Ostatnio ktoś mnie zacytował na fejsie czystegoogrzewania z problemem z rozpaleniem więc dopowiem kilka rzeczy. 1. Mimo że efektywność pieca nieco rośnie jak zamkniemy górne drzwiczki, to (szczególnie przy kalorycznych węglach) polecam mieć je minimalnie otwarte. Ciężkie węgle i drewno lepiej sie dopalają (mniej dymu, a wg badań mniej CO). Lekkie węgle (31 i 32 czyli powiedzmy do 26MJ) można palić z zamkniętymi. Ale - drzwiczki i pierwsze kafle będą sie bardzo mocno nagrzewać i można je nieco uszkodzić przy zimowym hajcowaniu (może się obsypywać zaprawa przy drzwiczkach lub nawet cegły nad drzwiczkami) ale również drzwiczki mogą się wygiąć (jeśli nie były jeszcze wygięte, tak jak moje :)). Także polecam przez tą pierwszą godzine mieć chociaż 1-2mm. Przez to że za drzwiczkami są drzwi żarowe z niewielką perforacją, jeśli drzwiczki są na równo z dolnymi to i tak stosunek powietrza głownego do wtórnego jest jakieś 3-4:1 mimo dużo 2-krotnie większje powierzchni. W każdym razie górne drzwiczki otwieramy trochę mniej niż dolne albo przymykamy bez zakręcania. Jak już większość odgazuje to jeszcze bardziej przymykamy i zakręcamy, wtedy tylko dolne drzwiczki otwarte do czasu pełnego spalenia (brak nawet niebieskich płomieni). 2. Jak ktoś ma problem żeby rozpalić, to zamknąć górę i dać dużo dolnych drzwiczek, a potem dopiero zredukować. Nie polecam hajcowania z drzwiczkami dolnymi na opór, bo tracimy efektywność oraz bardzo często krzywimy lub nawet przypalamy ruszta (bez problemu możemy uzyskać "biały koks", przynajmniej przy moim ponadnormatywnym ciagu kominowym), cegły paleniskowe również będą się szybciej degradować (no chyba że ja mam zajechane :)) 3. Wg mnie lepiej palić 2h niż 1h (wersja niecierpliwych) z wyżej wymienionych powodów. Ponadto jak zasyp za szybko się odgazuje to będzie dymić (szczególnie bez otwarcia górnych drzwiczek) i tracimy opał i trujemy okolice. Często ma to miejsce jak chcemy szybko rozpalić albo damy dużo rozpałki i tylko nawiew od dołu. 4. BARDZO WAŻNE (szczególnie dla mocnych wegli 29MJ +). Wspominam o tym trochę w filmie: prawie połowa rusztu spokojnie może być w popiele, resztkach itd. W razie co można dać cegłe szamotową. Palenisko dla węgla z reguly jest przewymiarowane dla obecnych mocarnych odmian i zwyczajnie nie potrzeba aż takiego (choć do drewna się nada). Ja zmniejszyłem ruszt o połowę (z 32cm na 16-18cm) reszta zawalona, i spalanie mi spadło z ok 4-4.5kg do 3-3.5kg i w dodatku jest cieplej i dłużej trzyma (ale dłużej się też pali (2h), a tak łykało 4-5kg węgla w 1.5h), czopuch gorący a z komina przydymiało lekko. Może jak ktoś ma większy piec to ok, natomiast w moich małych (pokoje do 20m2) i trochę wiekowych mniejszy ruszt daje dobre efekty. 5. Nie rozpalamy mega szybko zimą zimnego pieca bo możemy go uszkodzić (jak np w domu jest koło 10 stopni i wróciliśmy z wakacji w ciepłej krainie). Lepiej rozpalić normalnie i normalną porcję węgla, a potem rano lub wieczorem jeszcze raz porcję. Piec może się wychłodzić bardziej niż mieszkanie (poprzez komin) i sami pomyślcie jakie naprężenia będą jak w środku 800 stopni a na zewnątrz 5. 6. Nie wiem skąd ta Polska moda na super szybkie zagrzewanie pieców, nie lepiej wolno i stale mieć ciepło w domu niż wychładzać i zawse szybko szybko :D
A to nie jest tak, że otwarta popielnica powoduje większy dopływ powietrza, przez co szybsze spalanie? W efekcie ciepło zamiast się kumulować, zostaje wypchnięte przez komin. Ja mam górę otwartą i dół przymknięy, dzięki czemu węgiel spala się wolniej, czyli teoretycznie więcej ciepła powinien oddawać. Sprawdzam też komin i np. przy moim paleniu da się go dotknąć, a przy kimś innym parzy. To jak to jest?
O dzięki za ten dodatek, przynajmniej wiem co się działo z moim nowym piecem haha kupiłem sobie kozę kaflową,ale jak przyglądam się w środku to wszystko zgadza się z twoim opisem. Drzwiczki górne zamknięte i wypaliło dziore aż do ozdobnej blachy z zewnątrz,5mm blacha górna wykrzywiona od temperatury,kumpel ja do czerwoności rozgrzewał... Trochę roboty mnie czeka ale teraz z tą wiedzą ten piec w końcu od żyje 👌kumpel w tym kaflaku palił jak w zwykłej kozie metalowej, ładował węgla na cały ruszt o długość 35cm haha
@@CallistephusX To jak będzie stabilna pogoda to pal tydzień tak tydzień tak przy takim samym wsadzie (np 5l - butelka po płynie do spryskiwaczy i sprawdź jaka jest temperatura rano południe wieczór. Jak masz otwartą górę to przy dobrym ciągu powietrze idzie na skróty do komina pomijając węgiel i faktycznie może wychłądzać spaliny dzięki czemu dotkniesz czopucha ale będzie też ziminej :) Ale ogólnie komin powinien być może lekko ciepły, zaś czopuch około 100-120 stopni czyli coś mięydz gorącym a parzy. Ogólnie wbrew pozorom wydajność jest podobna przy paleniu szybkim i wolnym. Dając mniej powietrza mamy mniejszą moc, dłużej się nagrzewa bo jest mniej spalin o wysokiej temperaturze - no ale grzejemy dłużej, więc wyrzucamy większą ilość chłodniejszych spalin. Dając więcej powietrza, mamy więcej spalin o bardzo wysokiej temperaturze, przez co palimy 30-60 min krócej, a temperatura spalin jest wyższa. Sumarycznie wychodzi podobnie. Różnica może być w starym, wyrupotanym piecu, gdy nie jest wstanie odebrać tyle spalin lub jest nieszczelny więc zimne powietrze owiewa wnęrze pieca i bierze je do komina po zamknięciu. Idealnie jest gdy powietrze dostaje się częściowo od dołu, a w większości zostaje podgrzane do 200-400 stopni i podane nad płomień, ale to w nowoczesnych urządzeniach. W starym piecu czasami lepiej tylko popielnikiem albo popielnikiem i minimalnie górą. Trudność w ocenie efektywnośći polega na tym, że musimy oceniać rozkłąd temperatur w domu względem pogody w ciągu dnia, a nie temperaturę pieca po zamknięciu. Jak palimy dłuższej to piec będzie cieplejszyu po zamknięciu, ale może się okazać że szczytowo tempratura będzie mniejsza po 4-6h niż od pieca przepalonego i zamkniętego szybciej.
@@SimonMowi2234 Koza kaflowa to raczej do drewna jest, i powinien być określony maksymalny jego wkład żeby nie przegrzeać. W kaflaku tak samo, tyle że zabezpieczony szamotem. Aczkolwiek drewno i brykiet bezpieczniejsze, na węglu w kafalku też potrafiąsię drzwiczki i ruszta krzywić jak ktoś przesadzi z ciągiem. No i drzwiczki potrafią mieć i 500-700 stopni, gdzie przy drewnie może z 300. Dlatego przy węglu rozszczelniałem drzwiczki dopóki był ogień. Potem zamykałem w fazie koksu bo jużtylko wychładzalo piec.
@@kafloktv4086 Rozumiem. Dzięki za odpowiedź, nie myślałem że po takim czasie od posta się jej doczekam, więc super. Czyli nie pozostaje mi nic innego jak palić i obserwować, które lepiej się u mnie sprawdza.
Kupilismy stary dom z piecami kaflowymi. Jako ze wczesniej sam nie palilem w takim piecu to skorzystalem z pana porad. Piece mamy dwa. Nie ma lepszego i bardziej efektywnego zrofla ciepla wedlug mnie. Czasem pale drewnem a czasem weglem. Weglem wygodniej bo wrzuce raz i spokoj do kolejnego dnia. Worek 25kg starcza przy paleniu w obu piecach na 4 dni. Naprawde. Dziekuje za ten film bo to jest bardzo cenna wiedza ktora sie pan dzieli. Raz ze mozna zaoszczedzic na opale a dwa ze wiemy co robic zeby nie zaczadzic i nie rozsadzic pieca. Pozdrawiam.
Piękne dzięki! Też szukam takiego domu :) Ludzie wciąż nie wierzą że worek węgla może starczyć na tydzień czy dwa na jeden piec więc dzięki za informację zwrotną. Zrobiłem nowy film o brykiecie i drewnie, zapraszam (odnośnik na końcu filmu). Pozdrawiam ciepło!
Od dzieciaka paliłem w piecu i szczerze tego nienawidziłem, bo zawsze mnóstwo roboty, pilnowania a i tak zimno w mieszkaniu. Tydzień temu obejrzałem Pana film, spróbowałem metody od góry i cały czas jestem w szoku jak wygodne, komfortowe i tanie może być palenie. Zero roboty, cieplutko, a węgla połowę mniej. Dziękuję i pozdrawiam
Dziękuję za komentarz! Czekam na takie własnie z realnymi oszczędnościami czasu, pieniędzy, środowiska. Przybywa osób zadowolonych z pieców, którym opału wystarcza teraz na przynajmniej 2 lata a nie rok, i przedewszystkim zazwyczaj ludziom zaczyna grzać pięknie i dłużej cały piec a nie tylko część, co czasami jednak zajmie kilka paleń żeby wypalić złogi. Prosze serdecznie o wysyłanie filmu ludziom z piecami lub pokazywanie osobiście. Zazwyczaj takie efekty własnie słyszę jak kogoś nauczę tej metody (rekord 70% mniej węgla).. Może dzięki takim komentarzom w końcu złożę film o drewnie i brykiecie, przyjaznej klimatowi alternatywie dla węgla w tych piecach, przy mojej metodzie również mało kłopotliwe w obsłudze.
Już trzecie palenie od obejrzenia filmu i jestem w szoku. Oszczędność węgla jest niesamowita. Ile węgla wcześniej poleciało w komin bez sensu. Dzięki i pozdrawiam.
Drobiazg :) Jak będziesz w miarę dokładniej mógl napisać ile było a jest to daj znać. No i przekaż dalej chociaż jednej osobie to za rok dzisiejsze powietrze będzie troche czystsze :) Od 1920 na zachodzie w przeciwieństwie do nas nauczali jak palić bo nie mieli tyle wegla co my, jak uświadamiam sobie ile węgla poszło w eter...
@@kafloktv4086 Tak wstępnie po pierwszych paleniach taki worek 10kg wystarczy na dwa palenia i zostaje jeszcze na trzecie, gdzie wcześniej potrafiłem 10kg węgla spalić na jeden raz. No i na duży plus obsługa pieca dużo wygodniejsza. Wcześniej to trzeba było pilnować żeby dokładać, a węgiel przy takim ciągu jaki mam spalał się w moment. Może jeszcze eksperymentuje z tym uchylaniem, ale i tak uważam, że wynik jest dobry.
No i piękny wynik. Jak masz czas możesz spróbować zjechać jeszcze z kilogram czy dwa: 1. Mieć przymknięte górne drzwiczki zaraz po rozpaleniu aż do końca i tylko otwierać gdy zaglądasz/przerusztowujesz. 2. Zawalić 1/3 rusztu (tylnią część) popiołem ( z czasem), wtedy jest wyższy kopiec z tej samej ilości węgla i trochę spada moc paleniska, 3. Jeśli masz mocny ciąg (też mam, bardzo) to kombinuj z przymknięciem drzwiczek i obserwuj, żeby płomień był ładny i nie było dymu. Czasami w niektóre dni ładnie powoli czysto się już pali przy ok 4-6mm szpary (po rozpaleniu), tylko polecam włożyć jakiś patyk, śrubę czy coś jako zabezpieczenie przed zamknięciem przy powiewie wiatru. No i nie przesadzać bo wtedy za niska temperatura i też będzie źle. 4. Przez jakiś czas otwieraj sobie przed zamknięciem żebyś wiedział kiedy dokładnie zamykać a kiedy przegrzebywać żeby jak najmniej otwierać ale też jak najszybciej zamknąc (gdy jest jeszcze pojedyncza wastwa żaru bez płomieni). 5. Po prostu daj mniej węgla jeśli jest np za ciepło. Piec po zamknięciu nie będzie taki jak teraz, ale po 2 godzinach będzie już gorący, i to nie dużo mniej niż poprzednio. Można się zdziwić :) 6. Przeczyścić piec/kanały lub przeserwisować piec (sprawdzić czy wszystko gra z wewnątrz i na zewnątrz), sprawdzić szczelność drzwiczek i mocowania i ew uszczelnić.
Taki kaflowy piec pamietam z wojska lata 78 80 szczecinek 25 komp dowodzenia .skarpetki sie suszyly na gorze a najpierw onuce za kota hehe ech to byly czasy i ta zima 100 lecia .sylwestra mialem na dworcu szczecinek przy odsniezaniu zwrotnic
jeden ze zdunów z małopolski mówił że gwarancje daje na 15 lat na prywatne piece, ale bedzie działało 20-50 jak się umie używać, natomiast w koszarach rok, bo miało być gorąco na rozkaz tak że się portki zapalą jak na piec się położy ;) szkoda tylko, że potem niektórzy w domu tak palą do dziś marnując mnóstwo opału a czasami niszcząc piece. A mogło wojsko tej przydatnej umiejętności uczyć :)
@@kafloktv4086 Czy również żołnierze na rozkaz lub w ramach sprzątania czyścili i naprawiali te piece, szczególnie po zniszczeniu spowodowanym takim paleniem? Wojsko nigdy nie miało dużo pieniędzy, wiec tak mogło zaoszczędzić na usługach zduna.
@@danielrenowski9977 są grupy na fb gdzie można kupić za parę stów piec rozebrany lub do rozebrania - w sensie kafle - środek zawsze robimy nowy, najlepiej z paleniskiem zgodnym ecodesign żeby nikt się za chwilę nie przyczepił (chyba że mieszkamy daleko od ludzi). Mimo że nawet tradycyjna konstrukcja opalana drewnem/brykietem powinna spełniać założenia norm, to i tak większość urzędników potrzebuje papier. Nowe kafle to niestety duży koszt.
@@danielrenowski9977 piękne kafle są do kupienia z odzysku, czasem naprawdę perełki, tylko trzeba gadać z jakims łebskim zdunem by ocenił czy się nie rozlecą w trakcie rozbiórki :Di czy to potem złoży. Wczoraj na grupie widziałem ładny piec praktycnzie nie używany za 1000zł do rozbiórki! Ale nawet jak piec nie jest najpiękniejszy to i tak ciepło z niego i ekonomia jest tego warta.
W tym rzecz właśnie, że taki piec kaflowy, oczywiście w dobrym stanie, opalany właściwym paliwem, czyli najlepiej dość kalorycznym węglem, i co najważniejsze, gdy pali się w nim jak tu pokazane na filmiku, od góry, z umiejętnym doborem powietrza dół i góra, to właśnie wtedy osiąga się ekonomiczne i ekologiczne spalanie, mało kto wie w ogóle, że sprawność pieca kaflowego jest wyższa, niż "nowoczesnych" kominków, zwłaszcza, gdy ma wbudowaną wężownicę a najlepiej wymiennik ciepła, można osiągnąć nawet około 60% sprawności (współczesny silnik benzynowy ma na przykład sprawność niewiele wyższą od 40%). Najlepsze efekty dają piece tzw. bezkanałowe, w swej konstrukcji przypominające "piec w piecu", można w necie znaleźć projekty, ja to wygląda. Dobrze skonstruowany i dobrze opalany piec kaflowy jest w stanie trzymać temperaturę nawet około doby (24h).
@@Lilien79 I bardzo dobrze, trzeba tylko pamiętać, że jak już się wsad wypali i zostaną świecące węgielki bez płomienia, to trzeba piec zaśrubować, bo inaczej ciepło ucieknie w komin, miast się akumulować.
Witam Pana serdecznie. Mam pytanko jakiego węgla Pan używa? Bardzo dziękuję Panu że mogę się tyle nauczyć bo ja będę pierwszy raz tej zimy palił w piecu kaflowym. Także ode mnie łapka w górę i oby tak dalej
Na początku filmu są informacje jakiego węgla używam. Natomiast polecał bym nieco inny jeśli da się dostać. Wedlug producenta to orzech II z khw, 28-31.5MJ, popiół 3-7%, wilgoć 3-8% siarka 0.2-0.6%. Na pierwszy raz (i ogólnie, jeśli inne są dostępne) polecałbym węgiel maksymalnie 28MJ, maksymalnie suchy i z jaknajmniejszą zawartością popiołu. Węgle powyżej 28MJ trudniej się rozpalają, mają tendencje do małego czarnego dymu i osadzania sadzy przy niedostatecznie dobrym spalaniu co przy braku doświadczenia czasami będzie miało miejsce..
Stosuję nasączoną ekoligiczną wełne drzewną dostepną w każdym markecie budowlanym. Kupuje duże 1kg worki około 20zł/kg. To taki makaron z trocin drzewnych zwinięty w kształt walca. Pali sie ok 7-8 minut.
@@Maria-lc7bk polecam, chyba najlepsza. No i mam nadzieję że męskiej części poszło w pięty jak zobaczył efekty. W połączeniu z odpowiednimi czasami i operowaniu drzwiczkami powinno znacząco zmienić komfort użytkowania pieca przy każdym opale i nawet oporni w końcu się uczą.
Tutaj nie sugerowałbym się do końca sezonem. Bardziej jakością rozpalania i spalania oraz ilości spalonego opału. Mam jeden piec który ciągnie i grzeje jak szalony mimo 5 lat bez czyszczenia kanałów (wyczystka trudnodostępna). Czyszczone jedynie to co się łatwo da czyli palenisko i obszar pierwszej półki dwa/trzy razy w sezonie przy wybieraniu popiołu oraz komin raz w roku przed sezonem. Piec spalił czysto przez ten czas w różnych paliwach równowartość ok 1.5-2t węgla. Zamierzam go wyczyścić po tym sezonie i zobaczyć jaka będzie różnica. Znam jednak osoby które spalają tyle w ciągu 1 sezonu (np. źle paląc albo mieszkając w zimnym domu), wtedy można raz na sezon. Do tej pory sezon kosztował mnie ok 500zł więc gruntowne czyszczenie za 300-400 zł (a tak trzeba w tym piecu) byłoby nieopłacalne. W tym roku zamierzam to zrobić sam (kanały) albo zaproszę zduna to będę umiał lepiej odpowiedzieć. Zaleca się raz w roku ale jeśli wszystko działa jak należy i spala się mało paliwa to nie jest to obligatoryjne. Jeśli zaś gorzej grzeje lub kiepsko ciągnie albo drewno było niedosuszone w tym lub zeszłym sezonie to może nadszedł już czas. Znam osobę której jedyny piec się po prostu zaczopował po ok 7-10 zimach bez czyszczenia. Tego nie polecam :)
Mam pytanie co to znaczy ze piec sie zaczopowal co trzeba zrobic????U mnie naprzyklad wszystki dym cofa na mieszkanie czyscilem wyczystki itp i nie wiem co zrobic 😒Prosze o madra porade jak pan cos jest w stanie podpowiedziec
@@kamilkalinowski1073 kurcze coś jest nie tak z tymi komentarzami, niektóre mi wyskakują że są a ich nie ma, a nie które tak jak ten są ale mi nie wyskakują. Jak wkładamy gazetę i podpalamy przy otwartym oknie i dym idzie do mieszkania to zatkał się raczej komin, albo jakiś ptak tam wszedł. Piec nieczyszczony może się przytkać zazwyczaj w dwóch miejscach - kanały opadowe (powinna być wyczystka) oraz rura do komina (czasami się przytka przy czyszczeniu komina). Chyba że piec skorodował i coś się zawaliło. Jeśli wszystko czyste a piec nie chodzi to pozostaje wizyta zduna, możliwe że ktoś co ś schrzanił. Znam osobę która zatkała piec (ponad 10 lat kiepskiego palenia), wywieźli jej kilkadziesiąt kilo sadzy i popiołów w trakcie przebudowy pieca. Jak piec bardzo stary to trzeba od góry rozebrać kafel i zobaczyć co tam, no i od strony paleniska wybrać co się da. Jak dużo syfu to może trzeba rozebrać do połowy i postawić jeszcze raz po oczyszczeniu.
Gratuluję wiedzy i zaangażowania w temat pieców kaflowych. Miałbym 2 pytania: 1) co robisz ze spiekami koksowymi? U mnie zostaje ich dość sporo, drobnica, która wpada do popielnika przy czyszczeniu rusztu z popiołu. Słyszałem, że niektórzy dorzucają ten koks do węgla przy następnym paleniu. 2) Czy sam demontujesz i czyścisz wyczystki w piecu? Jeżeli tak, to jak często? Pozdrowienia! Piotr
Cześć, dziękuje! Wybierałem co większe i wrzucałem ponownie na rozpaloy koks np. w worku papierowym, albo gdzieś z tyłu kopca. Po jakimś czasie będziesz miał takie większe spieki które trzeba wziąć i wyrzucić bo będą blokować przepływ albo mogą przylepić się do cegieł lub rusztu. Trochę tego jest, można się bawić w przesiewanie ale przy moich ilościach nie było sensu. Teraz jadę na drewnie i brykiecie drzewnym - nie ma problemu :) Co do wyczystek - zabieram się za to już od 2 lat, ale piec ciągnie i grzeje dobrze a wyczystka jest z tyłu więc troche nie mam motywacji :D Ale ogólnie da się to zrobić samemu, trzeba tylko mieć czym zakleić ponownie ( i dobrze wyczyścić miejsca klejenia). Przy paleniu od góry syfu jest bardzo mało, mało też idzie opału, więc wyczystki można czyścić co kilka lat przy spalaniu okołoo 300-500kg na rok. Jedyne co czyszcze 2 razy w sezonie to palenisko oraz to co sięgnę nad paleniskiem (szczotka + szufelka). Tam trochę syfu zawsze jest a wystarczy parę minut. Pamiętaj że do wyczystki nie nada się ani glina ani zaprawa szamotowa z marketu. Potrzebna jest mieszanka z piaskiem albo szkłem wodnym bo się wykruszy.. Mozesz kupic zdunoplast np. powinno trzymać.
@@kafloktv4086 Dzięki za szybką odpowiedź! Piec mam od 2 lat, ale nie wiem, kiedy wcześniej były czyszczone wyczystki. Może uda mi się za to zabrać, albo zawołam zduna na pierwszy raz. U mnie ciąg jest średni i przy dodatniej temperaturze w ok. 5-7 stopni muszę uchylać okno. Ale też mam teraz dość kaloryczny węgiel (29-30 MJ). Rozejrzę się za zdunoplastem. Spróbuję też wyczyścić piec nad paleniskiem. Używasz jakiegoś wyciora, czy zwykłej zmiotki? :-)
@@piotrpiotr3733 jak będziesz zduna wołał to najlepiej full serwis z otwieraniem góry, Wtedy wyczyści ale też sprawdzi czy wszystko jest jak powinno, zabawa na 300-400zł. Jak będziesz palił tak jak ja to ciąg może się poprawić z czasem bo się syf przepali. Zwykła zmiotka plastikowa, delikatna żeby nie wymiatać zaprawy skruszałej. Od węgla niestety się kruszy bo za wysokie temperatury. Jak okno trzeba otwierać to słabo, warto zduna wezwać myślę, albo wyczyścić samemu. Ja musze drzwiczki przymykać bo hula za mocno.
@@kafloktv4086 Był zdun, rozebrał górę, wyczyścił kanały i teraz gra i huczy. Piec, okazało się, w dobrym stanie. W górnej wyczystce (od frontu) był popiół, w dolnej (z boku) sadza, czyli tak, jak zdaniem zduna powinno być. Dzięki za pomoc, rady i wiedzę, którą się dzielisz!
@@meanral nic takiego z mojego komentarza nie wynika. mówiłem tylko, że papierosy nie w każdym przypadku są przeszkodą w tej karierze, a zdarza się, że pomagają. a knapik już nie pali, bo nie żyje
@@Wassup997 Szkoda zdrowia. Ja "nauczyłem" się palić w wieku ponad 44 lat, w czerwcu tego roku i już owe "palenie" rzuciłem, bo mi gardło zaczęło siadać i głos mi się obniżył, prawdopodobnie stan zapalny strun głosowych, a nie zaciągałem się, bo wtedy bym chyba umarł. Płuca trzeba szanować, one nie są przeznaczone dla dymu, ale dla powietrza, z którego filtrują tlen po to, by organizm żył. Zaś na przykład tabakę bardzo lubię i ciągnę ją jak smok, ale jej się nie pali, tylko wciąga w kinol, akurat owa bardzo mi pomaga na zatoki, wyczyściłem sobie owe do stanu perfekcji, a pierwsze jazdy z nosa to był jakiś zielono-żółty szlam, dosłownie. I skonczyły się przeziębienia, bóle łba, itd.. Tabaka to najlepsze lekarstwo na zatoki, żadne tam kropelki z apteki, tylko tabaka. Wszak i sam towarzysz Napoleon wciągał ją namiętnie i do czego doszedł? Prawie do Moskwy!
W 95% Wystarczy rozpałka z wełny drzewnej i 5-6 grubszych patyków /gałązek jak na filmie, można też użyć kilku małych kawałków drewna rozpałkowego z palet, sosny czy innego. Można dać śmiało więcej drewna to szybciej i pewniej się rozpali. Nic nie dorzucam chyba że się nie rozpali (jak np gałązka była jednak troche mokra albo węgiel złośliwy). Generalnie podpalam, 1-2 razy sprawdzam czy wszystko ok i zamykam po 1.5-2h.
No palić drzewem to nie polecam bobędzie trudno włożyć do pieca i zbyt mokre, ale suchym drewnem to jak najbardziej :) Polecam filmik: ruclips.net/video/-7uOBUmNdoo/видео.html
@@kafloktv4086 działa! Wprawdzie nie próbowałem jeszcze w piecu kaflowym bo nie było takiej potrzeby ale odpaliłem tą metodą kominek Themy s 10. Z racji małego kotła problemem jest dokładanie aby później utrzymywać palenie metoda tzw. kroczącą ale samo rozpalenie jest luks. Układam stosik, odpowiedni dopływ powietrza (pierwotne, wtórne) cyk zapałką i nie dotykam kominka przez 2 h (wcześniej przy rozpalaniu od dołu non stop wachlowałem drzwiczkami, żeby dołożyć paliwa albo dodać bądź ująć dopływ powietrza ). Z komina kopciło się i w domu tez było czuć, a teraz luks! Nad kominem widać tylko ruch gorącego powietrza, kominek nagrzewa się szybko i trzyma stałą temp. Potem już dokładam normalnie ale też jest ok bo w kotle jest już b. wysoka temp. i odpowiednia ilość konkretnego żaru. Wcześniej to drzewo dosłownie się wędziło;) Jak przyjdą mroźniejsze dni odpalę w ten sam sposób piec kaflowy (podobny do Twojego) i jestem pewien, że też będzie git i bezobsługowo bowiem rozpalę, a potem zakręcę piec tak jak to przedstawiałeś w swoim filmiku. W innym kominku ( duży, przeszklony z 3 stron) też tak spróbuje palić. Podpałkę też kupiłem taką jaką zalecałeś w innym opisie i teraz cały proces rozpalania stał się bajecznie prosty, przyjemny i czysty:) Dzięki Kaflok!:)
@@kwapio4488 Strasznie dużo masz tych kominków :) W kaflaku to czy będziesz musiał dołożyć zależy od pojemności paleniska względem potrzeb cieplnych. Jak piździ tak jak teraz (odczuwalna -10) to jeden wsad 5kg drewna u mnie nie starcza). Dziękuję za komentarz! I polecam polecać metode albo chociaż moje filmy innym.
Paliłem w wielu piecach i każdy troche inaczej. Temperature mierzyłem niestety tylko z przodu i boku 2-3 razy pirometrem. W każdym razie na węglu największa temperatura jest ok 2-2.5h od zamknięcia czyli jakieś 3.5-4 od rozpalenia i występuje w na wysokości paleniska (2 drugi rząd kafli) oraz kafel nad drzwiczkami (jeśli przestrzegamy procedury i drzwiczki górne zamykamy dość szyvko). W tych miejscach nawet 120-140 stopni przy zimowym paleniu. Reszta w okolicy 80 stopni po ustabilizowaniu. Pierwsze zaś nagrzewają się najwyższy rząd od boków oraz pojedyncze kafle z tyłu (2-3 rząd od góry natomiast tam dośc szybko temperatura się stabilizuje na 80 stopni bo to są szczyty kanałów opadających i tam gromadzi się gorące powietrze a są tylko cienkie szamotki. Najmniej nagrzewa samo zwieńczenie (płaska góra). Na ostro palonym brykiecie (5kg) najpierw rozgrzewają się mocno kanały dymowe (tył i górne 2 rzędy) a po zamknięciu po 2h jest cały równo gorący ok 80-90 stopni łącznie z "dachem" Kafle nad drzwiczkami i przy palenisku ok 100. Ogólnie dużo ładniej rozkładają się temperatury jeśli palimy codziennie bo jeszcze ma te 20-25 stopni. Jak startujemy z zimnego to końcowe temperatury mniejsze o ok 10 stopni.
A no i we framudze kafel z tyłu to tak 160 nawet, a góra i dół też ponad 100 grubo. Można przypiec jabłka, dość szybko suszyć tudzież jakiś sernik niskotemperaturowy upiec.
Ok dzięki za odpowiedź. Nieprofesjonalnym termometrem wyszło mi 80-100 się wystraszyłem czy nie za mocno . Niebawem edytuje odpowiedź gdy pożyczę profesjonalny termometr
ogólnie 70-90 to jest projektowa wartość , wszystko w porządku. Powyżej stówy bym nie szedł na nowym piecu. Stary wytrzyma bo już popękane kafle przez poprzedników i znacznie wyższe temperatury (niektórzy pallili kiedyś aż się piec ruszał). Ogólnie zakłada się że zdrowo to tak 80 stopni właśnie i dla ludzi i pieca. Tutaj jest badanie termograficzne nowoczesnego pieca zduńskiego. kominki-piece.pl/wp-content/uploads/2018/03/Badanie-termograficzne-pieca-kaflowego-z-paleniskiem-Z2.pdf
Mam pierwsza odpowiedź.. Na początku zaznaczę że mój piec ma podkowę, mierzyłem termometrem medycznym laserowym z dodatkową funkcją mierzenia domu(drogi bajer) 2 godz palenia , tuż nad drzwiczkami, 3rzad, 80 stopni i kolejno rzędy aż do 7 rzędu - 68,66,78,90 Stopni. Bok od 1 do 7 rzędu kolejno 50,48,60,74,83,74,80 stopni. Góra 60 , rura do ściany 80 . Niedługo dodam kolejne pomiary Generalnie szybko się nagrzał bo był już rano przepalony na wodę godzinkę
Dzień dobry, mam pytanie. Na jakim składzie kupuje Pan węgiel? U mnie węgla 33 nie ma, a 32 i 31 sa zbyt słabe, ponieważ piec jest bardzo duży, i co by go prawdziwie nagrzać trzeba palić przynajmniej 4 godziny, a węglem 33 wystarczy 1,5 godziny.
Aż taka różnica? Generalnie takim 32 26-28MJ pownno dać radę bez problemu, ew po prostu więcej załadować, przeliczyć sobie równowartość, np. zamiast 3kg kładę 5kg brykietu drzewnego i podobnie ciepło. A brykiet drzewny to już poniżej kiepskiego 31 (20MJ). Tyle że paląc węgiel pół paleniska mam zakryte popiołem, a brykietem całe otwarte bo inaczej tyle nie wejdzie no i potrzebna większa moc. Ja kupuję w Wesołku bo mam blisko i tanio w worku, natomiast są lepsze możliwości (choćby nieco grubszy orzech) w innych miejscowościach. Można też palić po prostu 2 razy dziennie słabszym węglem po 1.5h, komfort nawet lepszy. Zalecam jednak przejrzeć piec, ruszt, wyczyścić kanały, uszczelnić szpary i drzwiczki. Wiadomo mocarny wegiel bardziej grzeje ale przy pełnym załadunku słabszy również musi dać rade, ew można dołożyć krocząco, ale 4 h to zdecydowanie za wolne spalanie.
Ja już od 1.5 roku węglem nie palę więc nie wiem. Dla mnie brykiety drzewne ( i drewno z własnego sadu) sprawdzają równie dobrze, można dostać w fajnej cenie i jakości, nie mają wad węgla, dodatkowo mniej zanieczyszczeń i niemal zerowy bilans CO2, popiołu dosłownie worek na rok. Węgiel natomiast jest tu i tam, sądząc bo kominach sąsiadów nadal jest zbyt tani i łatwo dostępny, bo jeszcze do mnie na kanał nie zajrzeli z pytaniem czemu tak drogo wychodzi ogrrzewanie, dlaczego się dymi w piecu, nie chce się palić, pewnie mowią: zły węgiel, kiepski komin , piec do d...^^
Wyjąć wyczystkę(i), powyciągać co się da ręką, szczotką czy jak się da i wkleić dekiel ponownie na odpowiednią zaprawę. Można też zawołać zduna na serwis to otworzy wyczystki i górę, wszystko wyczyści i uszczelni. Przy obecnych cenach paliw taki serwis/czyszcenie/uszczelnianie całego pieca (300-400zł) zaczyna mieć większy sens, gdyż każde 5-10% spadku efektywności to już jest sporo opału i pieniędzy, może się zwrócić nawet w 1 sezon lub dwa. Jak nie ma wyczystek to pozostaje tylko wizyta zduna.
nie wiem, nie było takiej informacji. Jedyne co pamiętam, to że był to orzech II o kalorycznośći ok 29-31MJ więc typ 32-33, pewnie jakiś Marcel albo coś podonego.
hmm a ja myślałem że źle robię jak po swojemu przymykam drzwiczki. właśnie palę w moim piecu kaflowym i chyba pierwszy raz słyszę o rozpalaniu "od góry" bo to w sumie nie logiczne trochę jak ogień pali się w górę to zwykle dokłada się na ogień żeby rozpalał a nie pod. kto rozpala ognisko na szczycie sterty :) teraz już za późno ale na pewno spróbuję rozpalić w ten sposób bo brzmi ciekawie. z całym szacunkiem dla dziadków to jestem w szoku że całe życie było palone z otwartą górą i dołem i nikt nie pomyślał że może być inna metoda niż "od dołu". sam palę ponad 10 lat i nie wiedziałem że można podchodzić do tego jak do jakiegoś rzemiosła jak nie sztuki wręcz :) co prawda trochę obawiam się że mi się nie będzie chciało rozpalić od góry ale chętnie spróbuję. o pewnie tylko fotka z neta ale dokładnie taki czujnik mam. co ciekawe zimą kiedy było częściej palone miałem poważny problem bo potrafiło pokazać 120 ppm nawet. jak się później okazało wszystkiemu winien był ciepły popiół leniwie trzymany przy piecu :) nie wpadłbym na to gdyby nie to że z wiadra aż się "dymiło" trochę szczególnie było to widoczne oświetlając mocną latarką od tego momentu wiadro z popiołem wręcz na zewnątrz było wynoszone.. jak mówiłem w życiu bym nie wpadł że spopielony węgiel może generować takie stężenie czadu...
Ludzie otwierają górne i dolne drzwiczki na maksa dlatego że ciężko im się pali gdy narzucą dużo opału na żar, wtedy jest zasłona dymna spowodowana suchą destylacją. Piec i komin już zaklejane od sadzy więc też tak nie ciągnie. Rozpalanie od góry jest wygodniejsze od dziadkowego. Ja rozpalam ognisko od góry bo nie ma tyle dymu i roboty, a kto lubi siedzieć blisko dymiącego ogniska? Dokładam po trochu tak by koniec polana wypadał na środku ogniska, a ogień żywo i niezmiennie płonąłJest to wbrew pozorom metoda logiczna i naukowo uzasadniona, tylko wymagająca wyjścia poza schemat (tak było to tak jest najlepiej - absolutnie nie!). Jakoś nie znam ludzi którzy włączają silnik, wbijają 5-ty bieg i wciskają gaz opór, a tym właśnie jest palenie od dołu. Świeczkę również wszyscy zapalają od góry. Też właśnie palę w piecu, zajęło mi 3 minuty ułożyć brykiet i podpalić od góry. Za 1.5h go zamkę i finito. W między czasie tylko zajrzę do środka 1-2 razy aby poprawić opał na ruszcie żeby nie było dziur. Przy paleniu takim jak pokazuje popiołu jest bardzo mało i wybieram go w najgorszej zimie co 2-4 tygodine. Przesuwam tylko resztki na tył i czasami rozsunę popioł w popielniku. faktycznie nieźle się podtruwaliście gorącym popiołem. Jeśli palone było długo (tak jak kiedyś moja ciotka - 8h palenia) to faktycznie szansa jest że te koksiki nadal się tlą i generują CO. Ale takie palenie jest bez sensu, tracimy od 50 do 80% opału. Srawdź sobie komentarze do filmu, ludzie piszą że spadło im spalanie z 10kg do 5kg albo mniej a w domu cieplej i mniej roboty. Zachęcam i polecam dzielić się wiedzą! Obecnie toczy się debata jak obliczać parametry pieców względem obecnych uchwał. Możliwe że jeszcze da się je uratować przed zagładą bo spełniają nierzadko parametry ecodesignu.
Nie nie nie! Jak już to odwrotnie. Tylko na początku tak mam przy rozpalaniu dla sprawdzenia ciągu, po chwili jak widze że jest ciąg otwieram dół. A górę przymykam (mała lub bardzo mała szpara) lub zamykam w zależności czym palisz. Jeśli nie masz podwójnych drzwiczek górnych (czasami sie zdarza) to zamykasz dla bezpieczeństwa. Czyli dół otwarty i regulujesz ciąg ustawiając drzwiczki. Górę możesz zostawić szparę żeby dawać powietrze wtórne i nie przegrzewać drzwiczek aż do czasu aż węgiel cały zmieni się w koks (ok godziny), wtedy zamykasz góre i tylko dół otwarty. Jak się przepali wszystko, nie będzie już płomieni a jedynie cienka warstwa koksu to zamykasz dół również.
no jest zdzwiko i to od razu! I to widać po komentarzach we wszystkich moich filmach. W przypadku kaflaków ogólnie różnica przy poprawnej obsłudze a najgorszej możliwej jest KOLOSALNA pod każdym względem. Ale widać ją dopiero po spróbowaniu i to często jest problemem :)
Węgiel 33 trochę już nie nadaje się do pieca kaflowego, za dużo gazuje, dymi, to już węgiel dla profesjonalnych pieców, ale jak ktoś umie palić w piecu i wie,co robić, to za dużo spieków i koksu nie powinno po nim zostać.
Proponuję obejrzeć do końca i poczytać komentarze. Oszczędzamy opał, czas, jest cieplej, pali się komfortowo, nie ma dymu z komina, wielokrotnie rzadziej czyścimy piec, jest bezpiecznie. W przypadku pieca kaflowego trzymanie się mojej procedury sprawia że zaoszczędzamy nawet ponad połowę węgla a w domu jest cieplej. Gdy kładziemy drewno pod węgiel, podgrzewany węgiel emituje gazy i dym które się nie spalają, zalepiają piec, komin, trują nas i otoczenie, natomiast wystarczy je spalić kładąc podpałki na węgiel i nic już nie dosypywać. Wtedy można odzyskać z węgla i drewna całą energię.
niektóre artykuły spożywcze tylko w zeszłym roku zdrożały o blisko 40 procent. Tak znaczące, skokowe wzrosty spowodowały ogromne niezadowolenie społeczne i mnożące się akcje bojkotowania sklepów, które obwiniane są za zaistniałą sytuację.
Rozpalanie od dołu pewnie przyszło z ogniska. Skoro ognisko podtrzymuje się poprzez dokładanie drewna z góry, to ludzie myślą, że w piecu robi się samo, a okazuje się, że powinno robić się inaczej.
Masz jakąś konkretną na myśli? Nie myślałem o tym z racji bardzo małej ilości popiołu, rzadko wybieram, bardzo wolno się zbiera. Ale jak coś taniego dobrego jest to czemu nie. Z własnej miarki na węgiel z butelki (widoczne na filmie) jestem bardzo zadowolony :)
Ja dorwałem pasującą popielnicę (tak się to nazywa) i aby nie kurzyło się z popiołu to zanim wyrzucę do wiadra zbiorczego zalewam wodą aż będzie błotko, jest też pewność że popiół na pewno jest wystudzony ;) A czy ok 2,5kg węgla dziennie na 30mkw pomieszczenia i temp 23-24 st przy 0-5 st w ten sezon jest OK? Czopuch nie gorący natomiast cały piec się nagrzewa dobrze :). Drzwiczki od paleniska mam tylko jedne, wyizolowałem mocowanym na śruby pustakiem oblepionym gliną ok 7 cm grubości. Spokojnie wytrzymuje temperaturę a dzwiczki nie gorące i się nie przechładza palenisko. drzwiczki dolne na 5-3-1mm i po ok 2h zakręcam. Jak kiedyś pisałem dąże do tego aby ogień nie huczał tylko snuł się przez palenisko i był jasny /blady/niebieski (najcieplejszy). Sprawność pieca/palenia szacuję na ok 80-85proc. Piec pomalowany na biało farbą do grzejników bo kolor kafli to porażka ;).
Jakoś przeoczyłem komentarz. Zależy od pieca i budynku ale spalanie wydaje się ok. Przy takiej temperaturze ogrzewam większe mieszkanie bo ok 60m2 (poza łazienkę 5m2) i 3m wysokie - 3 - 3.5kg węgla ale nie do 23-24 a 20-21 stopni (choć to zależy gdzie się postawi termometr, bo jak "widzi" piec to pokazuje dużo więcej). W najdalszych jego częściach czyli kuchnia i drugi pokój jest ok 19-20. Jak piec malowany farbą to nie przesadzać z temperaturą (czyli z z wielkością załadunku). Ogień ma nie huczeć mocno, ale w środku musi być bardzo jasno, wtedy z komina nie powinno być dymu. Jeśli jest, kombinować dalej :) Też tak szacuję sprawność ale nie mam jak tego sprawdzić. Wydaje się nie realna na pierwszy rzut oka ale z drugiej strony wiem ile sąsiadka zużywa prądu na takie samo mieszkanie i temperatury - wychodzi właśnie coś w ten deseń.
Godzina palenia starą niezawodną metodą i piec gorący, że nie można dotknąć. Drzwiczki to zamykamy dopiero jak już nie ma ognia, inaczej sami prosimy się o ulatnianie się czadu.
I ile kg paliwa na dzień? I ile roboty, bo ja wkładam obecnie 5kg brykietu drzewnego, podpalam, po godzinie przychodze i zamykam i mam ten sam efekt. Piec ciepły do rana. Polecam też popatrzeć na komin w czasie, gdy ktoś będzie palił tak jak mówisz w tym samym czasie. U mnie jest autentycznie 0 dymu przez caly okres 60-90 minut.
Już w latach piędziesiątych mówiło się, że ruszt jest za duży, powinno się naprawiać wszystkie usterki na bieżąco i palić od góry, ewentualnie dodać dodatkowy węgiel z boku ruclips.net/video/m1ZFTpWcO4g/видео.html
Właśnie stąd ta zła sława pieców kaflowych... zaś poprawnie użyte dorównują nowoczesnym urządzeniom efektywnością, zapewniając bezpieczeństwo bez udziału prądu czy gazu.
@@kafloktv4086 dzisiaj spróbuję palić od góry ;) a samo zamknięcie drzwiczek serio sprawiło ze cały piec sie nagrzał i az się zdziwiłem bo poszedł tylko kibel węgla ;) Dziękuje !
@@Fedych88 Daj znać jak wyniki po kilku razach. Powinno wystarczać nawet ok 5-6l (ok. 3k-3.5kg) węgla przy codziennym paleniu i takiej normalnej niezbyt zimnej zimie :). A jakbyś chciał palić drewnem czy brykietem sprawdź kolejny film. Z każdym paleniem będzie lepiej. Powodzenia i czekam na wieści!
@@Fedych88 zazwyczaj zimą w 2h sie mieściłem, możesz spróbować ostrzej wystartować albo więcej powietrza lub mniej paliwa :) jak za długo to też nie dobrze :P
Ostatnio ktoś mnie zacytował na fejsie czystegoogrzewania z problemem z rozpaleniem więc dopowiem kilka rzeczy.
1. Mimo że efektywność pieca nieco rośnie jak zamkniemy górne drzwiczki, to (szczególnie przy kalorycznych węglach) polecam mieć je minimalnie otwarte. Ciężkie węgle i drewno lepiej sie dopalają (mniej dymu, a wg badań mniej CO). Lekkie węgle (31 i 32 czyli powiedzmy do 26MJ) można palić z zamkniętymi. Ale - drzwiczki i pierwsze kafle będą sie bardzo mocno nagrzewać i można je nieco uszkodzić przy zimowym hajcowaniu (może się obsypywać zaprawa przy drzwiczkach lub nawet cegły nad drzwiczkami) ale również drzwiczki mogą się wygiąć (jeśli nie były jeszcze wygięte, tak jak moje :)). Także polecam przez tą pierwszą godzine mieć chociaż 1-2mm. Przez to że za drzwiczkami są drzwi żarowe z niewielką perforacją, jeśli drzwiczki są na równo z dolnymi to i tak stosunek powietrza głownego do wtórnego jest jakieś 3-4:1 mimo dużo 2-krotnie większje powierzchni. W każdym razie górne drzwiczki otwieramy trochę mniej niż dolne albo przymykamy bez zakręcania. Jak już większość odgazuje to jeszcze bardziej przymykamy i zakręcamy, wtedy tylko dolne drzwiczki otwarte do czasu pełnego spalenia (brak nawet niebieskich płomieni).
2. Jak ktoś ma problem żeby rozpalić, to zamknąć górę i dać dużo dolnych drzwiczek, a potem dopiero zredukować. Nie polecam hajcowania z drzwiczkami dolnymi na opór, bo tracimy efektywność oraz bardzo często krzywimy lub nawet przypalamy ruszta (bez problemu możemy uzyskać "biały koks", przynajmniej przy moim ponadnormatywnym ciagu kominowym), cegły paleniskowe również będą się szybciej degradować (no chyba że ja mam zajechane :))
3. Wg mnie lepiej palić 2h niż 1h (wersja niecierpliwych) z wyżej wymienionych powodów. Ponadto jak zasyp za szybko się odgazuje to będzie dymić (szczególnie bez otwarcia górnych drzwiczek) i tracimy opał i trujemy okolice. Często ma to miejsce jak chcemy szybko rozpalić albo damy dużo rozpałki i tylko nawiew od dołu.
4. BARDZO WAŻNE (szczególnie dla mocnych wegli 29MJ +). Wspominam o tym trochę w filmie: prawie połowa rusztu spokojnie może być w popiele, resztkach itd. W razie co można dać cegłe szamotową. Palenisko dla węgla z reguly jest przewymiarowane dla obecnych mocarnych odmian i zwyczajnie nie potrzeba aż takiego (choć do drewna się nada). Ja zmniejszyłem ruszt o połowę (z 32cm na 16-18cm) reszta zawalona, i spalanie mi spadło z ok 4-4.5kg do 3-3.5kg i w dodatku jest cieplej i dłużej trzyma (ale dłużej się też pali (2h), a tak łykało 4-5kg węgla w 1.5h), czopuch gorący a z komina przydymiało lekko. Może jak ktoś ma większy piec to ok, natomiast w moich małych (pokoje do 20m2) i trochę wiekowych mniejszy ruszt daje dobre efekty.
5. Nie rozpalamy mega szybko zimą zimnego pieca bo możemy go uszkodzić (jak np w domu jest koło 10 stopni i wróciliśmy z wakacji w ciepłej krainie). Lepiej rozpalić normalnie i normalną porcję węgla, a potem rano lub wieczorem jeszcze raz porcję. Piec może się wychłodzić bardziej niż mieszkanie (poprzez komin) i sami pomyślcie jakie naprężenia będą jak w środku 800 stopni a na zewnątrz 5.
6. Nie wiem skąd ta Polska moda na super szybkie zagrzewanie pieców, nie lepiej wolno i stale mieć ciepło w domu niż wychładzać i zawse szybko szybko :D
A to nie jest tak, że otwarta popielnica powoduje większy dopływ powietrza, przez co szybsze spalanie? W efekcie ciepło zamiast się kumulować, zostaje wypchnięte przez komin. Ja mam górę otwartą i dół przymknięy, dzięki czemu węgiel spala się wolniej, czyli teoretycznie więcej ciepła powinien oddawać. Sprawdzam też komin i np. przy moim paleniu da się go dotknąć, a przy kimś innym parzy. To jak to jest?
O dzięki za ten dodatek, przynajmniej wiem co się działo z moim nowym piecem haha kupiłem sobie kozę kaflową,ale jak przyglądam się w środku to wszystko zgadza się z twoim opisem. Drzwiczki górne zamknięte i wypaliło dziore aż do ozdobnej blachy z zewnątrz,5mm blacha górna wykrzywiona od temperatury,kumpel ja do czerwoności rozgrzewał... Trochę roboty mnie czeka ale teraz z tą wiedzą ten piec w końcu od żyje 👌kumpel w tym kaflaku palił jak w zwykłej kozie metalowej, ładował węgla na cały ruszt o długość 35cm haha
@@CallistephusX To jak będzie stabilna pogoda to pal tydzień tak tydzień tak przy takim samym wsadzie (np 5l - butelka po płynie do spryskiwaczy i sprawdź jaka jest temperatura rano południe wieczór.
Jak masz otwartą górę to przy dobrym ciągu powietrze idzie na skróty do komina pomijając węgiel i faktycznie może wychłądzać spaliny dzięki czemu dotkniesz czopucha ale będzie też ziminej :) Ale ogólnie komin powinien być może lekko ciepły, zaś czopuch około 100-120 stopni czyli coś mięydz gorącym a parzy.
Ogólnie wbrew pozorom wydajność jest podobna przy paleniu szybkim i wolnym. Dając mniej powietrza mamy mniejszą moc, dłużej się nagrzewa bo jest mniej spalin o wysokiej temperaturze - no ale grzejemy dłużej, więc wyrzucamy większą ilość chłodniejszych spalin. Dając więcej powietrza, mamy więcej spalin o bardzo wysokiej temperaturze, przez co palimy 30-60 min krócej, a temperatura spalin jest wyższa. Sumarycznie wychodzi podobnie. Różnica może być w starym, wyrupotanym piecu, gdy nie jest wstanie odebrać tyle spalin lub jest nieszczelny więc zimne powietrze owiewa wnęrze pieca i bierze je do komina po zamknięciu.
Idealnie jest gdy powietrze dostaje się częściowo od dołu, a w większości zostaje podgrzane do 200-400 stopni i podane nad płomień, ale to w nowoczesnych urządzeniach. W starym piecu czasami lepiej tylko popielnikiem albo popielnikiem i minimalnie górą.
Trudność w ocenie efektywnośći polega na tym, że musimy oceniać rozkłąd temperatur w domu względem pogody w ciągu dnia, a nie temperaturę pieca po zamknięciu. Jak palimy dłuższej to piec będzie cieplejszyu po zamknięciu, ale może się okazać że szczytowo tempratura będzie mniejsza po 4-6h niż od pieca przepalonego i zamkniętego szybciej.
@@SimonMowi2234 Koza kaflowa to raczej do drewna jest, i powinien być określony maksymalny jego wkład żeby nie przegrzeać. W kaflaku tak samo, tyle że zabezpieczony szamotem. Aczkolwiek drewno i brykiet bezpieczniejsze, na węglu w kafalku też potrafiąsię drzwiczki i ruszta krzywić jak ktoś przesadzi z ciągiem. No i drzwiczki potrafią mieć i 500-700 stopni, gdzie przy drewnie może z 300. Dlatego przy węglu rozszczelniałem drzwiczki dopóki był ogień. Potem zamykałem w fazie koksu bo jużtylko wychładzalo piec.
@@kafloktv4086 Rozumiem. Dzięki za odpowiedź, nie myślałem że po takim czasie od posta się jej doczekam, więc super. Czyli nie pozostaje mi nic innego jak palić i obserwować, które lepiej się u mnie sprawdza.
Kupilismy stary dom z piecami kaflowymi. Jako ze wczesniej sam nie palilem w takim piecu to skorzystalem z pana porad. Piece mamy dwa. Nie ma lepszego i bardziej efektywnego zrofla ciepla wedlug mnie. Czasem pale drewnem a czasem weglem. Weglem wygodniej bo wrzuce raz i spokoj do kolejnego dnia. Worek 25kg starcza przy paleniu w obu piecach na 4 dni. Naprawde. Dziekuje za ten film bo to jest bardzo cenna wiedza ktora sie pan dzieli. Raz ze mozna zaoszczedzic na opale a dwa ze wiemy co robic zeby nie zaczadzic i nie rozsadzic pieca. Pozdrawiam.
Piękne dzięki! Też szukam takiego domu :) Ludzie wciąż nie wierzą że worek węgla może starczyć na tydzień czy dwa na jeden piec więc dzięki za informację zwrotną. Zrobiłem nowy film o brykiecie i drewnie, zapraszam (odnośnik na końcu filmu). Pozdrawiam ciepło!
Bardzo dobry film. Bardzo cenne informacje. Sam palę w piecu kaflowym i doceniam, brawo
Od dzieciaka paliłem w piecu i szczerze tego nienawidziłem, bo zawsze mnóstwo roboty, pilnowania a i tak zimno w mieszkaniu. Tydzień temu obejrzałem Pana film, spróbowałem metody od góry i cały czas jestem w szoku jak wygodne, komfortowe i tanie może być palenie. Zero roboty, cieplutko, a węgla połowę mniej. Dziękuję i pozdrawiam
Dziękuję za komentarz! Czekam na takie własnie z realnymi oszczędnościami czasu, pieniędzy, środowiska. Przybywa osób zadowolonych z pieców, którym opału wystarcza teraz na przynajmniej 2 lata a nie rok, i przedewszystkim zazwyczaj ludziom zaczyna grzać pięknie i dłużej cały piec a nie tylko część, co czasami jednak zajmie kilka paleń żeby wypalić złogi.
Prosze serdecznie o wysyłanie filmu ludziom z piecami lub pokazywanie osobiście. Zazwyczaj takie efekty własnie słyszę jak kogoś nauczę tej metody (rekord 70% mniej węgla)..
Może dzięki takim komentarzom w końcu złożę film o drewnie i brykiecie, przyjaznej klimatowi alternatywie dla węgla w tych piecach, przy mojej metodzie również mało kłopotliwe w obsłudze.
Dzięki za instruktarz! Pierwszy raz dzisiaj rozpalałam w takim piecu i wyszło to bezbłędnie :)
to gdzie tak mrozi już ? :)
@@kafloktv4086 w świętokrzyskim 😁
Bardzo Ci dziękuję kolego, świetnie tłumaczysz
Radiowa barwa głosu 👌👍😉
Już trzecie palenie od obejrzenia filmu i jestem w szoku. Oszczędność węgla jest niesamowita. Ile węgla wcześniej poleciało w komin bez sensu.
Dzięki i pozdrawiam.
Drobiazg :) Jak będziesz w miarę dokładniej mógl napisać ile było a jest to daj znać.
No i przekaż dalej chociaż jednej osobie to za rok dzisiejsze powietrze będzie troche czystsze :)
Od 1920 na zachodzie w przeciwieństwie do nas nauczali jak palić bo nie mieli tyle wegla co my, jak uświadamiam sobie ile węgla poszło w eter...
@@kafloktv4086 Tak wstępnie po pierwszych paleniach taki worek 10kg wystarczy na dwa palenia i zostaje jeszcze na trzecie, gdzie wcześniej potrafiłem 10kg węgla spalić na jeden raz. No i na duży plus obsługa pieca dużo wygodniejsza. Wcześniej to trzeba było pilnować żeby dokładać, a węgiel przy takim ciągu jaki mam spalał się w moment. Może jeszcze eksperymentuje z tym uchylaniem, ale i tak uważam, że wynik jest dobry.
No i piękny wynik. Jak masz czas możesz spróbować zjechać jeszcze z kilogram czy dwa:
1. Mieć przymknięte górne drzwiczki zaraz po rozpaleniu aż do końca i tylko otwierać gdy zaglądasz/przerusztowujesz.
2. Zawalić 1/3 rusztu (tylnią część) popiołem ( z czasem), wtedy jest wyższy kopiec z tej samej ilości węgla i trochę spada moc paleniska,
3. Jeśli masz mocny ciąg (też mam, bardzo) to kombinuj z przymknięciem drzwiczek i obserwuj, żeby płomień był ładny i nie było dymu. Czasami w niektóre dni ładnie powoli czysto się już pali przy ok 4-6mm szpary (po rozpaleniu), tylko polecam włożyć jakiś patyk, śrubę czy coś jako zabezpieczenie przed zamknięciem przy powiewie wiatru. No i nie przesadzać bo wtedy za niska temperatura i też będzie źle.
4. Przez jakiś czas otwieraj sobie przed zamknięciem żebyś wiedział kiedy dokładnie zamykać a kiedy przegrzebywać żeby jak najmniej otwierać ale też jak najszybciej zamknąc (gdy jest jeszcze pojedyncza wastwa żaru bez płomieni).
5. Po prostu daj mniej węgla jeśli jest np za ciepło. Piec po zamknięciu nie będzie taki jak teraz, ale po 2 godzinach będzie już gorący, i to nie dużo mniej niż poprzednio. Można się zdziwić :)
6. Przeczyścić piec/kanały lub przeserwisować piec (sprawdzić czy wszystko gra z wewnątrz i na zewnątrz), sprawdzić szczelność drzwiczek i mocowania i ew uszczelnić.
Taki kaflowy piec pamietam z wojska lata 78 80 szczecinek 25 komp dowodzenia .skarpetki sie suszyly na gorze a najpierw onuce za kota hehe ech to byly czasy i ta zima 100 lecia .sylwestra mialem na dworcu szczecinek przy odsniezaniu zwrotnic
jeden ze zdunów z małopolski mówił że gwarancje daje na 15 lat na prywatne piece, ale bedzie działało 20-50 jak się umie używać, natomiast w koszarach rok, bo miało być gorąco na rozkaz tak że się portki zapalą jak na piec się położy ;) szkoda tylko, że potem niektórzy w domu tak palą do dziś marnując mnóstwo opału a czasami niszcząc piece. A mogło wojsko tej przydatnej umiejętności uczyć :)
@@kafloktv4086 Czy również żołnierze na rozkaz lub w ramach sprzątania czyścili i naprawiali te piece, szczególnie po zniszczeniu spowodowanym takim paleniem? Wojsko nigdy nie miało dużo pieniędzy, wiec tak mogło zaoszczędzić na usługach zduna.
Witam bardzo dobrze opowiedziane,zgadzam się z panem taki piec miała moja babcia super oddawał ciepło no i trzymał ciepło pozdrawiam...
pewnie, taki sprawny piec to skarb. Obecnie nowe to ok 30-50 000 zł! a chętnych nie brakuje
Witam dłuższy czas zastanawiam się aby taki piec pozyskać myślałem o używanym co pan o tym sądzi?@@kafloktv4086
@@danielrenowski9977 są grupy na fb gdzie można kupić za parę stów piec rozebrany lub do rozebrania - w sensie kafle - środek zawsze robimy nowy, najlepiej z paleniskiem zgodnym ecodesign żeby nikt się za chwilę nie przyczepił (chyba że mieszkamy daleko od ludzi). Mimo że nawet tradycyjna konstrukcja opalana drewnem/brykietem powinna spełniać założenia norm, to i tak większość urzędników potrzebuje papier. Nowe kafle to niestety duży koszt.
Dzięki pomyśli się w przyszłości,ale moim zdaniem warto kafle nabyć jak pan wie to są koszta,pozdrawiam... @@kafloktv4086
@@danielrenowski9977 piękne kafle są do kupienia z odzysku, czasem naprawdę perełki, tylko trzeba gadać z jakims łebskim zdunem by ocenił czy się nie rozlecą w trakcie rozbiórki :Di czy to potem złoży. Wczoraj na grupie widziałem ładny piec praktycnzie nie używany za 1000zł do rozbiórki! Ale nawet jak piec nie jest najpiękniejszy to i tak ciepło z niego i ekonomia jest tego warta.
Super odcinek
Dużo mi pomogło dokładne instrukcja
miło mi! witamy w nowym czystym i komfortowym sezonie grzewczym :)
W tym rzecz właśnie, że taki piec kaflowy, oczywiście w dobrym stanie, opalany właściwym paliwem, czyli najlepiej dość kalorycznym węglem, i co najważniejsze, gdy pali się w nim jak tu pokazane na filmiku, od góry, z umiejętnym doborem powietrza dół i góra, to właśnie wtedy osiąga się ekonomiczne i ekologiczne spalanie, mało kto wie w ogóle, że sprawność pieca kaflowego jest wyższa, niż "nowoczesnych" kominków, zwłaszcza, gdy ma wbudowaną wężownicę a najlepiej wymiennik ciepła, można osiągnąć nawet około 60% sprawności (współczesny silnik benzynowy ma na przykład sprawność niewiele wyższą od 40%). Najlepsze efekty dają piece tzw. bezkanałowe, w swej konstrukcji przypominające "piec w piecu", można w necie znaleźć projekty, ja to wygląda. Dobrze skonstruowany i dobrze opalany piec kaflowy jest w stanie trzymać temperaturę nawet około doby (24h).
Ja mam piece kanałowe i trzymają ciepło 24h nawet przy mrozach. Nigdy nie palę dwa razy
@@Lilien79 I bardzo dobrze, trzeba tylko pamiętać, że jak już się wsad wypali i zostaną świecące węgielki bez płomienia, to trzeba piec zaśrubować, bo inaczej ciepło ucieknie w komin, miast się akumulować.
Witam Pana serdecznie. Mam pytanko jakiego węgla Pan używa? Bardzo dziękuję Panu że mogę się tyle nauczyć bo ja będę pierwszy raz tej zimy palił w piecu kaflowym. Także ode mnie łapka w górę i oby tak dalej
Na początku filmu są informacje jakiego węgla używam. Natomiast polecał bym nieco inny jeśli da się dostać. Wedlug producenta to orzech II z khw, 28-31.5MJ, popiół 3-7%, wilgoć 3-8% siarka 0.2-0.6%.
Na pierwszy raz (i ogólnie, jeśli inne są dostępne) polecałbym węgiel maksymalnie 28MJ, maksymalnie suchy i z jaknajmniejszą zawartością popiołu. Węgle powyżej 28MJ trudniej się rozpalają, mają tendencje do małego czarnego dymu i osadzania sadzy przy niedostatecznie dobrym spalaniu co przy braku doświadczenia czasami będzie miało miejsce..
Jaką rozpałkę Pan stosuje?
Stosuję nasączoną ekoligiczną wełne drzewną dostepną w każdym markecie budowlanym. Kupuje duże 1kg worki około 20zł/kg. To taki makaron z trocin drzewnych zwinięty w kształt walca. Pali sie ok 7-8 minut.
@@kafloktv4086 dziękuję za odpowiedź. Trzeba kupić. Od 2 lat palę od góry choć męska strona wyśmiewała mnie z tego pomysłu.
@@Maria-lc7bk polecam, chyba najlepsza. No i mam nadzieję że męskiej części poszło w pięty jak zobaczył efekty. W połączeniu z odpowiednimi czasami i operowaniu drzwiczkami powinno znacząco zmienić komfort użytkowania pieca przy każdym opale i nawet oporni w końcu się uczą.
Ja z innej beczki mam pytanie... Jak często czyści Pan kanały w piecu? Czy jest to częściej niż raz na sezon?
Tutaj nie sugerowałbym się do końca sezonem. Bardziej jakością rozpalania i spalania oraz ilości spalonego opału.
Mam jeden piec który ciągnie i grzeje jak szalony mimo 5 lat bez czyszczenia kanałów (wyczystka trudnodostępna). Czyszczone jedynie to co się łatwo da czyli palenisko i obszar pierwszej półki dwa/trzy razy w sezonie przy wybieraniu popiołu oraz komin raz w roku przed sezonem. Piec spalił czysto przez ten czas w różnych paliwach równowartość ok 1.5-2t węgla. Zamierzam go wyczyścić po tym sezonie i zobaczyć jaka będzie różnica. Znam jednak osoby które spalają tyle w ciągu 1 sezonu (np. źle paląc albo mieszkając w zimnym domu), wtedy można raz na sezon. Do tej pory sezon kosztował mnie ok 500zł więc gruntowne czyszczenie za 300-400 zł (a tak trzeba w tym piecu) byłoby nieopłacalne. W tym roku zamierzam to zrobić sam (kanały) albo zaproszę zduna to będę umiał lepiej odpowiedzieć. Zaleca się raz w roku ale jeśli wszystko działa jak należy i spala się mało paliwa to nie jest to obligatoryjne. Jeśli zaś gorzej grzeje lub kiepsko ciągnie albo drewno było niedosuszone w tym lub zeszłym sezonie to może nadszedł już czas. Znam osobę której jedyny piec się po prostu zaczopował po ok 7-10 zimach bez czyszczenia. Tego nie polecam :)
Mam pytanie co to znaczy ze piec sie zaczopowal co trzeba zrobic????U mnie naprzyklad wszystki dym cofa na mieszkanie czyscilem wyczystki itp i nie wiem co zrobic 😒Prosze o madra porade jak pan cos jest w stanie podpowiedziec
@@kamilkalinowski1073 kurcze coś jest nie tak z tymi komentarzami, niektóre mi wyskakują że są a ich nie ma, a nie które tak jak ten są ale mi nie wyskakują.
Jak wkładamy gazetę i podpalamy przy otwartym oknie i dym idzie do mieszkania to zatkał się raczej komin, albo jakiś ptak tam wszedł. Piec nieczyszczony może się przytkać zazwyczaj w dwóch miejscach - kanały opadowe (powinna być wyczystka) oraz rura do komina (czasami się przytka przy czyszczeniu komina). Chyba że piec skorodował i coś się zawaliło.
Jeśli wszystko czyste a piec nie chodzi to pozostaje wizyta zduna, możliwe że ktoś co ś schrzanił. Znam osobę która zatkała piec (ponad 10 lat kiepskiego palenia), wywieźli jej kilkadziesiąt kilo sadzy i popiołów w trakcie przebudowy pieca.
Jak piec bardzo stary to trzeba od góry rozebrać kafel i zobaczyć co tam, no i od strony paleniska wybrać co się da. Jak dużo syfu to może trzeba rozebrać do połowy i postawić jeszcze raz po oczyszczeniu.
Gratuluję wiedzy i zaangażowania w temat pieców kaflowych. Miałbym 2 pytania: 1) co robisz ze spiekami koksowymi? U mnie zostaje ich dość sporo, drobnica, która wpada do popielnika przy czyszczeniu rusztu z popiołu. Słyszałem, że niektórzy dorzucają ten koks do węgla przy następnym paleniu. 2) Czy sam demontujesz i czyścisz wyczystki w piecu? Jeżeli tak, to jak często? Pozdrowienia! Piotr
Cześć, dziękuje! Wybierałem co większe i wrzucałem ponownie na rozpaloy koks np. w worku papierowym, albo gdzieś z tyłu kopca. Po jakimś czasie będziesz miał takie większe spieki które trzeba wziąć i wyrzucić bo będą blokować przepływ albo mogą przylepić się do cegieł lub rusztu. Trochę tego jest, można się bawić w przesiewanie ale przy moich ilościach nie było sensu. Teraz jadę na drewnie i brykiecie drzewnym - nie ma problemu :)
Co do wyczystek - zabieram się za to już od 2 lat, ale piec ciągnie i grzeje dobrze a wyczystka jest z tyłu więc troche nie mam motywacji :D
Ale ogólnie da się to zrobić samemu, trzeba tylko mieć czym zakleić ponownie ( i dobrze wyczyścić miejsca klejenia). Przy paleniu od góry syfu jest bardzo mało, mało też idzie opału, więc wyczystki można czyścić co kilka lat przy spalaniu okołoo 300-500kg na rok. Jedyne co czyszcze 2 razy w sezonie to palenisko oraz to co sięgnę nad paleniskiem (szczotka + szufelka). Tam trochę syfu zawsze jest a wystarczy parę minut.
Pamiętaj że do wyczystki nie nada się ani glina ani zaprawa szamotowa z marketu. Potrzebna jest mieszanka z piaskiem albo szkłem wodnym bo się wykruszy.. Mozesz kupic zdunoplast np. powinno trzymać.
@@kafloktv4086 Dzięki za szybką odpowiedź! Piec mam od 2 lat, ale nie wiem, kiedy wcześniej były czyszczone wyczystki. Może uda mi się za to zabrać, albo zawołam zduna na pierwszy raz. U mnie ciąg jest średni i przy dodatniej temperaturze w ok. 5-7 stopni muszę uchylać okno. Ale też mam teraz dość kaloryczny węgiel (29-30 MJ). Rozejrzę się za zdunoplastem. Spróbuję też wyczyścić piec nad paleniskiem. Używasz jakiegoś wyciora, czy zwykłej zmiotki? :-)
@@piotrpiotr3733 jak będziesz zduna wołał to najlepiej full serwis z otwieraniem góry, Wtedy wyczyści ale też sprawdzi czy wszystko jest jak powinno, zabawa na 300-400zł. Jak będziesz palił tak jak ja to ciąg może się poprawić z czasem bo się syf przepali.
Zwykła zmiotka plastikowa, delikatna żeby nie wymiatać zaprawy skruszałej. Od węgla niestety się kruszy bo za wysokie temperatury.
Jak okno trzeba otwierać to słabo, warto zduna wezwać myślę, albo wyczyścić samemu. Ja musze drzwiczki przymykać bo hula za mocno.
@@kafloktv4086 Był zdun, rozebrał górę, wyczyścił kanały i teraz gra i huczy. Piec, okazało się, w dobrym stanie. W górnej wyczystce (od frontu) był popiół, w dolnej (z boku) sadza, czyli tak, jak zdaniem zduna powinno być. Dzięki za pomoc, rady i wiedzę, którą się dzielisz!
@@piotrpiotr3733 drobiazg. A tak z ciekawosci ile taka zabawa w Twoim rejonie?
Dobry głos! Na lektora się kolega nadaje. Byle papierochów nie palić i nie chlać za dużo.
wiesz czemu knapik ma taki zajebisty głos? bo pali po kilka paczek fajek dziennie
@@Wassup997 Tak. Wspominał o tym w wielu wywiadach.
@@Wassup997 no wiadomo każdy by był lektorem gdyby non stop miał szluga odpalonego. na szczęście tylko on jeden na świecie dużo pali
@@meanral nic takiego z mojego komentarza nie wynika. mówiłem tylko, że papierosy nie w każdym przypadku są przeszkodą w tej karierze, a zdarza się, że pomagają. a knapik już nie pali, bo nie żyje
@@Wassup997 Szkoda zdrowia. Ja "nauczyłem" się palić w wieku ponad 44 lat, w czerwcu tego roku i już owe "palenie" rzuciłem, bo mi gardło zaczęło siadać i głos mi się obniżył, prawdopodobnie stan zapalny strun głosowych, a nie zaciągałem się, bo wtedy bym chyba umarł. Płuca trzeba szanować, one nie są przeznaczone dla dymu, ale dla powietrza, z którego filtrują tlen po to, by organizm żył. Zaś na przykład tabakę bardzo lubię i ciągnę ją jak smok, ale jej się nie pali, tylko wciąga w kinol, akurat owa bardzo mi pomaga na zatoki, wyczyściłem sobie owe do stanu perfekcji, a pierwsze jazdy z nosa to był jakiś zielono-żółty szlam, dosłownie. I skonczyły się przeziębienia, bóle łba, itd.. Tabaka to najlepsze lekarstwo na zatoki, żadne tam kropelki z apteki, tylko tabaka. Wszak i sam towarzysz Napoleon wciągał ją namiętnie i do czego doszedł? Prawie do Moskwy!
Czyli wystarczy mała rozpałka drewniana aby ten cały węgiel się rozpalił? Czy w trakcie palenia dorzucał Pan drewno?
W 95% Wystarczy rozpałka z wełny drzewnej i 5-6 grubszych patyków /gałązek jak na filmie, można też użyć kilku małych kawałków drewna rozpałkowego z palet, sosny czy innego. Można dać śmiało więcej drewna to szybciej i pewniej się rozpali.
Nic nie dorzucam chyba że się nie rozpali (jak np gałązka była jednak troche mokra albo węgiel złośliwy). Generalnie podpalam, 1-2 razy sprawdzam czy wszystko ok i zamykam po 1.5-2h.
Witam, świetny materiał edukacyjny jak palić w takim piecu! Czyta metoda sprawdzi się w przypadku palenia tylko drzewem?
No palić drzewem to nie polecam bobędzie trudno włożyć do pieca i zbyt mokre, ale suchym drewnem to jak najbardziej :) Polecam filmik:
ruclips.net/video/-7uOBUmNdoo/видео.html
@@kafloktv4086 Faktycznie drzewo ciężko byłoby zapakować;) Dzisiaj wypróbuję tę metodę. Pozdrawiam.
@@kwapio4488 :) powodzenia!
@@kafloktv4086 działa! Wprawdzie nie próbowałem jeszcze w piecu kaflowym bo nie było takiej potrzeby ale odpaliłem tą metodą kominek Themy s 10. Z racji małego kotła problemem jest dokładanie aby później utrzymywać palenie metoda tzw. kroczącą ale samo rozpalenie jest luks. Układam stosik, odpowiedni dopływ powietrza (pierwotne, wtórne) cyk zapałką i nie dotykam kominka przez 2 h (wcześniej przy rozpalaniu od dołu non stop wachlowałem drzwiczkami, żeby dołożyć paliwa albo dodać bądź ująć dopływ powietrza ). Z komina kopciło się i w domu tez było czuć, a teraz luks! Nad kominem widać tylko ruch gorącego powietrza, kominek nagrzewa się szybko i trzyma stałą temp. Potem już dokładam normalnie ale też jest ok bo w kotle jest już b. wysoka temp. i odpowiednia ilość konkretnego żaru. Wcześniej to drzewo dosłownie się wędziło;) Jak przyjdą mroźniejsze dni odpalę w ten sam sposób piec kaflowy (podobny do Twojego) i jestem pewien, że też będzie git i bezobsługowo bowiem rozpalę, a potem zakręcę piec tak jak to przedstawiałeś w swoim filmiku. W innym kominku ( duży, przeszklony z 3 stron) też tak spróbuje palić. Podpałkę też kupiłem taką jaką zalecałeś w innym opisie i teraz cały proces rozpalania stał się bajecznie prosty, przyjemny i czysty:) Dzięki Kaflok!:)
@@kwapio4488 Strasznie dużo masz tych kominków :) W kaflaku to czy będziesz musiał dołożyć zależy od pojemności paleniska względem potrzeb cieplnych.
Jak piździ tak jak teraz (odczuwalna -10) to jeden wsad 5kg drewna u mnie nie starcza). Dziękuję za komentarz! I polecam polecać metode albo chociaż moje filmy innym.
powiedz, jaką masz maksymalna temperature kafli ? w różnych miejscach i w której godzinie palenia .. ?
Paliłem w wielu piecach i każdy troche inaczej. Temperature mierzyłem niestety tylko z przodu i boku 2-3 razy pirometrem. W każdym razie na węglu największa temperatura jest ok 2-2.5h od zamknięcia czyli jakieś 3.5-4 od rozpalenia i występuje w na wysokości paleniska (2 drugi rząd kafli) oraz kafel nad drzwiczkami (jeśli przestrzegamy procedury i drzwiczki górne zamykamy dość szyvko). W tych miejscach nawet 120-140 stopni przy zimowym paleniu. Reszta w okolicy 80 stopni po ustabilizowaniu.
Pierwsze zaś nagrzewają się najwyższy rząd od boków oraz pojedyncze kafle z tyłu (2-3 rząd od góry natomiast tam dośc szybko temperatura się stabilizuje na 80 stopni bo to są szczyty kanałów opadających i tam gromadzi się gorące powietrze a są tylko cienkie szamotki. Najmniej nagrzewa samo zwieńczenie (płaska góra).
Na ostro palonym brykiecie (5kg) najpierw rozgrzewają się mocno kanały dymowe (tył i górne 2 rzędy) a po zamknięciu po 2h jest cały równo gorący ok 80-90 stopni łącznie z "dachem" Kafle nad drzwiczkami i przy palenisku ok 100.
Ogólnie dużo ładniej rozkładają się temperatury jeśli palimy codziennie bo jeszcze ma te 20-25 stopni. Jak startujemy z zimnego to końcowe temperatury mniejsze o ok 10 stopni.
A no i we framudze kafel z tyłu to tak 160 nawet, a góra i dół też ponad 100 grubo. Można przypiec jabłka, dość szybko suszyć tudzież jakiś sernik niskotemperaturowy upiec.
Ok dzięki za odpowiedź. Nieprofesjonalnym termometrem wyszło mi 80-100 się wystraszyłem czy nie za mocno .
Niebawem edytuje odpowiedź gdy pożyczę profesjonalny termometr
ogólnie 70-90 to jest projektowa wartość , wszystko w porządku. Powyżej stówy bym nie szedł na nowym piecu. Stary wytrzyma bo już popękane kafle przez poprzedników i znacznie wyższe temperatury (niektórzy pallili kiedyś aż się piec ruszał).
Ogólnie zakłada się że zdrowo to tak 80 stopni właśnie i dla ludzi i pieca. Tutaj jest badanie termograficzne nowoczesnego pieca zduńskiego.
kominki-piece.pl/wp-content/uploads/2018/03/Badanie-termograficzne-pieca-kaflowego-z-paleniskiem-Z2.pdf
Mam pierwsza odpowiedź..
Na początku zaznaczę że mój piec ma podkowę, mierzyłem termometrem medycznym laserowym z dodatkową funkcją mierzenia domu(drogi bajer)
2 godz palenia , tuż nad drzwiczkami, 3rzad, 80 stopni i kolejno rzędy aż do 7 rzędu - 68,66,78,90 Stopni.
Bok od 1 do 7 rzędu kolejno 50,48,60,74,83,74,80 stopni. Góra 60 , rura do ściany 80 .
Niedługo dodam kolejne pomiary
Generalnie szybko się nagrzał bo był już rano przepalony na wodę godzinkę
Dzień dobry, mam pytanie.
Na jakim składzie kupuje Pan węgiel?
U mnie węgla 33 nie ma, a 32 i 31 sa zbyt słabe, ponieważ piec jest bardzo duży, i co by go prawdziwie nagrzać trzeba palić przynajmniej 4 godziny, a węglem 33 wystarczy 1,5 godziny.
Aż taka różnica? Generalnie takim 32 26-28MJ pownno dać radę bez problemu, ew po prostu więcej załadować, przeliczyć sobie równowartość, np. zamiast 3kg kładę 5kg brykietu drzewnego i podobnie ciepło. A brykiet drzewny to już poniżej kiepskiego 31 (20MJ). Tyle że paląc węgiel pół paleniska mam zakryte popiołem, a brykietem całe otwarte bo inaczej tyle nie wejdzie no i potrzebna większa moc. Ja kupuję w Wesołku bo mam blisko i tanio w worku, natomiast są lepsze możliwości (choćby nieco grubszy orzech) w innych miejscowościach. Można też palić po prostu 2 razy dziennie słabszym węglem po 1.5h, komfort nawet lepszy. Zalecam jednak przejrzeć piec, ruszt, wyczyścić kanały, uszczelnić szpary i drzwiczki. Wiadomo mocarny wegiel bardziej grzeje ale przy pełnym załadunku słabszy również musi dać rade, ew można dołożyć krocząco, ale 4 h to zdecydowanie za wolne spalanie.
A skąd ten wegiel kupiłeś? Tak pytam..
Ja już od 1.5 roku węglem nie palę więc nie wiem. Dla mnie brykiety drzewne ( i drewno z własnego sadu) sprawdzają równie dobrze, można dostać w fajnej cenie i jakości, nie mają wad węgla, dodatkowo mniej zanieczyszczeń i niemal zerowy bilans CO2, popiołu dosłownie worek na rok.
Węgiel natomiast jest tu i tam, sądząc bo kominach sąsiadów nadal jest zbyt tani i łatwo dostępny, bo jeszcze do mnie na kanał nie zajrzeli z pytaniem czemu tak drogo wychodzi ogrrzewanie, dlaczego się dymi w piecu, nie chce się palić, pewnie mowią: zły węgiel, kiepski komin , piec do d...^^
A jak odetkać kanały po rozpalaniu gazetami?
Wyjąć wyczystkę(i), powyciągać co się da ręką, szczotką czy jak się da i wkleić dekiel ponownie na odpowiednią zaprawę.
Można też zawołać zduna na serwis to otworzy wyczystki i górę, wszystko wyczyści i uszczelni. Przy obecnych cenach paliw taki serwis/czyszcenie/uszczelnianie całego pieca (300-400zł) zaczyna mieć większy sens, gdyż każde 5-10% spadku efektywności to już jest sporo opału i pieniędzy, może się zwrócić nawet w 1 sezon lub dwa. Jak nie ma wyczystek to pozostaje tylko wizyta zduna.
@@kafloktv4086 Dzięki za odpowiedź. Pali już normalnie, więc dym uszedł. Jeszcze zapytam jak dokładnie nazywa się ta Gaca, która popychałes węgla?
@@mateuszpilarczyk1074 gracka / wygarniacz
co to za rozpałka jest ?
welna drzewna z naturalnym woskiem, szukać jako ekorozpałka. Parę polskich firm to produkuje i powinno to kosztować ok 20zł za kg albo 100 szt.
Węgiel z jakiej kopalni?
nie wiem, nie było takiej informacji. Jedyne co pamiętam, to że był to orzech II o kalorycznośći ok 29-31MJ więc typ 32-33, pewnie jakiś Marcel albo coś podonego.
hmm a ja myślałem że źle robię jak po swojemu przymykam drzwiczki. właśnie palę w moim piecu kaflowym i chyba pierwszy raz słyszę o rozpalaniu "od góry" bo to w sumie nie logiczne trochę jak ogień pali się w górę to zwykle dokłada się na ogień żeby rozpalał a nie pod. kto rozpala ognisko na szczycie sterty :) teraz już za późno ale na pewno spróbuję rozpalić w ten sposób bo brzmi ciekawie. z całym szacunkiem dla dziadków to jestem w szoku że całe życie było palone z otwartą górą i dołem i nikt nie pomyślał że może być inna metoda niż "od dołu". sam palę ponad 10 lat i nie wiedziałem że można podchodzić do tego jak do jakiegoś rzemiosła jak nie sztuki wręcz :) co prawda trochę obawiam się że mi się nie będzie chciało rozpalić od góry ale chętnie spróbuję.
o pewnie tylko fotka z neta ale dokładnie taki czujnik mam. co ciekawe zimą kiedy było częściej palone miałem poważny problem bo potrafiło pokazać 120 ppm nawet. jak się później okazało wszystkiemu winien był ciepły popiół leniwie trzymany przy piecu :) nie wpadłbym na to gdyby nie to że z wiadra aż się "dymiło" trochę szczególnie było to widoczne oświetlając mocną latarką od tego momentu wiadro z popiołem wręcz na zewnątrz było wynoszone.. jak mówiłem w życiu bym nie wpadł że spopielony węgiel może generować takie stężenie czadu...
Ludzie otwierają górne i dolne drzwiczki na maksa dlatego że ciężko im się pali gdy narzucą dużo opału na żar, wtedy jest zasłona dymna spowodowana suchą destylacją. Piec i komin już zaklejane od sadzy więc też tak nie ciągnie. Rozpalanie od góry jest wygodniejsze od dziadkowego. Ja rozpalam ognisko od góry bo nie ma tyle dymu i roboty, a kto lubi siedzieć blisko dymiącego ogniska? Dokładam po trochu tak by koniec polana wypadał na środku ogniska, a ogień żywo i niezmiennie płonąłJest to wbrew pozorom metoda logiczna i naukowo uzasadniona, tylko wymagająca wyjścia poza schemat (tak było to tak jest najlepiej - absolutnie nie!). Jakoś nie znam ludzi którzy włączają silnik, wbijają 5-ty bieg i wciskają gaz opór, a tym właśnie jest palenie od dołu. Świeczkę również wszyscy zapalają od góry. Też właśnie palę w piecu, zajęło mi 3 minuty ułożyć brykiet i podpalić od góry. Za 1.5h go zamkę i finito. W między czasie tylko zajrzę do środka 1-2 razy aby poprawić opał na ruszcie żeby nie było dziur.
Przy paleniu takim jak pokazuje popiołu jest bardzo mało i wybieram go w najgorszej zimie co 2-4 tygodine. Przesuwam tylko resztki na tył i czasami rozsunę popioł w popielniku.
faktycznie nieźle się podtruwaliście gorącym popiołem. Jeśli palone było długo (tak jak kiedyś moja ciotka - 8h palenia) to faktycznie szansa jest że te koksiki nadal się tlą i generują CO. Ale takie palenie jest bez sensu, tracimy od 50 do 80% opału. Srawdź sobie komentarze do filmu, ludzie piszą że spadło im spalanie z 10kg do 5kg albo mniej a w domu cieplej i mniej roboty.
Zachęcam i polecam dzielić się wiedzą!
Obecnie toczy się debata jak obliczać parametry pieców względem obecnych uchwał. Możliwe że jeszcze da się je uratować przed zagładą bo spełniają nierzadko parametry ecodesignu.
@meanraax jak poszło?
Czyli góra drzwi otwarta a dolne drzwi zamknięte ?
Nie nie nie! Jak już to odwrotnie. Tylko na początku tak mam przy rozpalaniu dla sprawdzenia ciągu, po chwili jak widze że jest ciąg otwieram dół. A górę przymykam (mała lub bardzo mała szpara) lub zamykam w zależności czym palisz. Jeśli nie masz podwójnych drzwiczek górnych (czasami sie zdarza) to zamykasz dla bezpieczeństwa.
Czyli dół otwarty i regulujesz ciąg ustawiając drzwiczki. Górę możesz zostawić szparę żeby dawać powietrze wtórne i nie przegrzewać drzwiczek aż do czasu aż węgiel cały zmieni się w koks (ok godziny), wtedy zamykasz góre i tylko dół otwarty. Jak się przepali wszystko, nie będzie już płomieni a jedynie cienka warstwa koksu to zamykasz dół również.
@@kafloktv4086 dziękuję bardzo za info pozdrawiam serdecznie :)
Od dawna znałem sposob palenia od góry. Kilku znajomym poradziłem takie palenie - byli zdziwieni efektywnością.
no jest zdzwiko i to od razu! I to widać po komentarzach we wszystkich moich filmach. W przypadku kaflaków ogólnie różnica przy poprawnej obsłudze a najgorszej możliwej jest KOLOSALNA pod każdym względem. Ale widać ją dopiero po spróbowaniu i to często jest problemem :)
Węgiel 33 trochę już nie nadaje się do pieca kaflowego, za dużo gazuje, dymi, to już węgiel dla profesjonalnych pieców, ale jak ktoś umie palić w piecu i wie,co robić, to za dużo spieków i koksu nie powinno po nim zostać.
A dlaczego nie drewno pod węgiel?
Proponuję obejrzeć do końca i poczytać komentarze. Oszczędzamy opał, czas, jest cieplej, pali się komfortowo, nie ma dymu z komina, wielokrotnie rzadziej czyścimy piec, jest bezpiecznie. W przypadku pieca kaflowego trzymanie się mojej procedury sprawia że zaoszczędzamy nawet ponad połowę węgla a w domu jest cieplej. Gdy kładziemy drewno pod węgiel, podgrzewany węgiel emituje gazy i dym które się nie spalają, zalepiają piec, komin, trują nas i otoczenie, natomiast wystarczy je spalić kładąc podpałki na węgiel i nic już nie dosypywać. Wtedy można odzyskać z węgla i drewna całą energię.
niektóre artykuły spożywcze tylko w zeszłym roku zdrożały o blisko 40 procent. Tak znaczące, skokowe wzrosty spowodowały ogromne niezadowolenie społeczne i mnożące się akcje bojkotowania sklepów, które obwiniane są za zaistniałą sytuację.
Pamiętam jak moja była robiła porządki w swoich butach. Po włożenia buta do takiego
pieca była masakra, hajcowało się jak diabli.
butami nigdy nie paliłem xD stąd masz ten nick?
Rozpalanie od dołu pewnie przyszło z ogniska. Skoro ognisko podtrzymuje się poprzez dokładanie drewna z góry, to ludzie myślą, że w piecu robi się samo, a okazuje się, że powinno robić się inaczej.
Zawsze się pali od góry, a nie od dołu,
Pomyśl o szufladzie do popielnika. Mała rzecz, duża pomoc.
Masz jakąś konkretną na myśli? Nie myślałem o tym z racji bardzo małej ilości popiołu, rzadko wybieram, bardzo wolno się zbiera. Ale jak coś taniego dobrego jest to czemu nie. Z własnej miarki na węgiel z butelki (widoczne na filmie) jestem bardzo zadowolony :)
@@kafloktv4086 Z racji różnych wymiarów popielników, trzeba wykonać u kogoś kto ma możliwość. Blacharz, dekarz....blacha do pieczenia.
@@universum3831 w sumie racja, stara blacha to jest myśl :) dzięki
Ja dorwałem pasującą popielnicę (tak się to nazywa) i aby nie kurzyło się z popiołu to zanim wyrzucę do wiadra zbiorczego zalewam wodą aż będzie błotko, jest też pewność że popiół na pewno jest wystudzony ;) A czy ok 2,5kg węgla dziennie na 30mkw pomieszczenia i temp 23-24 st przy 0-5 st w ten sezon jest OK? Czopuch nie gorący natomiast cały piec się nagrzewa dobrze :). Drzwiczki od paleniska mam tylko jedne, wyizolowałem mocowanym na śruby pustakiem oblepionym gliną ok 7 cm grubości. Spokojnie wytrzymuje temperaturę a dzwiczki nie gorące i się nie przechładza palenisko. drzwiczki dolne na 5-3-1mm i po ok 2h zakręcam. Jak kiedyś pisałem dąże do tego aby ogień nie huczał tylko snuł się przez palenisko i był jasny /blady/niebieski (najcieplejszy). Sprawność pieca/palenia szacuję na ok 80-85proc. Piec pomalowany na biało farbą do grzejników bo kolor kafli to porażka ;).
Jakoś przeoczyłem komentarz. Zależy od pieca i budynku ale spalanie wydaje się ok. Przy takiej temperaturze ogrzewam większe mieszkanie bo ok 60m2 (poza łazienkę 5m2) i 3m wysokie - 3 - 3.5kg węgla ale nie do 23-24 a 20-21 stopni (choć to zależy gdzie się postawi termometr, bo jak "widzi" piec to pokazuje dużo więcej). W najdalszych jego częściach czyli kuchnia i drugi pokój jest ok 19-20. Jak piec malowany farbą to nie przesadzać z temperaturą (czyli z z wielkością załadunku). Ogień ma nie huczeć mocno, ale w środku musi być bardzo jasno, wtedy z komina nie powinno być dymu. Jeśli jest, kombinować dalej :) Też tak szacuję sprawność ale nie mam jak tego sprawdzić. Wydaje się nie realna na pierwszy rzut oka ale z drugiej strony wiem ile sąsiadka zużywa prądu na takie samo mieszkanie i temperatury - wychodzi właśnie coś w ten deseń.
Godzina palenia starą niezawodną metodą i piec gorący, że nie można dotknąć. Drzwiczki to zamykamy dopiero jak już nie ma ognia, inaczej sami prosimy się o ulatnianie się czadu.
I ile kg paliwa na dzień? I ile roboty, bo ja wkładam obecnie 5kg brykietu drzewnego, podpalam, po godzinie przychodze i zamykam i mam ten sam efekt. Piec ciepły do rana. Polecam też popatrzeć na komin w czasie, gdy ktoś będzie palił tak jak mówisz w tym samym czasie. U mnie jest autentycznie 0 dymu przez caly okres 60-90 minut.
Już w latach piędziesiątych mówiło się, że ruszt jest za duży, powinno się naprawiać wszystkie usterki na bieżąco i palić od góry, ewentualnie dodać dodatkowy węgiel z boku ruclips.net/video/m1ZFTpWcO4g/видео.html
jezu a u mnie w domu zawsze się waliło ile fabryka dała a ja się teraz dziwię czemu piec po paru godzinach robi się zimny ehh
Właśnie stąd ta zła sława pieców kaflowych... zaś poprawnie użyte dorównują nowoczesnym urządzeniom efektywnością, zapewniając bezpieczeństwo bez udziału prądu czy gazu.
@@kafloktv4086 dzisiaj spróbuję palić od góry ;) a samo zamknięcie drzwiczek serio sprawiło ze cały piec sie nagrzał i az się zdziwiłem bo poszedł tylko kibel węgla ;)
Dziękuje !
@@Fedych88 Daj znać jak wyniki po kilku razach. Powinno wystarczać nawet ok 5-6l (ok. 3k-3.5kg) węgla przy codziennym paleniu i takiej normalnej niezbyt zimnej zimie :). A jakbyś chciał palić drewnem czy brykietem sprawdź kolejny film. Z każdym paleniem będzie lepiej. Powodzenia i czekam na wieści!
@@kafloktv4086 jak na razie się pali zobaczę co będzie później ;)
Edit: pali się już prawie 2 godzinę, jestem pod wielkim wrażeniem :)
@@Fedych88 zazwyczaj zimą w 2h sie mieściłem, możesz spróbować ostrzej wystartować albo więcej powietrza lub mniej paliwa :) jak za długo to też nie dobrze :P
Moja babcia ma podobne piece ostatnio naprawiała jeden piec i bodajże 900 zł poszło do zduna
400 zł serwis z czyszczeniem. 900 to już jakaś naprawa. Całkowicie nowy, nowoczesny to jakieś 15-25000^^