Cracovia vs. Okocimski Brzesko: Doping kibiców

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 2 ноя 2024
  • Po długiej przerwie zimowej rozgrywki I ligi zostały nareszcie wznowione. Na sam początek przychodzi nam zagrać na wyjeździe z Cracovią, czyli od razu trafiamy na wyjazd rundy. Mimo że kilka sezonów wcześniej nasza jakość spadała to trzeba przyznać że powoli wychodzimy z kibicowskiego dołka. Tak więc mobilizacja w samym Brzesku przebiega z dużym impulsem. Nie brakuje plakatów i zapowiedź internetowych. Same zapisy na wyjazd kończymy na 3 dni przed meczem, gdzie udaje nam się uzbierać 150 osób, co jak na warunki 17 tys. miasteczka trzeba uznać za bardzo dobry wynik. Wartę odnotowania jest że po tym czasie było jeszcze dużo chętnych, jednak ze względu na brak większego transportu odprawiamy te osoby z kwitkiem, może niektórych ta sytuacja czegoś nauczy. Zbiórkę wyznaczamy na 15.30, aby uniknąć wchodzenia osób w czasie meczu. W drogę ruszamy 3 autokarami i zdość sporym balastem policji za nami. Pod bramy stadionu docieramy na godzinę przed początkiem meczu. Wchodzenie na obiekt trwa dość długo, bo prawie godzinę, więc zastanawia mnie fakt ile potrwa wchodzenie np. GKS Katowice który pewnie wykorzysta pełną pule 750 biletów. Na sektorze meldujemy się dokładnie w liczbie 151 „szala". Mamy ze sobą 5 flag, „Brzescy Fanatycy", „Kołłątaja", „Piwosze", „Okocimski Przyborów" i reprezentacyjną Brzesko. Na stanie też mamy ze sobą bęben by podnieść atrakcyjność naszego dopingu. W czasie meczu praktycznie dopingujemy cały czas naszych zawodników, nie licząc krótkich przerw. Nasz „młynowy" robi dobrą robotę, i trzeba przyznać że tego dnia repertuar było bardzo urozmaicony. Hitem jest przyśpiewka „młoda siła tego miasta" która na pewno rozgrzewa nas na sektorze w ten mroźny wieczór. Atmosfera mimo wyniku jednogłośnie oceniona przez nas jako rewelacyjna, szkoda tylko że z reguły nasze najlepsze wyjazdy, na murawie kończą się klapą piłkarzy. Odnośnie gospodarzy to ciężko oszacować liczbę ich „młyna". W drugiej połowie pokazują dobrą oprawę złożoną z „flagowiska". Trochę denerwująca jest grupka osób na sektorze A i rodzinnym, która różnymi krzykami i gestami prowokuje nasze towarzystwo. Faktem jest że mogliśmy się tego spodziewać z relacji innych ekip które grały wcześniej na tym stadionie. Mam nadzieje jednak że tym ludziom się to kiedyś znudzi lub dorosną. Po niezłym meczu nasi zawodnicy jednak ulegają wyżej renomowanemu zespołowi 1-0. Szkoda sytuacji P.Smółki z drugiej połowy która zapewne będzie śniła się mu po nocach. Po meczu dziękujemy piłkarzom za walkę. Powrót do domu spokojny przy dużym balaście. Na miejscu grupa ok. 100 osób udaje się jeszcze na plac Kazimierza, by trochę urozmaici sen mieszkańcom naszego miasta. Odpalamy kilka rac i głośnym śpiewem zaznaczamy swoją obecność. Na sam koniec podziękowanie dla Starej Gwardii za dobrą liczbę ze swojej strony na tym meczu i mimo upływu lat to że można jeszcze na nich liczyć, oraz dla chłopaków z emigracji którzy przyjechali specjalnie na ten mecz. Wyjazd rewelacja oby więcej takich na szlaku kibicowskim, a tym co nie pojechali bo nie wierzyli w nas też dziękujemy bo lepiej wśród siebie takich ludzi nie mieć.
    #FACEBOOK: / 111160778894637

Комментарии •