Ptaki i ludzie, opowieść o relacjach między drapieżnikami - spotkanie z Michaliną Brzozowską i sową

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 28 сен 2024
  • Prezentujemy fragmenty spotkania z Michaliną Brzozowską i ISZTAREM- sową pójdźką, zorganizowanego przez Dział Nauki i Literatury Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy w sali audiowizualnej ( ul. Gdańska 4 w Bydgoszczy).
    Spotkanie poświęcone było historycznym relacjom ludzi z sowami oraz tego, jakie miejsce zajmują te ptaki w naszej kulturze i jak wyglądała ta relacja w różnych epokach. Prelegentka zaprezentowała wiele informacji przyrodniczych, a dużym uatrakcyjnieniem spotkania była obecność żywej sowy pójdźki, Isztara, który od kilku lat mieszka z prowadzącą wykład.
    O pewnym rodzaju bezsensownych działań można powiedzieć, że jest to noszenie drewna do lasu. Podobne sytuacje starożytni Grecy nazywali noszeniem sów do Aten.
    Oprócz sów żyjących w skalnych ścianach Akropolu można było tam spotkać sowy rzeźbione, malowane czy przedstawione na monetach - na tych wizerunkach zwierzęta stoją bokiem, są pokazywane na wprost z rozpostartymi skrzydłami lub siedzą na przewróconej amforze. Sowa była przecież świętym zwierzęciem patronki Aten i Attyki, bogini Ateny. Tam, gdzie sowa, tam również Atena (którą zresztą nazywano sowiooką) jako pani tego zwierzęcia, a w przypadku monet również postać przedstawiona na ich awersie.
    Srebrne monety ateńskie zwane sówkami były bardzo cenione i rozpowszechnione na olbrzymim obszarze zamieszkałym przez Greków, ale też inne ludy, które przyswoiły ideę pieniądza monetarnego.
    Jeśli przyjrzymy się sowom przedstawionym na monetach ateńskich i innych dziełach sztuki nawiązujących do Ateny, zauważymy, że wszystkie są do siebie na tyle podobne, że wyraźnie przedstawiają sowy tego samego gatunku. Ich związek z boginią Ateną został później odzwierciedlony w oficjalnej łacińskiej nazwie gatunku Athene noctua, która oznacza nocnego ptaka Ateny. Urocza i bardzo wymowna jest jej nazwa angielska - little owl - bo odnosi się do ptaka o długości ciała do 27 cm i masie do 250 g. Cechą charakterystyczną tej sowy są białe pióra nad dziobem i oczami, które przypominają brwi i nadają nieco groźny wygląd, jakby chciała zapytać patrzącego, czy chce w dziób.
    Podobnie jak niegdyś w Atenach tak współcześnie sowy te występują na obszarach zamieszkałych przez ludzi - na wsiach i obrzeżach miast. Podobnie jak kiedyś w szczelinach skalnych Akropolu tak obecnie zamieszkują w niszach i otworach budynków. Sowy jakoś znoszą to sąsiedztwo, ale gorzej jest z ludźmi. Stworzenie aktywne wtedy, kiedy człowiek śpi, które dobrze widzi w nocy i porusza się bezszelestnie, zostało posądzone o konszachty z demonami i związek ze śmiercią.
    Polskie przysłowie mówiło: „Sowa na dachu kwili, umrzeć komuś po chwili”. Ludziom, w których noc budziła niepokój, wydawało się, że odgłosy wydawane przez tę małą sowę przypominają słowo „pójdź”. W taki sposób powstała jej polska nazwa, pójdźka zwyczajna, a w wersji ludowej, znanej również z okolic Bydgoszczy, pućka. W 1871 roku ks. Ignacy Polkowski, opisując ruiny zamku bydgoskiego, budował nastrój grozy, pisząc, że „sowa zbudzona zawoła złowróżbne »pójdź«”.
    Oskar Kolberg podaje dłuższą wersję takich zawołań: „Pójdź, pójdź, w dołek, pod kościółek”. Groźne są też nazwy innych gatunków. Włochatka nosi łacińską nazwę Aegolius funereus odnoszącą się do pogrzebu, a puszczyk, czyli Strix, nazywa się po łacinie tak samo jak strzyga. Jeszcze w XX wieku w powieści „Lato leśnych ludzi” jeden z bohaterów zabija rodzinę puchaczy, będąc przekonanym, że zrobił coś dobrego. Zobaczcie, jakie demony mogą się obudzić, gdy śpi rozum człowieka!
    Czarny PR pójdziek i innych sów kończy się chyba dopiero w okresie międzywojennym. Widać to choćby w opowiadaniach o Kubusiu Puchatku, w których Sowa Przemądrzała jest zarozumiałym, choć pozytywnym bohaterem. W „Plastusiowym pamiętniku” pojawia się pójdźka, która porywa wprawdzie głównego bohatera, ale okazuje się zwierzęciem bardzo pożytecznym. Zadziwiające, jak zmieniało się postrzeganie tego samego stworzenia od otaczanego szacunkiem zwierzęcia bogini poprzez kamrata sił nieczystych po pożytecznego ptaka, którego warto chronić.
    Spotkanie pt. „𝐏𝐭𝐚𝐤𝐢 𝐢 𝐥𝐮𝐝𝐳𝐢𝐞, 𝐨𝐩𝐨𝐰𝐢𝐞ść 𝐨 𝐫𝐞𝐥𝐚𝐜𝐣𝐚𝐜𝐡 𝐦𝐢ę𝐝𝐳𝐲 𝐝𝐫𝐚𝐩𝐢𝐞ż𝐧𝐢𝐤𝐚𝐦𝐢”, było okazją, aby Uczestnicy 𝐦𝐨𝐠𝐥𝐢 𝐩𝐨𝐳𝐧𝐚ć 𝐧𝐢𝐞𝐬𝐚𝐦𝐨𝐰𝐢𝐭ą 𝐡𝐢𝐬𝐭𝐨𝐫𝐢ę 𝐫𝐞𝐥𝐚𝐜𝐣𝐢 𝐝𝐰ó𝐜𝐡 𝐝𝐫𝐚𝐩𝐢𝐞ż𝐧𝐲𝐜𝐡 𝐠𝐚𝐭𝐮𝐧𝐤ó𝐰 - 𝐬ó𝐰 𝐢 𝐥𝐮𝐝𝐳𝐢 - 𝐨𝐫𝐚𝐳 𝐳𝐨𝐛𝐚𝐜𝐳𝐲ć 𝐩𝐫𝐚𝐰𝐝𝐳𝐢𝐰ą 𝐩ó𝐣𝐝ź𝐤ę.
    🐦‍ Była okazja, żeby zrozumieć, dlaczego na monetach pójdźka była przedstawiana z rozpostartymi skrzydłami, i zastanowić się, o czym mógł myśleć Leon Wyczółkowski, rysując sowę, która jest eksponowana na wystawie jubileuszowej w Muzeum. Dzięki wiedzy o sowach mogliśmy dowiedzieć się czegoś bardzo ważnego o nas samych i cieszyć się, że żyjemy czasach, w których pójdźce możemy co najwyżej żartobliwie przypisać słowa: „Pójdź na wykład"

Комментарии • 1

  • @krzysztofjarzecki3963
    @krzysztofjarzecki3963 8 месяцев назад +2

    Znakomity wykład! Wielka przyjemność ze spotkania z Panią Michaliną i Isztarem oraz porcja solidnej wiedzy.