W punkt komentarz panie Michale. Alegoria warsztatu samochodowego idealna. Mi bardziej niż porównanie z Wisłą Płock podchodzi sytuacja z Lechią Gdańsk. Bardzo podobna droga. Problemy na górze i ostatecznie spadek. Moim zdaniem jeśli w przerwie między rundami nie zajdą zmiany w zarządzie będziemy walczyć o utrzymanie do końca
Finał PP z perspektywy czasu nam bardzo zaszkodził. Kto by pomyślał, że lepiej bylo odpaść z Jagą w półfinale i nie przeżyć tej traumy, choć do 90.minuty całe wydarzenie bylo przepiękne (trybuny, atmosfera, to ile ludzi pojechało za Pogonią) Jagiellonia weszłaby zamiast nas do finału, pewnie ograłaby Wisłę i finalnie byśmy na tym wyszli o wiele lepiej? Czemu? Otóż dlatego, że po pierwsze - nie przeżylibyśmy tej traumy (dla mnie, kibica od 2000 roku to największa tragedia, większa od upadków klubu w 2003 i 2007 roku) Po drugie, przy wygranej Jagielloni czwarte miejsce w lidze dałoby eliminacje Pucharów, a co za tym idzie klub finansowo wyglądałby lepiej. Niewiele lepiej. Ale lepiej. Po trzecie, żywotność tego projektu zostałaby jeszcze trochę przedłużona. O ile? Nie wiem. Może pare miesięcy, może jeszcze sezon. Wyszło tak, że 2 maja ten projekt ZDECHŁ i jest w agonii, z której się nie podniesie. Co dalej? Nie mam pojęcia. Nie ma ani kasy na przebudowę drużyny, ani (może przede wszystkim) pomysłu i odwagi na to co dalej. Klub po prostu w tej chwili trwa. Stoi w miejscu, powolutku się cofając. Mówisz Michał, że trybuny w przeciwieństwie do piłkarzy podniosły się z traumy drugiego maja. Trochę tak, trochę nie. Na stary stadion chodziło w ostatnich latach średnio około 7 tysięcy. Teraz standardem jest 18-19 tysięcy na meczach u siebie. Większość na stadionie to ludzie zupełnie nowi. Sam znam wiele takich przypadków i rozmawiając z tymi ludźmi widzę, że dla nich nic wielkiego się nie stało. Drugi maja? No szkoda, ale i tak było fajnie. Pojechaliśmy do Warszawy, zobaczyliśmy Narodowy (niektórzy pierwszy raz). Ci ludzie inaczej traktują Pogoń. Nie mówię, że lepiej lub gorzej. Po prostu inaczej. Oni nie zdają sobie sprawy, co się wydarzyło drugiego maja. Ja zaczynałem przesiąkać Pogonią, której w każdej chwili groził upadek. Z której uciekali piłkarze. Ktora spadała z ligi przegrywając po 0:9. Dla obecnych 'nowych' Pogoń to drużyna z czołówki. Na nowym, pięknym stadionie. Za chwilę ci ludzie przeżyją szok, bo zjazd sportowy dopiero się zaczął. Może wtedy zrozumieją, co wydarzyło się drugiego maja. Dla Jarosława Mroczka i reszty tacy kibice jak ja czy Ty to jebane marudy, szkodniki klubu i ci "nowi" są wygodniejsi. I cześć z tych nowych oczywiście zostanie, ale dużo odbije. Ba, już odbili, bo dla nich szokiem jest, że Pogoń już nie jest drużyną czołówki. Już nie jest tak fajnie. Co do spadków, bijesz na alarm - i słusznie - juz za wczasu. Teraz sobie tego nie jestesmy w stanie wyobrazić, ale lepiej bić na alam teraz, niż gdy będzie za późno. Ja przeżyłem dwa spadki (2003 i 2007) ale to były zupełnie inne spadki - spodziewane i chyba z perspektywy czasu (zwłaszcza ten w 2007) potrzebne. Oczyszczające. Historie jednak znam dość dobrze. Z jednym z uczestników barażu z 1989 roku (już nieżyjącym) kiedyś siedziałem przy alkoholu i opowiadał, o kulisach tego meczu. Spadek z 1996 roku - chyba nasi zbyt szybko sami zaczęli grać nieczysto i na koniec "chcieliście wydymać Freda (reszte ligi) to Fred wydymał Was (Pogoń)" A pakę mieliśmy wtedy robiącą wrażenie: Majdan, Pokładowski, Miązek, Stolarczyk, Kuras, Moskalewicz, Dymkowski, Niciński... Trzeba pamiętać, że dzis czasy są inne. Wtedy większość piłkarzy została i pomogła wrócić do Ekstraklasy. Dzisiaj tak nie będzie. Ten zespół wymaga pilnej przebudowy, ale jak to zrobić nie mając pieniędzy? Pozdrawiam, Adam
Bardzo dziękuję Adamie. Co 1989 i 1996 roku to jest tak jak piszesz. W tym pierwszym, to myślę, że może zapytać o to warto obecnego dyrektora sportowego w końcu grał w rewanżowym meczu. Co zaś do 1996 roku, to cóż. Pomylili się w obliczeniach o jedno oczko, a wcześniej stanęli okoniem lidze w sprawie Lechii/Olimpii Gdańsk i tak się to skończyło. I jednak chociaż jak piszesz czasy dziś są już zupełnie inne, to w to, że wszystko jest wokół polskiej piłki prawe i sprawiedliwe nie uwierzę. Dziękuję jeszcze raz za komentarz. Michał. ps. Brakuje mi Twojej Adamie szerszej obecności w okołopogoniarskich publikacjach.
Mysle ze finalu nie przetrawil jeszcze nikt...samo to ze ciagle o nim mówimy. Bylem teraz na stadionie i z sąsiadami rozmawiajac final zawsze wraca. Tu potrzeba wiecej czasu jakiegos resetu i po porostu sukcesu
Trzeba zacząć głośno mówić o tym, że Grosicki po prostu nie jest już warty swojej gigantycznej pensji, a tu jeszcze 2,5 roku budżet będzie ten ciężar dźwigać
@@myportowcy001dorzućmy do tego jeszcze zapomniany chyba przez niektórych fakt, że w tym klubie wciąż figuruje taki piłkarz jak Dante Stipica i wciąż pobiera niemałą pensję za zbijanie bąków w rezerwach. Razem za nich mogłoby tu przyjść przynajmniej dwóch lub trzech jakościowych zawodników do pierwszego składu. To jest niesamowita przepalarnia pieniędzy. I nie trafia do mnie argument, że Kamil przyciąga kibiców na trybuny.
Bo Pan Michał to dziennikarz przez duże "D". Dziennikarz publicysta, który jak trzeba napisać o rozbijaniu kotleta schabowego, to tak to zrobi, że wszyscy polecą do mięsnego i kupią kg. Na drugim końcu sa takie asy "dziennikarstwa" jak Pan Trzepacz czy Zieliński. Pierwszy to co najwyżej reporter amator a drugi.....kompan do rozmowy spod budki z piwem😊
Panie Grzegorzu, dziękuję bardzo (to niezwykle miłe, że ktoś tak postrzega mój talent), ale nie zgodzę się z drugą częścią Pana wypowiedzi. Zarówno pana Trzepacza jak i pana Zielińskiego szanuję. Nowe formy dają wielkie możliwości głoszenia swoich opinii, a proszę mi uwierzyć, że nawet wśród zawodowych dziennikarzy taka odwaga nie jest powszechna. Dlatego pracę obu panów szanuję. I przy tym zostańmy. Pozdrawiam. Michał
Panie Michale, ten drugi mecz barażowy by niestety sprzedany przez kluczowych pillarzy ( było ich 4 lub5) później w przerwie był włam do szatni i kradzież tych brudnych pieniędzy ! To było w Lublinie kiedy przegraliśmy z Motorem 0:2 ! Inaczej MlS Pogoń by się utrzymala 👍Pozdrawiam
Słyszałem tę historię, ale niestety tylko słyszałem. To mało. Z drugiej strony zaś mecz w Szczecinie też mógł budzić kontrowersje. Jedno jest pewne. To nie był kadrowo zespół, który powinien znaleźć się w miejscu, w którym możłiwe było handlowanie barażami. To też o czymś świadczy. Ściskam. Michał.
Tak jest, módlmy się.... Módlmy się o cud.... W cudach jesteśmy najlepsi....A właściwie tylko w oczekiwaniu na cud....
Cudownie! ;)
"Robert Kolendowicz to nie byl najlepszy wybor" - bardzo delikatnie sformulowane.
Taki eufemizm
W punkt komentarz panie Michale. Alegoria warsztatu samochodowego idealna. Mi bardziej niż porównanie z Wisłą Płock podchodzi sytuacja z Lechią Gdańsk. Bardzo podobna droga. Problemy na górze i ostatecznie spadek. Moim zdaniem jeśli w przerwie między rundami nie zajdą zmiany w zarządzie będziemy walczyć o utrzymanie do końca
Dziękuję. Lechia tak, ale Wisła była bardziej spektakularna, bo mało kto w to wierzył. Co do ostatniego zdania, pełna zgoda. Michał
nic dodać,nic ująć,święta prawda
Dziękuję. Michał
Na cuda nie ma co liczyć. Trzeba wywierać presję na zmiany w klubie.
Finał PP z perspektywy czasu nam bardzo zaszkodził. Kto by pomyślał, że lepiej bylo odpaść z Jagą w półfinale i nie przeżyć tej traumy, choć do 90.minuty całe wydarzenie bylo przepiękne (trybuny, atmosfera, to ile ludzi pojechało za Pogonią)
Jagiellonia weszłaby zamiast nas do finału, pewnie ograłaby Wisłę i finalnie byśmy na tym wyszli o wiele lepiej?
Czemu? Otóż dlatego, że po pierwsze - nie przeżylibyśmy tej traumy (dla mnie, kibica od 2000 roku to największa tragedia, większa od upadków klubu w 2003 i 2007 roku)
Po drugie, przy wygranej Jagielloni czwarte miejsce w lidze dałoby eliminacje Pucharów, a co za tym idzie klub finansowo wyglądałby lepiej. Niewiele lepiej. Ale lepiej.
Po trzecie, żywotność tego projektu zostałaby jeszcze trochę przedłużona. O ile? Nie wiem. Może pare miesięcy, może jeszcze sezon. Wyszło tak, że 2 maja ten projekt ZDECHŁ i jest w agonii, z której się nie podniesie. Co dalej? Nie mam pojęcia. Nie ma ani kasy na przebudowę drużyny, ani (może przede wszystkim) pomysłu i odwagi na to co dalej. Klub po prostu w tej chwili trwa. Stoi w miejscu, powolutku się cofając.
Mówisz Michał, że trybuny w przeciwieństwie do piłkarzy podniosły się z traumy drugiego maja. Trochę tak, trochę nie. Na stary stadion chodziło w ostatnich latach średnio około 7 tysięcy. Teraz standardem jest 18-19 tysięcy na meczach u siebie. Większość na stadionie to ludzie zupełnie nowi. Sam znam wiele takich przypadków i rozmawiając z tymi ludźmi widzę, że dla nich nic wielkiego się nie stało. Drugi maja? No szkoda, ale i tak było fajnie. Pojechaliśmy do Warszawy, zobaczyliśmy Narodowy (niektórzy pierwszy raz). Ci ludzie inaczej traktują Pogoń. Nie mówię, że lepiej lub gorzej. Po prostu inaczej. Oni nie zdają sobie sprawy, co się wydarzyło drugiego maja. Ja zaczynałem przesiąkać Pogonią, której w każdej chwili groził upadek. Z której uciekali piłkarze. Ktora spadała z ligi przegrywając po 0:9. Dla obecnych 'nowych' Pogoń to drużyna z czołówki. Na nowym, pięknym stadionie. Za chwilę ci ludzie przeżyją szok, bo zjazd sportowy dopiero się zaczął. Może wtedy zrozumieją, co wydarzyło się drugiego maja.
Dla Jarosława Mroczka i reszty tacy kibice jak ja czy Ty to jebane marudy, szkodniki klubu i ci "nowi" są wygodniejsi. I cześć z tych nowych oczywiście zostanie, ale dużo odbije. Ba, już odbili, bo dla nich szokiem jest, że Pogoń już nie jest drużyną czołówki. Już nie jest tak fajnie.
Co do spadków, bijesz na alarm - i słusznie - juz za wczasu. Teraz sobie tego nie jestesmy w stanie wyobrazić, ale lepiej bić na alam teraz, niż gdy będzie za późno. Ja przeżyłem dwa spadki (2003 i 2007) ale to były zupełnie inne spadki - spodziewane i chyba z perspektywy czasu (zwłaszcza ten w 2007) potrzebne. Oczyszczające.
Historie jednak znam dość dobrze. Z jednym z uczestników barażu z 1989 roku (już nieżyjącym) kiedyś siedziałem przy alkoholu i opowiadał, o kulisach tego meczu. Spadek z 1996 roku - chyba nasi zbyt szybko sami zaczęli grać nieczysto i na koniec "chcieliście wydymać Freda (reszte ligi) to Fred wydymał Was (Pogoń)"
A pakę mieliśmy wtedy robiącą wrażenie: Majdan, Pokładowski, Miązek, Stolarczyk, Kuras, Moskalewicz, Dymkowski, Niciński...
Trzeba pamiętać, że dzis czasy są inne. Wtedy większość piłkarzy została i pomogła wrócić do Ekstraklasy. Dzisiaj tak nie będzie. Ten zespół wymaga pilnej przebudowy, ale jak to zrobić nie mając pieniędzy?
Pozdrawiam, Adam
Bardzo dziękuję Adamie. Co 1989 i 1996 roku to jest tak jak piszesz. W tym pierwszym, to myślę, że może zapytać o to warto obecnego dyrektora sportowego w końcu grał w rewanżowym meczu. Co zaś do 1996 roku, to cóż. Pomylili się w obliczeniach o jedno oczko, a wcześniej stanęli okoniem lidze w sprawie Lechii/Olimpii Gdańsk i tak się to skończyło. I jednak chociaż jak piszesz czasy dziś są już zupełnie inne, to w to, że wszystko jest wokół polskiej piłki prawe i sprawiedliwe nie uwierzę. Dziękuję jeszcze raz za komentarz. Michał.
ps. Brakuje mi Twojej Adamie szerszej obecności w okołopogoniarskich publikacjach.
Mysle ze finalu nie przetrawil jeszcze nikt...samo to ze ciagle o nim mówimy. Bylem teraz na stadionie i z sąsiadami rozmawiajac final zawsze wraca. Tu potrzeba wiecej czasu jakiegos resetu i po porostu sukcesu
Tylko jak znaleźć do niego drogę skoro my cały czas po opłotkach się błąkamy?
Trzeba zacząć głośno mówić o tym, że Grosicki po prostu nie jest już warty swojej gigantycznej pensji, a tu jeszcze 2,5 roku budżet będzie ten ciężar dźwigać
Mam w głowie kilka słów o kapitanie. Michał
@@myportowcy001dorzućmy do tego jeszcze zapomniany chyba przez niektórych fakt, że w tym klubie wciąż figuruje taki piłkarz jak Dante Stipica i wciąż pobiera niemałą pensję za zbijanie bąków w rezerwach. Razem za nich mogłoby tu przyjść przynajmniej dwóch lub trzech jakościowych zawodników do pierwszego składu. To jest niesamowita przepalarnia pieniędzy. I nie trafia do mnie argument, że Kamil przyciąga kibiców na trybuny.
Niestety panie Michale ja też tak uważam to jest moment na ogarnięcie tego bałaganu bo na wiosnę możemy się obudzic w innej rzeczywistości
Nie raz przekonałem się, że lepiej dmuchać na zimne niż oparzyć się po czasie...
Bo Pan Michał to dziennikarz przez duże "D". Dziennikarz publicysta, który jak trzeba napisać o rozbijaniu kotleta schabowego, to tak to zrobi, że wszyscy polecą do mięsnego i kupią kg. Na drugim końcu sa takie asy "dziennikarstwa" jak Pan Trzepacz czy Zieliński. Pierwszy to co najwyżej reporter amator a drugi.....kompan do rozmowy spod budki z piwem😊
Panie Grzegorzu, dziękuję bardzo (to niezwykle miłe, że ktoś tak postrzega mój talent), ale nie zgodzę się z drugą częścią Pana wypowiedzi. Zarówno pana Trzepacza jak i pana Zielińskiego szanuję. Nowe formy dają wielkie możliwości głoszenia swoich opinii, a proszę mi uwierzyć, że nawet wśród zawodowych dziennikarzy taka odwaga nie jest powszechna. Dlatego pracę obu panów szanuję. I przy tym zostańmy. Pozdrawiam. Michał
Panie Michale, ten drugi mecz barażowy by niestety sprzedany przez kluczowych pillarzy ( było ich 4 lub5) później w przerwie był włam do szatni i kradzież tych brudnych pieniędzy ! To było w Lublinie kiedy przegraliśmy z Motorem 0:2 ! Inaczej MlS Pogoń by się utrzymala 👍Pozdrawiam
Słyszałem tę historię, ale niestety tylko słyszałem. To mało. Z drugiej strony zaś mecz w Szczecinie też mógł budzić kontrowersje. Jedno jest pewne. To nie był kadrowo zespół, który powinien znaleźć się w miejscu, w którym możłiwe było handlowanie barażami. To też o czymś świadczy. Ściskam. Michał.
Czy Mmroczek jest problemem? Napewno problemem jest dyrektor Adamczuk to on odpowjada za sztab szkoleniowy , transfery itp.
Zbytnie uproszczenie. Zna Pan powiedzenie o Salomonie i laniu?