Michnik przestał być w opozycji około 1993, zaś jego miłość do np Jaruzelskiego nie jest żadną tajemnicą. Ciekaw jestem nazwisk innych osób z opozycji ceniących Urbana biorąc pod uwagę jego wkład w jej bezwzględne niszczenie w latach osiemdziesiątych?
Pokazaliście w tym odcinku ciekawe mechanizmy. Napisze w punktach, będzie łatwiej. 1. Ci, którzy pamiętają Urbana z lat 80tych mają o nim jak najgorsze zdanie 2. Te osoby, które nie pamiętają lat 80tych często uważają, że na swój sposób był spoko 3. Intelekt i dobre pióro jako argument mający równoważyć czynienie zła wg mnie świadczy raczej o tęsknocie za intelektem i dobrym piórem, ale na pewno nie równoważy czynów - trochę jakby tłumaczyć kreatywnego zbrodniarza kiedy inni byli topornymi zbrodniarzami. 4. Nasza kultura nie "zkancelowała" rzecznika rządu opresyjnej dyktatury i w swoim czasie ogromnej szui i doprowadziła do tego, że ten człowiek miał kolejne szanse, żeby zmienić swój wizerunek (patrz punkt 2), a dzisiaj "kanceluje" się ludzi za samo, często bezpodstawne, oskarżenie lub niemądrą wypowiedź, Więc teraz jako ludzkość albo się bardzo cofamy w dawaniu drugich szans w tej swojej hipermoralności, albo wahadło odbije i wszyscy zkancelowani wrócą tylko jeśli są bardziej obrotni od kolegów.
Otóż to. Obserwujemy w tej chwili ciekawy mechanizm. Ci sami ludzie, którzy tak ochoczo i jednoznacznie zkancelowali po latach Polańskiego czy Allena, w przypadku Urbana stosują te słynne ALE. Nie mam nic przeciwko gejom i lesbijkom, niech sobie żyją jak chcą, ALE adopcja dzieci to nie, nie, absolutnie. Urban może i miał haniebną przeszłość, ALE błyskotliwości, lekkiego pióra, inteligencji nie można mu odmówić. Czy za hasłem "niejednoznaczny" i "kontrowersyjny" kryje się w tym przypadku relatywizm moralny tudzież hipokryzja? Szczerze mówiąc, mimo tej próby w miarę obiektywnego spojrzenia na życiorys Urbana, znakomitego warsztatu dziennikarskiego czy piekielnej inteligencji nie można potwierdzić, przynajmniej po tych cytatach czy anegdotach, które zostały tu przytoczone. Raczej jawi się jako obłudny, zatwardziały, koniunkturalny komuch, który mową, uczynkiem i gorliwym zadbaniem (czytaj zaangażowaniem) stał się symbolem i twarzą zamordyzmu ostatniej dekady komunistycznego reżimu w tym kraju. Natomiast po przełomie 89' mimo tego co mówią chłopaki, gładko jak na takiej rangi kaliber postać, odnalazł się w nowych realiach. I mimo wszystkiego co w tym odcinku o nim padło, jawi się jako seksista, homofob, dziaders, ALE taki cudowny antyklerykał i youtuber. A piszę to wszystko z dość niejednoznacznej perspektywy osoby 31-letniej (czyli w tym kontekście - reprezentantki "młodych"), której ojcem jest fanatyk prasy drukowanej, oficer Wojska Polskiego w stanie spoczynku, swego czasu namiętnie kupujący "NIE" . Stąd też pamiętam jak będąc smarkulą lubiłam jeździć opuszkami palców po wyjątkowo gładkim papierze i zatrzymywać wstydliwie wzrok na zdjęciach gołych bab, nerwowo sprawdzając czy nikogo nie ma w pobliżu. Spektakularna ideologiczna wolta, której przyczyn do dziś nie znam sprawiła, że dziś w domu rodzinnym walają się stosy "W sieci", "Gazety Polskiej" czy "Do Rzeczy". Natomiast ja, namiętnie lajkując i serduszkując memy "NIE", zapracowałam sobie na odznakę lidera wśród fanów na ich fb.
Ciekawe, moja babcia pamiętała lata 80. Nie była w partii, nie była fanką komunizmu, czy jakaś specjalna socjalistka też nie była, ale odkąd pamiętam czytała Urbana, lubiła go, a papier na jakim wychodziło NIE czuję do dzisiaj. Nigdy nie wyrzucała, tylko ze swoimi dwoma ziomkami czytała kolektywnie i komentowali przy kawce i brandy. Nigdy też nikogo nie cancelowała, nawet Niemcom wybaczyła, chociaż wyrżnęli jej rodzinę w PW44. Są różni ludzie🤷🏽♀️
Panowie za płytko o latach 90....taxi z Michnikiem, Olejnik, czy choćby odkopanie dziada w kampanii Palikota, czy choćby zabójca Popiełuszki piszący do Nie...to najbardziej znane
Na mnie zrobiło wrażenie, gdy przeglądałem antologię reportażu polskiego XX wieku (red. Szczygła) -- tam jest jeden reportaż Urbana, zapada w pamięć, ale czy dobry... nie powiedziałbym (ale to bardziej złożone), JEDNAK oprócz tego dwa razy występuje jako ktoś, kto wskazuje współpracownikom tematy, punkty zaczepienia dla reportażu. I są to rzeczy świetne i przełomowe -- np. wskazuje temat zbadania losów arystokratów w PRL. Musiał mieć niewiarygodnie dobre ucho do problemów i tematów. Zresztą to chyba jedna z pierwszych osób, która wskazała, że taka narodowo-socjalna polityka, w jaką wszedł PiS, w Polsce znajdzie ogromne poparcie. A propos Urbana podałbym jeszcze taką uwagę, że on wiedział w latach 90-tych jaką ma pozycje i grał tym, co miał. Nie wiem, ile w tym było cynizmu i charakteru prowokatora, a ile świadomie przyjętej maski. Humor, sarkazm? No właśnie w Polsce się to skleiło raczej z "liberalnymi partyjniakami", niż z elitami Solidarności, których postawa była strasznie serio, bogoojczyźniana. To jeszcze długo po 1989 roku wpływało na sposób mówienia.
Ojciec nie zwal się Urban tylko URBAH i był znanym wydawcą poczytnego pisma w Łodzi bodajże przed wojną. Odsyłam do podcastu Dudek o historii i odcinka o Urbanie.
Polecam też chociażby z ciekawości scenariusze Jerzego Urbana z czasow jego młodości. Na podstawie niektórych powstały filmy np. "Ortalionowy dziadek" o starszym, dostojnym Panu, który kradnie ortaliony.
Oczywiście, Urban był łajzą, ale miał coś, czego jest w polskich polityce niewiele, był w tym szczery i prawdziwy. Sam o sobie mówił, że jest kanalią, nie udawał kogoś kim nie był. Tygodnik "NIE", lubimy go czy nie, o wielu rzeczach pisał bez ogródek i nagłośnił dziesiątki jak nie setki afer, z których niektóre czasem nawet obalały rządy. Krytykował i lewą i prawą stronę, za rządów SLD i za rządów AWS i za rządów PO i za PiS. Nie ma drugiego tak niezależnego pisma, a to dzieło Urbana. Jasne, krytykuje od strony światopoglądowej niemal wyłącznie prawicę, ale jeśli chodzi o wałki patrzyli wszystkim na ręce równo, niezależnie od tego kto był przy korycie. Najbardziej zapamiętam go chyba z jakiejś dyskusji z JKM na temat polityki socjalnej. Mówił że państwo powinno zapewniać podstawowe potrzeby najbiedniejszym i że najbogatsi powinni płacić wyższe podatki, na co Korwin po swojemu zapytał dlaczego pan chce zabierać pieniądze pracującym i przedsiębiorcom i rozdawać nierobom, jak mu tak żal to niech ze swoich daje i sam się podzieli. Na co Urban odparł zaczynając wypowiedź od "ja się nie lubię dzielić" 😁 i dodał, że podobnie jak większość ludzi majętnych i właśnie m. in. dlatego powinno to być rozwiązane systemowo.
Ze zdziwieniem odnotowałam pewną uważność, żeby za bardzo Urbana nie skrytykować. A np. Lis takiej ochronki nie miał (disclaimer - nie jestem team Lis, a waszą staranność w unikaniu rynsztoka i prostych ocen uważam za dużą wartość podcastu). Ale z Urbanem jakoś za bardzo mi to brzmiało "jakby tu dookoła powiedzieć, żeby i skrytykować, i nie (dislaimer 2: nie oczekiwałam jazdy po Urbanie, bo patrz disclamier pierwszy). Co do jego postawy za Przemyka i Popiełuszki - późniejsza opinia Urbana, że władza popełniła błąd do błędu się nie przyznając, to silny skręt kręgosłupa etycznego i wypowiedź obok rzeczywistości - działania ówczesnych władz były nastawione na zastraszanie i pokazywanie społeczeństwu, że mogą wszystko. Nie tak, jak za stalinizmu, ale jednak. Więc takie akcje były inspirowane, oczekiwane, oczywiście w białych rękawiczkach, bo przecież nie na piśmie. To, że się ofiara w trakcie pożegnała ze światem i że nie udało się tego zamieść pod dywan wypadku uznawano za collateral damage jedynie. I to powinno wybrzmieć. Dlatego mimo wszystko zgadzam się, że trudno nie dostrzegać relatywizmu moralnego w opiniach "ALE miał dobre pióro i jechał po PiS". Bycie w kontrze do władz (jakichkolwiek) nie powinno być nigdy jedynym ani wystarczającym kryterium oceny etycznej człowieka. Przy tym wszystkim uważam, że Urban wykonał mega sprytną woltę nie strojąc się żadne w piórka po transformacji (no, byłoby mu trudno), ale co więcej przeginając swoją postawę "tak, jestem s*urwysynem" - zrobił z tego pastisz, dlatego jego przeciwnikom trudno było z nim walczyć - nie da się walczyć z błaznem. Uciekł w ten sposób od jakiejkolwiek poważniejszej dyskusji o jego odpowiedzialności bardzo skutecznie, niezależnie, czy było możliwe przeprowadzenie jakiegokolwiek procesu. Cwane, bo publiczne odium po takiej dyskusji na pewno ograniczyłoby mu forum późniejszej działalności. Z kolei NIE, które znam tylko pobieżnie z odsłony FB, jest bardzo śmieszne i w punkt, ale to nie Urban przecież, prawda? Też cwane i dobrze zrobione. Dostrzegając jednak umiejętność prowadzenia kpiny z władz (i z opozycji, swoją drogą też) nie uważam, żeby wykluczało to negatywną opinię o nim i jego dużej roli w umacnianiu przestępczej władzy za PRL. Te rzeczy nie wykluczają się. Dlatego ALE w sumie nie powinno mieć miejsca. A jeśli już, to w odwrotną stronę: "niezłe pióro i zgrabny jajcarz, ALE.." To, że młodsze pokolenia tak tego nie widzą, jest zaiste porażką programu edukacji o historii najnowszej (disclaimer 3 - ale nie powinna być naprawiana przy pomocy ostatniego hitu wydawniczego 😉)
To NIE które znasz z sieci, to już zabawa Marszala memami dla młodzieży mające się nikaj do pierwowzoru, pismo szczególnie w latach 90. to była absolutna czołówka dziennikarstwa śledczego, o czym świadczy wygranie większości procesów sądowych. Z satyrą, ostrym nietypowym językiem szły bardzo dobre merytorycznie materiały. Co do Urbana i jego roli rzecznika - ileż można grzać ten dziewięcioletni wycinek z jego życia, który często jest naginany co do sprawczości, a jego faktycznej roli?
Zgadzam się pełni. Gdyby oceniać świat na podstawie odcinków Podcastexu to Lis byłby największym złem na świecie, a Urban całkiem spoko ziomem, któremu się kiedyś noga podwinęła.
@@sawomirstachowski138 przecież akurat tu nie chodzi o kłamstwo, tylko po pierwsze o odciąganie uwagi od morderstwa tym, kim była lub nie matka ofiary (bo co to ma za znaczenie), a po drugie o informację do ludu: to była pomyłka, wypadek, bo jego matka nie była ważna. jakby była ważna, to co innego. Czyli zastraszanie opozycji.
@@ola_cha nie, chodziło o to, że próbowano dorobić ideologię, że na Przemyka było zlecenie polityczne ze względu na działalność jego matki w opozycji, co było bzdurą.
Urban to mój bodaj największy autorytet w dorosłym życiu. Dziennikarski, charakterologiczny, mentalny, światopoglądowy, intelektualny. Byłem przedwczoraj na Powązkach na Jego pogrzebie. Tak więc cieszę się na ten odcinek, ale i z pewnymi obawami do niego podchodzę, że będziecie się mimo Waszych otwartych głów posługiwać schematami oczerniającymi Urbana, bo lata 80., bo Jaruzelski. Nie tacy już jak Wy mają w tej sprawie głęboko zaszczepiony szablon dyskredytujący Urbana za 7 lat z 70-letniej pracy zawodowej. Liczę na to, że Wy (a na pewno Mateusz Witkowski, który przecież wyszydza solidaruchowy, kombatancki rock), w narrację właśnie solidarnościowo-styropianowo-popiełuszkową w kontekście Urbana nie wejdziecie. A raczej: że nie weszliście 🙂
Czy polski punkrock był solidarnościowy? Ja mam wątpliwości! Punk zawsze był po swojej stronie! Nie był Bogoojczyźnianyx (przynajmniej nie ten wesoły, którego ja słucham). Co do Urbana to w latach 80-tych narobił sporo główna z drugiej strony w latach 90-tych, on i jego tygodnik był batem na prawaków, których ni cierpie! A więc dla mnie postać niejednoznaczna!
@@mgano4 I w porządku, bo to była postać jak najbardziej niejednoznaczna. A ja nawet niekoniecznie miałem na myśli punk rock, pamiętam kpiny Mateusza z takich zespołów jak Sztywny pal Azji, czy Róże Europy ;-)
Ja uważam ze on był bardzo inteligenty i prawidłowo oceniał ludzi, dostosowywał się do rzeczywistości jak wielu z nas. Wiele ryzykował czasami ale często chciał wygodnie przeżyć w trudnej rzeczywistości. Jego minus w mojej opinii to skrajny wulgaryzm . On mówił co myślał, a co z paskudnymi donosicielami. Czy byli lepsi?
Jerzy Urban był człowiekim złożonym aczkolwiek teraz się rozkłada
Niby wszyscy nagrywali o nim a ja słyszę pierwszy raz o historii Urbana w takim stopniu od was.
Znam bardzo dużo ludzi z opozycji ze strony solidarnościowej które bardzo cenią Urbana. Najsłynniejsza postać Adam Michnik.
Michnik przestał być w opozycji około 1993, zaś jego miłość do np Jaruzelskiego nie jest żadną tajemnicą. Ciekaw jestem nazwisk innych osób z opozycji ceniących Urbana biorąc pod uwagę jego wkład w jej bezwzględne niszczenie w latach osiemdziesiątych?
Taka z Michnika opozycja. Jeden i drugi antypolscy to się i dogadali.
Dziękuję za piękny wieczór.
Dzięki.
Pokazaliście w tym odcinku ciekawe mechanizmy. Napisze w punktach, będzie łatwiej.
1. Ci, którzy pamiętają Urbana z lat 80tych mają o nim jak najgorsze zdanie
2. Te osoby, które nie pamiętają lat 80tych często uważają, że na swój sposób był spoko
3. Intelekt i dobre pióro jako argument mający równoważyć czynienie zła wg mnie świadczy raczej o tęsknocie za intelektem i dobrym piórem, ale na pewno nie równoważy czynów - trochę jakby tłumaczyć kreatywnego zbrodniarza kiedy inni byli topornymi zbrodniarzami.
4. Nasza kultura nie "zkancelowała" rzecznika rządu opresyjnej dyktatury i w swoim czasie ogromnej szui i doprowadziła do tego, że ten człowiek miał kolejne szanse, żeby zmienić swój wizerunek (patrz punkt 2), a dzisiaj "kanceluje" się ludzi za samo, często bezpodstawne, oskarżenie lub niemądrą wypowiedź, Więc teraz jako ludzkość albo się bardzo cofamy w dawaniu drugich szans w tej swojej hipermoralności, albo wahadło odbije i wszyscy zkancelowani wrócą tylko jeśli są bardziej obrotni od kolegów.
Otóż to. Obserwujemy w tej chwili ciekawy mechanizm. Ci sami ludzie, którzy tak ochoczo i jednoznacznie zkancelowali po latach Polańskiego czy Allena, w przypadku Urbana stosują te słynne ALE. Nie mam nic przeciwko gejom i lesbijkom, niech sobie żyją jak chcą, ALE adopcja dzieci to nie, nie, absolutnie. Urban może i miał haniebną przeszłość, ALE błyskotliwości, lekkiego pióra, inteligencji nie można mu odmówić. Czy za hasłem "niejednoznaczny" i "kontrowersyjny" kryje się w tym przypadku relatywizm moralny tudzież hipokryzja?
Szczerze mówiąc, mimo tej próby w miarę obiektywnego spojrzenia na życiorys Urbana, znakomitego warsztatu dziennikarskiego czy piekielnej inteligencji nie można potwierdzić, przynajmniej po tych cytatach czy anegdotach, które zostały tu przytoczone.
Raczej jawi się jako obłudny, zatwardziały, koniunkturalny komuch, który mową, uczynkiem i gorliwym zadbaniem (czytaj zaangażowaniem) stał się symbolem i twarzą zamordyzmu ostatniej dekady komunistycznego reżimu w tym kraju. Natomiast po przełomie 89' mimo tego co mówią chłopaki, gładko jak na takiej rangi kaliber postać, odnalazł się w nowych realiach. I mimo wszystkiego co w tym odcinku o nim padło, jawi się jako seksista, homofob, dziaders, ALE taki cudowny antyklerykał i youtuber.
A piszę to wszystko z dość niejednoznacznej perspektywy osoby 31-letniej (czyli w tym kontekście - reprezentantki "młodych"), której ojcem jest fanatyk prasy drukowanej, oficer Wojska Polskiego w stanie spoczynku, swego czasu namiętnie kupujący "NIE" . Stąd też pamiętam jak będąc smarkulą lubiłam jeździć opuszkami palców po wyjątkowo gładkim papierze i zatrzymywać wstydliwie wzrok na zdjęciach gołych bab, nerwowo sprawdzając czy nikogo nie ma w pobliżu.
Spektakularna ideologiczna wolta, której przyczyn do dziś nie znam sprawiła, że dziś w domu rodzinnym walają się stosy "W sieci", "Gazety Polskiej" czy "Do Rzeczy".
Natomiast ja, namiętnie lajkując i serduszkując memy "NIE", zapracowałam sobie na odznakę lidera wśród fanów na ich fb.
@@precelki777 Argument z Polańskim i Allenem w punkt, ale nawet nie chcę zaczynać tu otwartej dyskusji dlaczego. :)
W punkt.
Ciekawe, moja babcia pamiętała lata 80. Nie była w partii, nie była fanką komunizmu, czy jakaś specjalna socjalistka też nie była, ale odkąd pamiętam czytała Urbana, lubiła go, a papier na jakim wychodziło NIE czuję do dzisiaj. Nigdy nie wyrzucała, tylko ze swoimi dwoma ziomkami czytała kolektywnie i komentowali przy kawce i brandy. Nigdy też nikogo nie cancelowała, nawet Niemcom wybaczyła, chociaż wyrżnęli jej rodzinę w PW44. Są różni ludzie🤷🏽♀️
Bdb odcinek! Czy planujecie ciąg dalszy - już stricte o karierze Urbana w latach '90?
Panowie za płytko o latach 90....taxi z Michnikiem, Olejnik, czy choćby odkopanie dziada w kampanii Palikota, czy choćby zabójca Popiełuszki piszący do Nie...to najbardziej znane
Nowy odcinek 😊
Na mnie zrobiło wrażenie, gdy przeglądałem antologię reportażu polskiego XX wieku (red. Szczygła) -- tam jest jeden reportaż Urbana, zapada w pamięć, ale czy dobry... nie powiedziałbym (ale to bardziej złożone), JEDNAK oprócz tego dwa razy występuje jako ktoś, kto wskazuje współpracownikom tematy, punkty zaczepienia dla reportażu. I są to rzeczy świetne i przełomowe -- np. wskazuje temat zbadania losów arystokratów w PRL. Musiał mieć niewiarygodnie dobre ucho do problemów i tematów. Zresztą to chyba jedna z pierwszych osób, która wskazała, że taka narodowo-socjalna polityka, w jaką wszedł PiS, w Polsce znajdzie ogromne poparcie.
A propos Urbana podałbym jeszcze taką uwagę, że on wiedział w latach 90-tych jaką ma pozycje i grał tym, co miał. Nie wiem, ile w tym było cynizmu i charakteru prowokatora, a ile świadomie przyjętej maski.
Humor, sarkazm? No właśnie w Polsce się to skleiło raczej z "liberalnymi partyjniakami", niż z elitami Solidarności, których postawa była strasznie serio, bogoojczyźniana. To jeszcze długo po 1989 roku wpływało na sposób mówienia.
Ojciec nie zwal się Urban tylko URBAH i był znanym wydawcą poczytnego pisma w Łodzi bodajże przed wojną. Odsyłam do podcastu Dudek o historii i odcinka o Urbanie.
Polecam też chociażby z ciekawości scenariusze Jerzego Urbana z czasow jego młodości. Na podstawie niektórych powstały filmy np. "Ortalionowy dziadek" o starszym, dostojnym Panu, który kradnie ortaliony.
Oczywiście, Urban był łajzą, ale miał coś, czego jest w polskich polityce niewiele, był w tym szczery i prawdziwy. Sam o sobie mówił, że jest kanalią, nie udawał kogoś kim nie był. Tygodnik "NIE", lubimy go czy nie, o wielu rzeczach pisał bez ogródek i nagłośnił dziesiątki jak nie setki afer, z których niektóre czasem nawet obalały rządy. Krytykował i lewą i prawą stronę, za rządów SLD i za rządów AWS i za rządów PO i za PiS. Nie ma drugiego tak niezależnego pisma, a to dzieło Urbana. Jasne, krytykuje od strony światopoglądowej niemal wyłącznie prawicę, ale jeśli chodzi o wałki patrzyli wszystkim na ręce równo, niezależnie od tego kto był przy korycie.
Najbardziej zapamiętam go chyba z jakiejś dyskusji z JKM na temat polityki socjalnej. Mówił że państwo powinno zapewniać podstawowe potrzeby najbiedniejszym i że najbogatsi powinni płacić wyższe podatki, na co Korwin po swojemu zapytał dlaczego pan chce zabierać pieniądze pracującym i przedsiębiorcom i rozdawać nierobom, jak mu tak żal to niech ze swoich daje i sam się podzieli. Na co Urban odparł zaczynając wypowiedź od "ja się nie lubię dzielić" 😁 i dodał, że podobnie jak większość ludzi majętnych i właśnie m. in. dlatego powinno to być rozwiązane systemowo.
1:30:40 czy to nie przypadkiem mowa o Michale Szafrańskim?
18:59
Dlaczego był „dobry w riposty” , a nie „w ripostach”?
No bo twórcy są dobre w podkasty
1:18:00 - Typowe alkoholowe zapętlenie myśli. Znam to. Niestety...
Ze zdziwieniem odnotowałam pewną uważność, żeby za bardzo Urbana nie skrytykować. A np. Lis takiej ochronki nie miał (disclaimer - nie jestem team Lis, a waszą staranność w unikaniu rynsztoka i prostych ocen uważam za dużą wartość podcastu). Ale z Urbanem jakoś za bardzo mi to brzmiało "jakby tu dookoła powiedzieć, żeby i skrytykować, i nie (dislaimer 2: nie oczekiwałam jazdy po Urbanie, bo patrz disclamier pierwszy).
Co do jego postawy za Przemyka i Popiełuszki - późniejsza opinia Urbana, że władza popełniła błąd do błędu się nie przyznając, to silny skręt kręgosłupa etycznego i wypowiedź obok rzeczywistości - działania ówczesnych władz były nastawione na zastraszanie i pokazywanie społeczeństwu, że mogą wszystko. Nie tak, jak za stalinizmu, ale jednak. Więc takie akcje były inspirowane, oczekiwane, oczywiście w białych rękawiczkach, bo przecież nie na piśmie. To, że się ofiara w trakcie pożegnała ze światem i że nie udało się tego zamieść pod dywan wypadku uznawano za collateral damage jedynie. I to powinno wybrzmieć.
Dlatego mimo wszystko zgadzam się, że trudno nie dostrzegać relatywizmu moralnego w opiniach "ALE miał dobre pióro i jechał po PiS". Bycie w kontrze do władz (jakichkolwiek) nie powinno być nigdy jedynym ani wystarczającym kryterium oceny etycznej człowieka.
Przy tym wszystkim uważam, że Urban wykonał mega sprytną woltę nie strojąc się żadne w piórka po transformacji (no, byłoby mu trudno), ale co więcej przeginając swoją postawę "tak, jestem s*urwysynem" - zrobił z tego pastisz, dlatego jego przeciwnikom trudno było z nim walczyć - nie da się walczyć z błaznem. Uciekł w ten sposób od jakiejkolwiek poważniejszej dyskusji o jego odpowiedzialności bardzo skutecznie, niezależnie, czy było możliwe przeprowadzenie jakiegokolwiek procesu. Cwane, bo publiczne odium po takiej dyskusji na pewno ograniczyłoby mu forum późniejszej działalności. Z kolei NIE, które znam tylko pobieżnie z odsłony FB, jest bardzo śmieszne i w punkt, ale to nie Urban przecież, prawda? Też cwane i dobrze zrobione. Dostrzegając jednak umiejętność prowadzenia kpiny z władz (i z opozycji, swoją drogą też) nie uważam, żeby wykluczało to negatywną opinię o nim i jego dużej roli w umacnianiu przestępczej władzy za PRL. Te rzeczy nie wykluczają się. Dlatego ALE w sumie nie powinno mieć miejsca. A jeśli już, to w odwrotną stronę: "niezłe pióro i zgrabny jajcarz, ALE.." To, że młodsze pokolenia tak tego nie widzą, jest zaiste porażką programu edukacji o historii najnowszej (disclaimer 3 - ale nie powinna być naprawiana przy pomocy ostatniego hitu wydawniczego 😉)
To NIE które znasz z sieci, to już zabawa Marszala memami dla młodzieży mające się nikaj do pierwowzoru, pismo szczególnie w latach 90. to była absolutna czołówka dziennikarstwa śledczego, o czym świadczy wygranie większości procesów sądowych. Z satyrą, ostrym nietypowym językiem szły bardzo dobre merytorycznie materiały. Co do Urbana i jego roli rzecznika - ileż można grzać ten dziewięcioletni wycinek z jego życia, który często jest naginany co do sprawczości, a jego faktycznej roli?
Zgadzam się pełni. Gdyby oceniać świat na podstawie odcinków Podcastexu to Lis byłby największym złem na świecie, a Urban całkiem spoko ziomem, któremu się kiedyś noga podwinęła.
@@ziiz79 ciekawe, ja zupełnie tego tak nie odczytałam. Urban jest po prostu ciekawszą postacią niż Lis, tylko to.
Z jak zdech
wyrazy współczucia
Jerzy Urban miał bardzo dobre pióro
Pani Sadowska była bardzo rozrywkową osobą i trzeciorzędną poetką niestety
No i co z tego?
@@ola_cha na to z tego że Urban nie kłamał mówiąc to o niej co nie znaczy że nie dał d..y z informacją o jej synu.
@@sawomirstachowski138 przecież akurat tu nie chodzi o kłamstwo, tylko po pierwsze o odciąganie uwagi od morderstwa tym, kim była lub nie matka ofiary (bo co to ma za znaczenie), a po drugie o informację do ludu: to była pomyłka, wypadek, bo jego matka nie była ważna. jakby była ważna, to co innego. Czyli zastraszanie opozycji.
@@ola_cha nie, chodziło o to, że próbowano dorobić ideologię, że na Przemyka było zlecenie polityczne ze względu na działalność jego matki w opozycji, co było bzdurą.
@@albertofernandez2490 to nie ma przecież związku z jej poetycką jakością i skłonnościami do zabawy, o których pisałeś ))?
Urban to mój bodaj największy autorytet w dorosłym życiu. Dziennikarski, charakterologiczny, mentalny, światopoglądowy, intelektualny. Byłem przedwczoraj na Powązkach na Jego pogrzebie. Tak więc cieszę się na ten odcinek, ale i z pewnymi obawami do niego podchodzę, że będziecie się mimo Waszych otwartych głów posługiwać schematami oczerniającymi Urbana, bo lata 80., bo Jaruzelski. Nie tacy już jak Wy mają w tej sprawie głęboko zaszczepiony szablon dyskredytujący Urbana za 7 lat z 70-letniej pracy zawodowej. Liczę na to, że Wy (a na pewno Mateusz Witkowski, który przecież wyszydza solidaruchowy, kombatancki rock), w narrację właśnie solidarnościowo-styropianowo-popiełuszkową w kontekście Urbana nie wejdziecie. A raczej: że nie weszliście 🙂
Czy polski punkrock był solidarnościowy? Ja mam wątpliwości! Punk zawsze był po swojej stronie! Nie był Bogoojczyźnianyx (przynajmniej nie ten wesoły, którego ja słucham). Co do Urbana to w latach 80-tych narobił sporo główna z drugiej strony w latach 90-tych, on i jego tygodnik był batem na prawaków, których ni cierpie! A więc dla mnie postać niejednoznaczna!
@@mgano4 I w porządku, bo to była postać jak najbardziej niejednoznaczna. A ja nawet niekoniecznie miałem na myśli punk rock, pamiętam kpiny Mateusza z takich zespołów jak Sztywny pal Azji, czy Róże Europy ;-)
Ja uważam ze on był bardzo inteligenty i prawidłowo oceniał ludzi, dostosowywał się do rzeczywistości jak wielu z nas. Wiele ryzykował czasami ale często chciał wygodnie przeżyć w trudnej rzeczywistości. Jego minus w mojej opinii to skrajny wulgaryzm . On mówił co myślał, a co z paskudnymi donosicielami. Czy byli lepsi?
Socjalizmu nie da się reformować
A Rosja Putinowska?
Jeżeli ktoś bez odpowiedniej empatii odnosi się do morderstwa niewinnej osoby to powinien być przez ciebie skreślony w 100%. O to mi chodzi