Myślę Tomku, że niepotrzebnie narzucasz sobie jakieś sztuczne ograniczenia takie jak np. "nie będę zajmował się nowościami". Może to spowodować, że z jednej skrajności wpadniesz w drugą. Zajmuj się tym na co masz ochotę a jeżeli się okaże, że akurat masz ochotę na jakąś nowość to co w tym złego?😁
Dopiero odkryłem tę grę. Znaczy sie Huanga. Bo Eufrata i Tygrysa miałem od dawna, od czasu gdy wydała to Lacerta. EiT to była moja ulubiona gra przez lata. Genialny w to byłem. Przez prawie dekadę nie przegrałem. Ale po drodze okazało się, że mało kto w rodzinie i znajomych lubi gry z negatywną interakcją. I po przeprowadzce pudełko tylko obrastało kurzem. Więc wyjechało do kogoś, kto w to gra. Dziwiłem się, że nikt tego nie próbował wydać później. A swego czasu EiT był bardzo wysoko na BGG. Moim zdaniem stare wydanie Eufratu i Tygrysa Lacerty było lepsze. Zamiast figurek drewniane krążki władców ciężkie do pomylenia. Figurki w Huangu to przerost formy nad treścią, klasyczny przykład, że "lepsze jest wrogiem dobrego". I ogólnie sama rozgrywka była chyba ciekawsza w EiT. Ale pewnie sentyment przeze mnie przemawia, bo uczciwie musze przyznać, że dodatkow opcje związane z kolorami i inne rozwiązanie bonusów (białych klocków) są ciekawe. Ogólnie nie uważam, żeby to był suchar. Przy odrobinie wyobraźni widać jak w miarę rozgrywki rodzą się królestwa, rozrazstają, walczą i giną, jak postawienie na gospodarkę (monumenty w EiT, pagody w Huangu) pozwala się bogacić (nabijać punkty za darmo) kosztem siły.
Co do rzeki nie zgadzam sie z zastrzezeniem, bo zwyczajnie wymaga to kontroli tego kto jak i gdzie buduje na rzekach - w dodatku kafelki rzeki maja calkiem ciekawe zastosowanie, a tym samym chcesz moc je budowac i odbierac tez kontrole
Fajny materiał. Dziękuję (swoją drogą w ogóle kawał dobrej robisz roboty). Zainteresowałeś mnie tą grą. Mi jeszcze ten opis przypomina opis gry Samuraj, swoją drogą też chyba Knizi. Czy sądzisz, że te dwie gry są podobne?
Nie grałem w Samuraja. Ale jest on częścią Trylogii kafelkowej Knizi (tak jak Eyfrat i Tygrys, czyli protoplasta Huang). Zatem nie byłoby dziwne, gdyby były podobieństwa.
Każdy im to mówi to twierdzą, że figurki mega istotne, a marudzą nieliczni. Wytłumaczenie top: Bo do figurki gracz się przywiązuje czuje, że to on jest bohaterem xDDD Jak recenzent mógł skrytykować ten genialny pomysł o figurkach przecież na konwentach to pokazywali i wszyscy się cieszyli, że są figurki ;) Tak całkiem poważnie jest nadzieja na jakiś add-on lub trzeba będzie zakupić wersje retail jak wejdzie do sklepów i pokombinować z drukarką 3D lub któraś z firm zajmujących się drewnem dałaby rade coś ciekawego wymyślić
Średnio myślę, że oscylowało gdzieś w okolicach pudełkowych 90 minut biorąc pod uwagę 3 i 4 osobowe rozgrywki. Najdłużej było coś koło dwóch godzin (4 osoby z dwójką myślicieli). Najkrócej chyba zeszliśmy poniżej godziny (w 3 osoby)
Dla mnie osobiscie plastikowe figurki to -1 do oceny gry, a oni jeszcze to sprzedaja drozej i nazywaja delux xD. Tani chinski plastik to delux. Delux to moga byc piekne drewniane meple, metalowe figury lub takie w stylu Pax Pamir, a nie tandetny plastik.
Tak sobie ostatnio pomyślałem, że na BGG na podstronie każdego autora gier, powinien być plik dźwiękowy, gdzie jest nagrany ów autor, jak wymawia swoje imię i nazwisko.
To masz nudnych współgraczy, bo gry Knizii są banalne w zasadach, cała gra jest stricte między graczami, a nie w szukaniu jakichś magicznych kombosów w pięciu różnych stosach kart, czy w pierdyliardzie mikrozasad. To jest esencja gier planszowych jak dla mnie. Samuraj czy T&E to top topów. :)
@@pyziakkos Wow to teraz stwierdziłeś, że około 50 osób z różnych klubów z którymi grywam to nudziarze łącznie z moją żoną :P po prostu Reniu mi nie pasuje, ale nie mówię że to są złe gry tylko gry nie dla mnie, bo lubię niemiecka szkołę planszowa mało zasad dużo głębi.
Gry Knizii to mechanika - fabularnie mogłyby być o czymkolwiek. Ja nie jestem fanem, ale ja nie lubię abstraktów (np. Azuli). Nie zmienia to faktu, że Knizia to jeden z najsłynniejszych autorów gier - zapewne nie bez powodu ;)
Myślę Tomku, że niepotrzebnie narzucasz sobie jakieś sztuczne ograniczenia takie jak np. "nie będę zajmował się nowościami". Może to spowodować, że z jednej skrajności wpadniesz w drugą. Zajmuj się tym na co masz ochotę a jeżeli się okaże, że akurat masz ochotę na jakąś nowość to co w tym złego?😁
To był taki żarcik trochę. Ja i tak zajmuję się teraz głównie tym na co mam chęć :)
Dopiero odkryłem tę grę. Znaczy sie Huanga. Bo Eufrata i Tygrysa miałem od dawna, od czasu gdy wydała to Lacerta. EiT to była moja ulubiona gra przez lata. Genialny w to byłem. Przez prawie dekadę nie przegrałem. Ale po drodze okazało się, że mało kto w rodzinie i znajomych lubi gry z negatywną interakcją. I po przeprowadzce pudełko tylko obrastało kurzem. Więc wyjechało do kogoś, kto w to gra. Dziwiłem się, że nikt tego nie próbował wydać później. A swego czasu EiT był bardzo wysoko na BGG.
Moim zdaniem stare wydanie Eufratu i Tygrysa Lacerty było lepsze. Zamiast figurek drewniane krążki władców ciężkie do pomylenia. Figurki w Huangu to przerost formy nad treścią, klasyczny przykład, że "lepsze jest wrogiem dobrego". I ogólnie sama rozgrywka była chyba ciekawsza w EiT. Ale pewnie sentyment przeze mnie przemawia, bo uczciwie musze przyznać, że dodatkow opcje związane z kolorami i inne rozwiązanie bonusów (białych klocków) są ciekawe.
Ogólnie nie uważam, żeby to był suchar. Przy odrobinie wyobraźni widać jak w miarę rozgrywki rodzą się królestwa, rozrazstają, walczą i giną, jak postawienie na gospodarkę (monumenty w EiT, pagody w Huangu) pozwala się bogacić (nabijać punkty za darmo) kosztem siły.
Dzięki za film.
No i namówił 😁
Co do rzeki nie zgadzam sie z zastrzezeniem, bo zwyczajnie wymaga to kontroli tego kto jak i gdzie buduje na rzekach - w dodatku kafelki rzeki maja calkiem ciekawe zastosowanie, a tym samym chcesz moc je budowac i odbierac tez kontrole
Tomku czy recenzowałeś może 51 stan? Ciekawi mnie jak oceniasz tę grę. Bo zastanawiam się nad nadchodzącą premierą edycji ultimate.
Też jestem Tomkiem i nie jestem recenzentem, ale 51 Stan to bardzo dobra gra! U mnie top 10. :)
Nie recenzowałem i nie grałem nawet.
@@GambitTVpolecamy 51 Stan Master Set
@@GambitTV Może to okazja aby nadrobić tę grę. Myślę że, wielu Twoich widzów chętnie obejrzałoby recenzję . Pozdrawiam
@@ZapS88 szczerze mówiąc mam teraz tyle gier "w obrocie", że branie kolejnej, zwłaszcza takiej, której nie miałem na radarze, mija się z celem :)
Fajny materiał. Dziękuję (swoją drogą w ogóle kawał dobrej robisz roboty). Zainteresowałeś mnie tą grą. Mi jeszcze ten opis przypomina opis gry Samuraj, swoją drogą też chyba Knizi. Czy sądzisz, że te dwie gry są podobne?
Nie grałem w Samuraja. Ale jest on częścią Trylogii kafelkowej Knizi (tak jak Eyfrat i Tygrys, czyli protoplasta Huang). Zatem nie byłoby dziwne, gdyby były podobieństwa.
Samurajem 2.0 jest chyba Babilonia. Jeszcze nie miałem okazji zagrać
Każdy im to mówi to twierdzą, że figurki mega istotne, a marudzą nieliczni. Wytłumaczenie top: Bo do figurki gracz się przywiązuje czuje, że to on jest bohaterem xDDD Jak recenzent mógł skrytykować ten genialny pomysł o figurkach przecież na konwentach to pokazywali i wszyscy się cieszyli, że są figurki ;) Tak całkiem poważnie jest nadzieja na jakiś add-on lub trzeba będzie zakupić wersje retail jak wejdzie do sklepów i pokombinować z drukarką 3D lub któraś z firm zajmujących się drewnem dałaby rade coś ciekawego wymyślić
Ok po 20minutach przekonales mnie do wsparcia dzięki za stratę kasy
no i chyba mnie Pan namówił :D a wiadomo kiedy będzie można kupić w polsce?
Jutro startuje kampania na Gamefound (link w opisie).
Gambicie, jaki był średni czas rozgrywki w ekipie 3-4 osobowej?
Średnio myślę, że oscylowało gdzieś w okolicach pudełkowych 90 minut biorąc pod uwagę 3 i 4 osobowe rozgrywki. Najdłużej było coś koło dwóch godzin (4 osoby z dwójką myślicieli). Najkrócej chyba zeszliśmy poniżej godziny (w 3 osoby)
jeszcze nie obejrząłem recenzji, ale jesli bedzie w retail to kupie... ale jesli nie, to nie
Dziękujemy za materiał
Tomek polecisz Puerto Rico ,dla dwóch osób?
Można spróbować. Grałem tak tylko raz i to daaaaaawno temu. Nie jestem chętny do powtórki. Wolę 4/5 osób.
Dla mnie osobiscie plastikowe figurki to -1 do oceny gry, a oni jeszcze to sprzedaja drozej i nazywaja delux xD. Tani chinski plastik to delux. Delux to moga byc piekne drewniane meple, metalowe figury lub takie w stylu Pax Pamir, a nie tandetny plastik.
Szybka przestroga dla osób znających język niemiecki: będą wam krwawić uszy od wymowy nazwiska autora :D
Tak sobie ostatnio pomyślałem, że na BGG na podstronie każdego autora gier, powinien być plik dźwiękowy, gdzie jest nagrany ów autor, jak wymawia swoje imię i nazwisko.
Materiał pierwsza klasa, ale sama gra.... Nie. Totalny ziew. Mam Babilonię, grywam, wystarczy.
Ja mam pomysl na topke jakie gry gra twoja mama :)
Tyle razy słyszałem że gra jest super i prawie tyle samo razy się odbiłem od gier tego autora :/ no Kurcze nie lubimy się, dzięki za materiał
U mnie w grupie np. Y&Y podobal sie tylko mi, a z Tygrysem i Eufratem bylo na odwrot. Ale Samuraj Knizii podoba sie wszytskim
@@japanczyk zgodzę się że są wykatki ale u nas 98% jego gier kupionych to wylatuje z kolekcji bo są słabe dla nas albo nudne po 3 partiach :(
To masz nudnych współgraczy, bo gry Knizii są banalne w zasadach, cała gra jest stricte między graczami, a nie w szukaniu jakichś magicznych kombosów w pięciu różnych stosach kart, czy w pierdyliardzie mikrozasad. To jest esencja gier planszowych jak dla mnie. Samuraj czy T&E to top topów. :)
@@pyziakkos Wow to teraz stwierdziłeś, że około 50 osób z różnych klubów z którymi grywam to nudziarze łącznie z moją żoną :P po prostu Reniu mi nie pasuje, ale nie mówię że to są złe gry tylko gry nie dla mnie, bo lubię niemiecka szkołę planszowa mało zasad dużo głębi.
Gry Knizii to mechanika - fabularnie mogłyby być o czymkolwiek. Ja nie jestem fanem, ale ja nie lubię abstraktów (np. Azuli). Nie zmienia to faktu, że Knizia to jeden z najsłynniejszych autorów gier - zapewne nie bez powodu ;)
Hej. Pierwszy.