Fajnie, że na kanale znów coś się dzieje, zaczynało mi brakować tego sarkastycznego podejścia do tematu audio. Czy audiofile wymierają? Pytane jak "dziś" zdefiniujemy audiofila? Czy jest to osoba, która ma zwyczajnie drogi sprzęt grający, czy jest to może osoba, słuchająca pasjami muzyki, nie zwracając uwagi, czy jest to smartfon i pchełki w uszach, czy może drogie audio w domu, albo w samochodzie. Kiedyś słuchanie muzyki wiązało się z dużym wyrzeczeniem, zaangażowaniem. Trzeba było pójść do sklepu, kupić płytę, kasetę. Potem w domu trzeba było zorganizować sobie jakieś miejsce i postawić sprzęt do odsłuchów. Te czasy pamiętają zapewne ludzie, którzy dziś są w grupie sondażowej 45-60lat. Ci ludzie wciąż bardziej cenią dawny model odsłuchu. Technologie postępują, dziś wszystko jest na wyciągnięcie ręki, w dodatku bardzo tanie. Za 30 zł miesięcznie mamy dostęp do milionów nagrań. Do ich wysłuchania nie potrzebujemy wydać dodatkowych pieniędzy, bo przecież smartfon każdy niemal ma (kiedyś w komplecie ze smartfonem były też słuchawki) . Dla większości ludzi taki scenariusz jest wystarczający, czy mamy prawo powiedzieć im, że nie są audiofilami, bo nie usłyszą jakiegoś malutkiego dzwoneczka w utworze "Tubular Bells", albo nie są w stanie policzyć ilu skrzypków jest w orkiestrze i na jakich krzesłach siedzą, słuchając na telefonie koncertu filharmonii wiedeńskiej? Inna sprawa, że ludzie dziś idą trochę na łatwiznę. Zamiast inwestować w szlifierkę i kompanów do niej, wolą klikanie na ekranie. Zamiast podejść do regału i z namaszczeniem wyciągnąć czarny krążek, by później z równym namaszczeniem położyć go na talerzu gramofonu i przetrzeć szczoteczką, potem przesunąć ramię i zacząć słuchać. Po drodze trzeba kliknąć kilka innych guzików, żeby muzyka zabrzmiała. Ludzie chcą mieć wszystko pod jednym guzikiem na ekranie. Ale czy dlatego nie należy im się miano audiofila? Sensem jest muzyka, a nie to na czym się słucha, każdy idzie swoją drogą. Fajnie, że dziś każdy ma wybór. Ja mam swoją drogę. Mam zdecydowanie najlepszy sprzęt na świecie, bo w większości zrobiony własnoręcznie. Zestawy głośnikowe handmade, przedwzmacniacz gramofonowy również, wzmacniacz kupiony, ale trochę przy nim dłubałem, jedynie gramofon i streamer nie dłubany....... na razie :D Kiedy odpalam maszynerię, gęba śmieje się dwa razy, bo fajnie gra i jest mój. Nie mam też nic przeciwko smartfonowi i pchełkom, kiedy idę do warsztatu, to muzyka towarzyszy mi przy pracach i te stają się prawdziwą przyjemnością.
"Mam wrażenie"że audiofli to ktoś kogo interesuje sprzęt do odtwarzania audio pod warunkiem że to jest sprzęt uznanej wysokiej marki potwierdzony jego "znaczącą" ceną. Uważam więc że odpowiedzi w większości nie były szczere . Na takiej zasadzie na jakiej chodzi się na wystawy samochodów - tam są "samochodziarze" a nie kierowcy bo tam są nowinki dla zainteresowanych samą techniką . . Audiofil zdecydowanie lubi iść na wystawę oglądać albo studiować kolorowe czasopisma i foldery, poświęca czas na niuanse i parametry techniczne które są ogółowi nieznane i nie żałuje pieniędzy na posiadanie kolekcji najlepszych rozwiązań . To trochę jak filateliści i - liczy się kompletność i wartość liczona w tysiącach zł a nie samo przesyłanie listów do którego wystarczają znaczki za 5 zł .
Młodzi audiofile się zdarzają, ale jest to anomalią, podobnie jak kobiety w tym hobby - są, ale w zdecydowanej mniejszości. Myślę, że ma to związek z psychologicznymi podstawami audiofilii, moim zdaniem chodzi o kompensowanie sobie braków z młodych lat, zupełnie jak to ma miejsce z osobami, które nagle zaczęły dużo zarabiać i wpadają w zakupowy szał - nowe auto, nowy telefon, wszystko koniecznie jak najdroższe, żeby tylko było widać, że się powodzi
Niektórzy ludzie lubią dobry sprzęt HiFi, bo wychowali się w domu gdzie wciąż słuchać było muzykę i zawsze był dobry sprzęt audio 🙂 Masz strasznie złe zdanie o tej grupie 🤔
Rocznik 1974 (czyli 50 lat). Miałem własny magnetofon kasetowy od 10. roku życia ( MK 232 P Unitra). Sąsiadka miała Wilgę, lepiej to grało i radio było. Równolegle ciotka miała gramofon Artur i stos płyt, które dawały nam wielką frajdę. Wiadomo, kaset było mało, nagrywałem muzykę z czarnobiałego telewizora przez przewód, który tata skombinował. I kilka kaset dla nas wywalczył. / Potem liceum, magnetofony jamniki (podwójna kaseta, możliwość przegrywania), wtedy zachwycało. Znajoma ciotki (tej samej) miała wieżę Radmor, kolega też, Altusy. Czasem pożyczył na kilka tygodni i to grało, była radość. Wreszcie kasety w sklepach, potem CD, znowu nowe marzenie. Dodam, że nie mam żadnych sentymentów do sprzętu z PRL. Lubiłem słuchać muzyki i na lepszym sprzęcie bardziej smakowała. / Teraz jest gorzej (dogodzić). Albo byle jakie starocie za kilkaset złotych, albo nowe drogie wydmuszki w sklepach sieciowych, albo doskonały sprzęt za grube pieniądze od specjalistycznych firm. Zawsze jest gdzieś coś lepszego i niedostępnego. Dla mnie ważne, by znaleźć zestaw, który wystarczy moim potrzebom. / Może i sprzętu nie słychać, nie gra, ale skoro np. polska firma sprzedaje zestaw głośnikowy za np. 2 500 pln, a także inny za 25 000 pln to jakaś różnica chyba w brzmieniu jest? / Obecnie słucham CD, rośnie też zbiór winyli. Kasety wyrzuciłem wiele lat temu i nie tęsknię za nimi.
ale koledzy kiedys jescze 20 lat temu adiofilstwo nie wygladalo wcale zle wrecz przeciwnie teraz audiofila postrzega sie jako kogos o niklej wiedzy a oplbrzymiej wyobrazni o ogromnym poziomie snobizmu i tak naprawde kiepskim sluchu skoro slysza kable mowiac ogulnie obaj panowie jestescie audiofilami niemniej w dobrym starym pozytywnym stylu czyli osob pozytywnie zakreconych obecny skoojarzonie audiofila od razu kojarzy sie z audio voodo i w tym problem moim zdanim szalency sluchajacy kabli popsuli bardzo i zmienili slowo audiofil ... audiofile nie wymieraja ale po prostu zaczynaja inaczej sie nazywac bo nie cha byc bo na slowo audiofil staje obraz przed oczami z naklejkami kwantowymi i grajacymi podstawkami pod kable .. oprzecierz ludzie ktorzy wymieniaja sie doswiadczeniami opisuja jak ich system brzmi czasem choodza posluchac jak dany sprzet brzmi to jest typowy audiofil jednak ludzie po prostu nie chca aby ich tak nazywano bo to slowo przestalo miec pozytywny wydzwiek.
Myslę, że to marketing dobrych sklepów ze sprzętem audio wypaczył slowo audiofil. To właśnie tam wciska się klintom podstawki, kable audio czy panele akustyczne w cenie dobrego sprzętu. Z drugiej strony na tym dobrze zarabia zarówno producent jak handowiec. W końcu wśród klientów przyszło otrzeźwienie. To oczywiście nie znaczy, że te dodatki nie działają, ale nie za takie pieniądze.
To o czym wspominacie w książce Young Pacuły to moim zdaniem filmowe cliche gdzie psychopata/morderca jest entuzjastą muzyki klasycznej "poważnej"(american psycho, hannibal lecter), a nie odwrotnie, choć może tracą zmysły slychając kabli i podstawek.
Podałeś statystyki na początku które podsumowały temat . Młodzi statystycznie kładą lagę na dobre audio ,mało kto kupuje płyty choć są tacy , stream przejmie wszystko , inne nośniki pójdą w niebyt , zajmie to pewnie lata ale widać to na statystykach ,ze pomimo skokowo rynek ma piki na sprzedaż płyt to jednak wszystko idzie w stream.
w 1995 kupiłem sobie słuchawki stereo Technics RP-F 400, po 25-ciu latach się już fizycznie rozpadły :-( możecie coś polecić na bieżący zamiennik? interesuje mnie tylko zwykłe stereo z odrobiną basu, brak ucisku ucha i podłączenie przez sznura, ostatecznie może być przez usb.
Zmienił się styl życia, technologia i muzyka. Prawdziwe Hi-Fi potrzebuje miejsca, czasu, świadomości - niestety czasem grubszego portfela. Ludzie dzisiaj nie mają wiele z powyższych. Dużym problemem jest też jakość dzisiejszych nagrań. Dla 4 dB zakresu dynamiki nie ma sensu szukać lepszego sprzętu 😄
Audiofile się dziwią, że słowo "audiofil" ma wydźwięk pejoratywny, podczas gdy oni sami za taki obraz audiofila są odpowiedzialni. Słuchajcie dalej podstawek pod routery to na pewno ludzie będą mieli o Was dobre zdanie 🤣
Wydźwięk pejoratywny. Dobre... Podstawki pod routery to jest pikuś. Lepszym voodoo są kable i lampy kriogeniczne oraz specjalne małe okrągłe naklejki Harmonixa na sufit i ściany. 🤣🤣🤣
Maść na tranzystory, zatyczki do nieużywanych wejść i wyjść, kryształy i kamienie zamknięte w małych skrzynkach, kable w magicznych oplotach... Są takimi samymi kretynami jak płaskoziemcy. Przekroczyli barierę fanatyzmu, stamtąd nie ma powrotu.
Nie wiem jak to jest z głośnikami, natomiast jeśli chodzi o słuchawki to kable różniące się od siebie rodzajem przewodnika często na tych samych słuchawkach dają od siebie te 10% w tą czy w tamtą. Poza skrajnymi przypadkami to różnice raczej marginalne i nie warte ceny tych kabli.
@@radeklenartowicz4633 Nie ma znaczenia przewodnik żadnego . Możesz użyć zamiast kabla starej rynny , zardzewiałego pręta zbrojeniowego . Liczy się tylko opór tego czegoś co przewodzi prąd . To brednie kompletne . Prawo Ohma o tym mówi . Są kable do różnych sygnałów , ale przy zwykłym audio to bez znaczenia .
Oprócz sprzętowych fanatyków (którzy są w każdym hobby, można poczytać forum Canona i zachwyty mężczyzn w kryzysie wieku średniego nad elkami), to dobrze by było zacząć gonić gramofoniarzy. Bo to dopiero zaczyna siać spustoszenie w społeczeństwie. Wydawcy oszukują ludzi, po to by sprzedawać muzykę drożej. Ludziom się wydaje, że mają najlepszą jakość. A słuchają szumów i trzasków.
Z własnej perspektywy; audiofile w przedziale do 25 roku życia już się nie zdarzają (oczywiście mówiąc o takiej zdrowej odmianie tego określenia). Po niezliczonych pytaniach i ogólnie sytuacjach, stwierdzam, że statystycznego nastolatka zwyczajnie nie obchodzi już jakość muzyki czy sprzętu. Nawet jeśli nieliczni twierdzą, że również się do nich zaliczają, niekoniecznie mają jakiekolwiek pojęcie o tym o czym mówią... po prostu w sklepie kupili coś co miało napisane "hi-fi" zamiast innego sprzętu bez owego znaczka, bo przecież to lepszy sprzęt, nie? Ja personalnie poza sobą, znam jedną inną osobę na drugim końcu Polski którą mógłbym zaliczyć jako młody audiofil. Cóż...
Tak, widzę, że nagrane w trakcie targów, tylko daję znać, bo sam nie od razu zauważyłem, że wyszło. Na wspomnianej trasie Blindead też byłem, w Progresji. To był pierwszy i mam nadzieję ostatni raz kiedy słyszałem Lonker See, nie mogłem się doczekać aż skończą.
Jeśli "audiofile" są wymierającym gatunkiem to trzeba im stworzyć rezerwat? Czy w ogóle da się stworzyć taki idealny rezerwat gdzie w końcu usłyszą to super czyste brzmienie pozbawione zniekształceń kwantowych brzmienie?
Gondwana Records... Coś mi podpowiedziało, że to chyba wydawca plyt Hani Raniszewskiej, więc szybko sprawdziłem i bingo! Jednak innych artystów spod szyldu tej wytwórni nie znam.
Dobra tylko kto to jest audiofil? Ten co szuka swojego brzmienia, kompletuje (często latami) tor audio pod siebie? Czy ten co słucha sprzętu, wydając przy tym ogromne kwoty na żonglerkę takowym, nie rzadko kupując go w ciemno?
6 дней назад+1
Celowo tego nie definiowaliśmy, bo każdy ma swoją definicję, co widzimy po ankiecie z początku
Audiofil to ktoś dla kogo ważniejsze jest narzędzie niż sama muzyka . Używa slangu typu "system" , "brzmienie " , "tor audio " . A to tylko wzmacniacz , kolumny , słuchawki i pomieszczenie mieszkalne .
Jest jeszcze trzeci rodzaj o którym nie powiedzieliście. Ja na ten przykład nie słucham muzyki i nie zachwycam się sprzentem ale wymieniam na lepszy aby lepiej słuchać dźwięku odkurzacza na yt. Tak samo jest z obrazem - nie trzeba być znawcą sztuki ani sprzętu aby lubić oglądać rzeczy w dobrej jakości.
Nic nowego, demografowie trąbią o tym od lat. Wraz z zapaścią demograficzną kurczą się rynki zbytu. Audio, klasyczne motocykle, zegarki mechaniczne. Pewne branże skazane są na wymarcie. Do zapaści demograficzną dodają się zmiany wzorców kulturowych. Młodzież, konsumuje dzisiaj muzykę z telefonu na słuchawkach. Słuchanie muzyki na sprzęcie stereo jest dla młodych anachronizmem. Niewygodne. Przy czym ta kulturowa bariera jest chyba największym filtrem. Przykładowo zrobiłem dla syna zaje... zestaw na kolumnach diy opartych na topowym stx, i ceramicznych audio acoustic, plus popularne a cenione onkyo Integra 8855. Zestaw jak marzenie, nie tylko dla młodego człowieka. Jak uruchomi raz w miesiącu to jest już dużo 😢....poprostu sluchawki są łatwiejsze... Ps. Jako że robię te kolumny diy to czasem sprzedaje jak się znudziło, albo brakuje miejsa na nastpne. Pytajcie kto to kupuje? Same stare dziady jak ja...😂
Trzeba mieć warunki mieszkaniowe by postawić prawdziwy zestaw stereo. Wiekszość ludzi musi sie zadowolić słuchawkami, a fanatyków słuchawek jest całkiem sporo. Także uważam że to hobby wcale nie wymiera, a nawet troche zyskuje w Polsce.
@@ObnoxiusBratnie przestrzeni a adaptacji i odpowiednio dobranych zestawów. Głośno zagrasz i z małych monitorów, ale jak je wstawisz do 40 metrowego pokoju to nie zagra, tak samo nie zagrają duże zestawy podłogowe na kilku metrach. To są naczynia połączone
@@adrianilski8824 Gdyby te brednie miały sens to byłby jasny wzór . Czyli pokój o kubaturze 100 metrów sześciennych , kolumny 1 metr sześcienny przy mocy 300W na kanał . W technice nie ma czegoś takiego jak "duży i mały " są tylko liczby . Kolumna 2000 litrów ważąca 200 kg 4 drożna , 5 głośnikowa to jest duża czy mała ? Dla mnie to zwykła kolumna do każdego pokoju . A monitorki to są dla tych co mieszkają w komórce na węgiel a zasilają je z karty komputera albo lampowego trupa o mocy 5 W. Głośno gra się na słuchawkach . Nie będę torturował muzyką okolicy w promieniu pół kilometra .
Mam 52 lata. Zabawę w audio zacząłem jakieś 7 lat temu , chociaż od "zawsze" kręcił mnie sprzęt. Niestety życie, brak warunków, małe dzieci nie pozwalały mi na rozwój hobby. Dopiero po tym jak synowie wyprowadzili się z domu mogłem zacząć bawić się w audio. Myślę że audiofile czy melomani nie wymierają, tylko to właśnie moment w życiu musi być odpowiedni, a jest to właśnie czas około 40-45 roku życia.
@@pawelhuczewski2772jak najbardziej muzyka, bo najbardziej o nią chodzi. Ja muzyki słucham od małego dziecka, tak się składa że kiedyś mieszkałem wręcz nad kawiarnią w której codziennie leciała jakaś muzyka. Chyba dzięki temu dziś słucham tak zróżnicowanej muzyki...A sprzęt? Sprzęt jest nieodłączną częścią i myślę że każdy meloman lubi "dobre granie" i takie też posiada 😊. To co mówisz to tak,jakby kierowca zawodowy twierdził że auta go nie kręcą, a on robi tylko kilometry...
@@bartlomiejkonczarek4856 Coś jest w tym połączeniu kierowca i samochód . Mam samochód i motocykl . Jako elektryk naprawiam czasem komuś coś w samochodach , traktorach . Ale nie odróżniam marek . Dla mnie to tylko maszyna . Sprzęt audio Unitry za komuny też naprawiałem . Teraz chcę sobie zrobić kolumby własnego pomysłu , ale to dlatego że nie ma wyboru dużego w kolumnach zamkniętych , dużych . Same jakieś popierdułki wielkości cegły .
z dzisiejszej młodzieży nie wyrosną audiofile czy nawet miłośnicy "słuchania" dobrej muzyki, ponieważ: 1) dziś młodzież słucha muzyki tylko przez smartfony, inny sprzęt może nie istnieć, 2) dzisiejsza muzyka jest tak gówniana, że nie ma potrzeby jej słuchać inaczej niż na smartfonie, 3) jedynym źródłem muzyki jest dla nich tylko streaming, inne źródła są im nieznane... AMEN
30 lat temu też ludziom wystarczał "jamnik" z targu . Ci od smartfonu to właśnie jamnikowcy sprzed 30 lat -oni nie wymrą .Kiedyś ludzie słuchali zespołu "Bolter " dziś mają Zenka Martyniuka . Jest tak jak kiedyś .
Odnośnie statystyk. Skąd wiecie, że z tych ludzi ( 55 roku życia? Albo inaczej ci dzisiejsi 55+ też by 30 lat temu ni oglądali takich filmów.
6 дней назад+6
Audiofilia nie jest hobby nowym, ma już ponad pół wieku historii, nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że więcej. I pomimo tego, nadal jest hobby ludzi po tym 40-50 roku życia. Powstały już pewne publikacje na ten temat, ale nadal to nie jest temat dokładnie zbadany - czy ma to związek ze spełnianiem jakichś młodzieńczych fantazji i finansową stabilizacją? Być może, o reszcie naszych przypuszczeń mówimy w materiale
W latach 80 tych w radiu był program dla audiofili "zakłócenia odbioru " czyli w Polsce wtedy już był taki trend . Na zachodzie pewnie można się cofnąć 10-20 lat wstecz (czyli lata 70-60 te). Audiofillia zaczyna się wtedy jak poziom techniczny sprzętu osiągnie swoje granice . I dalsze jego polepszenie jest już "małe" drogie i nieopłacalne dla przeciętnego słuchacza . A to co dzisiaj jest z tymi podstawkami , maściami na tranzystory to już temat na książkę z psychologi -socjologii itp. Jak już całkiem im walnie w dekiel to jadą na wstecznym i kupują gramofony analogowe , lampowe trupy , albo magnetofony czy inne graty .
To był ckickbait albo/i błąd interpretacji, bowiem audio(filia) jest ściśle związana z wiekiem i owszem obecni najstarsi w końcu wymrą ale ich miejsce zajmą ci młodsi, którzy teraz są zerową publiką. Audio(filią) interesuję się od początku lat '90 i wtedy też w salonach audio można było spotkać prawie wyłącznie mężczyzn w wieku od 35-40 lat wzwyż. Jako dwudziestoparolatek czułem się trochę wyobcowany, więcej, wchodząc do jakiegoś salonu po raz pierwszy musiałem niejako "udowodnić" żem godzien ;-) prezentując odpowiednia wiedzę, słownictwo, posiadając własne "właściwe" (w audiofilii od zawsze na to był imprimatur) płyty testowe etc.
Nie, nie zajmą bo bardzo mały procent młodych ludzi jest zaintesowanych audio. W latach 80 rtv był TĄ zabawka dla facetów. Dzisiaj są, konsole, telefony, PC. Audio już nie lśni tak jak kiedyś. To już nie mainstream. Kiedyś każdy chciał mieć w domu stereo. Dziaj 90 % starcza soundbar. Nie ma więc masy by rekrutować dość dużo akolitow. Kurcze, w pracy częściej mnie nagabują o zegarki garmina bo co drugi biega, jeździ, pływa. Raz do roku ktoś byta o audio...
@@Bucefal76 Zabawne, bo chciałem to dopisać na końcu, że teraz są "nowe zabawki" i może się to dokładnie tak mnie powtórzyć, ale wtedy z głębin sklerozy przypomniało mnie się, że... w okolicach 2000 było podobnie - młodzi mieli telefony i mp3 i to im wystarczało, "wieżami" i pojedynczopaczkowanymi audiofilskimi klockami interesowali się tylko "starsi panowie" no a teraz po prawi ćwierć wieku... Upierał się nie będę, czas pokaże, ale to już co najmniej raz było - o ile nie więcej. Jestem za młody 🤣 żeby pamiętać ale zdaje się, że lata '60 i kolejne ćwierćwiecze było podobne - młodzież miała "tranzystory" a dopiero grupa 40+ wraz z czasem i kasą kupowała Quady czy Klipsche.
@@andrzejzub8988moim zdaniem obecnie mamy mały renesans. Wynika to jak było mówione ostatnie pokolenia dla których stereo to było coś kompensują sobie bo teraz mogą (patrz wskaźniki ekonomiczne w Polsce). Dodatkowo widzimy uwiąd kina domowego, które zostało osierocone przez kolaps nośników fizycznych. Praktycznie każdy zdążył się już zorientować że serwisy video oszczędzają na bitrate dźwięku do tego stopnia, że nie warto inwestować w KD do Netflixa. Ale to jest ostatni śpiew, łabędzia nuta stereo.
Co wy się tak czepiacie tej audiofilii ludziory mają hobby a że część jest snobami część jest DIY i robią to samo za grosze część jest naganiaczy którzy szukają klienta na sprzęt za miliony część jest melomanami wszystkich łączy muzyka i wrażliwość a co wam do tego żeby ludziorów wychowywać wszyscy mają jakąś drogę do przejścia tylko inną a wy panowie co na siłę będziecie zabraniać wydawania swoich pieniędzy ?!
Bo ta religia jest śmieszna . W XXI wieku szamani zaklinają elektronikę . Jest to kult anty-techniczny . Jako elektryk z wykształcenia przez pierwsze kilka godzin czytania forum religiantów zastanawiałem się czy ktoś mnie wpuszcza w kanał ? Wydawało się niemożliwe że taki kult może istnieć .
Nie ma jednej obiawionej prawdy. Każdy ma swoją. Spieranie się która jest bardziej prawdziwa jest kompletnie bez sensu. To że ktoś ma takie czy inne wykształcenie nic nie znaczy, bywa że tylko go to co "wie" ogranicza. Dotyczy to z zasadzie całego naszego życia.
@@nikiller777 Sprzęt audio to elektronika . Elektryk i elektronik wie jak to działa . Dlatego dla niego religia audiofilska jest tak dziwna . Dla mnie płaskoziemca i audiofil to jest jeden i ten sam zawodnik . Audiofil ma ujemna wiedzę , a raczej religię . Ja nie będę podważać wiedzy biologa ,lekarza o szczepionkach , ani wymyślać na ten temat teorii . Jest przepaść miedzy kimś kto ma wiedzę a kimś kto ma ujemną i wymyśla religię .
@pawelhuczewski2772 Rozumiem twoje podejście. Warto jednak pozostawić sobie taką furtkę bo może się okazać że prawda jak zwykle leży gdzieś po środku i ci nawiedzeni audiofile w niektórych aspektach mają rację, choć wydaje się to niedorzeczne. Pozdrawiam🙂
Chcecie aby GLUSI byli audiofilami ? No nie da się, tę cechę zdobywa się latami odsłuchując setki wzmacniaczy ,kolumn itp. Dziś nie mają wzorca i kasy więc większość będzie słuchać byle czego
3 дня назад
Faktycznie, na ubytek słuchu trzeba ciężko zapracować 👀
Aby być audiofilem trzeba mieć dużo czasu a z tym jest coraz gorzej. Zbudowanie porządnego systemu trwa relatywnie długo, wymaga wielu testów, porównań chyba że korzystamy z utartych wzorców, ze sprawdzonych szablonów czyli z doświadczenia innych. Na początku jest dużo prościej niż na samym końcu kiedy dopieszczamy system i bawimy się w szczegóły. Na obecną chwilę ludzie "potrafią" w 1 dzień zakupić cały potrzebny w danej chwili im system. Bycie audiofilem to nie sztuka wywalania furmanki pieniędzy na audio, to sztuka zestawień i połączeń to wiedza co z czym "się lubi" a "co się gryzie". Na pewnym etapie dosłownie wszystko zaczyna mieć znaczenie. Wiedza jak zastosować pewne elementy tej układanki często przechyla szalę na jedną lub drugą stronę. W ekstremalnym hi-endzie od miłości do nienawiśc lub odwrotnie często dzielą nas "milimetry". Minimalny bład niweczy wieloletni trud. Niestety bazowanie na samej teorii raczej nie pozwli na wdrapanie się na sam szczyt. Wiedza praktyczna która często o dziwo przeczy teorii jest kluczem do sukcesu. Po drodze jest oczywiście wiele pułapek przez które często traci się pieniądze i czas ale i te czegoś zawsze uczą. Są także elementy których nie da się na tą chwilę wyjaśnić naukowo. No ale chyba nikt nie twierdzi że nauka osiągnęła już swój kres. To co dzisiaj wydaje się niemozliwe jutro będzie codziennością. To co dziś ktoś nazwie Audio voo doo jutro będzie powszechne. Nie mniej jednak trzeba być czujnym i nie zawsze to co drogie i podparte chybotliwym marketingiem będzie uczciwym i trafionym zakupem.
@@adrianilski8824 No niekoniecznie. Właśnie praktyka w pewnym momencie doprowadza cię do pewnych tematów. Bez niej możesz tylko właśnie w ten sposób reagować gdyz zwyczajnie nie masz w tej materii doświadczenia....
@bartoszkuszynski8973 z góry zakładasz, że nie mam w jakiejś materii doświadczenia. Na jakiej podstawie? Od czterdziestu lat jestem audiofilem i niejedno cudo już słyszałem, od Ciebie z tego co mówisz, wnioskuję że różni mnie asertywność. Mam świadomość tego, co ma wpływ na brzmienie i tego, jak bardzo zawodne są nasze zmysły. Nie raz wydawało mi się, że słyszę wpływ jakichś akcesoriów, by potem, po spokojnym i rzetelnym sprawdzeniu zdać sobie sprawę z tego, że po prostu bardzo chciałem ten wpływ usłyszeć. Życzę Ci samoświadomości, przydaje się w życiu
@@adrianilski8824 przepraszam jesli cie uraziłem ale po pierwszym twoim wpisie wywnioskowałem że brak ci praktyki. Jak sam zauważyłes ja równiez napisałem iż można bez problemu mieć do czynienia z rzeczami które tylko udają "przydatne". Tak czy siak wszystko jak sam również potwierdzasz sprowadza się do praktyki.
Nim kupisz sprzęt zrob adaptacje akustyczną pomieszczenia. Dywan, panele akustyczne na ścianę za sofa gdy ta blisko ściany, panele na bokach pokoju zrobią większą robotę niż tysiące wydane na wzmacz i kolumny. Jesli nie wiesz gdzie dać boczne panele, lusterko wskaże Ci drogę 😂.
Krzywa wieku podobna do krzywej degradacji słuchu, obecni 20-to latkowie teź ogłuchną i też będą szukać tego co stracili w sprzęcie.
Fajnie, że na kanale znów coś się dzieje, zaczynało mi brakować tego sarkastycznego podejścia do tematu audio.
Czy audiofile wymierają? Pytane jak "dziś" zdefiniujemy audiofila? Czy jest to osoba, która ma zwyczajnie drogi sprzęt grający, czy jest to może osoba, słuchająca pasjami muzyki, nie zwracając uwagi, czy jest to smartfon i pchełki w uszach, czy może drogie audio w domu, albo w samochodzie.
Kiedyś słuchanie muzyki wiązało się z dużym wyrzeczeniem, zaangażowaniem. Trzeba było pójść do sklepu, kupić płytę, kasetę. Potem w domu trzeba było zorganizować sobie jakieś miejsce i postawić sprzęt do odsłuchów.
Te czasy pamiętają zapewne ludzie, którzy dziś są w grupie sondażowej 45-60lat. Ci ludzie wciąż bardziej cenią dawny model odsłuchu.
Technologie postępują, dziś wszystko jest na wyciągnięcie ręki, w dodatku bardzo tanie. Za 30 zł miesięcznie mamy dostęp do milionów nagrań. Do ich wysłuchania nie potrzebujemy wydać dodatkowych pieniędzy, bo przecież smartfon każdy niemal ma (kiedyś w komplecie ze smartfonem były też słuchawki) .
Dla większości ludzi taki scenariusz jest wystarczający, czy mamy prawo powiedzieć im, że nie są audiofilami, bo nie usłyszą jakiegoś malutkiego dzwoneczka w utworze "Tubular Bells", albo nie są w stanie policzyć ilu skrzypków jest w orkiestrze i na jakich krzesłach siedzą, słuchając na telefonie koncertu filharmonii wiedeńskiej?
Inna sprawa, że ludzie dziś idą trochę na łatwiznę. Zamiast inwestować w szlifierkę i kompanów do niej, wolą klikanie na ekranie. Zamiast podejść do regału i z namaszczeniem wyciągnąć czarny krążek, by później z równym namaszczeniem położyć go na talerzu gramofonu i przetrzeć szczoteczką, potem przesunąć ramię i zacząć słuchać. Po drodze trzeba kliknąć kilka innych guzików, żeby muzyka zabrzmiała. Ludzie chcą mieć wszystko pod jednym guzikiem na ekranie.
Ale czy dlatego nie należy im się miano audiofila? Sensem jest muzyka, a nie to na czym się słucha, każdy idzie swoją drogą. Fajnie, że dziś każdy ma wybór.
Ja mam swoją drogę. Mam zdecydowanie najlepszy sprzęt na świecie, bo w większości zrobiony własnoręcznie. Zestawy głośnikowe handmade, przedwzmacniacz gramofonowy również, wzmacniacz kupiony, ale trochę przy nim dłubałem, jedynie gramofon i streamer nie dłubany....... na razie :D Kiedy odpalam maszynerię, gęba śmieje się dwa razy, bo fajnie gra i jest mój. Nie mam też nic przeciwko smartfonowi i pchełkom, kiedy idę do warsztatu, to muzyka towarzyszy mi przy pracach i te stają się prawdziwą przyjemnością.
"Mam wrażenie"że audiofli to ktoś kogo interesuje sprzęt do odtwarzania audio pod warunkiem że to jest sprzęt uznanej wysokiej marki potwierdzony jego "znaczącą" ceną. Uważam więc że odpowiedzi w większości nie były szczere . Na takiej zasadzie na jakiej chodzi się na wystawy samochodów - tam są "samochodziarze" a nie kierowcy bo tam są nowinki dla zainteresowanych samą techniką .
. Audiofil zdecydowanie lubi iść na wystawę oglądać albo studiować kolorowe czasopisma i foldery, poświęca czas na niuanse i parametry techniczne które są ogółowi nieznane i nie żałuje pieniędzy na posiadanie kolekcji najlepszych rozwiązań . To trochę jak filateliści i - liczy się kompletność i wartość liczona w tysiącach zł a nie samo przesyłanie listów do którego wystarczają znaczki za 5 zł .
ton składowy dał film nowy, nieobejrzeć nie ma mowy
Ależ siadła mi Grace.
Dzięki za polecenie.
Młodzi audiofile się zdarzają, ale jest to anomalią, podobnie jak kobiety w tym hobby - są, ale w zdecydowanej mniejszości. Myślę, że ma to związek z psychologicznymi podstawami audiofilii, moim zdaniem chodzi o kompensowanie sobie braków z młodych lat, zupełnie jak to ma miejsce z osobami, które nagle zaczęły dużo zarabiać i wpadają w zakupowy szał - nowe auto, nowy telefon, wszystko koniecznie jak najdroższe, żeby tylko było widać, że się powodzi
Niektórzy ludzie lubią dobry sprzęt HiFi, bo wychowali się w domu gdzie wciąż słuchać było muzykę i zawsze był dobry sprzęt audio 🙂
Masz strasznie złe zdanie o tej grupie 🤔
Thanks
Rocznik 1974 (czyli 50 lat). Miałem własny magnetofon kasetowy od 10. roku życia ( MK 232 P Unitra). Sąsiadka miała Wilgę, lepiej to grało i radio było. Równolegle ciotka miała gramofon Artur i stos płyt, które dawały nam wielką frajdę. Wiadomo, kaset było mało, nagrywałem muzykę z czarnobiałego telewizora przez przewód, który tata skombinował. I kilka kaset dla nas wywalczył. / Potem liceum, magnetofony jamniki (podwójna kaseta, możliwość przegrywania), wtedy zachwycało. Znajoma ciotki (tej samej) miała wieżę Radmor, kolega też, Altusy. Czasem pożyczył na kilka tygodni i to grało, była radość. Wreszcie kasety w sklepach, potem CD, znowu nowe marzenie. Dodam, że nie mam żadnych sentymentów do sprzętu z PRL. Lubiłem słuchać muzyki i na lepszym sprzęcie bardziej smakowała. / Teraz jest gorzej (dogodzić). Albo byle jakie starocie za kilkaset złotych, albo nowe drogie wydmuszki w sklepach sieciowych, albo doskonały sprzęt za grube pieniądze od specjalistycznych firm. Zawsze jest gdzieś coś lepszego i niedostępnego. Dla mnie ważne, by znaleźć zestaw, który wystarczy moim potrzebom. / Może i sprzętu nie słychać, nie gra, ale skoro np. polska firma sprzedaje zestaw głośnikowy za np. 2 500 pln, a także inny za 25 000 pln to jakaś różnica chyba w brzmieniu jest? / Obecnie słucham CD, rośnie też zbiór winyli. Kasety wyrzuciłem wiele lat temu i nie tęsknię za nimi.
Przecież vinyl brzmi gorzej od kaset 🤔
ale koledzy kiedys jescze 20 lat temu adiofilstwo nie wygladalo wcale zle wrecz przeciwnie teraz audiofila postrzega sie jako kogos o niklej wiedzy a oplbrzymiej wyobrazni o ogromnym poziomie snobizmu i tak naprawde kiepskim sluchu skoro slysza kable mowiac ogulnie obaj panowie jestescie audiofilami niemniej w dobrym starym pozytywnym stylu czyli osob pozytywnie zakreconych obecny skoojarzonie audiofila od razu kojarzy sie z audio voodo i w tym problem moim zdanim szalency sluchajacy kabli popsuli bardzo i zmienili slowo audiofil ... audiofile nie wymieraja ale po prostu zaczynaja inaczej sie nazywac bo nie cha byc bo na slowo audiofil staje obraz przed oczami z naklejkami kwantowymi i grajacymi podstawkami pod kable .. oprzecierz ludzie ktorzy wymieniaja sie doswiadczeniami opisuja jak ich system brzmi czasem choodza posluchac jak dany sprzet brzmi to jest typowy audiofil jednak ludzie po prostu nie chca aby ich tak nazywano bo to slowo przestalo miec pozytywny wydzwiek.
tylko głupi nie wie że kable wnoszą zmiany
@@tomaszdarul393 ale jakie ..? np plataja sie pod nogami zajmuja przestrzen zyciowa bywaja upierdliwe ich ulorzenie bywa upierdliwe itd..
Tides From Nebula - widzę że nie tylko ja w tym siedzę 😉
Pozdro Panowie !
Myslę, że to marketing dobrych sklepów ze sprzętem audio wypaczył slowo audiofil. To właśnie tam wciska się klintom podstawki, kable audio czy panele akustyczne w cenie dobrego sprzętu. Z drugiej strony na tym dobrze zarabia zarówno producent jak handowiec. W końcu wśród klientów przyszło otrzeźwienie. To oczywiście nie znaczy, że te dodatki nie działają, ale nie za takie pieniądze.
JA jestem audiofilem.
Uwielbiam dusze w czyśćcu skowyczące na 3 oktawy. Tortury są oczywiście górskimi kryształami w 432Hz.
Za to w piekle leci Penderecki 😛
Brawo za temat! 🤣🤣🤣
To o czym wspominacie w książce Young Pacuły to moim zdaniem filmowe cliche gdzie psychopata/morderca jest entuzjastą muzyki klasycznej "poważnej"(american psycho, hannibal lecter), a nie odwrotnie, choć może tracą zmysły slychając kabli i podstawek.
Podałeś statystyki na początku które podsumowały temat . Młodzi statystycznie kładą lagę na dobre audio ,mało kto kupuje płyty choć są tacy , stream przejmie wszystko , inne nośniki pójdą w niebyt , zajmie to pewnie lata ale widać to na statystykach ,ze pomimo skokowo rynek ma piki na sprzedaż płyt to jednak wszystko idzie w stream.
Zawsze chodzi o to samo. O przedłużenie.
w 1995 kupiłem sobie słuchawki stereo Technics RP-F 400, po 25-ciu latach się już fizycznie rozpadły :-( możecie coś polecić na bieżący zamiennik? interesuje mnie tylko zwykłe stereo z odrobiną basu, brak ucisku ucha i podłączenie przez sznura, ostatecznie może być przez usb.
Ja kupiłem sobię nowy przewód z pozłacanymi wtykami i niebieskim oplocie. Warto było wymienić. Dwa tysiące a różnicy nie slysze.
Zmienił się styl życia, technologia i muzyka.
Prawdziwe Hi-Fi potrzebuje miejsca, czasu, świadomości - niestety czasem grubszego portfela. Ludzie dzisiaj nie mają wiele z powyższych.
Dużym problemem jest też jakość dzisiejszych nagrań. Dla 4 dB zakresu dynamiki nie ma sensu szukać lepszego sprzętu 😄
Audiofile się dziwią, że słowo "audiofil" ma wydźwięk pejoratywny, podczas gdy oni sami za taki obraz audiofila są odpowiedzialni. Słuchajcie dalej podstawek pod routery to na pewno ludzie będą mieli o Was dobre zdanie 🤣
Wydźwięk pejoratywny. Dobre...
Podstawki pod routery to jest pikuś. Lepszym voodoo są kable i lampy kriogeniczne oraz specjalne małe okrągłe naklejki Harmonixa na sufit i ściany.
🤣🤣🤣
Maść na tranzystory, zatyczki do nieużywanych wejść i wyjść, kryształy i kamienie zamknięte w małych skrzynkach, kable w magicznych oplotach...
Są takimi samymi kretynami jak płaskoziemcy. Przekroczyli
barierę fanatyzmu, stamtąd nie ma powrotu.
@@jacek1929
Dokładnie! 🤣🤣🤣
Nie wiem jak to jest z głośnikami, natomiast jeśli chodzi o słuchawki to kable różniące się od siebie rodzajem przewodnika często na tych samych słuchawkach dają od siebie te 10% w tą czy w tamtą. Poza skrajnymi przypadkami to różnice raczej marginalne i nie warte ceny tych kabli.
@@radeklenartowicz4633 Nie ma znaczenia przewodnik żadnego . Możesz użyć zamiast kabla starej rynny , zardzewiałego pręta zbrojeniowego . Liczy się tylko opór tego czegoś co przewodzi prąd . To brednie kompletne . Prawo Ohma o tym mówi . Są kable do różnych sygnałów , ale przy zwykłym audio to bez znaczenia .
Oprócz sprzętowych fanatyków (którzy są w każdym hobby, można poczytać forum Canona i zachwyty mężczyzn w kryzysie wieku średniego nad elkami), to dobrze by było zacząć gonić gramofoniarzy. Bo to dopiero zaczyna siać spustoszenie w społeczeństwie. Wydawcy oszukują ludzi, po to by sprzedawać muzykę drożej. Ludziom się wydaje, że mają najlepszą jakość. A słuchają szumów i trzasków.
gdzie wy macie taką pogodę ???
meIomani na dobrym sprzęcie sIuchają muzyki a audiofiIe to Iudzie wykorzystujący muzykę do sIuchania sprzętu
Z własnej perspektywy; audiofile w przedziale do 25 roku życia już się nie zdarzają (oczywiście mówiąc o takiej zdrowej odmianie tego określenia). Po niezliczonych pytaniach i ogólnie sytuacjach, stwierdzam, że statystycznego nastolatka zwyczajnie nie obchodzi już jakość muzyki czy sprzętu. Nawet jeśli nieliczni twierdzą, że również się do nich zaliczają, niekoniecznie mają jakiekolwiek pojęcie o tym o czym mówią... po prostu w sklepie kupili coś co miało napisane "hi-fi" zamiast innego sprzętu bez owego znaczka, bo przecież to lepszy sprzęt, nie? Ja personalnie poza sobą, znam jedną inną osobę na drugim końcu Polski którą mógłbym zaliczyć jako młody audiofil. Cóż...
Mają swoje smartfony, konsole i social media to ich kręci...
No i masz od miesiąca nowe Tides from Nebula, w końcu po 5 latach.
Nagrywaliśmy to lekko ponad miesiąc temu, stąd ta obsuwa
Tak, widzę, że nagrane w trakcie targów, tylko daję znać, bo sam nie od razu zauważyłem, że wyszło.
Na wspomnianej trasie Blindead też byłem, w Progresji. To był pierwszy i mam nadzieję ostatni raz kiedy słyszałem Lonker See, nie mogłem się doczekać aż skończą.
Postawię tezę.
Statystyka przedstawia raczej możliwości finansowe w danym przedziale wiekowym.
Więc za 50 lat może ona być podobna.
Tak, ale demografia oraz zmiany kulturowe czynią grono zainteresowanych 40 latków ❤ z roku na rok węższe.
Po tych polecajkach powiem tylko ze Weedian wypuścił nowego składaka best of the year ;)
Akurat nie wiedziałem, czego posłuchać ;) Dzięki!
Zabawne ze nawet średni wiek audiofila przeczy zdrowemu rozsądkowi :E
Jeśli "audiofile" są wymierającym gatunkiem to trzeba im stworzyć rezerwat? Czy w ogóle da się stworzyć taki idealny rezerwat gdzie w końcu usłyszą to super czyste brzmienie pozbawione zniekształceń kwantowych brzmienie?
jaj sobie robisz, normalny audiofil wie że kable wnoszą istotne zmiany ale rozmowa o kwantowych zniekształceniach to SZALEŃSTWO
Panowie to co do polecania muzyki zerknijcie sobie na twórców spod szyldu Gondwana Records . Uwaga to "nudna" muzyka i w większości bez wokalu .
Gondwana Records... Coś mi podpowiedziało, że to chyba wydawca plyt Hani Raniszewskiej, więc szybko sprawdziłem i bingo! Jednak innych artystów spod szyldu tej wytwórni nie znam.
Dobra tylko kto to jest audiofil? Ten co szuka swojego brzmienia, kompletuje (często latami) tor audio pod siebie? Czy ten co słucha sprzętu, wydając przy tym ogromne kwoty na żonglerkę takowym, nie rzadko kupując go w ciemno?
Celowo tego nie definiowaliśmy, bo każdy ma swoją definicję, co widzimy po ankiecie z początku
Audiofil to ktoś dla kogo ważniejsze jest narzędzie niż sama muzyka . Używa slangu typu "system" , "brzmienie " , "tor audio " . A to tylko wzmacniacz , kolumny , słuchawki i pomieszczenie mieszkalne .
Jest jeszcze trzeci rodzaj o którym nie powiedzieliście. Ja na ten przykład nie słucham muzyki i nie zachwycam się sprzentem ale wymieniam na lepszy aby lepiej słuchać dźwięku odkurzacza na yt. Tak samo jest z obrazem - nie trzeba być znawcą sztuki ani sprzętu aby lubić oglądać rzeczy w dobrej jakości.
Nic nowego, demografowie trąbią o tym od lat. Wraz z zapaścią demograficzną kurczą się rynki zbytu. Audio, klasyczne motocykle, zegarki mechaniczne. Pewne branże skazane są na wymarcie. Do zapaści demograficzną dodają się zmiany wzorców kulturowych. Młodzież, konsumuje dzisiaj muzykę z telefonu na słuchawkach. Słuchanie muzyki na sprzęcie stereo jest dla młodych anachronizmem. Niewygodne.
Przy czym ta kulturowa bariera jest chyba największym filtrem. Przykładowo zrobiłem dla syna zaje... zestaw na kolumnach diy opartych na topowym stx, i ceramicznych audio acoustic, plus popularne a cenione onkyo Integra 8855. Zestaw jak marzenie, nie tylko dla młodego człowieka. Jak uruchomi raz w miesiącu to jest już dużo 😢....poprostu sluchawki są łatwiejsze...
Ps. Jako że robię te kolumny diy to czasem sprzedaje jak się znudziło, albo brakuje miejsa na nastpne. Pytajcie kto to kupuje? Same stare dziady jak ja...😂
Audiofilia wynika głównie z niewiedzy niestety
Trzeba mieć warunki mieszkaniowe by postawić prawdziwy zestaw stereo. Wiekszość ludzi musi sie zadowolić słuchawkami, a fanatyków słuchawek jest całkiem sporo. Także uważam że to hobby wcale nie wymiera, a nawet troche zyskuje w Polsce.
Bez przesady jest w czym wybierać nawet jak w szafie byś mieszkał ;) powielasz z deko mity i legendy miejskie :)
@Internetowy-Ludek coś wiecej niż ciche plumkanie w tle potrzebuje przestrzeni.
@@ObnoxiusBratnie przestrzeni a adaptacji i odpowiednio dobranych zestawów. Głośno zagrasz i z małych monitorów, ale jak je wstawisz do 40 metrowego pokoju to nie zagra, tak samo nie zagrają duże zestawy podłogowe na kilku metrach. To są naczynia połączone
@@adrianilski8824 Gdyby te brednie miały sens to byłby jasny wzór . Czyli pokój o kubaturze 100 metrów sześciennych , kolumny 1 metr sześcienny przy mocy 300W na kanał . W technice nie ma czegoś takiego jak "duży i mały " są tylko liczby . Kolumna 2000 litrów ważąca 200 kg 4 drożna , 5 głośnikowa to jest duża czy mała ? Dla mnie to zwykła kolumna do każdego pokoju . A monitorki to są dla tych co mieszkają w komórce na węgiel a zasilają je z karty komputera albo lampowego trupa o mocy 5 W.
Głośno gra się na słuchawkach . Nie będę torturował muzyką okolicy w promieniu pół kilometra .
Słuchawki nie służą do jakości . To coś co daje ciszę otoczeniu .
Mam 52 lata. Zabawę w audio zacząłem jakieś 7 lat temu , chociaż od "zawsze" kręcił mnie sprzęt. Niestety życie, brak warunków, małe dzieci nie pozwalały mi na rozwój hobby. Dopiero po tym jak synowie wyprowadzili się z domu mogłem zacząć bawić się w audio. Myślę że audiofile czy melomani nie wymierają, tylko to właśnie moment w życiu musi być odpowiedni, a jest to właśnie czas około 40-45 roku życia.
Mnie sprzęt audio interesował jak miałem 15-20 lat . Dziś interesuje mnie muzyka , a jest w czym wybierać (w necie) .
@@pawelhuczewski2772jak najbardziej muzyka, bo najbardziej o nią chodzi. Ja muzyki słucham od małego dziecka, tak się składa że kiedyś mieszkałem wręcz nad kawiarnią w której codziennie leciała jakaś muzyka. Chyba dzięki temu dziś słucham tak zróżnicowanej muzyki...A sprzęt? Sprzęt jest nieodłączną częścią i myślę że każdy meloman lubi "dobre granie" i takie też posiada 😊. To co mówisz to tak,jakby kierowca zawodowy twierdził że auta go nie kręcą, a on robi tylko kilometry...
@@bartlomiejkonczarek4856 Coś jest w tym połączeniu kierowca i samochód . Mam samochód i motocykl . Jako elektryk naprawiam czasem komuś coś w samochodach , traktorach . Ale nie odróżniam marek . Dla mnie to tylko maszyna . Sprzęt audio Unitry za komuny też naprawiałem . Teraz chcę sobie zrobić kolumby własnego pomysłu , ale to dlatego że nie ma wyboru dużego w kolumnach zamkniętych , dużych . Same jakieś popierdułki wielkości cegły .
z dzisiejszej młodzieży nie wyrosną audiofile czy nawet miłośnicy "słuchania" dobrej muzyki, ponieważ: 1) dziś młodzież słucha muzyki tylko przez smartfony, inny sprzęt może nie istnieć, 2) dzisiejsza muzyka jest tak gówniana, że nie ma potrzeby jej słuchać inaczej niż na smartfonie, 3) jedynym źródłem muzyki jest dla nich tylko streaming, inne źródła są im nieznane... AMEN
No nie każde dziecko jest takie. Moja 12 córka słucha sobie przeróżnej muzyki. Sam lubię jej plejlisty xd
Możesz podać źródło swoich tez
30 lat temu też ludziom wystarczał "jamnik" z targu . Ci od smartfonu to właśnie jamnikowcy sprzed 30 lat -oni nie wymrą .Kiedyś ludzie słuchali zespołu "Bolter " dziś mają Zenka Martyniuka . Jest tak jak kiedyś .
Odnośnie statystyk. Skąd wiecie, że z tych ludzi ( 55 roku życia? Albo inaczej ci dzisiejsi 55+ też by 30 lat temu ni oglądali takich filmów.
Audiofilia nie jest hobby nowym, ma już ponad pół wieku historii, nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że więcej. I pomimo tego, nadal jest hobby ludzi po tym 40-50 roku życia. Powstały już pewne publikacje na ten temat, ale nadal to nie jest temat dokładnie zbadany - czy ma to związek ze spełnianiem jakichś młodzieńczych fantazji i finansową stabilizacją? Być może, o reszcie naszych przypuszczeń mówimy w materiale
W latach 80 tych w radiu był program dla audiofili "zakłócenia odbioru " czyli w Polsce wtedy już był taki trend . Na zachodzie pewnie można się cofnąć 10-20 lat wstecz (czyli lata 70-60 te).
Audiofillia zaczyna się wtedy jak poziom techniczny sprzętu osiągnie swoje granice . I dalsze jego polepszenie jest już "małe" drogie i nieopłacalne dla przeciętnego słuchacza .
A to co dzisiaj jest z tymi podstawkami , maściami na tranzystory to już temat na książkę z psychologi -socjologii itp.
Jak już całkiem im walnie w dekiel to jadą na wstecznym i kupują gramofony analogowe , lampowe trupy , albo magnetofony czy inne graty .
Jak ja kocham te "cindobry" hahahaha:D.Szok!Się dziwić,skoro znane szanowane osoby tak mówią.Ehhhhhh "witki" opadają.
To był ckickbait albo/i błąd interpretacji, bowiem audio(filia) jest ściśle związana z wiekiem i owszem obecni najstarsi w końcu wymrą ale ich miejsce zajmą ci młodsi, którzy teraz są zerową publiką. Audio(filią) interesuję się od początku lat '90 i wtedy też w salonach audio można było spotkać prawie wyłącznie mężczyzn w wieku od 35-40 lat wzwyż. Jako dwudziestoparolatek czułem się trochę wyobcowany, więcej, wchodząc do jakiegoś salonu po raz pierwszy musiałem niejako "udowodnić" żem godzien ;-) prezentując odpowiednia wiedzę, słownictwo, posiadając własne "właściwe" (w audiofilii od zawsze na to był imprimatur) płyty testowe etc.
Nie, nie zajmą bo bardzo mały procent młodych ludzi jest zaintesowanych audio. W latach 80 rtv był TĄ zabawka dla facetów. Dzisiaj są, konsole, telefony, PC. Audio już nie lśni tak jak kiedyś. To już nie mainstream. Kiedyś każdy chciał mieć w domu stereo. Dziaj 90 % starcza soundbar. Nie ma więc masy by rekrutować dość dużo akolitow.
Kurcze, w pracy częściej mnie nagabują o zegarki garmina bo co drugi biega, jeździ, pływa. Raz do roku ktoś byta o audio...
@@Bucefal76 Zabawne, bo chciałem to dopisać na końcu, że teraz są "nowe zabawki" i może się to dokładnie tak mnie powtórzyć, ale wtedy z głębin sklerozy przypomniało mnie się, że... w okolicach 2000 było podobnie - młodzi mieli telefony i mp3 i to im wystarczało, "wieżami" i pojedynczopaczkowanymi audiofilskimi klockami interesowali się tylko "starsi panowie" no a teraz po prawi ćwierć wieku... Upierał się nie będę, czas pokaże, ale to już co najmniej raz było - o ile nie więcej. Jestem za młody 🤣 żeby pamiętać ale zdaje się, że lata '60 i kolejne ćwierćwiecze było podobne - młodzież miała "tranzystory" a dopiero grupa 40+ wraz z czasem i kasą kupowała Quady czy Klipsche.
@@andrzejzub8988moim zdaniem obecnie mamy mały renesans. Wynika to jak było mówione ostatnie pokolenia dla których stereo to było coś kompensują sobie bo teraz mogą (patrz wskaźniki ekonomiczne w Polsce). Dodatkowo widzimy uwiąd kina domowego, które zostało osierocone przez kolaps nośników fizycznych. Praktycznie każdy zdążył się już zorientować że serwisy video oszczędzają na bitrate dźwięku do tego stopnia, że nie warto inwestować w KD do Netflixa.
Ale to jest ostatni śpiew, łabędzia nuta stereo.
audiofili przybywa, słuchaczy dobrej muzyki ubywa
Audiofil a audioświr to dwie różne grupy, pierwszy słucha muzyki a drugi kable i podstawki.
Chyba chodziło Ci o melomana.
Xd
Co wy się tak czepiacie tej audiofilii ludziory mają hobby a że część jest snobami część jest DIY i robią to samo za grosze część jest naganiaczy którzy szukają klienta na sprzęt za miliony część jest melomanami wszystkich łączy muzyka i wrażliwość a co wam do tego żeby ludziorów wychowywać wszyscy mają jakąś drogę do przejścia tylko inną a wy panowie co na siłę będziecie zabraniać wydawania swoich pieniędzy ?!
Bo ta religia jest śmieszna . W XXI wieku szamani zaklinają elektronikę . Jest to kult anty-techniczny . Jako elektryk z wykształcenia przez pierwsze kilka godzin czytania forum religiantów zastanawiałem się czy ktoś mnie wpuszcza w kanał ? Wydawało się niemożliwe że taki kult może istnieć .
Diy zawsze na plusie ❤
Nie ma jednej obiawionej prawdy. Każdy ma swoją. Spieranie się która jest bardziej prawdziwa jest kompletnie bez sensu. To że ktoś ma takie czy inne wykształcenie nic nie znaczy, bywa że tylko go to co "wie" ogranicza. Dotyczy to z zasadzie całego naszego życia.
@@nikiller777 Sprzęt audio to elektronika . Elektryk i elektronik wie jak to działa . Dlatego dla niego religia audiofilska jest tak dziwna . Dla mnie płaskoziemca i audiofil to jest jeden i ten sam zawodnik . Audiofil ma ujemna wiedzę , a raczej religię . Ja nie będę podważać wiedzy biologa ,lekarza o szczepionkach , ani wymyślać na ten temat teorii . Jest przepaść miedzy kimś kto ma wiedzę a kimś kto ma ujemną i wymyśla religię .
@pawelhuczewski2772 Rozumiem twoje podejście. Warto jednak pozostawić sobie taką furtkę bo może się okazać że prawda jak zwykle leży gdzieś po środku i ci nawiedzeni audiofile w niektórych aspektach mają rację, choć wydaje się to niedorzeczne. Pozdrawiam🙂
Chcecie aby GLUSI byli audiofilami ? No nie da się, tę cechę zdobywa się latami odsłuchując setki wzmacniaczy ,kolumn itp. Dziś nie mają wzorca i kasy więc większość będzie słuchać byle czego
Faktycznie, na ubytek słuchu trzeba ciężko zapracować 👀
Młodych nie stać
Bo leżą.
Aby być audiofilem trzeba mieć dużo czasu a z tym jest coraz gorzej. Zbudowanie porządnego systemu trwa relatywnie długo, wymaga wielu testów, porównań chyba że korzystamy z utartych wzorców, ze sprawdzonych szablonów czyli z doświadczenia innych. Na początku jest dużo prościej niż na samym końcu kiedy dopieszczamy system i bawimy się w szczegóły. Na obecną chwilę ludzie "potrafią" w 1 dzień zakupić cały potrzebny w danej chwili im system. Bycie audiofilem to nie sztuka wywalania furmanki pieniędzy na audio, to sztuka zestawień i połączeń to wiedza co z czym "się lubi" a "co się gryzie". Na pewnym etapie dosłownie wszystko zaczyna mieć znaczenie. Wiedza jak zastosować pewne elementy tej układanki często przechyla szalę na jedną lub drugą stronę. W ekstremalnym hi-endzie od miłości do nienawiśc lub odwrotnie często dzielą nas "milimetry". Minimalny bład niweczy wieloletni trud. Niestety bazowanie na samej teorii raczej nie pozwli na wdrapanie się na sam szczyt. Wiedza praktyczna która często o dziwo przeczy teorii jest kluczem do sukcesu. Po drodze jest oczywiście wiele pułapek przez które często traci się pieniądze i czas ale i te czegoś zawsze uczą. Są także elementy których nie da się na tą chwilę wyjaśnić naukowo. No ale chyba nikt nie twierdzi że nauka osiągnęła już swój kres. To co dzisiaj wydaje się niemozliwe jutro będzie codziennością. To co dziś ktoś nazwie Audio voo doo jutro będzie powszechne. Nie mniej jednak trzeba być czujnym i nie zawsze to co drogie i podparte chybotliwym marketingiem będzie uczciwym i trafionym zakupem.
Ależ jest nauka, która wyjaśnia to, czego "nie da się wyjaśnić" i wcale nie jest to fizyka kwantowa - ta nauka nazywa się psychologią
@@adrianilski8824 No niekoniecznie. Właśnie praktyka w pewnym momencie doprowadza cię do pewnych tematów. Bez niej możesz tylko właśnie w ten sposób reagować gdyz zwyczajnie nie masz w tej materii doświadczenia....
@bartoszkuszynski8973 z góry zakładasz, że nie mam w jakiejś materii doświadczenia. Na jakiej podstawie? Od czterdziestu lat jestem audiofilem i niejedno cudo już słyszałem, od Ciebie z tego co mówisz, wnioskuję że różni mnie asertywność. Mam świadomość tego, co ma wpływ na brzmienie i tego, jak bardzo zawodne są nasze zmysły. Nie raz wydawało mi się, że słyszę wpływ jakichś akcesoriów, by potem, po spokojnym i rzetelnym sprawdzeniu zdać sobie sprawę z tego, że po prostu bardzo chciałem ten wpływ usłyszeć. Życzę Ci samoświadomości, przydaje się w życiu
@@adrianilski8824 przepraszam jesli cie uraziłem ale po pierwszym twoim wpisie wywnioskowałem że brak ci praktyki.
Jak sam zauważyłes ja równiez napisałem iż można bez problemu mieć do czynienia z rzeczami które tylko udają "przydatne". Tak czy siak wszystko jak sam również potwierdzasz sprowadza się do praktyki.
Nim kupisz sprzęt zrob adaptacje akustyczną pomieszczenia. Dywan, panele akustyczne na ścianę za sofa gdy ta blisko ściany, panele na bokach pokoju zrobią większą robotę niż tysiące wydane na wzmacz i kolumny. Jesli nie wiesz gdzie dać boczne panele, lusterko wskaże Ci drogę 😂.