Jonasz i wielka ryba
HTML-код
- Опубликовано: 19 ноя 2024
- Mam nadzieję, że słuchając niezwykłych opowieści, zapisanych w Piśmie Świętym, nabierzesz ochoty, by poznać tę najbardziej niezwykłą księgę na świecie! W każdej tej historii kryje się bardzo ważna wiadomość o miłości Boga do nas - ludzi.
Opowieść o Jonaszu możesz znaleźć właśnie tam, w Księdze Jonasza.
"Jonasz i wielka ryba"
W środku morza wielka burza,
podróż statkiem się przedłuża,
przerażeni podróżnicy…
Nie pomaga zrzut kotwicy,
nie pomogą liny, krzyki,
wkoło burzy groźne ryki…
To już wcale nie zabawa!
czyja wina? Czyja sprawa?
Na tym statku Jonasz płynie,
dobrze wie o swojej winie.
To przeze mnie! - tak wyznaje
Burza szaleć nie przestaje!
Bóg jedyny i prawdziwy
kazał mi pójść do Niniwy,
ostrzec tam, że przyjdzie kara,
bo w niej grzechów co nie miara.
Pomyślałem: „To szalone!”
i uciekłem w druga stronę,
więc ta burza nie z przypadku,
to Bóg znalazł mnie na statku,
słuchać nie miałem ochoty,
On za karę zesłał grzmoty.
Towarzysze przerażeni:
Jak tą sytuację zmienić?
Jonasz bardzo zawstydzony
pomysł mówi im szalony:
Aby Boży gniew odwrócić,
w wodę mnie musicie wrzucić,
za mój błąd i za ma winę
niech ja tylko dzisiaj zginę!
Nie ma mowy! - powiedzieli
i przed burzą uciec chcieli,
lecz wciąż większe grzmoty, fale…
Oj, w tej burzy Boży palec!
Więc Jonasza uchwycili
i za burtę wyrzucili.
Gdy wpadł w wodę - koniec burzy!
Uczestników tej podróży
ogarnęła naraz trwoga:
Jonasz ma wielkiego Boga!
A ten wielki Bóg tymczasem
opiekował się Jonaszem.
Choć za upór płacił słono,
myślał: „Przyjdzie mi utonąć…”,
jednak Pan Bóg jest łaskawy
i to nie był koniec sprawy.
Jonasz myślał: „Tonę chyba!”
A tu nagle wielka ryba!
Pan Bóg kazał jej przypłynąć,
by nie musiał Jonasz zginąć!
Ryba paszczą raz mlasnęła
i w całości go połknęła.
I co dalej? Wierzcie mi,
Jonasz spędził tam trzy dni!
W brzuchu ryby ciemno, głucho…
Jonasz modlił się ze skruchą.
Siedział sobie w środku ryby
i tak myślał: „Ojej, gdybym,
do Niniwy powędrował,
to bym tu nie wylądował!
Boże, dzięki - nie słuchałem,
a Ty mnie uratowałeś!”
Chociaż wkoło morskie fale,
Pan Bóg słyszał doskonale
i Jonasza znów wysłuchał
tam na dnie rybiego brzucha.
Ryba Boży rozkaz czuła
i Jonasza - chlup! - wypluła,
tak bezpiecznie - wprost na ląd!
I rzekł Jonasz: - Pójdę stąd
jak Bóg kazał - do Niniwy!
Dobrze, że On jest cierpliwy
i że dał mi szansę drugą!”
i wyruszył w podróż długą.
Nie uciekaj więc przed Bogiem,
On zna i przez morze drogę.
Autor: Ola Duszkiewicz
ilustracja: www.bibliawobrazach.pl