Czy żyjemy w ochlokracji? | Rozmowa z elitarystą
HTML-код
- Опубликовано: 28 сен 2024
- 👉 Subskrybuj "Szymon mówi": / szymon mówi
👉 Wesprzyj nas na Patronite: patronite.pl/w...
👉 Wesprzyj nas przez PayPal: paypal.me/wojn...
👉 Można też wesprzeć powstawanie kolejnych filmów dowolnym przelewem o tytule "darowizna" na konto: 59 1140 2004 0000 3402 7617 3625
👉 Zapraszam też na serwer dyskusyjny na Discordzie: / discord
Czy współczesna demokracja zdegenerowała się do ochlokracji czyli rządów motłochu? Czy decyzyjność w społeczeństwie powinna zostać ograniczona do wąskiego grona kompetentnych elit? Rozmowa z prowadzącym kanał Feanor Aglarion.
Kanał rozmówcy: / f%c3%abanoraglarion
Od 24 minuty da się mnie słuchać, ale i tak mocno przesadziłem z dygresjami czasami mówiąc tak, jakbym wierzył, że słuchający siedzi pod kołderką z moich zwojów mózgowych. Prawdopodobnie problemem było to, że dyskusja o skomplikowanych zagadnieniach politycznych jest następstwem pewnych rozstrzygnięć aksjologicznych, a jeszcze wcześniej ontologicznych.
Korzystną byłaby pogłębiona dyskusja o prostych lecz szerokich zagadnieniach, takich jak choćby rozumienie dobra czy wolności - to pozwoliłoby oglądającym na lepsze zrozumienie prezentowanych stanowisk.
Ale - moja bardzo wielka wina, że tak to wyglądało. Głębokie pływy, mocne dygresje.
Na marginesie: doskonała synteza moich poglądów, której na początku dokonuje Szymon, bazuje na moim wprowadzającym do serii "Dzienna dawka hejtu" filmie, a jakże, "Ochlokracja, czy rządy motłochu".
ruclips.net/video/1L6MDE_p_-E/видео.html
Nic nie szkodzi
Demokracje zatruwają dwie rzeczy: Lobbing, który sprawia ze prawo tworzone jest pod wielka finansjerę i korporacje,nie raz na szkodę społeczeństwa.
I liberalizm,który sprawia ze brak jest poczucia dobra wspólnego.
@@maranatha5473 +1
Wciagnelo mnie twoje gadanie :-)
Ten Feanor jakoś w połowie zaczyna mi przypoinać Skrybę z Monologu Skryby "gdy wyznaje się pewne wartośi...."
Trochę niedosyt, ewidentnie kilka wątków dyskusji zostało przez Szymona ucięte, zresztą słusznie, bo wtedy wyszłaby z tego 5 godzina rozmowa. Niemniej jednak fajnie by było jeszcze Łukasza zobaczyć na tym kanale.
Pomimo chaotyczności bardzo ciekawa rozmowa. Mam nadzieję, że w niedługim czasie będzie kolejna.
@Fëanor Aglarion wspomina w pewnym momencie, że współcześni ludzie nie mają wykształconej osobowości (ciekawa książka w temacie: "O rozwoju osobowości" Carla Gustava Junga), może moglibyście rozwinąć ten temat w kolejnej rozmowie?
Mówiłem o tym szerzej, jak już wspomniałem, w filmie "Wielki Świat" (ruclips.net/video/ZsF61FZ0bq4/видео.html); co szczególnie interesujące pojawił się tam komentarz, w którym mój subskrybent premium również nawiązywał do Junga; przyznam szczerze, że ostatni tekst CCJ, który czytałem, to jego esej o śmierci i miało to miejsce już lata temu... Ale niezależnie od tego wątek problemów z wykształcaniem się osobowości (w moim ujęciu) mogę kiedyś jeszcze rozwinąć :)
@@FeanorAglarion Junga warto nadrobić. Problem ujmował w taki sposób, że współcześni ludzie wszystko oparli na rozumie, ignorując fakty i zjawiska irracjonalne, które jak by nie było istnieją, a to że nie da się ich ujmować w uporządkowany, rozumowy sposób nie sprawia, że są mniej wartościowe czy wręcz mniej prawdziwe. Rezygnując z mitów i przesądów współczesny człowiek pozbawia się sporej części rzeczywistości i paradoksalnie nie pozbywa się mitów i przesądów, tylko spycha je do nieświadomości i podmienia na współczesne wersje. (tu już ode mnie:) Za taki przesąd można uznać przekonanie, że jak inni zobaczą na portalu społecznościowym wyidealizowaną fantazję mojego życia śląc mi podziw i dobre życzenia, to pozytywna energia w magiczny sposób będzie na mnie spływać i powoli fantazja stanie się rzeczywistością... może ktoś ważny mnie dostrzeże i wykona wyczekiwany magiczny telefon odmieniający moje życie :)
Prócz wyżej wspomnianej książki mogę polecić jego "Człowiek i jego symbole", która jest skierowana do przeciętnego czytelnika i wyjaśnia z grubsza jego podejście i koncepcje.
@@Graven260486 tak, ten wątek u Junga kojarzę - to było również we wspomnianym eseju o śmierci. Ale sam rozwijałem podobne myśli; najczęściej w rozmowach i pisaninach, ale jeśli chodzi o mój kanał, to w pierwszym odcinku "Innego myślenia" ("Duchy i głosy"). Może różnica jest taka, że nie powiedziałbym, iż występują zjawiska "nieracjonalne", a raczej takie, które umykają tzw. common sense (sens wspólny, my to tłumaczymy na ogół jako "zdrowy rozsądek"). Można dokonać naprawdę uporządkowanej wykładni zjawisk, które na ogół w społecznym oglądzie są wyrzucane poza nawias tego, co uznaje się za "rzeczywiste". Trochę dziwnie się czuję robią taki link-spam, ale może to łatwiej, niż gdybym miał na kogoś zrzucić po prostu wyszukiwanie jakichś-tam treści na moim niszowym (jeszcze) kanale. ruclips.net/video/Lv7FyggUlPQ/видео.html
+1
Wow widzę u siebie poważną potrzebę rozszerzenia zasobu słownictwa, bo z tej rozmowy umknęło mi gdzieś 10%. Poza tym chętnie posłuchałabym waszej rozmowy na jeszcze inne tematy.
Jak ten gość z Asterixa odpowiadający na pytanie: Jak to jest być skrybą? 😂
Nie byłabym jakąś rewolucjonistką w tym temacie. Jeżeli problemem jest ignorancja ludzi, to przecież dzisiejsze czasy oferują ogrom możliwości rozwoju i edukacji. Gdybym spojrzała wstecz na moich przodków, to tak naprawdę dopiero pokolenie moich rodziców miało przywilej i szansę wyższych studiów. Teraz jest to jeszcze bardziej dostępne, a wiedza jest na wyciągnięcie ręki dla każdego, kto ma dostęp do Internetu.
Poza tym skąd pewność, że elity wiedzą lepiej? Arogancja i pycha mogą sprawić, że ktoś zacznie wprowadzać teorie naprawy świata, które w praktyce mogą okazać się tragiczne w skutkach.
Widząc motłoch rzeczywiście można się załamać. Ale chyba tylko dostrzegając potencjał pojedynczego człowieka, można dać szansę na to, by w ogóle te osoby z dotychczasowego motłochu mogły rozwinąć skrzydła.
Zresztą na wybory idzie ten, kto chce. Ignorant nadal może pozostać ignorantem politycznym, jak mu nie zależy xD
i kto z tych możliwości dzisiaj korzysta... Ludzie nie lubią się uczyć, rozwijać, im zależy w większości na osadzeniu się w dupie i urządzeniu się tam
Fajnie Szymon, że dałeś gościowi mówić i nie przerywałeś. Całkiem fajna rozmowa.
W końcu :> Nie mogłam się doczekać tej rozmowy.
O, tak! :)
Uważam że zamiast wywyższac się i narzekać na obecną demokrację pod pretekstem szufladkowania ludzi na mądrych i głupich, należałoby by podjąć wysiłek aby edukacja pomagała ludziom w rozważaniu i szlifowaniu własnego światopoglądu na temat zjawisk zachodzących w róźnych aspektach życia związanymi z naszymi późniejszymi wyborami które mają wpłynąć na dobro państwa. To że ktoś jest profesorem albo kimś wysoko postawionym w naszym społeczństwie nie jest równoznaczne z tym że ma właściwe poglądy na dany temat bo gdyby tak było nie było by różnić zdań co do danego tematu wśród specjalistów. Bardzo niebezpiecznym jest też posługiwanie się wskaźnikami które zostały wymyślone przez ludzi. Dajmy na to taki test iq. Na przestrzeni lat jego forma z powodu poważnych wad często ulegała zmianie a mimo to często był używany jako wyznacznik czegoś. Taki test zawiera wiele sprzeczności i niedoskonałości i niewiadomo wogóle czy można uzać go za wiarygodny (ja go za takowy nie uzanaje bo uważam że zjawiska które wychodzą za jego pośrednictwem można łatwo wytłumaczyć) a często przy propozycji jak rozwiązać problem kogo dopuścić do wyborów pojawia się pomysł aby to on miał byc tym czynnikiem który i tym decyduje. Uważam że dzielenie ludzi na elitę i motłoch jest objawem megalomani i chęci poczucia wyjątkowości. Żaden test który ma na celu weryfikację obywatela nie ma sensu bo wiele zjawisk czy też odkryc naukowy nie można uznać jako pewnik bo mnóstwo razy było tak że wiele teori czy też opini naukowców okazywało się nieprawdą. Myślę że prawdopodobnie nigdy nie będziemy mieli w pełni wiarygodnego miernika w tym temacie więc jedyne co możemy zrobić to postawić na skuteczną edukację przynajmniej na tym polu bo wiem że cieżko będzie o idealną szkołę. Myślę że takie pomysły apropo demokracji wzięły się w głównej mierze z chęci poczucia wyjątkowości zakorzenionej w człowieku i podziału społeczeństwa na elitę i chłopów które jest obecne od zarania dziejów. Środowisko naukowe w zmianie takiego stanu rzeczy nie pomaga bo zamiast wyrównywać szansę i rozkładać różne zjawiska na czynniki pierwsze to usilnie stara się szufladkować ludzi. Często doświadczamy takiego zjawiska jak profesor z przerosniętym ego myśli że wszystko mu się należy a osoby którym przekazuje wiedzę uważa za zło konieczne. Niestety osoba która nabyla wiedzę w danym temacie uważa że ktoś kto tego nie wie po prostu jest głupi i gorszy od niej. Tak samo jak każdy człowiek który uważa że jego poglądy są najlepsze na świecie i gdyby tylko Państwo funkcjonowało na bazie jego racji to wszystkim żyło by się lepiej. Kombinowanie w demokracji mające na celu wyeliminowanie jakiejś ilości ludzi z decyzyjności będzie kolejnym dowodem na poczucie wyższości u człowieka i nie doprowadzi do niczego korzystnego a jedynie zdyskryminuje część społeczeństwa.
45:00 - taki stan jest obecny od kilkadziesięciu lat, ponieważ nie mieliśmy do czynienia z żadnym globalnym konfliktem i nie mamy odizolowanej, komunistycznej gospodarki (patrz: Wenezuela). Wystarczy, żeby doszło (oby nie prędko...) do takowego konfliktu, wskutek którego zostaną zerwane łańcuchy dostaw i ludzie żyjący ułudą "końca historii" czasów pokoju przekonają się o kruchości tego stanu.
Oczywiście nam wydaje się, że to niemożliwe, nie dojdzie do tego, to byłaby katastrofa dla wszystkich; jednakże I i II wś. były tym samym dla ludności tamtych czasów. Nawet dziś jest szereg miejsc, w których nie chciałbyś się nawet znaleźć Szymonie, nie mówiąc o urodzeniu się i życiu tam (konflikty zbrojne, czystki, zapaść gospodarcza, klęski humanitarne).
Znaczy, w kontekście tych wielkich wojen światowych, to musimy zaznaczyć dwie ważne rzeczy:
1) Nigdy wcześniej w historii wojny nie były aż tak straszne. Jeszcze wtedy wojna była w zasadzie romantyczną przygodą, trwającą góra kilka miesięcy, na którą młodzi mężczyźni się w zasadzie pchali sami z siebie, a bardzo wielu na wieść o tym, że ich państwo jest w stanie wojny, reagowało entuzjastycznie. Nikt wtedy nie był przywiązany do pokoju i twierdził, że jak ich supermocarstwo nie będzie dogadywało się z państwem trzeciego świata, to niech po prostu wypowiedzą im wojnę. Nikt nie wiedział, że sprowadzi się to do 4-letniego horroru i śmierci 20 tysięcy ludzi każdego dnia w jednym kawałku frontu.
2) Przed I Wojną Światową konsekwencje używania broni masowego rażenia - ja wiem, że to zabrzmi co najmniej strasznie, ale wówczas np. gazy bojowe były traktowane podobnie, co np. artyleria (mimo, iż były zakazane). Tak samo, gdybyś dzisiaj powiedział do przeciętnego człowieka sprzed I Wojny Światowej, że w naszych czasach mamy tak potężne bomby, że są w stanie zniszczyć całe miasta pojedyńczymi sztukami tej broni, to odpowiedzieliby: ,,O, to aż nie mogę się doczekać, ile państw trzeciego świata pokonało tym Twoje Imperium!" - nie do końca zdając sobie sprawę, że broń ta została użyta tylko 2 razy i od tego momentu każde państwo się boi choćby jej tknąć. Można tutaj jednak zacytować Alfreda Nobla: ,,Mój dynamit lepiej przyczyni się do pokoju, niż tysiąc światowych kongresów. Kiedy człowiek zrozumie, że całe armie mogą nim zostać unicestwione, to będzie mógł żyć w wiecznym pokoju".
Szymonie, o film o Postmodernizmie prosimy.
36:00 czy tylko ja usłyszałam "zorza to w pewnym kierunku..." 🤔 (tak oglądam kolejny raz ta historyczna rozmowę po której zaczęłam subskrybować naszego Elfa) 😏
Mi się wydaje, że problem leży w innym trochę miejscu, a mianowicie właśnie w tym "wyrażaniu siebie" wszechobecnym. Każdy musi mieć wyrobioną opinię na każdy temat. To niesie 2 zagrożenia. Pierwsze, podupada pozycja autorytetów, bo w końcu to każdy samemu musi mieć wyrobione zdanie. A nie ma nic złego w tym, aby nie znać się na czymś i powoływać się na eksperta w jakimś temacie, co do którego mamy zaufanie, ale jednocześnie weryfikujemy jego opinie, np. porównując z innym ekspertem w tej branży.
A drugie zagrożenie, to polaryzuje to dodatkowo ludzi. Nie ma człowieka, który byłby geniuszem w każdej dziedzinie i w pełni rozumiał problemy w każdej sprawie. Jest to ciężkie nawet dla ekspertów w danej dziedzinie, a obecnie coraz bardziej zrzucane jest to na "szarych" ludzi. I taki Pan Juzio mechanik, czy Pani Grażyna sprzątaczka (z całym szacunkiem dla nich i ich profesji), nie są w stanie znać się np. na polityce i na wirusologii, po prostu są ekspertami w innych dziedzinach, jakie by one nie były.
Widać ze gość bardzo się stara mówić w tak skomplikowany sposób żeby kiedyś go do tej elity zaliczyć ale nie doczytał ze osoby które są odbierane za kompetentne maja zdolność wyjaśniania. Trudnych zagadnień w prosty sposób
Myślałem że to odcinek z Maciejem Musiałem XD
Nie, to jakis inny bedau
nooooooooo
demokracja to ochlokracja, demokracja to motłoch
Feanor to osoba, która też należy do motłochu, sam negował powagę pandemii.
@Przemysław Lis No nie, definicja motłochu tak nie brzmi, jednak sam zachowuje się jak do nich by przynależał.
@Przemysław Lis Przepraszam.
słusznie nie powinnienem.
Ale nie podoba mi się podejście tego pana do pandemii.
@@gigantrejser4926 A jak tu nie negować powagi pandemia ogłoszonej z powodu choroby ze śmiertelnością na poziomie trochę większym grypy. O ile w ogóle,bo znam przypadki,znajomych, którzy zmarli na co innego,a przyklejono im COVID jak przyczynę choroby. Ja znam 2 takie przypadki. Koleżanka mojej zony zmarła na sepsę po porodowa,a kumpel na zawał serca,ale wpisano im COVID. Zmarłego na COVID nie znałem ani jednego. Gdyby każdemu który zmarł na zawał czy raka i wykryto u niego wirus grypy wpisywać tą grypę jako przyczynę zgonu,to pewnie statystyki były by wyższe niz COVIDu. W taki sposób można z powodu każdej choroby pandemie ogłosić.
@@maranatha5473 Pandemi nigdy nie wyznaczało się zewględu na ilość zgonów.
Najlepsza rozmowa ostatnio
Jak zobaczyłem Feanora, to od razu wiedziałem, że będzie odstawiał swój schizofrenizm. Gość mówi wszystko, co jest zawarte w teorii anarcho-indywidualizmu w kilku innych źródłach jak The Conversation, Cato Institute oraz Instytutu Misesa.
I co lepsze - nie czytałem tego. Ale bardzo podoba mi się ta nazwa. Szymonie, jesteś tu? "Schizofenizm - idea w 2 minuty".
Nie obraź się, ale wiele takich opinii o feudalizmie znałem z seminariów Foucaulta dostępnych na YT, dzieł Josepha de Maistre, oraz trochę od Iwana Ilicza oraz Gustawa Landauera.
Także z r/CriticalTheory (dopóki Reddit nie stał się mekką syndykalistów i BLM).
I jesteś zbyt mocno stremowany, kiwasz się itd. - masz autyzm wysokofunkcjonujący?
Jestem na 5 minucie, ale temat mega ciekawy, więc już polubiam! I słucham dalej.
Mam emotke polskiej flagi 🇵🇱
Podpowiem, osoby które mówią że są bardzo inteligentne zazwyczaj nimi nie są, a z pewnością za takie nie są uważane. Szymon zlitował się i skończył na tym rozmowę..
czekam na kolejną rozmowę z Fëanorem lub Karolem Fjałkowskim
Z Carrionerem byłoby barwniej :P
@@vrain2258 Pewnych ludzi nie powinno się zapraszać, bo byłoby to chamstwo i obciach.
@@bloodwynn To zależy od podejścia obu stron. Gość dba o to by mieć ciekawy/zróżnicowany kontent i paradoksalnie, dlatego ma ograniczony wybór. Carr swoimi bluzgami i ogólną agresją, odrzuciłby część widzów, ale na 1. odcinek. Przyciągnąłby innych. Ale do takiego spotkania raczej nie dojdzie, więc dyskusja toczy się w sferze teoretycznej. Niemniej, przesadnie uległy stosunek do kobiet u gospodarza i rozpaczliwa agresja u gościa mogłyby dać się zaobserwować poprzez intrygujący kontrast. Tak samo jak, w moim odczuciu, przesadny takt w stosunku do SJW itp, kontra takie gorąca kawa w twarz... wróć, na ławę. To brzmi widowiskowo ;]
@@vrain2258 To brzmi jak tanie i głupie show. Nie subuję za Szymona dla taniego gówna, tylko oczekuję jakiegoś minimalnego poziomu kultury i merytoryki. Carrioner jest dnem.
Panowie nie martwcie się o to, że rządzić będzie "motłoch". Media w US należą do 5 firm: AT&T, National Amusements, Disney, Comcast, New Corp. Social media to też tylko ~5 firm: Google, Facebook, Twitter, Microsoft itd. NIe martw my się. Rządzą nami specjaliści.
chyba plutokraci
@szymon Podobalo mi sie kilka z Twoich wypowiedzi, ale sedna sprawy dotknales niczym Switezianka powierzchni jeziora, zwiewnie lekko i przelotnie. Obecna demokracja jest fikcja. Po powstaniu cybernetiki po 52, i rozwoju nauk spolecznych, do konca lat 70tych, osiagnelismy poziom wiedzy w socjo i psychologii ktory pozwala na prawdziwy "rzad dusz". Wtedy to nie bylo mozliwe, ale postep technologiczny, big data i tuba przy ktorej telewizja to krzykacz na srodku rynku, czyli social media, zmienila obraz demokracji jako ustroju. Dzis jakakolwiek merytoryczna debata nie ma sensu, bo: ludzie nie maja dostepu do danych, nie maja wiedzy i zdolnosci intelektualnych do analizy danych, nie maja wzgledu na wspolny interes (bo jest on zbyt rozbudowany i za szeroki), nie maja checi i motywacji (tona w masie). Demokracja miala sens w panstwach miastach gdzie glosowala elita we wlasnym (spolecznosci) interesie. Wszyscy jechali na jednym wozku. Dzis tdu demokracja, to parodia pomiedzy Arystotelesa oligarchia a wlasnie demos kracja (czyli rzadami motlochu). Rzadza politycy z tuby medialnej, za posrednictwem i przyzwoleniem big-tech o ile glosza to co lobbysci pseudokapitalistycznego globalnego corpo chca, bo inaczej dostana kopa w zad.
Lektury McLuchana i Noelle Newman polecam.
EDIT: rozwiazaniem na obiekcje systemu hierachii odgornej i naduzyc - jest to panstwo wolnych ludzi - panstwo minimalne, ktore nie daje wladzy pola do naduzyc. Ma sie zajac sadami, prawem, policja i wojskiem, Koniec. I wtedy cala ta debata o demokracji zanika, bo reszta jest w rekach ludzi.
Godzina dyskusji o czymś co jest społeczeństwu zupełnie niepotrzebne. Przypomina to dyskusje teologiczne lub ideologiczne komunistów.
Nie dałem rady. To moje drugie podejście.
Jeszcze bym zdelegalizował wszystkie partie polityczne i uznał ich działalność za formę przestępczości zorganizowanej. Skończyłoby się obsadzanie "jedynek" na listach, subwencje, dyscyplina partyjna, progi wyborcze i parę innych nowotworów na ciele ustroju naszego państwa.
Dyskusja bardzo ciekawa :) Zdaje mi się jednak, że gość za bardzo próbuje być elokwentny, przez co zamiast brzmieć inteligentnie sprawia, że niezbyt dobrze słucha się jego wypowiedzi (chodzi mi tu o skrajnie wyszukane słownictwo).
Szanowny Panie Krzysztofie, właśnie było wprost odwrotnie. Starałem się mówić jak najprościej, przez co doprowadziłem na początku do skrajnego chaosu, bo chciałem w skondensowanej formie i zarazem w prosty sposób ująć to, co na moim kanale rozłożone jest na kilka filmików. Takie wrażenie może być poniekąd efektem mojego przebywania w "bańce towarzyskiej" - ja rozmawiam w ten sposób na co dzień, a później "wychodzę na JuTuba", ludzie słuchają mnie pierwszy raz i mówią: "Co za buc i pozer!". A ja, zupełnie poważnie, staram się mówić najprościej jak się da (kluczowe: czasami, gdy się za bardzo uprości, to po prostu gubi się różne istotne kwestie...), oczywiście bez dopuszczania się jakichś gwałtów semantycznych i syntaktycznych.
@@FeanorAglarion Oczywiście zgadzam się z tym, iż nadmierne upraszczanie poważnych kwestii szkodzi jakości dyskusji, aczkolwiek uważam, iż szczególnie w tej formie, która jakby nie patrzeć ma przybliżać ludziom pewien pogląd, warto używać choćby prostszego słownictwa, lub ujmować rzeczy na więcej niż jeden sposób (używanie peryfrazy) ponieważ w ten sposób minimalizujemy prawdopodobieństwo, że ktoś nas źle zrozumie. Sam często w dyskusjach z ludźmi spoza mojego kręgu znajomych bywam źle zinterpretowany, dlatego nauczyłem się paru sztuczek, aby tego unikać. Na koniec chciałbym zaznaczyć, iż nie komentowałem treści, którą Pan wyrażał, a jedynie język, którym się Pan posługiwał. Po prostu uważam, iż ciężko się słucha aż tak wyszukanych wypowiedzi z perspektywy widza na RUclips, ale to może być oczywiście tylko moje zdanie :)
@@FeanorAglarion przeintelektualuzowanie, tak bym to nazwał. Wiem, jak to bardzo często wygląda w środowisku akademickim i jakoś mi to nie przeszkadza, ale prawdą jest także to, iż wiele z tych rzeczy da się wytłumaczyć w owiele prostrzszy sposób.
Krzysiek Korczak, dla kogoś kto nie przywykł do maniery akademickiej może wydawać się to dziwne. Ale tak, w pewnych kręgach się po prostu w ten sposób dyskutuje. Też tego nie trawię, bo zdania wielokrotnie złożone nie są dobrym sposobem komunikacji. Jednakże, gość po prostu jest z środowiska, z którym nie miałeś najwyraźniej wiele do czynienia. Nie znaczy to, iż gość się popisuje 😉 Oni tak rozmawiają na co dzień ;)
@@littleboy7214 Nie twierdzę, iż się popisuje. Po prostu daje rady z perspektywy widza, których zastosowanie w mojej opinii ułatwiło by konsumowanie materiału.
Edit: faktycznie moje słowa: "Zdaje mi się jednak, że gość za bardzo próbuje być elokwentny" mogły tak zabrzmieć. Nie traktuje jednak prób brzmienia elokwentnie jako coś złego, po prostu jak się z tym przesadzi to efekt jest mierny.
Bardzo ciekawa rozmowa
korwin chyba raz nazwał obecny ustrój "ochlokracją"
Bardzo wartościowy rozmówca. Fajnie by było gdybyś przeprowadził kilka rozmów z Feanorem.
Ile ci zapłacili za napisanie tego komentarza?
@@ukaszbaginski9150 A ile płaci? Bo też bym obejrzał coś z nim więcej. Tylko chyba musieli by z Szymonem wcześniej trochę zawęzić ramy rozmowy. Żeby była na konkretny temat.
@@PokerMakyo on ma kanał yt Fanor Aglarion
@@ukaszbaginski9150 Tak, odkryłem ostatnio. Ale konfrontacja z innym rozmówcą jest również ciekawa.
@@PokerMakyo ja się z nim skonfrontowałem na DC to dostałem bana
14:00 rozumiem Twoją obawę Szymonie przed feudalizacją społeczeństwa, jeśli demokracja miałaby od czegoś zależeć. Ale feudalizm miał jedną dużą zaletę. Osoby decyzyjne, oprócz przywileju miały również dużo obowiązków z tych płynących, najważniejszy to ochrona państwa, czyli de facto utrzymywanie armii. W tamtych czasach wyglądało to inaczej, ale na obecne realia można by do sprowadzić do płacenia podatku od nieruchomości. Płacisz podatek, a więc masz interes w tym, żeby państwo chroniło tą ziemię, ale z automatu jest nadawany obowiązek zrzutki na ochronę tego. A przywilejem z tego tytułu jest możliwość decydowania o tym, w jaki sposób będzie to zorganizowane.
Jest gorzej żyjemy w biedokracji.
mniej więcej 25:10 Nie spowoduje to dominacji fanatyków w wyborach, którzy będą ,,klepać" na pamięć program danej partii? Czy takie wyjście nie spowoduje powstawania organizacji, które będą w stanie sprzedawać wyedukowanych wyborców (może dojść do sytuacji gdy tylko kilka procent głosów będzie ważnych)? Czy jakakolwiek partia zgodzi się na to? (w dzisiejszych czasach realnym jest przeprowadzanie badań wyszukujących ewentualny wolny elektorat o danych oglądach oraz dostosowanie programu partii tak by nie stracić ,,żelaznego elektoratu", a pozyskać ten niezagospodarowany)
Partie polityczne nie zaakceptują tego pomysłu. Dlatego go porzuciłem. Ale w tym przypadku chodziło mi o to, aby wyborca znał program każdej z partii na jakieś 60 procent. To wymuszałoby rzetelne informowanie o programach przeciwników politycznych.
On nie jest motłochem, on ma kanał na jutube
Mam wrażenie, że poruszono zbyt dużo zbyt rozległych wątków w zbyt krótkim czasie. Niektóre tematy zostały tylko napoczęte i właściwie nie prowadziły do żadnej puenty, a inne były tak przeintelektualizowane, że aż trudno było się połapać czy nie chodzi po prostu o kwestionowanie wszystkiego. Może to specyfika tematów filozoficznych, które często są rozwlekłe, ale chyba lepiej byłoby się skupić na 2-3 kwestiach niż jechać w dygresje.
Przede wszystkim zabrakło mi odpowiedzi na pytanie kto i na jakiej zasadzie miałby weryfikować ludzi aspirujących do bycia elitą zarządzającą krajem. Ogólnie zgadzam się, że współczesna wersja demokracji liberalno-medialnej się nie sprawdziła i najwyższa pora na jej ewolucję lub poszukanie czegoś innego - bo jest kilka alternatyw - ale zawsze jest problem mechanizmu wyłaniania elit. Sam nie wiem, jakieś egzaminy? Zdawanie przed komisją? System punktowy? Jakoś by to trzeba zorganizować.
39:09 dzięki za krytykowanie mnie Szymon
Nie lubię oglądać rozmów, ale kojarzę tego twórcę, więc spróbowałem i się nie zawiodłem.
Jakiś rodzaj testu wyborczego to wcale niegłupi pomysł.
System polityczny się zmienia i nie jest to nic niezwykłego. Różne tezy o końcu historii to słabo uargumentowane wymysły.
W moim odbiorze to dyskusja bez tematu wypchana mądrymi słowami między dwoma Panami co to lubi się kąpać w wysublimowanym dialogu😁
Ale o czym gadają, nie wiadomo. Rozwodnione do kisielu.
I kiedy niby się kończy demokracja a zaczyna ochlokracja. To jest jakiś boski palec co mówi to tu? W ogóle po co wyłaniać takie pojęcie?
Nie jestem w formie więc uproszczę tzw motłoch jest formowalny ale ma to do siebie że nie organiuzuje się zbyt skutecznie do tego potrzebni są również wykreowani przez system narcyzi różnego rodzaju a system jest kreowany przez osobowości bardzo się od nich różniące pod niektórymi względami myślące bardzo egoistycznie i abstrakcyjnie
Tacy ludzie jak Lenin nie potrafilby stworzyć czegoś tak trwałego jak Black czy Rothshildowie
A jeśli coś nieszkodliwego kogoś brzydzi to powinien sobie xrobić MRI na konserwatyzm
Te narracje są często kształtowane przez tych ostatnich,Częsta dla obu stron barykady w myśl zasady divide et imperia
Ultraegalitaryzm jest odklejony choćby przez nieuwzgladnianie 2d 4d Manninga
Zmiany były ,,złe" bo ktoś sypał piachem w te mechanizmy i zostawiał w spokoju lub naprawiał tylko te które im służyły
Oczywiście, że żyjemy w ochlokracji, zdegenerowanej demokracji. Ludzie myślą, że są panami i wolnymi ludźmi, bo nie muszą się kłaniać jakiemuś panu? To niedorzeczne. Parafrazując św. Jana Pawła II: "Unikajcie nawet pozoru demokracji". Pan po lewej ma dużo racji.
nie trzeba być geniuszem by do tego dojść
No wreszcie doczekałem się gościa, który znakomicie ogarnia rzeczywistość
Demokracja to ochlokracja, demokracja prowadzi do oligarchii, zatem czy ochlokracja to oligarchia?
Komentarz na gorąco po rozmowie. Do tego co Łukasz mówi, mam stosunek jak do obiektywizmu, po zapoznaniu się z twórczością Rand. Otóż ogólny kierunek jest dobry, ale słyszę zgrzytanie i wcale nie jestem pewien że dopłynie się do celu, a wręcz mam wrażenie że minie się go, kwestia tylko w jakiej odległości. Muszę to jeszcze przemyśleć i poukładać sobie co nieco
A z czym się nie zgadzasz z Rand?
Żyjemy w Republice Weimarskiej 2.0. Nie muszę nikomu mówić jak to się skończyło.
Podziękujmy tego beznadziejnej i bezideowej klasie politycznej
jakaś odpowiedź do filmiku carrionera?
Chyba nie poruszyli Panowie problemu, co taka elitarna kultura w praktyce oznacza i czy w związku z tym jest możliwa do wprowadzenia. Przede wszystkim chodzi o konieczność poświęceń, na które ludzie nie mają ochoty i będą się buntować. Dla przykładu inteligentny, dobrze zarabiający człowiek rozumie, że w mieście potrzebne jest czyste powietrze i jest to w jego interesie. Ale często nie rozumie, co to oznacza dla sąsiada, który zarabia minimalną i ma rodzinę do wykarmienia. Kilka tysięcy złotych za wymianę pieca to dla niego konieczność pracy przez kilka miesięcy tylko i wyłącznie na sam piec i to przy założeniu, że nic by w tym czasie nie jadł, nie pił i nie miał żadnych wydatków. Taki człowiek będzie miał w r z y c i, że jest to dla dobra sąsiada, bo niby dlaczego miałby ponosić tego koszty...
Tutaj pojawia się pytanie,.jak skłonić ludzi do takich poświęceń i przez wiele lat odpowiedzialności była religia. We współczesnym, hedonistycznym świecie ludzie uważają, że "im się należy" i unikają nawet najmniejszych niedogodności. Dlatego nie widzę żadnego wyjścia oprócz czystego zamordyzmu z wszystkimi jego wadami.
Szkoda ze nie powiedziano albo nie zrozumiałem jak te decydujące elity miały by być wybierane
Wg mnie to czy żyjemy w ochlokracji wymagałoby założenia, że wybory są w stanie cokolwiek zmienić...
Ale według założeń ochlokracji właśnie motłoch zawsze głosuje w jedną stronę więc wybory nie są w stanie cokolwiek zmienić, żeby zmienić cokolwiek musiałbyś zmienić ludzi, albo narrację panującą w danym kraju
Prawo wyboru to jeszcze nie władza. Do władzy stąd bardzo daleko. A to, że ten stękający i plączący się koleś nazywa ogół Polaków hołotą i motłochem, budzi śmiech i politowanie.
ale ludzie nie rządzą. A przynajmniej w Polsce jest problem z tym.Bez wstapienia do partii zrobienie czegokolwiek jest niemożliwe.
Jestem na 20 minucie i nie mogę oprzeć się podaniu własnego pomysłu na omawianym temat. Obaj Panowie jak dotychczas twierdzą, że nie da się dać narzędzia ludowi, by w sposób kompetentny podejmowali wybory. Moim zdaniem należy spróbować, bo obecnie naracja w mediach zdaje się celowo zaciemnieniać obraz zwykłego Kowalskiego. I tu mój pomysł.
Wykorzystajmy internet i stwórzmy dla ludzi platformę wyborcy. Pozwólmy by miał wgląd do programu swoich kandydatów, pokażmy jakich wybór dokonywał dany kandydat w czasie gdy zajmował już stanowiska. Stwórzmy możliwe klarowane sposób porownyania naszych kandydatów z własnymi poglądami. Wykorzystajmy autorytety i specjalistów i pokazujmy ich punkt widzenia. Zróbmy to w jednym miejscu, angażujmy obywateli w aktywność od samorządów lokalnych w zwyż. To da się zrobić, da się nadać demokracji nowe przejrzyste reguły. Głęboko w to wierzę, choć pewnie połowy zagrożeń i problemów jeszcze nie widzę. Niestety to nie jest w interesie rządzących, bo nie jest tak, że najlepszym przywódcą będzie ten z największą charyzmą, a niestety dziś liczy się tylko charyzma i budżet na kampanię
Nie uda się to niestety ponieważ gdyby było wiadomo co zrobił dany polityk z grupy rządzących i nie tylko to 80% tych karakanów poszło by na śmietnik a to im nie jest na rękę. Trzeba zreformować cały rząd zaczynając i wyrzucając prawie albo najlepiej wszystkich z rządu a ci kompetentni mogli by aplikować do rządu za pośrednictwem ludzi bezstronnych. Ale to tylko pomysły
@@pizdzikakgarbaty3760 Ruch oddolny i praca latami ma dla mnie tylko sens. Rewolucja nic dobrego nie przyniesie
Było chyba coś podobnego, MamSwójWybór, czy coś tam... to akcja Fundacji Batorego.
@@G12GilbertProduction dzięki. Wygląda jak jakiś start.
To jest w sumie prawda z tą ochlokracją. Zobaczmy na sytuację z pandemią - każdy musi mieć swoją opinię - nie ważne co mówią na ten temat ludzie, którzy zjedli na tym zęby, ja zajrzałem do statystyk dotyczących zapalenia płuc i moja opinia jest tak samo ważna.
Dziękuję za ten wywiad. Zgadzam się z gościem dzisiejszego odcinka.
Chciałbym zobaczyć rozmowę z Korwinem poprowadzona w Twoim stylu Szymon
53:53
Tutaj Feanorze muszę się przeczepić, bo według mnie zabrzmiało to trochę krótkowzrocznie. Mianowicie powiedziałeś że od jakiegoś pół wieku nie mamy istotnych przełomów/odkryć w nauce, filozofii i kulturze (mówiąc bardzo ogólnikowo). Nie chcę Ci tutaj pokazywać wybranego konkretnego odkrycia I przekonywać cię że to jest właśnie to przełomowe, bo nie jestem do tego kompetentny, ale właśnie chcę pokazać że wartość wszystkich odkryć możemy poznać dopiero z perspektywy czasu. Mówiąc przykładami, bo tak jest najjaśniej. Na pewno nie powiedziałbyś że pismo nie jest przełomowym wynalazkiem. Jednak przez sto albo dwieście lat od jego wynalezienia było przez ówczesnych ludzi traktowane jako fajny gadżet z Mezopotamii, coś jak wynalezienie Tiktoka, nie zrobiono święta narodowego na cześć twórcy pisma czy czegoś takiego. Innym przykładem może być chrześcijaństwo. Przez pierwsze 50 lat od śmierci Chrystusa nikt go nie traktował bardziej poważnie niż dzisiaj antyszczepionkowców. Nawet sami chrześcijanie nie wierzyli że ich religia zdominuje świat i że za dwa tysiąclecia będzie ludziom sobie ciężko wyobrazić życie w innym systemie wartości niż ten ich. Także więc może np wasza debata może w przyszłości posłużyć nowym filozofom do rozważania nad ichniejszym światem i będzie przez nich traktowana jak dzieła np Nietzschego przez nas
Po prostu gość, mimo swego wysokiego mniemania o własnej mądrości, ma dość niską wiedzę ogólną.
". Mianowicie powiedziałeś że od jakiegoś pół wieku nie mamy istotnych przełomów/odkryć w nauce, filozofii i kulturze (mówiąc bardzo ogólnikowo)."
Pół wieku temu był 1970 - jeżeli ktoś twierdzi że w zasadzie nic istotnego się nie zmieniło to żyjemy na jakiejś innej Ziemi.
@@mikeritter7207 No tak jak mówię - gość buja w obłoku wyimaginowanej, własnej doskonałości intelektualnej.
Ależ przecież nie musimy czekać setek lat - już wiadomo co było wielkim przełomem ostatnich lat. Tą rzeczą jest rozwój komputerów. Żaden inny wynalazek nie przyczynił się tak rozwojowi nauki. Obliczenia, które kiedyś zajmowały sztabowi ludzi miesiące dzisiaj dokonuje jedna osoba wprowadzając dane, a komputer daje wynik już po kilku chwilach. Obliczenia MES pozwoliły budować i tworzyć taniej oraz lepiej, a często nawet wyłapać potencjalne katastrofy na etapie projektu.
Ba - w zeszłym roku wszyscy mogli zobaczyć wyścig w tworzeniu szczepionki, gdzie najpierw zbadano genom wirusa, a następnie wrzucono go do sieci. Każde laboratorium na Ziemi mogło pracować nad covidem w jednej chwili, gdzie normalnie miesiącami zdobywano by i rozwożono próbki.
Za każdym razem jak słyszę o tym braku postępu to jest to najlepszy papierek lakmusowy do wykrywania pajaców nie mających pojęcia o czym mówią.
@@poleandercykada6705 Wydłużenie życia robaka też jest dość przerażającym, ale całkiem oczywistym krokiem do tego, do czego zmierzamy. Mnóstwo przełomów (w mojej opinii) w dziedzinie genetyki etc.
Dla ludzi chcących zaznać się z podstawami ekonomii bardzo polecam książkę Thomas Sowella: Ekonomia Dla każdego co każdy szanujący podatki, wyborca oraz obywatel wiedzieć powinni.
W tej książce nie zaznacie miliona teorii jak autor by chciał żeby wyglądał świat tylko jest tam napisane jaki jest nic więcej nic mniej
jest opisana teoria jak i praktyka teoria stanowi zaledwie kilka wyrazów a praktyczna wiedział czyli co się stało gdzie przez co stanowi z 90% materiałów książki wszystkie źródła są w książce podane na końcu a są ich setki ponieważ autor który notabene ma 90 lat miał dużo czasu na badanie tych zjawisk.
Forma Audiobook: audioteka.com/pl/audiobook/ekonomia-dla-kazdego
Forma Papierowa: maklerska.pl/ksiegarnia/ekonomia-dla-kazdego-2/
Recenzja książki: ruclips.net/video/S1lHgolCkkQ/видео.html
Dzięki tej aplikacji możecie wysłuchać audiobooka jak by był na telefonie ponieważ ten program symuluje telefon na waszym komputerze: www.bignox.com/
Czemu to robię? bo chce żeby wśród młodzieży była większa wiedza na temat ekonomii nie ważne czy jesteś z lewicy czy prawicy ważne żebyś znal fakty a nie mity.
Pozdrawiam Sebastian Kaczmarek
czy żyjemy w alkoholizacji
10:38 ,,zachęca się ludzi do tego, aby każdy wyrobił sobie własne zdanie na każdy temat, nie dając tym ludziom narzędzi do jakiejkolwiek weryfikacji tych tematów"
A co z internetem? I internetowymi encyklopediami?
problem w tym, że ten motłoch i tak wejdzie na stronę TVP albo TVN i wg nich to będzie to oznaką szerokiego spojrzenia na sprawy.
No, niestety
16:11 a może każdy kto chciałby zagłosować musiałby zdać jakiś egzamin z podstaw polityki i ekonomii? Taki egzamin mógłby być darmowy i powszechny dla każdego (lub jakiś niskopłatny typu 50zł). Przykładowe pytania:
1. Skąd się biorą pieniądze? (bo są ludzie co myślą, że wystarczy pieniądze dodrukować)
2. Co to jest inflacja, co to jest deflacja?
3. Co to jest podatek?
4. Czy płacisz podatki? (są ludzie co myślą, że nie płacą podatków)
5. Skąd państwo bierze pieniądze na drogi, oświatę, 500+ (jak wcześniej wspomniałem są ludzie co myślą, że te pieniądze biorą się z drukarki)
6. Co to jest prawica? Co to jest lewica? itd.
Jeśli zdasz. Przechodzisz do kolejnego etapu weryfikacji, a mianowicie do testów psychologicznych.
Mógłby powstać "Podręcznik obywatela" gdzie byłyby opisane różne podejścia do prowadzenia państwa a w np. rozdział "Państwo opiekuńcze - korzyści i zagrożenia". W każdej wsi mógłby być punkt gdzie ludzie mogliby się uczuć zdrowych postaw obywatelskich. Z tego co widzę, to istnieje "Fundacja Młoda Demokracja", która ma mniej więcej takie założenia (i nawet została założona we wschodniej Polsce czyli idealny początek, bo tam wielu ludzi mentalnie zatrzymało się w XIX w.).
Próba ściągania powinna być surowa karana np. 25 lat pozbawienia wolności.
@Yyy Rrt A co niby NSDAP to prawica? Po drugie to pytanie odnosi się do definicji lewicy i prawicy, a nie do przykładów :D Pozdrawiam serdecznie :)
Jeśli padałyby takie pytania jak numer 6 to ja podziękuję bardzo. Najwyraźniej tworzący egzamin byliby na podobnym poziomie co osoby, które powinny go nie zdać.
Super rozmowa, czekam na więcej. Niesłychanie ciekawy temat.
Jak dla mnie bardzo ciekawa rozmowa. Lubię takie mało poruszane tematy.
Bardzo ciekawa rozmowa. Pana elitaryste chyba jednak zjadły nerwy :) moim zdaniem ma w wieku kwestiach rację i myślę że wiele osób odczuwa brak jasnej narracji cywilizacyjnej w naszym społeczeństwie. Pomysł z egzaminem wyborczym też jest stary już i pierwszy raz zetknąłem się z nim u JKM. Jednak pomysł by, jak zrozumiałem, rządziła nami ścisła elita jest groźny, tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę współczesne możliwości technologiczne. Swoją droga przecież właśnie takie zagrożenie przed nami stoi, możemy się stać chłopaki pańszczyźnianymi przypisanymi do ziemi, panami naszymi jednak będą wielkie korporacje szczególnie high-tech.
Carrioner zrobił o tobie film
Jak w końcu uzbieram wystarczająco pieniążków to ulepie z czekolady ołtarzyk z podobizną Szymona.
Co to je egzemplifikat? Fikający egzemplarz?
Dzięki 🙂
Pogadaj Sobie panie prowadzący ze skrajnym realistą. To będzie lepsze niż te wszystkie rozmowy z Ynteligentami z których tylko potoki słów lecą.
Bardzo ciężki do słuchania rozmówca Panie Szymonie.
Czy Szymon ma nowe Hyperx?
Komentarz dla statystyk
Sądzę że do poprawy systemu potrzebne są dwa mechanizmy.
1. Wprowadzenie wyboru osobowego, czyli reprezentanci, nie listy wyborcze
2. Osoby uzależnione od systemu państwowego {zasiłki itp} mają ograniczoną siłę głosu.
Mam wrażenie, że momentami to co mówicie zahacza to o Program Wiedzy Społecznej Krzysztofa Karonia.
Tzn. ludziom brakuje wiedzy społecznej do dokonania odpowiedniego wyboru.
Karoń to on specjalnie elitarystyczny w sensie jaki tu został pokazany nie jest. Raczej tęskni za społeczeństwem feudalnym. Oczywiście tego tak nie wyraża, ale czepia się różnych rewolucji. Opowiada o neomarksistach niby tam jakoś rządzących tym światem. Ów neo marksizm jest dla niego wielką narracją współczesności. Łukasz u swoich wypowiedziach zaznacza, że nie ma do tego powrotu do przeszłości. Podkreśla, że współczesność to chaos. Wydaje mi się, że Karoń dla Łukasza raczej byłby negatywnym przykładem, że współcześnie ktoś po przeczytaniu pięciu książek na krzyż może uchodzić za wielkiego intelektualistę.
Gdyby był bezwarunkowy dochód podstawowy od narodzenia do śmierci I gdyby dziecko mogło samo decydować o swoim losie na przykład czy chcę być z danym rodzicem czy chcę być z daną rodziną zastępczą czy nie czy chce chodzić do tej szkoły czy może do innej to nauczyło by się od małego wybierać
Do tego filmu algorytm dobrał reklamę z muzyką discopolo. To chyba wystarczy za komentarz ;-P Straszne banały opowiadanie w wybitnie zawoalowany sposób.
Kiedyś ten temat bardzo mocno mnie zastanawiał, jednak z biegiem czasu odszedłem od poglądów, które prezentował gość Szymona. Podobnie jak Szymon uważam, że być może lepszym rozwiązaniem jest udoskonalenie obecnego systemu i wyeliminowanie jego negatywnych, szkodliwych aspektów. Propozycja Feanora jest dla mnie zbyt "energochłonna", tzn. o wiele trudniej byłoby zmienić ustrój na inny niż nieznacznie zmodyfikować istniejący.
Kompletna bzdura, w średniowieczu to elity były bardziej zprostytuowane .. głównie dlatego że było je na to stać a przyczyny nasego stanu wiedzy to nie kwestia zapisu tylko tego jaki był wiek XIX - purytański.
Proponuję swoją ideologię skonfrontować z rzeczywistością np. w tym dziele
allegro.pl/oferta/sredniowiecze-obalanie-mitow-9026738115
Mi szkoła rodzina i państwo zrobiły wodę z mózgu największą wodę z mózgu zrobiło mi społeczeństwo czyli praca szkoła podwórko
Starasz się być precyzyjny, a masz kłopot z precyzją. Stad te dopowiedzenia " ..w sensie" "..może inaczej" itp. Tym sposobem dodajesz znowu nowy watek wypowiedzi, wcześniejszego nie kończąc. Robi się rozmydlona dyskusja i argumenty - bo brakuje Ci jasności wysławiania się i kończenia rozpoczętej myśli/wątku.
Dodatkowo robisz to gościom na antenie- przerywając ich zwarte wypowiedzi i wpier_ając swoje rozbudowane wywody. Robi się z tego erystyka, i kwiecista mowa - pozbawiona twardego i jasnego argumentowania i przedstawiania racji.
Kolejny i kolejny raz. Zreformuj się w końcu. Skaczesz jak wściekła mucha po tematach/wątkach.
Pełna zgoda. Gość to zawodowy kuglarz, taki lokalny wróżbita maciej, któremu najbardziej zależy na tym aby zgromadzić własną, adorującą go grupę dyżurnych klakierów. Obrzydliwe.
Jakby mnie dopuścić na długość ręki do takiego "elitarysty" to bym chyba nie ręczył za siebie.
A to dlaczego?
@@maciejmaciaszek6429 plebs tak ma.
Brakło czasu. Zróbcie serie podobną do tej, która miała być z Samołykiem o katolicyzmie, tylko ze o demokracji.
Świetny plan
To nie bedzie tej serii?
głupota tego narodu jest tak niezmierna, że niezmiernie dużo czasu zajęłoby rozmawianie o tym
@@grind18 I znów źle... to nie głupota narodu tylko taki system. W d...o kracji (ups, zaleciało krUlem) rządzi cyniczny, pozbawiony elementarnych zasad, motłoch... wybierany przez niezdolną do logicznego myślenia masę.
@@vrain2258 sam się ten system nie stworzył tylko stworzyli go ludzie.
Ciekawie byłoby usłyszeć Twoją rozmowę z jakimś monarchistą.
O tym samym pomyślałem
Rozmowa z Korwinem? hmm...
@@Kkkuc1 raczej dyskusja z Grzegorzem Braunem.
Prawdopodobnie to nie będzie nic odkrywczego, ale ostatnio skapnąłem się, że nazwa 'Szymon mówi' nawiązuje też do zabawy 'Simon says' :O
O kurde, nie zauważyłem tego
Albooo
Mowi-movie
Szymon movie
Szymon film
szymon muwi grajcie w tibje
Polska wersja tej zabawy powinna nazywac sie "Prezes mowi..." :D
I dodatkowa kara jesli wykonasz polecenie zaczynajace sie od "Lewak mowi ..."
Za duzo polityki, moj biedny mozg
Pamiętajcie kochani komentujący że to my jesteśmy tym motłochem 😂
Dokładnie tak
Zależy ;>
Kto przyzna się do bycia częścią motłochu ten automatycznie przestaje być jego częścią
uświadomienie sobie, że jest się głupim to pierwszy konieczny krok ku lepszemu. Gorzej, że tylko niewielu będzie cokolwiek coś z tym robić, resztą będzie z tego dumna.
@@grind18 Niestety większość ludzi myśli że mają 183 IQ a w życiu nigdy książki nie dotknęli.
Nauczyłem się z tego kanału że mówienie zwięźle i na temat to sztuka niezbędna do przekazu czy wymiany myśl. Próba utrzymania ciągłego potoku wysublimowanego słownictwa przynosi odwrotny efekt do zamierzonego. Tym bardziej że Szymon nie wymaga takiej narracji, bardziej zależy mu na swobodnej wymianie zdań (takie odnoszę wrażenie).
ja pracując niegdyś na słuchawce i słuchając pierdolenia klientów stwierdzam, że mało kto z nich opanował tę sztukę.
To niestety jest niezrozumienie podstawowej kwestii. Ustrój polityczny nie jest po to żeby rządzili ludzie "kompetentni", bo to jest mit. Ustrój określa czyje interesy i dążenia realizujemy. Elitaryzm był ćwiczony w historii wiele razy, można nawet rzec przez większość czasu i w 99 przypadkach na 100 kończył się tym że elita wprowadzała takie rozwiązania które były w jej interesie, w szczególności w zakresie utrzymania swojej pozycji, władzy i pieniędzy. A ten 1 przypadek trwał krótko. Np. taki prezes firmy działa z reguły w interesie pracowników czy właścicieli/swoim? I jakoś nikogo to nie dziwi. Dokładnie ten sam mechanizm działa z każdą władzą - działa w interesie swoim i tych którzy mogą ją wybrać/odwołać. Jak będzie to elita to będą dziali w interesie elity.
A demokracja to taki prosty ustrój który powoduje że ludzie, choćby i częściowo fikcyjnie, mają poczucie że mają wpływ na to że władza będzie realizować te interesy które uważają za ważne. Jak stwierdzą że tak nie jest to mogą próbować to zmienić głosując na innych. Jak tej możliwości nie będzie to ludzie mogą stwierdzić że trzeba powalczyć o własne interesy w inny sposób, na przykład wywołując rewolucję.
Pierwszy problem to kto tych ludzi miałby wybierać, nawet najbardziej okrojone gremium zaczyna już kreować wynaturzenia. I tak jak piszesz, każdy chce żeby to jego interesy były najbardziej dokarmiane. Jednak nawet jeśli "w próżni" udałoby się wyjściowo wydestylować ustrój, gdzie rządziliby ludzie posiadający odpowiednie kwalifikacje, przypisani do dziedzin, w których są biegli, to na salony wjeżdżają zwykłe ludzkie słabości, które prędzej czy później stworzyłyby kolejnego małego potworka. Niestety inteligencja, kompetencja nie zawsze idzie w parze ze czystością charakteru. Nie wyklucza przebiegłości, egoizmu i o wiele gorszych. Zresztą Polska to już chyba wybitnie poznała flow w rządzeniu szlacheckich elit.
Niestety idee często brzmią dobrze tylko w teorii. Niemniej mając świadomość jak krótko istnieje nasze społeczeństwo jako cywilizowane jest szansa na utworzenie lepszego ustroju w przyszłości. Jeszcze 80 lat temu mordowaliśmy siebie nawzajem, wierzę że dopiero uczymy się funkcjonować razem i w przyszłości możliwie będzie tylko lepiej, dla nas wszystkich jako społeczeństwa.
Naprawdę ciężko się tego słuchało, co chwilę zgrzytałem zębami z zażenowania.
Pan Feanor pod naprawdę wieloma względami przypomina pana Karonia - też nie wie o czym mówi, coś tam przeczytał, coś tam zapamiętał, a brak swoich kompetencji przykrywa ciągłymi dygresjami, zbędnymi szczegółami i, przede wszystkim, bardzo rozdmuchanym, fachowym słownictwem.
Do tego, niestety, ma ewidentne kompleksy - na każdym kroku stara się udowodnić swoją wartość (nie tylko ordynarną tromtadracją, ale także - o zgrozo - deklarując się w końcu jako osoba ponadprzeciętnie inteligentna). Nawet w przypiętym komentarzu składa szeroką autokrytykę, gdyż zauważył, że nie pokazał się z najlepszej strony i bał się, że ktoś może - oczywiście błędnie - zaliczyć go do motłochu, a nie do elity, gdzie jego miejsce.
Obawiam się, że całe to jojczenie na demokrację i zamiłowanie do elitaryzmu jest rzeczą wtórną. Też taki byłem, kiedy miałem 16 lat, nikt mnie nie akceptował i w swojej głowie byłem edgy elitą.
Cieszę się, że to napisałeś, bo widzę, że większość tu komentujących daje się nabrać na ten jego sposób wypowiadania (albo powinienem powiedzieć "dyskurs") przypominający mi moje żenująco przeintelektualizowane czasy licealne, choć też wydawało mi się to wtedy edgy, kiedy mogłem wtrącić dygresję o ontologicznej pustce. Pozdrawiam.
@@cptpepper7731 Tak przeintelektualizowane, że nawet nie wiesz co to dyskurs.
@@batrachomyomacha313 chyba nie zrozumiałeś ironii. Wytłumaczę: nie użyłem tego terminu na serio, tylko naśladowałem sposób mówienia Aglariona i jego zwyczaj nadużywania żargonu.
@@cptpepper7731 Chyba nie potrafisz za bardzo w ironię. Można się czepiać o pompatyczny język, ale Feanor stosuje go w odpowiednim znaczeniu, w przeciwieństwie do twojej "ironicznej" analogii.
Pełna zgoda z head komentem
Problem jest taki, że ludzie którzy mówią o tym, że powinny rządzić elity, sami widzą się jako te elity.
Akurat w moim przypadku nie, po prostu uważam się za debila ale to faktycznie dosyć powszechny sposób myślenia takich osób
Problem też jest taki, że ludzie proponujący "prawdziwy" komunizm, nie widzą się jako robotników, a urzędników.
W sumie ja jakbym miał powiedzieć prostym językiem a nie tak zawiłym jakie widzę rozwiązanie to bym wprowadził test na prawo wyborcze, np 10 pytań na egzaminie o np napisanie definicji jakiego zagadnienia z zakresu polityki, np "co to socjalliberalizm" albo "co to faszyzm" czy poczuwałbym się wtedy jako elita i jestem pewien czy bym to zdał? To należy by zapytać czy zdając prawo jazdy czuje się jako elita, i czy to faktycznie jest prawo "niedostępne dla śmiertelników" no nie, każdy może do niego podjeść, tylko musi wiedzieć o czym mówi, nie wypuszczamy na ulicę osób które nie wiedzą co to zolty trójkąt z czerwonym obwodem, więc czemu mielibyśmy dawać komuś decydować o całym kraju na podstawie pełnoletniości,
Na pewno zdarzały by się osoby tak jak przy prawie jazdy które nie wiedzą że na przejściu dla pieszych się nie wyprzedza, ale samo takie prawo i tak minimalizuje ryzyko wypadku w stosunku do tego gdyby go nie było
Oglądałem filmy tego "Łukasza" i jak dla mnie on ma jakieś zaburzenia narcystyczne.
@@Hejek-ne9wd czemu "Łukasz" w cudzysłowie? To nie jego prawdziwe imię?
48:03 Niestety nie do końca fantazja: już kilka razy, oglądając różne debaty światopoglądowe ze stanów, słyszałem głosy, że odmowa stosunku z osobą transseksualną jest przejawem transfobii.
Dlatego o tym wspomniałem. To może brzmieć jak fantazja, ale próby forsowania takich rozwiązań mogą być nie-bardzo-odległą przyszłością.
Ech, brzmi głupio ale zależy od kontekstu. Jeśli spotkasz fajną dziewczynę, chciałbyś coś zrobić, ale ostatecznie zmienisz zdanie dopiero po tym jak się dowiesz że jest trans po operacji (czyli poza składnikiem jednego chromosomu dziewczyną), i tylko z tego powodu, no to jak to inaczej nazwać?
Efektywnie oznacza że tą akurat cechę uważasz za odrażającą. To jest na tyle błacha sprawa że za to karać się nie powinno (i nigdy nie słyszałem by tak było), ale brzmi to jak transfobia.
@@A_B_1917 To też zależy od tego za jak bardzo uznasz w takim wypadku transseksualizm za "odrażający". Jeśli dalej tę osobę lubisz, potrafisz z nią np. normalnie rozmawiać, a obawy budzi tylko kwestia seksualna (głębiej nad tym nie myślałem, ale fakt, że moja potencjalna dziewczyna była kiedyś chłopakiem może nieco przeszkadzać we współżyciu), to chyba nie ma w tym nic złego. Ale jeśli z tego powodu wogóle nie chcesz z taką osobą mieć do czynienia, to chyba można mówić o transfobii. Pytanie czy należy transfobię penalizować?
@@A_B_1917 Jeśli poznasz fajną dziewczynę, będzie się Wam układało, ale kiedy relacja się zaciśnie, a Ty przekonasz się, że ona nie lubi się golić w miejscach intymnych, to fakt, że dla Ciebie jest to nie do przejścia, jest jakąś fobią (pomijając już znaczenie słowa fobia)?
@@Damienxx Nie fobią, ale oznacza to że nie golenie się jest dla ciebie obrzydliwe.
Nie jest to coś złego, bo to nie jest obrzydzenie bezpodstawne, ma to efekt w rzeczywistości (dość oczywisty), dla niektórych nie wygląda to po prostu najlepiej.
Ale w przypadku gdy mowa tu o trans nie jest to według mnie takie okej, bo poza jednym X w kodzie genetycznym którego nawet nie widzisz od rodzonej kobiety się to nie różni. Tu odraza wynika po prostu z bezpodstawnych uprzedzeń.
idę po słownik...
jak powiedzieć jak najwięcej mądrze brzmiących słów, ale tak naprawdę to niewiele powiedzieć ;)
Ja jakoś zrozumiałem do czego dążą obie strony dyskusji, może to nie w słowach jest problem, a w ich rozumieniu?
@@OlFunkyBastard A gdzie ja napisałem że nie rozumiem do czego dążą obie strony? Może to z pańskim rozumieniem jest problem? ;)
@@Rafa-dg2bl Co ty pierdolisz za przeproszeniem, akurat tutaj gość inteligentnie i trafnie to wszystko opisywał tylko po prostu twoja wyobraźnia jest na tyle uboga, że nawet nie rozumiesz do czego on nawiązywał
Mógłby rzeczywiście trochę przystrzyc swoją mowę, ale ja go tam rozumiem... też tak mam 😄 To jest takie krążenie nad tematem zanim się go zaatakuje. Takie zbieranie różnych klocków, żeby zbudować jak najmniej wybrakowany domek... i jak tych klocków się ma dużo w rękach to one lubią wypadać i ciężko podnieść więcej... a one tam leżą... więcej i więcej, więc schylasz się po kolejny a dwa w tym czasie wypadają. Takie zbieranie kartek co latają... i trzeba je spiąć razem... a one wylatują, to wlatują nowe... Taki artystyczny nieład. Niby bajzel ale jest tam jakaś koncepcja, jakaś myśl wielka 😊
Bardzo, bardzo podoba mi się ta dyskusja. Skłoniła mnie do refleksji, którym wciąż jeszcze się oddaję. (Muszę podyskutować z kimś bliskim). W tym roku kończę 30 lat. Jestem ukształtowana światopoglądowo (doskonale wiem, czego chcę, czego zaś definitywnie nie chcę), za to mam nikczemnie nikłą wiedzę nt. polityki - programów partii, historii polityków, powiązań, wywiązywania się z obietnic itd. Mimo iż jestem przywiązana do wolności i prawa głosu, gdybym miała reprezentanta, który podejmowałby decyzje dot. kraju na podstawie rzetelnych analiz i faktów naukowych, a nie światopoglądu - zwłaszcza zabobonnego, jak dzieje się to teraz - myślę, że byłabym skłonna pozbawić siebie prawa do głosu, aby to ta osoba - o większej wiedzy i kompetencjach ode mnie - podejmowała za mnie decyzje. Tym bardziej, że niemało Polaków znajduje się w jeszcze gorszym położeniu niż ja, bo ani nie mają wiedzy, ani sprecyzowanych poglądów, i wystarczy im pomachać przed nosem banknotem, żeby oddali głos na jakieś g. Ich głos liczy się tak samo jak osoby politycznie rozgarniętej - w obecnej sytuacji uważam, że to kpina.
Fëanor Aglarion trochę wyrósł z ram tak krótkiego programu. Znakomity gość ale nadaje się tylko na dłuższą serię z dużo ściślej skonkretyzowaną tematyką. Myślę że warto rozważyć cykliczne programy.
i co z tego, skoro bronisz polskiego systemu edukacji...
@@grind18 To na pewno do mnie? Bo jeśli tak, to jest to bardzo przewrotna i źle trafiona uwaga
@@JanMoniak 100% do Ciebie. Kiedyś na moją krytykę systemu edukacji coś tam odpowiedziałeś, że lepiej w takim razie się nie uczmy czy coś takiego. Nie dla polskiego systemu edukacji !!!
@@grind18 to jakaś kpina, albo coś źle zapamiętałeś.
@@JanMoniak czyli nie jesteś za polskim systemem edukacji ?
46:51 no nie powiem, ostra polaryzacja
Feanor jak zwykle z rigczem
Szymonie Wyrocznio, powiedz mi jak mam żyć 🙃 ?
Jako wyrocznia, prorok i najwyższy kapłan Michała wszechstwórcy stwierdzam: dobrze ale też i niedobrze więc to zależy
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o tej (nie)poważnej (pseudo)religii szukaj na Facebooku grupy wyznawcy Michała może cię przyjmiemy. A kim jest Michał? Jest on wszechstwórcą istotą wszechwiedzącą i wszechmogącą o ile mu się chce
@@Purrczak W sensie Towarzysza Michala?
@@missk1697 nie
... TO ZALEŻY
Jak to się dzieje, że te dwa porządki mieszają się?
Rozumiem, że:
1. Feanor postuluje odbudowę kultury hierarchicznej, w której proces wyłaniania wzorców jest możliwy, ale bardziej uporządkowany niż spontaniczny.
2. Szymon przyjmuje, że elitaryzm w kulturze w jakiś sposób wymaga, albo w konsekwencji grozi elitaryzmem politycznym, autorytaryzmem, czy czymś gorszym. (Nie neguję)
Mnie zastanawia, czy, i w jakich warunkach możliwy byłby względnie trwały sposób organizacji społecznej, w którym istniałby system instytucyjno-polityczny, w którym nad człowiekiem nie wisiałoby widmo instytucjonalnego zniewolenia, a równocześnie byłby tętniąca życiem kultura, w której koszty wypracowywania wzorców ponosiłaby elita, a 'zwykły człowiek' między tym porządkiem instytucji polityczno-prawnych a porządkiem wzorców kulturowych i społecznych cieszyłby się 'maksymalną wolnością'.
W jaki sposób te dwa porządki na siebie oddziałują, i co sprawia, że tak trudno nam sobie wyobrazić równowagę między nimi: polityka nie karmi się osoczem mas, nie potrzebuje ogłupiać i przekupywać wyborców, a 'arystokracja ducha' może istnieć, nie degenerować się, pełnić swoją funkcję nie próbując psuć instytucji.
Motłoch w cale nie rządzi, tak może się tylko wydawać ponieważ rządzący dobrze wiedzą jak nim manipulować i robi dokładnie to co chcą.
A czym innym jest motłoch jak zwykłymi ludźmi manipulowanymi przez kogoś innego
@@miosznowak7697 dokładnie