W latach 60-tych wszystkie otwory do piwnic byly odwiedzane przez szabrownikow i nie tylko. Nie pamietam aby ktokolwiek zginal. Raczej ostroznie sie to robilo. Duzo dzieciakow tam chodzilo po ruinach i przynosilo do domow rozne rzeczy nie zdajac sobie sprawy ze znaczenia tych artefaktow. Nie wiedzialam ,ze to byla wtierdza gwiazda. Dziekuje za wspanialy material.
Ja trafiłem tam przez przypadek. Co prawda byłem w mieście przejazdem wcześniej, ale w zeszłym roku chciałem pojechać z rodziną ze Szczecina do zamku w Słońsku. Niestety albo stety most na Warcie był w remoncie i rozpoczęliśmy poszukiwania innej przeprawy. Miał być krótki postój i w Kostrzynie spędziliśmy 5 godzin. Jeszcze nie raz tam wrócimy,
Pozdrowienia z twierdzy Nysa dla was. Odwiedzam was cyklicznie od 3 lat
Dziękuję za materiał.
W latach 60-tych wszystkie otwory do piwnic byly odwiedzane przez szabrownikow i nie tylko. Nie pamietam aby ktokolwiek zginal. Raczej ostroznie sie to robilo. Duzo dzieciakow tam chodzilo po ruinach i przynosilo do domow rozne rzeczy nie zdajac sobie sprawy ze znaczenia tych artefaktow. Nie wiedzialam ,ze to byla wtierdza gwiazda. Dziekuje za wspanialy material.
W tym roku wakacje pod Gorzowem. Na pewno odwiedzę.
Ja trafiłem tam przez przypadek. Co prawda byłem w mieście przejazdem wcześniej, ale w zeszłym roku chciałem pojechać z rodziną ze Szczecina do zamku w Słońsku. Niestety albo stety most na Warcie był w remoncie i rozpoczęliśmy poszukiwania innej przeprawy. Miał być krótki postój i w Kostrzynie spędziliśmy 5 godzin. Jeszcze nie raz tam wrócimy,
świetny materiał !
super materjał
Po niemieckiej stronie Odry to również Kostrzyn. Czy też były takie zniszczenia?
Ta firma od kosmetyków, to pewnie po naszemu "Szef", galowe stroje organizacyjne też im nieźle wychodziły.
Jestem z Kostrzyna