Dzień dobry 😊mogłaby Pani nakręcić jakiś filmik, czym zająć dzieci teraz w dobie tego nieszczęsnego koronawirusa, gdy przedszkola i szkoły są zamknięte i biedne dzieciaczki nie wiedzą już co ze sobą maja zrobić. Może pokaże Pani parę pomysłów, jak zainteresować dzieci np do zabaw itd za pomocą oczywiście metody Montessorii, aby oprócz zabawy, mogły też czegoś się mądrego nauczyć, tym bardziej, że edukacja w szkołach jest na razie zawieszona. To taka moja propozycja na filmik😊 Niestety teraz większość dzieci nie wie co ma ze sobą zrobić, rozpiera je energia, a nam rodzicom już brakuje pomysłów czym je mądrym zająć, żeby je czymś zainteresować a zarazem też czegoś nauczyć. Pozdrawiam 😊
Muszę przyznać, że faktycznie Maria Montessori była niezwykłą kobietą i dużo wniosła do sposobu wychowywania dzieci, lecz dziwię się, że porzuciła syna i wolala zamiast być przy nim i patrzeć jak z dnia na dzień się on rozwija, karierę naukową. PS tak na marginesie, nie wyobrażam sobie nie obchodzić takich świąt jak walentynki czy rocznicę ślubu z moim mężem, z resztą on sam jest tak cudownym mężem, że zawsze o każdej rocznicy czy świecie pamięta i on sam też nie wyobraża sobie, że mógłby tego ze mną nie celebrować, to przecież tylko świadczy o miłości, o tym jak dwoje ludzi się kochają. 😊 Wiem, że na codzień powinniśmy ciągle okazywać sobie miłość, ale jednak takie święta są bardzo miłe dla osób, które się kochają.
Oczywiście widzę piękno tych świąt i uważam, że każda okazja jest dobra do okazania sobie uczuć. Jednak dla mnie osobiście nie mają dużego znaczenia - taka jestem 😉.
@@LekcjaMontessori rozumiem, ja i mój mąż jesteśmy romantykami, a zwlasza mój mąż i dlatego sobie nie wyobrażamy nie celebrować swoich uczuć 😊ale każdy człowiek jest inny😊 są pary, do których wdziera się już "przyzwyczajenie" i rutyna, a są pary, u których ciągle kwitnie miłość i tak jest w moim małżeństwie, dlatego może nie wyobrażam sobie nie świętować takich świąt 😊 ale szanuje Pani zdanie 😊życzę miłego dnia 😊
@@martapoprawa9978 Mimo, że moją ulubioną książka w latach szkolnych była "Ania z Zielonego Wzgórza" - przeczytałam ją chyba z 10 razy, to romantyczna nie jestem 😁, bliżej mi chyba do Maryli hehe 😉. Fajnie, że piszesz o sobie. Miło mi trochę poznać moich słuchaczy 😘.
@@martapoprawa9978 Jeśli chodzi o oddanie syna przez Marie mam ambiwalentne odczucia. Gdyby postąpiła inaczej może nigdy nie poznalibysmy jej metod, które tyle dobrego zrobiły dla dzieci. Staram się nie oceniać. Prawdą jest też, że od 13 roku życia syna byli już razem. I do końca życia Marii mieli bardzo dobry kontakt.
@@LekcjaMontessori moja ulubiona książka również była "Ania z Zielonego Wzgórza" i czytając ją za każdym razem jakos mnie wzruszala, nie lubiłam jej ciotki Marylii za jej brak okazywania czułości, że nie potrafiła jej docenić i była oschla, czyżby Pani również taka była? 😋Choć po filmikach nie widać tego😉 także widać, że ja bardziej podchodzę pod Anię 😁
Dziękuje za filmik. Kopalnia wiedzy na studia! Będę wpadać na kanał częściej :)
Dziękuję bardzo
Bardzo dziękuję 😊
Dzień dobry 😊mogłaby Pani nakręcić jakiś filmik, czym zająć dzieci teraz w dobie tego nieszczęsnego koronawirusa, gdy przedszkola i szkoły są zamknięte i biedne dzieciaczki nie wiedzą już co ze sobą maja zrobić. Może pokaże Pani parę pomysłów, jak zainteresować dzieci np do zabaw itd za pomocą oczywiście metody Montessorii, aby oprócz zabawy, mogły też czegoś się mądrego nauczyć, tym bardziej, że edukacja w szkołach jest na razie zawieszona. To taka moja propozycja na filmik😊 Niestety teraz większość dzieci nie wie co ma ze sobą zrobić, rozpiera je energia, a nam rodzicom już brakuje pomysłów czym je mądrym zająć, żeby je czymś zainteresować a zarazem też czegoś nauczyć. Pozdrawiam 😊
Dziękuję za interesujący film, ale proszę, nie używaj om zamiast ą 🙉
Muszę przyznać, że faktycznie Maria Montessori była niezwykłą kobietą i dużo wniosła do sposobu wychowywania dzieci, lecz dziwię się, że porzuciła syna i wolala zamiast być przy nim i patrzeć jak z dnia na dzień się on rozwija, karierę naukową. PS tak na marginesie, nie wyobrażam sobie nie obchodzić takich świąt jak walentynki czy rocznicę ślubu z moim mężem, z resztą on sam jest tak cudownym mężem, że zawsze o każdej rocznicy czy świecie pamięta i on sam też nie wyobraża sobie, że mógłby tego ze mną nie celebrować, to przecież tylko świadczy o miłości, o tym jak dwoje ludzi się kochają. 😊 Wiem, że na codzień powinniśmy ciągle okazywać sobie miłość, ale jednak takie święta są bardzo miłe dla osób, które się kochają.
Oczywiście widzę piękno tych świąt i uważam, że każda okazja jest dobra do okazania sobie uczuć. Jednak dla mnie osobiście nie mają dużego znaczenia - taka jestem 😉.
@@LekcjaMontessori rozumiem, ja i mój mąż jesteśmy romantykami, a zwlasza mój mąż i dlatego sobie nie wyobrażamy nie celebrować swoich uczuć 😊ale każdy człowiek jest inny😊 są pary, do których wdziera się już "przyzwyczajenie" i rutyna, a są pary, u których ciągle kwitnie miłość i tak jest w moim małżeństwie, dlatego może nie wyobrażam sobie nie świętować takich świąt 😊 ale szanuje Pani zdanie 😊życzę miłego dnia 😊
@@martapoprawa9978 Mimo, że moją ulubioną książka w latach szkolnych była "Ania z Zielonego Wzgórza" - przeczytałam ją chyba z 10 razy, to romantyczna nie jestem 😁, bliżej mi chyba do Maryli hehe 😉. Fajnie, że piszesz o sobie. Miło mi trochę poznać moich słuchaczy 😘.
@@martapoprawa9978 Jeśli chodzi o oddanie syna przez Marie mam ambiwalentne odczucia. Gdyby postąpiła inaczej może nigdy nie poznalibysmy jej metod, które tyle dobrego zrobiły dla dzieci. Staram się nie oceniać. Prawdą jest też, że od 13 roku życia syna byli już razem. I do końca życia Marii mieli bardzo dobry kontakt.
@@LekcjaMontessori moja ulubiona książka również była "Ania z Zielonego Wzgórza" i czytając ją za każdym razem jakos mnie wzruszala, nie lubiłam jej ciotki Marylii za jej brak okazywania czułości, że nie potrafiła jej docenić i była oschla, czyżby Pani również taka była? 😋Choć po filmikach nie widać tego😉 także widać, że ja bardziej podchodzę pod Anię 😁