Dobry filmik, mega zachęcił mnie do zakupu gry👍 czytając komentarze na temat instrukcji wnioskuję że lepiej obejrzeć filmy, które przygotowałeś niż brać się za czytanie😁 dobra robota👏
Dobrze rozumiem, że podczas akcji poszerzania wpływów mogę umieścić żetony wpływów o łącznej maksymalnej wartości równej punktom operacji z karty, którą zagrywam?
Mam pytanie. Czy w przypadku zagrania karty 24 za punkty operacyjne. (Wojna indyjsko-pakistańska, karta odnosi się zarówno do USA jak i ZSRR, wartość operacyjna "2") przeciwnik rozpatruje wydarzenie czy nie? Jak wygląda sytuacja w podobnych przypadkach gdy karta jest pół na pół a gracz zagrywa punkty operacyjne. Rozpatrujemy wydarzenie na korzyść przeciwnika czy nie? Nie ma tego w instrukcji
W angielskiej wersji instrukcji to jest wyjaśnione w sekcji 2.2.2. Wklejam interesujący nas fragment: "Cards with a split Red/White star are not associated with either side." To oznacza, że zagranie takiej karty na punkty nie odpala wydarzenia.
W Twilight Struggle punkty operacyjne (PO) można wykorzystać na różne sposoby, ale nie można dzielić ich między dwie różne akcje, jeśli żadna z nich nie jest przewrotem. Zasady określają jasno: 1) Wykorzystanie punktów operacyjnych odbywa się jednorazowo w ramach jednej wybranej akcji: wpływu, przewrotu lub wyścigu kosmicznego. 2) Jeśli decydujesz się na użycie PO na wpływ, musisz wykorzystać wszystkie dostępne punkty operacyjne na tę akcję (choć mogą być one rozdzielone na różne kraje). 3) Jedynym wyjątkiem jest połączenie przewrotu z użyciem reszty PO na wpływ w przypadku odpowiednio wysokiej wartości karty (np. karta o wartości 4 PO może posłużyć na przewrót w jednym kraju i pozostałe 2 PO na wpływ w innym kraju). Zatem odpowiedź brzmi: nie można dzielić PO między dwie różne akcje, które nie obejmują przewrotu.
a ja dodam, że istnieje na rynku gra ts-o podobna na 3 graczy dziejąca się w latach 1933 - 1940 i tam staramy skontrolować swiat jako faszysci, demokraci i komitern. Nazwa gry to Democracy under Siege. Polecam. Aczkolwiek gra się lepiej na 3 graczy niż na 2
Na BGG jest wątek w tej sprawie. Wielkich różnic nie ma. Małych też niemal brak: boardgamegeek.com/thread/2154785/difference-between-4th-5th-and-6th-printings
@@WojennikTV dziękuję. Bardzo fajna dyskusja się tam wywiązała. Oprócz pomniejszych różnic w mechanice (wydają mi się marginalne) to chyba największy dylemat podczas wyboru jest po prostu umiejscowienie historyczne motywu przewodniego tych dwóch gier.
Głównym mankamentem instrukcji do tej gry jest wg mnie ciągła konieczność doprecyzowywania zasad i interpretacji zapisów. Bez wertowania FAQ i forów internetowych z początku się nie obejdzie. Gracze większość niejasnych kwestii już rozstrzygnęli, ba, w niektórych sporach głos musieli nawet zabrać sami twórcy ;), ale ostatecznie chyba wszystkie sporne sytuacje są rozwiązane i ta wiedza w sieci jest, tylko że rozrzucona po różnych miejscach. Nie ma jej wprost w instrukcji, trzeba sobie te informacje samemu pozbierać i stworzyć własną listę (i uzgodnić ją najlepiej z drugim graczem, żeby potem nie było kłótni ;-) W jednym czy dwóch przypadkach wręcz zostały wprowadzone korekty do naniesienia na instrukcję (i mapę, sic!) - np zamiana kolejności działań przy zliczaniu tury (lewy dolny róg mapy), gdzie oficjalnie punkt F został zamieniony miejscem z punktem E (czyli najpierw jest dowód nieprzetrzymania karty Scoringu, a potem dopiero zliczenie punktów za Military Ops, które mogłyby doprowadzić w tym momencie któregoś gracza do 20VP i zakończyć grę). Jest też np pewna niekonsekwencja na kartach: są karty z jednorazowym wydarzeniem (gwiazdka) które z jakiegoś powodu nie mają czerwonego podpisu na dole "Remove from play...", jest karta NORAD, która nie dość, że nie ma tego podpisu, to jeszcze wymyka się niepisanej "zasadzie IF", dotyczącej warunków zaistnienia wydarzenia z karty... bo jest kartą "wiszącą", trwającą w czasie (podkreślenie) [a w polskiej wersji ta karta straciła już nawet gwiazdkę, czyli teoretycznie mogłaby wrócić, co kłoci się zupełnie z pierwotnymi intencjami]. Jest też małe zamieszanie w spisie kart na podręcznych kartach pomocy (tych A4), gdzie zastosowano sortowanie po numerach kart i w efekcie mamy karty opcjonalne (choć w zasadzie powszechnie przyjęte już jako standardowe) na samym końcu (łatwo przegapić wertując np Early/Mid War), a jedna jest w ogóle umieszczona w Late War, ale z dopiskiem Early War ;p (#103 Defectors). A i tak - zaznaczmy - to co wyżej napisałem tyczy się tejże, pokazanej tutaj, angielskiej wersji Deluxe, która jest chyba najbardziej dopracowanym wydaniem. Wiedza w internecie w większości dotyczy właśnie tej edycji, po angielsku - to angielskie zapisy, zwroty i sformułowania tej edycji zostały w sieci wyklarowane... Dlatego to jest wg mnie najlepsza obecnie odsłona tego tytułu i punkt odniesienia. Niedawno wydana polska wersja przychodzi niestety z całą masą nowych problemów, wynikłych z nieprecyzyjnego tłumaczenia albo niezrozumienia w szczegółach zasad gry i pewnej konsekwencji stosowanej w oryginalnych, angielskich zapisach. Dlatego jeśli ktoś szuka tej gry i zna angielski na tyle, żeby się tym nie męczyć, to zdecydowanie polecam wersję ENG Deluxe, pokazaną w tym filmie. W polską edycję też da się grać, ale trzeba sobie na nią "nanieść" korekty i ustalić interpretacje dla zgodności z amerykańskim oryginałem. Ale sama gra - przewyśmienita! :)
Bardzo dziękuję za rewelacyjny, rzeczowy komentarz! Na pewno okaże się cenny dla wszystkich tych, którzy chcą sięgnąć po ten tytuł. Na kanale jest dostępny dodatkowy tutorial, w którym omawiam dostępne w grze akcje - i on może okazać się pomocny dla graczy, zaczynających swoją przygodę z TS
Instrukcja jest wręcz tragiczna. Źle poukładana i opisana. Miałem do czynienia z różnymi mniej lub bardziej trudnymi grami (Mage Knight, Gloomhaven, wojna o pierscien czy cywilizacja) i po przeczytaniu ich instrukcji moglem grac. Tutaj po przeczytaniu tej instrukcji jestem nadal tak głupi jak byłem przed (no dobra odrobione przesadziłem ale tylko odrobinę)
@@WojennikTV Dodanie przykładu z rozgrywki jest faktycznie dobrym elementem ale osobiście wole uczyć się zasad z zasad a nie z czytania jak inni grają. Na pewno pomaga ogarnąć trochę przebieg rozgrywki jednak sporej części pytań nie rozwieje a jest to niemalże drugie tyle stron co zasady. Instrukcja ma wielki plus za coś co nie wpływa na rozgrywkę (a przynajmniej bezpośrednio). Chodzi o opis niektórych wydarzeń przedstawionych na kartach. Sam ekspertem z tego okresu nie jestem, zwłaszcza jeśli chodzi o wydarzenia odbywające się poza Europą, a dzięki temu fragmentowi można się dodatkowo wkręcić w klimat. Edit: powinienem może nadmienić, że mam polską wersję, także może to być jakiś powód gorszego odbioru instrukcji(?)
@@shshjkl To znaczy tak - trzeba tu jasno powiedzieć, że ta instrukcja do tej gry - generalnie - nie jest zbyt klarowna. Ta angielska taka jest i polska w efekcie również. Tak została przez autorów napisana i przyznaję, że dla chcącego się nauczyć nie jest zbyt przejrzysta. Potem już jest lepiej i się nawet sprawdza. Natomiast powyżej jest o błędach merytorycznych bardziej, które i w oryginalnej są, a w polskiej niestety jest ich jeszcze więcej, bo doszły te z niefortunnego tłumaczenia lub niezwrócenia uwagi na pewne szczegóły (ot, np potraktowanie angielskiego Free Coup, które jest czymś konkretnym i osobnym od innych przewrotów, w polskiej zostało zupełnie rozmyte i nie wiadomo już co się z Free Coup wiąże...). Instrukcja się przydaje, ale mechaniki gry łatwiej się uczyć od kogoś, kto umie grać (to najlepiej) albo z jakichś filmów, oglądania przykładowych rozgrywek. Zapewniam, że warto przez to przebrnąć, bo gra jest znakomita, zwłaszcza dla tych, którzy lubią w grę się wgryzać i wchodzić na wyższe poziomy sprawności. Bo dla szukających jedynie tytułu do zagrania 5 razy to faktycznie, nie wiem czy warto się tyle męczyć dla kilku partii... A ta męka nie polega tu może na zrozumieniu mechaniki, bo ta nie jest jakoś ekstremalnie złożona, tylko na poznawaniu kart, wydarzeń, zasad ich aplikowania, na włożeniu wysiłku w doprecyzowanie sformułowań, doprecyzowanie specyficznych przypadków, których w czasie gry wychodzi mnóstwo, na ograniu tego kilka razy dla nabrania jakiej takie orientacji. Bo to od tych szczególików i smaczków zależy czasem wiele, czasem nawet wszystko :) W razie problemów polecam zaglądać na twilightstrategy.com, gdzie jest duuużo wiedzy i przydatnych informacji, oraz na wątki poświęcone tej grze na znanym forym BoardGameGeek. Warto też zajrzeć do sekcji FAQ, dołączoanej chyba do instrukcji, a jeśli nie dołączanej to dostępnej gdzieś w sieci w pliku pdf. Na stronie amerykańskiego wydawcy chyba. Patrzmy też na daty tych wszystkich informacji, bo sprawy ewouowały, wersji FAQ było wiele i trzymać się trzeba ostatnich, najświeższych datą ustaleń, najświeższego FAQ. Da się grać i zasmakować frajdy z tej gry nawet i bez rozgryzienia wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach, więc bez obaw, zacząc grać można szybko, ale z rywalizacją na noże albo grubą kasę to bym zaczekał kilka partii :)), aż nauczymy się trochę kart, aż rozgryziemy najczęściej pojawiające się pytania itd.
Dzięki za pytanie! Moja ulubiona gra i najlepsza, jaką znam, to Nightfighter. Recenzowałem ją swego czasu na kanale: m.ruclips.net/video/L-WLkK6aIrQ/видео.html
@@ralphralphius9862 nie gniewaj się, ale moim zdaniem przykładasz zupełnie nieadekwatną skalę do kalibru zjawiska. Koszulkowanie karcianych gier ma bardzo dużo praktycznego sensu. Bez tego karty błyskawicznie się niszczą, stają się "znaczone", co w konsekwencji prowadzi do bezużyteczności całej gry, która w tym przypadku kosztuje ponad 200zł i np wersji pokazanej na filmie jest już prawie nie do dostania... Przewrotnie można powiedzieć: chcesz dbać o środowisko, to dbaj o to co masz, żeby ci służyło jak najdłużej, zamiast kupować nowe. @WojennikTV - Gry Planszowe - a ja kupuję, za to do sklepu chodzę z własną torbą i nie biorę foliówek.
To prawda i finalnie gdzieś się to wyrównuje. Choć grałem kiedyś partię, gdy dwie tury z rzędu dostawałem prawie same karty przeciwnika. Do trzeciej już nie dotrwałem...
W Zimnej Wojnie talia ma chociaż "trójstopniową strukturę" i szansa na taki dociąg jest względnie mała, bo gdzieś to się wyrównuje z racji stałej puli kart. W takim Labiryncie deck to jedna wielka niewiadoma i tam nie ma żadnej gwarancji, że każda kolejna ręka nie będzie dramatyczna :D.
Asymetryczna mechanika "Labiryntu", w połączeniu z zagrywaniem po 2 karty (które przeważnie mają warunki do spełnienia) i mnogość subtelnych zależności sprawiają, że jest bardziej ciekawy od "ZW". Ale coś za coś. Jest przez to trudniejszą grą do opanowania i wielu odbija się od niego jak od ściany. Choć może bardziej z winy instrukcji? ... Wytrwali zostaną jednak nagrodzeni, bo miodność "Labiryntu " i jego unikalny klimat są warte czasu i wysiłku włożonego w jego nauczenie się. Zimna wojna jest za to przystępniejsza i bardziej epicka.
kapitan nemo Pełna zgoda. Labirynt ma zdecydowanie wyższy próg wejścia. Klimatycznie to już kwestia gustu - partie między graczami na podobnym poziomie też potrafią być niezwykle epickie.
Szczerze mówiąc nawet nie kojarzyłem tej gry 😀 Nie mam jej w kolekcji i widzę, że tytuł jest z 2011 roku. Prawdopodobieństwo, że po nią sięgnę jest raczej małe. Dla odmiany za jakiś czas pojawią się materiały o World in Flames - to również gra o II wojnie. W monumentalnej skali (ponad 4000 żetonów)
Dobry filmik, mega zachęcił mnie do zakupu gry👍 czytając komentarze na temat instrukcji wnioskuję że lepiej obejrzeć filmy, które przygotowałeś niż brać się za czytanie😁 dobra robota👏
Cieszę się! Dziękuję za komentarz i życzę wielu udanych rozgrywek 🙂
Dobrze rozumiem, że podczas akcji poszerzania wpływów mogę umieścić żetony wpływów o łącznej maksymalnej wartości równej punktom operacji z karty, którą zagrywam?
Tak jest!
Mam pytanie.
Czy w przypadku zagrania karty 24 za punkty operacyjne. (Wojna indyjsko-pakistańska, karta odnosi się zarówno do USA jak i ZSRR, wartość operacyjna "2") przeciwnik rozpatruje wydarzenie czy nie? Jak wygląda sytuacja w podobnych przypadkach gdy karta jest pół na pół a gracz zagrywa punkty operacyjne. Rozpatrujemy wydarzenie na korzyść przeciwnika czy nie? Nie ma tego w instrukcji
W angielskiej wersji instrukcji to jest wyjaśnione w sekcji 2.2.2. Wklejam interesujący nas fragment: "Cards with a split Red/White star are not associated with either side." To oznacza, że zagranie takiej karty na punkty nie odpala wydarzenia.
Czy można dzielić punkty operacyjne między dwie akcje nie będące przewrotem? Pozdrawiam.
W Twilight Struggle punkty operacyjne (PO) można wykorzystać na różne sposoby, ale nie można dzielić ich między dwie różne akcje, jeśli żadna z nich nie jest przewrotem. Zasady określają jasno:
1) Wykorzystanie punktów operacyjnych odbywa się jednorazowo w ramach jednej wybranej akcji: wpływu, przewrotu lub wyścigu kosmicznego.
2) Jeśli decydujesz się na użycie PO na wpływ, musisz wykorzystać wszystkie dostępne punkty operacyjne na tę akcję (choć mogą być one rozdzielone na różne kraje).
3) Jedynym wyjątkiem jest połączenie przewrotu z użyciem reszty PO na wpływ w przypadku odpowiednio wysokiej wartości karty (np. karta o wartości 4 PO może posłużyć na przewrót w jednym kraju i pozostałe 2 PO na wpływ w innym kraju).
Zatem odpowiedź brzmi: nie można dzielić PO między dwie różne akcje, które nie obejmują przewrotu.
@WojennikTV dziękujemy
a ja dodam, że istnieje na rynku gra ts-o podobna na 3 graczy dziejąca się w latach 1933 - 1940 i tam staramy skontrolować swiat jako faszysci, demokraci i komitern. Nazwa gry to Democracy under Siege. Polecam. Aczkolwiek gra się lepiej na 3 graczy niż na 2
Dzięki za świetny komentarz! Znam ten tytuł, choć nie grałem. Obejrzę raz jeszcze, jak w praktyce wyglada
Czym różni się IV edycja od poprzednich?
Na BGG jest wątek w tej sprawie. Wielkich różnic nie ma. Małych też niemal brak: boardgamegeek.com/thread/2154785/difference-between-4th-5th-and-6th-printings
Super recenzja!
Jak byś ocenił TS w stosunku do 1989 jesień narodów?
Dziękuję! Odnośnie do porównania, to polecam np. poniższy wątek na BGG: boardgamegeek.com/thread/927033/which-get-1989-or-twilight-struggle
@@WojennikTV dziękuję. Bardzo fajna dyskusja się tam wywiązała.
Oprócz pomniejszych różnic w mechanice (wydają mi się marginalne) to chyba największy dylemat podczas wyboru jest po prostu umiejscowienie historyczne motywu przewodniego tych dwóch gier.
Dokładnie tak! 😀
Głównym mankamentem instrukcji do tej gry jest wg mnie ciągła konieczność doprecyzowywania zasad i interpretacji zapisów. Bez wertowania FAQ i forów internetowych z początku się nie obejdzie. Gracze większość niejasnych kwestii już rozstrzygnęli, ba, w niektórych sporach głos musieli nawet zabrać sami twórcy ;), ale ostatecznie chyba wszystkie sporne sytuacje są rozwiązane i ta wiedza w sieci jest, tylko że rozrzucona po różnych miejscach. Nie ma jej wprost w instrukcji, trzeba sobie te informacje samemu pozbierać i stworzyć własną listę (i uzgodnić ją najlepiej z drugim graczem, żeby potem nie było kłótni ;-)
W jednym czy dwóch przypadkach wręcz zostały wprowadzone korekty do naniesienia na instrukcję (i mapę, sic!) - np zamiana kolejności działań przy zliczaniu tury (lewy dolny róg mapy), gdzie oficjalnie punkt F został zamieniony miejscem z punktem E (czyli najpierw jest dowód nieprzetrzymania karty Scoringu, a potem dopiero zliczenie punktów za Military Ops, które mogłyby doprowadzić w tym momencie któregoś gracza do 20VP i zakończyć grę). Jest też np pewna niekonsekwencja na kartach: są karty z jednorazowym wydarzeniem (gwiazdka) które z jakiegoś powodu nie mają czerwonego podpisu na dole "Remove from play...", jest karta NORAD, która nie dość, że nie ma tego podpisu, to jeszcze wymyka się niepisanej "zasadzie IF", dotyczącej warunków zaistnienia wydarzenia z karty... bo jest kartą "wiszącą", trwającą w czasie (podkreślenie) [a w polskiej wersji ta karta straciła już nawet gwiazdkę, czyli teoretycznie mogłaby wrócić, co kłoci się zupełnie z pierwotnymi intencjami]. Jest też małe zamieszanie w spisie kart na podręcznych kartach pomocy (tych A4), gdzie zastosowano sortowanie po numerach kart i w efekcie mamy karty opcjonalne (choć w zasadzie powszechnie przyjęte już jako standardowe) na samym końcu (łatwo przegapić wertując np Early/Mid War), a jedna jest w ogóle umieszczona w Late War, ale z dopiskiem Early War ;p (#103 Defectors).
A i tak - zaznaczmy - to co wyżej napisałem tyczy się tejże, pokazanej tutaj, angielskiej wersji Deluxe, która jest chyba najbardziej dopracowanym wydaniem. Wiedza w internecie w większości dotyczy właśnie tej edycji, po angielsku - to angielskie zapisy, zwroty i sformułowania tej edycji zostały w sieci wyklarowane... Dlatego to jest wg mnie najlepsza obecnie odsłona tego tytułu i punkt odniesienia. Niedawno wydana polska wersja przychodzi niestety z całą masą nowych problemów, wynikłych z nieprecyzyjnego tłumaczenia albo niezrozumienia w szczegółach zasad gry i pewnej konsekwencji stosowanej w oryginalnych, angielskich zapisach. Dlatego jeśli ktoś szuka tej gry i zna angielski na tyle, żeby się tym nie męczyć, to zdecydowanie polecam wersję ENG Deluxe, pokazaną w tym filmie. W polską edycję też da się grać, ale trzeba sobie na nią "nanieść" korekty i ustalić interpretacje dla zgodności z amerykańskim oryginałem.
Ale sama gra - przewyśmienita! :)
Bardzo dziękuję za rewelacyjny, rzeczowy komentarz! Na pewno okaże się cenny dla wszystkich tych, którzy chcą sięgnąć po ten tytuł. Na kanale jest dostępny dodatkowy tutorial, w którym omawiam dostępne w grze akcje - i on może okazać się pomocny dla graczy, zaczynających swoją przygodę z TS
Instrukcja jest wręcz tragiczna. Źle poukładana i opisana. Miałem do czynienia z różnymi mniej lub bardziej trudnymi grami (Mage Knight, Gloomhaven, wojna o pierscien czy cywilizacja) i po przeczytaniu ich instrukcji moglem grac. Tutaj po przeczytaniu tej instrukcji jestem nadal tak głupi jak byłem przed (no dobra odrobione przesadziłem ale tylko odrobinę)
shshjkl Moim zdaniem nie jest wcale aż tak źle. Widziałem o wiele gorsze instrukcje! Tym bardziej, że jest dorzucony przykładowy fragment rozgrywki.
@@WojennikTV Dodanie przykładu z rozgrywki jest faktycznie dobrym elementem ale osobiście wole uczyć się zasad z zasad a nie z czytania jak inni grają. Na pewno pomaga ogarnąć trochę przebieg rozgrywki jednak sporej części pytań nie rozwieje a jest to niemalże drugie tyle stron co zasady.
Instrukcja ma wielki plus za coś co nie wpływa na rozgrywkę (a przynajmniej bezpośrednio). Chodzi o opis niektórych wydarzeń przedstawionych na kartach. Sam ekspertem z tego okresu nie jestem, zwłaszcza jeśli chodzi o wydarzenia odbywające się poza Europą, a dzięki temu fragmentowi można się dodatkowo wkręcić w klimat.
Edit: powinienem może nadmienić, że mam polską wersję, także może to być jakiś powód gorszego odbioru instrukcji(?)
@@shshjkl To znaczy tak - trzeba tu jasno powiedzieć, że ta instrukcja do tej gry - generalnie - nie jest zbyt klarowna. Ta angielska taka jest i polska w efekcie również. Tak została przez autorów napisana i przyznaję, że dla chcącego się nauczyć nie jest zbyt przejrzysta. Potem już jest lepiej i się nawet sprawdza. Natomiast powyżej jest o błędach merytorycznych bardziej, które i w oryginalnej są, a w polskiej niestety jest ich jeszcze więcej, bo doszły te z niefortunnego tłumaczenia lub niezwrócenia uwagi na pewne szczegóły (ot, np potraktowanie angielskiego Free Coup, które jest czymś konkretnym i osobnym od innych przewrotów, w polskiej zostało zupełnie rozmyte i nie wiadomo już co się z Free Coup wiąże...). Instrukcja się przydaje, ale mechaniki gry łatwiej się uczyć od kogoś, kto umie grać (to najlepiej) albo z jakichś filmów, oglądania przykładowych rozgrywek. Zapewniam, że warto przez to przebrnąć, bo gra jest znakomita, zwłaszcza dla tych, którzy lubią w grę się wgryzać i wchodzić na wyższe poziomy sprawności. Bo dla szukających jedynie tytułu do zagrania 5 razy to faktycznie, nie wiem czy warto się tyle męczyć dla kilku partii...
A ta męka nie polega tu może na zrozumieniu mechaniki, bo ta nie jest jakoś ekstremalnie złożona, tylko na poznawaniu kart, wydarzeń, zasad ich aplikowania, na włożeniu wysiłku w doprecyzowanie sformułowań, doprecyzowanie specyficznych przypadków, których w czasie gry wychodzi mnóstwo, na ograniu tego kilka razy dla nabrania jakiej takie orientacji. Bo to od tych szczególików i smaczków zależy czasem wiele, czasem nawet wszystko :)
W razie problemów polecam zaglądać na twilightstrategy.com, gdzie jest duuużo wiedzy i przydatnych informacji, oraz na wątki poświęcone tej grze na znanym forym BoardGameGeek. Warto też zajrzeć do sekcji FAQ, dołączoanej chyba do instrukcji, a jeśli nie dołączanej to dostępnej gdzieś w sieci w pliku pdf. Na stronie amerykańskiego wydawcy chyba. Patrzmy też na daty tych wszystkich informacji, bo sprawy ewouowały, wersji FAQ było wiele i trzymać się trzeba ostatnich, najświeższych datą ustaleń, najświeższego FAQ.
Da się grać i zasmakować frajdy z tej gry nawet i bez rozgryzienia wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach, więc bez obaw, zacząc grać można szybko, ale z rywalizacją na noże albo grubą kasę to bym zaczekał kilka partii :)), aż nauczymy się trochę kart, aż rozgryziemy najczęściej pojawiające się pytania itd.
Jaka jest według Ciebie najlepsza gra wojenna?
Dzięki za pytanie! Moja ulubiona gra i najlepsza, jaką znam, to Nightfighter. Recenzowałem ją swego czasu na kanale: m.ruclips.net/video/L-WLkK6aIrQ/видео.html
kazda karta w folijce? dobrze widze?
Tak. Wszystkie zakoszulkowane
szkoda środowiska...
Koszulki kupione wiele lat temu. Od jakiegoś czasu faktycznie nowych nie kupuję 😄
@@ralphralphius9862 nie gniewaj się, ale moim zdaniem przykładasz zupełnie nieadekwatną skalę do kalibru zjawiska.
Koszulkowanie karcianych gier ma bardzo dużo praktycznego sensu. Bez tego karty błyskawicznie się niszczą, stają się "znaczone", co w konsekwencji prowadzi do bezużyteczności całej gry, która w tym przypadku kosztuje ponad 200zł i np wersji pokazanej na filmie jest już prawie nie do dostania...
Przewrotnie można powiedzieć: chcesz dbać o środowisko, to dbaj o to co masz, żeby ci służyło jak najdłużej, zamiast kupować nowe.
@WojennikTV - Gry Planszowe - a ja kupuję, za to do sklepu chodzę z własną torbą i nie biorę foliówek.
Nie bardzo. To dbanie o gre, lepiej dla srodowiska kupic koszulki niz nowa gre ;)
Zrobisz recenzje gry world wAr 1939
O jaki tytuł dokładnie pytasz?
Trzeba pamiętać, że istnieje duża szansa, że jeśli dostaliśmy na rękę 7 kart rywala, to rywal ma 7 naszych kart i jest równie sfrustrowany :D
To prawda i finalnie gdzieś się to wyrównuje. Choć grałem kiedyś partię, gdy dwie tury z rzędu dostawałem prawie same karty przeciwnika. Do trzeciej już nie dotrwałem...
W Zimnej Wojnie talia ma chociaż "trójstopniową strukturę" i szansa na taki dociąg jest względnie mała, bo gdzieś to się wyrównuje z racji stałej puli kart. W takim Labiryncie deck to jedna wielka niewiadoma i tam nie ma żadnej gwarancji, że każda kolejna ręka nie będzie dramatyczna :D.
To prawda, choć akurat w Labiryncie istnieje więcej możliwości unikania wrogich wydarzeń. Między innymi dlatego wolę Labirynt
Asymetryczna mechanika "Labiryntu", w połączeniu z zagrywaniem po 2 karty (które przeważnie mają warunki do spełnienia) i mnogość subtelnych zależności sprawiają, że jest bardziej ciekawy od "ZW". Ale coś za coś. Jest przez to trudniejszą grą do opanowania i wielu odbija się od niego jak od ściany. Choć może bardziej z winy instrukcji? ... Wytrwali zostaną jednak nagrodzeni, bo miodność "Labiryntu " i jego unikalny klimat są warte czasu i wysiłku włożonego w jego nauczenie się. Zimna wojna jest za to przystępniejsza i bardziej epicka.
kapitan nemo Pełna zgoda. Labirynt ma zdecydowanie wyższy próg wejścia. Klimatycznie to już kwestia gustu - partie między graczami na podobnym poziomie też potrafią być niezwykle epickie.
Global war 1939
Szczerze mówiąc nawet nie kojarzyłem tej gry 😀 Nie mam jej w kolekcji i widzę, że tytuł jest z 2011 roku. Prawdopodobieństwo, że po nią sięgnę jest raczej małe. Dla odmiany za jakiś czas pojawią się materiały o World in Flames - to również gra o II wojnie. W monumentalnej skali (ponad 4000 żetonów)