Filozofia Koszmaru | Schopenhauer
HTML-код
- Опубликовано: 18 июн 2024
- Przyszła pora na długo nie-wyczekiwany materiał o filozofii Artura Schopenhauera. Trochę trwało zebranie się na kolejny materiał, ale zobaczymy - może to jest już to legendarne podejście do kanału.
Nie wiem, czy to wynikało ze zmęczenia, czy może mój język faktycznie jest taki ubogi, ale w materiale jest gigantyczna ilość powtórzeń "Tak więc" lub "ostatecznie" - postaram się w następnym materiale od tego powstrzymać i liczę na wyrozumiałość.
Dalej:
Całościowe opracowanie filozofii Schopenhauer we względnie zwartej formie jest oczywiście zadaniem karkołomnym i z pewnością będą w nim pewne braki, jednak muszę tutaj przybliżyć dwie istotne kwestie, których zapomniałem omówić:
1) Oprócz ulgi wypływającej z kontemplacji estetycznej - w filozofii Schopenhauera mamy do czynienia z ulgą wynikającą z działań nie-egoistycznych tj. z aktów miłosierdzia jakie zostały omówione jako m.in. droga do oświecenia. Akty te również posłużyć mogą za ulgę samą w sobie, ponieważ są poniekąd zaprzeczeniem Woli.
2) "Wolność Woli" w tradycyjnym rozumieniu nie występuje u Artura Schopenhauera, jednak z perspektywy metafizycznej jest ona możliwa do uratowania, mianowicie; utożsamiając się bezpośrednią z Wolą czyli substancją naszej egzystencji możemy powiedzieć, że nasze akty jako akty Woli są niezdeterminowane i posiadają racje swojego istnienia w sobie. Wola jest wolna i my jako Wola w konsekwencji również jesteśmy bytami wolnymi - dlatego też nasze jestestwo z perspektywy "fenomenalnej" jest w pełni zdeterminowane i bezwolne, jednak wchodząc na płaszczyznę metafizyczną dowiadujemy się, że sami jesteśmy Wolą czyli głównym determinantem; podmiot w swojej substancjalności (Woli) jest wolny.
W razie potrzeby daje kontaktować się pod mailem:
filozoficznemambodzambo@o2.pl
00:00:00 Wstęp
00:04:56 Powtórka Kanta
00:10:56 O "Przedstawieniu" i idealizmie
00:18:08 Odkrycie rzeczy samej w sobie
00:22:02 Wola
00:29:28 Więcej o Woli
00:31:44 Wyjątkowość Schopenhauera: ZŁO
00:38:03 Estetyka
00:51:54 Etyka
00:59:00 "Oświecenie"
01:02:08 O religii
01:08:56 O wolnej woli
01:15:30 Zarys biografii
01:29:31 Komentarz krytyczny
01:39:29 Polecajki
01:47:10 Ogłoszenia parafialne
JAK GROM Z JASNEGO NIEBA!!! Wiedziałem, żeby nie tracić nadziei na powrót! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za umilenie popołudnia.
Ciężka dawka pesymizmu wzbogacona próbą wyjaśnienia Kanta w kilka minut to to co umila wieczory
@@zygfrydfilozofia1949 Nieprawdaż? Każdy wieczór umila oddanie się „tematom istotnym” i możliwość pogwajdrolenia sobie o nich na następny dzień. Bo co nam innego pozostaje na tym łez padole? (Kimkolwiek jesteś Absolucie dziękujemy ci za Kanta i wszystkich idealistów niemieckich)
@@cadle-np3vyPanie Boże dziekujemy Ci za naród Niemiecki, ktory przyniosl Europie środkowowschodniej cywilizację
NIE WIERZĘ, filozoficzne mambo dżambo comeback !!!!!!!!!!
Wkracza cały na biało
Caly na bialo, nic nie wystawalo. Maciej Zembaty
Największy filozof wrócił!!
Chwała dla Kota!
Jako absolutny schopenhauerysta przyznam, że to były przyjemne dwie godziny. Uczciwie zaprezentowałeś jego twórczość, dziękujemy 🙂↕️
Jeśli faktycznie udało mi się zadowolić schopenhaueryste - to nie ma lepszego komplementu
Filozoficzne mambo dżambo to chyba najbardziej chwytliwa nazwa jaką słyszałem - chyba znalazlem moj nowy ulubiony kanał
Ooo super że wróciłeś będzie trzeba przesłuchać!
25:52
49:33 Schopenhouer i Wagner
50:57 muzyka jako czysta manifestacja woli
1:17:43 o patriotyzmie Artura
THE ICON IS BACK
Wspaniałe zrobiony wykład. Dziękuję.
Świetny materiał. Nie sądziłem, ze ten facio tak ciekawie sobie poczynał. Na ogół jest znany z kilku powiedzonek .A tu miłe zaskoczenie. Pozdro
Dziękuję, coraz lepiej się tego słucha i ogląda ❤
Dzięki za film, proszę o takich więcej, bo słucha się ciebie niebywale dobrze
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że odkryłem ten kanał. Twórz dalej, proszę, jesteś diamentem jutuba!
Dzięki wielkie z Twoja prace!!!!! Super sie słucha i dobrze wchodzi! Powodzenia!
Aaaaa poczekaj muszę posłuchać jeszcze raz! ;)
Odcinek pokazał mi się co prawda przypadkiem ale temat jest niezwykle intrygujący. Masz autorze przyjemny głos więc dziś przesłucham do snu a jutro dokładnie w trasie na studia 😅
Świetny kanał, czekam na więcej i pozdrawiam!
Jak zwykle ciekawie opowiadasz i przekazujesz wiedzę. Dziękuję. Serdeczności ślę z drogi, drogi życia. Stanisław
Chociaż ciekawa postać to dlaczego nie wzięto na warsztat jeszcze większego pesymisty (być może największego), ucznia Schopenhauera, twórcy filozofii wyzwolenia (Philosophie der Erlösung) który po opublikowaniu swego najważniejszego dzieła popełnił samobójstwo gdyż pozostał wierny swej filozofii do końca czyli Philipa Mainlandera? W polskim internecie ciężko znaleźć cokolwiek o tej nietuzinkowej postaci (znalazłem tylko jeden materiał na kanale Humanista na emigracji). Ciekawe ilu poparłoby by pomysł aby w przyszłości zrobić materiał o tym filozofie?
Zobaczymy! Niedługo poleci ankieta jakiego materiału ludzie chcą i uwzględnię tam te opcje
Warto było czekać
Oj nie wiem, nie wiem
Łaaał, będę to udostępniał gdzie się da. Stary, robisz tak genialną robotę, dziękuję Ci za to!
Bardzo mi miło, ja dziękuje!
swietnie mi sie sluchalo Twojego referatu. Dziekuje! :)
najlepszy pan jutuber i majestatyczny kot
Uratowałeś mi człowieku projekt na studia:) dzięki!
Mądrze i prosto. Bardzo dziękuję i czekam na obiecany podcast o Heideggerze.
Wow ale ciekawy kanał, kolejana perełka do obserwowania. Subik leci
I tak jadąc samochodem pojawił się Artur S. na świetnym kanale.
Polska język - trudna język.
Czekanko na kolejne materialy
No w końcu, dobrze, że wróciłeś
Bardzo lubie ten kanal❤
Kocham twój kanał ❤
W końcu nowy film 💪🏻
Mam wrażenie, że ilustracją tej manifestacji woli jest w filmiku słodka kicia :) Material sztos, ale przykro mi - jeśl iw internecie pojawiają się kotki to jest to +1000000 dla nich. Co tam Sochpenhauer - kotki!!!! Ale na serio - świetne przedstawienie tematu. Zostaje z kanałem na dłużej. :)
Pięknie❤
Fajnie, przystępnie opowiedziane :)
Świetne, wielkie dzięki
Właśnie odkryłam ten kanał i cieszy mnie to bardzo.
W ogóle to już sam kot na rękach mnie przekupił 🥹
JEST, WYLAZŁ
będzie wieczorem oglądane :)
Bardzo dobry materiał, zostawiam suba
Świetny wykład💪👌😍
Czekam na filmik o absurdyzmie ❤
Ciekawa forma prowadzenie narracji 👊 SUB
Dzieki jutube, na to czekałem!
Podobno w książce pamiątkowej schroniska na Śnieżce napisał ,,Stanąć na szczycie i milczeć”.
Dobrze, że wróciłeś. Nigdy nie poświęcałem wiele uwagi Schopenhauerowi. Filozof odpycha mnie swoim irracjonalizmem i brakiem precyzji. Zauważ, z jednej strony, mówisz o czymś irracjonalnym, nieświadomym, podobnym do woli lub mocy lub energii, a z drugiej strony, rozprawiasz o tym, że ta wola czy energia, czy siła działa z uwagi na platońskie idee i przedkłada je nad jednostkowe byty. Jak to jest możliwe bez świadomości czy rozumności? Schopenhauerowska wola ma być jednią, ale w rzeczywistości jawi się dwoiście, bo odpowiada zarówno za egzystencjalny koszmar, jak i za racjonalnie poznawalny, uporządkowany świat fenomenów. Gdyby kierowała się wyłącznie irracjonalnym pędem do działania, mogłaby stworzyć jakiś świat rodem z dzieła fantazy i horroru. Warto też pamiętać, że jednak istnieje różnica między wierzą przyrodniczą z początku dziewiętnastego wieku i współczesną. Dziś biolodzy w odmienny sposób rozumieją relację między gatunkiem a jednostką… Gdybym miał wejść w zarysowaną w materiale perspektywę myślenia „po Kancie”, to zauważyłbym, że liczebność także jest czymś, co rozum wkłada w fenomeny, a co za tym idzie, nie ma żadnego powodu, aby w świecie „rzeczywistym” widzieć jednię bądź wielość. A najlepszym sposobem zaspokojenia potrzeby mówienia o istocie rzeczy jest mit, który pod powierzchnią zrozumiałej opowieści kryje sprzeczności sygnalizujące unieważnienie narzędzi, dzięki którym porządkujemy fenomeny.
Dzięki za miły i merytoryczny komentarz!
Również uważam wiele elementów filozofii Schopenhauera za wewnętrznie sprzeczne czy też za po prostu naciągane lub absurdalne; by wyliczyć inne przykłady dla których osobiście nie znajduje racjonalnego wytłumaczenia:
- Jak (i czemu) Wola przekształca się w świat fenomenalny, skoro nie ma jeszcze podmiotu go warunkującego?
- W jaki sposób funkcjonuje święty, skoro „przezwyciężył Wolę” a przecież w dalszym ciągu Wola jest jego substancją?
- Świętość ma wynikać z pewnej „samowiedzy” Woli, odkrycia przez nią jej własnej autodestrukcyjnej substancjalności - czemu będąca „Świętym” Wola zaprzecza swojej własnej zachłannej substancjalności i zaczyna stosować jakieś kategorie quasi-moralne?
Przykładów nieścisłości tego systemu można by mnożyć. Jak chodzi o absurdalność konceptu, jakoby Wola posługiwała się „ideami” oraz preferowała gatunki ponad jednostki - to podobną krytykę wystosował wobec Schopenhauera Copleston i wyraźnie podkreślił, że w jego odczuciu platońskie idee są niekoherentne z jego systemem. Dlatego zgadzam się, że te zarzuty wobec niespójności tego systemu są słuszne a ja tylko podkreślę, że wyłącznie referuje te poglądy a nie jestem ich apologetą.
W większości opracowań spotykałem się z perspektywą skłaniającą do postrzegania Schopenhauera jako myśliciela płodnego, nowatorskiego, z którego można wyciągnąć wiele ciekawych przemyśleń - zarazem jednak filozofa niekonsekwentnego, niespójnego, który raczej zachwyca poszczególnymi przemyśleniami niż całością swojego systemu.
Ostatnia myśl o micie bardzo ładna i ciekawa. Jeszcze raz dziękuje za komentarz
@@zygfrydfilozofia1949Myślę, że sprzeczność bierze się z braku możliwości przyjęcia perspektywy Jedni przez oddzieloną od niej jednostkę. Według mnie można zbliżyć się do tej perspektywy zdając sobie sprawę, że to wszystko, co się jawi jest po prostu pojawianiem się, a nie realnym bytem. Nawet my - postrzegający przy pomocy tego ciała - narzędzia percepcji, nie jesteśmy bytami tylko przejawami. My się tylko pojawiamy, a nie realnie istniejemy. Z perspektywy Jedni i my i skały i planety i galaktyki to tylko mgła, która prędzej czy później (czas to tylko atrybut przejawu) znika i nie ma żadnego znaczenia dla Jedni, która pozostaje niezmienna i aczasowa. Dziękuję za wszystkie wspaniałe filmy.
Dobrze że wróciłeś, o ile kiedykolwiek odszedłeś.
Genialny film
Dzięki Ci Panie🙏🙏
ale ty jestes kozakiem
KRÓL WRÓCIŁ
Dzieki 🍻😎SAPERE AUDE
Artur Schopenhauer nie jest najbardziej Pesymistcznym z Filozofów ... jest nim Emil Cioran Ojciec nichilzmu ...(mówie z przekąsem nie szukam =Waśni )
Schopenhauer pod względem pesymizmu może Cioranowi buty czyścić .
Pozdrawiam ... Chwała Eurṓpē.
Hej, wreszcie algorytm podrzucił kanał który najprawdopodobniej obejrzę od deski do deski. Dzięki za materiał
Kanał (mam nadzieję) dalej się rozwija i niektóre materiały mają gorszy poziom i pewnie wrzucę je na ukryty.
Ale od Husserla w górę powinno być już okej ;)
Bardzo dziękuje za miły komentarz, pozdrawiam!
@@zygfrydfilozofia1949 Faktycznie na jednym z poprzednich odcinków po prostu zasnąłem. Natomiast widać ogromny progres, także zmierza to w dobrym kierunku! dobra robota :)
Dobrze Cię widzieć!!!!!!
Materiał o Frommie byłby bardzo mile widziany😉
A portrety całkiem udane. 😁
Komentarz dla zasięgów!!✌🏼
Brakuje mi w tym wywodzie słowa-klucz. SYMBIOZA. Cały wszechświat to jeden nieskończony organizm, który funkcjonuje sam ze sobą w symbiozie. Co ma być to będzie i tak się stanie.
Sama teza o symbiozie we wszechświecie może być słuszna, ale raczej nie uznałbym to za właściwe w wypadku filozofii Schopenhauera. Cały pesymizm Schopenhauera bierze się z faktu, że zamanifestowana w świecie Wola nie może żyć kosztem czegokolwiek innego niż swojej innej manifestacji - znaczy to tyle, że substancjalnie świat jest w koniecznym oraz wiecznym konflikcie, co przeczy raczej koncepcji symbiozy
Swietny film (kot jak zwykle tez swietny), super sie ogląda i słucha tak dokładnego i starannie przygotowanego materiału. Czy bedzie kiedys cos o egzystencjalizmie??
Na te chwilę o egzystencjalizmie powstał jeden film (o filozofii Kierkegaarda) - mam gigantyczną ochotę na Heideggera, ale prawdopodobnie opracowanie go zajęłoby mi wieczność. Jakieś sugestie, którego filozofa konkretnie poruszyć?
@@zygfrydfilozofia1949 Mnie osobiście na pewno by interesował Sartre który był jednym z głównych przedstawicieli plus sam w sobie wydaje sie ciekawy. Też opracowanie jego by mi sie przydało do matury z filozofii (generalnie to dopiero raczkuje jeżeli chodzi o filozofie, także to tylko moja skromna sugestia).
Dziękujemy.
Nie wiedziałem, że jest taka opcja, ale bardzo dziękuje za legendarny pierwszy donejt!
@@zygfrydfilozofia1949 I tak został został pan przedsiębiorcą na youtube. Teraz subskrypcje, lajki, transmisje na żywo, wywiady, autografy, piękne kobiety. Wspaniała droga przed panem :)
BOSKO
Gdzie można znaleźć anegdote o lornetce? Chętnie bym doczytał więcej informacji
Mówisz o Nicolaiu Hartmannie, czy jakimś innym?
05:00 Tak, na podstawie impulsów z zewnątrz umysł tworzy "obraz istniejącego świata". Ale świat istnieje obiektywnie, a nie subiektywnie w umyśle, nawet jeśli jego elementarne istnienie ma charater informacyjny a nie "materialny".
Nie wiem czy mogę się zgodzić z tym rozumowaniem, ponieważ jego konsekwencją jest np twierdzenie, że halucynacje czy urojenia są obiektywne, ponieważ mają zagwarantowane obiektywne istnienie w „charakterze informacyjnym” - dalej; rozmywa się nam podział na subiektywność i obiektywność.
Uważam, że powinniśmy pozostać dalej przy tradycyjnym pojmowaniu pojęcia „subiektywny” jako „zależnego od podmiotu poznającego (sjp pwn)” i w tym sensie; kolory, zapachy, smaki, dźwięki mają charakter subiektywny, ponieważ są efektem oddziaływania podmiotu poznającego i jego warunkowania tych doświadczeń - nie są obiektywne, ponieważ nie są to substancjalne własności przedmiotu samego w sobie.
Pozdrawiam!
@@zygfrydfilozofia1949:
1. Nie. Nie jest konsekwencją przedstawionego rozumowania to, że "urojenia są obiektywne". To pomyłka z pańskiej strony.
2. Wspomniane przez pana - w ludzkim oglądzie - aspekty rzeczywistości (kolory itd) istnieją wyłącznie w świadomości ludzi, co ciekawe, istnieją - najprawdopodobniej i z pominięciem wyjątków - "tak samo" w świadomości różnych ludzi.
Chińczyk i Polak "widzi", kolor "czerwony", choć istnieje promieniowanie elektromagnetyczne o długości ok 700 nm, które po dotarciu do siatkówki oka i przesłaniu odpowiednich impulsów do mózgu, daje w efekcie, w umyśle, w świadomości, postrzeżenie "kolor czerwony". Stąd koloru "czerwonego" obiektywnie nie ma, ale jest obiektywnie rzeczywistość, opisywana za pomocą tegoż koloru.
Inaczej z różowym, bo nie istnieje długość fali światła odpowiadająca wrażeniu "koloru różowego". To "konstrukt" świadomości. Złożenie różnych informacji, które widzimy jako "kolor".
Mechanizm przełożenia sygnałów elektrycznych docierających do mózgu na elementy postrzeganego świata, nie jest jasny, ani znany. Nie wiemy dlaczego widzimy "czerwony" czy "różowy", jako "czerwony" czy "różowy", a nie jako twardy lub falisty.
Więc choć o b r a z rzeczywistości jest subiektywny, to sama rzeczywistość jest całkowicie o b i e k t y w n a, to znaczy istnieje niezależnie od tego czy ją postrzegamy czy nie. Urojenia, sny czy fantazje, w tym te z kotami, nic tu nie wnoszą do rzeczy.
Inna przestrzeń to oczywiście matematyka. Czy 2+2=4 lub dla trójkąta prostokątnego a**2 + b**2 = c**2 istnieje wyłącznie w umyśle to postrzegającego? Czy istnieje niezależnie od tego umysłu? Gdzie w takim razie?
pozdrawiam
Z niejasnych dla mnie przyczyn ten komentarz trafił do treści „do sprawdzenia”, więc go nie widziałem - ale już odpowiadam.
Wydaje mi się, że pytanie sięga głębiej niż z początku zakładałem i wymaga mocnego powrotu do Kanta.
Tj. Oczywiście, że na bazie naszych doświadczeń świata fenomenalnego zakładamy, że pod tymi wrażeniami mającymi wyłącznie „charakter informacyjny” skrywa się jakaś obiektywna rzeczywistość, mniej czy bardziej zgodna z naszymi wrażeniami zmysłowymi. Jak poruszyłem to w filmie: już podobne obserwacje poczynił John Locke wyróżniając „jakości wtórne” (czyli wrażenia subiektywne) oraz „jakości pierwotne” czyli istniejącą obiektywnie rzeczywistość ugruntowaną w czasie i przestrzeni.
Jednak pytanie epistemologiczne sprowadza się do tego: skoro cała rzeczywistość jest zapośredniczona poprzez zmysłowe bodźce - to niczego nie poznajemy bezpośrednio - tak więc jak możemy być pewni tego, że obiektywna rzeczywistość faktycznie istnieje, skoro wszelka jej percepcja jest pośredniczona?
Są w filozofii materialiści czy też realiści, którzy przyjmują obiektywne istnienie rzeczywistości, ale mamy też skrajność jaką są idealiści (do których zaliczamy Schopenhauera), którzy twierdzą, że świat jest wytworem świadomości, co się bardzo kłóci z naszymi scjentystycznymi i materialistycznymi intuicjami. Możemy mówić o tym jak działa nasza percepcja i jak fotony generują wrażenia kolorów (o czym sam nieco mówiłem w filmie oraz czego sami idealiści byli względnie świadomi - np Schopenhauer wraz z Goethem polemizowali z Newtonem o naturze kolorów!), jednak w dalszym ciągu wszelkie te spostrzeżenia o percepcji są możliwe do wyartykułowania na gruncie obserwacji a udowodnienie, że przedmioty naszej obserwacji skrywają pod sobą jakąś substancjalność czy też są tylko wydmuszkami, których istnienie wyczerpuje się w naszym postrzeganiu - to już kwestia znacznie bardziej skomplikowana.
Na ten przykład, idealista niemiecki Fichte mówił o tym, że kwestia skłaniania się do idealizmu lub materializmu to wyłącznie wybór etyczny, ponieważ żadne z tych stanowisk nie udowodni czy pod fenomenami skrywa się coś czy też może nic tam nie ma. Kwestia rozprawiania o idealności czy materialności świata nie jest już raczej popularnym temat w aktualnym dyskursie filozoficznym przez brak możliwości rozstrzygnięcia tego problemu oraz jego względnej nieistotności w naszym codziennym życiu - mimo wszystko idealizm ma jakieś swoje racje i nie bez kozery był jednym z dominujących nurtów XIX wieku. Mimo wszystko, nie zaprzeczam, że najbardziej zdrowo-rozsądkowym podejściem jest przyjęcie jakiejś obiektywnej rzeczywistości generującej te fenomeny (istnienie niezależnego od świadomości obiektu, który np odbijając niezależne od świadomości fotony trafia do naszych oczu tworząc dopiero na tym etapie subiektywne wrażenie koloru) - tylko nie uważam to za argumenty, które ostatecznie trafiają w obalenie idealizmu jako takiego, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że wielu idealistów było świadomych tej zależności.
Ja jeszcze na koniec tylko podkreślę, że w żadnym wypadku nie zachęcam, ani nie opowiadam się za idealizmem a wyłącznie referuje poglądy starego Artura
Pozdrawiam
Witamy ponownie panie mambo bambo :))))
Ciorana byłoby super zobaczyc u CIebie
To już chyba trzeci komentarz o Cioranie to może faktycznie się poważnie nad nim zastanowię
@@zygfrydfilozofia1949 mam przeczucie, że sie dobrze wpasowuje w model takiej narracji :3
Mnie to przekonuje.
Z tego co wiem to klasyczne marmurowe rzeźby były kolorowe. Pokrywano je farbami. Na pewno dotyczy to tych rzymskich. Nie jestem pewien co do greckich.
Czy w związku z tym w myśli Artura stały się sztuką dopiero po wyblaknięciu i "uszkodzeniu"?
Z tego co się orientuje to w tamtym czasie ludzie jeszcze nie wiedzieli, że te rzeźby były pomalowane (bodajże Goethe mówił o tym, że widać większą subtelność artystyczną niemalujących posągów starożytnych od "barbarzyńskich" plemion trzeciego świata, które miłują się w intensywnych kolorach), dlatego domyślam się, że Schopenhauer nie wiedział o tym, że te rzeźby były pomalowane i ten problem go nie męczył.
A co by powiedział, gdyby żył?
Z jego aktualnej teorii wynikałoby, że oryginalne rzeźby (tj połączenie koloru i formy) straciłyby swoją artystyczną głębie, podobnie jak te nieszczęsne woskowe figury, które tak potępiał
A może film o filozofii Philippa Mainlädera?
👍👍👍👍👍👍👍
spoko film, ziom
Dzięki, bratku
Błąd (Fromma ?) w 1:08:10 : Talmud powstał po Jezusie, chyba że chodziło nie o Talmud a o Torę.
Cześć. Byłbyś w stanie polecić jakieś podręczniki do filozofii? Najlepiej jakieś "cięższe", z których faktycznie da się czegoś nauczyć :p
Jak chodzi o „ciężkie” i przy okazji względnie DROGIE - to moim faworytem jest „Historia filozofii” Coplestone’a, ona ma 8 tomów, ale faktycznie wyczerpuje myśliciela, daje krytyczny komentarz i po prostu dobrze się czyta - Tatarkiewicz w moim odczuciu wypada przy nim blado (aczkolwiek, też polecam na start, bo nie wiem o jakim poziomie teraz mówimy).
Z takich bardziej klasycznych podręczników to podręcznik filozofii „operonu”.
A jak chodzi o wsiąkanie w filozofie to polecam po prostu czytać interesujących cię myślicieli ;) np złapać za opracowania Schopenhauera lub „Świat jako wola i przedstawienie” i już się wkręcać w filozoficzny żargon
@@zygfrydfilozofia1949 dzięki za szybką odpowiedź! Poszukam, poczytam, może coś z tego wyjdzie :D A książki potrzebne głównie do olimpiady (przy jeszcze dwóch innych nie za bardzo mam czas na czytanie źródeł ;)
W takim razie (jeśli nie masz czasu) to w pierwszej kolejności „Historia filozofii” Tatarkiewicza i ten podręcznik operonu
Powodzenia!
@@zygfrydfilozofia1949 Dzięki
Jakieś polecajki dotyczące rewolucji francuskiej?
Chyba "Danton" Baszkiewicza zrobił na mnie największe wrażenie, ponieważ poruszał najciekawsze kąski i całą dynamikę rewolucji. Również jego "Ludwik XVI" jest bardzo ciekawy i pokazuje w końcu perspektywę tego nieszczęsnego króla, dzięki której można lepiej wniknąć w te pozorną irracjonalność jego decyzji - na minus książki "Ludwika XVI" jest to, że jednak jej treść nie dociera do kolejnych ważnych elementów rewolucji ;)
Z jakiego mikrofonu korzystasz?
Dużo się zmieniało, więc to zależy:
w tym materiale korzystałem z nowego nabytku czyli dedykowanego mikrofonu do aparatu Sony (ECM-B1M)
w poprzednich np przy filmie o Leibnizu czy Kancie korzystałem z klasycznego novoxa nc-1.
W dalszym ciągu nie jestem zadowolony z efektów jakie mam, ale jest to pewnie zasługa przestrzeni w jakiej się znajduje a nie samego sprzętu
Pozdrawiam
A czemu to poznałeś kolory, ich strukturę, skoro to nie rzeczywistość?
Panie Mambo. Czym zajmuje się obecna filozofia ? Mówię o filizofi w dzisiejszym dniu. Jak się ma do fizyki, psychologi, lingwistyki. Ogólnie rzecz ujmując czy filozofia ma jeszcze pole do popisu?
Temat czy filozofia ma jeszcze pole do popisu jest tak obszerny i kontrowersyjny, że z pewnością należy mu się dwugodzinny materiał. W moim odczuciu problematyka filozoficzna jest ponadczasowa, oprócz oczywistych niemożliwych do odrzucenia wielkich pytań metafizycznych - mamy też kwestie egzystencjalne czy etyczne, których nauki szczegółowe nie są w stanie podjąć a są nam niezbędne do sensownego funkcjonowania. W dodatku: chyba tylko filozofia jest zdolna do tak obszernej unifikacji licznych faktów z różnych dziedzin wiedzy, ażeby móc skonstruować jakiś obraz świat, dlatego też w moim odczuciu jest jeszcze pole dla filozofii.
Przechodząc do pierwszej części pytania: filozofia również zajmuje się naukami szczegółowymi, zwłaszcza ta pod silniejszym oddziaływaniem pozytywizmu (np zajmująca się problematyką m.in. języka, logiki oraz matematyki - filozofia analityczna).
Dalej żywa jest filozofia nauki, filozofia języka, neurofilozofia, filozofia umysłu (nie są to zbyt ambitne nazwy), jednak praca filozoficzna jako taka dalej trwa!
Mało tego, mam wrażenie, że i wśród uczonych ze środowiska nauk empirycznych powstaje coraz silniejsza potrzeba filozofowania, na ten przykład: praca, którą poruszyłem, prymatologa Fransa de Waala, dotyka ciekawy problem wśród etologów tj. na ile uzasadniona jest antropomorfizacja zachowań zwierzęcych. Stephen Hawking niejednokrotnie wchodził do filozoficznej rzeki wygłaszając tezy na wskroś filozoficzne np o jego argumentacji przeciw istnieniu Boga czy końca filozofii - też spotkał się z filozoficzną krytyką przez nie do końca prawidłowe operowanie pojęciem „nicości”. Z pewnością przykłady można mnożyć.
Możemy powiedzieć o „niedoskonałości” naszego gatunku, bo pragniemy domknąć nasz obraz świata i nieubłaganie nasuwa nam się wtedy filozofia - i uważam, że ta nasza „niedoskonałość”, zachłanność w poszerzaniu swojej wiedzy oraz jej wartościowaniu nieuchronnie zapewnia filozofii stałe miejsce w świecie.
Wow. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź
Czemu ta postać mnie bawi ?
Schopenhauer z gry xD⬇️
ruclips.net/video/0a-TVf6Vnrw/видео.htmlsi=5oxT5uYNlqQBIbul
1:33:12 ale skok
Fajny materiał choć jeśli o osobiste wywody to częściowo sie nie zgadzam w kazdym razie dziękuję za Twoją prace
A kiedy Stirner?
Źe co, 6:40 -, że nasze zmysły to sztuczny twór ..tworzydło jakieś !!?🙉😱😀
Żyjemy w symulacji.
Schopenhauer z tego kanału sprowokował do powrotu do Kanta.
Bardzo dobry kompleksowy materiał. No ale Panie Filozofie - chrystusowe przykazania znane już w Talmudzie??? Co ma Talmud do mozaizmu. Skromnie przypuszczam, że zaczął powstawać długo po Jezusie. Pan Fromm to był kokiet trochę jednak :)
Pozdrawiam
Kiedy Hegel
oho nawet cytat kaczmarskiego wystąpił
Podziwiam za wyłapanie tego smaczku
Teraz tradycja z tego musi być na każdy filmik
Ja Pana znam. Pan jest amerykańskim aktorem.
Kiedy hegel?
Póki co to katuje mnie Fichte, do Hegla potrzebuje go i jeszcze Schellinga
No zrozumiałe. W każdym razie zajebista robota tak trzymaj więcej tego na polskim yt chce
Mordo to chcenie to dopamina
Kant - kolory nie są obiektywne :) Kolory są obiektywne, można je precyzyjnie matematycznie i fizycznie określić... zupełnie inną kwestią jest nasz aparat wzroku, który może mieć zaburzenia (daltonizm np.), mniejszą lub większą doskonałość w odbiorze kolorów itd. Ale to w niczym nie zmienia faktu, że kolor danego przedmiotu jest obiektywnie mierzalny, tak jak też kolor światła które na niego pada.
Zgadza się, możemy mierzyć światło widzialne, jednak sama BARWA (jako fenomen) jest wyłącznie wrażeniem psychicznym.
Świat sam w sobie „nie widzi”, wrażenie koloru jest subiektywnym doświadczeniem żywych istot. Nie możemy powiedzieć, że nasze, ludzkie, wrażenie koloru jest bardziej obiektywne niż skrajnie różne doświadczenie barw jakie mają inne stworzenia jak owady czy ryby. Wszyscy mamy wbudowaną różną interpretacje światła widzialnego i w takim rozumieniu kolor nie jest czymś obiektywnym - jednak oczywiście samo światło jest obiektywnie mierzalne i możemy określić jaka długość fali wywoła jakie wrażenie: jednak samo wrażenie nie jest już obiektywne tylko subiektywne.
Mylisz kolor jako zbiór danych z kolorem jako quale. Jakby nasz mózg inaczej wyewoluował, to kolory moglibyśmy słyszeć a nie widzieć. Więc w kolorze jako doświadczeniu nie ma nic obiektywnego..
@@zygfrydfilozofia1949 Mamy więc nadajnik - czyli obiekt od którego światło sie odbija żeby trawić do naszego oka i samo światło, i mamy odbiornik, czyli nasze oko i mózg. Parametry każdego z tych elementów można określić naukowo. Wiemy w jakich warunkach obiekt będzie wywoływał dane wrażenia w odbiorniku i jakie to będą wrażenia. Wiemy np. że krew przy normalnym słonecznym oświetleniu będzie odbierana przez niemal całą ludzkość jako czerwona. Oczywiście przy zmianie światła ten kolor będzie się u większości z "odbiorników" odpowiednio zmieniał i znów zdecydowana większość ludzi odbierze ten zmieniony kolor identycznie. Tu nie ma miejsca na subiektywizm poznawczy. Są określone parametry w nadajniku i odbiorniku mierzalne i do precyzyjnego określenia przez zewnętrzny podmiot. Czyżby ludzie przed Kantem nie zauważyli że w nocy świat wygląda nieco inaczej niż za dnia...już Platon zauważył różnicę między cieniem, a obiektem który ten cień rzuca. Po prostu dziwi mnie, że opisane przez Kanta kwestia percepcji kolorów, mogła wywołać taki ferment, w postaci - jeżeli dobrze zrozumiałem to co mówiłeś -subiektywizacji poznania. Ono nadal pozostaje obiektywnie mierzalne i opisywalne....czyli obiektywnie poznawalne.
@@maciejkwiatkowski7558
Oczywiście, tak jak nadana informacja tak też jej odbiorca są możliwi do umieszczenia w dyskursie naukowym oraz możemy to naukowo opisać - tej kwestii nie pozostawiamy wątpliwości.
Chodzi nam raczej o to, że kolor nie istnieje w obiektywnym świecie jako coś samo dla siebie - kolor istnieje wyłącznie dla obserwatora, bo jest wyłącznie interpretacją światła przez „odbiornik”. To doświadczenie jest o tyle subiektywne (czy intersubiektywne), że jest wyłącznie naszym wrażeniem.
Jak wspomniałem wyżej - sam fakt, że różne stworzenia operują różną „paletą” kolorów w swojej percepcji i różnym wyczuleniem na konkretne częstotliwości jest dowodem na to, że samej barwie nie przysługuje status obiektywności, ponieważ jej istotą jest bycie INTERPRETACJĄ jakiejś częstotliwości światła.
Barwa nie istnieje obiektywnie sama dla siebie a istnieje jako wrażenie podmiotowe/ subiektywne i tylko w tym sensie mówię o nie-obiektywności barw. Bo oczywiście zgadzam się z tym, że możemy naukowo opisać to doświadczenie, podobnie jak możemy opisać działanie kubków smakowych - nie zmienia to jednak faktu, że nasze wrażenie tego co jest smaczne lub nie-jadalne jest wyłącznie naszym wrażeniem, subiektywnym.
Chciałbym jeszcze tylko sprostować, że myśl o „jakościach wtórnych” tj tych właśnie subiektywnych wrażeniach wyraził dużo wcześniej John Locke a nie jest to myśl Kanta. Fenomen Kanta i ferment jakiego dokonał wynika przede wszystkim z jego koncepcji, jakoby cały świat fenomenalny był wtórny wobec rozumu (włącznie z prawami logiki, przyczynowością, czasoprzestrzenią etc), ergo: że funkcjonujemy w świecie wtórnym, wykreowanym przez naszą własną podmiotowość a dotarcie do jakichkolwiek prawd metafizycznych było niemożliwe. To oczywiście wymagałoby większego wykładu, ale tak to się przedstawia w skrócie.
Reasumując: wydaje mi się, że nasze nieporozumienie wynika z różnego rozumienia pojęcia „subiektywny”, które wcale nie oznacza, że coś jest nieprawdziwe lub względne, tylko to że coś jest zależne od podmiotu (obserwatora).
Pozdrawiam
@@zygfrydfilozofia1949 Jest to fajnie wytłumaczone w artykule Łukasza Łamży "JAK TO JEST BYĆ MRÓWKĄ?" ... Dla wyjaśnienia, czym są qualia, często przywołuje się elementarne przykłady pochodzące z percepcji - qualiami są więc na przykład czerwień czerwieni i zieloność zieleni, smak kawy czy uczucie bólu po ukłuciu szpilką. Same te określenia nie trafiają jednak w sedno sprawy; znacznie lepiej sprawują się eksperymenty myślowe. Jednym z bardziej znanych argumentów na rzecz istnienia qualiów, który pomaga też w uchwyceniu, czym właściwie owe qualia są, jest argument z odwróconych kolorów, sformułowany po raz pierwszy już w 1689 roku przez brytyjskiego filozofa Johna Locke’a.
Wyobraźmy sobie, że rodzi się dziecko - powiedzmy, że jest to dziewczynka o imieniu Basia - które postrzega kolory „odwrotnie” niż normalny człowiek, tj. patrząc na zachodzące słońce albo maliny, widzi ten kolor, który my widzimy, wpatrując się w trawę i liście. Trawa ma zaś dla Basi taki kolor, o którym my myślimy, wymieniając słowo „czerwony” - kolor zachodzącego słońca czy krwi. Basia wzrasta jednak w najzupełniej normalnym społeczeństwie i uczy się, że kolor malin i zachodzącego słońca określa się jako „czerwony” - tak więc przez całe życie konsekwentnie nazywa słowami „czerwony” czy „zielony” wszystkie „odpowiednie” rzeczy. Nigdy nie dochodzi do konfliktu czy nieporozumienia. Powstaje więc pytanie: czy istnieje w ogóle jakikolwiek sposób, w jaki problem ten mógłby wyjść na jaw, nawet przy założeniu, że w zagadnienie zaangażowani są fizycy, specjaliści od fizjologii układu wzrokowego czy neurolodzy. Wygląda na to, że Basia sama może zostać fizykiem zajmującym się teorią koloru czy też specjalistką od daltonizmu i w pełni skutecznie działać w tych dziedzinach!
Istota rozumowania Locke’a była taka, że Basia nigdy nie dojdzie do żadnego określonego obiektywnego faktu, który można by „przyszpilić” i z całą pewnością orzec: - Aha! Tak więc ja i reszta świata widzimy na odwrót! Żaden określony fakt dający się jednoznacznie wyrazić słowami, liczbami czy wzorami nie odróżnia Basi od reszty świata. Z drugiej strony, jeśli wyobrazimy sobie jak-to-jest-być-Basią, z łatwością pojmiemy, że istnieje pewne coś, co odróżnia jej świat od naszego świata
Odbicie siebie w innych jako podstawa moralności zakrawa. na samolubstwo. Będę kochał innych tylko gdy dostrzegam w nich coś ze mnie, taka postawa mogłaby być uzasadniona tylko i wyłącznie gdy jest się Bogiem. No ale chyba dla Szopenhauera to nie miało znaczenia i dla współczesnych jego fanów, którzy wyznają podobny pogląd: jesteś Bogiem.
🟢
Kot to płatny aktor.
Gdyby się inaczej zgięła historii sprężyna to rehabilitowalibyśmy dziś Stalina
Spoko ten Hopenshower
Ciekawe ciekawe, nowa definicja socjopaty.
Skoro Pan Bóg istnieje to kocha bardziej oszustów na wnuczka,policjanta,złodziei,bandytów gwałcicieli,morderców, zabójców. Błogosławi im. Cieszy się z nieszczęścia pokrzywdzonych
Filozof który wsadził do gęby wszystko i wszystkich za jednym zamachem.
Gdyby Kant był katolikiem... a może nawet wystarczyłoby gdyby nim był nasz tytułowy bohater z Gdańska. Ale nie byli więc niestety heglizm tryumfuje do dziś.