Tata który tak ochoczo chcę mnie odbierać z pociągu nagle stwierdził, że jest deszcz i mu się nie chce. Ja najchętniej bym z tej Warszawy nie wracał, ale nie mam u kogo się zatrzymać a umawianie się na seks jakoś ostatnio nie wychodzi. Ja bym bardzo chętnie wrócił na piechotę, ale rodzice mają wielki problem. Czuję się jak gówno, które nie ma prawa do własnego życia. Przed 10 czerwca chciałbym trafić do szpitala psychiatrycznego, mam skierowanie, ale jeszcze nie umówiłem się na kwalifikację. Niestety ociągam się z tematem. Zawsze miałem duży problem z poczuciem sprawczości i odpowiedzialności w swoim życiu. Skoro ktoś w cztery miesiące dokonuje dużych zmian w swoim życiu to ja też zerwę z swoimi przyzwyczajeniami. Mam 25 lat i nie mam matury, nie mam pracy, lecz szukam, śpię u rodziców, nie mam prawa jazdy. Od dziesięciu lat jestem w psychoterapii oraz jestem osobą niepełnosprawną fizycznie. Bardzo często ciężko jest mi wstawać z łóżka, ale chcę chodzić na wolne słuchanie Fizyki. Boję się, że nigdy nie zdam matury, mam osiem przedmiotów za rok. Powinienem teraz mieszkać w pokoju w Łodzi i być na drugim roku doktoratu. Chciałbym grać na konsolecie, malować murale, obrazy, robić graffiti, mieć tatuaże, rysować i robić tatuaże. Wracałem do domu taksówką, a tata robił wywiad o to skąd wróciłem, za ile i jaką trasą go poprowadziła nawigacja. Facet się przestraszył i odjechał ze mną, zapłaciłem i wrócił. Tacie nie pasowało, że nawigacja wskazywała inną trasę i twierdzi, że zostałem oszukany. Sam wymyślił tę taksówkę a teraz się zdenerwował. Ja najadłem się wstydu, jeszcze mnie nawyzywał jak tylko mógł. Jak miałem 18 lat to nie mogłem nic, jak miałem 20 to nie jeździłem do znajomych na Sylwestra do Wrocławia. Siostra twierdzi, że nie respektuje norm społecznych i nie nadaję się do bycia indywidualną jednostką. Dlaczego mam całe życie być od kogoś uzależnionym? Przez całe žycie nie potrafiłem zbudować swojej indywidualności, zawsze słuchałem najpierw innych a nie siebie. Rodzice wymyślili, że nie mogę wyjść w sobotę dlatego, że oni wychodzą na imprezę. Niestety ciężko im zrozumieć, że mogę wrócić samemu. Za ostatni powrót taksówką i stwierdzenie, że to tata zrobił wielki problem bo mu się nie podobało jaką trasą wracał taksówkarz zbesztano mnie równo i nawyzywano od naiwnych. Mam 25 lat i nie mam nic. Rodzice mi nawet czynią uwagi na temat tego jak się myję. A mi jest potwornie żal tego, że nie mam siły psychicznej stać na prysznicu tylko siedzę i mnie to bardzo boli. Wiecznie robię z siebie ofiarę. Zawsze wychodzę w piątek i w sobotę bo zawsze mam masę planów. Gdybym mieszkał z rodzicami po maturze to czułbym się jak dziecko. Staram się uczyć do matury, lecz mając Polski, Biologię, Geografię i masę innych rzeczy rzucam wszystko po pięciu minutach. Nigdy nie uprawiałem seksu, mogłem zacząć w lipcu 2018, ale bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko. Bałem się ogólnego odbioru mojego sposobu bycia przez dziewczynę. Od sierpnia 2021 przełamałem się i walczę co weekend, nie wychodzi i walczę dalej. Znowu dziś nie byłem na wolnym słuchaniu Fizyki, mam ten problem od listopada. Chciałbym żyć, pracować, podróżować. Chciałbym mieć silną wolę w pracy nad sobą. Siostra twierdzi, że jeżeli rodzice robią coś dla mnie to ja mam powinność dla nich zostać w domu, przez całe życie nigdy mnie nie broni. Ja nie wymagam opieki. Zmarnowałem całe swoje dotychczasowe życie przy komputerze i telefonie. Czuję się jak gówno. Przez całe życie moja mama bardzo mocno kontroluje to w co się ubieram. Nigdy nie walczyłem o to żeby podkreślać swoją indywidualność. Zawsze chciałem chodzić w glanach i nosić się jak Depeche Mode. Raz w życiu kupiłem sobie sam koszulę, jestem wiecznie pod kuratelą i mocną krytyką mamy. Jak ja mam cokolwiek zmienić w tym swoim cholernym życiu skoro płaczę kiedy robię przez pięć minut robię zadanie z polskiego a potem robię sobie kolację i umieram. Miałem obdzwonić miejsca pracy a od 15 maja nie wysłałem żadnego dni. Chciałbym sobie zrobić cztery miesiące takiej intensywnej pracy nad sobą, ale nie mam siły. Wiem, że przez ten okres można bardzo się zmienić. Mam już wszystkiego dosyć. Odczuwam gigantyczny ból psychiczny, który czasami nie pozwala mi nawet chodzić. Bardzo się boję, że nie zdam matury, mam do zdania 8 przedmiotów za 400 od podejścia. Znam chłopaka, który w wieku 23 lat był w Tajlandii, był na Słowacji i w wielu innych miejscach. Ja niestety nie mam nic. Znów nie pojechałem na wolne słuchanie Fizyki, mam ten problem od listopada. Pochodziłbym jeszcze na osiemnastki bo ja tego nie miałem. Teraz moja siostra poszła na noc do chłopaka a ja nie mam dokąd pójść. Nigdy nie byłem na randce. Kolega przez jakiś okres chodził do koleżanki, teraz ona jest jego dziewczyną. Siostra i mama zamówiły mi buty, jakbym sam sobie nie mógł kupić. Czuję się jak zwykłe gówno, znowu nie wstałem na wolne słuchanie Fizyki i ociągam się prawie miesiąc z umówieniem się na kwalifikacje do szpitala psychiatrycznego. Nie mam siły obdzwonić miejsc pracy. Mama psika mnie dezodorantem i nie może mi dać spokoju.
Pan Pirog to osobowość
Jego sposób na życie super.Bardzo ciekawa osoba.Gospodarze wprowadzają super atmosferę,aby gość się otworzył i pięknie mówił o sobie i życiu.
❤❤❤
💓
Tata który tak ochoczo chcę mnie odbierać z pociągu nagle stwierdził, że jest deszcz i mu się nie chce. Ja najchętniej bym z tej Warszawy nie wracał, ale nie mam u kogo się zatrzymać a umawianie się na seks jakoś ostatnio nie wychodzi. Ja bym bardzo chętnie wrócił na piechotę, ale rodzice mają wielki problem. Czuję się jak gówno, które nie ma prawa do własnego życia. Przed 10 czerwca chciałbym trafić do szpitala psychiatrycznego, mam skierowanie, ale jeszcze nie umówiłem się na kwalifikację. Niestety ociągam się z tematem. Zawsze miałem duży problem z poczuciem sprawczości i odpowiedzialności w swoim życiu. Skoro ktoś w cztery miesiące dokonuje dużych zmian w swoim życiu to ja też zerwę z swoimi przyzwyczajeniami. Mam 25 lat i nie mam matury, nie mam pracy, lecz szukam, śpię u rodziców, nie mam prawa jazdy. Od dziesięciu lat jestem w psychoterapii oraz jestem osobą niepełnosprawną fizycznie. Bardzo często ciężko jest mi wstawać z łóżka, ale chcę chodzić na wolne słuchanie Fizyki. Boję się, że nigdy nie zdam matury, mam osiem przedmiotów za rok. Powinienem teraz mieszkać w pokoju w Łodzi i być na drugim roku doktoratu. Chciałbym grać na konsolecie, malować murale, obrazy, robić graffiti, mieć tatuaże, rysować i robić tatuaże. Wracałem do domu taksówką, a tata robił wywiad o to skąd wróciłem, za ile i jaką trasą go poprowadziła nawigacja. Facet się przestraszył i odjechał ze mną, zapłaciłem i wrócił. Tacie nie pasowało, że nawigacja wskazywała inną trasę i twierdzi, że zostałem oszukany. Sam wymyślił tę taksówkę a teraz się zdenerwował. Ja najadłem się wstydu, jeszcze mnie nawyzywał jak tylko mógł. Jak miałem 18 lat to nie mogłem nic, jak miałem 20 to nie jeździłem do znajomych na Sylwestra do Wrocławia.
Siostra twierdzi, że nie respektuje norm społecznych i nie nadaję się do bycia indywidualną jednostką. Dlaczego mam całe życie być od kogoś uzależnionym? Przez całe žycie nie potrafiłem zbudować swojej indywidualności, zawsze słuchałem najpierw innych a nie siebie. Rodzice wymyślili, że nie mogę wyjść w sobotę dlatego, że oni wychodzą na imprezę. Niestety ciężko im zrozumieć, że mogę wrócić samemu. Za ostatni powrót taksówką i stwierdzenie, że to tata zrobił wielki problem bo mu się nie podobało jaką trasą wracał taksówkarz zbesztano mnie równo i nawyzywano od naiwnych. Mam 25 lat i nie mam nic. Rodzice mi nawet czynią uwagi na temat tego jak się myję. A mi jest potwornie żal tego, że nie mam siły psychicznej stać na prysznicu tylko siedzę i mnie to bardzo boli. Wiecznie robię z siebie ofiarę. Zawsze wychodzę w piątek i w sobotę bo zawsze mam masę planów. Gdybym mieszkał z rodzicami po maturze to czułbym się jak dziecko. Staram się uczyć do matury, lecz mając Polski, Biologię, Geografię i masę innych rzeczy rzucam wszystko po pięciu minutach. Nigdy nie uprawiałem seksu, mogłem zacząć w lipcu 2018, ale bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie zalęknione i zaryczane dziecko. Bałem się ogólnego odbioru mojego sposobu bycia przez dziewczynę. Od sierpnia 2021 przełamałem się i walczę co weekend, nie wychodzi i walczę dalej. Znowu dziś nie byłem na wolnym słuchaniu Fizyki, mam ten problem od listopada. Chciałbym żyć, pracować, podróżować. Chciałbym mieć silną wolę w pracy nad sobą. Siostra twierdzi, że jeżeli rodzice robią coś dla mnie to ja mam powinność dla nich zostać w domu, przez całe życie nigdy mnie nie broni. Ja nie wymagam opieki. Zmarnowałem całe swoje dotychczasowe życie przy komputerze i telefonie.
Czuję się jak gówno. Przez całe życie moja mama bardzo mocno kontroluje to w co się ubieram. Nigdy nie walczyłem o to żeby podkreślać swoją indywidualność. Zawsze chciałem chodzić w glanach i nosić się jak Depeche Mode. Raz w życiu kupiłem sobie sam koszulę, jestem wiecznie pod kuratelą i mocną krytyką mamy. Jak ja mam cokolwiek zmienić w tym swoim cholernym życiu skoro płaczę kiedy robię przez pięć minut robię zadanie z polskiego a potem robię sobie kolację i umieram. Miałem obdzwonić miejsca pracy a od 15 maja nie wysłałem żadnego dni. Chciałbym sobie zrobić cztery miesiące takiej intensywnej pracy nad sobą, ale nie mam siły. Wiem, że przez ten okres można bardzo się zmienić. Mam już wszystkiego dosyć. Odczuwam gigantyczny ból psychiczny, który czasami nie pozwala mi nawet chodzić. Bardzo się boję, że nie zdam matury, mam do zdania 8 przedmiotów za 400 od podejścia. Znam chłopaka, który w wieku 23 lat był w Tajlandii, był na Słowacji i w wielu innych miejscach. Ja niestety nie mam nic. Znów nie pojechałem na wolne słuchanie Fizyki, mam ten problem od listopada. Pochodziłbym jeszcze na osiemnastki bo ja tego nie miałem. Teraz moja siostra poszła na noc do chłopaka a ja nie mam dokąd pójść.
Nigdy nie byłem na randce. Kolega przez jakiś okres chodził do koleżanki, teraz ona jest jego dziewczyną. Siostra i mama zamówiły mi buty, jakbym sam sobie nie mógł kupić. Czuję się jak zwykłe gówno, znowu nie wstałem na wolne słuchanie Fizyki i ociągam się prawie miesiąc z umówieniem się na kwalifikacje do szpitala psychiatrycznego. Nie mam siły obdzwonić miejsc pracy. Mama psika mnie dezodorantem i nie może mi dać spokoju.