my dostaliśmy na samym początku naszej przygody z mocnym lękiem separacyjnym u szczeniaka jedną bardzo luźno rzuconą radę - zanim zostawicie go samego chociaż na sekundę spróbujcie odwrażliwić każdą czynność związaną z wyjściem (zakładanie butów, dźwięk kluczy itp). I to był wtedy pierwszy etap i u nas najważniejszy etap w naszej pracy z tym problemem. Pół roku solidnej pracy i mieliśmy po problemie, pies zostaje 8-9h sam i wychillowany pochrapuje na kanapie. Teraz kiedy rozmawiam z osobą, która ma obecnie podobny problem to tylko słyszę, że nie, że to nie działa, że dalej szczeka, wyje, 5 behawiorystów podobną metodę zaleciło i że to tylko zdzieranie pieniędzy Ci behawioryści. A jak zapytałam jak ćwiczyliście, ile razy dziennie, przez jaki okres to ręce mi opadały, bo odpowiedź była w stylu 'nie mam czasu na takie pierdoły'.. I niestety coraz częściej słyszę, że noo Ci behawioryści/trenerzy to złodzieje, oszuści i to najczęściej od osób, które chciałyby, że pies po jednej konsultacji chodził jak z zegarku:/
Wśród znajomych posiadaczy psów, sąsiadów a czasem nawet dalszej rodziny spotkałem się z opiniami: "behawiorystka się poddała", "z nim nie da się nic zrobić", "to głupi pies". 80% z tych ludzi nie poświęca psu w ogóle czasu. może 10% stosowało zasady ale szybko się zniechęciło - nie będę chodził w końcu na takie długie spacery co nie? 9% znam takich, którzy zmieni swoje postępowanie i przenieśli w nawyk. 1% to psy po prawdziwych przejściach i wymagają ogromnego doświadczenia oraz ciężkiej wieloletniej pracy
A co mam zrobić jeżeli moja mama wyznaje ideologię, według której psa trzeba uderzyć, nakrzyczeć itd. i nie przyjmuje do wiadomości, że można inaczej mimo moich usilnych starań?
Starać się edukować. Na tik toku są filmy "gdyby pies chodził do psychologa". Starać się stawiać w obronie psa. Porównywać psa do 2 letniego dziecka i tłumaczyć, że jest tak samo inteligenty jak takie dziecko. Odnosić się do prawa. Nastraszyć przypadkami (zmyślonymi lub nie) gdy pies wybuchał. Podkreślać, że to stare metody i są bardziej etyczne. To wszystko jest ciężkie i nie masz w obowiązku brać odpowiedzialności za decyzję mamy.
my dostaliśmy na samym początku naszej przygody z mocnym lękiem separacyjnym u szczeniaka jedną bardzo luźno rzuconą radę - zanim zostawicie go samego chociaż na sekundę spróbujcie odwrażliwić każdą czynność związaną z wyjściem (zakładanie butów, dźwięk kluczy itp). I to był wtedy pierwszy etap i u nas najważniejszy etap w naszej pracy z tym problemem. Pół roku solidnej pracy i mieliśmy po problemie, pies zostaje 8-9h sam i wychillowany pochrapuje na kanapie.
Teraz kiedy rozmawiam z osobą, która ma obecnie podobny problem to tylko słyszę, że nie, że to nie działa, że dalej szczeka, wyje, 5 behawiorystów podobną metodę zaleciło i że to tylko zdzieranie pieniędzy Ci behawioryści. A jak zapytałam jak ćwiczyliście, ile razy dziennie, przez jaki okres to ręce mi opadały, bo odpowiedź była w stylu 'nie mam czasu na takie pierdoły'..
I niestety coraz częściej słyszę, że noo Ci behawioryści/trenerzy to złodzieje, oszuści i to najczęściej od osób, które chciałyby, że pies po jednej konsultacji chodził jak z zegarku:/
Wśród znajomych posiadaczy psów, sąsiadów a czasem nawet dalszej rodziny spotkałem się z opiniami: "behawiorystka się poddała", "z nim nie da się nic zrobić", "to głupi pies". 80% z tych ludzi nie poświęca psu w ogóle czasu. może 10% stosowało zasady ale szybko się zniechęciło - nie będę chodził w końcu na takie długie spacery co nie? 9% znam takich, którzy zmieni swoje postępowanie i przenieśli w nawyk. 1% to psy po prawdziwych przejściach i wymagają ogromnego doświadczenia oraz ciężkiej wieloletniej pracy
Dokładnie. Lecz niektórzy myślą że pies po paru godzinach będę chodził jak robocik
Witam,a co zrobić jak czteromiesięczny szczeniak wyjada obsikany żwirek z kuwety kota
Mój pies po posesji chodzi ale gdy chce go wziąć na dłuższy spacer to się zapiera . Czy można coś z tym zrobić ?
A co mam zrobić jeżeli moja mama wyznaje ideologię, według której psa trzeba uderzyć, nakrzyczeć itd. i nie przyjmuje do wiadomości, że można inaczej mimo moich usilnych starań?
zalecic terapie dla mamy
Starać się edukować. Na tik toku są filmy "gdyby pies chodził do psychologa". Starać się stawiać w obronie psa. Porównywać psa do 2 letniego dziecka i tłumaczyć, że jest tak samo inteligenty jak takie dziecko. Odnosić się do prawa. Nastraszyć przypadkami (zmyślonymi lub nie) gdy pies wybuchał. Podkreślać, że to stare metody i są bardziej etyczne. To wszystko jest ciężkie i nie masz w obowiązku brać odpowiedzialności za decyzję mamy.
Polecam na święta obroże behawioralną dla mamy. Nie bierz tego na poważnie
Czasem trzeba. Słodkie gadanie nie zawsze przynosi rezultat i część behawiorystów wyznaje też zasadę ,że na psa trzeba czasem ryknąć etc.