Oglądałem ten film i zastanawiam się gdzie tu jest jakaś porażka. W trakcie jazdy podjąłeś niełatwą decyzję o wycofaniu się pod Łowiczem. Sam to potem zmieniłeś, podjąłeś rękawice i dalej naprzód, choćby na czworaka byleby się dowlec. Z bolącym kolanem, jadąc samemu, z wiatrem w oczy, miliony myśli kołatały się Tobie po głowie o wycofaniu, a Ty mimo to dojechałeś. Zamieściłeś się w czasie. Dla mnie to sukces. Pokonać samego siebie, zwalczyć swoje słabości i stanąć na mecie. To nie sztuka osiągnąć coś kiedy ma się ku temu predyspozycje, warunki, gdzie drogi same się prostują a pagórki wypłaszczają.
@@rowerowyja9982 Walczysz ze swoimi słabościami, niedoskonałościami czyli walczysz sam ze sobą. To nie jest oszukiwanie świadomości. Gdyby nie spełnił warunków uczestnictwa w wyścigu i po 500 km zrezygnował a wmawiał sobie, że wygrał to wtedy oszukiwałby swoją świadomość.
"bolą mnie rzeczy, o których istnieniu nie miałem wcześniej pojęcia" - uczucie znane chyba każdemu długodystansowcowi (pieszemu, rowerowemu, biegowemu etc.) Wspaniały film, wielkie emocje... dzięki
Jaka porażka? Zwycięstwo i to najtrudniejsze - bo pokonałeś samego siebie. Jeśli w swojej głowie sam siebie przekonasz do odpuszczenia i zjechania z trasy - to pokonanie tej drogi w drugą stronę jest baaaaaaaardzo trudne. A Ty tego dokonałeś. Doskonały montaż i muzyka. Kupuję Twoje filmy w 100%ach.
a ja jeszcze powiem tak od siebie że kanał Mikroprzygody zainspirował mnie do podróży rowerowych mam 36 lat a dopiero w tym roku pierwszy raz w życiu pokonałem 300 km w dwa dni
@@megasuma dało rade bo ja kilka razy w tygodniu jezdze po 60-90 km i co bardzo istotne udało mi sie w koncu idealnie dostsować ułożenie wysokość siodełka, rama kierownica w mojej szosie, tyłek nie boli, plecy również nie bolą, rece nie drętwieją
Mnie tak samo, nawet kupiłem lekki rower w teren bo nie miałem żadnego, nogę nawet na nim złamałem teraz, więc sobie siedzę w gipsie i oglądam ;) Pozdrawiam ;)
Może problemem było to, że na szosie jeździ się w grupie, grupa pracuje dzięki czemu mogą trzymać wysoką średnią prędkość. Jazda solo jest ciężka - a więc tym bardziej gratulacje za podjęty wysiłek!
Problem leży w głowie i złym rozplanowaniu trasy. Startuje się na świeżo i przy takim dystansie jedzie się pierwszą noc w całości i śpi dopiero w następnej i to też nie za długo i najlepiej max 6h, a potem jazda w trupa do mety. Na początek polecam kwalifikacje bo BBT i jazda w tym maratonie.(też 1000km w 70h).
Masz rację - z pewnością w jakimś procencie tak. Mogą to też być: słabe i/lub niewłaściwe przygotowanie, złe treningi, przetrenowanie, specyfika i wymogi długodystansowej jazdy szosowej na czas (to nie jest jednostajne kręcenie korbami), brak dobrych rozgrzewek, zły sposób pozyskiwania kalorii, w tym przypadku "złe" nawyki i/lub przyzwyczajenia co do techniki jazdy, również charakterystyka i specyfikacja roweru, podświadomość, nastawienie psychiczne, umiejętność analizy oraz samomotywacji. To mizerna układanka jak w każdym sporcie wyczynowym. Każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na różne bodźce i zmieniające się warunki... Następnym razem będzie lepiej.
@@juzwabutrym Pan Jan chyba pomylił zawodowy sport i przeciążone nim organizmy, z sportem amatorskim (ciężkim bo ciężkim, ale jednak). Ma 65 lat, ale w sumie nie wiem jakie to ma znaczenie (chyba próbował budować swój autorytet), pewnie nic wielkiego jak chodzi o wysiłek sportowy w tym życiu nie zrobił, a chciał napisać coś niby mądrego. No a wyszło jak wyszło, że nie bardzo wiadomo o co chodzi.
Marcin, musiałem się trochę przygotować do obejrzenia Twojego filmiku. Z opisu bałem się, że zaliczyles wtope. To niewątpliwie jeden z najlepszych filmów na twoim kanale, pokazujesz jak dopada zwątpienia i bezsilność na trasie, jak dopada Ciebie głos w głowie aby zatrzymać się i skręcić w prawo do domu. Pokazujasz jak rodzi sie moc do pedalowania, bo jak wiadomo pedalujemy głową na ultra;). Sam to przeszedłem na Wiśle 1200 i doskonale to znam. Udało się tobie przejechać w wielkim stylu. Gratuluję i zazdroszczę momentu chwały po nieprzespanej nocy. Tak trzymać. Dbaj o kolano.
Jedna z lepszy relacji, pokazuje 2 stronne. Z relacji na relacje widać że się coraz bardziej rozkręca śmiałość w wstawianiu swoich mistrzowskich komentarzy i ironii, to są perełki.
Dla wielu osób jesteś przykładem i tak też jest ze mną. Masz nas nie zawodzić przyjacielu, liczymy na Ciebie i nawet jeśli dojeżdżasz ostatni to możemy sobie wyobrazić jak bardzo jest ciężko i jak walczysz nie tylko z bólem ciała ale i walka z psychiką. Brawo 👋👋👋
Pokazać swój nadludzki wysiłek i wyjątkowy wyczyn w tak bezpretensjonalny, zdystansowany, skromny i nieepatujący sposób to jest WIELKA KLASA! Chapeau bas.
Marcinie wielkie gratulacje za ukończenie i wytrwałość. Rada na przyszłość. Niech ktoś w nocy pisze do Ciebie. Serio to pomaga. Ja jak robiłem 300 km to koleżanka miała nockę i 5-6 razy pisała czy żyję. Pozdrawiam i do zobaczenia na Pyra Trail.
Wielki szacun...Komentarz surowy, beznamiętny... Doskonały. Masę cennych rad, takich nieoczywistych. Marzę o pomorskiej 500. Rower kupiony, mentalność gotowa. Cała zima i wiosna na przygotowanie. Będę obserwował. Amator Marzyciel Pozdrawiam.
NASTĘPNYM RAZEM BĘDZIE LEPIEJ. Przyczyną takiego obrotu sprawy mogą być: słabe i/lub niewłaściwe przygotowanie, złe treningi, przetrenowanie, specyfika i wymogi długodystansowej jazdy szosowej na czas (to nie jest jednostajne kręcenie korbami), brak dobrych rozgrzewek, zły sposób pozyskiwania kalorii, w tym przypadku "złe" nawyki i/lub przyzwyczajenia co do techniki jazdy, charakterystyka i specyfikacja roweru, podświadomość, nastawienie psychiczne, umiejętność analizy oraz samomotywacji. To mizerna układanka jak w każdym sporcie wyczynowym. Każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na różne bodźce i zmieniające się warunki... pozdro, szerokości i rodości
Dawno Cię nie oglądałem a to mój chyba pierwszy komentarz pod Twoimi filmami. Ten film dał mi tak bardzo dużo emocji i łzy w oczach a jestem facetem w wieku ponad 40 lat. Nie umiem sobie nawet wyobrazić co czułeś. Jesteś Bohaterem. Tak właśnie i nic więcej do dodania. Brawo
nie jezdzilem na takich dystansach ale na szosie trzeba wmuszac czesciej jedzenie i picie. szczegolnie picie. Dlatego ze na szosie masz jednostajny wysilek i nie czujesz odwodnienia i zmeczenia dopóki nie zlapiesz odcinki.jak sie odwodnisz i zmeczysz to ciezko sie zregenerowac potem. szosa jest bardziej zdradliwa niz teren. o ile w terenie nigdy nie zajechalem sie ze nie moglem wrocic tak na szosie mialem problem z powrotem do domu. A jeszcze patrzac co pijesz i jesz to tez troche lipa. po pierwsze jak najmniej gazu. kazde wzdecie powoduje ucisk na przepone pogarsza prace płuc i serca. duzo elektrolitow. (sa specjalne dla kolarzy) jedzenie to troche mniej restrykcyjne. bo tu chodzi o duzo kalorii . ale na picie zwroc uwage. najlepiej te w proszku rozrabiane na wode bo malo miejsca zajmuje. z kolei naturalnie to woda ,sól morska , cytryna , miód odwodniony wlasnie lapiesz kontuzje jak kolano np. pozatym do szosy na takim dystansie to bikefitting Co do trasy epicki jest podjazd z limanowej do kamienicy. ogolnie beskid wyspowy potrafi dac w dupe
Też mam takie zdanie, że gazowane napoje tylko przeszkadzają w jeździe. Dodatkowo z siłowni się dowiedziałem żeby nie pić podczas wysiłku wody mocno gazowanej bo wymusza niepotrzebną pracę wątroby przez krew odpływa z mięśni do wątroby
Mega wyczyn gratulacje, ale to to jesz (to co pokazałeś) to po prostu syf. Tego nikt nie powinien jadać . Woda, izotonik, piwo 0% spoko. jedzonko do poprawy.
Drogi Marcinie jaka porażka! Dla mnie jesteś zwycięzcą bo zmotywowałeś setki albo tysiące ludzi do jazdy na rowerze , rzucania wszystkiego i pójście do lasu! Za co Ci serdecznie dziękuje !
20.53 pozdrowienia dla pana BARANA w fordzie z naprzeciwka droga pusta a ten pajac nie potrafi wyprzedzić , tylko na policję nagranie . Brawo za taki wyczyn BRAWO TY . Pozdrawiam Robert
18:40 - mistrz. :D I to filmowanie kleszczy podczas gdy reszta stawki biła się o wynik. :P Szacun, wielki szacun, poprzednimi relacjami z maratonów zmotywowałeś mnie do budowania formy na rowerze praktycznie od zera. Jestem na samym początku tej drogi, ale jeśli (bo taki jest mój cel) zbuduję się na tyle, żeby przejechać ultramaraton, to wiedz że "pierwszą cegłę" położyłeś Ty.
Brawo za metę i za dobry materiał :) Z własnego doświadczenia niestety muszę wypunktować Twoją strategię, zrobiłeś typowe błędy świeżaka ;-) Klasyczna strategia to jazda pierwszej nocy z ewentualnymi drobnymi drzemkami i dociągnięcie na wieczór do minimum ok. 700 km. Potem kilka godzin snu w hotelu, z prysznicem i jazda do oporu do mety. Jazda na dwa noclegi jest możliwa, ale trzeba mieć dobre tempo i minimalizować postoje. Pierwszy nocleg miałeś za długi, powinieneś jeszcze przejechać ok. 40 km, jechać gdzieś do 1 w nocy, położyć się na 3 godziny i ruszyć dalej jeszcze przed wschodem. Ruszając o 5 rano, miałbyś 19 godzin do północy i w tym czasie powinieneś dociągnąć gdzieś w okolice 800 km, czyli zrobić ok. 400 km. To spory wysiłek, wiem, ale środkowa część trasy jest głównie płaska, masz długi dzień, a w nagrodę druga noc może być trochę dłuższa, a potem miałbyś 200 km do mety, góry za dnia i metę o zachodzie słońca. Te wątpliwości drugiego dnia to norma, trzeba się pogodzić z tym, że jedzie się piach, prędkość jest żenująca, trzeba cały czas jechać, ograniczając postoje. Wolno, bo wolno ale te kilometry się uzbierają same. Czyli reasumując: mniej i krótsze postoje, krótsze noclegi. Każdemu innemu bym nakazywał zostawić sprzęt biwakowy w domu, jechać na lekko i spać w łóżku, ale Ty jednak jesteś trochę inny i dobrze śpisz w krzalu. Tak czy owak warto to rozważyć na przyszłość. Nie martw się, każdy popełnia błędy, ja za pierwszym razem też potrzebowałem 69 godzin, zrobiłem wiele błędów, wiozłem 600 km namiot, którego nie użyłem, a ostatniej nocy nie byłem w stanie jechać i spałem na przystanku 15 km przed metą ;-) Natomiast podziwiam, że tak dobrze spałeś w krzalu :)
Przecież Microprzygody to nasz Bushcraftowy:) Czyli spanie w krzaku ,na krzaku itp. to dla niego stan normalny:) Jak nie udowodni jakimś filmem/zdjęciem że ma normalny dom/mieszkanie i łóżko to obstawiam że na co dzień śpi w jakimś hamaku:)
Panie Marcinie! Nie chcę urazić, ale na Bushcraftowym Pana wizerunek jest taki seriożny. Wszystko przygotowane, chłód profesjonalisty. A tu emocje, zwątpienie, walka ze sobą, wisielczy humor. Żałuję, że nie zbiłem z Panem piątki w Puławach przed Świątynią Sybilli w czasie Wisła 1200, widziałem zawodników po południu, Panowie przejeżdżali rano...może będzie jeszcze okazja. Gratuluję i powodzenia!
@@grzegorzpiasecki6051 To nie dyrdymały tylko życie. Doświadczenia sportowców z którymi mam do czynienia. Do tego sam sobie też załatwiłem kolana. Ból to nic. Najgorsze jest uczucie piasku i luzu w stawie kolanowym... Jeśli chcesz wymienić poglądy na poruszony temat i potraktować go poważnie - to bardzo chętnie. Daj kontakt.
Brawo! Gratulacje, bardzo motywujący film i nikt nie jest w stanie zobie wyobrazić jak trudna jest walka z samym sobą jak ktoś sam tego nie zaznał. Tym bardziej wielke gratulacje :) Pozdrawiam!
Szacun za determinację i ukończenie maratonu👍💪. Ja wychodzę z założenia z każdej przygody musi być przyjemność a nie przysłowiowe zarzynanie się. Może faktycznie brakowało Maćka☺. Pozdrawiam.
Szacunek należy Ci się bez dwóch zdań! Wspaniały przejazd i pokaz hartu ducha i ciała! Co do zwycięzców to zastanawiam się, czy to w ogóle byli ludzie, czy jakieś cyborgi na testach, przecież dla mnie ich wynik to jakaś totalna abstrakcja! Raz jeszcze gratulacje! Pozdrawiam.
Myślę że osłabienie to brak minerałów, mikroelementów, witamin i reszty zdrowego żywienia podczas wyścigu . Absolutnie gazowane i fatalne jedzenie ze sklepu . Pozdrawiamy z CHICAGO 🇵🇱🚲🇵🇱🌞🇵🇱
@@rowerowyja9982 co chwilę widzę komentujesz rozumiem, że masz przykrą przygodę związaną ze sportem. Ale z drugiej strony ludzie robią głupie i nieodpowiedzialne rzeczy bo inaczej wszystko było by szare, czasem warto czasem nie. Więcej luzu i jeśli mam rację z kontuzją to szybkiego powrotu do zdrowia Pozdro ;)
Właśnie dlatego sport jest piękny, że człowiek pod wpływem zmęczenia odczuwa emocje, o których nigdy wcześniej nie wiedział. Także więc ogromne gratulacje za pokonanie własnych barier i przeciwności napotkanych na trasie! 💪🏻💪🏻
Gratuluję! Obroniłeś głowę...głowa "nie puściła" i nie dała rozkazu o zaprzestaniu walki...mimo bólu kolana,mimo innych przeciwności... Emocje,doznania,widoki i najważniejsze- pokonanie własnych słabości w takim wymiarze- zarezerwowane tylko dla najlepszych! /nawet nie pytam/-Już wiesz,że warto było i zawsze warto zmierzyć się z własnym sobą... Gratulacje jeszcze raz!
Ketonal 50mg;)) Wszystkie twoje zmagania widziałem z 15 razy puszczam sobie wieczorami w piwnicy jak składam rower dobrze sie slucha A jak wracam do domu Kobieta moja mówi "zapisz się na Wisłę czy coś ale nie pokazuj mi znowu tego samego filmu "heheh Pozdrawiam jesteś wielki!!!
Wielki wielki szacun. :) A drugim razem to trzeba Maćka zabierać i jeździć po swoich trasach a nie jakaś asfaltowa droga. Mega walka z samym sobą, to Ty tam wygrałeś.
Z tym Maćkiem to prawda, pewnie by Ci morale tak nie spadło. Gratulacje za pokonanie tak ciężkiego kryzysu i dotarcie do mety w limicie czasu! Jestem pod wrażeniem.
Gratulacje z calego serca. Jestes WIELKI. To ze nie wygrales maratonu to nie oznacza ze nie jestes zwyciezca. Jak dla mnie to jestes bo wygrales ze swoimi slabosciami fizycznymi i mentalnymi. I do tego dojechales na czas. Swietny film.
Co za clickbejtowy tytuł 😃 porażka to jak mówiłeś, to przegrać z własnymi myślami i słabościami, a Ty nie dość, że sam czyli wojna z własnymi myślami, to jeszcze pokonałeś te podjazdy i ból kolana, jesteś WIELKI i moim wzorem jak radzić sobie z przeciwnościami, dzięki 😉
Wiem co czułeś z bolącym kolanem, a jednak ukończyłeś i nawet zdobywałeś się na poczucie humoru. Też kiedyś zdarzyło mi się pokonywać solo taki ostatni etap wyprawy rowerowej i wiem jak trudno jest kiedy każde zakręcenie korbą przeciąga się w nieskończoność, a takich powtórzeń nieskończoności trzeba wykonać tysiące. Gratulacje z ukończenia.
Trzymałem kciuki i gratulowałem ukończenia wyścigu nie wiedząc ile faktycznie Cię to wysiłku kosztowało. Jak mówiłeś o decyzji o wycofaniu i jak już byłeś blisko mety, na rękach miałem gęsią skórkę. Ile razy w coś zwątpię, zawaham się, będzie mi brakowało sił, to przed oczami będę miał Twój film, a w głowie Twoje słowa, które mimo zmęczenia chciałeś do nas powiedzieć. Udało się, dojechałeś, wyciągniesz kolejne wnioski. Zawodowi sportowcy mają za sobą sztab ludzi, w tym psychologów, którzy dbają o ich motywację i odpowiednie myśli. W moich oczach odniosłeś ogromny sukces. Cóż mogę zrobić jeszcze jak napisać ponownie, skromnie GRATULUJĘ :) ps. dla osoby z fiesty KBR... serdeczny FUCK!!!
Dzięki za te filmy. To one zmotywowały mnie do zaczęcia rowerowej przygody i jutro jadę przymierzyć, oraz zamówić pierwszy rower. Trochę późno, ale cóż. Liczę, że jeszcze zdążę trochę pojeździć przed zimą i się wprawić. Jesteś osobą, która zaraża pasją, a pasja to najważniejsza rzecz w życiu. Życzę ci wszystkiego co najlepsze i coraz lepszych maratonowych wyników.
Oglądałem ten film i zastanawiam się gdzie tu jest jakaś porażka. W trakcie jazdy podjąłeś niełatwą decyzję o wycofaniu się pod Łowiczem. Sam to potem zmieniłeś, podjąłeś rękawice i dalej naprzód, choćby na czworaka byleby się dowlec. Z bolącym kolanem, jadąc samemu, z wiatrem w oczy, miliony myśli kołatały się Tobie po głowie o wycofaniu, a Ty mimo to dojechałeś. Zamieściłeś się w czasie. Dla mnie to sukces. Pokonać samego siebie, zwalczyć swoje słabości i stanąć na mecie. To nie sztuka osiągnąć coś kiedy ma się ku temu predyspozycje, warunki, gdzie drogi same się prostują a pagórki wypłaszczają.
Dla mnie i tak jesteś Wielki. Zmieściłeś się w czasie i najważniejsze , pokonałeś sam siebie i nie poddałeś się. Chapeau bas. Pozdrawiam Geniu.
Wiesz za co Kain zabił Abla ?... BO OPOWIEDZIAŁ ZAKOŃCZNIE FILMU .
@@marekkocwin1133 Wtedy jeszcze nie było Abla.
Nie można pokonać samego siebie. Możne tylko oszukać swoją świadomość...
@@rowerowyja9982 Walczysz ze swoimi słabościami, niedoskonałościami czyli walczysz sam ze sobą. To nie jest oszukiwanie świadomości. Gdyby nie spełnił warunków uczestnictwa w wyścigu i po 500 km zrezygnował a wmawiał sobie, że wygrał to wtedy oszukiwałby swoją świadomość.
@@switoneugeniusz Rowerowy ja: zaraz by się poddał i jakby to wyglądało kiepsko
Zwątpienie przy nostalgicznej musyczce😁😁😁 rozbawiły... Tekst: do toalety chciałem iść, nieczynna, dezynfekcja... Petarda... 😁😁😁
Jeden z miliona covidowych absurdów.
I co w tym smiesznego
"bolą mnie rzeczy, o których istnieniu nie miałem wcześniej pojęcia" - uczucie znane chyba każdemu długodystansowcowi (pieszemu, rowerowemu, biegowemu etc.)
Wspaniały film, wielkie emocje... dzięki
Film jest rasistowski i homofobiczny
@@cherepaha3 wytłumaczysz?
uczucie znane też wielu kobietom, które po raz pierwszy zostały mamami :)
Tak tak
@@cherepaha3 za to ty jesteś kretynem.
Samotność długodystansowca...Chyba Twoje najlepsze sprawozdanie z imprezy (najszczersze). Gratuluję.
Również jestem tego zdania. Takie materiały z przyjemnością się ogląda do porannej kawy :)
Jaka porażka? Zwycięstwo i to najtrudniejsze - bo pokonałeś samego siebie. Jeśli w swojej głowie sam siebie przekonasz do odpuszczenia i zjechania z trasy - to pokonanie tej drogi w drugą stronę jest baaaaaaaardzo trudne. A Ty tego dokonałeś. Doskonały montaż i muzyka. Kupuję Twoje filmy w 100%ach.
Wspaniała walka! To zdecydowanie najlepszy film z Twoich ultrmarotonów!
Niestety ,ale też najkrótszy...
@@Paragraf22 Zgadza się, ale jak dla mnie za szybko się skończył:) Nie lubię jak dobre filmy za szybko się kończą:)
Najlepszy, zdecydowanie!
a ja jeszcze powiem tak od siebie że kanał Mikroprzygody zainspirował mnie do podróży rowerowych mam 36 lat a dopiero w tym roku pierwszy raz w życiu pokonałem 300 km w dwa dni
A z ciekawości mogłeś potem chodzić? Bo ja to chyba jak marynarz wiem bo kiedyś próbowałem.....
@@megasuma dało rade bo ja kilka razy w tygodniu jezdze po 60-90 km i co bardzo istotne udało mi sie w koncu idealnie dostsować ułożenie wysokość siodełka, rama kierownica w mojej szosie, tyłek nie boli, plecy również nie bolą, rece nie drętwieją
Mam dla Ciebie dobrą wiadomość, jeszcze wiele razy zaskoczą Cię Twoje możliwości.
Mnie tak samo, nawet kupiłem lekki rower w teren bo nie miałem żadnego, nogę nawet na nim złamałem teraz, więc sobie siedzę w gipsie i oglądam ;) Pozdrawiam ;)
Piękna walka człowieka z samym sobą
Może problemem było to, że na szosie jeździ się w grupie, grupa pracuje dzięki czemu mogą trzymać wysoką średnią prędkość. Jazda solo jest ciężka - a więc tym bardziej gratulacje za podjęty wysiłek!
Problem leży w głowie i złym rozplanowaniu trasy. Startuje się na świeżo i przy takim dystansie jedzie się pierwszą noc w całości i śpi dopiero w następnej i to też nie za długo i najlepiej max 6h, a potem jazda w trupa do mety. Na początek polecam kwalifikacje bo BBT i jazda w tym maratonie.(też 1000km w 70h).
Masz rację - z pewnością w jakimś procencie tak. Mogą to też być: słabe i/lub niewłaściwe przygotowanie, złe treningi, przetrenowanie, specyfika i wymogi długodystansowej jazdy szosowej na czas (to nie jest jednostajne kręcenie korbami), brak dobrych rozgrzewek, zły sposób pozyskiwania kalorii, w tym przypadku "złe" nawyki i/lub przyzwyczajenia co do techniki jazdy, również charakterystyka i specyfikacja roweru, podświadomość, nastawienie psychiczne, umiejętność analizy oraz samomotywacji. To mizerna układanka jak w każdym sporcie wyczynowym. Każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na różne bodźce i zmieniające się warunki... Następnym razem będzie lepiej.
Jan Jankowski ale że co?
@@juzwabutrym Pan Jan chyba pomylił zawodowy sport i przeciążone nim organizmy, z sportem amatorskim (ciężkim bo ciężkim, ale jednak). Ma 65 lat, ale w sumie nie wiem jakie to ma znaczenie (chyba próbował budować swój autorytet), pewnie nic wielkiego jak chodzi o wysiłek sportowy w tym życiu nie zrobił, a chciał napisać coś niby mądrego. No a wyszło jak wyszło, że nie bardzo wiadomo o co chodzi.
Zawieszony Garmin - przez to jazda solo oraz wiatr i wyszło jak wyszło.
Marcin, musiałem się trochę przygotować do obejrzenia Twojego filmiku. Z opisu bałem się, że zaliczyles wtope. To niewątpliwie jeden z najlepszych filmów na twoim kanale, pokazujesz jak dopada zwątpienia i bezsilność na trasie, jak dopada Ciebie głos w głowie aby zatrzymać się i skręcić w prawo do domu. Pokazujasz jak rodzi sie moc do pedalowania, bo jak wiadomo pedalujemy głową na ultra;). Sam to przeszedłem na Wiśle 1200 i doskonale to znam. Udało się tobie przejechać w wielkim stylu. Gratuluję i zazdroszczę momentu chwały po nieprzespanej nocy. Tak trzymać. Dbaj o kolano.
36h zwycięzcy, bez *wspomagaczy* nie uwierzę w takie cuda
Porażka? W limicie więc spoko a po drugie ilu ludzi w Polsce przejechało taki trip? Jesteś w elicie.
Regeneracja Biotad plus i ogień.
Jedna z lepszy relacji, pokazuje 2 stronne. Z relacji na relacje widać że się coraz bardziej rozkręca śmiałość w wstawianiu swoich mistrzowskich komentarzy i ironii, to są perełki.
Lubię wracać do tego materiału :)
Moim zdaniem na asfalcie jest za dużo czasu na myślenie, nie ma to jak wertepy ;) Relacja megaa! Pozdrawiam :)
Dokładnie, bardzo słuszna uwaga
Oo widzę ze mam sporo do nadrobienia na Twoim kanale :)
mam to samo odczucie,
siada łeb po dłuższej jeździe
Szacun Marcinie!!! Wielki wyczyn niedostępny dla wielu ludzi. Bardzo dobry wynik!! Jest się z czego cieszyć.
Dla wielu osób jesteś przykładem i tak też jest ze mną. Masz nas nie zawodzić przyjacielu, liczymy na Ciebie i nawet jeśli dojeżdżasz ostatni to możemy sobie wyobrazić jak bardzo jest ciężko i jak walczysz nie tylko z bólem ciała ale i walka z psychiką. Brawo 👋👋👋
Gratulacje jesteś niesamowitym człowiekiem pozdrawiam serdecznie
Pokazać swój nadludzki wysiłek i wyjątkowy wyczyn w tak bezpretensjonalny, zdystansowany, skromny i nieepatujący sposób to jest WIELKA KLASA! Chapeau bas.
Panie Marcinie obejrzałam film....i siedzę w zadumie...gratulacje ...fajny gość z Pana
To jest twoja najlepsza relacja z ultramaratonu. Walka człowieka z własnym ciałem i umysłem coś pięknego
wygrales z samym sobą a to bardzo dużo . zobacz ile ludzi ze sobą przegrywa w wielu aspektach życia...Brawo Ty :)
Dokładnie. Ja niedawno przegrałem życie
Marcinie wielkie gratulacje za ukończenie i wytrwałość. Rada na przyszłość. Niech ktoś w nocy pisze do Ciebie. Serio to pomaga. Ja jak robiłem 300 km to koleżanka miała nockę i 5-6 razy pisała czy żyję. Pozdrawiam i do zobaczenia na Pyra Trail.
Genialny montaż!!!! Ujęcia, muzyka. Naprawdę genialne się ogląda i oczywiście ogromny szacunek
Wielki szacun...Komentarz surowy, beznamiętny... Doskonały. Masę cennych rad, takich nieoczywistych. Marzę o pomorskiej 500. Rower kupiony, mentalność gotowa. Cała zima i wiosna na przygotowanie. Będę obserwował.
Amator Marzyciel
Pozdrawiam.
NASTĘPNYM RAZEM BĘDZIE LEPIEJ. Przyczyną takiego obrotu sprawy mogą być: słabe i/lub niewłaściwe przygotowanie, złe treningi, przetrenowanie, specyfika i wymogi długodystansowej jazdy szosowej na czas (to nie jest jednostajne kręcenie korbami), brak dobrych rozgrzewek, zły sposób pozyskiwania kalorii, w tym przypadku "złe" nawyki i/lub przyzwyczajenia co do techniki jazdy, charakterystyka i specyfikacja roweru, podświadomość, nastawienie psychiczne, umiejętność analizy oraz samomotywacji. To mizerna układanka jak w każdym sporcie wyczynowym. Każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na różne bodźce i zmieniające się warunki...
pozdro, szerokości i rodości
Najlepszy film jaki oglądałem... To nie była porażka, tylko walka z samym sobą!
Chyba najpiękniejszy wycof z wycofu jaki widziałem.👌
Świetna walka z samym sobą. Prawdziwa sztuka cierpienia 👍
Dawno Cię nie oglądałem a to mój chyba pierwszy komentarz pod Twoimi filmami. Ten film dał mi tak bardzo dużo emocji i łzy w oczach a jestem facetem w wieku ponad 40 lat. Nie umiem sobie nawet wyobrazić co czułeś. Jesteś Bohaterem. Tak właśnie i nic więcej do dodania. Brawo
nie jezdzilem na takich dystansach ale na szosie trzeba wmuszac czesciej jedzenie i picie. szczegolnie picie. Dlatego ze na szosie masz jednostajny wysilek i nie czujesz odwodnienia i zmeczenia dopóki nie zlapiesz odcinki.jak sie odwodnisz i zmeczysz to ciezko sie zregenerowac potem.
szosa jest bardziej zdradliwa niz teren. o ile w terenie nigdy nie zajechalem sie ze nie moglem wrocic tak na szosie mialem problem z powrotem do domu.
A jeszcze patrzac co pijesz i jesz to tez troche lipa.
po pierwsze jak najmniej gazu. kazde wzdecie powoduje ucisk na przepone pogarsza prace płuc i serca.
duzo elektrolitow. (sa specjalne dla kolarzy)
jedzenie to troche mniej restrykcyjne. bo tu chodzi o duzo kalorii .
ale na picie zwroc uwage. najlepiej te w proszku rozrabiane na wode bo malo miejsca zajmuje.
z kolei naturalnie to woda ,sól morska , cytryna , miód
odwodniony wlasnie lapiesz kontuzje jak kolano np.
pozatym do szosy na takim dystansie to bikefitting
Co do trasy epicki jest podjazd z limanowej do kamienicy. ogolnie beskid wyspowy potrafi dac w dupe
Też mam takie zdanie, że gazowane napoje tylko przeszkadzają w jeździe. Dodatkowo z siłowni się dowiedziałem żeby nie pić podczas wysiłku wody mocno gazowanej bo wymusza niepotrzebną pracę wątroby przez krew odpływa z mięśni do wątroby
Mega wyczyn gratulacje, ale to to jesz (to co pokazałeś) to po prostu syf. Tego nikt nie powinien jadać . Woda, izotonik, piwo 0% spoko. jedzonko do poprawy.
Drogi Marcinie jaka porażka! Dla mnie jesteś zwycięzcą bo zmotywowałeś setki albo tysiące ludzi do jazdy na rowerze , rzucania wszystkiego i pójście do lasu! Za co Ci serdecznie dziękuje !
Nie no tragikomedia 😀 produkcja jak z desek teatru 😉 Świetnie przedstawione zmagania z samym sobą 👌
Wielki szacunek dla Ciebie.
Łezka w oku mi się kręci, jak widzę ten medal.
Brawo!
20.53 pozdrowienia dla pana BARANA w fordzie z naprzeciwka droga pusta a ten pajac nie potrafi wyprzedzić , tylko na policję nagranie . Brawo za taki wyczyn BRAWO TY . Pozdrawiam Robert
Może to była OWIECZKA. Nie bądźmy takimi seksistami!
Podwójna ciągła, nie powinien w ogóle wyprzedzać jak nie miał możliwości zachowania odległości bezpiecznej 1 metra od rowerzysty.
@@Yansi_Nemo Nic nie mów. Jako zawodowy, co pół godziny widzę takich "pacjentów".
To się nazywa siła charakteru,czapka z głowy i szacunek.Pozdrawiam
jak dla mnie to ... wielka wygrana !!!
z czasem
z kilometrami
ze sobą...
SZACUNEK!!!
Fajnie że się nie poddałeś, że wygrałeś sam ze sobą , mega szacun za taki wyczyn 🔥🔥
18:40 - mistrz. :D I to filmowanie kleszczy podczas gdy reszta stawki biła się o wynik. :P Szacun, wielki szacun, poprzednimi relacjami z maratonów zmotywowałeś mnie do budowania formy na rowerze praktycznie od zera. Jestem na samym początku tej drogi, ale jeśli (bo taki jest mój cel) zbuduję się na tyle, żeby przejechać ultramaraton, to wiedz że "pierwszą cegłę" położyłeś Ty.
dokładnie tak samo u mnie, cel Wisła 1200 2021
U mnie to samo ;-)
I u mnie też tak samo ;)
No to się widzimy za rok :D
Panowie jestem z wami Do zobaczenia na szlaku :)
Przełamywanie własnych granic, zwątpienia i walki z myślami .... zasypianiem na rowerze. Gratulacje ukończenia trasy. Jestem pod wrażeniem.
Brawo za metę i za dobry materiał :) Z własnego doświadczenia niestety muszę wypunktować Twoją strategię, zrobiłeś typowe błędy świeżaka ;-) Klasyczna strategia to jazda pierwszej nocy z ewentualnymi drobnymi drzemkami i dociągnięcie na wieczór do minimum ok. 700 km. Potem kilka godzin snu w hotelu, z prysznicem i jazda do oporu do mety.
Jazda na dwa noclegi jest możliwa, ale trzeba mieć dobre tempo i minimalizować postoje. Pierwszy nocleg miałeś za długi, powinieneś jeszcze przejechać ok. 40 km, jechać gdzieś do 1 w nocy, położyć się na 3 godziny i ruszyć dalej jeszcze przed wschodem. Ruszając o 5 rano, miałbyś 19 godzin do północy i w tym czasie powinieneś dociągnąć gdzieś w okolice 800 km, czyli zrobić ok. 400 km. To spory wysiłek, wiem, ale środkowa część trasy jest głównie płaska, masz długi dzień, a w nagrodę druga noc może być trochę dłuższa, a potem miałbyś 200 km do mety, góry za dnia i metę o zachodzie słońca.
Te wątpliwości drugiego dnia to norma, trzeba się pogodzić z tym, że jedzie się piach, prędkość jest żenująca, trzeba cały czas jechać, ograniczając postoje. Wolno, bo wolno ale te kilometry się uzbierają same.
Czyli reasumując: mniej i krótsze postoje, krótsze noclegi. Każdemu innemu bym nakazywał zostawić sprzęt biwakowy w domu, jechać na lekko i spać w łóżku, ale Ty jednak jesteś trochę inny i dobrze śpisz w krzalu. Tak czy owak warto to rozważyć na przyszłość.
Nie martw się, każdy popełnia błędy, ja za pierwszym razem też potrzebowałem 69 godzin, zrobiłem wiele błędów, wiozłem 600 km namiot, którego nie użyłem, a ostatniej nocy nie byłem w stanie jechać i spałem na przystanku 15 km przed metą ;-) Natomiast podziwiam, że tak dobrze spałeś w krzalu :)
Przecież Microprzygody to nasz Bushcraftowy:) Czyli spanie w krzaku ,na krzaku itp. to dla niego stan normalny:) Jak nie udowodni jakimś filmem/zdjęciem że ma normalny dom/mieszkanie i łóżko to obstawiam że na co dzień śpi w jakimś hamaku:)
Co noc na innej ławeczce na przystankach. Tak żeby nie wyjść z wprawy 😆
@@HeartPumper :) Zaś domu/mieszkaniu trenuje ma materacu samopompującycm na podłodze, na zmianę z hamakiem:)
W krzaku !
Jesteś Wielki👍👍👍
Panie Marcinie! Nie chcę urazić, ale na Bushcraftowym Pana wizerunek jest taki seriożny. Wszystko przygotowane, chłód profesjonalisty. A tu emocje, zwątpienie, walka ze sobą, wisielczy humor. Żałuję, że nie zbiłem z Panem piątki w Puławach przed Świątynią Sybilli w czasie Wisła 1200, widziałem zawodników po południu, Panowie przejeżdżali rano...może będzie jeszcze okazja. Gratuluję i powodzenia!
Mimo wszystko szacun że się nie poddałeś
A jeśli załatwił kolano na amen, to dołożysz się do leczenie i/lub operacji?
@@rowerowyja9982 nie pieprz dyrdymałów
@@grzegorzpiasecki6051 To nie dyrdymały tylko życie. Doświadczenia sportowców z którymi mam do czynienia. Do tego sam sobie też załatwiłem kolana. Ból to nic. Najgorsze jest uczucie piasku i luzu w stawie kolanowym... Jeśli chcesz wymienić poglądy na poruszony temat i potraktować go poważnie - to bardzo chętnie. Daj kontakt.
Tu nie liczy się wynik tylko siła woli i samozaparcie. Wielki szacun. Brawo.
Gratulacje! Szacunek za taki wysiłek, zmagania z czarnymi myślami, i ostatecznie pokonanie własnych słabości. Do tego w limicie czasu.
Odpowiednie NAWODNIENIE organizmu i częste przy jednoczesnym suplementowaniu organizmu . To droga do sukcesu . Pozdrawiamy Z CHICAGO 🇵🇱🌞🇵🇱🚲🇵🇱
Brawo! Gratulacje, bardzo motywujący film i nikt nie jest w stanie zobie wyobrazić jak trudna jest walka z samym sobą jak ktoś sam tego nie zaznał. Tym bardziej wielke gratulacje :) Pozdrawiam!
Ogromny wysiłek włożyłeś żeby wykonać swój założony cel. Jesteś Mistrzem!
Gratulacje 😀 1000 km w 3 dni to dla mnie abstrakcja.
A goście przejechali to w niecałe 40h. Na raz sobie to wzięli.
Szacun. Najtrudniej wygrać z samym sobą... bo ten przeciwnik zna wszystkie nasze słabości najlepiej. Sama walka do końca to już zwycięstwo.
jedna z lepszych relacji z maratonów, gratulacje i brawa
Szacun! Największa wygrana i satysfakcja, kiedy pokonamy samych siebie. Brzmi tak absurdalnie banalnie, ale wiadomo o co chodzi chodzi. Brawo👏
Szacun za determinację i ukończenie maratonu👍💪. Ja wychodzę z założenia z każdej przygody musi być przyjemność a nie przysłowiowe zarzynanie się. Może faktycznie brakowało Maćka☺. Pozdrawiam.
Szacun wielki, ból za pewne przeminął, a satysfakcja za walkę pomimo przeciwności pozostanie na zawszę 💪
Tak myślałem że coś było w drodze , bo filmów nie było...I odpowiedzi brak...Gratuluję, podziwiam, szacunek...
Szacunek należy Ci się bez dwóch zdań! Wspaniały przejazd i pokaz hartu ducha i ciała!
Co do zwycięzców to zastanawiam się, czy to w ogóle byli ludzie, czy jakieś cyborgi na testach, przecież dla mnie ich wynik to jakaś totalna abstrakcja!
Raz jeszcze gratulacje! Pozdrawiam.
Ale ja lubię te relacje z maratonów
Myślę że osłabienie to brak minerałów, mikroelementów, witamin i reszty zdrowego żywienia podczas wyścigu . Absolutnie gazowane i fatalne jedzenie ze sklepu . Pozdrawiamy z CHICAGO 🇵🇱🚲🇵🇱🌞🇵🇱
Marcin
Brawo za wytrwałość ! Pokazałeś charakter.
Zdecydowanie gravel i trasy terenowe bardziej do Ciebie pasują.
Obejrzałem z wielkim zaciekawieniem. Wielki szacun za charakter i wolę walki.
,, Najtrudniej jest walczyć z samym sobą,,. Pozdrawiam 👍
Oby cena tej walki nie była za wysoka...
@@rowerowyja9982 co chwilę widzę komentujesz rozumiem, że masz przykrą przygodę związaną ze sportem. Ale z drugiej strony ludzie robią głupie i nieodpowiedzialne rzeczy bo inaczej wszystko było by szare, czasem warto czasem nie.
Więcej luzu i jeśli mam rację z kontuzją to szybkiego powrotu do zdrowia Pozdro ;)
Gratulacje!!! Ogromne, właśnie pokonania tego kryzysu. Niezłomny! Brawo
Brawo za walkę. Widzę siebie na starcie :)
Dodam też, że za Władysławowem to nam wszyscy odjechali, bo jak zatrzymaliśmy się za potrzebą to nas widziałem wyprzedziłeś :) wiec bylusmy za tobą :p
Właśnie dlatego sport jest piękny, że człowiek pod wpływem zmęczenia odczuwa emocje, o których nigdy wcześniej nie wiedział. Także więc ogromne gratulacje za pokonanie własnych barier i przeciwności napotkanych na trasie! 💪🏻💪🏻
Szacun . Nawet nie wiedziałem że taki maraton istnieje .
Brawo za zmieszczenie się w czasie, 27 osób nie skończyło więc musiało być ciężko, a dla panów którzy przyjechali trasę w około 40 h to wielki szacun
Brawo Marcin. Idę na rower. Pozdrawiam Cię ciepło, hej.
Gratuluję!
Obroniłeś głowę...głowa "nie puściła" i nie dała rozkazu o zaprzestaniu walki...mimo bólu kolana,mimo innych przeciwności...
Emocje,doznania,widoki i najważniejsze- pokonanie własnych słabości w takim wymiarze- zarezerwowane tylko dla najlepszych!
/nawet nie pytam/-Już wiesz,że warto było i zawsze warto zmierzyć się z własnym sobą...
Gratulacje jeszcze raz!
"Drzewo nie smagane wichrem rzadko kiedy wyrasta silne i zdrowe." Seneka Młodszy
Ketonal 50mg;)) Wszystkie twoje zmagania widziałem z 15 razy puszczam sobie wieczorami w piwnicy jak składam rower dobrze sie slucha A jak wracam do domu Kobieta moja mówi "zapisz się na Wisłę czy coś ale nie pokazuj mi znowu tego samego filmu "heheh Pozdrawiam jesteś wielki!!!
Marcin - gratulacje za ukończenie, wygraną walkę wewnętrzną i chyba najlepszą Twoją produkcję filmową. :)
Wielki wielki szacun. :) A drugim razem to trzeba Maćka zabierać i jeździć po swoich trasach a nie jakaś asfaltowa droga. Mega walka z samym sobą, to Ty tam wygrałeś.
Ogromny Szacunek! 🙏 Brawo! 👏 Dotarłeś do mety! 🏁
Z tym Maćkiem to prawda, pewnie by Ci morale tak nie spadło. Gratulacje za pokonanie tak ciężkiego kryzysu i dotarcie do mety w limicie czasu! Jestem pod wrażeniem.
Gratuluję, podziwiam, ogromnie szanuję! Brawo 🙏
Gratulacje z calego serca. Jestes WIELKI. To ze nie wygrales maratonu to nie oznacza ze nie jestes zwyciezca. Jak dla mnie to jestes bo wygrales ze swoimi slabosciami fizycznymi i mentalnymi. I do tego dojechales na czas. Swietny film.
Wielkie gratulacje ❗💪🔥
Pokonałeś swoje kryzysy i dałeś radę przyjechać w limicie czasu. Chylę głowę🙏💪
Jesteś WIELKI - inspirujesz, napędzasz i zdobywasz.Także sam siebie. Wygrałeś ten maraton!!!
gratuluje ! bardzo inspirujesz mnie tymi relacjami za co dziękuję , jedyne co mi brakuje to twojego kolegi Maćka =D pozdrawiam
Krew pot łzy i masa cierpienia. Taki medal znaczy bardzo wiele.
Gratuluję serdecznie! Super duch walki i żelazna wola! :))
Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej determinacji, żeby ukończyć wyścig. Mimo cięższych chwil dałeś radę! I za to należy Ci się ogromny szacunek!
Miała być porażka a było zwycięstwo 😁 Jesteś wielki że dałeś radę 🙂
Co za clickbejtowy tytuł 😃 porażka to jak mówiłeś, to przegrać z własnymi myślami i słabościami, a Ty nie dość, że sam czyli wojna z własnymi myślami, to jeszcze pokonałeś te podjazdy i ból kolana, jesteś WIELKI i moim wzorem jak radzić sobie z przeciwnościami, dzięki 😉
Pozdrawia wariat z Somonina ,z Alfy :)
Wielki podziw dla pana Za wytrwalosc i odwage !
O jak się ucieszyłem, jak zobaczyłem ten film
Wiem co czułeś z bolącym kolanem, a jednak ukończyłeś i nawet zdobywałeś się na poczucie humoru. Też kiedyś zdarzyło mi się pokonywać solo taki ostatni etap wyprawy rowerowej i wiem jak trudno jest kiedy każde zakręcenie korbą przeciąga się w nieskończoność, a takich powtórzeń nieskończoności trzeba wykonać tysiące. Gratulacje z ukończenia.
Trzymałem kciuki i gratulowałem ukończenia wyścigu nie wiedząc ile faktycznie Cię to wysiłku kosztowało. Jak mówiłeś o decyzji o wycofaniu i jak już byłeś blisko mety, na rękach miałem gęsią skórkę. Ile razy w coś zwątpię, zawaham się, będzie mi brakowało sił, to przed oczami będę miał Twój film, a w głowie Twoje słowa, które mimo zmęczenia chciałeś do nas powiedzieć.
Udało się, dojechałeś, wyciągniesz kolejne wnioski. Zawodowi sportowcy mają za sobą sztab ludzi, w tym psychologów, którzy dbają o ich motywację i odpowiednie myśli.
W moich oczach odniosłeś ogromny sukces. Cóż mogę zrobić jeszcze jak napisać ponownie, skromnie GRATULUJĘ :)
ps. dla osoby z fiesty KBR... serdeczny FUCK!!!
Dzięki za te słowa.
Dzięki za te filmy. To one zmotywowały mnie do zaczęcia rowerowej przygody i jutro jadę przymierzyć, oraz zamówić pierwszy rower. Trochę późno, ale cóż. Liczę, że jeszcze zdążę trochę pojeździć przed zimą i się wprawić. Jesteś osobą, która zaraża pasją, a pasja to najważniejsza rzecz w życiu. Życzę ci wszystkiego co najlepsze i coraz lepszych maratonowych wyników.
Wiedziałem że dojedziesz. Gratulacje
Kurde opis tego filmu uspil by mnie po 15sekundach. A oglądałem z emocjami jak z relacji odkopania bursztynowej komnaty. Super.
Jestem pełen podziwu :):) Świetna robota !!!
Prawdziwe uczucia i wątpliwości, znam te uczucia, aż wczułem się w sytuację...
Niezły wysiłek fizyczny. Panie Marcinie co z kolegą Maćkiem, zawsze razem????
Pokonałeś sam siebie. Walka z kolanem ale i tak większa, w głowie. Naprawdę wielki szacunek i gratuluję. Brawo 👏💪👍
Gratulacje! Wielka sprawa
Wariacie!!! Dla mnie jesteś zwycięzcą tego wyścigu ,Wielki Szacun. Pozdrawiam z UK 🚲
Duży szacun chłopie. Ale czy teraz kolana nie trzeba będzie operować? Takie przeciążenie może narobić dużych szkód.
Ból minął poczucie wygranej zostaje na zawsze
Gratulacje!