Pół życia miałem widok na obraz z minuty 7:54... Zawsze byłem ciekaw co w tych latach znajdowało się z tyłu gdyby fotograf się obrócił i zrobił zdjęcie.
Pan Śp. Jacek Hałasik mówi: rury! Wypadałoby dodać, że chodzi o proste ciastka, sprzedawane przy okazji procesji. Nazywały się rury, bo pieczone były na grubej rurze pieca, zamiast na blasze. Takie biedne, ale chyba smaczne proste ciastka. Nigdy nie jadłam, choć do dziś sprzedawane są przy wejściu do cmentarzy 1 listopada. Bywają kolorowo polukrowane.
Niezupełnie było tak jak Pan opowiada. Z tego, co mi wiadomo, mieszkał Pan na Lodowej więc do kościoła i na religię do Matki Boskiej Bolesnej nie musiał Pan przechodzić ulicy Głogowskiej; na Arenę i do Parku Kasprzaka owszem. A rejonizacja szkolna była tak zorganizowana żeby dzieci przez Głogowską nie przechodziły. Na Sczanieckiej najpierw tory z mijanką kończyły się przed ulicą Kasprzaka i kończyła tam bieg siedemnastka jeżdżąca na Plac Wielkopolski. Tam była podobna mijanka jak na Sczanieckiej (po wschodniej stronie placu). To zawsze był jeden wagon z stanowiskiem dla motorniczego z przodu i z tyłu. Później mijankę zlikwidowano i przedłużono linię do Jarochowskiego z tym, że tramwaje jadące w stronę Areny skręcały w lewo w Bogusławskiego, tam wysiadali pasażerowie a pusty skład wycofywał się na Sczanieckiej w stronę Areny (te tory są tam do dzisiaj). Jeździły tam: czternastka na Starołękę przez Most Dworcowy i jedenastka na Winiary. Na Golęcin jeździła dziewiątka (z Traugutta - tak to się wtedy nazywało). Jedenastka zawsze składała się z dwóch wagonów, czternastka w godzinach szczytu z trzech. Miejsca na Sczanieckiej (na odcinku od Bogusławskiego do Jarochowskiego starczało dla pięciu wagonów. Niekiedy zdarzało się, że przyjechały dwie trzywagonowe czternastki "za kupą" i robił się problem: wtedy ostatni wagon jednego ze składów był wypychany poza torowisko na bruk i mieliśmy atrakcję (pewnie ślady na bruku są widoczne do dzisiaj, dawno tam nie byłem).
Na zdjęciach nikogo nie rozpoznałam, ale urodziłam się i mieszkałam do 1964 r na Rynku Łazarskim 5. Mój Tata był pracownikiem ZNTK i zajmowaliśmy mieszkanie w, po lewej stronie w bramie. Do dzisiaj, na podwórku stoi wymurowana przez kolej,komórka mojego Taty. Z lat dziecięcych pamiętam również przyjazd na płytę rynku, objazdowego kina. Na balkonach naszej kamienicy 5 zawisł ekran, a na płycie sąsiedzi z naszej i okolicznych kamienic siedzieli na tym co mieli w domach: krzesła, i prowizoryczne ławki zrobione z desek opartych na ryczkach.
Ja też nikogo nie rozpoznaje bo jestem za młody , jedyne co to mogę się rozglądać za moimi rodzicami albo dziadkami. Mieszkałem na rogu Engla a Głogowskiej , mój dziadek i tata mieli zakład krawiecki najpierw w pokoju wydzielonym z naszego mieszkania a po latach 80-tych piętro wyżej w innym mieszkaniu.
Moja mama pochodzi z tych stron cudowne wspomnienia kocham to miasto mam tu całą rodzinke
Piękne zdjecia!!!
Pół życia miałem widok na obraz z minuty 7:54... Zawsze byłem ciekaw co w tych latach znajdowało się z tyłu gdyby fotograf się obrócił i zrobił zdjęcie.
Pozdrawiam cały lazarz
Pan Śp. Jacek Hałasik mówi: rury! Wypadałoby dodać, że chodzi o proste ciastka, sprzedawane przy okazji procesji. Nazywały się rury, bo pieczone były na grubej rurze pieca, zamiast na blasze. Takie biedne, ale chyba smaczne proste ciastka. Nigdy nie jadłam, choć do dziś sprzedawane są przy wejściu do cmentarzy 1 listopada. Bywają kolorowo polukrowane.
Rury - Korzenne , karmelowe ciasto bez tluszczu i jaj , wtedy bez lukru.
Patrz w google - legenda o poznańskich rurach
Na Górczynie zawsze mieszkały najlepsze laski
Niezupełnie było tak jak Pan opowiada. Z tego, co mi wiadomo, mieszkał Pan na Lodowej więc do kościoła i na religię do Matki Boskiej Bolesnej nie musiał Pan przechodzić ulicy Głogowskiej; na Arenę i do Parku Kasprzaka owszem. A rejonizacja szkolna była tak zorganizowana żeby dzieci przez Głogowską nie przechodziły.
Na Sczanieckiej najpierw tory z mijanką kończyły się przed ulicą Kasprzaka i kończyła tam bieg siedemnastka jeżdżąca na Plac Wielkopolski. Tam była podobna mijanka jak na Sczanieckiej (po wschodniej stronie placu). To zawsze był jeden wagon z stanowiskiem dla motorniczego z przodu i z tyłu. Później mijankę zlikwidowano i przedłużono linię do Jarochowskiego z tym, że tramwaje jadące w stronę Areny skręcały w lewo w Bogusławskiego, tam wysiadali pasażerowie a pusty skład wycofywał się na Sczanieckiej w stronę Areny (te tory są tam do dzisiaj). Jeździły tam: czternastka na Starołękę przez Most Dworcowy i jedenastka na Winiary. Na Golęcin jeździła dziewiątka (z Traugutta - tak to się wtedy nazywało). Jedenastka zawsze składała się z dwóch wagonów, czternastka w godzinach szczytu z trzech. Miejsca na Sczanieckiej (na odcinku od Bogusławskiego do Jarochowskiego starczało dla pięciu wagonów. Niekiedy zdarzało się, że przyjechały dwie trzywagonowe czternastki "za kupą" i robił się problem: wtedy ostatni wagon jednego ze składów był wypychany poza torowisko na bruk i mieliśmy atrakcję (pewnie ślady na bruku są widoczne do dzisiaj, dawno tam nie byłem).
Findera była aż do Góreckiej (*80
Czy ktoś się rozpoznał lub kogoś innego na tych zdjęciach?
Na zdjęciach nikogo nie rozpoznałam, ale urodziłam się i mieszkałam do 1964 r na Rynku Łazarskim 5. Mój Tata był pracownikiem ZNTK i zajmowaliśmy mieszkanie w, po lewej stronie w bramie. Do dzisiaj, na podwórku stoi wymurowana przez kolej,komórka mojego Taty. Z lat dziecięcych pamiętam również przyjazd na płytę rynku, objazdowego kina. Na balkonach naszej kamienicy 5 zawisł ekran, a na płycie sąsiedzi z naszej i okolicznych kamienic siedzieli na tym co mieli w domach: krzesła, i prowizoryczne ławki zrobione z desek opartych na ryczkach.
Ja też nikogo nie rozpoznaje bo jestem za młody , jedyne co to mogę się rozglądać za moimi rodzicami albo dziadkami. Mieszkałem na rogu Engla a Głogowskiej , mój dziadek i tata mieli zakład krawiecki najpierw w pokoju wydzielonym z naszego mieszkania a po latach 80-tych piętro wyżej w innym mieszkaniu.
❤Mieszkałam tydzień temu kilka dni na Małeckiego -uroczy jest Łazarz -Cześć pamięci Panu Jackowi