RESZEL - ZAMEK, OSTATNI STOS I DOBRE ŻYCIE

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 25 окт 2024

Комментарии • 8

  • @panDyletant
    @panDyletant 5 лет назад +3

    Ech! Tak się kiedyś zebrać w sobie, wyrwać z kieratu życia i tak przełazęgować po Polsce zwiedzając takie magiczne zakamarki... Mieszkam w Częstochowie, gdzie jeden z krańców ma Szlak Orlich Gniazd. Późną wiosną wczesnym rankiem (dla niektórych to noc głęboką jeszcze była) widziałem pewne małżeństwo, które w pełnym turystycznym rynsztunku podeszło do znaku początku szlaku, wykonało fotografię pamiątkową (tzw. selifie) i powędrowało. Kiedyś też się wybiorę, żeby u schyłku życia nie żałować nie odbytej wędrówki chociaż po jednym szlaku.

  • @PLjestOK
    @PLjestOK  5 лет назад +1

    Sprawdzam i czytam po kilkakroć - a jednak przeoczyłem! W „Karteczce z Reszla” popełniłem coś w rodzaju „czeskiego błędu” - z dwóch nazwisk zasłużonych wielce dla współczesnej kultury polskiej czyli Andrzeja Szczypiorskiego i Janusza Kijowskiego, wyszedł mi „Andrzej Kijowski” jako „autor” „Mszy za miasto Arras”. Rzecz jasna, autorem tej powieści jest Andrzej Szczypiorski. Panu Mikołajowi W dziękuję za sprostowanie i ...za okazję, żeby słów kilka na ten temat dopisać, bo w „Karteczce” nie miałem miejsca.
    Punktem wyjścia dla tej powieści były prawdziwe wydarzenia, do jakich doszło w Arras. W roku 1458 wybuchła tam zaraza a w jej następstwie głód, które zdziesiątkowały miasto. Parę lat później w Arras doszło do masowych prześladowań Żydów i „czarownic”. Kres szaleństwu i tyranii rajców miasta położył biskup, który unieważnił wszystkie wydane wyroki i...pobłogosławił mieszkańcom.
    Powieść Andrzeja Szczypiorskiego uchodziła za zupełnie niesceniczną do czasu, aż zdarzył się reżyser Janusz Kijowski, napisał na jej podstawie scenariusz spektaklu i wystawił w Olsztynie w Teatrze imienia Jaracza. Potem, zbudowany ciepłym przyjęciem owej sztuki przez widzów, przeniósł spektakl do telewizji a zdjęcia zrealizował właśnie w plenerach Reszla, gdzie także spalono na stosie „czarownicę” Barbarę Zdunk i to nie w średniowieczu, ale w oświeconym roku 1811!
    Tyle o mojej pomyłce ale oprócz wytłumaczenia się z niej jest jeszcze coś znacznie ważniejszego o czym chciałem napisać. Otóż „Msza za miasto Arras” powinna być dla nas lekturą OBOWIĄZKOWĄ bo zawiera prawdę o człowieku naszych czasów i o naszej cywilizacji opartej na sile, władzy, strachu i zależności. Owa cywilizacja, to tykająca bomba, którą może zdetonować byle iskra. W średniowiecznym Arras była nią zaraza i głód, w dziewiętnastowiecznym Reszlu był nią wielki pożar a we współczesnym świecie takich iskier tli się wciąż tysiące i to w każdej szerokości geograficznej. Sięgnijcie po tę powieść koniecznie - Włóczykije!
    PS. A jeśli uda Wam się wypatrzyć „Mszę za miasto Arras” w repertuarze Teatru Narodowego, natychmiast bukujcie bilety. To monodram w wykonaniu Mistrza - Janusza Gajosa.

    • @panDyletant
      @panDyletant 5 лет назад +1

      Panie Wojtku! Nie myli się tylko ten, który niczego nie robi.
      Pozdrawiam
      Dominik Wójcik

    • @mikoajw2361
      @mikoajw2361 5 лет назад +2

      W latach 90-tych kiedy oglądałem "Zaproszenie", zawsze sobie myślałem, że fajnie by było pracować z panem Wojtkiem przy realizacji programów. Jeździć po Polsce, szukać materiałów, gadać z ludźmi itd. I nagle po 20 latach, udało mi się dołożyć swoje małe coś do tych produkcji. Wkład minimalny a satysfakcja ogromna.

    • @panDyletant
      @panDyletant 5 лет назад +2

      @@mikoajw2361 Pozostaje serdecznie pogratulować!

  • @beatabasiak3212
    @beatabasiak3212 4 года назад

    Przystępujemy do akcji promocji interesujących miejsc w Polsce. Gdyby Pan zechciał umieścić ten film na stronie Facebook i podłączyć stronę pod zagraniczne stacje TV, radio, biura podróży, szkoły, uniwersytety, kino, teatry, filharmonie, muzea, lotniska, banki, firmy, szpitale, kliniki, apteki, hurtownie, sklepy, hotele, restauracje, urzędy miast i gmin takich krajów, jak: Japonia, Korea Południowa, Singapur, Kanada, USA, Australia, Nowa Zelandia, Islandia, Norwegia, Szwecja, Finlandia, Irlandia, Wielka Brytania, Luksemburg, Belgia, Holandia, Dania, Francja, Szwajcaria, Austria, Włochy, Monako, Malta, Hiszpania, Portugalia, Grecja, Cypr, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar, Kuwejt. Podróżuję po świecie i widzę, że Polska ma wiele do zaoferowania pod względem turystycznym, lecz brakuje wszechstronnej promocji tego, co w innych krajach byłoby już dawno rozreklamowane i przynosiło ogólnospołeczny dochód. Pana film jest bardzo interesujący ii warty pokazania na świecie.

  • @mikoajw2361
    @mikoajw2361 5 лет назад

    Andrzeja Szczypiorskiego, nie Kijowskiego.

    • @PLjestOK
      @PLjestOK  5 лет назад

      Sprawdzam i czytam po kilkakroć - a jednak przeoczyłem! W „Karteczce z Reszla” popełniłem coś w rodzaju „czeskiego błędu” - z dwóch nazwisk zasłużonych wielce dla współczesnej kultury polskiej czyli Andrzeja Szczypiorskiego i Janusza Kijowskiego, wyszedł mi „Andrzej Kijowski” jako „autor” „Mszy za miasto Arras”. Rzecz jasna, autorem tej powieści jest Andrzej Szczypiorski. Panu Mikołajowi W dziękuję za sprostowanie i ...za okazję, żeby słów kilka na ten temat dopisać, bo w „Karteczce” nie miałem miejsca.
      Punktem wyjścia dla tej powieści były prawdziwe wydarzenia, do jakich doszło w Arras. W roku 1458 wybuchła tam zaraza a w jej następstwie głód, które zdziesiątkowały miasto. Parę lat później w Arras doszło do masowych prześladowań Żydów i „czarownic”. Kres szaleństwu i tyranii rajców miasta położył biskup, który unieważnił wszystkie wydane wyroki i...pobłogosławił mieszkańcom.
      Powieść Andrzeja Szczypiorskiego uchodziła za zupełnie niesceniczną do czasu, aż zdarzył się reżyser Janusz Kijowski, napisał na jej podstawie scenariusz spektaklu i wystawił w Olsztynie w Teatrze imienia Jaracza. Potem, zbudowany ciepłym przyjęciem owej sztuki przez widzów, przeniósł spektakl do telewizji a zdjęcia zrealizował właśnie w plenerach Reszla, gdzie także spalono na stosie „czarownicę” Barbarę Zdunk i to nie w średniowieczu, ale w oświeconym roku 1811!
      Tyle o mojej pomyłce ale oprócz wytłumaczenia się z niej jest jeszcze coś znacznie ważniejszego o czym chciałem napisać. Otóż „Msza za miasto Arras” powinna być dla nas lekturą OBOWIĄZKOWĄ bo zawiera prawdę o człowieku naszych czasów i o naszej cywilizacji opartej na sile, władzy, strachu i zależności. Owa cywilizacja, to tykająca bomba, którą może zdetonować byle iskra. W średniowiecznym Arras była nią zaraza i głód, w dziewiętnastowiecznym Reszlu był nią wielki pożar a we współczesnym świecie takich iskier tli się wciąż tysiące i to w każdej szerokości geograficznej. Sięgnijcie po tę powieść koniecznie - Włóczykije!
      PS. A jeśli uda Wam się wypatrzyć „Mszę za miasto Arras” w repertuarze Teatru Narodowego, natychmiast bukujcie bilety. To monodram w wykonaniu Mistrza - Janusza Gajosa.