tak się złożyło - serio :-)
Prawie całe dzieciństwo przeżyłam w bloku z wielkiej płyty, w mieszkaniu formatu M-5: 4 pokoje, kuchnia ok. 10 m² z oknem, spory korytarz-hall, łazienka i małe w.c. Razem ponad 70 m². Fakt, nasza rodzina to 5 osób, co nie było standardem, a przydział na mieszkanie uwzględniał liczebność rodziny. Dla młodszych widzów: mieszkania wtedy się nie kupowało w zależności od zasobności portfela, na mieszkanie się zapisywało w kolejkę w zakładzie pracy i oczekiwało się na przydział. Dopiero wtedy była mowa o płatnościach.
Paneláky - panelák to po czesku dom z wielkiej płyty, miałem okazję pracować w czeskim Instytucie projektowym i badawczym mieszkaniówki i trochę o tym wiem. Czesi kupili licencję na wielką płytę od duńskiej firmy Larsen-Nielsen, w rezultacie całe ówczesna czechosłowacka mieszkaniówka jest w jednym systemie, w PL było tych systemów kilka (naście?), dzięki czemu jest większe urozmaicenie, a nawet takie cuda, jak wrocławski Manhattan z zakrzywionych płyt (!), w każdym mieście znajdzie się coś pozytywnego w tym względzie, problemem jest raczej urbanistyka. Płyta L-N jest kilkuwarstwowa, w uproszczeniu grys, beton, uzbrojenie, beton, styropian, beton, i beton wykończeniowy, na który naklejano tapety. Płyta powinna leżakować, aby nie pękła w czasie transportu (beton dojrzewa powoli), aby proces przyśpieszyć, gotową płytę wsadzano do komory i wygrzewano, aby spełnić plan, pod koniec miesiąca podnoszono temperaturę i skracano proces, wtedy dziwne rzeczy działy się ze styropianem, ale jest tam w środku i nikt nic nie wie (tzw. czeski film). Uszczelnienia pomiędzy płytami były wykonywane takim ogromnym wyciskaczem, wychodzący produkt nazywano niedźwiedzim gó... em, duński oryginał miał gwarantowaną trwałość ok. 50 lat, potem został zastąpiony wyrobem, krajowym, dalej nie piszę bo wprowadzę nastrój pesymizmu i rozpaczy, tak rzadko spotykany na tym kanale ...
Raczej urbanistyka w PRLu stała na wysokim poziomie i próbowała niwelować tą powtarzalność budynków. Może zabudowa odeszła od ulicy ale jak się spojrzy na PRLowskie osiedla czy nawet mniejsze zespoły bloków to one wyglądają dobrze, tworzą dobre osie widokowe. Podczas gdy współczesne budynki nierzadko wyglądają jakby spadły z kosmosu, ich położenie jest zupełnie przypadkowe albo wręcz dewastuje okolicę.
@@goodidea_archi Mnie w szkole budowlanej uczyli, że polska urbanistyka była na wysokim poziomie w stosunku do architektury która była ograniczona masowością i, że nasza urbanistyka to był nasz "towar eksportowy". Może to moje subiektywne zdanie ale polskie blokowiska wyglądają o wiele lepiej od wielu na Zachodzie które mają zbyt intensywną zabudowę.
Może jeśli zestawiamy budownictwo uprzemysłowione z urbanistyką układaną z tych uprzemysłowionych budynków, to faktycznie urbanistyka może reprezentować wyższy poziom niż same budynki. I owszem - polska urbanistyka była "towarem eksportowym", ale eksportowaliśmy ją do Iraku, Syrii i Libii.
@@Siapiej ten zarzut występuje bardzo często, "zbyt intensywna zabudowa", wg mnie jest to cecha własna miasta, wszystko inne jest blokowiskiem, lepszym lub gorszym, w Warszawie dobrze się czuję i chciałbym mieszkać na Nowym Świecie a nie na Bemowie czy Kabatach, w Krakowie w obwodzie Plant a nie na Ruczaju, nie mówiąc o Pradze, Wiedniu, czy Barcelonie, popatrz np. na dzielnicę L'Esquerra de l'Eixample w tym ostatnim mieście
Opinie że bloki się zawala rozpowszechniają głównie deweloperzy i ich naganiacze. Ciekaw jestem jak będą wyglądały ich nowe osiedla za 50 lat, trudno mi uwierzyć że lepiej niż wielka płyta obecnie
Wbrew tzw. "opiniom fachowców" wielka płyta to trwała i bezpieczna technologia. Bardzo dobitnie pokazała to eksplozja gazu wiele lat temu w Gdańsku, gdzie wybuch zniszczył dolną kondygnację a całą reszta - 9 kondygnacji - osiadła niezniszczona. Wielka płyta projektowana była w czasach gdy Polska Norma narzucała relatywnie wysoki współczynnik bezpieczeństwa, dzięki któremu konstrukcje żelbetowe cechowały się dużą nadmiarowością wytrzymałości. Dzięki temu konstrukcje te były "odporne" na błędy wykonawcze, ludzką głupotę i niewiedzę na budowach. Pomijam tu względy estetyczne czyli całą wykończeniówkę. Stosowano systemy W70, Wk70, WWP (wrocławska wielka płyta), tzw system szczeciński czyli "Leningrad" żywcem przeniesiony ze Związku Radzieckiego. Założenia projektowe były dosyć elastyczne ale każde biuro projektowe (czyli lokalny Inwestprojekt ) dostawał katalog z kilkoma zaledwie przykładowymi rozwiązaniami, i tylko te przykładowe projekty były realizowane bo "... wicie rozumicie, towarzyszu, nie będziemy zmieniać tego co dobre i zaakceptowane przez towarzyszą sekretarza..." No i tak to poszło ;) A jeżeli chodzi o akustykę to i tak jest zdecydowanie bardziej komfortowa od przeciętnego współczesnego bloku. Niewątpliwie dużym mankamentem budynków z tamtych lat są kiepskiej jakości instalacje, i te sanitarne, i elektryczne.
Potwierdzam, mieszkam w mieszkaniu z wielkiej płyty i instalacja elektryczna z przewodów aluminiowych to przekleństwo. Norma budowlana wymuszała nadmiarowość, bo nie potrafiono tak dokładnie obliczać obciążeń jak obecnie. A budynki miały proste układy, bo musiały być dostosowane do żurawia obsługującego budynek który poruszał się na szynach wzdłuż budynku to i budynki miały dość proste rzuty.
Będąc jeszcze na studiach arch. wynajmowalem stancję w bloku z wielkiej płyty, po jakimś czasie zacząłem oglądać mieszkania i pokoje pod wynajem w nowych blokach blisko uczelni. Zrezygnowałem po dwóch oględzinach i stwierdziłem, że zostaję w WP
już odpowiadam na pytanie skąd się wziął osąd, że wielka płyta była projektowana na ograniczony czas użytkowania. Otóż w starych PN dotyczących konstrukcji betonowych, żelbetowych wyznacznikiem było projektowanie konstrukcji na 50lat. Był to okres przyjmowany "NORMOWO" dla celów opracowania PN ( polskiej normy ) jako wyznacznik czasowy pracy konstrukcji. To nie jest tak, że po osiągnięciu 50 lat owe budynki nadają się do rozebrania. Normy mówiły, iż czasookres, na który należy projektować budynki to minimum 50lat. Minimum oznacza okres minimalny. Maksimum nigdy nie określono. Teraz co do samej konstrukcji: Systemów nie będę omawiał bo było ich kilka. Natomiast same prefabrykaty były dość dobrej jakości. Prefabrykaty, które nie spełniały zakładowych norm - były odsyłane z budowy. I z takich odesłanych prefabrykatów ( przeważnie lekko spękanych, uszczerbionych lub z urwanymi uchwytami transportowymi powstawały właśnie domki jednorodzinne typu "kostka gierka". Przeważnie prefabrykaty te dostawali w ramach "szeroko pojętej przyjaźni" prominenci zakładowi, ludzie związani z partią czy inni działacze miejscowi. Najsłabszym ogniwem tych technologii były tzw "złącza". Gdzie najpierw wykonywało się połączenie spawane, które następnie powinno być zabezpieczone, później wykonywano betonowanie złącza a na końcu uszczelniano kitem trwale-plastycznym zwanym OLKITEM. I to te 3 ostatnie roboty budowlane ( wykonywane często w pośpiechu, przez słabo wykształconych pracowników budowlanych ) stanowiły obawy, iż budynki te zaczną się zawalać. Szczególnie OLKIT po parunastu latach cykli zamarzania i odmarzania przestawał być trwale plastyczny i odsłaniał złącza - powodując ich korozję biologiczną. Natomiast zaczęto to konserwować, docieplać, dbać o te konstrukcje. Nie ma żadnych obaw iż bloki z WP zaczną się sypać i zawalać. Same ich układy nośne są także dość sztywne w porównaniu z np obecną deweloperką, gdzie większość to murowane z silikatów ( a także z betonu komórkowego ) bloków.
Słyszałem jeszcze jedną ciekawą teorię - czy wielkopłytowe wieżowce konstrukcyjnie są sobie w stanie poradzić w dłuższym czasie z tymi wszystkimi kapitalnymi remontami? Czy ich konstrukcja przeiwduje takie obciążenie? Kilkanaście pięter, po kilka mieszkań na każdym z nich - w większości mieszkań ludzie wyrównują podłogę wylewką, równają ściany, podwieszają sufity itd. To pewnie w wielu przypadkach X ton dodatkowego obciążenia ponad historyczny standard
Spokojnie dadzą radę. Natomiast problem w remontach tkwi w tym, że ludzie robią sobie tam przekucia, rozkucia, powiększenia powierzchni bez nadzoru projektantów tychże obiektów. Wyburzają ścianki ( gdyż utarło się, że każda cienka ściana jest działówką - co w przypadku wielkiej płyty nie ma zastosowania ). Także tego bardziej bym się obawiał niż tych wszystkich podwieszek czy wylewek.
Wyniki badań technicznych mówią: problem z wytrzymałością konstrukcji tkwi w korozji na zamkach łączących płyty żelbetowe. Trwają pracę nad technologią wymiany/naprawy tych zamków - jest to możliwe to przeprowadzenia stosunkowo mało inwazyjnie.
Wielka płyta się sprawdziła, to są solidne mieszkania. Ja mieszkam w bloku z końca lat 90., zbudowany z jakichś pustaków, ściany z karton-gipsu, słychać sąsiada. Dramat. Wiatr głośniej zawieje i wszystko chrupie i się trzęsie. W wielkiej płycie nigdy nie miałem takiego kłopotu.
świetny materiał! Akurat rok temu kupiłem takie mieszkanie w Wielkiej Płycie, w bloku z lat 80. Małe, bo 37mkw, ale dzięki braku ścian nośnych udało się odzyskać przestrzeń przedpokoju i kuchni. Zależało mi na mieszkaniu w centrum mojego miasta, do wyboru miałem stare kamienice ogrzewane węglem, wielką płytę albo deweloperkę o wątpliwych układach mieszkań. Wyboru nie żałuję:D pozdrawiam!
Szansa 🙂 patrząc na wyremontowane budynki tego typu w Niemczech, to mającej obok minusów jednak sporo zalet. Sama zdecydowałam się kupić takie mieszkanie, bo niestety te na rynku pierwotnym okazały się gorsze pod względem układu (sic!). Teraz tylko trzeba zaplanować sensowny remont, co jest pewnym wyzwaniem 😁
Jak dobrze pamiętam, w Warszawie przy Galerii Mokotów jest osiedle prototypów. Pierwsze polskie budynki z wielkiej płyty, gdzie były testowane różne systemy i pomysły. Jeden blok np nie ma światła na suficie- wszystko było od boków. Inny miał rdzeń z klatki schodowej a dookoła mieszkania. Generalnie ciekawa sprawa tam jest.
@@malwinazyyy Obrzezna, Rzymowskiego, Orzycka, Bełdan, Jadźwimgów... :) sporo w necie można znaleźć informacji właśnie pod hasłem "Osiedle prototypow" :)
@@malwinazyyy np Tuchlinska, tam mieszkałem i właśnie oświetlenie było tylko na bokach plus 4 mieszkania na piętrze. Ten duży blok z centralną klatką to Ul Orzycka
Panie Radosławie,mój ojciec pracował przy budowie falowca w gdańsku na ul.obrońców wybrzeża,kiedyś opowiadał mi ,że inżynierowie mówili,że budynek ma wytrzymać 50 lat i to wie dużo ludzi w gdańsku,tak podobno go zaprojektowano... Pozdrawiam Pana,widzieliśmy się kiedyś niedaleko metra ratusz arsenał,rozmawialiśmy chwilę.
nie wiem skąd się wziął stereotyp że mieszkania w wielkiej płycie to klitki. na moim osiedlu na 5tys mieszkancow najmniejsze mieszkania miały po 50m². deweloperzy teraz sprzedają po 20...
I znowu - wiele zależy od systemu - w Wk70 mamy wysokość kondygnacji 280 cm, minus strop i wykończenie i tak daje więcej niż wynosi obecne minimum z Warunków Technicznych. Z akustyką faktycznie może być różnie.
Co do akustyki, to akurat nie raz słyszałem, że w wielkiej płycie były grube ściany nośne i działowe, stąd solidne wygłuszenie, a w nowej deweloperce na odwrót, cienkie byle tanio, a potem słychać wszystko wszędzie.
Mieszkałem w blokach z wielkiej płyty w których było słychać jak sąsiad włącza serial ale również w takich, gdzie nie słyszałem zupełnie nic (jedynie dźwięki z klatki schodowej ale to kwestia izolacji drzwi wejściowych).
Z wykladow w latach 70-tych pamietam, ze Japonczycy prognozowali w zakresie trwalosci budynkow z wielkiej plyty, okreslajac ja na 50 lat, po uplywie ktorych nalezy budynki te rozebrac. W ocenie konstruktorow newralgiczne miejsca stanowily tzw. wieszaki zakotwione w warstwie nosnej plyt zewnetrznych (nosnych i oslonowych), przenoszace obciazenie warstwa fakturową tych plyt. Wieszaki projektowane byly ze stali nierdzewnej (symbol dosc skomplikowany chyba H13N4G9....). Istniala obawa, ze w wytworniach prefabrykatow moga nie byc przestrzegane rezimy technologiczne i stal nierdzewna zastepowana zwykla stala. W warunkach procesow cieplnowilgotnosciowych zachodzacych w przegrodach zewnetrznych, zwlaszcza przy niskiej izolacyjnosci cieplnej tych scian, mogloby dochodzic do szybkiej korozji zwyklej stali. Ale wyglada na to, ze obawy te byly bezpodstawne, bo warstwy fakturowe trzymaja sie dobrze. A obecnie polaczenia warstwy fakturowej z warstwa konstrukcyjna sa wzmacniane przy robotach termomodernizacyjnych. Systemy budownictwa wielkoplytowego (z symbolami SG w nazwach) przeznaczone do stosowania na terenach objetych szkodami gorniczymi mialy rozwiazania polaczen i wiencow, dajace lepsze zabezpieczenia w zakresie sztywnosci niz na terenach poza eksploatacja gornicza
Te rozwiazania SG dosc skutecznie zabezpieczaly przed "poskladaniem" budynku "jak domku z kart", co zdarzylo sie w Polsce chyba w Gdansku, ale nie zabezpieczaly przed przechyleniem budynku, ktore moglo nastapic wskutek przejscia eksploatacji gorniczej pod niejednorodnym gruntem, na ktorym budynek posadowiono. Wowczas konieczne byly prostowania.
Wielka płyta ma zalety: pieszo do szkoły/przedszkola bez przechodzenia przez nawet 1 jezdnię, tak samo sklepy, dentysta, przychodnia itd. duże odległości między blokami, czasami nawet rozdzielone zielonymi placami. Wady: zero wind (w blokach IV p.), mieszkania powyżej 2 piętra niesprzedawalne bez znacznej straty, znaczna część tych przestrzeni międzyblokowych zawalone autami, częsty brak miejsc parkingowych i jeżdżenie na drugi koniec osiedla tzw. miejsca parkingowe na dziko, owe przestrzenie zielone nie są zadbane, zeschnięte krzaki, wydeptane, rozjeżdżone trawniki, brak kwiatów, jednym słowem syf mniej lub bardziej, ostatnia wada to to, że osiedla te nie są ogrodzone i to ma swoje wady, żule rozgrzebujący śmietniki, kradnący drobne rzeczy z balkonów na parterze, spożywki alkoholu "na murku" tuż pod oknami, darcie ryja w środku nocy przez żuli/kiboli -> uszkodzenia pojazdów (urwane lusterka, porysowany lakier itp.). Jednym słowem na osiedlach tych mieszkają ludzie starsi już teraz w większości, a młodzi to przewaznie: stara z petem w gębie z wózkiem do Żabki z drugą Jessicą, a stary z kolegami spożywka na murku/za blaszakiem a potem na meczyk na Zawiszę.
Mieszkam na takim osiedlu i mogę się zgodzić z twoim komentarzem jeśli chodzi o zaniedbane tereny między blokami. Tylko dzięki prywatnej inicjatywie stałych mieszkańców przestrzenie tuż przy budynkach są obsadzane różnorodną roślinnością i pielęgnowane z miłością. Daje im to przewagę w stosunku do nowych, deweloperskich osiedli, gdzie zazielenienie jest monotematyczne, raczej nudne i szybko obumierające. Jeśli chodzi o to darcie pyska po pijaku - jakoś nie zauważyłam. Mieszkańcy osiedla są spokojni, zadbani, mili, kulturalni. Dotyczy to nawet Ukraińców. Te twoje Jessiki to chyba jednak patologia na nowszych osiedlach, bo tam przecież pchają się młodzi "inwestorzy"/"flipperzy"/"spekulanci" - którzy kupują takie mieszkania tylko na kilka lat, by je potem sprzedać z zyskiem i wynieść się na inne, jeszcze nowsze osiedle. Patologia może więc legitymować się też dyplomem wyższej uczelni i wyjątkowym chamstwem/złośliwością na co dzień. Szczególnie dobrze to widać na grodzonych osiedlach-potworkach, jakimi masowo uszczęśliwiają polityków i bankierów firmy deweloperskie.
A ja bym rozdzielił budownictwo z wielkiej płyty sprzed (mniej-więcej) 1965 i po. "Przed" jeszcze się architektom chciało. Dlatego poszczególne projekty mają swoisty "rys" indywidualizmu. Tu ciekawy "dodatek" w formie niestandardowej klatki schodowej. Tam interesujący architektonicznie pawilonik handlowo-usługowy wbudowany w osiedle. A "po" "poszły konie po betonie"! Najgorsze były lata od drugiej połowy lat 70-tych i całe lata 80-te XX - szara, posępna sztampa. Jak z utworu "Radioaktywny blok" zespołu Brygada Kryzys. ruclips.net/video/g3oo20JF-P4/видео.html
Raczej przed 1965 rokiem nie powstawały budynki z wielkiej płyty. Nie każdy PRLowski blok jest z wielkiej płyty. Istniała jeszcze technologia wielkiego bloku np. cegła żerańska. Co do jakości wznoszonej architektury to lata 50 czyli socrealizm to był okres kiedy architekci jeszcze szanowali ulicę, wznoszono budynki wzdłuż ulic. Później już się stała modna zabudowa luźna czyli popularne osiedla oderwana od siatki ulic. Lata 60 przyniosły oszczędności czyli tzw. ciemne kuchnie które stosowano jeszcze w latach 70 a tak naprawdę najlepsze były lata 80, bo wtedy metraż mieszkań w blokach zaczął pomału zbliżać się do standardów zachodnich ale z powodu strajków paraliżujących gospodarkę budowano mniej niż w poprzednim dziesięcioleciu.
Komentarz gdzieś znikł. Więc dodam jeszcze jeden temat. Nie kupujemy mieszkania na parterze. Gdy stanie poziom kanalizacji lub pion (zdarzają się zawiasy) w 95% szambo wywala przez kibel na parterze - dotyczy bloków z zeliwną kanalizacja a jest ich sporo.
Aczkolwiek te osiedla bloków to jest akurat przykład dobrej zabudowy. Nie ma tam patodeveloperki. Duże przestrzenie, podwórka, wiele miejsc parkingowych wzdłuż ulic, wszystko otwarte i tętni życiem. Aczkolwiek beton, depresja, alkoholizm, te sprawy. No i skakanie z tego 10. piętra też nam już za mocno weszło w nawyk.
Mieszkałam w bloku dwadzieścia lat.Słyszeliśmy muzykę, która słuchał sąsiad.Najlepiej było na podwórku.Obok bloku mieliśmy boisko i kort tenisowy.To se ne wrati .
Jestem z blokowiska, dobrze się czuję w otoczeniu z czasów starej, dobrej urbanistyki osiedlowej. Nawet amatorsko dokumentuję od 3 lat bloki, głównie polskie z PRL.
1:50 - Hmmm wprowadziłem się do bloku właśnie z wielkiej płyty. Blok poskładany w 1968 roku. Przed wprowadzeniem się za pisemną zgodą spółdzielni (oraz wg. ich wytycznych w kwestii montażu skraplacza) montowałem klimatyzację. Zamówiłem fachowców. Wyobraźcie sobie, że chłop przebijał się przez ścianę młotem udarowym od 8.00 rano do ok 18.00 po południu by zrobić mały otwór na wylot ściany pod rurki do klimy! Aż koło 16.00 ktoś z sąsiadów po kaloryferach walił młotkiem bo nie mógł wytrzymać tego hałasu. To była zbrojona ściana nośna 25cm właśnie z wielkiej płyty. Do wykonania otworu facet użył 3 młotów udarowych! Jeden się spalił, drugi przegrzał na tyle, że był bliski przepalenia (w sumie lekko się dymił). Solidne dwu-ręczne młoty udarowe Makita. Dodatkowo zgubił jedno dłuto które wpadło mu do jakiejś pustej przestrzeni w płycie. Facet stwierdził, że dawno tak się nie umęczył... Wniosek?! Ten blok jest jak bunkier przeciwatomowy!!! Nie ma opcji by się prędko zawalił mimo, że ma już ponad 50 lat! No chyba, że ktoś kupi na aliexpress trochę plutonu i zestaw małego rozszczepiacza nuklearnego. Jedyny problem jaki zaobserwowałem w tym bloku to w ogóle nie trzyma się kątów ani ściana ani podłoga... nic i wszystko jest krzywe! Wujek kolegi który kładł mi panele podłogowe był mega sfrustrowany. Bo miał spore kłopoty w dopasowaniu paneli na końcu do ścian by jakoś trzymały linię. 🤣🤣🤣
W kwestii zawalenia chodzi o łączenia między płytami, a nie same płyty. Są to łączenia metalowe, które korodują jeśli nie są dobrze pilnowane, a "szpary" między płytami dobrze nie uszczelnione. Próbowali nawet eksperymentować chyba ze stalą nierdzewną ale była za słaba i pękała. W sumie ja słyszałem gdzieś, że żywotność to około 120 lat ze względu na wietrzenie betonu i korozję łączeń, a sam okres zależy od konserwacji bloku i tego czy został ocieplony, bo skutkuje to także całkowitym uszczelnieniem łączeń
Moim zdaniem wielka płyta ma potencjał jeżeli znalazłby się inwestor który chciałby właśnie odrestaurować i u nowocześnić te budynki nie zapominajmy że one były budowane 40 lat temu czyli zieleń i zagospodarowanie przestrzeni wokół tych budynków naprawdę jest zapierająca dużo drzew skwarków nie jest gęstą nasadzone jeden blok przy drugim wydaje mi się że mają one potencjał Poza tym nie każdy budynek to Alternatywy 4 ja mam sentyment do tych bloków Świetny filmik ciekawy temat liczę na rozwinięcie i ciąg dalszy
Już tak nie wychwalajcie wielkiej płyty... Wiem ,że wielu ludzi wychwala ją bo sama w niej mieszka ,ale spójrzcie też na atrakcyjność tej architektury . Moim zdaniem trudno znaleźć coś brzydszego niż nudne ,proste ,bez polotu klocki, które moim zdaniem szpecą okolicę. Wiadomo część nowych bloków też nie grzeszy wyglądem ,ale w Warszawie jak czasami sobie przejrzę rynek pierwotny to muszę powiedzieć, że duża część inwestycji jest naprawdę ładnych . Sam mieszkam na nowym osiedlu i jestem w 100% zadowolony, lubię nową architekturę , Mam blisko przystanki, sklepy oraz na przyszłość przedszkole :) nigdy nie zamieniłbym na płytę .
Zgadzam się, męczy mnie to modne ostatnio zachwalanie wielkiej płyty. Sam wychowywałem się w takim budownictwie i nigdy więcej, wszystkie ściany i podłogi krzywe, dźwięk po pionach się niósł tak że słyszałem jak sąsiadka mieszała herbatę w szklance, brzydkie budynki jak sam wspomniałeś, bardzo mało miejsc parkingowych, kiepska izolacja termiczna czyli latem gorąco a zimą zimno, do tego nie wspomina się zupełnie o tym w jak fatalnym stanie były mieszkania po odbiorach - rodzice mi opowiadali jak to wyglądało jak odbierali mieszkanie na Ursynowie, stolarka okienna, cynkowane rury, aluminiowa instalacja elektryczna, wszystko dość szybko musiało być wymienione. Nie wspominając o śmiechach zostawionych przez robotników lol
Wydaję mi się że w przyszłości bloki będą wyburzane i w miejscu gdzie kiedyś były 2 bloki z piwnicami, plac zabaw, trochę zieleni, parking i przedszkole, będzie stało 5 bloków bez piwnic, bo parkingi podziemne. Po jednej stronie na parterze lokale usługowe z żabkami co 5 metrów małym przedszkolem, a po drugiej lokale mieszkalne z ogródkami, tak żeby niby była zieleń, ale wszędzie ogrodzenia.
Budynki stoją,na słowo honoru! Stosunek cementu do reszty masy jest niewystarczający by ściany były mocne. Patrz,,kradzież z fabryk nocą przy pomocy kierowników i zaprzyjaźnionych kierowców. Zbrojenie jest mocne ,co mogłam doświadczyć usuwając ścianę działową,pomiędzy kuchnią. Jeżeli zaczną zagrażać,spółdzielnie umyją ręce ponieważ większość lokali jest już własnością lokatorów .
Zdjęcia ze zbombardowanych miast na Ukrainie pokazują że wielka płyta zapewnia dużą wytrzymałość konstrukcji, budynki nie składają się jakby były z klocków
Trochę już penie zapomniany temat ale może komentarz się przebije. A mianowicie chodzi mi o trwałość wielkiej płyty. Na PWr w czasie studiów też została wspomniana trwałość tych budynków przy określeniu 40+ ale nie istnieje problem zawalenia całego budynku, to jest raczej niemożliwe, za to istnieje zagrożenie w płytach osłonowych. Ściany zewnętrzne składają się z trzech warstw licząc od wewnątrz konstrukcyjna12-18cm ocieplenie5-6cm i osłonowa 5-6cm, warstwa konstrukcyjna i osłonowa są połączone prętami stalowymi i jak to stal podlegają z czasem korozji. Trwałość na podstawie szacunków (szybkość korodowanie / grubość prętów ) została określona na 40-50 lat ale teraz z racji że większość już jest docieplona więc spokojnie warunki korozji się pogorszyły czyli mieszkańcy są bezpieczni płyty osłonowe raczej nie będą spadać. Dodam jeszcze że można w trakcie docieplania tych budynków wspomniane płyty zabezpieczyć.
A ja mieszkam na osiedlu wielkopłytowym w Łodzi gdzie duża część osiedla poza wieżowcami to bloki 4-piętrowe gdzie mieszkania są jedynie o metrażach 25m2 (kawalerki) i 36m2 (2pokojowe). Mieszkania 2 pokojowe bez balkonu w częściowej antresoli (wejście do kuchni z dużego pokoju, więc jakby aneks ale z oknem) lub z balkonem w całkowitej antresoli (wejście do sypialni i kuchni z dużego pokoju). Potwornie niefunkcjonalne, nieustawne mieszkania. To nie jest jeden blok czy dwa ale praktycznie połowa osiedla klitek o koszmarnych rozkładach, oczywiście mieszkania rozkładowe jednostronnie. Ja mam nieszczęście mieszkać w mieszkaniu od strony zachodniej, nie polecam przy ówczesnych upałach. Słychać absolutnie wszystko co się dzieje u sąsiadów na górze, w łazience słyszę ich tak jakby stali obok mnie, najgorzej jak piętro wyżej mieszka rodzina z dzieckiem - stropy przenoszą drgania tak, że trzęsą się szyby w nowiutkich oknach. Nie wiem więc skąd to przekonanie o super rozkładach w blokach z wielkiej płyty, bo na moim osiedlu są jeszcze bloki z mieszkaniami o metrażach 48m2 gdzie są 3 pokoje + kuchnia rzecz jasna w antresoli. Wypisz wymaluj nowe budownictwo. Nie wspomnę już o korytarzu, którego obrys ma kształt trapezu, a nie prostokąta więc ciężko nawet wykonać jakąś sensowną zabudowę meblową bez prostowania ścian i zmniejszania metrażu mieszkania. Nauczona doświadczeniem wynoszę się niedługo do bloków powojskowych z pełnej cegły gdzie mury mają 90cm grubości, a ściany działowe między mieszkaniami 60cm. Nigdy więcej mieszkania w wielkiej płycie :)
Uwaga, każdy budynek projektuje się na 20, 30, 50 lub 100 lat. Wynika to z tego, że w zależności od zastosowanej normy do projektowania konstrukcji oraz przeznaczenia budynku wykorzystuje się wartości obciążenia które mogą np. wystąpić raz co 50 lat. Z tego co pamiętam ze studiów :p ale może ktoś mnie poprawi podawane wartości w normach są wartościami charakterystycznymi, których roczne prawdopodobieństwo przekroczenia wynosi 0,01 albo 0,02 nie jestem pewien (pewnie stąd pamiętam że to chodziło tu o promile). Takie prawdopodobieństwo wystąpienia obciążenia porównywalne jest z z odpowiednim długim okresem czyli odpowiednio 100 i 50 lat. Obecnie stosujemy normy w której projektant nie ma wpływu na te wartości. Na koniec musimy zrozumieć, że przyjęcie odpowiedniej wartości obciążenia ma wpływ na zastosowany materiał (trwałość i wytrzymałość) ale ostatecznie wiele innych rzeczy ma podobny wpływ (a czasem nawet znacznie większy) na trwałość konstrukcji budynku.
Z tym projektowaniem na 30 lat to pewnie plotka, ale jednak mająca swoje źródło w obserwacjach. U mnie w mieszkaniu tynk pęka na ścianach, nie ma żadnych kątów prostych, wszystko jest krzywe, sufit idzie kaskadami, ściany mają garby. Bloki może nie runą za 10 lat, ale nie zdziwię się, jeśli niemieckie zabudowania przedwojenne przeżyją wielką płytę.
Pytanie 6 Czy bloki z wielkiej płyty to brutalizm? jeżeli tak to pytanie 7 Czy nowoczesne bloki które dopiero powstają z drewnianej płyty powinniśmy dodać do brutalizmu? Dlaczego tak sądzę, Ponieważ brutalizm oznacza kamień/beton. Dlaczego Beton? Dlatego że jest silny i można go wyrzeźbić w dowolny kształt a co w przypadku bloków z wielkiej płyty ważne, można robić wielkorazowe formy. Dzisiejsze bloki z drewnianej płyty zaczynają coraz bardziej dorównywać betonu. Jeżeli możemy już robić konstrukcje z drewna które potrafią się nie palić, są lekkie i dobrze wyizolowane. Wydaje mi się że w nie dalekiej przyszłości będziemy musieli zmienić definicje brutalizmu, mimo tego że nam się źle dziś kojarzy.
To trochę jak zadać pytanie, czy budynek z cegły to renesans - technologia niekoniecznie musi warunkować nurt. Są wielkopłytowe budynki brutalistyczne, jest też wielkopłytowy romans z postmodernizmem.
Potwierdzam. O ile dobrze pamiętam, jedna (może dwie?) dolna kondygnacja rozsypała się ale cały budynek -pozostale 9 kondygnacji - osiadł praktycznie nienaruszony. Na zdjęciach wyglądało to dosyć groteskowo - lekko przekrzywiony budynek na warstwie gruzu.
Jeśli mówimy o wybuchu w Gdańsku w roku 1995, to ten budynek zdaje się był wielkoblokowy, a nie wielkopłytowy, ale można spojrzeć na to też tak: eksplozja gazu niszczy całkowicie posadowienie budynku, cała reszta budynku spada kilka metrów, miażdżąc dwie dolne kondygnacje, ale nie zawala się, zachowuje swoją geometrię, możliwa jest ewakuacja - większość mieszkańców, która przeżyła sam wybuch, może opuścić budynek o własnych siłach. A jeśli mówimy o wybuchu gazu w Gdańsku w 1986 roku, to tam zniszczenia w materii budowlanej, były ograniczone zdaje się do dwóch-trzech mieszkań.
@@goodidea_archi Chyba chodziło o ten w 1995 r. Pamiętam dobrze to wydarzenie (czy to był Poniedziałek Wielkanocny?), miałam okazję rozmawiać krótko z kilkoma mieszkańcami, a pomiędzy znajomymi dziwiliśmy się, jak to możliwe, że cały budynek nad miejscem eksplozji nie rozsypał się. To był oczywiście ogromny dramat, ale ostatecznie zginęły 22 osoby - a były tam dziesiątki mieszkań. Zwłaszcza, że wybuch zniszczył najniższe kondygnacje. Swoją drogą, ciekawe są dalsze losy mieszkańców - znaczna część zdecydowała się działać wspólnie i według mojej wiedzy byli oni głównymi inicjatorami budowy nowego budynku w tym samym miejscu, ale całkiem innego architektonicznie (i technologicznie, oczywiście). Także jego pierwszymi mieszkańcami.
A co powiedzielibyście na odcinek w tematyce, dlaczego w niektórych miastach nie buduje się wysoko, pisząc to mam na myśli np Kraków przecież patrząc np. na ceny działek miałoby to sens. Nawet pamiętam, że jeśli chodzi o 'szkieletora' mimo chęci dewelopera miasto nie zgodziło się na zabudowanie go na wysokość większą niż 110 metrów. No i co myślicie o planach wysokiej zabudowy w Rybitwach (40 -50 min komunikacją miejską od centrum).
Pytanie: do czego służyły betonowe murki wyniesione na stalowych wspornikach o około 1m ponad poziom dachu? Chodzi o dziesięciopiętrowe punktowce z prefabrykatu budowane na podstawie kwadratu. Dużo takich w Gdańsku, budowane przez kombinat betonowy Kokoszki wg projektu z DDR.
Takie jakby "opaski-aureole"? Najpewniej do ozdoby. Pierwszy raz taki detal pojawił się najprawdopodobniej u Le Corbusiera w Maison Citrohan i jego przetworzeniu na osiedlu Weissenhof z lat dwudziestych XX w. Do polskiej architektury wprowadził go zdaje się duet Dobrzyńska-Łoboda w swoim domu własnym w Warszawie oraz sanatorium w Istebnej.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Nie potrafiłem znaleźć innego uzasadnienia niż estetyka, ale nie miałem pewności. I przesyłam słowa wdzięczności za przestawienie mikrofonu :-)
Modernizm wielomieszkaniowy w wydaniu polskim to jest najlepsza rzecz jaka przytrafiła się naszemu krajowi w całej jego historii. Wystarczy popatrzeć na wszystkie stytystyki dotyczące mieszkalnictwa/urbanistyki/miast lat przed wielką płytą- lat w wielkiej płycie - i lat obecnych. Modernizm druzgocze na wszystkich płaszczyznach.
Co do metrażu. Sam mieszkałem w bloku z lat 80, metraż ok. 50 metrów i 3 pokoje plus kuchnia. Od jakiegoś czasu szukam mieszkania, przeglądając oferty znalazłem mieszkanie z tego samego osiedla na 10 piętrze, rok budowy 1982 i metraż..92m2, zastanawiam się dla kogo ten blok był budowany :D
No właśnie zdarzają się spore mieszkania w takich blokach dosyć duże i fajnie rozplanowane ja mieszkam akurat w 4pietrowym mam 4pokoje loggia i mieszkanie na 90 metrów
Było coś takiego jak "pracownie dla artystów". Z racji bycia plastykiem można się było starać o większy metraż mieszkania, właśnie z przeznaczeniem części na pracownię.
Mit 30 lat trwałości wziął się z faktu wykonania wiązań płyt przy pomocą materiałów, które ulegają korozji, gdzie często przewidywało się właśnie okres 30 letni do momentu rozpoczęcia degradacji. Termomodernizacja, tak jak słusznie wskazałeś, umożliwiła na uszczelnienie oraz konserwacje tych łączeń, co znacznie wydłużyło czas życia takich łączeń. Gdzieś spotkałem jakiś artykuł opisujący wytrzymałość wielkiej plyty po termomodernizacji na minimum 100 lat.
Mieszkam w bloku z wielkiej płyty z lat 90 podobno w wielu miastach skończono już budować bloki w tej technologii pod koniec lat 80 mam mieszkanie z bardzo fajnym układem i powiedział bym że wiele mieszkań nowych ma gorszy układ w miarę sensowne odległości Od bloków i o dziwo u mnie nigdy nie na problemu z miejscem do parkowania .nie wiem jakim systemem do końca był wybudowany mój blok bo wiem że były systemy owt 67 owt 75 Szczeciński w 70 wk70 i chyba jakieś lokalne odmiany tych systemów co ja uważam że spółdzielnie wspólnoty powinny dużą uwagę zwrócic właśnie na łączenia płyt wieszaki można dziś zakotwic płytę do płyty są technologie firma Hilti coś takiego ma w ofercie jakieś badanie ścian i ewentualnie ich wocnienie czy to kotwami czy jakimiś klamrami zrobić badanie gruntu fundamenty zbadać i ewentualnie wzmocnić ulepszyć też widziałem że są takie technologie ale ekspertem w tym nie jestem.a czy mógłby mi pan może podpowiedzieć w jakim systemieij blok wzniesiono gdybym dał kilka podpowiedzi i czy ewentualnie gdzie można by było się tego dowiedzieć czy w administracji budynku ?
Próbuj w administracji. Mają w archiwach dokumentację. Jak im się będzie chciało to Ci odpowiedzą o system w jakim był postawiony. PS. Systemów wzmocnień jest sporo, ale czy administracje tak chętnie będą w to inwestować to nie wiadomo...
Wielka płyta chyba wyprzedziła trochę swoje czasy. Niektóre systemy miały bardzo sensownie przemyślany rozkład pomieszczeń (np. brak potężnych przedpokoi, jak to zdarza się obecnie). Ich problemem była jakość wykonania oraz jakość montażu i późniejszego wykończenia mieszkania.
z teego co ja kojarze to te 30lat wzielo sie z ... zachodu, bo pobudowali bodajze we fracji budynki z wielkiej plyty i sie okazlo wlasnie ze wiazania spawow rdzewieja ,no i ichnie urzedy dozoru nadzoru uznaly ze po 30latach to... jebnie !
Sprawdz dokumentacje osiedla w Karczewie k. Otwocka. Część budynków z uwagi na technologię została przeznaczona do wyburzenia z uwagi na zagrożenie. Może tam znajdzieesz odpowiedz na pytanie skad przeświadczenie że są nietrwałe. Druga kwestia to aspekt socjologiczny. W latach 70-80 czesc spoleczenstwa negowała wszystko co władza obiecywała. Poza tym jakość wykonania nie napawała optymizmem. Ponadto obserwujemy sporo wyburzeń na zachodzie. Może tu upatrywać przyczyn takiego twierdzenia.
Mój znajomy mieszka w willi z wielkiej płyty w 10-piętrowym bloku na warszawskiej Woli. To 3 mieszkania w jednym pionie, które są połączone schodami wewnątrz, a drugie i trzecie piętro nie ma wyjść na klatkę schodową. Całość łączą wewnętrzne schody drewniane. To chyba unikat w kwestii bloków PRL-u..
O! To dawniej mógł mieszkać tam zapewne jakiś prominentny człowiek lub ktoś z jego rodziny. Jaką powierzchnię ma wtedy to mieszkanie j ciekawe, czy w tym bloku jest więcej takich mieszkań?
O zaletach mieszkań w wielkiej płycie i osiedli takich bloków widzę, że tu napisano dużo. Ja napiszę natomiast o minusach. Minus, który występuje w wieżowcach: klatki schodowe są oczywiście wydzielone od korytarzy, ale przez to jest tam anonimowość i możliwość palenia, picia alkoholu, dewastowania klatki, wchodzenia bezdomnych, którzy się załatwiają na klatkach schodowych i śpią w nich, najczęściej na wyższych piętrach, bo kto korzysta ze schodów na 10 piętrze? Często klatki schodowe ale też korytarze są właśnie niezadbane, trochę zdewastowane, śmierdzące. Druga rzecz, z którą się zetknąłem osobiście i podpytałem ludzi tym się zajmujących to robaki w mieszkaniach i blokach. Występują prusaki itp., mogą być nawet pluskwy. Z racji konstrukcji budynków - wspólne kanały wentylacyjne, szachty z rurami, do których jest dostęp z mieszkań przez drzwiczki, zsypy na śmieci (mogą być nieużywane) - owady mogą migrować między mieszkaniami. W takich blokach zdarzają się osoby z marginesu, starsi ludzie, którzy mają słabszy wzrok, mniej siły na sprzątanie itd. i łatwo o robaki, które jak napisałem mogą później się przemieścić do sąsiadów. Jestem sceptycznie nastawiony do kupna mieszkania w wielkiej płycie, tym bardziej w starszych blokach z lat 60, 70... Tym bardziej mając takie niemiłe doświadczenia nie chciałbym wydać swoich oszczędności i mieć kredyt, a następnie bać się karaluchów, użerać z nimi, chodzić po śmierdzącej klatce itp., choć jestem fanem osiedli budowanych za komuny a przeciwnikiem obecnej bezmyślnej deweloperki.
Mówcie co chcecie ale osiedla z wielkiej płyty mają fajne rozkłady mieszkań, duże pokoje, infrastrukture dookoła nie są gettem zamknięty. Jedyny minus to brak garażu podziemnego.
Można się śmiać z tych bloków ale jedno trzeba im oddać, a mianowicie zagospodarowanie przestrzenne wkoło tych bloków. Większość tych osiedli miała parkingi, place zabaw, zieleń rekreacyjną czy pawilony sklepowe a nawet Osiedlowe Domy Kultury. Obecnie to co się buduje, pomimo iż nawet czasami jest dobrze wykonane i w budynku jest funkcjonalny rozkład, to cała infrastruktura obok miejsca zamieszkania woła o pomstę do nieba. Na szczęście coś zaczęło się w tej kwestii zmieniać, dzisiejszy klient jest bardziej wymagający, ale jeszcze dużo czasu minie nim zbliży się to do poziomu osiedli "naszych chruszczowek".
Co by nie mówić o wielkiej płycie to, no właśnie, mieszkania w takich blokach mają zwykle osobną kuchnię (najczęściej próżno szukać takich w nowych blokach) plus często odległości od bloków są spore i mniej zagląda się sobie w okna no i zdarzają się super osiedla z wielką ilością zieleni :)
Dlatego że komuchy nie płacili za grunt. Zapewniam, że gdyby ponosili obecne koszty, to upychaliby bloki jeden na drugim.
I bardzo często są dwustronne, czyli przewiewne. Dzis buduje się hotele pracownicze z korytarzem po srodku i nazywa to "apartamaents". Btw: W PRLu budowy też kosztowały, po prostu byla inna filozofia planowania.
@@Dougerro Nie zapewniaj, bo nie masz do tego kompetencji. I niby jakie "komuchy"? I komu mieli płacić? Na państwowych gruntach sami sobie mieli płacić? Był grunt, były plany na budowę i się budowało, dla ludzi, dodajmy, nie dla zysku. Jeśli zaś grunt był prywatny, to się płaciło właścicielom.
Bo wielka płyta zwłaszcza od lat 70' była budowana kompleksowo, całymi osiedlami. Nie dość że osiedla były przewiewne, z miejscami na zieleń to jeszcze było zapewnione zaplecze socjalne, żłobek, przychodnia, przedszkole, podstawówka itd. - kompleksowo :) A nie jak teraz, patodeweloperka, sprzedająca klitki niespełniające norm budowlanych za kosmiczne ceny, gdzie przez okno można dorzuć z okna coś do sąsiedniego bloku xd
Nie rozumiem, czemu osobna kuchnia to w przekonaniu wielu jednoznaczny plus. Taka kuchnia ma swoje wady - dla mnie największą jest to wyobcowanie osoby pracującej w kuchni. Do tego często te oddzielne kuchnie w blokach to klitki, w których jest mało miejsca na cokolwiek. Przynajmniej tak wyglądało to w mieszkaniach z płyty, które widziałam lub mieszkałam.
Mieszkałam też w domu jednorodzinnym z dużą osobna kuchnia i choć było to lepsze od klitek, to i tak wolę kuchnie łączona z salonem.
Pomijając kwestie wyciszenia, mieszkanie w wielkiej płycie ma sporo zalet: sensowny układ pokojów, zieleń wokół, nieklaustrofobiczną odległość od kolejnego bloku. Po ociepleniu domu i wymianie okien rachunki za ogrzewanie są niższe niż w wielu nowych inwestycjach. Ja tam lubię moje M w wielkiej ursynowskiej płycie :)
Korytarze są trochę ciasne jak się drzwi od łazienki i kuchni otworzy. I jak ktoś mieszkał wcześniej przy ruchliwej ulicy w centrum w kamienicy to mieszkanie wysoko w wieżowcu z wielkiej płyty jest trochę depresyjne. Poza tym cegła tworzy trochę inny mikroklimat wg mnie, podobno jest zdrowsza ale mieszkania w kamienicach są bardziej zawilgocone. Za to beton z bloków podobno niezdrowy ale za to mieszkania bardziej suche, bez grzybów.
Czy ja wiem, że tylko wyciszenie? Ja też dosyć często słyszę głosy, że elektryka w tych blokach jest często na fatalnym poziomie, pokoje mam wrażenie są często dosyć małe nawet w porównaniu do obecnych standardów.
A ta odległość od bloków to też wada - potrafi to wprowadzić chaos przestrzenny i marnuje cenne działki zwłaszcza w centralnych dzielnicach - czego przykładem jest choćby wspomniane w odcinku OZŻB
Bo Ursynów to... Ursynów, tu się po prostu bardzo dobrze mieszka! :) pozdrowienia dla sąsiadki :)
@@thannis79 I ja pozdrawiam :)
@@filipjakubczak8003 szkoda że nie sa się elektryki poprawić...
I o jakich obecnych standardach mówisz? Przecież one są copypaste z PRL.
to jest akurat argument współczesnych developerów, że marnuje się miejsce między blokami. Dlatego tak mocno cisną, żeby więcej obszarów mialo zabudowe Śródmiejską.
Wiesz na co przydaje się to niepotrzebne miejsce między blokami, na przykład na takie tam nasłonecznienie, ale po co ono komu.
I nie pomyśł że bronię tamte czasu, po prostu patodeveloperka wprowadza sporo ludzi w błąd, a co najgorsze, to kupno gówno mieszkań, a co jeszcze gorsze, ludzi nie mają wyjścia, bo kurna trzeba gdzieś mieszkać. Tyle moich wypocin
Fajnie było by usłyszeć coś o tak zwanych domach kostkach. Te proste i minimalistyczne domy mimo wszystko potrafią być wg mnie ciekawe
Podbijam pytanie bo też jestem ciekawa :) ale obstawiam, że to była prostota konstrukcji, podobny układ góra-dół, który dawał opcję zamieszkania dwóch rodzin np rodziców i dziadków, prosty dach itd :) i może taka estetyka miała wzięcie po prostu :)
@@jaywallcreeper dom o takim kształcie to po prostu najkorzystniejszy stosunek powierzchni do zużytego materiału ;)
W mojej okolicy widzę część takich domów po gruntownym remoncie. Z odnowioną docieploną elewacją i zadbanym otoczeniem wyglądają równie dobrze jak nowoczesne budynki. Często podobają mi się bardziej niż nowe domy z ogromnymi przeszkleniami.
Jako że mieszkam w takowym zbudowanym przez dziadka to tylko nadmienie ze większość tego budynku pochodzi z odzysku - We Wrocławiu po wojnie było bardzo dużo gruzowisk gdzie można było zgarnąć cegły. Sam budynek był stawiany latami.
Stawiana takie domy bo nie było wyboru, przychodziłeś do urzędu dawano ci 4 projekty do wyboru i tyle. Ciekaw jestem jak wyglądał by polski styl budiwnictwa domów jednorodzinnych bez odgurnie narzuconego stylu.
zgadzam się, moje mieszkanie z 1974 roku - budynek 4 piętrowy, metraż mieszkania 85m2, 4 pokoje, balkon + loggia. Jest również garaż na podwórku. Taka lux developerka z czasów PRL ;)
Mam przekonanie graniczące z pewnością, że najlepszymi specjalistami od walącej się wielkiej płyty są deweloperzy którzy walczą o klienta. Ot, proza życia ¯\_(ツ)_/¯
Dokładnie tak jest. Sponsorowane artykuły w ktorych wszystkie wątpliwe tezy są kończone znakiem zapytania. Tak aby uniknąć sprawy sądowej.
Zbrodnia zawsze zostawia ślady finansowe
W Prypeci takie bloki stoją już ponad 40 lat, w tym 35 bez jakiejkolwiek konserwacji i nic nie wskazuje na to, żeby miały się szybko zawalić xd
Mieszkam w bloku z wielkiej płyty, moje mieszkanie ma bardzo podobny rozkład jak na przykładzie, z tym, że jest nieco większe - 70m. Łazienka jest po przeciwnej stronie mieszkania niż kuchnia, gdyż mamy dwa piony.
Okna wychodzą na obie strony budynku, co w dzisiejszych trendach budowy mieszkań jest chyba ekstremalnie rzadkie lub ekstremalnie drogie.
Wybór mieszkania do kupna sprowadzał się do wyboru - duże i wygodne mieszkanie w bloku z wielkiej płyty czy nowe budownictwo z dziwnym rozkładem, małym metrażem i aneksem kuchennym?
Wybraliśmy to pierwsze 😉 Nie żałujemy ani grosza.
Zgadza się można znaleźć mieszkania w wielkiej płycie z naprawdę sensownym rozkładem i często lepszym od nowych deweloperskich gdzie deweloper buduje mieszkanie 60 metrów jednostronne i do tego salon z kuchnią gdzie na koncu jest kuchnia bez okna .Też wybrałem wielką płytę i jak narazie nie żałuję mam 90 metrów 4 pokoje naprawdę sensownie rozplanowane z wystawą północ południe gdzie od północy mam kuchnię i sypialnie a 3pokoje od południa i taki układ uważam za najlepszy według mnie jak na blok nie którzy znajomi co przychodzą dziwią się i są zaskoczeni że takie mieszkania są w w bloku z wielkiej płyty co prawda powyżej 80 metrów ciężko znaleźć mieszkanie w wielkiej płycie bo sam szukałem dla siebie ok roku mieszkania takiego i było mało takich mieszkań aż w końcu znalazłem takie co mi odpowiada i jestem jak narazie zadowolony z tego mieszkania klatki wyremontowane elewacja duża loggia i piwnica też całkiem sporą i przed i za blokiem parking gdzie zawsze są jakieś miejsca wolne bardzo blisko duży fajny park taki w osiedlu szkoła przedszkole w odległości 200 metrów sklepy blisko usługi różne też także jest naprawdę ok gdzie przy nowych blokach jest to niemożliwe przynajmniej w moim mieście
@@pawes984 where interpunkcja.
Też mieliście u góry sąsiada, któremu upadała metalowa kulka i turlała się po podłodze?
Dołączam się do pytania domu typu kostka. Sam w takim mieszkam i zastanawiam się, dlaczego powstawały akurat takie. Skąd się wziął ten jedyny słuszny projekt. Chętnie posłuchałbym też o architekturze spoza centrów wielkich miast, o domach budowanych w okresie PRL na przedmieściach i na wsi.
Dom na wsi w PRLu to słynne potłuczone talerze na elewacji jako ozdoba)
@@Siapiej i konserwy :)
@@pawesadowski6813 Tego nie znałem)
Ja widziałem też denka ze szklanych butelek po piwie w takim zastosowaniu :))
@@Siapiej I butelki ze szkła kolorowego :)
jako zarządca nieruchomości, obsługuje wiele wspólnot mieszkaniowych powstałych w zamkniętych osiedlach deweloperskich, samemu mieszkając w bloku z wielkiej płyty z lat 80, i powiem szczerze, nigdy w życiu bym nie poszedł mieszkać w nowym budownictwie, pomijając aspekty tak zwanej patodeweloperki, czyli koszmarnie zaplanowana lokalizacja czy niskiej, jakości wykonanie, to po prostu układy tych mieszkań są bez sensu, (o czym Radek wspomina w tym filmie), i wiele rozwiązań technicznych każe złapać się za głowę i pytać, co też pan autor projektu miał na myśli, jak na przykład piony kanalizacyjne całkowicie zamurowane w ścianach, zamiast zabudowane w szachtach, piony wodne znajdujące się na klatkach schodowych i ciągnięcie wody przez całe mieszkanie do łazienki/kuchni, i mój ulubiony, to jest wentylacja hybrydowa, jeszcze nie widziałem developera, który zrobiłby ją dobrze, a w przypadku dwóch budynków, którymi zarządzam, sprawa przeciwko deweloperowi o całkowite spartolenie wentylacji hybrydowej toczy się przed sądem
Pod koniec lat 90 tych , nagrywałem film videoVHS ,? pracę dyplomową na zakończenie technikum budowlanego, koledze. Nagrywałem min proces łączenia poszczególnych płyt , kolega omawiał a panowie budowlańcy wzorcowo łączyli grubym prętem , spawali i zalewali betonem. Problem polegał na tym że poza kamerą też łączyli poszczególne płyty diametralnie inaczej niż to co nagrywałem.Stwierdziliśmy z kolegą przyszłym technikiem budowlanym , broń Panie Boże tych co w tym bloku kiedyś zamieszkają. No cóż tak w życiu bywa że dziesięć lat póżniej dokładnie w tym samym bloku i na tym samym poziomie na którym nagrywałem film i modliłem się by to za szybko nie rozleciało się , ojciec kupił mi mieszkanie 😀
pamiętam że było jeszcze jedno jajo,nie każde połączenie było spawane, część tylko klejone wiec faktycznie po 70latach może runąć bo nie da się sprawdzić wszystkich połączeń bez kucia,chyba że termowizją albo georadarem.
Mój obecny mąż, podobnie jak ja, mieszkał w bloku. W jednym z pokojów wyraźnie było widać kontur zamurowanych drzwi w ścianie dzielonej z sąsiadami, za to wejście do pokoju wyglądało, jakby otwór wyrąbano i z grubsza wykończono, żeby miał kształt i rozmiar drzwi. Nietrudno się domyślić, jak do tego doszło. 🤭
Myślę że opinie o trwałości domów z wielkiej płyty wynikały z powszechnej w komunizmie niskiej jakości pracy. Młodszym widzom polecam któryś film Barei w celu zrozumienia problemu. Może być "Alternatywy 4". Dla pełniejszego obrazu dorzuciłabym "Czterdziestolatka". 😉
Wielka płyta odczarowana ale nie demonizowana.
W 100% ma Pan rację!! Mieszkałam w wielkiej płycie na 30metrach z ciemną kuchnią i w nader ustawnym i funkcjonalnym 50 metrowym 2 pokojowym mieszkaniu. Ciekawy byłby - dla mnie oczywiście - film o różnych systemach wielkopłytowych.
podbijam temat!
No też by to był bardzo ciekawy temat bo jest mało informacji jak rozpoznać system a występowało ich całkiem sporo i do tego jakieś regionalne odmiany.duza wada takich bloków są krzywe ściany na łączeniach dość niskie mieszkania i słychać najczęściej przy pionach sanitarnych wentylacyjnych sąsiadów
kłamiesz nigdy w wielkiej płycie nie było ślepej kuchni ,te są z czasów Gomułki i nazywały sie wielkoblokowe
@@jurasakaszwili3916 może tak, może nie. Chętnie się dowiem. Może polecisz coś - jakaś ciekawa publikacja?
@@beatak.208 publikacja? ja od 1970r pracowałem na budowie przy wielkiej płycie i wiem o czym mówię
Mieszkałam przez kilkanaście lat w bloku z wielkiej płyty, sam blok mocno średni, zbudowany na koniec powstawania osiedla, z tego co zostało po wielkiej budowie, po zastukaniu każda ściana w pokoju „brzmiała” inaczej :) Jednak mieszkania były tam całkiem komfortowe i nieźle przemyślane, z dość sporą jasną kuchnią, moje może trochę mały metraż, ale sama takie wybrałam. Podłogi trochę krzywe i parę niedociągnięć, widać źe wszystko robione na szybko, ale nie narzekałam. Za to wcześniej, jako dziecko, mieszkałam w tym samym mieście na osiedlu zbudowanym zaraz po wojnie, nie z wielkiej płyty i wspominam to bardzo źle. Mieszkania w tych blokach były okropne, z pokojami przechodnimi, ciemne, kuchnia bez okna, łazienka taka, że ciężko się obrócić, wyjątkowo niskie sufity, balkony na których nie zmieści się nawet suszarka na pranie. Teraz mieszkam w dużym mieście na osiedlu zbudowanym na początku XXI wieku i mam mieszane uczucia, czuć już początki patodeweloperki. Byle szybciej, byle taniej i upchnąć jak najwiecej ludzi na małej powierzchni. Duże balkony i metraże mieszkań 60-70 m2, spore kuchnie i łazienki na plus, ale z drugiej strony ciężko o prywatność przez cienkie ściany i okno w okno. Akurat „trafiło” mi się całkiem niezłe mieszkanie, bo narożne, z widokiem już za osiedle, ale sąsiedzi mogą czytać sobie kto co pisze na komputerze przy oknie ;)
O wielką płytę najbardziej ^zatroskani^ są deweloperrzy.
Że czarny PR?
Niesamowite jak postrzeganie tych budynków się zmieniło na przestrzeni lat. Pamiętam jak w latach dwutysięcznych zachwycaliśmy się w rodzinie nowym budownictwem (grodzone osiedla synonimem prestiżu) i praktycznie wszystko co zbudowane w PRLu postrzegane było źle. Co znowu zmieniło się, strzelam, 5 lat temu i teraz częściej osiedla PRLu postrzega się jako te lepiej zaplanowane, z zielenią i całą potrzebną infrastrukturą, gdzie nowe budownictwo najczęściej jest skomercjalizowane do granic absurdu.
Nie ma możliwości prawnej zablokowania budowy jakiegoś budynku tylko dlatego, że jest "ohydny" - z wyjątkiem obszarów objętych ochroną konserwatorską, gdzie też to nie jest takie łatwe. To jest aksjologiczna podstawa polskiego systemu planowania - nadrzędną wartością jest prawo własności, rozumiane w przypadku działek jako prawo do zabudowy swojego terenu.
@@goodidea_archi jeszcze zgodnosc z planem zagospodarowania przestrzennego, ktore moze ograniczac prawo wlasnosci
@@barbarad.4988 Teoretycznie tak, ale to chyba działa tylko w jakimś utopijnym świecie, w którym plany miejscowe coś ustalają, a gminy są gotowe ograniczać możliwość zabudowy. A i tak jeśli chce się zbudować osiedle mieszkaniowe, to może ono być niezgodne z planem miejscowym.
@@goodidea_archi zgodnie z prawem budowlanym decyzja o pozwoleniu na budowe niezgodna z planem zagospodarowania przestrzennego jest niewazna. W praktyce gminy uchwalaja plany takie jak domagaja sie wlasciciele gruntow, ktorzy maja prawo uczestniczyc w procedurze przygotowania planu czy jego zmiany i z tego prawa korzystaja skutecznie
@@barbarad.4988 Jeżeli zostanie zastosowany tryb z ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych i inwestycji towarzyszących z 5 lipca 2018, to można zbudować dużą inwestycję mieszkaniową albo np. mieszkaniowo-biurową niezgodną z planem miejscowym. Dopuszcza ona realizację inwestycji mieszkaniowych i towarzyszących z pominięciem ustaleń planów miejscowych, a nawet pod pewnymi warunkami - sprzecznych ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy.
Wielka płyta, szczególnie te mieszkania 50+ metrów są bardzo wygodnie. W mojej okolicy wręcz najbardziej wychwytywane. Zresztą nie dziwie się, gdy widzę nowo budowane mieszkania 30m2 w stylu kuchnia z aneksem mieszkalnym, gdzie deweloper woła ponad 300000 zł i miesięczny czynsz + media sięgają 2000 zł. A do tego dochodzi jeszcze kredyt. Ale ludzie wprowadzają się na takie mieszkanie z dwójką dzieci i jeszcze są szczerze przekonani, że trafiła im się nie wiadomo jaka okazja.
Sądzę że odcinek o wspomnianych nrd-owskich przemianach wielkiej płyty mógłby być bardzo ciekawy 🙂 może w PL by kogoś zainspirowało 😁
Popieram
Poza tym oni dostali dofinansowanie z Unii na rewitalizacje tych obiektów
Tak!! też chętnie bym zobaczyła taki odcinek :)
Byłe, opuszczone przez Niemców osiedla we wschodnich Landach są wyburzane. Nie opłacało się ixh remontować. Teren po nich poddawany jest rewitalizacji. Teraz władze niemieckie trochę tego żałują, bo nie mają gdzie upychać arabskich i afrykańskich nożowników, mordujących dzieńw dzień kobiety, dzieci i policjantów na służbie.
Mity o wytrzymałości bloków do 25, 30 czy 50 lat nie mają żadnego związku z wiedzą techniczną. Są objawem wyobrażeń o tej technice architektonicznej. Szybkość budowy, dotąd niespotykanej, sprawiała błędne wrażenie tymczasowości. Czytając różne zapiski z tamtych czasów można się natknąć na wiele różnych, politycznych obietnic, że bloki miały być półśrodkiem, żeby złagodzić głód mieszkaniowy. Miały być czymś przejściowym. To rodziło wyobraźnię wśród ludzi i pogłębiło jedynie chęć oczekiwania na lepsze czasy, własny dom czy też większe mieszkanie w lepszym standardzie. Zakładam, że przesłanek ku takiemu myśleniu było więcej, ale zawsze wynikało to z siania wyobrażeń i różnych obietnic.
Od 1978 pracowałem na FD technologie znam idealnie
Mieszkałem w budynku eksperymentalne w Warszawie bokserska 40 i faktycznie przez 30 lat mierzyli i oglądali inżynierowie. Po wybuchu gazu gdzieś w pl orzeczono że wielka płyta odsłonięta styropianem posłuży spokojnie 100 lat
Szacun, dewoloperom nie w smak jest pochwała wielkiej płyty :)
Siedząc na kibelku słychać cały pion
@Gerda Borki To chyba faktycznie zależy od konstrukcji budynku. U moich teściów w typowym bloku z lat 70tych, słychać było glosniejsze rozmowy sąsiadów za ścianą lub ich włączony telewizor 🙈
Mieszkam na ostatnim 4. piętrze i nie potwierdzam
kibelek w wielkiej płycie działa jak wielki stetoskop. jak rury wymienione na plastikowe to dopiero słychać.
Być może z czasem wprowadzono jakieś lepsze wygłuszenia, ale w naszym bloku głosy z całego pionu mieszkań niosły się po instalacjach (wodna, kanalizacja, wentylacja - trudno się dziwić, skoro budowano jeden kanał dla wszystkich), ale także przez przegrody: ściany i stropy. Wiedziałam, kiedy muzyk za ścianą ćwiczył i kiedy sąsiedzi z dołu mieli awanturę albo imieniny ze śpiewami. Sąsiadka spod nas regularnie przychodziła prosząc, żeby dzieci tak nie biegały, bo to przeszkadzało jej choremu mężowi.
@@AnnaMammaMia Niektórym ludziom wszystko przeszkadza. Do nas przychodził sąsiad z dołu bo mu stukające kule od bilarda przeszkadzały. W takim razie proponuję przeprowadzić się do kamienicy, tam dźwięków z wentylacji jest mniej bo i czasami nie ma wentylacji a dochodzi skrzypienie starych podłóg i stropów.
Mieszkam w wielkiej płycie w Warszawie. Robiliśmy remont generalny i po zdjęciu drewnianej podłogi okazało się, że pod spodem jest słoma zalana smołą. Wyburzając ścianki działowe znaleźliśmy w środku różne śmieci typu puszki i butelki :)
To taka "kapsuła czasu" :)
założę się że we większości bloków tak jest
Mam mieszkanie z wielkiej płyty i czekam na jego remont, pod parkietem mam dokładnie te sama substancje, subit, i wiem że on idzie do wywalenia ale też sporo kasy pójdzie na jego usunięcie. Będziemy też kilka ścianek przesuwać i zastanawiamy się co tam znajdziemy w ścianach ;)
Kapsuła czasu. Brat przy remoncie znalazł gazety z czasów budowy bloku :)
To gratuluję, ale nie mieszkasz w wielkiej płycie. Wielka płyta ma wszystkie ściany nośne. Więc nic nie można wyburzać.
Nie wszystko co z czasów PRL to wielka płyta.
W obecnie projektowanych budynkach o klasie konstrukcji S4 zakładany czas użytkowania budynku wynosi 50 lat. Na podstawie klasy konstrukcji dobiera się właściwą grubość otulenia prętów zbrojeniowych.
Osiedla pełne budynków z wielkiej płyty są genialne pod względem dostępności do różnych usług.
Sam mieszkam w takim bloku i blisko jest park (ogólnie osiedle jest zielone), sklepy osiedlowe, apteki, szkoły, przedszkola, dostęp do komunikacji miejskiej, przychodnia.
Czemu dziś już tak się nie projektuje osiedli? Ogólnie straszne jest to, że państwo ustąpiło miejsca deweloperom.
Potrzeba więcej budownictwa komunalnego, państwowego.
mnie ciekawi coś innego.. mianowicie jak znajomy robił remont łazienki pod podłogą natrafił na puste przestrzenie,tam nic nie było ale było 20-30cm pustego miejsca pod podłogą,pustka na całej powierzchni łazienki i mała wnęka,wsunął tam kamerę na kijku i kolejna pustka.. wynikało to z tego że w przedpokoju,kuchni i w pokojach też była "podwójna podłoga"...innym razem sasiad zmieniał lampę w pokoju i zrobił dziurę do sąsiada :D
pare moich pytań.
1. wymiana instalacji elektrycznej,czy można kuć w wielkiej płycie? słyszałem że to absolutnie zabronione i grozi zawaleniem budynku,był gdzieś przypadek że taki remont spowodował pęknięcie podłogi i jej uniesienia bo ktoś rozkuł za dużo...
2. nieszczelny dach w budynku z wielkiej płyty,woda zbiera się w przestrzeniach między pokojami,zalewa wolne przestrzenie,czy ciężar wody może zrobić swoje? o uginających się podłogach słyszałem albo o ścianie co się chciała "ukłonić" ...
3. czy wszystkie budynki z wielkiej płyty mają lane fundamenty czy są takie z murowanymi?
4. a winda w wielkiej płycie? wiem że są ale jak wygląda to od strony prawnej,i budowlanej,jeśli budynek z wielkiej płyty ma miejsce gdzie jest szansa dobudowy windy to robi się badanie czy wytrzyma budowe szybu czy robi się windę na zewnątrz?
5. jak wygląda sprawa wymiana rur kanalizacyjnych w gmachu z wielkiej płyty też trzeba zgodę na kucie czy tylko sie rozbija stare rury i wkłada nowe?
6. jeśli w budynku dochodzi do awarii i np. jeden pokój w danym mieszkaniu jest wyłączony z użytkowania, wejście jest murowane? co dalej z takim pokojem? wiem że takie rzeczy zdarzały się przy remontach na lewo jak jeden sąsiad kuł a u drugiego sie coś wybrzuszało lub szło w górę/dół. tylko jak to wygląda od strony prawno-technicznej.. czy wyłączenie z użytku jest na stałe czy na czas remontu/naprawy..
7. pytanie o wyburzanie...powiedzmy jest budynek z wielkiej płyty 10 pięter,jest katastrofa wali się dach na ostatnie piętro, więc piętro 10 ulega totalnej rozwałce,reszta budynku ok. nadzór stwierdza konieczność rozbiórki tylko jeszcze jednego piętra a reszta zostaje, wiec piętra są od 1 do 8.. budynek stoi.. jak się taką pracę przeprowadza, i jak tworzy nowy dach,czy całe 9 piętro leci w pył czy burzą ściany do np. 10-30cm wysokosci robiąc coś w stylu poddasza?
Odpowiedzią na każde z tych pytań jest "to zależy"
Wielka płyta (lub mówiąc ogólniej "bloki", bo tak jak Pan wspomina nie każdy blok to wielka płyta) ma jeszcze jedną złą sławę - w zachodniej i północnej Polsce zabudowywano blokami obszary zniszczonych przez Armię Czerwoną starówek - najmocniejsze przykłady to choćby Stare Miasto w Malborku czy Lubinie. A co do samych mieszkań - w moim mieście stoją 11-piętrowe punktowce z 2 windami i 3 mieszkaniami na piętro - środkowe dwupokojowe ma około 50 m2 i dużą loggię a boczne trzy pokoje na około 60 m2, dużą loggię i osobne WC. Budownictwo z początku lat 80., standard dzisiejszych apartamentów.
W wielu polskich miastach w obrębie ścisłego centrum straszą obskurne bloki. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego nawet jeżeli je odnawiano, to w sposób niewiele odbiegający standardami estetycznymi lat 80/90 tych. Czy tak trudne i drogie byłyby rewitalizacje całych osiedli wybranymi w otwartych konkursach pracami street artu?Moim zdaniem to dobry kierunek, który nie tylko poprawiłby estetykę wielu polskich miast, ale także przyciągnął wielu nowych turystów. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wartościowy kanał.
Ja słyszałem z kolei o całkowitym wieku ok 120lat ze względu na wietrzenie betonu i korozję łączeń między płytami (szczególnie to drugie). Ten okres ma też zależeć od jakości prac konserwacyjnych (przeważnie uszczelnianiu łączeń by nie wdała się wilgoć) oraz tego czy blok przeszedł termoizolację, która w sumie już permanentnie uszczelnia elewację. Do tego dochodzi zmęczenie materiału użytego w łączeniach.
Fajny temat! Po komentarzach widzę, że wielka płyta ma swoich zagorzałych obrońców i przeciwników 😀
Sama wychowałam się na takim osiedlu, najpierw w bloku, potem przez wiele lat w szeregowcu na tym samym osiedlu i szczerze mówiąc, było to bardzo fajne miejsce do życia. Wszędzie mieliśmy blisko, do szkoły można było chodzić pieszo, samodzielnie w zasadzie od 1szej klasy podstawówki. Szkoła, sklepy, przychodnia, place zabaw - wszystko było na miejscu. W ogóle nie był potrzebny samochód.
Ale z drugiej strony, wiele bolączek, które dziś dotyczą nowych osiedli, występowało też na początku istnienia wielkiej płyty. Zieleń? No tak, teraz po 40-50 latach od powstania tych osiedli jest jej pełno, bo zdążyła wyrosnąć. Jednak patrząc na zdjęcia w albumach bliższej i dalszej rodziny, dookoła bloków hulał wiatr, ewentualnie były jakieś pojedyncze drzewka owocowe po wywłaszczonych gospodarstwach. Szkoła - owszem, ogromny moloch w centrum 20-tysiecznego osiedla, głównie młodych ludzi z dziećmi. Zdecydowanie niewystarczająca, moi starsi kuzyni i kuzynki wspominają chodzenie do szkoły na 3 zmiany i klasy po 40 osób. Dziś z tego samego budynku wydzielone są 2 przedszkola i 2 biblioteki miejskie, dla dzieci i dorosłych. I mimo to, na korytarzach jest raczej luźno i pusto.
Taki juz jest trochę cykl życia nowych osiedli, jak to mówią, nie od razu Kraków zbudowano 😉
W temacie trwałości wielkiej płyty, jest ciekawy raport Instytutu Techniki Budowlanej, który pokazuje, że te bloki jeszcze postoją. Termomodernizacja okazuje się bardzo pozytywnie wpływać na trwałość.
Mieszkam w wielkiej płycie w Poznaniu i jestem bardzo zadowolony i nie chciałbym "apartamentu" od dewelopera.
Mieszkam w tej chwili na osiedlu z '70, najlepsze mieszkanie ever. Zielono, jakbym mieszkała w parku, autobus i sklepy tak blisko, że dłużej schodzę po schodach niż idę po płaskim, prawdziwy park parę minut spaceru dalej. A układ mieszkania jest genialny. Wystawa i efektywność energetyczna po dociepleniu takie, że dosłownie przegapiłam upały.
Warto dodać, ze w Polsce są domy jednorodzinne wybudowane w systemie "wielkiej płyty"!
Jak najbardziej! Były nawet całe konkursy na różne typy modelowych domów jednorodzinnych w systemach wielkopłytowych.
Szeregowce tak, ale z typowo jednorodzinnymi budowanymi indywidualnie - poza obiektami eksperymentalnymi - nie spotkałem się.
Raczej "kradzionej płyty" :D
@@Bazarack Eee, przy segmentach inwestorami były spółdzielnie mieszkaniowe, a budynki stawiały kombinaty budownictwa mieszkaniowego - na legalu.
@@Martinez77 miałem na myśli domy jednorodzinne z wielkiej płyty. Często to było tak że po prostu ktoś był jakimś kierownikiem na budowie bloków a przy okazji stawiał sobie z tych prefabrykatów własny dom ;)
Mieszkam w wielkiej płycie i bardzo mnie to cieszy. Po pierwsze takie mieszkania mają solidną konstrukcję, mieszkam na teranach szkód górniczych. Po drugie w pobliżu są zawsze place zabaw, szkoły, przychodnie i jest dobre powiązanie komunikacyjne z resztą miasta. A po trzecie cena tych mieszkań jest niższa od mieszkań nowych z rynku pierwotnego.
Bloki z Wielkiej Płyty są najbardziej komfortowymi miejscami do życia! Oczywiście w większości wymagają odświeżenia ale mimo wszystko nie ma porównania do mieszkań od deweloperów. Kupiłam nowe budownictwo i tęsknię do Wielkiej płyty i żałuję.
Nigdy nie mieszkałem, ale często bywałem u znajomych i nie uważam żeby mieszkanie w wielkiej płycie, w bloku z PRL, to była jakaś tragedia. Mają swoje plusy te mieszkania np. są dobrze doświetlone, często widok na zieleń. Zresztą ja jestem z Tychów gdzie te modernistyczne założenia urbanistyczne i architektonicznie traktowano w miarę poważnie i widać to na mieście. Niestety już to psują i wciskają nowe bloki między te stare, trochę komfort spadnie, bo zamiast patrzeć z balkonu na hektar łąki będą patrzeć na balkon sąsiada z deweloperskiego.
Nie wiem czy jest to unikatowe na skalę polską osiedle z wielkiej płyty, ale warto o nim wspomnieć.
Radomskie Ustronie - osiedle zasiedlane od roku 74go. Zbudowane tak, aby jezdnie były na niższym lewelu niż chodniki. Inaczej mówiąc - człowiek porusza się wyżej, a jezdnie są specjalnie wykopane. A nad jezdniami specjalne kladki. Polecam pospacerować po nim, szczególnie latem. Pięknie się zazieleniło.
Zgadza się ciekawe osiedle i nie które rzeczy przemyślane były nawet kiedyś a podobno ustronie wybudowano całe w systemie w 70 lub wk 70 czy orientuje się pan jak można łatwo rozpoznać w jakim systemie powstał blok kiedy już jest ocieplony i nie widać płyt z wierzchu czy są jakieś charakterystyczne układy rzeczy po których można rozpoznać system budowy ?
Jak słyszę o systemach płyt, to zaraz mi się przypomina tzw osiedle Hansenów (czyli os. Słowackiego) w Lublinie. Ciekawie byłoby zobaczyć film o tych budynkach.
Szczerze mówiąc to nie widzę nic szczególnego w tej topornej architekturze późnej gomułkowszczyzny. Z tego okresu interesujące są chyba tylko wyjątkowe projekty typu warszawska ściana wschodnia, Osiedle za Żelazną Bramą w Warszawie, Osiedle Tysiąclecia w Katowicach, może trochę Sady Żoliborskie. A to? Budynki same w sobie brzydkie. Patrząc na układ zabudowy, nie widzę tu żadnej awangardy ani funkcjonalizmu. Bloki ustawione w koloniach wyznaczonych zasięgiem pracy dźwigów żeby było możliwie tanio. Później praktykowane ustawienie we wczesnych osiedlach OWT (osiedla Piasta w Białymstoku, Podgrodzie w Olsztynie, czy pierwsza ćwiartka osiedla Staszica A w Pruszkowie).
Pamiętam, że coś było o tym osiedlu i wielu innych z okresu modernizmu opowiadane w czasie jednego z wykładów Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki, z okazji wystawy o Ścianie Wschodniej był cykl wykładów poświęconych modernizmowi w Polsce i na świecie. W ogóle polecam ich kanał, bo ich wykłady są dosyć ciekawe i trwają po 2 godziny.
@@gberks2278
O Ścianie Wschodniej w Warszawie?
@@Martinez77 Tak
@@gberks2278
To wspaniale. Dzięki za info. No ale niestety ścianę wschodnią jakieś 15 lat temu zniszczono. Zmieniono obicie wieżowców ze srebrnej blachy na szare malowane panele, a z pasażu na tyłach domów handlowych "Centrum" zrobiono pas startowy. Zlikwidowano bowiem całą małą architekturę, oraz poprzeczne przepierzenia które poszerzały pasaż, a jednocześnie czyniły go bardziej kameralnym i przyjaznym. Może przy okazji kolejnego remontu ktoś pokusi się o odtworzenie tego co zostało zniszczone. Oby tak było.
Wielka płyta powraca. Obecnie deweloperzy budują bloki z gotowych prefabrykatów. Zdarza się nawet że przyjeżdża cała ściana z zamontowanymi oknami i ociepleniem
znasz jakiś przykład konkretny z naszego podwórka? :D
@@877tomas sklepy Kaufland są prefabrykowane, przynajmniej niektóre (np. we Wrocławiu na ul. Petrusewicza, przywożono całe betonowe płyty 3 x 8 metrów i łączono ze sobą).
@@877tomas w Toruniu powstaje całe osiedle. Osiem budynków, 320 mieszkań z prefabrykatów. Pracuję przy ich produkcji.
@@henrykd5533 a jaki zakład produkuje te bloki bo wiem że we Włocławku pekabex też buduje bloki z prefabrykatów już są wstawione okna wszystkie kanały gotowe na miejscu na instalację naprawdę nieźle to wygląda moim zdaniem ta technologia powinna być szerzej stosowana też w budownictwie jednorodzinnym nie wiem czy to jest tańsze jak budowa domu tradycyjną metodą i dochodzi transport ale wygląda to naprawdę nieźle i takie budynki mogą spełniać warunki domu energo oszczędnego
@@pawes984 W Toruniu też robi to Pekabex. Są tez w naszym kraju firmy produkujące elementy i budujące z nich domy jednorodzinne. Nie wiem jak z kosztem takiej budowy ale wydaje mi się że problem z prefabrykacją w Polsce jest taki że kojarzy się ona z PRL owska wielką płytą. Elementy byłe produkowane z gorszej niż dzisiaj jakości materiałów a do tego robiono je niechlujnie i w pośpiechu żeby zmieścić się w czasie który komunistyczna partia sobie założyła propagandowo.
Osiedla z wielkiej płyty to luksusowe miejsca do mieszkanie w zestawieniu z "osiągnieciami" obecnej deweloperki. Szczególnie te z lat 70'/80'. W sumie zostało to już poruszone przez innych komentujących. W skrócie: przestrzeń, przestrzeń, przestrzeń! Organizacja osiedli, infrastruktura, układ mieszkań. Jeżeli do tego wspólnota/spółdzielnia jest sprawna i budynki oraz ich otoczenie są utrzymywane w dobrym stanie to współczesne kurniki nie mają podejścia! Niestety często dostawiane są "plomby" psujące przestrzeń, ale i tak jest lepiej niż na nowych osiedlach.
Ostatnie dwa weekendy spędziłem spacerując po Bielanach, Ursynowie, Woli (starej i "19 dzielnicy"), tak się złożyło - serio :-)
Jesteś pan super... Ciekawie i szczegółowo. Masz wiedzę...
Trzymają się siłą socjalizmu
Prawie całe dzieciństwo przeżyłam w bloku z wielkiej płyty, w mieszkaniu formatu M-5: 4 pokoje, kuchnia ok. 10 m² z oknem, spory korytarz-hall, łazienka i małe w.c. Razem ponad 70 m². Fakt, nasza rodzina to 5 osób, co nie było standardem, a przydział na mieszkanie uwzględniał liczebność rodziny.
Dla młodszych widzów: mieszkania wtedy się nie kupowało w zależności od zasobności portfela, na mieszkanie się zapisywało w kolejkę w zakładzie pracy i oczekiwało się na przydział. Dopiero wtedy była mowa o płatnościach.
Paneláky - panelák to po czesku dom z wielkiej płyty, miałem okazję pracować w czeskim Instytucie projektowym i badawczym mieszkaniówki i trochę o tym wiem.
Czesi kupili licencję na wielką płytę od duńskiej firmy Larsen-Nielsen, w rezultacie całe ówczesna czechosłowacka mieszkaniówka jest w jednym systemie, w PL było tych systemów kilka (naście?), dzięki czemu jest większe urozmaicenie, a nawet takie cuda, jak wrocławski Manhattan z zakrzywionych płyt (!), w każdym mieście znajdzie się coś pozytywnego w tym względzie, problemem jest raczej urbanistyka.
Płyta L-N jest kilkuwarstwowa, w uproszczeniu grys, beton, uzbrojenie, beton, styropian, beton, i beton wykończeniowy, na który naklejano tapety. Płyta powinna leżakować, aby nie pękła w czasie transportu (beton dojrzewa powoli), aby proces przyśpieszyć, gotową płytę wsadzano do komory i wygrzewano, aby spełnić plan, pod koniec miesiąca podnoszono temperaturę i skracano proces, wtedy dziwne rzeczy działy się ze styropianem, ale jest tam w środku i nikt nic nie wie (tzw. czeski film). Uszczelnienia pomiędzy płytami były wykonywane takim ogromnym wyciskaczem, wychodzący produkt nazywano niedźwiedzim gó... em, duński oryginał miał gwarantowaną trwałość ok. 50 lat, potem został zastąpiony wyrobem, krajowym, dalej nie piszę bo wprowadzę nastrój pesymizmu i rozpaczy, tak rzadko spotykany na tym kanale ...
Raczej urbanistyka w PRLu stała na wysokim poziomie i próbowała niwelować tą powtarzalność budynków. Może zabudowa odeszła od ulicy ale jak się spojrzy na PRLowskie osiedla czy nawet mniejsze zespoły bloków to one wyglądają dobrze, tworzą dobre osie widokowe. Podczas gdy współczesne budynki nierzadko wyglądają jakby spadły z kosmosu, ich położenie jest zupełnie przypadkowe albo wręcz dewastuje okolicę.
Urbanistyka PRLu, to stała na wysokim poziomie tylko jak ją się porówna z dzisiejszą...
@@goodidea_archi Mnie w szkole budowlanej uczyli, że polska urbanistyka była na wysokim poziomie w stosunku do architektury która była ograniczona masowością i, że nasza urbanistyka to był nasz "towar eksportowy". Może to moje subiektywne zdanie ale polskie blokowiska wyglądają o wiele lepiej od wielu na Zachodzie które mają zbyt intensywną zabudowę.
Może jeśli zestawiamy budownictwo uprzemysłowione z urbanistyką układaną z tych uprzemysłowionych budynków, to faktycznie urbanistyka może reprezentować wyższy poziom niż same budynki. I owszem - polska urbanistyka była "towarem eksportowym", ale eksportowaliśmy ją do Iraku, Syrii i Libii.
@@Siapiej ten zarzut występuje bardzo często, "zbyt intensywna zabudowa", wg mnie jest to cecha własna miasta, wszystko inne jest blokowiskiem, lepszym lub gorszym, w Warszawie dobrze się czuję i chciałbym mieszkać na Nowym Świecie a nie na Bemowie czy Kabatach, w Krakowie w obwodzie Plant a nie na Ruczaju, nie mówiąc o Pradze, Wiedniu, czy Barcelonie, popatrz np. na dzielnicę L'Esquerra de l'Eixample w tym ostatnim mieście
Opinie że bloki się zawala rozpowszechniają głównie deweloperzy i ich naganiacze. Ciekaw jestem jak będą wyglądały ich nowe osiedla za 50 lat, trudno mi uwierzyć że lepiej niż wielka płyta obecnie
Wbrew tzw. "opiniom fachowców" wielka płyta to trwała i bezpieczna technologia. Bardzo dobitnie pokazała to eksplozja gazu wiele lat temu w Gdańsku, gdzie wybuch zniszczył dolną kondygnację a całą reszta - 9 kondygnacji - osiadła niezniszczona. Wielka płyta projektowana była w czasach gdy Polska Norma narzucała relatywnie wysoki współczynnik bezpieczeństwa, dzięki któremu konstrukcje żelbetowe cechowały się dużą nadmiarowością wytrzymałości. Dzięki temu konstrukcje te były "odporne" na błędy wykonawcze, ludzką głupotę i niewiedzę na budowach. Pomijam tu względy estetyczne czyli całą wykończeniówkę. Stosowano systemy W70, Wk70, WWP (wrocławska wielka płyta), tzw system szczeciński czyli "Leningrad" żywcem przeniesiony ze Związku Radzieckiego. Założenia projektowe były dosyć elastyczne ale każde biuro projektowe (czyli lokalny Inwestprojekt ) dostawał katalog z kilkoma zaledwie przykładowymi rozwiązaniami, i tylko te przykładowe projekty były realizowane bo "... wicie rozumicie, towarzyszu, nie będziemy zmieniać tego co dobre i zaakceptowane przez towarzyszą sekretarza..." No i tak to poszło ;)
A jeżeli chodzi o akustykę to i tak jest zdecydowanie bardziej komfortowa od przeciętnego współczesnego bloku. Niewątpliwie dużym mankamentem budynków z tamtych lat są kiepskiej jakości instalacje, i te sanitarne, i elektryczne.
Potwierdzam, mieszkam w mieszkaniu z wielkiej płyty i instalacja elektryczna z przewodów aluminiowych to przekleństwo. Norma budowlana wymuszała nadmiarowość, bo nie potrafiono tak dokładnie obliczać obciążeń jak obecnie. A budynki miały proste układy, bo musiały być dostosowane do żurawia obsługującego budynek który poruszał się na szynach wzdłuż budynku to i budynki miały dość proste rzuty.
Będąc jeszcze na studiach arch. wynajmowalem stancję w bloku z wielkiej płyty, po jakimś czasie zacząłem oglądać mieszkania i pokoje pod wynajem w nowych blokach blisko uczelni. Zrezygnowałem po dwóch oględzinach i stwierdziłem, że zostaję w WP
już odpowiadam na pytanie skąd się wziął osąd, że wielka płyta była projektowana na ograniczony czas użytkowania. Otóż w starych PN dotyczących konstrukcji betonowych, żelbetowych wyznacznikiem było projektowanie konstrukcji na 50lat. Był to okres przyjmowany "NORMOWO" dla celów opracowania PN ( polskiej normy ) jako wyznacznik czasowy pracy konstrukcji. To nie jest tak, że po osiągnięciu 50 lat owe budynki nadają się do rozebrania. Normy mówiły, iż czasookres, na który należy projektować budynki to minimum 50lat. Minimum oznacza okres minimalny. Maksimum nigdy nie określono.
Teraz co do samej konstrukcji:
Systemów nie będę omawiał bo było ich kilka. Natomiast same prefabrykaty były dość dobrej jakości. Prefabrykaty, które nie spełniały zakładowych norm - były odsyłane z budowy. I z takich odesłanych prefabrykatów ( przeważnie lekko spękanych, uszczerbionych lub z urwanymi uchwytami transportowymi powstawały właśnie domki jednorodzinne typu "kostka gierka". Przeważnie prefabrykaty te dostawali w ramach "szeroko pojętej przyjaźni" prominenci zakładowi, ludzie związani z partią czy inni działacze miejscowi.
Najsłabszym ogniwem tych technologii były tzw "złącza". Gdzie najpierw wykonywało się połączenie spawane, które następnie powinno być zabezpieczone, później wykonywano betonowanie złącza a na końcu uszczelniano kitem trwale-plastycznym zwanym OLKITEM.
I to te 3 ostatnie roboty budowlane ( wykonywane często w pośpiechu, przez słabo wykształconych pracowników budowlanych ) stanowiły obawy, iż budynki te zaczną się zawalać.
Szczególnie OLKIT po parunastu latach cykli zamarzania i odmarzania przestawał być trwale plastyczny i odsłaniał złącza - powodując ich korozję biologiczną.
Natomiast zaczęto to konserwować, docieplać, dbać o te konstrukcje.
Nie ma żadnych obaw iż bloki z WP zaczną się sypać i zawalać.
Same ich układy nośne są także dość sztywne w porównaniu z np obecną deweloperką, gdzie większość to murowane z silikatów ( a także z betonu komórkowego ) bloków.
Słyszałem jeszcze jedną ciekawą teorię - czy wielkopłytowe wieżowce konstrukcyjnie są sobie w stanie poradzić w dłuższym czasie z tymi wszystkimi kapitalnymi remontami? Czy ich konstrukcja przeiwduje takie obciążenie? Kilkanaście pięter, po kilka mieszkań na każdym z nich - w większości mieszkań ludzie wyrównują podłogę wylewką, równają ściany, podwieszają sufity itd. To pewnie w wielu przypadkach X ton dodatkowego obciążenia ponad historyczny standard
Spokojnie dadzą radę. Natomiast problem w remontach tkwi w tym, że ludzie robią sobie tam przekucia, rozkucia, powiększenia powierzchni bez nadzoru projektantów tychże obiektów. Wyburzają ścianki ( gdyż utarło się, że każda cienka ściana jest działówką - co w przypadku wielkiej płyty nie ma zastosowania ).
Także tego bardziej bym się obawiał niż tych wszystkich podwieszek czy wylewek.
Wyniki badań technicznych mówią: problem z wytrzymałością konstrukcji tkwi w korozji na zamkach łączących płyty żelbetowe. Trwają pracę nad technologią wymiany/naprawy tych zamków - jest to możliwe to przeprowadzenia stosunkowo mało inwazyjnie.
Dzięki
W Białymstoku, przy ulicy 1000 lecia P.P. deweloper wbudował 10 piętrowy blok z wielkiej płyty w apartamentowiec. Da się jeszcze znaleźć zdjęcia.
Gdzie dokładnie lub jaki deweloper? Chętnie bym zobaczyła :D
Wielka płyta się sprawdziła, to są solidne mieszkania. Ja mieszkam w bloku z końca lat 90., zbudowany z jakichś pustaków, ściany z karton-gipsu, słychać sąsiada. Dramat. Wiatr głośniej zawieje i wszystko chrupie i się trzęsie. W wielkiej płycie nigdy nie miałem takiego kłopotu.
świetny materiał! Akurat rok temu kupiłem takie mieszkanie w Wielkiej Płycie, w bloku z lat 80. Małe, bo 37mkw, ale dzięki braku ścian nośnych udało się odzyskać przestrzeń przedpokoju i kuchni. Zależało mi na mieszkaniu w centrum mojego miasta, do wyboru miałem stare kamienice ogrzewane węglem, wielką płytę albo deweloperkę o wątpliwych układach mieszkań. Wyboru nie żałuję:D pozdrawiam!
Tyle czekałem na taki właśnie taki odcinek!!
Szansa 🙂 patrząc na wyremontowane budynki tego typu w Niemczech, to mającej obok minusów jednak sporo zalet. Sama zdecydowałam się kupić takie mieszkanie, bo niestety te na rynku pierwotnym okazały się gorsze pod względem układu (sic!). Teraz tylko trzeba zaplanować sensowny remont, co jest pewnym wyzwaniem 😁
Jak dobrze pamiętam, w Warszawie przy Galerii Mokotów jest osiedle prototypów. Pierwsze polskie budynki z wielkiej płyty, gdzie były testowane różne systemy i pomysły. Jeden blok np nie ma światła na suficie- wszystko było od boków. Inny miał rdzeń z klatki schodowej a dookoła mieszkania.
Generalnie ciekawa sprawa tam jest.
Rzeczywiście - to osiedle prototypow między Rzymowskiego Wilanowska. Mieszkam blisko i często chodzę tam na spacery 😄
@@malwinazyyy Obrzezna, Rzymowskiego, Orzycka, Bełdan, Jadźwimgów... :) sporo w necie można znaleźć informacji właśnie pod hasłem "Osiedle prototypow" :)
@@malwinazyyy np Tuchlinska, tam mieszkałem i właśnie oświetlenie było tylko na bokach plus 4 mieszkania na piętrze. Ten duży blok z centralną klatką to Ul Orzycka
Panie Radosławie,mój ojciec pracował przy budowie falowca w gdańsku na ul.obrońców wybrzeża,kiedyś opowiadał mi ,że inżynierowie mówili,że budynek ma wytrzymać 50 lat i to wie dużo ludzi w gdańsku,tak podobno go zaprojektowano...
Pozdrawiam Pana,widzieliśmy się kiedyś niedaleko metra ratusz arsenał,rozmawialiśmy chwilę.
nie wiem skąd się wziął stereotyp że mieszkania w wielkiej płycie to klitki. na moim osiedlu na 5tys mieszkancow najmniejsze mieszkania miały po 50m². deweloperzy teraz sprzedają po 20...
Jakoś mam do Was szczęście... zawsze pierwszy (lub drugi)
Głównym minusem w budynkach z wielkiej płyty są niskie sufity i bardzo słabe wygłuszenie ścian i stropów.
I znowu - wiele zależy od systemu - w Wk70 mamy wysokość kondygnacji 280 cm, minus strop i wykończenie i tak daje więcej niż wynosi obecne minimum z Warunków Technicznych. Z akustyką faktycznie może być różnie.
Co do akustyki, to akurat nie raz słyszałem, że w wielkiej płycie były grube ściany nośne i działowe, stąd solidne wygłuszenie, a w nowej deweloperce na odwrót, cienkie byle tanio, a potem słychać wszystko wszędzie.
Mieszkałem w blokach z wielkiej płyty w których było słychać jak sąsiad włącza serial ale również w takich, gdzie nie słyszałem zupełnie nic (jedynie dźwięki z klatki schodowej ale to kwestia izolacji drzwi wejściowych).
@@wojtek7972 bo dzisiaj liczy się sprzedany metraż i zysk dewelopera z tego wynikający. Każdy dodatkowy m2 to około 10k PLN
Z wykladow w latach 70-tych pamietam, ze Japonczycy prognozowali w zakresie trwalosci budynkow z wielkiej plyty, okreslajac ja na 50 lat, po uplywie ktorych nalezy budynki te rozebrac. W ocenie konstruktorow newralgiczne miejsca stanowily tzw. wieszaki zakotwione w warstwie nosnej plyt zewnetrznych (nosnych i oslonowych), przenoszace obciazenie warstwa fakturową tych plyt. Wieszaki projektowane byly ze stali nierdzewnej (symbol dosc skomplikowany chyba H13N4G9....). Istniala obawa, ze w wytworniach prefabrykatow moga nie byc przestrzegane rezimy technologiczne i stal nierdzewna zastepowana zwykla stala. W warunkach procesow cieplnowilgotnosciowych zachodzacych w przegrodach zewnetrznych, zwlaszcza przy niskiej izolacyjnosci cieplnej tych scian, mogloby dochodzic do szybkiej korozji zwyklej stali. Ale wyglada na to, ze obawy te byly bezpodstawne, bo warstwy fakturowe trzymaja sie dobrze. A obecnie polaczenia warstwy fakturowej z warstwa konstrukcyjna sa wzmacniane przy robotach termomodernizacyjnych. Systemy budownictwa wielkoplytowego (z symbolami SG w nazwach) przeznaczone do stosowania na terenach objetych szkodami gorniczymi mialy rozwiazania polaczen i wiencow, dajace lepsze zabezpieczenia w zakresie sztywnosci niz na terenach poza eksploatacja gornicza
Te rozwiazania SG dosc skutecznie zabezpieczaly przed "poskladaniem" budynku "jak domku z kart", co zdarzylo sie w Polsce chyba w Gdansku, ale nie zabezpieczaly przed przechyleniem budynku, ktore moglo nastapic wskutek przejscia eksploatacji gorniczej pod niejednorodnym gruntem, na ktorym budynek posadowiono. Wowczas konieczne byly prostowania.
Wielka płyta ma zalety: pieszo do szkoły/przedszkola bez przechodzenia przez nawet 1 jezdnię, tak samo sklepy, dentysta, przychodnia itd. duże odległości między blokami, czasami nawet rozdzielone zielonymi placami. Wady: zero wind (w blokach IV p.), mieszkania powyżej 2 piętra niesprzedawalne bez znacznej straty, znaczna część tych przestrzeni międzyblokowych zawalone autami, częsty brak miejsc parkingowych i jeżdżenie na drugi koniec osiedla tzw. miejsca parkingowe na dziko, owe przestrzenie zielone nie są zadbane, zeschnięte krzaki, wydeptane, rozjeżdżone trawniki, brak kwiatów, jednym słowem syf mniej lub bardziej, ostatnia wada to to, że osiedla te nie są ogrodzone i to ma swoje wady, żule rozgrzebujący śmietniki, kradnący drobne rzeczy z balkonów na parterze, spożywki alkoholu "na murku" tuż pod oknami, darcie ryja w środku nocy przez żuli/kiboli -> uszkodzenia pojazdów (urwane lusterka, porysowany lakier itp.). Jednym słowem na osiedlach tych mieszkają ludzie starsi już teraz w większości, a młodzi to przewaznie: stara z petem w gębie z wózkiem do Żabki z drugą Jessicą, a stary z kolegami spożywka na murku/za blaszakiem a potem na meczyk na Zawiszę.
Mieszkam na takim osiedlu i mogę się zgodzić z twoim komentarzem jeśli chodzi o zaniedbane tereny między blokami. Tylko dzięki prywatnej inicjatywie stałych mieszkańców przestrzenie tuż przy budynkach są obsadzane różnorodną roślinnością i pielęgnowane z miłością. Daje im to przewagę w stosunku do nowych, deweloperskich osiedli, gdzie zazielenienie jest monotematyczne, raczej nudne i szybko obumierające.
Jeśli chodzi o to darcie pyska po pijaku - jakoś nie zauważyłam. Mieszkańcy osiedla są spokojni, zadbani, mili, kulturalni. Dotyczy to nawet Ukraińców. Te twoje Jessiki to chyba jednak patologia na nowszych osiedlach, bo tam przecież pchają się młodzi "inwestorzy"/"flipperzy"/"spekulanci" - którzy kupują takie mieszkania tylko na kilka lat, by je potem sprzedać z zyskiem i wynieść się na inne, jeszcze nowsze osiedle. Patologia może więc legitymować się też dyplomem wyższej uczelni i wyjątkowym chamstwem/złośliwością na co dzień. Szczególnie dobrze to widać na grodzonych osiedlach-potworkach, jakimi masowo uszczęśliwiają polityków i bankierów firmy deweloperskie.
jaki ten kanał to jest złoto, trafiłem przypadkiem z wykopu, i dosłownie pożeram wasze filmy, znakomita robota
Dziękujemy! Pozdrawiamy serdecznie!
A ja bym rozdzielił budownictwo z wielkiej płyty sprzed (mniej-więcej) 1965 i po. "Przed" jeszcze się architektom chciało. Dlatego poszczególne projekty mają swoisty "rys" indywidualizmu. Tu ciekawy "dodatek" w formie niestandardowej klatki schodowej. Tam interesujący architektonicznie pawilonik handlowo-usługowy wbudowany w osiedle. A "po" "poszły konie po betonie"! Najgorsze były lata od drugiej połowy lat 70-tych i całe lata 80-te XX - szara, posępna sztampa. Jak z utworu "Radioaktywny blok" zespołu Brygada Kryzys.
ruclips.net/video/g3oo20JF-P4/видео.html
Raczej przed 1965 rokiem nie powstawały budynki z wielkiej płyty. Nie każdy PRLowski blok jest z wielkiej płyty. Istniała jeszcze technologia wielkiego bloku np. cegła żerańska. Co do jakości wznoszonej architektury to lata 50 czyli socrealizm to był okres kiedy architekci jeszcze szanowali ulicę, wznoszono budynki wzdłuż ulic. Później już się stała modna zabudowa luźna czyli popularne osiedla oderwana od siatki ulic. Lata 60 przyniosły oszczędności czyli tzw. ciemne kuchnie które stosowano jeszcze w latach 70 a tak naprawdę najlepsze były lata 80, bo wtedy metraż mieszkań w blokach zaczął pomału zbliżać się do standardów zachodnich ale z powodu strajków paraliżujących gospodarkę budowano mniej niż w poprzednim dziesięcioleciu.
Mieszkałam w mieszkaniu 70m narożne, wspaniałe widoki, słoneczne, dwie windy, żadnych innych budynków w pobliżu, bajka
Komentarz gdzieś znikł.
Więc dodam jeszcze jeden temat.
Nie kupujemy mieszkania na parterze. Gdy stanie poziom kanalizacji lub pion (zdarzają się zawiasy) w 95% szambo wywala przez kibel na parterze - dotyczy bloków z zeliwną kanalizacja a jest ich sporo.
Aczkolwiek te osiedla bloków to jest akurat przykład dobrej zabudowy. Nie ma tam patodeveloperki. Duże przestrzenie, podwórka, wiele miejsc parkingowych wzdłuż ulic, wszystko otwarte i tętni życiem. Aczkolwiek beton, depresja, alkoholizm, te sprawy. No i skakanie z tego 10. piętra też nam już za mocno weszło w nawyk.
Mieszkałam w bloku dwadzieścia lat.Słyszeliśmy muzykę, która słuchał sąsiad.Najlepiej było na podwórku.Obok bloku mieliśmy boisko i kort tenisowy.To se ne wrati .
Jestem z blokowiska, dobrze się czuję w otoczeniu z czasów starej, dobrej urbanistyki osiedlowej. Nawet amatorsko dokumentuję od 3 lat bloki, głównie polskie z PRL.
1:50 - Hmmm wprowadziłem się do bloku właśnie z wielkiej płyty. Blok poskładany w 1968 roku. Przed wprowadzeniem się za pisemną zgodą spółdzielni (oraz wg. ich wytycznych w kwestii montażu skraplacza) montowałem klimatyzację. Zamówiłem fachowców. Wyobraźcie sobie, że chłop przebijał się przez ścianę młotem udarowym od 8.00 rano do ok 18.00 po południu by zrobić mały otwór na wylot ściany pod rurki do klimy! Aż koło 16.00 ktoś z sąsiadów po kaloryferach walił młotkiem bo nie mógł wytrzymać tego hałasu. To była zbrojona ściana nośna 25cm właśnie z wielkiej płyty. Do wykonania otworu facet użył 3 młotów udarowych! Jeden się spalił, drugi przegrzał na tyle, że był bliski przepalenia (w sumie lekko się dymił). Solidne dwu-ręczne młoty udarowe Makita. Dodatkowo zgubił jedno dłuto które wpadło mu do jakiejś pustej przestrzeni w płycie. Facet stwierdził, że dawno tak się nie umęczył... Wniosek?! Ten blok jest jak bunkier przeciwatomowy!!! Nie ma opcji by się prędko zawalił mimo, że ma już ponad 50 lat! No chyba, że ktoś kupi na aliexpress trochę plutonu i zestaw małego rozszczepiacza nuklearnego. Jedyny problem jaki zaobserwowałem w tym bloku to w ogóle nie trzyma się kątów ani ściana ani podłoga... nic i wszystko jest krzywe! Wujek kolegi który kładł mi panele podłogowe był mega sfrustrowany. Bo miał spore kłopoty w dopasowaniu paneli na końcu do ścian by jakoś trzymały linię. 🤣🤣🤣
W kwestii zawalenia chodzi o łączenia między płytami, a nie same płyty. Są to łączenia metalowe, które korodują jeśli nie są dobrze pilnowane, a "szpary" między płytami dobrze nie uszczelnione. Próbowali nawet eksperymentować chyba ze stalą nierdzewną ale była za słaba i pękała.
W sumie ja słyszałem gdzieś, że żywotność to około 120 lat ze względu na wietrzenie betonu i korozję łączeń, a sam okres zależy od konserwacji bloku i tego czy został ocieplony, bo skutkuje to także całkowitym uszczelnieniem łączeń
@@TheMaychalPl Łoooo to ten blok jeszcze mnie przeżyje. On ma dopiero jakieś 52 lata a ja już 35 i raczej krótko pożyję. 🙃
Moim zdaniem wielka płyta ma potencjał jeżeli znalazłby się inwestor który chciałby właśnie odrestaurować i u nowocześnić te budynki nie zapominajmy że one były budowane 40 lat temu czyli zieleń i zagospodarowanie przestrzeni wokół tych budynków naprawdę jest zapierająca dużo drzew skwarków nie jest gęstą nasadzone jeden blok przy drugim wydaje mi się że mają one potencjał Poza tym nie każdy budynek to Alternatywy 4 ja mam sentyment do tych bloków Świetny filmik ciekawy temat liczę na rozwinięcie i ciąg dalszy
nie kazdy..??? faktycznie bo 99% to Alternatywy 4 do kwadratu
szescianu!
Już tak nie wychwalajcie wielkiej płyty...
Wiem ,że wielu ludzi wychwala ją bo sama w niej mieszka ,ale spójrzcie też na atrakcyjność tej architektury . Moim zdaniem trudno znaleźć coś brzydszego niż nudne ,proste ,bez polotu klocki, które moim zdaniem szpecą okolicę.
Wiadomo część nowych bloków też nie grzeszy wyglądem ,ale w Warszawie jak czasami sobie przejrzę rynek pierwotny to muszę powiedzieć, że duża część inwestycji jest naprawdę ładnych . Sam mieszkam na nowym osiedlu i jestem w 100% zadowolony, lubię nową architekturę , Mam blisko przystanki, sklepy oraz na przyszłość przedszkole :) nigdy nie zamieniłbym na płytę .
Zgadzam się, męczy mnie to modne ostatnio zachwalanie wielkiej płyty. Sam wychowywałem się w takim budownictwie i nigdy więcej, wszystkie ściany i podłogi krzywe, dźwięk po pionach się niósł tak że słyszałem jak sąsiadka mieszała herbatę w szklance, brzydkie budynki jak sam wspomniałeś, bardzo mało miejsc parkingowych, kiepska izolacja termiczna czyli latem gorąco a zimą zimno, do tego nie wspomina się zupełnie o tym w jak fatalnym stanie były mieszkania po odbiorach - rodzice mi opowiadali jak to wyglądało jak odbierali mieszkanie na Ursynowie, stolarka okienna, cynkowane rury, aluminiowa instalacja elektryczna, wszystko dość szybko musiało być wymienione. Nie wspominając o śmiechach zostawionych przez robotników lol
Proponuje zrobić materiał o osiedlu z wielkiej płyty tzw pr5 (projekt rządowy nr 5) w Zamościu :) mega osiedle
Taaak!
Dzięki za bardzo ciekawy materiał. Pozdrawiam;
Wydaję mi się że w przyszłości bloki będą wyburzane i w miejscu gdzie kiedyś były 2 bloki z piwnicami, plac zabaw, trochę zieleni, parking i przedszkole, będzie stało 5 bloków bez piwnic, bo parkingi podziemne. Po jednej stronie na parterze lokale usługowe z żabkami co 5 metrów małym przedszkolem, a po drugiej lokale mieszkalne z ogródkami, tak żeby niby była zieleń, ale wszędzie ogrodzenia.
Czy jest jedna dobra publikacja zbiorcza, w której opisano, skatalogowano wszystkie systemy wielkopłytowe?
Budynki stoją,na słowo honoru! Stosunek cementu do reszty masy jest niewystarczający by ściany były mocne. Patrz,,kradzież z fabryk nocą przy pomocy kierowników i zaprzyjaźnionych kierowców. Zbrojenie jest mocne ,co mogłam doświadczyć usuwając ścianę działową,pomiędzy kuchnią. Jeżeli zaczną zagrażać,spółdzielnie umyją ręce ponieważ większość lokali jest już własnością lokatorów .
Zdjęcia ze zbombardowanych miast na Ukrainie pokazują że wielka płyta zapewnia dużą wytrzymałość konstrukcji, budynki nie składają się jakby były z klocków
Bardzo słuszna obserwacja.
Trochę już penie zapomniany temat ale może komentarz się przebije. A mianowicie chodzi mi o trwałość wielkiej płyty. Na PWr w czasie studiów też została wspomniana trwałość tych budynków przy określeniu 40+ ale nie istnieje problem zawalenia całego budynku, to jest raczej niemożliwe, za to istnieje zagrożenie w płytach osłonowych. Ściany zewnętrzne składają się z trzech warstw licząc od wewnątrz konstrukcyjna12-18cm ocieplenie5-6cm i osłonowa 5-6cm, warstwa konstrukcyjna i osłonowa są połączone prętami stalowymi i jak to stal podlegają z czasem korozji. Trwałość na podstawie szacunków (szybkość korodowanie / grubość prętów ) została określona na 40-50 lat ale teraz z racji że większość już jest docieplona więc spokojnie warunki korozji się pogorszyły czyli mieszkańcy są bezpieczni płyty osłonowe raczej nie będą spadać. Dodam jeszcze że można w trakcie docieplania tych budynków wspomniane płyty zabezpieczyć.
A ja mieszkam na osiedlu wielkopłytowym w Łodzi gdzie duża część osiedla poza wieżowcami to bloki 4-piętrowe gdzie mieszkania są jedynie o metrażach 25m2 (kawalerki) i 36m2 (2pokojowe). Mieszkania 2 pokojowe bez balkonu w częściowej antresoli (wejście do kuchni z dużego pokoju, więc jakby aneks ale z oknem) lub z balkonem w całkowitej antresoli (wejście do sypialni i kuchni z dużego pokoju). Potwornie niefunkcjonalne, nieustawne mieszkania. To nie jest jeden blok czy dwa ale praktycznie połowa osiedla klitek o koszmarnych rozkładach, oczywiście mieszkania rozkładowe jednostronnie. Ja mam nieszczęście mieszkać w mieszkaniu od strony zachodniej, nie polecam przy ówczesnych upałach. Słychać absolutnie wszystko co się dzieje u sąsiadów na górze, w łazience słyszę ich tak jakby stali obok mnie, najgorzej jak piętro wyżej mieszka rodzina z dzieckiem - stropy przenoszą drgania tak, że trzęsą się szyby w nowiutkich oknach. Nie wiem więc skąd to przekonanie o super rozkładach w blokach z wielkiej płyty, bo na moim osiedlu są jeszcze bloki z mieszkaniami o metrażach 48m2 gdzie są 3 pokoje + kuchnia rzecz jasna w antresoli. Wypisz wymaluj nowe budownictwo. Nie wspomnę już o korytarzu, którego obrys ma kształt trapezu, a nie prostokąta więc ciężko nawet wykonać jakąś sensowną zabudowę meblową bez prostowania ścian i zmniejszania metrażu mieszkania. Nauczona doświadczeniem wynoszę się niedługo do bloków powojskowych z pełnej cegły gdzie mury mają 90cm grubości, a ściany działowe między mieszkaniami 60cm. Nigdy więcej mieszkania w wielkiej płycie :)
Uwaga, każdy budynek projektuje się na 20, 30, 50 lub 100 lat. Wynika to z tego, że w zależności od zastosowanej normy do projektowania konstrukcji oraz przeznaczenia budynku wykorzystuje się wartości obciążenia które mogą np. wystąpić raz co 50 lat. Z tego co pamiętam ze studiów :p ale może ktoś mnie poprawi podawane wartości w normach są wartościami charakterystycznymi, których roczne prawdopodobieństwo przekroczenia wynosi 0,01 albo 0,02 nie jestem pewien (pewnie stąd pamiętam że to chodziło tu o promile). Takie prawdopodobieństwo wystąpienia obciążenia porównywalne jest z z odpowiednim długim okresem czyli odpowiednio 100 i 50 lat. Obecnie stosujemy normy w której projektant nie ma wpływu na te wartości. Na koniec musimy zrozumieć, że przyjęcie odpowiedniej wartości obciążenia ma wpływ na zastosowany materiał (trwałość i wytrzymałość) ale ostatecznie wiele innych rzeczy ma podobny wpływ (a czasem nawet znacznie większy) na trwałość konstrukcji budynku.
Z tym projektowaniem na 30 lat to pewnie plotka, ale jednak mająca swoje źródło w obserwacjach. U mnie w mieszkaniu tynk pęka na ścianach, nie ma żadnych kątów prostych, wszystko jest krzywe, sufit idzie kaskadami, ściany mają garby. Bloki może nie runą za 10 lat, ale nie zdziwię się, jeśli niemieckie zabudowania przedwojenne przeżyją wielką płytę.
Pytanie 6 Czy bloki z wielkiej płyty to brutalizm?
jeżeli tak to pytanie 7 Czy nowoczesne bloki które dopiero powstają z drewnianej płyty powinniśmy dodać do brutalizmu? Dlaczego tak sądzę, Ponieważ brutalizm oznacza kamień/beton. Dlaczego Beton? Dlatego że jest silny i można go wyrzeźbić w dowolny kształt a co w przypadku bloków z wielkiej płyty ważne, można robić wielkorazowe formy.
Dzisiejsze bloki z drewnianej płyty zaczynają coraz bardziej dorównywać betonu. Jeżeli możemy już robić konstrukcje z drewna które potrafią się nie palić, są lekkie i dobrze wyizolowane.
Wydaje mi się że w nie dalekiej przyszłości będziemy musieli zmienić definicje brutalizmu, mimo tego że nam się źle dziś kojarzy.
To trochę jak zadać pytanie, czy budynek z cegły to renesans - technologia niekoniecznie musi warunkować nurt. Są wielkopłytowe budynki brutalistyczne, jest też wielkopłytowy romans z postmodernizmem.
Wybuch gazu w Gdańsku gdzie zniknęły chyba dwa piętra, wykazał, że są to nad wyraz solidne i stabine konstrukcje...
Potwierdzam. O ile dobrze pamiętam, jedna (może dwie?) dolna kondygnacja rozsypała się ale cały budynek -pozostale 9 kondygnacji - osiadł praktycznie nienaruszony. Na zdjęciach wyglądało to dosyć groteskowo - lekko przekrzywiony budynek na warstwie gruzu.
Jeśli mówimy o wybuchu w Gdańsku w roku 1995, to ten budynek zdaje się był wielkoblokowy, a nie wielkopłytowy, ale można spojrzeć na to też tak: eksplozja gazu niszczy całkowicie posadowienie budynku, cała reszta budynku spada kilka metrów, miażdżąc dwie dolne kondygnacje, ale nie zawala się, zachowuje swoją geometrię, możliwa jest ewakuacja - większość mieszkańców, która przeżyła sam wybuch, może opuścić budynek o własnych siłach. A jeśli mówimy o wybuchu gazu w Gdańsku w 1986 roku, to tam zniszczenia w materii budowlanej, były ograniczone zdaje się do dwóch-trzech mieszkań.
@@goodidea_archi Chyba chodziło o ten w 1995 r. Pamiętam dobrze to wydarzenie (czy to był Poniedziałek Wielkanocny?), miałam okazję rozmawiać krótko z kilkoma mieszkańcami, a pomiędzy znajomymi dziwiliśmy się, jak to możliwe, że cały budynek nad miejscem eksplozji nie rozsypał się. To był oczywiście ogromny dramat, ale ostatecznie zginęły 22 osoby - a były tam dziesiątki mieszkań. Zwłaszcza, że wybuch zniszczył najniższe kondygnacje.
Swoją drogą, ciekawe są dalsze losy mieszkańców - znaczna część zdecydowała się działać wspólnie i według mojej wiedzy byli oni głównymi inicjatorami budowy nowego budynku w tym samym miejscu, ale całkiem innego architektonicznie (i technologicznie, oczywiście). Także jego pierwszymi mieszkańcami.
Najlepiej by było gdyby wybuzyli bloki tego typu z polskich starówek i odbudowali kamienice 🙂
budynki z fasady wygladajace jak kamienice a w srodku juz nowoczeaniej aczklwiek hol klatki schodowe bym zostawil po staremu:)
A co powiedzielibyście na odcinek w tematyce, dlaczego w niektórych miastach nie buduje się wysoko, pisząc to mam na myśli np Kraków przecież patrząc np. na ceny działek miałoby to sens. Nawet pamiętam, że jeśli chodzi o 'szkieletora' mimo chęci dewelopera miasto nie zgodziło się na zabudowanie go na wysokość większą niż 110 metrów. No i co myślicie o planach wysokiej zabudowy w Rybitwach (40 -50 min komunikacją miejską od centrum).
Pytanie: do czego służyły betonowe murki wyniesione na stalowych wspornikach o około 1m ponad poziom dachu? Chodzi o dziesięciopiętrowe punktowce z prefabrykatu budowane na podstawie kwadratu. Dużo takich w Gdańsku, budowane przez kombinat betonowy Kokoszki wg projektu z DDR.
nie wiem :)
Takie jakby "opaski-aureole"? Najpewniej do ozdoby. Pierwszy raz taki detal pojawił się najprawdopodobniej u Le Corbusiera w Maison Citrohan i jego przetworzeniu na osiedlu Weissenhof z lat dwudziestych XX w. Do polskiej architektury wprowadził go zdaje się duet Dobrzyńska-Łoboda w swoim domu własnym w Warszawie oraz sanatorium w Istebnej.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Nie potrafiłem znaleźć innego uzasadnienia niż estetyka, ale nie miałem pewności. I przesyłam słowa wdzięczności za przestawienie mikrofonu :-)
Świetny film!
Modernizm wielomieszkaniowy w wydaniu polskim to jest najlepsza rzecz jaka przytrafiła się naszemu krajowi w całej jego historii. Wystarczy popatrzeć na wszystkie stytystyki dotyczące mieszkalnictwa/urbanistyki/miast lat przed wielką płytą- lat w wielkiej płycie - i lat obecnych. Modernizm druzgocze na wszystkich płaszczyznach.
Co do metrażu.
Sam mieszkałem w bloku z lat 80, metraż ok. 50 metrów i 3 pokoje plus kuchnia.
Od jakiegoś czasu szukam mieszkania, przeglądając oferty znalazłem mieszkanie z tego samego osiedla na 10 piętrze, rok budowy 1982 i metraż..92m2, zastanawiam się dla kogo ten blok był budowany :D
Jak to dla kogo? Dla Partyjnych Towarzyszy! Nie byłeś partyjny to byłeś wrogiem ojczyzny! 👍
No właśnie zdarzają się spore mieszkania w takich blokach dosyć duże i fajnie rozplanowane ja mieszkam akurat w 4pietrowym mam 4pokoje loggia i mieszkanie na 90 metrów
Było coś takiego jak "pracownie dla artystów". Z racji bycia plastykiem można się było starać o większy metraż mieszkania, właśnie z przeznaczeniem części na pracownię.
Mit 30 lat trwałości wziął się z faktu wykonania wiązań płyt przy pomocą materiałów, które ulegają korozji, gdzie często przewidywało się właśnie okres 30 letni do momentu rozpoczęcia degradacji. Termomodernizacja, tak jak słusznie wskazałeś, umożliwiła na uszczelnienie oraz konserwacje tych łączeń, co znacznie wydłużyło czas życia takich łączeń. Gdzieś spotkałem jakiś artykuł opisujący wytrzymałość wielkiej plyty po termomodernizacji na minimum 100 lat.
Mieszkam w bloku z wielkiej płyty z lat 90 podobno w wielu miastach skończono już budować bloki w tej technologii pod koniec lat 80 mam mieszkanie z bardzo fajnym układem i powiedział bym że wiele mieszkań nowych ma gorszy układ w miarę sensowne odległości Od bloków i o dziwo u mnie nigdy nie na problemu z miejscem do parkowania .nie wiem jakim systemem do końca był wybudowany mój blok bo wiem że były systemy owt 67 owt 75 Szczeciński w 70 wk70 i chyba jakieś lokalne odmiany tych systemów co ja uważam że spółdzielnie wspólnoty powinny dużą uwagę zwrócic właśnie na łączenia płyt wieszaki można dziś zakotwic płytę do płyty są technologie firma Hilti coś takiego ma w ofercie jakieś badanie ścian i ewentualnie ich wocnienie czy to kotwami czy jakimiś klamrami zrobić badanie gruntu fundamenty zbadać i ewentualnie wzmocnić ulepszyć też widziałem że są takie technologie ale ekspertem w tym nie jestem.a czy mógłby mi pan może podpowiedzieć w jakim systemieij blok wzniesiono gdybym dał kilka podpowiedzi i czy ewentualnie gdzie można by było się tego dowiedzieć czy w administracji budynku ?
Próbuj w administracji. Mają w archiwach dokumentację. Jak im się będzie chciało to Ci odpowiedzą o system w jakim był postawiony. PS. Systemów wzmocnień jest sporo, ale czy administracje tak chętnie będą w to inwestować to nie wiadomo...
Wielka płyta chyba wyprzedziła trochę swoje czasy. Niektóre systemy miały bardzo sensownie przemyślany rozkład pomieszczeń (np. brak potężnych przedpokoi, jak to zdarza się obecnie). Ich problemem była jakość wykonania oraz jakość montażu i późniejszego wykończenia mieszkania.
no brak przedpokoi to sama zaleta ; wracasz rodzina 2+2 do takiej klity i najpierw jedna dwojka sie rozbiera pozniej druga lol
z teego co ja kojarze to te 30lat wzielo sie z ... zachodu, bo pobudowali bodajze we fracji budynki z wielkiej plyty i sie okazlo wlasnie ze wiazania spawow rdzewieja ,no i ichnie urzedy dozoru nadzoru uznaly ze po 30latach to... jebnie !
Sprawdz dokumentacje osiedla w Karczewie k. Otwocka. Część budynków z uwagi na technologię została przeznaczona do wyburzenia z uwagi na zagrożenie. Może tam znajdzieesz odpowiedz na pytanie skad przeświadczenie że są nietrwałe.
Druga kwestia to aspekt socjologiczny. W latach 70-80 czesc spoleczenstwa negowała wszystko co władza obiecywała. Poza tym jakość wykonania nie napawała optymizmem.
Ponadto obserwujemy sporo wyburzeń na zachodzie. Może tu upatrywać przyczyn takiego twierdzenia.
Mój znajomy mieszka w willi z wielkiej płyty w 10-piętrowym bloku na warszawskiej Woli. To 3 mieszkania w jednym pionie, które są połączone schodami wewnątrz, a drugie i trzecie piętro nie ma wyjść na klatkę schodową. Całość łączą wewnętrzne schody drewniane. To chyba unikat w kwestii bloków PRL-u..
O! To dawniej mógł mieszkać tam zapewne jakiś prominentny człowiek lub ktoś z jego rodziny. Jaką powierzchnię ma wtedy to mieszkanie j ciekawe, czy w tym bloku jest więcej takich mieszkań?
Przydał by się film o różnicach pomiędzy konstrukcjami z wielkiej płyty i ramy H. Rzekomo te drugie są bardzo trwałe.
O zaletach mieszkań w wielkiej płycie i osiedli takich bloków widzę, że tu napisano dużo. Ja napiszę natomiast o minusach. Minus, który występuje w wieżowcach: klatki schodowe są oczywiście wydzielone od korytarzy, ale przez to jest tam anonimowość i możliwość palenia, picia alkoholu, dewastowania klatki, wchodzenia bezdomnych, którzy się załatwiają na klatkach schodowych i śpią w nich, najczęściej na wyższych piętrach, bo kto korzysta ze schodów na 10 piętrze? Często klatki schodowe ale też korytarze są właśnie niezadbane, trochę zdewastowane, śmierdzące. Druga rzecz, z którą się zetknąłem osobiście i podpytałem ludzi tym się zajmujących to robaki w mieszkaniach i blokach. Występują prusaki itp., mogą być nawet pluskwy. Z racji konstrukcji budynków - wspólne kanały wentylacyjne, szachty z rurami, do których jest dostęp z mieszkań przez drzwiczki, zsypy na śmieci (mogą być nieużywane) - owady mogą migrować między mieszkaniami. W takich blokach zdarzają się osoby z marginesu, starsi ludzie, którzy mają słabszy wzrok, mniej siły na sprzątanie itd. i łatwo o robaki, które jak napisałem mogą później się przemieścić do sąsiadów. Jestem sceptycznie nastawiony do kupna mieszkania w wielkiej płycie, tym bardziej w starszych blokach z lat 60, 70... Tym bardziej mając takie niemiłe doświadczenia nie chciałbym wydać swoich oszczędności i mieć kredyt, a następnie bać się karaluchów, użerać z nimi, chodzić po śmierdzącej klatce itp., choć jestem fanem osiedli budowanych za komuny a przeciwnikiem obecnej bezmyślnej deweloperki.
Mówcie co chcecie ale osiedla z wielkiej płyty mają fajne rozkłady mieszkań, duże pokoje, infrastrukture dookoła nie są gettem zamknięty. Jedyny minus to brak garażu podziemnego.
Ja na to patrzę od tej strony, że dzięki temu, że nie ma garaży podziemnych obok bloków mogą rosnąć duże drzewa :)
osobiscie pracuje w holandii w fabryce prefabrykatów , robimy tam gotowe elementy domów , wszystko z betonu z oknami izolacjaitp