Tylko co, jeśli rodzice od zawsze podważają pewność siebie. Ja do dziś w trudnych sytuacjach słyszę w głowie ich; to nie dla ciebie, daj se spokój. Zawsze wszystko było źle, tzn. nie tak jak oni by chcieli. Zabijało to moją spontaniczność i kreatywność. Nie miałam u nich wsparcia. Prawie wszystko do czego teraz doszłam, co mnie pasjonuje i definiuje moją osobę, osiągnęłam nie dzięki nim, ale pomimo.
Oglądnąłem wszystkie części tej serii i muszę Pani serdecznie podziękować, myślę że te rady i nie tylko bo głównie chodzi tu o pokazanie schematu działania naszego myślenia, to właśnie to pomoże mi zacząć normalne funkcjonowanie (znów) w społeczeństwie. Przez właśnie brak pewności siebie i brak odwagi moje relacje i cały system psycho-fizyczny się zachwiał, przybrało to naprawdę groteskowe rozmiary, przez strach i stres zacząłem sie niekiedy jąkać. Było i jest to nadal bardzo uciążliwe dla mnie bo ciągle boję się oceny innych ludzi a przez to że wytykam sobie wszystkie błędy zamykam się potem w sobie i mamy tu gotowe błędne koło. Ten problem nie dotyka tylko sfery konwersacyjnej prawie we wszystkich dziedzinach życia odczuwam stres i lęk, szczerze to nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Dzięki Pani jestem gotów to zmienić serdecznie dziękuję i życzę powodzenia w dalszej realizacji marzeń czy rozwijania kanału!!!!!
U ciebie nie było tak źle bo ja nigdy nie byłem na koloniach itp. może 2-4 razy byłem na wycieczce szkolnej z czego to były rowerowe wycieczki pod namiot i dwa razy przez osiem lat wycieczka w góry .Ale nie narzekam bo jako trzecie dziecko miałem sporo luzu i mogłem chodzić sam na ryby nad Wisłę i robiłem takie rzeczy że rodzice o nich do dzisiaj nie wiedzą ;)
Super Asiu! Pewność siebie w tych czasach to niemalze konieczność. A trudne doświadczenia tylko umacniaja w tym, nie raz bylo ciężko jak okazało się że kolejna znajomość to blef albo fikcja, ale właśnie to sklonilo mnie do pracy nad soba i uświadomilo ze mogę liczyc tylko na siebie pozdrawiam cie serdecznie :)
Asiu, dzięki za wspaniały odcinek 👍👍👍 Wiem,że to w całe nie było łatwo powiedzieć tak otwarte o trudnych sytuacjach i własnym uczuciu przy tym wszystkim 👏👏👏 Podziwiam Twoje starania, siłę woli i tak niesamowicie pozytywną energię 🙌🙌🙌 Super 👍 Powodzenia i rozwoju Twojemu kanału 😘😘😘
Też bardzo dużo w życiu przeszłam złego. Jednak w przeciwieństwie do Ciebie, to mnie nie umacniało, tylko wręcz przeciwnie. Czułam się najgorsza, nic nie warta, totalnie rozbita... I czułam się za każdym kolejnym razem gorzej. Jedynie mòj tata był zawsze ze mnie dumny, wierzył we mnie... O czym nie miałam pojęcia, bo nigdy mi tego nie mòwił (no, może raz na kilka lat, więc o tym nawet nie pamiętam), tylko wiem to od naszych znajomych, że zawsze z dumą im coś o mnie opowiadał. A ponieważ wiem od nich a nie od niego, nie zawsze w to wierzyłam. Przecież jak można być dumnym z kaleki na wòzku? Niestety zmarł w marcu tamtego roku, co rozbiło mnie już całkowicie. Zmarł w ciągu dwòch tygodni od momentu kiedy zauważyłam że jest coś nie tak. Dwòch tygodni, ktòre spędził w szpitalu. Przez tak na prawdę rok nie potrafiłam się pozbierać. Zawaliło się całkowicie moje życie. Musiałam rzucić szkołę, taniec, moje całe dotychczasowe życie i wyjechać właśnie do Londynu. Londynu, ktòrego przez to wszystko nienawidziłam. Teraz od niedawna, właśnie po pierwszej rocznicy taty, pròbuję polubić to miasto. Teraz kojarzy mi się on ròwnież z Tobą, więc jest mi o wiele łatwiej =) Od pierwszej rocznicy po jego śmierci, pròbuję normalnie żyć, bo wiem, że on tego bardzo chciał. Nigdy nikomu nie wierzyłam, kiedy słyszałam, że jestem silna. Wyśmiewałam takich ludzi. Jednak wczoraj, siedziałam sobie w pokoju i stwierdziłam, że "ja to chyba na prawdę jestem silną osobą. Mimo tych wszystkich złych i bolesnych rzeczy, ktòre przeżyłam, (w szczegòlności śmierć najukochańszego taty, z ktòrym byłam tak blisko jak nikt inny), NADAL ŻYJĘ i powoli wracam do normalności. DAŁAM RADĘ!!". Jak o tym myślę, to na prawdę jestem z siebie dumna =)
Kochana, jak tak Ciebie słucham to mam wrażenie, że to faktycznie nie do końca kwestia rodziców i wychowania, tylko trzeba się z tym urodzić, tak jak Ty, z takim silnym charakterem i wolą walki, to muszą być geny! :D chociaż dla zwykłych śmiertelników to nie jest raczej dobra wiadomość ;p Jako dziecko też czułam się gorsza z podobnych powodów jak Ty, ale mi zabrakło tej pewności , że tak nie będzie zawsze, i że można to zmienić. Ciągle się tego uczę od nowa i fajnie, że są takie osoby jak Ty, które można sobie stawiać za wzór. P.S. A mój tata miał syrenkę - może być gorzej ;D)))
Jesli jeszcze nie masz chlopaka to proszę odpowiedz mi na to jedno pytanie, umowilabys sie z moim bratem? Wiem, ze to pytanie bardzo w prost, ale moj brat jest bardzo dobrym czlowiekiem, ma dobre serce, jest przystojny, nie moze sobie znalezc dziewczyny, szuka tej jedynej, nie wiaze sie z nikim bo jeszcze nie znalazl nikogo kogo by pokochał, poza tym moim zdaniem jest tez trochę wymagający, pewnie dlatego ze jest bardzo inteligentny, do wszystkiego doszedl sam, do swojej wiedzy, do tego kim teraz jest, jakie umiejetnosci zdobył, kazdy w rodzinie nie moze sie nadziwic, ze nie moze sobie nikogo znaleźć, poniewaz autentycznie jest mężczyzną, na ktorego kobiety uwage zwracają, czy bylabys w stanie sie z nim tylko poznac, zobaczyc czy by coś z tego bylo? Dodam tylko, ze nigdy do nikogo takich propozycji nie pisalam, ogladam Cie juz jakis czas i widze ze bylabys w typie mojego brata, mam nadzieję, ze przemyslisz to :)
Gratulacje. Słabych umacnia tylko sukces i popularność. Silnych porażka. Sukces jest efektem ubocznym wyciągania wniosków z lekcji od życia. Gdy robimy coś doraźnie efekty też są chwilowe. Poznałaś i ustabilizowałaś swoją dietę na odpowiadającym ci poziomie. To jest sukces.
Ciekawy temat, do pogłębienia :) Mam na myśli to, skąd ona na prawdę się bierze w Tobie i jak daleko i głęboko, tak naprawdę do jej powodów dotarłaś ale wręcz niesamowite jest to, że opowiadasz o tym tutaj. Na tym kanale :) Szacun :)
Komentując natomiast na temat, historia o dziewczynce. Zdarzały mi się takie sytuacje w dzieciństwie. Autentycznie w tego typu sytuacjach pogrążałem się, czując swoje serce i autentycznie mając szczere intencje, nie rozumiałem co takiego wydarzyło się w życiu tej osoby aby zachować się tak jakby arogancko z taką siłą i mocą oraz pełnym przekonaniem tej osoby o prawdziwości swojej krzywdzącej uczucia i emocje oceny. Powtarzające się co jakiś czas tego typu sytuacje powodowały, że stopniowo zamykałem się w sobie coraz bardziej aż w końcu w ogóle zacząłem funkcjonować w moim odczuciu jako "odosobniony byt". Niezdolny do asocjacji. Przekonany że coś ze mną jest nie tak ( lub że jestem inny- mieszane emocje). Ta przekonanie o sobie "umarło" we mnie trybem naturalnym. Nie wiedziałem czemu jestem karany (tak odbierałem te niemiłe dla mnie sytuacje), tak jakby nie wiedziałem co się dzieje, więc zacząłem dystansować (oddalać) to "przekonanie" od siebie w swojej głowie. Szukając rozwiązania problemu. Dzisiaj, pomimo tych sytuacji jestem osobą pewną siebie, odkrywającą, wiedzącą czego chce. Dziesiątki przerobionych książek wytłumaczyły mi powody tych sytuacji u podłoża i życie "nagle" stało się jakby mniej skomplikowane nastawione bardziej na realizowanie siebie, swoich planów i celów. Moje "szczęście" stało się niezależne od innych, stało się moje na wyłączność ale czasem się nim dziele. Z innymi :) Z bliskimi :) Stopniowo i na nowo, coraz częściej ukazując siebie także nowo poznanym osobom :) To "nagle" w mojej głowie w praktyce, oznaczało (ogólnie kilkanaście lat ale uproszczając) 5-7 lat (dość intensywnego) rozwoju, czytania, poznawania, szkolenia, sprawdzania, uczenia. Jakby replay z podstawówki. "Nagle" (znowu :)) odzyskałem (okej- mówiąc świadomie "zbudowałem na nowo") tą koncentrację, wiarę w siebie, szybkość mentalną, chęci i zapał do nauki który pozwalał mi przyswajać wiedzę w trybie rzeczywistym na bierząco, bez większego wysiłku. Trwa to do dzisiaj i bardzo się z tego cieszę. Dużo jeszcze przede mną :) Tego Tobie życzę Asiu i wszystkim follow'ersom Twojego kanału choć po Tobie widzę że szybkość mentalną masz grubo powyżej przeciętnej :) Pozdrawiam. Dawid
Jak ładnie powiedziane, pełne optymizmu i wiary w lepsze jutro ^^Lubię to! Mam podobne spostrzeżenia choć nieco mniej pewności co przekłada się negatywnie na moje życie. PS. U mnie nie było auta w ogóle ;) ale lubiłam podróże pociągiem, na te Kaszuby :p
SoSpecial hihi nie pamiętam :) Asiu jesteśmy ten sam rocznik, a Ty jesteś hen do przodu w życiowych mądrościach :[ cieszę się że dzielisz się tym a ja mogę z tego czerpać pożytek 👍
Te kanały powinny oglądać kobiety kture zapomniały lub nie wiedzą do czego zostały stworzone a jest ich coraz więcej i ludzkość jest zagrożona a Ta mądra to gdzie tyle "madrosci" nazbierała? Toż to chodząca para "cyckow",chociaż sympatyczna!
czy obejrzałeś / obejrzałaś odcinek? bo wydjae mi sie że ja wlasnie nie jestem osobą która zbudowała pewnosc sienie na bazie tego jak wyglśdam - o tym jest odcinek. Poza tym nie zawsze wyglądałam tak dobrze jak obecnie - o tym też jest inny odcinek o mojej metamorfozie :)
w mojej serii filmików mówię na jakich dwóch filarach buduje się prawdziwą pewność siebie - i nie jest to Piotrze aprobata naszego wyglądu w oczach mężczyzn. pozdrawiam!
Możesz tak uważać, nie znaczy że masz rację. Pewność siebie lub jej brak buduje się raczej w podświadomości, i jest to głęboka cecha charakteru, może nawet nabyta, a nie coś co można sobie od tak wypracować. Tak jak poziom IQ; do pewnego stopnia jest elastyczny, można nad tym pracować, ale z przygłupa nie zrobisz ajnsztajna. Pewność siebie to stan umysły, może świadomości, dlatego tak ciężko jest to wytłumaczyć a wszelkie próby rozwikłania zagadnienia na YT są dość mizerne, choć twoja jest na prawdę dobra, jest tu pewien powiew świeżości. Pewność siebie jest to problem złożony, wielowarstwowy, łączy się z perfekcjonizmem, mentalnością ofiary, byciem nienaturalnym. Nie zawsze jest też tak, że jak ktoś jest np. inteligenty to jest bardziej pewny siebie, bo jego mózg analizuje, zdaje sobie sprawę z pewnych braków, ma wątpliwości, podchodzi analitycznie do różnych zagadnień. I to dlatego na tak wielu kluczowych stanowiskach w np. tym kraju jest wielu przeciętych, a czasem nawet głupich ludzi, oni nie analizują, im łatwiej jest być pewnymi siebie, nie mają zwątpień czy rozterek i dostają od świata to co chcą w zamian. Uważają że dadzą sobie radę.. ..A człowiek inteligenty, analizujący, za dużo rozmyśla... Patrząc przez taki pryzmat człowiek może jasno określić swój "stan", swoją moc lub niemoc, i tracić pewność siebie w oparciu nie tylko o przesłanki ale i fakty płynące ze świata zewnętrznego. Nie twierdzę że ci mnie bystrzy są bardziej pewni siebie, ale inteligencja i analizowanie na pewno przy pewności siebie nie pomagają. Poza tym do życia człowiek wcale nie potrzebuje pewności siebie. Bo czy była byś pewna siebie gdybym raz za razem udowadniał Ci że nie masz racji? No jakbyś mogła byś być pewna siebie..? Zaprzeczała byś faktom? Dlatego uważam że lepiej to zrównoważyć, nie być pewnym siebie ale i też nie być niepewnym. We wszystkim trzeba równowagi, jak to we Wszechświecie.
Ja jestem zwolennikiem zrozumienia wpierw jak pracuje nasz mózg, jak kształtuje się obraz nas samych w naszym mózgu, dlaczego często on jest fałszywy (zbudowany na błędnych przekonaniach o naszych możliwościach), tego jak kształtują się nasze nawyki oraz jak nauka pomaga je nam zmieniać. Sporo tłumaczy budowa mózgu, ich części działających świadomie vs. podświadomie, to w której części odkładane są nasze wspomnienia i jak na nas wplywają. Pięknie uzupełnia to psychocybernetyka, a pomaga pracować ze samym sobą - psychologia nawyków :) to tak w skrócie, to co mówiłam opiera się też o wnioski płynące tak na prawdę z nauki :) tylko mowie do szerokiego grona, prostym jezykiem i na wlasnych przykladzie. Pozdr, a. :)
tak sobie grzebałem w nocy w demotywatoryach i natchnąłem się na coś takiego: demotywatory.pl/4648582/Problemem-tego-swiata-jest-to-ze-inteligentni-ludzie-sa
Tylko co, jeśli rodzice od zawsze podważają pewność siebie. Ja do dziś w trudnych sytuacjach słyszę w głowie ich; to nie dla ciebie, daj se spokój. Zawsze wszystko było źle, tzn. nie tak jak oni by chcieli. Zabijało to moją spontaniczność i kreatywność. Nie miałam u nich wsparcia. Prawie wszystko do czego teraz doszłam, co mnie pasjonuje i definiuje moją osobę, osiągnęłam nie dzięki nim, ale pomimo.
Oglądnąłem wszystkie części tej serii i muszę Pani serdecznie podziękować, myślę że te rady i nie tylko bo głównie chodzi tu o pokazanie schematu działania naszego myślenia, to właśnie to pomoże mi zacząć normalne funkcjonowanie (znów) w społeczeństwie. Przez właśnie brak pewności siebie i brak odwagi moje relacje i cały system psycho-fizyczny się zachwiał, przybrało to naprawdę groteskowe rozmiary, przez strach i stres zacząłem sie niekiedy jąkać. Było i jest to nadal bardzo uciążliwe dla mnie bo ciągle boję się oceny innych ludzi a przez to że wytykam sobie wszystkie błędy zamykam się potem w sobie i mamy tu gotowe błędne koło. Ten problem nie dotyka tylko sfery konwersacyjnej prawie we wszystkich dziedzinach życia odczuwam stres i lęk, szczerze to nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Dzięki Pani jestem gotów to zmienić serdecznie dziękuję i życzę powodzenia w dalszej realizacji marzeń czy rozwijania kanału!!!!!
Dużym plusem twojego kanalu jest to ze jesteś szczera , wiele osob sie z tym dobrze identyfikuje .
Fajnie mówisz, skłaniasz do analizy swojego dzieciństwa i obecnego życia. Rób swoje dalej, to przyniosi dobre owoce.
No niekiedy jest tak, że w takiej sytuacji u kogoś może wykształcić się mentalność ofiary.
Nie oszukujmy się. Łatwiej pewnym siebie być, jest po prostu osobom atrakcyjnym z wyglądu.
Jest Pani bardzo sympatyczna osoba.Pozdrawiam serdecznie.El.
U ciebie nie było tak źle bo ja nigdy nie byłem na koloniach itp. może 2-4 razy byłem na wycieczce szkolnej z czego to były rowerowe wycieczki pod namiot i dwa razy przez osiem lat wycieczka w góry .Ale nie narzekam bo jako trzecie dziecko miałem sporo luzu i mogłem chodzić sam na ryby nad Wisłę i robiłem takie rzeczy że rodzice o nich do dzisiaj nie wiedzą ;)
Super Asiu! Pewność siebie w tych czasach to niemalze konieczność. A trudne doświadczenia tylko umacniaja w tym, nie raz bylo ciężko jak okazało się że kolejna znajomość to blef albo fikcja, ale właśnie to sklonilo mnie do pracy nad soba i uświadomilo ze mogę liczyc tylko na siebie pozdrawiam cie serdecznie :)
Asiu, dzięki za wspaniały odcinek 👍👍👍 Wiem,że to w całe nie było łatwo powiedzieć tak otwarte o trudnych sytuacjach i własnym uczuciu przy tym wszystkim 👏👏👏
Podziwiam Twoje starania, siłę woli i tak niesamowicie pozytywną energię 🙌🙌🙌 Super 👍 Powodzenia i rozwoju Twojemu kanału 😘😘😘
Naprawdę dobry odcinek, dzięki za podzielenie się doświadczeniami 👌
Dziękuję Ci kochana, że podzieliłaś się swoją inspirującą historią, pracuję nad budowaniem pewności siebie 💪
jesteś ładna dlatego jesteś pewna siebie, tyle w temacie
Bardzo fajnie się ciebie słucha.
Też bardzo dużo w życiu przeszłam złego. Jednak w przeciwieństwie do Ciebie, to mnie nie umacniało, tylko wręcz przeciwnie. Czułam się najgorsza, nic nie warta, totalnie rozbita... I czułam się za każdym kolejnym razem gorzej. Jedynie mòj tata był zawsze ze mnie dumny, wierzył we mnie... O czym nie miałam pojęcia, bo nigdy mi tego nie mòwił (no, może raz na kilka lat, więc o tym nawet nie pamiętam), tylko wiem to od naszych znajomych, że zawsze z dumą im coś o mnie opowiadał. A ponieważ wiem od nich a nie od niego, nie zawsze w to wierzyłam. Przecież jak można być dumnym z kaleki na wòzku? Niestety zmarł w marcu tamtego roku, co rozbiło mnie już całkowicie. Zmarł w ciągu dwòch tygodni od momentu kiedy zauważyłam że jest coś nie tak. Dwòch tygodni, ktòre spędził w szpitalu. Przez tak na prawdę rok nie potrafiłam się pozbierać. Zawaliło się całkowicie moje życie. Musiałam rzucić szkołę, taniec, moje całe dotychczasowe życie i wyjechać właśnie do Londynu. Londynu, ktòrego przez to wszystko nienawidziłam. Teraz od niedawna, właśnie po pierwszej rocznicy taty, pròbuję polubić to miasto. Teraz kojarzy mi się on ròwnież z Tobą, więc jest mi o wiele łatwiej =) Od pierwszej rocznicy po jego śmierci, pròbuję normalnie żyć, bo wiem, że on tego bardzo chciał. Nigdy nikomu nie wierzyłam, kiedy słyszałam, że jestem silna. Wyśmiewałam takich ludzi. Jednak wczoraj, siedziałam sobie w pokoju i stwierdziłam, że "ja to chyba na prawdę jestem silną osobą. Mimo tych wszystkich złych i bolesnych rzeczy, ktòre przeżyłam, (w szczegòlności śmierć najukochańszego taty, z ktòrym byłam tak blisko jak nikt inny), NADAL ŻYJĘ i powoli wracam do normalności. DAŁAM RADĘ!!". Jak o tym myślę, to na prawdę jestem z siebie dumna =)
ja też jestem dumna. Poskładasz powoli cząstki w całość
SoSpecial Kochanie Moje 💝
Hej, mam podobną sytuacje. Napisz priv:)
I co u ciebie Kamilko?
Ja dopiero zaczynam walkę o siebie a mam 40 lat.
@@annamatysiak6433 dobry wieczór. U mnie wszystko dobrze
Dziękuję serdecznie Asiu za ten odcinek. Pozdrowienia z Francji!
Też jeździliśmy Skodą Favorit!!! xD
Kochana, jak tak Ciebie słucham to mam wrażenie, że to faktycznie nie do końca kwestia rodziców i wychowania, tylko trzeba się z tym urodzić, tak jak Ty, z takim silnym charakterem i wolą walki, to muszą być geny! :D chociaż dla zwykłych śmiertelników to nie jest raczej dobra wiadomość ;p Jako dziecko też czułam się gorsza z podobnych powodów jak Ty, ale mi zabrakło tej pewności , że tak nie będzie zawsze, i że można to zmienić. Ciągle się tego uczę od nowa i fajnie, że są takie osoby jak Ty, które można sobie stawiać za wzór.
P.S. A mój tata miał syrenkę - może być gorzej ;D)))
dlatego jest odcinek 1 , 2 i 3 i trzeba ćwiczyć pewność siebie jak mięśnie na siłowni :) a wejdzie w nawyk ;-)
Asia Ty to nawet w maluchu byś dobrze wyglądała :)
Co to znaczy, że niezależność finansową to tak jakoś tak jakoś tak się sama stała? Można bliżej o tych tak jakoś samo się stających finansach?
Fantastyczne przesłanie :) dzięki !
moja cudowna Kaja!!! daj znać jak u Ciebie i czy wszystko dobrze!! ;*
Kiedy zajrzymy w głąb siebie niemożliwe staje się możliwe.Duzo ludzi ma penosc siebie owszem ale bazująca głównie na walidacji.
Jesli jeszcze nie masz chlopaka to proszę odpowiedz mi na to jedno pytanie, umowilabys sie z moim bratem? Wiem, ze to pytanie bardzo w prost, ale moj brat jest bardzo dobrym czlowiekiem, ma dobre serce, jest przystojny, nie moze sobie znalezc dziewczyny, szuka tej jedynej, nie wiaze sie z nikim bo jeszcze nie znalazl nikogo kogo by pokochał, poza tym moim zdaniem jest tez trochę wymagający, pewnie dlatego ze jest bardzo inteligentny, do wszystkiego doszedl sam, do swojej wiedzy, do tego kim teraz jest, jakie umiejetnosci zdobył, kazdy w rodzinie nie moze sie nadziwic, ze nie moze sobie nikogo znaleźć, poniewaz autentycznie jest mężczyzną, na ktorego kobiety uwage zwracają, czy bylabys w stanie sie z nim tylko poznac, zobaczyc czy by coś z tego bylo? Dodam tylko, ze nigdy do nikogo takich propozycji nie pisalam, ogladam Cie juz jakis czas i widze ze bylabys w typie mojego brata, mam nadzieję, ze przemyslisz to :)
Super Asiu!!!😊
Gratulacje. Słabych umacnia tylko sukces i popularność. Silnych porażka. Sukces jest efektem ubocznym wyciągania wniosków z lekcji od życia. Gdy robimy coś doraźnie efekty też są chwilowe. Poznałaś i ustabilizowałaś swoją dietę na odpowiadającym ci poziomie. To jest sukces.
Uwielbiam, mądra i piękna A wszystko co mówisz bardzo do mnie trafia
Jesteś wspaniała 😀
Ciekawy temat, do pogłębienia :) Mam na myśli to, skąd ona na prawdę się bierze w Tobie i jak daleko i głęboko, tak naprawdę do jej powodów dotarłaś ale wręcz niesamowite jest to, że opowiadasz o tym tutaj. Na tym kanale :) Szacun :)
Komentując natomiast na temat, historia o dziewczynce. Zdarzały mi się takie sytuacje w dzieciństwie. Autentycznie w tego typu sytuacjach pogrążałem się, czując swoje serce i autentycznie mając szczere intencje, nie rozumiałem co takiego wydarzyło się w życiu tej osoby aby zachować się tak jakby arogancko z taką siłą i mocą oraz pełnym przekonaniem tej osoby o prawdziwości swojej krzywdzącej uczucia i emocje oceny. Powtarzające się co jakiś czas tego typu sytuacje powodowały, że stopniowo zamykałem się w sobie coraz bardziej aż w końcu w ogóle zacząłem funkcjonować w moim odczuciu jako "odosobniony byt". Niezdolny do asocjacji. Przekonany że coś ze mną jest nie tak ( lub że jestem inny- mieszane emocje). Ta przekonanie o sobie "umarło" we mnie trybem naturalnym. Nie wiedziałem czemu jestem karany (tak odbierałem te niemiłe dla mnie sytuacje), tak jakby nie wiedziałem co się dzieje, więc zacząłem dystansować (oddalać) to "przekonanie" od siebie w swojej głowie. Szukając rozwiązania problemu. Dzisiaj, pomimo tych sytuacji jestem osobą pewną siebie, odkrywającą, wiedzącą czego chce. Dziesiątki przerobionych książek wytłumaczyły mi powody tych sytuacji u podłoża i życie "nagle" stało się jakby mniej skomplikowane nastawione bardziej na realizowanie siebie, swoich planów i celów. Moje "szczęście" stało się niezależne od innych, stało się moje na wyłączność ale czasem się nim dziele. Z innymi :) Z bliskimi :) Stopniowo i na nowo, coraz częściej ukazując siebie także nowo poznanym osobom :) To "nagle" w mojej głowie w praktyce, oznaczało (ogólnie kilkanaście lat ale uproszczając) 5-7 lat (dość intensywnego) rozwoju, czytania, poznawania, szkolenia, sprawdzania, uczenia. Jakby replay z podstawówki. "Nagle" (znowu :)) odzyskałem (okej- mówiąc świadomie "zbudowałem na nowo") tą koncentrację, wiarę w siebie, szybkość mentalną, chęci i zapał do nauki który pozwalał mi przyswajać wiedzę w trybie rzeczywistym na bierząco, bez większego wysiłku. Trwa to do dzisiaj i bardzo się z tego cieszę. Dużo jeszcze przede mną :) Tego Tobie życzę Asiu i wszystkim follow'ersom Twojego kanału choć po Tobie widzę że szybkość mentalną masz grubo powyżej przeciętnej :) Pozdrawiam. Dawid
Jak ładnie powiedziane, pełne optymizmu i wiary w lepsze jutro ^^Lubię to! Mam podobne spostrzeżenia choć nieco mniej pewności co przekłada się negatywnie na moje życie. PS. U mnie nie było auta w ogóle ;) ale lubiłam podróże pociągiem, na te Kaszuby :p
Pociągi super, bo można nogi prostować, latać i grać z całą familią w gry "kto zobaczy wiecej na horyzoncie..." ;-)
Nie wiem czy znasz :P
SoSpecial hihi nie pamiętam :) Asiu jesteśmy ten sam rocznik, a Ty jesteś hen do przodu w życiowych mądrościach :[ cieszę się że dzielisz się tym a ja mogę z tego czerpać pożytek 👍
Jestes bardzo ladna
Świetnie Ciebie rozumiem. Boże, gdzie są takie kobiety ?!
Bardzo lubię Cie Joasiu
❤❤❤❤❤❤❤
Hmm a co dała pewność siebie w życiu dla ciebie?
😍😍😍
Pouczający filmik. Jak zawsze pięknie wyglądasz. Wyjdziesz za mnie;)?
dzięki za komplement ... i za żarcik też ;-)
masz ponad 1.75m!!!???
butterfflyess ponad mam tylko w szpilkach ;) bez szpilek dokładnie 1,75 m :)
Te kanały powinny oglądać kobiety kture zapomniały lub nie wiedzą do czego zostały stworzone a jest ich coraz więcej i ludzkość jest zagrożona a Ta mądra to gdzie tyle "madrosci" nazbierała? Toż to chodząca para "cyckow",chociaż sympatyczna!
Taka fajna laska jak Ty to wiadomo że będzie pewna sie..
czy obejrzałeś / obejrzałaś odcinek? bo wydjae mi sie że ja wlasnie nie jestem osobą która zbudowała pewnosc sienie na bazie tego jak wyglśdam - o tym jest odcinek. Poza tym nie zawsze wyglądałam tak dobrze jak obecnie - o tym też jest inny odcinek o mojej metamorfozie :)
w mojej serii filmików mówię na jakich dwóch filarach buduje się prawdziwą pewność siebie - i nie jest to Piotrze aprobata naszego wyglądu w oczach mężczyzn. pozdrawiam!
Możesz tak uważać, nie znaczy że masz rację. Pewność siebie lub jej brak buduje się raczej w podświadomości, i jest to głęboka cecha charakteru, może nawet nabyta, a nie coś co można sobie od tak wypracować. Tak jak poziom IQ; do pewnego stopnia jest elastyczny, można nad tym pracować, ale z przygłupa nie zrobisz ajnsztajna. Pewność siebie to stan umysły, może świadomości, dlatego tak ciężko jest to wytłumaczyć a wszelkie próby rozwikłania zagadnienia na YT są dość mizerne, choć twoja jest na prawdę dobra, jest tu pewien powiew świeżości. Pewność siebie jest to problem złożony, wielowarstwowy, łączy się z perfekcjonizmem, mentalnością ofiary, byciem nienaturalnym. Nie zawsze jest też tak, że jak ktoś jest np. inteligenty to jest bardziej pewny siebie, bo jego mózg analizuje, zdaje sobie sprawę z pewnych braków, ma wątpliwości, podchodzi analitycznie do różnych zagadnień. I to dlatego na tak wielu kluczowych stanowiskach w np. tym kraju jest wielu przeciętych, a czasem nawet głupich ludzi, oni nie analizują, im łatwiej jest być pewnymi siebie, nie mają zwątpień czy rozterek i dostają od świata to co chcą w zamian. Uważają że dadzą sobie radę.. ..A człowiek inteligenty, analizujący, za dużo rozmyśla... Patrząc przez taki pryzmat człowiek może jasno określić swój "stan", swoją moc lub niemoc, i tracić pewność siebie w oparciu nie tylko o przesłanki ale i fakty płynące ze świata zewnętrznego. Nie twierdzę że ci mnie bystrzy są bardziej pewni siebie, ale inteligencja i analizowanie na pewno przy pewności siebie nie pomagają. Poza tym do życia człowiek wcale nie potrzebuje pewności siebie. Bo czy była byś pewna siebie gdybym raz za razem udowadniał Ci że nie masz racji? No jakbyś mogła byś być pewna siebie..? Zaprzeczała byś faktom? Dlatego uważam że lepiej to zrównoważyć, nie być pewnym siebie ale i też nie być niepewnym. We wszystkim trzeba równowagi, jak to we Wszechświecie.
Ja jestem zwolennikiem zrozumienia wpierw jak pracuje nasz mózg, jak kształtuje się obraz nas samych w naszym mózgu, dlaczego często on jest fałszywy (zbudowany na błędnych przekonaniach o naszych możliwościach), tego jak kształtują się nasze nawyki oraz jak nauka pomaga je nam zmieniać. Sporo tłumaczy budowa mózgu, ich części działających świadomie vs. podświadomie, to w której części odkładane są nasze wspomnienia i jak na nas wplywają. Pięknie uzupełnia to psychocybernetyka, a pomaga pracować ze samym sobą - psychologia nawyków :) to tak w skrócie, to co mówiłam opiera się też o wnioski płynące tak na prawdę z nauki :) tylko mowie do szerokiego grona, prostym jezykiem i na wlasnych przykladzie. Pozdr, a. :)
tak sobie grzebałem w nocy w demotywatoryach i natchnąłem się na coś takiego:
demotywatory.pl/4648582/Problemem-tego-swiata-jest-to-ze-inteligentni-ludzie-sa