Dobry pomysł. Racicznica to też gatunek małża. Larwy małży np. Szczeżui i innych prócz larw Racicznic pasożytują we wczesnym okresie na skrzelach ryb, lecz nie robią im raczej znacznych szkód. Racicznica gatunek silnie filtrujący wodę jednocześnie idealny pokarm dla niektórych ryb np. Płoci. Znacznie przyspieszają jej tempo wzrostu. Młode raki to idealny pokarm dla okoni. Świetnie też na nie biorą. Pozdr...
Desperacja alkoholowa widocznie była silniejsza od przyjaźni, za długo pewne tematy tolerowałem, mimo ostrzeżeń od wielu osób, mimo że wiele osób mnie ostrzegało. W skrócie jak zdarzył się dzień w którym nie mógł wypić, bo albo mu nie pozwoliłem w robocie( miał tolerancję ode mnie do 0,6 promila, ale co chwila przekraczał 1-2 promila więc po wielu ostrzeżeniach za przekroczenie 0,6 promila było -30% z wypłaty), albo nie byłem w stanie dniówki blikiem puścić(bo leciałem samolotem a w samolocie nie miałem internetu) to zaczynał wydzwaniać po wspólnych znajomych, chodzić do ludzi w okolicy i żalić się że mu nie zapłaciłem, oraz wymyślać przeróżne historię na mój temat.. ehh to nałóg robi z ludzmi... co ciekawe tym samym osobom chwalił się że chowa się za kamerami i się opierdala bo ja nie widzę... ( wszyscy w firmie mają tygodniówki płacone... Majkel tygodnia bez piwa i szlugów by nie wytrzymał, więc musiał mieć dniówki codziennie wypłacane) Były też sytuację w których zajeżdżam sprawdzić jak idzie robota - a on najebany na paletach śpi, albo leży oparty o ścianę a obok 5 puszek po piwie... Nie liczę tego że zaoferowałem mu mieszkanie, skuter, rower itp, miał też obiady( często nie wiedział jak daną potrawę się je i co to jest) od dziewczyny za free ( ale po pijaku zaczął pierdolić że pies tego nie chce jeść - trudno aby jadł surówkę) więc dziewczyna się wkurzyła i przestała mu nosić jedzenie... Z innym pracownikiem nie chciał pracować - bo tamten poganiał go, bo nie tolerował opierdzielania się... Za dużo by opowiadać. Chciałem być dobry, długo tolerowałem, próbowałem tłumaczyć, ale alkoholizm wygrał. Kiedyś może za jakiś czas nagram film o moich znajomych wędkarzach - pracownikach - kolegach ;) ale bez imion i dopiero kiedyś kiedyś w przyszłości.
Można kupić czerwonego lina? Bo na stronie nie ma, a na filmie wspominasz, że zostały ostatnie sztuki. Pytam bo kompletuje koszyk i chętnie bym dorzucił kilka sztuk 😁 pozdrówki 😉
Desperacja alkoholowa widocznie była silniejsza od przyjaźni, za długo pewne tematy tolerowałem, mimo ostrzeżeń od wielu osób, mimo że wiele osób mnie ostrzegało. W skrócie jak zdarzył się dzień w którym nie mógł wypić, bo albo mu nie pozwoliłem w robocie( miał tolerancję ode mnie do 0,6 promila, ale co chwila przekraczał 1-2 promila więc po wielu ostrzeżeniach za przekroczenie 0,6 promila było -30% z wypłaty), albo nie byłem w stanie dniówki blikiem puścić(bo leciałem samolotem a w samolocie nie miałem internetu) to zaczynał wydzwaniać po wspólnych znajomych, chodzić do ludzi w okolicy i żalić się że mu nie zapłaciłem, oraz wymyślać przeróżne historię na mój temat.. ehh to nałóg robi z ludzmi... co ciekawe tym samym osobom chwalił się że chowa się za kamerami i się opierdala bo ja nie widzę... ( wszyscy w firmie mają tygodniówki płacone... Majkel tygodnia bez piwa i szlugów by nie wytrzymał, więc musiał mieć dniówki codziennie wypłacane) Były też sytuację w których zajeżdżam sprawdzić jak idzie robota - a on najebany na paletach śpi, albo leży oparty o ścianę a obok 5 puszek po piwie... Nie liczę tego że zaoferowałem mu mieszkanie, skuter, rower itp, miał też obiady( często nie wiedział jak daną potrawę się je i co to jest) od dziewczyny za free ( ale po pijaku zaczął pierdolić że pies tego nie chce jeść - trudno aby jadł surówkę) więc dziewczyna się wkurzyła i przestała mu nosić jedzenie... Z innym pracownikiem nie chciał pracować - bo tamten poganiał go, bo nie tolerował opierdzielania się... Za dużo by opowiadać. Chciałem być dobry, długo tolerowałem, próbowałem tłumaczyć, ale alkoholizm wygrał. Kiedyś może za jakiś czas nagram film o moich znajomych wędkarzach - pracownikach - kolegach ;) ale bez imion i dopiero kiedyś kiedyś w przyszłości.
Heh w sumie ciekawy pomysł, mam w jednym stawie tego pełno. Lecz "Od 1995 roku pijawka lekarska jest w Polsce gatunkiem prawnie chronionym. Tym sposobem ograniczone zostały odłowy do celów handlowych. Jest to ważne m.in. z tego powodu, że wobec ochrony tego gatunku w wielu innych krajach, polskie zasoby nie będą mogły uzupełniać europejskiego zapotrzebowania." Czyli chyba nie można ich sprzedawać.
Desperacja alkoholowa widocznie była silniejsza od przyjaźni, za długo pewne tematy tolerowałem, mimo ostrzeżeń od wielu osób, mimo że wiele osób mnie ostrzegało. W skrócie jak zdarzył się dzień w którym nie mógł wypić, bo albo mu nie pozwoliłem w robocie( miał tolerancję ode mnie do 0,6 promila, ale co chwila przekraczał 1-2 promila więc po wielu ostrzeżeniach za przekroczenie 0,6 promila było -30% z wypłaty), albo nie byłem w stanie dniówki blikiem puścić(bo leciałem samolotem a w samolocie nie miałem internetu) to zaczynał wydzwaniać po wspólnych znajomych, chodzić do ludzi w okolicy i żalić się że mu nie zapłaciłem, oraz wymyślać przeróżne historię na mój temat.. ehh to nałóg robi z ludzmi... co ciekawe tym samym osobom chwalił się że chowa się za kamerami i się opierdala bo ja nie widzę... ( wszyscy w firmie mają tygodniówki płacone... Majkel tygodnia bez piwa i szlugów by nie wytrzymał, więc musiał mieć dniówki codziennie wypłacane) Były też sytuację w których zajeżdżam sprawdzić jak idzie robota - a on najebany na paletach śpi, albo leży oparty o ścianę a obok 5 puszek po piwie... Nie liczę tego że zaoferowałem mu mieszkanie, skuter, rower itp, miał też obiady( często nie wiedział jak daną potrawę się je i co to jest) od dziewczyny za free ( ale po pijaku zaczął pierdolić że pies tego nie chce jeść - trudno aby jadł surówkę) więc dziewczyna się wkurzyła i przestała mu nosić jedzenie... Z innym pracownikiem nie chciał pracować - bo tamten poganiał go, bo nie tolerował opierdzielania się... Za dużo by opowiadać. Chciałem być dobry, długo tolerowałem, próbowałem tłumaczyć, ale alkoholizm wygrał. Kiedyś może za jakiś czas nagram film o moich znajomych wędkarzach - pracownikach - kolegach ;) ale bez imion i dopiero kiedyś kiedyś w przyszłości.
czemu nie będzie maikela?
O właśnie. Dobry chłopak był dzień dobry mówił
Bo zmarzł
Szkoda bo filmy z nim miały swój klimat. Ciekawe czy Rafał da nam jakieś małe wyjaśnienie co do tej sytuacji. 🤔
pewnie cos za je ba l lub o kase poszlo
Pewnie o kasę poszlo
Uwielbiam cię oglondać świetne filmy robisz można się dużo nauczyć od ciebie oby tak dalej
Dobry pomysł. Racicznica to też gatunek małża. Larwy małży np. Szczeżui i innych prócz larw Racicznic pasożytują we wczesnym okresie na skrzelach ryb, lecz nie robią im raczej znacznych szkód. Racicznica gatunek silnie filtrujący wodę jednocześnie idealny pokarm dla niektórych ryb np. Płoci. Znacznie przyspieszają jej tempo wzrostu. Młode raki to idealny pokarm dla okoni. Świetnie też na nie biorą. Pozdr...
Ja moge u ciebie pracować😃 uwielbiam ryby łapać i wg marzy mi sie swoj staw i chodowla ryb
Super film, cenna wiedza
Pozdrawiam 👍👍👍👍👍👍👍
Ja jak wale konia to jednocześnie sram. Dzięki za wstęp filmu świeżo po obiedzie
Bon apetit 🤭
Raki też potrafią zjadać żywe jak i martwe małe rybki
Co z Majkelem ???
Desperacja alkoholowa widocznie była silniejsza od przyjaźni, za długo pewne tematy tolerowałem, mimo ostrzeżeń od wielu osób, mimo że wiele osób mnie ostrzegało.
W skrócie jak zdarzył się dzień w którym nie mógł wypić, bo albo mu nie pozwoliłem w robocie( miał tolerancję ode mnie do 0,6 promila, ale co chwila przekraczał 1-2 promila więc po wielu ostrzeżeniach za przekroczenie 0,6 promila było -30% z wypłaty), albo nie byłem w stanie dniówki blikiem puścić(bo leciałem samolotem a w samolocie nie miałem internetu) to zaczynał wydzwaniać po wspólnych znajomych, chodzić do ludzi w okolicy i żalić się że mu nie zapłaciłem, oraz wymyślać przeróżne historię na mój temat.. ehh to nałóg robi z ludzmi... co ciekawe tym samym osobom chwalił się że chowa się za kamerami i się opierdala bo ja nie widzę...
( wszyscy w firmie mają tygodniówki płacone... Majkel tygodnia bez piwa i szlugów by nie wytrzymał, więc musiał mieć dniówki codziennie wypłacane)
Były też sytuację w których zajeżdżam sprawdzić jak idzie robota - a on najebany na paletach śpi, albo leży oparty o ścianę a obok 5 puszek po piwie...
Nie liczę tego że zaoferowałem mu mieszkanie, skuter, rower itp, miał też obiady( często nie wiedział jak daną potrawę się je i co to jest) od dziewczyny za free ( ale po pijaku zaczął pierdolić że pies tego nie chce jeść - trudno aby jadł surówkę) więc dziewczyna się wkurzyła i przestała mu nosić jedzenie...
Z innym pracownikiem nie chciał pracować - bo tamten poganiał go, bo nie tolerował opierdzielania się...
Za dużo by opowiadać.
Chciałem być dobry, długo tolerowałem, próbowałem tłumaczyć, ale alkoholizm wygrał.
Kiedyś może za jakiś czas nagram film o moich znajomych wędkarzach - pracownikach - kolegach ;) ale bez imion i dopiero kiedyś kiedyś w przyszłości.
Mozna kupic od Ciebie te skorupiaki ?
Tak na wiosnę, jest tego od groma, ale teraz nie warto wpuszczac, bo one sobie o tej porze słabo radzą
@@rafishteamhodowlaryb do innego celu bym potrzebował 😉
Można kupić czerwonego lina? Bo na stronie nie ma, a na filmie wspominasz, że zostały ostatnie sztuki. Pytam bo kompletuje koszyk i chętnie bym dorzucił kilka sztuk 😁 pozdrówki 😉
Oj nie mam, za rok będą
Czy jesiotry alninosy jeszcze są? Bo pokazuje na stronie że nie ma na magazynie już..
Tak już są dostępne
Czemu już nie będzie Majkela???
Desperacja alkoholowa widocznie była silniejsza od przyjaźni, za długo pewne tematy tolerowałem, mimo ostrzeżeń od wielu osób, mimo że wiele osób mnie ostrzegało.
W skrócie jak zdarzył się dzień w którym nie mógł wypić, bo albo mu nie pozwoliłem w robocie( miał tolerancję ode mnie do 0,6 promila, ale co chwila przekraczał 1-2 promila więc po wielu ostrzeżeniach za przekroczenie 0,6 promila było -30% z wypłaty), albo nie byłem w stanie dniówki blikiem puścić(bo leciałem samolotem a w samolocie nie miałem internetu) to zaczynał wydzwaniać po wspólnych znajomych, chodzić do ludzi w okolicy i żalić się że mu nie zapłaciłem, oraz wymyślać przeróżne historię na mój temat.. ehh to nałóg robi z ludzmi... co ciekawe tym samym osobom chwalił się że chowa się za kamerami i się opierdala bo ja nie widzę...
( wszyscy w firmie mają tygodniówki płacone... Majkel tygodnia bez piwa i szlugów by nie wytrzymał, więc musiał mieć dniówki codziennie wypłacane)
Były też sytuację w których zajeżdżam sprawdzić jak idzie robota - a on najebany na paletach śpi, albo leży oparty o ścianę a obok 5 puszek po piwie...
Nie liczę tego że zaoferowałem mu mieszkanie, skuter, rower itp, miał też obiady( często nie wiedział jak daną potrawę się je i co to jest) od dziewczyny za free ( ale po pijaku zaczął pierdolić że pies tego nie chce jeść - trudno aby jadł surówkę) więc dziewczyna się wkurzyła i przestała mu nosić jedzenie...
Z innym pracownikiem nie chciał pracować - bo tamten poganiał go, bo nie tolerował opierdzielania się...
Za dużo by opowiadać.
Chciałem być dobry, długo tolerowałem, próbowałem tłumaczyć, ale alkoholizm wygrał.
Kiedyś może za jakiś czas nagram film o moich znajomych wędkarzach - pracownikach - kolegach ;) ale bez imion i dopiero kiedyś kiedyś w przyszłości.
@rafishteamhodowlaryb rozumiem przykro się słyszy jak twoja ulubiona postać (nie wliczając ciebie) stacza się z góry 😔
Czy pijawki też będą w ofercie ?
Heh w sumie ciekawy pomysł, mam w jednym stawie tego pełno.
Lecz "Od 1995 roku pijawka lekarska jest w Polsce gatunkiem prawnie chronionym. Tym sposobem ograniczone zostały odłowy do celów handlowych. Jest to ważne m.in. z tego powodu, że wobec ochrony tego gatunku w wielu innych krajach, polskie zasoby nie będą mogły uzupełniać europejskiego zapotrzebowania."
Czyli chyba nie można ich sprzedawać.
@ łowi się pijawka końska nie lekarska :)
To w sumie pewnie będzie w ofercie :P ale to na wiosnę
jaki gatunek raków masz w tych stawach ?
Błotny szlachetny
@rafishteamhodowlaryb 👍 to spoko
Czemuuuuu nie będzie majkela??????????????????????!!!
Desperacja alkoholowa widocznie była silniejsza od przyjaźni, za długo pewne tematy tolerowałem, mimo ostrzeżeń od wielu osób, mimo że wiele osób mnie ostrzegało.
W skrócie jak zdarzył się dzień w którym nie mógł wypić, bo albo mu nie pozwoliłem w robocie( miał tolerancję ode mnie do 0,6 promila, ale co chwila przekraczał 1-2 promila więc po wielu ostrzeżeniach za przekroczenie 0,6 promila było -30% z wypłaty), albo nie byłem w stanie dniówki blikiem puścić(bo leciałem samolotem a w samolocie nie miałem internetu) to zaczynał wydzwaniać po wspólnych znajomych, chodzić do ludzi w okolicy i żalić się że mu nie zapłaciłem, oraz wymyślać przeróżne historię na mój temat.. ehh to nałóg robi z ludzmi... co ciekawe tym samym osobom chwalił się że chowa się za kamerami i się opierdala bo ja nie widzę...
( wszyscy w firmie mają tygodniówki płacone... Majkel tygodnia bez piwa i szlugów by nie wytrzymał, więc musiał mieć dniówki codziennie wypłacane)
Były też sytuację w których zajeżdżam sprawdzić jak idzie robota - a on najebany na paletach śpi, albo leży oparty o ścianę a obok 5 puszek po piwie...
Nie liczę tego że zaoferowałem mu mieszkanie, skuter, rower itp, miał też obiady( często nie wiedział jak daną potrawę się je i co to jest) od dziewczyny za free ( ale po pijaku zaczął pierdolić że pies tego nie chce jeść - trudno aby jadł surówkę) więc dziewczyna się wkurzyła i przestała mu nosić jedzenie...
Z innym pracownikiem nie chciał pracować - bo tamten poganiał go, bo nie tolerował opierdzielania się...
Za dużo by opowiadać.
Chciałem być dobry, długo tolerowałem, próbowałem tłumaczyć, ale alkoholizm wygrał.
Kiedyś może za jakiś czas nagram film o moich znajomych wędkarzach - pracownikach - kolegach ;) ale bez imion i dopiero kiedyś kiedyś w przyszłości.
@rafishteamhodowlaryb okej dzięki za odpowiedz , trzymaj się i rób dalej co kochasz 😉🤘
Jak są raki to chyba węgorzy nie można