Mariana Zapata jest super, ale trzeba robić sobie przerwy między książkami, bo postać głównej bohaterki jest bardzo podobna za każdym razem i zawsze zakochuje się w starszych od siebie facetach. I jak czyta się w kolejności wydawania to odkrywamy świat połączony (chociaż niektóre jej starsze książki są dość słabe). Gracie i Maruda jest najbardziej sci-fi :) W Dear Aaron połowa ksiażki jest w formie maili, więc jeśli ktoś lubi taki format to też mega polecam
Dobry pomysł, choć gdybym miał komuś poradzić (i ten ktoś musiałby mieć do mnie wysoki poziom zaufania xd) to powiedziałbym, aby podarował sobie trzecią część tej powieści, tam gdzie następuje przeskok czasowy. I zakończył lekturę w tym miejscu, ewentualnie gdzieś sobie doczytał w internecie w streszczeniu, co też Stephenson tam dalej wymyślił.
@@WeglowySzowinista chyba już kiedyś wymieniliśmy te dwie wiadomości między sobą ;-) Po prostu zakończenie zmagań ISS jest tak epickie, że gdyby to był koniec, to nie mógłbym opanować mojej ekscytacji. Ale że było jeszcze 300 stron (które przecież w zamyśle są świetne, ja naprawdę chciałem o tym poczytać) to ten impact powieści trochę osłabł. Lecz nadal książkę uwielbiam, był to pamiętam mój pierwszy Stephenson i się wtedy od niego odbiłem bo byłem zbyt ogłupiony hollywoodzkim wymiarem SF (nie czytałem wtedy jeszcze takich trudniejszych książek), po paru latach przeczytałem ponownie i było już wow :)
"Listy z Ziemi" przeczytałem fragment, w jednym zdaniu facet trzy razy powtórzył że czegoś mu brakuje... To przejaw czasów współczesnych czy wyjątkowo źle trafiłem?
a co tam mu brakowało? Bo nie pamiętam. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to to, że gość miał niedziałający/uszkodzony egzokortex, jak sama nazwa wskazuje pewna pamięć zewnętrzna która na stałe wspomaga ludzi w działaniu i myśleniu, więc człowiek jej pozbawiony czuje się tak, jakby stracił jakiś ważny zmysł.
W sumie to na półkę kindlową bo jednak 26€ w papierze boli. W bibliotece wpadła mi w ręce opracowamie historyczne o Muszkieterach, tylko że nie zdarzyłam jej skończyć przez czytanie swoich zamiast wypożyczonych. Chciałabym ją sobie kupić zeby czytać sobie po trochu między innymi rzeczami, ale nawet na Kindla jest ciut za drogo na ten moment bo jest za 19 €. Więc czekam czy dadzą ją za jakiś c as w promocji.
Eh, no i algorytm usunął mój booktag w komentarzu... thx youtube, kij ci w oko! :p Co chwilę dostaję nauczkę by przed publikacją dłuższego komentarza zapisywać go w notatniku ale i tak ciągle zapominam... No nic. Nie chce mi się pisać drugi raz, skrótowo i bez wyjaśnień dwie polecajki SF skrojone pod Ciebie: "Migotliwa Wstęga" Reynoldsa (można czytać bez kolejnych tomów Przestrzeni Objawienia, to prequel, nie ma spoilerów. Powieść kompletnie niezależna od pozostałych) oraz "Unicestwienie" Jeff Vandermeer (dziwne SF i krótkie! Nie trzeba czytać kolejnych tomów).
Jeszcze nie dawno najlepszą książką byłaby Słowa Światłości a teraz dałabym ją najlepszy sequel po przeczytaniu Pomruki Burzy - Koło Czasu dla mnie mistrzostwo jak Sanderson ją napisał. Największym zaskoczeniem tego półrocza to Pieśń Zemsty kontynuacja Pieśni Pustyni Grzegorza Wielgusa, niesamowicie klimatyczna, zaskakująca, wciąga czekam na dalszy ciąg 👋
No dobra, króciutko bez wyjaśnień na które nie stać mi motywacji po usunięciu komentarza przez yt. 1. Najlepsza książka - Unicestwienie Jeff Vandermeer 2. Najlepszy sequel - Przypowieść o Talentach Octavia Butler 3. Nieprzeczytana nowość - brak interesujących mnie nowości, zwykle są to wznowienia które już czytałem 4. Wyczekiwana premiera - "Kroniki Umierającej Ziemi"Jack Vance i "Włócznia tnie wodę" Simon Jimenez 5. Zawód czytelniczy - "Anomalia" francuskiego autora. 6. Pozytywne zaskoczenia - "Gwiazda Imperium" Samuel R. Delany 7. Ulubiony nowy autor - Octavia Butler, Ray Nayler 8. Ulubiona nowa postać - Gordon z "Listonosza" Davida Brina oraz Lauren z "Przypowieści o Siewcy" Butler 9. Książka, przy której płakałam - Przypowieść o Siewcy i Przypowieść o Talentach 10. Książka, przy której się śmiałam - Biblioteka na górze Opiec 11. Najładniej wydana książka - Jonathan Strange i Pan Norell 12. Ksiazki do przeczytania do końca roku - Największe nadzieję wobec: Dragon's Egg, Holocaust F, Ogród Czasu, House of Suns, Reamde.
Widzę, że Ray Nayler w nowych ulubionych autorach, mnie też pozytywnie zaskoczył. "Góra pod morzem" była bardzo spoko, fajne combo thrillera, sci-fi i przygodówki, do tego trochę filozofowania, ale zakończenie mnie rozczarowało, zbyt hollywoodzkie. A ty jakie masz zdanie o zakończeniu?
Jeśli mówiąc o zakończeniu masz na myśli scenę z ośmiornicą to podobała mi się, bo odczytuję ją jako symboliczne zwieńczenie - udało nam się, nawiązaliśmy kontakt, dostaliśmy odpowiedź ale nadal mnóstwo pracy przed nami, ponieważ to wypracowane zaufanie balansuje na bardzo cienkiej linii i musimy być bardzo ostrożni, aby nie popsuć wszystkiego. Ale uczyniliśmy wielki, pierwszy krok w dobrą stronę. Natomiast zakończenie wątku statku rybackiego mi się podobało, ponieważ było sygnalizowane odpowiednio wcześniej, dzięki czemu czułem taki dreszcz oczekiwania na to, kiedy i jaki przebieg będzie miała ta ostateczna konfrontacja. Poza tym tam pod koniec były 2 ciekawe monologi ze strony biolożki i tego gostka na krypie, uzupełniające się nawzajem i poruszyły mnie w tamtym momencie, choć na dzień dzisiejszy już sobie nie przypomnę czego dotyczyły :P No i dobrze została opisana ta cała scena na morzu, czułem się w wirze akcji że tak powiem. Pozytywny epilog z kierowaniem żółwi do ich naturalnego środowiska przez człowieka i robo-mnichów. Moja interpretacja? To my, jako gatunek hmm... o większej sprawczości, gatunek który wykształcił w sobie moralność i zdolność do niesienia bezinteresownej pomocy, to od nas w dużym stopniu są zależne ekosystemy oraz możliwość nawiązania relacji z innymi istotami. Pokażmy to co w nas najlepsze, bo (jak zaznaczał Nayler wcześniej) empatia jest kluczem do wszelkiej komunikacji.
@@jakubskonieczny5750 Odebrałam zakończenie dokładnie tak, jak je opisałeś. Moim zdaniem było bardzo pozytywne, niosące nadzieję, ale też mocno naiwne. Nie kupuję rozwiązania, w którym kilka osób/istot będzie walczyć z ogromną korporacją o nieporównywalnych możliwościach, biorąc pod uwagę ich nadwątlone siły obronne. No nie mają szans mimo pięknych ideałów, zresztą nawet nie wiem jak to sobie wyobrażają, mam wrażenie że nikt nie spojrzał na to realistycznie i zdroworozsądkowo. Co do statku rybackiego - osobiście miałam bardziej pesymistyczną i złożoną wizję zakończenia, liczyłam na to, że robo-mnich zabije gostka z krypy, jak go określiłeś. Chciałam zobaczyć, że nie cofną się przed niczym i że nie są wcale lepsi od tych, przed którymi chronią wyspę. Bo bohaterowie chcą uchodzić za tych dobrych i są przedstawieni tak jak piszesz: jako „gatunek który wykształcił w sobie moralność i zdolność do niesienia bezinteresownej pomocy, to od nas w dużym stopniu są zależne ekosystemy oraz możliwość nawiązania relacji z innymi istotami”, ale jednocześnie pozwalają na mordowanie ludzi, którzy naruszyli strefę wyspy. Dlaczego w tym wypadku życie ośmiornic było ważniejsze od ludzkiego życia? Gdzie tu empatia z ich strony? Wątek ludzi i zwierząt nasunął mi kilka rozkmin o tym, czyje życie jest ważniejsze: człowieka czy zwierzęcia i kto o tym decyduje? Chcę powiedzieć, że zakończenie wybrzmiało dla mnie zbyt cukierkowo i niewiarygodnie, jak na ciężar poruszanej tematyki. By the way scena na morzu była superowa, cały wątek autofrachtowca był świetny.
@@sylwiasilva Oni tam na końcu zyskali pomoc tych tybetańskich aktywistów, którzy dysponują najnowocześniejszą technologią dronów + wystarczy sprawę nagłośnić w mediach, a te bez zawahania rzucą się na DIANIME. W końcu nic tak nie jednoczy opinii publicznej jak wróg-moloch ;-) Tak naprawdę w domyśle nasi bohaterowie zdobędą poparcie całego świata dla tej inicjatywy, szczególnie że DIANIMA ma słabą prasę po skonstruowaniu świadomego androida, który to przeraził ludzkość. Ale pamiętam ten fragment, w którym bohaterka zwraca się do androida "będziemy bronić archipelagu!" i to brzmi jakby we dwójkę przeciwko korpo. Miałem krótkie "heh" ale szybko mi przeszło ;-) Bo tak jak mówię, myślę że to wsparcie będzie dużo większe. Jakby nie patrzeć to nie była wina gostka z krypy który ocalał, plan był wymyślony przez współwięźnia, który tam pracował wcześniej na Con Dao. I troszkę (fabularnie) byłoby go szkoda unicestwiać za niewinność, byłoby chyba w czytelniku takie uczucie braku satysfakcji mam wrażenie... czytelnicy kręciliby nosami "to ten wątek był bez sensu bo umarł". Ja oczywiście bym się z tym nie zgodził, ale 90% ludzi w taki właśnie 0-1 sposób by to oceniło. Co do mordowania ludzi naruszających strefę wyspy - nie lubię stawać po stronie ludzi z karabinami, ale generalnie jeśli do publicznej wiadomości podane jest, że przekroczenie prywatnej strefy wiąże się z ostrzałem, to jeśli świadomie przekroczę tą strefę to jest to tylko moja głupota :P To tak jakbym sobie chciał wejść do jakieś bazy wojskowej i miał pretensje, że do mnie strzelają. Jeszcze nigdy do żadnej bazy wojskowej nie wszedłem i wchodzić nie zamierzam nawet dla żartów, ani kręcić dronem zdjęć nad ich terenem, ponieważ życie mi miłe :P Generalnie nie przypisuję sobie żadnych praw na cudzym terenie prywatnym - może to trochę "amerykańskie" spojrzenie, ale moim zdaniem postawienie na rozwiązanie "nie deptajcie trawników, bardzo proszę" jest mniej efektywne niż "strefa zamknięta, w przypadku nie posłuchania ostrzeżenia grozi ostrzałem". Tym pierwszym raczej by nic nie osiągnęli - nadal przypływaliby tu łodzie rybackie, wyławiałyby nielegalnie przybrzeżne okolice i "możecie nam naskoczyć". No i zakłócali milionodolarowy eksperyment.
@@sylwiasilva Podejrzewam, że można by to załatwić jakimś kordonem straży przybrzeżnej, ale 1) byłoby to nudniejsze rozwiązanie ;p 2) nie pożeniłoby się z wątkiem tej weteranki wojennej/ochroniarki na wyspie, gdyby miała ciągle związane ręce. 3) trawler nie płynąłby wtedy na Con Dao, bo niemiałby po co. Więc stworzenie tej ogniowej strefy wydaje mi się podyktowane strukturą fabularną obmyśloną przez autora. No i dodatkowo jasny punkt światotwórczy, w którym kapitalizm do tego stopnia ma wpływy, by megakorporacje tworzyły sobie takie paramiliaterne strefy bez współpracy z rządami (lecz za ich przyzwoleniem).
Myślę, że seria Expanse bardzo Ci się spodoba :D
Vita Nostra bankowo przeczytam, jest u mnie w bibliotece :) Może okres świąteczny? Takie coś innego na zakończenie roku.
W sumie pasuje mi klimatem na jesień/zimę, więc chyba będzie idealnie!
Z klasyki sf polecam cykl Rama Arthura C.Clarka.
Mam ją na oku! Dzięki za przypomnienie :)
Moje ulubione książki tego roku to Agla , zarówno tom 1 jak i 2, Piranesi i Doll Story.
Nie słyszałam wcześniej o Doll story, dodaję na półkę do przeczytania, brzmi ciekawie!
"Dom obok" - też przesuwałam w audiobooku niektóre sceny😅
Mariana Zapata jest super, ale trzeba robić sobie przerwy między książkami, bo postać głównej bohaterki jest bardzo podobna za każdym razem i zawsze zakochuje się w starszych od siebie facetach. I jak czyta się w kolejności wydawania to odkrywamy świat połączony (chociaż niektóre jej starsze książki są dość słabe). Gracie i Maruda jest najbardziej sci-fi :) W Dear Aaron połowa ksiażki jest w formie maili, więc jeśli ktoś lubi taki format to też mega polecam
Trzymam kciuki za Reynoldsa;) plus czekam na opinie o Czerwonym świcie i Mieczu Kaigenu bo cały czas się waham czy kupić
Ooo jak dobrze słychać! Mikro 💪
Ja myślę, że z pozycji s-fi może Cię zainteresować 7EW. Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii ;)
Dobry pomysł, choć gdybym miał komuś poradzić (i ten ktoś musiałby mieć do mnie wysoki poziom zaufania xd) to powiedziałbym, aby podarował sobie trzecią część tej powieści, tam gdzie następuje przeskok czasowy. I zakończył lekturę w tym miejscu, ewentualnie gdzieś sobie doczytał w internecie w streszczeniu, co też Stephenson tam dalej wymyślił.
@@jakubskonieczny5750 a mi się bardzo podobał ten 300-stronnicowy epilog w przyszłości :)
@@WeglowySzowinista chyba już kiedyś wymieniliśmy te dwie wiadomości między sobą ;-) Po prostu zakończenie zmagań ISS jest tak epickie, że gdyby to był koniec, to nie mógłbym opanować mojej ekscytacji. Ale że było jeszcze 300 stron (które przecież w zamyśle są świetne, ja naprawdę chciałem o tym poczytać) to ten impact powieści trochę osłabł. Lecz nadal książkę uwielbiam, był to pamiętam mój pierwszy Stephenson i się wtedy od niego odbiłem bo byłem zbyt ogłupiony hollywoodzkim wymiarem SF (nie czytałem wtedy jeszcze takich trudniejszych książek), po paru latach przeczytałem ponownie i było już wow :)
"Listy z Ziemi" przeczytałem fragment, w jednym zdaniu facet trzy razy powtórzył że czegoś mu brakuje... To przejaw czasów współczesnych czy wyjątkowo źle trafiłem?
Nie trafiłeś źle... Dobrze, że nie trafiłeś na stronę o sikach...
@@WeglowySzowinista Aaa. Czyli jednak mądre... gdybym za pierwszym razem nie zrozumiał to mam jeszcze dwie szanse! Geniusz!
a co tam mu brakowało? Bo nie pamiętam. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to to, że gość miał niedziałający/uszkodzony egzokortex, jak sama nazwa wskazuje pewna pamięć zewnętrzna która na stałe wspomaga ludzi w działaniu i myśleniu, więc człowiek jej pozbawiony czuje się tak, jakby stracił jakiś ważny zmysł.
@@jakubskonieczny5750 Powiem przewrotnie iż skojarzyłem owo coś z pamięcią krótkotrwałą...
Powiem szczerze, że ja jakoś nie zwróciłam na to uwagi w trakcie lektury :)
W sumie to na półkę kindlową bo jednak 26€ w papierze boli. W bibliotece wpadła mi w ręce opracowamie historyczne o Muszkieterach, tylko że nie zdarzyłam jej skończyć przez czytanie swoich zamiast wypożyczonych. Chciałabym ją sobie kupić zeby czytać sobie po trochu między innymi rzeczami, ale nawet na Kindla jest ciut za drogo na ten moment bo jest za 19 €. Więc czekam czy dadzą ją za jakiś c as w promocji.
Jeśli chodzi o autorów Diaczenko to uwielbiam ich książkę "Dzika Energia".
Ooo nie widziałam tej książki, dobrze wiedzieć!
Nie wierzę, że mogłaś mieć niskie oczekiwania względem Malazanu, pozdrawiam ozięble xDDD
Niskie oczekiwania, ale jedynie względem siebie :D
Eh, no i algorytm usunął mój booktag w komentarzu... thx youtube, kij ci w oko! :p
Co chwilę dostaję nauczkę by przed publikacją dłuższego komentarza zapisywać go w notatniku ale i tak ciągle zapominam...
No nic. Nie chce mi się pisać drugi raz, skrótowo i bez wyjaśnień dwie polecajki SF skrojone pod Ciebie:
"Migotliwa Wstęga" Reynoldsa (można czytać bez kolejnych tomów Przestrzeni Objawienia, to prequel, nie ma spoilerów. Powieść kompletnie niezależna od pozostałych) oraz "Unicestwienie" Jeff Vandermeer (dziwne SF i krótkie! Nie trzeba czytać kolejnych tomów).
Dobrze wiedzieć z tą migotliwą wstęgą! ;)
Jeszcze nie dawno najlepszą książką byłaby Słowa Światłości a teraz dałabym ją najlepszy sequel po przeczytaniu Pomruki Burzy - Koło Czasu dla mnie mistrzostwo jak Sanderson ją napisał.
Największym zaskoczeniem tego półrocza to Pieśń Zemsty kontynuacja Pieśni Pustyni Grzegorza Wielgusa, niesamowicie klimatyczna, zaskakująca, wciąga czekam na dalszy ciąg 👋
Pieśń pustyni bardzo mnie kusi, może sierpień to będzie jej miesiąc :D
Pamiętasz jaki masz typ MBTI?
To się różni od czasu do czasu, ale zazwyczaj wychodzi ISTJ-T
Polecanki sci-fi: "Góra pod morzem" Ray Nayler i "Manaraga" Sorokin. Szkoda, że Vita nostra ciężka do zdobycia :(
Dorzucam jeszcze "Piknik na skraju drogi"
Piknik i Góra pod morzem są na mojej półce, muszę w końcu wrócić porządnie do tych półek sci-fi :D
No dobra, króciutko bez wyjaśnień na które nie stać mi motywacji po usunięciu komentarza przez yt.
1. Najlepsza książka - Unicestwienie Jeff Vandermeer
2. Najlepszy sequel - Przypowieść o Talentach Octavia Butler
3. Nieprzeczytana nowość - brak interesujących mnie nowości, zwykle są to wznowienia które już czytałem
4. Wyczekiwana premiera - "Kroniki Umierającej Ziemi"Jack Vance i "Włócznia tnie wodę" Simon Jimenez
5. Zawód czytelniczy - "Anomalia" francuskiego autora.
6. Pozytywne zaskoczenia - "Gwiazda Imperium" Samuel R. Delany
7. Ulubiony nowy autor - Octavia Butler, Ray Nayler
8. Ulubiona nowa postać - Gordon z "Listonosza" Davida Brina oraz Lauren z "Przypowieści o Siewcy" Butler
9. Książka, przy której płakałam - Przypowieść o Siewcy i Przypowieść o Talentach
10. Książka, przy której się śmiałam - Biblioteka na górze Opiec
11. Najładniej wydana książka - Jonathan Strange i Pan Norell
12. Ksiazki do przeczytania do końca roku - Największe nadzieję wobec: Dragon's Egg, Holocaust F, Ogród Czasu, House of Suns, Reamde.
Widzę, że Ray Nayler w nowych ulubionych autorach, mnie też pozytywnie zaskoczył. "Góra pod morzem" była bardzo spoko, fajne combo thrillera, sci-fi i przygodówki, do tego trochę filozofowania, ale zakończenie mnie rozczarowało, zbyt hollywoodzkie. A ty jakie masz zdanie o zakończeniu?
Jeśli mówiąc o zakończeniu masz na myśli scenę z ośmiornicą to podobała mi się, bo odczytuję ją jako symboliczne zwieńczenie - udało nam się, nawiązaliśmy kontakt, dostaliśmy odpowiedź ale nadal mnóstwo pracy przed nami, ponieważ to wypracowane zaufanie balansuje na bardzo cienkiej linii i musimy być bardzo ostrożni, aby nie popsuć wszystkiego. Ale uczyniliśmy wielki, pierwszy krok w dobrą stronę.
Natomiast zakończenie wątku statku rybackiego mi się podobało, ponieważ było sygnalizowane odpowiednio wcześniej, dzięki czemu czułem taki dreszcz oczekiwania na to, kiedy i jaki przebieg będzie miała ta ostateczna konfrontacja. Poza tym tam pod koniec były 2 ciekawe monologi ze strony biolożki i tego gostka na krypie, uzupełniające się nawzajem i poruszyły mnie w tamtym momencie, choć na dzień dzisiejszy już sobie nie przypomnę czego dotyczyły :P No i dobrze została opisana ta cała scena na morzu, czułem się w wirze akcji że tak powiem.
Pozytywny epilog z kierowaniem żółwi do ich naturalnego środowiska przez człowieka i robo-mnichów. Moja interpretacja? To my, jako gatunek hmm... o większej sprawczości, gatunek który wykształcił w sobie moralność i zdolność do niesienia bezinteresownej pomocy, to od nas w dużym stopniu są zależne ekosystemy oraz możliwość nawiązania relacji z innymi istotami. Pokażmy to co w nas najlepsze, bo (jak zaznaczał Nayler wcześniej) empatia jest kluczem do wszelkiej komunikacji.
@@jakubskonieczny5750 Odebrałam zakończenie dokładnie tak, jak je opisałeś. Moim zdaniem było bardzo pozytywne, niosące nadzieję, ale też mocno naiwne. Nie kupuję rozwiązania, w którym kilka osób/istot będzie walczyć z ogromną korporacją o nieporównywalnych możliwościach, biorąc pod uwagę ich nadwątlone siły obronne. No nie mają szans mimo pięknych ideałów, zresztą nawet nie wiem jak to sobie wyobrażają, mam wrażenie że nikt nie spojrzał na to realistycznie i zdroworozsądkowo.
Co do statku rybackiego - osobiście miałam bardziej pesymistyczną i złożoną wizję zakończenia, liczyłam na to, że robo-mnich zabije gostka z krypy, jak go określiłeś. Chciałam zobaczyć, że nie cofną się przed niczym i że nie są wcale lepsi od tych, przed którymi chronią wyspę. Bo bohaterowie chcą uchodzić za tych dobrych i są przedstawieni tak jak piszesz: jako „gatunek który wykształcił w sobie moralność i zdolność do niesienia bezinteresownej pomocy, to od nas w dużym stopniu są zależne ekosystemy oraz możliwość nawiązania relacji z innymi istotami”, ale jednocześnie pozwalają na mordowanie ludzi, którzy naruszyli strefę wyspy. Dlaczego w tym wypadku życie ośmiornic było ważniejsze od ludzkiego życia? Gdzie tu empatia z ich strony? Wątek ludzi i zwierząt nasunął mi kilka rozkmin o tym, czyje życie jest ważniejsze: człowieka czy zwierzęcia i kto o tym decyduje? Chcę powiedzieć, że zakończenie wybrzmiało dla mnie zbyt cukierkowo i niewiarygodnie, jak na ciężar poruszanej tematyki.
By the way scena na morzu była superowa, cały wątek autofrachtowca był świetny.
@@sylwiasilva Oni tam na końcu zyskali pomoc tych tybetańskich aktywistów, którzy dysponują najnowocześniejszą technologią dronów + wystarczy sprawę nagłośnić w mediach, a te bez zawahania rzucą się na DIANIME. W końcu nic tak nie jednoczy opinii publicznej jak wróg-moloch ;-) Tak naprawdę w domyśle nasi bohaterowie zdobędą poparcie całego świata dla tej inicjatywy, szczególnie że DIANIMA ma słabą prasę po skonstruowaniu świadomego androida, który to przeraził ludzkość. Ale pamiętam ten fragment, w którym bohaterka zwraca się do androida "będziemy bronić archipelagu!" i to brzmi jakby we dwójkę przeciwko korpo. Miałem krótkie "heh" ale szybko mi przeszło ;-) Bo tak jak mówię, myślę że to wsparcie będzie dużo większe.
Jakby nie patrzeć to nie była wina gostka z krypy który ocalał, plan był wymyślony przez współwięźnia, który tam pracował wcześniej na Con Dao. I troszkę (fabularnie) byłoby go szkoda unicestwiać za niewinność, byłoby chyba w czytelniku takie uczucie braku satysfakcji mam wrażenie... czytelnicy kręciliby nosami "to ten wątek był bez sensu bo umarł". Ja oczywiście bym się z tym nie zgodził, ale 90% ludzi w taki właśnie 0-1 sposób by to oceniło.
Co do mordowania ludzi naruszających strefę wyspy - nie lubię stawać po stronie ludzi z karabinami, ale generalnie jeśli do publicznej wiadomości podane jest, że przekroczenie prywatnej strefy wiąże się z ostrzałem, to jeśli świadomie przekroczę tą strefę to jest to tylko moja głupota :P To tak jakbym sobie chciał wejść do jakieś bazy wojskowej i miał pretensje, że do mnie strzelają. Jeszcze nigdy do żadnej bazy wojskowej nie wszedłem i wchodzić nie zamierzam nawet dla żartów, ani kręcić dronem zdjęć nad ich terenem, ponieważ życie mi miłe :P Generalnie nie przypisuję sobie żadnych praw na cudzym terenie prywatnym - może to trochę "amerykańskie" spojrzenie, ale moim zdaniem postawienie na rozwiązanie "nie deptajcie trawników, bardzo proszę" jest mniej efektywne niż "strefa zamknięta, w przypadku nie posłuchania ostrzeżenia grozi ostrzałem". Tym pierwszym raczej by nic nie osiągnęli - nadal przypływaliby tu łodzie rybackie, wyławiałyby nielegalnie przybrzeżne okolice i "możecie nam naskoczyć". No i zakłócali milionodolarowy eksperyment.
@@sylwiasilva Podejrzewam, że można by to załatwić jakimś kordonem straży przybrzeżnej, ale 1) byłoby to nudniejsze rozwiązanie ;p 2) nie pożeniłoby się z wątkiem tej weteranki wojennej/ochroniarki na wyspie, gdyby miała ciągle związane ręce. 3) trawler nie płynąłby wtedy na Con Dao, bo niemiałby po co.
Więc stworzenie tej ogniowej strefy wydaje mi się podyktowane strukturą fabularną obmyśloną przez autora. No i dodatkowo jasny punkt światotwórczy, w którym kapitalizm do tego stopnia ma wpływy, by megakorporacje tworzyły sobie takie paramiliaterne strefy bez współpracy z rządami (lecz za ich przyzwoleniem).
Muszę zabrzmieć nudno i powielić głos Krysi, no ale sama się, Karmeno prosisz 😅 Pytasz, to piszemy: EXPANSE.
No tak, no tak, ale mam już problem rozpoczynać kolejną wielką serię, gdy tak dużo innych już rozgrzebałam 😅
Jak nie czytałaś to musisz Hyperiona przeczytać :)
Czytałam na razie 2 pierwsze tomy, Endymiony przede mną :)