Miałam taką myśl na medytacji, że to, czego się człowiek boi, to równie dobrze może być podszept złego, żeby przypadkiem nie pójść w danym kierunku bądź żeby obrzydzić tę drogę przez podsuwanie fałszywych projekcji o przyszłości. Na każdej drodze zawsze będzie jakiś rodzaj cierpienia, ale mam poczucie, że nie w takich proporcjach, jakie człowiek widzi, kiedy się czegoś boi. Mózg lubi kreować scenariusze potencjalnych zagrożeń, które później się nie spełniają. I może się okazać, ze to, do czego zaprasza Jezus, jest dużo prostsze, dużo bardziej radosne i w piękniejszych barwach, niż to się wydaje. Jakoś bardzo przemawia do mnie fragment: „Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie.” Czasem pojawią się trudy, ale Bogu nie chodzi o to, żeby człowieka zniszczyć, tylko żeby dawać mu życie. On nas przecież zna i chce dla nas dobra. Jakoś z własnego doświadczenia wiem, że takie czarne scenariusze nieprzypadkowo pojawiają się właśnie w momentach kluczowych, żeby człowieka osłabić, a nie mają często nic wspólnego z rzeczywistością. Św. Piotr tu bardziej odciąga Jezusa od Jego misji życiowej, ale misja człowieka nie od razu musi być Golgotą, to może być dopiero jakiś etap końcowy, a po drodze masa życia w Bożej obfitości.
Miałam taką myśl na medytacji, że to, czego się człowiek boi, to równie dobrze może być podszept złego, żeby przypadkiem nie pójść w danym kierunku bądź żeby obrzydzić tę drogę przez podsuwanie fałszywych projekcji o przyszłości. Na każdej drodze zawsze będzie jakiś rodzaj cierpienia, ale mam poczucie, że nie w takich proporcjach, jakie człowiek widzi, kiedy się czegoś boi. Mózg lubi kreować scenariusze potencjalnych zagrożeń, które później się nie spełniają. I może się okazać, ze to, do czego zaprasza Jezus, jest dużo prostsze, dużo bardziej radosne i w piękniejszych barwach, niż to się wydaje. Jakoś bardzo przemawia do mnie fragment: „Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was - wyrocznia Pana - zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie.” Czasem pojawią się trudy, ale Bogu nie chodzi o to, żeby człowieka zniszczyć, tylko żeby dawać mu życie. On nas przecież zna i chce dla nas dobra. Jakoś z własnego doświadczenia wiem, że takie czarne scenariusze nieprzypadkowo pojawiają się właśnie w momentach kluczowych, żeby człowieka osłabić, a nie mają często nic wspólnego z rzeczywistością. Św. Piotr tu bardziej odciąga Jezusa od Jego misji życiowej, ale misja człowieka nie od razu musi być Golgotą, to może być dopiero jakiś etap końcowy, a po drodze masa życia w Bożej obfitości.
Bóg zapłać danielu za wspólną medytację 🙏❤️
To jest niesamowite jak działa ta medytacja. Bóg chce, abym podzieliła się swoim świadectwem. ON Jest żywy i działa w życiu człowieka ❤️🙏