mówicie o tym, że w przypadku postaci lucy gray utwory muzyczne "stykają się" z jej postacią bardziej, niż z katniss, no i oczywiście, ta pierwsza jest piosenkarką "z zawodu", jednak u katniss też ma to uzasadnienie fabularne -- jej ojciec prócz górnictwa zajmował się też hobbystycznie śpiewem i niejako wpoił córce tę pasję (katniss zdarzało się śpiewać już za młodu, mówi o tym peeta, wspominając zajęcia w szkole, na których katniss śpiewa the valley song, co, tak jak w przypadku ojca, sprawiło, że zamilkły i słuchały nawet ptaki)
Wczoraj oglądałam i w ogóle nie poczułam tych 3 godzin, właśnie mi uświadomiłyście że tyle trwał. Bardzo mi się podobał, miło było na chwilę wrócić do świata igrzysk. Aż dziwne bo przy takich przerywam w połowie i wracam innego dnia :D Główny aktor świetny
SPOILERY A ja mam wrażenie, że np. w końcowych scenach film jest nawet bardziej niejednoznaczny niż książka :) Bo pokazuje nam w obrazie obie perspektywy, a nie tylko jedną, poprzez myśli Snowa. W scenach w lesie dobrze widać, że oni oboje popadają w paranoję. Niby niewinny dialog w chatce, a jednak jedno z nich trzyma nóż, drugie karabin i wrażenie jest dość niepokojące... Trochę jakby byli na arenie, czego każde z nich miało okazję doświadczyć (no i mamy polowanie w lesie jak z pierwszych igrzysk z Katniss). Czy Lucy Gray chciała go zabić? Nic jednoznacznie na to nie wskazuje, bo chyba nie wierzymy, że jest zaklinaczką węży i kazała wężowi siedzieć pod szalikiem i zabić Snowa gdy tam podejdzie XD. Wiemy w końcu, że to nie jej śpiew zahipnotyzował węże na arenie. Wiemy to, ale wrażenie jest niepokojące. Warto dodać, że w książce ten wąż nawet nie był jadowity, a tutaj był, co trochę bardziej uzasadnia paranoję Snowa. Nie miałam chyba w tym filmie momentów, w których bym czuła, że próbuje mi się na siłę wtłoczyć interpretację.
Zgadzam się z tą niejednoznacznością filmu. Z tym, że ja tam widzę 75. Arenę. Czy ktoś oprócz mnie jeszcze to widzi? Drzewo, gdzie trybuci spotkali się o 12:00. No i to mocne nawiązanie do zegara. Las koło jeziora. Na środku jeziora broń Capitolu a w jednej z ostatnich scen filmu Corio topi feralną broń w jeziorze. Brakowało tam tylko chatki, ale to by było już chyba za bardzo oczywiste 🤷 Była za to Katniss. Scena, w której Corio strzela w górę (nieudanie) przypomina mi scenę, gdy Katniss strzela (udanie) do pioruna. Na tej arenie były nawet kosogłosy mącące w głowie, co teraz mi przywodzi na myśl kosogłosy zwodzące Snow'a. Stąd mój wniosek, że Lucy Gray musiała przeżyć, bo skoro gospodarz 75. Igrzysk współpracował z rebeliantami, a 75. Arena miała miejsce przed nagrywaniem propagitów, to ktoś mu podpowiedział aż za dobrze, jak zaprojektować 75. Arenę. Znalazłam jeszcze jedną analogię. Nazwisko Gaul dziwnie przypomina mi imię Gale. Widzę to tak: Snow dał się urobić Gaul, Gala podpowiedział Coin strategię, która spowodowała, że zginęła Primm a następnie wyskoczyła jeszcze z igrzyskami dla dzieci Capitolu - w efekcie zginęła. Ja wiem, że Coin jest pewnie za młoda, ale to by mi pasowało do mroku tej opowiesci. Snów wpłynął na Gaul, żeby zdjęła Lucy Gray z areny i uratował ją, rozpoczynając swój sukces a następnie oboje zginęli w tym samym czasie, kończąc etap Igrzysk. No i ta scena z w której Snów mówi Katniss, że on obserwował Katniss, Katniss jego i nie zauważyli Coin a potem ironiczny śmiech, gdy widzi, że jednak Katniss zabiła Coin, rozumiejąc przesłanie. Chyba że Plutarch jest synem Lucy Gray (albo Coin jej córką). W każdym razie połączenie tych dwóch postaci pasowałoby mi do tego tonu obustronnej paranoi na końcu (tym bardziej, że Katniss dostała miłość z dwóch stron i to ona nie umiała jej odwzajemnić a Lucy Gray, trochę pogrywała, trochę romansowała, ale z tego romansu nie wyszło "żyli długo i szczęśliwie"). W kontekście całej historii, książek i filmów fajny film, choć nie wiem, czy rozumiała bym go dobrze, gdybym nie miała kontekstu
Dziewczyny, na początku taki apel: umieśćcie w rozdziałach filmu część spoilerową, bo w pewnym momencie w końcówce otwarcie mówicie o wydarzeniach filmu, a niestety nie ma żadnego ostrzeżenia dla osób, które jeszcze go nie obejrzały :) Niżej moja opinia (ze spoilerami) - - - - Ja jestem filmem ABSOLUTNIE ZACHWYCONY. Czekałem na niego jak na zbawienie (myślę, że liczba obejrzeń przeze mnie zwiastunu jest dwucyfrowa), ponieważ jestem ogromnym fanem filmów Igrzysk (niestety nie czytałem jeszcze żadnej książki, ale planuję to zrobić w okresie świątecznym!). Nie znając historii "Ballady" z książki, długo zastanawiałem się, jak ona przebiegnie i byłem wręcz pewny, że skończy się ona śmiercią Lucy i rozpaczą Snowa, a ja jako widz wyjdę z seansu totalnie złamany i zapłakany. I tak, film mnie złamał, ale w zupełnie inny sposób, niż się tego spodziewałem - z sali wyszedłem niesamowicie przygnębiony i w pewnym sensie przestraszony (?) oraz poddany jakiemuś mechanizmowi wyparcia spowodowanemu przez mój mózg, bo mało co do mnie docierało przez pierwszą godzinę po obejrzeniu filmu. Moja przyjaciółka, gdy wracaliśmy razem po seansie, próbowała do mnie jakoś zagadywać o filmie, a ja jej odpowiadałem dawkowo, bo miałem totalną pustkę w głowie i musiałem to sobie wszystko poukładać. Gdy wróciłem do domu i zacząłem sprzątać (a wiadomo, że podczas tego typu czynności dużo się myśli) to dopiero zacząłem analizować ten film i z każdą minutą miałem w sobie coraz więcej emocji i myślałem o tym wszystkim coraz bardziej intensywnie i chaotycznie. Po tygodniu od obejrzenia filmu już jestem jednak w miarę okej stanie psychicznym XDD, więc po tym obszernym lore mojej historii z tym filmem, czas na krótką opinię rzeczową. Tom Blyth jest fantastyczny - przed seansem nie byłem w stanie sobie wyobrazić, jak "jego" Snow miałby się stać tym Snowem z "Igrzysk Śmierci", a pod koniec Ballady nie mogłem się już na niego patrzeć, bo widziałem to w 100%. Rachel jest również bardzo dobra, choć nie wywołała we mnie jakiegoś zachwytu, jednak sądzę, że nie można odebrać jej umiejętności. UWIELBIAM postać Dr Gaul i jej stroje. Zdaję sobie sprawę, że jest to postać trochę przerysowana, jednak nie jest to dla mnie wada. Kocham również humor w tym filmie, wywoływany głównie przez Flickermana (no i Snowa wysyłającego wodę XDDDDDDD), bardzo mi się podobała również Hala Stulecia jako arena igrzysk oraz ogólne ukazanie wyglądu Dystryktu 12. Bardzo lubię również Sejanusa, uważam że jest on chyba najbardziej tragiczną postacią w całej Balladzie, bo chciał dobrze, a skończył jak najgorszy zbrodniarz. Widzę wszystkie wady tego filmu, o których mówicie Wy, jak i inni recenzenci, których filmy obejrzałem, jednak żadna z nich nie jest dla mnie duża i zmniejszająca mój zachwyt, Kocham całą serię Igrzysk całym sercem i niesamowicie się cieszę, że udało mi się w końcu znaleźć tę "moją serię", bo przez długi czas bardzo mi tego brakowało. Wszystkie 5 filmów będę zawsze polecać każdemu.
Wzbraniałam się przed przeczytaniem igrzysk śmierci przez to że nie lubię takich książek nie mój gatunek ale od kilku dni coraz bardziej chce to przeczytać wy dziewczyny przekonałyście mnie do kupienie całego pakietu teraz trzeba czekać na książki. Kocham wasze długie pogadanki czekam na więcej takich filmów. 💜
Nie oglądałam jeszcze filmu, nie oglądałam poprzednich. Nie czytałam książek. Wszystko jeszcze przede mną, ale już zdążyłam po uszy zauroczyć się Snowem. Rolki na IG zrobiły swoje. Chryste, teraz czekaj, aż przejdzie! Te oczy, te usta! 😵💫Miałam duże opory, by przeczytać książkę i w ogóle jakieś opory przed całą serią, ale teraz mając twarz Snowa przed oczami, chyba wpadnie jutro zakup ebooka…
Serdecznie polecam nadrobić West side Story bo również byłam na tym filmie 2 razy w kinie + oglądałam w domu i jest fenomenalny. Zbyt blisko dawnej wersji, ale wykonanie oraz całościowo to perła. W dodatku postacie, w które wciela się Rachel oraz jej chłopak są bardzo zbliżone do tych z Ballady
Właśnie dzisiaj byłam 2 raz na tym filmie i szczerze doceniam ekranizacje. Nie dłuży się i porusza, sceny kręcone w Polsce i wszystkie bez efektów komputerowych wyglądają obłędnie, aktorsko też doceniam wszystkich mimo negatywnych opinii o Rachel, a do tego zmieścili w jednym filmie całą książkę, obcinając pojedyncze elementy
Tak jak kocham całą trylogię igrzysk śmierci to uważam, że ekranizacja ballady wyszła słabo na tle innych filmów. W moim odczuciu film wydaje się dość tani, uważam, że aktorka grająca Lucy Gray bardziej skupiała się na śpiewaniu niż na grze aktorskiej, a najbardziej przeszkadza mi tu romantyzowanie postaci Snowa.
Dla mnie książka absolutnie nie jest przegadana, nie ma zbędnej sceny ani zbędnego zdania, jest dopracowana w każdym szczególe i przez te monologi wewnętrzne jest lepsza od filmu. Oczywiście film jest świetną ekranizacją, postać Snowa zagrana rewelacyjnie. Również uważam, że książki Collins to coś więcej niż literatura młodzieżowa. Tam jest tyle fascynujących tematów! 20:15 kompletnie się nie zgadzam, uważam, że dokładnie to robi „Babel" i nie byłam w w stanie tego wytrzymać, tutaj nic nie jest powiedziane wprost i film/książka zostawia odbiorcy szerokie polę 38:11 moim zdaniem nie ma, to tylko iluzja, którą tworzy, on zawsze miał jeden cel i Kapitolu nigdy by nie zostawił Dramatyczne historia miłosna 😂😂😂 nie było żadnej miłości ani nawet zakochania tam 😂 lovers to enemies? A kiedy oni byli lovers? To była relacja dla wzajemnych korzyści, gra.
Właśnie wyszłam z kina z tego filmu. Byłam na nim z mężem i ledwo wyszliśmy, a powiedziałam mu że mam crusha na Snowa 🤣🤣🤣 Ale jeżeli chodzi o film to osobiście podobał mi się bardziej niż wcześniejsze 4 razem wzięte 🥰
SPOILER Dopiero po końcówce filmu widzę, że 75. Arena, to jezioro (na środku broń a Corio w jeziorze zatopił broń), las, Hanging Tree z wybijaniem godziny 12:00. Brakuje tylko chstki, bo nawet Katniss jest 🤷 Nawet kosogłosy, które zwodzą. Scena gdy Snow strzela w górę i scena, gdzie Katniss strzela w górę. Ktoś jeszcze to widzi?
@@alicjagoly Prequel powstał, ponieważ sama trylogia okazała się hitem. Co ważniejsze, nie jest to historia oparta na faktach i Collins mogła wymyśleć ją tak, jak jej się podobało. W dodatku w przypadku prequelu przeszłość powstała w głowie autorki już po tym jak przyszłość została wydana. Tigris na przykład okazała się kuzynką Snow'a a Katniss jest na bank w jakiś sposób spokrewniona z Lucy Gray. Uważniejszy czytacz książek (konieczna jest lektura) zauważy np., że budynek, w którym mieszka Snow stał się najprawdopodobniej ośrodkiem treningowym trybutów. Oba budynki mają taką samą ilość pięter. Zarówno Snow, jak i wiele lat później Katniss zajmowali Penthaus. Biorąc pod uwagę, że prowadzący 75. Igrzyska tak naprawdę należał do rebelii a Lucy Gray mogła przeżyć (choć być może nigdy nie dowiemy się jak), to nie byłoby to takie dziwne. Lucy Gray była książkową autorką "Hanging Tree" (w książkowym "Kosogłosie" ta piosenka nigdy nie była wykorzystana w propagitach, tylko do leczenia Peeta'y, ale w filmie "zrobiła robotę" i to nie umknęło Collins). Sama 75. Arena to był zegar, który wybijał godzinę 12:00 (piorun uderzający w drzewo). Poza tym Arena zaczęła się na wodzie a trybuci musieli wyciągnąć broń (kapitolińską) z rogu obfitości na środku jeziora, po czym uciekli do lasu. 65 lat wcześniej Corio miał uciec z Lucy Gray, ale znalazł broń w chatce koło jeziora a potem ją w jeziorze utopił. Obok był oczywiście las i gdzieś tam Hanging Tree. Biorąc pod uwagę, że to książka pełna takich odniesień, te podobieństwa wydają mi się bardzo ważne. Zwłaszcza w obliczu tego, że autorem 75. Areny jest tak naprawdę członek rebelii, który współpracuje z 13. Dystryktem. Ale oczywiście mogę się mylić i być może Collins zupełnie inaczej zbudowała powiązania i jeszcze w kolejnych książkach się zaskoczę. To też będzie fajne 🙂 jestem natomiast pewna, że będą tam na pewno jakieś powiązania. Jeśli nie te, to inne. Mam jeszcze kilka innych spostrzeżeń, ale to te a'propos 75. Areny 🙂 Szczęśliwego Nowego Roku 😊
@@alicjagoly gdyby też dodać opis Almy Coin z początku "Kosogłosa", która 'ma oczy szare, ale nie takie zwykłe szare, tylko jakby wyssane z koloru. Takie jak kolor błota pośniegowego, który chciałoby się, aby się rozpuścił', to byłoby naprawdę fascynujące. (Wiem, że wg Katniss ma ona około 50 lat, ale biorąc pod uwagę, że książka jest pisana właśnie z perspektywy Katniss, a nie narratora wszechwiedzącego, to po prostu można by też przyjąć, że Katniss z jakiegoś powodu źle oszacowała wiek Coin) 😉
Właśnie dzisiaj byłam 2 raz na tym filmie i szczerze doceniam ekranizacje. Nie dłuży się i porusza, sceny kręcone w Polsce i wszystkie bez efektów komputerowych wyglądają obłędnie, aktorsko też doceniam wszystkich mimo negatywnych opinii o Rachel, a do tego zmieścili w jednym filmie całą książkę, obcinając pojedyncze elementy
mówicie o tym, że w przypadku postaci lucy gray utwory muzyczne "stykają się" z jej postacią bardziej, niż z katniss, no i oczywiście, ta pierwsza jest piosenkarką "z zawodu", jednak u katniss też ma to uzasadnienie fabularne -- jej ojciec prócz górnictwa zajmował się też hobbystycznie śpiewem i niejako wpoił córce tę pasję (katniss zdarzało się śpiewać już za młodu, mówi o tym peeta, wspominając zajęcia w szkole, na których katniss śpiewa the valley song, co, tak jak w przypadku ojca, sprawiło, że zamilkły i słuchały nawet ptaki)
Wczoraj oglądałam i w ogóle nie poczułam tych 3 godzin, właśnie mi uświadomiłyście że tyle trwał. Bardzo mi się podobał, miło było na chwilę wrócić do świata igrzysk. Aż dziwne bo przy takich przerywam w połowie i wracam innego dnia :D Główny aktor świetny
SPOILERY
A ja mam wrażenie, że np. w końcowych scenach film jest nawet bardziej niejednoznaczny niż książka :) Bo pokazuje nam w obrazie obie perspektywy, a nie tylko jedną, poprzez myśli Snowa. W scenach w lesie dobrze widać, że oni oboje popadają w paranoję. Niby niewinny dialog w chatce, a jednak jedno z nich trzyma nóż, drugie karabin i wrażenie jest dość niepokojące... Trochę jakby byli na arenie, czego każde z nich miało okazję doświadczyć (no i mamy polowanie w lesie jak z pierwszych igrzysk z Katniss). Czy Lucy Gray chciała go zabić? Nic jednoznacznie na to nie wskazuje, bo chyba nie wierzymy, że jest zaklinaczką węży i kazała wężowi siedzieć pod szalikiem i zabić Snowa gdy tam podejdzie XD. Wiemy w końcu, że to nie jej śpiew zahipnotyzował węże na arenie. Wiemy to, ale wrażenie jest niepokojące. Warto dodać, że w książce ten wąż nawet nie był jadowity, a tutaj był, co trochę bardziej uzasadnia paranoję Snowa. Nie miałam chyba w tym filmie momentów, w których bym czuła, że próbuje mi się na siłę wtłoczyć interpretację.
Zgadzam się z tą niejednoznacznością filmu. Z tym, że ja tam widzę 75. Arenę. Czy ktoś oprócz mnie jeszcze to widzi? Drzewo, gdzie trybuci spotkali się o 12:00. No i to mocne nawiązanie do zegara. Las koło jeziora. Na środku jeziora broń Capitolu a w jednej z ostatnich scen filmu Corio topi feralną broń w jeziorze. Brakowało tam tylko chatki, ale to by było już chyba za bardzo oczywiste 🤷 Była za to Katniss. Scena, w której Corio strzela w górę (nieudanie) przypomina mi scenę, gdy Katniss strzela (udanie) do pioruna. Na tej arenie były nawet kosogłosy mącące w głowie, co teraz mi przywodzi na myśl kosogłosy zwodzące Snow'a. Stąd mój wniosek, że Lucy Gray musiała przeżyć, bo skoro gospodarz 75. Igrzysk współpracował z rebeliantami, a 75. Arena miała miejsce przed nagrywaniem propagitów, to ktoś mu podpowiedział aż za dobrze, jak zaprojektować 75. Arenę. Znalazłam jeszcze jedną analogię. Nazwisko Gaul dziwnie przypomina mi imię Gale. Widzę to tak: Snow dał się urobić Gaul, Gala podpowiedział Coin strategię, która spowodowała, że zginęła Primm a następnie wyskoczyła jeszcze z igrzyskami dla dzieci Capitolu - w efekcie zginęła. Ja wiem, że Coin jest pewnie za młoda, ale to by mi pasowało do mroku tej opowiesci. Snów wpłynął na Gaul, żeby zdjęła Lucy Gray z areny i uratował ją, rozpoczynając swój sukces a następnie oboje zginęli w tym samym czasie, kończąc etap Igrzysk. No i ta scena z w której Snów mówi Katniss, że on obserwował Katniss, Katniss jego i nie zauważyli Coin a potem ironiczny śmiech, gdy widzi, że jednak Katniss zabiła Coin, rozumiejąc przesłanie. Chyba że Plutarch jest synem Lucy Gray (albo Coin jej córką). W każdym razie połączenie tych dwóch postaci pasowałoby mi do tego tonu obustronnej paranoi na końcu (tym bardziej, że Katniss dostała miłość z dwóch stron i to ona nie umiała jej odwzajemnić a Lucy Gray, trochę pogrywała, trochę romansowała, ale z tego romansu nie wyszło "żyli długo i szczęśliwie"). W kontekście całej historii, książek i filmów fajny film, choć nie wiem, czy rozumiała bym go dobrze, gdybym nie miała kontekstu
łączę się w clownowaniu, na ten moment widzę obsadę ballady częściej, niż członków mojej rodziny 😅
Dziewczyny, na początku taki apel: umieśćcie w rozdziałach filmu część spoilerową, bo w pewnym momencie w końcówce otwarcie mówicie o wydarzeniach filmu, a niestety nie ma żadnego ostrzeżenia dla osób, które jeszcze go nie obejrzały :) Niżej moja opinia (ze spoilerami)
-
-
-
-
Ja jestem filmem ABSOLUTNIE ZACHWYCONY. Czekałem na niego jak na zbawienie (myślę, że liczba obejrzeń przeze mnie zwiastunu jest dwucyfrowa), ponieważ jestem ogromnym fanem filmów Igrzysk (niestety nie czytałem jeszcze żadnej książki, ale planuję to zrobić w okresie świątecznym!). Nie znając historii "Ballady" z książki, długo zastanawiałem się, jak ona przebiegnie i byłem wręcz pewny, że skończy się ona śmiercią Lucy i rozpaczą Snowa, a ja jako widz wyjdę z seansu totalnie złamany i zapłakany. I tak, film mnie złamał, ale w zupełnie inny sposób, niż się tego spodziewałem - z sali wyszedłem niesamowicie przygnębiony i w pewnym sensie przestraszony (?) oraz poddany jakiemuś mechanizmowi wyparcia spowodowanemu przez mój mózg, bo mało co do mnie docierało przez pierwszą godzinę po obejrzeniu filmu. Moja przyjaciółka, gdy wracaliśmy razem po seansie, próbowała do mnie jakoś zagadywać o filmie, a ja jej odpowiadałem dawkowo, bo miałem totalną pustkę w głowie i musiałem to sobie wszystko poukładać. Gdy wróciłem do domu i zacząłem sprzątać (a wiadomo, że podczas tego typu czynności dużo się myśli) to dopiero zacząłem analizować ten film i z każdą minutą miałem w sobie coraz więcej emocji i myślałem o tym wszystkim coraz bardziej intensywnie i chaotycznie. Po tygodniu od obejrzenia filmu już jestem jednak w miarę okej stanie psychicznym XDD, więc po tym obszernym lore mojej historii z tym filmem, czas na krótką opinię rzeczową. Tom Blyth jest fantastyczny - przed seansem nie byłem w stanie sobie wyobrazić, jak "jego" Snow miałby się stać tym Snowem z "Igrzysk Śmierci", a pod koniec Ballady nie mogłem się już na niego patrzeć, bo widziałem to w 100%. Rachel jest również bardzo dobra, choć nie wywołała we mnie jakiegoś zachwytu, jednak sądzę, że nie można odebrać jej umiejętności. UWIELBIAM postać Dr Gaul i jej stroje. Zdaję sobie sprawę, że jest to postać trochę przerysowana, jednak nie jest to dla mnie wada. Kocham również humor w tym filmie, wywoływany głównie przez Flickermana (no i Snowa wysyłającego wodę XDDDDDDD), bardzo mi się podobała również Hala Stulecia jako arena igrzysk oraz ogólne ukazanie wyglądu Dystryktu 12. Bardzo lubię również Sejanusa, uważam że jest on chyba najbardziej tragiczną postacią w całej Balladzie, bo chciał dobrze, a skończył jak najgorszy zbrodniarz.
Widzę wszystkie wady tego filmu, o których mówicie Wy, jak i inni recenzenci, których filmy obejrzałem, jednak żadna z nich nie jest dla mnie duża i zmniejszająca mój zachwyt, Kocham całą serię Igrzysk całym sercem i niesamowicie się cieszę, że udało mi się w końcu znaleźć tę "moją serię", bo przez długi czas bardzo mi tego brakowało. Wszystkie 5 filmów będę zawsze polecać każdemu.
Wzbraniałam się przed przeczytaniem igrzysk śmierci przez to że nie lubię takich książek nie mój gatunek ale od kilku dni coraz bardziej chce to przeczytać wy dziewczyny przekonałyście mnie do kupienie całego pakietu teraz trzeba czekać na książki.
Kocham wasze długie pogadanki czekam na więcej takich filmów. 💜
Jak dla mnie początek filmu - "akademia", nauczyciele przypominały mi Harrego Pottera.. arena też wypada kiepsko..
Winda nie zjeżdża niżej! !Dobre! I tak Was lubię.Ale mnie się książka i film podobały! Tak, aktor też..:(Chomik
Nie oglądałam jeszcze filmu, nie oglądałam poprzednich. Nie czytałam książek. Wszystko jeszcze przede mną, ale już zdążyłam po uszy zauroczyć się Snowem. Rolki na IG zrobiły swoje. Chryste, teraz czekaj, aż przejdzie! Te oczy, te usta! 😵💫Miałam duże opory, by przeczytać książkę i w ogóle jakieś opory przed całą serią, ale teraz mając twarz Snowa przed oczami, chyba wpadnie jutro zakup ebooka…
Film zaczyna być fajny od części 3, sceny jak w Polsce w czasie 2 w.ś., mundury SS i jeszcze film nagrywany w Niemczech..
Serdecznie polecam nadrobić West side Story bo również byłam na tym filmie 2 razy w kinie + oglądałam w domu i jest fenomenalny. Zbyt blisko dawnej wersji, ale wykonanie oraz całościowo to perła. W dodatku postacie, w które wciela się Rachel oraz jej chłopak są bardzo zbliżone do tych z Ballady
Właśnie dzisiaj byłam 2 raz na tym filmie i szczerze doceniam ekranizacje. Nie dłuży się i porusza, sceny kręcone w Polsce i wszystkie bez efektów komputerowych wyglądają obłędnie, aktorsko też doceniam wszystkich mimo negatywnych opinii o Rachel, a do tego zmieścili w jednym filmie całą książkę, obcinając pojedyncze elementy
Tak jak kocham całą trylogię igrzysk śmierci to uważam, że ekranizacja ballady wyszła słabo na tle innych filmów. W moim odczuciu film wydaje się dość tani, uważam, że aktorka grająca Lucy Gray bardziej skupiała się na śpiewaniu niż na grze aktorskiej, a najbardziej przeszkadza mi tu romantyzowanie postaci Snowa.
Filmu nie widziałam, ale z opisu rozumiem, że zagrano efektem aureoli. Piękni ludzie nie mogą być źli.
Dla mnie książka absolutnie nie jest przegadana, nie ma zbędnej sceny ani zbędnego zdania, jest dopracowana w każdym szczególe i przez te monologi wewnętrzne jest lepsza od filmu. Oczywiście film jest świetną ekranizacją, postać Snowa zagrana rewelacyjnie.
Również uważam, że książki Collins to coś więcej niż literatura młodzieżowa. Tam jest tyle fascynujących tematów!
20:15 kompletnie się nie zgadzam, uważam, że dokładnie to robi „Babel" i nie byłam w w stanie tego wytrzymać, tutaj nic nie jest powiedziane wprost i film/książka zostawia odbiorcy szerokie polę
38:11 moim zdaniem nie ma, to tylko iluzja, którą tworzy, on zawsze miał jeden cel i Kapitolu nigdy by nie zostawił
Dramatyczne historia miłosna 😂😂😂 nie było żadnej miłości ani nawet zakochania tam 😂 lovers to enemies? A kiedy oni byli lovers? To była relacja dla wzajemnych korzyści, gra.
Kocham Connora. That's all.
👏👏👏 Dla Anny!!!
Minął tydzień i dalej nie wiem, co sądzę o filmie 😂
Właśnie wyszłam z kina z tego filmu. Byłam na nim z mężem i ledwo wyszliśmy, a powiedziałam mu że mam crusha na Snowa 🤣🤣🤣 Ale jeżeli chodzi o film to osobiście podobał mi się bardziej niż wcześniejsze 4 razem wzięte 🥰
klap klask klap klask boże rozumiem tak bardzo 😂
Uuu nowy film!!!
Snow lends on TOP
👏🏻
❤❤
👏👏👏
Czy tylko mnie zastanawia, co się stało z włosami Anny?👏👏
SPOILER
Dopiero po końcówce filmu widzę, że 75. Arena, to jezioro (na środku broń a Corio w jeziorze zatopił broń), las, Hanging Tree z wybijaniem godziny 12:00. Brakuje tylko chstki, bo nawet Katniss jest 🤷 Nawet kosogłosy, które zwodzą. Scena gdy Snow strzela w górę i scena, gdzie Katniss strzela w górę. Ktoś jeszcze to widzi?
Myślę że to zbyt daleko idące wnioski i doszukiwanie się podobieństw
@@alicjagoly Prequel powstał, ponieważ sama trylogia okazała się hitem. Co ważniejsze, nie jest to historia oparta na faktach i Collins mogła wymyśleć ją tak, jak jej się podobało. W dodatku w przypadku prequelu przeszłość powstała w głowie autorki już po tym jak przyszłość została wydana. Tigris na przykład okazała się kuzynką Snow'a a Katniss jest na bank w jakiś sposób spokrewniona z Lucy Gray. Uważniejszy czytacz książek (konieczna jest lektura) zauważy np., że budynek, w którym mieszka Snow stał się najprawdopodobniej ośrodkiem treningowym trybutów. Oba budynki mają taką samą ilość pięter. Zarówno Snow, jak i wiele lat później Katniss zajmowali Penthaus. Biorąc pod uwagę, że prowadzący 75. Igrzyska tak naprawdę należał do rebelii a Lucy Gray mogła przeżyć (choć być może nigdy nie dowiemy się jak), to nie byłoby to takie dziwne. Lucy Gray była książkową autorką "Hanging Tree" (w książkowym "Kosogłosie" ta piosenka nigdy nie była wykorzystana w propagitach, tylko do leczenia Peeta'y, ale w filmie "zrobiła robotę" i to nie umknęło Collins). Sama 75. Arena to był zegar, który wybijał godzinę 12:00 (piorun uderzający w drzewo). Poza tym Arena zaczęła się na wodzie a trybuci musieli wyciągnąć broń (kapitolińską) z rogu obfitości na środku jeziora, po czym uciekli do lasu. 65 lat wcześniej Corio miał uciec z Lucy Gray, ale znalazł broń w chatce koło jeziora a potem ją w jeziorze utopił. Obok był oczywiście las i gdzieś tam Hanging Tree. Biorąc pod uwagę, że to książka pełna takich odniesień, te podobieństwa wydają mi się bardzo ważne. Zwłaszcza w obliczu tego, że autorem 75. Areny jest tak naprawdę członek rebelii, który współpracuje z 13. Dystryktem. Ale oczywiście mogę się mylić i być może Collins zupełnie inaczej zbudowała powiązania i jeszcze w kolejnych książkach się zaskoczę. To też będzie fajne 🙂 jestem natomiast pewna, że będą tam na pewno jakieś powiązania. Jeśli nie te, to inne. Mam jeszcze kilka innych spostrzeżeń, ale to te a'propos 75. Areny 🙂 Szczęśliwego Nowego Roku 😊
@@alicjagoly gdyby też dodać opis Almy Coin z początku "Kosogłosa", która 'ma oczy szare, ale nie takie zwykłe szare, tylko jakby wyssane z koloru. Takie jak kolor błota pośniegowego, który chciałoby się, aby się rozpuścił', to byłoby naprawdę fascynujące. (Wiem, że wg Katniss ma ona około 50 lat, ale biorąc pod uwagę, że książka jest pisana właśnie z perspektywy Katniss, a nie narratora wszechwiedzącego, to po prostu można by też przyjąć, że Katniss z jakiegoś powodu źle oszacowała wiek Coin) 😉
Właśnie dzisiaj byłam 2 raz na tym filmie i szczerze doceniam ekranizacje. Nie dłuży się i porusza, sceny kręcone w Polsce i wszystkie bez efektów komputerowych wyglądają obłędnie, aktorsko też doceniam wszystkich mimo negatywnych opinii o Rachel, a do tego zmieścili w jednym filmie całą książkę, obcinając pojedyncze elementy
👏👏👏
❤❤❤