Jakiś czas temu usłyszałam pewne słowa, które utkwiły mi w pamięci że to nie chodzi o to czy uratujemy kogoś przed śmiercią bo nie mamy takiej mocy sprawczej , tylko o to jak podejdziemy do danej osoby w ostatnich dniach , miesiącach jej życia, czy otoczymy ją odpowiednia opieka , na tyle wystarczająco zaangażujemy się aby ten proces przeszła jak najłagodniej. Według mnie jest w tym sporo racji. Może tu chodzi o ta panią ze snu ,nie ma chyba nic gorszego jak patrzeć na chorobę bądz śmierć własnego dziecka. Krzyż jest narzędziem zbrodni ale również wyzwoleniem ludzkości, poświęceniem się. Ktoś tu kogoś chce uratować albo mama córkę albo córka mamę.
Jakiś czas temu usłyszałam pewne słowa, które utkwiły mi w pamięci że to nie chodzi o to czy uratujemy kogoś przed śmiercią bo nie mamy takiej mocy sprawczej , tylko o to jak podejdziemy do danej osoby w ostatnich dniach , miesiącach jej życia, czy otoczymy ją odpowiednia opieka , na tyle wystarczająco zaangażujemy się aby ten proces przeszła jak najłagodniej. Według mnie jest w tym sporo racji. Może tu chodzi o ta panią ze snu ,nie ma chyba nic gorszego jak patrzeć na chorobę bądz śmierć własnego dziecka. Krzyż jest narzędziem zbrodni ale również wyzwoleniem ludzkości, poświęceniem się. Ktoś tu kogoś chce uratować albo mama córkę albo córka mamę.