Nie wszyscy wykupili abonament na platformie streamingowej - ja nie, i nie zamierzam póki co tego robić. Jeszcze jedna moja uwaga - na płycie nie ma wcale setek, ani tym bardziej tysięcy rowków. Na każdej stronie jest tylko jeden rowek, który zaczyna się na zewnętrznej krawędzi płyty i kończy blisko środka płyty.
W sześć minut, to co zajęło mi trzy lata pracy i 15 lat doświadczenia! :) No to pozwolę sobie zarekomendować "Książkę o winylach" jeśli oglądają to osoby, które chcą zgłębić tajniki winyli, kolekcjonowania, tłoczeń, masteringów i różnych innych aspektów życia z winylami związanymi :) Pozdro!
To prawda, że są tacy, którzy twierdzą, że winyl ma lepszy dźwiek od CD, ale moim zdaniem nie jest to w takim znaczeniu, w jakim się wszystkim wydaje. Obiektywnie rzecz biorąc, jakośc dźwięku z winyla jest gorsza niż z CD bez dwóch zdań, ale zakłócenia i zniekształcenia towarzyszace odtwarzaniu muzyki za pomocą gramofonu dodają pewnien klimat, pewną naturalność brzmienia, pasującą szczególnie do nagrań z lat 70 (może jeszcze 80) i starszych. W przypadku późniejszych utworów, ten klimat, te szumy w ogóle nie pasują do tego, a fakt, że produkuje się płyty winylowe z nowszymi utworami tego nie zmienia. Nie posiadam ani gramofonu ani dużych płyt, ale jest to sytuacja analogiczna do radia. Jakiś czas temu słuchałem staci na falach średnich i długich w samochodzie z tego powodu, że miałem popsuty odbiór na UKF (czyli w paśmie, w którym "wszyscy" słuchają radia). Jakośc dźwięku była oczywiście znacznie gorsza, ale czuło sie klimat prawdziwego radia, to było stare, dobre radio, a nie to, co teraz, że jest bardzo czyty dźwięk, prawie jak z płyty. Było dużo zakłóceń, a i sam dźwięk był taki inny, bardziej pasujący do radia, a jak był puszczony jakiś przeból lat 60 lub 70, to tym bardziej. Wystarczy posłuchać znanej państwowej rozgłośni na falach długich i zaraz potem na UKF. Różnica jest widoczna, na UKF dźwięk jest lepszy, ale taki bardziej sterylny, a na długich gorszy, ale bardzie naturalny, taki co się kojarzy z radiem, takim tradycyjnym, do którego słuchania potrzebny był odbiornik, który był traktowany jako grający mebel. Reasumując, prawda jest taka, że zakłócenia i zniekształcenia w niewielkiej ilości (czyli nie w takiej, która uniemożliwia słuchanie) dodają starodawnego klimatu, przenoszą w czasie o kilka dekad wstecz i właśnie to zjawisko miłosnicy winyla nazywają lepsza jakością dźwięku, co nie ma nic wspólnego z powszechnym rozumieniem pojecia "jakość dźwięku".
Tak, a jak jechać na wakacje z rodziną to tylko Fordem Model T...sorry ale ja nie ogarniam mody na winyl - wciąż kupuję i będę kupował CD a muzyki słucham z dysku NAS...to bardzo wygodne mieć całą płytotekę pod czterema klawiszami odtwarzacza sieciowego...
Stare winyle mają lepsze podbite tony wysokie i dlatego ten dźwięk bardziej się wydaje żywszy naturalny taki do przodu. Natomiast na płycie CD dźwięk jest bardziej wyrównany stonowany, wszystkie tony wydają się ułożone nie ma tam dominującego tonu. Uważam że i winyl i CD mają to coś w sobie, bo da się słuchać i z tego i z tego i mieć z tego przyjemność.
Same perełki, Judas Priest, Maiden, Saxon....moja dziewczyna wkurza się jak ciągle kupuje używane CD, twierdzi że skoro mam Apple Music to mi nie są potrzebne zapychacze na regał, no ale ma się tą satysfakcję że kupiło się starsze wydanie, mieć coś fizycznie, a nawet dorwać autograf na płytce (np autograf Midge Url z Ultravox:). Vinyl to trochę jak kaseta magnetofonowa, nośniki analogowe mają lepszą dynamikę, brzmią "cieplej", no chyba że ma się ten sam źródłowy remaster co współczesne hity z biedy. Moda zatacza koło, może kiedyś do łask wróci MiniDisc a może i DCC :D
Starsze wydania bywają lepsze, bo później stał sie modny "loudness war", który sprawia, że wiele płyt jest nagranych z niewielkim przesterowaniem, które jest prawie niesłyszalne, ale łatwe do stwierdzenia za pomocą komputera.
Można samemu przegrać płyty na zapis cyfrowy wmożliwie najlepszej jakosci, czyli bez kompresji lub z kompresją bezstratną i jego słuchać. Dźwięk taki sam, jak z winyla, ale bez niepotrzebnego katowania płyt ani powolnego spadku jakosci.
Nie wszyscy wykupili abonament na platformie streamingowej - ja nie, i nie zamierzam póki co tego robić. Jeszcze jedna moja uwaga - na płycie nie ma wcale setek, ani tym bardziej tysięcy rowków. Na każdej stronie jest tylko jeden rowek, który zaczyna się na zewnętrznej krawędzi płyty i kończy blisko środka płyty.
Rowki są tylko dwa.Po jednym na stronie, drogi Panie :)
W sześć minut, to co zajęło mi trzy lata pracy i 15 lat doświadczenia! :) No to pozwolę sobie zarekomendować "Książkę o winylach" jeśli oglądają to osoby, które chcą zgłębić tajniki winyli, kolekcjonowania, tłoczeń, masteringów i różnych innych aspektów życia z winylami związanymi :) Pozdro!
To prawda, że są tacy, którzy twierdzą, że winyl ma lepszy dźwiek od CD, ale moim zdaniem nie jest to w takim znaczeniu, w jakim się wszystkim wydaje. Obiektywnie rzecz biorąc, jakośc dźwięku z winyla jest gorsza niż z CD bez dwóch zdań, ale zakłócenia i zniekształcenia towarzyszace odtwarzaniu muzyki za pomocą gramofonu dodają pewnien klimat, pewną naturalność brzmienia, pasującą szczególnie do nagrań z lat 70 (może jeszcze 80) i starszych. W przypadku późniejszych utworów, ten klimat, te szumy w ogóle nie pasują do tego, a fakt, że produkuje się płyty winylowe z nowszymi utworami tego nie zmienia. Nie posiadam ani gramofonu ani dużych płyt, ale jest to sytuacja analogiczna do radia. Jakiś czas temu słuchałem staci na falach średnich i długich w samochodzie z tego powodu, że miałem popsuty odbiór na UKF (czyli w paśmie, w którym "wszyscy" słuchają radia). Jakośc dźwięku była oczywiście znacznie gorsza, ale czuło sie klimat prawdziwego radia, to było stare, dobre radio, a nie to, co teraz, że jest bardzo czyty dźwięk, prawie jak z płyty. Było dużo zakłóceń, a i sam dźwięk był taki inny, bardziej pasujący do radia, a jak był puszczony jakiś przeból lat 60 lub 70, to tym bardziej. Wystarczy posłuchać znanej państwowej rozgłośni na falach długich i zaraz potem na UKF. Różnica jest widoczna, na UKF dźwięk jest lepszy, ale taki bardziej sterylny, a na długich gorszy, ale bardzie naturalny, taki co się kojarzy z radiem, takim tradycyjnym, do którego słuchania potrzebny był odbiornik, który był traktowany jako grający mebel. Reasumując, prawda jest taka, że zakłócenia i zniekształcenia w niewielkiej ilości (czyli nie w takiej, która uniemożliwia słuchanie) dodają starodawnego klimatu, przenoszą w czasie o kilka dekad wstecz i właśnie to zjawisko miłosnicy winyla nazywają lepsza jakością dźwięku, co nie ma nic wspólnego z powszechnym rozumieniem pojecia "jakość dźwięku".
Na płycie winylowej są zazwyczaj dwa rowki, jeden na stronę, a nie tysiące.
Dobrze prawisz ;) Do tego dobra stara muzyka, której widzę słuchasz :)
Kasety też zaczęły wracać. Przekonałem się o tym poszukując winyla sanah.
Jeszcze wrócą płyty CD
Skoncentruj się lepiej na grach komputerowych a nie natym naczym się nieznasz.
Tak, a jak jechać na wakacje z rodziną to tylko Fordem Model T...sorry ale ja nie ogarniam mody na winyl - wciąż kupuję i będę kupował CD a muzyki słucham z dysku NAS...to bardzo wygodne mieć całą płytotekę pod czterema klawiszami odtwarzacza sieciowego...
Dla mnie najlepiej brzmi płyta zrzucona także na dysk w formacie WAV, PCM, 1411 kbps, 16/44,1.
Stare winyle mają lepsze podbite tony wysokie i dlatego ten dźwięk bardziej się wydaje żywszy naturalny taki do przodu. Natomiast na płycie CD dźwięk jest bardziej wyrównany stonowany, wszystkie tony wydają się ułożone nie ma tam dominującego tonu. Uważam że i winyl i CD mają to coś w sobie, bo da się słuchać i z tego i z tego i mieć z tego przyjemność.
Same perełki, Judas Priest, Maiden, Saxon....moja dziewczyna wkurza się jak ciągle kupuje używane CD, twierdzi że skoro mam Apple Music to mi nie są potrzebne zapychacze na regał, no ale ma się tą satysfakcję że kupiło się starsze wydanie, mieć coś fizycznie, a nawet dorwać autograf na płytce (np autograf Midge Url z Ultravox:). Vinyl to trochę jak kaseta magnetofonowa, nośniki analogowe mają lepszą dynamikę, brzmią "cieplej", no chyba że ma się ten sam źródłowy remaster co współczesne hity z biedy. Moda zatacza koło, może kiedyś do łask wróci MiniDisc a może i DCC :D
ja tam nie wyrzucam CD :D Nie popełniam tego błędu co ludzie w latach 90tych z winylami :)
@@panwinyl pamietam jak za dzieciaka znalazłem vinyl Queen „News of the World” i nim cisnąłem bo fajnie leciał,do tej pory żałuję tego.
@@ArtMacabre197 zrobiłem tak samo z Republiką :D Dziś ta płyta lata :D po kilkaset złotych :D
Dla mnie wszystko zależy od zestawu jaki złożymy. Może grać jaśniej lub cieplej. Nawet wzmacniacz lampowy nie musi grać ciepło gdy nie chcemy.
Starsze wydania bywają lepsze, bo później stał sie modny "loudness war", który sprawia, że wiele płyt jest nagranych z niewielkim przesterowaniem, które jest prawie niesłyszalne, ale łatwe do stwierdzenia za pomocą komputera.
Zawsze słuchałem MP3 itp i dalej słucham ,ale zrobiłem zestaw vinyl i tam słucham perełek inna bajka słuchania 👍😁polecam
Można samemu przegrać płyty na zapis cyfrowy wmożliwie najlepszej jakosci, czyli bez kompresji lub z kompresją bezstratną i jego słuchać. Dźwięk taki sam, jak z winyla, ale bez niepotrzebnego katowania płyt ani powolnego spadku jakosci.
Lubisz oglądać kobiety przez szybę.
Nic nowego się tu nie dowiedziałem.