Taka ciekawostka: wymieniony polski ratownik Jan Pawlikowski, to drugi mąż naszej poetki Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej. 😉 Pozdrawiam Maćku i gratuluję doskonałej pracy.
Maćku, jesteś zdecydowanie jednym z najsympatyczniejszych i najkulturalniejszych twórców YT, jakich znam. Dziękuję za Twoją pracę i za to, że dzięki historiom, które przedstawiasz, można na różne sposoby być "bliżej" wysokogórskiej rzeczywistości. 👍👍👍
Oglądałam wiele historii o zaginięciach w górach i na łonie natury. Mój wniosek jest taki, że do zaginięcia wystarczy jedna rzecz: dezorientacja. Łatwo o to w lesie - bo gdy idziesz przed siebie, to znasz widok lasu przed sobą, ale gdy się odwrócisz, to jest to już inny widok. Żeby nie zaginąć warto odwracać się co jakiś czas, by zobaczyć, jak wygląda las z takiego punktu widzenia. Myślę, że mężczyzna został znaleziony w już przeszukiwanym miejscu, bo miał pecha: gdy go szukano, to był gdzie indziej, a dopiero potem dotarł w to miejsce. Znawcy doradzają, że by zapobiec takiemu zaginięciu w górach, jakie tu opisano, warto brać ze sobą gwizdek - będzie cię słychać z dalszej odległości.
Jedyne, co mi przyszło do głowy to to, że z początku facet nie chciał być znaleziony. W tym wieku często przychodzi do głowy straszenie młodszych, podchody i tego typu zabawy. Mógł chcieć wyprzedzić grupę, schować się i wystraszyć ich, gdy do niego dotrą. W takim przypadku łatwo zarówno się zgubić, jak i za bardzo zmęczyć podbieganiem, szukaniem dogodnego miejsca. A potem to już poszło - tak, jak mówisz, dezorientacja, zmęczenie i panika.
Całkiem niedawno zastanawiałam, jakie może być rozwiązanie takich zagadek, bo akurat opowiadałam o podobnej, surrealistycznej sprawie Treny Gibson. To naprawdę angażujące tajemnice. Dziękuję za ten odcinek. Ściskam i pozdrawiam 🤗
Tyle czasu będąc licealistką czy studentką lazilam po tych szlakach odłączając się od grupy. Dziękuję że nic mi się nie stało przez ten totalny brak wyobraźni. Schodziłam też sama ze szlaków i na nie wracałam. Raz kiedyś faktycznie poślizgnęłam się trochę się przeturlalsm ale nic mi się nie stało. I wróciłam skąd przyszłam. Trochę kierując się intuicja a trochę pamięcią fotograficzna. Zawsze zapamiętuje masę szczegółów i czasem to okazuje się pomocne. Myślę, że to się przytrafiło któremuś z Karolow. Chwilą nieuwagi i nagle jesteś w innym miejscu. I możesz mieć problem jak wrócić. Trzeba jednak pamiętać że wysokie góry kryją dzikie zwierzęta i złych ludzi. Łatwo się tu poczuć bezkarnym. Łatwo się tu schowac przed światem.
Aleksandro, tak, bandyci i mordercy, zboczeńcy udający normalnych ludzi też jeżdżą na urlop w góry. Nawet 100m od plaży w mieście możesz takiego spodkać.ja spotkałam jadąc rowerem... ale mialam metalowä pompkę do roweru i gaz. I nie czekałam na atak.W górach, sama i w śniegu się ani nie obronisz ani nie uciekniesz w głęboki śnieg.
Przeszłam góry wzdłuż i wszerz, ale z rozwagą, trzymając się instrukcji przewodnika. Mam wspaniałe udokumentowane wspomnienia. Łażenie po górach samotnie czy z niedoświadczoną grupą zawsze jest bardziej ryzykowne.
Kozak najprawdopodobniej stracił życie zaraz po odłączeniu się od grupy. Bo już po kwadransie zaczęto go szukać i nawoływać. Gdyby wtedy jeszcze żył, albo by usłyszał nawoływania, odpowiedział i się odnalazł, albo odszedłby niedaleko, ale wciąż po ścieżce, szlaku. A skoro odnaleziono go obok ścieżki, to mogło to być miejsce do którego poszedł za potrzebą i tam już po kilku chwilach odszedł z tego świata. Nawet gdyby go szybko odnaleziono, na pomoc mogłoby być za późno... Dzięki za jak zwykle ciekawy odcinek, pozdrawiam, Yatzek.
W końcu... już za 3 tyg 1 raz od półtora roku odwiedzę znów Tatry.... Dziwne ale aż się wzruszam jak pomyślę o pieszych wędrówkach, Tak mi tego brakuje 🙄
Myślę że Czecha walna zawał albo wylew tak nagły że nawet nie krzyknął a ile razy jest tak że szukamy od 10 minut telefonu który leży na środku stołu .
Witam .Jakoś w 86 roku byliśmy z wycieczką ze szkoły w Tatrach .Była to zima. Wieczorem nauczyciel zarządził wyjście w góry na krótką wyprawę. Poszliśmy, ale po około 2 godzinach nastąpiło pogorszenie pogody i prawie po ciemku ,w śnieżycy wracaliśmy do schroniska .Okazało się, że nie wrócił jeden z naszych kolegów z klasy . Powiadomiono wszelkie służby, a my wcześniej wróciliśmy do swych domów. Kolegi nie było. Znalazł się na wiosnę.Podobno zastano go w pozycji siedzącej opartego o drzewo i częściowo zjedzonego przez zwierzęta. To były dziwne czasy ,bo nikt z nas nie był przeluchiwany ,nauczyciel zniknął że szkoły i nikt nic nie mówił o tym wydarzeniu. Po latach próbowałem coś się dowiedzieć o tej tragedii. Niestety bez powodzenia.
@@matapomaga4523 Tak jak pisałem dziwne to były czasy .Nie wiem czy ktoś poniósł konsekwencje za ten idiotyczny pomysł, ale fakt jest taki ,że kolegi juz nigdy nie zobaczyłem.
To powinieneś z szacunku dla kolegi próbować rozwikłać zagadkę,a że byłeś na tej wycieczce masz duże szanse na znalezienie odpowiedzi na swoje pytania, pozdrawiam 🤚🤛
@@micha3308 Niestety minęło tyle lat ,że nie przypominam sobie już dokładnie faktow, nazwisk .Tez nie było kiedy - specyficzna praca ,która rzucała mnie po różnych miejscach ,nie pozwoliła na to . Po prostu życie.
@@tvwhitewolves To podaj prowadzącemu wszystkie fakty jakie pamiętasz,skontaktuj się z nim ,może on podejmie temat. Dla mnie to bardzo dziwny przypadek o którym wspomniałeś,a może kryje się w nim jakaś tajemnica warta rozwikłania. Może Szczytomaniak zajmie się sprawą, pozdrawiam
Sprawa typu MISSING 411 jak nic. Tak określa się zaginięcia posiadające następujące cechy wspólne: odłączenie się od grupy bądź samotna wędrówka, poszukiwania nie przynoszą rezultatów - nawet z udziałem psów, zaginiony odnajdywany jest później w miejscu które było już przeszukiwane, brak wyraźnych oznak śmierci, nie są to próby samobójcze, zwierzęta nie są "sprawcą" itp. Bardzo ciekawy odcinek.
W jakim kontekście piszesz że giną osoby na stanowiskach- bo co mają nie ginąć bo są na stanowiskach - są nietykalni z taka logiką daleko nie zajedziesz.
Świetny filmik ! Uwielbiam takie historie 🙂i w sumie nie rozumiem dlaczego, zwłaszcza mężczyźni, w lesie, często na pustym szlaku, muszą nieraz dość się oddalić "za potrzebą" 🤔🤷🏾♀️
takie dziwne zaginięcia w górach czy lasach polegające na "rozpłynięciu" się zaginionego niemalże na oczach towarzyszy którzy natychmiast podjęli poszukiwania bezskuteczne, a następnie odnajdywano zwłoki bez śladów uśmiercenia w miejscu gdzie wcześniej wielokrotnie szukano, są opisywane wielokrotnie w relacjach pt. "Missing 411", jednym z najbardziej szokujących prób wyjaśnień tych przypadków jest natrafienie ofiary na "miejscową dziurę w czasie" lub porwanie przez przybyszy przybyłych przez taką "dziurę w czasie i przestrzeni", jest to zjawisko opisywane dość często na przestrzeni wieków, ale nie zbadane (przynajmniej oficjalnie) do dzisiaj...
...podobne przypadki, mogące być wyjaśnieniem niewyjaśnionego, przedstawia (na chłodny rozum bajkowo brzmiący) filmik pt. "Międzywymiarowe Szczeliny", można by domniemać że ludzie którzy tam "wpadli" byli tak zszokowani że nie przeżyli tych doświadczeń (odnalezieni matwi), albo postanowili tam zostać w bajkowo wyglądającym świecie i ślad po nich zaginął w teraźniejszości...
Co do pierwszej historii. Dziś poszedłem na stronę i dzieci z żoną zastałem w miejscu docelowym. Więc wołania i tak by nie pomogły. 15 min wydaje się chwilą ale to naprawdę daleko
Więc na przyszłość chodząc "na strone" odchodzmy żeby był w zasięgu wzroku 😊 kurde niech się ktoś odwróci w drugą stronę, ale w górach nie zostawiajmy się w oddali. Jak widać, to jest niebezpieczne.
E, tam i tak jesteś najpiękniejszy dla mnie. A swoją drogą, napisz czy sam się wspinasz, jakie masz osiągnięcia, jak ma na imię twój kocio i czy masz daleko do gór.
Przejście do innego wymiaru, dlatego nie widać w czasie poszukiwań osoby i nie słychać jej, choć położenie geograficzne się nie zmieniło. Ostatnio czasami przez wymiary przechodzi sygnał elektromagnetyczny telefonu komórkowego. Dużo takich historii, tez na YT
Hej a propo tajmeniczych zaginięć. Dawno temu ogladałam taki film dokumentlany o światowych 'trójkątach bermudzkich'. Czyli o różnych miejscach, gdzie ludzie znikają bez śladu w dziwnych okolicznościach. Podobno właśnie w Tatrach również istnieje takie miejsce. W sensie na tym filmie widziałam. Tam chyba chodziło o całą rodzinę nawet, ale już nie pamiętam szczegułów. Może masz jakąś wiedzę na ten temat i mógłbyś zrobić o tym filmik? Byłoby super :) I P.S. bo zawsze to chciałam powiedzieć. Proszę nie zmieniaj nigdy wstępu! Wiem że twórcy na youtubie lubią co jakiś czas odświeżać coś na swoim kanale. To część marketingu i ty sam kiedyś to resztą zrobiłeś. Co akurat wyszło na dobre. Bo ten kawałek na prawdę mi się podoba i pasuje do tematyki. Jest taki tajmeniczy i budzący grozę. Jakby to same góry krzyczały!
A co z kośćmi , uzębieniem.Jeśli miałby problemy ze zdrowiem , z sercem to dlaczego wyruszyli w góry, narażając zdrowie i życie.Jeśli poszedł za potrzebą to musieli widzieć w którym kierunku idzie
Pomyślałam to samo. Jest granit, woda, punkt separacji i gość rozpłynął się w powietrzu. Potem znaleziony w miejscu poprzednio przeszukiwanym. Pozdrawiam!
thx! ciekawy podcast, kocham Tatry, cudowne zdjecia, chociaz i tragedie . . . co moglo sie wydarzyc ?mozliwe ze ktos mu pomogl w przejsciu na druga strone. Szczytomaniaku, masz tak dobra aure . . . tak piekna jak kraina tatrzanska . . .
Od rozejścia szlaków musiał iść za potrzebą aż pod ściany Wołowca Mięguszowieckiego? Zboczyć parę metrów ze szlaku żeby ludzie nie widzieli - ok, ale po co miałby iść taki dystans? Coś się nie zgadza w tej historii...
To prawda, stąd oficjalna wersja mówi, że zanim powalił go atak serca najpierw przez pewien czas błądził. Nie wiemy jednak dokładnie jak daleko od szlaku został znaleziony. Źródła mówią, że u podnóża Wołowca Mięguszowieckiego ale jest to bardzo nieprecyzyjne określenie.
Ciekawa historia, prosimy o więcej takich. Z każdej można wyciągnąć wnioski na przyszłość - tutaj "rozwiązanie" problemu mogłoby być takie jak w wielu innych historiach czyli nie rozdzielanie się i bycie w zasięgu wzroku całej czwórki
Czemu zaskakująca? Rutyna i odrobina brawury go zgubiła. Żal chłopaka, młodego życia, ale mając takie hobby jakie miał, było do przewidzenia, że do wypadku (może nie o skutkach śmiertelnych) w końcu dojdzie.
@@91ewan KOlega nizej napisal Ci dobra odpowiedz odnosnie brawury , a ja napisze odnosnie rutyny . Chlopak nie wspinal sie , myslal ze bieganie po gorach to ta sama para kaloszy . Ciezko mowic o rytynie skoro zabil sie bodajze na swojej drugiej drodze wspinaczkowej .
@@chmurcio1 A jak nabywać doświadczenia , nie chodząc i nie wspinając sie po górach ? Mógłby być z niego drugi Cywiński czy inna legenda ale miał pecha . Dopóki mu się udawało internauci go podziwiali
Miły Kolego . Czy mógłbyś przyblizyć nam , fanom Twojego blou postać gen. Zaruskiego który miał ogromny wkład w rozwój tatrzańskiej turystyki i jej ochrony ?
Może miał zaburzenia nerwicowe i przestał ogarniać na wysokości przy niższym udziale tlenu oraz ciśnienia (mimo tego, że na tej wysokości nie są to duże wartości). Mógł być niedożywiony, zaburzenia tego typu sprawiają, że z powodu tej nerwicy (zaburzeń pracy układu nerwowego ) nie czuł głodu i pragnienia (człowiek w "stresie" nie odczuwa tego, odzywa się to dopiero, kiedy zaczyna brakować energii) i kiedy upadł niegroźnie, mógł nie być w stanie wrócić i został tam gdzie został 🤔
Mógł też odejść w bok, żeby się schronić przed jakimiś zwierzęciem. A potem się zgubił. Ewentualnie jego towarzysze odeszli już dalej, dlatego nie slyszeli już go.
Taka ciekawostka: wymieniony polski ratownik Jan Pawlikowski, to drugi mąż naszej poetki Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej. 😉 Pozdrawiam Maćku i gratuluję doskonałej pracy.
No, właśnie się zastanawiałam, czy to "ten" Pawlikowski :-)
@@joannakoska6220 Ten, ten 😁
@@diablojka :-) :-) :-)
O!! Nie miałam pojęcia. Dziękuję za podzielenie się swoją wiedzą.
Ö
Maćku, jesteś zdecydowanie jednym z najsympatyczniejszych i najkulturalniejszych twórców YT, jakich znam. Dziękuję za Twoją pracę i za to, że dzięki historiom, które przedstawiasz, można na różne sposoby być "bliżej" wysokogórskiej rzeczywistości. 👍👍👍
Klasa miło posłuchać
To prawda bardzo fajny chłopak .
Niby chodzi o twórczość ale jakby nie do końca😉
Dziękuję, piękna opalenizna i prezentacja materiału (śliczne zdjęcia Tatr w których byłam ostatni raz 23 lat temu. Pozdrawiam z USA
Oglądałam wiele historii o zaginięciach w górach i na łonie natury. Mój wniosek jest taki, że do zaginięcia wystarczy jedna rzecz: dezorientacja. Łatwo o to w lesie - bo gdy idziesz przed siebie, to znasz widok lasu przed sobą, ale gdy się odwrócisz, to jest to już inny widok. Żeby nie zaginąć warto odwracać się co jakiś czas, by zobaczyć, jak wygląda las z takiego punktu widzenia.
Myślę, że mężczyzna został znaleziony w już przeszukiwanym miejscu, bo miał pecha: gdy go szukano, to był gdzie indziej, a dopiero potem dotarł w to miejsce. Znawcy doradzają, że by zapobiec takiemu zaginięciu w górach, jakie tu opisano, warto brać ze sobą gwizdek - będzie cię słychać z dalszej odległości.
Nawet niektóre plecaki mają już wszyte fabrycznie gwizdki, też fajna sprawa
Jedyne, co mi przyszło do głowy to to, że z początku facet nie chciał być znaleziony. W tym wieku często przychodzi do głowy straszenie młodszych, podchody i tego typu zabawy. Mógł chcieć wyprzedzić grupę, schować się i wystraszyć ich, gdy do niego dotrą. W takim przypadku łatwo zarówno się zgubić, jak i za bardzo zmęczyć podbieganiem, szukaniem dogodnego miejsca. A potem to już poszło - tak, jak mówisz, dezorientacja, zmęczenie i panika.
Całkiem niedawno zastanawiałam, jakie może być rozwiązanie takich zagadek, bo akurat opowiadałam o podobnej, surrealistycznej sprawie Treny Gibson. To naprawdę angażujące tajemnice. Dziękuję za ten odcinek. Ściskam i pozdrawiam 🤗
Same Karole, aż boję się teraz iść w góry :D
Dziękuję ,bardzo lubię Ciebie Maćku słuchac ,zawsze coś ciekawego pełen profesjonalizm i kot w tle był najlepszy👍🐏
Witaj Maćku. Dzięki za przypomnienie "W stronę Pysznej" i Józia Oppenheima. Serdecznie pozdrawiam.
Ja też! Wspaniały czlowiek !
Tyle czasu będąc licealistką czy studentką lazilam po tych szlakach odłączając się od grupy. Dziękuję że nic mi się nie stało przez ten totalny brak wyobraźni. Schodziłam też sama ze szlaków i na nie wracałam. Raz kiedyś faktycznie poślizgnęłam się trochę się przeturlalsm ale nic mi się nie stało. I wróciłam skąd przyszłam. Trochę kierując się intuicja a trochę pamięcią fotograficzna. Zawsze zapamiętuje masę szczegółów i czasem to okazuje się pomocne. Myślę, że to się przytrafiło któremuś z Karolow. Chwilą nieuwagi i nagle jesteś w innym miejscu. I możesz mieć problem jak wrócić. Trzeba jednak pamiętać że wysokie góry kryją dzikie zwierzęta i złych ludzi. Łatwo się tu poczuć bezkarnym. Łatwo się tu schowac przed światem.
Tak w wysokich Górach chowają się bandyci 🤣🤣
Aleksandro, tak, bandyci i mordercy, zboczeńcy udający normalnych ludzi też jeżdżą na urlop w góry. Nawet 100m od plaży w mieście możesz takiego spodkać.ja spotkałam jadąc rowerem... ale mialam metalowä pompkę do roweru i gaz. I nie czekałam na atak.W górach, sama i w śniegu się ani nie obronisz ani nie uciekniesz w głęboki śnieg.
A historię dwojga polskich turystów zamordowanych przez uciekiniera z Polski przez góry znasz może? Zabłądził i zabił dla kanapek
spotkać YT poprawia!
Kolejna ciekawa historia, doskonale opowiedziana na tle pięknych zdjęć gór. Twój kanał Szczytomaniak jest super, tak trzymaj!!!!
0:11 najlepsze tło było jak kot brykał na drugim planie
Pozdrawiam i dziękuję za następny interesujący film.
Tego typu sprawy są dla mnie najciekawsze. Zdecydowanie czekam na więcej.
Wielkie dzięki za przedstawienie Jędrzeja Marusarza za pomocą portretu Wikacego. Jako fan twórczość szczerze doceniam
Przeszłam góry wzdłuż i wszerz, ale z rozwagą, trzymając się instrukcji przewodnika. Mam wspaniałe udokumentowane wspomnienia. Łażenie po górach samotnie czy z niedoświadczoną grupą zawsze jest bardziej ryzykowne.
Chodzenie samemu po górach jest ciezką głupotą. Sama to robiłam.
Bardzo ciekawy content... i przemiły prowadzący. Gratuluję i dziękuję.
Dziękuję 😊
@@Szczytomaniak Przyjemność po mojej stronie.
Kozak najprawdopodobniej stracił życie zaraz po odłączeniu się od grupy. Bo już po kwadransie zaczęto go szukać i nawoływać. Gdyby wtedy jeszcze żył, albo by usłyszał nawoływania, odpowiedział i się odnalazł, albo odszedłby niedaleko, ale wciąż po ścieżce, szlaku. A skoro odnaleziono go obok ścieżki, to mogło to być miejsce do którego poszedł za potrzebą i tam już po kilku chwilach odszedł z tego świata. Nawet gdyby go szybko odnaleziono, na pomoc mogłoby być za późno...
Dzięki za jak zwykle ciekawy odcinek, pozdrawiam, Yatzek.
Wyprzystojniales😋Służy Ci ruch i słońce:)
Czy mógłbyś przeanalizować śmierć w górach p. Józefa Szaniawskiego?
Styrany sportem :D super materiał!
PS ładna fryzura Proszę Pana
Świetny materiał.
Szedłem tym szlakiem na Rysy dwa tygodnie temu.
Piękna wycieczka.
Z tego co wiem takich historii jest dużo , dużo więcej. Ciekawy temat na następne odcinki .
W dzisiejszych czasach myślę, że ogromną rolę mogą odgrywać psy tropiące zaginionych
Świetny film, udanych wędrówek pieszych i rowerowych, 🙂👌👍
W końcu... już za 3 tyg 1 raz od półtora roku odwiedzę znów Tatry.... Dziwne ale aż się wzruszam jak pomyślę o pieszych wędrówkach, Tak mi tego brakuje 🙄
Zycze dobrej pogody☺.
Dzięki za kolejny materiał! 👍🙂...
Dobra robota ,przyjemnie się tego słucha
Super historia, jak zawsze swietnie opowiedziana!
Świetny odcinek😊🤩😍pozdrawiam❤💚🌿🍀
Jak zawsze super odcinek!
Jak zawsze super materiał 💪
Myślę że Czecha walna zawał albo wylew tak nagły że nawet nie krzyknął a ile razy jest tak że szukamy od 10 minut telefonu który leży na środku stołu .
Witam .Jakoś w 86 roku byliśmy z wycieczką ze szkoły w Tatrach .Była to zima. Wieczorem nauczyciel zarządził wyjście w góry na krótką wyprawę. Poszliśmy, ale po około 2 godzinach nastąpiło pogorszenie pogody i prawie po ciemku ,w śnieżycy wracaliśmy do schroniska .Okazało się, że nie wrócił jeden z naszych kolegów z klasy . Powiadomiono wszelkie służby, a my wcześniej wróciliśmy do swych domów. Kolegi nie było. Znalazł się na wiosnę.Podobno zastano go w pozycji siedzącej opartego o drzewo i częściowo zjedzonego przez zwierzęta. To były dziwne czasy ,bo nikt z nas nie był przeluchiwany ,nauczyciel zniknął że szkoły i nikt nic nie mówił o tym wydarzeniu. Po latach próbowałem coś się dowiedzieć o tej tragedii. Niestety bez powodzenia.
Żeby wieczorem i to zimą iść w góry z dzieciakami, to trzeba mieć z głową. Trudno uwierzyć w taką głupotę nauczycieli.
@@matapomaga4523 Tak jak pisałem dziwne to były czasy .Nie wiem czy ktoś poniósł konsekwencje za ten idiotyczny pomysł, ale fakt jest taki ,że kolegi juz nigdy nie zobaczyłem.
To powinieneś z szacunku dla kolegi próbować rozwikłać zagadkę,a że byłeś na tej wycieczce masz duże szanse na znalezienie odpowiedzi na swoje pytania, pozdrawiam 🤚🤛
@@micha3308 Niestety minęło tyle lat ,że nie przypominam sobie już dokładnie faktow, nazwisk .Tez nie było kiedy - specyficzna praca ,która rzucała mnie po różnych miejscach ,nie pozwoliła na to . Po prostu życie.
@@tvwhitewolves To podaj prowadzącemu wszystkie fakty jakie pamiętasz,skontaktuj się z nim ,może on podejmie temat. Dla mnie to bardzo dziwny przypadek o którym wspomniałeś,a może kryje się w nim jakaś tajemnica warta rozwikłania. Może Szczytomaniak zajmie się sprawą, pozdrawiam
Jak zwykle super materiał 👍
Kolejny fajny odcinek. Dziękuję 😁
Zaraziłem Cię tym kanałem 🙂
Oglądaj, ciesz się i rozwijaj swoje pasje 🙂
Do zobaczenia na szlaku!
Dziękuję 👍
Sprawa typu MISSING 411 jak nic. Tak określa się zaginięcia posiadające następujące cechy wspólne: odłączenie się od grupy bądź samotna wędrówka, poszukiwania nie przynoszą rezultatów - nawet z udziałem psów, zaginiony odnajdywany jest później w miejscu które było już przeszukiwane, brak wyraźnych oznak śmierci, nie są to próby samobójcze, zwierzęta nie są "sprawcą" itp. Bardzo ciekawy odcinek.
Też tak uważam
Świetny materiał i bardzo ciekawy, zresztą jak wszystkie Twoje filmy 🙂
Świetny kanał, świetna robota :-) Pozdrawiam
Super jak zwykle 👏👏
Jak zwykle ciekawie.Dobra robota
Witaj Maćku, dostaję: w prezencie wspomnienie o "W Stronę Pysznej " i Józia Oppenhaima. Serdecznie pozdrawiam i oby tak dalej Basia
Moja ulubiona książka...W stronę Pysznej.
Thank you ! pozdrawiam
Niezwykle ciekawy odcinek. Zatem gonna nie tylko zwykli turyści, ale też osoby na stanowiskach. To tak jak w samolotach.
W jakim kontekście piszesz że giną osoby na stanowiskach- bo co mają nie ginąć bo są na stanowiskach - są nietykalni z taka logiką daleko nie zajedziesz.
Hej, dziękuje za film. Pozdrawiam
Material super ciekawy.
W 2020 w wakacje spadł w przepaść do Rysy pod Rysami ksiądz, który wyprzedał innych turystów na łańcuchach na grzędzie podczas schodzenia.
Wyprzedał turystów na łańcuchach. Handlarz żywym towarem, znaczy się.
Jak zwykle ciekawie a tym razem również zagadkowo.
Pozdrawiam i witam serdecznie
😊.marzyłam.zostać ratownikiem tatrzańskim.Marzenie życia.
Dziekuje. Przytul kchamego kotka. Pozdrawiam. ✌️
Mam wrażenie że inżynierowi ktoś pomógł. Dziękuję ❤
dziękuję.
Bardzo ciekawy odcinek
Świetny filmik ! Uwielbiam takie historie 🙂i w sumie nie rozumiem dlaczego, zwłaszcza mężczyźni, w lesie, często na pustym szlaku, muszą nieraz dość się oddalić "za potrzebą" 🤔🤷🏾♀️
Być może w grę wchodzi tzw. "dwójeczka".
@@michalc9110 to zmienia postać rzeczy 😀 najlepiej wtedy zejść ze szlaku i iść w las daleko od niego :) najbezpieczniej :)
Nie chcą robić kupy przy paniach.
Ciekawy masz głos, dobrze się słucha. Film bardzo ciekawy .
takie dziwne zaginięcia w górach czy lasach polegające na "rozpłynięciu" się zaginionego niemalże na oczach towarzyszy którzy natychmiast podjęli poszukiwania bezskuteczne, a następnie odnajdywano zwłoki bez śladów uśmiercenia w miejscu gdzie wcześniej wielokrotnie szukano, są opisywane wielokrotnie w relacjach pt. "Missing 411", jednym z najbardziej szokujących prób wyjaśnień tych przypadków jest natrafienie ofiary na "miejscową dziurę w czasie" lub porwanie przez przybyszy przybyłych przez taką "dziurę w czasie i przestrzeni", jest to zjawisko opisywane dość często na przestrzeni wieków, ale nie zbadane (przynajmniej oficjalnie) do dzisiaj...
...podobne przypadki, mogące być wyjaśnieniem niewyjaśnionego, przedstawia (na chłodny rozum bajkowo brzmiący) filmik pt. "Międzywymiarowe Szczeliny", można by domniemać że ludzie którzy tam "wpadli" byli tak zszokowani że nie przeżyli tych doświadczeń (odnalezieni matwi), albo postanowili tam zostać w bajkowo wyglądającym świecie i ślad po nich zaginął w teraźniejszości...
ruclips.net/video/JfoVvN5b4SI/видео.html
Efekty efektami ale grzecznie pytam gdzie jest kot? :D Zartuje, dziekuje za super material
11:40 wkradł si błąd. Ciało odnaleźli w październiku a sama wycieczka odbyła się w lipcu.
Sprawa z pasuje do serii missing 411
Dla zasięgu
Co do pierwszej historii. Dziś poszedłem na stronę i dzieci z żoną zastałem w miejscu docelowym. Więc wołania i tak by nie pomogły. 15 min wydaje się chwilą ale to naprawdę daleko
Więc na przyszłość chodząc "na strone" odchodzmy żeby był w zasięgu wzroku 😊 kurde niech się ktoś odwróci w drugą stronę, ale w górach nie zostawiajmy się w oddali. Jak widać, to jest niebezpieczne.
Kolejna fascynująca opowieść.
Uwielbiam Maćka 😁
E, tam i tak jesteś najpiękniejszy dla mnie. A swoją drogą, napisz czy sam się wspinasz, jakie masz osiągnięcia, jak ma na imię twój kocio i czy masz daleko do gór.
Przejście do innego wymiaru, dlatego nie widać w czasie poszukiwań osoby i nie słychać jej, choć położenie geograficzne się nie zmieniło. Ostatnio czasami przez wymiary przechodzi sygnał elektromagnetyczny telefonu komórkowego. Dużo takich historii, tez na YT
najlepsza seria najwieksze gorskie tragedie i oszustwa sa spoko. kiedy zobaczymy cie w octagonie??
Super odcinek, przyjemnie mi się oglądało
Hej a propo tajmeniczych zaginięć. Dawno temu ogladałam taki film dokumentlany o światowych 'trójkątach bermudzkich'. Czyli o różnych miejscach, gdzie ludzie znikają bez śladu w dziwnych okolicznościach. Podobno właśnie w Tatrach również istnieje takie miejsce. W sensie na tym filmie widziałam. Tam chyba chodziło o całą rodzinę nawet, ale już nie pamiętam szczegułów. Może masz jakąś wiedzę na ten temat i mógłbyś zrobić o tym filmik? Byłoby super :)
I P.S. bo zawsze to chciałam powiedzieć. Proszę nie zmieniaj nigdy wstępu! Wiem że twórcy na youtubie lubią co jakiś czas odświeżać coś na swoim kanale. To część marketingu i ty sam kiedyś to resztą zrobiłeś. Co akurat wyszło na dobre. Bo ten kawałek na prawdę mi się podoba i pasuje do tematyki. Jest taki tajmeniczy i budzący grozę. Jakby to same góry krzyczały!
Dlatego, ze został on tam podrzucony później. Podobne sprawy są pod hasłem. 411 missing. Spraw z takim scenariuszem jest mnóstwo.
Panowie i panie czas zapolować na to co poluje od wieków w górach na nas.
Ta historia pasuje do Missing 411 😉
Zgadza się
A co z kośćmi , uzębieniem.Jeśli miałby problemy ze zdrowiem , z sercem to dlaczego wyruszyli w góry, narażając zdrowie i życie.Jeśli poszedł za potrzebą to musieli widzieć w którym kierunku idzie
Niedźwiedź zjadł typa. Taka prawda.
Historia Czecha brzmi troche jak historie zaginięć z serii missing 411
Pomyślałam to samo. Jest granit, woda, punkt separacji i gość rozpłynął się w powietrzu. Potem znaleziony w miejscu poprzednio przeszukiwanym. Pozdrawiam!
Można by coś o jaskiniach Tatrzanskich
Jakie książki polecasz do poczytania o zaginionych w Tatrach?
Białe szaleństwo! Haha o czym innym pomyślałem!
Zmiany to postep
Ciekawe historie, szkoda dzieciaka 😕
Suepr wyglądasz 😊
😊
Może zrobisz jakiś film o studentach na narożniku. góry stołowe
To była przecież zbrodnia, a nie wypadek.
thx! ciekawy podcast, kocham Tatry, cudowne zdjecia, chociaz i tragedie . . . co moglo sie wydarzyc ?mozliwe ze ktos mu pomogl w przejsciu na druga strone. Szczytomaniaku, masz tak dobra aure . . . tak piekna jak kraina tatrzanska . . .
Sprawa Kozaka klasyczne M411...
a może nie chciano go znaleść?
Od rozejścia szlaków musiał iść za potrzebą aż pod ściany Wołowca Mięguszowieckiego? Zboczyć parę metrów ze szlaku żeby ludzie nie widzieli - ok, ale po co miałby iść taki dystans? Coś się nie zgadza w tej historii...
(Od rozejscia szlaków do okolic Wołowca Mięguszowieckiego to około kilometr, dwa)
To prawda, stąd oficjalna wersja mówi, że zanim powalił go atak serca najpierw przez pewien czas błądził. Nie wiemy jednak dokładnie jak daleko od szlaku został znaleziony. Źródła mówią, że u podnóża Wołowca Mięguszowieckiego ale jest to bardzo nieprecyzyjne określenie.
Ciekawa historia, prosimy o więcej takich. Z każdej można wyciągnąć wnioski na przyszłość - tutaj "rozwiązanie" problemu mogłoby być takie jak w wielu innych historiach czyli nie rozdzielanie się i bycie w zasięgu wzroku całej czwórki
Bardzo prosze o wiadomości o Ks Grzywoczu tez zaginionemu w Alpach ❤️👍
Powstał odcinek na kanale o księdzu Grzywoczu, pozdrawiam 👋
@@Szczytomaniak Dziekuje za tak szybka reakcje 🙏🏻❤️
To miejsce w ktorym znaleziono tego czlowieka bylo przeszukiwane pare razy?
Być może doznał ataku serca w czasie defekacji i nie był w stanie krzyknąć.
Może później o śmierci Dominika Sochy?przykra i zaskakująca sprawa 😔 pozdrawiam
Czemu zaskakująca? Rutyna i odrobina brawury go zgubiła.
Żal chłopaka, młodego życia, ale mając takie hobby jakie miał, było do przewidzenia, że do wypadku (może nie o skutkach śmiertelnych) w końcu dojdzie.
@@91ewan Odrobina brawury ? Chyba nie wiesz co piszesz , to był książkowy przykład samobójcy. Jedyną kwestią było kiedy.
@@91ewan KOlega nizej napisal Ci dobra odpowiedz odnosnie brawury , a ja napisze odnosnie rutyny . Chlopak nie wspinal sie , myslal ze bieganie po gorach to ta sama para kaloszy . Ciezko mowic o rytynie skoro zabil sie bodajze na swojej drugiej drodze wspinaczkowej .
Ja bym powiedział, że dopóki był solo i latem to był jego świat i panował nad nim doskonale. Bardzo lubiłem jego filmy. Szkoda.
@@chmurcio1 A jak nabywać doświadczenia , nie chodząc i nie wspinając sie po górach ? Mógłby być z niego drugi Cywiński czy inna legenda ale miał pecha . Dopóki mu się udawało internauci go podziwiali
Całkiem
Miły Kolego . Czy mógłbyś przyblizyć nam , fanom Twojego blou postać gen. Zaruskiego który miał ogromny wkład w rozwój tatrzańskiej turystyki i jej ochrony ?
❤️
W 2:05 min mówisz, że wyszli 19 lipca, a w 11:37, że Kozak zgubił drogę październiku?
Może miał zaburzenia nerwicowe i przestał ogarniać na wysokości przy niższym udziale tlenu oraz ciśnienia (mimo tego, że na tej wysokości nie są to duże wartości). Mógł być niedożywiony, zaburzenia tego typu sprawiają, że z powodu tej nerwicy (zaburzeń pracy układu nerwowego ) nie czuł głodu i pragnienia (człowiek w "stresie" nie odczuwa tego, odzywa się to dopiero, kiedy zaczyna brakować energii) i kiedy upadł niegroźnie, mógł nie być w stanie wrócić i został tam gdzie został 🤔
Poszedł za potrzebą i tak się chował ,że spadł lub zasłabł w miejscu ustronnym i nikt go nie znalazł.
Myślę że on mógł dłużej błądzić i jak go szukali to tam nie dotarł jeszcze
👍
Mógł też odejść w bok, żeby się schronić przed jakimiś zwierzęciem. A potem się zgubił. Ewentualnie jego towarzysze odeszli już dalej, dlatego nie slyszeli już go.
12:20 Gdzie tu paradoks? :p