Moja mama była właśnie taką mieszanką. Ciężko mi określić konkretny typ, ale pod względem emocjonalnym byłam bardzo zaniedbana. Tak jak pani mówi, dach nad głową, jedzenie i ubranie było... ale nie powinnam nic mówić bo przecież należy być wdzięczną że matka " ciąży nie usunęła" i że w ogóle żyję. Dodam , że ojciec był, ale nieobecny. Bardzo długo cierpiałam i raniłam innych zanim zrozumiałam , że muszę uzdrowić w sobie wiele ran z dzieciństwa. Pani Kasiu , jestem Pani ogromnie wdzięczna za wysiłek i informacje , które Pani udostępnia. Między innymi dzięki wykładom na you tube zaczęłam rozumieć co miało miejsce w moim życiu i jak sprawić by powoli zacząć goić moje rany i jak być lepszą matką dla mojego dziecka. Żałuję , że wcześniej nie podjęłam terapii. Oszczędziłabym sobie i innym wielu cierpień.🌷
A gdybys nie miała dachu nad głową ,jedzenia i ubrania to co?Gdyby nie dbała o Ciebie o siebie o Wasz byt ,obwinialabyś ją tez ,ale inaczej....za dobrze miałaś po prostu.Założę się ,ze Twoja mama nie leżała raczej,tylko ciężko pracowała na to żeby Tobie niczego nie brakowało .Za przeproszeniem „w dupach Wam się wszystkim przewraca”!
@@kasiab.4590 A ty się zasanów zanim coś napiszesz ,albo jesteś taka osoba która myśli że jest pępkiem świata albo porostu nie widzisz problemu,nie samym chlebem człowiek żyje ,potrzebujemy miłości ,uwagi, wsparcia itd.Psluchaj sobie jeszcze raz tego filmiku to może wtedy do Ciebie dotrze jakie mamy potrzeby.
@@kasiab.4590 Dach na głową, jedzenie i ubrania zapewniają też dom dziecka i rodzina zastępcza. Rodzicielstwo to jest odpowiedzialność i wybór. Można nie urodzić, oddać do okna życia, do adopcji. Jeśli dziecko ma być wdzięczne rodzicowi za to, że się pojawiło na świecie i z tego powodu rodzic całe życie wymawia mu, że się dla niego poświęcał (przy okazji "poświęcenie" to forma manipulacji czyli jednego z przejawów przemocy) to mamy do czynienia ze swoistym "schematem Ponziego". Przekładając to na sytuację rodzic - dziecko, dziecko jest źródłem "zysku", który powstaje ze spłaty "kredytu", którego nie zaciągało. To jest wikłanie kolejnego pokolenia w decyzje, na które nie miało żadnego wpływu.
To, co ja zuważyłam, to to, że jeśli wychowujesz się w domu narcystycznym, to w dorosłym życiu powielasz schematy. Bardzo często "pada się ofiarą" narcystycznych znajomych, przyjaciół czy partnerów. Ja polecam terapię, ponieważ jest tutaj bardzo duża ilość emocji do przepracowania, spraw do opłakania i zmian do wprowadzenia.
Ja jestem tym typem, któremu się udało :) na szczęście mam cudownego męża, który mnie rozumie. Ale jestem w stanie zrozumieć, że może być taki problem... sama myśle o terapii, bo czuję, że nawet po 19 latach wolności (odkąd się wyprowadziłam z domu) nadal czuję ból... i nasila się on przy kontaktach z mama.
@@petite_me_lifestyle Super, że Pani ułożyła sobie życie niezależnie od mamy. Pani wypowiedź daje nadzieję, że jednak można żyć normalnie. Ja długo nie zdawałam sobie sprawy z tego, że moja mama taka jest. Dopiero terapia (z powodu depresji) otworzyła mi oczy. Obecnie uczę się stawiać granice i dbać o siebie.
Ojciec alkoholik ,matka narcyz taki świat mnie otaczał. Dzięki osobom z zewnątrz miałam dobry przykład życia rodzinnego. Też tak chciałam żyć jak dorosnę. Teraz sama mam rodzinę prowadzę ją w sposób na jakim mi zależało w dzieciństwie. Szanujemy siebie i rozmawiamy o uczuciach jakie przeżywamy w różnych sytuacjach a do końca ich nie rozumiemy. Nie podcinamy skrzydeł. Pani filmiki są w punk i tłumaczą moje zachowanie, które kieruje na odpowiedni tor jak zjade kołem. Zmieniam się jestem od wewnątrz. Dziękuję. Wiecej takich ludzi jak pani.
Mam to samo - wpływ negatywny ojca zidentyfikowałem już dawno temu; matki niedawno - gdy rozpoczołem odwikłanie się od ojca - okazało się, że kto sabotował to uwolnienie się- właśnie matka -na początku szok - potem zacząłem rozumieć jej negatywną zakulisową rolę.
@@MrYegrja przejżałam na oczy 11lat temu po śmierci ojca. Odciełam się wtedy od matki(przy niej miałam nerwicę) i skupiłam na problemach mojej założonej rodziny. Przeszłam przez dwa etapy zmian wewnetrznych opisanych w książce wyrosnąć z DDA. Teraz rozumiem siebie,swoję postępowania i decyzję. Od odcięcia od matki czuję się spokojniejsza i pewna siebie. Życzę znalezienia swojej drogi aby wyleczyć rany i zrozumieć Siebie.
Moja mama jest matką narcystyczną, cierpietnicą, która zawsze narzeka że ma takie trudne życie i tak ciężko jej w życiu i było gdy wychowywała dzieci ( że zawsze są jakieś problemy) zero wsparcia zero czułości i uwagi. Tylko krytykanctwo. Nie można było jej się zwierzać bo tylko będzie podcinać skrzydła. Nie wiedziałam czym sobie zasłużyłam na taki brak akceptacji i miłości. Miałam myśli samobójcze bo nawet chłopaka nie miałam . Potem na siłę weszłam w związek z takim samym charakterem. Ti był gwoźdź do trumny. Przemoc domowa. Uciekłam z tego związku i wyprowadziłam się. Współlokatorzyłam z innymi w wynajmowanym mieszkaniu. Wtedy poszłam na jedną sesję z psychologiem i powiedziano mi że tkwiłam w toksycznym związku. Zaczęłam sięgać po literaturę na ten temat i na kanały na youtube żeby dowiedzieć się z kąd to się bierze. Okazało się że z dzieciństwa. Zaniedbanie, brak uwagi i akceptacji i zainteresowania rodziców. Po autoterapi z książką Matki, które nie potrafią kochać Susan Forward przeszłam przez oczyszczenie. Tam są cwiczenia do wykonania. Zrobiłam wszystkie! Z małej dziewczynki stałam się kobietą. Z nienawidzącej i plującej jadem córki stałam się wyrozumiałą i świadomą co się stało osobą. Ale już nie pozwalającą się wykorzystywać emocjonalnie. Pani Kasiu, Pani kanał również bardzo mi pomógł! Jestem bardzo wdzięczna za te treści!
Moja mama również jest cierpietnicą, non stop narzeka jak jej źle, ile ma pracy. Ale jak przyjadę i chcę jej pomóc w domu to się okazuje, że wszystko wykonuję nie tak. Ostatnio okazało się, że w wieku 28 lat nie umiem robić prania 😅 to jest nie do zniesienia. Z jednej strony jest mi jej szkoda, bo ojciec ją zostawił, nie ma zbyt wielu znajomych. Chciałam naprawić tą relację, ale chyba nie mam siły. Sama chodzę na terapię i chcę nauczyć się być szczęśliwa sama ze sobą. Robię postępy, a każda interakcja z mamą mnie cofa do tyłu.
Nie wolno sie zwierzac bo zawsze krytykanctwo.. one sa lepsze wazniejsze i w ogole przeciez cierpia dla i orzez swoje nieudane dzieci... znamy to oj znamy, klotliwosc, wrogosc, zaniedbywanie potrzeb emocjonalnych, przynosisz swiadectwo z paskiem a tu ani be ani me tylko scisnieta twarz...
@@joannab7403 ja przekułam to ciężkie doświadczenie w sukces. Zrozumiałam, że mama sama jest pogubiona i nieszczęśliwa a mnie się tylko oberwało bo byłam w w pobliżu. TO BYŁA NAJWIĘKSZA NAUCZYCIELKA( Pokochania, Akceptacji, Wybaczenia Jej) DLA MNIE . A tak na prawdę CO tu wybaczać skoro ten biedny człowiek po prostu sobie sam ze sobą nie radzi i męczy się ze sobą samym bo siebie nie kocha i w takim strapieniu musi ze sobą przebywać 24godziny i zaczyna coraz bardziej chorować przez emocje i programy, które ma w sobie wdrukowane przez własnych rodziców i system. Zamiast mściwości użyłam MIŁOŚCI WYROZUMIAŁOŚCI ale takiej mądrej i asertywnej ( żeby mojej granicy nie przekroczyć) . KOCHAM siebie więc mój obowiązek to chronienie swoich granic
Gratuluje i tak tez u mnie w rodzinie bylo. Moje rodzenstwo i ja bylismy naprawde zdolni, moja siostra to tytan pracy i ogromnie duzo osiagnela jako inzynier, matka 3ki dzieci ktora na meza prawie nie ma co liczyc. Ze mna jest taki problem ze matka mieszka ze mna i synem zagranica (przyjechala tylko pomoc jak dziecko bylo male i chorowalo a ja i ojciec dziecka pracowalismy) i potrafi byc bardzo okrutna i wroga do dzis, bo wlasnie nie pasuje do jej bajki; bo nie lubie sie stroic i pozowac dla ludzi, bo od nastolatka walcze o ochrone przyrody i probuje zyc "zero waste", bo nie znosze proznosci i klamstwa itd itp
Moja matka jest narcystyczna ! Bardzo zimna i wyrafinowana osoba . Teraz nie utrzymujemy ze sobą kontaktów . A jak sobie z tym poradziłem . Gdy zacząłem mieć własne zdanie konflikty między mną i matka były na poziomie codzienności . Ojciec niestety w końcu wybrał jej stronę . Na początku radziłem sobie , spędzając czas z kumplami na piwie , ale to doprowadzili do mojego uzależnienia i wieku 27 lat rzuciłem alkohol . Teraz mam już 37 lat więc można powiedzieć że mi się udało . Co mnie jeszcze uratowało , zawsze miałem wysokie mniemanie o sobie i szukałem rozwiązań . Po za tym miałem sporo hobbi jak na osobę uzależniona . Bo i historia , geografia czytanie kryminałów , a przede wszystkim kynologia . Później doszło szukanie i chęć poznania Boga . Przeszedłem z kk do kościoła Zielonoświątkowego . Na końcu poznałem ten kanał i wiele spraw stało się jasnych . Teraz jestem ojcem cudownej córeczki ( 3lata ) , a żona jest w ciąży z drugim dzieckiem. Warto walczyć o siebie i szukam rozwiązania problemów .
Dziękuję za ten materiał. Dla mojej mamy nie liczyły się moje uczucia, tylko zawsze jej, tylko jej. Po tym materiale wiele zrozumiałam. Niestety mieszanka, głównie uzależniona cierpiętnica. Bardzo ją kochałam chociaż często mnie raniła. Zmarła w tym roku nie ukończywszy 70 lat. Do jej śmierci w istotny sposób przyczyniły się nałogi. Przez lata usilnie próbowałam jej pomóc zapisując ją na terapie, tłumacząc i rozmawiając. Wszystko przerywała tłumacząc że nic nie potrzebuje. Ciężkie lata. W międzyczasie sama musiałam wiele rzeczy w sobie przepracować.
Dzięki Pani filmikom zrozumiałam kim jest mój teść i udało mi się postawić granicę, której nie przekracza. Urodziła się w potwornych bólach, wśród setek awantur, ale w końcu nie boję się każdego dnia. Dziękuję 🥰 i życzę siły i wytrwałości wszystkim, którzy mają takich rodziców, to jest koszmar...
@@annakundzicz5088 ja też niestety i całą rodzinę męża narcystyczną, jest mój mąż, czyli kozioł ofiarny, jego siostra-złote dziecko i brat, który w miarę niby neutralny ale latająca małpka mamusi....nikt ci nie wierzy, wszyscy mamy stronę trzymają a mnie szwagierka wyzwala w smsach od szukających, jak się pozbyć teściowej....ciekawe skąd taką informację zaczerpnęła.....do dziś dnia jest to dla mnie niepojęte....koszmar nad koszmary....i dalej się ciągnie....
to u mnie była taka mieszanka - chciała kontrolować wszystkie moje działania zewnętrzne i do pewnego czasu to się udawało, ale absolutnie miała wiadomo gdzie moje uczucia; miała pecha, bo zwiałam i już nie było kim sobie porządzić, peszek, no :D
Mój mąż ma narcystyczna matke. Przeszliśmy już przez wiele trudnych chwil. Dzięki książka właśnie zaczynamy proces uwolnienia od tej toksycznej relacji. W relacji z narcyzem trzeba mieć solidną porcję wiedzy, żeby rozpoznawać manipulacje narcyza. Sama myślę że mogłabym już napisać swoją książkę na ten temat bo znam ten problem bardzo dokładnie. Jestem bardzo ciekawa odcinka o wpływie narcystycznej matki na relacje z synem. Było by super.
@@nataliaz7967 Rozbroić narcyza.Jak radzić sobie z osobą zapatrzona w siebie. Wendy Behary (gołąb na okladce).Pozdrawiam i życzę udanych zmian. Nam sie udalo.
@@Ala-xf7mk dziękuje bardzo, najciężej jest wytłumaczyć partnerowi w jakiej rodzinie się wychowywał i jak to teraz wpływa na samego siebie i otoczenie, relacje.. Ja jestem na początku „tej” drogi. Pozdrawiam
Kasiu super filmik. Moje doświadczenie i odpowiedź na pytanie z filmu- Gdzie był tata? - Tata też narcyz, jawny narcyz. Mają się świetnie w stworzonym przez siebie "domu" piekle.Obudziłam się niedawno-dziecko "zamrożone " i teraz leczę moje rany. Mam żal do siebie,że nie zauwarzyłam tego wcześniej!!! A życie płynie,przecieka między palcami. Szukam siebie...... Pozdrawiam serdecznie.
Narcystyczna osoba nigdy by nie myślała w taki sposób. Te osoby uważają że są najlepszymi ludźmi pod słońcem, którzy nie popełniają błędów, one myślą że to inni są ci źli . Dlatego wątpię żeby pani krzywdziła dzieci w taki sposób jak narcyzi to robią
@@kasiab.4590 Myślę, że wiele z nas oglądając takie filmy szuka trochę pomocy, chce zrozumieć dlaczego jest tak a nie inaczej. Jedni mieli matkę której nie koniecznie dobrze szło inni ojca albo ojczyma ... Każdego ma prawo poruszać inny temat więc tak, temat matki "potwora" nie wystarczy ;)
Pani film o narcyzach, sprzed paru lat, był dla mnie przełomem. Słuchałam. I widziałam mojego męża. Teraz po terapii i pracy nad sobą wracam do równowagi. Dziękuję, że Pani jest.
Moja matka to typowy narcyz,nie rozmawiam z nią już 8 lat.Sama w pewnym momencie to przerwałam,mówiąc jej ze,nie chce jej w moim życiu.Uwolniłam się,zawsze gdy ja spotykam ma ta minę męczennika a dobrze wiem ze to tylko maska i gdybym wpadła w te sidła znowu to po mnie.Znęcanie psychiczne i fizyczne było na porządku dziennym.Wykonywanie obowiązków za nią,wychowywanie brata a sama miałam tylko 9 lat.Obcym zawsze bajki mówiła a w domu horror,kiedyś prawie siostrę udusiła na mich oczach,pobiegłam po ojca by ja uratował,do dziś pamietam ze szczegółami cała sytuacje....całe dzieciństwo to jakieś piekło,zawsze próbuje skłócić rodzeństwo,podburza nas przeciwko sobie,szczuje na partnerów.Straszni ludzie. Bardzo matki mi brakuje w życiu ale moja to nie matka której potrzebuje. Współczuje wszystkim którym narcyz niszczy życie ❤️
Przykro mi to słyszeć dziewczyny 😞 ale mimo to wierze, ze wyrosłyście na wartościowe osoby. Rodzice tak często nie zdaja sobie sprawy ile szkody mogą narobić swoim dzieciom i jaki skarb tracą... Ściskam mocno.
Hej, dzięki za ten film. Słuchając tego słyszalam po prostu to co było i pojawiało sie u mnie w domu. Moja matka jest złożeniem praktycznie chyba wszystkich tych typów naraz. Jak nie w te strone to tamtą bardziej. Ksiązki sa czasem kurde niezbedne, pomocne bardzo. jestem ciekawa tej ksiazki, ale jeszcze sa inne w zanadrzu :) dziekuję sobie za pracę nad sobą i zgłębianiem tego, zauważaniem co jest we mnie i jak bardzo jestem w niektorych rzeczach do niej, do mojej matki podobna i to jest tez okej to przyznac.
Droga Pani Kasiu - jest Pani ostoją, ciepłym miejscem do którego wracam po wiedzę na tematy rodzin dysfunkcyjnych. Niestety problem dotyczy mnie osobiście, natomiast dzięki osobom takim jak Pani, a także przy wsparciu bliskich - jest o wiele łatwiej się z tym uporać. Dziękuję za cały ten dorobek w postaci filmów, dodam jeszcze co do książek które promuje Pani w postaci współprac - są one niesamowicie wartościowe. Nigdy się nie zawiodłam - ba! Wręcz kupuję książki tylko z Pani polecenia, jakoś nikomu innemu ze środowiska internetowego nie ufam na takim poziomie :) Świetna robota, właściwy człowiek na właściwym miejscu. Życzę wszystkiego co najpiękniejsze i aby lśniła Pani takim ciepłem i miłością jak najdłużej :)
Znam z autopcji. Potwierdzam wszystko o czym Pani wspomina. Jestem na terapii od 9 lat. Psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dzieckiem niszczy jego przyszłość. To nie jest proste do odkręcania.
Mam takie dwie, z ktorymi wyroslam. Dzieki takim ludziom jak Pani stanelam na nogi i podleczylam sie na tyle, ze nawet nie chce mi sie komentowac popaprancow….. Dziekuje❤️🔥
jestem w trakcie terapii, bo moja mama to diva ;) Nie wiedziałam, że tyle aspektów mojego życia jest zależnych od tego, że nie czuję, żeby moja mama mnie wspierała.. Mam dwie siostry, które są prawie 10 lat ode mnie starsze. Zastanawiam się jak ich życie by wyglądało, gdyby w moim wieku zdecydowały się z kimś o tym porozmawiać. Dlatego jestem wdzięczna za Pani działalność w mediach społecznościowych. Uświadamianie jest tu kluczowe. Każdej osobie, która się zastanawia, czy zadzwonić do terapeuty, nawet gdyby to miała być tylko jedna wizyta- zachęcam. Warto walczyć o siebie.
Dziękuję za ten film... ja odżyłam dopiero gdy wyprowadziłam się z domu (kilka dni po obronie pracy magisterskiej) i wyjechałam za granicę do mojego narzeczonego... dopiero wtedy poczułam swoją wartość i wolność. Niestety to bardzo smutne, ze takie mamy tak bardzo wpływają na nasze życie. Gdy dodatkowo jest się WWO, jest to podwójnie niszczące... teraz gdy odwiedzam rodzinny dom i mieszkam u rodziców, potrafię nawet po tygodniu wyjeżdżać do domu w bardzo złym stanie psychicznym :( mimo, ze jestem dorosła, to zachowanie mamy nadal bardzo boli... a teraz, gdy jestem mama dwójki wspaniałych dzieci jest jeszcze gorzej, bo jestem "najgorsza mama", albo to zrobiłam źle, albo dziecko napewno jest zaniedbane itp. Albo napewno jest coś nie tak z moimi dziećmi, bo ja o nie nie dbam (autyzm i cała masa innych zaburzeń w oczach mojej mamy - a mój synek jest WWO z małymi zaburzeniami czucia głębokiego - wiem bo go diagnozowali)... Takie ciagle zadawanie bólu, zero wsparcia... oczywiście moja mama zawsze umierająca, tutaj boli, tam coś nie tak... ciagle coś. A mój tato miał jakiś czas temu zawał, ostatnio miał koronawirusa i z powikłaniami trafił do szpitala a i tak ciagle słyszałam jak to ona się zle czuje... od roku nie pracuje, bo wszyscy byli źli dla niej w pracy, a tato chciał iść na wcześniejsza emeryturę po zawale, bo już bardzo złe się czuje i nie może ze względów finansowych, bo mama nawet nie zaczęła szukać pracy... No mówię, aż się we mnie gotuje... masakra :( mój tato tez jest WWO i funkcjonuje tylko dlatego, ze zaraz po pracy jeździ na działkę... kiedyś jako dziecko tego nie rozumiałam (był tata nieobecnym) ale teraz wiem, ze psychicznie nie wytrzymywał z mama, szkoda, ze nie zdawał sobie sprawy, ze my, dzieci, tez cierpieliśmy i nie mieliśmy gdzie uciec...
Od narcyza nie ma co oczekiwać poprawy ,niestety z takimi osobnikami może być tylko gorzej. Najlepszym wyjściem z takie sytuacji jest poprostu odciąć się o źródła cierpienia.
Jestem coraz bardzirj szczęsliwa bo przerabiam równolegle DDA i bardzo przykre odkrycia o mojej matce narcyzce. (Chyba dobrze to odmieniłam) 😁. Jak powiedziałaś te tematy mają wspólny mianowjik.
Bardzo cenię sobie omawiane tematy przez panią Kasię, rozjaśnia pewne problemy,które dręczą A nie wiemy jak postąpić aby zrobić pierwszy krok w lepszą stronę. Dziękuję
Ja pochodzę z domu narcystycznych rodziców. Jestem od 10 lat w terapii i czuję, że jeszcze długa droga przede mną. Po pomoc zgłosiłam się dopiero na studiach, bo przecież miałam "idealny dom" piękna mama, piękny tata, piękny dom. Wszystko na pokaz. Tylko w środku totalna pustynia emocjonalna, zero, ale to absolutne zero wsparcia dla moich emocji, dla lęku który w sobie nosiłam i z którym sobie nie radziłam. Na szczęście terapia pomogła i dzisiaj normalnie funkcjonuję choć stworzenie związku romantycznego opartego na bliskości wciąż jest dla mnie wyzwaniem. Lubię czytać książki o tematyce psychologicznej i często po nie sięgam, ale z autopsji wiem, że bez solidnej terapii one nie wiele pomagają. Bo droga do zmiany wiedzie przez nasze emocje i głęboki kontakt z drugim człowiekiem a nie przez głowę. Pozdrawiam serdecznie!
Natalka, brawo! Ja też podobnie, poszłam do pedagoga w gimnazjum, bo w tamtym momencie mojego życia rozumiałam tylko tyle, że takie beznadziejne życie nie może być przecież życie, jakim żyje każdy człowiek na ziemi. Że nie może być tak, że cierpisz i cierpisz i nikogo to nie obchodzi. I od trzech lat też chodzę na regularną terapię, dopiero zaczęłam żyć. Pani Kasiu, bardzo dziękuję za filmiki. Nie wyrażę tutaj jak jestem Pani wdzięczna. Liczę na to, że po prostu spotkam Panią kiedyś na ulicy, zaproszę na kawę i wyściskam za wszystkie czasy
znam aż za dobrze te mechanizmy, często też taka matka skłóca ze sobą rodzeństwo, żeby osłabić ich wpływ na siebie, może wtedy każdego z osobna manipulować, żeby to nią się interesowano.
No moja rodzicielka niestety swoją, manipulacją, słowami właśnie ,, jaka Ty jesteś nie wdzięczą,, skłóciła nas z bratem 😬 może nie dosłownie skłóciła, doprowadziła do ciszy z jego strony, chodź kompletnie nie miał ku temu powodów. Faktem jest, że Narcystyczna matka (moja z pewnością) absolutnie (🤣🤣🤣🤣) nie jest manipulatorką, nie jest 100%- narcyzem i do tego bardzo toksyczną osoba. Bardzoooo długo ,, przymykałam na to oko. (Matki nie szanujesz!!! niewdzięczna 😬) gdyż niby człowiek wie ale wciąż się łudzi. Dziś, dzięki Pani filmom, nauczyłam się stawiać granice wszędzie tam gdzie powinny być zawsze. Proces ,, naprawiania siebie -od tego zaczęłam-byl długi, ciężki ale warto było. A najwazniejsze wytrwałam.
Super jak zawsze. Tym bardziej ze kminie na ile ja mam takie cechy. Lubię czytac ksiazki rozwojowe. Obawiam sie tylko czy nie będę sama psychologizować sobie.
Witaj Kasiu, fajnie, że polecasz ksiązki! Niestety nie mam czasu ich czytać aż tyle... słucham Twoich filmików, opiekuję się dziecmi i nadraviam deficyty własnego wychowania. Proszę o wiecej filmików np. streszczajacych polecane ksiązki. Dziękuję za Twoj kanał i Twoją Pracę ❤
Smutne to :( tak się czuło, że coś jest nie tak, ale zawsze wchodzi do głowy to „ale”, ahhh. Lat 12, ojciec umarł po roku choroby, gdzie wychudł tak że były same kości, 2ka starszego rodzeństwa, siostra 4 lata starsza, brat 7. Mama zawsze była tym słabszym ogniwem, jakby niepewna siebie, cicha, więc dziecko najmłodsze chciało brać odpowiedzialność na siebie za resztę rodziny. Mama opowiadała o problemach jakie narosły z starszą córką, o tym że syn przestał mówić, a później też że jej powiedział, że chciał popełnić samobójstwo i ta najmłodsza tak słucha i słucha, matka jeszcze mówi jakie ciężkie życie miała, opowiada o swoim dzieciństwie jak to jej mama zawsze wybierała jej brata, o ona dogadywała się z ojcem, o tym jak chodziła na zebrania do brata, jak stała w kolejkach rano po zakupy, jak to cięła róże pomagając tacie, jak to pomagała innym ludziom i była na każde zawołanie. Jako, że nie pracuje renta po ojcu zostaje na nią i dzieci, później zostaje moment w którym zostaje najmłodsze z rentą, na najmłodsze przechodzi pilnowanie opłat, żeby wszystko było opłacone na czas, oczywiście dziecko czuje się ważne, ale strasznie zaczyna być przytłoczone wszystkimi problemami. Słucha jak mama mówi jak Ona nosiła ciężkie zakupy i inne, ale nie widzi że najmłodsze przynajmniej raz w tygodni po szkole idzie po zakupy, dźwiga ciężkie torby, a nigdy nie wpadła na pomysł aby choć podejść do przystanku i pomóc, dopiero jak dziecko już w pełni dorosło i znalazło prace to okazuje zatroskaną minę. Ale kiedy dziecko było młodsze nie zauważyła, że od 14 roku życia pragnie umrzeć z samotności, z uczucia pustki. Przestaje okazywać uczucia, jest tylko złość. Wiecznie udaje, że wszystko jest w porządku bo przecież starsze rodzeństwo już przysparza kłopotów i smutków mamie najmłodsze nie chce zwracać uwagi na swoje jakieś tam małe problemy. Nawet mówi mamie, że nie potrzebuje książek do szkoły, bo przecież ma telefon to zrobi zdjęcie i będzie w porządku, bo przecież nie ma pieniędzy. Dziecko traci 2,5 godziny na podróże do szkoły, starsze rodzeństwo dokucz, wyzywa, mama nie reaguje, starsza siostra sie warzywa, bije, mama nie reaguje, dziecko płacze dzień za dniem, znika na dwie godziny z domu, nikt nie zauważa, pretensje do dziecka ze jest leniwe, ma brudno w pokoju, a dziecko nawet się z łóżka zwlec nie może bo nie ma siły, każdy tylko gada jakie to dziecko blade i pewnie anemię ma, ale na gadaniu się kończy. I dziecko tak dorasta, a matka przestaje kompletnie interesować się czy rachunki zostały opłacone czy nie, o wszystko musi dbać najmłodsza, wszelką odpowiedzialność za dom, bo przecież jak ktoś posprząta dom to czuć to, to widać, a rzadko się zdarza odkąd dziewczynka dorosła, żeby posprzątała matka, bo zawsze zmęczona, bo ona nie poradna, mówi jak to na górze nie sprząta bo góra należy do dzieci, ale dołu też rzadko, lepiej jak zrobi to najmłodsza bo lepiej, i choć najmłodsza pracuje po 10, czasami 12 godzin dziennie to jeśli nie zadba o dom to nikt inny tego nie zrobi. Czyżby tą dziewczynkę można określić złotym dzieckiem narcyza? Czy kozłem ofiarnym? Reszta rodziny dziecka nigdy nie lubiła, nikt nie rozmawiał z dzieckiem nigdy, nikt po śmierci ojca nigdzie dziecka nie wziął, nikt nie spędził nawet chwilki z dzieckiem i każdy ma pretensje do dziecka, że jak to powiedziało na głos to robi z siebie nie wiadomo co, bo przecież przez co niby takiego ta najmłodsza przeszła. Ale to właściwie nie powiedziało dziecko bo to ono powiedziało to jedynie matce, a ta przy stole z rodziną wytknęła to innym członkom rodziny i dziecko zaczęło widzieć że coś jest nie tak w jej relacji z rodzicem i najważniejszą osobą w jej życiu i tak teraz dziecko ma 25 lat i zrozumiało, że jego problemy zrodziły się przez mamę i dziecko rozumie, że nie zmieni tego, ale teraz już widzi i rozumie że rodzic nie potrafi kochać i dlatego dziecko czuje się niekochane. Całe życie w kłamstwie, fobia społeczna, pragnienie bycia niewidzialnym mimo że już się takim było. A teraz dopiero dziewczynka widzi jak na każde jej powiedzenie, że jest zmęczona bo 12 godzin na nogach była słyszy „ale jak ja jestem zmęczona, tyle się nakosiłam” i dopiero w tym roku do dziewczynki dotarło co się właściwie dzieje, BA! dopiero w tym miesiącu to zrozumiała, i powróciły wspomnienia i wszystko stało się jasne. I nie, nie planuję zerwać kontaktu z matką, teraz mam świadomość sytuacji, wpierw lekki gniew na nią i na siebie, ale skoro już to rozumiem, oznacza że jestem ważna dla samej siebie, to że moja mama nie potrafi być mamą, a jej mama też widocznie nie potrafiła nie sprawi, że ja pozwolę jej dalej wpływać na swoje działania, a ja już rozpoczęłam moją grę jak już wiem, że całe życie w jakąś gram. A jak już wiesz, że to tylko gra/zabawa to przestaje Ci zależeć i przestajesz się bać. I jedno chcę dodać, aby każdy pamiętał to nie jest walka, to jest gra, nie musisz walczyć za siebie, Ty musisz nauczyć się grać i ograj narcyza. Powodzenia dla każdego :) i pamiętaj TY rządzisz w swoim życiu i Ty zawsze podejmujesz ostateczną decyzję. Pozdrawiam.
Narcystyczna matka to najgorszy typ matki jaki można spotkać, nikomu takiej nie życzę. Już odkąd pamiętam moja matka krytykowała mnie, nie wierzyła we mnie. Gdy miałam 9 lat powiedziałam jej że moim marzeniem jest śpiewanie. Ta od razu zaczęła: Ty nie potrafisz śpiewać, z głosem trzeba się urodzić, daj sobie spokój. Mimo to jednak nie poddałam się i aktualnie mam 18 lat, kocham śpiewać, mam za sobą mnóstwo wygranych konkursów pomimo że do tej pory nie mam w niej żadnego wsparcia. Nigdy mnie nie przytuliła, nigdy nie usłyszałam od niej słów kocham cię , jesteś dla mnie ważna, jestem z ciebie dumna. Każdego dnia zamieniam z nią może jedno dwa zdania, czasem żadnego. Totalnie nic o mnie nie wie, jakie mam problemy, jaka jestem, czym się interesuje. Jest to bardzo przykre, ze strony ojca też nie mogę liczyć na pomoc. Wciąż przed oczami mam sytuację gdy miałam 16 lat i plunął mi prosto w twarz. Do tej pory nie wiem dlaczego, ale czułam się po prostu zmieszana z błotem. Wciąż staram się iść do przodu, mimo że nie miałam łatwo cały czas próbuje się doskonalić i piąć w górę. Potrzebna jest do tego bardzo dużą ilość pracy i do wszystkich osób które też mają z tym problem, chce dać wam radę. Nie da się zmienić takich osób , jedyne co możecie zrobić to uciec od nich i żyć własnym życiem. Ja muszę czekać jeszcze rok, jak skończę szkołę i w końcu będę mogła zacząć normalnie żyć, tak jak reszta moich rówieśników.
Moja wolala mnie do pokoju i pokazywala programy z dziecmi ktore mialy talent i spiewaly. Kazala mi na to patrzec i mowila zobacz jak one pieknie spiewaja. Rodzice sa z nich dumni. One sa takie ulozone pieknie potrafia rozmawiac z prowadzacym. Czemu ty nie mozesz tak jak one? Ps. Wiedziala ze mam glos jak kura z muzyki z piosenek nie mialam dobrych ocen. I tak z kazdym talent show z roznych dziedzin do niedawna juz jako starsza pani wolala mnie zebym ogladala te programy i chyba mialam czuc sie jak gowno. Na tvn pytanie na sniadanie to wolala mnie zebym slychala na rozne tematy ktore uwazala ze powinnam sie uczyc. A jak ja ja wokalam to wychodzila i nic nie chciala ogladac. Teraz nie mam na szczescie z nia kontaktu bo mnie kaze cisza bo odwazylam sie wyznaczyc limit ze nie zycze sobie codziennych lub co dwudniowych telefonow
Moja mama jest narcystyczna ☹️ Boli mnie to, bo jeszcze z nią mieszkam i bardzo manipuluje moim tatą, a mnie stawia zawsze w najgorszym świetle. Nigdy nie usłyszałam, że robię coś dobrze tylko cały czas jestem niewystarczająca. Strasznie też nie lubi mojego chłopaka i jest opryskliwa w stosunku do niego. Nie mogę się doczekać wyprowadzki.
@@kasiab.4590 Ma racje w czym? W decydowaniu za mnie? W kontrolowaniu mojego życia? Ma prawo wyrazić swoje zdanie, ale nie ma prawa do poniżania mnie i przekraczania moich granic, a robi to notorycznie. I uwierz mi, bardzo ciężko pracuje na swój sukces. Jej wsparcie by mi się bardziej przydało niż komemtarze, jaka to ja jestem beznadziejna. Głównie przez jej zachowanie mam ogromny problem z samoocena i wchodzeniem w relacje. Nie mam obowiązku być jej wdzięczna za takie zachowanie ani przyznawania jej racji.
@@zlepkisklejki5421 nie przejmuj się tą komentującą 😊 ona tu w taki sposób komentuje u części piszących 🤦♀️ ewidentnie ma jakiś wrzód. Powodzenia życzę 😊
@@martakarta874 w porządku nie przejmuję się :) Warto jednak innym uświadamiać, jak życie z taką osobą jest uciążliwe. Dziecko nie ma obowiązku tolerować wszystkich zachowań swojej matki.
Wiem o czym mówisz.... mnie pomogło wyprowadzenie się z domu i wyjazd za granicę. Odżyłam! Można powiedzieć, ze urodziłam się na nowo :) jest nadzieja. Trzymam kciuki, żebyś mogła stać się niezależna od mamy jak najszybciej. Ale stwórz sobie najpierw bezpieczna przestrzeń (żebyś nie popełniła błędu, ze uciekasz gdzieś tylko od mamy), w której będziesz mogła stworzyć szczęśliwe życie. Ciężko jest podejmować swoje niezależne decyzje z myśleniem tylko o swoim dobrze, jeśli całe życie wmawiano Ci, ze nie jesteś godna szczęścia. Ja zaczęłabym od terapii. Bardzo łatwo poranionej osobie od jednego narcyza wpaść w szpony drugiego. Bądź ostrożna :) życzę dużo szczęścia :)
Moja to taka mieszanka różnych typów. Niewiele brakowało, a całkowicie by mnie zniszczyła. Ułatwiało jej to moje WWO. Na szczęście mój tata był zawsze dla mnie wsparciem. Pomogła mi też długa i trudna terapia, ale warto było ją przejść 😊
To wszystko jest o mojej mamie i uwaga...o ojcu również. Ale teraz o mamie: Non stop chorująca matka z mantra w głowie i na ustach, że ona nic nie da rady, bo jest taka słaba, albo cierpiącą... Kiedy ojciec miał wypadek lub operacje była wsciekla lub obrażona, że on zabiera uwagę i pomoc innych, ktora jej się należy. Mnie zawsze krytykowała, źle wyglądam, źle się ubrałam, źle się zachowuje...zazdrosna o ojca i moja relacje z nim. Masakra. Kiedy jako studentka wyjeżdżałam za granicę autostopem (oczywiście nigdy żadnych pieniędzy nie dawała na dzieci, bo ona nie ma....) powiedziała, żeby jej kapelusz przywieźć. Nigdy nie wiedziala kiedy mam egzaminy, czy obronę pracy. Papieros za papierosem i nawijała o polityce lub religii. Nigdy nie przygotowywała śniadania, kolacji, bo po co. Każdy sam. Ona jest zmęczona. O menstruacji dowiedziałam się od ojca. Nawet w takiej kwestii jej nie było. Zazdrosna o moich kolegów. Raz wtargnęła do pokoju i fizycznie wyrzuciła mojego chlopaka ,... bo jej się nie podobał. Kiedy miałam się wyprowadzać zrobiła karczemna awanturę że mi nie wolno, że nie mam prawa. Moja mama żyje ja opiekuję się nią sponsorując jej opiekunkę lub wożąc do lekarza. Jestem jej toksyczna osoba bardzo zmęczona. Oczywiście jestem w terapii. Pracuje nad swoją zmianą. Niestety przyciągałam narcyzów na pęczki. Pozwalałam im karmić się moja energia i moim życiem. Koniec z tym. Zmiany są trudne i powolne ala warto! Dziekuje za ten filmik, za polecenie książki. Zamówiłam ja już. Miłej niedzieli dla pani Kasi i wszystkich zainteresowanych tym kanałem. Pozdrawiam D
mój brat ma teraz apodyktyczną żonę i sam tego nie widzi, wiecznie jest niezdecydowany i ona za niego podejmuje decyzje, ciężko mu podejść w sposób praktyczny do życia. jego żona chce komtaktu ze mną tylko dla wymiernych korzyści i żeby się chwalić. z tego powodu nie spotykamy się
MOJ PARTNER MATKE NACYSTYCZNA OJCIEC ALKOCHOLIK AWANTUGNIK ..JEST Z SYNDROMEM DDD DDA. MA SYNDROM RTOWNIKA RODZINY ..SAM STAŁ SIE NARCYSTÀ ..STARAM MU SIE TLUMACZYC CO DZOEJE SIE Z NIM .OBECNIE WYJECHAL ZA GRANICE DO PRACY POWIEM ZE ODPOCZYWAM OD NIDGO TERAZ ..PRZESZLAM Z NIM PIEKLO ..TERAZ TAM NA WSPOLLOKATORACH ROBI TO SAMO CO ZE MNA ..PO ZA TYM WPADL W NALOGI NIE STETY JA MU NIE POMOGE POWSTAC .. WIDZE ZE SPADA CORAZ NIZEJ ..
Totalny typ matki pochłaniającej jest w serialu tureckim Camdaki kız (Dziewczyna za szkłem). Jest to jeden z seriali psychologicznych na podstawie książek i pod kierunkiem bardzo znanej tureckiej psychiatry Gülseren Budayıcıoğlu. Ten i pozostałe jej seriale można obejrzeć w grupach tłumaczeniowych na Facebooku. Pozostałe jej seriale to Narzeczona ze Stambułu, Mój dom rodzinny moim przeznaczeniem, Niewinne mieszkania, Czerwony gabinet. Wszystkie są bardzo dobrze skonstruowane pod względem psychologicznym, opowiadają o problemach psychicznych ludzi, serial Czerwony gabinet są to historie pacjentów kliniki psychiatrycznej, aktorzy grają doskonale. Polecam wszystkim zainteresowanym.
Sloneczniaki! Jestem ciekawa książki. Nie ma chyba doskonałych relacji, jednak warto być świadomym wszelkiego rodzaju negatywnego wpływu i manipulacji i szukać rozwiązań.
Moja matka była taka mieszanka wszystkiego. Z każdego coś mogę opisać. Tak te konkretne sytuację. Ta woda z mózgu bo jaka moja córka piękna ładna i zdolna a w domu miałam grube nogi i nie warto było inwestować w zajęcia dodatkowe. Ze wszystkim się pogodziłam. Na etapie wejścia w dorosłość zauważyłam jej paniczny kryzys, że mogę opuścić dom. To były potworne manipulacje z jej strony abym tylko została w rodzinnej miejscowosci. Popełniłam wiele błędów (brak wsparcia i dobrej rady) ale jakimś cudem wyszłam z tego wszystkiego. Poznałam męża.... No tak , taki fajny i bez dzieci na pewno Cię zostawi.... To trwało. Nie miałam na tyle siły aby zerwać całkowicie kontakt bo to wiązałoby się z zerwaniem kontaktu z całą rodziną. Ojciec nieobecny, to jego drugi związek a pierwsza żona była alkholoivzka. Porażka życiową a sam widział , że w.drugim też coś się źle dzieje. Ja poszłam na terapię.... Dało mi to ulgę ale połowiczna. Bo leczyłam się z czegoś czego nie umiałam nazwać. Kolejny przełom matka w ciężkiej chorobie zaczęła bardzo mocno fiksować. Zarządalam psychiatry. Niby nic nie stwierdził ale jednak leki dał. Nie brała. Postępowało to do granic absurdu. Później w stanie agonalnym lekarz psychiatra zamknął ja na oddziale psychiatrycznym. Sytaucaja bez precedensu. Diagnoza narcystyczne zaburzenia osobowości i choroba afektywna dwubiegunowa (chorowała od.dziecka). Tak jej potrzeby jako dziecko też nie były spełnione i koniecznie chciała to zakrzyczeć. przecież miała co jesc.... Ja rozjebałam się na milion kawałków. Całe moje życie się wywróciło. Wszytskie te rzeczy które całymi latami nie dawały mi spokoju nagle mialy odpowiedź. Wszytskie manipulacje, wszytsko to co było złe zrozumiałam. Ale nie myślcie sobie, że to daje ulgę. Wręcz przeciwnie. Umarła w lipcu a ja jestem w ciągłej analizie tego wszystkiego co mi zrobiła. Nawet miałam zaniki pamięci co nawet lubiłam ale teraz to wszystko wraca wraz z uczuciami które były w tamtym czasie. To jest totalny kosmos. Tak wolałabym być bita.
Mojej matce rowniez niemoge sie zwierzac bo jakby nieobecna emocjonalnie' ' podcina skrzydla;'' Moja siostra jest jej zlotym dzieckiem. Najpiekniejsza i najmadrzejsza. Wydaje mi sie ze przed przyjsciem na swiat mojej siostry to ja bylem jej zlotym dzieckiem a nie moj brat. Wszyscy naprawde sie nielubimy.
Niestety tez mam narcystyczną mamę. Długo o tym nie wiedziałam. Dopiero jak wyjechałam daleko od domu i wróciłam po jakimś czasie. A jak wróciłam do domu po śmierci mojego ojca to niestety dalej koszmar trwał. Nawet usłyszałam, ze mam zapłacić za opiekę nad moim synem. Czyli jej wnukiem 🙄
Także dostrzegłam toksyczność mojej mamy dopiero, gdy przez jakiś czas mieszkałam z daleka od niej. I tak właściwie powinno zostać - trzymanie się z daleka, plus terapia, by mentalnie móc sobie z tym poradzić.
Moja mama kiedyś przy mnie i m9jej straszej siostry powiedziała taki teskt, z agresją w głosie, oskarżeniem oraz "ja wiem!". "Nie depiluję krocza jak jakaś dzi*ka". Tak nasza "mama" pośrednio nazwała mnie i moją siostrę dzi*kami. Obecnie widzę coraz więcej krzywd od mamy. Kiedyś o wszystko oskarżałam ojca, zgodnie z narracją mojej matki oraz krzykiem i wyzywaniem przez ojca. Teraz wiem, że ona też święta nie była, a na taką się kreowała. Karanie milczeniem, agresja słowna opakowana w papierek, wieczny foch. Bałam się jej cokolwiek mówić. A teraz staram się nie utrzymywać z nią kontaktu. I nie zamierzam jechać do rodziców na święta mam to w D. Dość udawania, że jest ok. Nie chcę żyć w kłamstwie.
Zerwanie kontaktu z rodziną przynosi ulgę, czuję się w końcu bardziej spokojna. Czasami poczucie winy, ale niech lepiej będę egoistką i wybiorę w końcu Siebie.
Moja mama i ciocia(siostry).Przetrwalam to ponieważ jestem wysoko wrazliwa i ratowaly mnie rzadkie szczęśliwe chwile, myśl o tym że jestem potrzebna, potem wyprowadziłam się z domu nabrałam sil i postawiła granice,a z ciocią nie utrzymuje kontaktu
Pabi Kasiu prosimy o filmik modelowej rodziny Modelowe wychowywanie dzieci i później modelowe podejście dzieci do rodziców Mnie osobiście bardzo podoba się tybetańskie podejście. Myślę że nue jest to tylko teorią.
Może z czasem sięgnę po książkę, którą poleciłaś, Kasiu, bo po twoim filmie wydaje mi się, że moja matka jest narcystyczna, a ja coraz bardziej czuję się zagubiona w relacji z nią, bo już nie wiem co jest prawdą, a co kłamstwem, co jest zdrowe w tej relacji, a co chore.
Na ziemi nie ma perfekcyjnych rodzicow ...nasza dusza jest potega cialo ulotna materia i tu juz jest konflikt w nas samych ...dusza pragnie wiedzy cialo pragnie materii a zatem nie stworzymy idealnego zwiazku , ponadto odchodzac od rodzicow i zakladajac zwiazek powinnismy zastapic mezowi czy zonie , rodzine , byc jak matka jak ojciec jak brat i siostra , madrzy rodzice jak wdpaniali kochankowie lecz tak nie jest ...zycie jest krotkie 100lat gora .Pokolenie nadzych rodzicow przeszlo pieklo wojny II , dlatego oni sa tacy , lecz nie wszystkie matki to zalezy co przezyla rodzina w czasie wojny , agresja wojen niszczy zwiazki ,niszczy prawidlowe wybory partnerow ,Milosc wszelaka , zmusza do egoizmu aby przezyc , dlatego tutaj nie ma perfekcyjnuch zwiazkow i wojny nadal sa i nie zanosi sie na lepsze czasy ,pelne Mocy Madrosci Milosci ...Aby byly szczesliwe rodziny musi zapanowac na Ziemi spokoj , radosc , wolnosc madrze pojeta , kobiety aby sprostac obowiazkom wszystkim ciezko pracuja ...mezczyzni powinni byc madrzy i nie prowadzic wojen ,nie dopuszczac do konfliktow i bawic sie w zolnierzykow ...ktorzy zabijaja , wracajac z wojny caluja rodziny , swoje z radoscia a na rekach maja krew ...to jest okrutne .Wojny sa dla grabiezy , bogactwa ,pieniedzy to bron demoniczna ...to straszne ze od papierka - pieniadza zalezy zycie ludzkie ...gdzie serce ❤️Popatrzmy , ze kobiety naprawiaja to co mezczyzni zniszcza w wojnach , dlatego spokoj na Ziemi da nam szczesliwe rodziny .
Moja matka mnie szarpała, gdy gdzieś szłyśmy, do tej pory potrafi nawet mojego męża uszczypnąć w nogę "ojej, nie masz kalesonek!", uważa mnie za głupią (ja: dwa fakultety, 2 języki, dobre funkcjonowanie w społeczeństwie, ona niepełna podstawówka - dziecko wojny ale mogła się uczyć!). Niby mi kupowała co tylko chciałam na zasadzie "odejmuję sobie od ust". Całe życie ciężko pracowała ale głupio, bo zarabiała mało. Była na skinienie mego ojca i mnie do tego samego przygotowywała. Do roli umęczonej służki. Pierwsze moje małżeństwo - niewypał, posłuchałam matki, że mąż musi być duzo starszy "bo zobacz, tatuś jest tylko rok ode mnie starszy a taka fajtłapa". Byłam zawsze najlepszą uczennicą co przypłaciłam depresją (średnia 5,0 na maturze, a że mam ADHD, nie było to łatwo uzyskać. Ona nie potrafi wypowiedzieć, że byłam NAJLEPSZA. Mówiła tylko że sie bardzo dobrze uczyłam. Co powiecie na matkę, która szarpie dziecko gdy mnie wysłano na badania leworęczności (lata 80), a ta mnie straszyła, że mi tam dadzą zastrzyk? Albo piszę do niej z kolonii, ze mi zle i mnie nazywają szczeniakiem a ona "oo jak ładnie, szczeniaczek". Itp itd. Zimna baba, raz mi powiedziała, że mnie kochała. Patrzyła na mnei z udawaną litością mowiąc "nikt tylko mamusia z tobą wytrzyma". Cokolwiek mówiłam, ona negowała, nawet to, że trzeba wymienić stary przedłużacz, bo ten iskrzył. "30 lat działal, a tobie nie działa". Zawsze ale to zawsze taka była. Ja się wychowywałam sama, sama dorastałam ze swymi myślami, uważałam, że dorosłość jest straszna, nie chciałam żyć jak ona. Nie każdy powinien mieć dzieci. Gdy już znidołeżniejk kupię jej pokój w DPS, nie dam zniszczyć nam życia. Aaa, gdy poznałam swego męża stwierdziła, że on jest dla mnie za ładny. Miałam uwaga: za duże dłonie, za wysokie czoło, za cienkie włosy, nogi w iks, za duże stopy. A ona, mały okrągły kurdupel oczywiście mówiła to z troski. Boże, gdybym nie poszła za to siedzieć najchętniej bym ją zatłukła. Czekam wręcz na jej śmierć. Przykre? Ale prawdziwe.
Moja mama jest narcyzem, i pomimo iż sama jestem absolwentka psychologii dopiero dosłownie niedawno odkryłam te prawdę. Zastanawiałam się dlaczego moja mama tak strasznie kłamie..kłamie, a pozniej się wypiera. Zastanawiałam się czy ona może tych kłamstw nie pamiętać z jakiegoś powodu (oprócz tego, ze kłamstwa w ogóle ‚trzeba’pamiętać). Okazało sie, ze ma wiele cech narcyza, jeśli nie wszystkie i to kłamstwo to po to, żeby wyglądać „dobrze” w zależności od sytuacji.. ale tak… ja ja ja ja… moje moje moje.. problemy, wysiłki, osiągnięcia, wyczyny, a jak dziecko (czyli np ja) to dlatego, ze ona (pomogła, poprosiła itd - kolejne kłamstwa). To jest i tak w wielkim skrócie. Zauważyłam w sobie te cechy około 10 lat temu, ale nie nazywałam ich narcystycznymi, po prostu zauważyłam, ze w rozmowie z innymi wręcz zaduszam innych sobą (tak jak ona to robi). I kilka innych podobnych rzeczy. Zaczęłam nad tym pracować jak tylko to zauważyłam. Czasem sie nie udawało i np po rozmowie zdałam sobie sprawę, ze znów nic poza mną nie było ważne. Zaczęłam umieć zwracać na to świadoma uwagę i z czasem zaczęłam nad tym panować. To wymaga pracy. Ale tak, moja matka jest taka matka narcystyczna i teraz jak to wiem, przy ostatnim spotkaniu umiałam tez ja ignorować (bo wcześniej bolało mnie jak nieistotne jest to co do niej mowie itp.). Niestety niektóre rzeczy trzeba zaakceptować, już nie mam tej potrzeby, żeby zmieniać ja na sile, jedyne co mogę zrobić to przestać sie pchać tam gdzie mnie nie chcą i starać sie być inna dla swoich dzieci.
Moim zdaniem jak kobieta w domu jest dysfunkcyjna narcystyczna, alkoholiczka itp to już jest koniec. Jak chłop pije to kobieta jeszcze jakoś ten dom trzyma, ale odwrotnie to już równie pochyla.
Obawiam się, że cokolwiek człowiek zrobi, będzie źle. Trudno jest być rodzicem. Nie da się uniknąć błędów i nie uda się być rodzicem idealnym. Jak również nie ma gwarancji na to na jakiego człowieka wyrośnie nasze dziecko pomimo wszelkich naszych wysiłków.
Prawdą jest, że trudno być rodzicem i że nie można uniknąć błędów, i że nie można być rodzicem idealnym. Ale dobrym rodzicem można być - a przynajmniej dokładać wszelkich starań, żeby tak było. Sposobem jest miłość do drugiej osoby, a nie do siebie - jak to na przykładach negatywnych pokazała p. Kasia. Co do zdania "nie ma gwarancji, na jakiego człowieka wyrośnie nasze dziecko..." sądzę, że bardzo rzadko się zdarza, że mądrze kochający rodzic doczeka się dziecka-potwora. Oczywiście może nam się przydarzyć mały socjopata, czy psychopata, ale nie wiem, czy statystycznie jest to takie częste. Raczej nie. Ogólnie też chyba nie można nawet oczekiwać, że dziecko wyrośnie według jakiegoś naszego scenariusza. Jest odrębną osobą z własną historią i to raczej do jego uwarunkowań powinniśmy dostosować nasze oczekiwania co do przyszłości
@@paninimia96 Oczywiście, że należy się starać i można być dobrym rodzicem. Ale to wszystko to tylko łatwa do przeczytania i zaprezentowania teoria. A życie jest zupełnie inne.
Moim zdaniem to jasne, że idealnych rodziców nie ma i powinno się to tłumaczyć nawet dzieciom od małego Wydaje mi się, że sęk w tym żeby być gotowym na ewentualne naprawianie błędów. Najgorsze co może być to rodzic ignorant wolący udawać, że nic się nie stało lub szukający wymówek pokroju "przecież od tego nie umarłeś, więc już nie przesadzaj, nikt nie jest idealny, więc po co się czepiasz". :) Dopóki rodzic jest otwarty na krytykę ze strony swojego dziecka i dyskusję na temat tego jak poprawić rodzinne relacje, jest naprawdę bardzo dobrym rodzicem i nie musi być idealny.
Dziękuję za filmik. Pomógł mi w lrpszym zrozumieniu kim jest moja matka. Żałuje, ze dopiero teraz walczę o siebie. Cieszę się jednak, że udało mi się tego podjąć, choć są chwile, gdy hest mi bardzo, bardzo trudno. Moja matka postrzegana jest bardzo dobrze, ale ja znam jej prawdziwe oblicze. Cierpiętnica, manipulatorka cynicznie kręcąca wszystkim wokól. Dla mnie przewidziała rolę niewolnicy. Robić i bez dyskusji.... Strasznie jest zdać sobie z tego sprawę.... choć to uwalnia.
Mój partner sam wychowuje syna od ponad 11 lat, odkąd mały skończył 8 miesięcy. Mamusia narcystyczna tak jak chciała dziecka i napierala na nie, tak jej się szybko odwidziało, bo maciezynstwo zabierało jej wolność i nie mogła się biedna realizować. Najpierw kontakt był sporadyczny, teraz po latach stwierdziła, że może Jednak będzie mamusia (jak jej się zachce), i te biedne dziecko płaczę, że mama ma go w dupie. odzywa się raz na jakiś czas jak nabierze ochoty, i to jakby nigdy nic gra troskliwa mamusie przez 2 godziny, aby znowu się nie odzywać po tydz, dwa. Najchętniej bym jej zabrała prawa rodzicielskie (alimentów też nie płaci, twierdzi że by nie miała za co zyc, a ja i jej były tyle zarabiamy - JA, teoretycznie obca kobieta dla jej dziecka -). No ale cóż.... Mogę jedynie się przyglądać. I nie wiem jak tu pomoc temu biednemu chłopcu....
Witam Pani Kasiu, Dziekuje pieknie za ten podcast. Matki potrafia byc okropne! Wspolczuje ludziom, ktorzy takie maja. Mysle, ze kiedys bylo trudniej sobie z nimi radzic bo nie mielismy wlasciwej wiedzy oraz funkcjonowalo wiele komunalow min.,"Matka zawsze chce dobrze dla dziecka". Sprawialy one, ze nie bylo zadnego wsparcia, a ludzie patrzyli na Ciebie tak jakbys to Ty stanowila problem. Pani Kasiu, mam pytanie odnosnie tego podcastu. Czy osoba zaburzona moze byc uznawana za zla? Czy ona robi cos bo jest zla czy zaburzona? Pozdrawiam Pania serdecznie.❤️
Cale 21 minut bol brzucha. Przez matke stacilam rzeczywistosc. Raz ja tlumacze ze inni maja gorzej innym razem nie cierpie jej. Wszystko sie zgadza tylko nie typ uzalezniony... choc uzalezniona to ona jest od zrobienia codziennie awantury. Jak jest za dobrze to znajdzie powod 🤦♀️🤦♀️🤦♀️
Ja jestem w trakcie zrozumienia narcyzmu. Mam taką córkę i próbuje to wszystko zrozumieć dlaczego jest taka osoba. Widzi tylko siebie i swoje priorytety. Zimna osoba bez uczuć i empatii. Wpatrzona tylko w siebie.
Moja mama była właśnie taką mieszanką. Ciężko mi określić konkretny typ, ale pod względem emocjonalnym byłam bardzo zaniedbana. Tak jak pani mówi, dach nad głową, jedzenie i ubranie było... ale nie powinnam nic mówić bo przecież należy być wdzięczną że matka " ciąży nie usunęła" i że w ogóle żyję.
Dodam , że ojciec był, ale nieobecny.
Bardzo długo cierpiałam i raniłam innych zanim zrozumiałam , że muszę uzdrowić w sobie wiele ran z dzieciństwa.
Pani Kasiu , jestem Pani ogromnie wdzięczna za wysiłek i informacje , które Pani udostępnia. Między innymi dzięki wykładom na you tube zaczęłam rozumieć co miało miejsce w moim życiu i jak sprawić by powoli zacząć goić moje rany i jak być lepszą matką dla mojego dziecka.
Żałuję , że wcześniej nie podjęłam terapii. Oszczędziłabym sobie i innym wielu cierpień.🌷
Powodzenia w pracy nad sobą😊pozdrawiam
A gdybys nie miała dachu nad głową ,jedzenia i ubrania to co?Gdyby nie dbała o Ciebie o siebie o Wasz byt ,obwinialabyś ją tez ,ale inaczej....za dobrze miałaś po prostu.Założę się ,ze Twoja mama nie leżała raczej,tylko ciężko pracowała na to żeby Tobie niczego nie brakowało .Za przeproszeniem „w dupach Wam się wszystkim przewraca”!
@@kasiab.4590 co za bzdury... Kobieto,lecz się, to nie jest kanał dla ludzi którzy obrażają innych ludzi...
@@kasiab.4590 A ty się zasanów zanim coś napiszesz ,albo jesteś taka osoba która myśli że jest pępkiem świata albo porostu nie widzisz problemu,nie samym chlebem człowiek żyje ,potrzebujemy miłości ,uwagi, wsparcia itd.Psluchaj sobie jeszcze raz tego filmiku to może wtedy do Ciebie dotrze jakie mamy potrzeby.
@@kasiab.4590 Dach na głową, jedzenie i ubrania zapewniają też dom dziecka i rodzina zastępcza.
Rodzicielstwo to jest odpowiedzialność i wybór. Można nie urodzić, oddać do okna życia, do adopcji. Jeśli dziecko ma być wdzięczne rodzicowi za to, że się pojawiło na świecie i z tego powodu rodzic całe życie wymawia mu, że się dla niego poświęcał (przy okazji "poświęcenie" to forma manipulacji czyli jednego z przejawów przemocy) to mamy do czynienia ze swoistym "schematem Ponziego". Przekładając to na sytuację rodzic - dziecko, dziecko jest źródłem "zysku", który powstaje ze spłaty "kredytu", którego nie zaciągało. To jest wikłanie kolejnego pokolenia w decyzje, na które nie miało żadnego wpływu.
To, co ja zuważyłam, to to, że jeśli wychowujesz się w domu narcystycznym, to w dorosłym życiu powielasz schematy. Bardzo często "pada się ofiarą" narcystycznych znajomych, przyjaciół czy partnerów. Ja polecam terapię, ponieważ jest tutaj bardzo duża ilość emocji do przepracowania, spraw do opłakania i zmian do wprowadzenia.
Prawda
w sumie każdy dysfunkcyjny dom zostawia po sobie ślady
Ja jestem tym typem, któremu się udało :) na szczęście mam cudownego męża, który mnie rozumie. Ale jestem w stanie zrozumieć, że może być taki problem... sama myśle o terapii, bo czuję, że nawet po 19 latach wolności (odkąd się wyprowadziłam z domu) nadal czuję ból... i nasila się on przy kontaktach z mama.
@@petite_me_lifestyle Super, że Pani ułożyła sobie życie niezależnie od mamy. Pani wypowiedź daje nadzieję, że jednak można żyć normalnie. Ja długo nie zdawałam sobie sprawy z tego, że moja mama taka jest. Dopiero terapia (z powodu depresji) otworzyła mi oczy. Obecnie uczę się stawiać granice i dbać o siebie.
A ja tak sobie myślę, lepiej być ofiarą niż narcyzem... ofiarą zawsze się może ogarnąć
A narcyz ,,żywe zombie,,
Ojciec alkoholik ,matka narcyz taki świat mnie otaczał. Dzięki osobom z zewnątrz miałam dobry przykład życia rodzinnego. Też tak chciałam żyć jak dorosnę. Teraz sama mam rodzinę prowadzę ją w sposób na jakim mi zależało w dzieciństwie. Szanujemy siebie i rozmawiamy o uczuciach jakie przeżywamy w różnych sytuacjach a do końca ich nie rozumiemy. Nie podcinamy skrzydeł. Pani filmiki są w punk i tłumaczą moje zachowanie, które kieruje na odpowiedni tor jak zjade kołem. Zmieniam się jestem od wewnątrz. Dziękuję. Wiecej takich ludzi jak pani.
witam w klubie i gratuluję wyjścia
Mam to samo - wpływ negatywny ojca zidentyfikowałem już dawno temu; matki niedawno - gdy rozpoczołem odwikłanie się od ojca - okazało się, że kto sabotował to uwolnienie się- właśnie matka -na początku szok - potem zacząłem rozumieć jej negatywną zakulisową rolę.
@@MrYegrja przejżałam na oczy 11lat temu po śmierci ojca. Odciełam się wtedy od matki(przy niej miałam nerwicę) i skupiłam na problemach mojej założonej rodziny. Przeszłam przez dwa etapy zmian wewnetrznych opisanych w książce wyrosnąć z DDA. Teraz rozumiem siebie,swoję postępowania i decyzję. Od odcięcia od matki czuję się spokojniejsza i pewna siebie. Życzę znalezienia swojej drogi aby wyleczyć rany i zrozumieć Siebie.
GRATULUJĘ! Dla mnie jesteś bohaterką! Gratki, brawo!
Moja mama jest matką narcystyczną, cierpietnicą, która zawsze narzeka że ma takie trudne życie i tak ciężko jej w życiu i było gdy wychowywała dzieci ( że zawsze są jakieś problemy) zero wsparcia zero czułości i uwagi. Tylko krytykanctwo. Nie można było jej się zwierzać bo tylko będzie podcinać skrzydła. Nie wiedziałam czym sobie zasłużyłam na taki brak akceptacji i miłości. Miałam myśli samobójcze bo nawet chłopaka nie miałam . Potem na siłę weszłam w związek z takim samym charakterem. Ti był gwoźdź do trumny. Przemoc domowa. Uciekłam z tego związku i wyprowadziłam się. Współlokatorzyłam z innymi w wynajmowanym mieszkaniu. Wtedy poszłam na jedną sesję z psychologiem i powiedziano mi że tkwiłam w toksycznym związku. Zaczęłam sięgać po literaturę na ten temat i na kanały na youtube żeby dowiedzieć się z kąd to się bierze. Okazało się że z dzieciństwa. Zaniedbanie, brak uwagi i akceptacji i zainteresowania rodziców. Po autoterapi z książką Matki, które nie potrafią kochać Susan Forward przeszłam przez oczyszczenie. Tam są cwiczenia do wykonania. Zrobiłam wszystkie! Z małej dziewczynki stałam się kobietą. Z nienawidzącej i plującej jadem córki stałam się wyrozumiałą i świadomą co się stało osobą. Ale już nie pozwalającą się wykorzystywać emocjonalnie.
Pani Kasiu, Pani kanał również bardzo mi pomógł! Jestem bardzo wdzięczna za te treści!
PRACA NAD SOBA I SWIADOMOSC I ZMIANA MYSLENIA SA SUKCESEM
..
Moja mama również jest cierpietnicą, non stop narzeka jak jej źle, ile ma pracy. Ale jak przyjadę i chcę jej pomóc w domu to się okazuje, że wszystko wykonuję nie tak. Ostatnio okazało się, że w wieku 28 lat nie umiem robić prania 😅 to jest nie do zniesienia. Z jednej strony jest mi jej szkoda, bo ojciec ją zostawił, nie ma zbyt wielu znajomych. Chciałam naprawić tą relację, ale chyba nie mam siły. Sama chodzę na terapię i chcę nauczyć się być szczęśliwa sama ze sobą. Robię postępy, a każda interakcja z mamą mnie cofa do tyłu.
Nie wolno sie zwierzac bo zawsze krytykanctwo.. one sa lepsze wazniejsze i w ogole przeciez cierpia dla i orzez swoje nieudane dzieci... znamy to oj znamy, klotliwosc, wrogosc, zaniedbywanie potrzeb emocjonalnych, przynosisz swiadectwo z paskiem a tu ani be ani me tylko scisnieta twarz...
@@joannab7403 ja przekułam to ciężkie doświadczenie w sukces. Zrozumiałam, że mama sama jest pogubiona i nieszczęśliwa a mnie się tylko oberwało bo byłam w w pobliżu. TO BYŁA NAJWIĘKSZA NAUCZYCIELKA( Pokochania, Akceptacji, Wybaczenia Jej) DLA MNIE . A tak na prawdę CO tu wybaczać skoro ten biedny człowiek po prostu sobie sam ze sobą nie radzi i męczy się ze sobą samym bo siebie nie kocha i w takim strapieniu musi ze sobą przebywać 24godziny i zaczyna coraz bardziej chorować przez emocje i programy, które ma w sobie wdrukowane przez własnych rodziców i system. Zamiast mściwości użyłam MIŁOŚCI WYROZUMIAŁOŚCI ale takiej mądrej i asertywnej ( żeby mojej granicy nie przekroczyć) . KOCHAM siebie więc mój obowiązek to chronienie swoich granic
Gratuluje i tak tez u mnie w rodzinie bylo. Moje rodzenstwo i ja bylismy naprawde zdolni, moja siostra to tytan pracy i ogromnie duzo osiagnela jako inzynier, matka 3ki dzieci ktora na meza prawie nie ma co liczyc. Ze mna jest taki problem ze matka mieszka ze mna i synem zagranica (przyjechala tylko pomoc jak dziecko bylo male i chorowalo a ja i ojciec dziecka pracowalismy) i potrafi byc bardzo okrutna i wroga do dzis, bo wlasnie nie pasuje do jej bajki; bo nie lubie sie stroic i pozowac dla ludzi, bo od nastolatka walcze o ochrone przyrody i probuje zyc "zero waste", bo nie znosze proznosci i klamstwa itd itp
Moja matka jest narcystyczna ! Bardzo zimna i wyrafinowana osoba . Teraz nie utrzymujemy ze sobą kontaktów . A jak sobie z tym poradziłem . Gdy zacząłem mieć własne zdanie konflikty między mną i matka były na poziomie codzienności . Ojciec niestety w końcu wybrał jej stronę . Na początku radziłem sobie , spędzając czas z kumplami na piwie , ale to doprowadzili do mojego uzależnienia i wieku 27 lat rzuciłem alkohol . Teraz mam już 37 lat więc można powiedzieć że mi się udało . Co mnie jeszcze uratowało , zawsze miałem wysokie mniemanie o sobie i szukałem rozwiązań . Po za tym miałem sporo hobbi jak na osobę uzależniona . Bo i historia , geografia czytanie kryminałów , a przede wszystkim kynologia . Później doszło szukanie i chęć poznania Boga . Przeszedłem z kk do kościoła Zielonoświątkowego . Na końcu poznałem ten kanał i wiele spraw stało się jasnych . Teraz jestem ojcem cudownej córeczki ( 3lata ) , a żona jest w ciąży z drugim dzieckiem. Warto walczyć o siebie i szukam rozwiązania problemów .
A ja uwielbiam jak Pani gada i gada. Pozdrawiam
Dziękuję za ten materiał. Dla mojej mamy nie liczyły się moje uczucia, tylko zawsze jej, tylko jej. Po tym materiale wiele zrozumiałam. Niestety mieszanka, głównie uzależniona cierpiętnica. Bardzo ją kochałam chociaż często mnie raniła. Zmarła w tym roku nie ukończywszy 70 lat. Do jej śmierci w istotny sposób przyczyniły się nałogi. Przez lata usilnie próbowałam jej pomóc zapisując ją na terapie, tłumacząc i rozmawiając. Wszystko przerywała tłumacząc że nic nie potrzebuje. Ciężkie lata. W międzyczasie sama musiałam wiele rzeczy w sobie przepracować.
przytulam. Moja bez nałogów ale żyje i jęczy. Boję się z nią rozmawiać, bo odchorowuję każdy kontakt przez parę dni.
Dzięki Pani filmikom zrozumiałam kim jest mój teść i udało mi się postawić granicę, której nie przekracza. Urodziła się w potwornych bólach, wśród setek awantur, ale w końcu nie boję się każdego dnia. Dziękuję 🥰 i życzę siły i wytrwałości wszystkim, którzy mają takich rodziców, to jest koszmar...
Gratuluję siły!! Mam taką teściową …
@@annakundzicz5088 ja też niestety i całą rodzinę męża narcystyczną, jest mój mąż, czyli kozioł ofiarny, jego siostra-złote dziecko i brat, który w miarę niby neutralny ale latająca małpka mamusi....nikt ci nie wierzy, wszyscy mamy stronę trzymają a mnie szwagierka wyzwala w smsach od szukających, jak się pozbyć teściowej....ciekawe skąd taką informację zaczerpnęła.....do dziś dnia jest to dla mnie niepojęte....koszmar nad koszmary....i dalej się ciągnie....
to u mnie była taka mieszanka - chciała kontrolować wszystkie moje działania zewnętrzne i do pewnego czasu to się udawało, ale absolutnie miała wiadomo gdzie moje uczucia; miała pecha, bo zwiałam i już nie było kim sobie porządzić, peszek, no :D
U mnie bardzo podobnie tyle że dalej w tym tkwię ...
Dziękuję!!!! Współczuję wszystkim osobom z takimi matkami
Mój mąż ma narcystyczna matke. Przeszliśmy już przez wiele trudnych chwil. Dzięki książka właśnie zaczynamy proces uwolnienia od tej toksycznej relacji. W relacji z narcyzem trzeba mieć solidną porcję wiedzy, żeby rozpoznawać manipulacje narcyza. Sama myślę że mogłabym już napisać swoją książkę na ten temat bo znam ten problem bardzo dokładnie. Jestem bardzo ciekawa odcinka o wpływie narcystycznej matki na relacje z synem. Było by super.
@Ala123 podzielisz się tytułami?
@@nataliaz7967 Rozbroić narcyza.Jak radzić sobie z osobą zapatrzona w siebie. Wendy Behary (gołąb na okladce).Pozdrawiam i życzę udanych zmian. Nam sie udalo.
@@Ala-xf7mk dziękuje bardzo, najciężej jest wytłumaczyć partnerowi w jakiej rodzinie się wychowywał i jak to teraz wpływa na samego siebie i otoczenie, relacje.. Ja jestem na początku „tej” drogi. Pozdrawiam
Przydatna wiedza i częsty problem, wielu relacji
Świetny temat. Super że o tym temacie mówi się nareszcie wprost. 💓🙏
Kasiu super filmik. Moje doświadczenie i odpowiedź na pytanie z filmu- Gdzie był tata? - Tata też narcyz, jawny narcyz. Mają się świetnie w stworzonym przez siebie "domu" piekle.Obudziłam się niedawno-dziecko "zamrożone " i teraz leczę moje rany. Mam żal do siebie,że nie zauwarzyłam tego wcześniej!!! A życie płynie,przecieka między palcami. Szukam siebie...... Pozdrawiam serdecznie.
Słuchając Pani bardzo się boję, że usłyszę o sobie, że to ja krzywdzę swoje dzieci. Dobrze, że mogę to przemyśleć i być uważną. Dziękuję
Narcystyczna osoba nigdy by nie myślała w taki sposób. Te osoby uważają że są najlepszymi ludźmi pod słońcem, którzy nie popełniają błędów, one myślą że to inni są ci źli . Dlatego wątpię żeby pani krzywdziła dzieci w taki sposób jak narcyzi to robią
Dziękuje Pani Kasiu ❤super wytłumaczone 🙏💕
Poproszę o film na temat ojców, którzy nie spełniali swojej roli, relacji ojciec-syn w tej sytuacji oraz wpływu na dorosłe życie syna.
A po co ?To już matka potwór -narcyz nie wystarcza ?
Taki film byl już u pani Kasi.
@@kasiab.4590 Myślę, że wiele z nas oglądając takie filmy szuka trochę pomocy, chce zrozumieć dlaczego jest tak a nie inaczej. Jedni mieli matkę której nie koniecznie dobrze szło inni ojca albo ojczyma ... Każdego ma prawo poruszać inny temat więc tak, temat matki "potwora" nie wystarczy ;)
Pani film o narcyzach, sprzed paru lat, był dla mnie przełomem. Słuchałam. I widziałam mojego męża. Teraz po terapii i pracy nad sobą wracam do równowagi. Dziękuję, że Pani jest.
To o mojej matce. Dziękuję. Książkę muszę przeczytać.
Wielkie dzięki. W sumie mi Pani filmiki bardzo się podobają, pomagają mi mocno się odbudować.
Dziekuje za naprawde wartosciowy material.
Kasiu, dziekuję. Dużo się uczę i odkrywam dzięki Twoim materiałom 💚
Dziękuję Pani za ten film. Pozwala zastanowić się nad tym, jaką jestem matką dla swojej córki.
Bardzo Pani dziękuję, prawda, empatia i ciepło bije z Pani filmów
Moja matka to typowy narcyz,nie rozmawiam z nią już 8 lat.Sama w pewnym momencie to przerwałam,mówiąc jej ze,nie chce jej w moim życiu.Uwolniłam się,zawsze gdy ja spotykam ma ta minę męczennika a dobrze wiem ze to tylko maska i gdybym wpadła w te sidła znowu to po mnie.Znęcanie psychiczne i fizyczne było na porządku dziennym.Wykonywanie obowiązków za nią,wychowywanie brata a sama miałam tylko 9 lat.Obcym zawsze bajki mówiła a w domu horror,kiedyś prawie siostrę udusiła na mich oczach,pobiegłam po ojca by ja uratował,do dziś pamietam ze szczegółami cała sytuacje....całe dzieciństwo to jakieś piekło,zawsze próbuje skłócić rodzeństwo,podburza nas przeciwko sobie,szczuje na partnerów.Straszni ludzie.
Bardzo matki mi brakuje w życiu ale moja to nie matka której potrzebuje. Współczuje wszystkim którym narcyz niszczy życie ❤️
Jakbym slyszala o swojej😞
Przykro mi to słyszeć dziewczyny 😞 ale mimo to wierze, ze wyrosłyście na wartościowe osoby. Rodzice tak często nie zdaja sobie sprawy ile szkody mogą narobić swoim dzieciom i jaki skarb tracą... Ściskam mocno.
Hej, dzięki za ten film. Słuchając tego słyszalam po prostu to co było i pojawiało sie u mnie w domu. Moja matka jest złożeniem praktycznie chyba wszystkich tych typów naraz. Jak nie w te strone to tamtą bardziej. Ksiązki sa czasem kurde niezbedne, pomocne bardzo. jestem ciekawa tej ksiazki, ale jeszcze sa inne w zanadrzu :) dziekuję sobie za pracę nad sobą i zgłębianiem tego, zauważaniem co jest we mnie i jak bardzo jestem w niektorych rzeczach do niej, do mojej matki podobna i to jest tez okej to przyznac.
Droga Pani Kasiu - jest Pani ostoją, ciepłym miejscem do którego wracam po wiedzę na tematy rodzin dysfunkcyjnych. Niestety problem dotyczy mnie osobiście, natomiast dzięki osobom takim jak Pani, a także przy wsparciu bliskich - jest o wiele łatwiej się z tym uporać. Dziękuję za cały ten dorobek w postaci filmów, dodam jeszcze co do książek które promuje Pani w postaci współprac - są one niesamowicie wartościowe. Nigdy się nie zawiodłam - ba! Wręcz kupuję książki tylko z Pani polecenia, jakoś nikomu innemu ze środowiska internetowego nie ufam na takim poziomie :) Świetna robota, właściwy człowiek na właściwym miejscu. Życzę wszystkiego co najpiękniejsze i aby lśniła Pani takim ciepłem i miłością jak najdłużej :)
Fantastyczny material, bardzo pomocny... Wiele zrozumiałam, oby więcej takich filmików! ❤️
Moja mama i ojciec obrzucali sie kto byl z nich wiekszym narcyzem. Ten filmik jest bardzo pomocny dla mnie. Dziekuje.
Znam z autopcji. Potwierdzam wszystko o czym Pani wspomina. Jestem na terapii od 9 lat. Psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dzieckiem niszczy jego przyszłość. To nie jest proste do odkręcania.
Mam takie dwie, z ktorymi wyroslam. Dzieki takim ludziom jak Pani stanelam na nogi i podleczylam sie na tyle, ze nawet nie chce mi sie komentowac popaprancow…..
Dziekuje❤️🔥
Czesc kasiu piekna i madra . masz swietne filmiki .
Moja mama. Odkąd jestem świadoma jakoś to jest bo stawiam granice, ale niestety wiele lat mnie niszczyła - jestem pewna ze nie świadomie... pozdrawiam
jestem w trakcie terapii, bo moja mama to diva ;)
Nie wiedziałam, że tyle aspektów mojego życia jest zależnych od tego, że nie czuję, żeby moja mama mnie wspierała..
Mam dwie siostry, które są prawie 10 lat ode mnie starsze. Zastanawiam się jak ich życie by wyglądało, gdyby w moim wieku zdecydowały się z kimś o tym porozmawiać. Dlatego jestem wdzięczna za Pani działalność w mediach społecznościowych.
Uświadamianie jest tu kluczowe. Każdej osobie, która się zastanawia, czy zadzwonić do terapeuty, nawet gdyby to miała być tylko jedna wizyta- zachęcam. Warto walczyć o siebie.
Zamawiam książkę. Dziękuję za ten film :)
Dziękuję za ten film... ja odżyłam dopiero gdy wyprowadziłam się z domu (kilka dni po obronie pracy magisterskiej) i wyjechałam za granicę do mojego narzeczonego... dopiero wtedy poczułam swoją wartość i wolność. Niestety to bardzo smutne, ze takie mamy tak bardzo wpływają na nasze życie. Gdy dodatkowo jest się WWO, jest to podwójnie niszczące... teraz gdy odwiedzam rodzinny dom i mieszkam u rodziców, potrafię nawet po tygodniu wyjeżdżać do domu w bardzo złym stanie psychicznym :( mimo, ze jestem dorosła, to zachowanie mamy nadal bardzo boli... a teraz, gdy jestem mama dwójki wspaniałych dzieci jest jeszcze gorzej, bo jestem "najgorsza mama", albo to zrobiłam źle, albo dziecko napewno jest zaniedbane itp. Albo napewno jest coś nie tak z moimi dziećmi, bo ja o nie nie dbam (autyzm i cała masa innych zaburzeń w oczach mojej mamy - a mój synek jest WWO z małymi zaburzeniami czucia głębokiego - wiem bo go diagnozowali)... Takie ciagle zadawanie bólu, zero wsparcia... oczywiście moja mama zawsze umierająca, tutaj boli, tam coś nie tak... ciagle coś. A mój tato miał jakiś czas temu zawał, ostatnio miał koronawirusa i z powikłaniami trafił do szpitala a i tak ciagle słyszałam jak to ona się zle czuje... od roku nie pracuje, bo wszyscy byli źli dla niej w pracy, a tato chciał iść na wcześniejsza emeryturę po zawale, bo już bardzo złe się czuje i nie może ze względów finansowych, bo mama nawet nie zaczęła szukać pracy... No mówię, aż się we mnie gotuje... masakra :( mój tato tez jest WWO i funkcjonuje tylko dlatego, ze zaraz po pracy jeździ na działkę... kiedyś jako dziecko tego nie rozumiałam (był tata nieobecnym) ale teraz wiem, ze psychicznie nie wytrzymywał z mama, szkoda, ze nie zdawał sobie sprawy, ze my, dzieci, tez cierpieliśmy i nie mieliśmy gdzie uciec...
Od narcyza nie ma co oczekiwać poprawy ,niestety z takimi osobnikami może być tylko gorzej. Najlepszym wyjściem z takie sytuacji jest poprostu odciąć się o źródła cierpienia.
Szczesliwego dnia kasiu.
Jestem coraz bardzirj szczęsliwa bo przerabiam równolegle DDA i bardzo przykre odkrycia o mojej matce narcyzce. (Chyba dobrze to odmieniłam) 😁. Jak powiedziałaś te tematy mają wspólny mianowjik.
Pięknie dziękuję 🙂
Jak zawsze merytorycznie i potrzebna w dzisiejszych czasach wiedza.
Typ "skrycie podly".. cos o tym wiem...no i to ciagle latanie do kosciola..wszystko pasuje! Dziekuje za film
Bardzo cenię sobie omawiane tematy przez panią Kasię, rozjaśnia pewne problemy,które dręczą A nie wiemy jak postąpić aby zrobić pierwszy krok w lepszą stronę. Dziękuję
Książkę przeczytałam i zadzwonił dzwoneczek w głowie. Raptem zrozumiałam moja relację z moją mamą. Totalna ambiwalencja trwającą latami. Warto przeczytać Książkę 👍
To prawda:cierpiętnica i branie,branie,branie,Dziekuje za te mysli
Ja pochodzę z domu narcystycznych rodziców. Jestem od 10 lat w terapii i czuję, że jeszcze długa droga przede mną. Po pomoc zgłosiłam się dopiero na studiach, bo przecież miałam "idealny dom" piękna mama, piękny tata, piękny dom. Wszystko na pokaz. Tylko w środku totalna pustynia emocjonalna, zero, ale to absolutne zero wsparcia dla moich emocji, dla lęku który w sobie nosiłam i z którym sobie nie radziłam. Na szczęście terapia pomogła i dzisiaj normalnie funkcjonuję choć stworzenie związku romantycznego opartego na bliskości wciąż jest dla mnie wyzwaniem. Lubię czytać książki o tematyce psychologicznej i często po nie sięgam, ale z autopsji wiem, że bez solidnej terapii one nie wiele pomagają. Bo droga do zmiany wiedzie przez nasze emocje i głęboki kontakt z drugim człowiekiem a nie przez głowę. Pozdrawiam serdecznie!
Natalka, brawo! Ja też podobnie, poszłam do pedagoga w gimnazjum, bo w tamtym momencie mojego życia rozumiałam tylko tyle, że takie beznadziejne życie nie może być przecież życie, jakim żyje każdy człowiek na ziemi. Że nie może być tak, że cierpisz i cierpisz i nikogo to nie obchodzi. I od trzech lat też chodzę na regularną terapię, dopiero zaczęłam żyć. Pani Kasiu, bardzo dziękuję za filmiki. Nie wyrażę tutaj jak jestem Pani wdzięczna. Liczę na to, że po prostu spotkam Panią kiedyś na ulicy, zaproszę na kawę i wyściskam za wszystkie czasy
Pani Kasiu cudownie mądre słowa zgadzam się w 100/: Dziękuję bardzo pozdrawiam serdecznie.
Ciężkie życie z narcyzem... Ale sam narcyz też ma ciężko. Jestem ciekawa tej książki. Dzięki za filmik :)
Super edukacyjny film, zreszta jak zawsze. Pozdrawiam Serdecznie Pania
Bardzo Pani dziekuje.
znam aż za dobrze te mechanizmy, często też taka matka skłóca ze sobą rodzeństwo, żeby osłabić ich wpływ na siebie, może wtedy każdego z osobna manipulować, żeby to nią się interesowano.
No moja rodzicielka niestety swoją, manipulacją, słowami właśnie ,, jaka Ty jesteś nie wdzięczą,, skłóciła nas z bratem 😬 może nie dosłownie skłóciła, doprowadziła do ciszy z jego strony, chodź kompletnie nie miał ku temu powodów.
Faktem jest, że Narcystyczna matka (moja z pewnością) absolutnie (🤣🤣🤣🤣) nie jest manipulatorką, nie jest 100%- narcyzem i do tego bardzo toksyczną osoba. Bardzoooo długo ,, przymykałam na to oko. (Matki nie szanujesz!!! niewdzięczna 😬) gdyż niby człowiek wie ale wciąż się łudzi. Dziś, dzięki Pani filmom, nauczyłam się stawiać granice wszędzie tam gdzie powinny być zawsze. Proces ,, naprawiania siebie -od tego zaczęłam-byl długi, ciężki ale warto było. A najwazniejsze wytrwałam.
Super jak zawsze. Tym bardziej ze kminie na ile ja mam takie cechy. Lubię czytac ksiazki rozwojowe. Obawiam sie tylko czy nie będę sama psychologizować sobie.
Genialny materiał :) przy okazji się tylko utwierdziłam, że nie jestem matką narcystyczną
Witaj Kasiu, fajnie, że polecasz ksiązki! Niestety nie mam czasu ich czytać aż tyle... słucham Twoich filmików, opiekuję się dziecmi i nadraviam deficyty własnego wychowania. Proszę o wiecej filmików np. streszczajacych polecane ksiązki. Dziękuję za Twoj kanał i Twoją Pracę ❤
Smutne to :( tak się czuło, że coś jest nie tak, ale zawsze wchodzi do głowy to „ale”, ahhh. Lat 12, ojciec umarł po roku choroby, gdzie wychudł tak że były same kości, 2ka starszego rodzeństwa, siostra 4 lata starsza, brat 7. Mama zawsze była tym słabszym ogniwem, jakby niepewna siebie, cicha, więc dziecko najmłodsze chciało brać odpowiedzialność na siebie za resztę rodziny. Mama opowiadała o problemach jakie narosły z starszą córką, o tym że syn przestał mówić, a później też że jej powiedział, że chciał popełnić samobójstwo i ta najmłodsza tak słucha i słucha, matka jeszcze mówi jakie ciężkie życie miała, opowiada o swoim dzieciństwie jak to jej mama zawsze wybierała jej brata, o ona dogadywała się z ojcem, o tym jak chodziła na zebrania do brata, jak stała w kolejkach rano po zakupy, jak to cięła róże pomagając tacie, jak to pomagała innym ludziom i była na każde zawołanie. Jako, że nie pracuje renta po ojcu zostaje na nią i dzieci, później zostaje moment w którym zostaje najmłodsze z rentą, na najmłodsze przechodzi pilnowanie opłat, żeby wszystko było opłacone na czas, oczywiście dziecko czuje się ważne, ale strasznie zaczyna być przytłoczone wszystkimi problemami. Słucha jak mama mówi jak Ona nosiła ciężkie zakupy i inne, ale nie widzi że najmłodsze przynajmniej raz w tygodni po szkole idzie po zakupy, dźwiga ciężkie torby, a nigdy nie wpadła na pomysł aby choć podejść do przystanku i pomóc, dopiero jak dziecko już w pełni dorosło i znalazło prace to okazuje zatroskaną minę. Ale kiedy dziecko było młodsze nie zauważyła, że od 14 roku życia pragnie umrzeć z samotności, z uczucia pustki. Przestaje okazywać uczucia, jest tylko złość. Wiecznie udaje, że wszystko jest w porządku bo przecież starsze rodzeństwo już przysparza kłopotów i smutków mamie najmłodsze nie chce zwracać uwagi na swoje jakieś tam małe problemy. Nawet mówi mamie, że nie potrzebuje książek do szkoły, bo przecież ma telefon to zrobi zdjęcie i będzie w porządku, bo przecież nie ma pieniędzy. Dziecko traci 2,5 godziny na podróże do szkoły, starsze rodzeństwo dokucz, wyzywa, mama nie reaguje, starsza siostra sie warzywa, bije, mama nie reaguje, dziecko płacze dzień za dniem, znika na dwie godziny z domu, nikt nie zauważa, pretensje do dziecka ze jest leniwe, ma brudno w pokoju, a dziecko nawet się z łóżka zwlec nie może bo nie ma siły, każdy tylko gada jakie to dziecko blade i pewnie anemię ma, ale na gadaniu się kończy. I dziecko tak dorasta, a matka przestaje kompletnie interesować się czy rachunki zostały opłacone czy nie, o wszystko musi dbać najmłodsza, wszelką odpowiedzialność za dom, bo przecież jak ktoś posprząta dom to czuć to, to widać, a rzadko się zdarza odkąd dziewczynka dorosła, żeby posprzątała matka, bo zawsze zmęczona, bo ona nie poradna, mówi jak to na górze nie sprząta bo góra należy do dzieci, ale dołu też rzadko, lepiej jak zrobi to najmłodsza bo lepiej, i choć najmłodsza pracuje po 10, czasami 12 godzin dziennie to jeśli nie zadba o dom to nikt inny tego nie zrobi. Czyżby tą dziewczynkę można określić złotym dzieckiem narcyza? Czy kozłem ofiarnym? Reszta rodziny dziecka nigdy nie lubiła, nikt nie rozmawiał z dzieckiem nigdy, nikt po śmierci ojca nigdzie dziecka nie wziął, nikt nie spędził nawet chwilki z dzieckiem i każdy ma pretensje do dziecka, że jak to powiedziało na głos to robi z siebie nie wiadomo co, bo przecież przez co niby takiego ta najmłodsza przeszła. Ale to właściwie nie powiedziało dziecko bo to ono powiedziało to jedynie matce, a ta przy stole z rodziną wytknęła to innym członkom rodziny i dziecko zaczęło widzieć że coś jest nie tak w jej relacji z rodzicem i najważniejszą osobą w jej życiu i tak teraz dziecko ma 25 lat i zrozumiało, że jego problemy zrodziły się przez mamę i dziecko rozumie, że nie zmieni tego, ale teraz już widzi i rozumie że rodzic nie potrafi kochać i dlatego dziecko czuje się niekochane. Całe życie w kłamstwie, fobia społeczna, pragnienie bycia niewidzialnym mimo że już się takim było. A teraz dopiero dziewczynka widzi jak na każde jej powiedzenie, że jest zmęczona bo 12 godzin na nogach była słyszy „ale jak ja jestem zmęczona, tyle się nakosiłam” i dopiero w tym roku do dziewczynki dotarło co się właściwie dzieje, BA! dopiero w tym miesiącu to zrozumiała, i powróciły wspomnienia i wszystko stało się jasne. I nie, nie planuję zerwać kontaktu z matką, teraz mam świadomość sytuacji, wpierw lekki gniew na nią i na siebie, ale skoro już to rozumiem, oznacza że jestem ważna dla samej siebie, to że moja mama nie potrafi być mamą, a jej mama też widocznie nie potrafiła nie sprawi, że ja pozwolę jej dalej wpływać na swoje działania, a ja już rozpoczęłam moją grę jak już wiem, że całe życie w jakąś gram. A jak już wiesz, że to tylko gra/zabawa to przestaje Ci zależeć i przestajesz się bać. I jedno chcę dodać, aby każdy pamiętał to nie jest walka, to jest gra, nie musisz walczyć za siebie, Ty musisz nauczyć się grać i ograj narcyza. Powodzenia dla każdego :) i pamiętaj TY rządzisz w swoim życiu i Ty zawsze podejmujesz ostateczną decyzję. Pozdrawiam.
Super. Bardzo ciekawy materiał.
Narcystyczna matka to najgorszy typ matki jaki można spotkać, nikomu takiej nie życzę. Już odkąd pamiętam moja matka krytykowała mnie, nie wierzyła we mnie. Gdy miałam 9 lat powiedziałam jej że moim marzeniem jest śpiewanie. Ta od razu zaczęła: Ty nie potrafisz śpiewać, z głosem trzeba się urodzić, daj sobie spokój. Mimo to jednak nie poddałam się i aktualnie mam 18 lat, kocham śpiewać, mam za sobą mnóstwo wygranych konkursów pomimo że do tej pory nie mam w niej żadnego wsparcia. Nigdy mnie nie przytuliła, nigdy nie usłyszałam od niej słów kocham cię , jesteś dla mnie ważna, jestem z ciebie dumna. Każdego dnia zamieniam z nią może jedno dwa zdania, czasem żadnego. Totalnie nic o mnie nie wie, jakie mam problemy, jaka jestem, czym się interesuje. Jest to bardzo przykre, ze strony ojca też nie mogę liczyć na pomoc. Wciąż przed oczami mam sytuację gdy miałam 16 lat i plunął mi prosto w twarz. Do tej pory nie wiem dlaczego, ale czułam się po prostu zmieszana z błotem. Wciąż staram się iść do przodu, mimo że nie miałam łatwo cały czas próbuje się doskonalić i piąć w górę. Potrzebna jest do tego bardzo dużą ilość pracy i do wszystkich osób które też mają z tym problem, chce dać wam radę. Nie da się zmienić takich osób , jedyne co możecie zrobić to uciec od nich i żyć własnym życiem. Ja muszę czekać jeszcze rok, jak skończę szkołę i w końcu będę mogła zacząć normalnie żyć, tak jak reszta moich rówieśników.
Moja wolala mnie do pokoju i pokazywala programy z dziecmi ktore mialy talent i spiewaly. Kazala mi na to patrzec i mowila zobacz jak one pieknie spiewaja. Rodzice sa z nich dumni. One sa takie ulozone pieknie potrafia rozmawiac z prowadzacym. Czemu ty nie mozesz tak jak one? Ps. Wiedziala ze mam glos jak kura z muzyki z piosenek nie mialam dobrych ocen. I tak z kazdym talent show z roznych dziedzin do niedawna juz jako starsza pani wolala mnie zebym ogladala te programy i chyba mialam czuc sie jak gowno. Na tvn pytanie na sniadanie to wolala mnie zebym slychala na rozne tematy ktore uwazala ze powinnam sie uczyc. A jak ja ja wokalam to wychodzila i nic nie chciala ogladac. Teraz nie mam na szczescie z nia kontaktu bo mnie kaze cisza bo odwazylam sie wyznaczyc limit ze nie zycze sobie codziennych lub co dwudniowych telefonow
Moja mama jest narcystyczna ☹️ Boli mnie to, bo jeszcze z nią mieszkam i bardzo manipuluje moim tatą, a mnie stawia zawsze w najgorszym świetle. Nigdy nie usłyszałam, że robię coś dobrze tylko cały czas jestem niewystarczająca. Strasznie też nie lubi mojego chłopaka i jest opryskliwa w stosunku do niego. Nie mogę się doczekać wyprowadzki.
Co za potwór ojeju ,ale może ma jednak racje co?
@@kasiab.4590 Ma racje w czym? W decydowaniu za mnie? W kontrolowaniu mojego życia? Ma prawo wyrazić swoje zdanie, ale nie ma prawa do poniżania mnie i przekraczania moich granic, a robi to notorycznie. I uwierz mi, bardzo ciężko pracuje na swój sukces. Jej wsparcie by mi się bardziej przydało niż komemtarze, jaka to ja jestem beznadziejna. Głównie przez jej zachowanie mam ogromny problem z samoocena i wchodzeniem w relacje. Nie mam obowiązku być jej wdzięczna za takie zachowanie ani przyznawania jej racji.
@@zlepkisklejki5421 nie przejmuj się tą komentującą 😊 ona tu w taki sposób komentuje u części piszących 🤦♀️ ewidentnie ma jakiś wrzód. Powodzenia życzę 😊
@@martakarta874 w porządku nie przejmuję się :) Warto jednak innym uświadamiać, jak życie z taką osobą jest uciążliwe. Dziecko nie ma obowiązku tolerować wszystkich zachowań swojej matki.
Wiem o czym mówisz.... mnie pomogło wyprowadzenie się z domu i wyjazd za granicę. Odżyłam! Można powiedzieć, ze urodziłam się na nowo :) jest nadzieja. Trzymam kciuki, żebyś mogła stać się niezależna od mamy jak najszybciej. Ale stwórz sobie najpierw bezpieczna przestrzeń (żebyś nie popełniła błędu, ze uciekasz gdzieś tylko od mamy), w której będziesz mogła stworzyć szczęśliwe życie. Ciężko jest podejmować swoje niezależne decyzje z myśleniem tylko o swoim dobrze, jeśli całe życie wmawiano Ci, ze nie jesteś godna szczęścia. Ja zaczęłabym od terapii. Bardzo łatwo poranionej osobie od jednego narcyza wpaść w szpony drugiego. Bądź ostrożna :) życzę dużo szczęścia :)
Dziekuje za ten temat, napewno sięgnę po ta książkę.
Moja to taka mieszanka różnych typów. Niewiele brakowało, a całkowicie by mnie zniszczyła. Ułatwiało jej to moje WWO.
Na szczęście mój tata był zawsze dla mnie wsparciem. Pomogła mi też długa i trudna terapia, ale warto było ją przejść 😊
U mnie też niewiele brakowało
To wszystko jest o mojej mamie i uwaga...o ojcu również. Ale teraz o mamie: Non stop chorująca matka z mantra w głowie i na ustach, że ona nic nie da rady, bo jest taka słaba, albo cierpiącą... Kiedy ojciec miał wypadek lub operacje była wsciekla lub obrażona, że on zabiera uwagę i pomoc innych, ktora jej się należy. Mnie zawsze krytykowała, źle wyglądam, źle się ubrałam, źle się zachowuje...zazdrosna o ojca i moja relacje z nim. Masakra. Kiedy jako studentka wyjeżdżałam za granicę autostopem (oczywiście nigdy żadnych pieniędzy nie dawała na dzieci, bo ona nie ma....) powiedziała, żeby jej kapelusz przywieźć. Nigdy nie wiedziala kiedy mam egzaminy, czy obronę pracy. Papieros za papierosem i nawijała o polityce lub religii. Nigdy nie przygotowywała śniadania, kolacji, bo po co. Każdy sam. Ona jest zmęczona. O menstruacji dowiedziałam się od ojca. Nawet w takiej kwestii jej nie było. Zazdrosna o moich kolegów. Raz wtargnęła do pokoju i fizycznie wyrzuciła mojego chlopaka ,... bo jej się nie podobał. Kiedy miałam się wyprowadzać zrobiła karczemna awanturę że mi nie wolno, że nie mam prawa. Moja mama żyje ja opiekuję się nią sponsorując jej opiekunkę lub wożąc do lekarza. Jestem jej toksyczna osoba bardzo zmęczona. Oczywiście jestem w terapii. Pracuje nad swoją zmianą. Niestety przyciągałam narcyzów na pęczki. Pozwalałam im karmić się moja energia i moim życiem. Koniec z tym. Zmiany są trudne i powolne ala warto! Dziekuje za ten filmik, za polecenie książki. Zamówiłam ja już. Miłej niedzieli dla pani Kasi i wszystkich zainteresowanych tym kanałem. Pozdrawiam D
Dziękuję 🌸
Z meskiej perspektywy - wazny temat, poniewaz matka w psychice mezczyzny zostawia slad na cale zycie i rzutuje na dobor partnerki.
Dziekuje.
mój brat ma teraz apodyktyczną żonę i sam tego nie widzi, wiecznie jest niezdecydowany i ona za niego podejmuje decyzje, ciężko mu podejść w sposób praktyczny do życia. jego żona chce komtaktu ze mną tylko dla wymiernych korzyści i żeby się chwalić. z tego powodu nie spotykamy się
@@agatapraczewska8031 u mnie to samo. Odcięłam się od toksycznych ludzi i jest dobrze. Brak alergenu to brak alergii👍
MOJ PARTNER MATKE NACYSTYCZNA OJCIEC ALKOCHOLIK AWANTUGNIK
..JEST Z SYNDROMEM DDD DDA.
MA SYNDROM RTOWNIKA RODZINY ..SAM STAŁ SIE NARCYSTÀ ..STARAM MU SIE TLUMACZYC CO DZOEJE SIE Z NIM
.OBECNIE WYJECHAL ZA GRANICE DO PRACY POWIEM ZE ODPOCZYWAM OD NIDGO TERAZ ..PRZESZLAM Z NIM PIEKLO ..TERAZ TAM NA WSPOLLOKATORACH ROBI TO SAMO CO ZE MNA ..PO ZA TYM WPADL W NALOGI NIE STETY JA MU NIE POMOGE POWSTAC ..
WIDZE ZE SPADA CORAZ NIZEJ ..
Moja mama typowa gwiazda i zarazem cierpiętnik.
Nigdy się nie pozbieram.
Przesyłam pozdrowienia :)
Dziękuję 💙🙏
Totalny typ matki pochłaniającej jest w serialu tureckim Camdaki kız (Dziewczyna za szkłem). Jest to jeden z seriali psychologicznych na podstawie książek i pod kierunkiem bardzo znanej tureckiej psychiatry Gülseren Budayıcıoğlu. Ten i pozostałe jej seriale można obejrzeć w grupach tłumaczeniowych na Facebooku. Pozostałe jej seriale to Narzeczona ze Stambułu, Mój dom rodzinny moim przeznaczeniem, Niewinne mieszkania, Czerwony gabinet. Wszystkie są bardzo dobrze skonstruowane pod względem psychologicznym, opowiadają o problemach psychicznych ludzi, serial Czerwony gabinet są to historie pacjentów kliniki psychiatrycznej, aktorzy grają doskonale. Polecam wszystkim zainteresowanym.
Sloneczniaki!
Jestem ciekawa książki. Nie ma chyba doskonałych relacji, jednak warto być świadomym wszelkiego rodzaju negatywnego wpływu i manipulacji i szukać rozwiązań.
Moja matka była taka mieszanka wszystkiego. Z każdego coś mogę opisać. Tak te konkretne sytuację. Ta woda z mózgu bo jaka moja córka piękna ładna i zdolna a w domu miałam grube nogi i nie warto było inwestować w zajęcia dodatkowe. Ze wszystkim się pogodziłam. Na etapie wejścia w dorosłość zauważyłam jej paniczny kryzys, że mogę opuścić dom. To były potworne manipulacje z jej strony abym tylko została w rodzinnej miejscowosci. Popełniłam wiele błędów (brak wsparcia i dobrej rady) ale jakimś cudem wyszłam z tego wszystkiego. Poznałam męża.... No tak , taki fajny i bez dzieci na pewno Cię zostawi.... To trwało. Nie miałam na tyle siły aby zerwać całkowicie kontakt bo to wiązałoby się z zerwaniem kontaktu z całą rodziną. Ojciec nieobecny, to jego drugi związek a pierwsza żona była alkholoivzka. Porażka życiową a sam widział , że w.drugim też coś się źle dzieje. Ja poszłam na terapię.... Dało mi to ulgę ale połowiczna. Bo leczyłam się z czegoś czego nie umiałam nazwać.
Kolejny przełom matka w ciężkiej chorobie zaczęła bardzo mocno fiksować. Zarządalam psychiatry. Niby nic nie stwierdził ale jednak leki dał. Nie brała. Postępowało to do granic absurdu. Później w stanie agonalnym lekarz psychiatra zamknął ja na oddziale psychiatrycznym. Sytaucaja bez precedensu. Diagnoza narcystyczne zaburzenia osobowości i choroba afektywna dwubiegunowa (chorowała od.dziecka). Tak jej potrzeby jako dziecko też nie były spełnione i koniecznie chciała to zakrzyczeć. przecież miała co jesc.... Ja rozjebałam się na milion kawałków. Całe moje życie się wywróciło. Wszytskie te rzeczy które całymi latami nie dawały mi spokoju nagle mialy odpowiedź. Wszytskie manipulacje, wszytsko to co było złe zrozumiałam. Ale nie myślcie sobie, że to daje ulgę. Wręcz przeciwnie. Umarła w lipcu a ja jestem w ciągłej analizie tego wszystkiego co mi zrobiła. Nawet miałam zaniki pamięci co nawet lubiłam ale teraz to wszystko wraca wraz z uczuciami które były w tamtym czasie. To jest totalny kosmos. Tak wolałabym być bita.
Mojej matce rowniez niemoge sie zwierzac bo jakby nieobecna emocjonalnie' ' podcina skrzydla;'' Moja siostra jest jej zlotym dzieckiem. Najpiekniejsza i najmadrzejsza. Wydaje mi sie ze przed przyjsciem na swiat mojej siostry to ja bylem jej zlotym dzieckiem a nie moj brat. Wszyscy naprawde sie nielubimy.
Jestem rozżalona i jest mi przykro, bardzo przykro.
Niestety tez mam narcystyczną mamę. Długo o tym nie wiedziałam. Dopiero jak wyjechałam daleko od domu i wróciłam po jakimś czasie. A jak wróciłam do domu po śmierci mojego ojca to niestety dalej koszmar trwał. Nawet usłyszałam, ze mam zapłacić za opiekę nad moim synem. Czyli jej wnukiem 🙄
Także dostrzegłam toksyczność mojej mamy dopiero, gdy przez jakiś czas mieszkałam z daleka od niej. I tak właściwie powinno zostać - trzymanie się z daleka, plus terapia, by mentalnie móc sobie z tym poradzić.
Ja zorientowałam się w wieku 36 lat. Miałam tak przeprany mózg, że wkręciłam sobie samej bycie narcyzem
Super👌
Ale sie uśmiałem z treści. Beka z życia. Dobry materiał
Moja mama kiedyś przy mnie i m9jej straszej siostry powiedziała taki teskt, z agresją w głosie, oskarżeniem oraz "ja wiem!". "Nie depiluję krocza jak jakaś dzi*ka". Tak nasza "mama" pośrednio nazwała mnie i moją siostrę dzi*kami.
Obecnie widzę coraz więcej krzywd od mamy. Kiedyś o wszystko oskarżałam ojca, zgodnie z narracją mojej matki oraz krzykiem i wyzywaniem przez ojca. Teraz wiem, że ona też święta nie była, a na taką się kreowała. Karanie milczeniem, agresja słowna opakowana w papierek, wieczny foch. Bałam się jej cokolwiek mówić. A teraz staram się nie utrzymywać z nią kontaktu. I nie zamierzam jechać do rodziców na święta mam to w D. Dość udawania, że jest ok. Nie chcę żyć w kłamstwie.
Dobra decyzja.
Zerwanie kontaktu z rodziną przynosi ulgę, czuję się w końcu bardziej spokojna. Czasami poczucie winy, ale niech lepiej będę egoistką i wybiorę w końcu Siebie.
Moja mama i ciocia(siostry).Przetrwalam to ponieważ jestem wysoko wrazliwa i ratowaly mnie rzadkie szczęśliwe chwile, myśl o tym że jestem potrzebna, potem wyprowadziłam się z domu nabrałam sil i postawiła granice,a z ciocią nie utrzymuje kontaktu
Masz takie życie jaka była, jest dla Ciebie matka.
Moja mama chyba taka właśnie była,był dom było jedzenie ale nie było emocji, zrozumienia.A czasem jej zachowanie było psychodeliczne 😟
Pabi Kasiu prosimy o filmik modelowej rodziny
Modelowe wychowywanie dzieci i później modelowe podejście dzieci do rodziców
Mnie osobiście bardzo podoba się tybetańskie podejście.
Myślę że nue jest to tylko teorią.
Cierpietnica- moja teściowa...
Mam taką mamę i mimo że mam już pod 60 to nie poradziłam sobie z tym do tej pory...
Ohh no wlasnie z taka kobieta mialam przyjemnosc pracowac.. po tygodniu takiej wspolnej zmiany poprostu wychodzilam chora..
Może z czasem sięgnę po książkę, którą poleciłaś, Kasiu, bo po twoim filmie wydaje mi się, że moja matka jest narcystyczna, a ja coraz bardziej czuję się zagubiona w relacji z nią, bo już nie wiem co jest prawdą, a co kłamstwem, co jest zdrowe w tej relacji, a co chore.
Na ziemi nie ma perfekcyjnych rodzicow ...nasza dusza jest potega cialo ulotna materia i tu juz jest konflikt w nas samych ...dusza pragnie wiedzy cialo pragnie materii a zatem nie stworzymy idealnego zwiazku , ponadto odchodzac od rodzicow i zakladajac zwiazek powinnismy zastapic mezowi czy zonie , rodzine , byc jak matka jak ojciec jak brat i siostra , madrzy rodzice jak wdpaniali kochankowie lecz tak nie jest ...zycie jest krotkie 100lat gora .Pokolenie nadzych rodzicow przeszlo pieklo wojny II , dlatego oni sa tacy , lecz nie wszystkie matki to zalezy co przezyla rodzina w czasie wojny , agresja wojen niszczy zwiazki ,niszczy prawidlowe wybory partnerow ,Milosc wszelaka , zmusza do egoizmu aby przezyc , dlatego tutaj nie ma perfekcyjnuch zwiazkow i wojny nadal sa i nie zanosi sie na lepsze czasy ,pelne Mocy Madrosci Milosci ...Aby byly szczesliwe rodziny musi zapanowac na Ziemi spokoj , radosc , wolnosc madrze pojeta , kobiety aby sprostac obowiazkom wszystkim ciezko pracuja ...mezczyzni powinni byc madrzy i nie prowadzic wojen ,nie dopuszczac do konfliktow i bawic sie w zolnierzykow ...ktorzy zabijaja , wracajac z wojny caluja rodziny , swoje z radoscia a na rekach maja krew ...to jest okrutne .Wojny sa dla grabiezy , bogactwa ,pieniedzy to bron demoniczna ...to straszne ze od papierka - pieniadza zalezy zycie ludzkie ...gdzie serce ❤️Popatrzmy , ze kobiety naprawiaja to co mezczyzni zniszcza w wojnach , dlatego spokoj na Ziemi
da nam szczesliwe rodziny .
Moja matka mnie szarpała, gdy gdzieś szłyśmy, do tej pory potrafi nawet mojego męża uszczypnąć w nogę "ojej, nie masz kalesonek!", uważa mnie za głupią (ja: dwa fakultety, 2 języki, dobre funkcjonowanie w społeczeństwie, ona niepełna podstawówka - dziecko wojny ale mogła się uczyć!). Niby mi kupowała co tylko chciałam na zasadzie "odejmuję sobie od ust". Całe życie ciężko pracowała ale głupio, bo zarabiała mało. Była na skinienie mego ojca i mnie do tego samego przygotowywała. Do roli umęczonej służki. Pierwsze moje małżeństwo - niewypał, posłuchałam matki, że mąż musi być duzo starszy "bo zobacz, tatuś jest tylko rok ode mnie starszy a taka fajtłapa". Byłam zawsze najlepszą uczennicą co przypłaciłam depresją (średnia 5,0 na maturze, a że mam ADHD, nie było to łatwo uzyskać. Ona nie potrafi wypowiedzieć, że byłam NAJLEPSZA. Mówiła tylko że sie bardzo dobrze uczyłam. Co powiecie na matkę, która szarpie dziecko gdy mnie wysłano na badania leworęczności (lata 80), a ta mnie straszyła, że mi tam dadzą zastrzyk? Albo piszę do niej z kolonii, ze mi zle i mnie nazywają szczeniakiem a ona "oo jak ładnie, szczeniaczek". Itp itd. Zimna baba, raz mi powiedziała, że mnie kochała. Patrzyła na mnei z udawaną litością mowiąc "nikt tylko mamusia z tobą wytrzyma". Cokolwiek mówiłam, ona negowała, nawet to, że trzeba wymienić stary przedłużacz, bo ten iskrzył. "30 lat działal, a tobie nie działa". Zawsze ale to zawsze taka była. Ja się wychowywałam sama, sama dorastałam ze swymi myślami, uważałam, że dorosłość jest straszna, nie chciałam żyć jak ona. Nie każdy powinien mieć dzieci. Gdy już znidołeżniejk kupię jej pokój w DPS, nie dam zniszczyć nam życia. Aaa, gdy poznałam swego męża stwierdziła, że on jest dla mnie za ładny. Miałam uwaga: za duże dłonie, za wysokie czoło, za cienkie włosy, nogi w iks, za duże stopy. A ona, mały okrągły kurdupel oczywiście mówiła to z troski. Boże, gdybym nie poszła za to siedzieć najchętniej bym ją zatłukła. Czekam wręcz na jej śmierć. Przykre? Ale prawdziwe.
A dla chłopaków ta książka będzie ok?
Narcyzm nie ma płci.
Mam wrażenie, że moja matka jest każdym z tych typów...
witaj w klubie! ja nie mam takiego wrażenia , ja to wiem (niestety ) o mojej.
Współczuję nam obu... 😔
Moja mama jest narcyzem, i pomimo iż sama jestem absolwentka psychologii dopiero dosłownie niedawno odkryłam te prawdę. Zastanawiałam się dlaczego moja mama tak strasznie kłamie..kłamie, a pozniej się wypiera. Zastanawiałam się czy ona może tych kłamstw nie pamiętać z jakiegoś powodu (oprócz tego, ze kłamstwa w ogóle ‚trzeba’pamiętać). Okazało sie, ze ma wiele cech narcyza, jeśli nie wszystkie i to kłamstwo to po to, żeby wyglądać „dobrze” w zależności od sytuacji.. ale tak… ja ja ja ja… moje moje moje.. problemy, wysiłki, osiągnięcia, wyczyny, a jak dziecko (czyli np ja) to dlatego, ze ona (pomogła, poprosiła itd - kolejne kłamstwa). To jest i tak w wielkim skrócie. Zauważyłam w sobie te cechy około 10 lat temu, ale nie nazywałam ich narcystycznymi, po prostu zauważyłam, ze w rozmowie z innymi wręcz zaduszam innych sobą (tak jak ona to robi). I kilka innych podobnych rzeczy. Zaczęłam nad tym pracować jak tylko to zauważyłam. Czasem sie nie udawało i np po rozmowie zdałam sobie sprawę, ze znów nic poza mną nie było ważne. Zaczęłam umieć zwracać na to świadoma uwagę i z czasem zaczęłam nad tym panować. To wymaga pracy. Ale tak, moja matka jest taka matka narcystyczna i teraz jak to wiem, przy ostatnim spotkaniu umiałam tez ja ignorować (bo wcześniej bolało mnie jak nieistotne jest to co do niej mowie itp.). Niestety niektóre rzeczy trzeba zaakceptować, już nie mam tej potrzeby, żeby zmieniać ja na sile, jedyne co mogę zrobić to przestać sie pchać tam gdzie mnie nie chcą i starać sie być inna dla swoich dzieci.
Moim zdaniem jak kobieta w domu jest dysfunkcyjna narcystyczna, alkoholiczka itp to już jest koniec. Jak chłop pije to kobieta jeszcze jakoś ten dom trzyma, ale odwrotnie to już równie pochyla.
Obawiam się, że cokolwiek człowiek zrobi, będzie źle. Trudno jest być rodzicem. Nie da się uniknąć błędów i nie uda się być rodzicem idealnym. Jak również nie ma gwarancji na to na jakiego człowieka wyrośnie nasze dziecko pomimo wszelkich naszych wysiłków.
Prawdą jest, że trudno być rodzicem i że nie można uniknąć błędów, i że nie można być rodzicem idealnym. Ale dobrym rodzicem można być - a przynajmniej dokładać wszelkich starań, żeby tak było. Sposobem jest miłość do drugiej osoby, a nie do siebie - jak to na przykładach negatywnych pokazała p. Kasia. Co do zdania "nie ma gwarancji, na jakiego człowieka wyrośnie nasze dziecko..." sądzę, że bardzo rzadko się zdarza, że mądrze kochający rodzic doczeka się dziecka-potwora. Oczywiście może nam się przydarzyć mały socjopata, czy psychopata, ale nie wiem, czy statystycznie jest to takie częste. Raczej nie. Ogólnie też chyba nie można nawet oczekiwać, że dziecko wyrośnie według jakiegoś naszego scenariusza. Jest odrębną osobą z własną historią i to raczej do jego uwarunkowań powinniśmy dostosować nasze oczekiwania co do przyszłości
@@paninimia96 Oczywiście, że należy się starać i można być dobrym rodzicem. Ale to wszystko to tylko łatwa do przeczytania i zaprezentowania teoria. A życie jest zupełnie inne.
@@lilianas9702 Nie dowiesz się tego, dopóki nie spróbujesz. Gdybyśmy już wszystko wiedzieli, życie byłony przeżyte.
Moim zdaniem to jasne, że idealnych rodziców nie ma i powinno się to tłumaczyć nawet dzieciom od małego Wydaje mi się, że sęk w tym żeby być gotowym na ewentualne naprawianie błędów. Najgorsze co może być to rodzic ignorant wolący udawać, że nic się nie stało lub szukający wymówek pokroju "przecież od tego nie umarłeś, więc już nie przesadzaj, nikt nie jest idealny, więc po co się czepiasz". :) Dopóki rodzic jest otwarty na krytykę ze strony swojego dziecka i dyskusję na temat tego jak poprawić rodzinne relacje, jest naprawdę bardzo dobrym rodzicem i nie musi być idealny.
@@koral7902 nie nie i jeszcze raz nie. Dobry rodzic sie zmieni toksyczny nigdy
Okazuje się, ze obydwoje moich rodziców są narcystyczni. Niestety nigdy nie interesowało ich moje odczucie 😔 smutne
Moi też! Najwazniejsze to odciąć się
@@tomtom7750 To prawda.
sześć typów, każdy zły
NIECH ZYJE POLSKA I LOVE YOU NEVER STOP
Dziękuję za filmik.
Pomógł mi w lrpszym zrozumieniu kim jest moja matka. Żałuje, ze dopiero teraz walczę o siebie.
Cieszę się jednak, że udało mi się tego podjąć, choć są chwile, gdy hest mi bardzo, bardzo trudno.
Moja matka postrzegana jest bardzo dobrze, ale ja znam jej prawdziwe oblicze.
Cierpiętnica, manipulatorka cynicznie kręcąca wszystkim wokól.
Dla mnie przewidziała rolę niewolnicy. Robić i bez dyskusji....
Strasznie jest zdać sobie z tego sprawę.... choć to uwalnia.
Mój partner sam wychowuje syna od ponad 11 lat, odkąd mały skończył 8 miesięcy. Mamusia narcystyczna tak jak chciała dziecka i napierala na nie, tak jej się szybko odwidziało, bo maciezynstwo zabierało jej wolność i nie mogła się biedna realizować. Najpierw kontakt był sporadyczny, teraz po latach stwierdziła, że może Jednak będzie mamusia (jak jej się zachce), i te biedne dziecko płaczę, że mama ma go w dupie. odzywa się raz na jakiś czas jak nabierze ochoty, i to jakby nigdy nic gra troskliwa mamusie przez 2 godziny, aby znowu się nie odzywać po tydz, dwa. Najchętniej bym jej zabrała prawa rodzicielskie (alimentów też nie płaci, twierdzi że by nie miała za co zyc, a ja i jej były tyle zarabiamy - JA, teoretycznie obca kobieta dla jej dziecka -). No ale cóż.... Mogę jedynie się przyglądać. I nie wiem jak tu pomoc temu biednemu chłopcu....
Bardzo smutne :(
Witam Pani Kasiu,
Dziekuje pieknie za ten podcast.
Matki potrafia byc okropne!
Wspolczuje ludziom, ktorzy takie maja. Mysle, ze kiedys bylo trudniej sobie z nimi radzic bo nie mielismy wlasciwej wiedzy oraz funkcjonowalo wiele komunalow min.,"Matka zawsze chce dobrze dla dziecka".
Sprawialy one, ze nie bylo zadnego wsparcia, a ludzie patrzyli na Ciebie tak jakbys to Ty stanowila problem.
Pani Kasiu, mam pytanie odnosnie tego podcastu.
Czy osoba zaburzona moze byc uznawana za zla?
Czy ona robi cos bo jest zla czy zaburzona?
Pozdrawiam Pania serdecznie.❤️
Czy narcystyczne matki wychowują narcystyczne córki? Czy można przerwać ten cykl?
Narcystyczne matki zawsze ranią swoje dzieci. Można przerwać to błędne koło - na terapii.
Ja nie jestem narcyzem, raczej widzimy z mężem u mnie obraz ofiary narcyza, wiec nie zgodziłabym się z tym stwierdzeniem... ;) jest nadzieja :)
Nawet trzeba 😉
Cale 21 minut bol brzucha. Przez matke stacilam rzeczywistosc. Raz ja tlumacze ze inni maja gorzej innym razem nie cierpie jej. Wszystko sie zgadza tylko nie typ uzalezniony... choc uzalezniona to ona jest od zrobienia codziennie awantury. Jak jest za dobrze to znajdzie powod 🤦♀️🤦♀️🤦♀️
Czy może też Pani polecić jakaś lekturę dla synów narcystycznych matek?
Ja jestem w trakcie zrozumienia narcyzmu. Mam taką córkę i próbuje to wszystko zrozumieć dlaczego jest taka osoba. Widzi tylko siebie i swoje priorytety. Zimna osoba bez uczuć i empatii. Wpatrzona tylko w siebie.
Czy narcystyczna matka to, to samo co matka współuzależniona? Moja jest współuzależniona ale widzę też objawy narcyzmu.
Ty popatrz na siebie
@@kasiab.4590?
Nie do końca. Współuzależniona może być narcystyczna, ale nie musi.
@@Ewelina2501 dziękuję za odpowiedź 💞