Ja i mój mąż (jesteśmy starsi od Was o 2 lata) jesteśmy starymi metalami. Do dnia dzisiejszego czarna odzież darzymy ogromnym sentymentem i mamy do niej słabość. Co prawda glany stały się butami roboczymi ale mam wrażenie, że mentalnie zostaliśmy w tym klimacie. Nawet niechcący nasz syn, jeszcze jako nastolatek, zaraził się czarna zarazą i całe gimnazjum chodził na czarno. Strasznie trudno w Polsce być niewyżytym czterdziestolatkiem. Mam wrażenie, że oczekuje się od nas garniturów i garsonek. A ja mam wewnętrzny bunt, bo nie mam zamiaru wpasowywac się w tą konwencję. Dlatego z okazji 40-tych urodzin mam zamiar sprawić sobie wreszcie wymarzone Martensy, na które całe życie nie było mnie stać 😁. Kocham patrzeć na dzisiejsze znów kolorowe dziedziaki, jeszcze 3-4 lata temu licealiści wyglądało jak z taśmy produkcyjnej - wszyscy jednakowi. Teraz w modzie znów dozwolone jest wszystko i to jest piękne.
Mam 49 lat. Jeżdżę ogromnym motocyklem turystycznym. Ubieram się w rockowych klimatach i zachowuję jakbym miała nadal dwadzieścia lat ;-) Dużo podróżuję i w Polsce tylko w bardzo małych miejscowościach i tylko wzdłuż wschodniej granicy zdarzyło mi się spotkać z ludźmi, którym nie pasował mój styl i byli skłonni mi o tym powiedzieć. W całej reszcie naszego kraju, bardzo miło i dobrze byłam traktowana i nikomu nawet do głowy nie przyszło wbijać mnie w garsonkę, a już za granicą, to w ogóle jest super. Pozdrawiam 🤗
@@mglaaa super!!! Mam nadzieję, że jeszcze wiele ekscytujących wypraw się przydarzy, a Polacy wreszcie dadzą sobie otworzyć głowy i będą coraz bardziej elastyczni. Dla mnie wiek to stan umysłu, w ogóle nie czuje że mam 40 lat. Cieszę się, że są tacy ludzie jak Ty, z pasją, którzy nie dają się zamykać przez konwenanse! Pozdrawiam serdecznie 🤗
Stara punkówa, rocznik 76. Małżonek rok starszy. Do dziś słuchamy takiej muzyki i jeździmy na koncerty. Nie posiadam i nigdy nie posiadałam żadnej garsonki, ani szpilek, za to glanów ile mam - nie zliczę. W głębokim poważaniu mam, czego kto ode mnie oczekuje. Żyję za swoje, swoim wyglądem nikomu krzywdy nie robię. Kup sobie nawet 5 par martensów (chociaż, według mnie, nie warto przepłacać, są polskie firmy robiące super glany), jeśli masz na to ochotę - nikomu nic do tego. A córka też poszła w nasze ślady. 🙃 Papiery - dzięki za kolejny ciekawy odcinek. Szkoda, że tak późno Was odkryłam.
@@Joaaanna I znów fajnie czytać taki komentarz! Bombowo, że nadal płynięcie na fali. Apropos glanów, w Krakowie funkcjonował pan Szyszko, który robił w latach 90-tych customizowane glany, obiekt marzeń wszystkich metali z okolic. Kilku szczęściarzom udało się uzbierać pieniądze, dotrzeć po znajomości do gościa i zamówić swoją parę. Co prawda okres oczekiwania był kilkumiesięczny ale po odbiorze zawsze była impreza dziękczynna. Martensy natomiast są moim marzeniem od kilkunastu lat dlatego je tak bardzo chcę:). Glany zawsze z Chełmka kupowałam - najtrwalszy obuw na świecie. Pozdrawiam serdecznie Ciebie ,męża i córkę!
Pamiętam jak za czasów mojego gimnazjum, czyli z 15 lat temu, wszyscy dosłownie zaczynali dążyć do tego by nie „odstawać” i człowiek się bał być inny. Teraz rzeczywiście się od tego odchodzi i można w naszym społeczeństwie zaobserwować wielu indywidualistów, co jest super♥️ Ja sama zaczęłam bardziej wyrażać siebie dopiero w wieku 17-18 lat, a teraz to już w ogóle. Szkoda, że wychowały mnie te bariery, ale trzeba być sobą i im prędzej się to zrozumie tym lepiej.
Cieszę się że koniec ze świątecznymi tematami🥰 Ja od 13roku życia chodzę na czarno, kocham muzykę metalowa, ale nie nie raz wlatują inne rytmy. Mam glany a na spacer z psami idę w zwykłych gumiakach i piżamie jednorożec 🫡
Zaczęło się od klipu "Enter Sandman",stary pompował we mnie Led Zeppelin,Deep Purple i Pink Floyd,ale po czarnej Metallice kupiłem cała dyskografię na kasetach Takt'u,którą potem oddałem fanowi Gunz n Roses z mojej ławki bo w szóstej klasie na mikołajki dostałem Kasetę Dezertera i Defektu więc zostałem...punkiem i to były piękne czasy do dziś słucham tych wszystkich kapel z Purplami włącznie,ale w 97 usłyszałem Reunited Wu Tangu i tak już zostało.W dziewięćdziesiątych słuchało się dużo Biohazardu,Alice n change,Beastie boys,Clavfinger i w chuj innych cudownych kapel.
Z rave nie do końca macie rację. Przełom roku millenium lata 1998-2004 lub dalej w Łodzi była wielka scena rave/techno/drum&bada i wręcz było to modne. W Radio Łódź co piątek były sety lub relacje live z imprez. Moda wyglądała różnie ale laski najbardziej trzymały się jednego wyglądu. Nieodłączne były białe rękawiczki, gwizdki i nerki. Była ostra ćpalnia amfy i innych specyfików które dawały moc. Teraz jest powrót znów w moich rejonach i na imprezy chodzą młodzi i stawa wiara która ma pod lub po 40 tce.
Super temat 🤙 Ja wychowany na rocku/metalu już prawie 30sto latek słucham od wielu lat niemal wszystkiego. Trochę jak Maciek nigdy się do końca nie utożsamiałem z żadną grupą. Nosiłem i nadal noszę się jak skate (za duże bluzy, koszulki z zespołów i buty tylko na deskę) wszystko oczywiście przeważnie czarne. I tutaj warto też dodać, że do subkultur od dawien dawna ściśle wpleciony jest sport, przeważnie ekstremalny. Widziałem to kiedyś, a teraz w dobie internetu dzieciaki jarają się takimi rzeczami jeszcze bardziej. Na mnie największy wpływ miały edity czy to deskorolkowe czy rowerowe z mocną muzyką. Do tego stopnia, że pewnie już nigdy nie założę innych ciuchów 🤘
A ja przyznam, że ja się utożsamiałam z emo. I tak, z tą całą depresyjną otoczką też. Dużo w tym było wstydu, i to ile komu wyznałam to zależało od tego na ile komuś zaufałam. Jednym mówiłam wprost jak się czuję, a i innym nawet nie chciałam się przyznać do bycia emo, bo bałam się stygmatyzacji (chociaż styl miałam bardzo emo). Za to mocno odnajdywalam się w internecie, na Tublerze, RUclips, czy jeszcze innych stronkach, głównie anglojęzycznych. I teraz tak: nie zaczęłam się smucić przez emo, co jest tak obsmiewane, tylko w drugą stronę. Pełno było we mnie smutku, byłam nieszczęśliwa, czułam się niekochana przez rodziców, samotna. Stąd kiedy zaczęłam trafiać na treści które mówiły o śmierci, romantyzowaly ją itd to wsiąkłam jak kamień w wodę. Trafiala też do mnie ta estetyka i w ogóle... Myślę, że takich osób na pewno jest więcej. Kiedy ktoś sugeruje jakiekolwiek myślenie o samobójstwie to zamiast wyśmiewać, że to taka moda to fajnie by było stworzyć pole do szczerej rozmowy i zobaczyć, czy możemy pomóc. My, polscy milenialsi jesteśmy pokoleniem, któremu się wiecznie mówiło: "masz dach nad głową, masz co jeść, czego ci jeszcze # potrzeba?!" Miłości! Tylko tyle i AŻ tyle. Przeżyłam. Przeszłam jedną terapię, później inną... I jakoś próbuję sobie to życie poukładać. Mam nadzieję, że świadomość będzie tylko rosła i rosła
Zaliczyłam wiele 🙃 Od hipisa , przez bycie psychofanką Kurta Cobaina jako pełnoetatowa grunge- ówa , potem punk , a następnie zafascynowana Kalibrem44 przestawiłam się totalnie na skejciare ✌🏻✌🏻✌🏻 To były piękne czasy :) Na mojego chłopaka wszyscy wołali „ brudas" .. był tzw metalem Jezus, jak mnie to wkurzało (..)
Potwierdzam sprawdzanie meczy ahaha. Ja byłam z okolic bo powiedzmy imprezowałam pomiędzy kato, Sosnowcem a Dąbrowa, i reprezentowałam akurat subkulturę reggae i ska bo to sie razem czesto mieszało. I pamiętam jak dziś ( jestem młodsza ze 3-4 lata od was więc mniej więcej ten sam przedział czasowy) jak było sie na jakiś dniach Sosnowca czy coś, grali Konopiansi, a tu nagle jedzie autobus pełen dresów z meczu, ktoś krzyczał i się uciekało. Bo można było zarobić za wygląd i tak, bez znaczenia na płeć. Mi kiedyś jakiś naćpany dres wyrwał dreada prosto z głowy bo próbował mnie zatrzymać ciągnąć za włosy... Masakra. A metale to w ogóle byli najcudowniejsi, najspokojniejsi ludzie, miłość dla nich forever 🤣💜
W 96 usłyszałem pierwsze ostrzejsze dźwięki i jakoś tak to szło do 2002/03. Następnie jakieś 15 lat słuchania polskiego rapu.5 lat temu wróciłem do ostrego grania i nasiąkam nim coraz mocniej 😁🤘
Nigdy nie przynależałam do żadnej subkultury. Dojrzewałam w latach 90/2000 i brak przynależności dawał mi swobodę kolegowania się z każdym. Miałam przyjaciół i "brudasow" i "łysych". Jednak sama nie potrzebowałam się tak utożsamiać. A co najlepsze głównie słuchałam techno i popu i zupełnie nikomu to nie przeszkadzało. A jeśli tak, to miałam na tyle pewności siebie jako nastolatka, że ze spokojem przyjmowałam czyjąś niechęć do mnie. Z perspektywy czasu widzę, że byłam bardzo otwarta i chyba dzięki temu miałam ogromne grono znajomych z różnej bajki:-) Pozdrawiam i dzięki za ciekawy temat!
Hej, dzięki za ten temat! Padło wiele trafnych stwierdzeń z Waszej strony, choć jednak nie ze wszystkimi się zgadzam. Uważam, że świetnym ekspertem zajmującym się tą tematyką jest prof. Witold Wrzesień, z którym miałam przyjemność mieć wykłady parę lat temu właśnie z subkultur. Przypominam sobie nawet jak opowiadał, że jedyną subkulturą, która faktycznie przetrwała do obecnych czasów jest subkultura gotów - jestem ciekawa czy profesor nadal podtrzymuje to stwierdzenie. ;) Naprawdę ciekawy temat, ja chciałabym jeszcze bardzo polecić książkę profesora "krótka historia młodzieżowej subkulturowości" - jest konkretna, a jednocześnie nie jest przeintelektualizowana, ciekawie się ją czyta z perspektywy osoby, która sama niegdyś z pewnymi subkulturami identyfikowała się. Polecam choćby do przewertowania i czytania fragmentami! Trzymajcie się!
goci na szczęście mają się świetnie, mam wrażenie, że subkultura przeżywa teraz swój renesans, co widać po coraz większej ilości imprez gotyckich i to nie tylko w PL :)
Maciejowi trochę epoki się poplątały. Z tego co wiem to pod koniec lat 50 w wielkiej Brytanii najliczniejszą subkultura byli Ted boys. Potem się przerodzili w modsów, w między czasie w latach 60 powstała kontr subkultura wobec modsów i to byli skinheadzi którzy tak samo jak modsi wywodzili się z klasy robotniczej. Co ich różniło to oczywiście wygląd oraz muzyka i podejście do życia(Kult siły, antysystemowość). Skini się swietnie dogadywali z jamajskimi emigrantami którzy grali ska, muzykę z którą utożsamiali się ówcześni skinheadzi. Dopiero w latach 70' pojawił się nurt punk. A skini zaczęli się radykalizowac (skrajnie w prawo, ale też i skrajnie w lewo jak miało to miejsce we Francji). Tyle co wiem o subkulturach. Jeśli się mylę to prosze mnie poprawić.
Od kiedy byłem w jednocyfrowym wieku ojciec opowiadał mi wiele historii, w tym o subkulturach. Byłem ciekaw jak to będzie wyglądało w liceum. Od końcówki gimbazy nosiłem workowe ubrania i timby bo muzyką mojego życia był i dalej jest rap. W liceum lekko się rozczarowałem bo przeważająca większość była jednolita jak tynkowana ściana i subkultur właściwie już nie było (zaledwie pare lat temu) ale przynajmniej na chrzest kotów w pierwszej klasie ułożyłem kozacki kawałek i świetnie było być głosem ludu i pokazać się na scenie. Jedyne pozytywne wspomnienie z liceum. Przynajmniej mogłem się cieszyć tym że w czasach mody na ubrania tak ciasne że krążenie odcina ja biegałem w ciuchach w których mógłbym przemycić dwie osoby za granicę. Słucham też innych gatunków, jako urozmaicenie i odskocznia żeby rap się nie przejadł. Ostatnio narasta we mnie bunt i niezależność i zacząłem nosić irokeza a muzyka punk i hardcore bardzo mi pasuje a pięści mnie świerzbią ale nie zostawię rapu. Będę też kombinował czy da się połączyć modę hip hop z punkową. Jak nie to chyba zostanę przy workach, przyzwyczaiłem się już. Chciałem jeszcze pozdrowić Eminema. Nauczyłem się sporo słówek i wciągnąłem się w rap dzięki niemu. Ale tak, jeśli kiedyś były ustawki subkulturowe, dresy w bramach, straszni skinheadzi, a pewnymi ulicami po zachodzie słońca się nie chodziło, to już minęło. Chociaż moje miasto dalej chyba jest w top ten najgroźniejszych miast w Polsce. Chyba z sentymentu bo ostatnie resztki zagrożenia przeminęły z pierwszymi latami dwutysięcznymi. Nawet dresy nie zostawiają już ławek usianych słonecznikiem jak kiedyś. Chociaż ławki dalej są rozpieprzane, do duetu z przystankami a od czasu do czasu szarą wycieczkę po zakupy urozmaici jakiś ćpun. Podobnie jak różnorodność i wyróżnianie się. Jednolitość gdzie nie spojrzysz. Szkoda. Chciałbym doświadczyć tych starych czasów. Moje pokolenie nie poznaje się w realu tylko w internetach gdzie ja jestem urodzony w złych czasach i wolę stare sposoby. Coś czuję że w pokoleniu X odnalazłbym się o wiele lepiej. Uważam się za jedność z hip hopem ale nigdy nie czułem się jakkbym pasował do ludzi ani gdzieś należał czy był akceptowany. Po prostu czuję że hip hop i mój rytm się pokrywają i jest to coś znajomego na głębszym poziomie.
Nie wiem o co chodzi z wymianą płyt. Moja młoda ma 13lat i zbiera płyty ulubionych zespołów. Słucha i jara się każdą płytą jaką dostaje na urodziny czy na święta. Lubi słuchać na spotify, ale płyty są dla niej cenniejsze.
ha! wychodzi na to, że będąc kobietą po 40 jestem członkinią subkultury :) sklasyfikowaliście szeroko pojęty "rozwój osobisty" jako subkulturę :) zgadzam się, że to bardzo modny i mocno rozwijający się kierunek w ostatnich latach, jest ogromny boom na wszystkie elementy rozwoju, ale nie pomyślałabym że można to podpiąc pod subkulturę. Ale może być, czemu nie :) W latach nastoletnich raczej do żadnej nie należałam, to mogę teraz nadrobić :) Pozdrawiam
Od 13 roku ubieram się na czarno i słuchałam ciężkiej muzyki. Coz ta „faza” została ze mną do dziś. Nie wiem czy mogę powiedzieć ze należę do jakies subkultury, ale jeżeli chodzi o modę to chyba najbliżej mi do gotów.
emo i gotyk juz wróciło jeśli chodzi o szkołę średnią, tylko nie jest rozróżniane i wrzucane do jednej kategorii alternatywek. mimo że wśród nich są metale, gotki, emo, weeby, ludzie inspirujacy sie mocno stylem z harajuku, hipisi
Jako typowa mroczna dziewczyna (moje zaimki to menelogoth) powiem ze Maciek ma racje- mam kolekcje jednorożców, różową bieliznę a ostatnio kupiłam różowa kurtke
Bycie skejtem było zajebiste. Jako brudas/ trasher na skateparku i spotach spędzałem czas z hip-hopowcami, punkami, emo, trochę ludzi dnb, dresiarzami i innymi brudasami, a wszyscy się lubiliśmy dobrze spędzaliśmy czas. Na zachodzie były sytuacje, że czarni z naziolami zbijali piątki na eventach. Albo pruli się po mordach xD Deskorolka w przełomie lat 90/00 była w chuj mocnym spoiwem popkulturowym i mi osobiście dała dużo zrozumienia otaczającego świata
Jestem z Łodzi. Mam 43 lata. U nas była mocno rozwinięta akurat kultura rave w latach 90tych. Ja byłam depeszową. Zapomnieliście o tej wielkiej grupie ludzi :)
Brudas team byłam. 😅 Ale i rave i dres, w sumie jak Maciek ja chyba byłam akceptowana bardzo(chyba ze względu na wiek😅) aleee, wiecie co brakuje mi moich błękitnych dłuuugich trampek i spódnicy takiej dłuugej. 🥰
Nawet jeżeli w latach 2000-2010 z pozoru było spokojnie, obyczaje to był mega syf, toksyczne standardy piękna (całe Victoria's Secret, chociażby), totalne wyjebanie na środowisko i postrzeganie osób, dla których to ważne jakkolwiek totalnych odklejenców. Nie było żadnych ulg dla studentów, a od kiedy wprowadzono ograniczenie miejsc na uczelniach dostanie się na studia graniczy z cudem... nawet jak politycznie było z pozoru spokojnie, obyczaje to zawsze beznadziejna sprawa, więc zawsze zjest coś przed czym warto się buntować
W przyszłym roku trzydziestka, nie należę do żadnej subkultury, kocham modę alternatywną. Najczęściej wyglądam jak postać żywcem wyciągnięta z anime, lub wszelkie style typu pastel goth i inne. Co do samych subkultur, to mam negatywne wspomnienia z przeszłości swojej i osób, które były mi bliskie. Mi kiedyś za bardzo rzuciło na łeb być metalem, takim tru hehe xD, ilu ludzi wtedy do siebie zraziłam to nawet nie liczę. Z innych wspomnień, był jeszcze jeden mój ex, który był tru gothem, ale serio był mhhhroczny jak dupa nietoperza, w pewnym momencie kupił czarne zasłony i całe lato były zaciągnięte, mi nagle mówił jak mam się ubierać, oraz kiedyś kazał wypie*dalać z mieszkania, w którym mieszkaliśmy w środku nocy, bo nie lubię czerwonego wytrawnego (czerwone wytrawne - krew, wampiry itp), dodam, że koleś jest starszy ode mnie jakoś 9 lat, także iks de. No ale podsumowując mój nudny i przydługi wywód, moda zawsze spoko, ale czasami takie rzeczy za bardzo rzucają się ludziom na łeb, tak wiem, już takim jestem pozerem xD
Ja pamietam ze w naszym liceum w Berlinie byl jeden zestaw. Adidasy Superstar, spodnie Dickies z kantem oraz bluza z kapturem Fruit of the loom. Do tej pory jako osoba 42 letnia nosze te rzeczy, :-)
Maciek, litości. To, że kilka jakichś przećpanych dawnych punków poszło w prawactwo nie oznacza, że większość dawnych punków to zrobiło. Spójrz chociażby, z tych bardziej znanych, na Krzysztofa Grabowskiego z Dezertera, Dzidka z JimmyJazz Rec., Bezkoca, Smalca z Ga-Ga/ZŻ, Pigułę z The Analogs, ludzi z Cymeona X, Bunkra itd.
Do Polski różne subkultury pojawiały się znacznie później niż na zachodzie. Ubrania punkowe robiło się samemu; nie było żadnych butików ani wzorców, hand made. Ska a Oi to zupełnie inne światy
moi rodzice byli punkami, zarazili tym moja siostre, ktora tez byla jakims a'la brudasem. próbowali mnie przekonać do muzyki, ale totalnie to nie moja bajka. tak samo ucieszyli sie, że chciałam glany, ale na tym sie skończylo, bo glany są spoko na zime i tyle XD narzekali, że nie chce ramoneski nosic, bo imo są niepraktyczne i niewygodne. krytykowali mój ubiór, bo sie po prostu ubierałam luźno, a dla nich to bylo menelsko. teraz dali spokój, gdyz teraz większość młodych ludzi tak sie ubiera. jak miałam niebieskie włosy to byl wielki problem, ale czerwone to juz super są XD ogólnie ubieram sie albo luźno albo cos typu dark academy i im to sie w ogole nie podoba. tak samo muzyka, bo słucham od $uicideboy$, bones, lil peep po polski rap oraz muzyke elektroniczna. ciesze sie, że nie żyłam w tych czasach, bo nie widzi mi sie dostać tyle wpierdolu w Katowicach co oni. żyje sobie w spokoju i nie musze przynależeć do niczego
A ja powiem tak: lubię Was bardzo, ale niestety przez pierwsze kilkanaście minut, gdzie Maciek robił niejako wstęp o historii subkultur i jakiś tam zarys kulturowy, to po prostu łapałam się za głowę. Jest cała masa ciekawych książek i opracowań (starszych i nowszych) o tej tematyce, szkoda, że nie sięgnęliście po to, by było bardziej merytorycznie, bo niestety wyszło pomieszanie z poplątaniem. I ja wiem, że to nie jest wykład akademicki, ale jednak jakieś tam podstawy tematu, o którym się wypowiadacie, warto znać. Poza tym, jak zawsze miło się Was słucha :) Pozdrawiam!
Film władcy chaosu jest okropnie tendencyjny i wykrzywiony, jest książka o tym samym tytule na podstawie której niby powstał ten film, ale książka przedstawia to wszystko bardziej neuturalnie i napewno bardziej realnie
@@satura_ varg tam nie był jakoś źle przedstawiony, to że odleciał w wywiadach i gadał coś o kosmitach to już trochę jego wina xD ale nie powiedziałabym że to "niebezpieczny człowiek", fakt podpalił parę kościołów i zabił euronemusa niby w obronie własnej, ale teraz siedzi w lesie z dziećmi i żoną i nagrywa filmy jak biegaja se po drzewach i robią dzidy z patyków 🙃
Ja i mój mąż (jesteśmy starsi od Was o 2 lata) jesteśmy starymi metalami. Do dnia dzisiejszego czarna odzież darzymy ogromnym sentymentem i mamy do niej słabość. Co prawda glany stały się butami roboczymi ale mam wrażenie, że mentalnie zostaliśmy w tym klimacie. Nawet niechcący nasz syn, jeszcze jako nastolatek, zaraził się czarna zarazą i całe gimnazjum chodził na czarno. Strasznie trudno w Polsce być niewyżytym czterdziestolatkiem. Mam wrażenie, że oczekuje się od nas garniturów i garsonek. A ja mam wewnętrzny bunt, bo nie mam zamiaru wpasowywac się w tą konwencję. Dlatego z okazji 40-tych urodzin mam zamiar sprawić sobie wreszcie wymarzone Martensy, na które całe życie nie było mnie stać 😁. Kocham patrzeć na dzisiejsze znów kolorowe dziedziaki, jeszcze 3-4 lata temu licealiści wyglądało jak z taśmy produkcyjnej - wszyscy jednakowi. Teraz w modzie znów dozwolone jest wszystko i to jest piękne.
Mam 49 lat. Jeżdżę ogromnym motocyklem turystycznym. Ubieram się w rockowych klimatach i zachowuję jakbym miała nadal dwadzieścia lat ;-) Dużo podróżuję i w Polsce tylko w bardzo małych miejscowościach i tylko wzdłuż wschodniej granicy zdarzyło mi się spotkać z ludźmi, którym nie pasował mój styl i byli skłonni mi o tym powiedzieć. W całej reszcie naszego kraju, bardzo miło i dobrze byłam traktowana i nikomu nawet do głowy nie przyszło wbijać mnie w garsonkę, a już za granicą, to w ogóle jest super. Pozdrawiam 🤗
@@mglaaa super!!! Mam nadzieję, że jeszcze wiele ekscytujących wypraw się przydarzy, a Polacy wreszcie dadzą sobie otworzyć głowy i będą coraz bardziej elastyczni. Dla mnie wiek to stan umysłu, w ogóle nie czuje że mam 40 lat. Cieszę się, że są tacy ludzie jak Ty, z pasją, którzy nie dają się zamykać przez konwenanse! Pozdrawiam serdecznie 🤗
Stara punkówa, rocznik 76. Małżonek rok starszy. Do dziś słuchamy takiej muzyki i jeździmy na koncerty. Nie posiadam i nigdy nie posiadałam żadnej garsonki, ani szpilek, za to glanów ile mam - nie zliczę. W głębokim poważaniu mam, czego kto ode mnie oczekuje. Żyję za swoje, swoim wyglądem nikomu krzywdy nie robię. Kup sobie nawet 5 par martensów (chociaż, według mnie, nie warto przepłacać, są polskie firmy robiące super glany), jeśli masz na to ochotę - nikomu nic do tego.
A córka też poszła w nasze ślady. 🙃
Papiery - dzięki za kolejny ciekawy odcinek. Szkoda, że tak późno Was odkryłam.
@@Joaaanna I znów fajnie czytać taki komentarz! Bombowo, że nadal płynięcie na fali. Apropos glanów, w Krakowie funkcjonował pan Szyszko, który robił w latach 90-tych customizowane glany, obiekt marzeń wszystkich metali z okolic. Kilku szczęściarzom udało się uzbierać pieniądze, dotrzeć po znajomości do gościa i zamówić swoją parę. Co prawda okres oczekiwania był kilkumiesięczny ale po odbiorze zawsze była impreza dziękczynna. Martensy natomiast są moim marzeniem od kilkunastu lat dlatego je tak bardzo chcę:). Glany zawsze z Chełmka kupowałam - najtrwalszy obuw na świecie. Pozdrawiam serdecznie Ciebie ,męża i córkę!
Pamiętam jak za czasów mojego gimnazjum, czyli z 15 lat temu, wszyscy dosłownie zaczynali dążyć do tego by nie „odstawać” i człowiek się bał być inny. Teraz rzeczywiście się od tego odchodzi i można w naszym społeczeństwie zaobserwować wielu indywidualistów, co jest super♥️
Ja sama zaczęłam bardziej wyrażać siebie dopiero w wieku 17-18 lat, a teraz to już w ogóle. Szkoda, że wychowały mnie te bariery, ale trzeba być sobą i im prędzej się to zrozumie tym lepiej.
Cieszę się że koniec ze świątecznymi tematami🥰
Ja od 13roku życia chodzę na czarno, kocham muzykę metalowa, ale nie nie raz wlatują inne rytmy. Mam glany a na spacer z psami idę w zwykłych gumiakach i piżamie jednorożec 🫡
JAK GUMIAKI TO TYLKO GOMOFILCE STOMILA
Zaczęło się od klipu "Enter Sandman",stary pompował we mnie Led Zeppelin,Deep Purple i Pink Floyd,ale po czarnej Metallice kupiłem cała dyskografię na kasetach Takt'u,którą potem oddałem fanowi Gunz n Roses z mojej ławki bo w szóstej klasie na mikołajki dostałem Kasetę Dezertera i Defektu więc zostałem...punkiem i to były piękne czasy do dziś słucham tych wszystkich kapel z Purplami włącznie,ale w 97 usłyszałem Reunited Wu Tangu i tak już zostało.W dziewięćdziesiątych słuchało się dużo Biohazardu,Alice n change,Beastie boys,Clavfinger i w chuj innych cudownych kapel.
Z rave nie do końca macie rację. Przełom roku millenium lata 1998-2004 lub dalej w Łodzi była wielka scena rave/techno/drum&bada i wręcz było to modne. W Radio Łódź co piątek były sety lub relacje live z imprez. Moda wyglądała różnie ale laski najbardziej trzymały się jednego wyglądu. Nieodłączne były białe rękawiczki, gwizdki i nerki. Była ostra ćpalnia amfy i innych specyfików które dawały moc. Teraz jest powrót znów w moich rejonach i na imprezy chodzą młodzi i stawa wiara która ma pod lub po 40 tce.
Super temat 🤙 Ja wychowany na rocku/metalu już prawie 30sto latek słucham od wielu lat niemal wszystkiego. Trochę jak Maciek nigdy się do końca nie utożsamiałem z żadną grupą. Nosiłem i nadal noszę się jak skate (za duże bluzy, koszulki z zespołów i buty tylko na deskę) wszystko oczywiście przeważnie czarne. I tutaj warto też dodać, że do subkultur od dawien dawna ściśle wpleciony jest sport, przeważnie ekstremalny. Widziałem to kiedyś, a teraz w dobie internetu dzieciaki jarają się takimi rzeczami jeszcze bardziej. Na mnie największy wpływ miały edity czy to deskorolkowe czy rowerowe z mocną muzyką. Do tego stopnia, że pewnie już nigdy nie założę innych ciuchów 🤘
A ja przyznam, że ja się utożsamiałam z emo.
I tak, z tą całą depresyjną otoczką też. Dużo w tym było wstydu, i to ile komu wyznałam to zależało od tego na ile komuś zaufałam. Jednym mówiłam wprost jak się czuję, a i innym nawet nie chciałam się przyznać do bycia emo, bo bałam się stygmatyzacji (chociaż styl miałam bardzo emo). Za to mocno odnajdywalam się w internecie, na Tublerze, RUclips, czy jeszcze innych stronkach, głównie anglojęzycznych.
I teraz tak: nie zaczęłam się smucić przez emo, co jest tak obsmiewane, tylko w drugą stronę. Pełno było we mnie smutku, byłam nieszczęśliwa, czułam się niekochana przez rodziców, samotna. Stąd kiedy zaczęłam trafiać na treści które mówiły o śmierci, romantyzowaly ją itd to wsiąkłam jak kamień w wodę. Trafiala też do mnie ta estetyka i w ogóle... Myślę, że takich osób na pewno jest więcej. Kiedy ktoś sugeruje jakiekolwiek myślenie o samobójstwie to zamiast wyśmiewać, że to taka moda to fajnie by było stworzyć pole do szczerej rozmowy i zobaczyć, czy możemy pomóc. My, polscy milenialsi jesteśmy pokoleniem, któremu się wiecznie mówiło: "masz dach nad głową, masz co jeść, czego ci jeszcze # potrzeba?!"
Miłości! Tylko tyle i AŻ tyle.
Przeżyłam. Przeszłam jedną terapię, później inną... I jakoś próbuję sobie to życie poukładać.
Mam nadzieję, że świadomość będzie tylko rosła i rosła
Rok 2005, bluzy w gwiazdki, paski, serduszka, vansy slip on w szachownice i MCR na sluchawkach
; ) 91 pozdrawia!
Pani Olu, wyglada Pani zjawiskowo!
Pieknie dziekuje🙏🏼
Zaliczyłam wiele 🙃 Od hipisa , przez bycie psychofanką Kurta Cobaina jako pełnoetatowa grunge- ówa , potem punk , a następnie zafascynowana Kalibrem44 przestawiłam się totalnie na skejciare ✌🏻✌🏻✌🏻 To były piękne czasy :)
Na mojego chłopaka wszyscy wołali „ brudas" .. był tzw metalem Jezus, jak mnie to wkurzało (..)
U mnie również zaczęło się od glanów i latania po lumpach
Piękne czasy 🤌🏻
Potwierdzam sprawdzanie meczy ahaha. Ja byłam z okolic bo powiedzmy imprezowałam pomiędzy kato, Sosnowcem a Dąbrowa, i reprezentowałam akurat subkulturę reggae i ska bo to sie razem czesto mieszało. I pamiętam jak dziś ( jestem młodsza ze 3-4 lata od was więc mniej więcej ten sam przedział czasowy) jak było sie na jakiś dniach Sosnowca czy coś, grali Konopiansi, a tu nagle jedzie autobus pełen dresów z meczu, ktoś krzyczał i się uciekało. Bo można było zarobić za wygląd i tak, bez znaczenia na płeć. Mi kiedyś jakiś naćpany dres wyrwał dreada prosto z głowy bo próbował mnie zatrzymać ciągnąć za włosy... Masakra. A metale to w ogóle byli najcudowniejsi, najspokojniejsi ludzie, miłość dla nich forever 🤣💜
W 96 usłyszałem pierwsze ostrzejsze dźwięki i jakoś tak to szło do 2002/03. Następnie jakieś 15 lat słuchania polskiego rapu.5 lat temu wróciłem do ostrego grania i nasiąkam nim coraz mocniej 😁🤘
Nigdy nie przynależałam do żadnej subkultury. Dojrzewałam w latach 90/2000 i brak przynależności dawał mi swobodę kolegowania się z każdym. Miałam przyjaciół i "brudasow" i "łysych". Jednak sama nie potrzebowałam się tak utożsamiać. A co najlepsze głównie słuchałam techno i popu i zupełnie nikomu to nie przeszkadzało. A jeśli tak, to miałam na tyle pewności siebie jako nastolatka, że ze spokojem przyjmowałam czyjąś niechęć do mnie. Z perspektywy czasu widzę, że byłam bardzo otwarta i chyba dzięki temu miałam ogromne grono znajomych z różnej bajki:-)
Pozdrawiam i dzięki za ciekawy temat!
Hej, dzięki za ten temat! Padło wiele trafnych stwierdzeń z Waszej strony, choć jednak nie ze wszystkimi się zgadzam. Uważam, że świetnym ekspertem zajmującym się tą tematyką jest prof. Witold Wrzesień, z którym miałam przyjemność mieć wykłady parę lat temu właśnie z subkultur. Przypominam sobie nawet jak opowiadał, że jedyną subkulturą, która faktycznie przetrwała do obecnych czasów jest subkultura gotów - jestem ciekawa czy profesor nadal podtrzymuje to stwierdzenie. ;) Naprawdę ciekawy temat, ja chciałabym jeszcze bardzo polecić książkę profesora "krótka historia młodzieżowej subkulturowości" - jest konkretna, a jednocześnie nie jest przeintelektualizowana, ciekawie się ją czyta z perspektywy osoby, która sama niegdyś z pewnymi subkulturami identyfikowała się. Polecam choćby do przewertowania i czytania fragmentami! Trzymajcie się!
W zeszłym roku dalej to podtrzymywał :>
goci na szczęście mają się świetnie, mam wrażenie, że subkultura przeżywa teraz swój renesans, co widać po coraz większej ilości imprez gotyckich i to nie tylko w PL :)
Haha Ola super bluzka ❤
Maciejowi trochę epoki się poplątały. Z tego co wiem to pod koniec lat 50 w wielkiej Brytanii najliczniejszą subkultura byli Ted boys. Potem się przerodzili w modsów, w między czasie w latach 60 powstała kontr subkultura wobec modsów i to byli skinheadzi którzy tak samo jak modsi wywodzili się z klasy robotniczej. Co ich różniło to oczywiście wygląd oraz muzyka i podejście do życia(Kult siły, antysystemowość). Skini się swietnie dogadywali z jamajskimi emigrantami którzy grali ska, muzykę z którą utożsamiali się ówcześni skinheadzi. Dopiero w latach 70' pojawił się nurt punk. A skini zaczęli się radykalizowac (skrajnie w prawo, ale też i skrajnie w lewo jak miało to miejsce we Francji). Tyle co wiem o subkulturach. Jeśli się mylę to prosze mnie poprawić.
po drodze byli jeszcze rude boys ;)
Byłam i jestem Depeszem od urodzenia😅 Jedyny zespół który ma własną subkulturę to właśnie Depeche Mode😄
Slayer kurwa
A Electric Light Orchestra?
Jeszcze byli Kjurowcy ;-)
Od kiedy byłem w jednocyfrowym wieku ojciec opowiadał mi wiele historii, w tym o subkulturach. Byłem ciekaw jak to będzie wyglądało w liceum. Od końcówki gimbazy nosiłem workowe ubrania i timby bo muzyką mojego życia był i dalej jest rap. W liceum lekko się rozczarowałem bo przeważająca większość była jednolita jak tynkowana ściana i subkultur właściwie już nie było (zaledwie pare lat temu) ale przynajmniej na chrzest kotów w pierwszej klasie ułożyłem kozacki kawałek i świetnie było być głosem ludu i pokazać się na scenie. Jedyne pozytywne wspomnienie z liceum. Przynajmniej mogłem się cieszyć tym że w czasach mody na ubrania tak ciasne że krążenie odcina ja biegałem w ciuchach w których mógłbym przemycić dwie osoby za granicę. Słucham też innych gatunków, jako urozmaicenie i odskocznia żeby rap się nie przejadł. Ostatnio narasta we mnie bunt i niezależność i zacząłem nosić irokeza a muzyka punk i hardcore bardzo mi pasuje a pięści mnie świerzbią ale nie zostawię rapu. Będę też kombinował czy da się połączyć modę hip hop z punkową. Jak nie to chyba zostanę przy workach, przyzwyczaiłem się już. Chciałem jeszcze pozdrowić Eminema. Nauczyłem się sporo słówek i wciągnąłem się w rap dzięki niemu. Ale tak, jeśli kiedyś były ustawki subkulturowe, dresy w bramach, straszni skinheadzi, a pewnymi ulicami po zachodzie słońca się nie chodziło, to już minęło. Chociaż moje miasto dalej chyba jest w top ten najgroźniejszych miast w Polsce. Chyba z sentymentu bo ostatnie resztki zagrożenia przeminęły z pierwszymi latami dwutysięcznymi. Nawet dresy nie zostawiają już ławek usianych słonecznikiem jak kiedyś. Chociaż ławki dalej są rozpieprzane, do duetu z przystankami a od czasu do czasu szarą wycieczkę po zakupy urozmaici jakiś ćpun. Podobnie jak różnorodność i wyróżnianie się. Jednolitość gdzie nie spojrzysz. Szkoda. Chciałbym doświadczyć tych starych czasów. Moje pokolenie nie poznaje się w realu tylko w internetach gdzie ja jestem urodzony w złych czasach i wolę stare sposoby. Coś czuję że w pokoleniu X odnalazłbym się o wiele lepiej. Uważam się za jedność z hip hopem ale nigdy nie czułem się jakkbym pasował do ludzi ani gdzieś należał czy był akceptowany. Po prostu czuję że hip hop i mój rytm się pokrywają i jest to coś znajomego na głębszym poziomie.
Nie wiem o co chodzi z wymianą płyt. Moja młoda ma 13lat i zbiera płyty ulubionych zespołów. Słucha i jara się każdą płytą jaką dostaje na urodziny czy na święta. Lubi słuchać na spotify, ale płyty są dla niej cenniejsze.
ha! wychodzi na to, że będąc kobietą po 40 jestem członkinią subkultury :) sklasyfikowaliście szeroko pojęty "rozwój osobisty" jako subkulturę :) zgadzam się, że to bardzo modny i mocno rozwijający się kierunek w ostatnich latach, jest ogromny boom na wszystkie elementy rozwoju, ale nie pomyślałabym że można to podpiąc pod subkulturę. Ale może być, czemu nie :) W latach nastoletnich raczej do żadnej nie należałam, to mogę teraz nadrobić :) Pozdrawiam
Od 13 roku ubieram się na czarno i słuchałam ciężkiej muzyki. Coz ta „faza” została ze mną do dziś. Nie wiem czy mogę powiedzieć ze należę do jakies subkultury, ale jeżeli chodzi o modę to chyba najbliżej mi do gotów.
emo i gotyk juz wróciło jeśli chodzi o szkołę średnią, tylko nie jest rozróżniane i wrzucane do jednej kategorii alternatywek. mimo że wśród nich są metale, gotki, emo, weeby, ludzie inspirujacy sie mocno stylem z harajuku, hipisi
Odkąd pamiętam byłam Depeszem .Dziś nie jestem jeśli chodzi o styl ubierania się ale ciągle mam czarne serce i muzykę DM w głowie .
Jako typowa mroczna dziewczyna (moje zaimki to menelogoth) powiem ze Maciek ma racje- mam kolekcje jednorożców, różową bieliznę a ostatnio kupiłam różowa kurtke
Bycie skejtem było zajebiste.
Jako brudas/ trasher na skateparku i spotach spędzałem czas z hip-hopowcami, punkami, emo, trochę ludzi dnb, dresiarzami i innymi brudasami, a wszyscy się lubiliśmy dobrze spędzaliśmy czas. Na zachodzie były sytuacje, że czarni z naziolami zbijali piątki na eventach. Albo pruli się po mordach xD
Deskorolka w przełomie lat 90/00 była w chuj mocnym spoiwem popkulturowym i mi osobiście dała dużo zrozumienia otaczającego świata
Jestem z Łodzi. Mam 43 lata. U nas była mocno rozwinięta akurat kultura rave w latach 90tych. Ja byłam depeszową. Zapomnieliście o tej wielkiej grupie ludzi :)
Brudas team byłam. 😅 Ale i rave i dres, w sumie jak Maciek ja chyba byłam akceptowana bardzo(chyba ze względu na wiek😅) aleee, wiecie co brakuje mi moich błękitnych dłuuugich trampek i spódnicy takiej dłuugej. 🥰
Pani Aleksandro pozwolę sobie zadać pytanie odnośnie mody. Skąd ten piękny sweterek M. Jaksona z teledysku ,,Scream'' w wersji Pink. Cudo ❤️❤️❤️❤️
Dokładnie u nas protest song widoczny był przeciw polityce i sytuacji w kraju
Nawet jeżeli w latach 2000-2010 z pozoru było spokojnie, obyczaje to był mega syf, toksyczne standardy piękna (całe Victoria's Secret, chociażby), totalne wyjebanie na środowisko i postrzeganie osób, dla których to ważne jakkolwiek totalnych odklejenców. Nie było żadnych ulg dla studentów, a od kiedy wprowadzono ograniczenie miejsc na uczelniach dostanie się na studia graniczy z cudem... nawet jak politycznie było z pozoru spokojnie, obyczaje to zawsze beznadziejna sprawa, więc zawsze zjest coś przed czym warto się buntować
W przyszłym roku trzydziestka, nie należę do żadnej subkultury, kocham modę alternatywną. Najczęściej wyglądam jak postać żywcem wyciągnięta z anime, lub wszelkie style typu pastel goth i inne. Co do samych subkultur, to mam negatywne wspomnienia z przeszłości swojej i osób, które były mi bliskie. Mi kiedyś za bardzo rzuciło na łeb być metalem, takim tru hehe xD, ilu ludzi wtedy do siebie zraziłam to nawet nie liczę. Z innych wspomnień, był jeszcze jeden mój ex, który był tru gothem, ale serio był mhhhroczny jak dupa nietoperza, w pewnym momencie kupił czarne zasłony i całe lato były zaciągnięte, mi nagle mówił jak mam się ubierać, oraz kiedyś kazał wypie*dalać z mieszkania, w którym mieszkaliśmy w środku nocy, bo nie lubię czerwonego wytrawnego (czerwone wytrawne - krew, wampiry itp), dodam, że koleś jest starszy ode mnie jakoś 9 lat, także iks de. No ale podsumowując mój nudny i przydługi wywód, moda zawsze spoko, ale czasami takie rzeczy za bardzo rzucają się ludziom na łeb, tak wiem, już takim jestem pozerem xD
Teraz techno weszło mocno. Weekendy w Berlinie, nielegalne ravy, like it.
Może np. Filomatów i filaretów można zaliczyć do subkultur? :')
Wrócił MySpace - wróci emo 🖤
Kurwa nie mogę odciągnąć wzroku od tego pięknego sweterka
Calm down bejb
Ja też!
Ej to prawda, jestem gotem i mam kolorowe skarpetki w kotki, pieski, króliczki :)
Skąd sweterek, bo jest wspaniały?
no ja tak trochę rockowiec, trochę fan hip hopu ale jednak najbardziej utożsamiam się z kulturą rave/klubową
Ja pamietam ze w naszym liceum w Berlinie byl jeden zestaw. Adidasy Superstar, spodnie Dickies z kantem oraz bluza z kapturem Fruit of the loom. Do tej pory jako osoba 42 letnia nosze te rzeczy, :-)
Wszystkie wymienione elementy kultowe i nadal hot :)
Olu, skąd ta bluzka?
A coś mnie ominęło, że nie ma nowych odcinków?
Słucham jak wypowiadacie się o prawicowych subkulturach i ich poglądach i jestem w szoku jak wy mało wiecie.
ale to ma byc luźna rozmowa a nie jakiś wykład filozoficzny
pani Olu po prosiłam o to gdzie mogę dostać taką bluzkę z filmu książki Lśnienie
Zara
@@papieryrozwodowe8556 Dziękuję
Widzę Jonathana. Wchodzę obejrzeć.
Jestem byłem i będę fanek KoRna i Jonathana Davisa
Wiem o nich wszystko i kocham z całego serca zarówno zespół jak i każdego innego Freaka
Korn to nie zespół, to styl życia 🖤
Pozdrowienia dla pani Grażyny!
jeszcze podsumowanie ile było wypadków oraz pijanych kierowców i czekanko na Sylwestra
Szkoda, że nie wrzucaliście zdjęć z tymi strojami
Nie mamy zbyt wielu zdjec z tego okresu
@@papieryrozwodowe8556 to tak jak ja, nie te czasy, żeby każdy miał tel w komórce
Była subkultura podczas Bitwy pod Wargą
Jak opowieści mojego rodzeństwa z młodości: „mnie pobili skinheadzi” „mnie też 😭”.
Maciek, litości. To, że kilka jakichś przećpanych dawnych punków poszło w prawactwo nie oznacza, że większość dawnych punków to zrobiło. Spójrz chociażby, z tych bardziej znanych, na Krzysztofa Grabowskiego z Dezertera, Dzidka z JimmyJazz Rec., Bezkoca, Smalca z Ga-Ga/ZŻ, Pigułę z The Analogs, ludzi z Cymeona X, Bunkra itd.
Do Polski różne subkultury pojawiały się znacznie później niż na zachodzie.
Ubrania punkowe robiło się samemu; nie było żadnych butików ani wzorców, hand made.
Ska a Oi to zupełnie inne światy
Mam 26lat, jako nastolatka chodziłam w glanach, bojówkach i słuchałam metalu.smieszne czasy wspominam z lekkim zażenowaniem i sentymentem
Może byliście w Zamku Czocha?
Nie :)
moi rodzice byli punkami, zarazili tym moja siostre, ktora tez byla jakims a'la brudasem. próbowali mnie przekonać do muzyki, ale totalnie to nie moja bajka. tak samo ucieszyli sie, że chciałam glany, ale na tym sie skończylo, bo glany są spoko na zime i tyle XD narzekali, że nie chce ramoneski nosic, bo imo są niepraktyczne i niewygodne. krytykowali mój ubiór, bo sie po prostu ubierałam luźno, a dla nich to bylo menelsko. teraz dali spokój, gdyz teraz większość młodych ludzi tak sie ubiera. jak miałam niebieskie włosy to byl wielki problem, ale czerwone to juz super są XD ogólnie ubieram sie albo luźno albo cos typu dark academy i im to sie w ogole nie podoba. tak samo muzyka, bo słucham od $uicideboy$, bones, lil peep po polski rap oraz muzyke elektroniczna. ciesze sie, że nie żyłam w tych czasach, bo nie widzi mi sie dostać tyle wpierdolu w Katowicach co oni. żyje sobie w spokoju i nie musze przynależeć do niczego
Ja nie byłem w żadnej, zawsze marzyłem o koszulach, glanach i tatuażach.
🤘🏻✌🏻
A ja powiem tak: lubię Was bardzo, ale niestety przez pierwsze kilkanaście minut, gdzie Maciek robił niejako wstęp o historii subkultur i jakiś tam zarys kulturowy, to po prostu łapałam się za głowę. Jest cała masa ciekawych książek i opracowań (starszych i nowszych) o tej tematyce, szkoda, że nie sięgnęliście po to, by było bardziej merytorycznie, bo niestety wyszło pomieszanie z poplątaniem. I ja wiem, że to nie jest wykład akademicki, ale jednak jakieś tam podstawy tematu, o którym się wypowiadacie, warto znać. Poza tym, jak zawsze miło się Was słucha :) Pozdrawiam!
Hmm... Nigdy nie byłam w żadnej subkulturze, ponieważ moi znajomi pochodzili ze skrajnie różnych subkultur 😅🙈
Punk not dead ;)
historycznie za pierwszą subkulturę uznaje się zdaje się teddy boys, w Polsce to będą bikiniarze
Flapper
przed teddy boys byli hipsterzy (lata 40.)
en.wikipedia.org/wiki/Hipster_(1940s_subculture)
Sierściuch brzmi lepiej od brudasa tak że nadal jestem sierściuchem ale w dresie i bez sierści
Nie znaliście prawdziwych satanistow. Prawdziwy satanista nigdy nie skrzywdzi człowieka i zwierzęcia
Dokładnie miałam to napisać,człowieka to co innego zależy co zrobił ale dziecka i zwierzęcia na pewno nie
jest wiele nurtów satanizmu
@@e77xx i żaden z nich nie nakazuje krzywdzić
A istnieje taka subkultura jak Karpiarze 🤣? Czy to stan umysłu?
Vivienne Westwood dziś zmarła :(
Odpowiadacie czasem?
Kur.. w waszych czasach dorastania SLD rządziło. Naprawdę nie było się przeciw czemu buntować???
Jestem w subkulturze LGBTQ.
Film władcy chaosu jest okropnie tendencyjny i wykrzywiony, jest książka o tym samym tytule na podstawie której niby powstał ten film, ale książka przedstawia to wszystko bardziej neuturalnie i napewno bardziej realnie
Wiemy :)
@@satura_ varg tam nie był jakoś źle przedstawiony, to że odleciał w wywiadach i gadał coś o kosmitach to już trochę jego wina xD ale nie powiedziałabym że to "niebezpieczny człowiek", fakt podpalił parę kościołów i zabił euronemusa niby w obronie własnej, ale teraz siedzi w lesie z dziećmi i żoną i nagrywa filmy jak biegaja se po drzewach i robią dzidy z patyków 🙃