WTOPA czy DZIEŁO? Spieramy się o Joker: Folie à Deux
HTML-код
- Опубликовано: 10 окт 2024
- Omawiamy spoilerowo film Joker: Folie à deux i spieramy się o to, czy to porażka czy udane dzieło. Gość: 👉 Michał Lipiński z @PonarzekajmyoFilmach
❤️ Tu możesz wesprzeć kanał i oglądać bonusowe odcinki ► / @bezschematu
🎁 Możesz także wesprzeć mnie na Patronite ► patronite.pl/B...
☕ Albo postawić mi kawę ► buycoffee.to/b...
👨👨👧👧 Tu możesz dołączyć do dyskusji na Discordzie ► / discord
👀 Śledź B/S na Instagramie ► / bezschematu
#joker
Świetny duet tworzycie Panowie, doskonale się Was słucha. Macie dość różne style ekspresji, a jednocześnie czuję fajną chemię między Wami, dzięki czemu doświadczyłem i śmiechu i poważnej merytorycznej dyskusji. Filmu nie oglądałem i w kinie nie obejrzę, ale dziękuję Wam obu za spędzony czas. Częściej takie dyskusje poproszę.
Po wysłuchaniu waszych argumentów widzę większą wartość tego filmu, ale i tak mnie rozczarował
O tym filmie bardzo dobrze się rozmawia! Dla mnie był nawet lepszy niż jedynka, czyli dobry z minusem. Mogę się utożsamiać z Arturem bo sam ostatnio przeżyłem bardzo agresywną, burzliwą miłość. Ale ma dużo problemów ten film. Połowę tych piosenkę był wyjebał w piździec i ten dramat sądowy bez dramatu. Dobrze że Artur zaśpiewał 4 minutową piosenkę że jest już jokerem, bo jak by wszedł na salę rozpraw w makijażu TO BYM KURWA NIE ZAUWAŻYŁ 😅 A jak chcieli zrobić łopatologie to Harley powinna go zrzucić z schodów, żeby był jego upadek, ale brutalny, bez kontroli Jokera z jedynki. Miło się was słuchało kocham was ❤❤❤ I Lady Gage też ale 🤫
Tytuł tego filmu powinien brzmieć: ARTHUR
Uwielbiam Twoje live'y z Michałem ☺️
Same here
Baaardzo dobra i ciekawa dyskusja! Bardzo udane zderzenie opinii ze świetnymi argumentami z obu stron 💜
Ja już też nie jestem aż tak hura optymistycznie nastawiony do drugiej części Jokera jak byłem przed dyskusją, z niektórymi zarzutami po prostu nie da się dyskutować. Film budzi wręcz skrajne emocje, pobudza do dyskusji, a to już moim zdaniem sukces. Bo ten film jest jakiś, na pewno nie wiekopomny i nie wywróci do góry nogami tego jak postrzegamy kino, ale jest JAKIŚ. Może to różnica oczekiwań, nie jestem wielkim fanem pierwszej części choć uważam ją za dobry film, a po kontynuacji wnosząc z recenzji i opinii spodziewałem się szorowania po dnie... Więc ja się miło zaskoczyłem i dostałem film dobry, który przykuł mnie do ekranu i spodobał mi się na tyle, że dalej siedzi mi w głowie. Ni więcej ni mniej. Kino nie musi być wybitne albo gówniane, 10/10 albo 1/10, kino może być dobre albo nawet poprawne i już potrafi rezonować z człowiekiem. Dla mnie to po prostu dobra kontynuacja wątków z części pierwszej, Arthur jest zmiażdżonym przez życie człowiekiem, więźniem oczekiwań, których nie potrafi unieść, jest przestępcą, ale jest też ofiarą czy to innych ludzi czy systemu, który go zawiódł. I właśnie tymi tematami gra ten film, raz lepiej raz gorzej. Może i Arthur w pierwszej części stworzył Jokera, ale nie mógł nim zostać bo to czym Joker się stał w oczach innych go przerosło, a on sam został tylko jeszcze bardziej rozbitym człowiekiem. Joker stał się ideą, maską, którą można przybrać tak jak zrobiło to wielu ludzi na ulicach Gotham. Ta seria nie jest genezą powstania Arthura "Jokera" Flecka, jest genezą powstania idei Jokera w Gotham splecioną z historią złamanego przez życie Arthura Flecka.
Ostatnie zdanie jest jedną z trafniejszych uwag jakie dotąd "usłyszałem" w tym temacie.
Filip powiedziałeś że część komentarzy piszą ludzie, którzy nie widzieli części pierwszej albo nie rozumiały konwencji którą przyjął reżyser. Jak z pierwszą częścią się zgadzam, tak to drugie stwierdzenie o niezrozumieniu konwencji jaką przyjął reżyser podchodzi pod nauczycielkę j. polskiego w podstawówce, która pyta ucznia 'co poeta miał na myśli'. I taki uczeń (Ja) mam siedzieć w głowie poety (reżysera) by to wiedzieć/rozumieć.
Nie, nie powiedziałem tego. Powiedziałem, że ludzie ktorzy oczekiwali Jokera z komiksów chyba zapomnieli czym są i jakie są te filmy.
Ja chciałem tylko powiedzieć że nic mnie tak nie zniechęca do obejrzenia filmu jak pozytywna opinia/recenzja Fillipa i odwrotnie.
Edit: I bynajmniej nie chodzi mi o to że mamy z Fillipem kompletnie inny gust bo wiele filmów o których miał on pozytywną opinię też lubiłem ale po każdej pozytywnej opinii/recenzji Fillipa lubię je mniej albo już wcale.
xd
Można szukać na silę wielkiego planu twórców . Niestety to jak szukanie artyzmu i nowego stylu w rysunku 3 latka. Rzeczywistosc niestety jest inna . Konwencja śpiewana jest pomyłką i ma na celu jedynie promocje Lady Gagi. Film niestety jest po prostu nudny i męczy 😢 Przyciągają uwagę tylko elementy które sprawily ze pierwsza czesc byla genialna . Wszystko co nowe jest kiepskie i nie trafia do widza ktory cenił jedynke i jej unikalny styl
Joker umarł wiele razy w tych filmach. Teraz moja teza:
Zabijali go ci, którzy byli dla niego bardzo istotni i totalnie obojętni. Harleen dała mu i odebrała coś totalnie nowego : miłość. Styl musicalowy miał to komicznie i szablonowo (klaun + miłość) podkreślić. Kwestia symbolicznego tańca śmierci (danse macabre z malarstwa) również jest w punkt! Pamiętajmy że to symbol równości wszystkich ludzi w obliczu śmierci :)
Joker nie czuł się lepszy ani gorszy. Umarł ani lepszy ani gorszy od tych ludzi, którzy traktowali go z pogardą i często arogancją.
Bardzo ciekawa dyskusja, mogę tylko żałować, że dopiero teraz algorytm raczył zaserwować mi ten kanał :) Moim skromnym zdaniem jedną rzecz robi ten film bardzo dobrze. Dobitnie pokazuje, jak w gruncie rzeczy nieszczęśliwą, żałosną postacią jest człowiek, który skrywa się pod maską Jokera. A popularność tej postaci sugeruje, że wiele osób skupia się właśnie tej masce. Na charyzmie, pewności siebie, wzbudzaniu u innych strachu, szczególnie w przypadku Jokera z „Mrocznego Rycerza, inteligencji. Czasem pewnie każdy z nas chciałby być takim kozakiem, ale to tylko maska, która w „Mrocznym Rycerzu” opada chyba tylko na krótką chwilę. Mianowicie gdy Joker mówi „And here we go” w przekonaniu, że zaraz dojdzie do eksplozji promu. Gdy do niej nie dochodzi, przez chwilę widzimy zagubionego, sfrustrowanego człowieka. Ale potem człowiek, którego imienia i nazwiska nie znamy, znów ją zakłada, mówiąc: „Can't rely on anyone these days”. W Joker: Folie à Deux, jak słusznie zauważy podczas dyskusji Michał, ta maska jest wyjątkowo krucha. Arthur jeszcze dobrze jej nie założył, a już opada. Jednak w sumie nieważne, czy trzyma się mocno jak w „Mrocznym Rycerzu”, czy rozpada się po kilku minutach jak u Todda Phillipsa. Ważne jest tylko, żeby pamiętać, że to tylko udawana poza skrywająca człowieka, który nie ma w sobie nic godnego naśladowania. Można sobie takiego pseudokozaka udawać, ale prędzej czy później (zapewne prędzej) maska opadnie, zostanie tylko smutny, przegrany człowiek, który skrzywdził innych i samego siebie.
Ale czy nie jest tak, że wszyscy na co dzień przybieramy jakieś maski wychodząc z domu? Jak wielu jest introwertyków, którzy ubierają maskę ekstrawertyka tylko po to, by wychodząc z domu z grupką swoich nielicznych znajomych nie być uważanym za dziwaka, a gdy wracają do domu, zdejmują tę maskę czują się dużo lepiej? Jak wiele osób ubiera maskę idąc do pracy, której nie cierpią, ale nie mają obecnie możliwości jej zmiany i muszą zakładać fałszywy uśmiech, którego wcale nie czują? Wszyscy na co dzień zakładamy maski bojąc się ostracyzmu społecznego, bojąc się tego, że możemy być niewystarczający jeśli jesteśmy tylko sobą.
Artur Fleck to pscyhopata ale w więzieniu jednak żałuję a joker w dark knight nie żałował
@@Wyjadaczogorkow Oczywiście, że zakładamy maski. I to nie tylko wychodząc z domu, w domu zapewne też. Tylko maska, masce nie równa. Można założyć maskę zadowolonego pracownika, żeby nas nie wyrzucili z pracy i jest to słuszna decyzja, bo z czegoś trzeba żyć. Można udawać duszę towarzystwa, by mieć jakichkolwiek znajomych. To już może nie jest taka słuszna decyzja, ale czasem lepsze to niż samotność. Natomiast zakładanie maski nieliczącego się z nikim i z niczym, za przeproszeniem, s***wiela skończy się zapewne źle i dla nas samych i dla innych ludzi, których taką postawą skrzywdzimy. Po prostu dla mnie -oczywiście bardzo przerysowana postać Jokera np. w komiksie „The Killing Joke” - stanowiła ostrzeżenie przed taką postawą, a ten film akurat dobrze pokazuje, że za takim zachowaniem kryje się smutny, samotny, w sumie żałosny człowiek.
Filmu jeszcze nie widzialem ale podbijam zasiegi ze wzgledu na niezwykle wysoka jakosc i merytoryke wszystkich twoich lajwów i materiałów/ eseji
Czy ja wiem, czy podpalenie tego fortepianu było zbrodnią. Zbrodnią jak dla mnie to było to ich śpiewanie tego kółka.
To było super omówienie, nie wiem kiedy zleciały te 2 godziny
Cóż, nie przekonałam się, że to dzieło, ale posłuchałam ciekawych argumentów obu stron.
Normalnie nowa linia powinna być Bez/Rozejmu - dwustronne rozprawy o filmie
Jako fan musicali muszę powiedzieć, że reżyser w tej części Jokera, wziął pewne klasyki którymi się inspirował. Dla przykładu Chicago z 2002 r. w reżyserii
Roba Marshalla. Piszę to w nawiązaniu do wypowiedzi Michała z 14:30
Jejku, super dyskusja. Jesteś jedynym spośród moich 5 ulubionych krytyków filmowy, który Folie a deux broni. Dzięki temu idę na film w piątek
58:26
Zbudujemy górę bo śpiewają utwór "gonna build a mountain" Sammy Davis'a
macie świetną chemię panowie 😃 nie oglądałam filmu, ale Was oglądało mi się świetnie 😀
Czyli ten Joker to nie Joker, więc za kilka lat dostaniemy film "Prawdziwy Joker", a potem "Joker: Nowy Początek"
A później Joker Rise.
@@nejihyuuga531 a nazywając jakikolwiek film Joker, który o nim nie jest, to bezczelny skok na hajs
Ja naprawdę nie mogę z tym argumentem. To jak miałby wyglądać film o Jokerze? Oglądanie go torturującego ludzi i rzucającego suche żarty?
@@BezSchematu no właśnie ta postać nie była najlepsza do filmu o jego początkach, ja go najbardziej utożsamiam z Jackiem Nicholsonem. Jaki początek można dać szalonemu psychopacie, który zabija ludzi głupimi gadżetami. Więc próbują inaczej.
@@fantasiazplatkami pięknie sobie sam odpowiedziałeś: no właśnie, jaki? Todd Philips pokazał jak. Nie trzeba być uwiązanym taką komiksową trajektorią rozwoju tej postaci i dzięki bogu, bo byłoby to zwyczajnie tanie. Można do tego podejść bardziej pomysłowo i mniej konserwatywnie względem komiksów.
19:17 Moment w którym Joker/Arthur Fleck poznaje Harley Quinn może sugerować, że duża część ich relacji jest zmyślona. W pierwszej części Sophie Dumond przy spotkaniu Arthura udaje, że strzela sobie w głowę i to samo robi Dr Harleen Frances Quinzel w drugiej części.
Ja sie zgadzam, że to jest super, że możemy w ramach kina komiksowego dostawać projekty zupełnie inne od typowych Marvelowych akcyjniaków, nawet, jeśli w wyniku tego wychodzi tak pokraczny film, jak drugi Joker. Ale no wlasnie, dla mnie ten film jest pokraczny, a Philips moim zdaniem nie ma pojecia, czym jego projekt ma być, albo włożył do niego wszystko, byle wyszlo pseudo artystycznie. Bo ten film nie potrafi utrzymać tonu. Raz dostajemy sceny zupełnie przerysowane i komiksowe, jak kreskówkę z poczatku, te cyrki w sądzie, czy nawet wysadzanie go, a zaraz znowu wchodzi rozczulanie się nad Arthurem i sceny, ktore sztucznie próbują u nas ten żal wywołać, jak ta z domniemanym gwałtem. I jeszcze przy każdej takiej scenie wchodzi ten sam motyw muzyczny z pierwszej czesci. Sam w sobie zajebisty, ale po 5 razie juz nim rzygałem. Ale najbardziej na brak konkretnego pomysłu na ten film, albo wyczucia, wskazują te nieszczęsne sceny musicalowe. Znowu, same w sobie calkiem niezłe, ale za każdym razem zabijają tempo, wchodzą w trakcie jakiejś sceny, przerywają ją, nie popychają fabuły do przodu, bo dzieją sie tylko w głowie bohatera, a potem się kończą i wracamy do przerwanej sceny. Tudzież Arthur naprawdę soboe do kogoś śpiewa, ale nic z tego nie wynika. No masakra, wedlug mnie nie stało za tym nic, poza: dodajmy musical, niech widzą, jaki jestem artsy-fartsy. A szkoda, bo sam jarałem się na pierwszy konkretny musical w komiksowym filmie. Także niestety przez ten rozgardiasz gdzieś się rozmywa całkiem fajna polemika z wyznawcami pierwszego filmu i przesłanie o nakładaniu fikcyjnej persony na zniszczonego czlowieka.
Co komentarz to lepszy. Skłania mnie do refleksji. Dzięki
Poruszył mnie dogłębnie.. Pod koniec troche chaotycznie szuflował scenami, ale dla jakiego przekazu.. No naprawdę - tematka zdrowia psychicznego, związków i ich wpływu na psychikę, komentarz rozrywki i popkultury jako takiej (kiedy Arthur mówi, że "nie chce śpiewać"!). Gra aktorska mnie zachwyciła absolutnie.
Musical tu naprawdę pełni funkcję, cieszę się, że film się na to odważył. Nie jest on plastikowy, tylko szczery (takie się rzadko zdarzają) realnie pomaga zrozumieć bohaterów. Pomijam już aspekt techniczny, zdjęcia, muzykę - tu oczywiście rewelacja.
Miałem ciary prawie cały film i kilka razy łza pociekła.
P.S. Oj - jest baardzo meta.
filip mam pytanie takie odbiegajace od jokera, czy pojawi sie kiedyś na rozmowie kanał Na Gałęzi? zwlaszcza, że rownież miał pare ciekawych argumentów co do tego filmu
Ciekawsze od filmu wydają się dyskusje o nim. Duża większości widzów i krytyków jest zgodna ten film jest słaby... Oczywiście komuś będzie się podobać. Spoko. Ale ten film chyba jest ogóle największym zawodem w tym roku. 🤷🙄
Można mówić cokolwiek - ważne, żeby z odpowiednią dykcją, manierą i zaangażowaniem?
Oczywiście.
+1, fajnie posłuchać mądrych, elokwentnych ludzi
Zgadzam się z Michałem. Ten film jest nie konsekwentny w stosunku do pierwszej części. Chłam i tyle.
Super omówienie, a Saul Goodman przekonał, jak wiele jest rewelacji w tym sequelu
Witam Państwa😊 dla mnie ten film orbituje głównie wokół relacji między kobietą i mężczyzną. To studium problemu oczekiwań partnera/partnerki wobec swojej drugiej połówki. Kochamy własne wyobrażenia o kimś a nie osobę taką jaka jest.
Harley nie kochała Artura tylko Jokera. Tak jak wszyscy którzy teraz wieszają psy na tym filmie i wbijają Arturowi symboliczny nóż 😊 Pięknie to rozegrali
@@krzysiek5140bo film jest słaby i pusty niestety. Według mnie Michał dobrze to zrecenzował
Też tak to widzę, dużo ludzi nie widzi jakie to było głębokie. Dla mnie bardzo dobry film.@@krzysiek5140
35:05 na szybkości 0x25 brzmi jak menel pod żabką mówiącą swoją historie
Filipie planujesz kiedyś zaprosić skazanego na film albo kinocentryka?
Dla mnie Joker w tym filmie jest jak John Doe który zrozumiał że w ten sposób nie wygra szczęścia za krzywdy które go spotkały albo Urodzeni mordercy ale gdzie zrozumiał jak bardzo to jest chore a wrażenie wspólnej sielanki tylko samo nakręcającej się iluzji...
Plus filmu jest taki, że skłania do dyskusji minus, że po filmie chce się dyskutować nie na tematy treści filmu. Wszystko było zbyt grubymi nićmi szyte. Argumenty przekazane przez film są słabe, ja nie widzę w filmie tego, że ludzie jakoś podążają za jokerem nikt nie ma powodu, żeby za nim podążać bo brakuje scen ustanawiających pokazujących wpływ jokera na tłum. Przez to, że nie widzimy jak joker wpływa na tłum ciężej jest uwierzyć, że Harley jest zafascynowana zakochana w jokerze. Bohaterowie zachowują się w nieracjonalny sposób przez cały film. Ale przynajmniej film dostarcza jakieś emocje.
Twierdzenie, że ludzie krytykują ten film tylko dlatego, że nie ma w nim "fajerwerków" i "demonicznego Jokera wysadzającego miasto", to moim zdaniem duże niedocenienie widzów. Ok, być może jest grupa, która faktycznie krytykuje z tego powodu, ale myślę, że większość (w tym ja) jest po prostu zniesmaczona tym, jak cholernie kiepski jest ten film. Jedyne co się w nim broni to zdjęcia, gra Phoenixa (choć już też nie tak porywająca jak w cz. I) i częściowo muzyka - ale nie ta z musicalowych wstawek, tylko ta nawiązująca do "jedynki". Jak słusznie zauważył Michał, nie wystarczy "wywrócić stolika", żeby coś zyskało miano dzieła sztuki. Jeżeli tak by było, to wystarczyłoby pójść pod prąd, żeby osiągnąć sukces. Jeżeli sięga się po niesztampowy pomysł, to trzeba mieć umiejętności, żeby go obronić! Tutaj ewidentnie ich zabrakło. Mam wrażenie, że większość ludzi, którzy uważają, że ten film się udał, mylnie sądzi, że dostrzegło w nim coś więcej niż pozostali. Tymczasem, wg mnie, dostrzegli banały, które dla doświadczonego, obeznanego z kinem widza są po prostu niewystarczające, żeby uznać film za dobry. Inna grupa osób, które zachwycają się tym filmem, przypomina mi z kolei tłum z bajki o "Nowych szatach króla" ;) Dla tych, którzy nie pamiętają - król paradował po mieście nagusieńki, bo wmówiono mu, że ma na sobie szatę z materiału, którego nie widzą tylko głupcy, wobec czego każdy wstydził się przyznać, że "król jest nagi"... Pozdrawiam :)
Zgadzam się w stu procentach. Tęsknię za czasami gdy jak film wychodził jak kupa, to się mówiło że wyszedł jak kupa, a nie gadało o wywracaniu stolika i bycia metakomentarzem do oczekiwań widzów. Sory ale mówienie, że ludzie narzekają na te część, bo nie dostali w niej Batmana (XD) ani epickiego planu Jokera by wysadzić miasto to robienie z tychże widzów idiotów. Takie argumenty na narzekanie pasowało by do pierwszej części gdzie ludzie faktycznie nie bardzo wiedzieli czego się spodziewać, bo był to pierwszy solo film o Jokerze. Tylko, że pierwsza część okazała się gigantycznym sukcesem, a jak wiemy był to kameralny, pozbawiony Batmana film. Więc skąd się nagle wzięło to pierdololo, że ludzie oczekiwali Batmana i fajerwerków tutaj? XD
@@mr.nickname8633 Dokładnie :)
Ogólnie jedna śmieszna sprawa że ktoś w polskich napisach się jebnol i napisał Nowy York a nie Gotham
Dla mnie pierwszy Joker to brutalna oda do szaleństwa, i to mnie boli w części drugiej -zaprzecza myśli oryginalu
Czy to nie jest trochę tak, że w pierwszym filmie Arthur przeszedł kompletną drogę od umęczonego przez życie i otoczenie szaraczka, do pełnoprawnego Jokera? Ja odniosłem wrażenie po pierwszej części, że Arthura już nie ma, jest Joker. Zatem oczekiwałbym od kontynuacji raczej dalszego rozwoju postaci Jokera, a nie "regresu" do Arthura z pewnymi przebłyskami i powrotami do alter ego i dalszym cofaniem się w rozwoju postaci, uwieńczonej [UWAGA SPOILER] śmiercią głównego bohatera. Swoją drogą końcówka przypomina mi zabieg zastosowany przez twórców serialu Gotham gdzie przez większość serialu budowano Jerome'a jako Jokera, by potem go zabić, a prawdziwym Jokerem uczynić jego brata Jeremiah'a.
Śmieszne jak jedna osoba produkuje się gadając o różnych wątkach czy przemyśleniach, które wyniosła z filmu, a później druga kwituje to, a dla mnie był nudny i nic z niego nie wyniosłem.
Perfekcyjne cięcie na końcu.
A nie można dostać ciekawego filmu, który w jakiś sposób szokuje widzów i lekko psuje ich oczekiwanie, ale jednocześnie jest tym co chcieli widzowie? Luke Skywalker w TLJ jest dalej Lukiem. Po prostu jego wątek nie wygląda dokładnie tak jak wielu by go sobie wyobrażało. Joker w "Joker: Folie à Deux" no nie jest Jokerem. Od samego początku film chce to nam usilnie powiedzieć. A na koniec okazuje się że Joker to tylko żenujący typ z urojeniami i tyle.
Jest Filip i Michał, czyli dwóch moich ulubionych recenzentów
A więc Joker 2 to Dundersztyc na sterydach
Michał w tym materiale jest jak Higuruma a Fillip jak Youji z Jujutsu Kaisen.
Moja interpretacja zakonczenia:
Film stawial nam w obu czesciach pytanie "czy to Joker?"
Z ostateczna odpowiedzia brzmiaca - nie.
To jest historia Artura - zaburzonego komika zyjacego w innym uniwersum Gotham.
Harley Quinn opuszcza Artura, bo sama zakochana była w Jokerze - ktorego jak mowi Artur, już nie ma.
W takiej wersji film dostaje 7.5 na 10 u mnie, i jestem zadowolony z tego spektaklu.
Dokladnie ten film nie powinien sie nazywac Joker bo nic z Jokerem nie ma wspolnego
Do tego nudne przesłanie takie oczywiste
Kompletnie się nie zgadzam. Wszystkie emocje jakie zaczyna się czuć są nagle masakrowane piosenkami.
13:35 I tu jest problem. Nie tłumaczmy słabego filmu chęcią wywrócenia oczekiwań odbiorców przez reżysera. Może on po prostu zrobił slaby film i tyle?
Arthur Fleck umar...
Umar niepostrzeżenie
Umar bez świadków
Albowiem umar cicho
Zmalał i skarlał
Przerodził się w supermarket
Przerodził się w telewizję
Arthur Fleck umar
Umar niepostrzeżenie...
... jeden mały staruszek
trzyma jego zdjęcie w portfelu
albowiem Arthur Fleck uuumaar
Arthur Fleck UMAR.
Mniej pij😂😂😂
Na film nie planowałem iść ale Filip mnie przekonał zobaczymy co z tego bedzie
Miło się was słucha, panowie
W Polsce Substancja po weekendzie 27-29.09.2024 ma 174 039 widzów.
Cytując klasyka Barrrrbare Białowąs ,, film o filmie w ramach filmu,,
Kurde ja nie rozumiem fenomenu Deadpoola 3. Pierwsza godzina nudy.. Jedynka i dwójka o wiele bardziej mi się podobały. Racja cukier dla fanów.. nic więcej.
W mojej opinii to jest bardzo słaby film z bardzo dobrymi momentami. Niestety są to bardzo krótkie momenty. Jak by przyrównać to do malowania. To ktoś kto malował to mocno łamał schematy i wychodził za linie. Tyle że nie nie wychodzi za linie w nieregularny sposób, gubią się. To naprawdę mógł by dobry film a to że zrobili z niego musical było naprawdę dobrym pomysłem
No nie co za bullshit. Z ciekawością odpaliłem ten material ale jak na wstępie dostaje pierdololo o antytezach i metakomentarzach do jechania na nostalgii i dawania widzom to czego chcą no to nie mogę. Po piersze Joker 2 to sequel do filmu z 2019(!) więc nikt nie oczekiwał żadnej nostalgii, żadnego batmana czy nie wiadomo jak widowiskowej akcji. Ludzie oczekiwali po prostu ciekawej hisotorii, kreatywnego wykorzystania musicalu by zagłębić się w emocje i psychike bohaterów. Trochę szaleństwa, może nieco więcej krwi. A zamiast tego dostaliśmy nudny do bólu film, ze zmarnowanym potencjałem i jednym wielkim bałaganem. Montaż momentami to kryminał. Philips pokazał, że jest kiepskim reżyserem i dał nam po prostu zły film i nikt nie wmówi mi, że to intencjonalny metakomentarz do oczekiwań widzów. A przytoczony artykuł o Deadpoolu 3 też jest z czapy, bo ten film wcale nie był fanservicem i spełnianiem oczekiwań fana marvela wychowanego na mcu. Gdyby tak było to na drugim planie zamiast zapomnianych postaci solo filmów foxa mielibyśmy postaci z mcu i odcinanie na nich kuponów. To była laurka do starych filmów foxa, których spora część widzów wychowanych na mcu może nawet nie kojarzyć. Tęsknię za czasami gdy film wychodził słaby to się mówiło wprost, że wyszedł słaby, a nie uprawiało jakieś pierdololo o metakomentarzach.
Ale możesz też się ze mną nie zgodzić kulturalniej i nie nazywać moich argumentów bullshitem czy pierdololo, bo to redukuje twój komentarz do przedszkola.
@@BezSchematu możliwe, że mnie poniosło wybacz, po prostu od okolic 4 matrixa mam wrażenie, że gdy wychodzą tego typu okropne filmy to coraz więcej twórców waszego pokroju stara się usilnie iść pod prąd i bronić te kupsztale argumentami o intencjonalnych metakomentarzach i antytezach. Strasznie mnie ciekawi skąd wziąłeś te argumenty o tym, że ludziom nie podoba się ten film, bo nie ma w nim Batmana, a joker nie stara się wysadzić miasta? Przecież już jedynka była pozbawiona tych elementów, utrzymywana w kameralnym tonie i odniosła gigantyczny sukces. Ty trochę w mojej ocenie ubliżasz tym widzom i robisz z nich głupków mówiąc z czapy, że nagle im się odkleiło i oczekiwali tu Batmana i cudów na kiju. Wystarczy odpalić pierwszą lepszą bazę filmową i poczytać opinie widowni gdzie większość mówi o niewykorzystanym musicalu, bałaganie scenariuszowym i montażowym i że po prostu jest to strasznie nudny film ze szczątkową fabułą. Było kilka dobrych scen czy pomysłów ale finalnie ten film chyba sam do końca nie wiedział czym chce być i co chce powiedzieć.
Po obejrzeniu jestem raczej zadowolony z filmu, uważam że uznanie jokera jako tytułu niż jako osoby jest dobry, a to że arthur porzucił bycie jokerem działa zważywszy że on chciał być zauważony i zrozumiał że oni widzą jokera a nie jego
Tak go słucham sobie tej rozmowy i nie potrafię wyciągnąć z głowy tego że bez schematu to kanał gdzie prowadzący to osoba nieznająca się na filmach po prostu. Znaczy się zna filmografie, rzeczy z tym powiązane itp, ale on chyba nie potrafi ocenić poprawnie filmu
Tak sobie czytam ten komentarz i nie potrafię wyciągnąć z głowy niczego, kiedy go czytam. Bo nie wiem o co w nim chodzi. Chyba tylko o obrażenie mnie, bo podoba mi się coś, co nie podoba się tobie.
@@BezSchematu nie, nie o to chodzi, mi akurat joker siadł/nie siadł, to jaką mam opinię o całości to względnie nie ma znaczenia. Tylko, że w twojich opiniach nie widzę kszty profesjonalizmu, często podobają ci się rzeczy tylko dlatego że są inne, zaćmiewając przez to istne wady filmu, takie jak nieuzasadnione sceny musicalowe w tym wykonaniu lub wręcz niezręczne pokazanie depresji (jest to pewien obraz depresji w jokerze, który nie jest czytelny) w przypadku tego filmu. Dla mnie akurat joker 2 to film który mógłby być świetny, jakby nie to reżyser nie ma talentu, ale to moja opinia, tak jak ty masz swoją opinię, tylko ty swoją publikujesz i monetyzujesz. Ciężko odbierasz krytykę swojego zdania, a twoje recenzje brzmią jakbyś miał zwykłą sympatię do filmu której sam byś nie rozumiał skąd się wzięła i zaczął wymyślać na poczekaniu w oparciu o zdania innych osób argumenty popierające twoje zdanie. Jesteś trochę jak recenzent kebaba, który zaczął publikować swoje "smaki" na fali popularności książula, tylko że... Nie jesteś smakoszem. To nie jest tak, że ja sobie ciebie krytykuję, bo mam inne zdanie, a zarzucenie mi tego po moim dość ogólnikowym komentarzu to pójście po najniższej linii oporu, a nawet jestem gotowy powiedzieć, że twoja odpowiedź na mój komentarz była prymitywna, mało elegancka i dziecinna.
Jak dla mnie film super, joker super, muzyka super, wszystko super, 8/10
Przytnij może pierwszą minutę ekranu oczekiwania, nie będzie tak odrzucać nowych widzów
Przycięcie materiału prowadzi do wyrzucenia czatu. Więc nie
+3%- to 3 razy więcej od Karmi . = Sukces. Kurtyyyyyna panie Turecki.
Dlaczego taki duży budżet? WTF!
Zeby rozdac pieniadze znajomym krolika
Po jedynce znawcy twierdzili, źe zobaczyli w niej cyt. Origin Jockera. Publika komiksowa jest teraz podwòjnie zawiedziona , bo ani origin, ani Jockera, ani w ogòle tw dwa filmy nie mają nic wspólnego z uniwersum DC.
Ja jestem w tej dyskusji za Michałem całym sobą.
Natomiast Twoją perspektywę Filip rozumiem i akceptuję bo chcesz wyciągnąć to co najlepsze z filmu jaki dostajesz. Sam dostrzegam te pozytywy tego filmu ale ważąc minusy z plusami to perspektywa Michała do mnie bardziej przemawia
Moje pytanie do ojca redaktora: co jest złego w fan serwisie, że trzeba nam takich wątpliwych odtrutek jak ten film?
Umizgi do fanów i powściągliwość w robieniu czegoś oryginalnego, świeżego i odważnego. Granie bezpiecznie, mówiąc skrótowo.
@@BezSchematu ok, i pierwszy Joker był właśnie świeży i odważny, bez facetów w pelerynach i marvelowskiego CGI i myślę że pogodził "batmaniarzy" , no a poza tym niech producenci sobie zadadzą pytanie dla kogo kręcą filmy oparte na długoletnich franczyzach, bo zbytnie majstrowanie przy nich kończy się pierścieniami władzy czy innymi akolitami... można robić fan serwis na świeżo, filmy się kręci dla widzów (i ich portfeli)
Dzięki za filmik!
Więcej z Jokera jest w filmie Pearl.
Michał niezłe adhd 😂
Świetna dyskusja
Co Artur Fleck ma wspólnego w tych dwóch filmach z Jokerem z Batmana ? Odpowiadam NIC. Te filmy nie powinny mieć w tytule napisane Joker, to był chwyt marketingowy tylko.
Jeśli wytwórnie będą chciały zaspokoić potrzeby takich fanów jak ty to jesteśmy zgubieni. Nie ma miejsca na wizję autorską - trzeba odzwieciedlać to co już znamy. Po raz wtóry i wtóry.
Spoilery
To jest niesamowite, że w swojej wizji reżyser potrafił tak zadziałać na emocje odbiorców, że ci zaangażowali się tak mocno w treść i przedstawiona historię w filmie, że wypierają już nawet pierwsza część filmu, która miesiąc temu kochali. Przecież odbiorcy, którzy negują ten film jako film o jokerze to są Ci wszyscy statyści, którzy opuścili salę sądową, gdy Artur przestał być w ich oczach Jokerem. Wy zabijacie prawo do istnienia tego filmu, tak samo jak więzień na końcu zabił Artura i odebrał mu prawo do istnienia w innej formie niż formie Jokera. Nie wiem czy w sposób zamierzony czy nie, ale to przebicie piątej ściany jest niesamowite.
Ta samą polaryzacje wśród odbiorców zastosowało The Last of Us, gdzie ludzie znienawidzili tą grę, gdy musieli grać zabójcą Joeala, w ogóle ignorując morał jaki historia w grze miała w odbiorcach odcisnąć.
Uwielbiam to.
@@BezSchematu No nie bo jeżeli używasz w tytule Joker to wszyscy wiedzą o kogo chodzi a tutaj nie ma żadnego elementu wspólnego z postacią Jokera poza makeup'em. Czyli co, można nakręcić film, w tytule dać Superman o człowieku, który nosi okulary i pracuje w redakcji gazety w Nowym Jorku ? To zdecydowanie za mało.
@@kenigis Heath Ledger był jedyną dobrą kreacją Jokera
Joker bez Batmana
Batman bez Jokera
To już nie to samo
Dobro vs zło
Mi się nigdy ten Joker nie podobał
@@kenigistakie postacie już widzieliśmy w kinie
Henry Lee Lucas
Powstał onim dokument
I masa filmów
To nie jest Joker
A oni właśnie czerpią z tej postaci
Należy pamiętać też czym jest Joker
Co symbolizuje Joker?
Podczas gdy Batman jest uosobieniem sprawiedliwości i porządku, Joker jest jego całkowitym przeciwieństwem, postrzegającym siebie jako stwórcę chaosu, żywe ucieleśnienie okrutnej przypadkowości losu .
Mam wrazenie ze Michał Lipiński nigdy nie był tym dzieciakiem na którym się koledzy znęcali więc poniekąd nie widzi tego co przeżywa Artur. Zwracam też uwagę na to co często się zdarza- ofiara przemocy z dzieciństwa na swojego partnera wybiera osobę przemocowa która będzie kontynuować znęcanie się. Często ofiary robią to totalnie nieświadomie więc nie ma w tym nic dziwnego że Artur wybiera Harley.
No nie no proszę, ten film jest technicznie słaby z każdej strony, pod względem scenariusza, aktorstwa musicalowego, samej historii. Brak fanservicu to tylko gwóźdź do zatęchłej trumny
Chryste, naprawdę mierzymy teraz wartość filmu ilością fanserwisu?
Ale pięknie się odwróciłeś kota ogonem. Przecież wyraźnie napisałem, że brak fanserwisu to szczegół, w filmie leży wszystko inne. Za to ty powiedziałeś w 7:13, że Film jest potrzebny bo nie ma w nim tegoż fanserwisu. No i kto tu ocenia film na tej podstawie?
@@BezSchematu Czytać nawet chłopie ze zrozumieniem nie potrafisz xD Krytyk za 5 zeta, zabieram suba bo dawno takiej kompromitacji nie widziałem
Zdobywca 11 Oscarów kurwa przemówił.
Ale chamska końcówka xdd
Nie znasz się . Kac Vegas 3 ssie
Przepraszam.
Nie kupuje świata wykreowanego w tym filmie. Zrobili z Gotham Nowy Jork gdzie czubek w przebraniu klauna, robi co mu się żywnie podoba. Każdy wie co by go spotkało na ulicy, to policja jego by musiała chronić, przed rozwścieczonym tłumem. Wrzucanie filmów o superbohaterach, do naszego świata jest po prostu głupie.
A Gotham w The Dark Knight to zwykle Chicago ;)
@@BezSchematu Może źle wyraziłam swoje myśli. Bardziej chodzi mi o to, jaką różnice by zrobiło dla fabuły, gdyby film nazywał się "smutny klaun" ? A dla producentów wyniki sprzedażowe, by się nieco zmieniły raczej.
Jest to nic innego, jak żerowanie na znanej i lubianej marce.
Spoilery
To jest niesamowite, że w swojej wizji reżyser potrafił tak zadziałać na emocje odbiorców, że ci zaangażowali się tak mocno w treść i przedstawiona historię w filmie, że wypierają już nawet pierwsza część filmu, która miesiąc temu kochali. Przecież odbiorcy, którzy negują ten film jako film o jokerze to są Ci wszyscy statyści, którzy opuścili salę sądową, gdy Artur przestał być w ich oczach Jokerem. Wy zabijacie prawo do istnienia tego filmu, tak samo jak więzień na końcu zabił Artura i odebrał mu prawo do istnienia w innej formie niż formie Jokera. Nie wiem czy w sposób zamierzony czy nie, ale to przebicie piątej ściany jest niesamowite.
Ta samą polaryzacje wśród odbiorców zastosowało The Last of Us, gdzie ludzie znienawidzili tą grę, gdy musieli grać zabójcą Joeala, w ogóle ignorując morał jaki historia w grze miała w odbiorcach odcisnąć. I tak samo tutaj wydźwięk filmu wśród wielu ludzi jest zagłuszony, morał nieważny, sens zatracony tylko przez fakt, że oczekiwania nie zostały spełnione.
Uwielbiam to. Tańczymy jak nam zagrają.
👏
Niesamowite pióro i spostrzeżenia.
Nareszcie bo myślałem że tylko ja to tak widzę 😊
Nie zgodzę się film mógł być o tym co mówisz tyle został nudno nakręcony. Można było zrobić ta sama fabułę co Joker 2 ale ciekawiej napisana i bez tego durnego musicalu
Zdecydowanie się nie zgadzam. Ludzie po prostu *NIENAWIDZĄ* kiedy się pluje na coś/kogoś, kogo szanują niezależnie od pseudo-artystycznych pobudek. Smutna prawda jest taka, że film depcze kompletnie postać Artura oraz wartość jego decyzji, a na końcu stawia na nim wielkiego kloca, by się upewnić, że nikt nigdy już tej postaci nie dotknie choćby dwu-metrowym kijem. Co człowiek to perspektywa, ale takie szukanie na siłę wartości w dziele, które ma z góry być po prostu wiadrem pomyj wylanych na ochłonięcie rezonujących z Arturem w pierwszej części jest cholernie słabe.. Przepraszam, że tak to ujmę, ale niektórzy nawet rzyganie na płótno uznają za formę sztuki..
To samo odnośnie TLOU2, morał morałem, ale jak się odbiorcy pluje bezczelnie w twarz i próbuje na siłę umoralniać, spodziewanie się czegokolwiek poza czystą nienawiścią jest zwyczajnie naiwne. 3ki za szybko bym się nie spodziewał po "sukcesie" poprzedniej części i chyba to samo świadczy w pewien sposób samo o sobie..
Byłem za Michałem, ale kurde Filip ma taką bajerę, że chcę go na mojego adwokata 😀
Jesteście tak płytkim i powierzchownym pokoleniem że to jest szok. Jak ktoś kto uważa się za krytyka filmowego może być tak pozbawiony wrażliwości żeby nie widzieć że to świetny film. To czego oczekujecie pojawi się w trzeciej części a ten Joker którego pragniecie zabił Artura
Jak można być tak naiwnym pokoleniem, zeby uważać, że będzie trzecia część Jokera?
@@BezSchematu To się zdziwisz
kiła
Pan z prawej został zjedzony argumentami
Ruch 3% nie powiedział ostatniego słowa!
TAK ¡¡¡ ZŁY ¡¡¡
Super film. Twórcy Strolowali tych wszystkich którzy dali się Złapać w pułapkę Jokera i czekali na spektakularne mordy z udziałem Harley i jej kija. Film jest studium choroby psychicznej maltretowanego i złamanego człowieka zamknięte w musicalu niczym Tańcząc w ciemnosciach.Artur udaje a nawet walczy z Jokerem a wszyscy oczekują nie wygranej Artura tylko Jokera. Oczekują tego współosadzeni, mieszkańcy miasta, Harley oraz widzowie. Kiedy Joker znika Artura opuszcza Harley, widzowie, krytycy filmowi . Jak on śmiał nam to zrobić!!!Symbolem tego jest morderstwo Artura przez największego fana zakochanego w Jokerze i wycięcie sobie uśmiechu. Właśnie to samo robi sobie spektakularnie większość recenzentów 😊. Siedziałem w kinie i śmiałem się niczym Joker jak pięknie reżyser załatwił motłoch żądny krwi.
Myślę że Artur jest katalizatorem. Pamiętajmy że suprmen jest dzieckiem po morderstwie rodziców za które jest odpowiedzialny Joker. A fan morderca może stać się prawdziwym Jokerem psychopatą. Więc zostawili furtkę 😜
Nie nie nie nie . Film jest słabo nakręcony i tyle . Chcieli film i więzieniu to Todd Howard mógł nakręcić film o tym a nie żerować na marce Joker
@@agabasia5204 To się nazywa wyparcie bo cię w chuja reżyser zrobił 😜
@@wojbas471 To chyba nie ten Todd mial to nakrecic.