Może odpowiedzi na to pytanie powinniśmy szukać w grzechu pierworodnym ? Jeśli śmierć i cierpienie weszło na świat po upadku grzechu pierworodnego to odpowiedź mamy. Sprawa chyba nieco komplikuje się w dobie obecnych badań naukowych (dowiedziałem się od wierzących braci katolików): Taka interpretacja grzechu pierworodnego była możliwa przed naukowym wyjaśnieniem, dziś wiemy że zło fizyczne jest kwestią praw przyrody. Taki świat jest, i nie jest to zależne od nas. Zapytałem więc co spowodował grzech pierworodny ? Odpisał: ,,Zerwanie relacji z Bogiem, utratę łaski nadprzyrodzonej, zniszczenie więzi międzyludzkich, strata zaufania do Boga i do innych ludzi, zatrucie przestrzeni życiowej złem moralnym."
pytanie jest chyba jeszcze głębsze, nie tylko o to czy istnieje na tym świecie chociaż jeden człowiek, który kocha Boga "za darmo", ale o to czy trudno jest człowiekowi sprawiedliwemu, bogatemu...., który stracił wszystko co miał i zabrał mu to jego Bóg, któremu przecież był tak bardzo oddany, czy taki człowiek, może Jemu zaufać? Zaufać. Jak można zaufać Komuś, Kto nie kocha???/Bo gdyby kochał, by nie skrzywdził? Gdzie Ci wszyscy ludzie, którzy wierzy i wiarę utracili? Gdzie oni są? W szeregu odrzuconych, czy uratowanych? Za jaka cenę? Za cenę zaufania mimo wszystko. I to jest trudne dla grzesznego i posiadającego wolną wolę człowieka. Dziś i tak mamy lepiej, wiemy, że cierpienie może nas uszlachetnić i pomóc w drodze do Zbawienia, a o to Katolikowi przecież chodzi. Hiob nie wiedział (tak jak my dziś) o Zbawieniu i że nagroda, za jego sprawiedliwość i oddanie może (bo przecież okazuje się, że może ale nie musi) czekać go po śmierci, a i tak zaufał. Musiał się wykłócić, musiał się wykrzyczeć, musiał ulec "Przyjaciołom" - głosom. które podsycały nienawiść i bunt, a jednak słuchając tego drugiego głosu, po prostu padł na kolana.
Każdy dzień to walka ze złem ,przechodzimy próbę a Pan wie lepiej ❤️
Niesamowita pokora....Dziękuję
Szacunek....
Hiob daje świadectwo o Bogu. Zatem nie jest poganinem - swoje cierpnienie przeżywa w Obecności Bożej.
"Czy jest na świecie choć jeden człowiek który kocha Pana Boga za darmo ?" -No cały Ryś .
Może odpowiedzi na to pytanie powinniśmy szukać w grzechu pierworodnym ?
Jeśli śmierć i cierpienie weszło na świat po upadku grzechu pierworodnego to odpowiedź mamy.
Sprawa chyba nieco komplikuje się w dobie obecnych badań naukowych (dowiedziałem się od wierzących braci katolików):
Taka interpretacja grzechu pierworodnego była możliwa przed naukowym wyjaśnieniem, dziś wiemy że zło fizyczne jest kwestią praw przyrody. Taki świat jest, i nie jest to zależne od nas.
Zapytałem więc co spowodował grzech pierworodny ? Odpisał:
,,Zerwanie relacji z Bogiem, utratę łaski nadprzyrodzonej, zniszczenie więzi międzyludzkich, strata zaufania do Boga i do innych ludzi, zatrucie przestrzeni życiowej złem moralnym."
pytanie jest chyba jeszcze głębsze, nie tylko o to czy istnieje na tym świecie chociaż jeden człowiek, który kocha Boga "za darmo", ale o to czy trudno jest człowiekowi sprawiedliwemu, bogatemu...., który stracił wszystko co miał i zabrał mu to jego Bóg, któremu przecież był tak bardzo oddany, czy taki człowiek, może Jemu zaufać? Zaufać. Jak można zaufać Komuś, Kto nie kocha???/Bo gdyby kochał, by nie skrzywdził? Gdzie Ci wszyscy ludzie, którzy wierzy i wiarę utracili? Gdzie oni są? W szeregu odrzuconych, czy uratowanych? Za jaka cenę? Za cenę zaufania mimo wszystko. I to jest trudne dla grzesznego i posiadającego wolną wolę człowieka. Dziś i tak mamy lepiej, wiemy, że cierpienie może nas uszlachetnić i pomóc w drodze do Zbawienia, a o to Katolikowi przecież chodzi. Hiob nie wiedział (tak jak my dziś) o Zbawieniu i że nagroda, za jego sprawiedliwość i oddanie może (bo przecież okazuje się, że może ale nie musi) czekać go po śmierci, a i tak zaufał. Musiał się wykłócić, musiał się wykrzyczeć, musiał ulec "Przyjaciołom" - głosom. które podsycały nienawiść i bunt, a jednak słuchając tego drugiego głosu, po prostu padł na kolana.