A pewnie. Jako fotograf dostawałem od wielkiej firmy, po wysłaniu zdjęć do akceptacji zwrotkę z informacją, że do poprawy, a na pytanie o wytyczne - żebym sam sobie wymyślił/odpowiedział na pytanie. Zdjęcia jak zdjęcia, przy tych ilościach podaranżowanych packshotów nie wyróżniały się na tle innych. Wysyłałem za kilka dni prawie identyczne zdjęcia z tej samej sesji i przechodziły. Tak, że na niezrównoważenie emocjonalne i pieniactwo nie ma niestety rady oprócz anielskiej cierpliwości i czasem sprytu jak kogoś "ograć" i najlepiej żeby jeszcze ten ktoś musiał na koniec przyznać że jest zadowolony. Współczuję sytuacji gdzie w drugim mailu artysta udeża w wysokie C i straszy wujkiem prawnikiem. Miałem z innej beczki sytuację gdzie ktoś zamienial się ze mną na gitary i przysłał mi pęknietą, z odłażącą płytą spodnią. Ponieważ nie wykazywał chęci partycypowania w naprawię uprzedziłem go, że sprawę kieruję do prawnika. Na to zostałem obśmiany, że mogę mu naskoczyć bo nie ma 18lat i że skoro mam na prawnika to żebym se lepiej naprawił gitarę. Od tego czasu pytam zawsze na portalach aukcyjnych o wiek i nie handluję z osobami niepełnoletnimi. Pozdrawiam serdecznie
W muzyce nie miałem tego typu przyjemności z klientami, ale w innej branży, w której pracuję, czyli w tłumaczeniach, to wyłudzanie usługi nie jest rzadkością. Często się zdarza, że klient szuka dziury w całym, żeby udowodnić, że tłumaczenie było kiepskie.
Podobnie było u mnie. Pani nagrała u mnie wokal do podkładu po czym wykonałem miks. Była poprawka i akceptacja. Po 2 dniach Pani stwierdziła że się jej nie podoba i zażądała zwrotu całej sumy. Oczywiście po rozmowie nie potrafiła powiedzieć co jest nie tak. W przeciągu kilku dni kiedy sprawa się toczyła nagle utwór nagrany u mnie znalazł się w sieci na YT zmkisowany przez kogoś innego 😁. Nie zwróciłem całej sumy a Pani grzecznie powiedziałem co o tym sądzę.
Całkowicie się zgadzam z tobą, masz absolutną rację. Niestety w każdej branży obecnie jest dużo klientów trudnych i roszczeniowych. Pamiętam jak z jednym zespołem grałem bal sylwestrowy u jednego bogatego człowieka, który ma kilka sal bankietowych. Pojechaliśmy, zmontowaliśmy się, wykonaliśmy próbę. Wszystko fajnie, przychodzi szef i pyta dlaczego nie ma jednego kolegi. Kolega z zespołu odpowiedział bo jest w szpitalu. Ok, odparł szef, pogadał z nami jeszcze, pośmialiśmy się, pogadaliśmy, pojedliśmy. Impreza była super, pod sam sufit można powiedzieć, dużo braw po każdym secie. Nam poczucie humoru dopisywało, zakończyliśmy ok 10 min po czasie umownym, wszystko fajnie, zwijamy się i przychodzi szef... Woła nas do stolika i mówi, że zapłaci mniej bo jednego kolegi nie było. Zatkało nas w pierwszej chwili, myśleliśmy, że to taki żart ale niestety nie. Więc ja pytam, czy podaje Pan gościom przychodzącym na bal ilość obsługi? Odpowiedział nie! Więc ja pytam dalej, czy jak jedna zachoruje w dniu balu, czy z powodu innej sytuacji losowej nie może być w pracy, to czy oddaje Pan gościom część pieniędzy bo przecież jedna osoba była mniej w obsłudze? Zapowietrzył się, przemilczał, poszedł ale i tak nie zapłacił. A wiem, bo zapytałem później dziewczyn z obsługi, że pracę całą wykonuje w takich sytuacjach obsługa w osłabionym składzie. Niech się nażre dziad pierdzielony! Pozdrawiam i życzę samych dobrych klientów.
Nie wiem czy są już Paszporty Polityki za treści na YT, ale ja chcę zagłosować na Nebula Studio 🥳 Dzięki Maciek za tak dokładny opis w jaki sposób podchodzicie do tematu nagrań, miksów i rozmów z muzykami a tego typu sytuacją w ogóle się nie przejmuj👍 Świetne rzeczy robicie!
Nebula, a nie Cebula. Pierwsza część świetna - właśnie tak widzę dobrą współpracę. Co do drugiej... To przykre, że niektórzy nie potrafią wspólnie czegoś stworzyć, raniąc przy tym siebie i innych. Wielu dobrych klientów życzę i jeszcze większych sił na przetrwanie tych którzy tylko potrafią burzyć. I mam nadzieję, że do zobaczenia w... STUDIU 😊.
Masz fenomenalne podejście do sprawy, co jakiś czas tu zaglądam od lat, dużo mamy dobrych realizatorów w Polsce, ale jako iż sam jesteś artystą bardzo do mnie trafiasz. Ludzie, czy wy widzicie pierwszą linijkę opisu? Skończcie słuchać innych, nieprawdziwych porad na temat mix/mastering, kupować kursy robione bez odpowiedniej wiedzy. Kupa wiedzy za jedyne 400zł. Działaj dalej na RUclips, w Polsce brakuje konkretnych realizatorów co nagrywają filmiki. Pozdrawiam gorąco i samych sukcesów w 2025! :) I mniej takich debilnych klientów.
Dlatego warto pobierać zadatek na wstępie. Widzę, że w każdej gałęzi branży kreatywnej dzieje się to samo, ale przy historiach ludzi od grafiki, to i tak miałeś zaskakująco mało takich sytuacji.
szczere i zdrowe podejście do pracy w studio, natomiast kiedy się ma garowego z arytmią ;) i mistrza boków na wokalu to rzeczywiście wymaga skupienia zen, za co powinny być stawki bez mrugnięcia hehehe
Usługi to ciężki kawałek chleba, bez względu na branżę. Miałem podobną przygodę z klientem, który chciał studyjną sesję fotograficzną do kampanii reklamowej. Po zakończeniu pracy był bardzo zadowolony, zapłacił bez mrugnięcia okiem lecz po mniej więcej trzech miesiącach odezwał się z żądaniem zwrotu pieniędzy lub wykonania wszystkiego od nowa w ramach uiszczonej już opłaty i to w dodatku w ekspresowym czasie, na wczoraj. Jako powód podał... brak oczekiwanego poziomu sprzedaży jego produktu :)
A może to była zagrywka zaplanowana od początku, która miała na celu wyłudzenie darmowej usługi? Zlecę usługę, jak wykonawca żąda pieniędzy, to zapłacę, wszystko pięknie i ładnie, nie mam zastrzeżeń, a na samym końcu wymyślę, że coś było nie tak, licząc na zwrot kasy, pomimo, że praca została wykonana zgodnie z moim oczekiwaniem.
Mnie się osobiście 2-3 razy przytrafiła sytuacja, w której klient otrzymał wycenę za usługę jakiej potrzebował, zaakceptował ją i w jakiś magiczny sposób w jego głowie zrodziło się przekonanie, że skoro zawarliśmy deal to od tego momentu może ode mnie żądać dodatkowej pracy w tej samej cenie bo w końcu "umowa to umowa", nie? Jakież było oburzenie, kiedy dostawał informację, że wykonanie zadań, których ode mnie oczekuje, nie wchodzi w skład umowy i są extra płatne jeśli będę musiał się ich podjąć. Jakim prawem żądam dodatkowego wynagrodzenia za kolejne "poboczne qesty", które nie wchodziły w skład zlecenia?! Co ze mnie za profesjonalista skoro mamy umowę, powiedziałem kwotę, klient zaakceptował, a teraz sobie doliczam?! 😁Na moje szczęście, wszystko to kończyło współpracę przed rozpoczęciem pracy nad zleceniem więc rozchodziło się po kościach.
I taki koleś ma już opinię w branży. Teraz już nie będzie, że mu się śpieszy, że rób mu dobrze. Zrobimy jak będziemy mieli czas, a czasu nie będziemy mieli na bank. Ostatni w kolejce i niechętnie.
Praca z klientem... zawsze może się tym skończyć . A co jeśli ktoś uznał, że zrobi sobie źródło dochodu na Fiverrze - będzie przyjmował zlecenie , następnie zlecał podwykonawcom , a potem straszył sądem podwykonawców by im nie płacić ?
10 дней назад+1
Dokładnie, nieco dystopijna wizja, ale ciekawa byłaby sytuacja gdyby to nie tylko konsument oceniałby firmę, a przede wszystkim firma konsumenta ;) Tak jak w internecie. Tylko na legalu i w portalach tak samo oceniajacych, jak dzis właśnie firmy. Dzięki za podzielenie się doświadczeniami. Życzę dużo miłych i spokojnych zleceniodawców 😊
To chyba działa w aplikacjach przewozowych. Zakładasz sobie konto i z konta wzywasz taksówkę i sam też jesteś oceniany jako klient (chyba, bo nigdy nie miałem takiej aplikacji)
Zgadzam się z Tobą. Osobiście miałem przypadek z moim znajomym. Bardzo mu zależało na moim zaangażowaniu. Namówił mnie. utwór miał trafić na ścieżkę dźwiękową jakiegoś produkowanego filmu Wykonałem nagrania. W trakcie wykonywania miksu wysyłane były dema. Po zatwierdzeniu artystycznych oczekiwań wszystko zostało zatwierdzone. Miał być wspólny wyjazd do Warszawy bo materiał został przyjęty. Gdy doszło do terminu zapłaty wystawionej faktury telefon zamarł , smsy przestały funkcjonować, a e-maile pozostały bez odpowiedzi. Cały miks, zapis ścieżek zapisałem na dysku jako kopię na przyszłość, gdyby czasem w jakimś filmie lub na płycie pojawiła się moja praca. Nawet dobrym znajomym już ufać nie można. Rozumiem Ciebie. Pozdrawiam , do miłego zobaczenia na scenie.
A może to była zagrywka zaplanowana od początku, która miała na celu wyłudzenie darmowej usługi? Zlecę usługę, jak wykonawca żąda pieniędzy, to zapłacę, wszystko pięknie i ładnie, nie mam zastrzeżeń, a na samym końcu wymyślę, że coś było nie tak, licząc na zwrot kasy, pomimo, że praca została wykonana zgodnie z moim oczekiwaniem.
Zdarzyło mi się negocjowanie kwoty po wykonaniu całej pracy na zasadzie "A damy radę za X zł? Prześle Ci słuchaj zaraz BLIKA i będziesz mieć od razu pieniążki na koncie!!"🤣🤣 Na co ja - "a dziękuję, nigdzie mi się nie spieszy :)" Czekałem chyba miesiąc na przelew. Generalnie im mocniej ktoś próbuje negocjować stawkę już od samego początku będąc nowym klientem (na dodatek na jedną z najtańszych usług jaką jest miks poniżej 8 ścieżek u mnie) tym mniej mam ochotę z daną osobą współpracować i czasami całkowicie rezygnuje na starcie jeśli widzę naciskanie. Szkoda nerwów na takich klientów, gra nie warta świeczki. Czasami mam ochotę rzucić to w cholerę z uwagi na aspekt pracy z niektórymi osobami i niestabilność zleceń, ale za bardzo kocham audio :)
To aż zaskakujące, że nie mieliście takich akcji więcej 😅 Kiedy ja z ekipą wspólnego projektu poszliśmy nagrywać bębny w lokalnym małym studiu mieliśmy nawet na żywo okazję poznać roszczeniową klientkę, która poleciała ostrym odklejeniem, grożąc pozwami z dupska. Właściciel jednak miał już troszkę doświadczenia z takimi akcjami. Szczęście w nieszczęściu... Myślę, że też nasza obecność troszkę ostudziła wtedy kobitke. Z innej branży, bo przyjaciele, którzy zajmują się totalnie dorywczo edycją i wydawnictwem akurat literackim, opowiadali o dwóch takich sytuacjach. Także dobrze znać obowiązujące prawo, bo takich co próbują wyłudzeń nigdy i nigdzie nie brakuje 🥲
I jeszcze powyżej submority napisał, podobnie miał mój znajomy w budowlance - położenie gładzi, ale trzeba zedrzeć i położyć nowy tynk w miejscach gdzie odpadał i nagle klient ma jazdę, że umówione było na kwote XY i on ani złotówki nie bedzie dopłacał do dodatkowych robót. Tłumaczysz mu że miała być sciana gotowa do położenia gładzi, a nie rozlatujące się zapleśniałe guano po menelach sikających w kątach, a on że to nie wchodzi w grę. No to poszła gładź na syf, ze zdjęciami z roboty i korespondencją i jak gość odzywa się że się sypie gładź z tynkiem, to nie ma żadnych poprawek gwarancyjnych bo robota została wykonana zgodnie z wymogami a klient nie zgodził się na poprawę obecnej infrastruktury, tym samym brał na siebie ryzyko uszkodzeń późniejszych :)
Maciek pozwać można każdego , nawet bez jakichkolwiek wielkich dowodów , wystarczy pomówić i jesteś w tym bębnie straty czasu ,nerwów i zostaje blizny która jest z tobą na całe życie . Coś wiem na ten temat…. Warto jest nie doprowadzić do procesu w sądzie , tylko dogadać się jakoś,bo sąd w najgorszym przypadku jeszcze koszta za sprawę doliczy i tu nie chodzi o sprawiedliwość .Trzymaj się !
Branża nieważna. To biznes. Wiec przed podjęciem pracy biorę zadatek. Bezzwrotny. Na etapie miksu wysyłam materiał klientowi. Godzę się na poprawki. Choć w pewnych racjonalnych granicach. Jeśli otrzymuję potwierdzenie ze jest Ok, kończę i się rozliczam. Po czym wysyłam materiał klientowi. Musi być jasno i klarownie. Jeśli ma którymś etapie słyszę, ze to znowu nie to, odpuszczam. I kończę współpracę. Klient w tym momencie nie ma szans na odzyskanie zadatku. I po to mamy portfolio. Tam klient zapoznaje się z naszymi pracami. I albo mu to pasuje albo szuka gdzie indziej.
A mogło być gorzej 😂😂😂: Pozew o odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu psychicznym oraz zwrot zaliczki Sąd Rejonowy w [Miejsce] Powód: [Imię i nazwisko klienta] Pozwany: Studio nagraniowe Nebula Ja, niżej podpisany, [Imię i nazwisko klienta], wnoszę o: 1. Zwrot zaliczki w kwocie [kwota zaliczki] zł za usługę mix/master dwóch utworów, która została przerwana z powodu nieprofesjonalnego wykonania przez studio nagraniowe Nebula. 2. Odszkodowanie w kwocie [kwota odszkodowania] zł za doznany uszczerbek na zdrowiu psychicznym, który jest wynikiem nieprawidłowego wykonania mixu pierwszego utworu. Uzasadnienie: Pozwany w ramach umowy zobowiązał się do wykonania profesjonalnego mixu i masteringu dwóch utworów muzycznych. Niestety, pierwszy mix, który otrzymałem, był tak skandalicznie nieodpowiedni, że doznałem głębokiego wstrząsu psychicznego. Fatalny stan utworu, zamiast inspirować i budować moją artystyczną wizję, doprowadził mnie do stanów depresyjnych, bezsenności, a także utraty chęci do tworzenia muzyki. Co więcej, dźwięki zawarte w mixie wywoływały u mnie ataki paniki oraz poczucie beznadziejności, które musiałem skonsultować z lekarzem psychiatrą. Diagnoza wykazała, że w wyniku tej sytuacji rozwinął się u mnie ciężki epizod depresyjny z objawami somatycznymi, takimi jak brak apetytu, chroniczne zmęczenie oraz izolacja od społeczeństwa. Na dowód swoich twierdzeń załączam: Nagranie niefortunnego mixu, które może posłużyć jako dowód szkodliwego działania akustycznego. Zaświadczenie psychiatryczne potwierdzające mój aktualny stan zdrowia. Oświadczenie świadków, którzy potwierdzają moje załamanie nerwowe po odsłuchaniu utworu. Wnoszę o zasądzenie powyższych kwot na moją rzecz oraz o obciążenie pozwanych kosztami procesu, ponieważ to ich nieprofesjonalizm doprowadził mnie na skraj psychicznej przepaści. [Data, podpis] Wyobraźcie sobie, jak sędzia czyta to z kamienną twarzą...
Klasyk, u mnie typową zagrywką jest wyłudzanie pieniędzy za kurs po jego pobraniu - czasami po pół roku. albo i więcej od złożenia zamówienia i pobrania materiałów. Ludzie myślą, że ja nie widzę, że próbują mnie oszukać. 🥶
Szczególnie, gdy sprzedawca kursu oferuje możliwośc zwrotu w ciągu np. 14 dni bez podania powodu. Kupuje dostęp do kursu, pobieram na dysk wszystkie matriały, a potem zgłaszam zwrot. Zgodnie z regulaminem tracę dostęp do kursu i dostaję kasę z powrotem, a wszystko to, co pobrałem sobie na dysk, jest moje i mam dożywotnio.
Chociaż w poczcie miałeś potwierdzenie ustalen a ja często umawiałem się na słowo na rózne rzeczy i rzadko bo rzadko ale ludzie potrafią wyprzeć się własnych słów ...patrzysz na gościa i nie potrafisz wydusić słowa z siebie a on zwyczajnie łże. Mam nadzieje , że nigdy już jakiś problemów miał nie bedziesz. Zasybskrybowałem Wasz kanał kiedy było około 700 obserwujących i zawsze chętnie oglądam i wydaję mi się , że jesteście ludzmi ( wraz ze STOLKIEM), ludzmi godnymi zaufania.Pozdrawiam i powodzenia.
Cóż przejechałem się parę razy, a teraz aby nie pracować z debilem do każdego zlecenia załączam bardzo bogaty pliczek świstków do podpisania, 90% bełkotu tam sam nie rozumiem bo i nie musze, ważne że mój prawnik ogarnia :)
Bardzo dobry filmik i w zasadzie zgadzam się w większości z twoim podejściem. Nie zgadzam się natomiast z podejściem do mixu na zasadzie: pierwsza wersja jest żeby wyczuć klienta. Mimo wszystko oczekuję że pierwsza wersja to będzie 90% mixu i po max 2-3 rewizjach temat będzie zakończony. Raczej nie wracam do mixerów których pierwsza wersja jest dramatyczna, bo mam wtedy wrażenie że albo ignorują moje notki wstępne i nie słuchają demo, albo po prostu nie czują materiału który im wysłałem. Strzelam że do Forrestera Savella pewnie też nie wrócicie mimo że ostateczna wersja okazała się bardzo dobra.
@@pacman_pol_pl_polska Po pierwsze, skąd wiesz że nikt nie wie - nie wypowiadaj się za wszystkich, a po drugie masz w filmiku przykład który zespół Maćka doświadczył - ja bym do tego gościa nie wrócił, mimo że finalny efekt okazał się dobry, a nawet bardzo dobry.
@@pacman_pol_pl_polska Nie wiem czemu w ogóle trolla karmię, ale powiem tylko na zamknięcie - generalnie niezależnie czy ci się mix podoba czy nie to płacisz. Tak samo jak za jedzenie w restauracji, które ci nie smakowało. Tylko potem do tej restauracji raczej nie wracasz.
wszystko prawda o czym mówisz podpisujemy się dwoma"ręcami, ale sami znamy znanego producenta w pl i znanych nam wszystkim muzyków (zawodowych) którzy się tak wq..li na producenta że sprawa też prawie się skończyła w sądzie. To co koleś robił to aż dziwne że się nie pozabijali. Niestety nazwiska nie mogą paść bo byłoby zbyt grubo....w sumie najważniejsze jest aby być porostu szczerym i tyle albo i aż tyle. Pozdr
Słuszna decyzja o opublikowaniu szczegółów tego doświadczenia. Gdyby nie RODO….aż się prosi o podanie przynajmniej inicjałów…..bo potem pójdzie i zrobi to samo w innym studiu…..a można się nawzajem ostrzec…..
Ja myślę, że cwaniaków nigdy nie brakowało - w każdej dziedzinie. Jeżeli natomiast chodzi o twórczość muzyczną i wszelkie towarzyszące jej dziedziny - moim skromnym zdaniem rozwój technologii, implementacja AI itp będą tylko stwarzały sposobność do prawnych konfliktów. Bo - załóżmy - że płacisz jednak zwrot klientowi, on ma praktycznie kawałek zrobiony, zmiksowany - zmieni nieco EQ na masterze i śmiało może trzymać stronę że AI wypluło mu taką wersję...🤔 Jednak... zawsze warto być człowiekiem. Choć tak łatwo zejść na psy...
Przy obecnym poziomie technologii rozbicia wszystkiego na stemy, jak ktoś jest kumaty, to nie dość, że wyłudza, to jeszcze potem może dźwignąć sesję z tego miejsca. Nawalisz tam znaków wodnych, przeszkadzajek, to i tak się to częściowo wytnie, a AI przeniesie większą część brzmienia na miksturę nawet z fragmentu, i potem takie coś nawet można rozmiksować. Opcji multum.
Tak samo ma się spraw koncertów- umawianie się z knajpami barami miejscówkami czy artystami samymi. Regularnie dochodzą mnie słuchy, że czy to zespół czegoś nie dopilnował czy właściciel miejsca nie zapewnił Świetlika czy innego nagłośnieniowca czy po prostu na scenie nie ma gniazdek czy odsłuchów - Zawsze K*a wyślij kwit do podpisania, chociaż by listę tego co wy dajecie i czego WYMAGACIE, a nie oczekujecie. Jak coś się odwali srogiego, bierzecie kase zawijacie sprzęt i do domu. Nie chcą podpisać kwita? Nie grasz/nie grają koniec.
Moze troche inny tor ale tez odnosi sie do tak zwanych "muzykow". Pracuje w pewnym "malym" Niemieckim sklepie muzycznym. To co sie opdier*ala z klientami przechodzi ludzkie pojecie i wykracza poza wszelkie normy zdrowego rozsadku. Ludzie potrafia straszyc sadem chociazby za to ze im kabel od gitary za 80zl przestal dzialac ktory kupili 4 lata temu... Ale to tylko malutki smieszny przyklad. Ludzka bezczelnosc i glupota jest przerazajaca.
@@szymonszymanski3 najlepsze są te zwroty bez podania przyczyny przy zakupie zdalnym. Z drugiej strony, wiele sklepów nie ma na składzie droższych instrumentów, więc jak ja mam się przekonać do ich jakości? Jeździć do Los Angeles na NAMM?
Maćku, można gdzie znaleźć liste Waszych realizacji? Jakie albumy byly nagrane bądź miksowane w studiu? Chetnie zapoznalbym sie z takim materialem i posluchal tych albumów.
Fajna jest praca zdalna, wysyłanie miksów, otrzymywanie uwag i tak jeszcze parę razy. A czy nie byłaby jednak wskazana wizyta w Twoim studiu producenta utworu lub muzyków? Chyba szybciej byście się dogadali i zaoszczedzili czas lub nerwy. A co do trudnego klienta, to przecież wystarczy dobrze skonstruowana umowa.
Nie do końca się z Tobą zgadzam -przypuscmy że przychodzi do Ciebie płytkarz i układa płytki jedna wyżej druga niżej fugi się rozjeżdżają -patrzysz i płaczesz a gość Ci mówi -panie 8 godz. robiłem 4 stówy się należy -co byś zrobił?szczerze
Tylko miks to jest konstrukcja, ktora mozna poprawic, wiec jezeli płytkarz mógłby poprawic prace (co oczywiscie w realnym swiecie nie dziala ;), to nie widze problemu ✌️
Najgorzej, gdy znajomi staną się klientami i zamiast prosto w twarz co się np. nie podoba w miksie to wolą zrobić wycofkę w postaci przemilczanego "zostawmy jak jest", "nie no spoko, jest ok" (przemilczane ALE!!), zapłacą, ale potem czuć niesmak w powietrzu i lekkie szerzenie fermentu. A wystarczy po ludzku rozmawiać, a nie obgadywać z grupce, bo wszyscy jesteśmy ludźmi, każdy stara się max na ile potrafi i ma możliwości, ale trzeba mieć też jaja, by podjąć się dojrzałej rozmowy. Praca z ludźmi, a ludźmi. 😉
Ja jestem gotowy oddać hajs w całości w takiej sytuacji, bo chcę mieć tylko zadowolonych klientów, nie sprzedaję czasu za kasę i nie przeliczam czasu na hajs, zależy mi na sztuce i zamknięciu projektu, ale wysyłam plik wstępny i gotowy z audiotagiem, nie nachalnym że co 5 sekund, ale tak co 30-50 sekund w losowych momentach, żeby nie można było wyciąć i zastąpić z innego momentu czymś, ale na tyle mocno zakłócającym że nigdzie tego nie wstawią i nie opublikują...czyli jak rezygnują to niech se idą do kogoś innego robić od podstaw. Dwa - artyści to ludzie nadwrażliwi emocjonalnie, ze 30% jest chorych psychicznie, część zdiagnozowana, a część bez terapii i bez leków próbuje wyciszyć swoje demony właśnie przez sztukę. W rozmowie od razu da się wyczuć czego nie warto brać, na przykład zleceń od ludzi ze strony których wieje jakąś schizą, roszczeniami czy jakąś krytyczną (prze)wrażliwością. Pracowałem kiedyś z człowiekiem, który co sesję chciał podmieniać a to stope a to werbel, a to hihat i tak bujaliśmy się. Wszystko zależnie od dnia jak mocno był ściorany po pracy i jak zmieniał mu się słuch. Bujando od Metallicy po Beyonce, stopa od Urlicha, a werbel od Weckla itd... Ostatecznie zapłacił, ale to była jakaś farsa. Od tego momentu zmniejszyłem ilość pracy dla kogoś, robię więcej swoich rzeczy i rzeczy dla stałych sprawdzonych klientów, a też staram się nie brać zleceń z łapanki od losowych ludzi. No i nie ma się co bać straszenia sądami. Nie wierzę, że ktokolwiek o zdrowych zmysłach pójdzie do sądu, gdzie trzeba wadium wpłacić i wynająć adwokata za min 3000 zł wynająć do sprawy o 500 zł. Takie gadanie to jest właśnie objaw ciężkiej schozofrenii i oderwania od rzeczywistości.
Czy Ty, jako osoba miksująca i masterująca, uczestniczysz w tej głupkowatej "wojnie głosności", co objawia się, że ostateczne nagranie jest delikanie przesterowane i mało dynamiczne w stosunku do nagrań robionych w czasach, kiedy dopiero pojawiały się pierwsze płyty kompaktowe i nagrania cyfrowe? Po co konkurować sztucznie podbijaną głośnością, jak można konkurować jakością, czyli nagranie będzie ciszej, ale lepiej zrobione?
@@pacman_pol_pl_polska Kiedyś tak było, stąd ta głupkowata wojna, ale chyba każdy, kto choć trochę zna się na tym, zauważa, że to pogarsza jakość nagrania. Zleceniodawca stwierdzi, że nagranie jakieś takie nijakie, bez energie, ale nie dlatego, że było źle zrobione, tylko dlatego, że podbito głośność ogólną do granic mozliwosci, czy wręcz z przekroczeniem tych granic. Suma sumarum, nagranie źle zrobione, czyli jednak mozna żądać zwrotu kasy lub bezpłatnego powtórzenia całej pracy.
A była taka sytuacja ze ktoś wykupił sesję kto jest kompletnie nieprzygotowany do nagrywania jakiejkolwiek muzyki? Taki amator-rzępojło któremu się wydaje że umie grać? Był ktoś taki, z którego grania nie dało się zupełnie nic uciurkać?
Nie widziałem tej umowy i jej zapisów, ale wstępnie wnioskuję, że trafiła się jakaś pseudo gwiazdka bez wiedzy i talentu 😂. Niech idzie do sądu jak nie ma innej pracy twórczej😂. Chciał zabłysnąć jak gwiazda a zgaśnie jak kiep 😂😂
i właśnie dlatego mechanik też powinien taki filmik zrobić, bo znam jednego, co z tego powodu zamknął fajnie działający, wieloletni serwis. A skąd pomysł, że ktoś jest lepszy od kogoś to już nie rozumiem. Tylko nie strasz sądem 😂
A Wy macie jakies historie z trudnymi relacjami ? 😮
Tylko i wyłącznie... ;)
A pewnie. Jako fotograf dostawałem od wielkiej firmy, po wysłaniu zdjęć do akceptacji zwrotkę z informacją, że do poprawy, a na pytanie o wytyczne - żebym sam sobie wymyślił/odpowiedział na pytanie. Zdjęcia jak zdjęcia, przy tych ilościach podaranżowanych packshotów nie wyróżniały się na tle innych. Wysyłałem za kilka dni prawie identyczne zdjęcia z tej samej sesji i przechodziły. Tak, że na niezrównoważenie emocjonalne i pieniactwo nie ma niestety rady oprócz anielskiej cierpliwości i czasem sprytu jak kogoś "ograć" i najlepiej żeby jeszcze ten ktoś musiał na koniec przyznać że jest zadowolony. Współczuję sytuacji gdzie w drugim mailu artysta udeża w wysokie C i straszy wujkiem prawnikiem. Miałem z innej beczki sytuację gdzie ktoś zamienial się ze mną na gitary i przysłał mi pęknietą, z odłażącą płytą spodnią. Ponieważ nie wykazywał chęci partycypowania w naprawię uprzedziłem go, że sprawę kieruję do prawnika. Na to zostałem obśmiany, że mogę mu naskoczyć bo nie ma 18lat i że skoro mam na prawnika to żebym se lepiej naprawił gitarę. Od tego czasu pytam zawsze na portalach aukcyjnych o wiek i nie handluję z osobami niepełnoletnimi. Pozdrawiam serdecznie
W muzyce nie miałem tego typu przyjemności z klientami, ale w innej branży, w której pracuję, czyli w tłumaczeniach, to wyłudzanie usługi nie jest rzadkością. Często się zdarza, że klient szuka dziury w całym, żeby udowodnić, że tłumaczenie było kiepskie.
Podobnie było u mnie. Pani nagrała u mnie wokal do podkładu po czym wykonałem miks. Była poprawka i akceptacja. Po 2 dniach Pani stwierdziła że się jej nie podoba i zażądała zwrotu całej sumy. Oczywiście po rozmowie nie potrafiła powiedzieć co jest nie tak. W przeciągu kilku dni kiedy sprawa się toczyła nagle utwór nagrany u mnie znalazł się w sieci na YT zmkisowany przez kogoś innego 😁. Nie zwróciłem całej sumy a Pani grzecznie powiedziałem co o tym sądzę.
Tak. Miałem. Zbyt wiele do pisania.Fajnie opowiedziane.
Całkowicie się zgadzam z tobą, masz absolutną rację. Niestety w każdej branży obecnie jest dużo klientów trudnych i roszczeniowych. Pamiętam jak z jednym zespołem grałem bal sylwestrowy u jednego bogatego człowieka, który ma kilka sal bankietowych. Pojechaliśmy, zmontowaliśmy się, wykonaliśmy próbę. Wszystko fajnie, przychodzi szef i pyta dlaczego nie ma jednego kolegi. Kolega z zespołu odpowiedział bo jest w szpitalu. Ok, odparł szef, pogadał z nami jeszcze, pośmialiśmy się, pogadaliśmy, pojedliśmy. Impreza była super, pod sam sufit można powiedzieć, dużo braw po każdym secie. Nam poczucie humoru dopisywało, zakończyliśmy ok 10 min po czasie umownym, wszystko fajnie, zwijamy się i przychodzi szef... Woła nas do stolika i mówi, że zapłaci mniej bo jednego kolegi nie było. Zatkało nas w pierwszej chwili, myśleliśmy, że to taki żart ale niestety nie. Więc ja pytam, czy podaje Pan gościom przychodzącym na bal ilość obsługi? Odpowiedział nie! Więc ja pytam dalej, czy jak jedna zachoruje w dniu balu, czy z powodu innej sytuacji losowej nie może być w pracy, to czy oddaje Pan gościom część pieniędzy bo przecież jedna osoba była mniej w obsłudze? Zapowietrzył się, przemilczał, poszedł ale i tak nie zapłacił. A wiem, bo zapytałem później dziewczyn z obsługi, że pracę całą wykonuje w takich sytuacjach obsługa w osłabionym składzie. Niech się nażre dziad pierdzielony! Pozdrawiam i życzę samych dobrych klientów.
Zawsze znajdzie się jakiś cwaniak. Idę do sklepu, kupuję produkt, konsumuję i krzywiąc się żądam zwrotu kosztów bo niedobre było... ;-))
No nie no... Teraz, to Pan/Pani ubliżył "cwaniakom" 😉 ale rozumiem, chciał Pan/Pani być. kulturalnym w komentarzu 👍😉
Czyli klasyka gatunku postraszę to może będzie za darmo xD
Nie wiem czy są już Paszporty Polityki za treści na YT, ale ja chcę zagłosować na Nebula Studio 🥳 Dzięki Maciek za tak dokładny opis w jaki sposób podchodzicie do tematu nagrań, miksów i rozmów z muzykami a tego typu sytuacją w ogóle się nie przejmuj👍 Świetne rzeczy robicie!
Nebula, a nie Cebula.
Pierwsza część świetna - właśnie tak widzę dobrą współpracę.
Co do drugiej... To przykre, że niektórzy nie potrafią wspólnie czegoś stworzyć, raniąc przy tym siebie i innych.
Wielu dobrych klientów życzę i jeszcze większych sił na przetrwanie tych którzy tylko potrafią burzyć.
I mam nadzieję, że do zobaczenia w... STUDIU 😊.
Fajny materiał. Ciekawie posłuchać o kuchni studia. Dzięki i pozdro :)
Masz fenomenalne podejście do sprawy, co jakiś czas tu zaglądam od lat, dużo mamy dobrych realizatorów w Polsce, ale jako iż sam jesteś artystą bardzo do mnie trafiasz. Ludzie, czy wy widzicie pierwszą linijkę opisu? Skończcie słuchać innych, nieprawdziwych porad na temat mix/mastering, kupować kursy robione bez odpowiedniej wiedzy. Kupa wiedzy za jedyne 400zł. Działaj dalej na RUclips, w Polsce brakuje konkretnych realizatorów co nagrywają filmiki. Pozdrawiam gorąco i samych sukcesów w 2025! :) I mniej takich debilnych klientów.
Dlatego warto pobierać zadatek na wstępie.
Widzę, że w każdej gałęzi branży kreatywnej dzieje się to samo, ale przy historiach ludzi od grafiki, to i tak miałeś zaskakująco mało takich sytuacji.
Umowa. Na papierze. Oczywiście, że to dalekie od wolnego duch rockenrolla. Niemniej jednak to najlepszy punkt odniesienia w trudnych czasach
nie te czasy
szczere i zdrowe podejście do pracy w studio, natomiast kiedy się ma garowego z arytmią ;) i mistrza boków na wokalu to rzeczywiście wymaga skupienia zen, za co powinny być stawki bez mrugnięcia hehehe
Usługi to ciężki kawałek chleba, bez względu na branżę.
Miałem podobną przygodę z klientem, który chciał studyjną sesję fotograficzną do kampanii reklamowej.
Po zakończeniu pracy był bardzo zadowolony, zapłacił bez mrugnięcia okiem lecz po mniej więcej trzech miesiącach odezwał się z żądaniem zwrotu pieniędzy lub
wykonania wszystkiego od nowa w ramach uiszczonej już opłaty i to w dodatku w ekspresowym czasie, na wczoraj.
Jako powód podał... brak oczekiwanego poziomu sprzedaży jego produktu :)
A może to była zagrywka zaplanowana od początku, która miała na celu wyłudzenie darmowej usługi? Zlecę usługę, jak wykonawca żąda pieniędzy, to zapłacę, wszystko pięknie i ładnie, nie mam zastrzeżeń, a na samym końcu wymyślę, że coś było nie tak, licząc na zwrot kasy, pomimo, że praca została wykonana zgodnie z moim oczekiwaniem.
Dobry odcinek! Dzięki wykorzystam w edukacji.
Najlepszy tekst jaki usłyszałem - w poprzednim studiu klik grał równiej. 😉
Mnie się osobiście 2-3 razy przytrafiła sytuacja, w której klient otrzymał wycenę za usługę jakiej potrzebował, zaakceptował ją i w jakiś magiczny sposób w jego głowie zrodziło się przekonanie, że skoro zawarliśmy deal to od tego momentu może ode mnie żądać dodatkowej pracy w tej samej cenie bo w końcu "umowa to umowa", nie? Jakież było oburzenie, kiedy dostawał informację, że wykonanie zadań, których ode mnie oczekuje, nie wchodzi w skład umowy i są extra płatne jeśli będę musiał się ich podjąć. Jakim prawem żądam dodatkowego wynagrodzenia za kolejne "poboczne qesty", które nie wchodziły w skład zlecenia?! Co ze mnie za profesjonalista skoro mamy umowę, powiedziałem kwotę, klient zaakceptował, a teraz sobie doliczam?! 😁Na moje szczęście, wszystko to kończyło współpracę przed rozpoczęciem pracy nad zleceniem więc rozchodziło się po kościach.
I taki koleś ma już opinię w branży. Teraz już nie będzie, że mu się śpieszy, że rób mu dobrze. Zrobimy jak będziemy mieli czas, a czasu nie będziemy mieli na bank. Ostatni w kolejce i niechętnie.
Praca z klientem... zawsze może się tym skończyć . A co jeśli ktoś uznał, że zrobi sobie źródło dochodu na Fiverrze - będzie przyjmował zlecenie , następnie zlecał podwykonawcom , a potem straszył sądem podwykonawców by im nie płacić ?
Dokładnie, nieco dystopijna wizja, ale ciekawa byłaby sytuacja gdyby to nie tylko konsument oceniałby firmę, a przede wszystkim firma konsumenta ;) Tak jak w internecie. Tylko na legalu i w portalach tak samo oceniajacych, jak dzis właśnie firmy.
Dzięki za podzielenie się doświadczeniami. Życzę dużo miłych i spokojnych zleceniodawców 😊
To chyba działa w aplikacjach przewozowych. Zakładasz sobie konto i z konta wzywasz taksówkę i sam też jesteś oceniany jako klient (chyba, bo nigdy nie miałem takiej aplikacji)
Zgadzam się z Tobą. Osobiście miałem przypadek z moim znajomym.
Bardzo mu zależało na moim zaangażowaniu. Namówił mnie. utwór miał trafić na ścieżkę dźwiękową jakiegoś produkowanego filmu Wykonałem nagrania. W trakcie wykonywania miksu wysyłane były dema. Po zatwierdzeniu artystycznych oczekiwań wszystko zostało zatwierdzone. Miał być wspólny wyjazd do Warszawy bo materiał został przyjęty. Gdy doszło do terminu zapłaty wystawionej faktury telefon zamarł , smsy przestały funkcjonować, a e-maile pozostały bez odpowiedzi. Cały miks, zapis ścieżek zapisałem na dysku jako kopię na przyszłość, gdyby czasem w jakimś filmie lub na płycie pojawiła się moja praca. Nawet dobrym znajomym już ufać nie można. Rozumiem Ciebie. Pozdrawiam , do miłego zobaczenia na scenie.
A może to była zagrywka zaplanowana od początku, która miała na celu wyłudzenie darmowej usługi? Zlecę usługę, jak wykonawca żąda pieniędzy, to zapłacę, wszystko pięknie i ładnie, nie mam zastrzeżeń, a na samym końcu wymyślę, że coś było nie tak, licząc na zwrot kasy, pomimo, że praca została wykonana zgodnie z moim oczekiwaniem.
Odnoszę wrażenie, że znakomicie się z wami pracuje 😀
Zdarzyło mi się negocjowanie kwoty po wykonaniu całej pracy na zasadzie "A damy radę za X zł? Prześle Ci słuchaj zaraz BLIKA i będziesz mieć od razu pieniążki na koncie!!"🤣🤣 Na co ja - "a dziękuję, nigdzie mi się nie spieszy :)" Czekałem chyba miesiąc na przelew. Generalnie im mocniej ktoś próbuje negocjować stawkę już od samego początku będąc nowym klientem (na dodatek na jedną z najtańszych usług jaką jest miks poniżej 8 ścieżek u mnie) tym mniej mam ochotę z daną osobą współpracować i czasami całkowicie rezygnuje na starcie jeśli widzę naciskanie. Szkoda nerwów na takich klientów, gra nie warta świeczki. Czasami mam ochotę rzucić to w cholerę z uwagi na aspekt pracy z niektórymi osobami i niestabilność zleceń, ale za bardzo kocham audio :)
Podoba mi się Pana podejście, fajne sprzęty widać w tle. Szkoda, że ceny trochę dla mnie za duże, a i gatunkowo po drugiej stronie :) pozdrawiam.
To aż zaskakujące, że nie mieliście takich akcji więcej 😅
Kiedy ja z ekipą wspólnego projektu poszliśmy nagrywać bębny w lokalnym małym studiu mieliśmy nawet na żywo okazję poznać roszczeniową klientkę, która poleciała ostrym odklejeniem, grożąc pozwami z dupska.
Właściciel jednak miał już troszkę doświadczenia z takimi akcjami. Szczęście w nieszczęściu... Myślę, że też nasza obecność troszkę ostudziła wtedy kobitke.
Z innej branży, bo przyjaciele, którzy zajmują się totalnie dorywczo edycją i wydawnictwem akurat literackim, opowiadali o dwóch takich sytuacjach.
Także dobrze znać obowiązujące prawo, bo takich co próbują wyłudzeń nigdy i nigdzie nie brakuje 🥲
Dobra robota Szanowny Panie.
Co to za artysta ? Dawaj Pan nazwisko tego człowieka ! Ludzie są po vuju !
Pozdrawiam !
To jakiś nołnejmowy Sebix, nie Maryla Rodowicz.
W budowlance to chleb powszedni.
I jeszcze powyżej submority napisał, podobnie miał mój znajomy w budowlance - położenie gładzi, ale trzeba zedrzeć i położyć nowy tynk w miejscach gdzie odpadał i nagle klient ma jazdę, że umówione było na kwote XY i on ani złotówki nie bedzie dopłacał do dodatkowych robót. Tłumaczysz mu że miała być sciana gotowa do położenia gładzi, a nie rozlatujące się zapleśniałe guano po menelach sikających w kątach, a on że to nie wchodzi w grę.
No to poszła gładź na syf, ze zdjęciami z roboty i korespondencją i jak gość odzywa się że się sypie gładź z tynkiem, to nie ma żadnych poprawek gwarancyjnych bo robota została wykonana zgodnie z wymogami a klient nie zgodził się na poprawę obecnej infrastruktury, tym samym brał na siebie ryzyko uszkodzeń późniejszych :)
Maciek pozwać można każdego , nawet bez jakichkolwiek wielkich dowodów , wystarczy pomówić i jesteś w tym bębnie straty czasu ,nerwów i zostaje blizny która jest z tobą na całe życie . Coś wiem na ten temat…. Warto jest nie doprowadzić do procesu w sądzie , tylko dogadać się jakoś,bo sąd w najgorszym przypadku jeszcze koszta za sprawę doliczy i tu nie chodzi o sprawiedliwość .Trzymaj się !
Warto spisać umowę, z jasnym określeniem wszystkich warunków na zasadzie dupochronu praktycznie dla obu stron. Przykra sprawa.
Branża nieważna. To biznes. Wiec przed podjęciem pracy biorę zadatek. Bezzwrotny. Na etapie miksu wysyłam materiał klientowi. Godzę się na poprawki. Choć w pewnych racjonalnych granicach. Jeśli otrzymuję potwierdzenie ze jest Ok, kończę i się rozliczam. Po czym wysyłam materiał klientowi. Musi być jasno i klarownie. Jeśli ma którymś etapie słyszę, ze to znowu nie to, odpuszczam. I kończę współpracę. Klient w tym momencie nie ma szans na odzyskanie zadatku. I po to mamy portfolio. Tam klient zapoznaje się z naszymi pracami. I albo mu to pasuje albo szuka gdzie indziej.
A mogło być gorzej 😂😂😂:
Pozew o odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu psychicznym oraz zwrot zaliczki
Sąd Rejonowy w [Miejsce]
Powód: [Imię i nazwisko klienta]
Pozwany: Studio nagraniowe Nebula
Ja, niżej podpisany, [Imię i nazwisko klienta], wnoszę o:
1. Zwrot zaliczki w kwocie [kwota zaliczki] zł za usługę mix/master dwóch utworów, która została przerwana z powodu nieprofesjonalnego wykonania przez studio nagraniowe Nebula.
2. Odszkodowanie w kwocie [kwota odszkodowania] zł za doznany uszczerbek na zdrowiu psychicznym, który jest wynikiem nieprawidłowego wykonania mixu pierwszego utworu.
Uzasadnienie:
Pozwany w ramach umowy zobowiązał się do wykonania profesjonalnego mixu i masteringu dwóch utworów muzycznych. Niestety, pierwszy mix, który otrzymałem, był tak skandalicznie nieodpowiedni, że doznałem głębokiego wstrząsu psychicznego.
Fatalny stan utworu, zamiast inspirować i budować moją artystyczną wizję, doprowadził mnie do stanów depresyjnych, bezsenności, a także utraty chęci do tworzenia muzyki. Co więcej, dźwięki zawarte w mixie wywoływały u mnie ataki paniki oraz poczucie beznadziejności, które musiałem skonsultować z lekarzem psychiatrą. Diagnoza wykazała, że w wyniku tej sytuacji rozwinął się u mnie ciężki epizod depresyjny z objawami somatycznymi, takimi jak brak apetytu, chroniczne zmęczenie oraz izolacja od społeczeństwa.
Na dowód swoich twierdzeń załączam:
Nagranie niefortunnego mixu, które może posłużyć jako dowód szkodliwego działania akustycznego.
Zaświadczenie psychiatryczne potwierdzające mój aktualny stan zdrowia.
Oświadczenie świadków, którzy potwierdzają moje załamanie nerwowe po odsłuchaniu utworu.
Wnoszę o zasądzenie powyższych kwot na moją rzecz oraz o obciążenie pozwanych kosztami procesu, ponieważ to ich nieprofesjonalizm doprowadził mnie na skraj psychicznej przepaści.
[Data, podpis]
Wyobraźcie sobie, jak sędzia czyta to z kamienną twarzą...
A winne wszystkiemu są głośniki :D ...bo inne ma muzyk/artysta, inne ma miksiarz, inne ma fan, inne mają rodzice artysty i ...i jest problem :)
Klasyk, u mnie typową zagrywką jest wyłudzanie pieniędzy za kurs po jego pobraniu - czasami po pół roku. albo i więcej od złożenia zamówienia i pobrania materiałów. Ludzie myślą, że ja nie widzę, że próbują mnie oszukać. 🥶
Szczególnie, gdy sprzedawca kursu oferuje możliwośc zwrotu w ciągu np. 14 dni bez podania powodu. Kupuje dostęp do kursu, pobieram na dysk wszystkie matriały, a potem zgłaszam zwrot. Zgodnie z regulaminem tracę dostęp do kursu i dostaję kasę z powrotem, a wszystko to, co pobrałem sobie na dysk, jest moje i mam dożywotnio.
Chociaż w poczcie miałeś potwierdzenie ustalen a ja często umawiałem się na słowo na rózne rzeczy i rzadko bo rzadko ale ludzie potrafią wyprzeć się własnych słów ...patrzysz na gościa i nie potrafisz wydusić słowa z siebie a on zwyczajnie łże. Mam nadzieje , że nigdy już jakiś problemów miał nie bedziesz. Zasybskrybowałem Wasz kanał kiedy było około 700 obserwujących i zawsze chętnie oglądam i wydaję mi się , że jesteście ludzmi ( wraz ze STOLKIEM), ludzmi godnymi zaufania.Pozdrawiam i powodzenia.
jakis bardziej znany czy nie?
Cóż przejechałem się parę razy, a teraz aby nie pracować z debilem do każdego zlecenia załączam bardzo bogaty pliczek świstków do podpisania, 90% bełkotu tam sam nie rozumiem bo i nie musze, ważne że mój prawnik ogarnia :)
@@AkiWataru i o to chodzi.
Uczciwe podejście (o ile Twoja wersja jest obiektywna), to jest naciągnięcie studia przez wykonawce mającego gotowy produkt, istne cwaniactwo.
Produkt nie był jeszcze gotowy, rozgrzebany miks ✌️
Bardzo dobry filmik i w zasadzie zgadzam się w większości z twoim podejściem. Nie zgadzam się natomiast z podejściem do mixu na zasadzie: pierwsza wersja jest żeby wyczuć klienta.
Mimo wszystko oczekuję że pierwsza wersja to będzie 90% mixu i po max 2-3 rewizjach temat będzie zakończony. Raczej nie wracam do mixerów których pierwsza wersja jest dramatyczna, bo mam wtedy wrażenie że albo ignorują moje notki wstępne i nie słuchają demo, albo po prostu nie czują materiału który im wysłałem. Strzelam że do Forrestera Savella pewnie też nie wrócicie mimo że ostateczna wersja okazała się bardzo dobra.
O to chodzi, że nikt nie wie co dla Ciebie znaczy "dramatyczny".
@@pacman_pol_pl_polska Po pierwsze, skąd wiesz że nikt nie wie - nie wypowiadaj się za wszystkich, a po drugie masz w filmiku przykład który zespół Maćka doświadczył - ja bym do tego gościa nie wrócił, mimo że finalny efekt okazał się dobry, a nawet bardzo dobry.
@@jarkovzky xDDD
@@pacman_pol_pl_polska Nie wiem czemu w ogóle trolla karmię, ale powiem tylko na zamknięcie - generalnie niezależnie czy ci się mix podoba czy nie to płacisz. Tak samo jak za jedzenie w restauracji, które ci nie smakowało. Tylko potem do tej restauracji raczej nie wracasz.
wszystko prawda o czym mówisz podpisujemy się dwoma"ręcami, ale sami znamy znanego producenta w pl i znanych nam wszystkim muzyków (zawodowych) którzy się tak wq..li na producenta że sprawa też prawie się skończyła w sądzie. To co koleś robił to aż dziwne że się nie pozabijali. Niestety nazwiska nie mogą paść bo byłoby zbyt grubo....w sumie najważniejsze jest aby być porostu szczerym i tyle albo i aż tyle. Pozdr
Słuszna decyzja o opublikowaniu szczegółów tego doświadczenia. Gdyby nie RODO….aż się prosi o podanie przynajmniej inicjałów…..bo potem pójdzie i zrobi to samo w innym studiu…..a można się nawzajem ostrzec…..
Jaka cena jest jednego utworu? Standard bez żadnych udziwnień.
nebulastudiopoland.pl ✌️
Ja myślę, że cwaniaków nigdy nie brakowało - w każdej dziedzinie.
Jeżeli natomiast chodzi o twórczość muzyczną i wszelkie towarzyszące jej dziedziny - moim skromnym zdaniem rozwój technologii, implementacja AI itp będą tylko stwarzały sposobność do prawnych konfliktów. Bo - załóżmy - że płacisz jednak zwrot klientowi, on ma praktycznie kawałek zrobiony, zmiksowany - zmieni nieco EQ na masterze i śmiało może trzymać stronę że AI wypluło mu taką wersję...🤔
Jednak... zawsze warto być człowiekiem. Choć tak łatwo zejść na psy...
Przy obecnym poziomie technologii rozbicia wszystkiego na stemy, jak ktoś jest kumaty, to nie dość, że wyłudza, to jeszcze potem może dźwignąć sesję z tego miejsca. Nawalisz tam znaków wodnych, przeszkadzajek, to i tak się to częściowo wytnie, a AI przeniesie większą część brzmienia na miksturę nawet z fragmentu, i potem takie coś nawet można rozmiksować. Opcji multum.
Tak samo ma się spraw koncertów- umawianie się z knajpami barami miejscówkami czy artystami samymi. Regularnie dochodzą mnie słuchy, że czy to zespół czegoś nie dopilnował czy właściciel miejsca nie zapewnił Świetlika czy innego nagłośnieniowca czy po prostu na scenie nie ma gniazdek czy odsłuchów - Zawsze K*a wyślij kwit do podpisania, chociaż by listę tego co wy dajecie i czego WYMAGACIE, a nie oczekujecie. Jak coś się odwali srogiego, bierzecie kase zawijacie sprzęt i do domu. Nie chcą podpisać kwita? Nie grasz/nie grają koniec.
Sram do buzi sądowym napinaczom
Moze troche inny tor ale tez odnosi sie do tak zwanych "muzykow". Pracuje w pewnym "malym" Niemieckim sklepie muzycznym. To co sie opdier*ala z klientami przechodzi ludzkie pojecie i wykracza poza wszelkie normy zdrowego rozsadku. Ludzie potrafia straszyc sadem chociazby za to ze im kabel od gitary za 80zl przestal dzialac ktory kupili 4 lata temu... Ale to tylko malutki smieszny przyklad. Ludzka bezczelnosc i glupota jest przerazajaca.
@@szymonszymanski3 najlepsze są te zwroty bez podania przyczyny przy zakupie zdalnym. Z drugiej strony, wiele sklepów nie ma na składzie droższych instrumentów, więc jak ja mam się przekonać do ich jakości? Jeździć do Los Angeles na NAMM?
no czasami producent kabli pisze, że kabelek ma "lifetime guarantee" lub coś w tym stylu ;)))
Czemu. Mówisz. Na. Raty?
Mówi w 4/4.
oddawaj moje tracki zuodzieju! xD
Maćku, można gdzie znaleźć liste Waszych realizacji? Jakie albumy byly nagrane bądź miksowane w studiu? Chetnie zapoznalbym sie z takim materialem i posluchal tych albumów.
Jasne, pisz maila: nebulastudiopoland@gmail.com
O czym jest ten film🙃
O podludziach z dwucyfrowym ilorazem inteligencji.
Fajna jest praca zdalna, wysyłanie miksów, otrzymywanie uwag i tak jeszcze parę razy. A czy nie byłaby jednak wskazana wizyta w Twoim studiu producenta utworu lub muzyków? Chyba szybciej byście się dogadali i zaoszczedzili czas lub nerwy.
A co do trudnego klienta, to przecież wystarczy dobrze skonstruowana umowa.
Czasami też muzycy wpadają do studia, ale zwykle pod koniec miksów ✌️
Który to taki mądry? Hmm? 🧐
Nie do końca się z Tobą zgadzam -przypuscmy że przychodzi do Ciebie płytkarz i układa płytki jedna wyżej druga niżej fugi się rozjeżdżają -patrzysz i płaczesz a gość Ci mówi -panie 8 godz. robiłem 4 stówy się należy -co byś zrobił?szczerze
Tylko miks to jest konstrukcja, ktora mozna poprawic, wiec jezeli płytkarz mógłby poprawic prace (co oczywiscie w realnym swiecie nie dziala ;), to nie widze problemu ✌️
Najgorzej, gdy znajomi staną się klientami i zamiast prosto w twarz co się np. nie podoba w miksie to wolą zrobić wycofkę w postaci przemilczanego "zostawmy jak jest", "nie no spoko, jest ok" (przemilczane ALE!!), zapłacą, ale potem czuć niesmak w powietrzu i lekkie szerzenie fermentu. A wystarczy po ludzku rozmawiać, a nie obgadywać z grupce, bo wszyscy jesteśmy ludźmi, każdy stara się max na ile potrafi i ma możliwości, ale trzeba mieć też jaja, by podjąć się dojrzałej rozmowy. Praca z ludźmi, a ludźmi. 😉
Ja jestem gotowy oddać hajs w całości w takiej sytuacji, bo chcę mieć tylko zadowolonych klientów, nie sprzedaję czasu za kasę i nie przeliczam czasu na hajs, zależy mi na sztuce i zamknięciu projektu, ale wysyłam plik wstępny i gotowy z audiotagiem, nie nachalnym że co 5 sekund, ale tak co 30-50 sekund w losowych momentach, żeby nie można było wyciąć i zastąpić z innego momentu czymś, ale na tyle mocno zakłócającym że nigdzie tego nie wstawią i nie opublikują...czyli jak rezygnują to niech se idą do kogoś innego robić od podstaw.
Dwa - artyści to ludzie nadwrażliwi emocjonalnie, ze 30% jest chorych psychicznie, część zdiagnozowana, a część bez terapii i bez leków próbuje wyciszyć swoje demony właśnie przez sztukę.
W rozmowie od razu da się wyczuć czego nie warto brać, na przykład zleceń od ludzi ze strony których wieje jakąś schizą, roszczeniami czy jakąś krytyczną (prze)wrażliwością.
Pracowałem kiedyś z człowiekiem, który co sesję chciał podmieniać a to stope a to werbel, a to hihat i tak bujaliśmy się. Wszystko zależnie od dnia jak mocno był ściorany po pracy i jak zmieniał mu się słuch.
Bujando od Metallicy po Beyonce, stopa od Urlicha, a werbel od Weckla itd...
Ostatecznie zapłacił, ale to była jakaś farsa.
Od tego momentu zmniejszyłem ilość pracy dla kogoś, robię więcej swoich rzeczy i rzeczy dla stałych sprawdzonych klientów, a też staram się nie brać zleceń z łapanki od losowych ludzi.
No i nie ma się co bać straszenia sądami. Nie wierzę, że ktokolwiek o zdrowych zmysłach pójdzie do sądu, gdzie trzeba wadium wpłacić i wynająć adwokata za min 3000 zł wynająć do sprawy o 500 zł. Takie gadanie to jest właśnie objaw ciężkiej schozofrenii i oderwania od rzeczywistości.
Nie próbowałeś kiedyś miksować z ludźmi online?
Czy Ty, jako osoba miksująca i masterująca, uczestniczysz w tej głupkowatej "wojnie głosności", co objawia się, że ostateczne nagranie jest delikanie przesterowane i mało dynamiczne w stosunku do nagrań robionych w czasach, kiedy dopiero pojawiały się pierwsze płyty kompaktowe i nagrania cyfrowe? Po co konkurować sztucznie podbijaną głośnością, jak można konkurować jakością, czyli nagranie będzie ciszej, ale lepiej zrobione?
Głośne = Dobre
A chusteczki spokojnie radzą sobie z krwią z uszu :=)
@@pacman_pol_pl_polska Kiedyś tak było, stąd ta głupkowata wojna, ale chyba każdy, kto choć trochę zna się na tym, zauważa, że to pogarsza jakość nagrania. Zleceniodawca stwierdzi, że nagranie jakieś takie nijakie, bez energie, ale nie dlatego, że było źle zrobione, tylko dlatego, że podbito głośność ogólną do granic mozliwosci, czy wręcz z przekroczeniem tych granic. Suma sumarum, nagranie źle zrobione, czyli jednak mozna żądać zwrotu kasy lub bezpłatnego powtórzenia całej pracy.
@@andrzejlisek Jest coś niepokojącego w tym, że Metalika posłuchała Def Magnetik i powiedziała: "ok" :`)
A była taka sytuacja ze ktoś wykupił sesję kto jest kompletnie nieprzygotowany do nagrywania jakiejkolwiek muzyki? Taki amator-rzępojło któremu się wydaje że umie grać? Był ktoś taki, z którego grania nie dało się zupełnie nic uciurkać?
To raczej nie byl artysta...😂
W każdej branży takie przypadki się znajdą, niestety. Całe szczęście są to raczej wyjątki.
:-)
Nie widziałem tej umowy i jej zapisów, ale wstępnie wnioskuję, że trafiła się jakaś pseudo gwiazdka bez wiedzy i talentu 😂. Niech idzie do sądu jak nie ma innej pracy twórczej😂. Chciał zabłysnąć jak gwiazda a zgaśnie jak kiep 😂😂
Reklama studia
Mechanik samochodowy też ma w życiu TRUDNO. Ale żeby to tym film kręcić... Jesteś kimś lepszym i nie wolno Ciebie straszyć sądem?
Po co się srasz takim chujowym tekstem?
Jego kontent i może opisywać sobie co zechce.
Jak chcesz posłuchać żalu mechanika to idz na inny profil...
i właśnie dlatego mechanik też powinien taki filmik zrobić, bo znam jednego, co z tego powodu zamknął fajnie działający, wieloletni serwis. A skąd pomysł, że ktoś jest lepszy od kogoś to już nie rozumiem. Tylko nie strasz sądem 😂
O, no i mamy trudnego klienta:)
Zejdź z konia, Adam.
Art. 121.
KC? KPC? KK?
najwiekszymi cwaniakami są ci który nejmniej umieją grać. niestety