Mi w młodości powtarzano: "To chłopak ma się starać", "To ty masz zabiegać o nią, nie ona o ciebie". A jako dorosły facet zadaję pytanie: - co to za relacja, w której tylko jedna ze stron ma obowiązek się starać?
Obie strony powinny dbać o relacje. To zdanie, które słyszałeś w młodości oznaczało, że mężczyzna inicjuje, często w odpowiedzi na niewerbalne zachęty kobiety 🙂 tak jest nadal. Chętniej zagadasz do kobiety, która się do ciebie uśmiechnie, niż do obojętne. Niestety jest sporo kobiet, które wykorzystują te męskie starania
Ciesze się, ze pojawia się kobiecy glos, który nie jest atakujący ani obwiniający mężczyzn za całe zło tego świata. Nareszcie! Różnimy sie po to, żeby sie uzupełniać, a nie walczyć ze sobą.
Niestety całość feminizmu, oszukuje te biedne kobiety że mają rywalizować z mężczyznami. Prawda (aktualnie niechciana) jest taka że jesteśmy stronami komplementarnymi (uzupełniającymi się) homo sapiens. Feminizm rozwala relacje damsko-męskie u podstaw.
Łatwo napisać, czy powiedzieć, ale czy byłaby pani skłonna w realnym świecie zaakceptować cechy mężczyzny, które znacząco różnią się od pani? Np. jakieś brudne hobby albo blizny w widocznych miejscach albo bezpośredniość w mówieniu, co mu się nie podoba albo duży apetyt na se.ks?
Ludzie po przejściach boją się powtórek albo braku akceptacji, myślą że jak najpierw schudną albo się dorobią itp to będą lepszą partią i przyciągną kogoś bliższego ich oczekiwaniom, a tymczasem lata samotności mijają, faceci głupieją, kobiety więdną. Gorzkniejemy, dziwaczejemy i zastanawiamy się czy jeszcze mamy szansę u kogoś na tyle fajnego że nie chcielibyśmy od takiej osoby wiać. Mass media sprawiają że nasze oczekiwania stają się wygórowane, a jednocześnie lustro sprawia że albo popadamy w kompleksy i bojąc się odrzucenia udajemy że nam nie zależy, (czym zniechęcamy do siebie tych co może i byliby nami zainteresowani), albo popadamy w samouwielbienie i zadzieramy nosa, (a to także zniechęca do nas innych). Takie błędne koło. I myślę że to się odnosi tak samo do obu płci.
@@Nick-Cooper Takie rzeczy przerabia się na terapii 🙂 Dorosły człowiek, jeśli ogarnie swoje lęki z pomocą terapeuty, przestaje reagować z pozycji małego dziecka, które jest bezradne, skrzywdzone zależne, od którego nic nie zależy. Terapia daje możliwość odpowiadania na to co nas spotyka z poziomu logicznej części naszego mózgu, a nie tej emocjonalnej, nieracjonalnej.
@szymonarbuz3547 Terapia pomogła naprawdę wielu osobom. Jeśli ma się szczerą chęć pracy nad sobą, jest się systematycznym i wytrwałym, to inwestycja w terapię jest najlepszą inwestycją w życiu.
Raczej oburzone że śmią twierdzić że cierpią i to przez nie. Bo przecież wg feministek faceci są "chłopcami do bicia". Mają sie korzyć a nie domagać zrozumienia.
Kobiety mają dwa tryby. Silna i niezależna jak wszystko idzie po jej myśli, oraz Ofiary jak się życie nie układa po jej myśli. Nie ma miejsca na prywatną odpowiedzialność kobiety za to jak wygląda ich życie. Dzisiaj najlepiej stosować zasadę którą poznałem w sieci. Jak kobiety nie spełniają twoich oczekiwań i potrzeb, wystarczy je ignorować i ich potrzeby, zarówno społecznie jak jednostkowo
Tak, @@natural76. Problemem jest to że tylko garstka kobiet chce "równouprawnienie", reszta nie. Niestety to równouprawnienie to nie każdemu względem potrzeb czy mitycznych "zasług" tylko egalitarne, każdemu tak samo. Kończy się na zasadzie- "sprowadź ich do swojego poziomu i pobij doświadczeniem" i takie kobiety idą samopas a najgorsze jest to, że inne kobiety nawet się nie zająknął słowem na ich wojaże. Jak myślisz, dlaczego każda większa rewolucja zaczynała się od garstki, najczęściej agresywnych kobiet za którymi idą najpierw ich pasywni lub ulegli mężczyźni, później inne kobiety a na końcu pozostali mężczyźni?
@@damianc8738 Z tego co zauważyłem, większość chce równouprawnienia. Tyle, że obecne kobiety trochę inaczej rozumieją równouprawnienie... Równouprawnienie jest wtedy, gdy mają stare przywileje i nowe prawa. Do tego opieka na dzieckiem 50/50, te same pieniądze, nie za tą samą pracę, parytet prawem nie przywilejem, ciężka praca tylko dla mężczyzn itd. itp.
@@MaximusDecimus-nb3gk Nie zrozumieliście co napisałem, ale ogólnie to co powiedziałem, to się zgadza z tym co ty (korekta) powiedziałeś. Jak myślisz, dlaczego chcą na tych zasadach? Bezrozumnie, na zasadzie owczego pędu baby idą za tą garstką bab ciągle o tym krzyczących a pozostała część, która jest przeciwko, nie zająkła się ani słowem że strachu przed linczem publiczności i tych agresywnych. Tak samo było z tymi BLM czy przykładem z naszego podwórka spod znaku błyskawicy..
Mam ponad 40 lat, nie znam żadnej udanej dłuższej relacji i taką obserwację wynoszę nie tylko z własnego doświadczenia, ale przede wszystkim z mojego otoczenia.
Gdyby kobiety naprawdę były tak mądre jak to sobie wyobrażają że są, a faceci naprawdę byliby tak prości jak one sobie wyobrażają że oni są, to by nie miały z facetami żadnych problemów, tylko by tak nimi manipulowały że miałyby stada posłusznych niewolników. Ale jakoś tego nie ogarniają, baaa nawet nie widzą tego że tego nie ogarniają. Są tak dumne że nie potrafią sie przyznać do niewiedzy. Wolą twierdzić że gdyby spotkały prawdziwego faceta to by umiały się z nim dogadać. Ale wokół tylko same popsute egzemplarze. ;) :D
Mam dokładnie tak samo, a osobiście nie widzę żadnych korzyści, zalet stałego związku z kobietą. Nie rozumiem parcia na bycie w relacji. Kiedy już polubimy bycie samemu ze sobą, to najpiękniejszy stan.
@@Nick-Cooper Przecież cały Red pill o tym trąbi, mężczyźni chcą keksu, spokoju, kobiety która stworzy domowe ognisko. Więc pretensje powinieneś mieć do RP, że kobiety uważają nas za prostych. I spokojnie 10-30% może więcej mężczyzn taka jest. Ba, oni nawet tego nie wymagają... wystarczy że jest keks. Ja tam poznałem sporo facetów, których nazwałbym prymitywami... Więc poniekąd takie kobiety mają rację...
To o czym ta Pani mówi już na wstępie (awersja kobiet do niewygodnej prawdy/rzeczywistości) jest już obecnie dostrzeżona i powoli uwzględnia się ją (na zachodzie) w przygotowaniu psychologów do prowadzenia terapii. Jeśli kobiecie wskaże się, że problem wynika bezpośrednio z jej zachowania to jest duże prawdopodobieństwo, że będzie to ostatnia sesja. Sam widziałem to u mojej ex, jak wymieniała terapeutów, gdy usłyszała coś co się jej nie podobało. Szła do psychologa z własną diagnozą, którą wywnioskowała sobie z filmików na youtube. Ona była w tej historii aniołem wcielonym, darem dla ludzkości i ofiarą złego świata. Na podstawie tych filmików, które oglądała całymi popołudniami wymyślała przy okazji mi różne "zaburzenia". Kiedy terapeuta mówił coś sprzecznego z jej bajką to stawał się wrogiem i jemu też wymyślała amatorską diagnozę xD. Teraz się z tego śmieję, ale ponad rok się po tym cyrku zbierałem.
Czuje się jakbym przeczytał komentarz o swojej siostrze. Ludzie wolą cierpieć całe życie niż pocierpieć przez kilka miesięcy na terapii. Prawda i dysonans chwilę pobolą dość intensywnie, ale potem jest coraz większa wolność. Mało kto jednak ma jaja, żeby pójść tą ścieżką, albo po prostu jeszcze za mało cierpi.
Dzięki za obiektywny głos w sprawie relacji. Często mam zagwostkę z tym, że kobiety i mężczyźni mocno przyczepieni są do własnego ego, zwłaszcza jego nieświadomej części. Wydaje mi się, że świadomość własnego ego jest wstępem do pracy nad sobą i poznania samego siebie, a co z tego wynika: dystansu do siebie, elastyczności w relacjach, zrozumienia dla siebie i innych oraz akceptacji tego, że pewnych rzeczy nie można zmienić jeśli się tego nie chce. Pozdrawiam 😊
Mam wrażenie że obecne trendy na świecie promują podziały zamiast zrozumienia. Ludzie którzy promują opinie jakoby wszyscy faceci lub wszystkie kobiety byli tacy i owacy opierają się na popkulturowych mitach, własnych jednostkowych doświadczeniach lub przykładach jednostek skrajnych i przyczepiają daną etykietkę do ogółu. Chyba nie muszę komentować jak bardzo jest to nielogiczne a także krzywdzące. Szczerze wierzę, że jako ludzie, zamiast dalej brnąć w kierunku podziałów i obwiniania innych, zaczniemy się dogadywać i w efekcie tworzyć więcej udanych związków (proszę nie mylić z bezproblemowymi). Jeśli jako mężczyźni i kobiety zaczniemy patrzeć na siebie bez osądów i z chęcią zrozumienia to dostrzeżemy w nas ogromny potencjał do wspólnego rozwoju poprzez bycie w tym procesie razem.
Zgadzam się, że mężczyźni są bardzo mało świadomi, ale ... jedyną przewagę jaką mają kobiety to świadomość swoich oczekiwań. Niestety najczęściej są to oczekiwania z księżyca i nie przyjdzie im do głowy, że one tez muszą spełnić oczekiwania tego swojego ideału. Taki przykład: kobieta około 34 lat (nie pamiętam dokładnie), Ukrainka mieszkająca w Polsce, przeciętna uroda (takie 5/10) szuka mężczyzny bez dzieci o określonym wyglądem i uwaga. Ma zarabiać 15k netto miesięcznie. Inny przykład: kobieta 35 lat, przeciętnej urody, ale turbo zadbana, w miarę szczupła. pracoholiczka pracująca czasem 7 dni w tygodniu po 12h zarabiająca taczkę pieniędzy szuka mężczyzny dobrze zarabiającego (bez specyfikacji ile), który będzie miał większe jaja od niej, ale jednocześnie dopasuje się do jej grafiku i NICZEGO nie będzie od niej wymagał. Pięknie wyprane mózgi i wgrany jedynie program "wymagania". To jest ta świadomość kobiet?
Ach nie czekaj, ale faceci to takie wymagania już mogą mieć, żeby pracować dla siebie i na siebie i mieć darmową sprzątaczkė, kucharkę i co tam jeszcze w jednym?
Jestem facetem po 40, rozwodnikiem, ale w normalnych relacjach z ex. Myślę, że różnice w postrzeganiu świata są kluczowym problemem. Pamiętam mem, gdzie facet daje napić się wody wężowi i kobiece komentarze, że prawdziwy mężczyzna nie boi się trudnych kobiet, skoro poskromi bestię. Tylko że to nie tak, mężczyźni szukają kobiecości... Codziennie walczę z tysiącem rzeczy - firma, nowe projekty, aktywność fizyczna, doskonaleniem się - i kiedy po 'walce' z trudami dnia codziennego wracam do domu, chcę mieć wsparcie, a nie kolejną walkę. To mapy mentalne nami kierują. Kiedyś szukałem kobiety, która byłaby partnerką i otuchą, a nie litanią roszczeń i żali, ale pogodziłem się z tym, że taki wzorzec kobiecości, który myślę, że większość mężczyzn ma zakorzeniony głęboko i go poszukuje, już nie istnieje. Ja kiedy widzę ten mem, zastanawiam się, kogo ten facet miał w domu, że wybrał puszczę i węże...
A mnie wychodzi, że ludzie w relacjach zawsze pasują do siebie jak puzzle. W sumie to logiczne, do gładkiej, błyszczącej powierzchni g..wno się nie przylepi 😉
@@EwaDubois Co to w ogóle znaczy? Nie ma ludzi kryształowych i każdy ma swoją ciemną stronę. Różnica polega na tym, że mężczyźni znają swoją, a kobiety udają, że swojej nie posiadają.
@@mateuszkowalski9229 Obowiązek pracy nad sobą mamy wszyscy bez wyjątku, mamy się rozwijać z troski i szacunku do samego siebie. Nauka i rozwój to nasze podstawowe życiowe zadanie. Skoro wiesz o swoich deficytach, to nad nimi pracuj. Skoro kobiety z jakiś powodów Ci nie pasują, to omijaj je szerokim łukiem. Masz do tego pełne prawo. Ja w ogóle nie wiem gdzie Ty masz problem 🙂
Bardzo dobrze powiedziane, samotność to biznes w dzisiejszych czasach, Tinder i inne aplikacje zarabiają na samotności, bo jak ktoś znajdzie parę, to kasa nie wpłynie. To samo korporacje farmaceutyczne zarabiają na lekach dla samotnych kobiet, w USA coraz więcej się psychotropów kobietom sprzedaje. Kosmetyki, salony piękność tak samo, najwięcej kasy tam zostaje od kobiet, które muszą utrzymać młody wygląd, żeby przyciągnąć kogoś, ale problem jest, że zamiast młodego wyglądu, one wyglądają po prostu śmiesznie :D. Biznesowo sprzedali dobrą bajkę kobietom, że będąc sobą, zasługują na faceta z topki, a tak w realnym życiu nie jest. I teraz mamy miliony odklejonych kobiet, które szukają modela z dużą ilością kasy i jeszcze dużym sprzętem - 6 pack, 6 figures, 6 inches, a potem wiek przychodzi i rekt, nie ma facetów, uciekli i schowali się pod kamieniem :D. A tak naprawdę to ci goście z topki mają miliony takich jak one, to robią z nimi co chcą, a na przeciętnego typa, z którym mogłyby założyć rodzinę, to nie spojrzą, bo myślą, że zasługują na topkę. Więc biegają te kobiety jak takie chomiki w kółku, a czas im spier...
@@natural76tylko to jest miecz obusieczny. Zniszczone tradycyjne wartości takie jak rodzina. Powodują, że rodzi się mniej dzieci. Mniej dzieci= coraz większy dług publicznych. Coraz większy dług publiczny=ogromny kryzys finansowy. Ogromny kryzys finansowy= zapaść ekonomiczna. Zapaść ekonomiczna=bieda dla każdego.
Bardzo trafnie wręcz w punkt. Mam 33 lata i widzę to dokładnie z boku. Czuję dokładnie to co tutaj zostało opisane. Wycofałem się i na tym rynku matrymonialnym juz od lat mnie nie ma. Czy to dobrze? Pewnie niekoniecznie. Ale za to wygodnie 😅
@@ewapawlewska7470 No na pewno nie kogoś kto ma tylko pretensje i oczekiwania. Wiesz ja znam 3 historie prób samobójczych facetów - z miłości (dwie udane trzecia facet odratowany w psychiatryku). Nie znam za to żadnego przypadku u kobiet.
@@lukassilvan3844 Zdziwiłbyś się ile jest poranionych kobiet. Nie każda relacja sieje tylko spustoszenie. Po prostu trzeba znaleźć osobę która jedt na podobnym etapie w życiu i ma podobne oczekiwania a to trudna sztuka :)
A czy te kursy dla kobiet uczyły ich czegoś o tym jak żyją i czego potrzebują mężczyźni? - Bo słuchając i czytając co kobiety wygłaszają mam wrażenie że ich znajomość płci przeciwnej zakończyła sie na etapie gdy mieli (one i oni) po 15 lat a potem wyrosły im cycki co je tak zaabsorbowało że przestały zauważać że ich rówieśnicy się zmieniają, i że mężczyźni po 30 nie są tacy sami jacy byli gdy mieli 15 lat. A tłumaczenie niby dorosłym kobietom że faceci potrzebują czegoś innego niż dostępu do cycków, zwłaszcza że one nie potrafią w to uwierzyć, jest naprawdę męczące. - Coś wam opowiem... W latach 80ych w TVP był taki program rozrywkowy Jarmark. I kiedyś pokazali taki reportaż z jakiejś amerykańskiej stacji TV, o atrakcyjnej reporterce która eksperymentalnie przebrała sie za faceta, żeby przekonać sie na własnej skórze jak to jest gdy otoczenie będzie ją traktować jak mężczyznę. Z pomocą speców od wyglądu, ścisnęła cycki bandażem, ubrała męski garnitur z dodatkami na barkach i bicepsach, jeszcze peruka chowająca długie włosy i przykleiła wąsy, założyła też duże wypchane nieco podwyższone buty. Trenowała chodzenie bez kołysania biodrami i używanie niższego głosu. Dyskretnie z kilku metrów towarzyszył jej kolega z ukrytą kamerą i drugi jako ochroniarz. I spędziła tak kilkanaście godzin na mieście, wchodząc do sklepów, autobusów, urzędów, barów. Kilka razy nawet spotkała znajomych którzy jej nie poznali. ... No i czegóż sie dowiedziała o tym jak są traktowani faceci. Przypominam to była atrakcyjna dobrze ubrana wykształcona blondynka, przyzwyczajona do tego że ludzie sie do niej uśmiechają, kłaniają, całują w rękę, itp. Tymczasem gdy "była facetem" tylko dwa razy ktoś sie do niej uśmiechnął, ani razu nikt jej nie przepuścił w drzwiach co ją zdumiewało bo była przyzwyczajona że inni przytrzymują na jej widok drzwi, 2 razy musiał interweniować ochroniarz bo jakiś typek chciał jej przywalić za to że mu sie przyglądała, po tych incydentach kilka kolejnych razy opuszczali w pośpiechu jakiś lokal bo wydawało im sie że ktoś na nią krzywo patrzy jakby chciał sie o coś przychrzanić. (jak na moje to sprawiała wrażenie mięczaka a może i geja a to było w Texasie). Mnóstwo razy spotykała sie z oschłą, nieuprzejmą, niechętną i zdawkową obsługą. Parę razy ktoś jej sie wtrącił w kolejkę i to zarówno kobiety jak i mężczyźni, albo potrącił bezczelnie w tłumie bez przepraszania (a czego jako kobieta nie doświadczała). Matki zasłaniały sobą swoje dzieci gdy widziały że sie do nich zbliżała. Jakieś typki jej pokazywały gestami że nie ma sie tu kręcić. Ktoś nawet wezwał policję że obcy facet łazi po okolicy. Trzeba było policjantom tłumaczyć co to za eksperyment. ... Podsumowując stwierdziła że to był najgorszy dzień w jej życiu. Nie zdawała sobie sprawy z tego że świat mężczyzn jest taki surowy i niebezpieczny, bo nigdy wcześniej nie czuła sie tak często zagrożona pobiciem, traktowana jak zagrożenie co było dla niej przykre i niesprawiedliwe, a w sklepach czy urzędach jak obywatel drugiej kategorii. Nigdy wcześniej nie traktowano jej tak oschle i nie czuła sie tak samotna i pozbawiona wsparcia czy akceptacji jakiej doznała dopiero w "skórze faceta". Powiedziała że za żadne pieniądze nie chciałaby powtórki takiego dnia. I że już nigdy nie będzie zazdrościła mężczyznom ani sugerowała że jest im w życiu łatwiej.
Gdzie ten reportaż bo chętnie zobaczę, masz rację nigdzie nie ma mowy jak ta kobieta miała by się zachowywać wzgl mężczyzny i jego potrzebach, jedyne co jest to "co powinnaś wymagac, czego unikać itp" xd
@@marianpe5773 - To było w czasach przed-internetowych (końcówka lat 70ych), i obawiam sie że ciężko będzie to znaleźć w sieci. Kojarzy mi sie że na stacji NBC ale może sie mylę. A nie słyszałem o innych przykładach podobnych eksperymentów, co nie znaczy że takich nie było. Dzisiaj nawet trudno namówić kobiety by poudawały faceta na czacie aby sie przekonały jak będą traktowane przez innych gdy będą brane za faceta. A co dopiero na takie przebieranki w realu. Choć słyszałem o przypadkach że studentki psychologii udawały facetów na portalach randkowych, ale wyników ich eksperymentów nie publikowały, przypuszczam że dlatego że nie potwierdzały one ich założeń jakich sie spodziewały. Bo zwykle wyobrażają sobie że jako kobiety świadome kobiecych potrzeb będą świetnymi podrywaczkami a tu kicha. Nic im ta wiedza nie pomaga. Zwłaszcza gdy wstawią sobie foty przeciętnego faceta a nie topowego przystojniaka.
@Nick-Cooper na kanale zero jest odcinek, Kamel jednak mówi że program na żywo i nie był nagrywany potem. A co do tematu myślę że pewnie są takie eksperymenty, sporo też jest transów ale nie wiem czy opowiadają o tym
@@marianpe5773 - A propo transów, to kilka razy więcej jest facetów przerabiających sie na kobity niż odwrotnie. Widać nie tak bardzo opłaca sie zmiana płci na męską.
Jest stosunkowo mało udanych małżeństw, takich żyjących w prawdziwej intymności duchowej i fizycznej. Ludzie często kontynuują związek ze względu na wspólne dzieci, kredyty, wygodę, włożone koszty i lata, a w rzeczywistości żyją obok siebie z poczuciem beznadziei, udając przed ludźmi dobraną parę. W takim wypadku single są w o wiele lepszej sytuacji - już od jutra, z czystym sumieniem i bez przeszkód mogą rozpocząć satysakcjonujacą, zdrową relację miłosną 💞. Single, doceńcie to🥳
@@monikaw7 z kim niby można relacje zaczynać? Wolne na rynku są tylko albo skrajnie nieatrakcyjne, po przejściach, byłe imprezowiczki i takie które szukają taty dla swoich dzieci. Praktycznie każda teraz w hobby ma wpisane podróże, a na tych podróżach nabity przebieg jak w 20 letnim busie który jeździł na międzynarodówce, więc całując takie usta można poczuć smak berła 250 beduinów.
Mam wrażenie, że świadomych i dojrzałych emocjonalnie mężczyzn jest obecnie wielu. Inną kwestią jest fakt, że ponosimy (zarówno kobiety i mężczyźni) ukryte konsekwencje tzw szeroko pojętego rozwoju osobistego. Jesteśmy coraz bardziej niezależni od bycia w relacji (ucząc się dobrego bycia ze sobą) i automatycznie wiele potrzeb sami sobie realizujemy. Im bardziej lubimy i kochamy siebie - tym wyższe posiadamy standardy do tworzenia więzi z kimś. Nadal jest samotność, ale pakiet wejściowy do związku jest już tak luksusowy, że aż trudno osiągalny. Obie strony mają coraz wyższe wymagania od potencjalnej osoby partnerskiej... równocześnie czując brak miłości i drugiego człowieka w swoim życiu. I tak kółko się zamyka. Oczywiście to są moje obserwacje i doświadczenia i chętnie poznam inne perspektywy🙂
Większość facetów ma wymagania na poziomie "lubię tradycyjne kobiety tzn. takie bez penisa", no ale nimi nie jest zainteresowane 95% kobiet, bo one celują w tych przystojnych egzotycznych panów z Afryki, albo bardzo bogatych panów z Niemiec czy UK.
Osoba partnerska??? A co to za nowomowa? To już nie ma "partnerów"? Czy w tym wypadku "potencjalnego partnera"? Jak słyszę/czytam ten zwrot "osoba partnerska, osoba uczniowska, osoba pracownicza, itd. to wiem, że trzeba uciekać gdzie pieprz rośnie.
Dziękuję, za dostrzeżenie, iż jest nas coraz więcej. Co do rozwoju i konsekwencji, wszystko je ma lecz nie uważam by bycie w procesie rozwoju powodowało nierealne podnoszenie poprzeczki do zawarcia relacji romantycznej. Moim zdaniem na wiele tematów ta praca którą wykonujemy otwiera nam oczy. Potrafimy wiele rzeczy i zachowań nazwać, które dotychczas były niejako instynktowne. Jesteśmy bardziej selektywni, gdyż na wiele rzeczy i zachowań się już nie godzimy z szacunku do samych siebie i pracy, którą wykonaliśmy. Co do jakościowych treści rozwojowych dla mężczyzn to zgadzam się z Basią, że jest ich mało, stanowczo za mało. Ja jestem w procesie od 2,5 roku i nie widzę by moje standardy jakoś drastycznie wzrosły. Po prosty jestem bardziej konkretny w ich nazywaniu, jak również świadomie stawiam granice.
Rozwój osobisty zawsze zmierza do momentu, w którym "ja jestem OK i ty jesteś OK". Taki jest cel wszystkich terapii. Jest wiec całkiem inaczej niż napisałaś 🙂 Ktoś kto nauczył się okazywać sobie samemu szacunek, wyrozumiałość i wsparcie zaczyna szanować i akceptować innych ludzi. Jeśli jesteśmy na drodze rozwoju, to w innych ludziach zaczynamy widzieć samych siebie. Widzieć nie tylko tą piękną, atrakcyjną część ale również tę gorszą. Droga rozwoju zawsze więc zmierza do pełnej akceptacji. Siebie i innych ludzi.
Według mnie to o czym mówisz, na głębszym poziomie, dotyczy głównie nieuświadomionych i nieuleczonych ran odrzucenia - swoich i rodowych, którymi na co dzień, jako mężczyżni i kobiety, nawzajem siebie nieświadomie częstujemy wyrażając w stosunku do siebie ich mechanizmy obronne, które polegają na wykluczaniu drugiego lub siebie samego w danej sytuacji. Zaczynamy o tym mówić i w końcu powoli nazywać rzeczy po imieniu - to dobrze, bo od tego zaczyna się szansa na zmianę ku dobremu, ale żeby przekroczyć te trudności dotyczące nawiązynia, rozwijania i utrzymania relacji damsko-męskich, potrzebne jest nam głebokie zrozumienie o konieczności wykonania pracy własnej i to po obu stronach, przede wszystkim właśnie nad ich przyczynami, tzn tymi ranami i ich mechanizmami obronnymi. Bez tego nie osiągniemy trwałych i satysfakcjonujacych obie strony rezultatów niestety - nie łudźmy się! Bedziemy nadal szarpać się i obwiniać wzajemnie za całe zło tego świata. Z troski przypominam, że żyjemy w świecie przyczynowo-skutkowym, a rozrzerzająca się błyskawicznie epidemia samotności to skutek.
Pełna zgoda. Traumy są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Czas nie leczy traumy, więc każde kolejne pokolenie ma bardziej pod górę. Ale jest i dobra wiadomość. Mamy obecnie nieograniczony dostep do wiedzy, czas więc wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Wcześniejsze pokolenia takiej możliwości nie miały. Sztafeta patologii może skończyć się na nas jeśli pracę nad sobą potraktujmy jako priorytet.
Bardzo doceniam panią Basię za całą jej pracę i kolejny, ciekawy fragment jej spostrzeżeń na temat kryzysu w relacjach. Nie rozumiem jednak, dlaczego deprecjonuje znaczenie zgrabnego tyłka lub wydatnego biustu w kontekście długoterminowej relacji? Jeżeli jako facet mam określone preferencje i jeżeli te fizyczne atrybuty kobiecości wpływają na to, czy kobieta jest dla mnie atrakcyjna, to te cechy będą równie ważne jak np. fakt, że będzie wspierająca, inteligentna i czuła. No bo jeśli nie będzie fizycznego przyciągania, nie będzie seksu. Jeśli nie będzie seksu, to nie będzie stałej relacji. Simple as that. Tymczasem, pani Basia wrzuca to co dla mnie istotne, do szufladki "ucieczkowy styl przywiązania". Czy ten odcinek nie był właśnie o tym, że kobiety zbył łatwo przypinają nam łatki z opisem konkretnych dysfunkcji lub deficytów?
Nie zgadzam się, że faceci szukają cech właściwych dla matki. Jeśli ode mnie oczekuje się, że pomaluję pokój, wyczyszcze pięć, wrzucę tonę węgla, zajmę się podwórkiem, trawnikiem, naprawą zlewu itd, to mam prawo oczekiwać, że moja kobieta zrobi pranie - mimo że sam to potrafię! Współcześni mężczyźni mają dość rozpieszczonych księżniczek, których jest coraz więcej. Po drugie, szukamy cech matczynych ale patrząc już przez pryzmat posiadania potomstwa. Mam trójkę dzieci po 10 latach małżeństwa. Dopiero z perspektywy czasu i doświadczenia, widzę jak mój mózg podejmował decyzje o wyborze partnerki. I na szczęście mój akurat zrobił to perfekcyjnie. Pozdrawiam
Mama i tata nie dali miłości, facet musi dowozić bo inaczej nie jest mężczyzną do tego dzisiejsza propaganda wynosząca kobiety na piedestał. Facet często też nie miał i często musiał budować swoją osobowość i odnajdywać się w dzikim systemie kapitalizmu kompradorskiego. Nikt nawet nie podnosi roli mężczyzn a mimo to my prosimy o uwagę i my musimy się starać w zamian dostając jedynie krytykę i oby było rzadziej i jej mniej. Dzisiaj już coraz częściej tylko pożądanie decyduje o tym, że jeszcze facetowi się chce dalej niestety odbija się o ścianę i nic nie dostaje w zamian. Pani Twarda Sztuka ma rację ale obawiam się, że egoizm i przywileje będą silniejszym afrodyzjakiem ...
Sam jakiś czas temu trafiłem w internecie na dwa przeciwstawne przekazy: - z jednej strony "kobieca energia", "kobieca niezależność" itd. - a z drugiej "redpill", "blackpill" itd. Kończy się to tym że mamy dwa stada, które mogłyby ze sobą udanie współpracować, jednak zarówno kobietom jak i facetom ktoś nakładł do głów bzdur i farmazonów, przez co obie strony zamiast ku sobie zmierzać to patrzą na siebie z byka. Przykłady? Przykład numer jeden: kobieta wyznaje że cierpi na samotność, ale dała sobie nakłaść do głowy że zagadywanie na ulicy to forma opresji, że jej indywidualizm jest najważniejszy i że może być skrajną egoistką bo jest "niezależna". Koniec końców raz za razem pakuje się w bezsensowne relacje a z czasem odpuszcza, angażując się w pracę i zwierzaka. Przykład number dwa: widać że facet cierpi na samotność, ale dał sobie nakłaść do głowy teorie o "pillach", betabankomatach, kobiecej rozwiązłości a zarazem wmówiono mu że tradycyjny model rodziny jest najlepszy, że facet ma być ponad kobiety. Koniec końców raz za razem pakuje się bezsensowne relacje a z czasem odpuszcza, angażując się w pracę i konsolę. Musimy nauczyć się rozmawiać. Musimy nauczyć się że możemy nie mieć racji. Musimy przypomnieć sobie że świat nie jest zerojedynkowy. Panie, nie każdy facet jest brutalem myślącym tylko o tym co macie między nogami. Zacznijcie z nami rozmawiać. Panowie, nie każda kobieta myśli tylko o skoku w bok i o tym ile macie na koncie. Zacznijmy z nimi rozmawiać.
@@rafal.stefaniak "kobieta cierpi na samotność", bo ma tylko 12 000 followersów na Instagramie buahahahaha One są samotne, bo przystojniak / bogacz przerobił kilka razy i zablokował numer, a one dalej myślą że to jest ich poziom do związku. No jak panna zacznie tobą rządzić to się szykuj, że niedługo ci powie o swojej wycieczce z kolegami Hiszpanami z kursu tańca do Barcelony, tylko musisz tą imprezę sfinansować, bo przecież ją kochasz i jej ufasz co nie? hahahaha Kobietki nie patrzą na to ile macie na koncie, tylko czy jesteście zaradni tzn. ile macie na koncie - taka logika tu jest grana :)
@@radosawg4725 Ile kobiet ma 12 000 followersów na Instagramie? Skąd kwestia wycieczki z kolegami, jakieś negatywne skojarzenia? I nie odniosłeś się do facetów. Widzę kilka Twoich komentarzy pod różnymi postami, mam wrażenie że jakaś kobieta, albo kilka kobiet, musiało Cię strasznie skrzywdzić, nawet zdradzić. Zamknąłeś się w świecie własnych uprzedzeń, generalizujesz wszystko a to zamiast pomagać Ci radzić sobie z życiem to wpędza się Cię w większą irytację, smutek i rezygnację. Pewnie i tak wszystkiemu zaprzeczysz, pewnie wyskoczysz z jakimiś argumentami. Moim zdaniem powinieneś iść do gabinetu psychologa i mocno ograniczyć Internet. Będzie jeszcze gorzej, a szkoda, bo po pisowni stwierdzam że niegłupi z Ciebie facet.
Mam cztery siostry, wiele lat relacji z wieloma kobietami - po pierwsze nie widzę tego samo rozwoju u kobiet, są to często pseudo rozwojowe np leczenie mechaniką kwantową, dżwięki salweżowe, złote podziały i inne brednie. Jest też dużo bajek jakie to kobiety są społeczne - a tak naprawdę większość to zdenerwowanych introwertyczek. Ile razy ja się po latach dowiadywałem, że jakiejś dziewczynie się podobałem (co się dowiadywałem od sióstr, koleżanek, czy braci tych dziewczyn). Dziewczyny bardzo liczą na to, że mamy się domyślić - i to przy spotkaniu, czy w związku. Nawet moja szefowa nie chce zatrudniać kobiet. Nie chce twierdzić, że faceci są święci, ale ta rozmowa już się zaczęła od kłąmstwa, że "kobiety od lat nad sobą pracują". Jak ja się często spotykam z mizoandria, często nie świadomą, gdzie część dziewczyn jak im to nazwałem dopiero się zastanowiły co mówią.
@@takamonia8204 - czyli ty wiesz lepiej co szefowa powiedziała oficjalnie na spotkaniu? czytasz jej w myślach czy w podświadomości? Czyli się boi się, że 50letnie z doświadczeniem zawodowym pójdą na macierzyński? (trochę małe prawdopodobieństwo)
Podobałeś się dziewczynom, albo z grzeczności do Twoich sióstr znajome mówiły ze fajny z ciebie chłopak. Jak babcie chwalące wnuki, bez znaczenia jak oni wyglądają.
@@robsonbobson8824 - jedynie co potrafisz to się czepić najmniej istotnej kwestii. Spokojnie mam tyle lat by wiedzieć, że nie każdej się podobam, ale tyle doświadczeń, żeby wiedzieć, że jest sporo takich którym odpowiadam - sam wzrost i umiejętność tańca już pomaga. Najważniejsze w tym co powiedziałem, że kobiety są często zamknięte w sobie - moja ex bywała na mnie zła bo kupowałem nie prawidłową ilość kwiatów - bo ona się "rozwinęła" z swoją świadomością i wiedziała, że pażysta liczba kwiatów przynosi pecha. Ja oczywiście miałem się domyślić o co chodzi. Poszukaj sobie jak kobiety myślą, że dają znaki - "takie spojrzenie, tyle sekund to niby zainteresowanie", "inne pół sekundy mniej to już idź sobie". One naprawdę myślą, że powinniśmy się domyślić. ps ciekawa grzeczność jak do słów siostry dostawały numery telefonów bym zadzwonił. Tyle, że ja nie kojarzyłem o którą chodzi, bo np stała gdzieś w rogu.
Od dziecka jako facet jestem uczony z każdej strony, jaki mam być jako „prawdziwy facet”, jak mam być dobrym partnerem, mężem, ojcem, kochankiem. Jest to nawet pokazywane i programowane w filmach, bajkach itd. A wiecie czego są uczone kobiety? Uczone są nie jakie one powinny być jako prawdziwe kobiety i co mają robić, lub czego nie robić żeby być dobrą żoną/dziewczyna, są za to uczone, jaki to FACET powinien być dla nich i tu jest problem. Bo ja bez najmniejszego problemu, mogę wymienić wszystkie pożądane cechy przez kobiety, ale jakbym tak usiadł np z pięcioma randomowymi kobietami, i zadał im pytanie, a jaka TY powinnaś być, żeby być dobrą partnerką, i czy wiedzą czego chcą faceci. To gwarantuje Wam, że żadna z tych kobiet, nie potrafiłaby odpowiedzieć na to pytanie, za to bez zająknięcia, wymieniłyby wszystkie porządane, jak i niepożądane cechy u potencjalnego długoterminowego partnera. I tu jest problem. Solipsystyczna natura kobiet, nakazuje im patrzyć tylko na czubek własnego nosa, a w drugą stronę, jest tak jak tu Pani powiedziała „facet powinien akceptować mnie taką jaką jestem”, i jest jeszcze jedna taktyka manipulacyjna często używana, czyli kastrowanie faceta i najnormalniej szantaż, czyli „jak on mnie nie akceptuje takiej jaką jestem, z moimi wszystkimi wadami, to znaczy, że nie jest prawdziwym facetem!” I szach mat. Druga rzecz, media społecznościowe zepsuły rynek matrymonialny, namieszały kobietom w głowach, bo większość kobiet odczytuje błędnie sygnały, dodaje zdjęcie, pod jej zdjęciem zlatuje się masa wygłodzonych samców, którzy zaczynają jej słodzić, i jej ego zaczyna rosnąć, i zaczyna się rodzić w głowie „ej, skoro tylu facetów uważa, że jestem taka atrakcyjna, to co ja będę siedzieć z moim starym!” Problem polega na tym, że dużo kobiet, myli atencję KEKSualną, od atencji w której facet widzi w Tobie coś więcej niż Twoja mokra kieszonka między nogami. Mam 39 lat, co za tym idzie, mam dużo znajomych, którzy są już po ślubach, mają dzieci itd. Większość z nich, już jest rozwiedziona, a wiecie jaki był w większości powód rozwodu? Zdrada partnerki, właśnie z jakimś „kolegą” co tylko „on do mnie tylko pisze na Facebooku” i często jest właśnie tak, że takie kobiety zostawiają swoich mężów, rozbijają rodziny, a nowo poznany „kolega” jedyne co chciał, to zamoczyć. Po 2-4 miesiącach, taki „kolega” się nią nudzi, bo on nie chciał od niej nic więcej, i znika, a Panna zostaje sama, bo od męża odeszła, a nowy „przyjaciel” po moczł parę miesięcy i poszedł w siną dal. I to jest klasyk który ja widzę dookoła siebie, 95% z tych kobiet które tak zrobiły, właśnie takie coś spotkało. Teraz siedzą u swoich matek, i zwalają oczywiście winę na kogo?! No na tych złych facetów, bo ona jest teraz ofiarą. To można by było książkę napisać.
@@85konio Ze wszystkim się zgadzam. Wszyscy moi znajomi, przyjaciele, wszyscy koledzy z pracy są po rozwodach. Jak bym miał ślub z moją dotychczasową partnerką, to też właśnie był bym świeżo po rozwodzie, bo po 9 latach związku zostałem porzucony na rzecz innego faceta, z którym się spotykała gdy ja byłem w pracy. Skala jest porażająca. Oglądam materiały zza granicy, głównie z USA gdzie świadomość tego co się dzieje jest dużo większa i tam powoli już do społeczeństwa dociera co się dzieje. U nas tylko mężczyźni i garstka kobiet siedząca w temacie dostrzega co się dzieje. Reszta wciąż sądzi, że to uciskane biedne kobietki uciekają z przemocowych związków. I o ile nie znam kolegów z pracy na tyle żeby powiedzieć czy są przemocowi czy nie, tak swoich znajomych i przyjaciół znam i wiem że ich żony miały jak pączki w maśle w tych związkach (nie licząc standardowych kłótni i różnic zdań) a i tak uciekły w zdradę. A co najlepsze rujnowały związki i rozwalały rodziny by ten kochanek i tak w krótkim czasie od nich odszedł do innej.
@ ja napisałem o rozwodach, a ile takich nieformalnych związków dookoła mnie się rozleciało bo pannę zaswędziało kroczę, to już nawet nie jestem w stanie zliczyć. Przyjdzie dzień że za to zapłacą, znam takie co już płacą, bo ktoś im gdzieś natłukł do głowy, że ona zawsze będzie piękna, młoda, jędrna i smukła, a w kolejce będzie zawsze czekać masa przystojniaków. Znam takie co są singielkami od lat, i to nie dlatego że tak chcą, tylko dlatego, że faceci ich nie chcą. To znaczy inaczej, nie chcą ich faceci, którymi one się interesują, no i znam jeszcze parę takich, które tak skakały z „kwiatka” na kwiatek, wierząc w to, że każdy kolejny będzie tą „lepszą opcją”. A tu nagle pokazały się zmarszczki, siwe włosy, doopa obwisła, zrobiły się worki pod oczami, a przystojnego księcia, jak nie było tak nie ma. Więc pokończyły z takimi facetami, że jakbyś ich zobaczył, to pomyślałbyś że to jakiś nieśmieszny żart. A wcześniej miały zayebistych facetów, i przystojnych i ogarniętych, to trzeba było sprawdzać, czy za płotem trawa nie jest bardziej zielona. I tak się na sprawdzały, że siedzą teraz z jakimiś gnomami, udając szczęśliwe. ŻYCIE.
Uśmiałem się strasznie, jak usłyszałem, ze kobiety chodziły na kursy i warsztaty, aby badać swoje potrzeby i się rozwijać i uświadomiły sobie, że chcą męskich granic. 🤣 Teraz rozumiem pojęcie "świadoma" kobieta.
A ja mam to gdzieś. Mam 40 lat, nigdy nie byłem w związku. Nikogo nie szukam. Śmiech mnie bierze, kiedy widzę samotną matkę narzekającą na brak pieniędzy i ojca dziecka, który ciągle jest wnerwony, bo ma komornika za alimenty, hah. A ja sobie na nich patrzę i całą wypłatę mam dla siebie.
@@czukwebukwe4614 pozdro mordeczko! Na związkach w 2024 nic nie zyskasz, bo one chcą tradycyjnego faceta który będzie na nie tyrał, tylko same już chcą być nowoczesne tzn. żeby nic nie robić w domu i tylko przewalać twoją kasę :)
Wydaje mi się, że obecnie ludziom się po prostu nie chce. Tak cenią niezależność, brak komplikacji że zapominają o tym co daje fajna relacja. W mediach ciągle jest negatywne nakręcanie obu płci na siebie wzajemne. Basiu dziękuję za ten zdrowo rozsądkowy materiał. 😊
Kobietom* się nie chce. Ten filmik tylko to udowadnia. Niby mężczyźni nie są winni, ale tylko oni mają się uczyć, jak uratować sytuacje. Kobiety mają w tym czasie czekać, a jakakolwiek krytyka wobec was to zbrodnia :p W taki sposób jedynym wyjściem jest zupełnie to olać. I tak nic nie zmieni się na lepsze, jeśli tylko jedna strona będzie próbować naprawy.
@karoldawid8981 Szanuje Twoje zdanie, ale się z nim nie zgadzam. Uważam, że wina leży po obu stronach. Nad relacją mają pracować dwie osoby a nie tylko jedna. Tylko to jest trudne i często niewygodne dlatego coraz mniej ludzi się stara.
Doceniam dobre intencje, ale diagnoza problemu jak kulą w płot. Młodzi mężczyźni często wiedzą, czego chcą i jaką wartość sobą reprezentują, ale spotyka się to z istnym murem astronomicznych oczekiwań młodych kobiet, które w zamian oferują całe nic. Tu tkwi źródło problemu - przeciętna Polka nie jest zainteresowana przeciętnym Polakiem.
Dziękuje za wyważona opinię. Jestem mężczyzna, który zmaga się ze sformułowaniem nowego modelu życiowego. Po wielu latach związku coś się „wypaliło” i związek zakończył się. Pytanie jest: zaostać samemu, czy poszukać partnerki? Wśród moich kolegów i koleżanek mnóstwo rozwodów. Z tymi kolegami, którymi mam bliższa relacje dominującą decyzją jest zostać singlem: tak lepiej, bezpieczniej, wygodnej. Jestem z pokolenia połowy lat 70 i skala tego zjawiska przekracza moje zdolności zaakceptowania. Oznacza to mnóstwo tak naprawdę nieszczęśliwych ludzi. Kwadratura koła?…
Dziękuję, dałaś duzo do myslenia. Ale tak sobie myślę, ze dla kobiet moze byc męczące to, ze tych facetów jednak wiele trzeba nauczyć, wiele trzeba tłumaczyć, a patrząc na to ile mamy (standardowo) obowiązków na glowie to kiedy jeszcze znalezc na to czas... A z braku czasu rodzi się frustracja. Bo często w młodości są wyręczani przez matki, siostry, babcie.
Relacja z kobietą ma focha o nic pytasz kochanie co się stało nie coś cię boli ??? chcesz pogadać???? domyśl się I te same kobiety marudzą że faceci nie potrafią gadać o emocjach tylko się wycofują 😅😅😅 to skry ja postoje i popatrzę na tą maskaradę od boku .
Matkowanie i Ojcowanie to nie kwestie najbardziej szukane. Są to intuicje, które mają budować poprawny związek. I po to się szuka kobiety kobiecej a mężczyznę męskiego. Samo to, że kobieta ma dawać ciepło w związku jest tak samo ważne jak to, by mężczyzna dawał oparcie i spokój. To pomaga obydwu stronom się rozwinąć i uzupełnić.
Basiu, dzięki za Twój pomocny wykład. Praca nad sobą jest istotna, ale stanowi tylko małą część rozwiązania problemu i uważam, że są znacznie ważniejsze powody, dla którego tak dużo jest samotnych facetów w dzisiejszych czasach jak również kobiet, a są to: 1. polaryzacja oraz degrengolada współczesnego społeczeństwa: wraz z wyrównaniem szans społecznych między kobietami, a mężczyznami; narodził się mit rywalizacji, żeby pokazywać, kto jest silniejszy, lepszy, zaradniejszy itp. Kobiety zaczęły przejmować role męskie w społeczeństwie, przez co mężczyzni zaczęli tracić na znaczeniu jako partner na rynku matrymonialnym, przez co nie mają do zaoferowania niczego więcej niż współczesne kobiety. Od czasu ostatniej fali feminizmu mamy do czynienia z powolnym rozmontowywaniem archetypu mężczyzny, który ma zacząć przejmować role żeńskie w społeczeństwie i podporządkowywać się kobietom. Dodatkowo sama kwestia bycia w związku jest coraz mniej popularna, gdyż obecnie single mogą sobie zapewnić satysfkacjonujące życie, co zachwalają liberalne gazety i kanały. A jeśli w związku pojawiają się pierwsze problemy to przez co można zawsze wymienić kogoś na "lepszy" model. 2. media społecznościowe i portale randkowe: możemy zakłamywać rzeczywistość i uznawać, że każdy ma równe szanse i to nie jest istotne, ale to jest prawdziwy rak społeczeństwa. Obecnie każdy może sobie stworzyć profil na wyedytowanych zdjęciach i udawać kogoś kim w ogóle się nie jest. W obliczu czego tworzymy sobie wyimaginowane wyobrażenia na temat drugiej strony. Dodatkowo, kobiety posiadają znaczną przewagę na portalach randkowych, gdzie dla nich wybór potencjalnego partnera jest jak zakupy w supermarkecie i jasne, że można zawsze zwalić winę na algorytm czy ilość konkurentów, ale dzięki temu kobieta zawsze ma wygodną opcję zmiany, jeśli jej aktualny partner nie spełnia oczekiwań. 3. współczesne ideały piękna: mając do dyspozycji operacje plastyczne dostępne dla każdej przeciętnej Kowalskiej może ona dogonić swój pierwowzór rodem z Instagrama, Pudelka czy innego źródła. Z drugiej strony, Kowalski sprawdza właśnie cenę tanich sterydów, żeby nie ustępować jego kulturystycznym idolom z ekranu telefonu. W efekcie jedna i druga strona jest ciągle niezadowolona z siebie oraz stawia niezwykle wygórowane oczekiwania stronie przeciwnej. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że tworzenie relacji w dzisiejszych czasach jest niezwykle trudnym i mozolnym zadaniem, bo zostały nam zaszczepione błędne założenia dotyczące przebiegu relacji, wyglądu, oczekiwań i z roku na rok przepaść między singlami, a singielkami się powiększa. Każda ze stron z czasem uznaje, że przecież samemu też można życ i nie potrzebuje drugiej strony do szczęścia. Może i tak, ale jest dowiedzione naukowo, że osoby w związku żyją dłużej, więc chyba nasze babcie i dziadkowie mieli jednak rację co do bycia razem.
Ludzie po przejściach boją się powtórek albo braku akceptacji, myślą że jak najpierw schudną albo się dorobią itp to będą lepszą partią i przyciągną kogoś bliższego ich oczekiwaniom, a tymczasem lata samotności mijają, faceci głupieją, kobiety więdną. Gorzkniejemy, dziwaczejemy i zastanawiamy się czy jeszcze mamy szansę u kogoś na tyle fajnego że nie chcielibyśmy od takiej osoby wiać. Mass media sprawiają że nasze oczekiwania stają się wygórowane, a jednocześnie lustro sprawia że albo popadamy w kompleksy i bojąc się odrzucenia udajemy że nam nie zależy, (czym zniechęcamy do siebie tych co może i byliby nami zainteresowani), albo popadamy w samouwielbienie i zadzieramy nosa, (a to także zniechęca do nas innych). Takie błędne koło. I myślę że to się odnosi tak samo do obu płci.
Może zadam zbyt logiczne pytanie ale jeżeli facet nie ma szukać kobiety z cechami matczynymi (nie te same co ma u swojej matki) to jak ma mieć pewność że to będzie odpowiednia kobieta do zbudowania rodziny?
Na przykład - jeśli kobieta potrafi jasno i z szacunkiem wyrazić swoje zdanie, jest otwarta na dialog, nie obraża się, szuka kompromisu, to można uznać, że archetypowo przedstawia cechy dobrej matki. Najprawdopodobniej więc będzie kochać swoje dzieci, ale nauczy je także samodzielności i jeśli trzeba postawi z miłością granice. Jesli jednak kobieta miałaby być wyłącznie czuła i uległa, nastawiona na opiekę, wyręczanie, dogadzanie, wszystko wybaczająca, na wszystko pozwalająca, to już nie są cechy dobrej matki.
Niektóre kobiety chwalą mężów że dobry chłop , tylko że pracy im nie żałują 😅 ,są wykorzystywani . Dobrzy ludzie nie są kochani , są wykorzystywani i z tym się zgadzam
Jesteśmy wszyscy uczeni: instrukcji obsługi człowieka. Nic nie idzie już swoim torem jak było dawniej. Wydaje się nam, że trzeba wiedzieć jak najwięcej o innych, zanim ich poznamy osobiście. Proponuję stworzyć aplikację na telefon działającą na zasadzie tłumacza językowego, która będzie "słuchać" co mówi druga osoba i "podpowiadać" czy nadaje się ona do relacji, czy nie?
Kiedys zapytalem na pewnej platformie spolecznej czy sa kobiety ktore wgl wiedza jak działają/mysla faceci w relacjach czy na poczatku tej relacji, czy sie zastanawiaja nad tym/edukują to dostalem mase odpowiedzi tego typu: "A po co ja mam sie edukowac w tym temacie, ja jestem kobietą i to czuje" Tyle ze 90% z nich jest nadal sama bo ma absolutny bałagan w glowie. A jesli juz sie jakos edukowały to pod katem kobiecym. Zawsze mnie tez bawi argumentacja: "my jestesmy emocjonalne wiec faceci powinni to uwzgledniac" i Ci ktorzy sa madrzy to uwzgledniają, tylko ze my faceci jestesmy np bardziej "logiczni" Ile z Was drogie Panie to uwzlednia? :) Ogolnie edukacja kobiet pod tym wzgledem wg mnie lezy i kwiczy.
Ehhh co druga kobieta interesuje się psychologią albo samorozwojem (w bio), a ja tak patrzę i dochodzę do wniosku, że to po to aby lepiej uzasadniać swoje solipsystyczne decyzje 😂
@@TheKawalerzystka0411 "nauka" czyli Julka z niebieskimi włosami i kolczykiem w nosie, która podejmuje decyzje na podstawie horoskopów i opinii wróżki Esmeraldy (350 złotych za wróżenie z fusów, dla Pani promocja jedyne 300 złotych), mówi że Red Pill nie ma racji, bo ona zna koleżankę która ma znajomą znajomej i ona od miesiąca mieszka z egzotycznym przystojniakiem bez kasy, więc kobiety nie patrzą na zasoby tylko na dobre serduszko.
Mam pytanie jako 60 letni ojciec 27 latki, ktory chcialby zostac dziadkiem. Córka mieszka i pracuje w Londynie. Tam skończyła studia i jest juz 6 rok. Gdzie może poznać wartościowego BIAŁEGO chłopaka, kandydata na męża? Bede wdzięczny za sensowne rozwiązania. Pozdrawiam.
W Londynie takich mnóstwo, powinny się do niej ustawiać kolejki. Gdyby to był facet, to miałby trudną sytuację, ale Polki w UK mogą przebierać i wybierać, cieszą się OGROMNYM powodzeniem wśród Anglików.
Kobiety tak. Mężczyźni jak się przyzywczaja do samotności to już nawet pan Bóg nie ruszy. A widzę, że coraz większa ilość mężczyzn zauważa niską wartość większości współczesnych kobiet i wybiera samotność lub niezobowiązujące relacje. Prawda jest taka, że większość mężczyzn myśli o stałej relacji w wieku ok 25lat gdy wartość matrymonialna jest niska. Zaś kobiety w tym wieku myślą o zabawie. Mijają lata. Mężczyźni pogodzeni idą w samotność a gdy kobiety chcą założyć rodzinę jest już za późno. Większość mężczyzn będzie już wybredna lub fbw bo wiedzą, że im się to już nie opłaca lub szukają młodszej. Nie zapomnijmy, że pomału zacznie wchodzić kobieta ai. Można babą tłumaczyć co mężczyźni chcą a one i tak swoje tak samo jak w tym filmie. Więc już z góry wiadomo, że kobiety z egzoszkieletem przejmą rynek matrymonialny w try miga. Ponieważ będą posiadać wszystkie cechy jakie potrzebuje kobieta i to aż tyle i aż tyle. Zabawne jest to, że mężczyźni muszą spełnić szereg wymagań żeby łaskawie doszło do randki a same nie umieją spełnić nawet podstawkowych i uważają, że wszystko im się należy. Gdzie jest to gówno prawda.
@@mateuszthc666666 jak napisałem. Parę lat temu było głośno o samotności mężczyzn. Problem jest taki a może to nie problem, że mężczyźni w samotności czują się coraz lepiej. Zaś teraz jest tak, że to kobiety przez swoje wybory obrywają i jest u nich plaga samotności i to takiej ciężkiej do zaakceptowania oraz masa chorób psychicznych. To już nie jest mit tylko fakt. Dlatego napisałem jak mężczyźni przyzwyczają się do samotności i zaczną widzieć w tym plusy to choćby grzmiało, waliło piorunami i sam Bóg by interweniował to nic by to nie zmieniło. Musiała by być ogromna zachęta coś co zyskujemy wchodząc w stała relację. No ale przy dzisiejszych kobietach większość jest minusów niż plusów powiedziałbym, że nie ma ani jednego plusa. Tutaj dla sprostowania współcześni mężczyźni muszą starać się co najmniej 10 krotnie ciężej od swoich dziadków żeby mieć kobietę 10razy gorszą od swoich babć. Gra jest nie warta już świeczki a za rogiem i tak czekają kobiety z egzoszkieletem parę lat i ludzkie kobiety będą zbędne a jak napiszą, że mogą rodzić dzieci to można napisać papa bo już odtworzyli macice wystarczy skorygować parę błędów żeby nie uszkodziło płodu i dodać do kobiety ai nie jest to już takie skomplikowane i daję im maks 10/15lat
Od jakiegoś czasu zachodzę w głowę, po co w ogóle oglądam takie filmiki? Co to mi daje? Wiedzę? Ale po co mi ta wiedza? Czy to po prostu zaśmiecanie głowy? Przez prawie 30 lat mojej wegetacji na tym łez padole NIGDY, ale to NIGDY żadna kobieta nie była zainteresowana moją osobą w kontekście związku. I dalej tak jest. Moje wszelkie próby nawiązania jakichkolwiek bliższych (dłuższych) relacji z kobietami kończyły się zbyciem. Czasem bardzo kulturalnie, czasem wręcz chamsko. Z perspektywy czasu, gdy sobie myślę o np. koleżankach ze szkoły średniej, to jak na tacy jest dla mnie widoczne, że zadawały się ze mną ponieważ miały w tym jakiś interes... Także mogę stawać się najlepszą wersją samego siebie, robić fikołki i inne cuda, a realnie rzecz ujmując ch...bedznadzieja mojej sytuacji będzie trwała tak jak trwała do tej pory... I tak się żyje w tym powiatowym...
@KrzysztofKowalski-s6e to jest rada w stylu "idź pobiegać"... Już raz mieszkałem w wojewódzkim i to był najlepszy i najgorszy okres mojego życia zarazem. Gdybym miał to powtórzyć teraz, dalej byłbym w tym samym miejscu. Albo byłoby jeszcze gorzej, bo wtedy przynajmniej byli koledzy i dużo czasu na różne głupoty. Obecnie nie byłoby ani kolegów, ani czasu do tego 1/3, może pół wypłaty musiałbym oddać landlordowi za wynajemem schowka na miotły... dumnie nazywanego apartamentem-kawalerką. A miasto wojewódzkie pewnie męczyłoby mnie jeszcze mocniej niż kiedyś. W powiatowym żyje sobie spokojniej, nie ma tu tylu odklejeńcoów co w wojewódzkim, zarabiam też całkiem spoko, nawet równając do mojej branży w wojewódzkim (gdzie średnia zarobków jest znacznie zawyżona przez branże IT). Jedyne co zyskałbym przeprowadzając się do innego miasta, to pewnego rodzaju stabilność i niezależność. Obecnie moja skomplikowana sytuacja rodzinna mocno to utrudnia.
@krystian5476 od i święta prawda. Nigdy mi się nie przelewało, za dzieciaka wręcz klepałem biedę, musiałem 5 razy oglądać każda złotówkę i mi to zostało, teraz mimo przyzwoitych zarobków nie obnoszę się z kasą. Tyle, że po prawdzie mam coraz mniej chęci na związek. Po prostu natura kobiet zaczęła mnie odpychać od nich.
Za to na szczęście kobiety wiedzą czego chcą: kota, pieska, licznych podróży, nie może być nudno, liczbę aktywności, tańce, jogi, pilatesy, bachaty itd. Kobiety chcą żyć emocjami i przyjemnościami bo moda nakazuje korzystać z życia. Do tego cały czas rozwój osobisty kobiet... Masakra gdzie to zmierza...
Przysięgam ,że nie ma nic złego w tym szukaniu odrobiny ojca w partnerze. Opieka I miłość...a czemu nie. Ja natomiast trochę matkuje i czemu nie? Obydwoje obdarzamy się troską niemal rodzicielska i na dodatek się przyjaźnimy . To trwa już ponad 20 lat i niczego bym nie chciała zmieniać.
Kobiety od samego początku, jeszcze jako dziewczynki są znacznie lepiej socjalizowane. O wiele bardziej są świadome emocji, zależności społecznych, mechanizmów psychologicznych, etc. Tymczasem chłopcy mają nie płakać, nie pokazywać emocji, nie zajmować się relacjami, mają być wojownikami, twardzielami, etc. Złote słowa - "praca nad sobą i relacją podnosi jakość życia". Niestety trudno na to wpaść samemu. Zgadzam się absolutnie, że poznanie partnera/partnerki i wejście w jakąś relację romantyczną to żaden problem, szczególnie gdy hormony buzują. O wiele trudniej stworzyć udaną relację. Nawet jeśli na początku jest super, to bez pracy, poznawania siebie samych i siebie nawzajem i poświęcania uwagi drugiej osobie będzie ciężko. Tymczasem czasy dziś takie, że o uwagę i koncentrację coraz trudniej i dotyczy to każdego aspektu życia. Uważam za całkiem zabawny fakt, że ledwie jakąś godzinę temu skończyłem rozmowę w której poruszałem te właśnie tematy, które się znalazły w tym filmie .j
- to co piszesz jest bardzo często powtarzanym mitem. Tak są socjalizowane, że np nawet moja szefowa w firmie nie chce zatrudniać kobiet, bo stwierdziła, że tylko będą się kłucić między sobą.
@@00-unknown.user-00 Problem w tym że zmieniły się okoliczności. Przez te tysiące lat ludzie musieli łączyć się w pary żeby przetrwać, żeby mieć dzieci które pomogą im w późniejszych latach. Teraz gdy bez większych problemów można całe życie przeżyć jako singiel a dużo bezpieczniejsze czasy nie wymagają ciągłej walki o przetrwanie stare wzorce niekoniecznie dają radę.
To co napisałeś, to są cechy ginocentrycznego społeczeństwa. Niestety, ale polskie społeczeństwo szczególnie jest ginocentryczne. To matki głównie wychowują dzieci i wmawiają synom że mają czegoś nie robić, bo tak nie wypada
@@natural76 "Tymczasem chłopcy mają nie płakać, nie pokazywać emocji, nie zajmować się relacjami, mają być wojownikami, twardzielami, etc." to jest wychowanie patriarchalne. i mają być w męskiej energii, bo to jest atrakcyjne dla kobiet
Dokładnie. Zamiast spróbować kogoś poznać, poznać jej wady i zalety - przecież każdy jest zbiorem jednych i długich cech, skupiamy się na tym co nam przeszkadza czy denerwuje.
Przypominam, że mamy wolną wolę 🙂 Wolna wola oznacza, że to ja decyduję co myślę i jak się czuję. Jeśli ocenię innych jako złamasy, to będę się czuła źle, jeśli zauważę w innych dobroć- podniesie to mój stan szczęścia. Ot i cała filozofia 🙂
Uważam, że takie dzielenie na rozwinięte, samoświadome kobiety mające własne standardy i oczekiwania od związku i mężczyzn niewiedzących czego chcą, nieoczytanych i nierozgarniętych jest głęboko krzywdzące
Dokładnie jest jak napisałeś jak ja poprosiłem dziewczyne na dyskotece do tańca to mi powiedziała spierdalaj kiedyś to kobieta czekała na to żeby zostać poproszona no ale co zrobić świat sie zmienia szkoda tylko że w tą złą strone
haha niebywałe jest to, że ona myli podstawową przyczynę ze skutkiem - to nie jest tak że kobiety są nader rozwinięte, bo czytały multum książek i się edukowały dzięki czemu doskonale wiedzą co chcą, czego wymagać, co jest akceptowalne a co nie - a faceci zostali w tyle przecież to "wybrzydzanie" wynika tylko i wyłącznie z jednej kwestii - z posiadania MULTUM OPCJI WYBORU jakby miały do wyboru 2 facetów, z czego jeden ma wyższe i nie pija a drugi ma podstawowe i jest alkoholikiem to wybór byłby prosty a jak ma 30 absztyfikantów to nie dość że wybrzydza, to właśnie potrafi wyjść z relacji przy byle pierdole - bo ona wie że minie tydzień czy miesiąc max i ma kolejnego xd
Dokładnie, autorka mówi o tych kursach i książkach dla kobiet jakby po przeczytaniu i ukończeniu ich, zostawili facetów 100 lat w tyle i jeszcze to mówienie o "innym poziomie", a to tylko przykrywka do zachowania które właśnie tutaj opisujesz i promiskuityzmu, kobiety w porównaniu do naszych matek i babć dokonały regresu ale głupio jest im się przyznać. :D
@@elektronick88 plus dla mnie to jest naprawdę ok jeśli mamy kobietę super ambitną lekarkę co biega półmaratony i chodzi na psychoterapie żeby być lepszym człowiekiem w każdym aspekcie taka kobieta faktycznie jest wybitna i ma prawo wymagać naprawdę faceta z klasą ale problem jest taki, że tego typu panie to margines a większość to ma za hobby pazurki, termomix i serial na platformie VOD a wymagania jakby była księżną z Kairu plus no powiedzmy to sobie szczerze - takim laską jak wymieniłem wyżej - przeciętnym - ryje łeb to że one na tinderze realnie się umówią jeden albo drugi raz na szybkie spotkanko z typem poza jej ligi faceci też są często odklejeni i fantazjują o modelkach z wybiegu - ALE ŻADKO KTÓRY FACET REALNIE MA ATENCJE OD TAKIEJ LASKI a kobiety mają - co prawda krótkotrwałą, jednonocną często - ale to im ryje łeb i one już mają swoje standardy poniżej których nie zejdą tj. nadal chcą przystojniaka ale już wiernego i stawiającego je w centrum uwagi :P
Jednym z problemów, przy którym na dłużej bym się zatrzymał, jest właśnie ta nadświadomość społeczna a propos wszelkich niewłaściwych zachowań, red flagów itd. Liczba porad, zaleceń, zasad, ostrzeżeń, powierzchownych diagnoz i anglojęzycznych terminów, jaka przetacza się przez social media, jest ogromna i przytłaczająca. Człowiek, który jeszcze nie wszedł w żadną głębszą relację (przyjaźń albo związek), na dzień dobry otrzymuje od Internetu listę czynów i reakcji, których inne osoby mogą się wobec nas podjąć oraz takich, których samemu nie powinien się dopuszczać, bo w innym wypadku uczynią z niego kogoś złego, niekulturalnego, nieodpowiedzialnego, niewychowanego, niemądrego... Straszymy się tym, co ewentualnie możemy zrobić innym ludziom, ale też tym, co oni mogą zrobić nam. Gdy tych przestróg i pojęć jest tak dużo, to przecież łatwo się na coś naciąć, a skoro nie można się tych rzeczy dopuszczać i akceptować u innych, to w optyce wielu lękliwych osób, które zyskały tę wiedzę, lepiej rezygnować z nawiązywania z ludźmi kontaktu, by ich nie zranić i rozczarować oraz vice versa. Alternatywą byłoby perfekcjonistyczne, robotyczne i sztywne podążanie za poradnikami na bycie idealnym partnerem.
to jest pokłosiem tego, że kobiety poprzez apki randkowe mają dostęp do NIELIMITOWANEJ liczby facetów jak masz taki wybór to musisz odsiać sobie po jakimś kryterium z tego stadka, bo ze wszystkimi się nie spotkasz pierwsze kryterium odsiewu to wygląd i na tym etapie odpada pewnie z 70% facetów a te pozostałe 30% co zostaje to są faceci których dalej trzeba odsiewać po różnych kryteriach, tylko wiadomo że jak koleś ma multum wyboru to sobie skacze z kwiatka na kwiatek przez co cała reszta facetów ma złą opinię, gdzie oni autentycznie się z nikim nie spotykają xd
@@obikonik problem apek randkowych jest też taki, że wygląd się boostuje przez kolejne aplikacje i filtry. Ktoś wrzuci realne zdjęcie gdzie na żywo wygląda lepiej niż 90% ludzi nie będzie mieć szans bo jest realne. Ile to już osób jak wzięli i doszło do randki to okazuje się, że to nie ta osoba jakoś tak inaczej wygląda xD
To się nie uda. Eksperyment Calhouna, w tym kierunku zmierzamy i nic ani nikt tego nie zmieni. Niezależność i komfort nieposiadania potomstwa. Jesteśmy zaprogramowani na przedłużenie gatunku, ale udało nam się oszukać naturę.
Sprawa jest prosta: przeciętna nastolatka ma obecnie praktycznie nieograniczony wybór w facetach, więc wybiera takich najciekawszych, najbogatszych i najlepiej wyglądających. Oczywiście praktycznie wszystkie celują w ten sam sort, dlatego tacy faceci traktują te związki jako sport, a te dziewczyny jako sprzęt do treningu, bo mają długą kolejkę i mogą robić jedną po drugiej. Sprawa się komplikuje kiedy taka "co trochę przeżyła" ma już ponad 25 lat na karku czyli dekadę na rynku matrymonialnym - wtedy już uwaga tych "fajnych mężczyzn" spada. One zaczynają bawić się w karierę, ale samotność uderza po 30 roku życia i zaczyna się szukanie kandydata wśród tych na których nawet by nie spojrzały kilka lat wcześniej. Tacy faceci nigdy nie będą szanowani, bo są tylko kolejnym wyborem na liście swojej wybranki, a oni nie widzą budowania związku z pozycji "koła ratunkowego" i tak to wygląda.
Kolejny film o ty co musi zrobić mężczyzna, aby przypodobać się kobiecie. A kiedy ktoś zacznie uczyć kobiety, jak mają zachowywać się w stosunku do mężczyzn? Tak jak mówisz. Krytyka wobec mężczyzn jest powszechna, wobec kobiet zabroniona. Skutkuje to tym że z dzisiejmszymi kobietami realnie NIE DA SIĘ budować realacji, bo są w większości zbyt toksyczne. Tu nie chodzi o to mężczyźni się poddali, tylko o to że nie ma o co walczyć.
Bardzo ważne treści, Dziękuję że je powiedziałaś. Wniosek jakimi się nasuwa to to że to dokształcanie kobiet spowodowało że przestały być szczęśliwe. Mężczyźni dawniej też byli nieobecni były wojny i jakość matki dawały też radę a wychowanie mężczyzn i kobiet przebiegało tak że się kochali i szanowali a nie jak dziś że walczą na siebie. Dużą rolę za to wychowanie tak zwane kobiet powinny wziąć tak zwane wzorce które są w mediach silna niezależna oziębła I absolutnie nie szanująca mężczyzn wtedy będziesz silna i niezależna. A potem ściana i płacz
słuchałem ostatnio ciekawego wywiadu z demografem oraz z jego adwersarzem, ekonomistą. W dużej mierze czynnikiem potęgującym dzisiejsze kłopoty z dzietnością Polaków może być także to, że rozjeżdżamy się geograficznie, co jest spowodowane pogłębiającymi się różnicami wykształcenia, dostępności pracy w miejscu zamieszkania. Moim zdaniem duży wpływ mają na to lansowane wśród nas aspiracje życiowe, co jest naszym sukcesem życiowym, do czego powinniśmy dążyć by móc myśleć o własnym życiu jako spełnionym, satysfakcjonującym życiu. Myślę, że jeśli w tym temacie się nie otrząśniemy, nie zrzucimy tego błota którym zostaliśmy obrzuceni, przyszłość tego kraju, nas jako Polaków, Polek rysuje się bardzo niewesoło. Ale cóż, jak sobie pościelaliśmy, tak się wyśpimy, tak naszego pokolenia ta zasada dotyczy jak i przyszłych będzie.
Doceniajaca i akceptująca kobieta xd parskłem śmiechem :D Ktoś zna? Któraś kobieta zwłaszcza po urodzeniu dziecka jest doceniająca i akceptująca dla swojego faceta? :D Dobre :D
Cześć. Poznanie kobiety dla w miarę otwartego mężczyzny nie jest dzisiaj trudne. Nie musisz być ekstrawertykiem, który pokazuje swoje "ja" wszystkim dookoła. Nawet będąc trochę wycofanym gościem, ale potrafiącym używać aparatu mowy jesteś w stanie poznać partnerkę. Problem dla obojga rozpoczyna się kiedy związek już istnieje - ciekawego sformułowania tutaj użyłaś "Twoje oświecenie jest toksyczne" Mam wrażenie że kobiety(faceci też ale jednak oni mniej słuchają i uczestniczą w "kręgach mężczyzn" męskich energi ch itd itd) tak są zapatrzone w te wszystkie reguły, regułki, red flagi etc etc. Że naprawdę ciężko się z nimi rozmawia. Coś co powinno tworzyć u kobiety otwartość na drugiego człowieka i chęć przedstawienia mu swoich oczekiwań, tworzy swojego rodzaju barierę, do której zbliżając się dostajesz "garnkiem po głowie" i nawet prośba o wyjaśnienie zakończona jest kłótnia fochem itd. Brak jest przestrzeni do rozmowy o tym co zabolało lub czego nie robić, z drugiej strony kiedy facet powie o swoich granicach i kiedy zwróci na coś uwagę - też jest obraza majestatu, i próba wyjaśnienia że to dla mnie ważne kończy się takim samym fochem jak w pierwszej sytuacji. Po przesłuchaniu kilku podcastów i innych tych "relacyjnych" polemikach mam wrażenie że albo ludzie obierają źle te porady, albo przynoszą one więcej szkody niż pożytku. "Only my rules" ale miejsca na bycie człowiekiem i na rozmowę, chęci do zrozumienia i pracy nad wszystkim często nie ma. "Mo być samo" i z jednej i z drugiej strony takie postawy są obserwowane.
@@neon_0987Z feministkami się nie rozmawia gdyż jakakolwiek polemika z nimi całkowicie mija się z celem, z pandemią feminizmu powinno się walczyć jak z covidem, taka sama lub nawet gorsza zaraza 😷
@TrudnaSztuka Co zrobić jeśli według kobiet mężczyzna który jest tzw. tradycjonalistą jest dla kobiet Red flagiem zwłaszcza jeśli dodatkowo jest on osoba introwertyczną której ciężko okazywać uczucia i większość lub wszystkie działania jakie podejmuje są to decyzję na podłożu logicznym i przemyślanym?
Pytanie: Dlacsego to my mezcyzni mamy sie nauczyc stawiania granic a nie kobiety maja sie oduczyc wykorzystywania i manipulacji swoim partnerem? Pytanie jest czyms z cyklu dlaczego nie kazemy zlodziei tylko opieprzamy ze ktos sie nie przygotowal sie na ich prxybycie (np. nie zamknsl drzwi). Chcialbym zrozumiec czy taka jest natura kobiet ze one zawsze beda pomiataly i wykorzystywaly, czy one robia to swiadomie i nie widza przy podejmowaniu takich krokow braku moralnosci?
Dla mężczyzn rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste. Szukanie sobie kobiety za granicą. Jest wiele krajów, gdzie można znaleźć fajne kobiety. W USA wykształciła się taka społeczność jak Passport Bro, gdzie mężczyźni się zgadują i lecą do innych krajów w celu randkowania
Bardzo słuszne rozwiązanie, popieram. Ja bym jeszcze uprościla sprawę. Można by stworzyć sklepy z kobietami, taki rodzaj targu, gdzie zajrzy się w zęby, obmaca, kobieta się zaprezentuje, a na koniec podpisze się umowę jakie uslugi będzie świadczyć w zamian za utrzymanie.
@@EwaDubois Tak tu się pani lansuje i klepie po pleckach z innymi oświeconymi co pracują, dostrzegają, walczą z grzechami poprzednich pokoleń a nie widzi pani (i większość kobiet włącznie z udzielającą wywiadu) że problem jest od kiedy zmieniły się kobiety. Nie widzi pani jaka to jest desperacja żeby lecieć na drugi koniec świata i szukać wśród obcych swojej żony, bo w domu są już tylko same wariatki odklejone od rzeczywistości, z wymaganiami jak Himalaje i zerową chęcią dania czegokolwiek od siebie (tak się wyedukowały i tak poznały swoje potrzeby). Czy nie widzi pani jakie to jest chore że facet woli za żonę dziewczynę która ledwo duka w jego języku i jest z innej kultury ale przynajmniej jest szansa że urodzi mu dzieci i nie rozwiedzie się za kilka lat, że docenia jak się o nią stara i jak dla niej i dla dzieci pracuje? Zresztą o czym tu mówić, miał być program nieprzyjemny dla kobiet a wyszło jak zwykle, kobiety się rozwijają, poznają potrzeby itp. pierdololo a faceci jak zwykle wszystko robią źle. Pytanie tylko skoro jest tak dobrze to czemu jest tak źle, czemu nikt się nie rzuca na te rozwinięte samoświadome kobiety (a raczej kobietony albo kobieciszcza) tylko jedzie gdzieś na wioskę w Azji i tam znajduje normalne kobiety (normalne czyli wychowane, mające zasady i kontrolujące się, nastawione na męża i rodzinę a nie na robienie dram, ciągnięcie kasy, niszczenie małżeństwa, aborcje, przywileje za nic itd)?
jak ktos jest sam to jest odklejony od siebie? No chyba wlasnie nie, bo ma czas by sie soba zająć. Jestem od 8 miesiecy sam, spotykałem się, rozmawiałem w międzyczasie z ok 12 kobietami i powiem Ci, że im więcej ich poznaje, tym mam większą ochotę nie zmieniać mojego statusu. Jak się usunie aspekt seksualności to w znakomitej wiekszości kobiety mają bardzo mało do zaoferowania ogarniętemu życiowo facetowi, który jest świadomy i ma przepracowane dzieciństwo.
ależ oczywiście - tak samo ona mówi że osoby samotne wpadły w sidła konsumpcjonizmu i zamiast dobrej relacji to mają "nowe buty" a teraz zastanówmy się kto więcej wydaje - singiel, co sobie sprawi przyjemność butami, grami, podróżą czy facet w relacji co musi kupić większy dom, samochód, obsłużyć kobietę z jej ekonomicznymi problemami i jeszcze na dziecko w późniejszym etapie tyrać xd?
Jak to ktoś powiedział jeśli mężczyzna wyłączy pożądanie i seksualność to okazuje się, że maks 1% kobiet jest wartościowa i nadaje się do budowania relacji.
Nie slyszalem aby padl przyklad, ze to mezczyzna jest w relacji "oswiecony", albo na wyzszym poziomie. Moze jest malo takowych, ale wierze ze sa ;D Pozdrawiam serdecznie, zycze wszystkim powodzenia w pracy nad Waszymi relacjami 👍
Najdurniejszą rzecz jaką sie wmawia kobietom to teksty w stylu: To ja mam pipkę więc to ja rządzę! Owszem rządzisz ale tylko swoją pipką ale nie facetami. Możesz jedynie zdecydować kogo do dziurki wpuścić a kogo nie, ale nie ty decydujesz o tym czy jakiś facet będzie chciał do tej dziurki wracać czy nie. Bo o tym czy związek będzie trwał czy nie decydują faceci wg własnych wymagań a nie wg twoich. I żadne tupanie nóżką czy zadzieranie nosa tu nie pomoże, a raczej zaszkodzi. Trzeba poznać i zaspokajać męskie potrzeby a nie własne. A jeśli myślisz że faceci potrzebują tylko seksu i jedzenia to mentalnie masz 15lat, i takim myśleniem będziesz przyciągać tylko równie niedojrzałych facetów. Pół biedy jeśli jeszcze jesteś młoda, ale gdy uroda przeminie a wiedzy o facetach ci nie przybędzie to jedyne endorfinki uzyskasz głaszcząc koty i jedząc lody, bo żaden facet palcem dla ciebie nie kiwnie, nawet ten brzydal na którego nie chciałaś spojrzeć, że o tych lepszych modelach nie wspomnę.
Dzisiejsze problemy są owocem lansowanych wzorców i postaw wśród społeczeństwa, odrzucenia tych opisanych na kartach Księgi, a uznania, że my wiemy lepiej, jesteśmy mądrzejsi od naszego Stwórcy. Zgniłe, fałszywe założenie, więc i zgniłe, obrzydliwe owoce zbieramy. Tak naprawdę lekarstwo jest bardzo proste, choć nieprzyjemnego dla naszego ego... jak to już dawniej ludzie zauważyli: pycha kroczy przed upadkiem...
Mam 35 lat. Ostatnie związki pokazują, że dziewczyny w tym wieku, po przejściach, rozwodach, nie potrafią zaufać i się panicznie boją. Jednocześnie chorobliwie nastrzyknięte pocieszającymi "życzliwymi" mają w głowie: "on nie jest ciebie wart", "zasługujesz na więcej", "nie potrzebujesz nikogo, bo się tylko stresujesz". Koniec końców, dziewczyny odrzucają partnerów, mimo dobrych materiałów, mimo dobrych rokowań. Odpuszczają przy byle trudności budowania związku. Przy owacjach ciotek, matek, koleżanek skandujących: "jesteś mądra, niezależna, piękna", "lepiej żyć samemu, niż się męczyć w dogadywanie". I zwyczajnie nie chcą wkładać wysiłku, bo na instagramie to jest kolorowo. A dobrobyt nie zachęca do posiadania mężczyzny przy sobie. Zawsze przyjdzie ktoś kto zrobi, załatwi. Wszystko da się kupić. Niezależność totalna. A potem żale samotności, bo oddania, bliskości i zaufania się nie kupi.
Mam takie pytanie, kto powinien inicjować pierwsze spotkanie: kobieta czy mężczyzna? Kto tak powinien bardziej zdobywać? Jestem samotną kobietą o chciałabym pójść z kims na randke o kogos poznać o stworzyć związek, ale jak ja wychodzę z inicjatywą (zagaduje, zwracam na siebie uwagę, ba nawet poznalam fajnego faceta, mamy dużo ze sobą wspólnego, ale nie wiem co on sam o mnie myśli) kończyło się odmowami, więc przestałam zabiegać i czekam jak ktoś szczerze się mną zainteresuje o będzie chciał mnie poznać),i wgl ten temat żeńskiej i męskiej energii i coachow od związków by może poruszyć bo ma tik toku i ma RUclips pojawia się ich coraz więcej i robi sie bigos?
I też kolejne: zakochuję się w osobach które potem się okazuje że nie są mną zainteresowani, a podobam się ludziom, którzy mnie nie interesują nie mam z nimi nic wspólnego? Co jest ze mną nie tak, dlaczego tak jest co robić? Doprowadza mnie to tylko do frustracji i do tego by się poddać
@@yuuutsu2209 To trochę przekleństwo tych czasów,niekoniecznie coś musi być z Tobą nie tak,my mężczyzni poprostu tracimy zainteresowanie wami bo znamy wasze huśtawki emocjonalne,humorki i inne podłe zachowania typu brak wdzięcznosci za jakieś prace czy działania.Rozjechaliśmy się a recepty jak to poprawic to raczej nie zna nikt co powoduję dużą liczbę rozwodów,słabą demografię itd itd.
Widocznie nie byli zainteresowani i tyle. Generalnie nie wydaje mi się żeby to miało aż takie znaczenie kto pierwszy wyjdzie z inicjatywą. Te energie to taki pic na wodę fotomontaż, bo i tak liczy się to, aby jedna i druga osoba chciały ze sobą być i robić dla siebie pozytywne rzeczy, więc kwestia zaangażowania i tak jest po środku.
Nie jestem tradycjonalistką, chodź nie po drodze mi do liberalnych poglądów. Nie chcę być w związku z wygody. Żadnych oczekiwań, żadnych kompromisów, zero zobowiązań i rozczarowań. Mnóstwo czasu i przestrzeni dla siebie. Jestem mało socjalna, więc samotność mi nie doskwiera. Kocham moje życie takie jakie jest, pomimo powszechnej opinii, że tylko związki/rodzina są tymi, które mogą dać szczęście i spełnienie.
Brawo dla Ciebie, ale każdemu co innego daje spełnienie i szczęście i bardzo wielu ludzi nie jest spełniona, kiedy nie może się realizować w pełnieniu roli partnera/ki w związku.
Kolejny przekaz który robi krzywdę osobom żyjącym w pojedynkę tj. że jak jesteś sam to coś z tobą nie tak. Jak singiel mówi, że nie ma problemu to napewno ma tylko nie wie. Lepsza jesteś jak masz męża lub partnera, lepsza jak masz dziecko a jak nie to tylko przewód pokarmowy do konsumowania. Ostatnio usłyszałam, że kobieta bez faceta to gówno, a takie przekazy psychologa w przestrzeni publicznej tylko utwierdzają takie myślenie o singlach. Brak dzieci i brak partnera to dziś jedna z większych dyskryminacji.
@@annabelin7327 jeśli kobieta jest singielką to należy przeliczać, że miał ją 1 facet na 2 tygodnie. Czyli rocznie wychodzi przebieg na poziomie 24 kolesi.
Niestety Panie to przerasta. Co świadczy o tym zachowanie Pan oglądających ten kanal i filmy prowadzącej. Gdy filmiki dotyczą mężczyzn tj. Krytyka nagle setka widzek i komentarzy. A gdy prowadząca kanal krytykuje kobiety to raptem dwa trzy komentarze . Generalnie postawa kobitek wygląda tak jak przedstawiono na początku filmiku . Jak dotyczy coś krytyki kobiet to zamykamy uszy i oczy .
@@elektronick88 Odpowiedzialność na konto faceta? Nie zrozumiałam. Bezpieczeństwo kobieta w tych czasach zapewnia sobie sama, decyzyjność również. Jakieś lani wody to co napisałeś, zero konkretów, kobieta więcej oferuje w związku, dlatego związki są bardziej korzystne dla was, niż dla kobiet.
@ idealnie prezentujesz problem z dzisiejszymi kobietami, roszczeniowość i zaprzeczenie że mężczyzna cokolwiek wnosi do związku. Co kobieta oferuje czego nie można kupić na rynku lub zrobić samemu (sprzątanie, gotowanie itp.)? Nawet dzieci dzisiaj nie rodzicie.
Miła Pani, słychać, że Pani bardzo się stara. Proszę rozważyć jedną radę starszego osobnika: dajmy mężczyznom być meżczyznamii a kobietom być kobietami. to naprawdę wystarczy. nic więcej nie trzeba.
Dogadywanie się to fajna rzecz, ale potrzeba do tego chęci z dwóch stron. Znam wielu facetów, którzy nie chcą się dogadać, nie rozumieją kobiet, a nawet nie chcą zrozumieć, myśląc, że już wszystko wiedzą o kobietach. Czytając komentarze pod tym nagraniem nie dziwie się, że kobiety wybierają bycie singielkami.Trzymam kciuki za dobre relacje, ale mam wrażenie, że ten film tylko pogłębi awersję kobiet do relacji z mężczyznami, zwłaszcza przez komentarze pod nim.
@@pogodanaprzygode Jestem w udanym związku od 2010 r., więc nie twierdzę, że wszyscy faceci tacy są. Twoja odpowiedź tylko sugeruje, że jesteś w grupie facetów, po których kobiety tracą nadzieję na udaną relację, jeżeli w odpowiedzi na poruszenie ważnego dla nich tematu słyszą, że marudzą. 😀
Nie możemy wrzucać wszystkich do jednego wora. Są fajne samoświadome kobiety i są roszczeniowe baby. Są nowoczesne feministki i tradycjonalistki. Są "dobre chłopaki" i są skrzywieni na różne sposby duzi chłopcy. Problem tkwi w tym, że zmiana która zaszła w części kobiet (to o czym Basia mówi) tak naprawdę przez większość mężczyzn nie jest akceptowana. Nie miałam pojęcia jak ogromna to zmiana, dopóki nie zaczęłam czytać wielu historycznych książek i współczesnych analiz (polecam"Cudzoziemkę" Kuncewiczowej). To aż wali po oczach - kiedyś kobieta była jak krowa czy mebel, "pan domu" miał gdzieś jej zdanie. I to się po prostu skończyło. Sporo mężczyzn nie uważa tej zmiany za akceptowalną. I żeby nie było, że tylko kobiety się zmieniły - mężczyźni też. Wielu odnajduje swoją wrażliwość i sprawczość (nawet dawniej nie każdy mężczyzna ją miał poza swoim domem), ale spora grupa jest zagubiona. A sukces polega na tym, żeby się dopasować. Tylko wiele osób nie chce robić tego na siłę. Jeśli naprawdę fajna kobieta ma do wyboru mężczyznę, który finalnie źle na nią wpływa lub samotność, to już nie boi się tej samotności, bo wie, że da radę. I w drugą stronę - jeśli fajny facet nie trafia na kobietę ładną, mądrą i ogarniętą, to odpuszcza, bo nie chche swoim niezadowolniem i frustracją krzywdzić i jej i siebie. Ludzie są wrażliwsi i po prostu święty spokój jest ważniejszy niż patner, ale wywołujący niezadowolenie. Niektórzy są w stanie zejść z wymaagń i częśc siebie poświęcić, inni nie. Sama w swoim związku widzę wiele kompromisów, ale widzę też, że mogę mieć na wady mężczyzny pozytywny wpływ. Grunt, to żeby była w tym równowaga, żeby każdy dawał tyle, co bierze.
Ktoś Cię oszukał, bo chyba nie czytaliśmy tych samych książek. "Cudzoziemka" to opowieść o kobiecie, która postanowiła zatruć życie wszystkiemu i wszystkim (włączając w to własne dzieci) tylko dlatego, że w młodości odsunięto ją od jej chada... Mężna poniewierała i szczerze nim gardziła, dla dzieci była apodyktyczna i toksyczna, słowem obraz typowej polki.
Ano, jest w dużej mierze jak rzekłaś, a dodałbym jeszcze kilka rzeczy. Po pierwsze - jak bardzo te nasze role męskie/kobiece opierają się na uwarunkowaniach kulturowych. Cywilizację mamy pokręconą, więc nie dziwota, że i sfera relacji wygląda jak wygląda. Np. jeśli chodzi o zachodni poziom i styl życia, dający iluzję osobistej emancypacji, zwłaszcza w miastach, które tyleż ułatwiają codzienne funkcjonowanie, co wzmagają postawy roszczeniowe i sprzyjają budowaniu mylnego wrażenia o naszej niezależności. A wszystkie te udogodnienia (wygodne, ogrzewane na przycisk mieszkania, sprawna komunikacja, dostęp do wszelkich dóbr konsumpcyjnych) zdają się być już oczywiste, "należące się nam", wręcz przezroczyste w tym, że taka jest norma. I zapomina się o tym, że większość tych zdobyczy cywilizacyjnych jest konsekwencją patriarchatu właśnie (tak, oklepany argument, ale całkiem prawdziwy zarazem). I znamienne, że w takich właśnie warunkach najbardziej wykwitły te narracje feministyczne, chcące utrzymać to, co z poprzednich, "męskich" czasów, a wyciągające ręce po jeszcze więcej, po kolejne "potrzeby", już bardziej zniuansowane, związane z samorealizacją. Na wsiach damsko-męskie relacje wyglądają w dużej mierze inaczej, może z bardziej postępowej perspektywy trącące mychą i zacofaniem, jednak to właśnie w bardziej pierwotnych warunkach, gdy człowiek uświadamia sobie bardziej swoją zależność od otoczenia, warunków przyrody, te role też mają większą szansę się uziemić.
Super że coraz więcej kobiet stara się wytłumaczyć kobietom że coś tu jest nie tak ile trzeba nad tym popracować przeważnie samemu nad sobą nie nad tym żeby ktoś się zmienił dopasowując do wymyślonych standardów które nie istnieją więc nawet nie wiadomo czy są dobre jednym słowem życie to nie jest bajka ale może być cudowne 👏
Nie każdy chce i potrzebuje związku. Są osoby aromantyczne. Nie mają one potrzeby bycia z kimś na wyłączność w związku. Wolą przyjaźnie itd. Nie idźmy w skrajności
Aromatyczne to są racuchy u babci, a nie panna która chce mieć armię "przyjaciół" którzy będą robić jej za protezę związku. Ta nowomowa powoduje, że od razu się słabo robi.
Od ponad 30 lat obserwuję podnoszenie wartości kobiet i zaniżanie wartości mężczyzn. Dobrym przykładem są parytety w sejmie. Wielu kobietom wydaje się, że same coś osiągnęły, ale nie rozumieją,że system prawny w tym im bardzo pomógł /transfer pieniędzy/. Ciężko pracujący mężczyzna fizycznie jest nieproporcjonalnie mało wynagradzany do lżejszej pracy kobiecej.
Jesteś bardzo przystojny niczym z instagrama lub bogaty jeździsz drogim samochodem. BMW nowym za kilka set tysięcy. W innym przypadku jest się nikim dla kobiet. Liczy się wygląd lub kasa. Nie mówcie mi że nie jest tak. Mówią kobiety na pieniądze nie patrzą ale jest to jedna z najważniejszych cech.
Kasa,to jest model biznesowy. Podstawy manipulacji się kłaniają. Jak myślicie kto kupuje jej "produkty" w większośći? A druga sprawa to ta sama funkcja, co portale randkowe. Jeśli wszyscy się zejdą i będą sie dogadywać i kochać gdzie trafią zawodowo tacy "specjaliści" jak ta Pani? Trochę pomyślcie...
W naszej kulturze za biedę w rodzinie obwiniany jest mężczyzna i raczej to się nie zmieni, dlatego nie ma co się dziwić, ze mężczyzna żonaty koncentruje się w pierwszej kolejności na pracy. Mówienie o niebobecnym ojcu, bez dopowiedzenia o tym, ze on po prostu wypełnia swoje obowiązki, jest dosyć niesprawiedliwe, a to popularne dzisiaj stwierdzenie. Blogosfera jest już przepełniona postami kobiet piszących o "nieobecnych ojcach". W mediach to wygląda tak, jakby ten ojciec był nieobecny w domu z powodu jakichś zachcianek czy fanaberii. A on po prostu jest w pracy.
![BLACK BAG - Official Trailer [HD] - Only in Theaters March 14](http://i.ytimg.com/vi/Du0Xp8WX_7I/mqdefault.jpg)
Mi w młodości powtarzano: "To chłopak ma się starać", "To ty masz zabiegać o nią, nie ona o ciebie". A jako dorosły facet zadaję pytanie: - co to za relacja, w której tylko jedna ze stron ma obowiązek się starać?
Obie strony powinny dbać o relacje. To zdanie, które słyszałeś w młodości oznaczało, że mężczyzna inicjuje, często w odpowiedzi na niewerbalne zachęty kobiety 🙂 tak jest nadal. Chętniej zagadasz do kobiety, która się do ciebie uśmiechnie, niż do obojętne. Niestety jest sporo kobiet, które wykorzystują te męskie starania
Ciesze się, ze pojawia się kobiecy glos, który nie jest atakujący ani obwiniający mężczyzn za całe zło tego świata. Nareszcie! Różnimy sie po to, żeby sie uzupełniać, a nie walczyć ze sobą.
Tylko żeby z tego coś wyszło to potrzeba dobrej woli obu stron, inaczej nawet nie warto zaczynać.
Dziękuję za bardzo budujący przekaz. Tak jesteśmy różni i to dobrze, gdyż bycie identycznym jest nudne i pozbawione emocji.
Od samego początku ludzkości, kobiety narzekały. I od samego początku ludzkości mężczyźni udawali, że ich to obchodzi. ✌️
Niestety całość feminizmu, oszukuje te biedne kobiety że mają rywalizować z mężczyznami. Prawda (aktualnie niechciana) jest taka że jesteśmy stronami komplementarnymi (uzupełniającymi się) homo sapiens. Feminizm rozwala relacje damsko-męskie u podstaw.
Łatwo napisać, czy powiedzieć, ale czy byłaby pani skłonna w realnym świecie zaakceptować cechy mężczyzny, które znacząco różnią się od pani? Np. jakieś brudne hobby albo blizny w widocznych miejscach albo bezpośredniość w mówieniu, co mu się nie podoba albo duży apetyt na se.ks?
Ludzie po przejściach boją się powtórek albo braku akceptacji, myślą że jak najpierw schudną albo się dorobią itp to będą lepszą partią i przyciągną kogoś bliższego ich oczekiwaniom, a tymczasem lata samotności mijają, faceci głupieją, kobiety więdną. Gorzkniejemy, dziwaczejemy i zastanawiamy się czy jeszcze mamy szansę u kogoś na tyle fajnego że nie chcielibyśmy od takiej osoby wiać.
Mass media sprawiają że nasze oczekiwania stają się wygórowane, a jednocześnie lustro sprawia że albo popadamy w kompleksy i bojąc się odrzucenia udajemy że nam nie zależy, (czym zniechęcamy do siebie tych co może i byliby nami zainteresowani), albo popadamy w samouwielbienie i zadzieramy nosa, (a to także zniechęca do nas innych). Takie błędne koło. I myślę że to się odnosi tak samo do obu płci.
polejcie mu
Sama prawda, nic dodać, nic ująć.
@@Nick-Cooper Takie rzeczy przerabia się na terapii 🙂
Dorosły człowiek, jeśli ogarnie swoje lęki z pomocą terapeuty, przestaje reagować z pozycji małego dziecka, które jest bezradne, skrzywdzone zależne, od którego nic nie zależy. Terapia daje możliwość odpowiadania na to co nas spotyka z poziomu logicznej części naszego mózgu, a nie tej emocjonalnej, nieracjonalnej.
@@EwaDubois terapia jeszcze nikomu nie pomogła oprócz tego że terapeuta sobie zarobił w łatwy sposób 🤣
@szymonarbuz3547 Terapia pomogła naprawdę wielu osobom. Jeśli ma się szczerą chęć pracy nad sobą, jest się systematycznym i wytrwałym, to inwestycja w terapię jest najlepszą inwestycją w życiu.
To jest straszne jak trzeba się tłumaczyć, że mówi się coś niewygodnego co kobietom może się nie spodobać.
Zachecileś_
bo jak widzę ładna w sumie łaskę i mam słuchać filozofii
A kiedy tak nie było??? 😀
@@kon1402
kiedy NiE było INTERNETU
@@darekkostrzewa4417 Przed Internetem, kobietom wszystko się podobało??? 🤔
@kon1402
NiE interesuje Mnie podobało / nie podobało
KONTEKST
- na pytanie odpisałem :-D
„Faceci cierpią na samotność - kobiety najbardziej dotknięte” XD
Raczej oburzone że śmią twierdzić że cierpią i to przez nie. Bo przecież wg feministek faceci są "chłopcami do bicia". Mają sie korzyć a nie domagać zrozumienia.
Kobiety mają dwa tryby. Silna i niezależna jak wszystko idzie po jej myśli, oraz Ofiary jak się życie nie układa po jej myśli. Nie ma miejsca na prywatną odpowiedzialność kobiety za to jak wygląda ich życie. Dzisiaj najlepiej stosować zasadę którą poznałem w sieci. Jak kobiety nie spełniają twoich oczekiwań i potrzeb, wystarczy je ignorować i ich potrzeby, zarówno społecznie jak jednostkowo
Tak, @@natural76. Problemem jest to że tylko garstka kobiet chce "równouprawnienie", reszta nie. Niestety to równouprawnienie to nie każdemu względem potrzeb czy mitycznych "zasług" tylko egalitarne, każdemu tak samo. Kończy się na zasadzie- "sprowadź ich do swojego poziomu i pobij doświadczeniem" i takie kobiety idą samopas a najgorsze jest to, że inne kobiety nawet się nie zająknął słowem na ich wojaże. Jak myślisz, dlaczego każda większa rewolucja zaczynała się od garstki, najczęściej agresywnych kobiet za którymi idą najpierw ich pasywni lub ulegli mężczyźni, później inne kobiety a na końcu pozostali mężczyźni?
@@damianc8738 Z tego co zauważyłem, większość chce równouprawnienia. Tyle, że obecne kobiety trochę inaczej rozumieją równouprawnienie... Równouprawnienie jest wtedy, gdy mają stare przywileje i nowe prawa. Do tego opieka na dzieckiem 50/50, te same pieniądze, nie za tą samą pracę, parytet prawem nie przywilejem, ciężka praca tylko dla mężczyzn itd. itp.
@@MaximusDecimus-nb3gk Nie zrozumieliście co napisałem, ale ogólnie to co powiedziałem, to się zgadza z tym co ty (korekta) powiedziałeś. Jak myślisz, dlaczego chcą na tych zasadach? Bezrozumnie, na zasadzie owczego pędu baby idą za tą garstką bab ciągle o tym krzyczących a pozostała część, która jest przeciwko, nie zająkła się ani słowem że strachu przed linczem publiczności i tych agresywnych. Tak samo było z tymi BLM czy przykładem z naszego podwórka spod znaku błyskawicy..
Mam ponad 40 lat, nie znam żadnej udanej dłuższej relacji i taką obserwację wynoszę nie tylko z własnego doświadczenia, ale przede wszystkim z mojego otoczenia.
Gdyby kobiety naprawdę były tak mądre jak to sobie wyobrażają że są, a faceci naprawdę byliby tak prości jak one sobie wyobrażają że oni są, to by nie miały z facetami żadnych problemów, tylko by tak nimi manipulowały że miałyby stada posłusznych niewolników. Ale jakoś tego nie ogarniają, baaa nawet nie widzą tego że tego nie ogarniają. Są tak dumne że nie potrafią sie przyznać do niewiedzy. Wolą twierdzić że gdyby spotkały prawdziwego faceta to by umiały się z nim dogadać. Ale wokół tylko same popsute egzemplarze. ;) :D
jak to ktoś mądry powiedział:
jest jedna rzecz gorsza od samotności - bycie w związku z kimś kto sprawia, że o tej samotności marzysz
Zmień otoczenie 😜
Mam dokładnie tak samo, a osobiście nie widzę żadnych korzyści, zalet stałego związku z kobietą. Nie rozumiem parcia na bycie w relacji. Kiedy już polubimy bycie samemu ze sobą, to najpiękniejszy stan.
@@Nick-Cooper Przecież cały Red pill o tym trąbi, mężczyźni chcą keksu, spokoju, kobiety która stworzy domowe ognisko. Więc pretensje powinieneś mieć do RP, że kobiety uważają nas za prostych. I spokojnie 10-30% może więcej mężczyzn taka jest. Ba, oni nawet tego nie wymagają... wystarczy że jest keks. Ja tam poznałem sporo facetów, których nazwałbym prymitywami... Więc poniekąd takie kobiety mają rację...
To o czym ta Pani mówi już na wstępie (awersja kobiet do niewygodnej prawdy/rzeczywistości) jest już obecnie dostrzeżona i powoli uwzględnia się ją (na zachodzie) w przygotowaniu psychologów do prowadzenia terapii. Jeśli kobiecie wskaże się, że problem wynika bezpośrednio z jej zachowania to jest duże prawdopodobieństwo, że będzie to ostatnia sesja. Sam widziałem to u mojej ex, jak wymieniała terapeutów, gdy usłyszała coś co się jej nie podobało. Szła do psychologa z własną diagnozą, którą wywnioskowała sobie z filmików na youtube. Ona była w tej historii aniołem wcielonym, darem dla ludzkości i ofiarą złego świata. Na podstawie tych filmików, które oglądała całymi popołudniami wymyślała przy okazji mi różne "zaburzenia". Kiedy terapeuta mówił coś sprzecznego z jej bajką to stawał się wrogiem i jemu też wymyślała amatorską diagnozę xD. Teraz się z tego śmieję, ale ponad rok się po tym cyrku zbierałem.
Czuje się jakbym przeczytał komentarz o swojej siostrze. Ludzie wolą cierpieć całe życie niż pocierpieć przez kilka miesięcy na terapii. Prawda i dysonans chwilę pobolą dość intensywnie, ale potem jest coraz większa wolność. Mało kto jednak ma jaja, żeby pójść tą ścieżką, albo po prostu jeszcze za mało cierpi.
Świetna rozmowa. W pełni się z Wami zgadzam. Panowie, czas zawalczyć o siebie. Budujmy relacje w pełni świadomych mężczyzn.
Dzięki za obiektywny głos w sprawie relacji. Często mam zagwostkę z tym, że kobiety i mężczyźni mocno przyczepieni są do własnego ego, zwłaszcza jego nieświadomej części. Wydaje mi się, że świadomość własnego ego jest wstępem do pracy nad sobą i poznania samego siebie, a co z tego wynika: dystansu do siebie, elastyczności w relacjach, zrozumienia dla siebie i innych oraz akceptacji tego, że pewnych rzeczy nie można zmienić jeśli się tego nie chce. Pozdrawiam 😊
Mam wrażenie że obecne trendy na świecie promują podziały zamiast zrozumienia. Ludzie którzy promują opinie jakoby wszyscy faceci lub wszystkie kobiety byli tacy i owacy opierają się na popkulturowych mitach, własnych jednostkowych doświadczeniach lub przykładach jednostek skrajnych i przyczepiają daną etykietkę do ogółu. Chyba nie muszę komentować jak bardzo jest to nielogiczne a także krzywdzące. Szczerze wierzę, że jako ludzie, zamiast dalej brnąć w kierunku podziałów i obwiniania innych, zaczniemy się dogadywać i w efekcie tworzyć więcej udanych związków (proszę nie mylić z bezproblemowymi). Jeśli jako mężczyźni i kobiety zaczniemy patrzeć na siebie bez osądów i z chęcią zrozumienia to dostrzeżemy w nas ogromny potencjał do wspólnego rozwoju poprzez bycie w tym procesie razem.
Dokładnie o to chodzi! Brawo!😉
Jeden z nielicznych mądrych komentarzy. 👏
Pani Basia to cudowna kobieta. Potrafi prostym i dosłownym językiem wytłumaczyć konkrety. Chce się słuchać. No i patrzeć też, rzecz jasna!
Zgadzam się, że mężczyźni są bardzo mało świadomi, ale ... jedyną przewagę jaką mają kobiety to świadomość swoich oczekiwań. Niestety najczęściej są to oczekiwania z księżyca i nie przyjdzie im do głowy, że one tez muszą spełnić oczekiwania tego swojego ideału. Taki przykład: kobieta około 34 lat (nie pamiętam dokładnie), Ukrainka mieszkająca w Polsce, przeciętna uroda (takie 5/10) szuka mężczyzny bez dzieci o określonym wyglądem i uwaga. Ma zarabiać 15k netto miesięcznie. Inny przykład: kobieta 35 lat, przeciętnej urody, ale turbo zadbana, w miarę szczupła. pracoholiczka pracująca czasem 7 dni w tygodniu po 12h zarabiająca taczkę pieniędzy szuka mężczyzny dobrze zarabiającego (bez specyfikacji ile), który będzie miał większe jaja od niej, ale jednocześnie dopasuje się do jej grafiku i NICZEGO nie będzie od niej wymagał. Pięknie wyprane mózgi i wgrany jedynie program "wymagania". To jest ta świadomość kobiet?
tak dokładnie, dobrze to posdumowałeś
może miała na mysli 15k hrywien
Ale Pan mnie teraz rozbawił :)
@@nataliasulik4604 dziękuję za ten komentarz. Bardzo interesujące stanowisko i argumenty. Będę to musiał teraz przemyśleć.
Ach nie czekaj, ale faceci to takie wymagania już mogą mieć, żeby pracować dla siebie i na siebie i mieć darmową sprzątaczkė, kucharkę i co tam jeszcze w jednym?
Jestem facetem po 40, rozwodnikiem, ale w normalnych relacjach z ex. Myślę, że różnice w postrzeganiu świata są kluczowym problemem. Pamiętam mem, gdzie facet daje napić się wody wężowi i kobiece komentarze, że prawdziwy mężczyzna nie boi się trudnych kobiet, skoro poskromi bestię. Tylko że to nie tak, mężczyźni szukają kobiecości... Codziennie walczę z tysiącem rzeczy - firma, nowe projekty, aktywność fizyczna, doskonaleniem się - i kiedy po 'walce' z trudami dnia codziennego wracam do domu, chcę mieć wsparcie, a nie kolejną walkę. To mapy mentalne nami kierują. Kiedyś szukałem kobiety, która byłaby partnerką i otuchą, a nie litanią roszczeń i żali, ale pogodziłem się z tym, że taki wzorzec kobiecości, który myślę, że większość mężczyzn ma zakorzeniony głęboko i go poszukuje, już nie istnieje. Ja kiedy widzę ten mem, zastanawiam się, kogo ten facet miał w domu, że wybrał puszczę i węże...
A mnie wychodzi, że ludzie w relacjach zawsze pasują do siebie jak puzzle.
W sumie to logiczne, do gładkiej, błyszczącej powierzchni g..wno się nie przylepi 😉
@@EwaDubois Myłaś kiedyś okna?
Ja myślałem, że w relacjach bardziej chodzi o dopasowanie twardych powierzchni i miękkimi/wilgotnymi powierzchniami. 😜
@@EwaDubois Co to w ogóle znaczy?
Nie ma ludzi kryształowych i każdy ma swoją ciemną stronę. Różnica polega na tym, że mężczyźni znają swoją, a kobiety udają, że swojej nie posiadają.
@@mateuszkowalski9229 Które kobiety? To Ty znasz wszystkiego kobiety?
@@mateuszkowalski9229 Obowiązek pracy nad sobą mamy wszyscy bez wyjątku, mamy się rozwijać z troski i szacunku do samego siebie. Nauka i rozwój to nasze podstawowe życiowe zadanie.
Skoro wiesz o swoich deficytach, to nad nimi pracuj. Skoro kobiety z jakiś powodów Ci nie pasują, to omijaj je szerokim łukiem. Masz do tego pełne prawo.
Ja w ogóle nie wiem gdzie Ty masz problem 🙂
Bardzo dobrze powiedziane, samotność to biznes w dzisiejszych czasach, Tinder i inne aplikacje zarabiają na samotności, bo jak ktoś znajdzie parę, to kasa nie wpłynie. To samo korporacje farmaceutyczne zarabiają na lekach dla samotnych kobiet, w USA coraz więcej się psychotropów kobietom sprzedaje. Kosmetyki, salony piękność tak samo, najwięcej kasy tam zostaje od kobiet, które muszą utrzymać młody wygląd, żeby przyciągnąć kogoś, ale problem jest, że zamiast młodego wyglądu, one wyglądają po prostu śmiesznie :D. Biznesowo sprzedali dobrą bajkę kobietom, że będąc sobą, zasługują na faceta z topki, a tak w realnym życiu nie jest. I teraz mamy miliony odklejonych kobiet, które szukają modela z dużą ilością kasy i jeszcze dużym sprzętem - 6 pack, 6 figures, 6 inches, a potem wiek przychodzi i rekt, nie ma facetów, uciekli i schowali się pod kamieniem :D. A tak naprawdę to ci goście z topki mają miliony takich jak one, to robią z nimi co chcą, a na przeciętnego typa, z którym mogłyby założyć rodzinę, to nie spojrzą, bo myślą, że zasługują na topkę. Więc biegają te kobiety jak takie chomiki w kółku, a czas im spier...
^fakty.
Komentarz złoto
@@natural76tylko to jest miecz obusieczny. Zniszczone tradycyjne wartości takie jak rodzina. Powodują, że rodzi się mniej dzieci. Mniej dzieci= coraz większy dług publicznych. Coraz większy dług publiczny=ogromny kryzys finansowy. Ogromny kryzys finansowy= zapaść ekonomiczna. Zapaść ekonomiczna=bieda dla każdego.
@@natural76 dzisiaj nie pozwolili by jej napisać...
Stop konsumpcji wyjściem z problemów
Dziękuję za Twoje normalne podejście do ludzi, wykonujesz świetną pracę.
Bardzo trafnie wręcz w punkt. Mam 33 lata i widzę to dokładnie z boku. Czuję dokładnie to co tutaj zostało opisane. Wycofałem się i na tym rynku matrymonialnym juz od lat mnie nie ma. Czy to dobrze? Pewnie niekoniecznie. Ale za to wygodnie 😅
Podzielam opinię👍
W twoim wieku sie wycofałem po 15 latach wspólnego zycia. Nic nie tracisz. Pozdrawiam
Pytanie tylko jak długo Ci z tą wygodą będzie dobrze. Przyjdzie taki moment, że zacznie Ci czegoś/kogoś brakować.
@@ewapawlewska7470 No na pewno nie kogoś kto ma tylko pretensje i oczekiwania. Wiesz ja znam 3 historie prób samobójczych facetów - z miłości (dwie udane trzecia facet odratowany w psychiatryku). Nie znam za to żadnego przypadku u kobiet.
@@lukassilvan3844 Zdziwiłbyś się ile jest poranionych kobiet. Nie każda relacja sieje tylko spustoszenie. Po prostu trzeba znaleźć osobę która jedt na podobnym etapie w życiu i ma podobne oczekiwania a to trudna sztuka :)
A czy te kursy dla kobiet uczyły ich czegoś o tym jak żyją i czego potrzebują mężczyźni? - Bo słuchając i czytając co kobiety wygłaszają mam wrażenie że ich znajomość płci przeciwnej zakończyła sie na etapie gdy mieli (one i oni) po 15 lat a potem wyrosły im cycki co je tak zaabsorbowało że przestały zauważać że ich rówieśnicy się zmieniają, i że mężczyźni po 30 nie są tacy sami jacy byli gdy mieli 15 lat. A tłumaczenie niby dorosłym kobietom że faceci potrzebują czegoś innego niż dostępu do cycków, zwłaszcza że one nie potrafią w to uwierzyć, jest naprawdę męczące. - Coś wam opowiem...
W latach 80ych w TVP był taki program rozrywkowy Jarmark. I kiedyś pokazali taki reportaż z jakiejś amerykańskiej stacji TV, o atrakcyjnej reporterce która eksperymentalnie przebrała sie za faceta, żeby przekonać sie na własnej skórze jak to jest gdy otoczenie będzie ją traktować jak mężczyznę. Z pomocą speców od wyglądu, ścisnęła cycki bandażem, ubrała męski garnitur z dodatkami na barkach i bicepsach, jeszcze peruka chowająca długie włosy i przykleiła wąsy, założyła też duże wypchane nieco podwyższone buty. Trenowała chodzenie bez kołysania biodrami i używanie niższego głosu. Dyskretnie z kilku metrów towarzyszył jej kolega z ukrytą kamerą i drugi jako ochroniarz. I spędziła tak kilkanaście godzin na mieście, wchodząc do sklepów, autobusów, urzędów, barów. Kilka razy nawet spotkała znajomych którzy jej nie poznali. ...
No i czegóż sie dowiedziała o tym jak są traktowani faceci. Przypominam to była atrakcyjna dobrze ubrana wykształcona blondynka, przyzwyczajona do tego że ludzie sie do niej uśmiechają, kłaniają, całują w rękę, itp. Tymczasem gdy "była facetem" tylko dwa razy ktoś sie do niej uśmiechnął, ani razu nikt jej nie przepuścił w drzwiach co ją zdumiewało bo była przyzwyczajona że inni przytrzymują na jej widok drzwi, 2 razy musiał interweniować ochroniarz bo jakiś typek chciał jej przywalić za to że mu sie przyglądała, po tych incydentach kilka kolejnych razy opuszczali w pośpiechu jakiś lokal bo wydawało im sie że ktoś na nią krzywo patrzy jakby chciał sie o coś przychrzanić. (jak na moje to sprawiała wrażenie mięczaka a może i geja a to było w Texasie). Mnóstwo razy spotykała sie z oschłą, nieuprzejmą, niechętną i zdawkową obsługą. Parę razy ktoś jej sie wtrącił w kolejkę i to zarówno kobiety jak i mężczyźni, albo potrącił bezczelnie w tłumie bez przepraszania (a czego jako kobieta nie doświadczała). Matki zasłaniały sobą swoje dzieci gdy widziały że sie do nich zbliżała. Jakieś typki jej pokazywały gestami że nie ma sie tu kręcić. Ktoś nawet wezwał policję że obcy facet łazi po okolicy. Trzeba było policjantom tłumaczyć co to za eksperyment. ...
Podsumowując stwierdziła że to był najgorszy dzień w jej życiu. Nie zdawała sobie sprawy z tego że świat mężczyzn jest taki surowy i niebezpieczny, bo nigdy wcześniej nie czuła sie tak często zagrożona pobiciem, traktowana jak zagrożenie co było dla niej przykre i niesprawiedliwe, a w sklepach czy urzędach jak obywatel drugiej kategorii. Nigdy wcześniej nie traktowano jej tak oschle i nie czuła sie tak samotna i pozbawiona wsparcia czy akceptacji jakiej doznała dopiero w "skórze faceta". Powiedziała że za żadne pieniądze nie chciałaby powtórki takiego dnia. I że już nigdy nie będzie zazdrościła mężczyznom ani sugerowała że jest im w życiu łatwiej.
Gdzie ten reportaż bo chętnie zobaczę, masz rację nigdzie nie ma mowy jak ta kobieta miała by się zachowywać wzgl mężczyzny i jego potrzebach, jedyne co jest to "co powinnaś wymagac, czego unikać itp" xd
@@marianpe5773 - To było w czasach przed-internetowych (końcówka lat 70ych), i obawiam sie że ciężko będzie to znaleźć w sieci. Kojarzy mi sie że na stacji NBC ale może sie mylę. A nie słyszałem o innych przykładach podobnych eksperymentów, co nie znaczy że takich nie było. Dzisiaj nawet trudno namówić kobiety by poudawały faceta na czacie aby sie przekonały jak będą traktowane przez innych gdy będą brane za faceta. A co dopiero na takie przebieranki w realu. Choć słyszałem o przypadkach że studentki psychologii udawały facetów na portalach randkowych, ale wyników ich eksperymentów nie publikowały, przypuszczam że dlatego że nie potwierdzały one ich założeń jakich sie spodziewały. Bo zwykle wyobrażają sobie że jako kobiety świadome kobiecych potrzeb będą świetnymi podrywaczkami a tu kicha. Nic im ta wiedza nie pomaga. Zwłaszcza gdy wstawią sobie foty przeciętnego faceta a nie topowego przystojniaka.
@Nick-Cooper są takie rzeczy czasem w internecie ale musiały by być namiary jakieś konkretniejsze
@Nick-Cooper na kanale zero jest odcinek, Kamel jednak mówi że program na żywo i nie był nagrywany potem. A co do tematu myślę że pewnie są takie eksperymenty, sporo też jest transów ale nie wiem czy opowiadają o tym
@@marianpe5773 - A propo transów, to kilka razy więcej jest facetów przerabiających sie na kobity niż odwrotnie. Widać nie tak bardzo opłaca sie zmiana płci na męską.
Jest stosunkowo mało udanych małżeństw, takich żyjących w prawdziwej intymności duchowej i fizycznej. Ludzie często kontynuują związek ze względu na wspólne dzieci, kredyty, wygodę, włożone koszty i lata, a w rzeczywistości żyją obok siebie z poczuciem beznadziei, udając przed ludźmi dobraną parę.
W takim wypadku single są w o wiele lepszej sytuacji - już od jutra, z czystym sumieniem i bez przeszkód mogą rozpocząć satysakcjonujacą, zdrową relację miłosną 💞.
Single, doceńcie to🥳
@@monikaw7 z kim niby można relacje zaczynać? Wolne na rynku są tylko albo skrajnie nieatrakcyjne, po przejściach, byłe imprezowiczki i takie które szukają taty dla swoich dzieci.
Praktycznie każda teraz w hobby ma wpisane podróże, a na tych podróżach nabity przebieg jak w 20 letnim busie który jeździł na międzynarodówce, więc całując takie usta można poczuć smak berła 250 beduinów.
Mam wrażenie, że świadomych i dojrzałych emocjonalnie mężczyzn jest obecnie wielu. Inną kwestią jest fakt, że ponosimy (zarówno kobiety i mężczyźni) ukryte konsekwencje tzw szeroko pojętego rozwoju osobistego. Jesteśmy coraz bardziej niezależni od bycia w relacji (ucząc się dobrego bycia ze sobą) i automatycznie wiele potrzeb sami sobie realizujemy. Im bardziej lubimy i kochamy siebie - tym wyższe posiadamy standardy do tworzenia więzi z kimś. Nadal jest samotność, ale pakiet wejściowy do związku jest już tak luksusowy, że aż trudno osiągalny. Obie strony mają coraz wyższe wymagania od potencjalnej osoby partnerskiej... równocześnie czując brak miłości i drugiego człowieka w swoim życiu. I tak kółko się zamyka. Oczywiście to są moje obserwacje i doświadczenia i chętnie poznam inne perspektywy🙂
Bardzo trafnie napisane
Większość facetów ma wymagania na poziomie "lubię tradycyjne kobiety tzn. takie bez penisa", no ale nimi nie jest zainteresowane 95% kobiet, bo one celują w tych przystojnych egzotycznych panów z Afryki, albo bardzo bogatych panów z Niemiec czy UK.
Osoba partnerska??? A co to za nowomowa? To już nie ma "partnerów"? Czy w tym wypadku "potencjalnego partnera"? Jak słyszę/czytam ten zwrot "osoba partnerska, osoba uczniowska, osoba pracownicza, itd. to wiem, że trzeba uciekać gdzie pieprz rośnie.
Dziękuję, za dostrzeżenie, iż jest nas coraz więcej. Co do rozwoju i konsekwencji, wszystko je ma lecz nie uważam by bycie w procesie rozwoju powodowało nierealne podnoszenie poprzeczki do zawarcia relacji romantycznej. Moim zdaniem na wiele tematów ta praca którą wykonujemy otwiera nam oczy. Potrafimy wiele rzeczy i zachowań nazwać, które dotychczas były niejako instynktowne. Jesteśmy bardziej selektywni, gdyż na wiele rzeczy i zachowań się już nie godzimy z szacunku do samych siebie i pracy, którą wykonaliśmy. Co do jakościowych treści rozwojowych dla mężczyzn to zgadzam się z Basią, że jest ich mało, stanowczo za mało. Ja jestem w procesie od 2,5 roku i nie widzę by moje standardy jakoś drastycznie wzrosły. Po prosty jestem bardziej konkretny w ich nazywaniu, jak również świadomie stawiam granice.
Rozwój osobisty zawsze zmierza do momentu, w którym "ja jestem OK i ty jesteś OK". Taki jest cel wszystkich terapii. Jest wiec całkiem inaczej niż napisałaś 🙂
Ktoś kto nauczył się okazywać sobie samemu szacunek, wyrozumiałość i wsparcie zaczyna szanować i akceptować innych ludzi.
Jeśli jesteśmy na drodze rozwoju, to w innych ludziach zaczynamy widzieć samych siebie. Widzieć nie tylko tą piękną, atrakcyjną część ale również tę gorszą.
Droga rozwoju zawsze więc zmierza do pełnej akceptacji.
Siebie i innych ludzi.
Według mnie to o czym mówisz, na głębszym poziomie, dotyczy głównie nieuświadomionych i nieuleczonych ran odrzucenia - swoich i rodowych, którymi na co dzień, jako mężczyżni i kobiety, nawzajem siebie nieświadomie częstujemy wyrażając w stosunku do siebie ich mechanizmy obronne, które polegają na wykluczaniu drugiego lub siebie samego w danej sytuacji.
Zaczynamy o tym mówić i w końcu powoli nazywać rzeczy po imieniu - to dobrze, bo od tego zaczyna się szansa na zmianę ku dobremu, ale żeby przekroczyć te trudności dotyczące nawiązynia, rozwijania i utrzymania relacji damsko-męskich, potrzebne jest nam głebokie zrozumienie o konieczności wykonania pracy własnej i to po obu stronach, przede wszystkim właśnie nad ich przyczynami, tzn tymi ranami i ich mechanizmami obronnymi. Bez tego nie osiągniemy trwałych i satysfakcjonujacych obie strony rezultatów niestety - nie łudźmy się! Bedziemy nadal szarpać się i obwiniać wzajemnie za całe zło tego świata. Z troski przypominam, że żyjemy w świecie przyczynowo-skutkowym, a rozrzerzająca się błyskawicznie epidemia samotności to skutek.
Pełna zgoda. Traumy są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Czas nie leczy traumy, więc każde kolejne pokolenie ma bardziej pod górę.
Ale jest i dobra wiadomość. Mamy obecnie nieograniczony dostep do wiedzy, czas więc wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Wcześniejsze pokolenia takiej możliwości nie miały. Sztafeta patologii może skończyć się na nas jeśli pracę nad sobą potraktujmy jako priorytet.
Bardzo doceniam panią Basię za całą jej pracę i kolejny, ciekawy fragment jej spostrzeżeń na temat kryzysu w relacjach. Nie rozumiem jednak, dlaczego deprecjonuje znaczenie zgrabnego tyłka lub wydatnego biustu w kontekście długoterminowej relacji? Jeżeli jako facet mam określone preferencje i jeżeli te fizyczne atrybuty kobiecości wpływają na to, czy kobieta jest dla mnie atrakcyjna, to te cechy będą równie ważne jak np. fakt, że będzie wspierająca, inteligentna i czuła. No bo jeśli nie będzie fizycznego przyciągania, nie będzie seksu. Jeśli nie będzie seksu, to nie będzie stałej relacji. Simple as that. Tymczasem, pani Basia wrzuca to co dla mnie istotne, do szufladki "ucieczkowy styl przywiązania". Czy ten odcinek nie był właśnie o tym, że kobiety zbył łatwo przypinają nam łatki z opisem konkretnych dysfunkcji lub deficytów?
Nie zgadzam się, że faceci szukają cech właściwych dla matki. Jeśli ode mnie oczekuje się, że pomaluję pokój, wyczyszcze pięć, wrzucę tonę węgla, zajmę się podwórkiem, trawnikiem, naprawą zlewu itd, to mam prawo oczekiwać, że moja kobieta zrobi pranie - mimo że sam to potrafię! Współcześni mężczyźni mają dość rozpieszczonych księżniczek, których jest coraz więcej. Po drugie, szukamy cech matczynych ale patrząc już przez pryzmat posiadania potomstwa. Mam trójkę dzieci po 10 latach małżeństwa. Dopiero z perspektywy czasu i doświadczenia, widzę jak mój mózg podejmował decyzje o wyborze partnerki. I na szczęście mój akurat zrobił to perfekcyjnie. Pozdrawiam
No dokładnie ale ta Pani pomogą ludziom z miasta głównie… oni nie mają pieca ani trawnika.
Nie o takie cechy chodzi. Chodzi o te cechy ukryte, nadmierna opiekuńczość jeżeli to głównie matka cię wychowywała.
Mama i tata nie dali miłości, facet musi dowozić bo inaczej nie jest mężczyzną do tego dzisiejsza propaganda wynosząca kobiety na piedestał. Facet często też nie miał i często musiał budować swoją osobowość i odnajdywać się w dzikim systemie kapitalizmu kompradorskiego. Nikt nawet nie podnosi roli mężczyzn a mimo to my prosimy o uwagę i my musimy się starać w zamian dostając jedynie krytykę i oby było rzadziej i jej mniej. Dzisiaj już coraz częściej tylko pożądanie decyduje o tym, że jeszcze facetowi się chce dalej niestety odbija się o ścianę i nic nie dostaje w zamian. Pani Twarda Sztuka ma rację ale obawiam się, że egoizm i przywileje będą silniejszym afrodyzjakiem ...
Sam jakiś czas temu trafiłem w internecie na dwa przeciwstawne przekazy:
- z jednej strony "kobieca energia", "kobieca niezależność" itd.
- a z drugiej "redpill", "blackpill" itd.
Kończy się to tym że mamy dwa stada, które mogłyby ze sobą udanie współpracować, jednak zarówno kobietom jak i facetom ktoś nakładł do głów bzdur i farmazonów, przez co obie strony zamiast ku sobie zmierzać to patrzą na siebie z byka. Przykłady?
Przykład numer jeden: kobieta wyznaje że cierpi na samotność, ale dała sobie nakłaść do głowy że zagadywanie na ulicy to forma opresji, że jej indywidualizm jest najważniejszy i że może być skrajną egoistką bo jest "niezależna". Koniec końców raz za razem pakuje się w bezsensowne relacje a z czasem odpuszcza, angażując się w pracę i zwierzaka.
Przykład number dwa: widać że facet cierpi na samotność, ale dał sobie nakłaść do głowy teorie o "pillach", betabankomatach, kobiecej rozwiązłości a zarazem wmówiono mu że tradycyjny model rodziny jest najlepszy, że facet ma być ponad kobiety. Koniec końców raz za razem pakuje się bezsensowne relacje a z czasem odpuszcza, angażując się w pracę i konsolę.
Musimy nauczyć się rozmawiać. Musimy nauczyć się że możemy nie mieć racji. Musimy przypomnieć sobie że świat nie jest zerojedynkowy.
Panie, nie każdy facet jest brutalem myślącym tylko o tym co macie między nogami. Zacznijcie z nami rozmawiać.
Panowie, nie każda kobieta myśli tylko o skoku w bok i o tym ile macie na koncie. Zacznijmy z nimi rozmawiać.
@@rafal.stefaniak "kobieta cierpi na samotność", bo ma tylko 12 000 followersów na Instagramie buahahahaha
One są samotne, bo przystojniak / bogacz przerobił kilka razy i zablokował numer, a one dalej myślą że to jest ich poziom do związku.
No jak panna zacznie tobą rządzić to się szykuj, że niedługo ci powie o swojej wycieczce z kolegami Hiszpanami z kursu tańca do Barcelony, tylko musisz tą imprezę sfinansować, bo przecież ją kochasz i jej ufasz co nie? hahahaha
Kobietki nie patrzą na to ile macie na koncie, tylko czy jesteście zaradni tzn. ile macie na koncie - taka logika tu jest grana :)
@@radosawg4725 ile kobiet ma 12 000 followersów na Instagramie?
Słuszne spostrzeżenie i trafne rady 😉
Prezentujesz naiwne zapatrywanie na rzeczywistość.
@@radosawg4725 Ile kobiet ma 12 000 followersów na Instagramie? Skąd kwestia wycieczki z kolegami, jakieś negatywne skojarzenia? I nie odniosłeś się do facetów.
Widzę kilka Twoich komentarzy pod różnymi postami, mam wrażenie że jakaś kobieta, albo kilka kobiet, musiało Cię strasznie skrzywdzić, nawet zdradzić.
Zamknąłeś się w świecie własnych uprzedzeń, generalizujesz wszystko a to zamiast pomagać Ci radzić sobie z życiem to wpędza się Cię w większą irytację, smutek i rezygnację.
Pewnie i tak wszystkiemu zaprzeczysz, pewnie wyskoczysz z jakimiś argumentami. Moim zdaniem powinieneś iść do gabinetu psychologa i mocno ograniczyć Internet.
Będzie jeszcze gorzej, a szkoda, bo po pisowni stwierdzam że niegłupi z Ciebie facet.
Genialne!!! Mówienie, że samotność jest fajna a nawet lepsza niż bycie w parze, jako narzędzie do sprzedaży. W punkt!!!
Mam cztery siostry, wiele lat relacji z wieloma kobietami - po pierwsze nie widzę tego samo rozwoju u kobiet, są to często pseudo rozwojowe np leczenie mechaniką kwantową, dżwięki salweżowe, złote podziały i inne brednie. Jest też dużo bajek jakie to kobiety są społeczne - a tak naprawdę większość to zdenerwowanych introwertyczek. Ile razy ja się po latach dowiadywałem, że jakiejś dziewczynie się podobałem (co się dowiadywałem od sióstr, koleżanek, czy braci tych dziewczyn). Dziewczyny bardzo liczą na to, że mamy się domyślić - i to przy spotkaniu, czy w związku. Nawet moja szefowa nie chce zatrudniać kobiet. Nie chce twierdzić, że faceci są święci, ale ta rozmowa już się zaczęła od kłąmstwa, że "kobiety od lat nad sobą pracują". Jak ja się często spotykam z mizoandria, często nie świadomą, gdzie część dziewczyn jak im to nazwałem dopiero się zastanowiły co mówią.
👏
Szefowa nie zatrudnia kobiet bo się boi że na macierzynski pójdą a ona będzie musiała płacić.
@@takamonia8204 - czyli ty wiesz lepiej co szefowa powiedziała oficjalnie na spotkaniu? czytasz jej w myślach czy w podświadomości? Czyli się boi się, że 50letnie z doświadczeniem zawodowym pójdą na macierzyński? (trochę małe prawdopodobieństwo)
Podobałeś się dziewczynom, albo z grzeczności do Twoich sióstr znajome mówiły ze fajny z ciebie chłopak. Jak babcie chwalące wnuki, bez znaczenia jak oni wyglądają.
@@robsonbobson8824 - jedynie co potrafisz to się czepić najmniej istotnej kwestii. Spokojnie mam tyle lat by wiedzieć, że nie każdej się podobam, ale tyle doświadczeń, żeby wiedzieć, że jest sporo takich którym odpowiadam - sam wzrost i umiejętność tańca już pomaga. Najważniejsze w tym co powiedziałem, że kobiety są często zamknięte w sobie - moja ex bywała na mnie zła bo kupowałem nie prawidłową ilość kwiatów - bo ona się "rozwinęła" z swoją świadomością i wiedziała, że pażysta liczba kwiatów przynosi pecha. Ja oczywiście miałem się domyślić o co chodzi. Poszukaj sobie jak kobiety myślą, że dają znaki - "takie spojrzenie, tyle sekund to niby zainteresowanie", "inne pół sekundy mniej to już idź sobie". One naprawdę myślą, że powinniśmy się domyślić. ps ciekawa grzeczność jak do słów siostry dostawały numery telefonów bym zadzwonił. Tyle, że ja nie kojarzyłem o którą chodzi, bo np stała gdzieś w rogu.
Od dziecka jako facet jestem uczony z każdej strony, jaki mam być jako „prawdziwy facet”, jak mam być dobrym partnerem, mężem, ojcem, kochankiem. Jest to nawet pokazywane i programowane w filmach, bajkach itd. A wiecie czego są uczone kobiety? Uczone są nie jakie one powinny być jako prawdziwe kobiety i co mają robić, lub czego nie robić żeby być dobrą żoną/dziewczyna, są za to uczone, jaki to FACET powinien być dla nich i tu jest problem. Bo ja bez najmniejszego problemu, mogę wymienić wszystkie pożądane cechy przez kobiety, ale jakbym tak usiadł np z pięcioma randomowymi kobietami, i zadał im pytanie, a jaka TY powinnaś być, żeby być dobrą partnerką, i czy wiedzą czego chcą faceci. To gwarantuje Wam, że żadna z tych kobiet, nie potrafiłaby odpowiedzieć na to pytanie, za to bez zająknięcia, wymieniłyby wszystkie porządane, jak i niepożądane cechy u potencjalnego długoterminowego partnera. I tu jest problem. Solipsystyczna natura kobiet, nakazuje im patrzyć tylko na czubek własnego nosa, a w drugą stronę, jest tak jak tu Pani powiedziała „facet powinien akceptować mnie taką jaką jestem”, i jest jeszcze jedna taktyka manipulacyjna często używana, czyli kastrowanie faceta i najnormalniej szantaż, czyli „jak on mnie nie akceptuje takiej jaką jestem, z moimi wszystkimi wadami, to znaczy, że nie jest prawdziwym facetem!” I szach mat. Druga rzecz, media społecznościowe zepsuły rynek matrymonialny, namieszały kobietom w głowach, bo większość kobiet odczytuje błędnie sygnały, dodaje zdjęcie, pod jej zdjęciem zlatuje się masa wygłodzonych samców, którzy zaczynają jej słodzić, i jej ego zaczyna rosnąć, i zaczyna się rodzić w głowie „ej, skoro tylu facetów uważa, że jestem taka atrakcyjna, to co ja będę siedzieć z moim starym!” Problem polega na tym, że dużo kobiet, myli atencję KEKSualną, od atencji w której facet widzi w Tobie coś więcej niż Twoja mokra kieszonka między nogami. Mam 39 lat, co za tym idzie, mam dużo znajomych, którzy są już po ślubach, mają dzieci itd. Większość z nich, już jest rozwiedziona, a wiecie jaki był w większości powód rozwodu? Zdrada partnerki, właśnie z jakimś „kolegą” co tylko „on do mnie tylko pisze na Facebooku” i często jest właśnie tak, że takie kobiety zostawiają swoich mężów, rozbijają rodziny, a nowo poznany „kolega” jedyne co chciał, to zamoczyć. Po 2-4 miesiącach, taki „kolega” się nią nudzi, bo on nie chciał od niej nic więcej, i znika, a Panna zostaje sama, bo od męża odeszła, a nowy „przyjaciel” po moczł parę miesięcy i poszedł w siną dal. I to jest klasyk który ja widzę dookoła siebie, 95% z tych kobiet które tak zrobiły, właśnie takie coś spotkało. Teraz siedzą u swoich matek, i zwalają oczywiście winę na kogo?! No na tych złych facetów, bo ona jest teraz ofiarą. To można by było książkę napisać.
@@85konio Ze wszystkim się zgadzam. Wszyscy moi znajomi, przyjaciele, wszyscy koledzy z pracy są po rozwodach. Jak bym miał ślub z moją dotychczasową partnerką, to też właśnie był bym świeżo po rozwodzie, bo po 9 latach związku zostałem porzucony na rzecz innego faceta, z którym się spotykała gdy ja byłem w pracy. Skala jest porażająca. Oglądam materiały zza granicy, głównie z USA gdzie świadomość tego co się dzieje jest dużo większa i tam powoli już do społeczeństwa dociera co się dzieje. U nas tylko mężczyźni i garstka kobiet siedząca w temacie dostrzega co się dzieje. Reszta wciąż sądzi, że to uciskane biedne kobietki uciekają z przemocowych związków. I o ile nie znam kolegów z pracy na tyle żeby powiedzieć czy są przemocowi czy nie, tak swoich znajomych i przyjaciół znam i wiem że ich żony miały jak pączki w maśle w tych związkach (nie licząc standardowych kłótni i różnic zdań) a i tak uciekły w zdradę. A co najlepsze rujnowały związki i rozwalały rodziny by ten kochanek i tak w krótkim czasie od nich odszedł do innej.
@ ja napisałem o rozwodach, a ile takich nieformalnych związków dookoła mnie się rozleciało bo pannę zaswędziało kroczę, to już nawet nie jestem w stanie zliczyć. Przyjdzie dzień że za to zapłacą, znam takie co już płacą, bo ktoś im gdzieś natłukł do głowy, że ona zawsze będzie piękna, młoda, jędrna i smukła, a w kolejce będzie zawsze czekać masa przystojniaków. Znam takie co są singielkami od lat, i to nie dlatego że tak chcą, tylko dlatego, że faceci ich nie chcą. To znaczy inaczej, nie chcą ich faceci, którymi one się interesują, no i znam jeszcze parę takich, które tak skakały z „kwiatka” na kwiatek, wierząc w to, że każdy kolejny będzie tą „lepszą opcją”. A tu nagle pokazały się zmarszczki, siwe włosy, doopa obwisła, zrobiły się worki pod oczami, a przystojnego księcia, jak nie było tak nie ma. Więc pokończyły z takimi facetami, że jakbyś ich zobaczył, to pomyślałbyś że to jakiś nieśmieszny żart. A wcześniej miały zayebistych facetów, i przystojnych i ogarniętych, to trzeba było sprawdzać, czy za płotem trawa nie jest bardziej zielona. I tak się na sprawdzały, że siedzą teraz z jakimiś gnomami, udając szczęśliwe. ŻYCIE.
Fajny materiał jak i komentarze oglądających, z których też można wynieść sporo wiedzy, dziękuję
Uśmiałem się strasznie, jak usłyszałem, ze kobiety chodziły na kursy i warsztaty, aby badać swoje potrzeby i się rozwijać i uświadomiły sobie, że chcą męskich granic. 🤣 Teraz rozumiem pojęcie "świadoma" kobieta.
A ja mam to gdzieś. Mam 40 lat, nigdy nie byłem w związku. Nikogo nie szukam. Śmiech mnie bierze, kiedy widzę samotną matkę narzekającą na brak pieniędzy i ojca dziecka, który ciągle jest wnerwony, bo ma komornika za alimenty, hah. A ja sobie na nich patrzę i całą wypłatę mam dla siebie.
O Panie nareszcie ktoś zauważył delikatnie mówiąc co jest 5 ! Zdrowia chłopaku baw się dobrze xD
Ale z Ciebie lolek
i co robisz w tym miejscu?
@@KrzysztofKowalski-s6e staram się nie trollować ale czasami jest to nie możliwe XD
@@czukwebukwe4614 pozdro mordeczko! Na związkach w 2024 nic nie zyskasz, bo one chcą tradycyjnego faceta który będzie na nie tyrał, tylko same już chcą być nowoczesne tzn. żeby nic nie robić w domu i tylko przewalać twoją kasę :)
Obecnie kobiety nie potrzebują mężczyzn. One potrzebują Instagrama .
Żyje wiele istot, ale to ludzie o podobnych cechach, zainteresowaniach lub wartościach spotykają się i nawiązują głębsze relacje.
Wydaje mi się, że obecnie ludziom się po prostu nie chce. Tak cenią niezależność, brak komplikacji że zapominają o tym co daje fajna relacja. W mediach ciągle jest negatywne nakręcanie obu płci na siebie wzajemne.
Basiu dziękuję za ten zdrowo rozsądkowy materiał. 😊
Kobietom* się nie chce. Ten filmik tylko to udowadnia. Niby mężczyźni nie są winni, ale tylko oni mają się uczyć, jak uratować sytuacje. Kobiety mają w tym czasie czekać, a jakakolwiek krytyka wobec was to zbrodnia :p W taki sposób jedynym wyjściem jest zupełnie to olać. I tak nic nie zmieni się na lepsze, jeśli tylko jedna strona będzie próbować naprawy.
@karoldawid8981 Szanuje Twoje zdanie, ale się z nim nie zgadzam. Uważam, że wina leży po obu stronach. Nad relacją mają pracować dwie osoby a nie tylko jedna. Tylko to jest trudne i często niewygodne dlatego coraz mniej ludzi się stara.
Doceniam dobre intencje, ale diagnoza problemu jak kulą w płot. Młodzi mężczyźni często wiedzą, czego chcą i jaką wartość sobą reprezentują, ale spotyka się to z istnym murem astronomicznych oczekiwań młodych kobiet, które w zamian oferują całe nic. Tu tkwi źródło problemu - przeciętna Polka nie jest zainteresowana przeciętnym Polakiem.
Przecież nie musisz mieć kobiety Polki, dużo jest teraz par mieszanych
Dziękuje za wyważona opinię. Jestem mężczyzna, który zmaga się ze sformułowaniem nowego modelu życiowego. Po wielu latach związku coś się „wypaliło” i związek zakończył się. Pytanie jest: zaostać samemu, czy poszukać partnerki? Wśród moich kolegów i koleżanek mnóstwo rozwodów. Z tymi kolegami, którymi mam bliższa relacje dominującą decyzją jest zostać singlem: tak lepiej, bezpieczniej, wygodnej. Jestem z pokolenia połowy lat 70 i skala tego zjawiska przekracza moje zdolności zaakceptowania. Oznacza to mnóstwo tak naprawdę nieszczęśliwych ludzi. Kwadratura koła?…
Dziękuję, dałaś duzo do myslenia.
Ale tak sobie myślę, ze dla kobiet moze byc męczące to, ze tych facetów jednak wiele trzeba nauczyć, wiele trzeba tłumaczyć, a patrząc na to ile mamy (standardowo) obowiązków na glowie to kiedy jeszcze znalezc na to czas... A z braku czasu rodzi się frustracja. Bo często w młodości są wyręczani przez matki, siostry, babcie.
Relacja z kobietą ma focha o nic pytasz kochanie co się stało
nie
coś cię boli ???
chcesz pogadać????
domyśl się
I te same kobiety marudzą że faceci nie potrafią gadać o emocjach tylko się wycofują 😅😅😅 to skry ja postoje i popatrzę na tą maskaradę od boku .
Matkowanie i Ojcowanie to nie kwestie najbardziej szukane. Są to intuicje, które mają budować poprawny związek. I po to się szuka kobiety kobiecej a mężczyznę męskiego.
Samo to, że kobieta ma dawać ciepło w związku jest tak samo ważne jak to, by mężczyzna dawał oparcie i spokój. To pomaga obydwu stronom się rozwinąć i uzupełnić.
Zapomniałem dopisać. Te cechy mają budować związek oparty na rodzicielstwie jako jego uwieńczenie.
Basiu, dzięki za Twój pomocny wykład. Praca nad sobą jest istotna, ale stanowi tylko małą część rozwiązania problemu i uważam, że są znacznie ważniejsze powody, dla którego tak dużo jest samotnych facetów w dzisiejszych czasach jak również kobiet, a są to:
1. polaryzacja oraz degrengolada współczesnego społeczeństwa: wraz z wyrównaniem szans społecznych między kobietami, a mężczyznami; narodził się mit rywalizacji, żeby pokazywać, kto jest silniejszy, lepszy, zaradniejszy itp.
Kobiety zaczęły przejmować role męskie w społeczeństwie, przez co mężczyzni zaczęli tracić na znaczeniu jako partner na rynku matrymonialnym, przez co nie mają do zaoferowania niczego więcej niż współczesne kobiety.
Od czasu ostatniej fali feminizmu mamy do czynienia z powolnym rozmontowywaniem archetypu mężczyzny, który ma zacząć przejmować role żeńskie w społeczeństwie i podporządkowywać się kobietom. Dodatkowo sama kwestia bycia w związku jest coraz mniej popularna, gdyż obecnie single mogą sobie zapewnić satysfkacjonujące życie, co zachwalają liberalne gazety i kanały. A jeśli w związku pojawiają się pierwsze problemy to przez co można zawsze wymienić kogoś na "lepszy" model.
2. media społecznościowe i portale randkowe: możemy zakłamywać rzeczywistość i uznawać, że każdy ma równe szanse i to nie jest istotne, ale to jest prawdziwy rak społeczeństwa. Obecnie każdy może sobie stworzyć profil na wyedytowanych zdjęciach i udawać kogoś kim w ogóle się nie jest. W obliczu czego tworzymy sobie wyimaginowane wyobrażenia na temat drugiej strony. Dodatkowo, kobiety posiadają znaczną przewagę na portalach randkowych, gdzie dla nich wybór potencjalnego partnera jest jak zakupy w supermarkecie i jasne, że można zawsze zwalić winę na algorytm czy ilość konkurentów, ale dzięki temu kobieta zawsze ma wygodną opcję zmiany, jeśli jej aktualny partner nie spełnia oczekiwań.
3. współczesne ideały piękna: mając do dyspozycji operacje plastyczne dostępne dla każdej przeciętnej Kowalskiej może ona dogonić swój pierwowzór rodem z Instagrama, Pudelka czy innego źródła. Z drugiej strony, Kowalski sprawdza właśnie cenę tanich sterydów, żeby nie ustępować jego kulturystycznym idolom z ekranu telefonu. W efekcie jedna i druga strona jest ciągle niezadowolona z siebie oraz stawia niezwykle wygórowane oczekiwania stronie przeciwnej.
Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że tworzenie relacji w dzisiejszych czasach jest niezwykle trudnym i mozolnym zadaniem, bo zostały nam zaszczepione błędne założenia dotyczące przebiegu relacji, wyglądu, oczekiwań i z roku na rok przepaść między singlami, a singielkami się powiększa. Każda ze stron z czasem uznaje, że przecież samemu też można życ i nie potrzebuje drugiej strony do szczęścia. Może i tak, ale jest dowiedzione naukowo, że osoby w związku żyją dłużej, więc chyba nasze babcie i dziadkowie mieli jednak rację co do bycia razem.
Ludzie po przejściach boją się powtórek albo braku akceptacji, myślą że jak najpierw schudną albo się dorobią itp to będą lepszą partią i przyciągną kogoś bliższego ich oczekiwaniom, a tymczasem lata samotności mijają, faceci głupieją, kobiety więdną. Gorzkniejemy, dziwaczejemy i zastanawiamy się czy jeszcze mamy szansę u kogoś na tyle fajnego że nie chcielibyśmy od takiej osoby wiać.
Mass media sprawiają że nasze oczekiwania stają się wygórowane, a jednocześnie lustro sprawia że albo popadamy w kompleksy i bojąc się odrzucenia udajemy że nam nie zależy, (czym zniechęcamy do siebie tych co może i byliby nami zainteresowani), albo popadamy w samouwielbienie i zadzieramy nosa, (a to także zniechęca do nas innych). Takie błędne koło. I myślę że to się odnosi tak samo do obu płci.
Io io, kolejny podcast w którym to się rewelacyjnie spaja
Może zadam zbyt logiczne pytanie ale jeżeli facet nie ma szukać kobiety z cechami matczynymi (nie te same co ma u swojej matki) to jak ma mieć pewność że to będzie odpowiednia kobieta do zbudowania rodziny?
Na przykład - jeśli kobieta potrafi jasno i z szacunkiem wyrazić swoje zdanie, jest otwarta na dialog, nie obraża się, szuka kompromisu, to można uznać, że archetypowo przedstawia cechy dobrej matki.
Najprawdopodobniej więc będzie kochać swoje dzieci, ale nauczy je także samodzielności i jeśli trzeba postawi z miłością granice.
Jesli jednak kobieta miałaby być wyłącznie czuła i uległa, nastawiona na opiekę, wyręczanie, dogadzanie, wszystko wybaczająca, na wszystko pozwalająca, to już nie są cechy dobrej matki.
Niektóre kobiety chwalą mężów że dobry chłop , tylko że pracy im nie żałują 😅 ,są wykorzystywani .
Dobrzy ludzie nie są kochani , są wykorzystywani i z tym się zgadzam
Świetny materiał
Jesteśmy wszyscy uczeni: instrukcji obsługi człowieka. Nic nie idzie już swoim torem jak było dawniej. Wydaje się nam, że trzeba wiedzieć jak najwięcej o innych, zanim ich poznamy osobiście. Proponuję stworzyć aplikację na telefon działającą na zasadzie tłumacza językowego, która będzie "słuchać" co mówi druga osoba i "podpowiadać" czy nadaje się ona do relacji, czy nie?
Twórca takiej aplikacji zasłużyłby na Pokojową Nagrodę Nobla.
Kiedys zapytalem na pewnej platformie spolecznej czy sa kobiety ktore wgl wiedza jak działają/mysla faceci w relacjach czy na poczatku tej relacji, czy sie zastanawiaja nad tym/edukują to dostalem mase odpowiedzi tego typu: "A po co ja mam sie edukowac w tym temacie, ja jestem kobietą i to czuje" Tyle ze 90% z nich jest nadal sama bo ma absolutny bałagan w glowie. A jesli juz sie jakos edukowały to pod katem kobiecym. Zawsze mnie tez bawi argumentacja: "my jestesmy emocjonalne wiec faceci powinni to uwzgledniac" i Ci ktorzy sa madrzy to uwzgledniają, tylko ze my faceci jestesmy np bardziej "logiczni" Ile z Was drogie Panie to uwzlednia? :) Ogolnie edukacja kobiet pod tym wzgledem wg mnie lezy i kwiczy.
Mają to ewidentnie gdzieś, a jak będziesz stoikiem zostaniesz zwyzywany i obgadany za plecami
Tylu ludzi wypowiada się na temat relacji między kobietami a mężczyznami a poprawy i tak nie widać .
a co się dziwisz jak to są w większości ludzie, którzy sami nie potrafią stworzyć takiego związku, tylko zwietrzyli w tym biznes
Ehhh co druga kobieta interesuje się psychologią albo samorozwojem (w bio), a ja tak patrzę i dochodzę do wniosku, że to po to aby lepiej uzasadniać swoje solipsystyczne decyzje 😂
Za to dla faceta rozwoj to sluchanie redpilakow i ich naukowo obalonych teorii 😅
@ aha, jasne ;)
@@TheKawalerzystka0411 nałukowo chyba .... 🤣
@@TheKawalerzystka0411 "nauka" czyli Julka z niebieskimi włosami i kolczykiem w nosie, która podejmuje decyzje na podstawie horoskopów i opinii wróżki Esmeraldy (350 złotych za wróżenie z fusów, dla Pani promocja jedyne 300 złotych), mówi że Red Pill nie ma racji, bo ona zna koleżankę która ma znajomą znajomej i ona od miesiąca mieszka z egzotycznym przystojniakiem bez kasy, więc kobiety nie patrzą na zasoby tylko na dobre serduszko.
@@TheKawalerzystka0411 Prawo Briffaulta jest naukowo potwierdzone, a większość założeń redpill na tym prawie się opiera
Mam pytanie jako 60 letni ojciec 27 latki, ktory chcialby zostac dziadkiem. Córka mieszka i pracuje w Londynie. Tam skończyła studia i jest juz 6 rok. Gdzie może poznać wartościowego BIAŁEGO chłopaka, kandydata na męża? Bede wdzięczny za sensowne rozwiązania. Pozdrawiam.
W Londynie takich mnóstwo, powinny się do niej ustawiać kolejki. Gdyby to był facet, to miałby trudną sytuację, ale Polki w UK mogą przebierać i wybierać, cieszą się OGROMNYM powodzeniem wśród Anglików.
@UndulatusAsperatus Dziękuję za słowa otuchy, pozdrawiam.
nie mogą się dogadać i nie będą mogli.tego nic ani nikt nie zatrzyma.większość będzie samotna.
Kobiety tak. Mężczyźni jak się przyzywczaja do samotności to już nawet pan Bóg nie ruszy. A widzę, że coraz większa ilość mężczyzn zauważa niską wartość większości współczesnych kobiet i wybiera samotność lub niezobowiązujące relacje. Prawda jest taka, że większość mężczyzn myśli o stałej relacji w wieku ok 25lat gdy wartość matrymonialna jest niska. Zaś kobiety w tym wieku myślą o zabawie. Mijają lata. Mężczyźni pogodzeni idą w samotność a gdy kobiety chcą założyć rodzinę jest już za późno. Większość mężczyzn będzie już wybredna lub fbw bo wiedzą, że im się to już nie opłaca lub szukają młodszej. Nie zapomnijmy, że pomału zacznie wchodzić kobieta ai. Można babą tłumaczyć co mężczyźni chcą a one i tak swoje tak samo jak w tym filmie. Więc już z góry wiadomo, że kobiety z egzoszkieletem przejmą rynek matrymonialny w try miga. Ponieważ będą posiadać wszystkie cechy jakie potrzebuje kobieta i to aż tyle i aż tyle. Zabawne jest to, że mężczyźni muszą spełnić szereg wymagań żeby łaskawie doszło do randki a same nie umieją spełnić nawet podstawkowych i uważają, że wszystko im się należy. Gdzie jest to gówno prawda.
@@scruffy9420 osobiscie dobrze sie czuje w samotnosci.czasem mam wrazenie ze nawet ludzie mnie lekko denerwuja.
@@mateuszthc666666 jak napisałem. Parę lat temu było głośno o samotności mężczyzn. Problem jest taki a może to nie problem, że mężczyźni w samotności czują się coraz lepiej. Zaś teraz jest tak, że to kobiety przez swoje wybory obrywają i jest u nich plaga samotności i to takiej ciężkiej do zaakceptowania oraz masa chorób psychicznych. To już nie jest mit tylko fakt. Dlatego napisałem jak mężczyźni przyzwyczają się do samotności i zaczną widzieć w tym plusy to choćby grzmiało, waliło piorunami i sam Bóg by interweniował to nic by to nie zmieniło. Musiała by być ogromna zachęta coś co zyskujemy wchodząc w stała relację. No ale przy dzisiejszych kobietach większość jest minusów niż plusów powiedziałbym, że nie ma ani jednego plusa. Tutaj dla sprostowania współcześni mężczyźni muszą starać się co najmniej 10 krotnie ciężej od swoich dziadków żeby mieć kobietę 10razy gorszą od swoich babć. Gra jest nie warta już świeczki a za rogiem i tak czekają kobiety z egzoszkieletem parę lat i ludzkie kobiety będą zbędne a jak napiszą, że mogą rodzić dzieci to można napisać papa bo już odtworzyli macice wystarczy skorygować parę błędów żeby nie uszkodziło płodu i dodać do kobiety ai nie jest to już takie skomplikowane i daję im maks 10/15lat
@@scruffy9420przestań bluźnić w samouwielbieniu dla wypisywanych przez siebie samego tez. To rada, dobra rada, nie groźba...
@@scruffy9420 tu jest jeszcze jeden problem dysfunkcyjne rodziny
Od jakiegoś czasu zachodzę w głowę, po co w ogóle oglądam takie filmiki? Co to mi daje? Wiedzę? Ale po co mi ta wiedza? Czy to po prostu zaśmiecanie głowy?
Przez prawie 30 lat mojej wegetacji na tym łez padole NIGDY, ale to NIGDY żadna kobieta nie była zainteresowana moją osobą w kontekście związku. I dalej tak jest. Moje wszelkie próby nawiązania jakichkolwiek bliższych (dłuższych) relacji z kobietami kończyły się zbyciem. Czasem bardzo kulturalnie, czasem wręcz chamsko.
Z perspektywy czasu, gdy sobie myślę o np. koleżankach ze szkoły średniej, to jak na tacy jest dla mnie widoczne, że zadawały się ze mną ponieważ miały w tym jakiś interes...
Także mogę stawać się najlepszą wersją samego siebie, robić fikołki i inne cuda, a realnie rzecz ujmując ch...bedznadzieja mojej sytuacji będzie trwała tak jak trwała do tej pory...
I tak się żyje w tym powiatowym...
może się wyprowadź z tego powiatowego. Po prostu.
@KrzysztofKowalski-s6e to jest rada w stylu "idź pobiegać"...
Już raz mieszkałem w wojewódzkim i to był najlepszy i najgorszy okres mojego życia zarazem.
Gdybym miał to powtórzyć teraz, dalej byłbym w tym samym miejscu. Albo byłoby jeszcze gorzej, bo wtedy przynajmniej byli koledzy i dużo czasu na różne głupoty. Obecnie nie byłoby ani kolegów, ani czasu do tego 1/3, może pół wypłaty musiałbym oddać landlordowi za wynajemem schowka na miotły... dumnie nazywanego apartamentem-kawalerką. A miasto wojewódzkie pewnie męczyłoby mnie jeszcze mocniej niż kiedyś.
W powiatowym żyje sobie spokojniej, nie ma tu tylu odklejeńcoów co w wojewódzkim, zarabiam też całkiem spoko, nawet równając do mojej branży w wojewódzkim (gdzie średnia zarobków jest znacznie zawyżona przez branże IT).
Jedyne co zyskałbym przeprowadzając się do innego miasta, to pewnego rodzaju stabilność i niezależność. Obecnie moja skomplikowana sytuacja rodzinna mocno to utrudnia.
związek to też interes. Musisz mieć coś do zaoferowania. Jeśli Cię zbywają, to widocznie masz za mało.
@krystian5476 od i święta prawda. Nigdy mi się nie przelewało, za dzieciaka wręcz klepałem biedę, musiałem 5 razy oglądać każda złotówkę i mi to zostało, teraz mimo przyzwoitych zarobków nie obnoszę się z kasą. Tyle, że po prawdzie mam coraz mniej chęci na związek.
Po prostu natura kobiet zaczęła mnie odpychać od nich.
@@laki19999 mam tak samo w kwestii kobiet, ale że też znam stan pustej lodówki to teraz staram się to sobie rekompensować :)
Jak zwykle mądrze merytorycznie udostępniamy kochanie takie materiały udostępniamy żeby takie mądre rzeczy się niosły
W tych czasach mężczyznę z wartościami i zdecydowanego czego od życia oczekuje spotkać graniczy z cudem
Za to na szczęście kobiety wiedzą czego chcą: kota, pieska, licznych podróży, nie może być nudno, liczbę aktywności, tańce, jogi, pilatesy, bachaty itd. Kobiety chcą żyć emocjami i przyjemnościami bo moda nakazuje korzystać z życia. Do tego cały czas rozwój osobisty kobiet... Masakra gdzie to zmierza...
Dziękuję ❤
Przysięgam ,że nie ma nic złego w tym szukaniu odrobiny ojca w partnerze. Opieka I miłość...a czemu nie. Ja natomiast trochę matkuje i czemu nie? Obydwoje obdarzamy się troską niemal rodzicielska i na dodatek się przyjaźnimy . To trwa już ponad 20 lat i niczego bym nie chciała zmieniać.
Kobiety od samego początku, jeszcze jako dziewczynki są znacznie lepiej socjalizowane. O wiele bardziej są świadome emocji, zależności społecznych, mechanizmów psychologicznych, etc. Tymczasem chłopcy mają nie płakać, nie pokazywać emocji, nie zajmować się relacjami, mają być wojownikami, twardzielami, etc.
Złote słowa - "praca nad sobą i relacją podnosi jakość życia". Niestety trudno na to wpaść samemu.
Zgadzam się absolutnie, że poznanie partnera/partnerki i wejście w jakąś relację romantyczną to żaden problem, szczególnie gdy hormony buzują. O wiele trudniej stworzyć udaną relację. Nawet jeśli na początku jest super, to bez pracy, poznawania siebie samych i siebie nawzajem i poświęcania uwagi drugiej osobie będzie ciężko. Tymczasem czasy dziś takie, że o uwagę i koncentrację coraz trudniej i dotyczy to każdego aspektu życia.
Uważam za całkiem zabawny fakt, że ledwie jakąś godzinę temu skończyłem rozmowę w której poruszałem te właśnie tematy, które się znalazły w tym filmie
.j
- to co piszesz jest bardzo często powtarzanym mitem. Tak są socjalizowane, że np nawet moja szefowa w firmie nie chce zatrudniać kobiet, bo stwierdziła, że tylko będą się kłucić między sobą.
@@natural76 ale czy złe? Nie wiem, czy to co wykształciło sie przez tysiące lat, powinno na siłę być zmieniane.
@@00-unknown.user-00 Problem w tym że zmieniły się okoliczności. Przez te tysiące lat ludzie musieli łączyć się w pary żeby przetrwać, żeby mieć dzieci które pomogą im w późniejszych latach. Teraz gdy bez większych problemów można całe życie przeżyć jako singiel a dużo bezpieczniejsze czasy nie wymagają ciągłej walki o przetrwanie stare wzorce niekoniecznie dają radę.
To co napisałeś, to są cechy ginocentrycznego społeczeństwa. Niestety, ale polskie społeczeństwo szczególnie jest ginocentryczne. To matki głównie wychowują dzieci i wmawiają synom że mają czegoś nie robić, bo tak nie wypada
@@natural76 "Tymczasem chłopcy mają nie płakać, nie pokazywać emocji, nie zajmować się relacjami, mają być wojownikami, twardzielami, etc." to jest wychowanie patriarchalne.
i mają być w męskiej energii, bo to jest atrakcyjne dla kobiet
Jestesmy tak "wytresowani" przez ksiazki i internet że najpierw szukamy wad u drugiej osoby a później zalet .
Dokładnie. Zamiast spróbować kogoś poznać, poznać jej wady i zalety - przecież każdy jest zbiorem jednych i długich cech, skupiamy się na tym co nam przeszkadza czy denerwuje.
Przypominam, że mamy wolną wolę 🙂
Wolna wola oznacza, że to ja decyduję co myślę i jak się czuję.
Jeśli ocenię innych jako złamasy, to będę się czuła źle, jeśli zauważę w innych dobroć- podniesie to mój stan szczęścia.
Ot i cała filozofia 🙂
Uważam, że takie dzielenie na rozwinięte, samoświadome kobiety mające własne standardy i oczekiwania od związku i mężczyzn niewiedzących czego chcą, nieoczytanych i nierozgarniętych jest głęboko krzywdzące
kobieta latwiej jest kogos poznac. kobiety nie podchodza do mezczyzn zeby zagadac. a czesto faceci zbieraja odwage by zagadac i slyszy zeby spier.lal
Dokładnie jest jak napisałeś jak ja poprosiłem dziewczyne na dyskotece do tańca to mi powiedziała spierdalaj kiedyś to kobieta czekała na to żeby zostać poproszona no ale co zrobić świat sie zmienia szkoda tylko że w tą złą strone
haha niebywałe jest to, że ona myli podstawową przyczynę ze skutkiem - to nie jest tak że kobiety są nader rozwinięte, bo czytały multum książek i się edukowały dzięki czemu doskonale wiedzą co chcą, czego wymagać, co jest akceptowalne a co nie - a faceci zostali w tyle
przecież to "wybrzydzanie" wynika tylko i wyłącznie z jednej kwestii - z posiadania MULTUM OPCJI WYBORU
jakby miały do wyboru 2 facetów, z czego jeden ma wyższe i nie pija a drugi ma podstawowe i jest alkoholikiem to wybór byłby prosty
a jak ma 30 absztyfikantów to nie dość że wybrzydza, to właśnie potrafi wyjść z relacji przy byle pierdole - bo ona wie że minie tydzień czy miesiąc max i ma kolejnego xd
Akurat tu podałeś paradoks wyboru. Im większy wybór tym brak wyboru. Czyli ostatecznie mają brak wyboru.
Dokładnie, autorka mówi o tych kursach i książkach dla kobiet jakby po przeczytaniu i ukończeniu ich, zostawili facetów 100 lat w tyle i jeszcze to mówienie o "innym poziomie", a to tylko przykrywka do zachowania które właśnie tutaj opisujesz i promiskuityzmu, kobiety w porównaniu do naszych matek i babć dokonały regresu ale głupio jest im się przyznać. :D
@@elektronick88 plus dla mnie to jest naprawdę ok jeśli mamy kobietę super ambitną lekarkę co biega półmaratony i chodzi na psychoterapie żeby być lepszym człowiekiem w każdym aspekcie
taka kobieta faktycznie jest wybitna i ma prawo wymagać naprawdę faceta z klasą
ale problem jest taki, że tego typu panie to margines a większość to ma za hobby pazurki, termomix i serial na platformie VOD a wymagania jakby była księżną z Kairu
plus no powiedzmy to sobie szczerze - takim laską jak wymieniłem wyżej - przeciętnym - ryje łeb to że one na tinderze realnie się umówią jeden albo drugi raz na szybkie spotkanko z typem poza jej ligi
faceci też są często odklejeni i fantazjują o modelkach z wybiegu - ALE ŻADKO KTÓRY FACET REALNIE MA ATENCJE OD TAKIEJ LASKI
a kobiety mają - co prawda krótkotrwałą, jednonocną często - ale to im ryje łeb i one już mają swoje standardy poniżej których nie zejdą tj. nadal chcą przystojniaka ale już wiernego i stawiającego je w centrum uwagi :P
^sedno problemu dzisiejszych relacji wyjaśnione powyżej 👏
Jednym z problemów, przy którym na dłużej bym się zatrzymał, jest właśnie ta nadświadomość społeczna a propos wszelkich niewłaściwych zachowań, red flagów itd. Liczba porad, zaleceń, zasad, ostrzeżeń, powierzchownych diagnoz i anglojęzycznych terminów, jaka przetacza się przez social media, jest ogromna i przytłaczająca. Człowiek, który jeszcze nie wszedł w żadną głębszą relację (przyjaźń albo związek), na dzień dobry otrzymuje od Internetu listę czynów i reakcji, których inne osoby mogą się wobec nas podjąć oraz takich, których samemu nie powinien się dopuszczać, bo w innym wypadku uczynią z niego kogoś złego, niekulturalnego, nieodpowiedzialnego, niewychowanego, niemądrego... Straszymy się tym, co ewentualnie możemy zrobić innym ludziom, ale też tym, co oni mogą zrobić nam. Gdy tych przestróg i pojęć jest tak dużo, to przecież łatwo się na coś naciąć, a skoro nie można się tych rzeczy dopuszczać i akceptować u innych, to w optyce wielu lękliwych osób, które zyskały tę wiedzę, lepiej rezygnować z nawiązywania z ludźmi kontaktu, by ich nie zranić i rozczarować oraz vice versa. Alternatywą byłoby perfekcjonistyczne, robotyczne i sztywne podążanie za poradnikami na bycie idealnym partnerem.
to jest pokłosiem tego, że kobiety poprzez apki randkowe mają dostęp do NIELIMITOWANEJ liczby facetów
jak masz taki wybór to musisz odsiać sobie po jakimś kryterium z tego stadka, bo ze wszystkimi się nie spotkasz
pierwsze kryterium odsiewu to wygląd i na tym etapie odpada pewnie z 70% facetów
a te pozostałe 30% co zostaje to są faceci których dalej trzeba odsiewać po różnych kryteriach, tylko wiadomo że jak koleś ma multum wyboru to sobie skacze z kwiatka na kwiatek
przez co cała reszta facetów ma złą opinię, gdzie oni autentycznie się z nikim nie spotykają xd
@@obikonik problem apek randkowych jest też taki, że wygląd się boostuje przez kolejne aplikacje i filtry. Ktoś wrzuci realne zdjęcie gdzie na żywo wygląda lepiej niż 90% ludzi nie będzie mieć szans bo jest realne. Ile to już osób jak wzięli i doszło do randki to okazuje się, że to nie ta osoba jakoś tak inaczej wygląda xD
To się nie uda. Eksperyment Calhouna, w tym kierunku zmierzamy i nic ani nikt tego nie zmieni. Niezależność i komfort nieposiadania potomstwa. Jesteśmy zaprogramowani na przedłużenie gatunku, ale udało nam się oszukać naturę.
Sprawa jest prosta: przeciętna nastolatka ma obecnie praktycznie nieograniczony wybór w facetach, więc wybiera takich najciekawszych, najbogatszych i najlepiej wyglądających. Oczywiście praktycznie wszystkie celują w ten sam sort, dlatego tacy faceci traktują te związki jako sport, a te dziewczyny jako sprzęt do treningu, bo mają długą kolejkę i mogą robić jedną po drugiej.
Sprawa się komplikuje kiedy taka "co trochę przeżyła" ma już ponad 25 lat na karku czyli dekadę na rynku matrymonialnym - wtedy już uwaga tych "fajnych mężczyzn" spada. One zaczynają bawić się w karierę, ale samotność uderza po 30 roku życia i zaczyna się szukanie kandydata wśród tych na których nawet by nie spojrzały kilka lat wcześniej.
Tacy faceci nigdy nie będą szanowani, bo są tylko kolejnym wyborem na liście swojej wybranki, a oni nie widzą budowania związku z pozycji "koła ratunkowego" i tak to wygląda.
Fajnie to napisałeś 👍🤝
@arturodelavega7370 dzięki, trzymaj się dzielnie i pamiętaj - one traktują facetów jak swoje zabawki, trzeba robić tak samo z nimi ;)
Dekada na rynku matrymonialnym? , człowieku emocje cie poniosły
@@Katarzyna-h2z 25 - 15, policz to sobie :)
@@radosawg4725 Tak jak piszesz, dobro za dobro, zło za zło.
Kolejny film o ty co musi zrobić mężczyzna, aby przypodobać się kobiecie. A kiedy ktoś zacznie uczyć kobiety, jak mają zachowywać się w stosunku do mężczyzn?
Tak jak mówisz. Krytyka wobec mężczyzn jest powszechna, wobec kobiet zabroniona. Skutkuje to tym że z dzisiejmszymi kobietami realnie NIE DA SIĘ budować realacji, bo są w większości zbyt toksyczne.
Tu nie chodzi o to mężczyźni się poddali, tylko o to że nie ma o co walczyć.
Bardzo ważne treści, Dziękuję że je powiedziałaś. Wniosek jakimi się nasuwa to to że to dokształcanie kobiet spowodowało że przestały być szczęśliwe. Mężczyźni dawniej też byli nieobecni były wojny i jakość matki dawały też radę a wychowanie mężczyzn i kobiet przebiegało tak że się kochali i szanowali a nie jak dziś że walczą na siebie. Dużą rolę za to wychowanie tak zwane kobiet powinny wziąć tak zwane wzorce które są w mediach silna niezależna oziębła I absolutnie nie szanująca mężczyzn wtedy będziesz silna i niezależna. A potem ściana i płacz
słuchałem ostatnio ciekawego wywiadu z demografem oraz z jego adwersarzem, ekonomistą. W dużej mierze czynnikiem potęgującym dzisiejsze kłopoty z dzietnością Polaków może być także to, że rozjeżdżamy się geograficznie, co jest spowodowane pogłębiającymi się różnicami wykształcenia, dostępności pracy w miejscu zamieszkania. Moim zdaniem duży wpływ mają na to lansowane wśród nas aspiracje życiowe, co jest naszym sukcesem życiowym, do czego powinniśmy dążyć by móc myśleć o własnym życiu jako spełnionym, satysfakcjonującym życiu. Myślę, że jeśli w tym temacie się nie otrząśniemy, nie zrzucimy tego błota którym zostaliśmy obrzuceni, przyszłość tego kraju, nas jako Polaków, Polek rysuje się bardzo niewesoło. Ale cóż, jak sobie pościelaliśmy, tak się wyśpimy, tak naszego pokolenia ta zasada dotyczy jak i przyszłych będzie.
Nie wierzę w to co czytam 🙈 takiej głupocie jak twoja, to już nic nie pomoże.
Doceniajaca i akceptująca kobieta xd parskłem śmiechem :D Ktoś zna? Któraś kobieta zwłaszcza po urodzeniu dziecka jest doceniająca i akceptująca dla swojego faceta? :D Dobre :D
Parsknąłem chyba...
znam, choć nie jest to moja kobieta. Znam.
Cześć. Poznanie kobiety dla w miarę otwartego mężczyzny nie jest dzisiaj trudne. Nie musisz być ekstrawertykiem, który pokazuje swoje "ja" wszystkim dookoła. Nawet będąc trochę wycofanym gościem, ale potrafiącym używać aparatu mowy jesteś w stanie poznać partnerkę. Problem dla obojga rozpoczyna się kiedy związek już istnieje - ciekawego sformułowania tutaj użyłaś "Twoje oświecenie jest toksyczne" Mam wrażenie że kobiety(faceci też ale jednak oni mniej słuchają i uczestniczą w "kręgach mężczyzn" męskich energi ch itd itd) tak są zapatrzone w te wszystkie reguły, regułki, red flagi etc etc. Że naprawdę ciężko się z nimi rozmawia. Coś co powinno tworzyć u kobiety otwartość na drugiego człowieka i chęć przedstawienia mu swoich oczekiwań, tworzy swojego rodzaju barierę, do której zbliżając się dostajesz "garnkiem po głowie" i nawet prośba o wyjaśnienie zakończona jest kłótnia fochem itd. Brak jest przestrzeni do rozmowy o tym co zabolało lub czego nie robić, z drugiej strony kiedy facet powie o swoich granicach i kiedy zwróci na coś uwagę - też jest obraza majestatu, i próba wyjaśnienia że to dla mnie ważne kończy się takim samym fochem jak w pierwszej sytuacji. Po przesłuchaniu kilku podcastów i innych tych "relacyjnych" polemikach mam wrażenie że albo ludzie obierają źle te porady, albo przynoszą one więcej szkody niż pożytku. "Only my rules" ale miejsca na bycie człowiekiem i na rozmowę, chęci do zrozumienia i pracy nad wszystkim często nie ma. "Mo być samo" i z jednej i z drugiej strony takie postawy są obserwowane.
Oj Baśka baby Cię przeklną po tym odcinku...
Podziękujmy feminizmowi. Z zainfekowanymi tą ideologią kobietami nie da się rozmawiać. Bo i w zasadzie po co, skoro druga płeć im niepotrzebna?
,,Silna i niezależna." - z takim hasłem kojarzy mi się feminizm.
@@neon_0987Z feministkami się nie rozmawia gdyż jakakolwiek polemika z nimi całkowicie mija się z celem, z pandemią feminizmu powinno się walczyć jak z covidem, taka sama lub nawet gorsza zaraza 😷
zgadza sie, a co najwyżej potrzebna im jako dawca nasienia i alimentów. Pozdrawiam!
@TrudnaSztuka Co zrobić jeśli według kobiet mężczyzna który jest tzw. tradycjonalistą jest dla kobiet Red flagiem zwłaszcza jeśli dodatkowo jest on osoba introwertyczną której ciężko okazywać uczucia i większość lub wszystkie działania jakie podejmuje są to decyzję na podłożu logicznym i przemyślanym?
Pytanie: Dlacsego to my mezcyzni mamy sie nauczyc stawiania granic a nie kobiety maja sie oduczyc wykorzystywania i manipulacji swoim partnerem?
Pytanie jest czyms z cyklu dlaczego nie kazemy zlodziei tylko opieprzamy ze ktos sie nie przygotowal sie na ich prxybycie (np. nie zamknsl drzwi). Chcialbym zrozumiec czy taka jest natura kobiet ze one zawsze beda pomiataly i wykorzystywaly, czy one robia to swiadomie i nie widza przy podejmowaniu takich krokow braku moralnosci?
Dla mężczyzn rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste. Szukanie sobie kobiety za granicą. Jest wiele krajów, gdzie można znaleźć fajne kobiety. W USA wykształciła się taka społeczność jak Passport Bro, gdzie mężczyźni się zgadują i lecą do innych krajów w celu randkowania
Bardzo słuszne rozwiązanie, popieram. Ja bym jeszcze uprościla sprawę. Można by stworzyć sklepy z kobietami, taki rodzaj targu, gdzie zajrzy się w zęby, obmaca, kobieta się zaprezentuje, a na koniec podpisze się umowę jakie uslugi będzie świadczyć w zamian za utrzymanie.
@@EwaDubois Takie sklepy już są, ale z robotami w Chinach i Japonii. Bardzo przyszłościowy i dochodowy biznes
Przecież to bez sensu. W USA mogą tak robić, bo anglojezycznych państw jest wiele :p
@@karoldawid8981 A jaki problem nauczyć się języka? Teraz każdy powinien znać przynajmniej jeden obcy. Aktualnie uczę się hiszpańskiego
@@EwaDubois Tak tu się pani lansuje i klepie po pleckach z innymi oświeconymi co pracują, dostrzegają, walczą z grzechami poprzednich pokoleń a nie widzi pani (i większość kobiet włącznie z udzielającą wywiadu) że problem jest od kiedy zmieniły się kobiety.
Nie widzi pani jaka to jest desperacja żeby lecieć na drugi koniec świata i szukać wśród obcych swojej żony, bo w domu są już tylko same wariatki odklejone od rzeczywistości, z wymaganiami jak Himalaje i zerową chęcią dania czegokolwiek od siebie (tak się wyedukowały i tak poznały swoje potrzeby). Czy nie widzi pani jakie to jest chore że facet woli za żonę dziewczynę która ledwo duka w jego języku i jest z innej kultury ale przynajmniej jest szansa że urodzi mu dzieci i nie rozwiedzie się za kilka lat, że docenia jak się o nią stara i jak dla niej i dla dzieci pracuje?
Zresztą o czym tu mówić, miał być program nieprzyjemny dla kobiet a wyszło jak zwykle, kobiety się rozwijają, poznają potrzeby itp. pierdololo a faceci jak zwykle wszystko robią źle. Pytanie tylko skoro jest tak dobrze to czemu jest tak źle, czemu nikt się nie rzuca na te rozwinięte samoświadome kobiety (a raczej kobietony albo kobieciszcza) tylko jedzie gdzieś na wioskę w Azji i tam znajduje normalne kobiety (normalne czyli wychowane, mające zasady i kontrolujące się, nastawione na męża i rodzinę a nie na robienie dram, ciągnięcie kasy, niszczenie małżeństwa, aborcje, przywileje za nic itd)?
Ludzkość żyje w zbiorowej nieświadomości,dlatego podlega manipulacjom..A najlepiej to widać po braku umiejętności budowania relacji.
jak ktos jest sam to jest odklejony od siebie? No chyba wlasnie nie, bo ma czas by sie soba zająć. Jestem od 8 miesiecy sam, spotykałem się, rozmawiałem w międzyczasie z ok 12 kobietami i powiem Ci, że im więcej ich poznaje, tym mam większą ochotę nie zmieniać mojego statusu. Jak się usunie aspekt seksualności to w znakomitej wiekszości kobiety mają bardzo mało do zaoferowania ogarniętemu życiowo facetowi, który jest świadomy i ma przepracowane dzieciństwo.
ależ oczywiście - tak samo ona mówi że osoby samotne wpadły w sidła konsumpcjonizmu i zamiast dobrej relacji to mają "nowe buty"
a teraz zastanówmy się kto więcej wydaje - singiel, co sobie sprawi przyjemność butami, grami, podróżą czy facet w relacji co musi kupić większy dom, samochód, obsłużyć kobietę z jej ekonomicznymi problemami i jeszcze na dziecko w późniejszym etapie tyrać xd?
Jak to ktoś powiedział jeśli mężczyzna wyłączy pożądanie i seksualność to okazuje się, że maks 1% kobiet jest wartościowa i nadaje się do budowania relacji.
Nie slyszalem aby padl przyklad, ze to mezczyzna jest w relacji "oswiecony", albo na wyzszym poziomie. Moze jest malo takowych, ale wierze ze sa ;D
Pozdrawiam serdecznie, zycze wszystkim powodzenia w pracy nad Waszymi relacjami 👍
Najdurniejszą rzecz jaką sie wmawia kobietom to teksty w stylu: To ja mam pipkę więc to ja rządzę!
Owszem rządzisz ale tylko swoją pipką ale nie facetami. Możesz jedynie zdecydować kogo do dziurki wpuścić a kogo nie, ale nie ty decydujesz o tym czy jakiś facet będzie chciał do tej dziurki wracać czy nie. Bo o tym czy związek będzie trwał czy nie decydują faceci wg własnych wymagań a nie wg twoich. I żadne tupanie nóżką czy zadzieranie nosa tu nie pomoże, a raczej zaszkodzi. Trzeba poznać i zaspokajać męskie potrzeby a nie własne. A jeśli myślisz że faceci potrzebują tylko seksu i jedzenia to mentalnie masz 15lat, i takim myśleniem będziesz przyciągać tylko równie niedojrzałych facetów. Pół biedy jeśli jeszcze jesteś młoda, ale gdy uroda przeminie a wiedzy o facetach ci nie przybędzie to jedyne endorfinki uzyskasz głaszcząc koty i jedząc lody, bo żaden facet palcem dla ciebie nie kiwnie, nawet ten brzydal na którego nie chciałaś spojrzeć, że o tych lepszych modelach nie wspomnę.
😂😂😂😂
Dzisiejsze problemy są owocem lansowanych wzorców i postaw wśród społeczeństwa, odrzucenia tych opisanych na kartach Księgi, a uznania, że my wiemy lepiej, jesteśmy mądrzejsi od naszego Stwórcy. Zgniłe, fałszywe założenie, więc i zgniłe, obrzydliwe owoce zbieramy. Tak naprawdę lekarstwo jest bardzo proste, choć nieprzyjemnego dla naszego ego... jak to już dawniej ludzie zauważyli: pycha kroczy przed upadkiem...
Cała refeksja z tego to, że związki przedłużają życie.
Czyli moje męki na tym łez padole skończą się szybciej, jeśli pozostanę singlem :)
Mam 35 lat. Ostatnie związki pokazują, że dziewczyny w tym wieku, po przejściach, rozwodach, nie potrafią zaufać i się panicznie boją. Jednocześnie chorobliwie nastrzyknięte pocieszającymi "życzliwymi" mają w głowie: "on nie jest ciebie wart", "zasługujesz na więcej", "nie potrzebujesz nikogo, bo się tylko stresujesz". Koniec końców, dziewczyny odrzucają partnerów, mimo dobrych materiałów, mimo dobrych rokowań. Odpuszczają przy byle trudności budowania związku. Przy owacjach ciotek, matek, koleżanek skandujących: "jesteś mądra, niezależna, piękna", "lepiej żyć samemu, niż się męczyć w dogadywanie". I zwyczajnie nie chcą wkładać wysiłku, bo na instagramie to jest kolorowo. A dobrobyt nie zachęca do posiadania mężczyzny przy sobie. Zawsze przyjdzie ktoś kto zrobi, załatwi. Wszystko da się kupić. Niezależność totalna. A potem żale samotności, bo oddania, bliskości i zaufania się nie kupi.
to jest taka półprawda. wieku 30+ one już po prostu mają tyle "doświadczenia" że nie potrafią nawiązać silnej więzi z jednym człowiekiem na dłużej.
Mam takie pytanie, kto powinien inicjować pierwsze spotkanie: kobieta czy mężczyzna? Kto tak powinien bardziej zdobywać? Jestem samotną kobietą o chciałabym pójść z kims na randke o kogos poznać o stworzyć związek, ale jak ja wychodzę z inicjatywą (zagaduje, zwracam na siebie uwagę, ba nawet poznalam fajnego faceta, mamy dużo ze sobą wspólnego, ale nie wiem co on sam o mnie myśli) kończyło się odmowami, więc przestałam zabiegać i czekam jak ktoś szczerze się mną zainteresuje o będzie chciał mnie poznać),i wgl ten temat żeńskiej i męskiej energii i coachow od związków by może poruszyć bo ma tik toku i ma RUclips pojawia się ich coraz więcej i robi sie bigos?
I też kolejne: zakochuję się w osobach które potem się okazuje że nie są mną zainteresowani, a podobam się ludziom, którzy mnie nie interesują nie mam z nimi nic wspólnego? Co jest ze mną nie tak, dlaczego tak jest co robić? Doprowadza mnie to tylko do frustracji i do tego by się poddać
@@yuuutsu2209 To trochę przekleństwo tych czasów,niekoniecznie coś musi być z Tobą nie tak,my mężczyzni poprostu tracimy zainteresowanie wami bo znamy wasze huśtawki emocjonalne,humorki i inne podłe zachowania typu brak wdzięcznosci za jakieś prace czy działania.Rozjechaliśmy się a recepty jak to poprawic to raczej nie zna nikt co powoduję dużą liczbę rozwodów,słabą demografię itd itd.
Widocznie nie byli zainteresowani i tyle. Generalnie nie wydaje mi się żeby to miało aż takie znaczenie kto pierwszy wyjdzie z inicjatywą. Te energie to taki pic na wodę fotomontaż, bo i tak liczy się to, aby jedna i druga osoba chciały ze sobą być i robić dla siebie pozytywne rzeczy, więc kwestia zaangażowania i tak jest po środku.
Za ten film to masz suba. Ile się zastanawialem o co tu chodzi. A tu proszę.
Ale jak by facet to powiedział jakie by fochy były😅
Nie jestem tradycjonalistką, chodź nie po drodze mi do liberalnych poglądów. Nie chcę być w związku z wygody. Żadnych oczekiwań, żadnych kompromisów, zero zobowiązań i rozczarowań. Mnóstwo czasu i przestrzeni dla siebie. Jestem mało socjalna, więc samotność mi nie doskwiera. Kocham moje życie takie jakie jest, pomimo powszechnej opinii, że tylko związki/rodzina są tymi, które mogą dać szczęście i spełnienie.
Brawo dla Ciebie, ale każdemu co innego daje spełnienie i szczęście i bardzo wielu ludzi nie jest spełniona, kiedy nie może się realizować w pełnieniu roli partnera/ki w związku.
Kolejny przekaz który robi krzywdę osobom żyjącym w pojedynkę tj. że jak jesteś sam to coś z tobą nie tak. Jak singiel mówi, że nie ma problemu to napewno ma tylko nie wie. Lepsza jesteś jak masz męża lub partnera, lepsza jak masz dziecko a jak nie to tylko przewód pokarmowy do konsumowania. Ostatnio usłyszałam, że kobieta bez faceta to gówno, a takie przekazy psychologa w przestrzeni publicznej tylko utwierdzają takie myślenie o singlach. Brak dzieci i brak partnera to dziś jedna z większych dyskryminacji.
@@annabelin7327 jeśli kobieta jest singielką to należy przeliczać, że miał ją 1 facet na 2 tygodnie. Czyli rocznie wychodzi przebieg na poziomie 24 kolesi.
Seks zaufanie pokój. Dobra matka dla dziecka. Co w tym skomplikowanego?
Niestety Panie to przerasta. Co świadczy o tym zachowanie Pan oglądających ten kanal i filmy prowadzącej. Gdy filmiki dotyczą mężczyzn tj. Krytyka nagle setka widzek i komentarzy. A gdy prowadząca kanal krytykuje kobiety to raptem dwa trzy komentarze . Generalnie postawa kobitek wygląda tak jak przedstawiono na początku filmiku . Jak dotyczy coś krytyki kobiet to zamykamy uszy i oczy .
@@guitarlandtv9977 A co kobiety mają mieć w zamian?
@@annj.7277 Bezpieczeństwo, decyzyjność, większe zasoby, odpowiedzialność na konto faceta... dużo by wymieniać. Każdy przynosi coś do stołu w związku.
@@elektronick88 Odpowiedzialność na konto faceta? Nie zrozumiałam. Bezpieczeństwo kobieta w tych czasach zapewnia sobie sama, decyzyjność również. Jakieś lani wody to co napisałeś, zero konkretów, kobieta więcej oferuje w związku, dlatego związki są bardziej korzystne dla was, niż dla kobiet.
@ idealnie prezentujesz problem z dzisiejszymi kobietami, roszczeniowość i zaprzeczenie że mężczyzna cokolwiek wnosi do związku. Co kobieta oferuje czego nie można kupić na rynku lub zrobić samemu (sprzątanie, gotowanie itp.)? Nawet dzieci dzisiaj nie rodzicie.
Fajny kanał, pozdrawiam :)
Miła Pani, słychać, że Pani bardzo się stara.
Proszę rozważyć jedną radę starszego osobnika: dajmy mężczyznom być meżczyznamii a kobietom być kobietami.
to naprawdę wystarczy. nic więcej nie trzeba.
Prawda niestety jest taka, za to jacy są współcześni faceci odpowiadają kobiety. Bo ktoś ich wychował.
Dogadywanie się to fajna rzecz, ale potrzeba do tego chęci z dwóch stron. Znam wielu facetów, którzy nie chcą się dogadać, nie rozumieją kobiet, a nawet nie chcą zrozumieć, myśląc, że już wszystko wiedzą o kobietach. Czytając komentarze pod tym nagraniem nie dziwie się, że kobiety wybierają bycie singielkami.Trzymam kciuki za dobre relacje, ale mam wrażenie, że ten film tylko pogłębi awersję kobiet do relacji z mężczyznami, zwłaszcza przez komentarze pod nim.
Właśnie o takim marudzeniu jest powyższy odcinek.
@@pogodanaprzygode Jestem w udanym związku od 2010 r., więc nie twierdzę, że wszyscy faceci tacy są. Twoja odpowiedź tylko sugeruje, że jesteś w grupie facetów, po których kobiety tracą nadzieję na udaną relację, jeżeli w odpowiedzi na poruszenie ważnego dla nich tematu słyszą, że marudzą. 😀
12 lat jestem sam, pozdro z jaskini bez potrzeb...😢
Samotność jest naturalnym stanem człowieka. Przyzwyczaj się.
29 jestem sam, spokój nie ma ceny pozdro
@@piotr43267LS Ja mogę być zarówno sam jak i z kimś. Grunt żeby nudy nie było.
Nie możemy wrzucać wszystkich do jednego wora. Są fajne samoświadome kobiety i są roszczeniowe baby. Są nowoczesne feministki i tradycjonalistki. Są "dobre chłopaki" i są skrzywieni na różne sposby duzi chłopcy. Problem tkwi w tym, że zmiana która zaszła w części kobiet (to o czym Basia mówi) tak naprawdę przez większość mężczyzn nie jest akceptowana. Nie miałam pojęcia jak ogromna to zmiana, dopóki nie zaczęłam czytać wielu historycznych książek i współczesnych analiz (polecam"Cudzoziemkę" Kuncewiczowej). To aż wali po oczach - kiedyś kobieta była jak krowa czy mebel, "pan domu" miał gdzieś jej zdanie. I to się po prostu skończyło. Sporo mężczyzn nie uważa tej zmiany za akceptowalną. I żeby nie było, że tylko kobiety się zmieniły - mężczyźni też. Wielu odnajduje swoją wrażliwość i sprawczość (nawet dawniej nie każdy mężczyzna ją miał poza swoim domem), ale spora grupa jest zagubiona. A sukces polega na tym, żeby się dopasować. Tylko wiele osób nie chce robić tego na siłę. Jeśli naprawdę fajna kobieta ma do wyboru mężczyznę, który finalnie źle na nią wpływa lub samotność, to już nie boi się tej samotności, bo wie, że da radę. I w drugą stronę - jeśli fajny facet nie trafia na kobietę ładną, mądrą i ogarniętą, to odpuszcza, bo nie chche swoim niezadowolniem i frustracją krzywdzić i jej i siebie. Ludzie są wrażliwsi i po prostu święty spokój jest ważniejszy niż patner, ale wywołujący niezadowolenie. Niektórzy są w stanie zejść z wymaagń i częśc siebie poświęcić, inni nie. Sama w swoim związku widzę wiele kompromisów, ale widzę też, że mogę mieć na wady mężczyzny pozytywny wpływ. Grunt, to żeby była w tym równowaga, żeby każdy dawał tyle, co bierze.
Ktoś Cię oszukał, bo chyba nie czytaliśmy tych samych książek. "Cudzoziemka" to opowieść o kobiecie, która postanowiła zatruć życie wszystkiemu i wszystkim (włączając w to własne dzieci) tylko dlatego, że w młodości odsunięto ją od jej chada... Mężna poniewierała i szczerze nim gardziła, dla dzieci była apodyktyczna i toksyczna, słowem obraz typowej polki.
Ano, jest w dużej mierze jak rzekłaś, a dodałbym jeszcze kilka rzeczy. Po pierwsze - jak bardzo te nasze role męskie/kobiece opierają się na uwarunkowaniach kulturowych. Cywilizację mamy pokręconą, więc nie dziwota, że i sfera relacji wygląda jak wygląda. Np. jeśli chodzi o zachodni poziom i styl życia, dający iluzję osobistej emancypacji, zwłaszcza w miastach, które tyleż ułatwiają codzienne funkcjonowanie, co wzmagają postawy roszczeniowe i sprzyjają budowaniu mylnego wrażenia o naszej niezależności. A wszystkie te udogodnienia (wygodne, ogrzewane na przycisk mieszkania, sprawna komunikacja, dostęp do wszelkich dóbr konsumpcyjnych) zdają się być już oczywiste, "należące się nam", wręcz przezroczyste w tym, że taka jest norma. I zapomina się o tym, że większość tych zdobyczy cywilizacyjnych jest konsekwencją patriarchatu właśnie (tak, oklepany argument, ale całkiem prawdziwy zarazem). I znamienne, że w takich właśnie warunkach najbardziej wykwitły te narracje feministyczne, chcące utrzymać to, co z poprzednich, "męskich" czasów, a wyciągające ręce po jeszcze więcej, po kolejne "potrzeby", już bardziej zniuansowane, związane z samorealizacją. Na wsiach damsko-męskie relacje wyglądają w dużej mierze inaczej, może z bardziej postępowej perspektywy trącące mychą i zacofaniem, jednak to właśnie w bardziej pierwotnych warunkach, gdy człowiek uświadamia sobie bardziej swoją zależność od otoczenia, warunków przyrody, te role też mają większą szansę się uziemić.
Słuszne uwagi, to samo myślę 👏👍
Super że coraz więcej kobiet stara się wytłumaczyć kobietom że coś tu jest nie tak ile trzeba nad tym popracować przeważnie samemu nad sobą nie nad tym żeby ktoś się zmienił dopasowując do wymyślonych standardów które nie istnieją więc nawet nie wiadomo czy są dobre jednym słowem życie to nie jest bajka ale może być cudowne 👏
Nie każdy chce i potrzebuje związku. Są osoby aromantyczne. Nie mają one potrzeby bycia z kimś na wyłączność w związku. Wolą przyjaźnie itd. Nie idźmy w skrajności
Aromatyczne to są racuchy u babci, a nie panna która chce mieć armię "przyjaciół" którzy będą robić jej za protezę związku. Ta nowomowa powoduje, że od razu się słabo robi.
Od ponad 30 lat obserwuję podnoszenie wartości kobiet i zaniżanie wartości mężczyzn. Dobrym przykładem są parytety w sejmie. Wielu kobietom wydaje się, że same coś osiągnęły, ale nie rozumieją,że system prawny w tym im bardzo pomógł /transfer pieniędzy/. Ciężko pracujący mężczyzna fizycznie jest nieproporcjonalnie mało wynagradzany do lżejszej pracy kobiecej.
Jesteś bardzo przystojny niczym z instagrama lub bogaty jeździsz drogim samochodem. BMW nowym za kilka set tysięcy. W innym przypadku jest się nikim dla kobiet. Liczy się wygląd lub kasa. Nie mówcie mi że nie jest tak. Mówią kobiety na pieniądze nie patrzą ale jest to jedna z najważniejszych cech.
Obecnie bmw czy inne gówno z prestiż wóz to wiocha jak chuj
Twoja dyskusja jest stronnicza. Dlaczego nie zaprosiłaś mężczyznę, który wypowie się na ten sam temat?
"Twoja dyskusja jest stronnicza. Dlaczego nie zaprosiłaś mężczyznę, który wypowie się na ten sam temat?
Np. Marcina Wąsika
Świetny odcinek
Wola inżyniera który ja wy....a
Jesteś bankomatem to poznasz kobietę
czemu Ta Pani nas broni ? jaki ma w tym interes ha ha ?
A musi być interes by widzieć szkodę drugiej osoby? Bez sensu bronić swoją płeć gdy nie ma racji.
Też mnie zastanawia ten wysyp "kobiet rozumiejących mężczyzn" który ostatnio widać na youtubie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie było.
Kasa,to jest model biznesowy. Podstawy manipulacji się kłaniają. Jak myślicie kto kupuje jej "produkty" w większośći? A druga sprawa to ta sama funkcja, co portale randkowe. Jeśli wszyscy się zejdą i będą sie dogadywać i kochać gdzie trafią zawodowo tacy "specjaliści" jak ta Pani? Trochę pomyślcie...
W naszej kulturze za biedę w rodzinie obwiniany jest mężczyzna i raczej to się nie zmieni, dlatego nie ma co się dziwić, ze mężczyzna żonaty koncentruje się w pierwszej kolejności na pracy. Mówienie o niebobecnym ojcu, bez dopowiedzenia o tym, ze on po prostu wypełnia swoje obowiązki, jest dosyć niesprawiedliwe, a to popularne dzisiaj stwierdzenie. Blogosfera jest już przepełniona postami kobiet piszących o "nieobecnych ojcach". W mediach to wygląda tak, jakby ten ojciec był nieobecny w domu z powodu jakichś zachcianek czy fanaberii. A on po prostu jest w pracy.
Wiesz po czym poznać psychopatę XD zawsze wraca pozdrawiam