Zaskoczy jeszcze mazuranta to, że w morskich portach, zwłaszcza zagranicznych dba się o to, żeby fały nei waliły o maszt na wietrze. Ludzie tam nie lubia takiej myzyki masztów. Poza tym niemile widziane jest przysłowiowe darcie r_ja... oraz unikanie płacenia za postój. Zaskoczy też obecność systemu z czerwonymi i zielonymi plakietkami na miejscach postojowych, oraz to, że w marinach na tzw. zachodzie nie ma sensu się zgłaszać przez radio, tam raczej rzadko kiedy ktoś odpowiada, zgłaszanie się jest mocno pałowane na naszym wybrzeżu, ale jak popłyniecie do Szwecji albo Danii, to zaskoczy was brak konieczności zgłaszania się przy wchodzeniu do marin. Co do radia to jego główne zastosowanie to bezpieczeństwo żeglugi a nie pogaduszki, aczkolwiek można tez porozmawiać, ob jednak na mniej użytkowanych kanałach, a zwłąszcza nie należy, a jest to wręcz karygodne, gadać na kanale 16. Zaskoczy konieczność nasłuchiwania kanału 16. Zaskoczy to, że kapitan może odmówić wypłynięcia z portu danego dnia ze względu na pogodę i konieczność jej przeczekania albo zmiany portu docelowego w trakcie przelotu ze względu na zmianę warunków. W poprzednim odcinku było o pływaniu jednocześnie na silniku i żaglach, ale mazuranta zaskoczy przedwe wszystkim to, ile w ogóle się pływa na silniku, bo często nie ma sensu halsować, a w tak dla przykąłdu szkierach to często nie da się na żaglach bo z reguły kierunek wiatru nie pasuje, a halsowanie to samobójstwo. Zaskoczy mazuranta stawanie w tratwę a także grzecznościowe reguły przechodzenia do brzegu po jachtach do których się stanęło. zaskoczy to że potrafi nie wiać, a jest fala i to upierdliwa (martwa fala), zaskoczy to, że potrafi wiać z innej strony niż nadchodzi przeważająca fala (bo się powiedzmy zmienia kierunek wiatru). Zaskoczą strefy rozgraniczenia ruchu i zasady ich przekraczania. Zaskoczy to że czasem można umoczyć sporo kasy na wzięciu pomocy w postaci asysty albo holu, albo to że ktoś będzie przez radio negocjował cenę. Zaskoczy coś co nie wiem jak nazwać, poczucie pustki? Chodzi o to że człowiek mający mentalne przyzwyczajenie że odpłuwajac zaraz trafi na jakiś brzeg, w ogóle nie myśli o tym, że jest sam jak palec na wodnym pustkowiu. Odpływa taki ktoś od brzegu i jeszcze nic nei podejrzewa, płynie i płynie, mentalnei jest przekonany że zaraz będzie gdzieś brzeg, ale płynie i płynie i ... płynie ... i nagle zdaje sobie sprawę że jest na prawdę daleko od czegokolwiek, w pobliżu nei ma nikogo a tego płynięcia będzie jeszcze na prawdę dużo. To sporo zmienia.
Miałem przygodę w której pojawiły się w zasadzie wszystkie zagadnienia z dzisiejszego odcinka na raz :) Podczas rejsu na Chorwacji, to był już 4 dzień, lekko gorzej się poczułem i poszedłem się zdrzemnąć, morze było spokojne i było milutko. Moja kajuta była blisko przy dziobie i chyba warunki się zmieniły mocno podczas snu. Obudziłem się w momencie gdy załoga zwijała żagle i było trochę krzyku i chaosu, dziób ładował o fale, w kuchni latały jakieś przedmioty, a na dodatek radio nagle zaczęło mocno nadawać, bo ktoś sobie kanał pomylił. Moja pierwsza myśl po przebudzeniu była taka, że na pewno łódź jest uszkodzona, a połowa załogi już za burtą. Okazało się, że na górze było całkiem spokojnie i milutko.
Dzięki za subskrypcję. Pływa się cały rok, są całkiem popularne rejsy sylwestrowe, ale faktycznie bardziej ciepło robi się właśnie w okresie który podałeś, a najlepsza pogoda jest pewnie od maja do września, co zresztą na odzwierciedlenie w cenach czarterów. Osobiście też staram się unikać Chorwacji w lipcu i sierpniu bo ilość ludzi i jachtów tam jest przytłaczająca
Oficjalnie 100h. Bardzo często ludzie mają mniej a 100 tylko na papierze. Ja miałem jakieś 150h, zrobłem kurs, egzamin i od razu poprowadziłem pierwszy rejs w Chorwacji. Warto wspomnieć, że miałem spore doświadczenie na jeziorach wcześniej.
Może czepialstwo a może precyzja... ale jest różnica pomiędzy płynięciem na/do Chorwacji - z Bałtyku dookoła Europy DO Chorwacji.. a żeglowanie W Chorwacji... w materiale padło info, że płynąc na Chorwację raczej nie będzie choroby morskiej... wydaje mi się że Bałtyk i Atlantyk po drodze przez te parę tygodni nie jednego poskłada chorobą morską.
Nie wszyscy z „uprawnieniami sternika” mają SRC. To jest zupełnie osobne uprawnienie. Nawet nie będąc „sternikiem” można sobie zdać egzamin i mieć uprawnienia SRC. A’propos papieru toaletowego, to potrafi on po prostu przytakć pompkę od spłukiwania i dlatego niektórzy nie wrzucają go do toalety. Nie ma to nic wspólnego z ekologią.
Masz rację, co do zasady nie jest, ale mało gdzie można, przynajmniej nie na Mazurach. Przepraszam za skrót myślowy. Chyba, że mam nieaktualne informacje?
Faktycznie poczyniłem trochę za duży skrót myślowy, bo faktycznie co do zasady można, ale np. na Mazurach i nie tylko lokalne przepisy tego zabraniają. Chyba że mam nieaktualne informacje?
@@sail_on A jakie znaczenie ma to czy coś jest wyspą. Tu chodzi o tradycje językowe a nie wyspy. Polacy zawsze jeździli: Na Chorwację, na Węgry, na Dominikanę, na Ukrainę, na Śląsk, na Madagaskar. Dopiero jak się zaczęła wojna NA Ukrainie to ludzie dostali pierdolca poprawności politycznej. Ale to są Polacy, zawsze jak chorągiewka na wietrze, co im każą to robią.
Ja po prostu wytłumaczyłem jak jest poprawnie po polsku. Nie wchodzę w poprawnosc polityczną bo nawet nie rozumiem jakie ma tu znaczenie czy mówimy na czy w Ukrainie. Po prostu "na" jest błedem a "w" jest poprawne w języku polskim. Ponieważ prowadzę dwa kanały na RUclips to staram się poprawnie wypowiadać, choć sam popełniam czasem błędy. Poprawiłeś mnie, więc zwróciłem uwagę, że źle mnie poprawiłeś. Normalnie się nie czepiam jak ktoś mówi na Chorwacji, weszłem, włanczam itp. Pozdrawiam
Zaskoczy jeszcze mazuranta to, że w morskich portach, zwłaszcza zagranicznych dba się o to, żeby fały nei waliły o maszt na wietrze. Ludzie tam nie lubia takiej myzyki masztów. Poza tym niemile widziane jest przysłowiowe darcie r_ja... oraz unikanie płacenia za postój. Zaskoczy też obecność systemu z czerwonymi i zielonymi plakietkami na miejscach postojowych, oraz to, że w marinach na tzw. zachodzie nie ma sensu się zgłaszać przez radio, tam raczej rzadko kiedy ktoś odpowiada, zgłaszanie się jest mocno pałowane na naszym wybrzeżu, ale jak popłyniecie do Szwecji albo Danii, to zaskoczy was brak konieczności zgłaszania się przy wchodzeniu do marin. Co do radia to jego główne zastosowanie to bezpieczeństwo żeglugi a nie pogaduszki, aczkolwiek można tez porozmawiać, ob jednak na mniej użytkowanych kanałach, a zwłąszcza nie należy, a jest to wręcz karygodne, gadać na kanale 16. Zaskoczy konieczność nasłuchiwania kanału 16. Zaskoczy to, że kapitan może odmówić wypłynięcia z portu danego dnia ze względu na pogodę i konieczność jej przeczekania albo zmiany portu docelowego w trakcie przelotu ze względu na zmianę warunków. W poprzednim odcinku było o pływaniu jednocześnie na silniku i żaglach, ale mazuranta zaskoczy przedwe wszystkim to, ile w ogóle się pływa na silniku, bo często nie ma sensu halsować, a w tak dla przykąłdu szkierach to często nie da się na żaglach bo z reguły kierunek wiatru nie pasuje, a halsowanie to samobójstwo. Zaskoczy mazuranta stawanie w tratwę a także grzecznościowe reguły przechodzenia do brzegu po jachtach do których się stanęło. zaskoczy to że potrafi nie wiać, a jest fala i to upierdliwa (martwa fala), zaskoczy to, że potrafi wiać z innej strony niż nadchodzi przeważająca fala (bo się powiedzmy zmienia kierunek wiatru). Zaskoczą strefy rozgraniczenia ruchu i zasady ich przekraczania. Zaskoczy to że czasem można umoczyć sporo kasy na wzięciu pomocy w postaci asysty albo holu, albo to że ktoś będzie przez radio negocjował cenę. Zaskoczy coś co nie wiem jak nazwać, poczucie pustki? Chodzi o to że człowiek mający mentalne przyzwyczajenie że odpłuwajac zaraz trafi na jakiś brzeg, w ogóle nie myśli o tym, że jest sam jak palec na wodnym pustkowiu. Odpływa taki ktoś od brzegu i jeszcze nic nei podejrzewa, płynie i płynie, mentalnei jest przekonany że zaraz będzie gdzieś brzeg, ale płynie i płynie i ... płynie ... i nagle zdaje sobie sprawę że jest na prawdę daleko od czegokolwiek, w pobliżu nei ma nikogo a tego płynięcia będzie jeszcze na prawdę dużo. To sporo zmienia.
bardzo trafne spostrzeżenia
@@americanp7797 Hej, z tymi fałami bijącymi o maszt, to szybciej na Mazurach spotykam się z kolegami je odciągającymi niż w Grecji, Chorwacji.
pkb
Dzieki za odcinek. Bardzo fajnie wychodzi Ci opowiadanie o żeglarstwie. Oby wiecej takich :)
9:15 Uroczy mistrz drugiego planu nad prawym ramieniem Krzyska 🙂
Miałem przygodę w której pojawiły się w zasadzie wszystkie zagadnienia z dzisiejszego odcinka na raz :) Podczas rejsu na Chorwacji, to był już 4 dzień, lekko gorzej się poczułem i poszedłem się zdrzemnąć, morze było spokojne i było milutko. Moja kajuta była blisko przy dziobie i chyba warunki się zmieniły mocno podczas snu. Obudziłem się w momencie gdy załoga zwijała żagle i było trochę krzyku i chaosu, dziób ładował o fale, w kuchni latały jakieś przedmioty, a na dodatek radio nagle zaczęło mocno nadawać, bo ktoś sobie kanał pomylił. Moja pierwsza myśl po przebudzeniu była taka, że na pewno łódź jest uszkodzona, a połowa załogi już za burtą. Okazało się, że na górze było całkiem spokojnie i milutko.
Że tak powiem... Zapraszam ponownie na rejs Łukasz 😆
Dzięki
Fajny film, fajny głos.
😇
Bagry? Dobrze poznaję?
Dobrze :)
Pozdro
Filmy dają wartość, więc jest sub. Powiedz proszę w jakich miesiącach pływa się w Chorwacji i Grecji. Kwiecień-październik???
Dzięki za subskrypcję. Pływa się cały rok, są całkiem popularne rejsy sylwestrowe, ale faktycznie bardziej ciepło robi się właśnie w okresie który podałeś, a najlepsza pogoda jest pewnie od maja do września, co zresztą na odzwierciedlenie w cenach czarterów. Osobiście też staram się unikać Chorwacji w lipcu i sierpniu bo ilość ludzi i jachtów tam jest przytłaczająca
Hej,
Ile trzeba przepłynąć żeby z czystym sercem uzyskać patent żeglarski?
Oficjalnie 100h. Bardzo często ludzie mają mniej a 100 tylko na papierze. Ja miałem jakieś 150h, zrobłem kurs, egzamin i od razu poprowadziłem pierwszy rejs w Chorwacji. Warto wspomnieć, że miałem spore doświadczenie na jeziorach wcześniej.
Na jsm trzeba mieć wyplywane 200h na opinii i wtedy egz. Te 200 razem w conajmniej dwóch rejsach.
Bagry? 😁
A jakże! :)
O to też pozdrawiam z Krakowa - drugiego największego portu w Polsce haha!
@@sail_on
👍👍👍
Ta strona sailon nie działa :(
Ahoj
Ahoj!
Może czepialstwo a może precyzja... ale jest różnica pomiędzy płynięciem na/do Chorwacji - z Bałtyku dookoła Europy DO Chorwacji.. a żeglowanie W Chorwacji... w materiale padło info, że płynąc na Chorwację raczej nie będzie choroby morskiej... wydaje mi się że Bałtyk i Atlantyk po drodze przez te parę tygodni nie jednego poskłada chorobą morską.
A już myślałem, że mi się dostanie za to że nie mówi się 'na' tylko 'do Chorwacji'. A tu proszę, każdy wychwycił coś innego ;) Pozdrawiam
A co z tym papierem w toalecie? XD
XD
Nie wszyscy z „uprawnieniami sternika” mają SRC.
To jest zupełnie osobne uprawnienie. Nawet nie będąc „sternikiem” można sobie zdać egzamin i mieć uprawnienia SRC.
A’propos papieru toaletowego, to potrafi on po prostu przytakć pompkę od spłukiwania i dlatego niektórzy nie wrzucają go do toalety. Nie ma to nic wspólnego z ekologią.
Ale przecież żeglowanie w porze nocnej na wodach śródlądowych nie jest zakazane.
Masz rację, co do zasady nie jest, ale mało gdzie można, przynajmniej nie na Mazurach. Przepraszam za skrót myślowy. Chyba, że mam nieaktualne informacje?
co to za bzdura że nie można żeglować w nocy na śródlądziu?
Faktycznie poczyniłem trochę za duży skrót myślowy, bo faktycznie co do zasady można, ale np. na Mazurach i nie tylko lokalne przepisy tego zabraniają. Chyba że mam nieaktualne informacje?
Na Chorwację a nie do Chorwacji
Chorwacja to nie wyspa żeby się jechało na Chorwację. Poprawna forma to do Chorwacji. Pozdrawiam
@@sail_on A jakie znaczenie ma to czy coś jest wyspą. Tu chodzi o tradycje językowe a nie wyspy. Polacy zawsze jeździli: Na Chorwację, na Węgry, na Dominikanę, na Ukrainę, na Śląsk, na Madagaskar. Dopiero jak się zaczęła wojna NA Ukrainie to ludzie dostali pierdolca poprawności politycznej. Ale to są Polacy, zawsze jak chorągiewka na wietrze, co im każą to robią.
Ja po prostu wytłumaczyłem jak jest poprawnie po polsku. Nie wchodzę w poprawnosc polityczną bo nawet nie rozumiem jakie ma tu znaczenie czy mówimy na czy w Ukrainie. Po prostu "na" jest błedem a "w" jest poprawne w języku polskim. Ponieważ prowadzę dwa kanały na RUclips to staram się poprawnie wypowiadać, choć sam popełniam czasem błędy. Poprawiłeś mnie, więc zwróciłem uwagę, że źle mnie poprawiłeś. Normalnie się nie czepiam jak ktoś mówi na Chorwacji, weszłem, włanczam itp. Pozdrawiam