Incongruous.Great music and atmosphere in Berlin.whilst.a short distance away countless victims of the regime were suffering a living hell and often death.Sehr traurig.
Panie Grzegorzu jak to cudnie Pan sklecil ! Ogladam i ogladam i slucham i slucham i jeszcze slucham ponownie i oko cieszy i ucho tez. Jest Pan kochany!
Thank you very much for presenting this brilliant work by a musician famous in Germany and Poland but, sadly, less in other countries. He certainly deserves more coverage and this great video (including outstanding notes) is adding to it :-)
I always liked his band not only because Jary is of a Polish origin. Mainly, I enjoy very much his jazzy use of the violin and the accordion - two instruments which had been completely rejected by the swing arrangers, while - they both add so much to the swing music! Accordion, traditionally, has been the "national" instrument in the Silesian popular culture and that's perhaps why Jary added it to his band with so a good result. Thanks Patrick, and my best regards to you :-)
Nice colour photos of Berlin. Where they shot on Agfacolour CT 18? A film I used a lot during the 60s and 70s. Or were there perhaps an older film stock?
Pomyślałem, że warto, bo Jary czyli Jarczyk to chłopak jest ze Śląska. Tata z mamą posłali go do Nysy na księdza, a on umknął z zakonu do Berlina i zrobił tam autentyczną wielką karierę. A hitlerowcem nie był. Tak Polska obdarowywała sąsiadów swymi wielkimi talentami.
Yougot me watching as well as hearing at the same time perhaps for the first time! Accordion as an European instrument (all of them are!) is well featured here. Raising swing music in the west while raising Third Reich's in Germany. Terrible years! The minor tone with that crying fiddle last theme is for jewish people. Good edition, I've heard, watched it many times, rejoyed it! There is a good American film for this raising Third Reich's madness German years called "The swing kids" with crazy swing dancing featuring an intense Christian Bale in one of his early roles. Thank Gregorz for a wonderful upload!
Thanks for a hint! "The Swing Kids" is going to be the next movie I'm going to watch in my film club in the web, when I find a free moment! ( I never saw it).
Nie wiem czy już podzieliłem się anegdotą o Zarze Leander: Raz obiadała w towarzystwie notabli hitlerowskich mając u boku Josepha Goebbelsa. Goebbels zapytał "pani imię ma pochodzenie żydowskie, nieprawdaż?" na co Leander odparła momentalnie "cholera, zupełnie jak pańskie!" Goebbels ponoć śmiał się długo...
Mam w domu niemiecki album o niej, z masą zdjęć, wycinków prasowych , wywiadów itp ale tej anegdoty akurat tam nie ma. Albo jest, ale jej nie wytropiłem :-) Cwana baba, oskubała Rzeszę na miliony, i przelewała je stale do Szwecji, nic nie miała w niemieckich bankach, toteż uciekając z Niemiec, gdy w końcu wojny alianci zbombardowali jej willę - zabrała tylko walizeczkę i wio. Tam kupiła sobie zamek nad cieśniną duńską i żyła długo i szczęśliwie, zbytnio nie przejmując się tym, co o niej pisywano. Że była "Nazi- sirene" i takie tam. Na wszystko odpowiadała dobrze wyćwiczonym tekstem: że tylko sztuka, ach, tylko sztuka ją obchodziła, a polityką się nie zajmowała. Ten Jarczyk budzi zdecydowanie większą sympatię, bo to był klasyczny Ślązak i tyle. Nikogo nie musiał udawać, a do tego pięknie grał i aranżował i na pewno w Niemczech miał po temu większe możliwości. W Polsce swing przed wojną nie miał racji bytu. Nasz przemysł fonograficzny był całkowicie sterroryzowany przez Henryka Golda (Columbia), Henryka Warsa (Syrena) i Jerzego Gerta (Odeon) i ich kamarylę. A oni wprawdzie owszem, czasem ładnie zagrali niejednego fokstrota, zwłaszcza Wars, ale do swingu było im daleko.Toteż lansowali swe ulubione bostony i tanga a młodych jazzmanów do nagrań nie dopuszczali. Skarżył się na to w swych wspomnieniach pionier przedwojennego jazzu w Polsce, Franciszek Związek (też z Katowic). U nas temperatury ok. 27-28 stopni, krótkie rękawki, szorty. Mamy w Polsce upalne lato trwające od kwietnia do października. I pewnie zaraz, gdy się wreszcie skończy, to zaczną się syberyjskie mrozy. Pozdrawiam! :-)
Zarah miała nosa do intratnych interesów muzycznych, umarła jako hołubiona obrończyni homoseksualistów skandynawskich, którzy praktycznie wszystkie jej ekstrawagancje utrzymywali. Co do jej kariery w Niemczech - ponoć ze względu na wysoki wzrost nie pasowały do niej na scenie rewiowe tancerki. Do jednego z filmów ubrano więc w pióra, czepki i przyprawiono rzęsy całemu męskiemu oddziałowi SS, w którym chłopcy mieli conajmniej 1,85 cm. Pamiętam z dzieciństwa jej paszkwil na Gretę Garbo "Jak wygląda gwiazda - na mnie patrz" ( ruclips.net/video/HAPCdV1oZpE/видео.html ) do melodii "Białych Bzów". Jestem dziś z dziećmi powyżej Oslo, na Holmenkollen, więc zamglone miasto widzę w dolinie. Przyjemne 12°C, jak na naszą Østlandię to ciepło w połowie października. Vestlandię ogarnęła powódź, w Møre temperatura doszła do 24°C, a rozszalałe rzeki porywają garaże i mniejsze domy...
Tej historii o SS tanz-kommando oddelegowanej do posługi w charakterze damskiego baletu, też nie znałem. To ciekawe, jak Rzesza po prostu aż lepiła się od różnego raczej ohydnego seksu, a w tym rozpedalona, pardon le mot, była strasznie. Paru tam czasem - tych za bardzo "różowych" - posyłała za kratki, żeby nie gadano, ale w sumie żyło im się tam jak w haremie. Np. czytałem niedawno w jakiejś rozprawce na ten temat, jak to ulubionym strojem Goeringa, w którym najlepiej odnajdywał siebie, była wieczorowa suknia z dekoltem. Adolf na to przymykał oko, bo sam był pozbaczany we wszystkich możliwych kierunkach. Liczył się szyld dla mas, czyli "żona przy boku" - czytaj, klacz rozpłodowa, która ma dawać Rzeszy jak najwięcej pięknych niebieskookich blondynów. Na pewno Zarah, ze swoim bas-barytonem, znakomicie się wpisywała w ten półświatek i dzisiejsi "kochający inaczej", są w stanie wszystko jej zapomnieć i wybaczyć.
No, komunizm sowiecki homoseksualizmem się brzydził, ale przed przecwelaniem jeńców, albo niższych rangą sołdatów przez starszynę jakoś się nie wzdragał. Podobnie jest w Rosji dziś - paragrafy za homoseksualizm są, "katechon" Putin po prawosławnemu potępia, ale w Moskwie roi się od klubów sodomskich, płacących po prostu odpowiedni "podatek". Rosja przoduje też w produkcji pornografii na świecie i kupuje całe fabryki z tym związane w Brytanii i Ameryce... Pozdrowienie z wieczornego już 59°N.
Incongruous.Great music and atmosphere in Berlin.whilst.a short distance away countless victims of the regime were suffering a living hell and often death.Sehr traurig.
Just think the music !
Just think of the glittering and joyful Berlin of those long gone days! Now, everything of this is destroyed and gone for ever.....
Panie Grzegorzu jak to cudnie Pan sklecil ! Ogladam i ogladam i slucham i slucham i jeszcze slucham ponownie i oko cieszy i ucho tez.
Jest Pan kochany!
Będzie więcej filmików w tej formule, choć przyznaję, że pracy z nimi jest o wiele więcej. Pozdrawiam serdecznie i dzięki za miłe słowa! :-)
A really haunting last song, perfect to illustrate the catastrophy just around the corner....
Thank you very much for presenting this brilliant work by a musician famous in Germany and Poland but, sadly, less in other countries. He certainly deserves more coverage and this great video (including outstanding notes) is adding to it :-)
I always liked his band not only because Jary is of a Polish origin. Mainly, I enjoy very much his jazzy use of the violin and the accordion - two instruments which had been completely rejected by the swing arrangers, while - they both add so much to the swing music! Accordion, traditionally, has been the "national" instrument in the Silesian popular culture and that's perhaps why Jary added it to his band with so a good result. Thanks Patrick, and my best regards to you :-)
I thought that too, Grzegorz! Both instruments (violin and accordion add a unique Polish flavour to his orchestral arrangements :-)
Very nice picture !❤
Nice colour photos of Berlin. Where they shot on Agfacolour CT 18? A film I used a lot during the 60s and 70s. Or were there perhaps an older film stock?
Dziękuję Ci za te trzy opowiedziane przez Ciebie historie..Historie z wiadomym efektem...
Pomyślałem, że warto, bo Jary czyli Jarczyk to chłopak jest ze Śląska. Tata z mamą posłali go do Nysy na księdza, a on umknął z zakonu do Berlina i zrobił tam autentyczną wielką karierę. A hitlerowcem nie był. Tak Polska obdarowywała sąsiadów swymi wielkimi talentami.
O widzisz ,tego nie wiedziałam ,a fajnie ,ze wiem..Czy w Nysie jest jakiś ślad po nim???
O ile wiem, to nie ma.
Szkoda ...Bo Nysa jest mi bliska...
Yougot me watching as well as hearing at the same time perhaps for the first time! Accordion as an European instrument (all of them are!) is well featured here. Raising swing music in the west while raising Third Reich's in Germany. Terrible years! The minor tone with that crying fiddle last theme is for jewish people. Good edition, I've heard, watched it many times, rejoyed it! There is a good American film for this raising Third Reich's madness German years called "The swing kids" with crazy swing dancing featuring an intense Christian Bale in one of his early roles. Thank Gregorz for a wonderful upload!
Thanks for a hint! "The Swing Kids" is going to be the next movie I'm going to watch in my film club in the web, when I find a free moment! ( I never saw it).
Gute Musik, interessante Bilder
Let's dance
Go ahead! :-)
Nie wiem czy już podzieliłem się anegdotą o Zarze Leander: Raz obiadała w towarzystwie notabli hitlerowskich mając u boku Josepha Goebbelsa. Goebbels zapytał "pani imię ma pochodzenie żydowskie, nieprawdaż?" na co Leander odparła momentalnie "cholera, zupełnie jak pańskie!" Goebbels ponoć śmiał się długo...
Mam w domu niemiecki album o niej, z masą zdjęć, wycinków prasowych , wywiadów itp ale tej anegdoty akurat tam nie ma. Albo jest, ale jej nie wytropiłem :-) Cwana baba, oskubała Rzeszę na miliony, i przelewała je stale do Szwecji, nic nie miała w niemieckich bankach, toteż uciekając z Niemiec, gdy w końcu wojny alianci zbombardowali jej willę - zabrała tylko walizeczkę i wio. Tam kupiła sobie zamek nad cieśniną duńską i żyła długo i szczęśliwie, zbytnio nie przejmując się tym, co o niej pisywano. Że była "Nazi- sirene" i takie tam. Na wszystko odpowiadała dobrze wyćwiczonym tekstem: że tylko sztuka, ach, tylko sztuka ją obchodziła, a polityką się nie zajmowała. Ten Jarczyk budzi zdecydowanie większą sympatię, bo to był klasyczny Ślązak i tyle. Nikogo nie musiał udawać, a do tego pięknie grał i aranżował i na pewno w Niemczech miał po temu większe możliwości. W Polsce swing przed wojną nie miał racji bytu. Nasz przemysł fonograficzny był całkowicie sterroryzowany przez Henryka Golda (Columbia), Henryka Warsa (Syrena) i Jerzego Gerta (Odeon) i ich kamarylę. A oni wprawdzie owszem, czasem ładnie zagrali niejednego fokstrota, zwłaszcza Wars, ale do swingu było im daleko.Toteż lansowali swe ulubione bostony i tanga a młodych jazzmanów do nagrań nie dopuszczali. Skarżył się na to w swych wspomnieniach pionier przedwojennego jazzu w Polsce, Franciszek Związek (też z Katowic). U nas temperatury ok. 27-28 stopni, krótkie rękawki, szorty. Mamy w Polsce upalne lato trwające od kwietnia do października. I pewnie zaraz, gdy się wreszcie skończy, to zaczną się syberyjskie mrozy. Pozdrawiam! :-)
Zarah miała nosa do intratnych interesów muzycznych, umarła jako hołubiona obrończyni homoseksualistów skandynawskich, którzy praktycznie wszystkie jej ekstrawagancje utrzymywali. Co do jej kariery w Niemczech - ponoć ze względu na wysoki wzrost nie pasowały do niej na scenie rewiowe tancerki. Do jednego z filmów ubrano więc w pióra, czepki i przyprawiono rzęsy całemu męskiemu oddziałowi SS, w którym chłopcy mieli conajmniej 1,85 cm. Pamiętam z dzieciństwa jej paszkwil na Gretę Garbo "Jak wygląda gwiazda - na mnie patrz" ( ruclips.net/video/HAPCdV1oZpE/видео.html ) do melodii "Białych Bzów". Jestem dziś z dziećmi powyżej Oslo, na Holmenkollen, więc zamglone miasto widzę w dolinie. Przyjemne 12°C, jak na naszą Østlandię to ciepło w połowie października. Vestlandię ogarnęła powódź, w Møre temperatura doszła do 24°C, a rozszalałe rzeki porywają garaże i mniejsze domy...
Tej historii o SS tanz-kommando oddelegowanej do posługi w charakterze damskiego baletu, też nie znałem. To ciekawe, jak Rzesza po prostu aż lepiła się od różnego raczej ohydnego seksu, a w tym rozpedalona, pardon le mot, była strasznie. Paru tam czasem - tych za bardzo "różowych" - posyłała za kratki, żeby nie gadano, ale w sumie żyło im się tam jak w haremie. Np. czytałem niedawno w jakiejś rozprawce na ten temat, jak to ulubionym strojem Goeringa, w którym najlepiej odnajdywał siebie, była wieczorowa suknia z dekoltem. Adolf na to przymykał oko, bo sam był pozbaczany we wszystkich możliwych kierunkach. Liczył się szyld dla mas, czyli "żona przy boku" - czytaj, klacz rozpłodowa, która ma dawać Rzeszy jak najwięcej pięknych niebieskookich blondynów. Na pewno Zarah, ze swoim bas-barytonem, znakomicie się wpisywała w ten półświatek i dzisiejsi "kochający inaczej", są w stanie wszystko jej zapomnieć i wybaczyć.
No, komunizm sowiecki homoseksualizmem się brzydził, ale przed przecwelaniem jeńców, albo niższych rangą sołdatów przez starszynę jakoś się nie wzdragał. Podobnie jest w Rosji dziś - paragrafy za homoseksualizm są, "katechon" Putin po prawosławnemu potępia, ale w Moskwie roi się od klubów sodomskich, płacących po prostu odpowiedni "podatek". Rosja przoduje też w produkcji pornografii na świecie i kupuje całe fabryki z tym związane w Brytanii i Ameryce... Pozdrowienie z wieczornego już 59°N.
Is that Goebbels on drums?
😂😂😂😂!!
Chamberlain and Daladier are behind the stage conducting