Dzięki za recenzje. Jeśli chodzi o A. Freeda to czytałem dwie jego książki - adaptacje Łotra 1 (która mi się bardzo podobała) i Kompanię Zmierzch - która jak wiem (jak zreszta mówisz tu i nie tylko) bardzo Ci się podoba, ale mi szczerze mówiąc nie podeszła. Eskadrę abecadło pewnie i tak przeczytam z fanowskiego obowiązku :)
Nie zgodziłbym się z tym, że jak komuś nie podobała się Kompania Zmierzch to raczej nie będzie się podobać Alphabet. Kompania mnie nie porwała (z jakiegoś niewiadomego mi powodu), a Alphabet uznaję za TOP1 Nowego Kanonu. No dobra, za parę miesięcy pewnie będzie się o to pierwsze miejsce bił z książkami Claudii Gray, ale na razie Alphabet nr 1. Myślę, że czuć tu styl Freeda, ale tak jak mówiłeś, Alphabet jest trochę luźniejszy, no i kluczowe jest to, że zamiast operacji naziemnych mamy statki, latanie! Dla mnie to miało spore znaczenie. Co do Kompanii to chyba będę musiał w końcu przeczytać ją ponownie, bo przez te prawie 4 lata ja też się zmieniłem jako fan ;)
Wiadomo, miłość o statków kosmicznych w SW to magiczna rzecz :P Ale bardziej chodzi mi o to, że styl i podejście do pisania jest prawie identyczne jak w Kompani: skupienie się na bohaterach, szarość i brutalność świata, jakiej zazwyczaj nie widzimy w innych książkach SW. Wiadomo, nielubienie jednej książki nie wyklucza od razu drugiej, ale to trochę jak z filmami jednego reżysera: jest spora szansa, że skoro nie podobał Ci się jeden, to drugi bardzo podobny również Ci nie podejdzie.
Tak w ogóle to jeszcze bardziej żałuję, że nie było mnie na DFach. Patrząc na listę prelegentów to poza Tobą były przynajmniej 2 osoby, które przeczytały Alphabet i moglibyśmy o tej książce dyskutować godzinami :)
@@ZiemniaczanePole Właśnie w UK jest na tyle śmieszna sytuacja ze dostępne tam są i amerykańskie i brytyjskie wydania. Z moich obserwacji wynika że za brytyjskie wydania odpowiada albo Arrow albo Century albo Egmont, a za amerykańskie Penquin Random House albo Disney Press Publishing. Żeby było zabawniej Del Rey, Arrow i Century to wszystko imprinty od Penquin Random House. Tak więc na rynki angielskie PRH ma prawie monopol.
Na razie przeczytałem 1/3 i nawet mi się podoba. Nie przeszkadza mi u Freeda brak wartkiej akcji (akurat w kanonicznych książkach wiele jej nie ma przecież), ale nienaturalny patos i bohaterowie żalący się jacy są niemoralni. Na szczęście tu jest tego mniej. Mam jeszcze do Freeda zaurzt, który można przypisać wszystkim jego książkom: tworzenie planet, postaci itp. których nikt już nigdy nie wykorzysta. Nie jest jednym z tych leniwych, którzy nawet uniwersum nie znają, ale zastanawiam się czy jest sens tworzyć jakieś Nacronis, skoro pewnie tej planety nie będzie już nawet w jego przyszłych powieściach.
Nareszcie mieliśmy premierę w Polsce. Po tej recenzji jeszcze chętniej ją przeczytam 😀
Dzięki za recenzje. Jeśli chodzi o A. Freeda to czytałem dwie jego książki - adaptacje Łotra 1 (która mi się bardzo podobała) i Kompanię Zmierzch - która jak wiem (jak zreszta mówisz tu i nie tylko) bardzo Ci się podoba, ale mi szczerze mówiąc nie podeszła. Eskadrę abecadło pewnie i tak przeczytam z fanowskiego obowiązku :)
Mi jeszcze 100 stron do końca i już się nie mogę doczekać na drugą część :)
Nie zgodziłbym się z tym, że jak komuś nie podobała się Kompania Zmierzch to raczej nie będzie się podobać Alphabet. Kompania mnie nie porwała (z jakiegoś niewiadomego mi powodu), a Alphabet uznaję za TOP1 Nowego Kanonu. No dobra, za parę miesięcy pewnie będzie się o to pierwsze miejsce bił z książkami Claudii Gray, ale na razie Alphabet nr 1. Myślę, że czuć tu styl Freeda, ale tak jak mówiłeś, Alphabet jest trochę luźniejszy, no i kluczowe jest to, że zamiast operacji naziemnych mamy statki, latanie! Dla mnie to miało spore znaczenie. Co do Kompanii to chyba będę musiał w końcu przeczytać ją ponownie, bo przez te prawie 4 lata ja też się zmieniłem jako fan ;)
Wiadomo, miłość o statków kosmicznych w SW to magiczna rzecz :P Ale bardziej chodzi mi o to, że styl i podejście do pisania jest prawie identyczne jak w Kompani: skupienie się na bohaterach, szarość i brutalność świata, jakiej zazwyczaj nie widzimy w innych książkach SW. Wiadomo, nielubienie jednej książki nie wyklucza od razu drugiej, ale to trochę jak z filmami jednego reżysera: jest spora szansa, że skoro nie podobał Ci się jeden, to drugi bardzo podobny również Ci nie podejdzie.
Tak w ogóle to jeszcze bardziej żałuję, że nie było mnie na DFach. Patrząc na listę prelegentów to poza Tobą były przynajmniej 2 osoby, które przeczytały Alphabet i moglibyśmy o tej książce dyskutować godzinami :)
Właśnie taką dyskusję przy piwie miałem z dwójką znajomych, o których wspominam w recenzji :P
Może jakieś ziemniaczane rozważania w najbliższym czasie? Długo już nie było :(
Już jutro nowy materiał, bo powoli wracam z urlopu :)
Wyszła już następna część tego czy jeszcze nie?
Nie rozumiem za bardzo? Po angielsku już cała trylogia wyszła. Po polsku dopiero czekamy na pierwszy tom, który będzie w październiku.
A ok zrozumiałem. W październiku wyjdzie 1 tom po polsku i na dalsze trzeba czekać w języku polskim
A zrobiłeś recenzje dalszych tomów? Bo przeglądam twój kanał i nie zauważyłem żeby były następne ?
@@kacper788 jak najbardziej. Cała trylogia jest zrecenzowana.
Ok dzięki za odpowiedzi 😀. Dobranoc
Czy planujesz recenzję Agenta Imperium od Star Wars Legendy??
Świetny materiał, zresztą jak zawsze😀Książka z wydawnictwa Arrow Books?
Tym razem Penquin Random House.
@@ZiemniaczanePole Ja się staram zawsze książki po angielsku kupować albo z Egmont UK, albo z Arrow. Ale jak podejrzewam w UK jeszcze nie wyszło😉
Mój egzemplarz jest właśnie z UK, ze strony Book Depository.
@@ZiemniaczanePole Właśnie w UK jest na tyle śmieszna sytuacja ze dostępne tam są i amerykańskie i brytyjskie wydania. Z moich obserwacji wynika że za brytyjskie wydania odpowiada albo Arrow albo Century albo Egmont, a za amerykańskie Penquin Random House albo Disney Press Publishing. Żeby było zabawniej Del Rey, Arrow i Century to wszystko imprinty od Penquin Random House. Tak więc na rynki angielskie PRH ma prawie monopol.
Freed powinien napisać coś podczas wojen klonów o zwykłych żołnierzach
Trochę zastanawia mnie czemu znalazł się u wing bo to nie zbyt nadaje się do walki to bardziej transporter desantowy
W książce spełnia dwie funkcje:
- główna to transport żołnierzy
- wsparcie na dystans ze swojego mimo wszystko dość solidnego uzbrojenia
@@ZiemniaczanePole no to już wiem i zakupie oraz przeczytam na pewno
Szkoda tylko, ze nigdy nie nastąpi polska premiera
Tego nie wiemy
Cóż.
Sev podobają cie sie nowi sith trooperzy
Komentarz jest na Facebooku :)
Sev szłyszałeś o sith trooperach?
Jak najbardziej, komentarz jest na Facebooku :)
Dobra recenzja , czekam na materiał o upadku Imperium :)
Na razie przeczytałem 1/3 i nawet mi się podoba. Nie przeszkadza mi u Freeda brak wartkiej akcji (akurat w kanonicznych książkach wiele jej nie ma przecież), ale nienaturalny patos i bohaterowie żalący się jacy są niemoralni. Na szczęście tu jest tego mniej. Mam jeszcze do Freeda zaurzt, który można przypisać wszystkim jego książkom: tworzenie planet, postaci itp. których nikt już nigdy nie wykorzysta. Nie jest jednym z tych leniwych, którzy nawet uniwersum nie znają, ale zastanawiam się czy jest sens tworzyć jakieś Nacronis, skoro pewnie tej planety nie będzie już nawet w jego przyszłych powieściach.
O nie to natflixowy tasiemiec
Nie za bardzo rozumiem, o co Ci chodzi...?