Witam :-). 7/10 dni bez jedzenia, na głodzie, jest zasadniczo łatwe w oswojeniu i przeżyciu. Generalnie w takim okresie możemy świadomie całkowicie pozbawić się jedzenia, dbajac jedynie o odpowiednie nawodnienie organizmu. Oczywiście odczujemy wszelkie skutki pozbycia się pożywienia, jednak zdrowy i odżywiony organizm świetnie sobie poradzi z chwilowym dłuższym głodem. Bedziemy jednak odczuwać spadek formy, wydolności, będziemy się szybko męczyć, ruchy spowolnieją, zwłaszcza podczas pokonywania trudnego terenu, dodatkowo przemieszczając się pod obciążeniem ( plecak itp ). Psychika będzie produkować powracające "fantazje kulinarne"- chyba jedyny mankament. Kiedy uprawiamy turystykę rekreacyjną 10 dni bez jedzenia nie jest żadnym problemem. Biorę pod uwagę jedynie jakieś osobnicze, personalne predyspozycje, czy skłonności, lub stan zdrowia, który utrudnia "kontrolę" ciała i nastawienia psychicznego podczas głodowania. W sytuacji kryzysowej, ale w miarę bezpiecznej, jeśli mamy świadomość ,że przegłodzenie jest czasowe i wkrótce otrzymamy pomoc, lub sami dotrzemy do bezpiecznego miejsca również nie ma potrzeby "walczyć" o zdobywanie pokarmu ( dbając jedynie o wodę). W sytuacji skrajnej, walki o przeżycie, należy wykorzystać wszelkie umiejętności w rozpoznawaniu i zdobywaniu pokarmu, jednak pamiętajmy, że organizm potrzebuje do trawienia wody. Zatem zawsze dbamy przede wszystkim o ochronę ciała przed odwodnieniem. Mam za sobą kilka siedmiodniowych okresów "na pełnym głodzie" - jedyna woda - w terenie. Dodatkowo mój najdłuższy czas głodowania to ponad...4 ( cztery) miesiące. Naprawdę nie jest tak łatwo umrzeć z głodu :-). Jeśli mamy w miarę zdrowy organizm, to głównie będziemy walczyć z tym co pojawia się i co tworzy nasz umysł ( nastrój, dowolne mentalne kreacje). Ciało będzie osłabione, w stopniu lekkim i akceptowalnym będziemy odczuwać pewne dolegliwości ( np zawroty głowy z osłabienia ). Jednak ciało będzie czerpać ze zgromadzonych zapasów, a efektem przegłodzenia będzie ...zrzucenie kilka kg. Pomijam oczywiście sytuacje wyjątkowo skrajne, jakieś chorobotwórcze, przedłużające się wygłodzenia w stylu tych z obozów zagłady - to już stan patologiczny. Stwierdzam, poprzez własne doświadczenia - że człowiek spokojnie przetrwa nawet półroczny okres całkowicie pozbawiony jedzenia. Jednak przy zachowaniu spokojnego trybu życia, przy lekkim wysiłku, bez wykańczających czynności, typu ciężka fizyczna praca, czy inne aktywności niestosowane dla okoliczności. Wtedy zapewne wycieńczony organizm, będzie reagował szokiem, który będzie wyjątkowo niebezpieczny. To już jednak jest maltretowanie, a nie piszę komentarza mając na uwadze jakieś sadystyczne praktyki względem ludzi, czy ciała ( np uwięzienie, porwanie i przetrzymywanie, obozy zagłady...) To tyle, kłaniam sie nisko i pozdrawiam :-).KM
Wszystko co napisałeś to prawda ale nie chodzi tu chyba o umieranie z głodu czy dobrowolne pozbawianie się dostarczania kalorii tylko o pokazanie sposobów pozyskiwania pożywienia czy wody w terenie , radzenia sobie w trudnych warunkach .
@@michalnowakowski4945 - OK :-). Pisałem raczej ogólnie o pewnych doświadczeniach z głodem, gdyż głód jest tematem przewodnim serii. Jednak zakładając czasowy pobyt na danym terenie "tracenie" czasu na poszukiwanie czegoś zjadliwego, oraz prowokowanie wysiłku uważam za niekonieczne, lub nawet zbędne czynności podczas takiej wyprawy. Natomiast jeśli nagranie robi za poradnik, to owe umiejętności w jakiej sytuacji się przydadzą ? Dla kogo jest ta nauka ? Podczas rekrecyjnego wypadu w teren można potrenować takie działania i traktować to jako formę zorganizowania czasu ( aby odciągnąć umysł od skupiania się na głodzie ). To akurat jest dobre. Plan dnia i aktywności, które nie pozwalają nam gnuśnieć ( są osoby, które popadają w nadmierną senność podczas głodowania....). Kiedy jednak trudne warunki staną się nie scenariuszem planowanej wyprawy, lecz elementem nieprzewidzianego, nagłego zdarzenia to w jaki sposób wykorzystasz przedstawione tutaj porady ? Wszystko będzie zależeć od okoliczności i priorytetów. W przypadku zagrożenia, jeśli w perspektywnie jest szybkie odnalezienie bezpiecznego miejsca postawisz raczej na pośpiech, wysiłek, a nie długie obozowania z poszukiwaniem "trawek". Jeśli znajdziesz się w nieznanym terenie, zdezorientowany, " pośrodku dżunglii", tracisz pewność czy owa wyjątkowa sytuacja potrwa dzień, trzy dni, tydzień, czy miesiąc. Wszystkie sytuacje wyjatkowo niecodzienne mają raczej charakter nagły, dynamiczny i obarczone są wieloma niewiadomymi. Obecnie wiedza "survivalova" jest jedynie elementem tradycyjnego biwakowania i przydaje się główie w pospolitych sytuacjach terenowych. Osobiście wyznaję podgląd, że większośc z nas nie będzie przygotowana na naprawdę skrajne, nagłe wydarzenie, lub przedłużajacy się stan kryzysowy. Nawet super przygotowany prepers kiedyś utraci zbierane latami zapasy i co dalej ...? Albo mistrz survivalu rozbije się samolotem w Andach, pozostanie w skrajnym wychłodzeniu i kompletnie bez dostępu do "trawek"...i co dalej :-) Jako ciekawostka szeroko rozumiany survival jest dobry, jako element rekreacjny, lub jako część szkolenia specjalistycznego ( siły specjalne, itp ). Jednak nigdy nie chciałbym być wystawiony na ryzyko weryfikacji jakichkolwiek umiejętności związanych z "walką o przetrwanie" ( typu ucieczka Polaków z sowieckiego łagru przez pół Azji i Himalaje ). Pozdro :-)
Panowie, obaj macie rację. Zapraszam na nasze inne serie, gdzie wyraźnie rozkładane są akcenty na różne zagadnienia np na wspomniany pośpiech i nie rozglądanie się za "trawkami" (np marsz przez Ural Polarny w 2013 roku gdzie nie było czasu na łowienie ryb więc postawiliśmy wszystko na "robienie kilometrów" bo cel był znany - Workuta, 200 km dalej) Zawsze "wszystko zależy od sytuacji" a tutaj sytuacja jest taka jaką sobie wymyśliliśmy (w sensie scenariusz) :) Będą w przyszłości kolejne wyprawy, w których np przez miesiąc będzie żywienie się mięsem upolowanymi dłuższe bytowanie w jednej lokalizacji - wszystko po kolei :-) Nie da się zaprezentować na YT wszystkiego w trakcie 2 tygodni, szczególnie gdy trzeba się przemieszczać, kręcić materiały itd. Dla mnie i dla Rafała to po prostu (1) rozpoznanie środowiska do przyszłych szkoleń (2) nauka wybranych technik w wybranych przez nas warunkach (3) przeżycie przygody (4) poznawanie swoich organizmów, głów, reakcji, słabości (5) pewnie również spełnianie dziecięcych wizji i marzeń budowanych z różnych książek przygodowych haha :) Czy to może być dla kogoś przydatne? Mam nadzieje że tak, choćby aby uzmysłowić sobie czego np robić nie należy :) Pokorne z nas chłopaki, głodne doświadczeń, terenu, widoków i niecodziennych doświadczeń, zatem dla nas wszystko się zgadza :) Dzięki za wartościowe wpisy i do zobaczenia w kolejnych odcinkach. Pozdrawiam, Kuba
Nie wiem, nie ważyliśmy się. Najwięcej schudłem w 2013 roku w trakcie wyprawy w Ural Polarny. Tam jedzenia było niewiele więcej, a marsz przez tundrę i przeprawy przez rzeki między Labytnangi a Workutą (niecałe 200 km). Tutaj zdecydowanie mnie łażenia :)
Początkowo więcej (kilkanaście przez trudny teren), z czasem mniej bo celowo przeszliśmy w tryb bytowania w jednej lokalizacji + małe, kilku godzinne wypady poza obozowisko
Moim zdaniem powinniscie w jednym odcinku zamknac chociaz temat pozyskanego pozywienia... Czy zjadliwe i jak w smaku, tak to troche za krotkie i bez sensu uciete
Myślę że takie nawiązanie jeszcze wystąpi, cierpliwości:) Zdaję sobie sprawę że niektóre kwestie wychodzą koślawo, ale to tyulko dlatego że działania i wrażenia nie są wyreżyserowane i obstawiamy że to większa wartość :)
Łapa w górę na start. Wiadomo,że będzie ciekawie i hard corowo! 🏆🤠👍🏻
Witam :-).
7/10 dni bez jedzenia, na głodzie, jest zasadniczo łatwe w oswojeniu i przeżyciu. Generalnie w takim okresie możemy świadomie całkowicie pozbawić się jedzenia, dbajac jedynie o odpowiednie nawodnienie organizmu. Oczywiście odczujemy wszelkie skutki pozbycia się pożywienia, jednak zdrowy i odżywiony organizm świetnie sobie poradzi z chwilowym dłuższym głodem. Bedziemy jednak odczuwać spadek formy, wydolności, będziemy się szybko męczyć, ruchy spowolnieją, zwłaszcza podczas pokonywania trudnego terenu, dodatkowo przemieszczając się pod obciążeniem ( plecak itp ). Psychika będzie produkować powracające "fantazje kulinarne"- chyba jedyny mankament. Kiedy uprawiamy turystykę rekreacyjną 10 dni bez jedzenia nie jest żadnym problemem. Biorę pod uwagę jedynie jakieś osobnicze, personalne predyspozycje, czy skłonności, lub stan zdrowia, który utrudnia "kontrolę" ciała i nastawienia psychicznego podczas głodowania. W sytuacji kryzysowej, ale w miarę bezpiecznej, jeśli mamy świadomość ,że przegłodzenie jest czasowe i wkrótce otrzymamy pomoc, lub sami dotrzemy do bezpiecznego miejsca również nie ma potrzeby "walczyć" o zdobywanie pokarmu ( dbając jedynie o wodę). W sytuacji skrajnej, walki o przeżycie, należy wykorzystać wszelkie umiejętności w rozpoznawaniu i zdobywaniu pokarmu, jednak pamiętajmy, że organizm potrzebuje do trawienia wody. Zatem zawsze dbamy przede wszystkim o ochronę ciała przed odwodnieniem.
Mam za sobą kilka siedmiodniowych okresów "na pełnym głodzie" - jedyna woda - w terenie. Dodatkowo mój najdłuższy czas głodowania to ponad...4 ( cztery) miesiące. Naprawdę nie jest tak łatwo umrzeć z głodu :-). Jeśli mamy w miarę zdrowy organizm, to głównie będziemy walczyć z tym co pojawia się i co tworzy nasz umysł ( nastrój, dowolne mentalne kreacje). Ciało będzie osłabione, w stopniu lekkim i akceptowalnym będziemy odczuwać pewne dolegliwości ( np zawroty głowy z osłabienia ). Jednak ciało będzie czerpać ze zgromadzonych zapasów, a efektem przegłodzenia będzie ...zrzucenie kilka kg. Pomijam oczywiście sytuacje wyjątkowo skrajne, jakieś chorobotwórcze, przedłużające się wygłodzenia w stylu tych z obozów zagłady - to już stan patologiczny. Stwierdzam, poprzez własne doświadczenia - że człowiek spokojnie przetrwa nawet półroczny okres całkowicie pozbawiony jedzenia. Jednak przy zachowaniu spokojnego trybu życia, przy lekkim wysiłku, bez wykańczających czynności, typu ciężka fizyczna praca, czy inne aktywności niestosowane dla okoliczności. Wtedy zapewne wycieńczony organizm, będzie reagował szokiem, który będzie wyjątkowo niebezpieczny. To już jednak jest maltretowanie, a nie piszę komentarza mając na uwadze jakieś sadystyczne praktyki względem ludzi, czy ciała ( np uwięzienie, porwanie i przetrzymywanie, obozy zagłady...)
To tyle, kłaniam sie nisko i pozdrawiam :-).KM
Wszystko co napisałeś to prawda ale nie chodzi tu chyba o umieranie z głodu czy dobrowolne pozbawianie się dostarczania kalorii tylko o pokazanie sposobów pozyskiwania pożywienia czy wody w terenie , radzenia sobie w trudnych warunkach .
@@michalnowakowski4945 - OK :-). Pisałem raczej ogólnie o pewnych doświadczeniach z głodem, gdyż głód jest tematem przewodnim serii. Jednak zakładając czasowy pobyt na danym terenie "tracenie" czasu na poszukiwanie czegoś zjadliwego, oraz prowokowanie wysiłku uważam za niekonieczne, lub nawet zbędne czynności podczas takiej wyprawy. Natomiast jeśli nagranie robi za poradnik, to owe umiejętności w jakiej sytuacji się przydadzą ? Dla kogo jest ta nauka ? Podczas rekrecyjnego wypadu w teren można potrenować takie działania i traktować to jako formę zorganizowania czasu ( aby odciągnąć umysł od skupiania się na głodzie ). To akurat jest dobre. Plan dnia i aktywności, które nie pozwalają nam gnuśnieć ( są osoby, które popadają w nadmierną senność podczas głodowania....). Kiedy jednak trudne warunki staną się nie scenariuszem planowanej wyprawy, lecz elementem nieprzewidzianego, nagłego zdarzenia to w jaki sposób wykorzystasz przedstawione tutaj porady ? Wszystko będzie zależeć od okoliczności i priorytetów. W przypadku zagrożenia, jeśli w perspektywnie jest szybkie odnalezienie bezpiecznego miejsca postawisz raczej na pośpiech, wysiłek, a nie długie obozowania z poszukiwaniem "trawek". Jeśli znajdziesz się w nieznanym terenie, zdezorientowany, " pośrodku dżunglii", tracisz pewność czy owa wyjątkowa sytuacja potrwa dzień, trzy dni, tydzień, czy miesiąc. Wszystkie sytuacje wyjatkowo niecodzienne mają raczej charakter nagły, dynamiczny i obarczone są wieloma niewiadomymi. Obecnie wiedza "survivalova" jest jedynie elementem tradycyjnego biwakowania i przydaje się główie w pospolitych sytuacjach terenowych. Osobiście wyznaję podgląd, że większośc z nas nie będzie przygotowana na naprawdę skrajne, nagłe wydarzenie, lub przedłużajacy się stan kryzysowy. Nawet super przygotowany prepers kiedyś utraci zbierane latami zapasy i co dalej ...? Albo mistrz survivalu rozbije się samolotem w Andach, pozostanie w skrajnym wychłodzeniu i kompletnie bez dostępu do "trawek"...i co dalej :-) Jako ciekawostka szeroko rozumiany survival jest dobry, jako element rekreacjny, lub jako część szkolenia specjalistycznego ( siły specjalne, itp ). Jednak nigdy nie chciałbym być wystawiony na ryzyko weryfikacji jakichkolwiek umiejętności związanych z "walką o przetrwanie" ( typu ucieczka Polaków z sowieckiego łagru przez pół Azji i Himalaje ). Pozdro :-)
Panowie, obaj macie rację. Zapraszam na nasze inne serie, gdzie wyraźnie rozkładane są akcenty na różne zagadnienia np na wspomniany pośpiech i nie rozglądanie się za "trawkami" (np marsz przez Ural Polarny w 2013 roku gdzie nie było czasu na łowienie ryb więc postawiliśmy wszystko na "robienie kilometrów" bo cel był znany - Workuta, 200 km dalej) Zawsze "wszystko zależy od sytuacji" a tutaj sytuacja jest taka jaką sobie wymyśliliśmy (w sensie scenariusz) :) Będą w przyszłości kolejne wyprawy, w których np przez miesiąc będzie żywienie się mięsem upolowanymi dłuższe bytowanie w jednej lokalizacji - wszystko po kolei :-) Nie da się zaprezentować na YT wszystkiego w trakcie 2 tygodni, szczególnie gdy trzeba się przemieszczać, kręcić materiały itd. Dla mnie i dla Rafała to po prostu (1) rozpoznanie środowiska do przyszłych szkoleń (2) nauka wybranych technik w wybranych przez nas warunkach (3) przeżycie przygody (4) poznawanie swoich organizmów, głów, reakcji, słabości (5) pewnie również spełnianie dziecięcych wizji i marzeń budowanych z różnych książek przygodowych haha :) Czy to może być dla kogoś przydatne? Mam nadzieje że tak, choćby aby uzmysłowić sobie czego np robić nie należy :) Pokorne z nas chłopaki, głodne doświadczeń, terenu, widoków i niecodziennych doświadczeń, zatem dla nas wszystko się zgadza :) Dzięki za wartościowe wpisy i do zobaczenia w kolejnych odcinkach. Pozdrawiam, Kuba
Witam super film łapka w górę pozdrawiam
Pozdrowienia :)
No tak ... aldente słona :)
Dobry film !
:)
Powodzenia. Pozdrawiam was serdecznie!
Dzięki
No najlepiej studnie znaleźć i potknąć się o żarcie mieć wszystko i być przygotowanym .
Słychać w głosie jak głód Wam doskwierał.. Pozdrawiam i do następnego odcinka :) leci łapa w górę
Do następnego :) hej
Co to za Survival jak Gosciu ma garnki 😀😁
Like za dobrą robote
Dzięki
Wszystko Pieknie ale Co to ma wspolnego z Survivalem? Wejdz do Lasu bez niczego. I przetrwaj. To bedziesz dla mnie Gosc..
Popatrz na kanał, zobacz jakie są na nim treści, będzie wszystko zrozumiałe
Za krótki film , teraz trzeba czekać na następny tydzień . Ciekawe jak smakują te bulwy
Dokładnie za krótki film 😉, ale tym bardziej będziemy czekać na kolejny odcinek.
Ten dzień musieliśmy rozdzielić na dwa odcinki (z tego co pamiętam z montażu). Już za tydzień :) Do zobaczenia
Nie dobrz
Dlaczego nie zbieraliście mięczaków morskich. Pełno ich tam na skałach, praktycznie na linii wody?
Like w slepo i ogladamy
Miłego :)
czołem ✌pytanko.. co to za szary koc na początku pod którym spał kolega ?
Wełniany (100% wełny) z jakiegoś demobilu, nie potrafię już teraz powiedzieć której armii.
Cześć, dużo schudliście podczas tej wyprawy?
Nie wiem, nie ważyliśmy się. Najwięcej schudłem w 2013 roku w trakcie wyprawy w Ural Polarny. Tam jedzenia było niewiele więcej, a marsz przez tundrę i przeprawy przez rzeki między Labytnangi a Workutą (niecałe 200 km). Tutaj zdecydowanie mnie łażenia :)
Mogliście wybrać jakiś lepszy teren do teren
Destylacja morskiej wody
kurczki cgyba dołącze do mojego zetawu leśnego taką firanke prysznicową jest CZAD!!!!!!!!!!!!!!!!
robi robotę :D
Uwielbiam oglądać tę serię wyciągnięty na sofie podjadając to i tamto. Proste skromne posiłki, ważne że smaczne i dużo.
Przy tej serii nic nie tuczy ;-)
Witam ile km robicie dziennie?
Początkowo więcej (kilkanaście przez trudny teren), z czasem mniej bo celowo przeszliśmy w tryb bytowania w jednej lokalizacji + małe, kilku godzinne wypady poza obozowisko
Kurwa, przecież studnia to tak jak cheatowanie!
4 osoby lubią słoną wodę....
HIGIENASZKOLNAMARIUSZKRAUSMYDELNICZAGNIESZKIJANUZZELAZNEZAPASYRAFALYZIOLKOWSKIEKANTYNAAGNIESZKOTULNKIBARLINEKMIKOLJAKRAWCZYKCAMPINGJARKMALCZEWSKIEKHRABINACOSEGRAZYNYSZMBEKLHORYZONTHANKIZDANOWSKKIANOMARIUSZKRARAJSKAJABLINEKLZBIWETYGORCAEGRUSZENKAWERIONIMARCZUHORYZONTANNYKURNKIWOWTERYNARZJANKULCZYKAMACIERZYNSTANDRZJTURKALOESDOMNIKIGROMADYWERYNARZDOROTYSOSDZYNSKIEJ
Słonymi palcami sprawdza czy słona woda xD
Surwiwal przy studni xD
Negatyw i jeszcze raz negatyw.
15 minut a oglada sie, jakby to bylo 5 ;)
To fakt :)
To ma mało wspólnego z surwiwalem.
Moim zdaniem powinniscie w jednym odcinku zamknac chociaz temat pozyskanego pozywienia... Czy zjadliwe i jak w smaku, tak to troche za krotkie i bez sensu uciete
Myślę że takie nawiązanie jeszcze wystąpi, cierpliwości:) Zdaję sobie sprawę że niektóre kwestie wychodzą koślawo, ale to tyulko dlatego że działania i wrażenia nie są wyreżyserowane i obstawiamy że to większa wartość :)
CHMURALINOWAMANACUMARIUSZKRADRESYJADWIMALEJNOSTROMOSABINYGRZYBOWSKIECALZEDONIAIRENYDZIEDZUFUTORKATARZYNYFIGURYCAL;ZEDIONIAEWTYKLMNATOMASZNIEWRZAMARIOLHENDRYSIAKCALZEDONIAREGINYANDRZJEWSKIEMISTRAKLMARIANAKAYSWERAMERIDAHELENYJAWORSKIEJMACIERZYNSTWURSZULICHRAZNOWSKIEJ
Drugi
Kto drugi tego Bozia lubi
Pierwszy
Survival z zapalniczką 😂daleko wam do survivalu...
Rzuć łaskawie okiem na cały kanał i jego zawartość
Źsie zgadał 😂
Wy głupi jesteście mozna by bylo gotować wode i potem całą tą pare wodna zkraplac do innego naczynia
Przeciez sol odparuje razem z woda :/
@@PAWKRA5999 to tak nie działa woda paruje sól zostaje