Kolejny film z Musicians Cinematic Universe czeka na nas w kwietniu, czyli Back to Black o życiu Amy Winehouse. Oby nie był tak samo okliszowaną laurką.
Jak ktoś chce się czegoś dowiedzieć o Marleyu to lepiej obejrzeć dokument z 2011 r. "Bob Marley: The Making of a Legend". Tam jest dobrze pokazana jego droga z jamajskiej prowincji do międzynarodowej sławy. Są właściwie wszystkie najważniejsze etapy jego kariery - od początków, przez The Wailers, zamach podczas koncertu na Jamajce, po wreszcie chorobę i śmierć.
A mi się bardzo podobało, doskonale rozumiem dlaczego użyto retrospekcji, scenariusz miał sens,wiem dlaczego nie słuchał lekarzy, filmowo sceny akcji mnie kupiły, z zafascynowaniem oglądałam nawet kurz , operator kamery mistrz, montażysta drugi mistrz, rewelacyjne kostiumy, po twojej recenzji prawie nie poszłam do kina, zdecydowałam się jednak pójść posłuchać muzyki i wow .Przeważnie nasze oceny są bardzo zbliżone ale tu akurat się pięknie różnimy 9/10
W oparach recenzji :) Zaciekawił mnie nieco zwiastun "Miłość bez ostrzeżenia", pewnie gdzieś tam się zmieści recenzja po diunowym szale, w który wszyscy wpadniemy.
Na Netflix wleciał serial warrior /wojownik. Myślałem że znajdę na tym kanale recenzje. A tu zaskoczenie. Polecam każdemu bo ja już 3 sezon w 2 dni kończę
Wielka szkoda. Bob Marley to bardzo ciekawa postać ale właśnie dzięki temu jaki był niejednoznaczny. Bo ani to Ghandi nie był ani prosty ćpunek, a wydaje mi się - tak wynika z książek biograficznych - zniuansowany człowiek targany w równym stopniu ideą i namiętościami. Coś w tym jest, że przy produkcji takich filmów biograficznych - nie powinna brać udziału rodzina czy koledzy z zespołu. Film zrobiony przez fana - super, ale nie więcej, bo wtedy powstają właśnie takie pomnikowe nudne hagiografie.
@@sirprzemek No to jest jedna ze stron Boba Marleya, ale jakbyś zrobil film skupiający się tylko na tym, to byłby równie nieprawdziwy jak wiernopoddańcza hagiografia. Facet był jednak legendą za życia, i ciężko mu to zabrać.
Sprawdź The Adjustment Bureau, David, kandydat do senatu, zakochuje się w pięknej Elise. Tajemniczy strażnicy Losu robią wszystko, by kochankowie nie mogli być razem.
Ehh szczerze jak zobaczyłem przypadkowo zwiastun tego filmu to byłem zaciekawiony bo lubię biografie muzyków i lubię filmy tego typu ale ten film po obejrzeniu jakoś nie zapisze mi się w pamięci na długo. Ale poza tym że zobaczyłem zwiastun i byłem zainterowany filmem zobaczyłem sobie kto robi i patrze Reinaldo Marcus Green coś mi to nazwisko mówi i okazuje się że to reżyser King Richard który opowiadał o Siostrach Williams a konkretniej o ich ojcu granym przez Willa Smitha film mi się bardzo podobał chociaż raz go widziałem ale podobał mi się no i Will Smith też super był dostal oscara a potem był nieszczęsny incydent na oscarach wtedy przez który no miał problem. Natomiast film o Bobie Marley'u o którym pierwsze słysze ale jakieś tam jego piosenki pamiętam i podczas ogladanie tego filmu troche mi się przypomniało ale ogólnie ekipa od King Richard robi nowy film okej chętnie obejrze potem pojawiły się pierwsze recenzje które zwiastowały kijowy film lub coś pomiędzy i generalnie po tym szedłem na film z myślą nie wiem co to będzie może źle nie będzie. I po seansie dzisiejszym tak było film nie jest zły jest okej trochę dobrych elementów trochę takich se ale ostatecznie wyszedłem z kina bez emocji i pewnie o tym filmie zapomne już jutro czy potem w każdym razie było okej. =Historia na papierze i sama w sobie ciekawa dość ale ostatecznie w filmie była yhh meh, mało emocjonalna niby coś się działo ale ja jakoś nie byłem wbity w fotel, była grubymi nićmi szyta, momentami chaotyczna (głównie przez flashbacki ale o tym później) i ogólnie było meh. Trochę się dowiedziałem o samym Bobie Marley'u i okej ciekawa osoba ale wolałbym prędzej przeczytać spis na Wikipedii niż oglądać ten film. =Reżyseria i Scenariusz też nic specjalnego. Reżyseria jest okej jest dobra od początku do końca ale też tyłka nie urywa. Scenariusz był średnioprzeciętny film trwa 1h 47m a podczas oglądania miałem wrażenie że trwa ponad 2h no i dialogi jakoś takie meh. =Aktorsko tutaj jest dobrze głównie dzięki głównej dwójce cała reszta byla okej nic specjalnego natomiast główna dwójka. Kingsley Ben-Adir jako tytułowy Bob Marley bardzo dobra rola i naprawdę od początku do końca dobrze mi się go śledziło chociaż znowu to nie była rola która no urwała by mi czerep ale był bardzo dobry to samo Lashana Lynch która gra żone Marley'a też bardzo dobra i każda scena z nią i z nim naprawdę to ciągną. I akcent, charakteryzacja itd.. dobrze pokazane chociaż ich Akcent był mega ciężki że jak coś mówili to ciężko było ich zrozumieć ale ogólnie całkiem okej. =Zdjęcia i Muzyka bardzo dobre swoją drogą ci sami co robili do King Richard gdzie też było w tej kwestii bardzo dobrze ale też nic wybitnego a sceny koncertów bardzo dobrze pokazane i brzmią świetnie. =Wady no to tak historia jest momentami chaotyczna głównie przez Flashbacki które pojawiaja się znikąd i naprawdę ciężko było mi się połapać co się dzieje, kiedy to się dzieje i kto to jest (ostatecznie wiem ale podczas oglądania byłem zgubiony) oraz tak naprawdę były zbędne i niepotrzebne jak dla mnie. Dłużyło się mimo iż film długi nie jest no i sama historia która sama w sobie mogła być ciekawa i pewnie jest ale w filmie była nie zbyt angażująca od leciała sobie i tyle. Podsumowując film nie jest zły da sie obejrzeć ma trochę plusów ale ostatecznie dla mnie był mało angażujący, mało emocjonujący i wykonany okej taki poprawny do zapomnienia. Nie będzie to mój ulubiony biopic o muzykach ani to Elvis ostatnio którego uwielbiam ani Boheiman Rhapsody którego można lubić albo nie ja bardzo lubię mimo iż wiem że z prawdą ma mało wspólnego ale czułem więcej emocji i nie tylko dzięki muzyce Queen ani nawet Amadeusz którego uwielbiam i ubóstwiam. Ode mnie film dostaje 6/10 i tyle mogę powiedzieć o tym filmie. Pozdrawiam
Śledzę Twoj kanał od dawna i bardzo cenię sobie Twoje recenzje. Ostatnio przez przypadek trafilam na mini serial " W niemieckim domu" . Jestem poruszona tą produkcją ( Polsko - Niemiecka). Szkoda ze tak mało o nim słychać. Skromnie pozwole sobie poprosic Cię o recenzję. Bardzo jestem ciekawa Twojego zdania i innych . Pozdrawiam serdecznie
Po seansie mam bardzo podobne odczucia, absolutnie nienawidzę przesłodzonych laurek, nawet jeśli dotyczą postaci, które cenię. Końcową ocenę subiektywnie podwyższam do 5/10, bo wróciła do mnie na chwilę ta zajawka sprzed 20 lat, kiedy autentycznie jarałem się (hehehe) Bobem i jego muzyką 😁
Na przestrzeni ponad ostatnich 30 lat powstało, aż 7 filmów dokumentalnych o Bob'ie Marley'u. Łooo panie! Pewnie wszystkie obejrzeli tylko hardkorowi fani.
5:30 im więcej recenzji oglądam tym więcej zauważam podobieństw w naszym rozumowaniu świata. Myślę, że moglibyśmy wyjść na piwo i w większości rzeczy byśmy się zgadzali
A już chciałem na to pójść. No ale wysłuchałem i rezygnuję z tego projektu. Z filmów tego typu bardzo utkwił mi w pamięci The Doors. Wtedy nie znałem tej kapeli więc to było tak, jakbym odkrył nowe uniwersum. A w pracy skazany jestem na słuchanie Disco Polo bo żaden inny gatunek nie jest tolerowany. Smutne to i prawdziwe.
Też nie lubię jak film robi laurkę dla tytułowej postaci. Lepsze jest to "mięcho", czyli postacie niejednoznaczne. Tym bardziej, że nawet fikcyjne postacie są o wiele ciekawsze jeśli pisze się je w sposób głębszy niż jednoznacznie dobry, jednoznacznie zły. A przecież wady człowieka nie umniejszają jego dokonaniom, nie należy się ich bać bo to rzecz ludzka popełniać błędy. Chyba że ktoś był całkowitym zwyrolem, to wtedy rzeczywiście może to zaburzyć pozytywny odbiór na koniec dnia xD Co więcej, czasami przez swoje wady i błędy można o wiele bardziej docenić dobrą stronę, która właśnie pomimo tych wad była w stanie się przebić i zatriumfować, mówiąc górnolotnie.
Nie zgadzam sie z Toba wogole. Dla mnie film byl super. Muzyka ,przekaz, histora. Jestem ogromnym fanka Boba,byl on wojownikiem o pokoj, wolnosc i rownosc na swiecie. Jego przekaz jest uniwersalny. Mysle ze takie filmy sa potrzebne ze wzgledu na potrzymanie pamieci o takich legendach. Nie oczekuje od nich doskonosci. Caly przekaz Boba, jego milosc do muzyki, pokoju i rownosci na swiecie byla ukazana w tym filmie...Pod koniec mialam lzy w oczu przy scenie gdy podczas koncertu na Jamajce polaczyl on liderow dwoch opozycyjnych parti na Jamajce. Polecam dowiedziec sie duzo wiecej o jego muzyce i przekazie ktory niosl....
@@PonarzekajmyoFilmach Ostatni odcinek jest jak splunięcie w twarz imho..... jakbym wiedział, że to się tak skończy to w ogóle bym sobie nie zawracał głowy...
Teraz w filmach to chcą się dorobić na tzw." Ikonach" .Robią to bez pasji ,charakteru ,takie cukierkowe ,bez jaj.Ostatni dobry film w tym klimacie to chyba The Doors z Valem Kilmerem .A co do prowadzącego to zawsze lubię twoje roztrzęsione rączki ,najlepszy dzisiaj Twój tekst " On się gibie taki najarany na zielsku " Genialne 😂😂😂
Ale po co ? Wystarczy obejrzeć swietny dokument,bez tej holiłudzkiej otoczki która całą historię wypacza , akurat z jego historią jestem dobrze zapoznany i to nie jest takie wspaniałe idealne ,ale wlasnie o to chodzi i to sprawia ze jego życiorys jest fascynujący.
@@PrimalElfTylu aktorów czy reżyserów ma niesamowite historie i zwroty życiowe, nadające się na thrillery nawet 🤔, za takie by się wzięli, bo te muzyczne biografie to tak średnio wychodzą, dawno nic ciekawego nie wyszło 🤨
Do tej pory większość seriali MCU w tym Secret Invasion nie miały showrunnera. Powodowało to, że nie wyglądały jak seriale z odcinkową strukturą tylko pocięte filmy.
No i w kinach, w tym roku, na dzień ojca, czwarta część. Czekam z niecierpliwością. PS. Bardziej film, jak piosenkę, bo piosenkę większość poznała po pierwszej części Złych Chłopaków.
Całe szczęście, że ten film jest słaby i mogę sobie z czystym sumieniem go odpuścić :) To nie moja muza kompletnie i nie mój vibe, więc tylko bardzo dobry film by to osłodził. I jesteś jedną z nielicznych osób, które mówią nazwisko Marley w oryginale, wyjątkowo mocno przyjeła się forma spolszczona Marlej i jego odmiana przez przypadki :)
Słaby film,aktor nieudolnie dobrany,film dla wtajemniczonych...ma tylko kilka dobrych momentów,no i świetnie jest pokazana Rita,a Bob jak jej dzieciak.
Peace and Love
Czemu nie wierzysz ze to co było w filmie nie jest prawdą.
A moze byś zrobil odcinek top 10 filmow biograficznych?
Kolejny film z Musicians Cinematic Universe czeka na nas w kwietniu, czyli Back to Black o życiu Amy Winehouse. Oby nie był tak samo okliszowaną laurką.
Jak ktoś chce się czegoś dowiedzieć o Marleyu to lepiej obejrzeć dokument z 2011 r. "Bob Marley: The Making of a Legend". Tam jest dobrze pokazana jego droga z jamajskiej prowincji do międzynarodowej sławy. Są właściwie wszystkie najważniejsze etapy jego kariery - od początków, przez The Wailers, zamach podczas koncertu na Jamajce, po wreszcie chorobę i śmierć.
A mi się bardzo podobało, doskonale rozumiem dlaczego użyto retrospekcji, scenariusz miał sens,wiem dlaczego nie słuchał lekarzy, filmowo sceny akcji mnie kupiły, z zafascynowaniem oglądałam nawet kurz , operator kamery mistrz, montażysta drugi mistrz, rewelacyjne kostiumy, po twojej recenzji prawie nie poszłam do kina, zdecydowałam się jednak pójść posłuchać muzyki i wow .Przeważnie nasze oceny są bardzo zbliżone ale tu akurat się pięknie różnimy 9/10
Uff, "Rocketman" nadal w topie najlepszych filmów o muzykach. Przynajmniej u mnie. "Control" jest na drugim miejscu.
W oparach recenzji :) Zaciekawił mnie nieco zwiastun "Miłość bez ostrzeżenia", pewnie gdzieś tam się zmieści recenzja po diunowym szale, w który wszyscy wpadniemy.
Na Netflix wleciał serial warrior /wojownik. Myślałem że znajdę na tym kanale recenzje. A tu zaskoczenie. Polecam każdemu bo ja już 3 sezon w 2 dni kończę
Jaram się nadchodzącą biografią Michaela Jacksona ❤
A kiedy będzie?
2025 @@annabanka6887
Patrzę-Bob Marley-idę do kina - oglądam Ponarzekajmy o filmach -włączam w domu jakiś klasyk i idę szybciej spać.
Wielka szkoda. Bob Marley to bardzo ciekawa postać ale właśnie dzięki temu jaki był niejednoznaczny. Bo ani to Ghandi nie był ani prosty ćpunek, a wydaje mi się - tak wynika z książek biograficznych - zniuansowany człowiek targany w równym stopniu ideą i namiętościami. Coś w tym jest, że przy produkcji takich filmów biograficznych - nie powinna brać udziału rodzina czy koledzy z zespołu. Film zrobiony przez fana - super, ale nie więcej, bo wtedy powstają właśnie takie pomnikowe nudne hagiografie.
a raczej jednak biedny ćpunek, który zdradzał żonę na prawo i lewo.
@@sirprzemek No to jest jedna ze stron Boba Marleya, ale jakbyś zrobil film skupiający się tylko na tym, to byłby równie nieprawdziwy jak wiernopoddańcza hagiografia. Facet był jednak legendą za życia, i ciężko mu to zabrać.
wydaje się, że dobrymi filmami biog. o muzykach były Ray z 2004 i Walk the Line z 2005...może do porównania
Oba bardzo dobre filmy z genialnymi rolami głównymi. I jeszcze Pianista dodać
Na moje to spoko był też Elvis
A jutro chyba wychodzi dokument o Kubie Błaszczykowskim na Amazon bodajże.
Sprawdź The Adjustment Bureau,
David, kandydat do senatu, zakochuje się w pięknej Elise. Tajemniczy strażnicy Losu robią wszystko, by kochankowie nie mogli być razem.
Nie mogę się doczekać filmu o Amy Winehouse i recenzji ;)
Ehh szczerze jak zobaczyłem przypadkowo zwiastun tego filmu to byłem zaciekawiony bo lubię biografie muzyków i lubię filmy tego typu ale ten film po obejrzeniu jakoś nie zapisze mi się w pamięci na długo. Ale poza tym że zobaczyłem zwiastun i byłem zainterowany filmem zobaczyłem sobie kto robi i patrze Reinaldo Marcus Green coś mi to nazwisko mówi i okazuje się że to reżyser King Richard który opowiadał o Siostrach Williams a konkretniej o ich ojcu granym przez Willa Smitha film mi się bardzo podobał chociaż raz go widziałem ale podobał mi się no i Will Smith też super był dostal oscara a potem był nieszczęsny incydent na oscarach wtedy przez który no miał problem. Natomiast film o Bobie Marley'u o którym pierwsze słysze ale jakieś tam jego piosenki pamiętam i podczas ogladanie tego filmu troche mi się przypomniało ale ogólnie ekipa od King Richard robi nowy film okej chętnie obejrze potem pojawiły się pierwsze recenzje które zwiastowały kijowy film lub coś pomiędzy i generalnie po tym szedłem na film z myślą nie wiem co to będzie może źle nie będzie. I po seansie dzisiejszym tak było film nie jest zły jest okej trochę dobrych elementów trochę takich se ale ostatecznie wyszedłem z kina bez emocji i pewnie o tym filmie zapomne już jutro czy potem w każdym razie było okej.
=Historia na papierze i sama w sobie ciekawa dość ale ostatecznie w filmie była yhh meh, mało emocjonalna niby coś się działo ale ja jakoś nie byłem wbity w fotel, była grubymi nićmi szyta, momentami chaotyczna (głównie przez flashbacki ale o tym później) i ogólnie było meh. Trochę się dowiedziałem o samym Bobie Marley'u i okej ciekawa osoba ale wolałbym prędzej przeczytać spis na Wikipedii niż oglądać ten film.
=Reżyseria i Scenariusz też nic specjalnego. Reżyseria jest okej jest dobra od początku do końca ale też tyłka nie urywa. Scenariusz był średnioprzeciętny film trwa 1h 47m a podczas oglądania miałem wrażenie że trwa ponad 2h no i dialogi jakoś takie meh.
=Aktorsko tutaj jest dobrze głównie dzięki głównej dwójce cała reszta byla okej nic specjalnego natomiast główna dwójka. Kingsley Ben-Adir jako tytułowy Bob Marley bardzo dobra rola i naprawdę od początku do końca dobrze mi się go śledziło chociaż znowu to nie była rola która no urwała by mi czerep ale był bardzo dobry to samo Lashana Lynch która gra żone Marley'a też bardzo dobra i każda scena z nią i z nim naprawdę to ciągną. I akcent, charakteryzacja itd.. dobrze pokazane chociaż ich Akcent był mega ciężki że jak coś mówili to ciężko było ich zrozumieć ale ogólnie całkiem okej.
=Zdjęcia i Muzyka bardzo dobre swoją drogą ci sami co robili do King Richard gdzie też było w tej kwestii bardzo dobrze ale też nic wybitnego a sceny koncertów bardzo dobrze pokazane i brzmią świetnie.
=Wady no to tak historia jest momentami chaotyczna głównie przez Flashbacki które pojawiaja się znikąd i naprawdę ciężko było mi się połapać co się dzieje, kiedy to się dzieje i kto to jest (ostatecznie wiem ale podczas oglądania byłem zgubiony) oraz tak naprawdę były zbędne i niepotrzebne jak dla mnie. Dłużyło się mimo iż film długi nie jest no i sama historia która sama w sobie mogła być ciekawa i pewnie jest ale w filmie była nie zbyt angażująca od leciała sobie i tyle.
Podsumowując film nie jest zły da sie obejrzeć ma trochę plusów ale ostatecznie dla mnie był mało angażujący, mało emocjonujący i wykonany okej taki poprawny do zapomnienia. Nie będzie to mój ulubiony biopic o muzykach ani to Elvis ostatnio którego uwielbiam ani Boheiman Rhapsody którego można lubić albo nie ja bardzo lubię mimo iż wiem że z prawdą ma mało wspólnego ale czułem więcej emocji i nie tylko dzięki muzyce Queen ani nawet Amadeusz którego uwielbiam i ubóstwiam. Ode mnie film dostaje 6/10 i tyle mogę powiedzieć o tym filmie.
Pozdrawiam
Śledzę Twoj kanał od dawna i bardzo cenię sobie Twoje recenzje. Ostatnio przez przypadek trafilam na mini serial " W niemieckim domu" . Jestem poruszona tą produkcją ( Polsko - Niemiecka). Szkoda ze tak mało o nim słychać. Skromnie pozwole sobie poprosic Cię o recenzję. Bardzo jestem ciekawa Twojego zdania i innych .
Pozdrawiam serdecznie
Wygląda ciekawie ;)
Po seansie mam bardzo podobne odczucia, absolutnie nienawidzę przesłodzonych laurek, nawet jeśli dotyczą postaci, które cenię. Końcową ocenę subiektywnie podwyższam do 5/10, bo wróciła do mnie na chwilę ta zajawka sprzed 20 lat, kiedy autentycznie jarałem się (hehehe) Bobem i jego muzyką 😁
Na przestrzeni ponad ostatnich 30 lat powstało, aż 7 filmów dokumentalnych o Bob'ie Marley'u. Łooo panie! Pewnie wszystkie obejrzeli tylko hardkorowi fani.
5:30 im więcej recenzji oglądam tym więcej zauważam podobieństw w naszym rozumowaniu świata. Myślę, że moglibyśmy wyjść na piwo i w większości rzeczy byśmy się zgadzali
W tym temacie to dalej najlepszy jest drugi odcinek Small Axe - Lovers Rock i chyba długo nic tego nie przebije
Jeśli szukasz dobrego dokumentu o Bobie Marley'u to polecam zapoznać się z filmem Kevina Macdonalda pt. "Marley" z 2012 r.
A już chciałem na to pójść. No ale wysłuchałem i rezygnuję z tego projektu.
Z filmów tego typu bardzo utkwił mi w pamięci The Doors.
Wtedy nie znałem tej kapeli więc to było tak, jakbym odkrył nowe uniwersum.
A w pracy skazany jestem na słuchanie Disco Polo bo żaden inny gatunek nie jest tolerowany. Smutne to i prawdziwe.
Też nie lubię jak film robi laurkę dla tytułowej postaci. Lepsze jest to "mięcho", czyli postacie niejednoznaczne. Tym bardziej, że nawet fikcyjne postacie są o wiele ciekawsze jeśli pisze się je w sposób głębszy niż jednoznacznie dobry, jednoznacznie zły. A przecież wady człowieka nie umniejszają jego dokonaniom, nie należy się ich bać bo to rzecz ludzka popełniać błędy. Chyba że ktoś był całkowitym zwyrolem, to wtedy rzeczywiście może to zaburzyć pozytywny odbiór na koniec dnia xD Co więcej, czasami przez swoje wady i błędy można o wiele bardziej docenić dobrą stronę, która właśnie pomimo tych wad była w stanie się przebić i zatriumfować, mówiąc górnolotnie.
Nie zgadzam sie z Toba wogole. Dla mnie film byl super. Muzyka ,przekaz, histora. Jestem ogromnym fanka Boba,byl on wojownikiem o pokoj, wolnosc i rownosc na swiecie. Jego przekaz jest uniwersalny. Mysle ze takie filmy sa potrzebne ze wzgledu na potrzymanie pamieci o takich legendach. Nie oczekuje od nich doskonosci. Caly przekaz Boba, jego milosc do muzyki, pokoju i rownosci na swiecie byla ukazana w tym filmie...Pod koniec mialam lzy w oczu przy scenie gdy podczas koncertu na Jamajce polaczyl on liderow dwoch opozycyjnych parti na Jamajce. Polecam dowiedziec sie duzo wiecej o jego muzyce i przekazie ktory niosl....
Film bardzo średni, a jedyne co go ratuje to klimat i niesamowita muzyka Marleya
Teraz czekać na biografię w reżyserii Antonine' a Fuqua, czyli na Michaela Jacksona, gdzie będzie taki jak Denzel Washington w Equalizer.
😂
Offtopic - nie mogę się doczekać Twojej recenzji ostatniego odcinka True Detective.
SPOILER ALERT:
"pielęgniarka?" XD
SPOILER
Rant już nagrany, premiera jutro o 12;00 ;)
@@PonarzekajmyoFilmach Potrafisz poprawić człowiekowi humor :)
Będziesz u Filipa 20 lutego? @@PonarzekajmyoFilmach
@@PonarzekajmyoFilmach Ostatni odcinek jest jak splunięcie w twarz imho..... jakbym wiedział, że to się tak skończy to w ogóle bym sobie nie zawracał głowy...
Poszlam w sumie ale hmm nie wiem … jakos nie wiem pod koniec chcialam juz isc do domu
Teraz w filmach to chcą się dorobić na tzw." Ikonach" .Robią to bez pasji ,charakteru ,takie cukierkowe ,bez jaj.Ostatni dobry film w tym klimacie to chyba The Doors z Valem Kilmerem .A co do prowadzącego to zawsze lubię twoje roztrzęsione rączki ,najlepszy dzisiaj Twój tekst " On się gibie taki najarany na zielsku " Genialne 😂😂😂
Daruje sobie tego Boba.
Ale po co ? Wystarczy obejrzeć swietny dokument,bez tej holiłudzkiej otoczki która całą historię wypacza , akurat z jego historią jestem dobrze zapoznany i to nie jest takie wspaniałe idealne ,ale wlasnie o to chodzi i to sprawia ze jego życiorys jest fascynujący.
Księże proboszczu i panie policjancie,
Może zapalicie dzisiaj po blancie.
Rasta wierzą w jedność ciała dlatego nie amputował palca, to samo co świadkowi Jehowy krwi nie przetaczają.
Taa, właśnie wiem i kręcę głową
@@PonarzekajmyoFilmach Niestety czasami fanatyzm religijny zabija.
@@tomhan8926 Przede wszystkim, w islamie, gdzie zabijają niewiernych " krzyżowców", chrześcijan.
😊👍
Not interested niestety, ani filmem ani tematem. Recenzja mnie o wiele bardziej interesuje na ten moment, jako pogadanka
Ja byłem zainteresowany i ostatecznie jestem ale prędzej opisem z Wikipedii niż filmem
@@PrimalElfTylu aktorów czy reżyserów ma niesamowite historie i zwroty życiowe, nadające się na thrillery nawet 🤔, za takie by się wzięli, bo te muzyczne biografie to tak średnio wychodzą, dawno nic ciekawego nie wyszło 🤨
@@LenkasStars Hm no nie wiem Elvis i Maestro.
@@PrimalElf Fakt, może, nie oglądałam
@@LenkasStars A polecam dla mnie oba świetne biopicy o muzyczne.
Super film. Nie zgadzam sie z recenzja.
09:46 Tajna inwazja to był serial ale w sumie czy to ważne?
Do tej pory większość seriali MCU w tym Secret Invasion nie miały showrunnera. Powodowało to, że nie wyglądały jak seriale z odcinkową strukturą tylko pocięte filmy.
co jak co ale Bad Boys to znamy i kochamy :D
Aaa prawda
No i w kinach, w tym roku, na dzień ojca, czwarta część.
Czekam z niecierpliwością.
PS. Bardziej film, jak piosenkę, bo piosenkę większość poznała po pierwszej części Złych Chłopaków.
ale ty wiesz, że utwór wykonuje Inner Cricle?
@@Krystian89 całe życie w błędzie w takim razie ale podobno Bob dla nich to napisał XD
Alez sie na tym filmie wynudzilam, bez skladu i ladu. Jednie muzyka byla super :)
ruclips.net/video/8gt3knmKkL8/видео.html Podsyłam link do recenzji Makena . Sporo aktorów to są synowie muzyków Którzy grali w zespole The Wailers
zrobisz recenzje Hazbin Hotel ?
Raczej już nie
Film nie był zły, ale taki raczej film 'o niczym', obejrzysz i zapomnisz
Też tak uważam
Żeby obejrzeć ten film trzeba zjarać potężnego Boba Marleya xdd (Rita jego dziewczyna w filmie wygląda jak Ronaldinho Gaucho)
... dobrze ;że nie poszlam:)))
Nawet nie powiedzieli czemu nie chciał się leczyć
Good bro
Szkoda. Zmarnowanie potencjału. 😢
Elo 420
Całe szczęście, że ten film jest słaby i mogę sobie z czystym sumieniem go odpuścić :) To nie moja muza kompletnie i nie mój vibe, więc tylko bardzo dobry film by to osłodził. I jesteś jedną z nielicznych osób, które mówią nazwisko Marley w oryginale, wyjątkowo mocno przyjeła się forma spolszczona Marlej i jego odmiana przez przypadki :)
Same przyjeby tego słuchają
Sam pewnie jakiegoś cartiego czy yeata słuchasz to się nie odzywaj
Czekałem Byłem i mi sie nie podobał
Widać że nie byłeś na Jamajce i mało wiesz o tym człowieku
Przecież mówię to w pierwszym zdaniu panie spostrzegawczy ^^
Słaby film,aktor nieudolnie dobrany,film
dla wtajemniczonych...ma tylko kilka dobrych momentów,no i świetnie jest pokazana Rita,a Bob jak jej dzieciak.
Nie widziałem
POLOWANIE -FILM POLSKI !!!!!!!!!
Bob Marli. 😂
?
Po prostu zabawne. I oryginalne. Nigdy w życiu nie słyszałem, żeby ktoś mówił np. o piosenkach Boba "Marli", a nie Marleja 😁.
Aaa, no tak się chłop nazywał w rzeczywistości. Ale faktycznie w Polsce to marlej zapewne
@@PonarzekajmyoFilmach Oczywiście, że Marlej. Tak jak McCartnej, nie McCartni. Uzus od dekad. Ale spoko, nie znęcam się.
No ja mówię poprawie nazwiska ^^ Paul McCartney również