#210
HTML-код
- Опубликовано: 27 авг 2024
- Przebodźcowanie.
Przytłoczenie.
Presja.
Pośpiech.
Perfekcjonizm.
Pustka.
Choć wciąż za mało. Albo za dużo.
Dosyć. Wystarczy.
Jak dojść do tego „wystarczy”?
Jak dojść do siebie w świecie nadmiaru i amoku?
Zapraszam Państwa serdecznie!
Foto: Rafał Masłow
Ogromnie lubię Pana audycje. Są mądre, interesujące i pełne szacunku dla słuchacza. I bardzo też lubię Pana pasję lingwistyczną, rozbierania semantycznego wyrazów czy zabawy nimi.
Kiedyś napisałam mikroopowiadanko skladające się z wyrazów zaczynających się na tę samą literę. I wybrałam właśnie "p".
Paryski poranek
Październikowym porankiem powietrze pachniało prochem. Przelotne ptaki posępnie pokrakiwały, płoszone przemykającymi pomarańczowymi pociągami. Pojazdy, przechodnie pędzili przez Paryż. Place, parkingi, pasaże, przejścia pulsowały pośpiechem.
- Proszę pana, proszę pana! - piszczała puszysta paniusia, przechodząc przez przejście - Przydepnął pan Pikusia, pięknego pekińczyka! Proszę prędko przeprosić pieszczoszka!
Przechodzień przyspieszył.
- Poczekaj potworze! - Podniosła pieska. Pekińczyk polizał pulchny policzek prychającej paniusi. - Przyłożę panu parasolką, poderżnę podgardle, pogruchotam piszczele, przypiekę podeszwy! Podlec, podlec! - pokrzykiwała, przytrzymując poły płaszcza przestraszonego przechodnia. Patrząc przez przymrużone powieki powoli powiedział:
- Pani pekińczyk przypomina plejstoceńską poczwarę.
Paniusia, pełna potępienia, podniosła parasolkę, potrącając pudełko pod pachą przechodnia. Pudło pękło, powodując panikę pomiędzy pospólstwem.
- Policja! Policja! - pokrzykiwali przerażeni. Pan próbował przemknąć pomiędzy pędzącymi pojazdami. Paniusia posapując, pochwyciła poły powiewającego płaszcza.
- Patrzcie! Pełzający padalec! Pikuś, potargaj patałachowi pośladki!
- Pomocy! Pomocy! - powtarzał pan płaczliwie, podskakując przed pekińczykiem.
Przyjechała policja. Policjanci powoli pisali pięciostronicowy protokół, przeżuwając paprykowe parówki, popijając piwem, paląc papierosy. Pan, pani, pekińczyk ponuro patrzyli prychając, pokrzykując, poszczekując.
- Piekło pochłonie pani Pikusia! Potwora pokracznego!
- Potwora? Pokracznego? - popędliwa paniusia palnęła pana parasolką. Pan pluł Pikusiowi pogardą po pysku. Paniusia podjudzała pupilka:
- Pogryź, potargaj portki podrygującemu pterodaktylowi!
Policjanci przestali pisać. - Państwo pohamują popędy! - pogrozili palcem - Protokołujemy: „Przypadek psychopatologicznej, publiczno-prywatnej pyskówki”. Pani płaci pięćset, pan pięćdziesiąt. Preferencyjnie! Prosimy podpisać protokół. Pa! Pa!
Dziękuję za tę rozmowę ! Kolejną, które mnie zadziwiła jakością i radością rozmówców i pokazała jak wielu pięknych wewnętrznie, mądrych ludzi chodzi po świecie. Pozdrawiam Pięknie Państwa i Publiczność Podcastu😊
Jak to Pięknie , że Pan stworzył ten Podkast
Pan i Pani porozmawiali w podróży pewnego pięknego poranka. Dziękuję i pozdrawiam.
Bardzo fajne to co usłyszałam dziękuję
Bardzo inspirujące bardzo pozdrawiam☺
Tak, wyobraźnia jest bardzo ważna.
Pozdrawiam ♥️
W rozmowach cenię komfort wypowiedzenia się bez przerywania , wtrętów, poprawiania ...
Dolce far niente❤🎉
❤
Poematy też na P😊
A❤mok
to nie ego człowieka napędza Panie Redaktorze tylko mechanizm dopaminowy.