W latach osiemdziesiątych byłem tam. Zakradliśmy się od Orzechowa nad jezioro Łańskie, i nawet wykąpaliśmy się. Chyba wtedy już nikt nie miał głowy by pilnować tego bałaganu, bo bezpiecznie wróciliśmy do domku w Pluskach. Jak na komunę, to można powiedzieć, że były tam luksusy. Ale w porównaniu z posiadłością Blake'a Carringtona z serialu "Dynastia" to była psia buda. Nie jest też prawdą, że to wszystko było jakieś strasznie tajemnicze. Kolega mojego ojca tam czasem dokonywał prac związanych z instalacją elektryczną (był w PZPR, ojciec nie), a i wielu miejscowych pracowało tam jako obsługa, więc to nie było jakieś Wolfschanze. Zawsze z sentymentem wspominam stacyjkę Gągławki, bo w odróżnieniu od innych przystanków po drodze była zawsze zadbana, krawężniki peronów pomalowane wapnem, a bocznica gotowa na przyjęcie salonki z dygnitarzami.
W ramach odbywania służby wojskowej pod koniec lat sześćdziesiątych byłem "oddelegowany" dwukrotnie z Legionowa (JW 1060) do Łańska. Pierwszy raz na dwa tygodnie do budowy napowietrznej linii telefonicznej, a drugi raz na pół roku. W czasie tego drugiego pobytu zostałem wyznaczony przez komendanta płk. Kazimierza Doskoczyńskiego do pełnienia służby jako dyspozytor w parku samochodowym. Było to stanowisko "funkcyjne" plasujące mnie dość wysoko w hierarchii Ośrodka, mimo rangi szeregowego żołnierza służby zasadniczej. Po jednej "telefonicznej wpadce" zostałem przeniesiony do kompanii "roboczej" i odtąd pracowałem na budowie "hotelu". Nie będę tu opisywał przeróżnych "przygód", których było wiele, które by zapełniły strony pokaźnej książki. Pozdrawiam wszystkich "łańskowych" rezerwistów.
W kwietniu 1990 r. tuż przed wyjściem do cywila rozbieraliśmy napowietrzną linię telefoniczną. Betonowe podstawy słupków wykopywaliśmy i zwoziliśmy do Plusek na budowę domu dowódcy Załogi Rybaki.
@@ADAM1967OK Kilku z naszych "drucików" zaliczyło zjazd po zaimpregnowanym świeżo słupie i twarde lądowanie na betonowej podstawie. Zimą pracowałem na budowie Cyranki zwanej "hotelem".
W 1970 roku kiedy sluzylem w lwp w Olsztynie , przesiedzialem kawal czasu w areszcie garnizonowym tak zwany " pod kasztanami " na pierwszym pietrze (sankcja ) kadra i zolnierze tez czynnej sluzby z Lanska , ktorzy kwalikowali sie pod sad wojskowy i jak wtedy sie powiadalo pod " proroka " tragedia co oni opowiadali , sluchajac teraz tych pierdzieli smiech mnie ogarnia ....
No właśnie... i do tego potrzeba było utrzymywać całe jednostki wojskowe? Jak byłem w Legionowie, to chłopaki jeździli tam z trepami na polowania. Ile to kasy kosztowało? Ile takich ośrodków było w Polsce? W Bieszczadach...Gospodarstwa hodowlane tak jak dla jednostki w Legionowie i Piasecznie, które było w Chotomowie? Willa Gierka w okolicach Spały...
W 1989r. na Załodze w Rybakach o. 60, w Łańsku 120 ok. żołnierzy i jeszcze z 15 trepów.... tylu musiało obsługiwać stale teren wypoczynkowy i łowiecki wokół Jez. Łańskiego. Jeszcze trochę pracowników cywilnych około 20 osób. Razem ze 200 osób było. ile to kasy i ilu chłopaków musiało odwalać część 2 letniej służby w wojsku.
Akurat Łańsk nie był najgorszą załogą. Co mają powiedzieć ci którzy służyli zupełnie blisko, w Kiejkutach? Niby tylko pół roku, ale gdy byli nieustannie monitorowani, to służba była "zajebista".
W latach osiemdziesiątych byłem tam. Zakradliśmy się od Orzechowa nad jezioro Łańskie, i nawet wykąpaliśmy się. Chyba wtedy już nikt nie miał głowy by pilnować tego bałaganu, bo bezpiecznie wróciliśmy do domku w Pluskach.
Jak na komunę, to można powiedzieć, że były tam luksusy. Ale w porównaniu z posiadłością Blake'a Carringtona z serialu "Dynastia" to była psia buda.
Nie jest też prawdą, że to wszystko było jakieś strasznie tajemnicze. Kolega mojego ojca tam czasem dokonywał prac związanych z instalacją elektryczną (był w PZPR, ojciec nie), a i wielu miejscowych pracowało tam jako obsługa, więc to nie było jakieś Wolfschanze.
Zawsze z sentymentem wspominam stacyjkę Gągławki, bo w odróżnieniu od innych przystanków po drodze była zawsze zadbana, krawężniki peronów pomalowane wapnem, a bocznica gotowa na przyjęcie salonki z dygnitarzami.
W ramach odbywania służby wojskowej pod koniec lat sześćdziesiątych byłem "oddelegowany" dwukrotnie z Legionowa (JW 1060) do Łańska. Pierwszy raz na dwa tygodnie do budowy napowietrznej linii telefonicznej, a drugi raz na pół roku. W czasie tego drugiego pobytu zostałem wyznaczony przez komendanta płk. Kazimierza Doskoczyńskiego do pełnienia służby jako dyspozytor w parku samochodowym. Było to stanowisko "funkcyjne" plasujące mnie dość wysoko w hierarchii Ośrodka, mimo rangi szeregowego żołnierza służby zasadniczej. Po jednej "telefonicznej wpadce" zostałem przeniesiony do kompanii "roboczej" i odtąd pracowałem na budowie "hotelu". Nie będę tu opisywał przeróżnych "przygód", których było wiele, które by zapełniły strony pokaźnej książki. Pozdrawiam wszystkich "łańskowych" rezerwistów.
W kwietniu 1990 r. tuż przed wyjściem do cywila rozbieraliśmy napowietrzną linię telefoniczną. Betonowe podstawy słupków wykopywaliśmy i zwoziliśmy do Plusek na budowę domu dowódcy Załogi Rybaki.
@@ADAM1967OK Kilku z naszych "drucików" zaliczyło zjazd po zaimpregnowanym świeżo słupie i twarde lądowanie na betonowej podstawie. Zimą pracowałem na budowie Cyranki zwanej "hotelem".
Kapitalista Miler u siebie.
W 1970 roku kiedy sluzylem w lwp w Olsztynie , przesiedzialem kawal czasu w areszcie garnizonowym tak zwany " pod kasztanami " na pierwszym pietrze (sankcja ) kadra i zolnierze tez czynnej sluzby z Lanska
, ktorzy kwalikowali sie pod sad wojskowy i jak wtedy sie powiadalo pod " proroka " tragedia co oni opowiadali , sluchajac teraz tych pierdzieli smiech mnie ogarnia ....
Czy mógłby Pan podać jakiś przykład?
"Porucznik Doskoczyński" :))) Ja pierdolę...
Cudo, prezent od Bieruta.Przeciez to nie był jego dom
Lata 72-74 gdzie jest łódź " riwa" ?
"Riva", przepiękna motorówka, była zacumowana w zadaszonym boksie na przystani wczesną wiosną 1989 roku. W tamtym czasie to był luksus prosto z Włoch.
Straszne czasy, straszni ludzie. ZŁO w czystej postaci.Rozcieńczone w wódzie.
No właśnie... i do tego potrzeba było utrzymywać całe jednostki wojskowe? Jak byłem w Legionowie, to chłopaki jeździli tam z trepami na polowania. Ile to kasy kosztowało? Ile takich ośrodków było w Polsce? W Bieszczadach...Gospodarstwa hodowlane tak jak dla jednostki w Legionowie i Piasecznie, które było w Chotomowie? Willa Gierka w okolicach Spały...
W 1989 r. na Załodze w Łańsku było 120 żołnierzy slużby zasadniczej a w Rybakach po drugiej stronie jeziora jeszcze 60 żołnierzy
W 1989r. na Załodze w Rybakach o. 60, w Łańsku 120 ok. żołnierzy i jeszcze z 15 trepów.... tylu musiało obsługiwać stale teren wypoczynkowy i łowiecki wokół Jez. Łańskiego. Jeszcze trochę pracowników cywilnych około 20 osób. Razem ze 200 osób było. ile to kasy i ilu chłopaków musiało odwalać część 2 letniej służby w wojsku.
Akurat Łańsk nie był najgorszą załogą. Co mają powiedzieć ci którzy służyli zupełnie blisko, w Kiejkutach? Niby tylko pół roku, ale gdy byli nieustannie monitorowani, to służba była "zajebista".