Jestem uwolniona z toksycznego związku. Nie było łatwo podjąć tą decyzję. Musiałam przemóc lęk przed samotnością. Przeryczałam wiele godzin. Tzn. Oczyściłam organizm z destrukcyjnych myśli. A teraz, zjawił się nowy człowiek na mojej drodze. Oczywiscie pozostała jakaś blokada w mojej duszy. On to wyczuł. Czeka mnie poważna rozmowa. Chcę zacząć od nowa, z czystą kartą. Jeśli przez to przebrnę, zacznę oddychać pełną piersią. Czuję się, jakby ktoś podarował mi wolność. Kochani, ratujcie siebie, swoje dzieci, swoich najbliższych. Narcyz się nie zmieni. Uwolnijcie się z tej iluzji. Czekam tylko na to, ze kiedyś tacy despoci bedą surowo karani za niszczenie życia i zdrowia innych ludzi. Dziekuje serdecznie za ten wykład. Pozdrawiam najcieplej z Hannoveru 🥀
@@Lena-bf4ii Witam. Narcyz nikogo nie kocha, mysli tylko o sobie. A dzieci ? Teatralne gesty, manipulacja nimi. To wszystko na co narcyza stać. Uciekaj jak najdalej, narcyz sie nie zmieni. Pozdrawiam ☘
@@anna3864 właśnie najgorsze jest to, że człowiek ma poczucie winy, że zabierasz dzieciom ojca, bo one nie wiedzą, że on jest toksyczny, dla nich to Bóg, kochany tatuś, bo takiego gra
Jestem w toksycznym związku z chłopakiem o 2 lata młodszym ode mnie, patrząc na to, ze mam 19 lat... Jesteśmy razem od kwietnia 2022 roku i jest to związek na odległość, nie widujemy się regularnie, bo nie jest to nawet co 3 tyg. jak się uda to spotkamy się 2 razy w miesiącu, ale to rzadkość. Pierwsze spotkania z Nim były cudowne, czułam sie przy Nim jak w jakiejś pięknej bajce, zapominałam o problemach, po prostu czułam się jak nigdy przy nikim innym i mimo, że nic takiego nie robił to czułam się wyjątkowo, jakbym spotkała bratnią duszę, od razu wiedziałam, że chce z nim związać przyszłość i wiem, że on też chciał/chce. Nasz związek od pewnego czasu wygląda następująco... wszystko jest super, bajecznie, nic się nie dzieje, ale nagle chłopak ma ochotę przyczepić się do byle czego i jest kłótnia o bzdurę (jak dla mnie) i tak było 2 dni temu, kłótnia, zablokował mnie, a po paru h mnie odblokował i zaczął pisać, że lepiej będzie jak to zakończymy... nie jest to pierwszy raz kiedy tak robi, ale widzę, że jest naprawdę coraz gorzej. Żegna się ze mną i mówi, że to koniec, że to nasza ostatnia rozmowa, ale w momencie kiedy się nie odzywam to Go to boli i sam wczoraj do mnie wydzwaniał, ale rodzice doradzili, żebym nie odbierała... Przyczyna nie odbierania od Niego jest prosta; parę razy nagle przestawał się odzywać przez 3, czasem 4 dni, bez wyjaśnienia, bez odbierania moich telefonów, bez odpisywania mi, mimo tego, że był aktywny na mediach społecznościowych... Chcę do Niego jechać w piątek nie uprzedzając Go o tym i zrobić mu małą niespodziankę, bo jestem ciekawa jak zareaguje, po tym będę mogła stwierdzić czy ucieszy się na mój widok, czy właśnie nie specjalnie. Wiem też, że kiedy jest przy mnie fizycznie zachowuje się zupełnie inaczej tzn. jest bardziej kochany, uczuciowy itp. Opis tego związku w skrócie może wydawać się dla niektórych, że nie jest tak źle, ale dzisiaj sama mama mi powiedziała wprost, że jest bardzo źle, a ja nie umiem tego zakończyć bo dalej Go kocham jak wariatka...
To niejest tak że jeste$my zależni , pozwalamy sobie na takue traktowanie?? Problem polega na tym że ; często narcyz lub tym podobni osobnicy upatrują sobie osoby empatyczne, szlachetne.., Najpierw przez wiele lat walka o związek - potem świadomość że ta osoba nigdy się niezmieni..CIĄGŁE MANIPULACJE,RÓWNIEŻ NASZYMI ZNAJOMYMI I RODZINĄ PRZECIWKO NAM. Potem przebudzenie DZIĘKI TAKIM LUDZIOM JAK PAN, układanie planu ratunku dla nas i najbliższych. A w tym czasie caly CZAS MANIPULACJA.., nami.
Tak, wynajęłam mieszkanie , przeprowadziłam się do innej miejscowości, zmieniłam pracę i zacisnęłam pasa , wyremontowałam mieszkanie do remontu z miasta.... układa się ❤ 😊
Długo nie rozpoznawałam sytuacji przez to nic nie robiłam wybaczalam bez końca otworzyłam oczy gdy syn popełnił samobójstwo uważajcie na swoje prawie dorosłe dzieci one czasem widzą i wiedzą więcej niż my wspaniały film ku przemyśleniu dziekuje
Dużo słów,niby bardzo mądrych ale często hipopotycznych. Nie uslyszalam ani razu odniesienia do małżeństwa,tylko do partnerstwa a rodzina to coś więcej,to relacje osób w Milosci: mąż,żona,dzieci,dziadkowie,przyjaciele..,Zaburzenia osobowości,w postaci toksyczności to jest poważny problem,
Wszystkie bajki kończą się na ślubie i weselu .Bo z kobietami jest tak,że ona chce mieć rodzinę idzieci ale nie widzi Czy ten kandydat na męża jest dla niej odpowiedni .
Dziękuję za te słowa. To musiałam usłyszeć, czasami jeszcze dopadają mnie wątpliwości dlaczego odeszłam po 22 latach małżeństwa . Jest ciężko,😓taka trauma pozostawia bardzo głębokie rany, mimo że od rozwodu minęło już 3 lata. Uczę żyć się na nowo. Pozdrawiam serdecznie
Jak przeżyć po 30 latach rozwód z toksykiem. 28.06 mam pierwszą sprawę. Podwójne życie. Czeka mnie udowodnienie mu winy i alimenty na 16 l. syna. Bardzo się boję czy to się uda. Czytając i słuchając czeka mnie pranie rodzinnych brudów. Chwilami nie wierzę, że podjęłam tę decyzję.
@@iwonakmiec-wrzesniewska6689 Z całego serca zyczę siły i wytrwałości . Będzie Ci bardzo potrzebne. Wierzę że się uda. Zapraszam na priv. Pozdrawiam serdecznie
Bardzo ciekawy materiał, jak zawsze. Dziękuję. Trudnej, gdy nie mamy dzieci, a nasze życie robi się dość samotne. Zaś osoba toksyczna stosuje na nas delikatne formy przemocy typu Gaslighting, subtelne przekraczanie granic. Tak jest aktualnie w moim przypadku. Nie jestem już w tej relacji, ale ex stosuje na mnie techniki które opisał Pan w poprzednim filmiku. Pojawia się i znika, jest miły, stara się, obiecuje ewentualne scenariusze pięknej przyszłości... Maska osuwa się z twarzy tylko na chwilę, delikatnie, by zaraz zostać poprawiona. To jeszcze nie hoovering i wciąganie z powrotem. Ale próby nie pozwolenia odejść, wyplątać sie z jego i jego bliskich sieci. Ale sukcesywnie, krok po kroku zdejmuje kolejne sznurki, przecinam, odklejam od siebie. Po moim poprzednim komentarzu pod materiałem o ghostingu i trajangulacji zostało we mnie pytanie "Dlaczego tak boisz się hooveringu? Czemu?" Nie musiałam długo czekać aż w mojej głowie pojawiło się "To przecież nie są źli ludzie. Jego bliscy byli dla mnie zazwyczaj mili, nawet jesli też mają niezdrowe rysy. Każde z nich ma trudna przeszłość i też cierpi. Jemu też jest trudno... Pomimo swojej toksyczności, był setki razy lepszy niż to co mnie spotkało kiedyś. W sumie to każdy ma coś za uszami. Nie wolno nikogo oceniać i traktować z góry". Myślę że to brzmi znajomo dla wielu osób. Szczególnie takich, które nie miały łatwego dzieciństwa i aby zaakceptować własnych rodziców czy wybaczyć przeszłość, po prostu musieli zobaczyć i w nich zranienia. Tylko jest pewien szkopul... Dopóki mamy wzrok skupiony na wspolczuciu innym, rozumieniu ich powodów, a zapominamy o sobie... Wcześniej czy później znów wdeptujemy w to samo. Trochę lepsze niż poprzednie, ale też dające cierpienie. Spojrzałam na siebie i pomyślałam "Oj, moja droga, widzisz, i tu jest powód Twojego strachu. Ciągle za bardzo wspolczujesz innym, za mało sobie i czujesz, że nie jesteś jeszcze stabilna, ciągle w procesie leczenia. A on tylko wchodzi i ci przeszkadza... Teraz miło fajnie, ale spójrz uważniej, tu zabolało, tam zabolało... Rozdrapuje rany. One się nie zagoją, gdy on będzie w pobliżu. Dobrze wiesz co masz robić i jak siebie chronić. Odwagi, kochana. Stopniowo. To proces. Ale kierunek znasz doskonale". I strach się zmniejszył. Pojawiło się zaufanie. Czuję się w tym ciągle jak nieopierzony pisklak. Ale jest. Jest moje małe światełko. Zajęło mi to lata, ale każdemu polecam... Spojrzeć na siebie samego... Jak na małe dziecko, kogoś uroczego, najlepszego przyjaciela. Być dla siebie samego miłosiernym. To słowa mojego terapeuty, których przez lata nie zrozumiałam. Dziś już wiem. Dopóki mamy miłosierdzie, współczucie dla innych, a nie mamy dla siebie... Jesteśmy swoim największym oprawcą :( mamy więcej dobra nawet dla naszych oprawców, a nie dla siebie. Tkwimy w rzeczach, które nas ranią. I nie możemy się ruszyć. To trudna droga. Trzeba zdjąć wiele warstw traumy. Ale ta miłość do siebie i współczucie. Ono w nas jest. Tylko musimy kopać głębiej. Nie poddawać się. Dziękuję panie Patryku. Znów dzięki Pana filmowi zbliżyłam sie krok do siebie. Dziękuję, że to nie tylko wiedza, ale często i pytania, lub rzeczy które w nas rezonują i pomagają poznać siebie. Każdy materiał to wartość sama w sobie 💗
Dziękuję Ci niezmiernie, za Twój komentarz, tak trafny, precyzyjny. Tak wiele tu również o mnie. Kwestia empatii, którą poruszyłaś, bardzo ciekawa. Prawdę mówiąc, wieczne "rozgrzeszanie" innych i im pobłażanie, jest często bardzo frustrujące. Wewnętrzny sędzia zaś bardzo surowy i wiecznie obwiniający, na szczęście już wiem skąd pochodzą te schematy, więc mogę go uciszyć. Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Panu za ten wykład z całego serca.. oglądam to że łzami w oczach... Mimo że kobieta z którą postanowiłem zawiązać relacje mówiła że będę cierpiał chciałem z nią być.. Teraz już wiem że popełniłem wielki błąd.. Trwa to jedynie kilka miesięcy a już jestem wyniszczony.... Po mojej stronie cierpią moi rodzice a z jej strony cierpi jej syn... 😢
Dziekuje za kazdy material w tym temacie. Kiedys uwolnilam sie z takiej relacji. Bylam wtedy mloda, mieszkalam w Polsce, mialam prace i male mieszkanko. Teraz jestem finansowo zalezna od meza, bo nie mam pracy. Znalezc zatrudnienie w innym kraju nie jest trudno, ale je utrzymac ze wzgledu na inna mentalnosc plus wlasne traumy niestety tak. Bardzo prosze jesli mozna o filmiki o wyuczonej bezradnosci.
Wydostałem się, wierz mi że warto! Na początlku bedzie cięzko, na pewno bedziesz miała wielokrotnie poczucie winy! To normalne, ale to tez minie , wazne aby pracowac nad soba,poznawac się i analizować że to co robilismy co wg partnera było "ZŁE" wcale nie jest złe. Było złe w JEGO/JEJ oczach ale w rzeczywistosci nie jest np niczym złym. WYobraź sobie że byłeś/łaś zahipnotyzowana. ;)
moja była już od prawie 2 miesięcy dziewczyna była złem. Kocham ją do teraz ale nie można stworzyć związku z kimś kogo się boisz, boisz się rozmawiać o związku, boisz się zwrócić na cokolwiek uwagę bo od razu będzie awantura i trzeba będzie przeprosić. Bo ta osoba nie zna tego słowa. Nigdy przez ponad 3 lata nie padło z jej ust. Potrafiła napisać w sms przepraszam jak odpisala na wiadomość np po 3 godzinach, ale jak coś źle zraniła to nigdy nie padlo takie słowo. Skoro ktoś nie przeprasza pomimo argumentów dąży do zniszczenia związku, nie wyciąga ręki bo nie uważa że kiedykolwiek zawinił to po co miałby się zmieniać skoro w swojej opinii jest idealny i żadnych błędów nie czyni. Już nie wspomnę że jak kiedyś skomentowałem zdjęcie jej siostry na fb ale niunia w formie żartu to ona do mnie : to idź do niej wypierdalaj. I po tym zamiast wyjść to jeszcze ja przepraszałem. Ideałem nie jestem i też nie taż popełniałem błędy. Ale do związku trzeba dwojga ludzi którzy razem chcą budować, a nie ze jedna buduję a druga niszczy
Świetna rada ,ja jednak wycofałem się w ostatniej chwili, na sprawie rozwodowej po półrocznym rozstaniu wszystko zaprzepascilem. I na powrót dałem się zassać. Wszystkim życzę więcej stanowczości i siły. Ps. Jest jeszcze gorzej.
Bardzo Ci dziękuje za ten film. Dziś właśnie podjęłam decyzje o rozstaniu z toksycznym partnerem , niestety dopiero kiedy syn trafił do szpitala i stwierdzono u niego nerwicę😢 wiem ze moja relacja ją wywołała i ciagle krytyki ze strony partnera w moja i jego stronę
Sama rodzina potrafi nie dać wsparcia, nie mówiąc o tzw przyjaciołach bo te typy sa milusie na zewnątrz. Kobieta słyszy że jej się z tyłku poprzewracało , chce od chłopa nie wiadomo czego a z dziećmi to i tak nikt jej nie zechce a narazi potomstwo na biedę bo alimenty będzie płacił albo i nie.
Niestety moja mama była i nadal jest z ojcem narcyzem i alkoholikiem dla "dobra" dzieci. Ksiądz kazał nieść jej krzyż. Nikt tylko nie zapytał jej czy chce aby jej dzieci niosly ten krzyż.szkoda. Mam 36 lat i wszystkie moje związki były toksyczne. Właśnie zakończyłam w bólach kolejny związek w którym pokładałam wielkie nadzieję. Wydawało mi się że w końcu się czegoś nauczyłam z przeszlosci i podczas terapii i dobrze wybrałam. A tu znowu zonk. Wydaje mi się że chyba nie jestem w stanie tworzyć zdrowych związków i choćbym się bardo starała, wysłuchała 1000 podkastow i 100 książek o tym jak unikać toksykow/psychopatów/narcyzów czy jak tworzyć dobre związki to i tak znowu stworze toksyczny związek. Mentalnie nastawiam się już na rezygnację z posiadania dzieci, bo to chyba jedyna opcja żeby przetwac rodzinny łańcuch dysfunkcyjcych i toksycznych związków.
Szczęście to świadomość że On to toksyk..... Potem jest Wiara ze potrafisz to zrozumieć i na głos powiedzieć i siła odchodzisz po to by w spokoju żyć bo szczęście lubi ciszę... Nie rzuca się w oczy bo unika swej siostry Zazdrości i drugiej siostry Zawisci..... A w ciszy serce słyszy i nie potrzebny krzyk.....
Ostatnio rozmawiałam z osobą, która była pod 20 lat w związku i teraz stwierdza że relacje się zmieniły bo partner nie jest romantyczny, że już nie kocha a mają po 50 lat
To prawda. Gdy kończysz 50 lat czyli prawie pół wieku to....... Co Cię jeszcze zdziwi? Malo co.... MÓJ byly w sanatorium poznal Anię.... Odbilo mu.... Tak sie cieszę że to po za mną.... Jestem wolna. Spokojnej niedzieli kochani.
Od 5 lat żyje z człowiekiem do którego nic nie czuje tylko pogardę za jego niewiedzę nic nie potrafi zrobić jeszcze mówi o samobójstwie jak odejdę to mnie jeszcze trzyma ale mimo wieku już myślę żeby odejść .Ja i tylko ja. Co zrobi to jego problem już nie moj. 👊 Pozdrawiam.
Ja tkwiłam 25 lat. Oczy otworzył mi syn. Mamo ogarnij się masz jedno życie 9n się nie zmieni..... To było 1i6 miesięcy temu. Mieszkanie to taka mała przestrzeń ale nasza.... I praca. Latami słyszałam od niego tego byłego ze mnie nikt nie zatrudni.. I pracuje..... Sama ja mam znalazłam. Spokojnie oddycham. Dziękuję za syna za to że na już 16 lat że jest w nim dużo empatia i szacunku do ludzi. Tęsknię za nim. Jest w szkole z internatem widzimy się tylko w weekend. Ale teraz brakuje nam czasu na rozmowy...... Jest skromnie ale szczęśliwie... Tak było że mną. Gdybym została z nim on by zniszczył mnie i złamał psichike naszego syna... Pozdrawiam Basia
też tak mam, trzymajcie się!
Jestem uwolniona z toksycznego związku. Nie było łatwo podjąć tą decyzję. Musiałam przemóc lęk przed samotnością. Przeryczałam wiele godzin. Tzn. Oczyściłam organizm z destrukcyjnych myśli.
A teraz, zjawił się nowy człowiek na mojej drodze. Oczywiscie pozostała jakaś blokada w mojej duszy. On to wyczuł. Czeka mnie poważna rozmowa. Chcę zacząć od nowa, z czystą kartą.
Jeśli przez to przebrnę, zacznę oddychać pełną piersią. Czuję się, jakby ktoś podarował mi wolność. Kochani, ratujcie siebie, swoje dzieci, swoich najbliższych. Narcyz się nie zmieni. Uwolnijcie się z tej iluzji.
Czekam tylko na to, ze kiedyś tacy despoci bedą surowo karani za niszczenie życia i zdrowia innych ludzi. Dziekuje serdecznie za ten wykład. Pozdrawiam najcieplej z Hannoveru 🥀
Dzien dobry, czy mogę zapytać czy ojciec dziecka często się z nim widuje? Jak to jest w ogóle z toksycznymi ojcami?
@@Lena-bf4ii Witam. Narcyz nikogo nie kocha, mysli tylko o sobie. A dzieci ? Teatralne gesty, manipulacja nimi. To wszystko na co narcyza stać. Uciekaj jak najdalej, narcyz sie nie zmieni. Pozdrawiam ☘
@@anna3864 właśnie najgorsze jest to, że człowiek ma poczucie winy, że zabierasz dzieciom ojca, bo one nie wiedzą, że on jest toksyczny, dla nich to Bóg, kochany tatuś, bo takiego gra
@@Lena-bf4ii No dzieci nie rozumieją tego. Dla nich tatuś to Bóg
Zamieszkalas oddzielnie ? Wyprowadziłas się ? Miałaś dokąd ? Bo ja nie widzę jak odejść . A mieszkać z nim nadal to koszmar
Jestem w toksycznym związku z chłopakiem o 2 lata młodszym ode mnie, patrząc na to, ze mam 19 lat...
Jesteśmy razem od kwietnia 2022 roku i jest to związek na
odległość, nie widujemy się regularnie, bo nie jest to nawet co 3 tyg. jak się uda to spotkamy się 2 razy w miesiącu, ale to rzadkość. Pierwsze spotkania z Nim były cudowne, czułam sie przy Nim jak w jakiejś pięknej bajce, zapominałam o problemach, po prostu czułam się jak nigdy przy nikim innym i mimo, że nic takiego nie robił to czułam się wyjątkowo, jakbym spotkała bratnią duszę, od razu wiedziałam, że chce z nim związać przyszłość i wiem, że on też chciał/chce. Nasz związek od pewnego czasu wygląda następująco... wszystko jest super, bajecznie, nic się nie dzieje, ale nagle chłopak ma ochotę przyczepić się do byle czego i jest kłótnia o bzdurę (jak dla mnie) i tak było 2 dni temu, kłótnia, zablokował mnie, a po paru h mnie odblokował i zaczął pisać, że lepiej będzie jak to zakończymy... nie jest to pierwszy raz kiedy tak robi, ale widzę, że jest naprawdę coraz gorzej. Żegna się ze mną i mówi, że to koniec, że to nasza ostatnia rozmowa, ale w momencie kiedy się nie odzywam to Go to boli i sam wczoraj do mnie wydzwaniał, ale rodzice doradzili, żebym nie odbierała... Przyczyna nie odbierania od Niego jest prosta; parę razy nagle przestawał się odzywać przez 3, czasem 4 dni, bez wyjaśnienia, bez odbierania moich telefonów, bez odpisywania mi, mimo tego, że był aktywny na mediach społecznościowych... Chcę do Niego jechać w piątek nie uprzedzając Go o tym i zrobić mu małą niespodziankę, bo jestem ciekawa jak zareaguje, po tym będę mogła stwierdzić czy ucieszy się na mój widok, czy właśnie nie specjalnie. Wiem też, że kiedy jest przy mnie fizycznie zachowuje się zupełnie inaczej tzn. jest bardziej kochany, uczuciowy itp. Opis tego związku w skrócie może wydawać się dla niektórych, że nie jest tak źle, ale dzisiaj sama mama mi powiedziała wprost, że jest bardzo źle, a ja nie umiem tego zakończyć bo dalej Go kocham jak wariatka...
To niejest tak że jeste$my zależni , pozwalamy sobie na takue traktowanie??
Problem polega na tym że ; często narcyz lub tym podobni osobnicy upatrują sobie osoby empatyczne, szlachetne..,
Najpierw przez wiele lat walka o związek - potem świadomość że ta osoba nigdy się niezmieni..CIĄGŁE MANIPULACJE,RÓWNIEŻ NASZYMI ZNAJOMYMI I RODZINĄ PRZECIWKO NAM.
Potem przebudzenie DZIĘKI TAKIM LUDZIOM JAK PAN, układanie planu ratunku dla nas i najbliższych.
A w tym czasie caly CZAS MANIPULACJA.., nami.
Jeżeli kochałabyś siebie - nie pozwoliłabyś, żeby ktoś Cię gnębił, poniżał.Poproś o pomoc.Szkoda każdego dnia w złym związku.
Wkoło Macieju jak dla mnie a nie dotyka problemu samego odejścia i zemsty toksyka
Tkwiłam w takiej relacji latami, proces podejmowania decyzji był trudniejszy niż samo odejście. Zrobiłam to dla siebie i dziecka . Pozdrawiam
Wynajęłas mieszkanie ? Nie wiem jak i gdzie odejść. Wynajęcie kosztuje powyżej 2000zl 😢
Tak, wynajęłam mieszkanie , przeprowadziłam się do innej miejscowości, zmieniłam pracę i zacisnęłam pasa , wyremontowałam mieszkanie do remontu z miasta.... układa się ❤ 😊
@@KASIALUT podziwiam. Pozdrawiam . U mnie ciągłe rozterki
@@agamalinowa jedyne co mogę doradzić to bądź najlepszym przyjacielem dla samej siebie .... 🥰
Jednym słowem jak mówi piosenka "masz to na co godzisz się".Odeszłam,jestem sama i jest mi dobrze!!
Gratuluję słuszniej decyzji. Swoją drogą wolna i niezależna kobieta a to już daje szczęście 🙂
Tak. Dopiero narodziny synka dały mi moc. To nic, ze musieliśmy na początku zamieszkać w OIK. Ważny był spokój i bezpieczeństwo.
Nie ma nic gorszego niż toksyczny związek, właśnie próbuje się uwolnić ale jak już jestem blisko to znowu tracę sile i tak w kółko
Myślę że jednym z największych problemów jest rzucenie wszystkiego do czego się doszło, druga prozaiczna sprawa to mieszkanie...
Długo nie rozpoznawałam sytuacji przez to nic nie robiłam wybaczalam bez końca otworzyłam oczy gdy syn popełnił samobójstwo uważajcie na swoje prawie dorosłe dzieci one czasem widzą i wiedzą więcej niż my wspaniały film ku przemyśleniu dziekuje
@adgam Zgadzam sie z Toba.
Dużo słów,niby bardzo mądrych ale często hipopotycznych. Nie uslyszalam ani razu odniesienia do małżeństwa,tylko do partnerstwa a rodzina to coś więcej,to relacje osób w Milosci: mąż,żona,dzieci,dziadkowie,przyjaciele..,Zaburzenia osobowości,w postaci toksyczności to jest poważny problem,
Wszystkie bajki kończą się na ślubie i
weselu .Bo z kobietami jest tak,że ona
chce mieć rodzinę idzieci ale nie widzi
Czy ten kandydat na męża jest dla niej
odpowiedni .
Dziękuję za te słowa. To musiałam usłyszeć, czasami jeszcze dopadają mnie wątpliwości dlaczego odeszłam po 22 latach małżeństwa . Jest ciężko,😓taka trauma pozostawia bardzo głębokie rany, mimo że od rozwodu minęło już 3 lata. Uczę żyć się na nowo. Pozdrawiam serdecznie
Podziwiam, wspieram i życzę siły, dobrej energii i pozytywnego myślenia. Pozdrawiam serdecznie 👍⚘✌
Trzymam za Pania kciuki i wiem ze da Pani rade , wiem o tym bo to co bylo najgorsze ma Pani juz za soba .
Jak przeżyć po 30 latach rozwód z toksykiem. 28.06 mam pierwszą sprawę. Podwójne życie. Czeka mnie udowodnienie mu winy i alimenty na 16 l. syna. Bardzo się boję czy to się uda. Czytając i słuchając czeka mnie pranie rodzinnych brudów. Chwilami nie wierzę, że podjęłam tę decyzję.
@@iwonakmiec-wrzesniewska6689
Z całego serca zyczę siły i wytrwałości .
Będzie Ci bardzo potrzebne.
Wierzę że się uda.
Zapraszam na priv.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo ciekawy materiał, jak zawsze. Dziękuję. Trudnej, gdy nie mamy dzieci, a nasze życie robi się dość samotne. Zaś osoba toksyczna stosuje na nas delikatne formy przemocy typu Gaslighting, subtelne przekraczanie granic. Tak jest aktualnie w moim przypadku. Nie jestem już w tej relacji, ale ex stosuje na mnie techniki które opisał Pan w poprzednim filmiku. Pojawia się i znika, jest miły, stara się, obiecuje ewentualne scenariusze pięknej przyszłości... Maska osuwa się z twarzy tylko na chwilę, delikatnie, by zaraz zostać poprawiona. To jeszcze nie hoovering i wciąganie z powrotem. Ale próby nie pozwolenia odejść, wyplątać sie z jego i jego bliskich sieci. Ale sukcesywnie, krok po kroku zdejmuje kolejne sznurki, przecinam, odklejam od siebie. Po moim poprzednim komentarzu pod materiałem o ghostingu i trajangulacji zostało we mnie pytanie "Dlaczego tak boisz się hooveringu? Czemu?" Nie musiałam długo czekać aż w mojej głowie pojawiło się "To przecież nie są źli ludzie. Jego bliscy byli dla mnie zazwyczaj mili, nawet jesli też mają niezdrowe rysy. Każde z nich ma trudna przeszłość i też cierpi. Jemu też jest trudno... Pomimo swojej toksyczności, był setki razy lepszy niż to co mnie spotkało kiedyś. W sumie to każdy ma coś za uszami. Nie wolno nikogo oceniać i traktować z góry". Myślę że to brzmi znajomo dla wielu osób. Szczególnie takich, które nie miały łatwego dzieciństwa i aby zaakceptować własnych rodziców czy wybaczyć przeszłość, po prostu musieli zobaczyć i w nich zranienia. Tylko jest pewien szkopul... Dopóki mamy wzrok skupiony na wspolczuciu innym, rozumieniu ich powodów, a zapominamy o sobie... Wcześniej czy później znów wdeptujemy w to samo. Trochę lepsze niż poprzednie, ale też dające cierpienie. Spojrzałam na siebie i pomyślałam "Oj, moja droga, widzisz, i tu jest powód Twojego strachu. Ciągle za bardzo wspolczujesz innym, za mało sobie i czujesz, że nie jesteś jeszcze stabilna, ciągle w procesie leczenia. A on tylko wchodzi i ci przeszkadza... Teraz miło fajnie, ale spójrz uważniej, tu zabolało, tam zabolało... Rozdrapuje rany. One się nie zagoją, gdy on będzie w pobliżu. Dobrze wiesz co masz robić i jak siebie chronić. Odwagi, kochana. Stopniowo. To proces. Ale kierunek znasz doskonale". I strach się zmniejszył. Pojawiło się zaufanie. Czuję się w tym ciągle jak nieopierzony pisklak. Ale jest. Jest moje małe światełko. Zajęło mi to lata, ale każdemu polecam... Spojrzeć na siebie samego... Jak na małe dziecko, kogoś uroczego, najlepszego przyjaciela. Być dla siebie samego miłosiernym. To słowa mojego terapeuty, których przez lata nie zrozumiałam. Dziś już wiem. Dopóki mamy miłosierdzie, współczucie dla innych, a nie mamy dla siebie... Jesteśmy swoim największym oprawcą :( mamy więcej dobra nawet dla naszych oprawców, a nie dla siebie. Tkwimy w rzeczach, które nas ranią. I nie możemy się ruszyć. To trudna droga. Trzeba zdjąć wiele warstw traumy. Ale ta miłość do siebie i współczucie. Ono w nas jest. Tylko musimy kopać głębiej. Nie poddawać się. Dziękuję panie Patryku. Znów dzięki Pana filmowi zbliżyłam sie krok do siebie. Dziękuję, że to nie tylko wiedza, ale często i pytania, lub rzeczy które w nas rezonują i pomagają poznać siebie. Każdy materiał to wartość sama w sobie 💗
Dziękuję Ci niezmiernie, za Twój komentarz, tak trafny, precyzyjny. Tak wiele tu również o mnie. Kwestia empatii, którą poruszyłaś, bardzo ciekawa. Prawdę mówiąc, wieczne "rozgrzeszanie" innych i im pobłażanie, jest często bardzo frustrujące. Wewnętrzny sędzia zaś bardzo surowy i wiecznie obwiniający, na szczęście już wiem skąd pochodzą te schematy, więc mogę go uciszyć. Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Panu za ten wykład z całego serca.. oglądam to że łzami w oczach... Mimo że kobieta z którą postanowiłem zawiązać relacje mówiła że będę cierpiał chciałem z nią być.. Teraz już wiem że popełniłem wielki błąd.. Trwa to jedynie kilka miesięcy a już jestem wyniszczony.... Po mojej stronie cierpią moi rodzice a z jej strony cierpi jej syn... 😢
Toksyczny zwiazek powstaje na zasadzie co uzaleznienia.Wobec tego uwazam punktem wyjsciowym jest zozumienie tego faktu .
Chyba tak ja czuję że jestem powoli wyniszczona .
Dziekuje za kazdy material w tym temacie. Kiedys uwolnilam sie z takiej relacji. Bylam wtedy mloda, mieszkalam w Polsce, mialam prace i male mieszkanko. Teraz jestem finansowo zalezna od meza, bo nie mam pracy. Znalezc zatrudnienie w innym kraju nie jest trudno, ale je utrzymac ze wzgledu na inna mentalnosc plus wlasne traumy niestety tak. Bardzo prosze jesli mozna o filmiki o wyuczonej bezradnosci.
Nie wiem w jakim kraju jestes. Może dowiedz się czy jest jakaś pomoc socjalna. To może pomoże ci stanąć na nogach i pojawi się światełko w tunelu
@@elwiraklinski4257 Chcialabym Cie prosic o nie dawanie rad, od ktorych robi sie jeszcze gorzej i smutniej.
Wydostałem się, wierz mi że warto! Na początlku bedzie cięzko, na pewno bedziesz miała wielokrotnie poczucie winy! To normalne, ale to tez minie , wazne aby pracowac nad soba,poznawac się i analizować że to co robilismy co wg partnera było "ZŁE" wcale nie jest złe. Było złe w JEGO/JEJ oczach ale w rzeczywistosci nie jest np niczym złym. WYobraź sobie że byłeś/łaś zahipnotyzowana. ;)
Ma pan racje szkoda dzieci doswiadczylam w swojm zyciu dzieci nie ulozyly sobie zycia a. Ja tkwie w tym zwiazku brak mieszkania pozdrawiam.
Zawsze jest wyjście. Warto zajrzeć na stronę Centrum Praw Kobiet w Warszawie, skutecznie pomagają 🙂
moja była już od prawie 2 miesięcy dziewczyna była złem. Kocham ją do teraz ale nie można stworzyć związku z kimś kogo się boisz, boisz się rozmawiać o związku, boisz się zwrócić na cokolwiek uwagę bo od razu będzie awantura i trzeba będzie przeprosić. Bo ta osoba nie zna tego słowa. Nigdy przez ponad 3 lata nie padło z jej ust. Potrafiła napisać w sms przepraszam jak odpisala na wiadomość np po 3 godzinach, ale jak coś źle zraniła to nigdy nie padlo takie słowo. Skoro ktoś nie przeprasza pomimo argumentów dąży do zniszczenia związku, nie wyciąga ręki bo nie uważa że kiedykolwiek zawinił to po co miałby się zmieniać skoro w swojej opinii jest idealny i żadnych błędów nie czyni. Już nie wspomnę że jak kiedyś skomentowałem zdjęcie jej siostry na fb ale niunia w formie żartu to ona do mnie : to idź do niej wypierdalaj. I po tym zamiast wyjść to jeszcze ja przepraszałem. Ideałem nie jestem i też nie taż popełniałem błędy. Ale do związku trzeba dwojga ludzi którzy razem chcą budować, a nie ze jedna buduję a druga niszczy
Świetna rada ,ja jednak wycofałem się w ostatniej chwili, na sprawie rozwodowej po półrocznym rozstaniu wszystko zaprzepascilem. I na powrót dałem się zassać. Wszystkim życzę więcej stanowczości i siły. Ps. Jest jeszcze gorzej.
Bardzo Ci dziękuje za ten film. Dziś właśnie podjęłam decyzje o rozstaniu z toksycznym partnerem , niestety dopiero kiedy syn trafił do szpitala i stwierdzono u niego nerwicę😢 wiem ze moja relacja ją wywołała i ciagle krytyki ze strony partnera w moja i jego stronę
Dziękuję Panie Paryku. Świetny materiał.
Pięknie dziękuję za ten film 🙏💓. Właśnie przesłałam go córce ,wspaniałej , cudownej istocie . Pozdrawiam 💓
Sama rodzina potrafi nie dać wsparcia, nie mówiąc o tzw przyjaciołach bo te typy sa milusie na zewnątrz. Kobieta słyszy że jej się z tyłku poprzewracało , chce od chłopa nie wiadomo czego a z dziećmi to i tak nikt jej nie zechce a narazi potomstwo na biedę bo alimenty będzie płacił albo i nie.
Szczera prawda,toksyk na zewnątrz jest milutki i pomocny,a w domu kat.
Niestety moja mama była i nadal jest z ojcem narcyzem i alkoholikiem dla "dobra" dzieci. Ksiądz kazał nieść jej krzyż. Nikt tylko nie zapytał jej czy chce aby jej dzieci niosly ten krzyż.szkoda. Mam 36 lat i wszystkie moje związki były toksyczne. Właśnie zakończyłam w bólach kolejny związek w którym pokładałam wielkie nadzieję. Wydawało mi się że w końcu się czegoś nauczyłam z przeszlosci i podczas terapii i dobrze wybrałam. A tu znowu zonk. Wydaje mi się że chyba nie jestem w stanie tworzyć zdrowych związków i choćbym się bardo starała, wysłuchała 1000 podkastow i 100 książek o tym jak unikać toksykow/psychopatów/narcyzów czy jak tworzyć dobre związki to i tak znowu stworze toksyczny związek. Mentalnie nastawiam się już na rezygnację z posiadania dzieci, bo to chyba jedyna opcja żeby przetwac rodzinny łańcuch dysfunkcyjcych i toksycznych związków.
mi w moich rozważaniach o odejściu od psychopaty brzmiał fragment piosenki:
Co jeśli szczęście minie Cię, splątane ręce widząc twe?!
Szczęście to świadomość że On to toksyk..... Potem jest Wiara ze potrafisz to zrozumieć i na głos powiedzieć i siła odchodzisz po to by w spokoju żyć bo szczęście lubi ciszę... Nie rzuca się w oczy bo unika swej siostry Zazdrości i drugiej siostry Zawisci..... A w ciszy serce słyszy i nie potrzebny krzyk.....
Wspaniala ,ja Jestem w 3 etapie wiecej moge terazzi myslenie tylko o szczesciu
Ostatnio rozmawiałam z osobą, która była pod 20 lat w związku i teraz stwierdza że relacje się zmieniły bo partner nie jest romantyczny, że już nie kocha a mają po 50 lat
To prawda. Gdy kończysz 50 lat czyli prawie pół wieku to....... Co Cię jeszcze zdziwi? Malo co.... MÓJ byly w sanatorium poznal Anię.... Odbilo mu.... Tak sie cieszę że to po za mną.... Jestem wolna. Spokojnej niedzieli kochani.
Moja partnerka manipuluje sexem jest oziebla i tylko jej rodzina jest wazna . Mamy male dziecko i nie wiem co dalej. Strasznie manipuluje .
Pan prowadzi psychoterapię ? Ma pan doświadczenie w związkach przemocowo - toksycznych ?
Zapraszam na konsultacje: www.psychologianawynos.pl/konsultacje-psychologiczne-patryk-wojcik
Jak mi się udało z 9mscznym synkiem to każdemu się uda! 🙂
Dziekuje znowu powtorzylam blad ale zrozumialam trzeba to zakonczyc
A co jeśli ktoś zadając sobie to pytanie zamiast znaleźć siłę zaczną się jeszcze bardziej osłabiać przez poczucie winy?
Od 5 lat żyje z człowiekiem do którego nic nie czuje tylko pogardę za jego niewiedzę nic nie potrafi zrobić jeszcze mówi o samobójstwie jak odejdę to mnie jeszcze trzyma ale mimo wieku już myślę żeby odejść .Ja i tylko ja. Co zrobi to jego problem już nie moj. 👊 Pozdrawiam.
A propos mieszkania. Myślę że lepiej porzucić ta,, STREFĘ BEZP. Naprawdę zawalczyć. Wiem coś o tym. Pozdrawiam. Dziękuję
Do,, adgam"
Dziękuję. Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za zaistnienie
"Jedno pytanie" a nie "jedne pytanie". Przepraszam, musiałam ☺️A poza tym mówisz bardzo mądrze ☺️😁i dziękuję Ci.
Tkwię już 17 lat straszne to jest ale nie umiem niewiem jak odejść
Ja tkwiłam 25 lat. Oczy otworzył mi syn. Mamo ogarnij się masz jedno życie 9n się nie zmieni..... To było 1i6 miesięcy temu. Mieszkanie to taka mała przestrzeń ale nasza.... I praca. Latami słyszałam od niego tego byłego ze mnie nikt nie zatrudni.. I pracuje..... Sama ja mam znalazłam. Spokojnie oddycham. Dziękuję za syna za to że na już 16 lat że jest w nim dużo empatia i szacunku do ludzi. Tęsknię za nim. Jest w szkole z internatem widzimy się tylko w weekend. Ale teraz brakuje nam czasu na rozmowy...... Jest skromnie ale szczęśliwie... Tak było że mną. Gdybym została z nim on by zniszczył mnie i złamał psichike naszego syna... Pozdrawiam Basia
Możemy porozmawiać priv ?
Tak
@@barbarawozna8852 jest pani na fb ? Moglibyśmy na meesegerze popisać
Nie posiadam fb i tym podobnych mesen. Korzystam z tel dla własnego zdrowia.... Takie pokolenie bezinternetowe
A co jeśli towarzyszy nam lęk przed samotności?
To samo przeżywam.
Ciężko
Ale jeżeli postawimy Siebie nr.1
To...
Może życie będzie łaskawsze
@@beataszczepaniak2548 Nie wiem, nie mam wsparcia i cały czas się waham co do decyzji
Nie bać się samotności i ogarnąć się, wtedy ocenić czy dasz radę finansowo.
Jeśli nie, to uodpornić się na dalsze manipulacje..
Ja czułam się dużo bardziej samotna w toksycznym związku niż będąc sama 🙂
@@katarzynasikora7149 Rozumiem, ale czy po takim związku można jeszcze się zakochać?
Thanks
Nawet bardzo rozbrzmiało😢
Kasa i nieogarniecie... I odwrotnie.
🥰
😎😎😎