Czy głusi to geniusze? Państw na świecie jest tylko dwieście, ale nazw geograficznych już ponad 10 tysięcy, nazw fauny i flory około sto tysięcy, a słownik języka polskiego to dalsze kilkanaście tysięcy wyrazów. Mimo, że mam doktorat z nauk ścisłych, to czas nauki migów dla takiej ilości słów oceniam na co najmniej sto lat. Ale po co to głuchemu? Czy głusi nie znają alfabetu złozonego z 30 znaków, którymi ten milion nazw można błyskawicznie zidentyfikować? Jeśli chodzi o programy tv, to obecnie telewizory dysponują funkcją autodeskrypcji, którą można włączyć napisy na ekranie, by osoba niesłysząca mogła odczytywać to, co jest mówione i to jest idealne rozwiązanie by 99% populacji, która ma dobry słuch, by napisy nie przeszkadzały w oglądaniu programów, które obecnie w wysokiej rozdzielczości mogą urzekać pięknem obrazu. Również język migowy mógłby być dopuszczony do programów tv, gdyby technika pozwalała na właczanie i wyłączanie tłumacza migowego przyciskiem na pilocie do telewizora. Jednak takie rozwiązanie jest jeszcze niedostępne i dla osób wrażliwych estetycznie oglądanie coraz większej ilości programów jest nie do zniesienia z powodu "pajaca machającego rękami", który niweczy piękno obrazu i wprowadza w stan irytacji nie do zniesienia. Szczególnie blokuje to możliwość oglądania genialnych programów ukazujących piękno świata: krajobrazy, przyrodę, fałnę i florę. Machający na 1/8 ekranu pajac wkradł się już do niektórych genialnych programów serii: „świat z góry” i „Polska z góry” nadawanych na kanale PLANETE+, które bez pajaca zasługiwały na najwyższe wyróznienia, złote Oskary a nawet nagrodę Nobla, która powinna zostać ustanowiona w nowej dziedzinie, no bo żeby zobaczyć i poznać to, co ukazuje 24 minutowy odcinek, trzeba by wydać kilkadziesiąt tysięcy euro na miesięczną podróż w prezentowany w odcinku rejon świata.
Czy tłumaczenie jest na PJM, czy na SJM?
Czy głusi to geniusze? Państw na świecie jest tylko dwieście, ale nazw geograficznych już ponad 10 tysięcy, nazw fauny i flory około sto tysięcy, a słownik języka polskiego to dalsze kilkanaście tysięcy wyrazów. Mimo, że mam doktorat z nauk ścisłych, to czas nauki migów dla takiej ilości słów oceniam na co najmniej sto lat. Ale po co to głuchemu? Czy głusi nie znają alfabetu złozonego z 30 znaków, którymi ten milion nazw można błyskawicznie zidentyfikować?
Jeśli chodzi o programy tv, to obecnie telewizory dysponują funkcją autodeskrypcji, którą można włączyć napisy na ekranie, by osoba niesłysząca mogła odczytywać to, co jest mówione i to jest idealne rozwiązanie by 99% populacji, która ma dobry słuch, by napisy nie przeszkadzały w oglądaniu programów, które obecnie w wysokiej rozdzielczości mogą urzekać pięknem obrazu.
Również język migowy mógłby być dopuszczony do programów tv, gdyby technika pozwalała na właczanie i wyłączanie tłumacza migowego przyciskiem na pilocie do telewizora. Jednak takie rozwiązanie jest jeszcze niedostępne i dla osób wrażliwych estetycznie oglądanie coraz większej ilości programów jest nie do zniesienia z powodu "pajaca machającego rękami", który niweczy piękno obrazu i wprowadza w stan irytacji nie do zniesienia. Szczególnie blokuje to możliwość oglądania genialnych programów ukazujących piękno świata: krajobrazy, przyrodę, fałnę i florę. Machający na 1/8 ekranu pajac wkradł się już do niektórych genialnych programów serii: „świat z góry” i „Polska z góry” nadawanych na kanale PLANETE+, które bez pajaca zasługiwały na najwyższe wyróznienia, złote Oskary a nawet nagrodę Nobla, która powinna zostać ustanowiona w nowej dziedzinie, no bo żeby zobaczyć i poznać to, co ukazuje 24 minutowy odcinek, trzeba by wydać kilkadziesiąt tysięcy euro na miesięczną podróż w prezentowany w odcinku rejon świata.