Depresja Na Emigracji | Jak z Nią Walczę | Co Robię By Być Szczęśliwy?

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 9 сен 2024
  • Depresja Na Emigracji | Jak z Nią Walczę | Co Robię By Być Szczęśliwy?
    Depresja to poważna choroba która może dopaść każdego z nas. To choroba duszy i nawet największy kozak może zostać nią dotknięty.
    Ja miałem i mam depresje z powodu emigracji i rozłąki z najbliższymi i zacząłem to skutecznie leczyć.
    Moje sposoby leczenia depresji to oczywiście wizyty z psychologiem ale również inne sposoby
    W skuteczności leczenia depresji emigranta pomaga mi spełnianie moich marzeń i zanurzanie się w moje pasje, a moje pasje i marzenia to przede wszystkim podróżowanie po świecie.
    #podróże #emigracja #emigrant #depresja #lęki #vlogger #vlog #leczenie #psychologia #nerwica

Комментарии • 17

  • @elizabethdurak7788
    @elizabethdurak7788 11 дней назад

    Po smieci syna takze wyjechalam z Polski....podroze i spelnianie innych pasji to moja rezepta. Takze robie mimo wielu Anerkennung. ..... wszystko jest w naszej glowie ...kazdy masz kolejny dzien to szansa na sukces ....na nowe zycie .... pozdrawiam i zycze waszej rodzinie milosci Cierpliwosci i wzajemnej akceptacji. ❤😘

  • @ukaszcekaa7141
    @ukaszcekaa7141 9 месяцев назад +2

    Życzę wszystkiego najlepszego pozdrawiam z Edinburgh

    • @zAutyzmemPrzezSwiat
      @zAutyzmemPrzezSwiat  9 месяцев назад

      Dzięki i wzajemnie wszystkiego dobrego dla ciebie i twojej rodziny

  • @kazimierzg6742
    @kazimierzg6742 10 месяцев назад +2

    Super gosciu👍, rozumiem to

  • @filozofwirlandii8777
    @filozofwirlandii8777 10 месяцев назад +7

    Szczery dobry materiał. Odnalazłem trochę siebie w tym co mówisz. Nie chcę marudzić i przebijać Ciebie, że mam większą depresję ale kilku rzeczy mógłbym Ci pozazdrościć. Ja w Irlandii, Ty w Szkocji. Jest podobieństwo (język, klimat, wyspa - nie dojedziesz samochodem do ojczyzny tak jak z Danii czy z Niemiec - covid - znacznie trudniej było psychicznie przeżyć na wyspie niż na kontynencie - możliwość całkowitej blokady, do tej pory jak to wspominam to mnie trzęsie). Wiek podobny, staż za granicą też. Mówisz o dziecku z autyzmem. Ja mam kilkoro dzieci w tym dwoje z wadami genetycznymi - jedno mix chorób genetycznych. Cieszy mnie każdy mały sukces typu samodzielne załatwianie się w łazience. Rozumiem Cię. W Polsce byłem dłużej z rodziną w 2017. Ostatnio ledwo udało mi się wyrwać samemu na tydzień (pogrzeb babci). Psychika mi siadła. Raz - pogrzeb (wiadomo starsza osoba, wszyscy się spodziewali ale jednak), zobaczyłem rodziców po 5 latach (zmiany - postarzeli się, świadomość tego, że ich też może niedługo zabraknąć). Chłonąłem wszystko co polskie wszystkimi zmysłami, mój mózg rejestrował każdą zmianę (np. na osiedlu, wygląd ludzi). Patrzyłem na tych smutasów w pociągach i autobusach i chciałem im powiedzieć żeby się uśmiechali i cieszyli z tego, że w każdej chwili mogą wsiąć w coś i być zaraz u bliskich. Ja nie mogę. Miałem tylko tydzień - czułem uciekający czas - jak na jakiejś pieprzonej przepustce z więzienia. Grafik napięty na maksa, obciąłem spotkania ze znajomymi - tylko rodzina żeby się nasycić (i tak było mało czasu). Odbiło mi tak, że chciałem gadać z kimkolwiek - ze sprzedawcami czy przypadkowymi ludźmi, zarywałem noce żeby mieć więcej czasu. Jadąc gdzieś nie słuchałem muzyki żeby słyszeć wszystko w okół. Czułem się jak w jakimś filmie. Bez dzieci, trybu "walcz-uciekaj", bez żadnych (chwilowo) zobowiązań, kontroli co, gdzie, kiedy itp. niemalże nie mogłem sobie miejsca znaleźć. Rodzina mówiła mi - uspokój się, usiądź, ręce ci się trzęsą. Paranoja - reakcja organizmu.
    Zazdroszczę Ci podróży - ostatni raz z żoną wspólna zagraniczna podróż - 2011. Później tylko dwa tygodnie samochodem (i promem) wypad do Francji (ale z bardzo małymi dziećmi - dało radę ale wysiłek spory). Pozostają podróże palcem po mapie i internecie - Makłowicz i inni. No ale to jak lizanie lizaka przez szybę. Dobre i to. Staram się wycisnąć z Irlandii co się da, traktować tę sytuacje jako permanentne wakacje - zwiedzam najbliżsża okolicę, korzystam pełnym garściami w miarę możliwości.
    Tak więc jak mogę Cię podbić do góry - Kolego, jesteś 10 razy na wakacjach gdzieś za granicą, wpadasz do Polski bardzo często. Dziecko chore ale jedno. Tak jak mówię, nie chcę marudzić i startować w zawodach na mistrza depresji ale zobacz ile masz możliwości. Dobrze, że o tym mówisz. Taki szczery materiał może komuś pomóc. Musimy się wspierać i mówić o tych sprawach - szczególnie my, faceci bo dużo z nas idzie na sznur bądź gnije gdzieś w jakimś mrocznym miejscu.
    Pozdrawiam z wyspy obok!

    • @zAutyzmemPrzezSwiat
      @zAutyzmemPrzezSwiat  10 месяцев назад +2

      Dziękuje bardzo za to że podzieliłeś się swoją historia bardzo szczerze i rzeczowo . Życzę ci szczerze i bez interesowanie jako człowiek aby tobie i twojej rodzinie ułożyło się jak najlepiej abyście zaznali jak najwiecej szczęścia w życiu ❤❤❤

    • @filozofwirlandii8777
      @filozofwirlandii8777 10 месяцев назад

      @@zAutyzmemPrzezSwiat
      Dziękuję. Dzięki za ten filmik.

  • @Calico04871
    @Calico04871 10 месяцев назад +1

    Pozdrawiam

  • @borys33man1
    @borys33man1 10 месяцев назад +3

    Witam, tak czasami ogladam Twoje wypowiedzi , tez jestem juz w Anglii 17 lat , tez jestem z tych ktorzy miec depresji nie beda mieli , mimo , ze mieszkam w okolicach Manchester , gdzie podobno sa najladniejsze chmury w calym Uk .
    Odnosnie emigracji to pytanie po co sie wyjechalo? Jesli zarobic na ten wymarzony dom , wielkosci szkoly z duzym ogrodem to mozna wracac , jesli po cos innego to pytanie czy to sie realizuje czy juz koniec ? Ja jak wyjezdzalem to mialem niestety dosc Polski , ostatnie 3 lata przed wyjazdem bylem na tzw swoim i powiedzialem dosc . Jeszcze mialem w glowie wizjie pracy na swoim, moge powiedziec , ze Anglia uratowala mi zycie bo bym sie wykonczyl , raz ojciec zapytal mnie czy planuje w przyszlym tygodniu pojsc spac ,he,he. Lotu do Liverpool nie pamietam , obudzila mnie stewardsa , taki bylem padniety. Moj czas to lata 90, skonczylem szkole, poszedlem na swoje i bylo super, mialem marzenia, plany , potem byla powodz w 97 i sie wszystko spi....o delikatnie mowiac , potem juz bylo coraz gorzej , az w 2006 wyjechalem.
    Ja mam troche inne podejscie do wizyt w Polsce , w tym roku bylem az dwa razy , bo niestety sprawy rodzinne , pierwsze odwiedziny po 7 latach , doszlo do mnie , ze ja nie mam za czym tesknic bo moja Polska sie dawno skonczyla . Nie bede wymieniac calych minusow czy pozytywow dla emigracji czy powrotu bo zaraz beda kometarze o zagrzybionych domach , multi kulturze itp . Z mojego punktu widzenia , zostaje , moze kiedys jak dzieci beda chcialy zmienic kraj to biore torbe ciuchow laptopa i jade z nimi jak mi pozwola .Pozdrawiam

    • @zAutyzmemPrzezSwiat
      @zAutyzmemPrzezSwiat  10 месяцев назад +1

      Dziękuje za podzielenie się opinią, to bardzo rzadkie taka szczerość w dzisiejszych czasach tym bardziej to doceniam
      Pozdrawiam i życzę ci wszystkiego dobrego o twojej rodzinie również

    • @xcx3558
      @xcx3558 8 месяцев назад

      Podobnie,Teraz Bradford.

  • @robertpacholski2100
    @robertpacholski2100 10 месяцев назад +2

    I wrócisz do krainy deszczowców i wiatrów Depresja gwarantowana