Miło oglądać legendarny duet, i prawdę mówiąc dowiedziałem się z tej jakże zacnej wymiany zdań, że Poznań jest wyraźnie miastem - ku mojemu zażenowaniu, bowiem tam mieszka mój stryj - faszyzującym się, które mieszkańcy wyraźnie wyznają poglądy pod tytułem: z nami albo przeciwko nam. :) Przy okazji, przeczytałem książkę Niedźwiedzia i chociaż przyjemnie mi się to czytało, to jednak nieco odpychało mnie podczas czytania, silne nacechowanie - przynajmniej tak to odebrałem - chrześcijańskimi wartościami, którymi osobiście się brzydzę i które uważam za fałszywe. Mimo to, przyjemnie spędziłem czas przy "Fałszywej Królowej".
Wypowiedź Niedźwiedzia o sytuacji z Konfederacją w Poznaniu brzmi trochę jak żart z Radia Erewań: Bo faktycznie spotkanie zostało odwołane, ale podpisów nie było 50 tylko ponad 2200 i nie miało ono mieć miejsca w barze tylko na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Głównym argumentem organizacji zabiegających o anulowaniu wydarzenia były prorosyjskie hasła polityków tej formacji. Ale generalnie odcinek super i czekam na więcej
Jako osoba z ADHD, nie mogę zgodzić się z Niedźwiedziem, Diagnoza ADHD bardzo zmieniła się na przestrzeni lat, teraz nie można z marszu pójść do psychologa i powiedzieć że ma się to zaburzenie a on tylko przytaknie, seria testów papierowych jak i komputerowych daje pełen obraz na sprawę, tego zaburzenia nie da się tak idealnie zimitować, a w kwestii racjonalizowania swoich niepowodzeń życiowych mogę powiedzieć tylko tyle, że teraz dopiero wiem ile rzeczy mogło pójść lepiej i jak bardzo ma to wpływ na życie, to się może tylko wydawać i machać ręką tak jak ja to robiłem zawsze mówiłem "a po prostu jestem inny" a w rzeczywistości wyglądało to inaczej, nie chce powiedzieć że każdy mój błąd i zachowanie było tym spowodowane, natomiast na pewno miało to bardzo duży wpływ, i dalej ma na moje życie. Następnym razem radzę troszeczkę poszerzyć swoją wiedzę na dany temat zamiast opowiadać kocopoły, tym bardziej jeżeli hipokrytycznie próbuje się komuś coś zarzucić (chodzi o moment w którym tłumaczy swoje trudności z empatią z powodu aspergera, a potem mówi że osoby chcące skorzystać z diagnozy chcą się wszystkim tłumaczyć za pomocą np swojego ADHD).
Wydaje mi się, że to nie do końca dobrze, że cpk stał się tematem debat. Inwestycje w rozwój gospodarczy kraju powinny raczej stać ponad podziałami politycznymi.
No Ignacy.... Myślę że wynik Arabskiej Wiosny i niesienia demokracji przez 20 lat USA w Afganistanie to dostateczny dowód na to że nie wszędzie można zainstalować demokrację xD
@@mitris9153 To prawda - czesto dochodzi kwestia mentalnosci spoleczenstwa. Wprowadzenie demokracji w Rosji zajeloby kilka dekad (minimum) Ten narod nigdy nie mial demokratycznej wladzy i predzej czy pozniej skreci w autorytaryzm
@@wzdluzony Mentalność społeczeństwa to jedno, ale też ważne są różnorakie podziały, chociażby etniczne czy plemienne i możliwość dialogu miedzy grupami (infrastruktura wszelkiej maści) w danym kraju - na bliskim wschodzie w wielu krajach, podobnie w przypadku Afryki, czysta demokracja wprowadzona bez przygotowania spowoduje, że 1) rządzić będzie de facto najbardziej liczna grupa i 2) dojdzie do powstań pozostałych - niezależnie czy będzie to wynikało z chęci gnębienia mniej licznych grup czy zwykłego niezrozumienia ich potrzeb - a brak infrastruktury utrudni komunikację oraz kontrolę państwa. Te ostatnie problemy widać także w wielu krajach Ameryki Południowej, gdzie administracja państwowa nie ma faktycznej kontroli nad wieloma obszarami kraju czy nawet skuteczne możliwości interwencji armią.
Nie pamiętam aż tak bardzo tego okresu, ale wasze serie z EU4 były jednymi z pierwszych na polskim YT i takim znaczącym kamieniem milowym w rozpowszechnieniu Europki w Polsce 😁 Żywe Legendy ❤
Odnośnie tej historii z początku odcinka, to mam dokładnie tak jak Ty @Pulchny Nigdy co prawda nie badałem się odnośnie pobytu na skali autyzmu, ale zachodzą podejrzenia, że coś może być na rzeczy 😅 Szczególnie, kiedy tak opowiadasz, to dosłownie kropka w kropkę.
Ale Finowie w XVII wieku mieli naprawdę świetną lekką kawalerię, hakapelitów, którzy towarzyszyli Szwedom podczas wojny trzydziestoletniej i Niemcy bardzo się ich bali.
A to jest bardzo zabawne, jak Pulchny się tłumaczy ze swojego braku emocjonalnej empatii poprzez autyzm, jednocześnie zarzuca osobom z ADHD, że szukają wytłumaczenia swoich zachowań. Ze wszystkich funkcjonujących grup zaburzeń, osoby w spektrum mogą się w miarę sprawnie komunikować z ADHD i vice versa, wyraził więc bardzo krzywdzącą opinię. Co do diagnostyki (którą przeszedłem), to nie wygląda na poziomie myślę - ok masz tu leki, tylko trochę tych ankiet i testów trzeba było wykonać, diagnoza przebiega drogą eliminacji innych zaburzeń. Poza tym działanie terapeutyczne leków dedykowanych jest najlepszym potwierdzeniem diagnozy tutaj, niezależnie czy ktoś ją kontynuuje czy nie.
Nie stawiałbym znaku równości między tymi przypadkami. Poza tym już bez przesady z tymi "krzywdzącymi opiniami". Dosłownie co drugą opinię nazywa się dzisiaj "krzywdzącą", bo komuś się coś nie spodobało.
@@Simba436 bo stwierdzenie o krzywdzącej opinii weszło tak bardzo do języka, że sam go użyłem niemal machinalnie. Nadal, o ile kwestia podejścia do diagnozy (czyli czy coś robisz w kierunku leczenia czy jedynie szukasz usprawiedliwień) jest zasadna, tak Dźwiedź zwyczajnie postąpił identycznie, tzn usprawiedliwił się zaburzeniem, co zarzucił innym. O ile ADHD jest teraz w modzie i potrafię zrozumieć awersję, tak osoba z jakimiś zasięgami, powinna uważać na to, co mówi, ponieważ nie jest ekspertem w danej dziedzinie i może zaszkodzić.
Trochę dziwnie sięsłuchało dzisiejszej dyskusji, bo trochę biło aurą przemyśleń gimnazjalisty. Podnoszenie wieku wyborczego? Mając na uwadze że Niedźwiedź wspomniał, że to luźna propozycja: Tak, widać po frekwencji, że młodzi dorośli aż tak nie angażują się w politykę. Ale odbieranie im prawa do głosu zmieni niewiele, a jeśli już to na gorsze. Potrzebna jest dobra edukacja obywatelska, by przekonać ludzi, że ich głos ma znaczenie, że warto z tego prawa korzystać. Tym bardziej, że mamy do czynienia jednak ze starzejącym się społeczeństwem oraz chwiejącym się systemem emerytalnym, a podniesienie wieku emerytalnego jest "long overdue", a jednocześnie... no Tusk chyba dostanie PTSD na myśl, żeby znowu spróbować to podnieść. Natomiast bądźmy szczerzy: czy młodzi mają na kogo głosować? Na konfederację, która uderza w poglądy typowe dla młodych mężczyzn, na lewicę, która uderza w poglądy dla młodych kobiet. Nie ukrywajmy, że są to partie jednak marginalne, tym bardziej w porównaniu do PO i Pisu, które ciśnie mi się określenie, że są to partie "starych ludzi". Tym bardziej, gdy bierzemy pod uwagę 13 i 14 emerytury wprowadzone za PiS oraz mocne powiązania z Kościołem Katolickim, który też jest raczej domeną starszych ludzi. Może jestem biased, ale jeśli już coś należałoby zmienić, to stanowczo ograniczyć wpływ kościoła na debatę publiczną (jak chociażby wyciąganie chrześcijańskich wartości przez Niedźwiedzia, które miało na celu tylko chyba przywołanie jakiegoś autorytetu) oraz postawienie na politykę dla młodych, by nie emigrowali za pieniędzmi oraz nie byli pomijani przez partie mainstreamowe.
Partie mainstreamu obecnie będą pomijać młodzież z tej prostej przyczyny, że najwięcej wyborców należy do starszych pokoleń, stąd partie marginalne gospodarują ten młodszy elektorat i dostosowują swoją narrację do poglądów elektoratu. Dźwiedź wywołał kościół jako autorytet, bo jest wierzący i dla niego korporacja zawiadująca potrzebami duchowymi stanowi punkt odniesienia, natomiast sam osobiście byłbym albo za zrównoważeniem akcentu na potrzeby młodych ludzi poprzez obniżenie wieku wymaganego w cenzusie wyborczym, albo ograniczenie go do pewnej górnej wartości - gdyż ostatecznie prawdziwy wpływ na ekonomię, zatem istnienie państwa, mają osoby w wieku produkcyjnym i jako takie - są zmuszone do wysłuchiwania wymysłów emerytów nt gospodarowania ich pieniędzmi
@@Fish_Priest dokładnie tak. Tylko potem ciężko się dziwić, że 18latek nie chce iść na wybory, jak jedyne partie które o nim wspomniały to lewica i konfederacja, a chłop jest z centrum...
Ja od razu pomyślałem, że skoro mówi od podwyższeniu, to czemu jednocześnie nie jest za ograniczeniem wiekowym w drugą stronę? Skoro są tysiące osób w wieku 80+, które nie są w stanie same zagłosować np w różnego rodzaju DPS'ach, lub ich stan mentalny jest jaki jest. Ten kij ma dwa końce, a to że Niedźwiedź myśli, że dojrzał na tyle, że może mówić MŁODZI GUPI, nie znaczy jeszcze że ma rację.
@@robertkozowski6002 To dosyć poważne kroki, na dodatek, czy ubezwłasnowolnienie nie odbiera prawa wyborczego? być może powinno, ale to jedyne na co bym się zgodził, chyba. Każdy jest obywatelem i dalej powinien mieć prawo decydować o kraju. Problemem jest to, że wolą głosować na coś, co im zapewni dobrobyt, a nie poprawi sytuację w kraju owszem, jest problemem, ale nie powinno być powodem do rozważania nawet odebrania im praw obywatelskich. Ponownie jest to coś, co jakaś forma edukacji obywatelskiej powinna wpoić, pewnego rodzaju empatia? Myślenie chociaż jedno pokolenie do przodu. Realnie to już teraz jest nasz problem, w kwestii gospodarczej jak i ekologicznej. I mówiąc o ekologii możemy zejść z tematu emerytów, a rozszerzyć to na całą resztę społeczeństwa. Bo kto popiera dyrektywy unijne w sprawie ekologii? Kto popiera restrykcje na samochody z silnikami spalinowymi? Nie widziałem na to sondaży, ale wątpię by połowa społeczeństwa uważała w ogóle, że zmiany klimatu to wina ludzkości.... Ale owszem, zgadzam się
Dzień dobry Panie Niedźwiedziu, oglądam Pana od dawna, coś tam kiedyś wsparłem i oglądam nową serię codziennie. Chcę dopytać o konkretny stary odcinek WC3. Bronił Pan jedyną kopalnię przed rushem piechurów i (budynkami goblinów?). Z czego wyniknęła zaciekła bitwa. Nie znalazłem go, możliwe, że to mój błąd w szukaniu, albo Pan go ukrył. Gdyby było jeszcze możliwe obejrzenie go prosiłbym o wskazówkę. Niech Ci się widzie Panie kolego.
Odniosę się do jednego tematu. Hannah Arendt słusznie zauważała, że podstawą systemu totalitarnego jest "upolitycznienie mas" więc wyrzucenie polityki z naszego życia to dosłownie podstawa wolności i strasznie irytujące jest podejście Niedźwiedzia, który uważa, że świadomy sprzeciw przeciwko upolitycznieniu naszego życia (absurd tego, że dzisiaj nawet to co jesz na śniadanie jest tematem politycznym). Ogólnie jest to temat ogólnie mocno z zakresu filozofii polityki i wystawianie się zawsze z perspektywy demoliberalnej wcale nie jest otwarte intelektualnie
Za wschodnią granicą masz piękny przykład drugiej strony spektrum, gdzie odpolitycznione masy mające w nosie kto rządzi byle im było dobrze sobie żyją pod butem Putina i jakoś koniec końców też się kończy to wtedy na totalitarystycznych zapędach władzy pokroju zamykanie w więzieniach opozycji, siłowe tłamszenie zgromadzeń przeciwko władzy, niszczenie mniejszości etnicznych, siłowe przesiedlenia.
Siemka, Ignacy czy myślałeś może o nowej serii z Rimworlda? Od czasu pierwszej serii wyszła masa dodatków, a twój serdeczny przyjaciel Tomek co chwilę na swoim podcast gada o RimWorld stąd wziął się mój pomysł/sugestia.
Dorzucę komentarz do tej dyskusji (wszystko na luzie bez spiny ani nawoływania do rewolucji). Ludzie tak chcą "mądrych polityków" tak długo jak wspierają ich indywidualny interes. Technokraci nie są popularni bo często robią rzeczy bolesne dla społeczeństwa albo też dbają o słupki bardziej od ludzi (tak brzmi popularna krytyka nie tylko u nas ale w całej Europie). Poza tym technokarata tak samo może być wykupiony na rzecz lobbowania jak każdy. Dlatego ostatnimi laty technokraci pojawiają się tylko w sytuacjach kryzysowych. Mieliśmy już parę przypadków w Polsce, gdzie przeprowadzanie bolesnym reform powodowało utratę władzy, więc politycy nauczyli się by tego nie robić. W sumie to całość rozbija się o to, że przeciętny Polak myśli o celu polityki jako dobrym rządzeniu. Nic bardziej mylnego - celem polityki jest przejęcie a potem poszerzenie u ucementowanie władzy. Dlatego nie ma sensu poprawiać sytuacji tym którzy przyjdą po danej ekipie rządowej. To jak z deficytem USA - zaciskanie pasa przez fiskalnie konserwatywne rządy kończyło się długotrwałą utratą władzy na rzecz drugiej opcji politycznej, która cieszyła się większym polem do zadłużania kraju by kupować głosy społeczeństwa. Dlatego obecnie cały świat testuje "grę w gorącego ziemniaka" i każdy z grających będzie się starać by przerzucany problem wybuchł w rękach ich przeciwników politycznych by pomogło to ucementować jego władzę. Pomysł z podwyższaniem wieku uprawniającego do głosowania jest spóźniony min. o dekadę. Teraz większy sens jest budowanie ruchu społecznego na rzecz odbierania praw wyborczym osobom powyżej określonego wieku, które w skutek zmian demograficznych zaczynają przeważać a wiadomym jest ich priorytet - zapewnianie/powiększanie transferów socjalnych od pracującej populacji w ich stronę. Niemniej i na to jest za późno i czeka nas teraz 10-20 letni lag reformowy, bo jak poprzednio "młodzi wypierali starych i reformowali państwo" oraz "największa grupa wyborców należała do pracującej części społeczeństwa" tak teraz wyż demograficzny nacieszy się większymi wpływami politycznymi nieco dłużej. Nie jest jednak wszystko takie ponure - po pewnym czasie młodzi wrócą i zaczną się zmiany. Tylko, że będą mieli lat 50-60 zamiast 30-40 ;). Oczywiście to wszystko wykluczając scenariusz w którym w przeciągu 20 lat nastąpi nowy baby boom w Polsce i zacznie się odbudowa populacji. Co do dyskusji na temat "by demokracja działała lepiej w Polsce" - a kto mówi, że działa źle? Ostatnie wybory miały rekordową liczbę głosujących od dłuższego czasu. Nie wiem jak też przejść koło "Polski jako historycznie niedemokratycznego kraju" gdy mieliśmy demokrację szlachecką w I RP. Media są skazane na taką a nie inną formę udziału w tej demokracji z racji na nepotyzm polityczny oraz fakt, że media tradycyjne odchodzą do lamusa. Od ponad roku można znaleźć reklamy nowych apek, które sprawdzują pokrycie tematów przez poszczególne media ze względu na ich powiązania polityczzne więc to też nie pomaga :). Jestem fanem podejścia Ignacego bardziej niż Niedźwiedzia. Niemniej dziwnie mi się słucha tego bo pod pewnymi względami Polska od 20 lat się nie zmieniła gdy też zauważyłem pewną zasadę - "każdy temat do Polski trafia po 3-5 latach". Wygląda jakbyście nie śledzili szerszych trendów światowych - co ma też swoje zalety bo nie irytujecie się jak Polscy Politycy postanawiają bezwiednie kopiować rozwiązania z zachodu o których już wiadomo że były błędnę.
warto nadmienić, że ostatnie "technokratyczne" reformy, to te rządu Buzka (województwa, ochrona zdrowia etc), oraz raptem zmiana wieku emerytalnego, co przyczyniło się do klęski rządów Tuska i zostało natychmiast cofnięte. Tu nie będzie żadnych zmian chyba, że dojdzie do poważnego kryzysu
Osobiście mam trochę sentymentu względem Monarchii(kiedyś byłem bardziej w to ale te poglądy mi się wypłaszczyły) choć no niestety nie ma realnej możliwości by ją wprowadzić i poza tym w kraju tak co by nie powiedzieć chwjejnym byłoby to stąpanie po bardzo cienkiej linii. No cóż aktualnie jestem za tym by naprawiać demokrację zamiast próbować zastępować ją monarchią (którą nie licząc efemerycznego królestwa Polskiego z 1 wś oraz rozbiorów i napoleona ostatni raz mielismy (i to w nie za dobrym świetle) w 1795 przed III rozbiorem polski czyli ponat 200 lat temu).
Szczerze, moim zdaniem naturalnym krokiem ewolucji Demokracji jest wprowadzenie siły głosu, która bazuje na wykształcenie i osiągnięciach osoby. Ale też wprowadzenie wymagań do głosowania, takich jak pracowanie.
Ja bym obalił całkowicie demokrację na epistokrację - rządy politycznie wyksztalconych i nie chodzi mi o rządy politologów, raczej świadomych politycznie osób, tak by nie wytarto elementów takich jak trójpodział władzy, liczne wolności obywatelskie, pluralizm polityczny, a jednocześnie przeciętny nieświadomy fanatyk nie mógłby głosować; trochę jak prawo jazdy, można by dać prawo wyborcze na dane wybory wykluczając samorządy - to są zwykle i tak małe grupy, które taka selekcja by zabiła. Politycy nie mogą grać populizmem, trudniej będą przebiegać akcje rozkładające ustrój i muszą liczyć się z głosem ludzi głosujących albo poszerzać wiedzę fanatyków na tyle, by mieć 0,5 głosu, bo zakładam, że wartość głosu by wynosiła od 0,5 do 1, poniżej 50% się nie dopuszcza do głosu w ramach testu. Oczywiście zakładamy bezstronność np. PKW, które by tworzyło coś takiego. Ostatecznie zakładam krystalizację władzy w kierunku technokracji lub faktyczne wzmocnienie, które będzie niczym kręgosłup polskiej demokracji, bo zakładam, że połowa populacji będzie politycznie świadoma, co już jest zdrowym standardem.
@@kacperixplayer Tak naprawdę to się z tobą zgadzam, ale uważam że podchodzisz do tego zbyt idealistycznie. Masz rację, takie rozwiązanie byłoby dobre i logiczne, ale nierealne. Zacznijmy od tego że by takie zmiany wprowadzić to najpierw trzeba byłoby albo przekonać zwykłych ludzi do takiego ustroju za pomocą demokracji, albo zrobić to na siłę. Pierwszy scenariusz się nie wydarzy ponieważ wymagałby głosów większości, większości która nie myśli logicznie, a emocjonalnie, i nawet jeśli myślałaby logicznie, to w esencji musiałbyś przekonać ludzi do drastycznej zmiany, w skład której wchodziłoby zaniechanie swoich praw (ponieważ w twojej idei, w dodatku do ogromnych zmian i nowych regulacji, głosy ludzi miałby różne wartości. A żaden człowiek nie chcę czuć się gorszym od innych, szczególnie jeśli systemem wyłaniającym ich wartość byłby zwykły test). A drugi scenariusz, czyli wprowadzenie takiego ustroju siłą, nie dość że można byłoby uznać za działanie totalitarystyczne (co samo w sobie wywołałoby ogromny dyskurs, nie ważne jak dobrym byłby cel takiego zagrania), to spotkałoby się z dużym oporem, co by źle wyglądałoby i ze strony polityki światowej, jak i wewnątrz-krajowej. I nawet jeśli jakimś cudem udałoby się wprowadzić ten system, to nie jest on perfekcyjny. Cztery największe problemy jakie na pierwszy rzut oka widzę to: system ustanowienia wartości swojego głosu (jak porównałeś: test podobny do prawa jazdy), imperfekcje ludzi, i celowanie w technokrację. Test: uważamy że jest to okropny sposób na określenie wartości głosu, ponieważ tak jak wcześniej wspomniałem, nikt nie chcę czuć się gorszym ze względu na to jak dobrze/źle wykonał jakiś test, ale również dlatego że forma testu sama w sobie nie jest najlepsza, bo i można na nim oszukiwać, i można się nauczyć odpowiedzi na pamięć (tak jak ludzi uczą się w szkole), albo nawet jest szansa sfałszowania wyniku (i też nie wiem jak chciałbyś zrobić by taki test wykluczał i ignorantów, i fanatyków politycznych, ponieważ jeśli te dwie rzeczy zapewnisz, to osoby które by przechodziły taki test, byłyby w większości centrystami, co by diametralnie zmniejszyło efektywność kraju, ponieważ chcesz tego czy nie, rozwój społeczny bazuję na ciągłej walce ideologii, dlatego każda era literacka ludzkości była przeciwna wartościom poprzedniej). Imperfekcje ludzkie: tu mam na myśli wcześniej wspomniany punkt o emocjonalności ludzi, ale również nepotyzm i korupcję, która występuje w każdym sorcie ludzi, nawet ludzi wykształconych (poszedłbym o krok dalej, i powiedział że występuje SZCZEGÓLNIE w tym gronie ludzi). Cel będący technokracją: uwierz mi, jestem wielkim fanem pomysłu technokracji, ale nie ważne jak na to spojrzysz, to technologia czy nauka są zbyt niszowymi (mówiąc "niszowymi", mam ma myśli że większości ludzi za mało obchodzi postęp by dali się rządzić naukowcom, czy technikom) i dzielącymi tematami. Widzisz, największym problemem takich idei jest fakt że bazują one na logice, znajdując się w społeczeństwie, które ze swojej definicji NIE jest logiczne. I na potwierdzenie możesz pomyśleć nad wcześniej wymienionymi problemami, których praktycznie każdym źródłem była emocjonalność ludzi. Dlatego pomimo że podobają mi się takie pomysły jak twoje, to dalej jestem za prostym pomysłem który wymieniłem w swoim pierwszym komentarzu. Tak, jest on prostacki, ale dlatego jest dobry. Wprowadzenie prostej siły głosu bazującej na osiągnięciach człowieka nie jest perfekcyjne, ale nie jest to ogromna zmiana (sama w sobie nawet nie zmienia ustroju demokratycznego, a używa go jako fundament, i buduje na nim). Ale pomimo że w esencji ta zmiana jest niewielka, to zmienia ona wiele, i tylko na lepsze. Tworzy ona środowisko w którym ludzie bardziej dążą do rozwoju, i to w każdym kierunku, nie tylko w kierunku studiów które zapewnią im dostatek pieniężny w przeszłości (ponieważ w mojej idei studia które cię rozwijają a nie zapewniają ci pracy, dalej miałby impakt na siłę twojego głosu). A w dodatku jest ona dobrym krokiem przejściowym do idei podobnych twoim. I jeszcze tylko dodam wytłumaczenie dlaczego w moim pomyśle nie wspomniałem o ludzkiej zawiści wywiązującej się z czucia się gorszym od innych ze względu na swoją moc głosu, tak jak mówiłem w twoim przypadku. A jest to ponieważ uważam że w przeciwieństwie do testu politycznego, osiągnięcia lub wykształcenia są bardziej "namacalne".
@@anlak1318 trochu się rozpisałeś, ale chwała Bogu, że jest interpunkcja i akapity. Po kolei - idealizm ustroju i niemożność wprowadzenia. No tu jest pies pogrzebany, bo jak wiemy, nikt nie lubi być ograniczany w rzeczach, która logicznie jest możliwa. O ile przeciętny człowiek podporządkuje się lekarzowi i jego przypisom, bo "on wie lepiej", a przede wszystkim, bo nie ma wiedzy, to demokracja nie wymaga intelektualnego podejścia, wszak wystarczy kartka i krzyżyk przy kandydacie, formuła nie wszędzie ta sama, ale wiemy o co chodzi. Ciężko cofnąć prawa, które widzi się za szczyt cywilizacji. Demokracji za bardzo nie idzie obalić, bo żyjemy w otoczeniu instytucji betonujących ten ustrój, a minimalny ruch jest określany "zamachem na demokrację" i wchodzi tysiące organizacji, które czynią z ciebie pariasa świata. Z emocjonalizmem wiele zrobić nie idzie, bo "ludzie chcą być ludźmi", ktoś by z lewej strony powiedział. Ja patrzę bardzo spokojnie na sprawę tego państwa z dykty, jakim jest nasz kraj i niestety to rezonuje z polską mentalnością, podobnie Francuzi z sportem strajków. Cztery - wymienia trzy, ale tylko się czepiam. Wadomo, że forma testowa jest raczej naiwna, ale nie bardzo widzę inną opcję oceny głosu. Czy ledwo zdający powinien mieć takie samo prawo głosu jak chodząca encyklopedia? Raczej nie, bo to niesprawiedliwe, by sądzić, że powinno być równo. Też raczej byłyby tam podstawowe rzeczy, które wymagają jakiejkolwiek orientacji, np. czy ustawa jest ważniejsza od rozporządzenia albo wymień 5 ministerstw, to też musi być w miarę proste, by nie skończyć na frekwencji 5%. Taki sam problem mam z technokracją - po czym wycenisz dobrego eksperta? Obecnie go się wycenia jako kogoś spoza establishmentu, kto się jako tako zna na swej działce, by nie zniszczył tego, co mógłby zrobić polityk albo jako zapychacz legitimizujący rząd. Przez fanatyków widzę grupę, która głosuje na daną partię, albo "bo tak", albo mu dorzucono do efektu potwierdzenia i zamknął się w swej bańce, a sam nie wie, jak co działa, tylko kibicuje, że "nasi wygrali". Porównanie do epok literackich jest nieprecyzyjne. Europa siedziała na monarchiach większość swej historii i tam wiele się nie ruszało. Owszem, były stany, rozbicia dzielnicowe i centralizacja, absolutyzm, ale do Rewolucji nic nie było takiego bardzo uginającego krzywą autokracji do demokracji. Społecznie mieszczaństwo chciało osiągnąć status szlachty i się zabetonować, co się udało z kapitalizmem i rewolucją przemysłową w ewolucji burżuazyjnej. Ta chce demokracji, bo wtedy manipulacja i pieniądz rządzi światem, co jest mocną stroną burżuazji mogącej lobbować. Technokracji jestem fanem, ale nic nie idzie zgodnie z planem. Ludzie zaufają tym, którzy się znają na swojej działce. W końcu ufamy prawnikom, że za opłatą nas obronią. Ufamy lekarzom, że dadzą nam dobry lek, który nas wyleczy. Ciężko to zrobić, kiedy nie znamy ich stanu wiedzy i umiejętności do rządzenia. Ryzyko oligarchii też jest dość spore, a technokracja eroduje do niej, bo jak zobaczysz, to wszystkie ustroje będą w jakiś sposób erodować do oligarchii - monarchia, autokracja, totalitaryzm, demokracja jest oligarchią elekcyjną. Ludzie nie są idealni, domyślnie jednak trudniej będzie obalić rozumnego wyborcę. Jedyny problem widzę na początku, ferment przez populację, która faktycznie może zamieszać, ale ja widzę klasyczny problem strajków w Polsce - one denerwują ludzi, nie rząd bezpośrednio, a ten może pomóc utrzymać to państwo. Ludzie też jeżeli mają pełną miskę, to nie będą narzekać. Ja widzę, że jesteś za to merytokratą - rządy zasłużonych. Problem jest, gdy edukacja ciebie upadla jako człowieka i czyni z ciebie idiotę, to za bardzo nie ma odbicia. Wykształcenie też nie bardzo jest wartością samą w sobie, trzeba mieć to też w głowie. Dyplom to ci mogę wydrukować i będzie ten sam efekt. Samemu będąc otwartym na naukę czytam różne rzeczy, gdy moi rówieśnicy robią totalne dno w Internecie, które nic im nie daje poza brainlettową rozrywką. Moja zmiana jest też raczej drobna, ale może kosztować społeczeństwo. Alternatywę widzę w systemie Australii, jednak też z minimalnymi ograniczeniami. To też brzmi logicznie i nie wali po oczach granicami, ten jednak nie oczekuje nauki... ciężko tworzy się taki ideał.
@@kacperixplayer Ach, moje ulubione miejsce do filozoficznych rozmów, komentarze RUclips xD. Ech, jest to temat rzeka, można rozważać, dywagować, dyskutować, czy wędrować po bliskich zagadnieniach, ale zawsze natrafimy na kruczki, niedoskonałości, i problemy wywiązujące się z ludzkiej głupoty, czy emocji. Tylko po to żeby te dyskusje nic a nic nie zmieniły. Więc żeby nie marnować nam czasu, pozwól że zakończę tę konwersację zrobioną na kolanie puentą: Teraz jest nam dobrze, tak dobrze, że tworzymy sztuczne problemy które nie powinny istnieć. Ale przez ten dostatek nie chcemy żadnych zmian, i popadamy w powolną degradację, popędzaną stagnacją społeczną. Lecz rzecz w tym że ten dostatek się kiedyś skończy (czy przez zbytnie upośledzenie naszej puli genów poprzez zbytnie pomaganie jednostkom które nie powinny przeżyć, co będzie prowadzić albo do naszej zagłady, albo to totalitaryzmu który wprowadzi globalną i rygorystyczną eugenikę. Czy to przez globalne ocieplenie które zmusi nas do działania, czy przez najzwyklejszą wojnę światową). Prędzej czy później przyjdzie czas na działanie, i zależnie od twoich poglądów, możesz albo się cieszyć że ten czas jeszcze nie nadszedł, albo pocieszać się tym że kiedyś nadejdzie.
@@anlak1318 Parafrazując cytat "Optymista głosi, że to jest najlepsza linia, pesymista nie chce, by to była prawda". Zawsze znajdziemy jakąś dziurę w całym, jednak powinniśmy szukać ideału, do ktorego powinniśmy dążyć. Dojdziemy do zapaści, przede wszystkim demograficznej, ale mam plan, który jednak jest społecznie nieakceptowalny i który nie przejdzie w demokracji, ale może odbić wykres płodności, a na pewno odchudzi finanse - od jakiegoś roku urodzenia zakładam "emeryturę społeczną" - 40% należnej ze składek na ZUS/dziecko, limitem by było 200%, jednocześnie nie dźwigano by wieku emerytalnego poza ujednoliceniem wieku dla obu płci. By nie dymano tego systemu, trzeba by wprowadzić szerszy dozór, czy te dzieci nie były gnębione lub traktowane jako niewolnicy, a i tak nie byłoby idealnie, bo zwykle się "stroi", by wyszło lepiej niż gorzej i nieszczelność systemu i jeszcze inne problemy, które by tam i tu wychodziły.
Starałam się przekonać do Niedźwiedzia, ale ciężko polubić kogoś, kto narzeka na dosłownie wszystkich, którzy nie są dokładnie tacy jak on. Poprzedni odcinek był już taki, że wyłączyłam w połowie, bo ciężko było przetrawić to jak gada od rzeczy, niczym pijany wujek na weselu i wchodzi na innych tylko dlatego, że są jakiejś narodowości. Nie ma pojęcia o rzeczach, o których tematy zaczyna (choćby Visby, bardzo ważny ośrodek handlowy na Bałtyku) i jeszcze zarzuca developerom błędy, kiedy oni po prostu dają nieco więcej światła czemuś, co jest faktycznie ważne, a nie tylko popkulturowej papce, wielce przez niego wychwalanej (tutaj przykład husarii, która bez pancernych byłaby tak naprawdę niewiele warta, a sam pomysł na husarzy i tak jest kradziony przez Polaków). Do tego tak narzekał, że ludzie sobie wymyślają choroby, by racjonalizować swoje niedoskonałości, po czym, dosłownie w tym samym zdaniu racjonalizuje swoje niedoskonałości swoim problemem. Yeah... Później dochodzi do tego pseudomądre gadanie o kilku ciekawostkach, które przytacza bez właściwie żadnego kontekstu i nie przynosi nimi nic do dyskusji. Nawet w sumie nie dokończy tej ciekawostki, nie jest jej pewny i tak, o rzuca sobie jakiś bełkot do tego. Wiem, że to ma być spokojna, zwyczajna pogadanka, jednak mamy XXI wiek i sprawdzenie czegoś zajmuje dosłownie kilka sekund, jak chcesz o czymś mówić i musisz sobie przypomnieć, to sprawdzasz to sobie. Nie siedzicie przecież w plenerze, tylko przy komputerach z dostępem do internetu. To odróżnia fajne podcasty od tych asłuchalnych w dużym stopniu - dobre informacje, przyjemni prowadzący i ciekawe tematy. Niedźwiedź też jest niesamowicie agitatorskim typem, trudno ciągle słuchać o polityce. To brzmi nawet tak jakby on faktycznie nie miał nic do powiedzenia, tylko chciał zaatakować innych i powiedzieć parę frazesów o polityce ukrytej pod płaszczykiem neutralności.
no niestety typ przeszedł ewolucje z edgelorda gadającego głupoty żeby denerwować ludzi w pseudointelektualistę który gada głupoty w które zdaje się wierzyć, do tego uprawia taki chłopskorozumizm że od Mazurka i Stanowskiego by w studiu nie odstawał xD odpuściłbym sobie serie gdybym nie był ciekaw czy Ignacy z nim wejdzie w jakieś ostrzejsze wymiany zdań
@@bikodemnudzinski9489rel, ale wygląda na to, że nie wejdzie. Niespecjalnie jest chętny na polemikę - prawdopodobnie znając charakter swojego rozmówcy. No i też znając polaryzację Polaków, bez sensu mówić otwarcie o swoim zdaniu w tych tematach podczas takiej serii. Szkoda, że tylko Ignacy z tej dwójki to rozumie.
Witam Gauganiacego 1) govering możesz zmniejszać przez manufaktury i uniwersytety ( chyba tak sie to nazywa, kij wie to u góry po lewej w zakładce budowania 1 rząd budynków 2) ogladam ciągiem kilka odcinków i mam pomysł na temat do rozważań - mianowicie polityka i trauma pokoleniowa, w kontekscie obecnej polskiej obsady politycznej chodzi mi o temat np. koneksji pana D z krajem na D uwzgledniajac okres wielkich zmian (czyli np. 1990, koneksje z Bolkiem odwolywanie rzadu gdy przygotowywano ustawe lustracyjna), albo czy polityka pewnej partii obecnie opozycyjnej przez te 8 lat rzadu byla rzeczywiscie tak okropna porownujac z tym jak dzialala ta parta na poczatku lat 90 i porownanie z obecnym rzadem
Tak, polityka tej pewnej partii była w rzeczy samej naprawdę tak okropna xD Mam insiderską perspektywę wyłącznie w dziedzinie prawa i prawodawstwa, bo to studiuję i z tymi ludźmi mam kontakt, ale według ludzi bardziej zorientowanych sprawa wygląda podobnie w gospodarce i gospodarzeniu, no i oczywiście edukacji i edukowaniu - w tej dziedzinie z kolei siedzą moi rodzice i ich znajomi. W polskim prawie i resorcie sprawiedliwości jest burdel, jakiego nie było nigdy po 1989. Ponadto jest to burdel na tyle sprytnie uknuty, że nie da się go rozpędzić, samemu nie wystawiając się na branie w zad. Rozplątanie jublu, który zostawił Ziobro i s-ka (mam za złe Tuskowi, że nie zrobiono z nim porządku, kiedy była okazja, jak nic innego) powinno być radykalne, bo inaczej będziemy się telepać z odjętym prawem do niezależnego sądu przez wiele jeszcze lat, ale nie może, bo wprowadzi to za duży chaos w perspektywie natychmiastowej i da precedens dawnej władzy, gdyby (ha tfu!) przejęła rządy od nowa, na zrobienie dego samego pod identycznym pretekstem.
Nie moge odeprzeć wrażenia że przez całą "dyskusje" niedowartościowany nastolatek rozmawia z dorosłym o swoich historiach, przemyśleniach używając celowo dużych słów i argumentów typu "na zachodzie" (xD) aby zaimponować dorosłemu, który tylko z politowaniem przytakuje i próbuje wyjaśnić że nie wszystko jest zero jedynkowe.
Niedźwiedź wielce zaskoczony tym że gej zareagował tak a nie inaczej na pomysł jego partnera, żeby zagłosować na partie której jeden z najpopularniejszych polityków chce batożyć homoseksualistów xD
To mnie bardzo rozbawiło i doprowadziło na skraj wyłączenia odcinka xD Moja dziewczyna zerwałaby ze mną na pewno, gdybym zagłosował na konfederację, bo jednym z ich postulatów jest bezlitosne prawo aborcyjne, a prawo do aborcji uznaje za jedno ze swoich praw człowieka. No i co w tym złego? Gdyby mnie ktoś chciał odebrać to, co uważam za moje prawo fundamentalne, to chyba usprawiedliwionym byłoby, gdybym za tą osobą nie przepadał. A jeśli społeczność miasta (które poniekąd lubię i w którym mieszkam w trakcie roku akademickiego, więc nie podchodzę do tematu w pełni neutralnie) nie chce zapraszać do siebie członków partii opierającej na takich postulatach swój program, to po to mamy instytucję samorządu, żeby się mogło samo w ten i inny sposób rządzić. To do organu samorządowego należy decyzja, kogo oficjalnie zaprosi, i to organ wykonawczy samorządu może w pewnych przypadkach zakazać odbycia zgromadzenia. Ogólnie drażni mnie ten niedźwiedziowy symetrocentryzm podparty niezweryfikowaną (albo wręcz brakującą) wiedzą i to, że de facto nie ma nic do powiedzenia. Definiuje się chyba negatywnie, _a contrario_ tym, z którymi się nie identyfikuje, zamiast wyrażać cokolwiek pozytywnego (w tym znaczeniu „uważam, że tak a tak jest” zamiast „…nie jest”, a nie „uważam, że jest super”). Równocześnie zarzuty wobec jednych, z którymi się nie zgadza, ma ostre i średniej półki przemyśleniami podparte, z kolei innym daje taryfę ulgową, ignorując znacznej wagi przesłanki. Anyway, ściana tekstu, pewnie nikomu się nie będzie chciało czytać. Taka tam niezbyt pozytywna recenzja.
Znaczy z jednej strony rozumiem oburzenie co do konfy i tego że Miasto Poznań ich nie wpuściło ale z drugiej strony osobiście wyłapałbym ich za głupoty jakie pierdzielą (większość list do zeszłorocznych wyborów samorządowych to szury wszelkiego sortu) i ogólnie szkodliwość. Choć zaznaczyć należy że absurdem jest nie wpuszczenie ich do miasta bo to przysparza im sympatii/poparcia.
Nie do końca się zgodzę, że demokracja jest dobra bo chociaż możemy sobie na nią ponarzekać a w ustrojach w autokratycznych nie. Sądzę, że tak samo niższe warstwy społeczne narzekały sobie na króla i miały równie dużo do powiedzenia jak my. Czyli pokrzyczą pokrzyczą i zaraz zapomną. W zasadzie jakby się nad tym zastanowić to różnica jest tylko taka, że nam się wydaje że mamy jakąś władzę i liczą się z naszym zdaniem. Jak się spojrzy na ostatnie lata to rządzą nami partie oparte na silnym liderze a decyzje podejmowane są wbrew woli społeczeństwa, to jak to inaczej nazwać niż autokracją?
@@wzdluzony Naucz się czytać ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem, że chciałbym żyć w średniowieczu czy w monarchii. Wyraziłem jedynie moje zdanie o stanie demokracji.
Komentarz o antykonfederackim geju mnie bardzo rozbawił i doprowadził na skraj wyłączenia odcinka xD Moja dziewczyna zerwałaby ze mną na pewno, gdybym zagłosował na konfederację, bo jednym z ich postulatów jest bezlitosne prawo aborcyjne, a prawo do aborcji uznaje za jedno ze swoich praw człowieka. No i co w tym złego? Gdyby mnie ktoś chciał odebrać to, co uważam za moje prawo fundamentalne, to chyba usprawiedliwionym byłoby, gdybym za tą osobą nie przepadał. A jeśli społeczność miasta (które poniekąd lubię i w którym mieszkam w trakcie roku akademickiego, więc nie podchodzę do tematu w pełni neutralnie) nie chce zapraszać do siebie członków partii opierającej na takich postulatach swój program, to po to mamy instytucję samorządu, żeby się mogło samo w ten i inny sposób rządzić. To do organu samorządowego należy decyzja, kogo oficjalnie zaprosi, i to organ wykonawczy samorządu może w pewnych przypadkach zakazać odbycia zgromadzenia. Można debatować, czy jest to celowe - w moim doświadczeniu represja osiąga niemal zawsze efekt odwrotnie proporcjonalny do zamiaru - i czy nie zakrawa o cenzurę, ale jeśli większość opowiedziała się za takim rozwiązaniem, to widocznie i tak nie ma o czym gadać Ogólnie drażni mnie ten niedźwiedziowy symetrocentryzm podparty niezweryfikowaną (albo wręcz brakującą) wiedzą i to, że de facto nie ma nic do powiedzenia. Definiuje się chyba negatywnie, _a contrario_ tym, z którymi się nie identyfikuje, zamiast wyrażać cokolwiek pozytywnego (w tym znaczeniu „uważam, że tak a tak jest” zamiast „…nie jest”, a nie „uważam, że jest super”). Równocześnie zarzuty wobec jednych, z którymi się nie zgadza, ma ostre i średniej półki przemyśleniami podparte, z kolei innym daje taryfę ulgową, ignorując znacznej wagi przesłanki. Anyway, ściana tekstu, pewnie nikomu się nie będzie chciało czytać. Taka tam niezbyt pozytywna recenzja.
Skracajac gadanie niedzwiedzia- womp womp czemu wszyscy nie sa oscwieceni jak ja. Womp womp ja jestem wyjatkowy i jebac innych xo chca byc inni. Pozdro zgadzam sie z twoja wypowiedzią- sciana tekstu przeczytana😂
tutaj widać nie zrozumieliście Niedźwiedzia. Z jego wywodu można wyznaczyć jeden element nad, którego brakiem bądź też odrzuceniem: pluralizmem. Zasadniczo o to mu chodzi oraz ma rację twierdząc, że głosowanie przeciw jest degradacją demokracji. Taka demokracja to przepis na katastrofe, która wcześniej (raczej już nie później) nadejdzie.
@@oliwierbroda2575 Tylko że pluralizm dla samego pluralizmu to pusta idea, tym bardziej bez pokrycia, że w jednym z przykładów dotycząca ewidentnie personalnej sytuacji (przy czym Niedźwiedź nawet nie zna dynamiki tej relacji, znam osoby, które per „kochanie” zwracają się do każdego). Mnogość poglądów reprezentowanych w dużej polityce jest co do zasady pozytywnym zjawiskiem pod warunkiem, że kultura prawna i polityczna jest na tyle daleko posunięta, by reprezentanci woli narodu współpracowali w istotnych dla jego interesu kwestiach kwestiach. Można się spierać, czy tak jest w Polsce, moim zdaniem nie, jednak to w gruncie rzeczy bez znaczenia dla dyskusji. Tutaj mowa o (jak wspominałem, w mojej opinii chybionym) działaniu społeczności lokalnej o w miarę zbliżonych i w tym względzie jednolitych poglądach. Poznań zagłosował jeszcze przed wyborami: nie chcemy tu konfederacji, bo nie mamy nawet o czym rozmawiać. Czy choćby połowa osób wypowiadających się w ten sposób wczytała się w program partii? No raczej nie, ale widocznie wystarczyły te jego punkty, które narodowcy upubliczniają i nagłaśniają tak, by ludzie o nich wiedzieli bez konieczności badania drobnego druczku. Dla mnie konfederacji podejście do aborcji, praw osób nieheteronormatywnych, kwestii narodowych i pytania o religię w państwie to warunki wystarczające, aby ich zdyskwalifikować. I to bez względu na ich (również moim zdaniem kretyńską) doktrynę ekonomiczną i socjalną. Bo głosowanie na konfederację dla tej ostatniej niesie ze sobą bagaż tego pierwszego, a choćbym ją popierał, nie pozwolę dla jednej idei cofnąć kraju w innych aspektach do XIX wieku. I skoro społeczność miasta w większości podziela te poglądy, to zapraszanie konfederacji _tak czy siak_ jest głupie, jest promowaniem pluralizmu dla pustej idei, jest faux-pluralizmem bez przełożenia.
Co do tego homoseksualisty to ja to rozumiem. Bo logiczne że z nimi koniec jeśli Konfa jest mocno anty-homosaksualna i jeśli wygrałaby to raczej nie mieliby co liczyć na normalne życie.
Jako iż jestem monarchistą to się wypowiem w sprawie z odcinka. Jeszcze nigdy nie spotkałem obrońcy demokracji, takiego pełną gębą przynajmniej. Jest to problem natury edukacji. NIKT w trakcie uczenia nas w szkole zalet i wad demokratycznego ustroju państwa nie powiedział SPRAWDZAM, nikt nie podsunął pomysłu. Jedynie typowe ruskie (jeszcze z PRLu) gadanie, że car dobry, a bojarze źli, w Polsce odwrotnie, bo szlachta. Nienawidzę demokracji, bo uważam, że jest to tyrania większości, a większość to głównie debile, ponadto uważam, że władzy jest potrzebny silny człowiek, który musiałby łączyć wszystkie wady i zalety organów rządzących i grup politycznych. Słaby monarcha trzymałby sztamę tylko z Grzegorzem Braunem. Dobry monarcha wsparłby w rozmowie np. również lewicę w sprawie dobrego podejścia do osób o innych orientacjach seksualnych, by nie stracić zaufania wobec ludzi, a potem prawicę, w sprawach gospodarki. Wilk syty i owca cała. Czego można by się jednak było spodziewać po systemie, który uwolnił barabasza, a zabił Jezusa. Smutne jest też to, że w imieniu demokracji i równości nieraz musiałem jej bronić, pomimo, że jej nienawidzę. Bo kto, jeśli NIKT nie chce jej wspierać w rozmowie retorycznej.
Boże, niech Niedźwiedź przestanie rozważać rozwój świata z perspektywy polaka katolika, bo gada straszne bzdury i mam wrażenie, że mocno krzywdzące XD Większość niepowodzeń na drodze do utworzenia demokracji jest winą największego kraju chrześcijańskiego ze stolicą w Waszyngtonie. Europejskie demokracje są wadliwe, ale mówienie o tym, że potrzebujemy ewolucji z przekąsem patrząc na demokracje przez pryzmat 'wiekszość nie głosuje za czymś tylko przeciwko' albo tego typu podobne dyrdymały. Jeśli już chcemy wchodzić w rozważanie z perspektywy filozofii - odchodząc od krytyki kapitalizmu, którego wady wpływają na wady demokracji - to warto sięgnąć do rozważań Condorcete'a albo teorii Arrowa, a nie Janusza Korwin Mikkego (którego zawoalowane koncepcje dało się usłszeć lekkim tłem dla Niedźwiedzia) czy zdań-haseł Churchilla albo Thatcher ('demokracja to najgorszy system pomijając wszystkie gorsze' itp). Jeśli natomiast chcecie rozważać rozwój świata to jest kilka ku temu głównych (jak mi się zdaje) obecnie scieżek: "Guns, Germs and Steel" J. Diamonda [determinacja geograficzna]; "Dlaczego narody przegrywają" D. Acemoglu, J. A. Robinson [instytucjonalizm pchający rozwój] - dwie najpopularniejsze w popkulturze i guess o o szerokiej krytyce w społeczności ekonomistów/socjlogów, warto sięgnąć i przeanalizować. Dalej, teorie Marksa (zajebiście dużo rzeczy wprowadził do nauk społecznych, nie tylko Manifest), teorie cykliczne, teorie ewolucyjne, tego jest naprawdę dużo i mówienie, że nasza chrześcijańska kultura (mocno dyskusyjne, duzo większe podwaliny mamy w niechrześcijańskiej grecji i rzymie niż w papieżach, luteranach itp. imho) to powód jakiejś wyraźnej przewagi na tym polu. Idąc tą scieżką (nadal imho) dojdziemy wreszcie do wniosku, że najbardziej skuteczną kulturą jest a) semitotalitaryzm singapurski b) wydobywanie ropy c) -30*C i inny język w wiosce 10 km dalej (i to wszystko bez brania pod uwagę teorii dependencji XD).
Głosowanie strategiczne, bo „nie zgadzam się w 100%, to nie zagłosuję w ogóle” jest tchórzostwem i niedopełnieniem obywatelskiego obowiązku wobec siebie i reszty społeczeństwa.
Boże legendarne duo. Kocham ich słuchać. Panowie niech ta seria się nie kończy ❤️
Jak dojdą do końca czasu to powinni się zamienić krajami i dalej lecieć
@@kacsan1 dokładnie ❤️
Miło oglądać legendarny duet, i prawdę mówiąc dowiedziałem się z tej jakże zacnej wymiany zdań, że Poznań jest wyraźnie miastem - ku mojemu zażenowaniu, bowiem tam mieszka mój stryj - faszyzującym się, które mieszkańcy wyraźnie wyznają poglądy pod tytułem: z nami albo przeciwko nam. :)
Przy okazji, przeczytałem książkę Niedźwiedzia i chociaż przyjemnie mi się to czytało, to jednak nieco odpychało mnie podczas czytania, silne nacechowanie - przynajmniej tak to odebrałem - chrześcijańskimi wartościami, którymi osobiście się brzydzę i które uważam za fałszywe. Mimo to, przyjemnie spędziłem czas przy "Fałszywej Królowej".
Wypowiedź Niedźwiedzia o sytuacji z Konfederacją w Poznaniu brzmi trochę jak żart z Radia Erewań: Bo faktycznie spotkanie zostało odwołane, ale podpisów nie było 50 tylko ponad 2200 i nie miało ono mieć miejsca w barze tylko na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Głównym argumentem organizacji zabiegających o anulowaniu wydarzenia były prorosyjskie hasła polityków tej formacji. Ale generalnie odcinek super i czekam na więcej
Odnośnie tej fińskiej kawalerii to istniała hakkapeliitta byli strasznymi przechujami i król Gustaw Adolf i używał dużo
Gdyby nie ludzie ze spektrum autyzmu to paradox by nie zarobił
Bardzo fajnie że szczerze rozmawiacie na każdy temat, takiego luzu brakuje dzisiaj na yt, super odcinek panowie!
Jako osoba z ADHD, nie mogę zgodzić się z Niedźwiedziem, Diagnoza ADHD bardzo zmieniła się na przestrzeni lat, teraz nie można z marszu pójść do psychologa i powiedzieć że ma się to zaburzenie a on tylko przytaknie, seria testów papierowych jak i komputerowych daje pełen obraz na sprawę, tego zaburzenia nie da się tak idealnie zimitować, a w kwestii racjonalizowania swoich niepowodzeń życiowych mogę powiedzieć tylko tyle, że teraz dopiero wiem ile rzeczy mogło pójść lepiej i jak bardzo ma to wpływ na życie, to się może tylko wydawać i machać ręką tak jak ja to robiłem zawsze mówiłem "a po prostu jestem inny" a w rzeczywistości wyglądało to inaczej, nie chce powiedzieć że każdy mój błąd i zachowanie było tym spowodowane, natomiast na pewno miało to bardzo duży wpływ, i dalej ma na moje życie. Następnym razem radzę troszeczkę poszerzyć swoją wiedzę na dany temat zamiast opowiadać kocopoły, tym bardziej jeżeli hipokrytycznie próbuje się komuś coś zarzucić (chodzi o moment w którym tłumaczy swoje trudności z empatią z powodu aspergera, a potem mówi że osoby chcące skorzystać z diagnozy chcą się wszystkim tłumaczyć za pomocą np swojego ADHD).
Nie musisz się bać o agresywną ekspansje bo niedźwiedź w razie co będzie musiał cie bronić xD
Tego niedźwiedzia nie da się słuchać. Mam wrażenie jakbym znowu był na weselu i wujek wypił za dużo alkoholu.
Wydaje mi się, że to nie do końca dobrze, że cpk stał się tematem debat. Inwestycje w rozwój gospodarczy kraju powinny raczej stać ponad podziałami politycznymi.
Problemem jest skrajny populizm dzisiejszej sceny politycznej.
ludzie myślący o tym, że niedźwiedź skończył karierę YT z powodu jego sprawy PDF
niedźwiedź wydaje swoją książkę o małych dzieciach
ludzie: :O
Chcemy 30 minutowych odcinków!!!
totalnie się zgadzam z waszymi wnioskami na temat polskiej demokracji przejbane jest
30 minut znowu!! To jest dar
Niedźwiedź, jak zarządzanie Poznaniem irytuje to nie wytrzymałbyś Krakowa xd
No Ignacy.... Myślę że wynik Arabskiej Wiosny i niesienia demokracji przez 20 lat USA w Afganistanie to dostateczny dowód na to że nie wszędzie można zainstalować demokrację xD
Wszędzie można to zrobić ale nie wszędzie można zrobić to od tak
@@mitris9153 To prawda - czesto dochodzi kwestia mentalnosci spoleczenstwa. Wprowadzenie demokracji w Rosji zajeloby kilka dekad (minimum) Ten narod nigdy nie mial demokratycznej wladzy i predzej czy pozniej skreci w autorytaryzm
@@wzdluzony Mentalność społeczeństwa to jedno, ale też ważne są różnorakie podziały, chociażby etniczne czy plemienne i możliwość dialogu miedzy grupami (infrastruktura wszelkiej maści) w danym kraju - na bliskim wschodzie w wielu krajach, podobnie w przypadku Afryki, czysta demokracja wprowadzona bez przygotowania spowoduje, że 1) rządzić będzie de facto najbardziej liczna grupa i 2) dojdzie do powstań pozostałych - niezależnie czy będzie to wynikało z chęci gnębienia mniej licznych grup czy zwykłego niezrozumienia ich potrzeb - a brak infrastruktury utrudni komunikację oraz kontrolę państwa. Te ostatnie problemy widać także w wielu krajach Ameryki Południowej, gdzie administracja państwowa nie ma faktycznej kontroli nad wieloma obszarami kraju czy nawet skuteczne możliwości interwencji armią.
9:29 Ignacy już wiedział że wrócą do HISTORYCZNEJ macierzy
dobra Panowie z bólem serca będę szczery zdziadzialiście
Nie pamiętam aż tak bardzo tego okresu, ale wasze serie z EU4 były jednymi z pierwszych na polskim YT i takim znaczącym kamieniem milowym w rozpowszechnieniu Europki w Polsce 😁 Żywe Legendy ❤
Odnośnie tej historii z początku odcinka, to mam dokładnie tak jak Ty @Pulchny Nigdy co prawda nie badałem się odnośnie pobytu na skali autyzmu, ale zachodzą podejrzenia, że coś może być na rzeczy 😅 Szczególnie, kiedy tak opowiadasz, to dosłownie kropka w kropkę.
Więcej takich odcinków ❤❤❤
świetny program fajna ta europka, trzymaj sie teddy bearu ty, jako konfederata lapka w gore
Ale ten niedźwiedź zmądrzał przez te lata
Ale Finowie w XVII wieku mieli naprawdę świetną lekką kawalerię, hakapelitów, którzy towarzyszyli Szwedom podczas wojny trzydziestoletniej i Niemcy bardzo się ich bali.
Ciekawe co będzie poruszone w kolejnym podcaście
Jeśli będzie wam się chciało robić 2 taką serię to możecie zagrać Maroko, Mameluk Fajne połączenie
Cóż za wspaniała prędkość
Dobrze, ze dzisiaj u Ignacego
niech niedźwiedź wyda 2 książke nie chce żeby ta seria się kończyła
DOBZE że w sobote
Chce tego więcej
A to jest bardzo zabawne, jak Pulchny się tłumaczy ze swojego braku emocjonalnej empatii poprzez autyzm, jednocześnie zarzuca osobom z ADHD, że szukają wytłumaczenia swoich zachowań. Ze wszystkich funkcjonujących grup zaburzeń, osoby w spektrum mogą się w miarę sprawnie komunikować z ADHD i vice versa, wyraził więc bardzo krzywdzącą opinię.
Co do diagnostyki (którą przeszedłem), to nie wygląda na poziomie myślę - ok masz tu leki, tylko trochę tych ankiet i testów trzeba było wykonać, diagnoza przebiega drogą eliminacji innych zaburzeń. Poza tym działanie terapeutyczne leków dedykowanych jest najlepszym potwierdzeniem diagnozy tutaj, niezależnie czy ktoś ją kontynuuje czy nie.
Nie stawiałbym znaku równości między tymi przypadkami. Poza tym już bez przesady z tymi "krzywdzącymi opiniami". Dosłownie co drugą opinię nazywa się dzisiaj "krzywdzącą", bo komuś się coś nie spodobało.
@@Simba436 bo stwierdzenie o krzywdzącej opinii weszło tak bardzo do języka, że sam go użyłem niemal machinalnie. Nadal, o ile kwestia podejścia do diagnozy (czyli czy coś robisz w kierunku leczenia czy jedynie szukasz usprawiedliwień) jest zasadna, tak Dźwiedź zwyczajnie postąpił identycznie, tzn usprawiedliwił się zaburzeniem, co zarzucił innym. O ile ADHD jest teraz w modzie i potrafię zrozumieć awersję, tak osoba z jakimiś zasięgami, powinna uważać na to, co mówi, ponieważ nie jest ekspertem w danej dziedzinie i może zaszkodzić.
@@Fish_Priest No to teraz wchodzi kwestia interpretacji. Ja absolutnie tego tak nie zinterpretowałem.
Trochę dziwnie sięsłuchało dzisiejszej dyskusji, bo trochę biło aurą przemyśleń gimnazjalisty. Podnoszenie wieku wyborczego? Mając na uwadze że Niedźwiedź wspomniał, że to luźna propozycja:
Tak, widać po frekwencji, że młodzi dorośli aż tak nie angażują się w politykę. Ale odbieranie im prawa do głosu zmieni niewiele, a jeśli już to na gorsze. Potrzebna jest dobra edukacja obywatelska, by przekonać ludzi, że ich głos ma znaczenie, że warto z tego prawa korzystać. Tym bardziej, że mamy do czynienia jednak ze starzejącym się społeczeństwem oraz chwiejącym się systemem emerytalnym, a podniesienie wieku emerytalnego jest "long overdue", a jednocześnie... no Tusk chyba dostanie PTSD na myśl, żeby znowu spróbować to podnieść.
Natomiast bądźmy szczerzy: czy młodzi mają na kogo głosować? Na konfederację, która uderza w poglądy typowe dla młodych mężczyzn, na lewicę, która uderza w poglądy dla młodych kobiet.
Nie ukrywajmy, że są to partie jednak marginalne, tym bardziej w porównaniu do PO i Pisu, które ciśnie mi się określenie, że są to partie "starych ludzi". Tym bardziej, gdy bierzemy pod uwagę 13 i 14 emerytury wprowadzone za PiS oraz mocne powiązania z Kościołem Katolickim, który też jest raczej domeną starszych ludzi.
Może jestem biased, ale jeśli już coś należałoby zmienić, to stanowczo ograniczyć wpływ kościoła na debatę publiczną (jak chociażby wyciąganie chrześcijańskich wartości przez Niedźwiedzia, które miało na celu tylko chyba przywołanie jakiegoś autorytetu) oraz postawienie na politykę dla młodych, by nie emigrowali za pieniędzmi oraz nie byli pomijani przez partie mainstreamowe.
Partie mainstreamu obecnie będą pomijać młodzież z tej prostej przyczyny, że najwięcej wyborców należy do starszych pokoleń, stąd partie marginalne gospodarują ten młodszy elektorat i dostosowują swoją narrację do poglądów elektoratu. Dźwiedź wywołał kościół jako autorytet, bo jest wierzący i dla niego korporacja zawiadująca potrzebami duchowymi stanowi punkt odniesienia, natomiast sam osobiście byłbym albo za zrównoważeniem akcentu na potrzeby młodych ludzi poprzez obniżenie wieku wymaganego w cenzusie wyborczym, albo ograniczenie go do pewnej górnej wartości - gdyż ostatecznie prawdziwy wpływ na ekonomię, zatem istnienie państwa, mają osoby w wieku produkcyjnym i jako takie - są zmuszone do wysłuchiwania wymysłów emerytów nt gospodarowania ich pieniędzmi
@@Fish_Priest dokładnie tak. Tylko potem ciężko się dziwić, że 18latek nie chce iść na wybory, jak jedyne partie które o nim wspomniały to lewica i konfederacja, a chłop jest z centrum...
Ja od razu pomyślałem, że skoro mówi od podwyższeniu, to czemu jednocześnie nie jest za ograniczeniem wiekowym w drugą stronę? Skoro są tysiące osób w wieku 80+, które nie są w stanie same zagłosować np w różnego rodzaju DPS'ach, lub ich stan mentalny jest jaki jest. Ten kij ma dwa końce, a to że Niedźwiedź myśli, że dojrzał na tyle, że może mówić MŁODZI GUPI, nie znaczy jeszcze że ma rację.
@@robertkozowski6002 To dosyć poważne kroki, na dodatek, czy ubezwłasnowolnienie nie odbiera prawa wyborczego? być może powinno, ale to jedyne na co bym się zgodził, chyba. Każdy jest obywatelem i dalej powinien mieć prawo decydować o kraju. Problemem jest to, że wolą głosować na coś, co im zapewni dobrobyt, a nie poprawi sytuację w kraju owszem, jest problemem, ale nie powinno być powodem do rozważania nawet odebrania im praw obywatelskich. Ponownie jest to coś, co jakaś forma edukacji obywatelskiej powinna wpoić, pewnego rodzaju empatia? Myślenie chociaż jedno pokolenie do przodu.
Realnie to już teraz jest nasz problem, w kwestii gospodarczej jak i ekologicznej. I mówiąc o ekologii możemy zejść z tematu emerytów, a rozszerzyć to na całą resztę społeczeństwa. Bo kto popiera dyrektywy unijne w sprawie ekologii? Kto popiera restrykcje na samochody z silnikami spalinowymi? Nie widziałem na to sondaży, ale wątpię by połowa społeczeństwa uważała w ogóle, że zmiany klimatu to wina ludzkości....
Ale owszem, zgadzam się
Czekam az cos niedzwiedz powie o islamskiej inwazji na europe❤
Ignacemu chyba się pomyliła demokracja Afryki centralnej z tą z Botswany, zaraz na samym południu kontynentu
Europka, mniej wiecej nowe, a mialem zaczac sie uczyc do olimpiady😔😔
Dzień dobry Panie Niedźwiedziu, oglądam Pana od dawna, coś tam kiedyś wsparłem i oglądam nową serię codziennie. Chcę dopytać o konkretny stary odcinek WC3. Bronił Pan jedyną kopalnię przed rushem piechurów i (budynkami goblinów?). Z czego wyniknęła zaciekła bitwa. Nie znalazłem go, możliwe, że to mój błąd w szukaniu, albo Pan go ukrył. Gdyby było jeszcze możliwe obejrzenie go prosiłbym o wskazówkę.
Niech Ci się widzie Panie kolego.
To było chyba na jakimś live
AVE Niedźwiedź!
Odniosę się do jednego tematu. Hannah Arendt słusznie zauważała, że podstawą systemu totalitarnego jest "upolitycznienie mas" więc wyrzucenie polityki z naszego życia to dosłownie podstawa wolności i strasznie irytujące jest podejście Niedźwiedzia, który uważa, że świadomy sprzeciw przeciwko upolitycznieniu naszego życia (absurd tego, że dzisiaj nawet to co jesz na śniadanie jest tematem politycznym). Ogólnie jest to temat ogólnie mocno z zakresu filozofii polityki i wystawianie się zawsze z perspektywy demoliberalnej wcale nie jest otwarte intelektualnie
Za wschodnią granicą masz piękny przykład drugiej strony spektrum, gdzie odpolitycznione masy mające w nosie kto rządzi byle im było dobrze sobie żyją pod butem Putina i jakoś koniec końców też się kończy to wtedy na totalitarystycznych zapędach władzy pokroju zamykanie w więzieniach opozycji, siłowe tłamszenie zgromadzeń przeciwko władzy, niszczenie mniejszości etnicznych, siłowe przesiedlenia.
Siemka, Ignacy czy myślałeś może o nowej serii z Rimworlda? Od czasu pierwszej serii wyszła masa dodatków, a twój serdeczny przyjaciel Tomek co chwilę na swoim podcast gada o RimWorld stąd wziął się mój pomysł/sugestia.
Dorzucę komentarz do tej dyskusji (wszystko na luzie bez spiny ani nawoływania do rewolucji).
Ludzie tak chcą "mądrych polityków" tak długo jak wspierają ich indywidualny interes. Technokraci nie są popularni bo często robią rzeczy bolesne dla społeczeństwa albo też dbają o słupki bardziej od ludzi (tak brzmi popularna krytyka nie tylko u nas ale w całej Europie). Poza tym technokarata tak samo może być wykupiony na rzecz lobbowania jak każdy. Dlatego ostatnimi laty technokraci pojawiają się tylko w sytuacjach kryzysowych. Mieliśmy już parę przypadków w Polsce, gdzie przeprowadzanie bolesnym reform powodowało utratę władzy, więc politycy nauczyli się by tego nie robić. W sumie to całość rozbija się o to, że przeciętny Polak myśli o celu polityki jako dobrym rządzeniu. Nic bardziej mylnego - celem polityki jest przejęcie a potem poszerzenie u ucementowanie władzy. Dlatego nie ma sensu poprawiać sytuacji tym którzy przyjdą po danej ekipie rządowej. To jak z deficytem USA - zaciskanie pasa przez fiskalnie konserwatywne rządy kończyło się długotrwałą utratą władzy na rzecz drugiej opcji politycznej, która cieszyła się większym polem do zadłużania kraju by kupować głosy społeczeństwa. Dlatego obecnie cały świat testuje "grę w gorącego ziemniaka" i każdy z grających będzie się starać by przerzucany problem wybuchł w rękach ich przeciwników politycznych by pomogło to ucementować jego władzę.
Pomysł z podwyższaniem wieku uprawniającego do głosowania jest spóźniony min. o dekadę. Teraz większy sens jest budowanie ruchu społecznego na rzecz odbierania praw wyborczym osobom powyżej określonego wieku, które w skutek zmian demograficznych zaczynają przeważać a wiadomym jest ich priorytet - zapewnianie/powiększanie transferów socjalnych od pracującej populacji w ich stronę. Niemniej i na to jest za późno i czeka nas teraz 10-20 letni lag reformowy, bo jak poprzednio "młodzi wypierali starych i reformowali państwo" oraz "największa grupa wyborców należała do pracującej części społeczeństwa" tak teraz wyż demograficzny nacieszy się większymi wpływami politycznymi nieco dłużej. Nie jest jednak wszystko takie ponure - po pewnym czasie młodzi wrócą i zaczną się zmiany. Tylko, że będą mieli lat 50-60 zamiast 30-40 ;). Oczywiście to wszystko wykluczając scenariusz w którym w przeciągu 20 lat nastąpi nowy baby boom w Polsce i zacznie się odbudowa populacji.
Co do dyskusji na temat "by demokracja działała lepiej w Polsce" - a kto mówi, że działa źle? Ostatnie wybory miały rekordową liczbę głosujących od dłuższego czasu. Nie wiem jak też przejść koło "Polski jako historycznie niedemokratycznego kraju" gdy mieliśmy demokrację szlachecką w I RP. Media są skazane na taką a nie inną formę udziału w tej demokracji z racji na nepotyzm polityczny oraz fakt, że media tradycyjne odchodzą do lamusa. Od ponad roku można znaleźć reklamy nowych apek, które sprawdzują pokrycie tematów przez poszczególne media ze względu na ich powiązania polityczzne więc to też nie pomaga :).
Jestem fanem podejścia Ignacego bardziej niż Niedźwiedzia. Niemniej dziwnie mi się słucha tego bo pod pewnymi względami Polska od 20 lat się nie zmieniła gdy też zauważyłem pewną zasadę - "każdy temat do Polski trafia po 3-5 latach". Wygląda jakbyście nie śledzili szerszych trendów światowych - co ma też swoje zalety bo nie irytujecie się jak Polscy Politycy postanawiają bezwiednie kopiować rozwiązania z zachodu o których już wiadomo że były błędnę.
warto nadmienić, że ostatnie "technokratyczne" reformy, to te rządu Buzka (województwa, ochrona zdrowia etc), oraz raptem zmiana wieku emerytalnego, co przyczyniło się do klęski rządów Tuska i zostało natychmiast cofnięte. Tu nie będzie żadnych zmian chyba, że dojdzie do poważnego kryzysu
@@Fish_Priest Dokładnie o tym myślałem :) "Pieniędzy nie ma i nie będzie" :D
Osobiście mam trochę sentymentu względem Monarchii(kiedyś byłem bardziej w to ale te poglądy mi się wypłaszczyły) choć no niestety nie ma realnej możliwości by ją wprowadzić i poza tym w kraju tak co by nie powiedzieć chwjejnym byłoby to stąpanie po bardzo cienkiej linii. No cóż aktualnie jestem za tym by naprawiać demokrację zamiast próbować zastępować ją monarchią (którą nie licząc efemerycznego królestwa Polskiego z 1 wś oraz rozbiorów i napoleona ostatni raz mielismy (i to w nie za dobrym świetle) w 1795 przed III rozbiorem polski czyli ponat 200 lat temu).
Szczerze, moim zdaniem naturalnym krokiem ewolucji Demokracji jest wprowadzenie siły głosu, która bazuje na wykształcenie i osiągnięciach osoby. Ale też wprowadzenie wymagań do głosowania, takich jak pracowanie.
Ja bym obalił całkowicie demokrację na epistokrację - rządy politycznie wyksztalconych i nie chodzi mi o rządy politologów, raczej świadomych politycznie osób, tak by nie wytarto elementów takich jak trójpodział władzy, liczne wolności obywatelskie, pluralizm polityczny, a jednocześnie przeciętny nieświadomy fanatyk nie mógłby głosować; trochę jak prawo jazdy, można by dać prawo wyborcze na dane wybory wykluczając samorządy - to są zwykle i tak małe grupy, które taka selekcja by zabiła. Politycy nie mogą grać populizmem, trudniej będą przebiegać akcje rozkładające ustrój i muszą liczyć się z głosem ludzi głosujących albo poszerzać wiedzę fanatyków na tyle, by mieć 0,5 głosu, bo zakładam, że wartość głosu by wynosiła od 0,5 do 1, poniżej 50% się nie dopuszcza do głosu w ramach testu. Oczywiście zakładamy bezstronność np. PKW, które by tworzyło coś takiego. Ostatecznie zakładam krystalizację władzy w kierunku technokracji lub faktyczne wzmocnienie, które będzie niczym kręgosłup polskiej demokracji, bo zakładam, że połowa populacji będzie politycznie świadoma, co już jest zdrowym standardem.
@@kacperixplayer Tak naprawdę to się z tobą zgadzam, ale uważam że podchodzisz do tego zbyt idealistycznie.
Masz rację, takie rozwiązanie byłoby dobre i logiczne, ale nierealne.
Zacznijmy od tego że by takie zmiany wprowadzić to najpierw trzeba byłoby albo przekonać zwykłych ludzi do takiego ustroju za pomocą demokracji, albo zrobić to na siłę. Pierwszy scenariusz się nie wydarzy ponieważ wymagałby głosów większości, większości która nie myśli logicznie, a emocjonalnie, i nawet jeśli myślałaby logicznie, to w esencji musiałbyś przekonać ludzi do drastycznej zmiany, w skład której wchodziłoby zaniechanie swoich praw (ponieważ w twojej idei, w dodatku do ogromnych zmian i nowych regulacji, głosy ludzi miałby różne wartości. A żaden człowiek nie chcę czuć się gorszym od innych, szczególnie jeśli systemem wyłaniającym ich wartość byłby zwykły test).
A drugi scenariusz, czyli wprowadzenie takiego ustroju siłą, nie dość że można byłoby uznać za działanie totalitarystyczne (co samo w sobie wywołałoby ogromny dyskurs, nie ważne jak dobrym byłby cel takiego zagrania), to spotkałoby się z dużym oporem, co by źle wyglądałoby i ze strony polityki światowej, jak i wewnątrz-krajowej.
I nawet jeśli jakimś cudem udałoby się wprowadzić ten system, to nie jest on perfekcyjny. Cztery największe problemy jakie na pierwszy rzut oka widzę to: system ustanowienia wartości swojego głosu (jak porównałeś: test podobny do prawa jazdy), imperfekcje ludzi, i celowanie w technokrację.
Test: uważamy że jest to okropny sposób na określenie wartości głosu, ponieważ tak jak wcześniej wspomniałem, nikt nie chcę czuć się gorszym ze względu na to jak dobrze/źle wykonał jakiś test, ale również dlatego że forma testu sama w sobie nie jest najlepsza, bo i można na nim oszukiwać, i można się nauczyć odpowiedzi na pamięć (tak jak ludzi uczą się w szkole), albo nawet jest szansa sfałszowania wyniku (i też nie wiem jak chciałbyś zrobić by taki test wykluczał i ignorantów, i fanatyków politycznych, ponieważ jeśli te dwie rzeczy zapewnisz, to osoby które by przechodziły taki test, byłyby w większości centrystami, co by diametralnie zmniejszyło efektywność kraju, ponieważ chcesz tego czy nie, rozwój społeczny bazuję na ciągłej walce ideologii, dlatego każda era literacka ludzkości była przeciwna wartościom poprzedniej).
Imperfekcje ludzkie: tu mam na myśli wcześniej wspomniany punkt o emocjonalności ludzi, ale również nepotyzm i korupcję, która występuje w każdym sorcie ludzi, nawet ludzi wykształconych (poszedłbym o krok dalej, i powiedział że występuje SZCZEGÓLNIE w tym gronie ludzi).
Cel będący technokracją: uwierz mi, jestem wielkim fanem pomysłu technokracji, ale nie ważne jak na to spojrzysz, to technologia czy nauka są zbyt niszowymi (mówiąc "niszowymi", mam ma myśli że większości ludzi za mało obchodzi postęp by dali się rządzić naukowcom, czy technikom) i dzielącymi tematami.
Widzisz, największym problemem takich idei jest fakt że bazują one na logice, znajdując się w społeczeństwie, które ze swojej definicji NIE jest logiczne. I na potwierdzenie możesz pomyśleć nad wcześniej wymienionymi problemami, których praktycznie każdym źródłem była emocjonalność ludzi.
Dlatego pomimo że podobają mi się takie pomysły jak twoje, to dalej jestem za prostym pomysłem który wymieniłem w swoim pierwszym komentarzu.
Tak, jest on prostacki, ale dlatego jest dobry. Wprowadzenie prostej siły głosu bazującej na osiągnięciach człowieka nie jest perfekcyjne, ale nie jest to ogromna zmiana (sama w sobie nawet nie zmienia ustroju demokratycznego, a używa go jako fundament, i buduje na nim).
Ale pomimo że w esencji ta zmiana jest niewielka, to zmienia ona wiele, i tylko na lepsze.
Tworzy ona środowisko w którym ludzie bardziej dążą do rozwoju, i to w każdym kierunku, nie tylko w kierunku studiów które zapewnią im dostatek pieniężny w przeszłości (ponieważ w mojej idei studia które cię rozwijają a nie zapewniają ci pracy, dalej miałby impakt na siłę twojego głosu). A w dodatku jest ona dobrym krokiem przejściowym do idei podobnych twoim.
I jeszcze tylko dodam wytłumaczenie dlaczego w moim pomyśle nie wspomniałem o ludzkiej zawiści wywiązującej się z czucia się gorszym od innych ze względu na swoją moc głosu, tak jak mówiłem w twoim przypadku. A jest to ponieważ uważam że w przeciwieństwie do testu politycznego, osiągnięcia lub wykształcenia są bardziej "namacalne".
@@anlak1318 trochu się rozpisałeś, ale chwała Bogu, że jest interpunkcja i akapity.
Po kolei - idealizm ustroju i niemożność wprowadzenia.
No tu jest pies pogrzebany, bo jak wiemy, nikt nie lubi być ograniczany w rzeczach, która logicznie jest możliwa. O ile przeciętny człowiek podporządkuje się lekarzowi i jego przypisom, bo "on wie lepiej", a przede wszystkim, bo nie ma wiedzy, to demokracja nie wymaga intelektualnego podejścia, wszak wystarczy kartka i krzyżyk przy kandydacie, formuła nie wszędzie ta sama, ale wiemy o co chodzi. Ciężko cofnąć prawa, które widzi się za szczyt cywilizacji.
Demokracji za bardzo nie idzie obalić, bo żyjemy w otoczeniu instytucji betonujących ten ustrój, a minimalny ruch jest określany "zamachem na demokrację" i wchodzi tysiące organizacji, które czynią z ciebie pariasa świata.
Z emocjonalizmem wiele zrobić nie idzie, bo "ludzie chcą być ludźmi", ktoś by z lewej strony powiedział. Ja patrzę bardzo spokojnie na sprawę tego państwa z dykty, jakim jest nasz kraj i niestety to rezonuje z polską mentalnością, podobnie Francuzi z sportem strajków.
Cztery - wymienia trzy, ale tylko się czepiam.
Wadomo, że forma testowa jest raczej naiwna, ale nie bardzo widzę inną opcję oceny głosu. Czy ledwo zdający powinien mieć takie samo prawo głosu jak chodząca encyklopedia? Raczej nie, bo to niesprawiedliwe, by sądzić, że powinno być równo. Też raczej byłyby tam podstawowe rzeczy, które wymagają jakiejkolwiek orientacji, np. czy ustawa jest ważniejsza od rozporządzenia albo wymień 5 ministerstw, to też musi być w miarę proste, by nie skończyć na frekwencji 5%.
Taki sam problem mam z technokracją - po czym wycenisz dobrego eksperta? Obecnie go się wycenia jako kogoś spoza establishmentu, kto się jako tako zna na swej działce, by nie zniszczył tego, co mógłby zrobić polityk albo jako zapychacz legitimizujący rząd.
Przez fanatyków widzę grupę, która głosuje na daną partię, albo "bo tak", albo mu dorzucono do efektu potwierdzenia i zamknął się w swej bańce, a sam nie wie, jak co działa, tylko kibicuje, że "nasi wygrali".
Porównanie do epok literackich jest nieprecyzyjne. Europa siedziała na monarchiach większość swej historii i tam wiele się nie ruszało. Owszem, były stany, rozbicia dzielnicowe i centralizacja, absolutyzm, ale do Rewolucji nic nie było takiego bardzo uginającego krzywą autokracji do demokracji. Społecznie mieszczaństwo chciało osiągnąć status szlachty i się zabetonować, co się udało z kapitalizmem i rewolucją przemysłową w ewolucji burżuazyjnej. Ta chce demokracji, bo wtedy manipulacja i pieniądz rządzi światem, co jest mocną stroną burżuazji mogącej lobbować.
Technokracji jestem fanem, ale nic nie idzie zgodnie z planem. Ludzie zaufają tym, którzy się znają na swojej działce. W końcu ufamy prawnikom, że za opłatą nas obronią. Ufamy lekarzom, że dadzą nam dobry lek, który nas wyleczy. Ciężko to zrobić, kiedy nie znamy ich stanu wiedzy i umiejętności do rządzenia. Ryzyko oligarchii też jest dość spore, a technokracja eroduje do niej, bo jak zobaczysz, to wszystkie ustroje będą w jakiś sposób erodować do oligarchii - monarchia, autokracja, totalitaryzm, demokracja jest oligarchią elekcyjną.
Ludzie nie są idealni, domyślnie jednak trudniej będzie obalić rozumnego wyborcę. Jedyny problem widzę na początku, ferment przez populację, która faktycznie może zamieszać, ale ja widzę klasyczny problem strajków w Polsce - one denerwują ludzi, nie rząd bezpośrednio, a ten może pomóc utrzymać to państwo. Ludzie też jeżeli mają pełną miskę, to nie będą narzekać.
Ja widzę, że jesteś za to merytokratą - rządy zasłużonych. Problem jest, gdy edukacja ciebie upadla jako człowieka i czyni z ciebie idiotę, to za bardzo nie ma odbicia. Wykształcenie też nie bardzo jest wartością samą w sobie, trzeba mieć to też w głowie. Dyplom to ci mogę wydrukować i będzie ten sam efekt. Samemu będąc otwartym na naukę czytam różne rzeczy, gdy moi rówieśnicy robią totalne dno w Internecie, które nic im nie daje poza brainlettową rozrywką.
Moja zmiana jest też raczej drobna, ale może kosztować społeczeństwo.
Alternatywę widzę w systemie Australii, jednak też z minimalnymi ograniczeniami. To też brzmi logicznie i nie wali po oczach granicami, ten jednak nie oczekuje nauki... ciężko tworzy się taki ideał.
@@kacperixplayer Ach, moje ulubione miejsce do filozoficznych rozmów, komentarze RUclips xD.
Ech, jest to temat rzeka, można rozważać, dywagować, dyskutować, czy wędrować po bliskich zagadnieniach, ale zawsze natrafimy na kruczki, niedoskonałości, i problemy wywiązujące się z ludzkiej głupoty, czy emocji. Tylko po to żeby te dyskusje nic a nic nie zmieniły.
Więc żeby nie marnować nam czasu, pozwól że zakończę tę konwersację zrobioną na kolanie puentą:
Teraz jest nam dobrze, tak dobrze, że tworzymy sztuczne problemy które nie powinny istnieć. Ale przez ten dostatek nie chcemy żadnych zmian, i popadamy w powolną degradację, popędzaną stagnacją społeczną.
Lecz rzecz w tym że ten dostatek się kiedyś skończy (czy przez zbytnie upośledzenie naszej puli genów poprzez zbytnie pomaganie jednostkom które nie powinny przeżyć, co będzie prowadzić albo do naszej zagłady, albo to totalitaryzmu który wprowadzi globalną i rygorystyczną eugenikę. Czy to przez globalne ocieplenie które zmusi nas do działania, czy przez najzwyklejszą wojnę światową).
Prędzej czy później przyjdzie czas na działanie, i zależnie od twoich poglądów, możesz albo się cieszyć że ten czas jeszcze nie nadszedł, albo pocieszać się tym że kiedyś nadejdzie.
@@anlak1318 Parafrazując cytat "Optymista głosi, że to jest najlepsza linia, pesymista nie chce, by to była prawda".
Zawsze znajdziemy jakąś dziurę w całym, jednak powinniśmy szukać ideału, do ktorego powinniśmy dążyć.
Dojdziemy do zapaści, przede wszystkim demograficznej, ale mam plan, który jednak jest społecznie nieakceptowalny i który nie przejdzie w demokracji, ale może odbić wykres płodności, a na pewno odchudzi finanse - od jakiegoś roku urodzenia zakładam "emeryturę społeczną" - 40% należnej ze składek na ZUS/dziecko, limitem by było 200%, jednocześnie nie dźwigano by wieku emerytalnego poza ujednoliceniem wieku dla obu płci. By nie dymano tego systemu, trzeba by wprowadzić szerszy dozór, czy te dzieci nie były gnębione lub traktowane jako niewolnicy, a i tak nie byłoby idealnie, bo zwykle się "stroi", by wyszło lepiej niż gorzej i nieszczelność systemu i jeszcze inne problemy, które by tam i tu wychodziły.
War taxy działają tylko poczas wojen
tez jestem z glucholaz
Starałam się przekonać do Niedźwiedzia, ale ciężko polubić kogoś, kto narzeka na dosłownie wszystkich, którzy nie są dokładnie tacy jak on. Poprzedni odcinek był już taki, że wyłączyłam w połowie, bo ciężko było przetrawić to jak gada od rzeczy, niczym pijany wujek na weselu i wchodzi na innych tylko dlatego, że są jakiejś narodowości. Nie ma pojęcia o rzeczach, o których tematy zaczyna (choćby Visby, bardzo ważny ośrodek handlowy na Bałtyku) i jeszcze zarzuca developerom błędy, kiedy oni po prostu dają nieco więcej światła czemuś, co jest faktycznie ważne, a nie tylko popkulturowej papce, wielce przez niego wychwalanej (tutaj przykład husarii, która bez pancernych byłaby tak naprawdę niewiele warta, a sam pomysł na husarzy i tak jest kradziony przez Polaków).
Do tego tak narzekał, że ludzie sobie wymyślają choroby, by racjonalizować swoje niedoskonałości, po czym, dosłownie w tym samym zdaniu racjonalizuje swoje niedoskonałości swoim problemem. Yeah... Później dochodzi do tego pseudomądre gadanie o kilku ciekawostkach, które przytacza bez właściwie żadnego kontekstu i nie przynosi nimi nic do dyskusji. Nawet w sumie nie dokończy tej ciekawostki, nie jest jej pewny i tak, o rzuca sobie jakiś bełkot do tego. Wiem, że to ma być spokojna, zwyczajna pogadanka, jednak mamy XXI wiek i sprawdzenie czegoś zajmuje dosłownie kilka sekund, jak chcesz o czymś mówić i musisz sobie przypomnieć, to sprawdzasz to sobie. Nie siedzicie przecież w plenerze, tylko przy komputerach z dostępem do internetu. To odróżnia fajne podcasty od tych asłuchalnych w dużym stopniu - dobre informacje, przyjemni prowadzący i ciekawe tematy. Niedźwiedź też jest niesamowicie agitatorskim typem, trudno ciągle słuchać o polityce. To brzmi nawet tak jakby on faktycznie nie miał nic do powiedzenia, tylko chciał zaatakować innych i powiedzieć parę frazesów o polityce ukrytej pod płaszczykiem neutralności.
no niestety typ przeszedł ewolucje z edgelorda gadającego głupoty żeby denerwować ludzi w pseudointelektualistę który gada głupoty w które zdaje się wierzyć, do tego uprawia taki chłopskorozumizm że od Mazurka i Stanowskiego by w studiu nie odstawał xD odpuściłbym sobie serie gdybym nie był ciekaw czy Ignacy z nim wejdzie w jakieś ostrzejsze wymiany zdań
@@bikodemnudzinski9489rel, ale wygląda na to, że nie wejdzie. Niespecjalnie jest chętny na polemikę - prawdopodobnie znając charakter swojego rozmówcy. No i też znając polaryzację Polaków, bez sensu mówić otwarcie o swoim zdaniu w tych tematach podczas takiej serii. Szkoda, że tylko Ignacy z tej dwójki to rozumie.
XD
Witam Gauganiacego
1) govering możesz zmniejszać przez manufaktury i uniwersytety ( chyba tak sie to nazywa, kij wie to u góry po lewej w zakładce budowania 1 rząd budynków
2) ogladam ciągiem kilka odcinków i mam pomysł na temat do rozważań - mianowicie polityka i trauma pokoleniowa, w kontekscie obecnej polskiej obsady politycznej chodzi mi o temat np. koneksji pana D z krajem na D uwzgledniajac okres wielkich zmian (czyli np. 1990, koneksje z Bolkiem odwolywanie rzadu gdy przygotowywano ustawe lustracyjna), albo czy polityka pewnej partii obecnie opozycyjnej przez te 8 lat rzadu byla rzeczywiscie tak okropna porownujac z tym jak dzialala ta parta na poczatku lat 90 i porownanie z obecnym rzadem
Tak, polityka tej pewnej partii była w rzeczy samej naprawdę tak okropna xD
Mam insiderską perspektywę wyłącznie w dziedzinie prawa i prawodawstwa, bo to studiuję i z tymi ludźmi mam kontakt, ale według ludzi bardziej zorientowanych sprawa wygląda podobnie w gospodarce i gospodarzeniu, no i oczywiście edukacji i edukowaniu - w tej dziedzinie z kolei siedzą moi rodzice i ich znajomi.
W polskim prawie i resorcie sprawiedliwości jest burdel, jakiego nie było nigdy po 1989. Ponadto jest to burdel na tyle sprytnie uknuty, że nie da się go rozpędzić, samemu nie wystawiając się na branie w zad. Rozplątanie jublu, który zostawił Ziobro i s-ka (mam za złe Tuskowi, że nie zrobiono z nim porządku, kiedy była okazja, jak nic innego) powinno być radykalne, bo inaczej będziemy się telepać z odjętym prawem do niezależnego sądu przez wiele jeszcze lat, ale nie może, bo wprowadzi to za duży chaos w perspektywie natychmiastowej i da precedens dawnej władzy, gdyby (ha tfu!) przejęła rządy od nowa, na zrobienie dego samego pod identycznym pretekstem.
Nie moge odeprzeć wrażenia że przez całą "dyskusje" niedowartościowany nastolatek rozmawia z dorosłym o swoich historiach, przemyśleniach używając celowo dużych słów i argumentów typu "na zachodzie" (xD) aby zaimponować dorosłemu, który tylko z politowaniem przytakuje i próbuje wyjaśnić że nie wszystko jest zero jedynkowe.
😁
Niedźwiedź z żartów o murzynie Januszu stoczył się do dyskutowania na temat zalet i wad demokracji w mocno filozoficznym kontekście... xD
Niedźwiedź wielce zaskoczony tym że gej zareagował tak a nie inaczej na pomysł jego partnera, żeby zagłosować na partie której jeden z najpopularniejszych polityków chce batożyć homoseksualistów xD
też mnie to nieco rozśmieszyło xd to raczej logiczne bo jakby zaglosowalby to bylby strzal w stope
Tia. A pozostałe partie jawnie nienawidzą mężczyzn. Więc tak czy owak nie ma dobrego wyboru 🙄
To mnie bardzo rozbawiło i doprowadziło na skraj wyłączenia odcinka xD
Moja dziewczyna zerwałaby ze mną na pewno, gdybym zagłosował na konfederację, bo jednym z ich postulatów jest bezlitosne prawo aborcyjne, a prawo do aborcji uznaje za jedno ze swoich praw człowieka. No i co w tym złego? Gdyby mnie ktoś chciał odebrać to, co uważam za moje prawo fundamentalne, to chyba usprawiedliwionym byłoby, gdybym za tą osobą nie przepadał.
A jeśli społeczność miasta (które poniekąd lubię i w którym mieszkam w trakcie roku akademickiego, więc nie podchodzę do tematu w pełni neutralnie) nie chce zapraszać do siebie członków partii opierającej na takich postulatach swój program, to po to mamy instytucję samorządu, żeby się mogło samo w ten i inny sposób rządzić. To do organu samorządowego należy decyzja, kogo oficjalnie zaprosi, i to organ wykonawczy samorządu może w pewnych przypadkach zakazać odbycia zgromadzenia.
Ogólnie drażni mnie ten niedźwiedziowy symetrocentryzm podparty niezweryfikowaną (albo wręcz brakującą) wiedzą i to, że de facto nie ma nic do powiedzenia. Definiuje się chyba negatywnie, _a contrario_ tym, z którymi się nie identyfikuje, zamiast wyrażać cokolwiek pozytywnego (w tym znaczeniu „uważam, że tak a tak jest” zamiast „…nie jest”, a nie „uważam, że jest super”). Równocześnie zarzuty wobec jednych, z którymi się nie zgadza, ma ostre i średniej półki przemyśleniami podparte, z kolei innym daje taryfę ulgową, ignorując znacznej wagi przesłanki.
Anyway, ściana tekstu, pewnie nikomu się nie będzie chciało czytać. Taka tam niezbyt pozytywna recenzja.
Ta, a reszta partii jest jawnie wroga wobec mężczyzn, więc tak czy owak nie ma dobrego wyboru.
@@Simba436 „reszta partii jest jawnie wroga wobec mężczyzn”
Lol. Lmao, even.
Znaczy z jednej strony rozumiem oburzenie co do konfy i tego że Miasto Poznań ich nie wpuściło ale z drugiej strony osobiście wyłapałbym ich za głupoty jakie pierdzielą (większość list do zeszłorocznych wyborów samorządowych to szury wszelkiego sortu) i ogólnie szkodliwość. Choć zaznaczyć należy że absurdem jest nie wpuszczenie ich do miasta bo to przysparza im sympatii/poparcia.
Nie do końca się zgodzę, że demokracja jest dobra bo chociaż możemy sobie na nią ponarzekać a w ustrojach w autokratycznych nie. Sądzę, że tak samo niższe warstwy społeczne narzekały sobie na króla i miały równie dużo do powiedzenia jak my. Czyli pokrzyczą pokrzyczą i zaraz zapomną. W zasadzie jakby się nad tym zastanowić to różnica jest tylko taka, że nam się wydaje że mamy jakąś władzę i liczą się z naszym zdaniem. Jak się spojrzy na ostatnie lata to rządzą nami partie oparte na silnym liderze a decyzje podejmowane są wbrew woli społeczeństwa, to jak to inaczej nazwać niż autokracją?
To źle sądzisz. Nie chciałbyś żyć w niedemokratycznym państwie tym bardziej w modelu monarchistycznym jak kiedyś
@@wzdluzony Naucz się czytać ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem, że chciałbym żyć w średniowieczu czy w monarchii. Wyraziłem jedynie moje zdanie o stanie demokracji.
@@sebakrol3433 No właśnie :)) Porównujesz obecne demokracje do monarchii gdzie kompletnie nie są one podobne.
Komentarz o antykonfederackim geju mnie bardzo rozbawił i doprowadził na skraj wyłączenia odcinka xD
Moja dziewczyna zerwałaby ze mną na pewno, gdybym zagłosował na konfederację, bo jednym z ich postulatów jest bezlitosne prawo aborcyjne, a prawo do aborcji uznaje za jedno ze swoich praw człowieka. No i co w tym złego? Gdyby mnie ktoś chciał odebrać to, co uważam za moje prawo fundamentalne, to chyba usprawiedliwionym byłoby, gdybym za tą osobą nie przepadał.
A jeśli społeczność miasta (które poniekąd lubię i w którym mieszkam w trakcie roku akademickiego, więc nie podchodzę do tematu w pełni neutralnie) nie chce zapraszać do siebie członków partii opierającej na takich postulatach swój program, to po to mamy instytucję samorządu, żeby się mogło samo w ten i inny sposób rządzić. To do organu samorządowego należy decyzja, kogo oficjalnie zaprosi, i to organ wykonawczy samorządu może w pewnych przypadkach zakazać odbycia zgromadzenia. Można debatować, czy jest to celowe - w moim doświadczeniu represja osiąga niemal zawsze efekt odwrotnie proporcjonalny do zamiaru - i czy nie zakrawa o cenzurę, ale jeśli większość opowiedziała się za takim rozwiązaniem, to widocznie i tak nie ma o czym gadać
Ogólnie drażni mnie ten niedźwiedziowy symetrocentryzm podparty niezweryfikowaną (albo wręcz brakującą) wiedzą i to, że de facto nie ma nic do powiedzenia. Definiuje się chyba negatywnie, _a contrario_ tym, z którymi się nie identyfikuje, zamiast wyrażać cokolwiek pozytywnego (w tym znaczeniu „uważam, że tak a tak jest” zamiast „…nie jest”, a nie „uważam, że jest super”). Równocześnie zarzuty wobec jednych, z którymi się nie zgadza, ma ostre i średniej półki przemyśleniami podparte, z kolei innym daje taryfę ulgową, ignorując znacznej wagi przesłanki.
Anyway, ściana tekstu, pewnie nikomu się nie będzie chciało czytać. Taka tam niezbyt pozytywna recenzja.
Skracajac gadanie niedzwiedzia- womp womp czemu wszyscy nie sa oscwieceni jak ja. Womp womp ja jestem wyjatkowy i jebac innych xo chca byc inni. Pozdro zgadzam sie z twoja wypowiedzią- sciana tekstu przeczytana😂
tutaj widać nie zrozumieliście Niedźwiedzia. Z jego wywodu można wyznaczyć jeden element nad, którego brakiem bądź też odrzuceniem: pluralizmem. Zasadniczo o to mu chodzi oraz ma rację twierdząc, że głosowanie przeciw jest degradacją demokracji. Taka demokracja to przepis na katastrofe, która wcześniej (raczej już nie później) nadejdzie.
@@oliwierbroda2575 Tylko że pluralizm dla samego pluralizmu to pusta idea, tym bardziej bez pokrycia, że w jednym z przykładów dotycząca ewidentnie personalnej sytuacji (przy czym Niedźwiedź nawet nie zna dynamiki tej relacji, znam osoby, które per „kochanie” zwracają się do każdego).
Mnogość poglądów reprezentowanych w dużej polityce jest co do zasady pozytywnym zjawiskiem pod warunkiem, że kultura prawna i polityczna jest na tyle daleko posunięta, by reprezentanci woli narodu współpracowali w istotnych dla jego interesu kwestiach kwestiach. Można się spierać, czy tak jest w Polsce, moim zdaniem nie, jednak to w gruncie rzeczy bez znaczenia dla dyskusji. Tutaj mowa o (jak wspominałem, w mojej opinii chybionym) działaniu społeczności lokalnej o w miarę zbliżonych i w tym względzie jednolitych poglądach. Poznań zagłosował jeszcze przed wyborami: nie chcemy tu konfederacji, bo nie mamy nawet o czym rozmawiać. Czy choćby połowa osób wypowiadających się w ten sposób wczytała się w program partii? No raczej nie, ale widocznie wystarczyły te jego punkty, które narodowcy upubliczniają i nagłaśniają tak, by ludzie o nich wiedzieli bez konieczności badania drobnego druczku.
Dla mnie konfederacji podejście do aborcji, praw osób nieheteronormatywnych, kwestii narodowych i pytania o religię w państwie to warunki wystarczające, aby ich zdyskwalifikować. I to bez względu na ich (również moim zdaniem kretyńską) doktrynę ekonomiczną i socjalną. Bo głosowanie na konfederację dla tej ostatniej niesie ze sobą bagaż tego pierwszego, a choćbym ją popierał, nie pozwolę dla jednej idei cofnąć kraju w innych aspektach do XIX wieku. I skoro społeczność miasta w większości podziela te poglądy, to zapraszanie konfederacji _tak czy siak_ jest głupie, jest promowaniem pluralizmu dla pustej idei, jest faux-pluralizmem bez przełożenia.
A dzisiejszy morał brzmi: Omijać Poznań, a studenci to komuniści.
Pierwszy
Co do tego homoseksualisty to ja to rozumiem. Bo logiczne że z nimi koniec jeśli Konfa jest mocno anty-homosaksualna i jeśli wygrałaby to raczej nie mieliby co liczyć na normalne życie.
Tia. A pozostałe partie jawnie nienawidzą mężczyzn. Więc tak czy owak nie ma dobrego wyboru 🙄
Jako iż jestem monarchistą to się wypowiem w sprawie z odcinka.
Jeszcze nigdy nie spotkałem obrońcy demokracji, takiego pełną gębą przynajmniej.
Jest to problem natury edukacji. NIKT w trakcie uczenia nas w szkole zalet i wad demokratycznego ustroju państwa nie powiedział SPRAWDZAM, nikt nie podsunął pomysłu. Jedynie typowe ruskie (jeszcze z PRLu) gadanie, że car dobry, a bojarze źli, w Polsce odwrotnie, bo szlachta.
Nienawidzę demokracji, bo uważam, że jest to tyrania większości, a większość to głównie debile, ponadto uważam, że władzy jest potrzebny silny człowiek, który musiałby łączyć wszystkie wady i zalety organów rządzących i grup politycznych. Słaby monarcha trzymałby sztamę tylko z Grzegorzem Braunem. Dobry monarcha wsparłby w rozmowie np. również lewicę w sprawie dobrego podejścia do osób o innych orientacjach seksualnych, by nie stracić zaufania wobec ludzi, a potem prawicę, w sprawach gospodarki. Wilk syty i owca cała.
Czego można by się jednak było spodziewać po systemie, który uwolnił barabasza, a zabił Jezusa.
Smutne jest też to, że w imieniu demokracji i równości nieraz musiałem jej bronić, pomimo, że jej nienawidzę. Bo kto, jeśli NIKT nie chce jej wspierać w rozmowie retorycznej.
atakujcie osmana bo seria przymula
kto wie ten wie
Boże, niech Niedźwiedź przestanie rozważać rozwój świata z perspektywy polaka katolika, bo gada straszne bzdury i mam wrażenie, że mocno krzywdzące XD
Większość niepowodzeń na drodze do utworzenia demokracji jest winą największego kraju chrześcijańskiego ze stolicą w Waszyngtonie.
Europejskie demokracje są wadliwe, ale mówienie o tym, że potrzebujemy ewolucji z przekąsem patrząc na demokracje przez pryzmat 'wiekszość nie głosuje za czymś tylko przeciwko' albo tego typu podobne dyrdymały. Jeśli już chcemy wchodzić w rozważanie z perspektywy filozofii - odchodząc od krytyki kapitalizmu, którego wady wpływają na wady demokracji - to warto sięgnąć do rozważań Condorcete'a albo teorii Arrowa, a nie Janusza Korwin Mikkego (którego zawoalowane koncepcje dało się usłszeć lekkim tłem dla Niedźwiedzia) czy zdań-haseł Churchilla albo Thatcher ('demokracja to najgorszy system pomijając wszystkie gorsze' itp).
Jeśli natomiast chcecie rozważać rozwój świata to jest kilka ku temu głównych (jak mi się zdaje) obecnie scieżek: "Guns, Germs and Steel" J. Diamonda [determinacja geograficzna]; "Dlaczego narody przegrywają" D. Acemoglu, J. A. Robinson [instytucjonalizm pchający rozwój] - dwie najpopularniejsze w popkulturze i guess o o szerokiej krytyce w społeczności ekonomistów/socjlogów, warto sięgnąć i przeanalizować. Dalej, teorie Marksa (zajebiście dużo rzeczy wprowadził do nauk społecznych, nie tylko Manifest), teorie cykliczne, teorie ewolucyjne, tego jest naprawdę dużo i mówienie, że nasza chrześcijańska kultura (mocno dyskusyjne, duzo większe podwaliny mamy w niechrześcijańskiej grecji i rzymie niż w papieżach, luteranach itp. imho) to powód jakiejś wyraźnej przewagi na tym polu. Idąc tą scieżką (nadal imho) dojdziemy wreszcie do wniosku, że najbardziej skuteczną kulturą jest a) semitotalitaryzm singapurski b) wydobywanie ropy c) -30*C i inny język w wiosce 10 km dalej (i to wszystko bez brania pod uwagę teorii dependencji XD).
Ja nie byłem na wyborach a mam swoje poglądy ale żadna partia nie ma takich poglądów to co w takiej sytuacji? 😂
Głosowanie strategiczne, bo „nie zgadzam się w 100%, to nie zagłosuję w ogóle” jest tchórzostwem i niedopełnieniem obywatelskiego obowiązku wobec siebie i reszty społeczeństwa.